High School DxD:Tom 22 - Ceremonia ukończenia szkoły Gremorych

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search


Żywot 0[edit]

Koniec lutego......

Od bitwy z Qlippothehm, a dokładniej mówiąc z Trihexą i armiami Smoków Zła, minęło ponad dwadzieścia dni.

Ja, Hyoudou Issei, jestem obecnie bardzo podniecony, ale i zakłopotany, gdy leżę na wielkim łóżku!

– Naprawdę chcę zaliczyć.......

Osobą, która patrzyła na mnie wzruszonym wzrokiem i mówiła te dwuznaczne słowa, była naga Akeno-san, która na mnie siedziała!

To się stało chwilę temu. Kiedy próbowałem wrócić do mojego pokoju po tym, jak wziąłem kąpiel, trafiłem do tajemnego pokoju, który miał taką samą atmosferę co erotyczny pokój Iriny!

Co najważniejsze, w środku czekała na mnie Akeno-san, ubrana w przeźroczystą bieliznę!

Najwyraźniej Grigori było pod wrażeniem klamki tworzącej erotyczny pokój, którą Michał-san ofiarował Irinie, więc stworzyli własną, na podstawie technologii, którą dostali z Nieba! Tak więc pomieszczenie, w którym przebywam obecnie z Akeno-san, to erotyczny pokój (wersja Grigori)!

Akeno-san poinformowała mnie o tym i zaczęła się rozbierać……! Moje ubrania też ściągnęła gładko, z pewną determinacją na twarzy.

Po tym, jak udało się jej rozebrać mnie do spodni, chwyciła moją prawą rękę i przycisnęła ją do swojej piersi! Moje palce zatopiły się w niesamowicie miękkie kobiece ciało!

Wtedy zbliżyła swoją twarz do mojej i przemówiła uwodzicielskim głosem:

– ……Proszę, weź mnie……!

Akeno-san, która na mnie siedziała, stopniowo pochylała swoje ciało nad moim.

Para olbrzymich piersi dotknęła mnie ze swoim miękkim uczuciem, które się zwiększyło po tym, gdy grawitacja pociągnęła je w dół!

Jej twarz zbliżyła się jeszcze bardziej i kiedy nasze usta miały się już ze sobą zetknąć.

– Znalazłam cię – rozległ się nagle czyjś głos.

Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem Rias, która niezauważenie dostała się do tego erotycznego pokoju!

Rias spojrzała na nas wpółprzymkniętymi oczami!

– Och jejku, wygląda na to, że nas przyłapano.

Akeno-san oddaliła się na chwilę ode mnie.

– Nie powinnaś lekceważyć moich instynktów – powiedziała, patrząc zuchwałym wzrokiem.

Wygląda na to, że odnalazła mnie, odczytując postępowanie Akeno-san.

– Akeno, co ty u diabła próbujesz......

Jednak zanim Rias skończyła swoje zdanie, Akeno-san przystąpiła do czynu i..... pocałowała mnie prosto w usta.

Pocałunek z Akeno-san..... Zrobiła to na oczach Rias!

Moje usta otworzyły się nieco, jako że ten pocałunek nastąpił tak nagle. A ponieważ Akeno-san pocałowała mnie wtedy, gdy byłem w takim stanie, jej język łatwo wślizgnął się do moich ust. Nasze języki splotły się ze sobą. Mój mózg zaczął się topić, gdy Akeno-san atakowała swoją odważną i agresywną techniką „języczkową”.

Minuty upływały na naszym namiętnym pocałunku, aż w końcu Akeno-san oderwała swoje usta od moich, zostawiając między nimi gęstą nitkę śliny.

…………

……Mój mózg jest bliski eksplozji od tego nagłego, pełnego pasji głębokiego pocałunku.

– To moja specjalna ceremonia zaliczeniowa – powiedziała Akeno-san do Rias.

Kiedy Rias to usłyszała, przybrała uroczy wyraz twarzy i wściekła się!

Czy Rias i Akeno-san ubiegają się o różne ceremonie, chociaż niedługo obie będą miały ceremonie zakończenia szkoły!?

Rias patrzyła na mnie, gdy mój mózg był kompletnie upieczony. Zbliżyła się do łóżka, na którym cicho leżałem. Nagle złapała mnie mocno za głowę.

Kiedy byłem tym zaskoczony, zbliżyła się do mnie, a nasze usta zetknęły się ze sobą!

T-tym razem mam głęboki pocałunek z Rias!

Nasze języki zaczęły się ze sobą zaplatać, ale z większą śmiałością i pasją, niż w przypadku Akeno-san! Podczas naszego pocałunku minęła dobra minuta! Moja głowa prawie wybuchła od tego nagłego pocałunku! Najpierw w moich ustach zagościł język Akeno-san, a teraz robię to samo z Rias.......!

Rias odsunęła nagle swoją twarz od mojej.

– Chyba dostatecznie umyłam twoje usta po tym, jak się całowałeś z Akeno? Nie mogę sobie pozwolić na porażkę! – oznajmiła.

Po tych słowach Rias zaczęła się rozbierać! Zdjęła śmiało swój stanik, a jej niesamowite piersi wyskoczyły naprzód!

Rias załapała moją prawą rękę i przycisnęła ją do swojej piersi! Ostateczna miękkość, zupełnie jak ptasie mleczko!

Akeno-san nie zamierzała jednak przegrać tej bitwy, więc wzięła moją lewą dłoń i przycisnęła ją do swojej piersi! Niesamowite uczucie miękkości i delikatności zostało wysłane prosto do mojego mózgu!

High school DxD Volume 22 illustration 1.jpg

Ostatnio stoczyliśmy tyle zaciekłych bitew, więc ta erotyczna stymulacja przywołała wspomnienia! Z tego powodu czuję, że mój mózg rozpływa się jeszcze szybciej niż przedtem!

Rias. I Akeno-san. Obie zbliżyły swoje twarze jeszcze bardziej do mojej, z oczami pełnymi wzruszenia.

– Będę pierwszą kobietą Iseia……

– Nie, to coś, na co nigdy się nie zgodzę. Mnie weź pierwszą, Ise……

Obie mnie przycisnęłyyyyyy!! Nie ucieknę stąd!

B-być może ta bitwa będzie dla mnie największym wyzwaniem……!

Nigdy bym nie pomyślał, że będę miał obie naraz…… ale tak chyba musi być, jeśli chcę zostać Królem Haremu!?

Wszystko jedno! Skoro zaszedłem tak daleko, to nie powinienem się powstrzymywać, tylko przystąpić do rzeczy……! Nie, może najpierw powinienem to z nimi przedyskutować……! Ale miękkość kobiecego ciała Rias i Akeno-san była tak zabójcza, że skaziła mój mózg……!

Kiedy już postanowiłem, że dam się ponieść moim żądzom…… do pokoju ktoś wszedł.

– Ise-sama! Ise-sama, mam dla ciebie ważne wieści!

To Ravel! Może przyszła tu przez przypadek, a może znalazła to miejsce z własnej woli.

– Więc tutaj byłeś… Ach! W-wygląda na to, że ci w czymś przeszkodziłam……! – oznajmiła.

Cała się zaczerwieniła, gdy zobaczyła sytuację, w której się znaleźliśmy. Ciężko było mi się wytłumaczyć mojej menadżer, gdy zobaczyła mnie w takiej sytuacji!

Przyszło jednak więcej intruzów!

Xenovia, Irina i Asia też weszły do erotycznego pokoju (w wersji Grigori)!

– Wiedziałam, że zrobią taki pokój! Dowiedziałam się, że była Fukubuchou Akeno dostała klamkę od Grigori! Ku! Ja też chcę taki pokój! – powiedziała Xenovia.

– Rany! To było coś, co dostałam od Michała-sama. Nigdy bym nie pomyślała, że tak szybko rozwiną to w taki sposób! – dodała Irina.

– Myślę, że nadszedł czas, aby każda dziewczyna mieszkająca w tym domu dostała taki pokój! – powiedziała Asia, gdy rozglądała się po pokoju.

Akeno-san westchnęła i uśmiechnęła się kwaśno, gdy zobaczyła że więcej dziewczyn weszło do środka.

– Przypuszczam, że w przyszłości powinnam zamykać ten pokój na klucz...... – oznajmiła.

Rias też odsunęła się ode mnie, jakby wszystko się skończyło.

– Nic by to nie dało. Dziewczyny z tego domu i tak znalazłyby sposób, aby go otworzyć. Myślę, że Asia ma rację…… – powiedziała.

Naprawdę!? Więc przyjdzie taki czas, gdy każda z dziewczyn dostanie taki pokój!? Czułem się z tego powodu zarówno szczęśliwy, jak i niepewny, gdyż nigdy nie było wiadomo, kiedy wciągną mnie do takiego pomieszczenia!

Czy od teraz zawsze będę tracił na takie rzeczy mój prywatny czas!?

– A więc Ravel, dlaczego wpadłaś tu taka spanikowana……? – zapytała Rias, ignorując moje zakłopotanie.

Ravel, która była zszokowana erotycznym pokojem, zaczęła sobie przypominać powód, dla którego tu wtargnęła:

– Och tak, racja! Z-zobaczcie to!

Ravel podała nam tablet.

– To was zszokuje.

– To wielkie wieści!

Xenovia i Irina wyglądały na podekscytowane.

Na tablecie przyniesionym przez Ravel, pojawiło się nagranie, a dokładniej rzecz biorąc, sadząc po diabelskich symbolach, wiadomości z Zaświatów.

Co ważniejsze, symbole na tym nagraniu…… opisywały coś niesamowitego!

Prezenter mówił coś takiego:

– Tak więc ogłoszono nareszcie Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry. Wygląda na to, że rozmowy pomiędzy poszczególnymi mitologiami zostały zakończone i otrzymaliśmy raport, że przygotowania do wstępnego turnieju trwają już w różnych miejscach. Wraz z tym, hipotezy na temat drużyn, które przejdą eliminacje, będą........

Natomiast na ekranie, dużymi literami napisano coś takiego:

….....Wszystkie frakcje podjęły działania! Wreszcie ogłoszono Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry!

Prezenter mówił o olbrzymim turnieju Królewskie Gry!

– R-Ravel, to jest……!

Erotyczne uczucie, którego doświadczyłem, zniknęło jak ręką odjął z powodu tych niesamowitych wieści, więc zapytałem Ravel o zdanie.

– Ise-sama. Odbyła się nagła konferencja pomiędzy przywódcami każdej frakcji. W tym roku odbędą się Mistrzostwa Świata w Królewskiej Grze, w którym udział wezmą wszystkie frakcje! – powiedziała Ravel wprost.

Mistrzostwa Świata w Królewskiej Grze……!

Cały świat…… wszystkie frakcje…… w Królewskiej Grze!? Z-z pewnością pamiętam, jak Azazel-sensei i inni szefowie mówili, że w przyszłości przyniesie to mnóstwo zabawy……!

Rias przyglądała się uważnie całemu nagraniu i zmrużyła oczy.

– ……Rozumiem. Więc doszło już do tego…… Spełnili życzenie Azazela i Onii-sama……? Nie, to było intencją Ajuki-sama i innych VIP-ów…… – zaczęła coś mruczeć pod nosem. Wygląda na to, że musi się nad czymś głęboko zastanowić. Nagle pocałowała mnie w policzek. – Ise, będziemy kontynuować następnym razem to, co właśnie robiliśmy. Akeno, musimy jechać do Zaświatów, aby potwierdzić całą tę sytuację. Chodź ze mną.

– Tak, zrozumiałam. Ufufu, jaka szkoda, że skończyło się w ten sposób – mówiąc te słowa, Akeno-san też pocałowała mnie w policzek i weszła w swój tryb „Królowej”, po czym ruszyła za Rias.

Rias i Akeno-san opuściły erotyczny pokój wkrótce po tym jak się ubrały.

– Wygląda na to, że czeka nas pełna wrażeń wiosna.

Ostatnie i największe wydarzenie w moim licealnym życiu właśnie się zaczęło, teraz gdy już niedługo zostanę trzecioklasistą..........

Żywot 1: Ci spośród nas, którzy pozostali![edit]

Część 1[edit]

Koniec lutego i początek marca, to okres, kiedy licealiści muszą się zmierzyć z egzaminami semestralnymi.

Obecnie leżę bez życia na ławce po tym, jak już wszystko zaliczyłem.

– Ach, semestr się wreszcie skończył…..

Nie mam już energii na to, aby o czymkolwiek myśleć po tym, jak zmusiłem mój mózg do pracy na najwyższych obrotach…… Od początku tego roku, nie, nawet od poprzedniego, walczyliśmy z Qlippothem, któremu przewodził Rizevim. Tak więc to wszystko całkowicie pozbawiło moje ciało energii.

Te potwory w ogóle nie dały nam wytchnienia, abyśmy mogli się uczyć w spokojnych czasach.

Nagle do mojej ławki zbliżyło się Kościelne Trio.

– Z powodu tych wszystkich rzeczy, które nam się przytrafiły, z pewnością pozostaliśmy w tyle z nauką – powiedziała Asia.

– Musimy wykonywać nasze obowiązki, ale nie wolno nam jednocześnie zaniedbywać szkoły. Na pewno dobrze się spisałeś – powiedziała do mnie Irina, masując moje ramiona.

– Ja tam dobrze się bawię. I jedno i drugie dostarcza mi dużo radości – osobą która odpowiedziała w taki energiczny sposób, była Xenovia.

Irina westchnęła, gdy spojrzała na pełną energii Xenovię.

– Ja też się dobrze bawię, ale ty masz za dużo energii.

– Fufufu, jestem w końcu przewodniczącą szkoły. Nie będę w stanie nic zrobić, jeśli nie będę miała energii – odparła Xenovia.

Od kiedy została przewodniczącą, jest jeszcze bardziej energiczna niż poprzednio.

Nagle, w zasięgu mojego wzroku pojawili się ci dwaj goście co zwykle.

– Och, Ise! Jak ci poszły egzaminy?

– Nie powiesz chyba, że napisałeś jakieś zboczone odpowiedzi?

To dwójka zboczeńców, okularnik i łysol.

– Och, Matsuda i Motohama. A jak poszło wam? – zapytałem, uśmiechając się dwuznacznie.

– Fufufu, wiesz że tym razem chyba nieźle?

– Cóż, zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy.

Normalnie rozpaczają po egzaminach, ale tym razem są bardzo pewni siebie.

Jednak po chwili ich uśmiechy zmieniły się w strumienie łez! Nagle obaj zaczęli rozpaczać:

– Skończyło się na tym, że uczyłem się sam z Matsudą, ponieważ za każdym razem nas ignorowałeś, kiedy cię zapraszałem, abyś się z nami pouczył! ……Przez to skończyło się na tym, że naprawdę się uczyliśmy!

– Ja też się chciałem uczyć w twoim domu, dzięki czemu moglibyśmy się uczyć z Asią-chan i pozostałymi dziewczynami aaagch!

W-więc to tak, uczyli się razem.

Pamiętam że ich imiona znajdowały się na liście nieodebranych połączeń w mojej komórce. Jednak stoczyłem ostatnio tyle zaciekłych bitew, że nie miałem czasu, aby skoncentrować się na tej dwójce.

– W twoim domu mieszkają Rias-senpai i Himejima-senpai, które są Dwiema Wielkimi Onee-sama naszej szkoły oraz Trzy Piękności z naszej klasy, Asia-chan, Xenovia-chan i Irina-chan! Do tego Toujou Koneko-chan i Ravel Feneks-chan, które są najpopularniejszymi pierwszoklasistkami, też u ciebie mieszkają! – zaczęli się skarżyć, roniąc przy tym krwawe łzy. – Nawet piękna nauczycielka z Europy północnej, Rossweisse-chan, też u ciebie mieszka! Tak więc twój dom jest najlepszym miejscem do nauki!

Ci goście myślą tylko o zboczeństwach! Idźcie do diabła! Nie ma mowy, abym pozwolił wam się uczyć z Rias i Asią! Tylko ja mogę patrzyć zboczonym wzrokiem na dziewczyny, które mieszkają w moim domu! To przywilej, który należy tylko do mnie!

Jednak wygląda na to, że nauka dobrze im poszła właśnie dlatego, że ich marzenie się nie spełniło……!

Westchnąłem i przemówiłem do nich:

– Cóż, spotkało mnie wiele rzeczy. W-wiecie że wydarzyło się tak wiele, ponieważ zamieszkało u mnie tyle dziewczyn. Przepraszam że do was nie oddzwoniłem.

To prawda że dziewczyny mieszkające w moim domu miały wiele kłopotów. Ja zresztą też byłem zajęty i nie mogłem do nich oddzwonić. Nie kłamię!

Nagle pojawiła się dziewczyna w okularach.

– Ach, niepopularny gość i jeszcze bardziej niepopularny gość z Trójki Idiotów robią zamieszanie. Nie zarażajcie nas zarazkami niepopularności.

Motohama i Matsuda wściekli się, gdy usłyszeli te kąśliwe słowa.

– Przeklinam cię, Kiryuu! Nazywasz nas niepopularnym gościem i jeszcze bardziej niepopularnym gościem!?

– Kim jest ta wiedźma!? Musisz sformułować tą część jasnooooo!

Obaj ryczeli z rozpaczy, ale Kiryuu jak zwykle ignorowała ich słowa……

Nagle Motohama zmienił temat.

– Ale wiecie że ta historia o Azazelu-sensei była szokiem – powiedział.

…………

……Ja i dziewczyny z Klubu Okultystycznego zamilkliśmy.

– Ach, to prawda! Nigdy bym nie pomyślał, że wróci do swojego kraju bez słowa pożegnania – dodał Matsuda.

– Ci uczniowie którzy go lubili, nie mogli ukryć szoku. Był w końcu bardzo popularny – oznajmił Motohama.

Azazel-sensei, który był nauczycielem w tej szkole, złożył z pewnego powodu dymisję. Tak w każdym razie powiedziano uczniom.

– Ise, wy pewnie coś o tym wiecie, prawda? Był w końcu opiekunem waszego klubu – zapytał Matsuda.

– Ach, tak… Podobno coś się stało w jego rodzinie. My……też byliśmy w szoku – to jedyne co mogłem im odpowiedzieć.

……Tak, Azazela-sensei…… już tutaj nie ma…… Wprawdzie nie umarł, ale jest w niedostępnym miejscu.

Wygląda na to, że Kościelne Trio też się głęboko zamyśliło. Miały też ponure miny.

– …………

– …………

– …………

Kiryuu, która zna naszą tożsamość, wie co się naprawdę stało, więc bardzo się stara, aby zachować kamienną twarz.

– Już dobrze, nie smućcie się tak wszyscy. Przecież nie odszedł na zawsze, prawda? Więc jestem pewna że spotkamy go w przyszłości. Wiecie jaki jest ten nauczyciel. Może szybko sobie ze wszystkim poradzi i zobaczymy go lada dzień.

– T-tak, masz rację.

Ja też dawałem z siebie wszystko, aby się uśmiechnąć.

Każdy się tak zachowywał, od kiedy Sensei odszedł. Rias, Akeno-san, pierwszoklasistki i Rossweisse-san, miały jednak czasami smutne miny.

Prawdę mówiąc dalej nie wierzę, że stało się coś takiego. Nic na to nie poradzę, że myślę iż po prostu wyjechał na którąś ze swoich długich wycieczek i wkrótce wyskoczy znikąd, mówiąc do nas „Hejka, wróciłem!”.

Ale coś takiego wydarzy się dopiero w przyszłości po wiecznym okresie oczekiwania.

……Rozumiem powód i okoliczności, dla których zniknął.

Ale Sensei...... Nic nie możemy na to poradzić, że czujemy się samotni……

Do tego Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry i słyszałem też, że mam zostać awansowany na wysokoklasowego diabła…… a jeśli połączyć to ze zniknięciem Senseia……

Jeśli mam wyrazić moje prawdziwe uczucia, to muszę wyznać, że czuję się niepewnie..........

Część 2[edit]

Tak więc tydzień egzaminów się skończył i nowy Klub Okultystyczny mógł wznowić zajęcia.

Obecnie przygotowujemy się do nowego semestru w naszym pokoju klubowym. My, nowy Klub Okultystyczny, sprawdzamy harmonogram, siedząc dookoła stołu.

– Asiu-buchou, oto program na nowy semestr – powiedział Kiba, wręczając dokumenty Asi.

Asia, która przeglądała dokumenty, siedziała na miejscu przewodniczącej.

– Dziękuję. Przygotowania na początek naszego nowego roku szkolnego i dni otwarte dla nowych pierwszoklasistów. Tak jak myślałem, na początku roku czeka nas wiele takich wydarzeń.

Ma rację. Mniej więcej za miesiąc zacznie się nowy semestr i pójdziemy jeden poziom wyżej. Co ważniejsze, pojawią się nowi uczniowie, więc od samego początku musimy się dobrze zaprezentować.

– Nareszcie będziemy trzecioklasistami. W ciągu ostatniego roku wydarzyło się wiele rzeczy, ale czuję jakby ten czas minął strasznie szybko…… – powiedziała Asia tęsknym tonem, gdy przypomniała sobie dotychczasowe wydarzenia.

Tak, minęło jak z bicza strzelił.

Już prawie rok, od kiedy stałem się diabłem. To się stało w zeszłym kwietniu……

Wtedy do moich uszu doszła rozmowa trójki pierwszoklasistów:

– Już prawie jesteśmy drugoklasistami. Od przyszłego miesiąca będziemy mieli własnych kouhai, Gya-kun.

– B-będzie fajnie, Koneko-chan! Nawet ja powinienem się zachowywać jako ich senpai!

Gasper, który otworzył się bardziej na ludzi, nieco bardziej dorósł, ale ciągle nie wiem, czy jest w stanie zachowywać się jak senpai dla dzieciaków młodszych od niego. Mam nadzieję że będziesz w stanie pokazać, że jesteś ich senpaiem, Gya-suke.

– W przyszłym miesiącu musimy ogłosić nabór na nowych członków – powiedziała Ravel, przeglądając dokumenty.

Racja. To też ważny obowiązek, który musimy spełnić, skoro teraz my kierujemy Klubem Okultystycznym. Jednak przyciągnięcie do klubu zwykłych ludzi, zważywszy na specjalne okoliczności, jest…… wyjątkowo trudne. Jednakże, najwidoczniej i tak musimy przeprowadzić rekrutację nowych członków, gdyż jest to obowiązkiem każdego klubu.

Potem naprawdę będę musiał zapytać Kibę o to, jak przeprowadzali rekrutację rok temu.

– Osobami, które są z nami powiązane i dołączą do naszego klubu, są Le Fay-san, Kunou-san i Tosca. Była Kaichou Sona…… nie, może lepiej ją nazywać Sona-sama, w każdym razie z jej grupy dołączy do nas Bennia-san – powiedział nagle Kiba.

Obecnie mamy dostateczną liczbę powiązanych z nami ludzi, którzy do nas dołączą. Do tego Le Fay i Bennia też chcą się przyłączyć. Kunou również będzie tu przychodziła, gdy skończą się lekcje.

Jednak najbardziej zaskoczony jestem tym, że przeniesie się tutaj.....

– Rozumiem, więc Tosca-san postanowiła do nas dołączyć – powiedziałem.

Kiba zaczął się zachowywać trochę nieśmiało, kiedy mnie usłyszał.

– Wprawdzie będzie chodziła do gimnazjum, ale jestem pewien, że będzie nas odwiedzała po lekcjach, więc mam nadzieję że wszyscy będą się z nią dogadywać.

Nawet ona postanowiła się przenieść! Żyje w Japonii od niedawna, ale najwyraźniej postanowiła, że będzie chodziła do szkoły, tak jak Kiba. Nie było szansy, aby Rias na to nie pozwoliła, więc Tosca-san natychmiast została przeniesiona do tej szkoły.

Jestem pewien że może być jej trochę trudno pierwszy raz iść do szkoły w kraju, do którego nawet jeszcze nie przywykła........

– Więc będziemy ją wszyscy wspierać.

Wszyscy zgodzili się z moją opinią. Nie, nawet gdybym tego nie powiedział, to wszyscy i tak pomogliby Tosce-san. W końcu to jest miejsce, w którym zebrali się ludzie z różnych frakcji i żyli razem w przyjaźni.

– Sądzę że powinniśmy się zastanowić, jak będziemy się zwracać do naszych senpaiów. Rias……-sama? Jestem pewna, że Asia będzie ją nazywać „Onee-sama”, ale zastanawiam się, jak powinnam się do nie zwracać przed całą naszą grupą. Może też powinnam ją nazywać „Onee-sama”……? – powiedziała nagle Xenovia, gdyż po słowach Kiby przyszło jej do głowy coś takiego.

Rias, Akeno-san i była Kaichou Sona, skończą wkrótce szkołę. Sądzę że dziwnie będzie je nazywać „Zenbuchou”, albo „Zenkaichou”…… Xenovia ma rację. Obecnie to Asia jest naszą Buchou, a Xenovia Kaichou.

– Kiba, Koneko-chan i Gasper, jestem pewien że to wam jest najtrudniej ustalić, jak się zwracać do Rias, prawda? – zapytałem.

Ta trójka nazywa ją obecnie „Zenbuchou”, albo czasami „Buchou”, zważywszy na przeszłość. Ale teraz muszą przemyśleć, jak się do niej zwracać, zwłaszcza gdy skończy szkołę. Jeśli nowi członkowie to usłyszą, to będą się wtedy zastanawiali, kto tu naprawdę jest Buchoi i Kaichou.

Nagle Kiba, Koneko-chan i Gasper zaczerwienieli się i zaczęli mówić coś takiego:

– Prawdę mówiąc już o tym zdecydowaliśmy, jak będziemy się do niej zwracać, gdy już skończy szkołę.

– Tak, zmienimy sposób w jaki się do niej zwracamy, skoro kończy szkołę. M-musimy to potem przedyskutować też z tobą, Ise-senpai.

– T-to dla mnie doniosła decyzja~!

Hmm, ta trójka jest zawstydzona, ale najwyraźniej zdecydowali, jak zwracać się do Rias. Najwyraźniej muszę ich później zapytać, co planują.

Cóż, chodzi nie tylko o nowych uczniów i ukończenie szkoły przez Rias, ale wiosenny sezon przyniesie wiele zmian.

Wiele zmieni się w naszym życiu..... Oczywiście mój awans na wysokoklasowego diabła ma na to wpływ, ale to także czas, gdy musimy dalej żyć, mając uwagę na to, co będziemy robić w przyszłości.

– Cóż, myślę że nadszedł ten czas…… Musimy dużo myśleć o naszej przyszłości. Po liceum będę musiał iść na studia. Cóż, myślę że z większością drugoklasistów tak jest. A wy zdecydowaliście już, co będziecie robić po szkole? Sądzę że nie pytałem was o to za wiele – powiedziałem, wyglądając przez okno.

Właściwie co zamierzają robić po skończeniu studiów. Wszyscy obecni tu członkowie pójdą na studia, ale sądzę że nie pytałem o to, co będą robili potem.

– Planuję oszczędzać pieniądze, pomagając w pracy Rias-zenbuchou – powiedział Kiba.

– Oszczędzać? Planujesz coś rozpocząć?

Kiba wykonał wtedy gest, który wyglądał tak, jakby mieszał coś w misce.

– Tak, zacząłem myśleć, że dobrze by było otworzyć cukiernię w mieście Kuou. Cóż, skoro jako diabły mamy długie życie, to możemy zrobić cokolwiek, chociaż potrzebujemy na to funduszy.

Więc chce otworzyć cukiernię! Tak, to mogłoby do niego pasować. Do tego słodkości które robi, są…...

– Skoro sernik który robię jest ulubionym ciastem Iseia-kun, to dobrym pomysłem byłoby upewnienie się, że będziesz mógł go zjeść, kiedy tylko będziesz chciał – powiedział Kiba.

Tak, jego sernik jest przewspaniały.

Kiba jest dość zręczny i dobrze gotuje, więc mógłby robić cokolwiek, poza prowadzeniem cukierni.

– Ja…… chciałabym wykonywać pracę, w której mogłabym uczyć – powiedziała Xenovia.

Więc taki jest twój cel, hę. To z pewnością niespodziewane… Właście to nawet nie. Uczyła się bardzo pilnie, gdy chciała zostać przewodniczącą samorządu, więc jej wizerunek Potężnej Idiotki nieco osłabł.

– Zaczęłam myśleć, że dobrym pomysłem byłoby zbudowanie centrum dokształcającego w świecie ludzi i w Zaświatach, dla uczniów którzy chcieliby się dostać do najlepszych szkół. Cóż, nie mam na ten temat jasnej wizji, więc to wciąż niepewna sprawa.

Xenovia otworzy centrum dokształcające! W jej przypadku to szokująca ambicja…… ale tak jak powiedział Kiba, jako diabły będziemy długo żyć, więc to nic złego planować wiele rzeczy. Nawet ja sobie nie potrafię wyobrazić, jaka będzie moja ambicja za sto lat.

Irina przybrała skomplikowany wyraz twarzy, a jej szyja zaczęła drgać, gdy usłyszała plany Kiby i Xenovi na temat ich przyszłości.

– Hmm, wszyscy moi rówieśnicy mają już takie zaawansowane plany na temat swojej przyszłości.

– Irina, będziesz w przyszłości pracowała w firmie powiązanej z Domem Gremory…… Zakładam że raczej nie. Będziesz więc powiązana z Niebem? – zapytałem.

Ród Gremory powita gorąco nie tylko nas, ale też Irinę, która jest naszą towarzyszką, jeśli ich o to poprosimy. Ale jeśli się nad tym zastanowić, to Irina będzie pewnie szukała pracy powiązanej z Kościołem.

– Na wszelki wypadek planuję iść na uczelnię Akademii Kuou. Jednak dalej nie zdecydowałam, czy będę pracowała w miejscu powiązanym z Kościołem, czy gdzieś indziej. Mogę robić cokolwiek, tak długo, jak będę brała udział w nagłych zebraniach. Mimo tego nie wiem co się wydarzy w ciągu kilku następnych lat…… Oprócz....... – powiedziała Irina, ale nagle umilkła. Nagle kontynuowała lekko nieśmiałym tonem. – ……Ja…… myślę że byłoby zabawnie otworzyć własną piekarnię.

Wow wow! Więc Irina otworzy piekarnię! Bardzo dba o tą domową piekarnię, którą kupiła w Akihabarze, więc może chce upiec wspaniały chleb?

– Tak, byłam w szoku, gdy napisałaś to w swoim formularzu na temat swojej przyszłości. Chcesz otworzyć prawdziwą piekarnię, prawda? – zapytała Xenovia.

– Tak. Prawdę mówiąc uczę się tego ostatnio od Rias-san i Akeno-san… Proszę, poczekajcie jeszcze trochę, dopóki nie pojawi się na stole – odparła Irina.

Hmm, będę tego wyczekiwał.

Rias i Akeno-san też umieją piec chleb. Prawda jest taka, że mamy zainstalowany w domu piec piekarski. Mamy też piec do pizzy na dachu.

– Tak przy okazji, Irina napisała też, że chciałaby zostać żoną. Chociaż zaraz to zamazała – powiedziała Xenovia, uśmiechając się prowokacyjnie.

Nawet Asia się ucieszyła, kiedy to usłyszała.

– To wspaniałe marzenie!

Irina złapała Xenovię za głowę.

– H-hej, Xenovia! N-nie rozgaduj tego dookoła!

Wszyscy się uśmiechnęli, widząc zawstydzenie Iriny.

O jejku, to zupełnie jak marzenie księżniczki, a może raczej powinienem powiedzieć, marzenie dziewczyny? To na pewno pocieszające, usłyszeć coś takiego, skoro rozmawiamy o marzeniach. Rany, przez to naprawdę czuję, jakbyśmy znów żyli w spokojnym świecie.

Irina westchnęła jednak głęboko.

– Mimo to, otwarcie piekarni jest trudniejsze od zostania żoną.

– Dlaczego? – zapytałem.

– Sądzę że to przez obecny, niestabilny status Nieba. Starszyzna najwyraźniej chce w przyszłości zapełnić miejsca serafinów i szefów. Najwyraźniej będą o to prosić potężne, wskrzeszone anioły. Tak mi powiedział tata. Oznajmił też, że jest duża szansa na to, że poproszą o to mnie. Jeśli coś takiego się wydarzy, to nie będę miała czasu na otwieranie piekarni. Dla Nieba, dla Kościoła i dla naszych wiernych. Wtedy będę musiała dać z siebie wszystko, aby wypełnić moje obowiązki. To naprawdę zaszczytna funkcja, ale wiąże się z wieloma obowiązkami – odpowiedziała Irina.

…………

Wszyscy spoważnieli, słysząc jej słowa.

Tak, ta spokojna rozmowa mnie uspokoiła. Ale ciągle nie naprawiliśmy szkód wyrządzonych przez tą wojnę ze Smokami Zła. Główne siły każdej frakcji udały się na długą walkę z Trihexą i można powiedzieć, że każda frakcja została znacznie osłabiona. Więc od teraz zrobiło się poważnie. Nawet Niebo straciło kilku serafinów, którzy byli głównym rdzeniem, a wielu aniołów zginęło w bitwach. Więc od teraz nawet Irina będzie bardzo zaangażowana w pracę dla Nieba. Ta bitwa zdecydowanie bardzo wpłynęła na naszą nową drogę życia.

