Date A Live:Tom 2 Rozdział 1

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 1: Misja: Pod jednym dachem.[edit]

Część 1[edit]

„...Haaa...”

Shidou głęboko westchnął.

Szedł ulicą przez osiedle mieszkalne skąpane z zachodzącym słońcu, ciągnął nogami jakby był starym człowiekiem, powoli posuwał się do przodu.

Było widać zmęczenie na jego twarzy, nawet jego włosy przykrywające oczy straciły swój połysk.

Pomimo że miał tylko 16 lat... wyglądał na wiele starszego.

Ale, to miało swoje uzasadnienie!

„...Haaa.”

Westchnął jeszcze raz.

Kiedy Tohka i Origami zaczęły się kłócić, Shidou musiał interweniować.

Zwłaszcza, że konflikt pomiędzy nimi to nic nowego.

Tohka została przeniesiona do Liceum Raizen ledwo miesiąc temu, a jej kłótnie z Origami zdarzały się codziennie, już od pierwszego dnia.

Jednakże jeśli były by to tylko zwykłe słowne zaczepki między nimi, Shidou prawdopodobnie nie byłby w tak krytycznym stanie.

„...”

Shidou przypomniał sobie jakie były Tohka i Origami miesiąc temu.

Z jednej strony zły [Duch] o którym ludzie myśleli, że zniszczy cały świat.

Z drugiej strony Członek AST (Oddział do walki z Duchami) należący do JGSDF.

Obie dziewczyny posiadały moc przewyższającą normalnego człowieka.

On natomiast był zwykłym człowiekiem, który służył jako negocjator i pośrednik pomiędzy tymi dwoma dziewczynami.

„Poważnie, czego one nie mogą sobie odpuścić...!”

Gdy to powiedział, Shidou spuścił głowie smętnie, uświadamiając sobie swoją niedorzeczność.

Jeszcze miesiąc temu, cele obu dziewczyn polegały na pozbawieniu życia swojej przeciwniczki.

Obecnie, aby zapobiec przejściu Tohki w stan Szaleństwa, Origami i reszta AST, otwarcie unikają jakichkolwiek prób pozbawienia jej życia, zgodnie z rozkazami... Oczywiście zaprzyjaźnienie się nie będzie łatwym zadaniem.

Jednakże, jeśli to dalej będzie tak wyglądać, to ciało Shiodu długo tego nie wytrzyma.

Shidou westchnął naprawdę głęboko--

„Hmm...?”

Nagle, podniósł głowę.

Niespodziewanie, poczuł jak coś zimnego kapie mu na szyje.

„...Ułaa”


Wyjęczał, a następnie zmarszczył brwi.

Zanim się spostrzegł, całe niebo zastało zasłonięte szarymi burzowymi chmurami.

„Deszcz? Hej, hej czy prognoza nie mówiła, że ma być dziś słonecznie ?”

Wkurzył się na prognozę pogody, która ostatnio miała dużo nie trafionych prognoz.

Następnie deszcz zaczął padać, duże krople deszczu spadały na asfaltową drogę.

„Niech to ...”

Pośpiesznie podniósł teczkę i trzymając ją nad głową pobiegł do domu.

Ale deszcz chyba się śmiał z Shidou, ponieważ w mgnieniu oka rozpadał się jeszcze bardziej.

„Hej, hej chyba nie jesteś poważny....”

Poczuł jak zimne uczucie rozchodzi się wdłuż całego mundurku. Shidou zmarszczył brwi ze zdenerwowania.

Teraz kiedy oboje rodziców byli zamorskiej podróży biznesowej, dom spoczywał w rękach Shidou. Więc zamiast myśleć „Całe ubranie jest mokre i przykleiło się do mnie” lub „będzie źle jeśli złapie przeziębienie”, był zmartwiony tym czy jego mundurek wyschnie do jutra. Zwykle takim czymś zajmowała się Mama. Próbował jak najmniej zmoknąć, pomimo tego, że wiedział, że będzie to daremny wysiłek.

Jednakże, zaraz po skręceniu w prawo na skrzyżowaniu T-kształtnym

„Eee...”

W środku ulewy, Shidou nagle przestał biec.

To nie było z powodu, że nogi go bolały, lub przestało go obchodzić, że zmoknie.

Ale dlatego, że przed nim była------

Zamiast kropli spadających z nieba, było coś innego co go zaniepokoiło, coś co zobaczył z daleka.

„Dziewczyna...?”

Usta Shidou wypowiedziały te słowa.

Tak to była, najwyraźniej dziewczyna.

Śliczny płaszcz, otulający jej ciało rzucał niewielki cień.

Jej twarz nie była widoczna, głównie z powodu kaptura z dekoracyjnymi uszami królika które ją przysłaniały.

To co najbardziej się wyróżniało to była jej lewa ręka.

Śmiesznie wyglądająca pacynka królika była znajdowała się tam założona na nią

Ta dziewczyna, pośrodku bezludnego miejsca....

*plusk* *plusk*

...skała wesoło po i wokół kałuż.

„Co...?”

Shidou zmarszczył brwi kiedy tak patrzył na tą dziewczynę.

W głowie rozmyślał nad pytaniami.

„Czego ta dziewczyna nie ma parasola i czego tu skacze w czasie deszczu” - Nie. To nie były te pytania.

„Czego...?”

„Czego czuł jakby jego oczy zostały skradzione przez tą dziewczynę?”

To było to pytanie.

Z pewnością jej strój przyciągał uwagę.

Ale nie, to nie o to chodziło

Chociaż nie mógł wyrazić tego słowami, nieprzyjemne doznanie ogarnęło umysł Shidou.

To było niewytłumaczalne doznanie. Dodatkowo, ostatnio już czuł coś podobnego do tego.

„...”

Zimny deszcz padał na niego i jego ubrania przemokły, ale ten dyskomfort już go nie obchodził.

Jedyno co mógł teraz, to wpatrywać się w dziewczynę która, swobodnie tańczyła w trakcie ulewy-

*Śliiiiiiiiizg*!

„Co...?”

Jego oczy szeko się otwarły, kiedy doświadczył tego co się stało.

...Dziewczyna straciła równowagę.

Jej twarz i brzuch mocno uderzyły o ziemię, rozpryskując kałuże. Przypadkowo, pacynka z lewej ręki ześlizgnęła się i poleciała do przodu.

A kiedy tak leżała twarzą do ziemi, przestała się ruszać.

„...H-Hej!”

Spanikowany podbiegł do niej i posadził ją na ziemi, trzymając jej małe ciało.

„W-Wszystko w porządku? Hej!”

Po raz pierwszy mógł zobaczyć twarz dziewczyny.

Była ona w wieku siostry Shiodu – Kotori. Jej błękitne roztrzepane włosy, były niebieskie jak morze. Jej miękkie usta były różowe i wyglądała jak przepiękna francuska lalka.

„...!”

I wtedy otwarła oczy, miała długi rzęsy oraz szafirowe źrenice.

„...Jestem uradowany. Zraniłaś się gdzieś?”

Kiedy Shidou to powiedział, twarz dziewczyny zrobiła się blada, zaczęła się nerwowo przewracać oczami oraz wiercić się jakby chciała uciec do Shidou.

Następnie zwiększyła dystans między nimi; jej całe ciało zaczęło się trząść. Patrzyła na Shidou ze strachem w oczach.

„...Eee...”

Cóż pomimo tego, że Shidou chciał tylko pomóc jej, tak nagle dotknął jej ciała, co mogło być nierozważnym działanie..., Shidou był lekko zszokowany.

„O-Odnośnie tego, ja tylko chciałem--”

„--! Nie zbliżaj się...proszę...”

„Eee?”

Jak tylko Shidou zrobił krok naprzód, dziewczyna powiedziała nieśmiało.

„Proszę...Nie krzywdź...mnie”

Powiedziała znowu dziewczyna.

Czy on uważa Shidou za kogoś, kto mógłby ją zranić? Na to wychodziło. Wygląda ona jak małe trzęsące się zwierzątko.

„Eee...”

Shidou w ogóle nie wiedział jak na to zareagować, spostrzegł, że pacynka leży na ziemi.

To było coś co spadło z ręki dziewczyny podczas upadku. Powoli się schylił, podniósł ją i pokazał dziewczynie.

„Czy to...twoje?”

„...!”

Oczy dziewczyny się rozszerzył i chciała pobiec w kierunku Shidou, ale nagle się zatrzymała.

Chciała odzyskać swoją pacynkę, ale bała się podejść do Shidou, więc niespokojnie czekała na lepszą okazję.

Kiedy Shiodu zobaczył jej stan, zrobił wymuszony uśmiech. Wyciągnął rękę z pacynką przed siebie, aby zmniejszyć dystans.

”...!”

Dziewczynie zatrzęsły się ramiona – być może zrozumiała zamiary Shidou, potem powoli krok po kroku zbliżał się do niego.