Trihexa i Smoki Zła, które nabroiły na terytoriach wszystkich frakcji, pokazały się także w świecie ludzi, gdzie zniszczyły kilka wysp, armii i wyrządziły szkody w naturze. Jednak te zniszczenia nie były tak wielkie jak na terenach frakcji mitologicznych. Słyszałem że dzięki pracy istot boskich klas, większość zniszczeń udało się naprawić, a krajobrazowi przywrócić poprzedni wygląd.

Jednak trudno będzie cokolwiek zrobić z ofiarami śmiertelnymi. Bogowie którzy odnieśli obrażenia spędzą dużo czasu na rekonwalescencji. Wystarczy, że podczas bitwy z Trihexą straciliśmy głównych bogów z każdej frakcji.

Jeśli zaś chodzi o ludzi…… Zastanawiam się ile ofiar pochłonął atak Trihexa. Nie, już same wyczyny Rizevima zebrały krwawe żniwo……

Chociaż wieści mówią, że straty które ponieśliśmy są mniejsze, niż się spodziewaliśmy…… Ja, nie, wszyscy zyskaliśmy wiele rzeczy dzięki zaangażowaniu się w wielką wojnę, ale jednocześnie straciliśmy równie dużo.

I w takich okolicznościach rozegra się Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry.

Z tego co Rias słyszała w Zaświatach, głównymi szychami w komitecie kierowniczym turnieju są Ajuka Belzebub-sama i Śiwa, Bóg Zniszczenia z mitologii hinduskiej. Te wieści szybko się rozeszły we wszystkich frakcjach.

Nikt nie mógł przewidzieć, że Bóg Zniszczenia, który choćby nie wiadomo co się działo, nigdy nie podejmował żadnych działań, postanowił wejść w skład komitetu kierującego Międzynarodowym Turniejem Królewskiej Gry.

Komitet kierowniczy zaczął rejestrować uczestników.

Nie obyło się bez krytyki, pod adresem rozpoczęcia gry, za organizowanie turnieju w takim czasie jak ten. Takie głosy dochodziły ze wszystkich części świata.

Jednak było też wielu takich, którzy wykazali zainteresowanie udziałem w takiej grze. W wywiadach w Zaświatach mówili coś takiego:

„To okazja o którą nie mogliśmy nawet prosić. Doszliśmy do etapu, gdzie ujawniły się legendarne istoty. Rozumiemy krytykę, ale nie chcecie tego zobaczyć? Kto jest silniejszy, anioły czy diabły? Co się stanie, gdy dojdzie do starcia między mitologią grecką, a nordycką?”

Ten wywiad został rozkolportowany wśród wszystkich frakcji i zwiększył ciekawość oraz chęć do walki u wielu ludzi.

Ilość uczestników można sobie tylko wyobrazić, lub wyśnić. Oficjalnie to „zatwierdzono”, więc liczna chętnych do gry wciąż wzrastała.

Do tego jest też nagroda dla zwycięscy. To coś niesamowitego, więc również przyciąga uwagę uczestników.

Oczywiście po tym ogłoszeniu liczba uczestników jeszcze bardziej wzrosła.

Nawet my…… płonęliśmy z podniecenia, gdy usłyszeliśmy ten wywiad. Jestem pewien, że z Valim i Sairaorgiem-san jest podobnie

Istnieje plotka, że komitet sterujący turniejem planuje dać trochę energii ludziom, rozgrzewając ich pokazaniem im meczów nadchodzącego turnieju. Słyszałem też, że pieniądze zyskane dzięki sprzedaży biletów mają zasilić fundusz przeznaczony na naprawę szkód.

Szokujące jest to, że turniej zostanie sfinansowany z kieszeni Maou-sama, przywódców Grigori i Śiwy. Jestem pewien, że przeznaczone na to pieniądze będą szalone, ale będą pochodziły z dziedzictwa Sirzechsa-sama i Azazela-sensei (ostatecznie cała kasa i tak zostanie przeznaczona na odbudowę).

Wysyłać forsę zdobytą dzięki turniejowi na fundusz renowacyjny, hę. Jeśli starszyzna, która jest obecnie ścigana za swoje zbrodnie, zostałaby w to zaangażowana, to wtedy byłoby to podejrzane. Jednak skoro jest w to zaangażowany Ajuka-sama, to myślę że można zaufać całemu przedsięwzięciu.

Skończyło się na tym, że zacząłem myśleć o skomplikowanych rzeczach. Uggh, z pewnością mam dziwne nawyki, od kiedy zostałem wskrzeszony jako diabeł. Czuję że zastanawiam się bardziej niż w przeszłości.

– Cóż, główny tematem jest przyszłość Iseia-kun… A może raczej jego awans, skoro będzie to ważne wydarzenie także dla nas – powiedział Kiba, zmieniając temat rozmowy.

– Masz rację. Kto by pomyślał, że stanie się wysokoklasowym diabłem w ciągu jednego roku. Tego się można było spodziewać po mężczyźnie, o którym myślałam w wybitny sposób. Z pewnością – dodała Xenovia.

Racja. Podczas tej wojny udało mi się pokonać Rizevima i Apophisa. Z tego powodu liczba ludzi, którzy chcieli abym awansował, bardzo wzrosła. Starszyzna to zaakceptowała i wreszcie o tym zdecydowano (prawdę mówiąc jest też wiele niskoklasowych diabłów, którzy mają awansować).

W Zaświatach odbędzie się dla mnie ceremonia, a obecnie otrzymuję gratulacje i prezenty od ludzi z najwyższych stanowisk.

Status którego tak bardzo pragnąłem..... Będę mógł stworzyć własną grupę.

…………

Byłem w świetnym humorze, wykrzykując głośno moje ambicje. „Mam zamiar zostać wysokoklasowym diabłem i stworzyć grupę pełną dziewczyn oraz zostać Królem Haremu!”. Kiedy już spełniłem moje ambicje, na myśl przyszło mi…..szczęście i zrozumienie, że nie możesz zdobyć wszystkiego z zadowoleniem.

Osiągnąłem wiele rzeczy, docierając tak daleko, ale to nie tak, że nie straciłem wiele z tego powodu. Być może kiedy coś zyskujesz, musisz coś stracić.

Azazel-sensei, nawet cień słowa byłby dobry. Naprawdę chciałem usłyszeć twoje rady.

Jestem w stanie zostać Królem Haremu? Jestem w stanie zatonąć w morzu piersi?

Może powinienem działać, zwracając jednocześnie jeszcze większą uwagę na moje otoczenie, aby stać się prawdziwym, dorosłym i diabłem?

……Hej, Sensei? Co być powiedział, gdybyś mnie teraz zobaczył?

Ostatnimi czasy takie pytanie nachodzą mnie codziennie. Wygląda na to, że wszyscy o tym wiedzą.

Być może Irina odczytała moje myśli.

– Zastanawia mnie to od niedawna, ale najwyraźniej masz z tego powodu mieszane uczucia, prawda? – zapytała, patrząc mi w twarz.

– C-cóż, cieszę się z tego powodu. Jestem niesamowicie szczęśliwy i czuję się zaszczycony – odparłem, wyolbrzymiając moją radość.

Ale zdradziłem im moje myśli. Są w końcu moimi towarzyszami.

– Ale…… jeśli w waszych oczach wygląda na to, że mam z tego powodu mieszane uczucia, to muszę wam przyznać rację. Wydarzyło się zbyt wiele rzeczy i nawet jeśli rozumiem je moim mózgiem, to wciąż mam w sobie część, która nie akceptuje przeszłości. Mam pochmurne uczucia. Nie czuję jakby to się stało naprawdę. Zupełnie jakby przydarzyło się to wszystko komuś innemu.

Wszyscy mieli zakłopotane miny, kiedy mnie usłyszeli.

Asia wstała ze swojego fotela przewodniczącej i zbliżyła się do mnie, po czym wzięła mnie za ręce.

– Nie potrafię rozwiązać wszystkich problemów Iseia-san…… ale czuję się zaszczycona, że Ise-san zostanie wysokoklasowym diabłem. Dlatego chcę ci podziękować z głębi mojego serca, gratuluję, Ise-san – powiedziała z uśmiechem.

———!

Tak mnie rozczuliły jej ciepłe i proste słowa, że natychmiast ją przytuliłem!

Ach, dzięki jej słowom poczułem prawdziwą ulgę! Tak, takie proste gratulacje niespodziewanie gładko dotarły do mojego serca.

Kiedy robiliśmy coś takiego, Ravel zachowała się jak dobra menadżer.

– Jednakże, nawet jeśli nie wygląda to prawdziwie, to będzie wielu ludzi, którzy pojawią się przed twoimi oczami. Takie sytuacje dadzą ci poczucie bycia wysokoklasowym diabłem. Twój awans będzie najbardziej oczekiwanym w Zaświatach – powiedziała z dobrymi manierami.

Wielu ludzi…… pojawi się przede mną, hę. ……Można się było tego spodziewać. Wrogowie także będą wśród nich……

Jeśli będą tacy, którzy uznają że spokój którego szukam jest nudny, to takim ludziom mój awans będzie nie w smak.

Tak, wygląda na to, że będę miał więcej kłopotów. To takie nostalgiczne, kiedy przypomnę sobie co było rok temu, kiedy chciałem zostać Królem Haremu z powodu zwykłych, zboczonych myśli. Co gdybym ja z zeszłego roku wiedział, że zostanie wysokoklasowy, diabłem to nie zabawa?

Cholera! Chcę po prostu myśleć o piersiach! Mam zamiar wskoczyć w piersi Rias, kiedy wrócę do domu! Nie, dobrym pomysłem byłoby też dać się porozpieszczać Akeno-san!

Doprawdy, „Co to znaczy stać się wysokoklasowym diabłem?”!

Obecnie przeżywam wiele obaw......

Wtedy to się stało. Ktoś zapukał do drzwi, a Asia powiedziała „Proszę”.

Kto to? Kiedy wszyscy patrzyli podejrzanym wzrokiem, drzwi otwarły się i do pokoju wszedł uczeń.

– Przepraszam za najście. Czy Kaichou...... Ach, jesteś tutaj – powiedział, po czym podszedł do Xenovi. – Jesteś tutaj, Xenovia-kaichou. Skończyłem raport wcześniej, więc chciałem żebyś to potwierdziła.

Ten uczeń który przyniósł Xenovi dokumenty..... Myślę że widziałem go wcześniej. Najwyraźniej jest dość znany wśród uczniów.

– Dobrze, pokaż mi to, Ouryuu. – odparła Xenovia.

Nazwała chłopaka po imieniu i zaczęła przeglądać dokumenty, które dostała.

Chłopak popatrzył na nas wszystkich i rozejrzał się po pokoju, jakby było to rzadkie zjawisko.

Xenovia to zauważyła.

– Och, nie przedstawiłeś się jeszcze wszystkim? – zapytała.

Chłopak odetchnął głęboko i uśmiechnął się.

– Tak, już prawie miesiąc, jak powiedziałaś, że przedstawisz mnie wszystkim, Kaichou.

Xenovia uśmiechnęła się gorzko.

– Przepraszam, kompletnie zapomniałam.

Xenovia stanęła obok chłopca i przedstawiła go nam.

– Jest sekretarzem naszego Samorządu Uczniowskiego i chodzi do pierwszej klasy oraz....

– Nazywam się Nakiri Kouchin Ouryuu. Słyszałem o was wszystkich masę plotek.

Tak oto pierwszoklasista o nazwisku Nakiri Kouchin Ouryuu, który jest sekretarzem samorządu uczniowskiego, przedstawił się nam.

Poznaliśmy jego imię, kiedy członkowie nowego samorządu zostali nam przedstawieni, a ja widziałem tego chłopaka, kiedy Xenovia szła korytarzem z nowymi członkami samorządu.

W jego nazwisku było coś, czego nie rozumiałem……

– Z pewnością masz długie nazwisko – nie potrafiłem nic poradzić na to, że powiedziałem coś takiego.

– Kouchin to moje imię pośmiertne. To w zasadzie drugie imię. Więc wystarczy po prostu Nakiri Ouryuu – wyjaśnił mi Nakiri.

Ach, słyszałem że ludzie z dawnych czasów używają imienia pośmiertnego.

Ravel i Gasper, którzy także chodzą do pierwszej klasy, przywitali się z Nakirim:

– To rzadkość cię tutaj spotkać.

– Witaj, Nakiri-kun.

– Hejka, zwykłe trio – odparł Nakiri, unosząc dłoń.

Ach, więc ich zna. Pierwszoklasistów łączy coś, o czym nie wiedziałem.

– Pracujesz, Kohchin? – zapytała Koneko-chan.

– Tak, mam sprawę do Kaichou. Do tego proszę, nie wymawiaj mojego imienia w ten sposób…… Nie cierpię tego, gdyż brzmi jak Nagoja-kochin – powiedział Nakiri nieco przygnębionym głosem.

Jego ksywka to Kohchin, hę. Cóż, to pompatyczne imię, ale naprawdę aż prosi się o to, aby przerobić je na taką ksywkę.

Asia i Irina też mu odpowiedziały:

– Nakiri…… Czy to imię nie należy do Pięciu Wielkich Rodzin?

– To przodujący klan, prawda? Co najważniejsze, jego imię to „Ouryuu”, który jest nazwą bestii reprezentującej Klan Nakiri……

Nakiri skinął głową.

– Tak, jestem spadkobiercą Klanu Nakiri. Obecnie…… Cóż, cztery lata temu poprzedni „Ouryuu” wdał się w awanturę z Hakuryuukou i Ikuse Tobio-san……

Spadkobierca!? T-ten gość!? Spadkobierca klanu, który przewodzi wśród Pięciu Wielkich Rodzin…… Rany, sądziłem że ma specjalną pozycję w swoim klanie, ale nie spodziewałem się, że jest spadkobiercą…… Z pewnością spotykam dziedziców znaczących rodzin……

I co spotkało poprzedniego „Ouryuu” cztery lata temu? Hmm, naprawdę jestem tego ciekaw. Może następnym razem zapytam o to Valiego.

Cztery lata temu Vali spotkał Ikuse-san i słyszałem, że Grigori i grupy obdarzone specjalnymi mocami, były w niemałym bałaganie.

Xenovia skrzyżowała ramiona i skinęła głową.

– Ouryuu jest niesamowity. W końcu pełnił ważną funkcję dla Maou Ajuki Belzebuba. To było chyba poszukiwanie zaginionych Longinusów, prawda?

———!

To szokująca wiadomość. Naprawdę? Poszukiwał pozostałych Longinusów na polecenie Ajuki Belzebuba-sama. Chodzi pewnie o dwa typu, Przynosiciela Oczyszczenia i Teleosa Karmy? Przykuło to moją uwagę.

Może ma to coś wspólnego z „grą” z telefonów komórkowych, którą stworzył Maou-sama?

– Jakby to powiedzieć. Ta osoba zrzuciła na mnie skomplikowane sprawy, więc zawsze muszę przechodzić przez lekkomyślne zadania…… – powiedział Nakiri ze zmieszaną miną.

Najwyraźniej przeszedł przez doświadczenia, których nie można opisać jednym zdaniem.

– Cóż, proś nas o co chcesz, gdy będziesz tego potrzebował. Ja i moi towarzysze pomożemy – powiedziałem.

Nie będę się czuł dobrze, jeśli ktoś kogo poznałem, wpadnie w kłopoty i zostanie ranny.

– Tak, jeśli coś się wydarzy w „grze”, to wtedy zdecydowanie się z wami skontaktuję – odparł szczerze Nakiri.

Nagle Nakiri podszedł do mnie.

– Sekiryuuteiu Hyoudou Isseiu-senpai – oznajmił.

– T-tak, o co chodzi?

Nakiri ukłonił się nagle.

– Prawda jest taka, że uważam cię za wzór do naśladowania. Posiadasz Longinusa Walijskiego Smoka, mimo że jesteś zwykłym licealistą. Wpadłeś w tyle niebezpiecznych sytuacji, ale wykaraskałeś się ze wszystkiego. Chciałbym żyć tak jak ty, uzyskując moc, której mógłbym użyć do walki z moim własnym przeznaczeniem.

Nakiri, który ponownie stanął prosto, miał ten wyraz twarzy; poważny z jasnym i bystrym wzrokiem.

R-rany, to krępujące! Żeby mówił mi coś takiego prosto w twarz! T-to takie kłopotliwe, gdy mówi ci coś takiego chłopak młodszy od ciebie!

– Przesadzasz. Po prostu staram sobie poradzić z nadmiarem nienormalnych sytuacji, które ciągle spadają na moje barki – odparłem machając ręką.

– To jest właśnie to, co najbardziej podziwiam. Jest wiele rzeczy których chciałbym się od ciebie nauczyć, Hyoudou-senpai. Proszę, powiedz mi jeśli coś się wydarzy. Będę dobrym wsparciem dla ciebie. Jestem pewien, że Ajuka-san pozwoli mi na to.

Cz-czy ma wobec mnie jakieś dziwne uczucia? Kiedy spojrzałem na Xenovię.....

– Ouryuu od dawna chciał się z tobą spotkać, Ise. Zawsze zapominałam, gdy składałam mu obietnicę, więc nareszcie mógł cię dzisiaj spotkać.

Więc szukanie Xenovi w celu wręczenia jej dokumentów było tylko pretekstem dla przyjścia tutaj?

J-jestem naprawdę zawstydzony. To bardziej denerwujące, niż dziewczyna mówiąca coś, co porusza twoje serce! To coś innego niż w przypadku Gaspera, który też jest mężczyzną i moim kouhai!

– Dziękuję. Zdecydowanie to zapamiętam – to było najlepsze co mogłem powiedzieć

– Jeśli coś się stanie, to wtedy naprawdę powinniśmy go wezwać. Ise, Ouryuu jest naprawdę silny. Jest w innej lidze, nawet wśród ludzi obdarzonych specjalnymi mocami – szepnęła mi Xenovia do ucha.

– Naprawdę?

Jest spadkobiercą Nakiri, klanu który przewodzi wśród japońskich użytkowników specjalnych mocy. To naturalne że jest silny, mimo swojego młodego wieku.

Ciekawi mnie też „gra” Ajuki Belzebuba-sama, więc może powinienem się czegoś o niej dowiedzieć od Nakiriego?

Kiedy się zastanawiałem, jak powinienem się dogadywać z moim kouhai, ktoś zapukał do drzwi.

Do pokoju weszła wtedy szkarłatnowłosa piękność, to Rias!

– Czy jest tu Ise......? Och, jesteś tutaj – powiedziała, potwierdzając moją obecność w pomieszczeniu.

– Hmm? Jestem ci potrzebny? – zapytałem, wskazując siebie palcem.

Rias skinęła głową.

– Tak, masz gościa. Chodź ze mną do podziemi pod naszym miastem – oznajmiła.

Tak więc spełniły się słowa Ravel o tym, że przed moimi oczami pojawi się wielu ludzi, skoro mam zostać wysokoklasowym diabłem.


Tak więc zostawiłem klubową pracę Asi i Kibie, a następnie udałem się do podziemi pod miastem Kuou, wraz z Rias i Ravel.

Zobaczyłem tam smoka, mającego dziesięć metrów. Wyglądał znajomo, a otaczająca go aura też nie była mi obca.

Smok leżał płasko na ziemi, ale kiedy mnie zobaczył, skłonił głowę.

– To pierwszy raz kiedy się spotykamy. Jestem trzecim synem Gorejącego Smoczego Meteora, Tannina, i nazywam się Bova.

———!

……Zaskoczyły mnie te słowa. Jest dzieckiem staruszka Tannina!? Nic dziwnego że jego wygląd i aura zdawały się być znajome! Zdecydowanie go przypomina!

– Przyszedłem tutaj, aby cię o coś prosić, Sekiryuuteiu Płonącej Prawdy, Hyoudou Isseiu-sama. Otóż bardzo pragnę, abyś zaakceptował mnie jako swojego sługę! – powiedział Bova, będący trzecim synem Tannina.

M-mój słuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuga!?

T-to tak nieoczekiwane i tak się cieszyłem, że nie widziałem jak zareagować……

– W Zaświatach jest znanym opryszkiem i przezwano go „Bova Niszczyciel”. Jest znany ze swojej złej postawy, przez co myślisz że to nie możliwe, iż może być synem Tannina-sama, który jest tak szanowany przez smoki – szepnęła mi Ravel do ucha.

– Poza tym nazywają go najsilniejszym spośród dzieci Tannina-sama – szepnęła mi Rias do drugiego ucha.

„Bova Niszczyciel”! Opryszek Zaświatów! Do tego najsilniejszy dzieciak staruszka Tannina!

W każdym razie to pierwszy raz, gdy dowiaduję się że staruszek Tannin ma dzieci. Nie, właściwie to nie ma w tym nic dziwnego, że je ma…… Więc pewnie ma żonę, hę. I najwyraźniej ma gromadkę dzieciaków.

Trzeci syn staruszka Tannina przebył całą drogę do miasta Kuou i powiedział, że chce zostać moim sługą.

……H-hmm, to tak nagłe, że nie wiem jak na to odpowiedzieć! Może powinienem to najpierw skonsultować ze staruszkiem Tanninem? Nie, wygląda na to, że trzeci syn przybył tu w tajemnicy i lepiej będzie, jeśli jego ojciec nie będzie o tym wiedział.

W nowym semestrze moją głowę z pewnością zajęło mnóstwo spraw; zdanie do następnej klasy, awans na wysokoklasowego diabła. Myślę że będzie jeszcze wiele spraw, które od teraz będą mnie bardzo zajmować……

– Hmm, to znaczy…… że chcesz wstąpić do mojego parostwa? – zapytałem.

Trzeciego syna staruszka zaskoczyły te słowa i zaczął machać rękami, jakby chciał zaprzeczyć moim słowom.

– Och nie! Nie proszę cię o coś aż tak wielkiego! Słyszałem że masz zostać wysokoklasowym diabłem oraz że twoją ambicją jest stworzenie grupy składającej się z ładnych dziewczyn! Te plotki już dotarły do moich uszu, więc nie ma opcji, abym prosił cię o coś takiego! Jednak bardzo bym się cieszył, gdybyś pozwolił mi stanąć u swojego boku jako twój zwykły sługa oraz żołnierz!

Ukłonił się jeszcze bardziej i znów położył się płasko na ziemi.

Wygląda na silnego smoka i ma niesamowity status, skoro jest synem staruszka Tannina. Nie wiem jednak jak zareagować, gdy zachowuje się wobec mnie tak sztywno.

– Więc pozwolisz mi stanąć u swojego boku? – zapytał smok, ponawiając swoją prośbę.

Ten gość patrzy mi prosto w oczy, tak jak zrobił to wcześniej Nakiri.

Rany, zobaczcie tylko w jakiej sytuacji się znalazłem. Co powinienem zrobić? Te słowa rozbrzmiewały w mojej głowie..… Wcześniej mówiłem że jestem „zakłopotany”, albo po prostu „rany”.

– Więc co ty na to, Ise?

Rias próbowała poznać moja opinię. Gdyby był po prostu moim gościem, to wtedy Rias, która jest moją panią, odesłałby go i powiedziała żeby przyszedł innym razem…… Bova polegał na mnie, gdyż miałem zostać wysokoklasowym diabłem. Rias najwyraźniej to zrozumiała i dlatego zadała to pytanie.

Chce zostać moim podwładnym, a nie sługą, hę. Cóż, skoro zostajesz wysokoklasowym diabłem, to poza normalnym parostwem, musisz mieć sługi i popleczników. W zamku Klanu Gremory pracuje wielu pracowników i żołnierzy, nawet jeśli nie są bezpośrednimi sługami. A on mówi że zostanie moim żołnierzem mu pasuje.

Zostanie moim żołnierzem, a nie Pionem.

– Czy będzie w porządku, jeśli odpowiem ci, gdy już zostanę wysokoklasowym diabłem? – to była najlepsza odpowiedź, której mogłem mu udzielić.

Ostatecznie moje słowa przekonały Bovę, który wrócił do domu……

Od teraz będę miał więcej kouhai w szkole, a kiedy już zostanę wysokoklasowym diabłem, będę się musiał zastanowić na temat moich podwładnych, a nie tylko sług.

Kiedy po mojej głowie krążyło tyle pytań, Rias uśmiechnęła się.

– Wiesz że zostanie wysokoklasowym diabłem jest pełne obaw? – powiedziała, po czym delikatnie mnie objęła. – Ale twoja pani i menadżer zawsze będą obok ciebie, więc zawsze możesz wszystko z nami skonsultować, jasne?

Tak, ma rację. Zdecydowanie. Na szczęście mam ze sobą Rias i Ravel, więc nie muszę być zdany tylko na siebie, prawda……?

Ravel wzięła mnie za rękę i uśmiechnęła się.

– To prawda, Ise-sama. Ostatnio ciągle trafiasz na trudne sytuacje. Proszę, skonsultuj to z nami, gdy coś cię kłopocze. Wiesz że ja też pochodzę z rodu wysokoklasowych diabłów?

Tak, mam przy sobie moich towarzyszy i wysokoklasowych diabłów.

Wydarzyło się tyle rzeczy, z którymi mój mózg nie mógł sobie poradzić. Jednak jeśli będę miał wątpliwości, to będę mógł wtedy zapytać kogoś o radę.

Nawet trochę będzie w porządku.... Mogę robić krok za krokiem, dochodząc po trochu do własnych wniosków.

Azazelu-sensei.

Dam z siebie wszystko!

Część 3[edit]

Wydarzyło się to w następny weekend.

Wszyscy mieszkańcy Rezydencji Hyoudou przyszli nad ocean, otaczający niezamieszkaną wyspę, aby sobie powędkować.

– Dobrze! Z pewnością zamierzam je złowić! Jeśli potrzebujecie mojej rady, to po prostu poproście! – oznajmił mój ojciec.

– Tak~! – odpowiedzieli mu wszyscy.

Mój tata był w dobrym humorze, od kiedy zaproponował wszystkim wspólną wyprawę na ryby.

Tak, podczas wczorajszego obiadu, rozmowa o wędkowaniu, którą rozpoczął mój tata, stała się gorącym tematem, więc postanowiliśmy że wszyscy wybierzemy się na ryby.

Wszystkim spodobał się jego plan i po wielu przygotowaniach, wszystko poszło gładko.

Tak więc przyszedłem ze wszystkimi na plażę. Tak przy okazji, ta niezamieszkana wyspa należy do kogoś, kto jest z nami powiązany i podobno można na niej złowić wspaniałe ryby.

– ……Rany, cieszy się jak dziecko.

Czuję się trochę zakłopotany zachowaniem mojego ojca, ale to chyba normalne, gdy robi coś takiego na oczach twoich przyjaciół!

– Powiedz kiedy będziesz głodny, przygotowałam kulki ryżowe i inne smakołyki – powiedziała mama, wskazując na wielki kosz.

Mama rozstawiła na plaży parasol, tworząc naszą bazę. Rias i Akeno-san też jej pomogły.

Tak, wystarczy że tam pójdę, jeśli będę chciał zrobić sobie małą przerwę.

Nie tylko tata się cieszył. Wiele dziewczyn też było rozradowanych dzisiejszym wędkowaniem.

Xenovia i Irina były w świetnych humorach, gdy niosły swoje wędki.

– Xenovia! Zobaczmy która z nas złowi większą rybę!

– Dobrze, Irina!

Xenovia i Irina biegły sprintem po plaży, aby znaleźć najlepsze łowisko, wlokąc za sobą Asię.

– Złowię je nurkując w morzu.

Rossweisse-san szła w stronę morza, ubrana w kombinezon do nurkowania i z harpunem w dłoni. Czasami jej postępowanie jest naprawdę zabawne. Ach, ale łowienie ryb pod wodą nie wygląda mimo wszystko źle.

Do tego, jest tu dzisiaj z nami grupa ciekawych ludzi.

– Cóż, nigdy bym nie pomyślał, że dzisiaj do nas dołączycie.

Przed moimi oczami stała bowiem Drużyna Valiego!

– Fu, zrobienie czegoś takiego od czasu do czasu nie jest złym pomysłem.

Vali parsknął śmiechem, gdy przygotowywał swoją wędkę.

Tata wyjaśnił swój wędkarski plan Valiemu i zaprosił go, gdy przypadkowo wizytował Rezydencję Hyoudou. Najbardziej zaskakujące było jednak to, że Vali przyprowadził ze sobą Bikou i Arthura!

Czasami zaskakiwało mnie zachowanie Drużyny Valiego. Chcą odwiedzić tyle miejsc. Zaczynam nawet myśleć, że są podróżnikami w czasie.

Zaraz obok nas Kuroka, Koneko-chan, Ravel, Gasper i Valerie stworzyli grupę i szukali dobrego łowiska.

– Dajcie z siebie wszystko, Shirone! Ptaszynko! Gya-kun i Valerie! Kiedy już złapiecie jakieś smaczne rybki, to wtedy je zjem, miau~

Koneko-chan posłała ponure spojrzenie swojej siostrze, która nie miała zamiaru wędkować.

– Zdecydowanie nie damy ci ryb, Onee-sama.

Ravel kręciła kołowrotkiem z podekscytowaniem.

– Nigdy wcześniej nie wędkowałam.

– To także i mój pierwszy raz~

– Ufufu, będę więc kibicowała Gasperowi.

Gasper wydawał się być zadowolony, a Valerie też się śmiała, mając słomkowy kapelusz na głowie.

Ciało Valerie odzyskało już Świętego Graala. Grigori skończyło kontrolę i teraz mogła chodzić wszędzie normalnie.

Wygląda na to że naszyjnik który zrobiono z kawałka Świętego Graala, dalej spełnia efekt Graala Sefiry, który powrócił do pierwotnego stanu. Według raportu Grigori, tak długo jak nie nadużywa swojej zdolności, jej umysł nie zostanie uszkodzony.

Innymi słowy Valerie wreszcie jest zdrowa i może chodzić wszędzie bez nadzoru.

Tak, było wiele trudności, ale istniały rzeczy, które byliśmy w stanie odzyskać w ten sposób. Mogliśmy tak wszyscy powędkować, gdyż udało mi się uratować moich rodziców z łap Rizevima.

Nagle przed moimi oczami rozegrała się kolejna sympatyczna scena.

Le Fay była zszokowana z powodu wędki.

– Onii-sama, n-nie sądzę abym była w stanie założyć przynętę na haczyk.

– Nic nie można więc na to poradzić. Zrobię to za ciebie. Ale pamiętaj że czarownica nie powinna się bać robaków, dobrze? – odpowiedział Artur do Le Fay, uśmiechając się przy tym po bratersku.

Muszę podziękować mojemu tacie za to, że dzięki tej wycieczce mogłem zobaczyć coś takiego.

Kiedy miała miejsce taka wzruszająca scena, Bikou......

– He he he, cóż, wędkowanie w takiej dużej grupie nie jest złe. Ejże, może wskoczysz do wody i też spróbujesz kilka złapać?

– …………

Drwił sobie z Fenrira, kiedy nagle......

– Ouuuuuuuuuuuuch! Ugryzłeś mnie cholerny wilkuuuuuu! Twoje kły to nie byle co, do cholery!

….....Został ugryziony wyjątkowo mocno.

Najwyraźniej kpienie sobie z Fenrira nie jest dobrym pomysłem.

– To jest morze, Tosuka.

– Ach, ile wody!

Patrzyłem jak Kiba i Tosuka-san cieszą się spokojnie morzem i udają się na obchód wyspy, aby znaleźć własne łowisko. Nie wędkowałem od czasów mojego górskiego treningu, więc to kawał czasu.

Muszę się poświęcić wędkowaniu, chociaż nieco to już zapomniałem.

Co najbardziej zaskakujące, za towarzystwo miałem.....

– Pójdę dzisiaj z tobą.

Valiego! Naprawdę jestem zaskoczony!

Tak oto dziwne wędkowanie naszej dwójki się zaczęło.


Vali i ja zaczęliśmy łowić na morskim brzegu, który znajdował się naprzeciw miejsca, gdzie moja mam założyła bazę.

– Och, wygląda na to, że złowiłeś pierwszą.

Vali, który wędkował kawałek ode mnie, złowił pierwszą rybę.

– Azazel często zabierał mnie na ryby. Cóż, podczas campingów to bardzo użyteczna umiejętność – powiedział.

– Rozumiem, Azazel-sensei wspominał o swoim wędkarskim doświadczeniu.

– …………

– …………

Po naszej rozmowie zapadła cisza. Starliśmy się znaleźć odpowiedni czas na rozmowę podczas wędkowania.

Kilka minut później Vali odezwał się jako pierwszy:

– Już prawie nadszedł czas na twoją ceremonię awansu, hę.

– Tak, będzie pojutrze.

Tak, dzień awansu na wysokoklasowego diabła jest coraz bliżej. Nigdy bym nie pomyślał, że to wydarzy się tak szybko…… Nie potrafię się pozbyć myśli, że starszyzna chce po prostu jak najszybciej skończyć tę sprawę.

Chcą mnie do czegoś wykorzystać po tym, jak mnie już awansują, czy też może zlecić mi kolejną misję. A może obie opcje wchodzą w grę. Nie sposób odgadnąć ich intencje.

Cóż, słyszałem że starszyzna straciła swoje miejsce wkrótce po tym, jak skandal z oszustwami w Królewskich Grach wyszedł na jaw. Ajuka Belzebub-sama także tropił pilnie ich błędy, aresztował i ujawniał zbrodnie. Wielu ludzi z autorytetem straciło swoje stanowisko, lub zostało zmuszonych do złożenia rezygnacji. Nie ma więc wątpliwości, że będzie to miało duży wpływ na świat polityki, biznesu, ludzi i wiele innych działów.

Jednak pewne rozwiązania zostały już przygotowane, aby zminimalizować wpływ wydarzeń. Przyznano nawet, że wskrzeszone diabły mają potencjał i są godnymi zaufania specjalistami, więc powierzono im ważne funkcje w różnych wydziałach.

Utalentowani ludzie, którzy byliby przydatni w różnych wydziałach, ale nie mogli dotąd do nich dołączyć z powodu staruchów z ery starych diabłów, mogli nareszcie uwolnić swój potencjał……

Wskrzeszone diabły, które były uzdolnione, ale z powodu polityki, nie mogły pracować w wydziałach, w których byłby z nich użytek. Tymi którzy spisali ich nazwiska i potwierdzili na liście, byli Czterej Wielcy Maou.

Musiało minąć od dziesiątek do setek lat, aby mogli zacząć pracować, a teraz powstała duża szansa i wskrzeszonym diabłom udało się dostać do poszczególnych wydziałów.

Zaświaty ulegają zmianie. Nie, potrzebują zmiany.

Jeśli my mamy być tymi, którzy dokonają tych zmian, to nie mogę prosić o bardziej honorowe zajęcie.

……A mój awans na wysokoklasowego diabła będzie pierwszym krokiem do tego celu.

– Zamierzam wziąć dzień wolny od szkoły na tę ceremonię. Nic nie można na to poradzić, gdyż to jedyny dzień, który wszystkim pasuje…… Cóż, naprawdę się denerwuję. Podobno przyjdzie wielu ludzi i będzie też telewizja. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to się dzieje – powiedziałem do Valiego.

Mój awans na wysokoklasowego diabła został rozgłoszony nawet poza Zaświatami, więc wiedzą o tym nawet inne frakcje. Słyszałem że do zamku Gremorych codziennie wpływa wiele żądań od najróżniejszych stacji telewizyjnych z Zaświatów, w sprawie transmisji ceremonii.

Podobno żadna ceremonia awansu nie była tak wyczekiwana, jak ta, więc czuję jakby to nie działo się na tym świecie, gdzie nie mogę nawet wyczuć realizmu.

– To naturalne. Jesteś bohaterem, który już kilka razy ocalił Zaświaty. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że także inne frakcje zwróciły na ciebie uwagę. Nie ma się co denerwować, gdyż ceremonia skończy się w mgnieniu oka. Wtedy przekażą ci coś podobnego do tego – powiedział Vali z poważnym wyrazem twarzy, po czym odłożył swoją wędkę i zbliżył do mnie. Wyjął z kieszeni dokument, który był zrolowany jak zwój i przekazał go mnie.

Kiedy go otworzyłem, moim oczom ukazał się niezwykle ozdobny pergamin, zapisany surowymi literami diabłów. Moje oczy otworzyły się szeroko, gdy odczytałem zdanie, w które się ułożyły:

„Vali Lucyferze,mianujemy cię diabłem klasy ostatecznej.”

———!?

Jestem tak zaskoczony, że nie wiedziałem nawet jak odpowiedzieć i wtedy spojrzałem na Valiego. Jak zwykle był otoczony przez swoją zwykłą, chłodną atmosferę, ale……

Naprawdę!? K-kiedy u licha ten gość został diabłem klasy ostatecznej!?

– O-oj, to prawda!? – nie potrafiłem nic poradzić, że powiedziałem coś takiego.

– Raz tego odmówiłem, ale powiedzieli mi, że takie było życzenie Azazela. Powiedzieli też, że wraz z tym przyjdzie najróżniejsza władza, jeśli będę aktywny w Zaświatach. Cóż, awans też otrzymałem w tajemnicy…… Uf, nawet ja nie mogę zrozumieć intencji Ajuki Belzebuba – oznajmił Vali z kwaśną miną.

C-cóż, jeśli będzie aktywny jako diabeł, to jego awans nie będzie wtedy niczym dziwnym……

– Ha ha ha ha! – uznałem to za tak zabawne, że aż parsknąłem śmiechem.

……Ach, rany, jak powinienem to powiedzieć? Miałem obok siebie gościa, który zyskał klasę ostateczną, podczas gdy ja myślałem jak trudno będzie zostać wysokoklasowym diabłem, a nawet stwierdził, że ceremonia „skończy się w mgnieniu oka”…… To tak zabawne, że aż zacząłem się śmiać.

– Nie możesz w to uwierzyć, prawda? Ja również. Tak właśnie jest. A w twoim przypadku to specjalne okoliczności. Zostałeś awansowany, mimo że jesteś diabłem od zaledwie roku. Chociaż prawdą jest także to, że nienormalne sytuacje spadały na ciebie jedna za drugą. Wyjaśnijmy to pokrótce – powiedział Vali, po czym zaczął wyliczać, co też mnie spotkało w ciągu ostatniego roku – Hyoudou Issei został diabłem wiosną. Natychmiast został wciągnięty w walkę przeciwko upadłym aniołom i tego samego roku pierwszy raz wziął udział w Królewskiej Grze. Wtedy natychmiast wmieszał się w incydent z Excaliburami i spotkał jednego z przywódców upadłych aniołów, a na koniec nawet samego Naczelnika. Był świadkiem podpisania sojuszu między Trzema Potęgami i nawet przeżył Niszczycielską Furię. Został zaatakowany przez Boga Zła, Lokiego i Fenrira, mimo że od jego reinkarnacji minęło około pół roku. Podczas szkolnej wycieczki walczył z mężczyzną uzbrojonym w najsilniejszego Longinusa. Zawładnął Królewskimi Grami młodziaków Zaświatów i awansował na średnioklasowego diabła. W decydującej bitwie z Frakcją Bohaterów, zwyciężył śmierć i zmartwychwstał podczas kryzysu potworów, dzięki mocy Ophis i Wielkiego Czerwonego, co było niemożliwym do przewidzenia wydarzeniem. Następnie poszedł za ciosem i pokonał Dziaberlaka oraz Cao Cao. Wszystkie te wydarzenia miały miejsce w ciągu niecałego roku. To rzeczywiście przerażające. To taka masa zdarzeń, że mogę się tylko śmiać ze zdumienia. Potem nadeszły bitwy z Qlippothem. Został zaatakowany przez Smoka Zła, Grendela i był świadkiem zniszczenia kraju wampirów. Na własne oczy widział porwania Agreas, a pod koniec roku był obecny podczas ataku Qlippothu na Niebo. Wkrótce po rozpoczęciu nowego roku zaakceptował wyzwanie od wojowników Kościoła…… A wreszcie stoczył finałową bitwę z Rizevimem i pokonał jego oraz Apophisa, a teraz stoi właśnie tutaj.

Kiedy słuchałem długich wyjaśnień Valiego…… Zauważyłem wreszcie ile się wydarzyło podczas ostatniego roku. To czego doświadczyliśmy ja, moi towarzysze i Vali, było dalekie od normalności.

– Prawdopodobnie nie ma wielu przypadków, gdy podczas jednego roku wydarzyło się tyle rzeczy. Wszyscy włącznie z tobą, twoi towarzysze i ja, żyjemy w niesamowitej epoce. Z tego powodu mogę powiedzieć że to normalne, iż nasza ocena poszła w górę, skoro przeżyliśmy aż tyle. Dlatego właśnie dostałeś awans…… Chociaż nie jestem zaskoczony, że jesteś zdezorientowany do tego stopnia, że twój umysł nie może sobie poradzić z zostaniem wysokoklasowym diabłem, skoro tak krótko doświadczyłeś niższego statusu – poweidział Vali.

……Tak, zostanę wysokoklasowym diabłem, mimo że nie nie minął nawet rok, od kiedy byłem nisko i średnioklasowcem i dlatego czuję się zakłopotany.

Na koniec nie zrobiłem niczego, co zwykle powinien zrobić średnioklasowy diabeł i nawet pytałem sam siebie, czy wypełniłem moją rolę niskoklasowca jak należy. ……Ale skoro mam awansować z powodu opinii innych ludzi, to musi to oznaczać, że z ich punktu widzenia robiłem co trzeba. Cóż, tak w każdym razie chciałbym wierzyć.

Ale jakby to powiedzieć…… Słowa Valiego nieco mnie rozbawiły.

Ponieważ to brzmiało zupełnie jak........

– ……Sposób w jaki mówisz przypomina mi Azazela-sensei – powiedziałem.

Vali uśmiechnął się, gdy to usłyszał.

– Doprawdy……

Zaraz potem znów zapanowała cisza.

– Tak przy okazji – powiedzieliśmy nagle jednocześnie.

– Ty pierwszy – oznajmiłem.

– Zamierzasz wziąć udział, prawda? – zapytał Vali.

– W Turnieju Królewskiej Gry? ……Hmm, kto wie. Ty oczywiście zamierzasz to zrobić.....

– Jak najbardziej, nawet jeśli ty nie weźmiesz w tym udziału. To świetna okazja. W końcu kilka istot boskiej klasy już się zarejestrowało. Będzie można wyzwać boga do walki oficjalnie i to bez żadnych konsekwencji dla nikogo. Taka szansa już się nie trafi. Sformuję drużynę z tych gości, którymi pierwszy Sun Wukong polecił mi się opiekować.

Tak, przepisy dotyczące uczestników Międzynarodowego Turnieju są tak liberalne, że nawet bogowie mogą wziąć w nim udział. Chociaż wygląda na to, że ma bardziej festiwalowy klimat, gdyż zasady są nieco inne niż w zwykłej Królewskiej Grze.

Przede wszystkim maksymalna liczba ludzi w drużynie wynosi szesnaście. Drużyna będzie stworzona z Króla, Królowej, dwóch Wież, Gońców i Skoczków oraz ośmiu Pionów. Jednak odtąd zaczynają się różnice, gdyż jeśli zarejestrujesz się jako Król, to wtedy członkowie twojej drużyny nie muszą być częścią twojego parostwa, ani nawet być diabłami. Krótko mówiąc jest w porządku tak długo, jak nie zarejestrujesz się podwójnie.

Jeśli diabeł zarejestruje się jako Król, to będzie mógł mieć w drużynie nawet anioły i ludzi. Możesz właściwie sformować taką drużynę, jaką tylko będziesz chciał.

Do tego ktoś, kto został wskrzeszony jako diabeł dzięki figurze Gońca, może się zarejestrować jako inna figura. To duża zmiana. To znaczy że na przykład Asia, która jest Gońcem, może się na czas turnieju zarejestrować jako Skoczek.

Cóż, w każdym razie wolałbym jednak, aby nie trafiła na pierwszą linię walki.

Z powodu tych zmian, wielu ludzi z innych frakcji wykazało zainteresowanie udziałem w turnieju. Wśród nich znalazły się istoty będące w boskiej klasie.

Vali, który szuka okazji do walki z bogami, nie mógł prosić o lepszy turniej. Do tego może to zrobić publicznie, bez żadnych ostrzeżeń.

– Gdybym powiedział że mnie to nie cieszy, to chyba bym kłamał, prawda? – oznajmił z radością.

Kiedy tak na niego patrzyłem, do głowy przyszła mi myśl, że naprawdę bardzo go to cieszy.

Tymi którzy zbudowali podwaliny pod Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry, byli Azazel-sensei i Sirzechs-sama. Do tego, najwyraźniej przygotowali to wszystko w ścisłej tajemnicy.

Może Azazel-sensei zrobił to specjalnie dla Valiego, aby mgół walczyć z bogami i nie zostać przy tym przestępcą. Ostatnio coraz częściej nawiedzała mnie taka myśl.

– Jeśli będę mógł walczyć w turnieju z twoją drużyna, to nie mogę prosić o nic lepszego. Jestem pewien że inni ludzie, Cao Cao, Sairaorg Bael i Dulio Gesualdo, myślą w taki sam sposób, Słyszałem nawet, że delikatny Ikuse Tobio planuje się zarejestrować jako Król – powiedział Vali wprost.

Będę mógł walczyć w Królewskiej Grze z Valim, Cao Cao, Sairaorgiem-san, Duliem i Ikuse.....

– Mimo tego jestem pewien, że masz swoje własne cele. Od teraz twoje ciało nie należy tylko do ciebie – oznajmił nagle Vali spokojnym tonem.

Poruszyła mnie jego postawa, że potrafi myśleć o celach innych ludzi.

– Z pewnością się zmieniłeś. Jakiś czas temu kazałbyś mi wziąć udział, prawda?

Vali…… naprawdę się zmienił. Zwłaszcza ostatnio stał się spokojniejszy…… Zupełnie jakby jego aura „trzymajcie się ode mnie z daleka”, zniknęła.

Vali przekrzywił głowę.

– ……Naprawdę? ……Sądzę że masz rację. Ale ty też się zmieniłeś od czasu, gdy spotkałem cię po raz pierwszy. Twoje seksualne żądze nie uległy zmianie nawet trochę, ale..... twoje oczy mówią mi, że teraz pragniesz czegoś więcej, niż tylko kobiecego ciała.

Uśmiechający się Vali miał kolejne branie. Szarpnął natychmiast wędką i wyciągnął wielką rybę, która mogłaby być nawet największa, jaką złowił w ciągu dnia.

– Wygląda jednak na to, że to ja wygram naszą dzisiejsza, wędkarską bitwę, Hyoudou Isseiu.

……Wygląda na to, że Bóg Mórz udzielił mu dzisiaj swojego błogosławieństwa.

– Jeśli chodzi o twoją ceremonię, to mnie także na nią zaproszono. Przyjdę, jeśli będę w nastroju.

– Cóż, w każdym razie dziękuję.

Spojrzałem w niebo.

Nie potrafiłem w żaden sposób odpowiedzieć na słowa Valiego…… Ale to prawda, że w mojej piersi narastało nowe uczucie.....

Chciałbym wziąć udział w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry z moją własną drużyną.....

Żywot 2: I tak oto stałem się wysokoklasowym diabłem[edit]

Część 1[edit]

Następnego dnia, dzień przed ceremonią awansu na wysokoklasowego diabła.

Przebywam obecnie z pewną osobą i wraz z nią odwiedzam opustoszałą Akademię Kuou.

– Och, więc to jest Akademia Kuou!

Tą podekscytowaną osobą, która ogląda szkolny budynek, jest dziewczynka z lisimi uszami, Kunou.

Od nowego semestru Kunou dołączy do wydziału gimnazjalnego Akademii Kuou. Przyjechała tu z Kioto, gdyż chciała zobaczyć szkołę.

Jednak obecnie pokazuję jej nasze liceum, do którego wszyscy chodzimy. Przyszliśmy tu, gdyż je także chciała obejrzeć.

Podstawówka i gimnazjum znajdują się w tym samym kompleksie. Liceum i uczelnia znajdują się kawałek dalej. Planujemy iść na uczelnię, gdy się już tutaj rozejrzymy. Rias i Akeno-san będą tam niedługo uczęszczały. Mogę więc sprawdzić i tamto miejsce, chociaż byłem już tam kilka razy, gdy załatwiałem różne sprawy.

Kunou ma już na sobie szkolny mundurek. Jest jednak inny od tego, który noszę i z pewnością ma odświeżające uczucie. Cóż, dołączyłem do Akademii Kuou jako licealista, więc to oczywiste że nie zaznajomiłem się z mundurkiem z niższych poziomów.

Z tego co słyszałem, Kunou będzie mieszkać w Rezydencji Hyoudou od lata. Będzie chodzić do gimnazjum, jak już tutaj zamieszka i przyzwyczai się do mieszkania w tym miejscu.

Nagle, kiedy ja i Kunou oglądaliśmy szkolny budynek z zewnątrz, spotkaliśmy kogoś znajomego.

– Ach, Zenkaichou Sona.

To była przewodnicząca Sona. Przyglądała się szkolnemu budynkowi od strony bramy wejściowej.

Usłyszała nas i uśmiechnęła się na nasz widok.

– Och, Ise-kun. Jak się masz. Och, to musi być księżniczka z Kioto, jak sądzę? Z tego co pamiętam, to od wiosny będziesz chodziła do gimnazjum.

Kunou skinęła głową.

– Przypuszczam że jesteś Sitri-dono. Jestem córką Yasaki, która jest przywódczynią youkai w Kioto i nazywam się Kunou. Cieszę się ze mogłam cię poznać.

Zenkaichou odpowiedziała na jej oficjalne przywitanie i pozdrowiła ją.

– Korzystam z moich wolnych dni, aby rozejrzeć się po Akademii Kuou – powiedziała Zenkaichou, ponownie patrząc w stronę budynku. Miała zmrużone oczy, jakby odczuwała nostalgię. – Bardzo dobrze pamiętam, kiedy przyszłam tu po raz pierwszy. Rias mnie tutaj przyprowadziła.

Myślę że Rias powiedziała mi już o tym wcześniej. Najwyraźniej zmusiła ją do przyjścia tutaj, gdy nie kręciło się tu za wielu ludzi i pokazała jej całe to miejsce.

– Jestem pewna że Rias chciała mi pokazać szkołę do której będzie uczęszczała, gdyż byłam jej przyjaciółką z dzieciństwa. Wciąż pamiętam jaką miała szczęśliwą twarz, gdy pokazywała mi całe to miejsce – powiedziała Zenkaichou.

– Zapisałaś się tutaj po wpływem sugestii Rias? – zapytałem.

– Rias nie zasugerowała mi tego, ale to miejsce zauroczyło mnie, gdy je oglądałam. Postanowiono już, że będę uczęszczała do liceum w Zaświatach, ale przeniosłam moje papiery tutaj. Mina mojej siostry, kiedy ta się o tym dowiedziała, była bezcenna, ufufu – odpowiedziała mi Zenkaichou, po czym zachichotała i spojrzała, a następnie kontynuowała z delikatnym wyrazem twarzy. – W ciągu tych trzech lat wydarzyło się wiele rzeczy. A gdy zostałam trzecioklasistką, niespodzianka goniła niespodziankę.

Zenkaichou miała swoje własne trzy lata tutaj. Spotykały ją zupełnie inne doświadczenia niż Rias.

A Lewiatana-sama, która obserwowała ją ciepłym wzrokiem przez te trzy lata, już tutaj nie ma. Obecnie toczy walkę z Trihexą w bardzo długiej bitwie w odizolowanym miejscu.

Według słów Rias, smutek który odczuwała Zenkaichou, był czymś, czego nie można było opisać słowami.

Sona, Zenkaichou była bardzo związana ze swoją siostrą, która przez większość czasu nie zachowywała się poważnie…… Jednak martwi się o Lewiatana-sama bardziej, niż ktokolwiek inny, a kocha ją i szanuje także bardziej niż ktokolwiek inny.

Słyszałem że najbardziej smuci ją właśnie to, że jej siostra nie będzie mogła zobaczyć jak kończy szkołę.

Jestem pewien że Lewiatan-sama chciałaby zobaczyć jak jej siostra lśni na ceremonii zakończenia szkoły……

Nagle pojawiła się nowa osoba.

– Ach, tutaj jesteś Kaichou.

To Saji. Najwyraźniej przyszedł tutaj po nią.

– Coś się stało, Saji? – zapytała Zenkaichou.

– Wygląda na to, że sprawa z wcześniej może zostać załatwiona. Tsubaki-san prosiła mnie żebym cię znalazł – odparł Saji.

Nagle Zenkaichou poprawiła okulary i z powrotem przybrała swoją chłodną postawę.

– Więc to tak. Skoro się już tutaj rozejrzałam, to powinniśmy wracać. Tak więc Ise-kun, gratuluję ci z okazji twojego awansu. Pojawię się na ceremonii.

– D-dziękuję.

Zenkaichou odeszła.

– Och tak. Hyoudou, słyszałem o twoim awansie na wysokoklasowego diabła. Gratuluję! W przyszłości także uzyskam ten status! – pogratulował mi Saji z uśmiechem i poklepał mnie po plecach.

– Cóż, ciągle nie mogę w to uwierzyć…… ale dziękuję.

– Tak przy okazji, Hyoudou......... – oznajmił nagle Saji z poważnym wyrazem twarzy.

– Hmm? O co chodzi?

– Co zamierzasz zrobić z turniejem? My zdecydowanie weźmiemy w nim udział. Ja będę walczył pod rozkazami Sony-kaichou, jako jej Pion. Zamierzasz walczyć pod rozkazami Rias-senpai? A może.......

Pewnie pyta, czy wezmę udział jako Król z własną drużyną.

– Pytasz o to samo co Vali. Cóż, kto wie – odparłem wymijająco.

– Ja mam zostać awansowany na średnioklasowego diabła – powiedział Saji patrząc w niebo.

– Naprawdę? Gratuluję! – powinszowałem mu z głębi mojego serca.

Wow, to dobre wieści! Cóż, w końcu przetrwał tyle ciężkich bitew! Ponadto słyszałem że największym osiągnięciem Grupy Sitri była bitwa o zamek Wielkiego Króla Baela, który został napadnięty przez trzeciego najlepszego gracza w Królewską Grę.

Słyszałem że zostali pochwaleni nie tylko przez frakcję Wielkiego Króla, ale też frakcję Maou. A to rzadka okazja, aby oba stronnictwa zgadzały się w jakiejś sprawie.

Skoro członkowie naszego parostwa mają awansować, to awans Sajiego także nie jest niczym dziwnym.

– Tsubaki-san też dostała propozycję awansu, ale sądzę że bitwy w których walczyliśmy jako członkowie D×D, odegrały w tym największą rolę – powiedział Saji trwożnie. Następnie odetchnął głęboko i zadał kolejne pytanie, patrząc mi prosto w oczy. – Ty…… stałeś się moim celem, który jednak poszedł znacznie dalej ode mnie, ale dlatego właśnie...... Nie jestem pewien, czy mogę z tobą walczyć, ale pokaż mi swoją „grę”. Nie zamierzasz poszaleć w Królewskich Grach? Jako równorzędny Pion, chcę stanąć na tej samej scenie co ty…… Naprawdę chcę!

———!

……Wysłuchałem pełnych pasji słów od Sajiego, który jest takim samym Pionem co ja!

Cholera! Vali i jeszcze ty. Naprawdę się zastanawiam, dlaczego zawsze docieracie do tego punktu bez mówienia w mglisty sposób!

– Przepraszam, powiedziałem nagle coś dziwnego. Nie bierz tego na poważnie – przeprosił nagle Saji.

Jednak zaczął walić pięścią w moją pierś.

– W każdym razie przyjdź, bez względu na wszystko. Nie myślę nawet że ten mecz, który stoczyliśmy w Zaświatach był moim zwycięstwem. Dlatego chcę kontynuować tę walkę, od kiedy się starliśmy w turnieju. Obaj jesteśmy znacznie silniejsi niż wtedy.

Kontynuować tamtą walkę......

Podczas ostatniego lata doświadczyłem czegoś gorzkiego. Bitwa którą trudno było uznać za moje zwycięstwo.

Zawsze myślałem o rozstrzygnięciu tego wyniku.

Ja też uderzyłem pięścią w pierś Sajiego.

– Tak, skoro to się wydarzyło, to kontynuujmy tamtą walkę. Zawsze myślałem o pokonaniu cię na polu bitwy Królewskiej Gry – takie słowa w naturalny sposób wypłynęły z moich ust.

Jeśli wezmę udział w turnieju......

Saji potwierdził to i odszedł.

Nasza dwójka, ja i Kunou, zostaliśmy sami. Nagle Kunou pokiwała głową.

– Wokół Iseia z pewnością kręci się wielu pełnych pasji chłopców!

Tak, masz zupełną rację.

Czułem się jakby ważny przełącznik w mojej piersi został włączony z powodu ich żaru.

Część 2[edit]

Dzień mojego przeznaczenia, mojej ceremonii awansu na wysokoklasowego diabła.

Składam właśnie wizytę w Zaświatach, wraz z Klubem Okultystycznym, moimi rodzicami oraz rodzicami Rias. Racja, moi rodzice nareszcie odwiedzili Zaświaty. Cóż, podczas wojny ze Smokami Zła odwiedzili tutejszy szpital, ale to był nagły wypadek.

Tym razem są tutaj jako moi krewni i wezmą udział w mojej ceremonii.

Ignorując moich rodziców, którzy zaniemówili na widok olbrzymiego zamku Gremorych, dokonywałem ostatecznego potwierdzenia ceremonii, robiąc kolejne sprawozdanie z Rias w innym pokoju.

……Wraz z Rias i pozostałymi, zostałem już poinformowany o ceremonii i jej wytycznych, kiedy dowiedzieliśmy się o moim awansie…… Ale z powodu dzisiejszego dnia jest taka szansa, że zapomnę wszystko, czego się nauczyłem. Aby nie przynieść wstydu samemu sobie, ćwiczę całą ceremonię w hallu zamku Gremorych i potwierdzam całą procedurę ceremonii z Rias.

– Maou-sama odczyta certyfikat, który ci wręczy. Musisz wtedy odpowiedzieć w sposób, w jaki cię nauczyłam. Następnie włożę ci koronę na skronie. To ceremonia w której ktoś z mojego parostwa staje się Królem. Wtedy podejdziesz do kamienia, który zarejestruje cię jako Króla. Będzie w porządku, jeśli dotkniesz kamienia po słowach Maou-sama. Gdy już dojdziesz do tego punktu, rytuał się skończy. I jak? Proste, prawda? – pouczała mnie Rias stojąc przed ołtarzem sali ceremonialnej.

Rias powiedziała coś takiego! Słyszałem że na ceremonię przyjdzie wielu ludzi, włącznie z mediami…… Nie mogę więc pokazać mojej żałosnej strony!

– Ugh, jestem taki zdenerwowany.

Jestem już ubrany w oficjalny strój, tak jak Rias, która pojawi się na ceremonii ubrana w szkarłatną suknię. Ludzie będą zwracali uwagę także na to, więc ubranie się odpowiedni sposób jest niezbędne. Prawdę mówiąc ludzie z naszego parostwa też będą „pod krawatem”. Są ubrani w taki sposób, że nie będzie to wyglądało dziwnie z niczyjego punktu widzenia.

Cóż, ja i Rias musimy się przebrać na ceremonię w inne oficjalne stroje, więc to nie jest nasz główny ubiór.

Jak się nad tym zastanowić, to od momentu gdy tutaj przyjechaliśmy, nie widziałem Grayfi-san.

Grayfia-san jest jedyną osobą z swojego parostwa, która pozostała na tym świecie. Wszyscy Maou-sama zostawili swoje Królowe, gdyż zastanowili się nad przyszłością zaświatów i dlatego Grayfia-san tu została.

……Słyszałem że wykonuje swoje obowiązki tak jak zwykle, ale nie widziałem jej dzisiaj. Do tego Rias naprawdę się o nią martwi.

……Martwię się o Onee-sama.

Tak więc Rias dzieliła się ze mną swoimi myślami.

Nie widziałem Grayfi-san od tamtego momentu. Jednak dowiedziałem się od Rias, która się z nią spotykała, że Grayfia-san nie zmieniła się i zachowywała się tak jak zwykle, mimo że Sirzechsa-sama nie ma już z nami……

Byłem świadkiem jak Grayfia-san rozpaczała, gdy Sirzechs-sama odchodził. To oczywiste, że była w szoku. Dlatego martwię się, czy będzie taka spokojna jak zawsze……

Może ukrywać swoje emocje…… ale Rias, która była pod jej opieką od dzieciństwa, naprawdę się o nią martwiła.

……Mam nadzieję że nie zemdleje z powodu niepokoju……

– Rias-sama, paniczu, nadszedł już czas – poinformował nas nagle asystent.

Nareszcie nadszedł czas!

Pojedziemy pociągiem z miasta Gremorych do stolicy, Lilith. W pociągu znajdujemy się pod ścisłą strażą. Oczywiście. Miejsce do którego zmierzamy jest pełne tłumów. Jest tu pełno diabłów, włącznie ze zwykłymi cywilami i pracownikami mediów.

– Hyoudou Isseiu-san, proszę, powiedz nam jak się teraz czujesz!

– Weźmiesz udział w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry!? Sairaorg Bael-sama i Sona Sitri-sama, którzy są równie młodzi co ty, potwierdzili już swój udział.....

Ciągle błyskały niezliczone flesze. Przedstawiciele mediów w kółko zasypywali mnie pytaniami, jednak poinformowano mnie, abym nic nie mówił, więc myślę tylko o tym, aby dostać się do pociągu.

Wreszcie usiadłem na fotelu w pociągu, który wkrótce potem ruszył. Nareszcie mogę odpocząć. ……Aaaaaach, to takie męczące. Zmęczenie już mnie przygniotło, mimo że nawet jeszcze nie przeszedłem rytuału…… J-ja nigdy bym sobie nie wyobrażał, że wszyscy skupią na mnie aż taką uwagę…… Cóż, poinformowano mnie już o tym wcześniej, ale dalej jest to więcej, niż się spodziewałem…… Powiedziano mi, że po rytuale będzie przyjęcie i wtedy będę mógł zdjąć mój formalny strój. To znaczy że nie będę mógł uciec przez cały dzień.

Jakiś czas po tym, jak pociąg ruszył, Ravel wskazała krajobraz za oknem.

Stał tam olbrzymi budynek przypominający stadion.

– Słyszałam że na tym stadionie rozegra się Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry.

Ja też spojrzałem na stadion. Jest wielki. Znacznie większy od Tokio Dome. Cóż, Królewskie Gry wymagają w końcu dużego pola do walki, więc to oczywiste, że im jest większe, tym lepsze.

– Czy miejsce spotkań w Zaświatach nie znajdują się głównie na terytoriach diabłów i upadłych aniołów? – powiedziałem.

Z tego co słyszałem, Zaświaty, zwłaszcza frakcja diabłów, zapewni największą ilość miejsc dla turnieju, skoro Królewska Gra pochodzi stąd. Upadłe anioły będą wspierać stronę diabłów. Już wcześniej słyszałem od Azazela-sensei, że na terenach ich frakcji są wciąż dostępne miejsca, które są reklamowane jako domy wakacyjne dla VIP-ów wszystkich frakcji.

Sądzę że użyją tych dostępnych miejsc, aby przygotować stadion.

– Wszystkie mitologie świata wciąż cierpią z powodu ataku Trihexa, który miał niedawno miejsce. Dlatego Zaświaty, które otrzymały najmniejsze szkody, zaproponowały miejsce do gry – powiedziała Rias.

– Królewska Gra pochodzi z Zaświatów i dlatego większość meczy pierwszego turnieju rozegra się właśnie tam – dodała Ravel.

Do rozmowy dołączyli się rodzice Rias, którzy jechali pociągiem razem z nami.

– Mimo tego większość komitetu organizacyjnego gry w naszym świecie nie weźmie udziału w nadchodzącym turnieju. Słyszałem, że zorganizują turniej ze wspaniałą obsadą, która będzie prowadzona przez Ajukę-dono – powiedział tata Rias.

– Czy słusznie przewiduję, że ma to coś wspólnego z tym skandalem z oszustwami, który został ujawniony? – zapytałem.

Tata Rias skinął głową i uniósł palec.

– Również i dla tego, ale jest jeszcze więcej powodów. Najwyraźniej inne frakcje wyraziły zainteresowanie udziałem w Królewskiej Grze, jako w formie rozrywki, więc faktem jest to, że członkowie obsady z każdej frakcji będą uczyć się procedury Królewskich Gier.

Teraz rozumiem. Słyszałem że temat o Królewskich Grach zmienił się w światową rozrywkę, ale wygląda na to, że mają zamiar nauczyć tej obsady istoty Królewskiej Gry, właśnie poprzez ten turniej. Jeśli dzięki temu jej popularność zwiększy się wśród każdej frakcji, a wtedy mecze staną się jeszcze bardziej zaciekłe.

– Gdy Królewska Gra stanie się światową rozrywką, gdzie możliwy będzie transfer i wymiana pomiędzy drużynami ze wszystkich frakcji, to wtedy poziom rywalizacji naprawdę się zaostrzy – dodał ojciec Rias.

– Więc to znaczy, że w przyszłości Królewskie Gry nie będą tylko udziałem diabłów – wymknęło mi się z ust.

W przyszłości anioły będą grały w Królewską Grę. Stanie się też popularna wśród mitologii nordyckiej, a nawet japońskie youkai będą to mogły robić w naszej ojczyźnie. Królewska Gra nie będzie tylko dla diabłów, ale też dla wszystkich. Tak, naprawdę chcę zobaczyć, co się stanie.

– Diehauser Belial-sama byłby wstrząśnięty, gdyby się o tym dowiedział – powiedziała Rias patrząc przez okno.

…………

Wszyscy zaniemówili, słysząc te słowa.