Nagle złapała pacynkę i założyła sobie na lewą rękę.

Niespodziewanie, dziewczyna zaczęła poruszać ustami pacynki.

„Łee--, przepraszam brachu za to. Jestem moim wybawicielem--”

Shidou pomyślał, że o jest brzuchomówstwo, kiedy królik odezwała wysokim głosem.

Pacynka przechyliła głowę na bok, spojrzała na twarz dziewczyny, jak chciała ją przesłuchać...i jakby chciała się wepchnąć między Shidou i dziewczynę, potem powiedziała.

„---Hmm hej- kiedy mnie budziłeś, wygląda na to, że dotknąłeś Yoshinon w wielu miejscach. Więc co to było hmm? Bądź szczery i powiedź nam – co to było?”

„C-Co...?” Pacynka udawała, że śmieje, brzęcząc i poruszając się odpowiednio.

„Oh nie żartuj—Nie udawaj, ty szczęśliwy zboczku...Cóż pora już na mnie, jako, że mi pomogłeś, traktuj to jako nagrodę ode mnie.”

„....Haa....”

Po tym jak to pacynka powiedziała, zrobił wymuszony uśmiech.

„Umm, więc na razie i dziękuje.”

Potem dziewczyna obróciła się na pięcie i uciekła.

„Ej - hej!”

Mimo że Shidou zawołał za nią, dziewczyna nie odpowiedziała.

Cały czas biegła, a potem jej figura znikła za zakrętem ulicy.

„Co to... było?”

Przez kilka sekund patrzył się jak ucieka. Stojąc cały czas w tym samy miejscu, drapiąc się w policzek powiedział.

„...Ah.”

I wtedy zrozumiał.

Nie myślał o tym kiedy jego uwagę przykuła ta dziewczyna, ale teraz doszło do niego, że przemokł do suchej nitki.

Ponadto, z racji tego, że klęczał na ziemi na ziemi jego spodnie były bardzo upaprane w błocie.

„Jeju--naprawdę...”

W trakcie kiedy zastanawiał się czy w domu jest jakiś odplamiacz, rozczochrał i przemieszał swoje włosy. Krople wody z włosów latały w każdym kierunku.

Ale nic mu to nie dało, ponieważ deszcz wciąż padał. Następnie Shidou kontynuował swoją podróż do domu.

„Aaa... jestem cały mokry.”

Nie minęło kilka minut, a zaczął marudzić na obecną sytuacje.

„...Hmm?”

Kiedy wreszcie dotarł do domu, po tym jak wsadził klucz do drzwi Shidou zmarszczył brwi.

Po złapaniu za gałkę u drzwi, popchnął je.

Tak jak się spodziewał, drzwi które zamknął rano jak wychodził, otworzył się bez żadnego oporu.

„--Kotori...wreszcie wróciła do domu.”

Po tym jak Shido wziął głęboki wdech, jego wyraz twarzy zesztywniał.

Młodsza siostra Shidou, Kotori Itsuka, ma 13lat, jest uczennicą w pobliskim gimnazjum.

Jak również, jest też oficerem dowodzącym w organizacji pokojowo neutralizującej Duchy <Ratatoskr>.

Odkąd pomagała grupie operacyjnej w sprawach dotyczących ochrony Ducha Tohki, nie pojawiał się w domu w od poprzedniego miesiąca. Shidou westchnął kiedy sobie ją przypomniał.

„Naprawdę.”

Pomimo że rozumiał, że była zajęta sprawą Tohki, nie mógł jej wybaczyć tego spała poza domem bez jego zgody.

Jednakże, udawało jej się uczęszczać do szkoły normalnie... ale jako jej brat musi jej zrobić kazanie.

„Ponadto--”

Shidou przełknął ślinę.

Jest wiele pytań które Shidou musi zadać Kotori obowiązkowo.

Shidou doświadczył tyle wydarzeń w ostatnim miesiącu w które trudno uwierzyć.

A Kotori miała znaczącą rolę w tych wydarzeniach

„...”

Pomimo że to było tylko spotkanie ze swoją siostrą, jego serce tak mocno biło, że mało nie nie wyskoczyło mu z klatki piersiowej.

Shidou wzmocnił swoją determinacje poprzez klapnięcie się w policzki. Potem, wszedł do do domu.

„--Wróciłem.”

Zdjął buty oraz przemoczone skarpetki, podwinął nogawki aby nie zostawiać mokrych śladów na podłodze.

Będąc na korytarzu, słyszał dźwięki dochodzące z telewizora; bez wątpienia Kotori powinna być w salonie.

Shidou zmienił kierunek i udał się na palcach do niej.

Rozmowa w przemoczonych ubraniach byłaby bardzo niestosowana. Lepiej byłoby pójść najpierw do łazienki wysuszyć się i zmienić ubrania.

Trzymając w ręku torbę i skarpetki, Shidou otworzył drzwi do łazienki jak to zwykle robił.

Wtedy--

„--!?”

Natychmiastowo ciało Shidou zesztywniało.

W środku zobaczył figurę dziewczyny.

Jej oczy lśniące jak diamenty były przykryte przez długie ciemne włosy.

Nawet jeśli użył by dziesięć najokazalszych przymiotników, nie oddałyby one 10% urody którą prezentowała owa dziewczyna.

To mogła być tylko jedna dziewczyna.

To był Duch, który miał przynieść zniszczenie świata. Ale również to była uczennica drugiego roku liceum w Raizen, klasa nr 4, numer w dzienniku 35.

To była Tohka Yatogami.

I nie miała nic na sobie, była całkowicie naga.

„To-Tohka...?”

Shidou wymamrotał zszokowany.

Jej ramiona były jak dzieło sztuki. Siatkówka Shidou, jego nerw oczny i komórki nerwowe, zaczęły wibrować, potem się rozgrzały i eksplodowały.

Jej piersi był tak duże, że jego dłoń całkowicie mogła je przykryć, szczupła talia i pośladki wyglądały wyjątkowo miękko. Zazdrość wszystkich dziewczyn na świecie przekroczyła by wszystkie granice gdyby tylko zobaczyło to urocze lecz tajemnicze nagie ciało.

„...?!”

„Co... Shi-Shidou!?”

„-! Eee, yyy, nie to nieporozumienie...! To dlatego-”

Pomimo że nie wiedział co się dzieje, te słowa automatycznie wyszły z ust Shidou.

„W-Wystarczy. Wynoś się stąd...!”

„Guefugh...!?”

Shidoiu przyjął wspaniały coś w brzuch, który sprawił, że poleciał w tył i uderzył w ścianę za nim, lądując twardo na tyłku

*Trzask* drzwi do łazienki zamknęły się z hukiem.

„*Głyt*, *Głyt* ..Jejku, ta dziewczyna ma niezły cios.”

Powiedział gwałtownie kaszląc, ale po chwili coś zrozumiał.

Jeśli Tohka uderzyłaby go na poważnie, ciało Shidou zamieniło by się w worek kości.

Stopniowo ból trawiący jego brzuch i umysł zaczął powoli znikać jak również jego odcień skóry z miejsca uderzenia wracał do normalności.

Wtedy, drzwi od łazienki lekko się uchyliły. Tohka wystawiła głowę prze szparę, a jej policzki były zarumienione.

„...Widziałeś, Shidou?”

„-!”

Shidou wściekle kręcił przecząco głową, podczas gdy Tohka uważnie mu się przyglądała.

...Oczywiście co nieco widział, ale jeśli byłby szczery i powiedział jej, to wtedy jego całe ciało zmieściło by się się do teczki.

Można był przyjąć, że Tohka mu uwierzyła, po chwili otwarła drzwi na oścież.

Naturalnie Tohka był już ubrana.

Ale to nie był jej szkolny mundurek. Kotori prawdopodobnie pożyczyła jej, to był ulubiony szlafrok Shidou.

Z powodu, że była nieco większą od Shidou, było widać jej nagie obojczyki co nadawało nieco erotycznego podtekstu. Shidou miał mały problem gdzie umieścić wzrok.

Jednakże, to nie był czas, aby się o to martwić. Wskazał palcem na Tohkę i krzyknął.

„C-Co ty tutaj robisz Tohka...!”

Ale Tohka przechyliła głowę na bok, zastawiając się o czym Shidou mówi.

„Co? Twoja młodsza siostra ci nie powiedziała? Myślę, że hmm-to było coś odnośnie jakiegoś treningu. Powiedziała mi, że zostanę tu przez jakiś czas.”

Powiedziała nonszalancko.

„T-Trening...!?”

Shidou złączył brwi i popatrzył się w głąb korytarza.

Następnie wstał i żwawym krokiem udał się do salonu, potem gwałtownie otworzył drzwi do niego.

„Kotori! Co się dzieje do cholery!?”

„Oh-!”

Kiedy to zrobił, mała dziewczyna z podwójnymi warkoczami która siedziała na sofie i oglądała telewizje, obróciła i popatrzyła na niego okrągłymi oczami jak żołądź.