Cesarz Belial, który popełnił przestępstwo z powodu skomplikowanych myśli. Ludzie mówią że kocha Królewskie Gry bardziej niż ktokolwiek. Pragnął kogoś, kto by go pokonał. Moglibyśmy znaleźć kogoś, kto by go zwyciężył, gdy Królewska Gra zostanie umiędzynarodowiona. Jednak obecnie siedzi w więzieniu. Dla mistrza, bycie nieobecnym, podczas gdy dzieje się taka rewolucja, jest…… Hańbą.

……Ja też bym chciał go pokonać. Na Agreas nie byłem dla niego przeciwnikiem. Ale następnym razem będzie inaczej……!

Ja też chcę wyzwać na pojedynek mistrza i go pokonać!

……Ale czy w drużynie Rias? A może.........

Potrząsnąłem głową, aby pozbyć się tego typu myśli i dałem z siebie wszystko, aby oczyścić mój umysł. Jedyną rzeczą o której powinienem myśleć, to bezpieczne zakończenie rytuału.

O mistrzu mogę pomyśleć innym razem.

Nagle zauważyłem moich rodziców, którzy siedzieli sztywno na swoich miejscach.

– ……Tak przy okazji, tou-san, kaa-san. Oboje jesteście bardzo zdenerwowani…… więc w porządku z wami?

– T-tak, o-oczywiście że ze mną w porządku! Prawda kochanie? – powiedział tou-san trzęsącym się głosem.

– T-tak, oczywiście że tak! To nie tak że denerwuje nas miejsce, w którym jesteśmy po raz pierwszy, albo dlatego, gdyż jesteśmy podekscytowani wzięciem udziału w wydarzeniu, które będzie momentem chwały w życiu mojego syna!

……Ta dwójka zachowuje się jak ludzie ze wsi, którzy pierwszy raz w życiu przyjechali do miasta! Rany to takie krępujące, skoro zachowują się tak przed rodzicami Rias! Nie mogę na to patrzeć!

Kiedy tata Rias zobaczył moich rodziców, odezwał się do nich delikatnie, aby ich zrelaksować:

– Nie musicie się denerwować. Jedyna rzecz o którą was prosimy, to siedzenie na miejscach przeznaczonych dla krewnych w sali ceremonialnej.

– Racja. Wystarczy że będziecie patrzeć na swojego syna ciepłym wzrokiem. Na scenę zostaną wywołani tylko Ise-san, który jest gwiazdą wieczoru i Rias, która jest jego Królem – dodała mama Rias z wesołym wyrazem twarzy.

– ……D-dopiero teraz się zdenerwowałem – mruknąłem.

Jestem gwiazdą dzisiejszego wieczoru! A rytuał zacznie się za kilka godzin! Aaaaaaaaaaaaach, moja ceremonia będzie miała miejsce na oczach tylu mediów! Pokażą to nie tylko w Zaświatach, ale też w telewizji innych frakcji, prawda? Jestem kłębkiem nerwów i czuję jakby moje serce miało eksplodować i mnie zabić!

Rias uśmiechnęła się, kiedy miałem stremowany wyraz twarzy.

– Przetrwałeś już znacznie poważniejsze incydenty, więc przeżyjesz i to, prawda? Dokonałeś czegoś bardziej niezwykłego, gdy pokonałeś Lokiego oraz Rizevima.

T-to dlatego, gdyż to były bitwy! To coś innego, niż udział w takiej formalnej ceremonii!

Nawet moi towarzysze chichotali, kiedy widzieli jaki jestem stremowany.

Rany! Będziecie tylko siedzieć na swoich miejscach, więc nie musicie się stresować!

Rodzice moi i Rias dobrze się bawili, gdy ze sobą rozmawiali.

Tata Rias wyjął karton mleka i zaczął mówić z pasją:

– Tak przy okazji, zrobiliśmy coś takiego. Nazywa się „Mleko Oppai Smoka” i stworzyliśmy je dzięki specjalnej metodzie produkcyjnej z mleka, które zebraliśmy od krów z naszego terytorium i.........

Moi rodzice zwrócili uwagę na jego słowa i wysłuchali go, potakując przy tym głowami.

– Och jejku, więc to jest jeden z produktów wzorowanych na naszym synu.......

– Woach, po prostu rozpływa się w ustach i jest takie słodkie! Będzie popularne zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych.....

– Planujemy rozpocząć sprzedaż latem. A prawa autorskie zdecydowanie będą należały do waszego syna.......

Moi rodzice pozbyli się nerwów i poświęcili swoją uwagę rozmowie z ojcem Rias.

……Cóż, będzie więc w porządku, jeśli tylko ja się będę denerwował.

Tak oto pociąg dojechał na terytorium Maou........

Część 3[edit]

Dotarliśmy na stację na terytorium Maou. Wtedy wsiedliśmy do kilku limuzyn, które zabrały nas do sali ceremonialnej. Limuzyny otaczały wozy obstawy…… Ilu ludzi i pieniędzy zaangażowano w mój awans…… To taki zaszczyt.

Błyskawicznie dotarliśmy do sali ceremonialnej i kiedy do niej weszliśmy, zaczęliśmy własne przygotowania. Odpowiedzialni za mnie ludzie zabrali mnie do miejsca, w którym przebrałem się w formalny strój do rytuału.

Uczesałem włosy i nałożyłem na twarz makijaż dla mężczyzn. Skoro zaszedłem już tak daleko, muszę pozwolić, aby odpowiedzialni za mnie ludzie wykonywali swoją pracę. Nie będę się wahał i pójdę z prądem.

Po tym gdy przygotowania się zakończyły, polecono mi, abym poczekał w poczekalni. Natychmiast pojawiła się wtedy Rias, ubrana w rytualną suknię.

Jest piękna!

Rias stała się niesamowicie piękna z tym makijażem! Miała upięte włosy, a jej sukienka też była wspaniała! Szminka na ustach dodawała jej bardziej dojrzałego wyglądu.

– Wyglądam dziwnie?

Może sposób w jaki na nią patrzyłem, wydał jej się dziwny, gdyż zaczęła sprawdzać, czy z jej sukienką jest wszystko w porządku.

– Nie, wyglądasz przepięknie! – odparłem, unosząc kciuki w górę.

Już czas. Ja i Rias ruszyliśmy w stronę sali ceremonialnej. Stałem za jej plecami, gdy podążałem za nią w stronę wejścia.

Po bokach podwójnych drzwi stali strażnicy. Otaczali nas żołnierze, którzy pełnili funkcję ochrony oraz inny personel.

……Ugh, denerwuję się jeszcze bardziej! Zastanawiam się, czy mogę to zrobić. Zacząłem się martwić, ale Rias odwróciła się i uśmiechnęła do mnie.

– Będzie dobrze. Ta ceremonia jest po to, aby ci pogratulować, więc pokaż wszystkim co osiągnąłeś, przechodząc przez wszystkie wydarzenia, które wydarzyły się w ciągu ostatniego roku.

———!

……Wszystko co osiągnąłem w ciągu ostatniego roku……

Tak oto moja ceremonia awansu na wysokoklasowego diabła się zaczęła. Nagle rozległ się odgłos werbla. Podwójne drzwi otworzyły się cicho, wraz muzyką, która zagrała na moje powitanie.

Tym co zobaczyłem w dużej przestrzeni, przed moimi oczami, była starszyzna ubrana w formalne stroje oraz wspaniała sala ceremonialna, pełna ludzi, którzy patrzyli na mnie i bili brawo.

Rias ruszyła naprzód. Podążyłem za nią, starając się dotrzymać jej kroku, ale nie iść na tyle szybko, by nie wyglądało to dziwnie.

Kątem oka zauważyłem członków Klubu Okultystycznego, a także Grupę Sitri i Sairaorga-san. Ach, widzę że Vali i jego towarzysze są w rogu sali, obok filaru.

Gdy dotarliśmy do ołtarza, zacząłem sobie przypominać te wszystkie wydarzenia, o których wspomniała Rias.

„Jestem Rias Gremory. Jestem diablicą. I twoją panią. Miło cię poznać, Hyoudou Isseiu-kun. Mogę ci mówić Ise?”

Moja śmierć zapoczątkowała spotkania ze wszystkimi ludźmi.

„Ahahaha! Niemożliwe! Bo już jest martwa! Ona nie żyje, wiesz? To nie jest kwestia tego, czy byś ją chronił czy nie. Nie byłeś w stanie tego zrobić! Jesteś naprawdę dziwnym człowiekiem! Interesujące!”

Raynare…… Widzisz jak zostałem wysokoklasowym diabłem? Nie pozwolę już nikomu zginąć.

„Ognisty ptak i Fenghuang! I płomienie naszego domu, które są podziwiane za bycie nieśmiertelnym feniksem! Niech cię ten ogień strawi i zgiń!”

Było gorąco. Raiser, twój ogień palił zarówno wtedy, jak i podczas naszego rewanżu.

„Nie, żyję, gdyż szukam zemsty. Święty Miecz Excalibur. Zniszczenie go, to powód dla którego żyję ”

Ech, Kiba. Był czas, kiedy powiedziałeś coś takiego. Opiekuj się Tosuką-san.

„Uważacie świat bez Boga za coś złego? Myślicie, że bez niego nie mógłby on istnieć, że zgniłby od tego zła? Wybaczcie, że tak mówię, ale nie o to chodzi. Zarówno mi, jak i wam, żyje się dobrze tak, jak teraz. Świat może istnieć bez Boga.”

Miałeś rację, Azazelu-sensei. Jakoś poradziliśmy sobie bez Boga.

„Ise-san, kocham cię. Zawsze pozostanę przy tobie.”

Ja też cię kocham Asiu. Zostańmy razem już na zawsze.

„Oznacza to, że istnieją tacy, którzy cierpią z powodu tego, co ty nazywasz pokojem.”

Kiedyś powiedziałeś coś takiego, Vali. Ale teraz może twoja wizja pokoju jest taka sama jak moja.

„Hyoudou Isseiu! Nie przegram! Jest marzenie, które muszę wypełnić!”

Sairaorg-san, ta wymiana ciosów pomiędzy nami jest moim powodem do dumy.

„……Przyjaciółką? Jaką korzyść niesie zostanie twoją przyjaciółką?”

Jednak przyniosło ci to korzyść, nieprawdaż Ophis?

„Chcę to potwierdzić. Czym ty jesteś, Hyoudou Isseiu? ”

Jestem po prostu sobą, Cao Cao. Dzięki temu stałem się wysokoklasowym diabłem.

„Ja też mam ambicję, abym mogła wraz z tobą wzniecać ciepło!”

Oczywiście, Ravel. Jestem żałosny, ale naprawdę cię potrzebuje, jeśli mam wypełnić moje ambicje.

„Rias-buchou, Akeno-san, Koneko-chan, Yuuto-senpai, Asiu-senpai, Xenovia-senpai, Irina-senpai, Ravel-san, Rossweisse-san, Azazel-sensei i Sekiryuuteiu—Ise-senpai. Jesteście w końcu moimi cennymi towarzyszami....”

Nie ważne czy jesteś Gya-suke czy Balorem, jesteś moim cennym kouhai i silnym chłopakiem Gremorych.

„Hej, Ise-kun. Jeśli mnie kiedyś wykorzystają…… zabijesz mnie wtedy?”

Nigdy więcej nie pozwolę ci znów powiedzieć czegoś takiego, Rossweisse-san.

„Anielski pocałunek! Zrobiłam to, ponieważ scena była taka piękna. To chyba normalne, że w takich okolicznościach ludzie chcą się pocałować.”

Prawdę mówiąc dzięki tobie były to wspaniałe święta. Nigdy nie zapomnę tego pocałunku.

„Bądźcie wszyscy szczęśliwi w Akademii Kuou. Nie, ja to zrobię. Chciałabym więc wszystkich prosić, aby się mną zaopiekowali.”

Będę tego wypatrywał, Xenovia-kaichou! Zawsze chętnie ci pomogę.

„Nawet jeśli został wskrzeszony, a jego wygląd uległ zmianie, to wciąż jest moim synem, prawda?”

……Oczywiście że jestem. Jestem synem moich rodziców. To nigdy się nie zmieni, nawet jeśli minie dziesięć tysięcy lat.

„…Azazel powiedział, że byłeś jego ostatnim i najlepszym uczniem…”

……………………

…………

……Dlaczego ciebie tutaj nie ma? …..Sensei, chciałem abyś mógł zobaczyć tę scenę, która będzie moim momentem chwały.

Przypomniałem sobie te wszystkie momenty, gdy szedłem w stronę ołtarza..... A wewnątrz mnie powstawało takie właśnie uczucie.

Muszę jednak powstrzymać łzy. Nie mogę się teraz rozpłakać. Od teraz zrobi się poważnie.

Jeden rok.... Ale podczas niego wydarzyło się tyle rzeczy.........

Czegoś takiego już nigdy więcej nie doświadczę.

Przetrwałem trudny, ale zabawny rok. Stanąłem przed ołtarzem, czując jednocześnie dumę z tego, co przeżyłem....

Nagle mój partner mi pogratulował:

[Gratuluję, partnerze. Jak dotąd dobrze się spisałeś. Osiągnąłeś Łamacza Ładu, przeżyłeś Niszczycielską Furię i pokazałeś mi nową stronę bycia Sekiryuuteiem. Od teraz dobrze się ze sobą dogadujmy, jako smok i jako diabeł, mający w sobie płonącą prawdę. „Sekiryuutei Issei Płonącej Prawdy”.]

Tak, dziękuję ci Ddraig. Mogłem walczyć, ponieważ miałem cię po mojej stronie. Od teraz dobrze się mną opiekuj, Cesarzu Czerwonego Smoka, Y Ddraigu Goch!

Przed ołtarzem czekał na mnie Ajuka Belzebub-sama, który miał na sobie wspaniałą szatę Maou. ……Jaki szczęśliwy bym był, gdyby towarzyszył mu Sirzechs-sama.

– Czekałem na to. Od teraz będziesz wspaniałym wysokoklasowym diabłem – wraz ze słowami Maou-sama, rytuał nareszcie się zaczął.

– I tak oto następny jest......

Wraz z Rias usiedliśmy na krzesłach stojących obok ołtarza i zacząłem śledzić przebieg całej ceremonii, prowadzonej przej konferansjera.

Jedna z najlepszych śpiewaczek operowych, która zaoferowała że zaśpiewa podczas ceremonii, zaczęła swój występ. Stanęła przed mikrofonem ustawionym na ołtarzu i zaczęła śpiewać.

–NA SKRAAAAAAJU PEWNEGO KRAJU ŻYJE SOBIE SMOK KOCHAJĄCY CYCUUUUUSZKI!

Zaczęła śpiewać pięknym głosem piosenkę Oppai Smoka!

– SMOOOOOK, SMOOOOOK BIUŚCIAAAAASTY SMOK!

Nie wiem jak powinienem się czuć z powodu tej piosenki, mimo że śpiewa ją takim pięknym głosem!

Nawet moi towarzysze obecni w sali nie wiedzieli jak zareagować, przez co mieli zakłopotane miny!

Jednak z jakiegoś powodu tata Rias miał wzruszony wyraz twarzy! Najwyraźniej zatrudnienie tej śpiewaczki uważał za świetny pomysł!

Rias była jednak cała czerwona i drgała jej brew! Ach, zdecydowanie udzieli potem swojemu ojcu długiego wykładu.

Po piosence rytuał wszedł w główną fazę. Ja i Rias stanęliśmy przed ołtarzem i pierwsze co miało mieć miejsce, to wręczenie mi certyfikatu. Maou Ajuka Belzebub-sama zaczął odczytywać jego treść.

– Z tego powodu ogłaszam ciebie, sługę Rias Gremory, Hyoudou Isseia, wysokoklasowym diabłem.

Uklęknąłem i przyjąłem certyfikat z wdzięcznością. Teraz moja kolej.

– To dla mnie zaszczyt – odparłem w prosty sposób.

Słyszałem że są tacy, którzy w takiej sytuacji używają zbyt przesadzonych słów, albo formułują zbyt długie odpowiedzi. Ale ja odpowiedziałem w zwykły sposób, gdyż dowiedziałem się, że prosta odpowiedź jest najlepsza. Cóż, przesadzone słowa nie pasowałby do takiego licealisty jak ja!

Wstałem i rozwinąłem mój certyfikat przed tłumem, aby wszyscy mogli go zobaczyć. Wow, w jednej chwili posypał się deszcz oklasków oraz fleszy!

Następnie podałem certyfikat mojemu pomocnikowi. Teraz ta część rytuału, podczas której Rias, będąca moją panią, włoży mi na skronie koronę.

Ja i Rias stanęliśmy naprzeciwko siebie. Uklęknąłem, a Rias otrzymała wtedy od swojego pomocnika koronę, którą włożyła mi na głowę. Wyglądała jak prawdziwa, więc była ciężka.

Rozległy się kolejne brawa. Dobrze, rytuał koronacji już skończony.

W ostatnim etapie Maou Belzebub-sama znów pojawił się przy ołtarzu i uniósł dłoń. Wtedy nad naszymi głowami pojawił się kamienny pomnik o czarnym kolorze. Unosił się w powietrzu.

……Więc to jest ten pomnik, niezbędny do rejestracji wysokoklasowego diabła, o którym tyle słyszałem. Podobno trzeba go dotknąć, aby zostać wysokoklasowym diabłem i wtedy stajesz się Królem.

– Teraz nowy Królu, Hyoudou Isseiu, stań przed pomnikiem..... – oznajmił Maou-sama.

Zrobiłem krok naprzód i okryłem moją lewą dłoń aurą, a następnie dotknąłem pomnika.

Bicie serca! W tej chwili moje serce mocno zabiło! Teraz rozumiem. Ten pomnik jest zrobiony z tego samego materiału co Diabelskie Pionki.

Pomnik zalśnił na czerwono, nie, to był szkarłat, a wtedy pojawił się na nim odcisk mojej dłoni, po czym pomnik wrócił do normalności.

……Jak mniemam…… rejestracja przebiegła pomyślnie?

Wtedy otrzymałem małe pudełko od Maou-sama. Kiedy je otwarłem, zobaczyłem piętnaście Diabelskich Pionków!

……O-one są specjalnie dla mnie! Nareszcie mam to, czego od tak dawna pragnąłem……!

Tak oto rytuał został zakończony, wraz z najbardziej istotną częścią ceremonii. Następnie przyszła część na gratulacje od gości, które odczytał gospodarz ceremonii.

Kiedy ja i Rias wypełniliśmy swoje role, usiedliśmy na swoich miejscach i odczuliśmy ulgę.

Gdy wszystko się skończyło, oboje opuściliśmy scenę. Byłem przytłoczony, gdy wszyscy klaskali, kiedy opuszczaliśmy salę!

Wróciłem do garderoby i zacząłem się uspokajać, gdy już wypiłem szklankę wody.

Pierwszą osobą, która odezwała się do mnie po rytuale, była moja pani, Rias.

– Gratulacje, Ise.

– Dziękuję! Chociaż zastanawiałem się, czy będę to w stanie zrobić.

– Udało ci się, byłeś wspaniały.

Cieszyłem się, gdy Rias powiedziała, że byłem wspaniały!

Najwyraźniej wszyscy opuścili scenę, gdyż moi towarzysze zaczęli pojawiać się pokoju jedno po drugim.

Moi rodzice byli wzruszeni, gdy wszyscy mi gratulowali.

– Nie wiem co tu się dzieje, ale to naprawdę wzruszające, kiedy widzę że Ise znalazł się w centrum uwagi! Prawda, kochanie!?

– Masz rację, kochanie. To z pewnością mnie wzrusza, skoro wygląda na to, że nasz syn zdobył wyższy status społeczny, niż ma jego ojciec! Tak przy okazji, jakie przywileje ma wysokoklasowy diabeł? Zastanawiam się, czy dostaniesz podwyżkę? – powiedział mój ojciec, po czym złapał mnie za ramię i kontynuował swoją przemowę. – Ise! Jeśli jesteś kimś ważniejszym ode mnie, to dlaczego nie zafundujesz mnie oraz swojej mamie wycieczki, za swoją premię!? Moim marzeniem jest, że nasz syn ofiaruje nam w prezencie wycieczkę, na którą będziemy mogli pojechać razem z twoją mamą!

– Gorące źródła w Kusatsu byłyby wspaniałe.

W-wycieczka do onsen, hę. J-jeśli chodzi o coś takiego, to myślę że mógłbym spełnić ich marzenie.

Do tego mam wyższe stanowisko niż mój tata? Pracujemy w zupełnie innych biznesach, więc nie wiem jak to ocenić.

– To żaden kłopot. Z obecnym statusem Iseia, nawet wycieczka dookoła świata nie byłaby problemem – powiedziała Rias do moich rodziców.

– W-w-w-wycieczka dookoła świataaaaaaaaa~!!?”

Oboje byli zszokowani słowami Rias i cali się trzęśli.

……Stopień wycieczki poleciał w górę! Od wyprawy do Kumatsu do wycieczki dookoła świata……! Sądzę że muszę ciężko pracować dla naszych relacji!

Nagle do pokoju weszła dwójka ludzi, których się nie spodziewałem.

– Więc jesteś tutaj, Hyoudou Isseiu!

To Raiser! Więc też był w sali!

– Przyszedłeś, Raiser-san! – powiedziałem.

– Hmph, taki już jestem, że przychodzę tam, gdzie mnie zapraszają. Poza tym, jestem tu dzisiaj jako eskorta – odparł Raiser, rumieniąc się przy tym.

– Eskorta?

Zaciekawiłem się o kogo chodzi, ale osobą która pojawiła się po Raiserze, była...... Znajomo wyglądająca dama.

– Jak się masz, Hyoudou Isseiu-san? Zostałeś wysokoklasowym diabłem, więc chciałbym ci oficjalnie pogratulować.

To mama Ravel! Żona obecnej głowy Rodziny Feneks!

– O-och jejku, czyż to nie mama Ravel! Dawno się nie widzieliśmy! Dziękuję ci! – odpowiedziałem, kłaniając się przy tym.

Nigdy bym się nie spodziewał, że tu przyjdzie! Nie potrafię po prostu wyrazić mojej wdzięczności!

Nawet Ravel była tym zszokowana.

– O-Okaa-sama! Przyszłaś!?

– Tak, do tego przyprowadziłam ze sobą Raisera. Staliśmy z boku sali.

Ach, dlatego ich nie widziałem.

Nagle mama Ravel przeszła do następnego tematu, będącego głównym powodem jej wizyty:

– A więc Hyoudou Isseiu-san, pamiętasz naszą wcześniejszą obietnicę?

– Umm……

Mama Ravel zachichotała, gdy zobaczyła że zakłopotały mnie słowa.

– Wymiana. Chodzi o Ravel, która jest zarówno moją córką, jak i podwładną. Jestem pewna że wspominałam ci już o dokonaniu wymiany, kiedy zostaniesz wysokoklasowym diabłem.

– Ach! Zdecydowanie tak. Jestem pewien, że złożyliśmy sobie taką obietnicę…… Tak sądzę.

Rozmawialiśmy już o tym poprzez telekomunikacyjny krąg magiczny, kiedy postanowiliśmy że Ravel zostanie w Rezydencji Hyoudou…… Tak myślę! Moja pamięć jest trochę zamglona, od kiedy wydarzyło się tyle rzeczy.

– Przeprowadźmy więc wymianę od razu. Wiesz że najlepiej zrobić to jak najszybciej? Zwłaszcza że nie wiem, kiedy następnym razem się z tobą spotkam – zaproponowała mama Ravel.

Mogłem być tylko zszokowany propozycją wymiany. Ale co najbardziej zaskakujące, Rias też się dołączyła!

– Tak, to zdecydowanie może być najlepsza okazja. Więc ja też powinnam dokonać wymiany Asi oraz Xenovi.

[———!?]

Wszystkich nas to zszokowało! Oczywiście! Nagła wymiana Ravel była dostatecznie szokująca! Ale żeby też Asi i Xenovi!

– Asiu, Xenoviu. Mówiłam to rok temu, ale pamiętacie o naszej rozmowie na temat wymiany z Iseiem, gdy już zostanie wysokoklasowym diabłem, prawda? – powiedziała Rias do obu dziewczyn.

– T-tak! – odparła Asia.

– Oczywiście – dodała Xenovia.

Tak, obie już zadeklarowały że dołączą do mnie, gdy zostanę wysokoklasowym diabłem.

Jednak wymiana z Rias jest do tego niezbędna…… To temat o którym dyskutowaliśmy od ostatniego roku.

Jednak kiedy już do tego doszło, ja i Asia czuliśmy się zakłopotani. Rias i mama Ravel zaczęły rysować na podłodze magiczny krąg, który najwyraźniej służył do dokonywania wymiany.

– Więc zaczynajmy

– A-ale…… – powiedziała nagle Asia zakłopotanym tonem, gdy przygotowania do wymiany trwały.

Rias przerwała na chwilę i przytuliła Asię.

– Nie musisz się tym martwić. To nie tak, że się ze sobą rozstajemy. Uczucia którymi się darzymy nie zmienią się z powodu wymiany, prawda? – powiedziała do niej delikatnym głosem, zupełnie jakby chciała ją uspokoić.

– T-tak! Oczywiście! Moja wdzięczność i szacunek wobec Rias-oneesama nigdy się nie zmienią!

– Moje uczucia są takie same, Asiu. Nic się nie zmieni nawet po tym, gdy zostaniesz podwładną Iseia. Proszę, wspieraj Iseia, kiedy będziesz w jego parostwie. Są rzeczy, które tylko ty będziesz w stanie zrobić, a które dla mnie będą niemożliwe. To wspaniałe zadanie, do którego tylko ty będziesz się nadawała, jasne? – powiedziała Rias czule, głaszcząc Asię po głowie, po czym przyciągnęła Xenovię i ją też przytuliła. – Ciebie też o to proszę, Xenoviu. Proszę, stań się mieczem Iseia.

– Tak, zrozumiałam, Rias-zenbuchou. Dziękuję ci…… dziękuję ci bardzo za to, że się mną opiekowałaś! Uuugh~! – Xenovia odpowiedziała na uścisk ze spokojnym wyrazem twarzy, ale nagle zaczęła płakać i ronić strumienie łez.

Rias uśmiechnęła się kwaśno, kiedy to zobaczyła.

– Hej, nie zaczynaj płakać. To nie tak, że nasz styl życia się zmieni…… Będziesz tylko miała innego Króla, ale poza tym wszystko pozostanie takie same, rozumiesz……?

Racja. Zostanę Królem, ale to nie znaczy że od teraz będą mieszkał z Rias oddzielnie. To niemożliwe abym żył oddzielnie jako wysokoklasowy diabeł.

Zostałem nagle awansowany na wysokoklasowego diabła, więc nie mogłem się nawet przygotować na zostanie niezależnym. Cóż, od teraz mogę się na to przygotowywać, gdy patrzę na moją ścieżkę kariery. Chodzi o to, że porządek rzeczy się trochę zmieni.

Więc to nie tak, że styl życia wszystkich się nagle zmieni.

– Cóż, w każdym razie wciąż możemy się nazywać Parostwem Rias Gremory. Tak długo jak Ise-kun nigdzie nagle nie wyjedzie, tak długo nic się nie zmieni – powiedział Kiba.

– ……Ise-senpai zostanie wezwany jako Pion Rias-zenbuchou, gdy będzie brała udział w Królewskich Grach w Zaświatach – dodała Koneko-chan.

Tak, to musi oznaczać właśnie to. Kiedy Rias weźmie udział w profesjonalnej Królewskiej Grze, będę musiał po prostu dołączyć, jako jej Pion.

I tak oto rytuał wymiany trwał dalej.

Na podłodze pojawił się magiczny krąg, na obrębie którego stanęliśmy ja, Rias i mama Ravel. Asia, Xenovia i Ravel stanęły natomiast w środku. Wśród Diabelskich Pionków, które dostałem wcześniej, trzymam w dłoni trzy nieużywane, dwóch Gońców i jednego Skoczka.

Rias i mama Ravel zamknęły oczy i zwiększyły swoje aury, wysuwając ręce do przodu. Nagle diabelskie symbole na magicznym kręgu zaczęły się ruszać.

Wtem, w dziewczynach zaczęły zachodzić zmiany. Najpierw ciała Asi i Xenovi zaczęły lśnić, jakby odpowiedziały na światło aury Rias. Następnie moje ciało zaczęło się świecić i każda z moich figur które trzymałem, Goniec i Skoczek, zaczęły lśnić jedna za drugą.

Przepływ aury stopniowo się zmienił, gdy ominął magiczny krąg, a trzymane przeze mnie figury zaczęły się synchronizować z aurą Rias. Wtedy Asia i Xenovia zsynchronizowały się z moją aurą. Na koniec zaczęły błyszczeć Ravel i jej mama, gdy mój ostatni Goniec też zaczął się świecić.

Ja i Ravel zsynchronizowaliśmy się poprzez magiczny krąg, gdy mój Goniec zsynchronizował się z mamą Ravel.

Gdy cały rytuał dobiegł końca, Rias i mama Ravel zatrzymały swoje aury, a magiczny krąg z podłogi zniknął.

Wtedy Rias wzięła figury Gońca i Skoczka, które pierwotnie należały do mnie. Mama Ravel wzięła ostatnią figurę.

– Dobrze, wszystko załatwione. Asiu, Xenoviu, od teraz należycie do Parostwa Hyoudou Isseia – powiedziała Rias z dużym uśmiechem na twarzy.

Naprawdę!? Więc to jest wymiana! To było bardzo proste.

Nagle Asia wpadła w moje ramiona.

– Ise-san! Ise-san, Ise-san, Ise-san!

Sposób w jaki Asia się cieszyła, był szokujący.

W końcu ciągle mówiła, jak bardzo chciałaby należeć do mojego parostwa.

Ja też ją przytuliłem.

– Tak, Asia! Dzięki temu wypełniłem jedną z moich obietnic!

– Kocham cię! Nigdy więcej cię nie opuszczę!

– Ha ha ha, nigdy nie zostawiłaś mnie nawet na minutę.

Tym razem Xenovia otoczyła moją szyję swoim ramieniem.

– Ja też z tobą jestem! Zaszalejmy sobie!

– Tylko nie przesadź, Xenoviu!

Robi się strasznie, kiedy idziesz na całość! Cóż, ale to właśnie dzięki temu jesteś taka niezawodna!

– Od teraz dobrze się mną opiekuj! – powiedziałem do Ravel, która od teraz też jest moją podwładną.

Ravel starała się być silna, mimo że miała łzy w oczach.

– Oczywiście. Dam z siebie wszystko dla mojego Króla, Iseia-sama, jako jego menadżer i podwładna.

Tak, dam z siebie wszystko, aby dopasować się do standardów mojej menadżer, Ravel!

Mama Ravel skinęła głową, kiedy przyglądała się temu wszystkiemu, po czym odezwała się do mnie:

– Więc powierzam ci moją córkę na wieczność. Ja też będę musiała przygotować ceremonię waszego ślu....

– O-Okaasama! To zbyt nagłe! Proszę, poczekaj dopóki nie skończę studiów! – odparła gwałtownie Ravel, zakrywając swojej mamie usta.

Mama Ravel kaszlnęła, po czym zbliżyła usta do mojego ucha z poważnym wyrazem twarzy:

– ……Powiem ci jedną rzecz o mojej córce – wyszeptała. – Prawdziwa natura Ravel to ścieżka wszechwładzy. Ścieżka do której łatwo sobie zrazić ludzi, poprzez rządzenie światem za pomocą siły militarnej i mądrości. To jak olej i woda w porównaniu do ciebie, którego prawdziwą naturą jest ścieżka sprawiedliwości, gdybyś rządził światem.

———!

……Prawdziwą naturą Ravel jest ścieżka wszechwładzy? Innymi słowy stworzy najwyższego władcę?

Mama Ravel postukała w moją pierś palcem.

– Jeśli będziesz polegał na Ravel, to wtedy zdecydowanie wejdziesz na ścieżkę wszechwładzy. Więc mówię ci, abyś nie popełnił błędu w tym, jak się nią posłużysz. Powód dla którego odebrałam Ravel Raiserowi był taki, że uznałam iż wykorzysta ją w zły sposób, nawet jeśli wiedział o jej talentach – powiedziała z wymownym uśmiechem

……O czym ona mówi?

Ravel i ścieżka wszechwładzy…… Teraz mogę tylko przekrzywiać głowę w zakłopotaniu.

Irina, która przyglądała się temu wszystkiemu, przybrała taki wyraz twarzy, jakby podjęła jakąś decyzję.

– ……Więc Xenovia i Asia trafiły do Iseia-kun…… Tak, już prawie czas, abym podjęła decyzję.

……Irina, zastanawiam się, czy ta wymiana nie podsunęła jej jakiegoś pomysłu.

W każdym razie udało mi się właśnie zdobyć trójkę sług.

– Tak więc Hyoudou Isseiu, zdobyłeś status wysokoklasowego diabła, którego tak pragnąłeś. Sądzę jednak, że twoje cele w ogóle się nie zmieniły, prawda? – zapytał mnie nagle Raiser.

Och, więc pytasz mnie o coś takiego!

– Oczywiście że nie mogę się doczekać wystawnej uczty! Piękne kobiety i dziewczyny! Piersi, piersi, Król Haremu z tyloma marzeniami! – powiedziałem szczęśliwym tonem ze zboczoną miną.