„Braciszku. Witaj z powrotem!”

„H-Hej, wróciłem... czekaj, to nie to!”

Odpowiedział normalnie bez myślenia, ale później wściekle potrząsnął głową.

„To ty sprowadziłaś tu Tohkę, czyż nie...? I ten trening, o co z nim chodzi...!?”

„Dobra, dobra... uspokój się, uspokój się.”

„Jak się mogę uspokoić!? Czego przyprowadziłaś tutaj Tohkę...? Nie powinna ona czasami mieszkać razem z Reine-san! ”

„Eh. Cóż-odnośnie tego-”

Kotori pokazała palcem w stronę kuchni.

„Oh...?”

Shidou spojrzał w kierunku wskazywanym przez Kotori - jednocześnie cały zesztywniał.

„...Eee, Jestem tutaj.”

Powiedziała.

Stała tam kobieta z wyjątkowo śpiącą twarzą przy stole który oddzielał salon od kuchni. Wrzucała niebotyczne ilości kostek cukru do kubka z parującym o gorącym napojem.

-To była Reine Murasame oficer doradczy z [Ratoskr], jak również asystentka wychowawczyni klasy Shidou.

Nawiasem mówiąc nie miała na ona sobie munduru wojskowego oraz fartucha lekarskiego jak to zwykle bywa tylko była ubrana w jedną z piżam mamy Shidou oraz miała biały ręcznik przewieszony prze szyję. Jej włosy były w małym nie porządku.

„R-Reine-san? Co ty robisz...?”

„...Eee?”

Po przemyśleniu pytania Shidou, podrapała się w głowę i powiedziała.

„...Ah, przepraszam. Czy nie za dużo cukru użyłam?”

„Nie, nie o to chodzi!”

Nie wytrzymał i krzyknął.

Reinie stanowczo za dużo użyła cukru, że można był się martwić o podwyższoną ilość glukozy we krwi, ale to teraz nie było ważne.

Aby uspokoić rozkołatane serce, Shidou poklepał się po klatce piersiowej a potem powiedział.

„O co tu chodzi? Czy to Tohka nie powinna byś aktualnie na <Fraxinus>?”

Tohka była aktualnie pod ochroną [Ratatoskr], powinna mieszkać w odizolowanej przestrzeni, która znajdowała się na na sterowcu <Fraxinus> należącym do tej organizacji. Powiedziano też, że stamtąd będzie dojeżdżać do szkoły.

Zanim jej moce zostały zapieczętowane, była znana jako Duch który przyszedł zniszczyć świat.

Zostało to tak zrobione, aby jakby się coś wydarzyło, można było natychmiast zareagować. Jak również wykonywanie regularnych inspekcji było bardziej efektywne. Ponadto na pomieszczenia gdzie miała przebywać została nałożona silna pieczęć.

Z tego względu Tohka po skończeniu lekcji powinna wrócić z Reine na <Fraxinus>...

„Aaa, racja. Powinnam ci to wyjaśnić.”

Powiedziała Reine, przecierając oczy.

„...Ale wcześniej.”

„Wcześniej...?”

„...Czy nie było by lepiej jakbyś najpierw zmienić ubrania. Podłoga jest cała mokra.”

„Aha.”

Westchnął Shidou, jak mu o tym przypomniano.


Część 2[edit]

„...Więc? O co tu właściwie chodzi?”

Shidou przebrał się w suche ubrania. Chwilę później wgapiał się w Reinie i Kotori które siedziały po drugiej stronie stołu.

Tych troje ludzie znajdowało się obecnie na drugim piętrze domu rodziny Itsuka, w pokoju Kotori.

Pokój miał powierzchnię sześciu mat tatami[2A 1], znajdowała się tam różowa komoda i łózko oraz mnóstwo różnych wymyślnych akcesoriów i lalek.

Początkowo chciał kontynuować rozmowę w salonie, ale z powodu delikatnych tematów które nie powinny dotrzeć do uszu Tohki, przenieśli się tutaj.

Na szczęście Tohka była zahipnotyzowana przez powtórkę anime w telewizji i pozostała w salonie. Powinni mieć spokój na jakieś 20 minut.

„Cóż- odnośnie tego.”

Kotori naciskała swoje miękkie policzki palcem, w tą i z powrotem.

„Od dzisiaj, Tohka będzie tymczasowo przybywać w twoim domu!”

Potem wypięła pierś z duma i zrobiła nie winny uśmiech.

„Dlatego, właśnie się pytam jak do tego doszłooooooooo!”

„......Dobra, proszę uspokój się Shintarou.”

Jak tylko Shidou krzykną, Reine powiedziała.

Oczywiście jak zwykle pomyliła jego imię.

„Nie jestem Shintarou, tylko Shiodu.”

„......Ah, masz racje. Cofam to. Przepraszam Shin.”

„......”

Pomimo że znów się pomyliła, Shin stało się jego ksywą.

Zdawało mu się, że to było celowe ale...jak przypatrzył się dokładnie na twarz Reine, to ona naprawdę mogła się pomylić i przekręcić jego nazwisko.

Jednakże, Shidou już to nie obchodziło.

„Powód dla którego tu jest, można podzielić na dwie części.”

Reine zaczęła mówić pozornie spokojnym głosem.

„......Pierwsza cześć jest taka –kto się będzie nią zajmował.”

„Zajmował nią... co masz na myśli?”

„......Shin. W poprzednim miesiącu, pocałowałeś Tohkę i zapieczętowałeś jej moce, prawda?”

„....Um, T-Tak...”

Shidou spuścił głowę na dół..

W tym samym momencie, uczucie z tamtego momentu wróciło i jego twarz lekko się zarumieniła.

„Ooo- braciszek się rumienił- Jak słodko~~”

„Z-Zamknij się!”

Wyglądało na to, że Kotori się tym cieszyła i to co powiedziała, płynęło głębokości serca. Shidoou wtedy odwrócił od niej wzrok.

„...Cóż, wszystko gra, tylko jest mały problem...Powstało coś w stylu niewidzialnego połączenia między tobą Shidou a Tohką. ”

„Połączenie? O co ci chodzi?”

„...Prościej mówiąc, kiedy stan psychiczny Tohki staje się niestabilny, jest szansa, że siła duchowa zapieczętowana w tobie może do niej wrócić.”

„Co...?”

„Ciało Shidou zesztywniało ze strachu.”

Więc pieczęć na mocach duchowych Tohki, może zostać złamana i jej moc do niej wróci...?

Czy to znaczy, że Tohka jeszcze raz będzie miała moc aby przeciąć ziemie i niebo jednych ruchem?

Jeśli jest taka szansa- to niektórzy ludzie dostaną dreszczy na myśl o tym.

„......Jak wiesz, Tohka mieszka teraz, w odizolowanej przestrzeni na <Fraxinus>.”

Niezależnie od tego czy, wiedziała, że Shidou jest przerażony czy też nie, kontynuowała łagodnym głosem.

„Monitorujemy codziennie stan Tohki...czasami kiedy jest na <Fraxinus> poziom stresu jest większy niż kiedy jest w szkole.”

„Naprawdę ?”

„......Tak. Ponadto, wydaje mi się, że ona nie lubi tych badań kontrolnych odbywających dwa razy dziennie. Chociaż biorąc pod uwagę jej obecną tolerancje, ciężko powiedzieć czy będziemy mogli dalej to robić – I dlatego-”

Reine dotknęła palcami swoją brodę.

„-biorąc pod uwagę, że wyniki otrzymywane z badań kontrolnych są stabilne, zmienimy miejsce zamieszkania Tohki poza <Fraxinus> na chwilę.”

„....Z tego powodu, została zdecydowane, że Tohka zostanie w tym domu, dopóki nie zostanie ukończony specjalna budynek mieszkalny. dla Duchów.”

„Czekaj.”

Shidou złapał się prawą ręką za czoło.

„......Coś nie tak?”

„D-Dlaczego to musi być mój dom...?”

Reine zrobiła mały grymas na pytanie Shidou.

„Mówiąc szczerze -Kiedy jest z tobą, stan psychiczny Tohki jest najbardziej stabilny.”

„Eh...”

Jak tylko usłyszał te słowa, wstrzymał oddech.

„......Ciężko nam to określić, ale Tohka najbardziej ufa tobie ze wszystkich ludzi. Pomimo że ja i Kotori mieliśmy masę możliwości aby się z nią przebywać – nie za bardzo nam ufa. Ale powoli, krok po kroku, podejmujemy działania aby to zmienić. Kiedy znajdziemy bezpieczne miejsce sprawdzimy, czy Tohka jest zdolna do normalnego życia. ”

„...Rozumiem...”

Shidou wytarł pot z czoła.

Po tych wyjaśnieniach, wszystko stało się jasne dla Shidou.

Co więcej -dowiedział się, że Tohka mu ufa. I nawet mu się to podobało.