Oczywiście że mój główny cel się nie zmienił. Trenowałem tak ciężko, aby go osiągnąć i dalej muszę walczyć z silnymi wrogami, mimo że prawie straciłem życie.

Ale w ciągu ostatniego roku zyskałem więcej ambicji.

– ……Cóż, tak było na początku. Ale teraz moim najważniejszym celem jest spokojne życie z moimi przyjaciółmi i rodziną. Tak chciałbym zrobić i mam nadzieję że tak właśnie będzie – oznajmiłem.

To z czego zdałem sobie sprawę podczas walk ze złymi draniami jest to, jak ważne jest twoje codzienne życie. A ponadto jak ważny jest pokój. Co ważniejsze, jeśli nie możesz żyć spokojnie, to nie możesz też robić zboczonych rzeczy!

– Ach, poza tym jest jeszcze jedna rzecz, którą chcę dodać.

Uniosłem palce w górę i złożyłem przysięgę.

– Jeśli są tacy, którzy chcą skrzywdzić moich rodziców, to wtedy zdecydowanie ich pokonam, nawet jeśli są bogami – oznajmiłem wszystkim z determinacją.

Tak, zdecydowanie nie wybaczę tym, którzy krzywdzą ważnych dla mnie ludzi, albo robią zamęt na naszym spokojnym świecie, nawet jeśli są bogami.

Wojna ze Smokami Zła wystarczyła, aby zmienić moje wartości.

Raiser uśmiechnął się szeroko, kiedy to usłyszał.

– Z pewnością nauczyłeś się dobrze mówić. Wygląda na to, że mogę ci powierzyć Ravel. Więc dołączysz do nas, prawda? – powiedział, otaczając moją szyję ramieniem. – Międzynarodowy Turniej. Z naszej rodziny będą w nim uczestniczyć mój najstarszy brat i moja drużyna. Uznałem że koniecznie muszę wziąć udział, choćby nie wiadomo jak trudno byłoby mi zwyciężyć. Możliwość oficjalnej walki z istotami boskiej klasy jest tak niespodziewaną sytuacją, której nigdy byś się nie mógł spodziewać.

———!

……O rany. Nawet on poruszył ten temat. Do tego też bierze udział. Nawet jeśli ma małe szanse na zwycięstwo, to dalej uważa że wzięcie w nim udziału ma sens.....

Raiserze Feneks, zarówno twoje ciało jak i dusza płonął z gorąca…… Zupełnie jak u prawdziwego feniksa. Naprawdę zaczynam myśleć, że walka z tobą w przeszłości była wspaniałym doświadczeniem.

– Wierzę że weźmiesz udział jako Król. Nie, mam taką nadzieję. I jeśli będę mógł stoczyć z tobą walkę…… Spal mnie wtedy Sekiryuuteiu. Będę czekał! – powiedział Raiser, mierzwiąc mi włosy.

He he, bądź poważny.

Nawet on mnie o to pyta. Cóż, sądzę że to nieuniknione, że takie osoby jak on będą mnie teraz o to ciągle pytały.

Raiser i jego mama opuścili pokój po tym, jak pożegnali się z nami po dokonaniu wymiany.

To się wydarzyło, kiedy załatwiliśmy już nasze sprawy i ruszyliśmy w stronę sali, gdzie miało się odbyć przyjęcie.

Znów powitaliśmy gościa.

To chłopiec który wyglądał jak gimnazjalista o czarnych włosach, mających niebieskie zabarwienie. Miał dobrze zbudowaną twarz.

Myślałem że to syn bogatej rodziny, który się zgubił, ale gdy nasze oczy się spotkały.....

Instynkt dał mi znać, że mój wewnętrzny alarm ostrzegawczy wył właśnie z całych sił.

Jego oczy sprawiały wrażenie, jakby był w stanie prześwietlić mnie na wylot. Strach, zagrożenie i dreszcze, których przez niego doznałem, dawały uczucie, jakby był w stanie przejąć kontrolę zarówno nad moim ciałem, jak i umysłem…… To się zresztą tyczyło nie tylko mnie. Pozostali (oprócz moich rodziców) wyczuli od chłopca boskość i nieograniczoną wyższość i zamiast zachować czujność, po prostu się trzęśliśmy.

– Hmm…… Spotykam ich po raz pierwszy, ale widzę twarze tych, o których słyszałem plotki i tych, o których nie słyszałem. Mimo tego muszę pogratulować. Gratuluję ci zostania wysokoklasowym diabłem, Sekiryuuteiu – powiedział chłopiec cicho chichocząc, po czym zaczął klaskać.

Za jego plecami pojawili się Maou Ajuka Belzebub-sama i nieznany mężczyzna, który był brany w sari.

To nie jest bezdenna boskość, jak w przypadku chłopca, ale całe ciało nieznanego mężczyzny także emanowało nieprawdopodobną boskością i dalej wydzielało przytłaczającą aurę. Jest przystojnym mężczyzną, z długimi, czarnymi włosami i blado-białą skórą, mimo że jest dobrze zbudowany. Ma też ostry wzrok i po tym jak przyjrzał się nam wszystkim, ponownie przeniósł na mnie swoje spojrzenie.

– ………Hmm, więc to jest Issei, Sekiryuutei Płonącej Prawdy, który pokonał Lokiego i Apophisa.

Wyglądał tak, jakby mnie obserwował i był teraz zadowolony z tego, co zobaczył.

– Ajuka-sama – Rias wymówiła imię Belzebuba-sama.

Belzebub-sama uniósł rękę w powietrze, jakby chciał powiedzieć „Nie ma powodów do niepokoju”.

– Rias, ta osoba chciała was wszystkich poznać, więc przyprowadziłem go tutaj, nawet jeśli było to nagłe – powiedział Belzebub-sama, po czym przedstawił go nam. – Oto Śiwa-sama.

[———!?]

……O mój boże……!

……Bóg Zniszczenia, który jest w innej lidze niż reszta bogów i jeśli wyłączyć z rankingu Wielkiego Czerwonego i Ophis, można powiedzieć, że jest najsilniejszy na świecie……!

Wszyscy są w kompletnym szoku (jednak moi rodzice stali oniemiali, gdyż nie wiedzieli co się dzieje!)!

……Co ważniejsze, przyszedł na moją ceremonię!? Ile uwagi dzisiaj do siebie przyciągam!?

– Jak się macie, D×D…… a może powinienem raczej powiedzieć frakcjo z Akademii Kuou. Nazywam się Śiwa i jestem jednym z trzech Trimurti[1]. Sadzę że od teraz będziemy się częściej widywać, więc chciałem się z wami przywitać – powiedział chłopiec, Śiwa, uśmiechając się do nas.

Wyciągnął swoją dłoń…… którą uścisnąłem, mimo że cały się trząsłem.

– D-dziękuję ci za to……

……Ściskam dłoń Bogu Zniszczenia……

Nagle ten wysoki mężczyzna, który wyglądał na ochroniarza, odezwał się do mnie:

– Pozwól że i ja ci pogratuluję z okazji twojego awansu na wysokoklasowego diabła.

– ……T-ty jesteś, umm.

– To młody książę Asurów – przedstawił go mnie Śiwa.

———!

…………Ha ha ha, teraz zaniemówiłem. Tym razem Książę Asurów!

Książę Asurów wyciągnął rękę i przedstawił się.

– Nazywam się Mahabali[2]. Miło mi was poznać – powiedział Książę Asurów, Mahabali, gdy ściskał moją dłoń. – Zwłaszcza ciebie, Hyoudou Isseiu, naprawdę chciałem cię spotkać. Wieści o twoich czynach podczas wojny ze Smokami Zła dotarły także i do moich uszu. Ja też chciałem walczyć wraz z tobą przeciwko Trihexie.

– P-pochlebiasz mi…… – mogłem mu tylko odpowiedzieć w taki sposób, uśmiechając się wymuszenie!

To z powodu dwóch bogów…… ważnych bogów, którzy przebyli całą drogę aż tutaj, aby tylko się ze mną przywitać! Mogę się tylko czuć zakłopotany tą sytuacją, która znacznie przekroczyła moje wyobrażenia!

Śiwa zdawał się dobrze bawić, gdyż oparł brodę na dłoni.

– Słyszałem że jesteś szczery na temat swoich seksualnych żądzy, ale w ogóle na takiego nie wyglądasz. Twoim marzeniem jest zostanie Królem Haremu, prawda?

– C-cóż, jestem sławny z bycia zboczeńcem! Posiadam technikę Niszczyciela Szat, która niszczy ubrania kobiet oraz Poligloctwa, dzięki czemu mogę rozmawiać z ich piersiami! A teraz zastanawiam się, czy będę w stanie stworzyć taką technikę, która umożliwi mi widzenie przez kobiece ubrania!

Czemu u licha opowiadam takie rzeczy Bogowi Zniszczenia i Księciu Asurów!

Mahabali wziął moje słowa na serio, więc skinął głową z poważnym wyrazem twarzy!

Śiwa zdawał się jednak dobrze bawić.

– Hmm, więc to tak. Z pewnością seksualne żądze były bezpośrednim źródłem powstania tych technik. Ale gdy patrzę na ciebie obecnie, sądzę że trudno by było je teraz stworzyć, gdyż nie czuję od ciebie takich seksualnych żądzy – powiedział Śiwa, po czym wycelował palec w mój nos. – Jednak czego od teraz pragniesz? Kobiet? A może sławy?

– I-i jednego i drugiego! ……Czyż nie?

Śiwa pokręcił głową, gdy usłyszał moje słowa.

– Czy to jest to, czego pragniesz z głębi swojego serca? Czego najbardziej pragniesz? Nie pojedynczo, ale w całości – zapytał.

Czego pragnę w całości, a nie pojedynczo……

– ……Sądzę że pokoju. Chcę żyć w spokoju i bez wojen. Będę walczył dla tego celu z całych moich sił – odparłem od razu.

Śiwa kiwnął głową, kiedy to usłyszał. Przyjrzał mi się wtedy, od czubka głowy, aż do stóp.

– ……Rozumiem, więc to tak.

Wygląda na to że jest coś, co go przekonało.

– C-co masz na myśli? – zapytałem.

Śiwa położył dłoń na mojej piersi.

– Tak, po prostu unosi się w tamtym wymiarze spokojnie, tak jak lubi, bez żadnych ograniczeń stawianych przez kogokolwiek. Ophis, mimo tego co się wydarzyło w przeszłości, cieszy się teraz pokojem, prawda? Jeśli dwie istoty, które mogą być uznane za twoich drugich rodziców, szukają pokoju, to nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to zmieniło twoją prawdziwą naturę, skoro zostałeś stworzony przez ich moce. Wygląda na to, że masz wielki wpływ zarówno na Wielkiego Czerwonego, jak i Ophis, ale przeciwna opcja także jest prawdopodobna. Obecny ty chce żyć bardziej, niż ktokolwiek inny. Innymi słowy dajesz z siebie wszystko, aby chronić swoje spokojne życie. Jeśli naprawdę chcesz zostać Królem Haremu, to możesz nie być w stanie posunąć się dalej, jeśli nie uregulujesz swoich myśli.

Więc twierdzi że pragnę pokoju bardziej niż ktokolwiek inny z powodu wpływu Wielkiego Czerwonego i Ophis.

……Co ważniejsze ten Bóg Zniszczenia wie, gdzie mieszka Ophis, hę. Powiedział mu o tym Belzebub-sama, czy Azazel-sensei……

– To także wpływ nieskończoności i marzenia, ale ty również poszukujesz pokoju, prawda? Nieskończoność, jak synergia, może wzmacniać to pragnienie jeszcze bardziej. Można powiedzieć, że to cena zdobycia potężnych mocy i możliwości. Sądzę że głęboko wewnątrz siebie powstrzymujesz się od płodzenia dzieci, dopóki nie wygrasz pokoju własnymi rękoma. Można powiedzieć, że to okowy karmy. Nie ma możliwości, aby były człowiek rozbroił moce dwóch smoków boskiej klasy – dodał Śiwa.

……To uczucie kłębi się wewnątrz mnie. Moje mieszane uczucia faktycznie pochodzą z…… Więc mówisz mi że mogę celować w zostanie Królem Haremu po tym, jak wygram pokój własnymi rękoma……?

……Czy to o to chodzi, Wielki Czerwony? Ophis? Niebiański Smok który szuka pokoju…… ……Rozumiem. Tak może być. Zarówno Wielki Czerwony jak i Ophis żyją beztrosko. Próbują żyć w taki sposób. Dwa smoki, które są nazywane najsilniejszymi, chcą się cieszyć pokojem. Nie, one cieszą się pokojem.

Oba smoki są jak moi rodzice. Jeśli szukają pokoju, to nie można nic na to poradzić że ja, który jestem ich dzieckiem, znajduje się pod ich wpływem……

Śiwa roześmiał się z rozbawieniem, kiedy zobaczył że się nad tym zastanawiam.

– Osoba której istnienie brzmi jak żart, skoro posiada moc dwóch smoków, które przewyższają moją siłę, a mimo tego pragnie pokoju bardziej, niż ktokolwiek inny, a jego celem jest zostanie Królem Haremu, hę. …….Fufufu, przyciągnąłeś moje zainteresowanie – oznajmił Śiwa, po czym zwrócił się do Belzebub-sama. – Ajuka, pamiętasz warunek, który postawił mi Azazel, prawda?

– ……Przypuszczam że chodzi o to, że przygotujemy wszystko, o co poprosisz? – zapytał Belzebub-sama.

Śiwa skinął głową.

– Tak, o to chodzi. Sekiryuuteiu.

– Ech? Ach, tak?

– Co powiesz na walkę pod moimi rozkazami? – zapytał mnie Śiwa wprost.

[———!?]

Ta propozycja zszokowała zarówno mnie, jak i moich towarzyszy!

– Ach, nie zrozum mnie źle. Nie mówię mu, aby porzucił twoją grupę, Rias Gremory. Czy nie mógłby po prostu dołączyć do mojej armii, jeśli w naszej mitologii wybuchnie wojna? Dokładnie o coś takiego mi chodziło. Mógłby to zrobić nawet ze swoimi towarzyszami. W końcu wszyscy jesteście bardzo obiecującymi ludźmi, prawda? – oznajmił Śiwa Rias.

– Śiwa-sama! Przecież to jest....! – Belzebub-sama próbował coś powiedzieć, ale Śiwa uciszył go ruchem ręki i przemówił ponownie.

– Jesteście świadomi tego że Śakra, Indra, zwiększa swoje siły aby mnie pokonać, prawda? Zebrał już pod swoimi rozkazami dobrych wojowników i zamierza wyzwać mnie do walki. Przypuszczam że ten dzień nadejdzie już niedługo. Możliwe że podejmie działania podczas nadchodzącego turnieju. Wiecie że służą mu Cao Cao i pierwszy Sun Wukong, prawda? Więc to naturalne, że także chcę mieć po mojej stronie silne pionki.

– Śiwa-sama…… – odezwał się ponownie Belzebub-sama, ale Śiwa wzruszył tylko ramionami.

– Nie mówię ci abyś porzucił grupę Rias Gremory. Wiecie jednak że Indra już rozpoczął swoje działanie i szuka teraz tylko okazji do rozpoczęcia następnej „fazy”? Im wcześniej więc złożę ci moją ofertę, tym lepiej.

– Sekiryuuteiu, my, Asury, postanowiliśmy już, że będziemy walczyć u boku Śiwy-sama. Jeśli do nas dołączysz, to wtedy nie będziemy się już mogli czuć bardziej pewnie. Więc jak? Dołączysz pod rozkazy Śiwy-sama i będziesz walczył u mojego boku? Pokonanie Indry razem z nami z pewnością będzie świetną rozrywką – tym razem odezwał się do mnie ochroniarz Śiwy, Książę Asurów Mahabali. Dlaczego oni mówią tylko do mnie!?

Nagle z całego ciała Mahabaliego buchnęła wściekła atmosfera. Nagle wszystkie przedmioty w pokoju, takie jak stoły i kubki, zaczęły drżeć i pękać.

– Nie daruję Indrze. Mój ojciec Wajroczana, został zabity przez Śakrę, którym jest przecież Indra……! Waruna-sama, który jest obecnym Królem Asurów, mówi mi żebym się uspokoił, ale ta złość jest czymś, czego nie mogę pohamować!

……Jego głos i postępowanie było przepełnione intensywnością i wściekłością. Cała jego twarz była pokryta złością.

Śiwa wyciągnął w moją stronę rękę.

– Isseiu, Sekiryuutei Płonącej Prawdy, dołącz do moich sił. Jeśli jesteś sługą Księżniczki Zniszczenia…… nie, właściwie jesteś smokiem, który znacznie przewyższa diabła. Czy otrzymanie ochrony od Boga Zniszczenia nie byłoby interesujące?

……Co za szalona oferta. Prawdę mówiąc to brzmi jakby było nie z tego świata, więc nie mogę się zdecydować. Wiem że nie mogę przyjąć jego oferty lekkomyślnie. Gdyby tu był Azazel-sensei, to na pewno ingerowałby w tę rozmowę, ale już go tutaj nie ma.

Od teraz sam muszę decydować co powiem.

– ……Chcesz walczyć z Śakrą? – zapytałem Śiwy.

Śiwa parsknął śmiechem.

– To nie byłby zły pomysł. Jednak zwykła wojna by mnie znudziła. Wolałbym więc przygotować coś bardziej interesującego. Cóż, wolałbym jednak nie wszczynać brudnej wojny po tak długim czasie – oznajmił w taki sposób, jakby chciał uniknąć poważnej odpowiedzi. – Isseiu, Sekiryuuteiu Płonącej Prawdy. Zapamiętaj to. Od teraz istoty boskiej klasy będą się pojawiały zarówno przed tobą, jak i Hakuryuukou Porannej Gwiazdy, niezależnie od tego, czy będą przyjaciółmi, czy wrogami. Oba wasze powiązania i bitwy angażowały wiele istot boskiej klasy. Obaj zaprezentowaliście wiele osiągnięć. Możesz być smokiem, który kocha kobiety i pokój bardziej, niż cokolwiek innego. Nie, na pewno tak jest. Z tego powodu dokonałeś tylu cudów. Ale wiesz, myślę że znajduje się za tym kolejny powód.

Śiwa zmrużył oczy, jakby zobaczył coś interesującego.

– Lubisz silne osoby, prawda? Oczywiście włączając w to twoich przyjaciół, ale nawet jeśli są to twoi wrogowie, to uwielbiasz walczyć z wojownikami o silnej wierze bardziej, niż cokolwiek innego. Lubisz zarówno z nimi walczyć, jak i się im przyglądać. Oprócz zainteresowania kobietami, podczas ostatniego roku zacząłeś się też interesować walką z silnymi ludźmi, prawda?

———!

…………

……Zastanawiam się dlaczego. Rok temu pragnąłem tylko własnego haremu, ale teraz......

Mimo że chcę odrzucić słowa Śiwy, to nie mogę się do tego zmusić. Nie, głęboko wewnątrz mnie jest pewna część, która chce się na to zgodzić.

Tak, wraz ze zboczonymi myślami, zostałem oczarowany przez „siłę” i zacząłem szaleć na tym punkcie, gdy przeszedłem przez bitwy z Raiserem, Grupą Sitri, Sairaorgiem-san i wieloma silnymi przeciwnikami.

Zacząłem lubić pokonywanie silnych wrogów w zajadłych bitwach równie mocno, co miętoszenie kobiecych piersi.....

Najwyraźniej Śiwa wziął moje milczenie za zgodę i uśmiechnął się szeroko. Zaczął klepać mnie po plecach.

– Jeśli zaś chodzi o Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry, który będę sponsorował. Planuję nazwać go Pucharem Azazela, na cześć jednego z bohaterów Wojny ze Smokami Zła. Odwalił całą robotę za naszymi plecami, jeszcze zanim turniej się zaczął. Nie uważacie że ta nazwa pasuje?

Puchar Azazela. Tak będzie się nazywał Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry.

– Pojawią się też silni ludzie, których lubisz. Wielu z tych silnych wojowników lubi też ciebie. W turnieju wezmą udział wszyscy, którzy wymieniali z tobą ciosy. Więc czy widząc to zamierzasz stanąć z boku i obgryzać paznokcie? – kontynuował Śiwa.

– Ja też biorę udział. Jeśli też to zrobisz, to stoczmy wtedy pojedynek. Zrozumiałem to, kiedy cię dzisiaj spotkałem. Pojedynek z tobą byłby rzeczą, po której nie mógł bym już prosić o nic więcej – oznajmił mi wprost Mahabali.

Nigdy bym nie pomyślał, że nawet bóg mnie o to spyta. Ilu ludzi się właściwie za mną ugania?

Nagle Śiwa spojrzał w kierunku drzwi.

– Nie masz nic do powiedzenia? Panie zabójco wysłany przez Śakrę.

———!

Słowa Śiwy wszystkich zaalarmowały. Za drzwiami jest zabójca wysłany przez Śakrę!? W ogóle tego nie zauważyłem! Więc mówisz mi, że nas podsłuchiwał!?

Tym który otworzył drzwi, był Cao Cao! T-ten gość zdecydowanie może być zabójcą nasłanym przez Śakrę, ale nigdy bym się nie spodziewał, że go tutaj zobaczymy!

– Wybacz, Śiwa-sama. Nie miałem zamiaru się ukrywać, ale nie chciałem przeszkadzać wam w rozmowie – powiedział Cao Cao, wzruszając ramionami.

– Fufufu, przyszedłeś zobaczyć Sekiryuuteia, prawda? – zapytał Śiwa.

– Tak – odpowiedział Cao Cao, po czym przeniósł na mnie swój wzrok. – Kto by pomyślał, że nawet Śiwa-sama poczuje coś do ciebie. Doprawdy, za każdym razem gdy cię spotykam, coraz bardziej dorastasz.

– Nigdy bym nie pomyślał, że też przyjdziesz. Chciałeś zobaczyć moją ceremonię? Jednak nie jesteś typem osoby, która składa gratulacje.

– Masz rację. Przyszedłem obserwować twoją ceremonię w imieniu Śakry. Chociaż pomyślałem, że to dobra okazja. Jest coś, co muszę ci powiedzieć – oznajmił Cao Cao z bohaterskim wyrazem twarzy. – Ja też wezmę oczywiście udział w turnieju. Dostałem na to pozwolenie od Śakry. Sam mam zamiar rzucić wyzwanie, aby zobaczyć jak daleko posunie się moja moc wraz z moją drużyną, którą przygotowałem. A jeśli moje życzenie, aby stoczyć z wami rewanż, zostanie spełnione, to wtedy nie będę mógł prosić o nic więcej.

Cao Cao odwrócił się wtedy i rzucił mi przez plecy:

– Wysokoklasowy diable, Hyoudou Isseiu. Naprawdę chcę rozgromić twoją drużynę. Zawsze tęskniłem za tobą i Valim.

Po tych słowach Cao Cao wyszedł.

…………

……Cholera, muszę wziąć to pod uwagę. Wszyscy ci goście są……!

Osoby które do mnie mówią, są pełne chęci do walki i obserwują mnie. Co więcej bóg zwany Śiwą, Książę Asurów, Cao Cao i Raiser patrzą bezpośrednio na mnie, a nie jak na podwładnego Rias.......

……Te emocje narastają wewnątrz mnie.

Międzynarodowy Turniej, w którym zmierzą się najsilniejsi. I moja własna drużyna, hę.

Nagle rzecz którą mi powiedział Śiwa, zakotłowała się wewnątrz mnie:

Lubisz silne osoby, prawda?

……Tak, z pewnością! Wokół mnie jest za dużo wspaniałych gości, którzy przykuwają moją uwagę, przez co chcę wziąć ich sobie za cel i ich przewyższyć!

Mocno mnie to rozpaliło. Ogień który zapłonął w moim sercu, stawał się coraz silniejszy.

Po tym jak Cao Cao wyszedł, Śiwa i Mahabali też najwyraźniej zakończyli swoje sprawy, gdyż odeszli razem z Belzebubem-sama.....

Nieoczekiwani goście pojawiali się dalej. Wszyscy się uspokoiliśmy i poszliśmy po przyjęciu do domu.

Patrzyłem przez okno, gdy wracaliśmy pociągiem do domu.

……Wtedy zobaczyłem stadion.

……Tutaj rozegra się gra.

Wszystkie te frustracje zebrały się wewnątrz mnie.....

Moja własna drużyna......

Wojownicy którzy się przede mną pojawią, poszukują mnie......

Zostałem wysokoklasowym diabłem.......

Jestem Pionem Rias, ale.......jestem też Królem.

…………

……To nie jest zwykła Królewska Gra. To Międzynarodowy Turniej……

……Abym nie wziął udziału, podczas gdy ci wszyscy ludzie których znam, będą uczestniczyli…

…....Nie ma mowy, abym na to pozwolił!

Walka przeciwko niemu, a także przeciwko tamtemu. To frustrujące, że ktoś inny mi to zabierze.

Czy mogę po prostu stać i patrzeć jak goście, z którymi walczyłem, zostają pokonani przez kogoś innego niż ja!?

Teraz zauważyłem, że ponownie stoję na nowej linii startu.

Czuję się właśnie, jakby moja płonąca dusza miała spalić moje ciało. Nagle ktoś się do mnie zbliżył.

To Asia, Xenovia i Ravel.

Cała trójka patrzyła na mnie z determinacją.

– ……Ise, podjęłam decyzję – powiedziała Xenovia bohatersko.

Asia przytaknęła jej poważnie.

– Tak, myślę tak samo jak Xenovia-san. Będę podążać ścieżką, którą wybrał Ise-san. Jestem twoim Gońcem.

– A więc, Ise-sama, czy w twojej głowie nie kołacze się coś, co zostało rozbudzone? – zapytała mnie poważnie Ravel.

……Rany, wszystkie znacie mnie tak dobrze……

– ……Asiu, Xenoviu i Ravel. Możecie przez chwilę posłuchać, co mam do powiedzenia?

Wtedy podzieliłem się moimi myślami z pierwszymi członkiniami mojego parostwa.......


Żywot 3: Ceremonia Ukończenia Szkoły Gremorych[edit]

Dzień ceremonii zakończenia szkoły......

Tego dnia Rias obudziła się wcześnie, tak jak zwykle i jak zawsze zaczęła się ubierać w swój szkolny mundurek.

Jednak to ostatni dzień, gdy go zakłada. Powiedziała też, że chce iść do szkoły jeszcze zanim wszyscy się spostrzegą. Zrobiła to więc i zabrała ze sobą Akeno-san.

– Ise, ty też pójdziesz z nami – oznajmiła mi jednak.

Rias, Akeno-san i ja szliśmy więc sobie w trójkę do szkoły. Podczas drogi, Akeno-san złapała mnie za jedną rękę, a Rias za drugą. Jest więc tak jak zawsze. Ale od jutra nie będzie się to już więcej działo. Kiedy o tym pomyślałem…… zaczęło mi się robić smutno.

W Akademii Kuou nikogo jeszcze nie było…… Tak w każdym razie myślałem, gdy przy szkolnej bramie zobaczyłem dwie znajome twarze.

– Och, Rias, Akeno i Ise-kun. Co tu robicie?

Jejku, Zenkaichou Sona i Zenfukukaichou Shinra zamiatały szkolną bramę miotłami! Wow, nigdy bym nie pomyślał, że ktoś przyjdzie do szkoły wcześniej niż Rias i Akeno-san……

– Ufufu, nie potrafiłam nic na to poradzić, że obudziłam się tak wcześnie. W domu nie było nic do zrobienia, więc postanowiłam przyjść trochę wcześniej i pozamiatać. Wtedy spotkałam tutaj Tsubaki…… – powiedziała Zenkaichou.

– Tak, z jakiegoś powodu obudziłam się dzisiaj wcześniej niż zwykle……

Więc cztery absolwentki obudziły się wcześniej, hę. Rias, Akeno-san, Zenkaichou i Zenfukukaichou zaczęły się śmiać.

Po tym jak powiedzieliśmy im „Do widzenia”, miejscem do którego poszliśmy był stary budynek szkoły, a nie nowy, jak się tego spodziewałem. Szliśmy więc do pokoju klubowego.

Weszliśmy do środka we trójkę.

Pokój klubowy nie wyglądał inaczej niż zwykle. Mimo że Rias i Akeno-san nie pokazywały się za często, to dalej spotykaliśmy się tutaj tak jak zwykle. Nie mogliśmy nagle stać się żałośni tylko dlatego, że odchodzą nasze senpai.

To miejsce jest…… pokojem który odbudowała Rias i pozostali.

Rias podeszła powoli do swojego biurka.

– Ufufu, zrobię więc herbatę.

Akeno-san zaczęła gotować wodę, tak jak zwykle.

Rias usiadła za biurkiem. Nie oglądałem tego widoku od jakiegoś czasu. Obecnie za tym biurkiem zasiada Asia. Wiem że nieładnie mówić takie rzeczy, ale Rias lepiej wyglądała na tym miejscu.

– ……Dopóki nie dołączył Yuuto i pozostali, byłyśmy tutaj tylko we dwie, prawda Akeno? – powiedziała nagle Rias.

– Tak. Biegałyśmy po całej szkole, aby jakoś zachować ten klub, nawet jeśli brakowało nam wymaganej liczby członków.

Akeno-san zaczęła chichotać.

– Mimo tego i tak nie mogliśmy zwiększyć liczby członków, jeśli weźmiemy pod uwagę naszą tożsamość…… Ise, wiedziałeś że na początku Sona i Tsubaki często tu przychodziły? Dlatego nie czułyśmy się samotne.

– Mogłyśmy to robić tylko wtedy.

Hmm, to pierwszy raz, kiedy o tym słyszę. Więc kiedy Rias była w pierwszej klasie, Zenkaichou i jej zastępczyni przychodziły tutaj i zawsze spędzały czas we czwórkę.

– Nawet po roku, jedyną osobą która dołączyła do naszego klubu był Yuuto i dalej mieliśmy tylko trójkę członków. Ten chłopak był wobec nas bardziej oficjalny i taktowny niż musiał, gdyż był od nas młodszy o rok.

– Przychodził tutaj jeszcze przed nami i sprzątał to miejsce. Mył podłogę, okna, a nawet posuwał się do tego, że sprzątał cały stary budynek szkoły. ……Mimo że tylko nasza trójka używała tego miejsca. Jestem pewna że Yuuto-kun pracował naprawdę ciężko, gdyż z całego serca chciał, abyśmy mogli korzystać z tego miejsca.

……Więc w pierwszej klasie Kiba zachowywał się w taki sposób, hę? Wziąwszy pod uwagę jego osobowość, wcale mnie to nie dziwi. Troszczył się o Rias i Akeno-san jak o starsze siostry, bardziej, niż ktokolwiek inny.....

– ……To było naprawdę szokujące, gdy poszłyśmy do trzeciej klasy. Kiedy myślałyśmy, że jedynymi nowymi członkami będą Koneko i Gasper, do klubu dołączyli Ise, Asia, Xenovia, Irina i Ravel, podczas gdy Azazel i Rossweisse zostali naszymi nadzorcami. Fufu, nagle zwiększyła nam się liczba ludzi.

– Ufufu, teraz nikt nie może kwestionować istnienia naszego klubu z powodu braku członków.

Tak. Dołączyło wielu ludzi po tym, jak sam tutaj trafiłem. ……Nic nie wiem o klubie, kiedy brakowało im członków, więc nie potrafię sobie wyobrazić, jak to jest mieć tylko dwójkę lub trójkę ludzi.

To w końcu duży, stary szkolny budynek. ……Sadzę więc, że jest dla nich za duży.

Rias nagle zamilkła. Rozglądała się po pokoju smutnym i uroczym wzrokiem.....

Nagle wybuchnęła śmiechem, jakby zobaczyła coś zabawnego.

– ……Chociaż od jutra dalej będziemy korzystać z tego miejsca do diabelskiej pracy. Zamiast rozstawać się z nim na wieczność, będziemy teraz z niego częściej korzystać. ……Jednak jest mi smutno, że nie będę mogła więcej odwiedzać tego miejsca jako licealistka.

– ……Te trzy lata naprawdę minęły jak z bicza strzelił, prawda Rias?

– ……Wziąwszy pod uwagę długość diabelskiego życia, trzy lata to tylko mrugnięcie oka. Ale.....

– To z pewnością były dobre czasy – powiedziały obie jednocześnie, po czym zaczęły się śmiać.

– To doświadczenie będzie moim wiecznym skarbem. Rias, dziękuję że zaprosiłaś mnie do tego miejsca. Naprawdę dobrze się tutaj bawiłam – oznajmiła Akeno-san, podając nam czarną herbatę. Miała łzy w oczach.

– Ja też się cieszę, że zaprosiłam cię tutaj. Dziękuję że wspierałaś mnie przez cały ten czas jako moja zastępczyni. Proszę, nadal się mną opiekuj, Akeno. Moja Królowo oraz najlepsza przyjaciółko…… – powiedziała Rias, unosząc filiżankę.

Rias uśmiechnęła się w najładniejszy sposób, w jaki umiała.

To upewniło mnie w przekonaniu, że był czas, który tylko one mogły ze sobą dzielić.