Ale nie mógł tego tak po prostu zaakceptować. Chcąc zmienić temat, zadał pytanie Reine

„Więc...Jaka jest ta druga część?”

„...Aha. Tu sprawa jest prosta -Shin, to kontynuacja twojego treningu.”

„...”

Słowa które padły już wcześniej przed zmianą ubrań, zostały powtórzone.

Trening. Jedno słowo, a tyle nie przyjemnych wspomnień, wypełniło jego umysł.

„Oh tak, znowu ten temat...ale przecież już mnie nie potrzeba żadnego treningu, racja?”

„...Co? Skąd to przypuszczenie?”

„Stąd, ponieważ, moc Ducha zastała zapieczętowana...”

Kiedy Shiodu to powiedział, Reine zatrzęsła się kiwając głową na boki.

„......A kto ci powiedział, że Tohka to jedyny Duch?”

„Co...? Co to miało znaczyć...”

„.......To znaczy dokładnie to usłyszałeś. Wyjątkowe stworzenia które mają możliwość niszczenia światów zwane również Duchami- to one wywołują trzęsienia. Tohka nie jest jedyna. Obecnie potwierdziliśmy, że istnieją też inne Duchy poza nią.”

„Co--”

Niespodziewanie Shidou poczuj jakby jego serce się skurczyło.

Duchy. Więc Tohka nie jest jedyna?

Zastanawiał się czy to z nerwów czy ze strachu, wir utworzył mu się na dnie żołądka. To uczucie było ciężkie do opisania. Całe jego ciało zaczęło się trząść.

Ale Reine nie przejmowała się stanem Shidou i powiedziała.

„......Shin. Chcemy abyś kontynuował rozmowy z Duchami. I tego właśnie dotyczy ten trening.”

„C-Chyba żartujesz--”

Wykrzyczał Shidou.

„--Co?”

Kotori która do tej pory była cicho i się przysłuchiwała, powiedziała.

Zanim ktokolwiek zauważył, kolor kokard na jej włosach zmienił się z białego na czarny.

„--!”

...Shidou miał wrażenie jakby kiedyś już to widział. Kotori była teraz w trybie Dowódczyni.

„Nie chcesz, Shidou? Chcesz mi powiedzieć, że nienawidzisz randek z Duchami i rozkochiwania ich w sobie?”

Jej ton głosu był zupełnie inny od tego sprzed kilku sekund. Było w nim coś dorosłego.

[Ratatoskr] preferuje tą metodę do ujarzmiania duchów, ponieważ jest ona pokojowa i niekrzywdząca nikogo.

To właśnie jest zadanie Shidou, zdobyć zaufanie Ducha i zapieczętować moc w swoim ciele.

„O-Oczywiście, że nie!”

Kiedy Shidou to powiedział, Kotori pochyliła się do przodu i powiedziała.

„Jeju - w takim wypadku, nic nie możemy więcej co zrobić.”

„Eee...?”

„Możemy albo siedzieć cicho i patrzyć jak świat jest rozrywany przez trzęsienia kosmiczne albo czekać cierpliwe na cud w postaci AST zabija Ducha. Wybierz jedno z nich.”

„...!”

Po tym co usłyszał, odebrało mu mowę.

To nie było tak, że zapomniał o tym – ale kiedy rzeczywistość stanęła mu przed oczyma zakuło go sercu tak porządnie.

Duchy który istnieją w alternatywnym wymiarze, którzy sąsiaduje z naszym.

Rzadko się u nas pojawiają, ale kiedy do tego dochodzi, ogromne tarcie pomiędzy wymiarami wywołują zjawisko zwane trzęsieniem przestrzennym.

Nie ważne małe czy duże, jeśli tylko Duch się pojawia na danym obszarze, wszystko jest absolutnie niszczone, jak po wybuchu bomby.

Z tego powodu Duchy są uważane za niebezpieczne stworzenia i ludzie zrobią wszystko aby je wyeliminować przy pomocy AST który jest oddziałem JGSDF.

„Moc która pozwala zapieczętować moce Ducha nie jest często spotykana - tylko ty na całym świecie ją posiadasz. A do tego jeszcze mówisz, że nie chcesz tego robić. Czy to czasami nie znaczy, że nie mamy żadnych innych możliwości?”

„C-Co … to...”

Shidou wyglądał jakby cierpiał z bólu.

Ogromna odpowiedzialność została na niego nałożona bez jego wiedzy. Jego żołądek zaczął go boleć z powodu ciężaru jego obowiązków.

Ale - wracając do tematu...

Było wiele rzeczy które wymagały bezwzględnego wyjaśnienia.

„-Kotori.”

„O co chodzi?”

Odpowiedziała tak jakby zgadła o co Shidou chciał się zapytać.

„...Po pierwsze, powiedz mi co to w ogóle za twór ten [Ratatoskr]? Czego do niego należysz? Oraz moja moc, co to jest i skąd się wzięła?”

Tak. Shidou od zawsze to chciał wiedzieć.

Z powodu ciągłej nieobecności Kotori w domu, nie mógł ja o to zapytać.

Kotori westchnęła i wyciągnęła swoją ulubioną słodycz – lizaka Chupa Chups. Po rozpakowaniu, włożyła go do ust i zaczęła mówić.

„Chyba masz rację. To odpowiednia chwila aby ci to powiedzieć. Przejdźmy prosto do faktów.”

Później w oparła plecy na poduszce za nią.

„[Ratatoskr] został powołany przez ochotników....Cóż, prosto mówiąc przez ludzi w stowarzyszeniu zachowania natury- Oczywiście, istnienie jego nie zostało publicznie ogłoszone.”

„Stowarzyszeniu zachowania natury, że co...”

Poniekąd, czuł, że to nie ma sensu, i dlatego wtrącił się w zdanie. Ale chcąc, żeby Kotori kontynuowała rozmowę, pomyślał, że od teraz będzie tylko przytakiwał.

„Aha...Co więcej głównym celem i powodem powstania [Ratatoskr] jest udzielanie schronienia Duchom i zapewnianie im spokojnego i radosnego życia......W przeciwieństwie do skorumpowanych ludzie z największy grupy przywódczej – ROUNDS, który chcą pozyskać nieskończoną moc Duchów.”

„Eee...? A nie po to aby zapobiegać trzęsieniom przestrzennym.”

„Cóż, tym też się zajmujemy. Ale to jest drugorzędny cel. Jak widzisz jesteśmy podobni do AST. ”

„...Hmm, cóż, chyba masz rację. Więc … tak organizacja istnieje. Kiedy i dlaczego zostałaś dowódczynią? Bo nie mogę tego pojąć.”

Wypowiedział te słowa niezadowolony.

Pomimo tego, że nie miał zamiaru mówić „Nie miej sekretów przede mną”, to było dla niego coś ważnego, a mianowicie: ukrywanie, tego, że jest zaangażowana w działalność która może narazić jej życie, przez co był z tego powodu lekko niezadowolony jako starszy brat.

Zgadują jak się czuje, Kotori parsknęła.

„Zostałam mianowana dowódzczynią bojowej jednostki [Ratatoskr]... jakieś pięć lat temu, tak mi się zdaje.”

„Pięć lat temu......Co- czekaj, CO...!?”

Po skończeniu prostych obliczeń w głowie – wyprostował ją z poprzedniej pozycji.

„Przestań pieprzyć. Pięc lat temu … czyż nie miał wtedy tylko 8 lat?!”

Shiodu został zaatakowany przez uczucie niedowierzania.

Nawet jeśli nie była to zwyczajna organizacja, nadal fakt, że dziewczyna z trzeciej klasy szkoły podstawowej jest dowódczynią, wydawał się absurdalny.

„Cóż, w przeciągu tych lat, to było coś w rodzaju treningu. W rzeczywistości, dopiero nie dawno zajęłam stanowisko dowódczyni.”

„N-Nie o to chodzi. Czego mieli by brać małą dziewczynkę w pierwszej kolejności.”

„Jakby to powiedzieć? [Ratoskr] zrozumiał, że posiadam ogromną inteligencje.”

„I ja mam w to uwierzyć!”

„Nawet jeśli tak mówisz, to nic nie zmieni tego, że to prawda. Czemu nie chcesz wierzyć swojej młodszej siostrze. Myślisz, że będzie wyglądał na mądrego jeśli będziesz wątpił w słowa innych ludzi?”

...Jej zachowanie było kompletnie inne od zwykle słodkiej Kotori. Pot spływał po policzku Shidou.

„......To twoje rozdwojenie jaźni, też jest winą [Ratatoskr]?”

Po słowach Shidou, Kotori parsknęła.

„To było prostackie i chamskie. Pomyśl najpierw zanim coś powiesz. Po pierwsze to-”

„To...?”

„......”

Kotori popatrzyła na Shidou z dziwnym wyrazem twarzy, pokiwała głową i zignorowała jego słowa.