– Historia moja i Akeno. Przyprowadziłam cię tutaj dlatego, gdyż chcę się nią z tobą podzielić. Ale najwyraźniej musimy się nią podzielić także z innymi – oznajmiła nagle Rias.

Powiedziała to dlatego, gdyż usłyszeliśmy hałaśliwe kroki.

Przez drzwi wtargnęły pozostałe członkinie klubu! Najwyraźniej przyszły tu za nami, gdyż jakoś to przewidziały. Wygląda na to że zadzwoniły też po Kibę i Gaspera, gdyż obaj byli wraz z nimi.

– Rany! Rias-san, Akeno-san i Ise-kun! Przyszliście tutaj w tajemnicy przed nami! – powiedziała Irina.

Rossweisse-san przyszła ubrana w swój formalny strój.

– Proszę, nie zostawiajcie w tyle mnie, swojej nadzorczyni!

– Co powiecie na to, abyśmy odbyli ostatnie spotkanie klubowe ze wszystkimi członkami? Nawet zwykła rozmowa będzie w porządku – oznajmił Kiba z uśmiechem.

– Brzmi dobrze – oznajmili wszyscy uczniowie, włącznie z Rossweisse-san.

Rias i Akeno-san spojrzały na siebie i wybuchnęły śmiechem.

– Tak, sądzę że muszę odbyć ostatnie spotkanie klubowe z wami wszystkimi i Akeno, dopóki nasza ceremonia się nie zacznie. Akeno, proszę, zrób dla wszystkich herbaty.

– Och jejku, zrozumiałam Buchou.

Tak oto słuchaliśmy historii o Rias i Akeno-san, dopóki czas nam pozwolił.....

Było naprawdę zabawnie, skoro opowiedziano nam zawstydzające historie o Kibie i Gasperze.

……To może być ostatni raz, gdy Rias i Akeno-san przyszły tutaj w mundurkach.

Ale od teraz zawsze będziemy razem.

Co więcej, one zawsze będą dla nas Rias-buchou i Akeno-fukubuchou.


Wydarzyło się to tuż przed ceremonią.

Kiedy wyszliśmy z klasy i szliśmy korytarzem w stronę sali gimnastycznej, zauważyłem że ktoś rozmawia z Rias.

O rany! To Sairaorg-san!

– Więc przyszedłeś, Sairaorg.

– Gratuluję ci ukończenia szkoły, Rias. To w końcu ważna ceremonia dla mojej kuzynki i towarzyszki. Pozwól więc że pogratuluję dzisiaj wam wszystkim.

– Sairaorg-san! – zawołałem, ruszając w ich stronę.

Biegłem w ich kierunku, machając przy tym ręką. Jednak Sairaorg-san uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył.

– Hyoudou Isseiu, zachowuj się bardziej elegancko. Jesteś w końcu wyokoklasowym diabłem – powiedział.

– T-tak. Jednak dalej nie czuję się kimś takim.

– Fu, ale poczujesz. To czyni prawdziwym mężczyzną.

– Rias-san, musimy wracać do klasy – kiedy tak sobie rozmawialiśmy, jakaś absolwentka zawołała Rias.

– Tak, dziękuję ci – odpowiedziała Rias. – A więc Ise, Sairaorg. Muszę już iść. Dziękuję że przyszedłeś.

Po tych słowach Rias poszła w swoją stronę, a ja i Sairaorg-san zostaliśmy sami.

– Ostatnio nie mogłem tego powiedzieć, gdyż była to twoja ważna ceremonia…… Ja także planuję wziąć udział w turnieju – powiedział Sairaorg-san.

– Tak, spodziewałem się tego,

W przeciwnym razie to nie byłby on. Skoro w turnieju wezmą udział silni ludzie i bogowie, to nie ma takiej możliwości, aby nie wziął w nim udziału.

Sairaorg-san uśmiechnął się głupawo.

– Jeśli chodzi o tych gości, o których mówimy, to musieli ci już rzucić wyzwanie. Nietrudno to sobie wyobrazić.

– Cóż, już je otrzymałem.

……Tak, Vali, Saji, Raiser, Śiwa, Mahabali i Cao Cao rozmawiali ze mną na ten temat.

– Nie lubię mówić w zawoalowany sposób, więc pozwól że powiem to wprost. Weź udział w turnieju, nie ważne w jaki sposób. Nie wiem czy mogę nieć rewanż z tobą i Rias, ale wiedza że wasza dwójka bierze udział, rozpali moją pasję. Nawet jeśli nasz przeciwnik będzie bogiem, intensywne dni bitew, przez które przeszliśmy, nie będą stratą. Hyoudou Isseiu, będę na ciebie czekał – powiedział Sairaorg-san wprost.

Po tych słowach Sairaorg-san ruszył w stronę sali gimnastycznej, jako jeden z gości.

……Wiem, Sairaorg-san.

……Podjąłem decyzję!

Zacisnąłem pięści. Ale teraz jestem licealistą, który musi pożegnać absolwentów. Wszedłem do sali gimnastycznej z czystym umysłem.....

I tak oto ceremonia zakończenia szkoły się zaczęła....


Przy dźwiękach oklasków obecnych uczniów i opiekunów, absolwenci weszli do sali gimnastycznej.

Zaciekawiło mnie to i spojrzałem w stronę, gdzie siedzieli opiekunowie.

W zasięgu mojego wzroku pojawił się szkarłatnowłosy dandys z kamerą cyfrową w dłoni. Ach, to tata Rias! Obok niego siedziała jego żona. Wygląda tak młodo! Inni opiekunowie myślą pewnie, że to jest starsza siostra Rias, albo coś w tym rodzaju.

Barakiel-san też tutaj jest…… Tak bardzo płacze, że aż mu cieknie z nosa. I oczywiście nagrywa wszystko kamerą cyfrową. ……Barakiel-san, ceremonia się właśnie zaczęła. Ach, Akeno-san, która szła środkiem sali gimnastycznej, zobaczyła go i cała jej twarz poczerwieniała! Musi być zawstydzona, skoro jej tata tak płacze……

Ciekaw jestem co będzie z Barakielem-san, gdy jego córka otrzyma świadectwo, albo kiedy zaśpiewa piosenkę z okazji ceremonii zakończenia szkoły……

Ach, srebrnowłosa kobieta! Niedaleko nich siedziała Grayfia-san. ……Trochę czasu minęło, od kiedy ją ostatnio widziałem. Och, obok niej siedział szkarłatnowłosy chłopiec..... Milicas! Pewnie przyszli tu w imieniu Sirzechsa-sama.

Tak oto ceremonia rozpoczęła się hymnem narodowym, szkolnym, a potem zakończyła wręczeniem świadectw.

Xenovia, która jest obecną przewodniczącą, weszła na scenę, aby w imieniu obecnych uczniów, pożegnać absolwentów przemową.

Nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego będzie miało miejsce, aby Xenovia żegnała absolwentów. Nigdy nie byłbyś w stanie wyobrazić sobie czegoś takiego, gdy spotkałeś ją po raz pierwszy, albo gdy przez długi czas była członkiem naszego klubu.

– Formalna odpowiedź absolwentów zostanie udzielona przez ich przedstawicielkę, Shitori Sounę-san.

– Tak.

Zenkaichou została wywołana w celu udzielenia formalnej odpowiedzi absolwentów i weszła na scenę.

– Dzisiejszego marcowego dnia, gdy zapach wiosny unosi się w powietrzu, nasza przygoda z tą szkołą zakończy się.

Zenkaichou, która stała na scenie, zaczęła od pozdrowień a potem zaczęła dziękować wszystkim zaangażowanym w tę ceremonię.

Mówiła z pamięci o wydarzeniach, które zrobiły na niej duże wrażenie, gdy była jeszcze pierwszoklasistką.

– W ciągu tych trzech lat spotkaliśmy wielu ludzi…… ale też z wieloma się rozstaliśmy. Te spotkania będą dla nas niezapomnianymi wspomnieniami. A ci z którymi się rozstaliśmy...... – Zenkaichou na moment zamilkła, a z jej oczu pociekły strumienie łez. – ……Chciałabym posuwać się naprzód, wierząc że pewnego dnia w przyszłości spotkamy tych, z którymi się rozstaliśmy. Sądzę że pokazanie im przy następnym spotkaniu, jak bardzo dojrzeliśmy, będzie najważniejszą rzeczą.

……Domyślałem się, że mówiła o Serafall-sama i pozostałych, którzy nie mogli się tu dzisiaj pojawić.

Tak, jest dokładanie tak, jak powiedziała Zenkaichou. Musimy posuwać się naprzód wierząc, że na pewno spotkamy ich ponownie i wtedy musimy im pokazać, jak bardzo dojrzeliśmy.

To najważniejsza rzecz.......

– To wszystko ode mnie, reprezentantki trzecioklasistów, Shitori Souny.

Po tym jak się ukłoniła, z sali posypały się oklaski.

Tak właśnie ceremonia potoczyła się dalej........


Trzecioklasiści, którzy właśnie ukończyli swoją ceremonię......

Niektórzy się śmiali, a niektórzy płakali. Inni się obejmowali, a jeszcze inni robili sobie razem zdjęcia. Każdy reaguje w inny sposób.

Wśród tych uczniów, Rias i Akeno-san, które zakończyły swoją ceremonię, przeszły szkolną bramę, niosąc tuby ze swoimi świadectwami.

Tymi którzy na nie czekali, byliśmy my, członkowie Klubu Okultystycznego. Musimy je zabrać do miejsca, gdzie nie będzie nas widziało zbyt wielu uczniów.

Skoro ceremonia się skończyła, było coś, co chciałem powiedzieć Rias. To ważna sprawa. Coś ważnego dla nas dwojga....

Ale wcześniej trójka spośród nas musi jej coś oznajmić.

Ta trójka to Kiba, Koneko-chan i Gasper. Prawda jest taka, że wcześniej skonsultowałem się z nimi. Dlatego dam z siebie wszystko, aby im pomóc. Co więcej, zróbcie to ludzie!

Popchnąłem ich naprzód i postawiłem naprzeciwko Rias.

– Przede wszystkim ta trójka, Kiba, Koneko-chan i Gasper, chcą coś powiedzieć. Pospieszcie się, w końcu się już zdecydowaliście, prawda?

Kiba, Koneko-chan i Gasper stanęli naprzeciwko Rias i patrzyli nerwowym wzrokiem.

– T-tak. U-umm…… gratulacje z okazji ukończenia szkoły.

– Gratulacje.

– Gratulacje!

To rzadkość, widzieć Kibę zaczerwienionego i mówiącego takim spanikowanym głosem. Cóż, usłyszałem już od nich o wszystkim, więc się nie dziwię. Ale ponieważ ta trójka powiedziała, że chcą to zrobić, to muszą wziąć się w garść i tego dokonać.

– Tak, dziękuję wam, Yuuto, Koneko, Gasper.

Rias uśmiechnęła się uszczęśliwiona.

– S-skoro…… już…… ukończyłaś…… liceum i przestałaś być przewodniczącą klubu…… – zaczął nieśmiało Kiba.

Rias zachichotała, gdy zobaczyła jak zakłopotany jest Kiba i pozostała dwójka.

– Rany, Yuuto, Koneko, Gasper. O co chodzi? Nie zachowujecie się tak jak zwykle. Musicie oznajmić mi wprost, co chcecie powiedzieć.....

Wtedy cała trójka przemówiła, przerywając wypowiedź Rias.

– Rias-neesan – odezwał się nagle Kiba.

Koneko-chan i Gasper kontynuowali po jego odważnych słowach:

– R-Rias-neesama……

– R-Rias, o-oneechan~!

Rias, która znalazła się w centrum uwagi, była zszokowana tymi słowami i zastygła w bezruchu.

To musiało być coś, czego się nie spodziewała.

– Uznaliśmy, że lepiej będzie zwracać się do ciebie w taki sposób, niż dalej nazywać cię Buchou……

Tak, skonsultowali się na ten temat ze mną i resztą dziewczyn. Gdy ukończenie szkoły przez Rias i Akeno-san zaczęło się zbliżać, ta trójka spytała nas, jak powinni się zwracać do Rias.

Rias ukończy szkołę i oficjalnie zrezygnuje z bycia „Buchou”. Będzie więc dziwnie nazywać ją ciągle „Zenbuchou” i dlatego zebrali w sobie odwagę, aby używać nowego określenia.

Gdy nowy Klub Okultystyczny dowiedział się o ich determinacji, zachęciliśmy ich słowami „Musicie to zrobić, ludzie!”

I tak oto zwrócili się do Rias w taki sposób....

– ………… – Rias zamilkła i roniła łzy z oczu, zakrywając twarz dłońmi.

Kiba i pozostali byli spanikowani taką nagłą zmianą.

– U-umm, czy to było dziwne!? Byliśmy nieuprzejmi!?

– P-przepraszamy!

– P-przepraszamy~!

Kiba, Koneko-chan i Gasper przepraszali Rias, jednak one pokręciła tylko głową.

Otarła łzy, ale mimo tego dalej jej ciekły.

– ……Nie, nie o to chodzi. To dlatego, bo jestem szczęśliwa…… Gdy mijałam szkolną bramę, nigdy bym nie pomyślała, że usłyszę słowa, które poruszą mnie bardziej niż ceremonia ukończenia szkoły.

Musi być naprawdę szczęśliwa. Po prostu płakała ze szczęścia.

Naprawdę musiała chcieć, aby zwracali się do niej w taki sposób. Rias myśli o swoim parostwie, jak o swojej rodzinie i uważa ich za młodsze rodzeństwo.

Dlatego musiała naprawdę chcieć, aby zwracali się do niej w taki sposób.

Gdy Rias się uspokoiła, spojrzała na całą trójkę nieprzyzwoitym wzrokiem.

– Nazwijcie mnie tak jeszcze raz – poprosiła.

– Ech?

Cała trójka była zakłopotana tymi nagłymi słowami.

– Och, więc nie chcecie tego zrobić? – zapytała, nadstawiając w ich stronę uszu.

Kiba, Koneko-chan i Gasper ponownie się zaczerwienili i przemówili z odwagą:

– Ach, umm…… Rias-neesan……

– ……Rias-neesama.

– ……O-Oneechan.

– Ufufufu, to naprawdę mnie cieszy.

Rias była taka szczęśliwa, że aż podskakiwała.

Tak, naprawdę musiała chcieć, aby nazywali ją w taki sposób i naprawdę musiała to dla niej być niesamowita niespodzianka.

– O jejku, ja też chcę być nazywana Oneechan – powiedziała Akeno-san dokuczliwym tonem, gdy patrzyła na to wszystko.

– O tobie także myślimy, jak o starszej siostrze…… ale nazywanie cię Akeno-san zarówno publicznie, jak i prywatnie, lepiej pasuje…… – powiedział Kiba, patrząc zakłopotanym wzrokiem.

Przystojny chłopak zachowuje się jak młodszy brat w swoim wieku…… nie, nawet młodszy. Zenkukukaichou Shinra…… Nie, Shinra-senpai doznałaby krwotoku z nosa, gdyby to zobaczyła.

– P-pewnego dnia nazwiemy cię w ten sposób! Ale nasze serca osiągnęły już swój limit, gdy przygotowywaliśmy się, aby powiedzieć „Rias-oneechan”~! – oznajmił Gasper.

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, gdy to usłyszeliśmy.

Cóż, sądzę że czas rozwiąże kwestię, jak będą się zwracali do Akeno-san…… Tak, to z pewnością sprawia wrażenie spokoju. Może Wielki Czerwony i Ophis wewnątrz mnie są zadowoleni z tego widoku.

……Sadzę więc, że teraz moja kolej.

Zrobiłem krok w stronę Rias.

– Czy też mogę coś powiedzieć?

– Pewnie, o co chodzi, Ise?

Podrapałem się po policzku i przemówiłem:

– Umm…… jest jedna rzecz, w sprawie której powziąłem decyzję. Skoro ukończyłaś szkołę, nie będziesz dłużej Buchou Klubu Okultystycznego, ani licealistką, więc dlatego chciałem powziąć właściwą decyzję i……

To w sprawie czego powziąłem decyzję, to moja zwykła rozmowa z Rias.

Szczerze mówiąc byłem trochę zakłopotany tym, w jaki sposób rozmawialiśmy. Wewnątrz mojej głowy wiem, że prywatnie mogę do niej mówić bez formalności, albo tworzenia przepaści między naszymi statusami społecznymi, skoro się ze sobą umawiamy.

Ale sytuacja była nerwowa, gdy udawaliśmy się do Zaświatów, Nieba i kraju wampirów…… gdzie spotkaliśmy najróżniejszych ludzi i czasy, gdy rozmawialiśmy z VIP-ami. I za każdym razem, gdy spotyka nas taka sytuacja, nasze prywatne życie miesza się z publicznym i są okazje, gdy sposoby w jakie do niej mówię też się ze sobą mieszają.

Teraz jestem zakłopotany tym, jak powinienem się zwracać do Rias.

Pomyślałem jednak, że bycie zakłopotanym z tego powodu, gdy spotykam się z Rias, będzie złe. Czuję więc, że muszę powziąć właściwą decyzję z tego powodu.

Dlatego ukończenie przez nią szkoły jest dobrą okazją.

Tak, od dzisiaj powinienem się zachowywać w taki sposób. Związek między mną i Rias.....

– Gratuluję ci ukończenia szkoły, Rias. Mam nadzieję, że od dzisiaj będę w stanie rozmawiać z tobą bardziej swobodnie. Moje własne zakończenie mówienia do ciebie w oficjalny sposób…… Taką w każdym razie mam nadzieję. Będą takie okazje, gdy będę mówił do ciebie w oficjalny sposób, gdyż jesteś moją panią. Ale poza tym mam nadzieję, że mogę rozmawiać z tobą swobodnie przy innych okazjach – powiedziałem wprost, aby pokazać moją męską stronę.

Rias uśmiechnęła się szeroko. Wzięła mnie za rękę i pokazała, jak jest szczęśliwa.

– Tak, cieszę się że mogę to usłyszeć. Dzisiaj naprawdę było najlepsze zakończenie!

Cieszę się.

Ja oraz pozostali powzięliśmy dzisiaj pewną decyzję i czuję, jakbyśmy weszli z nią w nowy związek.

Tak, dlatego powinienem jej to teraz powiedzieć.

– Jest jeszcze coś, co chcę, żebyście wszyscy usłyszeli – oznajmiłem, po czym nawiązałem kontakt wzrokowy z Asią, Ravel i Xenovią. Zebrały się wokół mnie, a wtedy powiedziałem, o co mi chodziło. – Ja też wezmę udział w turnieju Królewskiej Gry z moją własną drużyną. Asia, Xenovia i Ravel są zdecydowane za mną podążyć.

Ujawniłem moje myśli Asi, Xenovi i Ravel tego samego dnia, gdy wróciliśmy pociągiem z mojej ceremonii awansu na wysokoklasowego diabła.

Chętnie zaakceptowały mój pomysł.

Nie mogłem nic na to poradzić. Nie potrafiłem się oprzeć ogniu, który płonął wewnątrz mnie.

Gdyby to była zwykła Królewska Gra, to chętnie wziąłbym w niej udział, jako Pion Rias. Ale przez kilka czynników, takich jak międzynarodowy turniej, wymogi do wzięcia w nim udziału i słowa, które wypowiedzieli moje rywale, znalazłem się w stanie, w którym nie mogłem się powstrzymać przed uczestnictwem, skoro „męska” pasja została rozpalona wewnątrz mnie.

Zamierzam stworzyć moją własną drużynę, abym mógł walczyć z tymi gośćmi......

– Pozwolisz wziąć mi udział w turnieju, Rias? – zapytałem wprost.

Moja ukochana spojrzała odważnie i skinęła głową.

– Tak, oczywiście. Skoro zostałeś wysokoklasowym diabłem, to nie ma takiej możliwości, abyś odrzucił wyzwanie Sairaorga i Valiego.

Tak, wiedziałem że powiesz coś takiego……! Zawsze się mną opiekujesz, gdy stoisz u mojego boku. Jest moją ważną dobroczyńcą, moją panią i ukochaną, która zaprowadziła mnie tak daleko!

Akeno-san, Kiba, Koneko-chan i Gasper zebrali się dookoła Rias.

– Ja też wezmę udział. Skoro w przyszłości mam zamiar brać oficjalny udział w Królewskiej Grze, nadchodzące wydarzenie będzie dobrą okazją. Niezależnie od tego, jaki będzie nasz wynik, udział w tej rozgrywce będzie dla nas dobrym doświadczeniem. Nawet jeśli będziemy musieli z wami walczyć...... – powiedziała Rias do mojej drużyny.

Tak, jest taka możliwość, że z powodu zasad będziemy musieli ze sobą walczyć. To z pewnością rzadkie zjawisko, którego nie można doświadczyć w typowej, Królewskiej Grze.

Rossweisse-san, która nie wiedziała po której stronie stanąć, była zakłopotana.

– Rossweisse – odezwała się nagle Rias.

– T-tak, o co chodzi, Rias-san?

– Ty też dołączysz do parostwa Iseia.

[———!?]

Wszystkich zszokowały te słowa! To było normalne, że Asia, Xenovia i Ravel były w mojej drużynie, ponieważ od dawna mówiły mi, że tego chcą.

Jednak nie zawierałem żadnej obietnicy z Rossweisse-san, więc nie było nic dziwnego w tym, że została w drużynie Rias.

– Bardziej przydasz się w drużynie Isieia, niż mojej.

– A-ale Rias-san! M-mimo tego dalej jestem twoją podwładną i.....

Rossweisse-san została diablicą w pośpiechu, ale teraz, z głębi swojego serca, czuła wdzięczność wobec Rias i była ważną członkinią jej parostwa. Rossweisse-san była także dumna z tego powodu.

Rias delikatnie przytuliła Rossweisse-san.

– Tak, jesteś moją cenną podwładną. Wierzę jednak, że służąc pod rozkazami Iseia, w pełni uwolnisz swój potencjał. Ise także będzie potrzebował twojej pomocy. Twoja siła będzie bardziej potrzebna jemu, niż mnie. Wierzę że twoja magia będzie wsparciem dla Iseia. Nie wciągnęłam cię do tej wymiany sprzed kilku dni, ale wciąż chcę abyś pomogła Iseiowi – powiedziała delikatnym tonem.

Rossweisse-san przytuliła się do Rias, podczas gdy z jej oczu ciekły strumienie łez.

– Czy nie powiedziałam wcześniej, że przecież nie rozstajemy się na wieczność? Z większej perspektywy, wszyscy obecni tu członkowie należą do Parostwa Rias Gremory, wiesz o tym? Moi towarzysze i rodzina. Po prostu możemy tylko czasem ze sobą konkurować. W końcu jesteśmy rodziną, która dalej będzie żyła ze sobą jutro, a nawet i potem – powiedziała Rias.

– Uuu~! Rias-saaaaaan~! Ja! Jo pomogie Iseiowi-kun, nie mortw sie! Potrz na mnie górącymi łoczami yaaaa~! – rany, znowu mówi z akcentem……

Rozumiem. Więc Rossweisse-san też dołączy do mojej grupy......

Ale zastanawiam się, czy to w porządku? Poczułem się zmartwiony i spojrzałem na twarz Rias. Prawdopodobnie odczytała moje myśli, gdyż odezwała się do mnie:

– Prowadzę badania nad nową drużyną. Jedną z jej wersji jest grupa, która wykorzystuje członków starego Klubu Okultystycznego. Jednak ta o której obecnie myślę, będzie dla nadchodzącego turnieju.

Więc nowa drużyna wykorzysta członków starego Klubu Okultystycznego, jako rdzeń, hę.

– ……Po spotkaniu z Iseiem, wpadłam w wir wielu wydarzeń i spotkałam wielu różnych ludzi. Może to przeznaczenie, ale wszystko zaczęło się po spotkaniu z Iseiem i Asią. Od tej chwili poznałam wielu ludzi, poczynając od Xenovi. To dla mnie naprawdę ważne. Ale coś wewnątrz mnie mówi mi, że jest to coś, co zostało sprowadzone przez Iseia, który jest Sekiryuuteiem – dodała Rias.

– Nie, Rias, to jest......

To nie tak! To przeznaczenie! To nie tylko ja. Myślę że to było przeznaczenie, które uznało was za atrakcyjnych!

Wygląda na to że Rias też to zrozumiała, gdyż mówiła dalej, przerywając moją wypowiedź:

– Wiem co chcesz powiedzieć. Jeśli zacznę myśleć o tym zbyt poważnie, to wtedy nisko ocenię samą siebie. Dlatego muszę się pozbyć tego typu myśli z mojej głowy i stwierdzić, że wszystko stało się właśnie z tego powodu. Ale wiesz, nowa drużyna, z członkami dawnego Klubu Okultystycznego, jako rdzeniem, zdecydowanie wygląda na coś interesującego. Co więcej, samo wyobrażanie sobie tego przyciąga moje zainteresowanie. Jestem przekonana, że jest drużyna, którą można zaplanować przez używanie, jako odniesienia, całego naszego bitewnego doświadczenia. Jak mogę pokonać drużyny Sairaorga, Sony i Valiego……? Nie mogłam spać już przez samo myślenie o tym. Wyobrażenie sobie tego, co się może wydarzyć podczas nadchodzącego turnieju.

To prawda.

Nic nie mogłem na to poradzić, że myślałem ciągle o moich marzeniach i ambicjach sformowania własnej drużyny, która byłaby w zgodzie z zasadami nadchodzącego turnieju. Przez cały czas zastanawiałem się, co powinienem zrobić, aby stworzyć drużynę, która pokonałaby drużyny Valiego i Cao Cao.

Być może coś, co Rias pisała na biurku noc przed ceremonią, gdy wyszła z łóżka, oznacza…… że zbliżała się ze swoją drużyną do turnieju!

Irina uniosła rękę, kiedy ja i Rias rozmawialiśmy o tym, co nam leżało na duszy.

– U-umm…… To dobra okazja, więc czy moglibyście przez chwilę wysłuchać, co mam do powiedzenia? – oznajmiła, po czym kontynuowała. – Obecnie istnieją drużyny zorganizowane do turnieju, które składają się ze wskrzeszonych aniołów. Drużyna, która ma Jokera za Króla, zaczęła być formowana. Zamierzam jednak odmówić dołączenia do niej.

Irina spojrzała w moją stronę. Miała zdeterminowany wzrok.

– Chcę dołączyć do drużyny Iseia-kun.

[———!?]

Wszystkich zszokowały te słowa! To chyba jasne, skoro padły z ust Iriny, która nie jest ani diabłem, ani moją podwładną!

– To coś, o czym postanowiłam na własną rękę i trzymałam to w tajemnicy, od kiedy ceremonia awansu Iseia-kun na wysokoklasoweg diabła się skończyła. Nawet starszyzna jest w porządku, jeśli to Ise-kun i go wspierają – dodała Irina i spojrzała w niebo. – Wszyscy w Niebie są dla mnie ważni. Nie zapomniałam też o mojej wierze. Nie ma dnia, którego nie myślałabym o Bogu i Michale-sama. Jednak poczucie, że chcę walczyć u boku Xenovi i Asi-san w takim wielkim turnieju, też jest silne. I na koniec nie mogę się pozbyć tego uczucia.

Podeszła do mojej drużyny i stanęła obok mnie.

– J-ja…… chcę być szczera z moim uczuciem miłości i żyć w taki sposób! Dlatego chcę walczyć jako część drużyny Iseia-kun! – wrzasnęła z głębi swojego serca.

……Irina. Jesteś tak zdeterminowana, aby dołączyć do mojej drużyny……

– Jeśli chcesz dołączyć do mojej drużyny, to nie mogę już prosić o silniejsze wsparcie. Irina, dołączysz do mojej drużyny? – zapytałem.

– Tak, oczywiście kochanie! – odpowiedziała z szerokim uśmiechem i wskoczyła w ramiona Asi i Xenovi. – Xenovia! Asiu-san! Ponownie proszę, zaopiekujcie się mną!

– Pewnie, Irina! Ty i ja jesteśmy wieczną parą szermierzy! I wraz z Asią.......

– Tak! Drużyna naszej trójki jest nie do pobicia!

Kościelne Trio, Irina, Xenovia i Asia tuliły się do siebie i kręciły dookoła.

Więc Irina i Rossweisse-san są teraz w mojej grupie…… Wygląda na to, że będę musiał od podstaw porozmawiać z Ravel na temat drużyny.

A więc teraz muszę przedyskutować mój związek z Rias i turniej Królewskiej Gry.

To ostatni wyczyn. Największy i najważniejszy moment chwały mężczyzny, Hyoudou Isseia! Postanowiłem że powiem to Rias, gdy skończy szkołę!

Chwyciłem Rias za dłoń.

– Chce ci po raz ostatni powiedzieć coś, co jest bardzo ważne – powiedziałem.

– ……O co chodzi?

– Pewnego dnia stanę u twego boku jak równy…… co więcej osiągnę pozycję społeczną równą twojej. Chcę abyśmy stali się parą, którą wszyscy uznają za pasującą do siebie. Chcę przez to powiedzieć, że chciałbym abyś w przyszłości prowadziła takie samo życie jak ja – powiedziałem wprost!

Obietnica na przyszłość.

Postanowiłem jej to powiedzieć, kiedy zostałem wysokoklasowym diabłem i kiedy już ukończy szkołę.

Dlatego jej to powiedziałem. Powiedziałem, choleraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

Najwyraźniej Rias się tego nie spodziewała.

– ———!

Najwyraźniej nie potrafiła wyrazić swoich uczuć słowami.

High school DxD Volume 22 illustration 2.jpg

Cała poczerwieniała i......

– ……Tak!

…………! Odpowiedziała mi!!

Obietnica na przyszłośćććććććććć!!

Zgodziła sięęęęęęęęęęęęęęęęę!!

[Oooooooooooooooooooooooooooooo~!!]

Wszyscy tak się podekscytowali, że zaczęli krzyczeć.

– W porządkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu! – wykrzyczałem z całej siły moją radość.

Azazelu-sensei! Zrobiłem toooooooo!

Ja! Będę się doskonalił, aż stanę się mężczyzną, który będzie pasował do Rias. Tak, zdecydowanieeeeeeeeeeeeeeee!

Prawdopodobnie przyszli tu dlatego, gdyż usłyszeli mój głos. Matsuda i Motohama wyłonili się nagle znikąd.

– Ach, tutaj jesteś, Ise!

– Ach, Rias-senpai płacze!

Obaj byli w szoku, gdy zobaczyli płaczącą Rias.

Tak, to dobra okazja. Powiem im to. Powiem.

Stanąłem obok Rias.

– Ach, powinienem powiedzieć to wprost. Matsuda, Motohama, to prawda że się umawiamy – powiedziałem, pocierając nos palcem.

– ……………………

– ……………………

Przez chwilę nie rozumieli, co powiedziałem. Jednak w końcu zrozumieli że to prawda, gdy spojrzeli na twarz moją i Rias, a ona skinęła głową.

– Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeech!?

Wrzasnęli z głębi swoich serc jeszcze głośniej niż my i to tak, że ich głos rozniósł się echem po całym miejscu..........

Dzień później, ta dwójka idiotów w kółko mnie o to wypytywała.

……Ci dwaj goście, którzy wyglądali jakby płakali krwawymi łzami, wrzeszczeli z nienawiścią, nazywając mnie „zdrajcą!” i mówiąc mi abym „zdechł!”.

He he, cóż, wygląda na to że rozwiązałem dzisiaj wiele problemów.

Dokonałem też wymiany Rossweisse-san z Rias.

A teraz zróbmy to i ruszajmy.

Prawdziwa historia zaczyna się do teraz! Przede wszystkim muszę znaleźć potencjalnych członków do mojej drużyny!

Nawet jeśli nie będą moimi sługami, zbiorę do mojej drużyny ludzi, aby wygrać międzynarodowy turniej i pokonać silnych wrogów!

Ddraig, będziesz przez cały ten czas ze mną, dobrze?

[Tak, oczywiście. Tak długo jak Albion i Vali Lucyfer biorą udział w turnieju, tak długo nie ma powodu abym, nie, abyśmy my się na nim nie pojawili.]

Masz rację. Nie pozwolę aby Vali przegrał z kimś innym niż ja.

Zaczekaj na mnie Vali. Zaczekajcie na mnie moi rywale!

Początek bankietu[edit]

Wkrótce po ukończeniu szkoły przez Rias-neesan, gdy zaczęły się letnie wakacje.....

W ramach wycieczki z okazji zakończenia szkoły, odbyliśmy ekspresową podróż, z położonego na północy Hokkaido, do leżącej na południu Okinawy. Ta wycieczka była pełna najróżniejszych emocji, ale opowiem o tym innym razem.

W trakcie tej wyprawy, ostatniego dnia, gdy byliśmy na Okinawie, po przebudzeniu zauważyliśmy, że Ise-kun, Asia-san, Xenovia, Irina-san, Ravel-san i Rossweisse-san, już opuścili hotel.

Gdy Rias-neesan to spostrzegła, westchnęła ze zdziwieniem.

– ……Żeby zachowywać się w taki sposób. Nie. Postępować jak Król. To z pewnością do niego pasuje.