„-To jest teraz nie istotne. Teraz rozmawiamy o [Ratatoskr]. Pięć lat temu zdarzył się pewny incydent, który był punkt zwrotnym dla organizacji.”

„Hej, nie zmieniaj -”

Shidou został zatrzymany w połowie zdania.

Dlatego, że Kotori złapała za patyk od lizaka, wyciągnęła go z ust i wskazał nim na Shidou.

„-Z powodu odkrycia chłopca który może zapieczętować moc Ducha przez pocałunek, [Ratatoskr] zmienił założenia w pozytywnym sensie odnośnie ochrony Duchów ”

„Co...”

Brwi Shido zdeformowały się z szoku.

„I-I tym chłopcem jestem ja, tak?”

„Tak.”

Kotori kiwnęła głową i włożyła lizaka z powrotem do ust.

W głowie Shiodu panował chaos. Kiedy wszelkie informacje zostały mu podane jednocześnie, nie był w stanie ich przetworzyć.

„Czekaj, poczekaj chwilę... Po pierwsze, skąd mam tą moc?. ”

„Czy ja wiem.”

„Co...? N-Nieeeeeee. Nie próbuj tego zaciemniać przede mną. ”

„Nie zaciemniam tego przed tobą. Naprawdę nie wiem. Poprzez pocałunek można wziąć moce Duchów i bezpiecznie zapieczętować je w innym ciele. Wiem tylko, że ty masz tą zdolność. A dlaczego masz te moce, kompletnie nie ma pojęcia.”

„W-Więc, skąd wiedziałaś, że mam taką moc! I to pięć lat temu! Co się wtedy stało!”

Mówiąc to Shidou podrapał się w głowę.

Kotori zaczęła się wpatrywać w podłogę.

„...”

Shidou był zszokowany wyraz twarzy Kotori, który zazwyczaj był kompletnie inny.

Wyglądała jakby była czymś ogromnie zasmucona. Jakby przypomniała sobie coś naprawdę bolesnego.

Wyglądało to jakby miała wyrzuty sumienia z powodu czegoś co poszło źle i nie można tego naprawić.

Ta – twarz.

„Ko-Kotori...?”

Kiedy Shidou zawołał ją po imieniu, wróciła z powrotem z rozmyślań, a jej ramiona lekko zadrżały.

„Eh – tak, to zostało odkryte przez urządzenie obserwacyjne [Ratatoskr]. Tak to było. W takim sam sposób został również odkryta.”

Była kompletnie inna w porównaniu do tego jak zazwyczaj zachowuje się jako Dowódczyni. Kotori powiedziała te słowa wymijająco.

Ale Shidou, z pewnego powodu, nie miał serca aby drążyć temat dalej.

„P-Ponadto-”

Po tym jak Kotori odchrząknęła i przeczyściła swoje gardło, wskazało Shidou palcami.

„Teraz, najważniejszą informacją jest to, że [masz możliwość coś zrobić z Duchami]. Zrozumiałeś?! Więc wybieraj – Czy zgadasz się czy nie, aby zdobyć 'serca' Duchów dla nas?”

„...”

Shidou zacisnął wargi. To pytanie było niezbyt fortunnie skonstruowane.

Shidou był jedynym który mógł zapieczętować moc Duchów.

Duchy – ich istnienie i powody są taki same jak Tohki, więc Shidou na pewno myśli o ich ocaleniu. Jeśli tego nie zrobi to, za każdym razem kiedy przyjdą na nasz świat, AST będzie je atakować.

Nawet jeśli zniszczenie świata nie jest zamiarem dziewczyny.

AST wyciągnęło jednostronną konkluzje i uznało je za zagrożenie oraz, że muszą zostać wyeliminowane.

Jak również--jest problem z trzęsieniami przestrzennymi.

Jeśli moce Ducha nie zostaną zapieczętowane, kiedyś może się wydarzyć katastrofa podobna od tej z Eurazji trzydzieści lat temu.

Shidou głęboko westchnął i podrapał się po głowie.

„...Daj mi chwilę czasu aby nad tym pomyśleć.”

„-Coż, na razie jest w porządku.”

Kotori westchnęła i popatrzyła się na Reine, która siedziała obok niej.

„Jak tam Reine przygotowania.”

„...Ok, zostaw wszystko mnie... a raczej, wszystko jest już przygotowane.”

Reine pokiwała głową a Kotori zagwizdała.

„Jak zwykle, szybko się to zrobiłaś”

„...Przygotowania? O co chodzi?”

Złe przeczucia opanowały Shidou kiedy tak prowadziły beztroską rozmowę, następnie spytał się ich, a w trakcie tego pot spłynął mu po policzkach.

Kiedy to zrobił, Kotori odpowiedziała jak było to coś normalnego.

„W międzyczasie został wybrany pokój w którym Tohka będzie mieszkać. A dokładnie w pokoju gościnnym na drugim piętrze.”

„C-Czekaj chwilę! Czyż nie powiedziałaś dasz mi na tym pomyśleć!”

„Tak, dlatego nie powinieneś się tym martwić. Ciesz się czasem i myśl.”

„Nie gadaj głupot!”

Kiedy Shidou krzyczał, Kotori zatkała uszy z ulgą.

„Aleś ty głośny. Dopóki nie skończymy budować budynku mieszkalnego przeznaczonego dla Duchów, nie mamy wyboru, ale Tohka musi tu zostać. Kiedy wreszcie się namyślisz będzie za późno na trening.”

„Nawet jeśli tak jest jak mówisz... myślę, że coś tu nie gra, jeśli młody chłopak i dziewczyna w tym samy wieku, mieszkają w pod jednym dachem...”

Twarz Shidou zrobiła się czerwona, Kotori zaśmiała się ozięble.

„Jeśli mógłbyś popełniać takie pomyłki, nie mielibyśmy żadnych trudności w ogóle.”

„Guh...”

To był smutne dla niego, że nie mógł zaprzeczyć.

„Ale, nawet jeśli...!”

W czasie kiedy Shidou sprzeciwiał się pomysłowi Kotori, usłyszał zza pleców, jak drzwi do pokoju się otwierają.

„...!”

Jego ramiona zadrżały, a następnie się odwrócił.

Zastanawiał się jak długo tam była. Tohka spojrzała na Shidou zaniepokojonym wzrokiem.

„...Shidou. Czy jest tak myślałem, że nie mogę? ...Nie mogę tu zostać?”

„..Yyy.”

Z brwiami ułożonymi w kształt 八, Tohka ze swoimi smutnymi oczami, pozbawiła Shidou mowy.

...Jeśli byłby jakiś człowiek który mógłby powiedzieć 'nie' w tej sytuacji, naprawdę chciałby go poznać.

Shidou głęboko westchnął.

„...R-Rozumiem...”


Część 3[edit]

„...Więc odnośnie tego treningu, czym on jest? Do czego wy mnie chcecie zmusić?”

Ten trening nie dawał Shidou spokoju po tym jak trzy godziny temu o nim usłyszał-

A kiedy skończył obiad, zapytał się Kotori, kiedy siedzieli razem na sofie w salonie.

W pokoju nie było nikogo poza nimi.

Po wszystkim Reine wróciła na <Fraxinus>. A Tohka, po zjedzeniu obiadu poszła do pokoju gościnnego. Jej rzeczy które używała w odizolowanej strefie <Fraxinus>, zostały dostarczone przed chwilą. Prawdopodobnie rozpakowywała je teraz.

„Nic szczególnego, w sumie nic nie musisz robić”

Powiedziała Kotori, miała ona włosy spięte czarnymi kokardami a w ustach znajdował się długi biały przedmiot (oczywiście, to nie był papieros tylko patyk od lizaka).

„Co...? Co masz na myśli? Szczególnie po tym co powiedziałaś wcześniej o treningu.”

„Umm--, mówiąc dokładniej, tym razem będziemy trenować zwyczajny styl życia...tak myślę.”

„Eee?”

„Prosto mówiąc, twój trening, biorąc pod uwagę, że będziesz flirtował Duchami, polega na tym, abyś rozmawiał z nimi bez stresu i nerwów.”

„...Teraz jak sobie o tym przypomniałem, coś o tym wspominałaś.”

Po tym jak sobie przypomniał trening z erotycznym symulatorem randki z ostatniego miesiąca i obecnym treningu sztuki flirtowania – jego policzki zadrżały.

„Tym razem weźmiemy najlepsze rzeczy z 'wspólnego mieszkania z dziewczyną' i zrobimy z tego bojowy trening na żywo. Twoim celem będzie, nawet jeśli dojdzie do bardzo bliskich spotkań i kontaktów fizycznych, abyś zachował spokój i był w stanie zachowywać się kulturalnie i podejmować odpowiednie działania.”

„…Co.”

„Chodzi o to Shidou, żeby podczas twojego mieszkania razem z Tohką, nie ważne do jakich nieprzyzwoitych sytuacji dojdzie, ogarnął sytuacji i nie czerwienił się ze wstydu.”

„Co... Co to ma niby być...”

Shidou zmarszczył brwi narzekając.

Nagle przyszło mu na myśl nowe pytanie.

„...Skoro o tym mowa, dlaczego muszę uwieść Ducha? Nie mogę po prostu zapieczętować jego mocy przez pocałunek, ot tak? Wtedy nie musiałbym--”

„Czy narzucanie siebie innym jest tym co preferujesz, Shidou? Powodzenia z nieumieszczeniem twojego nazwiska na pierwszej stronie gazety porannej.”

„Nie będzie tam mojego nazwiska!”

Kiedy Shidou krzyknął, Kotori wzruszyła ramionami.

„--To bezużyteczne. Jeśli Duch nie otworzy swojego serca przed tobą, nie będziesz mógł zapieczętować jego mocy poprawnie.”

„A-A więc to tak...?”

„Tak, oczywiście nie muszą się w tobie głęboko zakochiwać. Jeśli ci nie będą ufać, będzie trudno, przekonać je do pocałunku. Dlatego Reine monitoruje oddzielnie dla każdego Ducha jego nastrój i pozytywne uczucia.”

”Ha,Haaa…”

Im więcej wiedział, ty trudniej jest mu zrozumieć czym jest jego zdolność,

„…Hm?”

Shidou pokręcił głową.

Kotori nagle coś powiedziała znikąd.

„...Ok.... Rozumiem... do widzenia.”

Jeśli się przypatrzeć dokładniej w prawym uchu Kotori, można było zobaczyć mały interkom.

„Kotori? Z kim rozmawiałaś?”

„--Nie ważne. Nie martw się tym – co ważniejsze, Shidou.”

Kotori zeskoczyła z sofy na równe nogi.

„Chce iść do toalety.”

„Więc? Czemu po prostu nie pójdziesz.”

„Z tego co wiem, żarówka się spaliła. Czy mógłbyś ją wymienić?”

„-? Eee. Niech ci będzie.”

W trakcie kiedy Shidou myślał, że Kotori wydaje się bardzo podejrzana, wyciągnął z szafki zapasową żarówkę.

Potem wziął stołek aby dostać się z niego do żarówki i skierował się w stronę toalety.

A następnie, kiedy już tam dotarł, postawił stołek na podłodze, otworzył drzwi.

„-!?”

Nagle zamarł w bezruchu.

Ale to była naturalna reakcja, ponieważ – Tohka była w środku.

„Co...Shidou!?”

Siedziała ona na ubikacji z majtkami na kostkach.

„To…To-To-To-To-To-To-To-Tohka…!? Co ty tutaj robisz--”

Shidou wycisnął z siebie trochę głosu, poczuj jak jego puls szybko wzrasta.

To dziwne. Drzwi do toalety nie były zamknięte.

W dodatku, żarówka która według Kotori była spalona- świeciła jasnym, oślepiającym światłem. Nawiasem mówiąc włącznik światła przed drzwiami był na pozycji 'wył'.

„T-To mój tekst! Pośpiesz się i zamknij drzwi!”

Policzki Tohki przybrały kolor buraka ćwikłowego, jedną ręka złapała za sukienkę, a drugą złapała agresywnie rolkę papieru toaletowego znajdującego się przy ścianie i rzuciła w Shidou z całej siły.

„Ała…!?”

Ten papier był miękki, ale siła z jaką został rzucony, była dość duża aby posłać Shidou na deski.

Shidou zajęczał podczas upadku.

*Turlający się papier* … papier wykonał atak kamikaze[2A 2] na nosie Shidou i wtoczył się na korytarz.

„C-Co się stało...?”

Kiedy Shidou wpatrywał się w sufit, Kotori podeszła do niego i popatrzyła na niego z góry.

DAL v02 061.jpg

„To było żenujące. Przecież powiedziałam ci abyś nie panikował i nie czerwienił się.”

Z powodu pozycji w jakiej się znajdował Shidou, bielizna Kotori była widoczna dla niego jak na dłoni. A dlatego, że to była jego siostra, to nie panikował.

„...Kotori, to twoja wina....”

Kiedy to powiedział Kotori wyciągnęła lizaka z ust i trzymała go przed nimi.

„...To co się wydarzyło, to było tak, że ludzie z <Fraxinus> oszacowali kiedy Tohka może się udać do toalety, i wyślą tam Shidou. A dodatkowo zajęli się zamkiem do drzwi i włącznikiem świata.”

„--Stan Shidou jest cały czas monitorowany przez <Fraxinus>. Załoga i SI ocienia współczynnik sukcesu poszczególnych działań Shidou -Oczywiście tym razem wyszło, że będzie to porażka.”

Potem pokazała Shidou coś co chowała za plecami.

„Eee...?”

To było małe radio.

Kotori włożyła baterię i dostroiła częstotliwość. Jak tylko to zrobiła--

„Ten świat jest wypełniony fałszem. Dorośli są źli do szpiku kości. Nie możemy stać tym czym oni. Pokażmy im swoją moc – nieustający cud. Nikt nas nie powstrzyma, przed zbudowaniem lepszej przyszłości-”

„...To była przemowa, która ktoś beznamiętnie recytował na głos.”

Tak. To było coś, co Shiodu napisał w szkole średniej.

„Gy…Gyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahh!?”

Shidou zakrzyczał jakby miał umrzeć, potem wydarł baterię z radia.

„Nic ci to nie da, to bezużyteczne. Nagranie zostało już wyemitowane.”

„Co...!?”

Twarz Shidou stała się cała czerwona.

„To jest następca Kary z poprzedniego razu. To byłby problem jeśli byś nie wziął na poważnie tego treningu – spokojnie. Dopóki nie namieszasz kompletnie, rzeczy takie jak autor tego nagrania nie zostaną ujawnione. ”

„Czyli chodzi o to, że jeśli wszystko pójdzie źle, to zostanie ujawnione!”

„Dlatego mówię, o tym wcześniej, abyś się do tego przyzwyczaił. To nie tak, że musisz do od razu rozkochać ją w sobie bez pamięci. Nie ważne jak bardzo się zestresujesz, jeśli się uspokoisz i odpowiednio zachowasz, zaliczysz.”

„T-To niedorzeczne...”

Ten erotyczny symulator randki był lepszy. Tym razem poziom trudności treningu był za wysoki dla Shidou.

„J-Jak już jesteśmy w temacie, czyż nie mówiłaś, że nie powinnyśmy pogarszać stanu psychicznego Tohki...!?”

„Eee tam, to nie problem. Jest wiele rzeczy które sprawią, że jej emocje będą jak na huśtawce. Te które mają szansę przywrócić jej moc są bardzo rzadkie.”

„A-Ale nawet jeśli...”

Kiedy Shidou to mówił, zza pleców *pisk* -rozbrzmiał.

Tohka uchyliła drzwi i wystawiła głowę z całą czerwoną twarzą.

„To-Tohka…?”

Nawet jeśli była to wina Kotori, dla kogoś kto został przyłapany na podglądaniu, ciężko mu było spojrzeć jej w twarz. Shidou odwrócił wzrok i powiedział lekkim głosem.

„P-Przepraszam...to nie było specjalnie. Proszę wybacz mi...”

Następnie zakłopotana Tohka wskazała na białą linię na podłodze i powiedziała.

„...Wybaczam ci...więc,cóż...mógłbyś mi podać papier?”

„Ok…”

To przypomniało mu, że papier który był używany do nagłych wypadków się skończył.

Shidou wziął i zwinął papier z podłogi korytarza, a następnie podał go Tohce.


Część 4[edit]

„Shiou, kąpiel jest gotowa, więc możesz już iść.”

-Jakie pułapki tym razem zastawiłaś...?

Shidou zwiększył czujność, kiedy Kotori powiedziała do niego. Było to około 20:00

„...Kąpiel ?”

Shidou powiedział pustym głosem i zaglądnął do salonu.

Kotori leżała na sofie i trzymała w rękach kontroler od konsoli do gier.

Jak się można było tego spodziewać Tohki nie było w pokoju.

Tak. Przed chwilą, kiedy Shidou wyszedł do kuchni, Tohka ulotniła się z salonu.

Kotori powiedziała, że poszła po coś do swojego pokoju...ale Shidou nie był już tak naiwny jak wcześniej i nie uwierzył w to.

„...Nie, mogę się wykąpać później. Może ty teraz pójdziesz, Kotori?”

„……”

*Drgawki*

Kotori która bujają się w rytm muzyki z gry, na chwilę przestała ruszać palcami. To zdarzenie nie umknęło uwadze Shidou.

„Odpuszczę sobie. Teraz jest najlepsza część.”

Powiedziała z pokerową twarzą patrząc się na ekran.

Shidou był świadomy tego.

To była pułapka zastawiona przez Kotori.