Tak, choćby nie wiem jak bardzo bawił się podczas tych wakacji, musiał opuścić hotel z odpowiednim nastawieniem.

Rias-neesan patrzyła na błękitny ocean z okna pokoju hotelowego, mierzwiąc swoje szkarłatne włosy.

– Tak więc powinniśmy opracować plany na nadchodzący turniej. Oczywiście już po tym, jak zjemy śniadanie.

Tak oto bankiet zaczął się w ciszy......


Od teraz rozpocznie się niezwykle zażarty turniej, który ma pokazać, kto jest „najsilniejszy” spośród wszystkich rywali, których dotąd spotkaliśmy, oraz spośród wrogów, których od teraz spotkamy.......

Żywot 4: Ceremonia Otwarcia Międzynarodowego Turniej Królewskiej Gry, „Pucharu Azazela”![edit]

Część 1[edit]

Była już połowa sierpnia....

Po szkole ja, Kiba Yuuto, brałem udział w naszym spotkaniu klubowym.

– Dzisiaj na naszych zajęciach zajmiemy się youkai.

Asia-buchou dała nam wcześniej takie zadanie i teraz prezentowaliśmy wyniki naszego raportu. Koneko-chan rozdała wszystkim kopie raportu, sporządzonego na podstawie informacji, które zebraliśmy i przeanalizowaliśmy. Jako nowe pierwszoklasistki, Le Fay-san i Bennia-san, zaczęły czytać raport z zainteresowaniem, zwłaszcza że były też nowymi członkiniami klubu.

– Więc youkai mieszkają nawet w tym mieście. Zastanawiam się, jakiego są gatunku.

– Jest tyle rzeczy o których nie wiem. Według mojej wiedzy, youkai powinny się od siebie różnić wyglądem.

Najwyraźniej szkolne mundurki Akademii Kuou dobrze na nich leżą.

– Umu! Ja też do was dołączyłam! Jeśli chodzi o youkai, to możecie zostawić to mnie!

To była Kunou-san, która odwiedziła nas po tym, jak jej zajęcia się skończyły. Wprowadziła się do Rezydencji Hyoudou wraz z początkiem wiosny i rozpoczęła oficjalnie naukę w gimnazjum Akademii Kuou. Ponieważ miała przebywać z ludźmi, jej uszy i ogony były ukryte, tak jak w przypadku Koneko-chan. Mieliśmy też inną nową twarz w pokoju klubowym....

– …Umm, Izajaszu, jak mam odczytać to kanji? – zapytała mnie Tosca, gdy przeglądała raport.

– To jest...... – doradziłem jej natychmiast.

Tak, Tosca także przeniosła się do Akademii Kuou, do wydziału gimnazjalnego. Wprawdzie było wiele rzeczy, o których nie miała pojęcia, to jej nowe życie zaczęło się powoli, ale pewnie. Ona też odwiedzała nas tutaj po zajęciach. Była w stanie nauczyć się więcej o szkole, doświadczyć wielu rzeczy i śmiać znacznie częściej, więc byłem z tego powodu szczęśliwy. Oczywiście twój szkolny mundurek też na tobie dobrze leży, Tosca. Takie oto były nowe członkinie, które dołączyły do Klubu Okultystycznego podczas nowego semestru. Jednak kilku członków klubu było dzisiaj nieobecnych. Kunou zawiesiła spojrzenie na pustym miejscu.

– Ise i pozostali jeszcze nie przyszli, huh – mruknęła Kunou smutnym tonem.

W rzeczy samej, Ise-kun jeszcze nie przyszedł. Ravel-san zresztą też.

– Przepraszam, Kunou-san, Ise-san jest...... – przeprosiła Asia-san.

– Rozumiem, przygotowuje się do turnieju, prawda?

W rzeczy samej, tak jak powiedziała Kunou-san, przywódca swojej drużyny, Król, rekrutował obecnie członków do Międzynarodowego Turnieju Królewskiej Gry oraz trenował swoją drużynę od początku ferii wiosennych. Dlatego się dzisiaj spóźnił. Asia-san i Xenovia też mu chciały towarzyszyć, ale nie mogły z powodu swoich zajęć.

– Nie możecie zaniedbywać swoich obowiązków jako Kaichou i Buchou – Ise-kun powiedział coś takiego.

Dzień otwarcia turnieju miał być już jutro. Czas ci ucieka, Ise-kun. Wprawdzie nasza drużna cię nie ma, ale zaskakujące jest to, że nie tylko jesteśmy całkowicie przygotowani, ale wszystko idzie tak gładko, że aż trudno w to uwierzyć. Nagle na korytarzu rozległ się odgłos gwałtownych kroków, po czym drzwi otworzyły się z hukiem i do środka wpadli Ise-kun i Ravel-san.

– Przepraszamy, spóźniliśmy się!

Wow, mimo że był zajęty, to i tak przyszedł na spotkanie klubowe. Tego się można było po nim spodziewać.

– Cóż, przejrzyjmy więc raport jeszcze raz – powiedziałem, po czym zebranie nowego Klubu Okultystycznego oficjalnie się zaczęło.

Do trzecioklasistów zaliczali się Buchou Asia-san, ja, będący jej zastępcą, Ise-kun, Irina-san oraz Xenovia, która czasami przychodziła. Drugoklasiści to Koneko-chan, Gasper-kun i Ravel-san. Nowymi pierwszoklasistkami były Le Fay-san i Bennia-san. Mieliśmy też członków przygotowawczych; Toscę i Kunou. Po tym jak Rias-neesan i Akeno-san opuściły Klub Okultystyczny, który odtworzyły, nasi członkowie rozpoczęli swoje zebranie i znów było wspaniale i żywiołowo.... Jednak Rias-neesan i Akeno-san przychodziły tu czasami popołudniami, gdy skończyły wykłady na uczelni. Cóż, jutro odbędzie się ceremonia otwarcia Międzynarodowego Turnieju Królewskiej Gry. Po zajęciach klubowych, ja, Koneko-chan i Gasper-kun, spotkamy się z Rias-neesan i pozostałymi, aby uzgodnić naszą strategię. Nie mogę się tego doczekać, Ise-kun. Twojej nowej drużyny!

Część 2[edit]

Tak więc, mimo że wczoraj nie mogłem się tego doczekać, to gdy nadszedł dzień otwarcia ceremonii, nie pojawił się jeszcze nikt z drużyny Iseia-kun. Miało to miejsce chwilę przed tym, jak cała ceremonia miała się rozpocząć. Przed nami, Drużyną Gremory, rozciągał się olbrzymi stadion, w którym miała mieć miejsce cała ceremonia. Był nowym budynkiem, który zbudowano na terytorium Maou, specjalnie na turniej. Wielkość tego obiektu była niesamowita i gdyby go porównać z Tokio Dome, to byłby od niego dziesięć razy większy. Śmigłowiec zaczął filmować znad stadionu, a wszędzie stały kamery telewizyjne, które będą transmitowały przebieg turnieju nie tylko dla Zaświatów, ale też dla wszystkich frakcji. Widownia składała się z ludzi należących do wszystkich frakcji, którzy wypełnili stadion po brzegi. Ci spośród nas, którzy byli uczestnikami, zebrali się w środku olbrzymiego Pola Gry. Były tam nie tylko diabły, od których pochodziła Królewska Gra, ale też anioły, ich upadli bracia, ludzie, youkai oraz wiele innych ras. Wśród nich były nawet istoty boskich klas.

Wraz z Rias-neesan, która była naszym Królem, reszta naszej drużyny składała się z Akeno-san, Koneko-chan, Gaspera-kun, naszych nowych członków oraz mnie. Osobą która była wydawała się być przytłoczona tym tłumem, była Valerie-san.

– Z pewnością jest tutaj wielu ludzi.

– Nie odchodź za daleko, Valerie.

Gasper-kun trzymał mocno Valerie-san za rękę, gdyż bał się że zgubi się w tym tłumie. W rzeczy samej, Valerie-san była naszą nową członkinią. Oczywiście nie była diabelską sługą Rias Gremory, ale członkinią naszej drużyny na czas turnieju.

– O jejku, gdzie nie spojrzę, tam widzę jakichś ludzi – powiedziała dziewczyna w płaszczu, która przyłożyła dłoń do czoła i przyglądała się wszystkiemu z dystansu. Jej białe i czarne włosy były upięte nad głową. Odwróciła się w stronę Koneko-chan. – Wygląda na to, że w turnieju bierze udział ponad tysiąc drużyn. Jeśli mnie pamięć nie myli, to jest ich ponad tysiąc czterdzieści pięć. Mimo tego wygląda na to, że nie będzie tutaj wszystkich członków drużyn. Niemniej jednak, obecność większej liczby osób nie ma dla mnie znaczenia.

Kiedy mówiła te słowa, uśmiechała się lekko.

– Pierwszy raz bierzesz udział w takim szumnym wydarzeniu, Lint-san? – zapytałem.

– Tak, to mój pierwszy raz. W końcu długo przebywałam w obiektach treningowych, powiązanych z instytucjami szkolącymi wojowników. Nie, ale po prostu są tutaj ludzie ludzie ludzie, diabły diabły diabły, upadłe anioły, aniołowie aniołowie i okazjonalnie nawet bogowie? Doprawdy, zastanawiam się, co się tutaj dzieje?

Lint Sellzen była niefrasobliwa. Nowa Drużyna Gremory miała kolejnych nowych członków. Dołączyła jako Skoczek, tak jak ja, aby wypełnić wakat po Xenovi. Odkładając na bok szczegóły, zarówno Kościół jak i Grigori gorąco nam ją polecili, więc dołączyła do naszej drużyny. Nawiasem mówiąc, podobnie jak w przypadku Valerie, żadna z nich nie należy do Parostwa Rias Gremory. Obecnie są członkiniami, które zaproszono do drużyny dla dobra turnieju…. Sellzen.... Gdyby ją przedstawiono Iseiowi-kun, to to nazwisko tak by go zaskoczyło, że aż by zaniemówił. W końcu nawet ja byłem zaskoczony, gdy o tym usłyszałem. Po tym jak ją spotkałem, widziałem mniejszy, lub większy cień tamtej osoby. Mieli też podobny, frywolny ton, ale w porównaniu do niego, nie była taka wulgarna.

W rzeczywistości nasza drużyna ma innego nowego członka, którym jest…. Ale wygląda na to, że jeszcze go tutaj nie ma. Cóż, wszystko jedno, zobaczę go, gdy nadejdzie czas meczu…. Jednakże, zgodnie z temperamentem tej osoby, jeśli przeciwnik nie będzie dostatecznie silny, to wtedy może się nie pojawić…. W każdym razie, skoro został zarejestrowany, to nie będzie żadnego problemu, jeśli nie pojawi się na ceremonii…. Skoro o tym mówimy, ceremonia otwarcia wymaga tylko obecności Króla albo Królowej. W przypadku naszej drużyny, uczestniczy prawie każdy z nas.

Teraz opiszę krótko ogólny zarys turnieju. Po pierwsze, uprawnienia do udziału. Nie ma żadnych ograniczeń co do uczestnictwa i diabły mogą należeć do drużyn, które nie są ich parostwami. Ten który jest niezbędny do rejestracji drużyny, to rdzeń drużyny, Król. Co do pozostałych członków drużyny, to wszystko co musisz zrobić, to sfinalizować rejestrację przed początkiem meczu, i tym samym zmiany członków drużyny też są dozwolone (chociaż wygląda na to że są ograniczenia co do tego, ilu członków drużyny możesz wymienić). Jednak tylko Król nie może zostać zmieniony. Gracz nie może także należeć do dwóch drużyn. Każdy kto zrobi coś takiego, zostanie natychmiast zdyskwalifikowany. Ukarane zostaną także drużyny, do których gracz należy. Tak więc, członkowie drużyny mogą być ciągle zastępowani w tym turnieju, albo mogą się przyłączać nowi. Nasza drużyna ciągle miała jakieś wakaty i nie była kompletna.

Teraz zasady turnieju co do drużyny. Tak jak w Królewskiej Grze, jest po jednym Królu i Królowej oraz po dwie Wieże, Gońców i Skoczków, a także ośmioro Pionków. Czyli innymi słowy drużyna może liczyć najwyżej szesnastu członków. Gracze są rejestrowani zgodnie ze swoimi rolami. Jak już wspomniałem wcześniej, skład zespołu nie jest ograniczony, więc Król może zarejestrować członków drużyny zgodnie z ich preferencjami. Na przykład, diabeł będący Skoczkiem może zostać zarejestrowany jako Wieża. Zgodnie z pierwotnym Diabelskim Pionkiem i zasadami Królewskiej Gry, wartość i liczba figur potrzebnych do uczynienia kogoś swoim sługą, jest zależna od jego naturalnych zdolności i kwalifikacji. Ale ta koncepcja została praktycznie zniesiona przez zasady obecnego turnieju. Specjalne cechy każdej z figur zostaną aktywowane na początku meczu. Nawet dla ludzi, którzy nie używają Diabelskich Pionków, ale są zarejestrowani jako Skoczkowie, zyskają atrybut szybkości na początku meczu. W przypadku diabłów, które używają Diabelskich Pionków, to jeśli są zarejestrowane pod inną figurą niż ta, którą posiadają, to wtedy ta z turnieju będzie miała przewagę nad tą drugą.

Na przykład, jeśli wezmę udział jako Wieża, to wtedy stracę moje atrybuty Skoczka na czas meczu i zyskam wszystkie cechy Wieży. Według mnie była to jedna z najciekawszych zasad turnieju. Po drugie, koncepcja wartości figur została unieważniona w tym turnieju. Nawet jeśli sługa posiadał pierwotnie kilka figur, to będzie traktowany tak, jakby miał jedną, o ile nie jest istotą boskiej klasy. Na przykład Kuroka posiada dwie figury Gońców, ale zgodnie z zasadami turnieju, jest traktowana tak, jakby miała tylko jedną. Dlatego Vali mógł zarejestrować zarówno Kurokę jak i Le Fay-san, jako swoich Gońców.

Istoty boskiej klasy mogą posiadać po dwie figury Wież, Skoczków i Gońców. Gdyby ci, którzy są postrzegani jako potężni bogowie, zostali rozważeni w stosunku jeden do jednego z innymi uczestnikami, konkurencja byłaby zbyt niezrównoważona. Tak więc z tego powodu, istoty boskiej klasy są automatycznie uważane jako dwie figury Wież, Skoczków, albo Gońców. Oczywiście ludzie, których siła jest porównywalna z istotami boskiej klasy, też są oceniani w taki sposób. Istnieją jednak limity, co do przeliczeń wartości figur. Ograniczenia co do Pionów są bardzo surowe. Jako że Pion może się promować na Królową, to ograniczenia są jak najbardziej na miejscu. W przeciwnym razie wielu Królów rejestrowałoby silnych graczy jako Piony, a tym samym wynik gry zależały od nich. Gdyby ośmiu diabłów klasy ostatecznej zostało zarejestrowanych jako Piony i wszyscy promowaliby się na Królowe, przebieg gry byłby dość przerażający. Wiele ograniczeń obowiązuje też w przypadku istot boskiej klasy, które mają zostać zarejestrowane jako Piony.

Co za tym idzie, tak zwane „podstawy”, zostały zasadniczo zniesione. Wprawdzie liczba istot boskiej klasy, która bierze udział w turnieju, jest mniejsza niż dziesięć procent, to wciąż są przeciwnicy, których nie można lekceważyć. Wśród nich najsłynniejszy jest Śakra. Jest jedną z najbardziej przyciągających wzrok postaci. Brał też udział w ceremonii otwarcia i zajmował róg stadionu. Nie było nikogo, kto ośmieliłby się zbliżyć do tego boga. Kiedy Śakra ogłosił, że zamierza wziąć udział, wielu bogów dało sobie spokój z turniejem. Był przywódcą niesamowitych Czterech Niebiańskich Królów, którymi byli Dhṛtarāṣṭra, Virūḍhaka, Virūpākṣa i Vaiśravaṇa. Z tego powodu natychmiast stał się jednym z faworytów.

– ……

Mahabali, Książę Asurów, wpatrywał się w Śakrę w milczeniu. Wszedł już w tryb czuwania i wydawał się być gotowym, aby w każdej chwili wypuścić na Śakrę gwałtowną aurę, która otaczała jego ciało. Osobą która stała kawałek od niego i gapiła się, był.....

– Ho ho ho, chcesz walczyć z Niebiańskim Cesarzem? Nie martw się, nie będzie za późno o tym pomyśleć, kiedy przyjdzie odpowiedni czas.

To był Sun Wukong pierwszego pokolenia, Zwycięski Walczący Budda.

– Hej, małpiszonie, dlaczego ceremonia otwarcia jeszcze się nie zaczęła?

– …Grruu, głodny jestem.

Tymi którzy narzekali, byli brodaty staruszek i świnio-głowy staruszek. To pierwsze pokolenie Zhu Bajie, Obmywacza Ołtarzy oraz Sha Wujinga, Złotego Mocnego Arahanta.

– Aachhh, aachhh, dlaczego ja też musiałem do was dołączyć!?

Po drugiej stronie narzekał miniaturowy wschodni smok, Yu-Long. Musiał zmniejszyć swoje rozmiary z powodu ceremonii.

– ……

Osobą która siedziała w ciszy i medytowała, był chłopiec ubrany w szaty uszyte na wzór kwiatu lotosu, Książę Nezha. Ta grupa była drużyną, której pierwotnie przewodził Sun Wukong pierwszego pokolenia w „Podróży na Zachód”. Ze względu na swoją popularność, trafili do kategorii ludzi najbardziej godnych uwagi. My także powitaliśmy ich wcześniej.

Następny był ognisty olbrzym, który przybył z Europy północnej, Surtr. Ten gość był najbardziej rzucającą się w oczy osobą. Miał prawie dwadzieścia pięć metrów wzrostu (taki był limit wysokości) i był pierwowzorem dla klona, znanego jako Drugi-sama, który należał do parostwa Sirzechsa-sama.

– Gahahahaha!

Wśród ludzi którzy zgromadzili się na stadionie (do tej pory), największą był trzydziestometrowy olbrzym o niebieskiej skórze. Z pleców wyrastały mu skrzydła, górna część jego ciała należała do człowieka, zaś dolna do węża. Był graczem z mitologii greckiej, Królem Potworów, Tyfonem. Byli też bogowie, którzy przybyli z innych mitologii, ale wśród nich jest tylko kilku unikalnych. Większość bogów, którzy byli uważani za najpotężniejszych wśród poszczególnych mitologii, wzięło udział w wojnie z Trihexą, jako część głównych sił… Ale jak się temu przyjrzeć, to wciąż pozostało sporo potężnych bóstw. Jednakże, jeśli chodzi o bogów biorących udział w turnieju, to wielu z nich uważało, że konkurencja będzie niezrównoważona…. Ten problem nie był niezrozumiały. Ale właśnie dlatego że ten turniej istnieje, weźmie w nim udział kilku silnych uczestników, którzy mogą się równać z samymi bogami. Co więcej, przetrwaliśmy tę wojnę ze Smokami Zła, więc nasza siła też znacznie wzrosła. Nawet jeśli naszymi przeciwnikami są bogowie, to nie damy się im tak łatwo pokonać.

Ten turniej przyciągnął najsilniejszych wojowników z każdej frakcji, więc była nawet szansa, że zobaczymy jak nieznana drużyna pokona swoją strategią boga. Według plotek, mistrz Diehauser Belial, który powinien siedzieć w więzieniu, też się zarejestrował. Wygląda na to, że zrobił to Maou Ajuka Belzebub-sama. Najwyraźniej jego Królowa weźmie w jego imieniu udział w dzisiejszej ceremonii. Biorąc pod uwagę te okoliczności i jego charakter, to pewnie wyda jakieś oświadczenie, prawda…? Cóż, to także jest czymś wartym uwagi.

Ludzie którzy sformowali drużyny w krótkim czasie, kierowali się innymi względami niż tylko ich reputacja czy honor. Głównym powodem była nagroda, którą mieli otrzymać zwycięzcy. Możliwość spełnienia tylu życzeń, ile to możliwe. Oto czym miała być nagroda. VIP-y ze wszystkich frakcji wspierali Azazela-sensei i Sirzechsa-sama, którzy opowiadali się za turniejem, więc wspólnie przygotowali nagrodę. Badania Grigori, technologii z Nieba i Zaświatów, Drzewo Świata z mitologii nordyckiej i tak dalej. Tajemnice każdej z mitologii zostały zebrane razem, aby spełnić życzenia zwycięskiej drużyny. Nie było wątpliwości, że to ogłoszenie było siłą napędową, stojącą za nagłym wzrostem chętnych do wzięcia udziału w turnieju. Bogowie też pragnęli zdobyć tę nagrodę. W międzyczasie żądanie „Proszę wywołajcie jeszcze większy chaos na świecie”, zostało już odrzucone zawczasu. Ci którzy mieli życzenia, zostali zebrani razem. Wskutek tego liczba drużyn mających wziąć udział w turnieju przekroczyła miarę. Jednakże, w celu wprowadzenia rzeczywistej konkurencji, w finale spotka się ze sobą tylko szesnaście drużyn. Jeśli przyjrzeć się wszystkim drużynom biorącym udział w turnieju, to nawet tę liczbę trudno będzie osiągnąć.

Zgodnie z przewidywaniami Rias-neesan, w miarę trwania turnieju, liczba drużyn, które wstrzymają się od dalszej walki, będzie powoli rosnąć…. Runda kwalifikacyjna zacznie się jutro i w porównaniu do harmonogramu Akademii Kuou, dobrze było że będzie kontynuowana aż do końca letnich wakacji. System kwalifikacyjny wzorowany jest na systemie z Królewskiej Gry, gdzie liczba zwycięstw i porażek jest punktowana. Tę zasadę pożyczono z szachów, na których Królewska Gra była wzorowana. Przede wszystkim każda drużyna posiadała 1500 punktów, a grając mecze można było zdobywać nowe punkty. Jeśli pokonało się drużynę z większym wynikiem, to liczba otrzymanych punktów także była większa. Z drugiej strony, jeśli zostało się pokonanym przez drużynę, która miała mniejszą ilość punktów, to wtedy liczba własnych punktów spadała ostro w dół. Mecze w takiej postaci będą trwały aż do końca lata. Pod koniec tego okresu szesnaście drużyn z najlepszymi wynikami wejdzie do finału. Ponieważ w turnieju bierze udział ponad tysiąc drużyn oraz bogowie, próg którego osiągnięcie gwarantuje wejście do finału, jest niesamowicie wysoki. Ponadto o wzięciu udziału w kwalifikacjach decydowały same drużyny. Gdyby chciały walczyć i zdobywać punkty, to wtedy rejestrowały się z organizatorami, którzy łączyli ich z inną drużyną, która też chciała walczyć. Innymi słowy zarządzanie drużyną zależało całkowicie od samej drużyny. Kluczem było wzmacnianie jej statusu oraz dowodzenie. Rias-neesan powiedziała coś takiego:

– Dostosowanie całej drużyny to najbardziej istotna sprawa. Kluczem do zwycięstwa jest nie wygrywanie walk, a unikanie angażowania się w pozbawione znaczenia starcia.

– Jeśli nie zaplanujesz prawidłowo harmonogramu, to będziesz cierpiał – dodała Akeno-san.

Najważniejszą rzeczą będzie łączna liczba punktów uzyskanych w ostatnim dniu rundy kwalifikacyjnej. Nawet jeśli poniesiesz kilka porażek, to o ile liczba twoich punktów jest dostatecznie wysoka, to tak długo wystarczy ona aby przejść kwalifikacje. Oto co miała Rias-neesan na myśli, mówiąc że to nie wygrywanie jest kluczem do zwycięstwa. Jednak większa liczba zwycięstw może być dobrą rzeczą, gdyż wygrane zwiększają liczbę punktów. Nawet jeśli poniesie się porażkę, to nie umieści to nikogo w niekorzystnej sytuacji. Dlatego ważnym było to, aby dopasować całą drużynę, gdyż kiedy nadejdzie czas aby zarabiać punkty, nie będzie chodziło o wygranie każdego meczu, ale o zarządzanie punktami w najbardziej optymalny sposób. Skoro już o tym mowa… Ise-kun naprawdę się spóźnia. Spojrzałem na zegarek, aby to potwierdzić. Już prawie czas na otwarcie ceremonii. Rozległo się nawet ogłoszenie „Ceremonia otwarcie wkrótce się zacznie”. Gasper-kun też wydawał się martwić o Iseia-kun.

– Ise-senpai spóźnia się…. Ceremonia otwarcia wymaga, aby był na niej obecny przynajmniej Król, albo Królowa… – powiedział.

Czy to możliwe, że jako jego Królowa przyszedł tu ktoś, kogo nie znamy, podczas gdy on leniuchuje…? Nie sądzę aby był to przypadek. W końcu Ise-kun powiedział mi „Zdecydowanie wezmę udział w ceremonii otwarcia!”. Kiedy martwiliśmy się jego nieobecnością, zapanował jeszcze większy hałas niż dotąd.

– H-hej! Spójrzcie na to!

Spojrzeliśmy w niebo, mimo że nie wiedzieliśmy, kto krzyknął. Gdy spojrzeliśmy w górę, zobaczyliśmy że w stronę tego miejsca leciał jakiś olbrzymi obiekt! To był latający statek o kadłubie przypominającym smoka! Wszystkie kamery obróciły się, aby uchwycić tę scenę, a gospodarz tego miejsca zaczął głośno krzyczeć:

– Wow! Latający statek pojawił się nad stadionem! Co więcej, jest przyozdobiony smoczym wzorem i pojawił się bezpośrednio nad stadionem! Ach! Z helikoptera wyraźnie widać, że na jego pokładzie stoją ludzie!

Wielkie ekrany na stadionie wyświetliły obraz na żywo. Nie potrafiliśmy ukryć naszego zdumienia, gdy zobaczyliśmy te sylwetki. Osobami na pokładzie statku byli bowiem Ise-kun i pozostałe osoby, ubrane w szkarłatne mundury!

– Ise!? W-więc ten latający statek to jego chowaniec? – zawołała zdumiona Rias-neesan.

Rozumiem! Była wysoka szansa, że ten latający statek to chowaniec Iseia-kun! Dała mu go Wieża Sirzechsa-sama, Surtr Drugi-sama. Na początku był tak mały, że wyglądał jak model statku… ale przez ten czas gdy go nie widziałem, stał się takim ogromnym okrętem! Prawdopodobnie ze względu na wzrost mocy Iseia-kun, on też proporcjonalnie urósł. Po takim wzroście stał się latającą fortecą. Smocza Deifikacja Iseia-kun też może mieć wpływ na jego smoczy wygląd. Ise-kun pstryknął palcami i cały statek okrył się chmurą dymu, po czym zmalał. Ise-kun i pozostali zeskoczyli w dół, prosto na stadion i wspaniale wylądowali. Ise-kun trzymał Asię-san na rękach, jak księżniczkę, ale kiedy nas zobaczył, postawił ją na ziemi i ruszył w naszą stronę. Ise-kun, Asia-san, Xenovia, Irina-san, Ravel-san i Rossweisse-san nie mieli na sobie mundurków Akademii Kuou, ale inne, czerwone i utrzymane w podobnym stylu; to prawdopodobnie mundurki ich drużyny. Za Iseiem-kun podążał smok, który miał ponad dziesięć metrów długości i był trochę podobny do diabelskiego smoka, Tannina-sama. Był jego synem i chciał pomagać Iseiowi-kun. Więc on też dołączył do jego drużyny. Z olbrzymim smokiem za swoimi plecami, Ise-kun naprawdę wyglądał jak jakiś król. Jednakże był z nim jeszcze ktoś, kogo nie znaliśmy. Zamaskowana osoba w czerwonym płaszczu. Jej maska też była czerwona i nie potrafiłem nie myśleć o smoku, gdy na nią patrzyłem. Miała smukłe ciało, więc najprawdopodobniej była kobietą…. Ise-kun uśmiechnął się krzywo.

– Ach, przepraszam że kazałem wam czekać. Wreszcie skończyliśmy nasze stroje, ale zrobiliśmy to w ostatniej chwili – powiedział.

Rozumiem, więc spóźnili się dlatego, gdyż przygotowywali swoje mundurki.

– Więc ten latający statek to Ryuuteimaru? – zapytała Rias-neesan.

–Tak, w rzeczywistości… jego niedawny wzrost przykuł uwagę Iseia-san… – przytaknęła Asia-san.

…Więc zauważył to przez przypadek? Cóż, w końcu nie zawsze zwracał na niego uwagę, więc sam pewnie prawie o nim zapomniał. Niespodziewane rzeczy ciągle dzieją się od początku do końca tego roku.

– Nareszcie przyszedłeś, Hyoudou Isseiu.

Kiedy wszyscy zobaczyli szumne wejście Iseia-kun, dokoła zaroiło się od znajomych twarzy. Pierwszy był Sairaorg Bael-san. Ise-kun wyglądał na zachwyconego jego obecnością.

– Sairaorg-san! Tak, przybyłem. Razem z moją drużyną.

Następny był Cao Cao.

–He he, wygląda na to że mam okazję się zemścić.

– Cao Cao! Tak, tym razem też cię pokonam! – Ise-kun odpowiedział odważnie na wzywanie Cao Cao, kiedy stanął przed nim ktoś wyjątkowy, Vali Lucyfer.

– Więc przyszedłeś, Hyoudou Isseiu. Znakomicie.

Vali i Ise-kun wyciągnęli do siebie pięści które się zderzyły ze sobą.

– Tak, Vali. Stoczmy ze sobą dobrą bitwę, jako Niebiańskie Smoki.

– Ise, skoro też bierzesz udział, to będziemy przeciwnikami, ale nie przegram z tobą – oznajmiła dostojnie Rias-neesan, jako pani, ukochana i przeciwniczka Iseia-kun.

Ise-kun ujął dłoń Rias-neesan.

– Ja również. Pokonam cię, Rias!

– Nawet jeśli to ty, Ise-senpai, to nie pozwolę ci pokonać Rias-neesama. Prawda, Gya-kun? – dodała Koneko-chan.

– Oczywiście! Ise-senpai, jeśli będziemy ze sobą walczyć, to dam z siebie wszystko! – oznajmił odważnie Gasper-kun.

– Tak, Gasper. Racja, my mężczyźni Gremorych, musimy pokazać nasze talenty – odparł z zachwytem Ise-kun.

– Ja również, Ise-kun. Ja również wypatruję meczu z tobą z głębi mojego serca – oznajmiłem.

Ja, miecz Rias Gremory. Nawet jeśli moim przeciwnikiem jest Ise-kun, to wymierzę przeciwko niemu moje ostrze.

– Poczekaj do tego czasu, Kiba. nie ma powodu aby się martwić. Walcz ze mną z całym swoim doświadczeniem! – powiedział Ise-kun, uderzając pięścią w pierś.

Po tym jak wyjawiliśmy nasze prawdziwe uczucia, nasi rywale, którzy walczyli u naszego boku, zaczęli się stopniowo zbierać dookoła nas.

– Wygląd na to, że jesteśmy tutaj wszyscy. No no, wygląda na to, że rywalizacja będzie bardzo interesująca.

– Ufufu, nie przegram. Rias, Ise-kun.

– Najlepiej byłoby to nazwać rywalizacją między elitami wszystkich frakcji, zamiast między Czwórką Nowicjuszy.

– Skoro też będziecie brać udział, to będzie wyjątkowo ciekawie.

Dulio-san, Drużyna Sitri, Seekvaira Agares-san, Ikuse Tobio; członkowie DxD, zebrali się wszyscy razem. Wtedy rozległ się oficjalny komunikat, oznajmiający rozpoczęcie ceremonii:

– Nadszedł czas. Ceremonia otwarcia Międzynarodowego Turnieju Królewskiej Gry, Pucharu Azazela, oficjalnie się zaczęła. Proszę aby drużyny.....

Tak oto nasz krótki i długi ostatni rok licealnego życia rozpoczął się z ceremonią Międzynarodowego Turnieju.

Członkowie drużyny[edit]

Adnotacja 1: Wartość figur szachowych w tym turnieju jest nieco inna niż w przypadku zwykłych Diabelskich Pionków.

Adnotacja 2: Tylko Pion jest wart kilka figur, których liczba będzie podana w nawiasie [].

○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Sekiryuuteia Isseia Płonącej Prawdy.

・Król: Hyoudou Issei

・Królowa: Bina Lessthan

・Wieża: Rossweisse

・Wieża: Niezarejestrowana

・Skoczek: Xenovia Quarta

・Skoczek: Shidou Irina

・Goniec: Asia Argento

・Goniec: Ravel Feneks

・Pion [3]: Bova Tannin

・Pion [5]: Niezarejestrowany


○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Rias Gremory:

・Król: Rias Gremory

・Królowa: Himejima Akeno

・Wieża: Toujou Koneko

・Wieża: Niezarejestrowana

・Skoczek: Kiba Yuuto

・Skoczek: Lint Sellzen

・Goniec: Gasper Vladi

・Goniec: Valerie Tepes

・Pion [8]: Pan Czarny


○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Hakuryuukou Porannej Gwiazdy:

・Król: Vali Lucyfer

・Królowa: Fenrir

・Wieża: Gogmagog

・Wieża: (obecny) Zhu Bajie

・Skoczek: Artur Pendragon

・Skoczek: (obecny) Sha Wujing

・Goniec: Kuroka

・Goniec: Le Fay Pendragon

・Pion [5]: Bikou

・Pion [3]: Niezarejestrowany

Indra i Sun Wukong[edit]

– Ha ha ha, ten Sekiryuutei to doprawdy energiczny diabełek. Co za efektowne wejście. Trochę mnie to rozbawiło. A ciebie nie, Wukong?