Kiedy Shidou nie było tutaj, powiedzieli Tohce aby wzięła kąpiel, podobnie było z incydentem w toalecie chwilę temu, a potem podpuśczą Shoidu aby wszedł do środka. Prawdopodobnie robią to aby wywołać wesołą i zawstydzającą sytuacje.

Dowódczyni z wieloma postępami taka jak Kotori Itsuka nigdy by nie przegapiła możliwości aby wykorzystać klasycznym numer z kąpielą.

Jednakże, Shidou już doświadczył przygody z łazienką kiedy wrócił do domu. Nie ma mowy aby się dał nabrać drugi raz.

Shidou wzruszył ramionami -nadszedł czas aby wyciągnąć asa z rękawa.

„Oj tam, nie bądź taka- szczególnie, że dzisiaj użyjemy twoich ulubionych kapsułek do kąpieli.”

„-!?”

Natychmiastowo kucyki Kotori zadrżały i nastroszyły się

Każdy w rodzinie Itsuka może uczestniczyć w przyjemności delektowanie się gazem i zapachem podczas rozpuszczania się kapsułek kąpielowych. Ale tylko ten kto się kąpie pierwszy ma przywilej wrzucenia kapsułki do wanny.

A Kotori nigdy nie przegapiła tej okazji wcześniej.

„……”

„……”

Nastąpiła chwila ciszy.

Osoba z nieznająca szczegółów, widząc to pomyślałaby sobie, że to jest zwykła cisza pomiędzy bratem i siostrą

Ale - w tej chwili poważny pojedynek psychologiczny się odbywał pomiędzy nimi

- No i co teraz zrobisz Kotori?

Aktualnie w umyśle Shidou; niepokonany zamek Kotori był atakowany przez bąbelkowe bomby, to była surrealistyczna scena.

Kotori spokojnie poruszyła placami u nóg. Shidou pewny zwycięstwa uniósł wargę w górę.

- Hahahahahahahaha! Nie patrz tak na mnie, mały bachorze. Ja Shidou Itsuka jestem twoim bratem do wielu lat i znam cię doskonale.

Chwilę później Kotori odpowiedziała drżącym głosem.

„Ee...eeeeeeeeeeeee, Tak......To miłe......Shidou ty idź...pierwszy”

„Co...”

Z powodu tej niespodziewanej odpowiedzi, Shidou uniósł brwi -Nie ważne jak bardzo była w trybie dowódczyni, nie było mowy aby Kotori mogła się oprzeć magicznej sile kapsułek kąpielowych!

...A przyglądając się dokładnie, jej ramiona się trzęsły, ponadto prawą ręka mocno trzymała się za lewy nadgarstek.

„……”

W tym samym czasie

„Kotori, przepraszam, ze musiałaś czekać. To było niezłe wyzwanie! ”

Zza pleców Shidou dobiegł głos, następnie obrócił się zszokowany.

Stała tam Tohka i trzymała w rękach coś co wyglądało jak koc.

„Tohka?!”

„Co się stało Shidou? Co to za dziwna mina.”

„N-Nie.. gdzie byłaś?”

„Umm. Kotori poprosiła mnie abym z nią zagrała, ale dzisiaj jest nieco zimno. Więc poszłam do swojego pokoju znaleźć coś, czym mogę przykryć nogi. ”

„...Co-”

Shidou osłupiał słysząc słowa Tohki. Czuł jakby jego wzrok zaczynał być zniekształcony i rozmyty.

-Czy Kotori mówiała prawdę? Shidou starał się na nic ...!?

„...Idę wziąść- kąpiel...”

Z jakiegoś powodu czuł, że przegrał. Shidou wyszedł z salonu chwiejnym krokiem.

„-? Shidou, co się dzieje?”

„...Właśnie.”

Głosy obu dziewczyn dochodziły zza pleców po tym jak wyszedł na korytarz. Przygotował ubranie i ręcznik za nim otworzył drzwi do łazienki.

„……”

Na wszelki wypadek zapukał do drzwi aby się upewnić, że nikogo tam nie ma.

„...Czyli naprawdę jest tu pusto.”

Odetchnął z ulgą, szybko zdjął ubrania i wszedł do wanny. W momencie kiedy wziął kapsułkę do kąpieli - poczuj jakby robił coś złego względem Kotori.

Pomyślał, że pozwoli Kotori użyć kapsułki jutro. Zamiast tego wziął zwykły płyn do kąpieli który nie robi bąbelków.

Jak już wszedł do wanny umył swoje ciało szybko zanim się zanurzył w wodzie zabarwionej na mleczny kolor.

„Uffff~~”

Długo i głęboko westchnął. Dźwięki odbijały się od ścian łazienki, tworzyły echo i wracały z powrotem do jego uszu.

„Dzisiejszy dzień...znowu był męczący...”

Zanurzył się po ramiona i znowu westchnął.

Czuł jak całe zmęczenie spływa z jego ciała.

Shidou rozkoszował się kąpielą i powoli zamknął powieki.

...Jakiś czas później … kiedy otworzył oczy zaczął zastanawiać się ile czasu upłynęło

"-Fiu,fufufufu,fiufiu"

Odgłosy gwizdania, zwróciły uwagę Shidou.

„Ej...? Co jest...?”

Shidou przetarł śpiące oczy i popatrzył w kierunku z którego odgłosy gwizdania dochodziły-

„-!”

Jego ciało zesztywniało i klął na siebie, że dał się tak podpuścić.

Ale to było do przewidzenia. W obecnej chwili widział przez szybę oddzielającą łazienkę od przebieralni, niewyraźną sylwetkę dziewczyny z czarnymi włosami.

„A-A wieć to był twój cel, Kotori-!”

Shidou narzekał trzymając się za żoładek.

Było to podobne do ostatniego zdarzenia, ale tym razem atak przyszedł z innej strony.

Mianowicie to nie Shiodu miał wejść tam gdzie jest Tohka, ale zupełnie na odwrót.

To był prosta a zarazem skuteczna taktyka. Ponieważ obecnie, Shidou nie gdzie ucieć.

„Oszukałaś mnie. Kotori-!”

W umyśle Shidou odgrywała się następująca scena: Kotori z założonymi okularami przeciwsłonecznymi śmiejąc się nieprzyzwoicie oraz mówiąc [ponieważ, jesteś małym chłopczykiem] popiła whisky ze szklanki.

Po rozebraniu się, Tohka chwyciła z klamkę od drzwi od łazienki.

„-!”

Zdezorientowany Shidou, bez namysłu zanurkował w wannie, a potem nasunął na nią pokrywę.

Zaraz po tym usłyszał jak drzwi się otwierają i ktoś wchodzi do łazienki.

Następnie było słychać jak pokrywa z wanny jest zdejmowana i wtedy-

„Hej-ho!”

*Plusk!*

Z bez sprawdzania wnętrza wanny, Tohka z impetem wskoczyła do niej.

Tohka wpadła do gorącej wody – w tym samym czasie Shidou poczuj jak coś miękkiego wylądowało na jego brzuchu.

„Eee?”

Tohka poczuła, że coś jest nie tak jak zwykle.

Wtedy...Shidou nie mógł już dłużej wstrzymać oddechu i wynurzył się na powierzchnie mlecznej wody i zrobiła pozę w stylu 'jak leci'.

„H-Hej.”

„……”

Po kilku sekundach.

„--!?”

Twarz Tohki była czerwona jak pomidor oraz krzyczała wniebogłosy.

„U-Uspokój się Tohka...!”

„-! Ty idioto! Nie wyłaź...!”

Tohka złapała głowę Shidou i z całej siły wepchnęła się pod wodę.

Oczywiście Shidou, nie wziął głębokiego wdechu i nie miał wystarczająco dużo powietrza w płucach.

„--! …………!”

Shidou przebywał pod wodą jakiś czas, nie mogą się wynurzyć.

Ostatecznie stracił przytomność … i zaczął się unosić na powierzchni wody w wannie.

W jego umyśle: Kotori powiedziała [Tak, to znaczy Nie], czuł się jakby słyszał jakieś głosy z radia- ale nic już nie mógł zrobić.


Część 5[edit]

„To była komp...kompletna...porażka”

Shidou odzyskał świadomość, następnie po wyjściu z łazienki, umył brudne naczynia które piętrzyły się w zlewie i przygotował ryż na jutro. Po wszystkim wrócił do swojego pokoju- kompletnie zmęczony.

Zegar wskazywał 23:00

Tohka i Kotori jak przystało na dobre dzieci spały już w swoich pokojach.

Ale dla młodego zdrowego chłopca było za wcześnie- dzisiejsze zmęczenie było inne niż zwykle.

-Nawet dla Kotori to był wyczerpujący dzień.

Shidou wszedł do swojego pokoju i położył się na łóżku i momentalnie zasnął.


„......ri. Kotori, obudź się. Już czas”

Każdy już spał – był środek nocy. Kotori czuła jak jej błona bębenkowa drgała, a potem zmarszczyła brwi.

„U……mm……”

Ale, że być obudzoną prze takie coś, szczególnie jeśli jest się 13-letnim śpiochem (Takim jak Kotori Itsuka) to było stanowczo za mało.

Przekręciła się na drugi bok naciągnęła na siebie koc i z powrotem rozległy się odgłosy spania.

„...Kotori. Kotori. Nie zasypiaj.”

„Umm~”

Kotori przetarła oczy ręką i ospale usiadła na łóżku.

„Cooooo się dzieje... Braciszku...”

„......Przepraszam, nie jest Shin. To ja Reine.”

Lekko obróciła głowę i ziewnęła porządnie.

„Reine...? Co tu robisz o tym czasie...”

Kiedy Kotori przecierała oczy jedną ręką, drugą szukała komórkę na szafce nocnej. Kiedy ją znalazła włączyła wyświetlacz.

Była 03:20. O tym czasie, każde dobre i złe dziecko jest w środku swoich snów.

„...Przygotowania zostały zakończone. Zostawiam ci końcowe instrukcje. ”

Po tym jak Reine to powiedziała, Kotori minimalnie otwarła usta i powiedziała.

„Umm...O tak...przecież...cię prosiłam...abyś mnie obudziła...”

Kotori pokiwała się głowa podobnie jak Reine, ponownie sięgnęła ręką do stolika nocnego.

Wzięła z niego patyk zakończony cukierkiem. Zdjęła niedbale opakowanie i włożyła go do ust.

„-!”

Natychmiastowo, jej język odczuł eksplodujący smak, wrażenie z niego zostało wysłane do jej mózgu. Kotori dostała chwilowych drgawek na całym ciele. W tym czasie odświeżający i pobudzający zapach wypełnił jej nos.

Tak, to nie był zwykły lizak Chupa Chups. To była jej tajna broń, super odświeżający Lizak Super-Mózg którego Kotori używała aby się przebudzić i odegnać senność.

Kotori jak zwykle związała włosy w dwa warkocze czarnymi wstążkami.

„OK, Obudziłam się. Przepraszam za to, Reine.”

„...Nie ma sprawy -tu jest raport. Shin aktualnie jest w głębokim śnie.”

„Rozumie. A co z innymi członkami zespołu?”

„...Powiedziałam im, aby byli w gotowości. Możemy zaczynać w każdej chwili.”

„Wystarczy.”

Kotori po cichu wyszła z pokoju, zeszła na dół po schodach i podeszła do drzwi wejściowych.

Następnie *Klik* drzwi zostały otwartę

Przed drzwiami stało i oczekiwało kilku mężczyzn ubranym w czarne mundury i kominiarki, wyglądali oni jak żołnierze Sił Specjalnych.

„Cel jest na drugim piętrze. Liczę na was.”

„Tak jest.”

Mężczyźni wykonali polecenie Kotori i wtargnęli do domu bezszelestnie


„Yyy...ummm”

Shidou wydobył siebie cichy głos oraz się przeciągnął.

Został powitany przez poranne światło słoneczne wpadające przez okno i śpiew ptaków dochodzący z zewnątrz.

„Umm...To już rano.”

Ziewnął kilka razy, pomrugał oczyma i obrócił się w drugą stronę łóżka.

-Wtedy.

„Ej...? Co to jest...?”

Poczuł jak jego policzek dotknął czegoś miękkiego . Shidou uniósł lekko brwi.

Aby dowiedzieć się co to jest powoli położył rękę na tym czymś i zaczął tego dotykać.

Kiedy to zrobił, znad głowy...

„Umm…”

...usłyszał piękny głos.

„……”

Shidoi wstrzymał oddech na chwilę i zebrał swoje myśli

Rozglądnął się dookoła. Przed nim leżały cienkie wełniane ubrania, na suficie zobaczył, że żyrandol jest inny niż w jego pokoju.

A więc, to nie był pokój Shidou.

Sądząc po wystroju pokoju... wyglądał on jak pokój gościnny na drugim piętrze, do którego rzadko wchodził.

„To...zna...czy...”

DAL v02 077.jpg

Powoli, bardzo powoli odchylił głowę aby zobaczyć co jest na jego głową.

"……Umm"

Nad nim, tak jak się spodziewał, była śliczna twarz Tohki.

Prawdopodobnie obudziła się przed chwilą. Kiedy tylko Shidou popatrzył w górę ich oczy się spotkały.

„……”

„……”

Po kilku sekundach.

„Czeeeee--”

„Co...?”

Shidou i Tohka przestali mówić prawie jednocześnie – potem bardzo szybko jak by to było jakieś zawody przemieścili się na przeciwległe krańce łóżka. Tohka znalazła się tam gdzie są poduszki.

„C-Co robisz Shidou! Co robisz w moim łóżku...!?”

„J-Ja n-nie wiem! C-C-C-C-C-Co ja tu robię...!?”

„To ja się o to pytam!”

„Właśnieeeeee!”

Shidou, nie wytrzymał napięcia i wykrzyczał.

W tym samym czasie drzwi do pokoju się otwarły i Kotori się pojawiła.

„W porządku! Uspokój się nieco Shidou.”

„......Kotori......!? N-Nie mów mi, że to twoja robota!”

„Zobaczmy, co tu jest grane. Czy nie jest tak, że nie mogłeś opanować swojego pożądania z powodu okresu dojrzewania, więc wpełzłeś pod koc Tohki? Przestań mnie fałszywie oskarżać.”

Kotori wzruszyła ramionami udając głupią, mówiła to mając mały uśmiech na twarzy.

„Co..?”

Z powodu tych słów twarz Tohki się zarumieniła i przykryła klatkę piersiową kocem.

„J-Jestem niewinny!”

Wykrzyczał, ale Kotori to nie wzruszyło, potem wyciągnęła komórkę z kieszeni.

Ale to była z jakiegoś powodu własność Shidou.

„Ty... Czy to nie moja komórka. Co tam robisz?”

„Yhy.”

Kotori zrobiła szelmowski uśmieszek i włączyła ekran komórki i pokazał go Shidou.

Na ekranie było wyświetlone okno tworzenia e-maila. Jako odbiorca był wpisany Hiroto Tonomachi, przyjaciel Shidou.

„-!?”

Shidou się zakrztusił jak przeczytał treść e-maila-

„To jest niesamowita stacja radiowa. Posłuchaj ją. Poruszała ona moje serce. Ona zmieni twoje podejście do życia.”

Na końcu e-maila był adres URL do strony internetowej.

„Hę...? C-Co to za adres...”

„Aaa, wczoraj zaczęła się transmisja audycji w radiu internetowym. Tam każdy będzie mógł posłuchać, mistrzowskich dzieł Shidou kiedy tylko będzie chciał.”

„Co...!?”

Shidou otworzył szeroko oczy ze strachu i wyciągnął rękę przed siebie.

„S-Sto---”

Zamim skończył słowo, Kotori nacisnęła przycisk „Wyślij”

„Nieeeeeeeeeeeeeeeeeee!?”

Zakrzyczał i wyrwał telefon z rąk Kotori, nerwowo naciskał przycisk „Anuluj”- ale było już późno.

Z powodu obecnej szybkości transmisji informacji, katastrofalna wiadomość już była u jego przyjaciela.

„C-Coś ty do cholery zrobiła...!”

„To była kara. Będą z tego kłopotu jak będziesz panikowała nawet jeśli tylko dotkniesz policzkiem piersi Tohki.”

„Nawet jeśli tak mówi...?”

Poczuł nieprzyjemne uczucie kiedy usłyszał słowa Kotori, potem pokręcił głową

...Przypomniał sobie, że kiedy obudził poczuła jak dotyka czegoś niespodziewanie miękkiego.

Nieśmiało spojrzał na Tohkę, jej oczy były podkrążone.

I wtedy, Tohka z jakiegoś powodu pamiętała to uczucie, i zaczęła dotykać swego ciała – kiedy dotknęła tam gdzie są piersi, cała zesztywniała.

„……”

Puf! Wyglądało to jakby się zaraz miało się dymić, twarz Tohki była cała czerwona

„U…Uwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!”

Następnie Tohka wydała przerażający krzyk i zaczęła chwytać co ty tylko miała pod ręką i rzucać w losowych kierunkach.

„Ej........U-Uspokój się Tohka!”

Shidou uniknął jakoś tych rzeczy i starał się opuścić pokój, ale trafiony przez Akebeko[2A 3] i zemdlał.


Przypisy[edit]

  1. Tradycyjna mata japońska, używana do pokrywania podłogi. Tatami mają standardowo wymiary 90 x 180 x 5 cm i jednocześnie służą jako jednostka miary powierzchni wnętrz.
  2. Samobójczy atak używany podczas II Wojny Światowej, polegał na rozbijaniu samolotów w jednostki wroga, znane również jako „Boski Wiatr”.
  3. Zabawka z prefektury Fukushima, wygląda jak czerwona krowa, używana jest również jako talizman przeciwko ospie