– Ho ho ho, Niebiański Cesarzu-sama, cieszymy się ostatkami naszej młodości w tym podeszłym wieku.

– I z tego powodu postanowiłeś sprowadzić do swojej drużyny pierwsze pokolenia Zhu Bajie, Sha Wujinga, Smoczego Króla Yu-Longa i nawet Księcia Nezha, mimo że postanowili przejść na emeryturę. Naprawdę idziesz na całość w ostatnich latach swojej młodości, prawda?

– W porównaniu do mnie, ty planujesz stoczyć decydującą bitwę z Bogiem Zniszczenia, jeśli zdobędziesz główną nagrodę. Prawda, Niebiański Cesarzu-sama?

– Oczywiście. Istnieje jednak szansa, że ten plan zostanie porzucony. Ha ha ha, możesz się ze mnie śmiać. Może to trochę niedojrzałe, ale chcę się nacieszyć wpakowaniem się w kłopoty.

– Zrozumiałem. Ja i moi towarzysze także jesteśmy pełni pasji.

– W międzyczasie wszystko pójdzie zgodnie z planami Śiwy i Ajuki. …Jednakże, być może przeciwnicy których mamy na myśli, dalej będą w zasięgu ręki, nawet jeśli nie wygramy.

– Ho ho ho, kiedy coś takiego mówi bóg, to wtedy istnieje większa szansa, że naprawdę się to wydarzy.

Żywot 5: Naprzód, Drużyno Sekiryuuteia![edit]

Część 1[edit]

Dziesięć dni minęło, od kiedy rozpoczął się Międzynarodowy Turniej...

Wszyscy członkowie Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zebrali się w Rezydencji Hyoudou, w pokoju który należał do mnie, Hyoudou Isseia. Wszyscy mieli kwaśne miny. Oglądaliśmy właśnie program informacyjny, który nadawano w Zaświatach. Przedstawiał on nas. Ta część opowiadała o turnieju, który niedawno się rozpoczął, a komentarze dotyczyły nas.

– Długo oczekiwana nadzieja zaświatów, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, od początku rundy kwalifikacyjnej ustanowiła piękny rekord, odnosząc trzy zwycięstwa pod rząd, jednak dalej mają swoje luki oraz wady, które zostały odkryte podczas zawodów przez ich przeciwników, co przyczyniło się do wydania rozczarowujących opinii. Niezależnie od tego, czy pochodzą one od opinii publicznej, czy krytyków, oceniono ich dość surowo...

Opowiadano o naszej sytuacji podczas meczów. Do tej pory wygraliśmy trzy mecze pod rząd, ale…. W nagraniu które zaprezentowano, drużyna przeciwna odkryła jedną z naszych słabych stron i wyprowadziła niespodziewany kontratak, więc precyzyjnie mówiąc, nie odnieśliśmy całkowitego zwycięstwa. Póki co wygraliśmy mecze z diabłami, ludźmi obdarzonymi specjalnymi mocami i orkami. Program telewizyjny skupiał się nad tym, czego nie robiliśmy dobrze, co było dość zabawne. Po kolei pokazano sceny, gdzie mój atak spudłował, Xenovię zaatakowano w lukę w jej obronie, a Irina została ukarana za naruszanie specjalnych zasad. Kamery skierowały się na trybuny, gdzie zasiadała opinia publiczna. Wszyscy mieli skomplikowane wyrazy twarzy.

– Skoro został tak wcześnie awansowany na wysokoklasowego diabła, to wszyscy bardzo tego wyczekiwaliśmy. W końcu jego Król, księżniczka Rias, która pozwoliła mu wzrosnąć i rozwinąć się, naprawdę jest niesamowita.

…Inne drużyny, które także ukarano za łamanie zasad, również pokazały swoje braki w kilku aspektach. Moja drużyna była jedyną, którą zaprezentowano w taki sposób. Następna część przedstawiała wywiad z matką i jej dzieckiem. Dziecko trzymało w dłoni figurkę Oppai Smoka.

– Moje dziecko jest fanem Oppai Smoka, więc przyszliśmy tu oboje, aby mu kibicować, ale odnoszę wrażenie, jakby każdy z jego meczy był taki chaotyczny…. Walki innych młodych diabłów są spokojniejsze – oznajmiła matka.

– Chciałbym powiedzieć, że mecze Oppai Smoka nie są szczególnie interesujące. A to dlatego, że jeśli nie biegają po całym polu walki, to wtedy strzelają olbrzymimi promieniami światła. Do tego Oppai Smok ani razu nie powiedział „oppai oppai” – dodało dziecko.

To doprawdy trochę bezlitosna krytyka. …Specjalnie wybrali tych ludzi, którzy nas podziwiali, a teraz krytykowali do tego stopnia. Naprawdę nie lubię tych dziennikarzy. Posunęli się nawet do tego, że zamieścili krytykę ze strony dziecka…. Transmisja znów wróciła do pokoju prasowego. Gospodarz słuchał opinii krytyków.

– W typowej walce, Hyoudou Issei-shi[3] polega na czystej mocy, aby zmiażdżyć swoich wrogów silnym atakiem, ale w specjalnych okolicznościach, jego postępowanie jest niekorzystne. To dowód na to, że Hyoudou Issei-shi, który w prawdziwej walce zdobył wiele zaszczytów, nie ma dobrego rozeznania w Królewskiej Grze, która jest zupełnie inną sprawą – powiedział krytyk, po czym westchnął i kontynuował. – W końcu poprzednio był graczem, będącym symbolem siły dla Drużyny Rias Gremory, dla której jego moc był drogą do zwycięstwa. Nic więc dziwnego, że nie potrafi się dostosować do zasad, gdy umieszczono go na pozycji dowódcy. Nie wspominając już o tym, że taka polegająca na mocy zawodniczka jak Xenovia......

Ravel wyłączyła telewizor, gdyż najwyraźniej nie miała zamiaru wysłuchiwać reszty opinii krytyka.

– Nawet jeśli sytuacja jest oczywista, to i tak nic nam to nie pomoże – oznajmiła.

– …Zamierzali teraz mówić o mnie? – zapytała Xenovia kwaśnym tonem.

– Tak, to z pewnością bezwzględna krytyka każdego z nas.

Irina skinęła w milczeniu głową.

– To co powiedzieli jest prawdą. Ale to nic nie da, nawet jeśli skupimy się na naszej publicznej ocenie. Musimy się rozchmurzyć. Sądzę że powiedziałam to już wcześniej, przed rozpoczęciem rundy kwalifikacyjnej, liczba zwycięstw nie jest ostatecznym wymogiem, aby dostać się do grupy finałowej – Ravel podsumowała treść programu telewizyjnego takimi słowami.

– Najważniejsza jest liczba punktów, prawda?

Ravel przytaknęła.

– Aby dostać się do finału, na koniec kwalifikacji musimy się znajdować wśród szesnastu najlepszych drużyn. Punkty są sortowane od najwyższych do najniższych. Odnosząc zwycięstwa zdobywamy punkty, a tracimy je, gdy przegrywamy. Innymi słowy wysoki wynik nie świadczy o liczbie meczy. Jeśli dalej będziemy wygrywać i przegrywać, to wtedy nie uzyskamy wysokiego wyniku.

Niezależnie od liczby zwycięstw czy porażek, wszystko czego potrzebowaliśmy, to wysoki wynik na sam koniec, aby dostać się do finałowej szesnastki. Zanim turniej się zaczął, rozmawiałem na ten temat z Kibą i pozostałymi.

– Na początku rundy kwalifikacyjnej wszyscy są ze sobą trochę pomieszani. Wyniki są zasadniczo takie same, więc na razie jest wielu ludzi, którzy są po prostu pod obserwacją. Prawdziwa różnica powinna się pojawić w środku turnieju. Wtedy zespoły o wyższej randze będą miały jasne cele, a prawdziwa rywalizacja zacznie się od tego momentu – dodała Ravel.

Dodatkowo, niezależnie od tego czy wygrają czy przegrają, liczba zwycięstw potężnej drużyny będzie rosnąć, a wtedy między nią a słabszymi drużynami powstanie nieprzebyta luka. Stanie się to szczególnie widoczne na półmetku.

– Blisko drugiej połowy, mogą się pojawić silne drużyny, które świadomie będą się powstrzymywały od brania udziału w walce – dodała Rossweisse-san.

Ravel przytaknęła.

– Trudno przewidzieć z kim zetrzemy się następnym razem, skoro tyle drużyn bierze udział w turnieju. Jeśli natkniemy się na mocną grupę i przegramy, to wtedy ilość punktów które dotąd zebraliśmy, spadnie. Dlatego najwyższy wynik będzie wtedy najważniejszy, gdyż w takiej sytuacji wystarczy tylko siedzieć i czekać na koniec kwalifikacji. W drugiej fazie turnieju, wciśnięcie się do finałowej grupy z niskiej pozycji, będzie bardzo trudne.

Innymi słowy unikanie meczów też jest strategią. Do tego, tak długo jak możemy dostać się do finałowej szesnastki, jedyne czego musimy unikać, to sytuacji przez które moglibyśmy stracić punkty. Co więcej, nasza wytrzymałość też nie jest niewyczerpana. Ravel uniosła palec.

– Najważniejszą rzeczą w tym turnieju jest czas, w którym nasza drużyna powinna wziąć udział. To niemożliwe, abyśmy przez całe zawody utrzymali naszą kondycję fizyczną i impet w najlepszym stanie. Więc musimy znaleźć szansę, aby się wybić podczas kwalifikacji i od razu zdobyć wszystkie punkty. Oczywiście jeśli będą mecze, których będziemy mogli uniknąć, to wtedy powinniśmy to zrobić.

Powinniśmy uniknąć rywalizacji z istotami boskiej klasy, które zajmują najwyższe pozycje w rankingu. Jednakże, zgodnie z zasadami turnieju, jeśli się na nich natkniemy, to wtedy nie będziemy mieli wyboru. W takiej sytuacji najważniejsze będzie, aby utrzymać swoją drużynę w dobrym stanie. Ravel spojrzała na mnie.

– Ise-sama, sama idea pokonania wszystkich jest niemożliwa. Ze społecznego punktu widzenia, powinieneś przyjąć wyzwania od innych, ale twoja drużyna ma swoje limity i jeśli zaakceptujesz każde wyzwanie, to wtedy twoja drużyna się rozpadnie, gdyż nie będzie sobie potrafiła poradzić. Pamiętaj że nie powinieneś niepotrzebnie narażać swoich punktów. Jako Królowi, zostało ci powierzone życie całej drużyny i wybranie najbardziej odpowiedniego meczu także jest twoją rolą jako Króla. Jeśli trafi się sytuacja, w której będziesz musiał odrzucić wyzwanie, to proszę, zdecyduj się na to. Priorytetem jest dostanie się do finału.

Moja doradczyni-sama naprawdę potrafi doskonale odczytać moje myśli. Wzruszyłem ramionami.

– Dobrze, zrozumiałem. Skoro wszyscy powierzyli mi swoje życia, to nie zrobię nic lekkomyślnego. Jeśli uznam, że jakiś mecz nie przyniesie nam korzyści, to wtedy będę musiał pójść na ustępstwo i się wycofać. Ale, wiedząc że będzie to mecz z którym musimy się zmierzyć, uciekanie nie będzie wtedy do mnie pasowało… zresztą do nas wszystkich, prawda? – zapytałem.

Xenovia skrzyżowała ramiona i skinęła głową.

– Tego się można było spodziewać po Iseiu. Masz rację, kiedy dojdzie do czegoś takiego, to powinniśmy wtedy dać z siebie wszystko.

Mój Pion, Bova, który przybrał miniaturową postać, tak się rozczulił, że zaczął płakać.

– Masz rację mój panie! Ooch, oto powód dla którego zostałem podwładnym Sekiryuuteia!

Ten smok zawsze patrzy na mnie z szacunkiem, bez względu na to co mówię, czy robię…. Pojawił się przy mnie, gdy szukałem członków do mojej drużyny, po tym jak zostałem wysokoklasowym diabłem. Ukłonił się i błagał mnie kilka razy, gdyż po prostu chciał walczyć u mojego boku. Nie prosił o wstąpienie do mojego parostwa, a chciał tylko być moim podwładnym. Ponieważ powiedział już tak wiele, głupio by było go zignorować. Co więcej, jest też synem mojego dobroczyńcy, staruszka Tannina, więc niegrzecznie byłoby mu odmówić. Nie był więc moim sługą, a podwładnym.

– Skoro już przy tym jesteśmy, nasza Królowa… Bina-san najwyraźniej nie przyszła. Czyżby dlatego, że jest zajęta swoją zwykłą pracą? Jeśli dobrze pamiętam, jest diablicą, prawda? – zapytała nagle Irina.

– Wprawdzie wiem o niej tyle, ile powiedział nam Ise, ale naprawdę okrywa ją tajemnica. Jednak z pewnością jest bardzo silna – powiedziała Xenovia.

W rzeczy samej nasza Królowa… Diablica o imieniu Bina Lessthan, jest zamaskowaną postacią. Z jakiegoś powodu i wielu innych przyczyn, została moją Królową. Oczywiście nie była moją służącą, a tylko podwładną na czas turnieju.

– …Spotkałam ją tylko kilka razy i nie rozmawiałam z nią za wiele, ale póki nie poznam jej prawdziwej tożsamości, dalej będę czuła niepokój… jednak z pewnością ma doświadczenie w Królewskich Grach – powiedziała Rossweisse-san nieco zaniepokojonym głosem.

Uh-huh. Spotkaliśmy się pod koniec marca, gdy byłem zajęty szukaniem członków do drużyny. Był początek kwietnia, kiedy moja drużyna i parostwo ją spotkało. Pod jej maską kryje się sekret. Obecnie ja i Ravel jesteśmy jedynymi osobami, które znają jej prawdziwą tożsamość.

– Jej siła jest prawdziwa. W końcu udowodniła to w tych trzech meczach – powiedziała moja menadżer.

To prawda. Pod względem siły, Bina-shi nie miała sobie równych w mojej drużynie. Jak dotąd, podczas turnieju pokonała wszystkich przeciwników i nie pokazała jeszcze żadnych wad. Rozłożyła ich na łopatki bez najmniejszego wysiłku i nie doznała przy tym żadnych obrażeń. Nawet w telewizji....

– Jeśli chodzi o Królową Drużyny Sekiryuuteia, to ta zamaskowana gracz toczy wspaniałe bitwy, które zawsze są oszałamiające.

Tak więc oceniono ją pozytywnie. Mimo to Bina-shi wydawała się być zobowiązana do bycia członkinią naszej drużyny aż do samego końca, więc ostateczna decyzja zawsze należała do drużyny, albo może ulec mojemu własnemu osądowi. W kwietniu rozmawiałem z Ravel i Binią-shi na temat różnych rzeczach. Ostatecznie po prostu zostawiła nam wszystko, co było związane z rywalizacją. …Wygląda na to, że Bina-shi chce zobaczyć moje kwalifikacje jako Króla…. Gdy spotkanie trwało, dyskutowaliśmy też o innych drużynach. Vali, Sairaorg-san, Sona-senpai, Dulio, Cao Cao, Ikuse-san i inni, posuwali się naprzód gładko i sprawnie. Wkrótce po rozpoczęciu turnieju, Seekvaira-san starła się z istotą boskiej klasy i mimo że dzielnie walczyła do samego końca, to ostatecznie została pokonana. Można by powiedzieć, że miała pecha, ale to także była część turnieju. Istoty boskiej klasy wygrały wszystkie mecze, ale wciąż były drużyny, które nie wzięły udziału. Wśród nich była grupa Niebiańskiego Cesarza. Robił to tylko dla obserwacji, czy też….

Monitor pokazał wreszcie drużynę Rias. Ona także odniosła kilka wspaniałych zwycięstw. W porównaniu do nas zrobiła to z większym wdziękiem i zarobiła szereg pozytywnych recenzji. W połączeniu z jej naturalną popularnością, media prezentowały ją w bardzo korzystnym świetle.

– Ona naprawdę jest bez zarzutu. Tymczasem Rias-sama odnosi dalsze zwycięstwa i dalej buduje sobie dobrą pozycję – powiedziała Ravel.

Nagle na monitorze pojawiła się Valerie, która podczas gry leczyła ranną Koneko-chan. Pojawił się Święty Graal, a jego zawartość została wylana na ranę Koneko-chan, która natychmiast została uleczona.

– …Więc Valerie jest teraz uzdrowicielką – stwierdziłem.

Ravel przytaknęła moim słowom.

– Wygląda na to, że to kolejny sposób na użycie Graala Sefiry. Jego cechy mogą zostać zmienione i może być używany bez wpływu na użytkownika.

…Stworzono puchar, a jego zdolności regulacji pozwoliła wyprodukować ciecz, która umożliwiła uzdrowienie członków drużyny. W tym turnieju, w przeciwieństwie do Królewskiej Gry, Łzy Feniksa nie zostały przewidziane. Po zamieszaniu wywołanym przez Qlippoth i zniszczeń które wyrządziła Trihexa, Łzy Feniksa zostały rozmieszczone na całym świecie, tak więc nie jest to sytuacja, w której mogłyby być użyte. Zastąpiono je punktami leczniczymi, mogącymi leczyć odniesione w turnieju urazy.

– W przeciwieństwie do Asi, Valerie-san nie ma takiego szybkiego tempa leczenia… Ale sądzę że w zanadrzu ma kilka dodatkowych sztuczek – powiedziała Irina.

Cóż, ja też tak myślę. To zdolność, która pierwotnie była powiązania z samym życiem. Chociaż ta moc uzdrawiania ludzi jest podobna do tej, którą ma Asia, to nie była to jego rzeczywista siła..... Być może było też coś, co przed nami ukrywali? Och.... Och.... Z drugiej strony Gasper Balor bez trudu pokonywał znacznie większych od siebie gości. Wygląda na to, że ten chłopak postanowił reprezentować moc po tym, jak ich opuściłem.

– Skoro o tym mowa, ta osoba z drużyny pani Rias jest dość niepokojąca – Xenovia zwróciła uwagę na pewną osobę z Drużyny Rias.

W rzeczy samej, po chwili zakłopotania, Xenovia dodała „panią” przed imieniem Rias. Jednak osobą o której mówiła, była kobieta-szermierz, piastująca stanowisko Skoczka. Jej włosy były biało-czarne i miała na sobie taki sam bitewny strój, jaki nosiły Xenovia i Irina, gdy były wojowniczkami Kościoła.

– To szermierz Rias-oneesama…. Zastąpiła Xenovię w jej drużynie... – powiedziała Asia.

– Lint Sellzen. Najwyraźniej nie jest jednak członkinią parostwa Rias-san.

Irina także przyglądała się jej z namysłem. Skoro już o tym mówimy, to nazywa się Sellzen. Jej twarz przypomina nawet tego drania. Jednak nie wykrzywia jej w takie wulgarne miny, jak tamten gość. Wygląda na to, że po prostu tylko bardzo przypomina Freeda! Jej styl walki także obejmuje dzierżenie miecza i pistoletu. Jej oręż był nasycony mocą światła i podczas meczu korzystała także z pistoletu.

– Więc tylko bierze udział w tym turnieju, hę… Sellzen. Ona i Freed muszą w jakiś sposób być spokrewnieni – mruknęła cicho Xenovia.

Irina przytaknęła.

– Jak się jej przyjrzeć, to faktycznie…. Sądząc jednak po tym nagraniu, nie wydaje się być taka szalona jak on…. Xenovia, słyszałaś jej imię, kiedy wciąż byłaś w Kościele?

Xenovia pokręciła jednak głową.

– Nie, poza Freedem, nie słyszałam o nikim więcej, mającym to samo nazwisko. …Czyżby pochodziła z tajnego wydziału, który utajnił jej tożsamość?

– …Cóż, kiedy udam się do Nieba, poszukam kilku wskazówek na jej temat.

Irina wydawała się być tak samo zmartwiona jak Xenovia. W końcu najwyraźniej pochodziła z instytucji szkolącej wojowników, nosiła taki sam bitewny strój i nazywała się Sellzen. To naturalne że czuły niepokój z tego powodu. Ja też nie mogłem nie czuć się zmartwionym. Nawet kiedy zapytałem o to Rias, odpowiedziała mi w taki sposób:

– Ufufu, nic ci nie powiem na temat Lint. To nasza tajna broń, więc wiesz że będzie źle, jeśli coś wyjawię?

Jednakże, skoro udzielając mi odpowiedzi, Rias chichotała w ten sposób, oznaczało to, że ta dziewczyna nie była złą osobą…. Nagle Xenovia zauważyła coś na ekranie i wskazała to palcem.

– Co ważniejsze, ognisty miecz który trzyma ta osoba jest… fioletowy.

– Fioletowe płomienie… fioletowe… można to uważać za coś takiego? – mruknęła Irina.

Najwyraźniej Ravel przeprowadziła już wcześniej jakieś badania i teraz dała nam raport do przeczytania.

– Kwatera główna Watykanu i Grigori; te dwie frakcje najwyraźniej wspólnie przekazały tę dziewczynę Rias-sama. …To oznacza dokładnie to, czego się domyślacie. Longinus wybrał sobie panią i został przekazany.

To była dziewczyna, która została powierzona Rias zarówno przez Watykan, jak i Grigori. Nie tylko była spokrewniona z Freedem, ale posiadała też miecz z fioletowego płomienia, który pochodził od Longinusa, Spopielonego Hymnu.

– Im bardziej to badamy, tym trudniej uwierzyć w jej istnienie. Kim jest ta dziewczyna… – powiedziała Xenovia, mrużąc oczy i kładąc rękę na podbródku.

– Niezależnie od jej tożsamości, Drużyna Rias-san… posiada już moc trzech Longinusów. Jeśli odstawimy na bok istoty boskiej klasy, to jej grupę można by uznać za jedną z najlepszych w tym turnieju – oznajmiła Rossweisse-san.

Trzy Longinusy.... Wprawdzie Boski Dar Gaspera jest specjalny, ale może być umieszczony w tej samej klasie co Longinus.

– Słyszałem że mają jeszcze jednego członka… ale jak dotąd nie brał jeszcze udziału w żadnym meczu – powiedziałem.

Według rejestracji, Drużyna Rias miała nowego Piona. Martwiłem się jednak o to, jako że sam pełniłem dotąd tę funkcję w jej grupie.

– Jedyne co znamy, to jego imię, które zostało wykorzystane podczas rejestracji. …Pan Czarny. Sądzę że to tylko pseudonim. Z powodu zasad tego turnieju, Pion który posiada aż osiem figur, jest poważnym zagrożeniem. Zastanawiam się, czy to ktoś, kogo moc znajduje się w boskiej klasie, lub może to nawet jakiś bóg we własnej osobie… – powiedziała Ravel.

W tym turnieju mieli wartość ośmiu figur. Nawet jeśli byli ograniczeni przez wartość figur Pionów, to aż osiem musiało oznaczać, że są niesamowicie silni, prawda…? Czyżby Rias wciągnęła do drużyny nawet boską moc? To naprawdę niezwykłe.

– Bóg w drużynie Rias-san…. Ona jest rdzeniem DxD. Zastanawiam się, czy jakiś by się zgodził, gdyby go zaprosiła do drużyny… – powiedziała Irina.

– Więc to zastępstwo Iseia? Ise zapędził w kozi róg Rizevima, pokonał Apophisa, będącego w klasie Niebiańskiego Smoka i walczył z rdzeniem Trihexa podczas wojny ze Smokami Zła. Nawet bóg nie byłby w stanie swobodnie przyjąć zaproszenia, aby zastąpić Iseia – wyraziła swoje wątpliwości Xenovia.

Czułem się zaskoczony taką pochwałą… ale naprawdę było tak trudno znaleźć zamiennika dla mnie? Zostałem użyty do porównania? Cóż, hmm. Rossweisse-san skinęła głową, godząc się z opinią Xenovi.

– Zgadzam się z Xenovią-san. Ise-kun jest teraz Królem, ale dalej jest także Pionem Rias-san. Trudno mi w to uwierzyć, aby nawet na czas turnieju, jakikolwiek bóg chciał być osądzony w taki sposób…. W końcu cały świat będzie ich porównywać do Iseia-kun.

Może Pan Czarny nie weźmie udziału w walce tak długo, jak nie pojawią się silni wrogowie. Może ja też tego wypatruję. …Możliwe że jest kimś, kto nie dba o nadchodzące rzeczy, albo po prostu jest niesamowicie silny. Tymczasem program się zmienił i pokazał nam Kibę, który polegając na swojej szybkości oraz szermierczych zdolnościach, pokonywał swoich przeciwników. W tym materiale filmowym nie było ani jednej osoby, która byłaby w stanie go dogonić i zaatakować. Kilka dni przed turniejem, Kiba powiedział mi coś takiego:

– Przysięgam że będę Skoczkiem Rias-neesan przez całe moje życie. Jeszcze przed twoim dołączeniem byłem rozpoznawany jako jej Skoczek. Tak więc teraz masz swoją własną drużynę… od tego momentu ty i ja jesteśmy rywalami. Nawet jeśli jesteśmy przyjaciółmi, to gdy będziemy musieli stanąć przeciwko sobie, nie będę się wtedy wahał i będę mieczem Rias-neesan.

Zanim odpowiedziałem w jakikolwiek sposób, mój przyjaciel, Kiba, kontynuował:

– Ise-kun, pokażmy teraz obaj pełnię naszej mocy! Poważna walka z tobą to coś, czego nie mogę się doczekać!

…Kiba, jeśli będę musiał walczyć z tobą, albo z Rias… Z pewnością dam z siebie wszystko i zdecydowanie z wami nie przegram!

– Ise-sama, Ise-sama – Ravel pociągnęła mnie za ramię, wyciągając mnie z zamyślenia.

– Ach, och, o co chodzi?

Ravel westchnęła.

– Doprawdy, skup się, Ise-sama. Jesteś naszym Królem, prawda? Nawet jeśli daję ci rady, to ostateczna decyzja należy do ciebie.

Ha ha ha, nasza menadżer jest naprawdę surowa. Właściwie to stała się jeszcze surowsza, gdy została członkinią naszego parostwa. Jednak to wszystko dla mojego dobra, więc polegam na tobie, Ravel. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Gdy powiedzieliśmy „proszę”, do środka weszły Le Fay, Kunou, a także Lilith.

– U-umm, wasze spotkanie jeszcze się nie skończyło? – zapytała Le Fay nerwowym tonem.

Trzymała w dłoniach tacę, na której stały filiżanki z herbatą.

– Och, Le Fay. Właśnie myślałem o zrobieniu przerwy. Zgadzacie się ze mną? – zapytałem.

Wszyscy uśmiechnęli się i pokiwali głowami. Widząc to, Kunou zaczęła wszystkim podawać filiżanki z herbatą.

– Proszę, oto twoja herbata, Ise.

– Och, dziękuję ci, Kunou. Ale, uh Lili...nie, Lith.

Kiedy nie zwracałem na to uwagi, Lilith usiadła mi na kolanach. Wygląda na to, że oprócz Koneko-chan, są także inni ludzie, którzy rywalizują o moje kolana. Wśród nich są teraz Ravel i Lilith. Tak przy okazji, Lilith również została nam powierzona. Ponieważ poprzednio zaopiekowaliśmy się Ophis, to naturalnym było, że Rezydencja Hyoudou stała się domyślnym miejscem do przechowania kogoś, kto wymaga ukrycia. I właśnie z tego powodu oznajmiono że Ophis (Lilith), która była kontrolowana przez Qlippoth, zniknęła podczas bitwy. Ale wracając do głównego punktu, tak jak w przypadku Ophis, prawdziwe imię Lilith nie mogło zostać ujawnione Kunou, więc skrócono je do Lith. W każdym razie nie ma dużej różnicy.

– Ciasto, ciasto.

Siedząca na moich kolanach Lilith wyraziła zainteresowanie ciastem na tacy i po otrzymaniu porcji od Ravel, zaczęła łapczywie jeść. Tak jak Ophis, wydaje się być wielkim żarłokiem. Ciasto które Ravel dla wszystkich przygotowała, było czekoladowe.

– Sama je upiekłam, więc częstujcie się wszyscy.

Więc zrobiła je osobiście. Kiedy Kunou zajadała się ciastem (całe usta miała umazane czekoladą), odezwała się:

– Racja, ciągłe mówienie o trudnych rzeczach sprawi, że twój mózg zacznie wolniej pracować, więc powinniśmy trochę odpocząć!

Wprawdzie powiedziała coś takiego, ale był to po prostu upust tego, że nie mogła się z nami bawić i po prostu szukała okazji, aby do nas przyjść. Ha ha ha, Kunou naprawdę jest słodka.

– Le Fay, Kunou, podoba się wam wasze szkole życie? – zapytałem.

– Oczywiście! Natychmiast znalazłam przyjaciół! Nigdy bym nie pomyślała, że z tutejszymi ludźmi tak łatwo się dogadać.

W rzeczy samej, Kunou czasami nie przychodziła po zajęciach do Klubu Okultystycznego, więc pewnie bawiła się wtedy ze swoimi przyjaciółmi. To dobrze, że sobie jakichś znalazła.

– Dla mnie licealne życie jest nowym początkiem i mimo że jest wiele rzeczy o których nie mam pojęcia… to jest to bardzo odświeżające, więc bardzo się z tego cieszę – oznajmiła Le Fay ze spokojnym wyrazem twarzy.

– A jak się ma Drużyna Valiego? – zapytałem.

– Po tym jak do naszej grupy dołączyli nowi członkowie, obecni Sha Wujing-san i Zhu Bajie-san, natychmiast trafił nam się mecz, więc było to dość przytłaczające.

W rzeczy samej, nowymi członkami drużyny Valiego byli obecni Sha Wujing i Zhu Bajie. Słyszałem o tym zimą i spotkałem tę dwójkę. Staruszek Sun Wukong z pierwszego pokolenia powiedział, że chce ich trenować na wypadek, gdyby odziedziczyli pozycję Sha Wujinga i Zhu Bajie i dlatego powierzył ich Valiemu. Mieli być w rezerwie… ale najwyraźniej na czas turnieju zostali oficjalnymi członkami. Kombinacja współczesnej „Podróży na Zachód” została utworzona w Drużynie Valiego i będzie naprawdę ciekawie, kiedy zmierzą się z drużyną, w której znajdują się ich pierwowzory z pierwszego pokolenia.

– Wygląda na to, że youkai też biorą udział w grze? – zapytałem Kunou.

– Uh-huh. Od każdego przywódcy wybrano trzy drużyny do udziału w turnieju. Kioto też ma trzy takie grupy. Powiedziano, że drużyna do której należą najsilniejsi członkowie z danego obszaru, jest dostatecznie silna aby zachowywać się jako reprezentanci przywódcy. Ise, jeśli ty lub pozostali ich spotkacie, to nie możecie ich wtedy lekceważyć, rozumiesz? – powiedziała Kunou zajadając się ciastem, kiedy nagle drzwi się otworzyły.

– Pojawiłam się.

Osobą która się pojawiła, była Ophis. Nie była jednak w swojej dorosłej formie, a dziecięcej.

– Och, Phis-dono! Wróciłaś z chramu na dachu? – powitała ją Kunou.

– Opalanie, skończone.

Och, czasami Ophis chodziła do małego chramiku, który został zbudowany na dachu specjalnie dla niej. Naprawdę lubiła się tam opalać. Pozostali też tam czasem chodzili i wrzucali pieniądze do skrzyni na datki. Były one traktowanie jako kieszonkowe dla Ophis. Przyjrzałem się jej.

– …Nie sądziłem że powrót do tej postaci będzie możliwy – mruknąłem cicho.

Było tak jak powiedziałem. Aby mnie uratować, postać Ophis i wiele innych czynników było ograniczonych, ale….

– To specjalna zmiana, którą przeprowadzono po to, aby Kunou-san nie była zaskoczona. Do tego uważam ten wygląd za spokojniejszy – szepnęła mi Irina do ucha.

Zmiana, hę. Zmiana ciała w loli. Kunou faktycznie byłaby bardzo zaskoczona, gdyby zobaczyła dorosłą postać Ophis. My także byliśmy bardziej przyzwyczajeni do jej obecnego wyglądu. Trudno się było nie roześmiać, gdy widziało się jak Ophis i Lilith stoją obok siebie. Włącznie z Kunou, to słodkość do potęgi trzeciej!

– …Do tego, kiedy widzę jak Ophis i Lilith stoją w ten sposób obok siebie, czuję że nic nie jest na miejscu.

Kiedy mówiłem tak sam do siebie, patrząc na tą prześmieszną scenę, obok ucha Ravel pojawił się magiczny krąg komunikacyjny.

High school DxD Volume 22 illustration 3.jpg

– Ara, to wiadomość od koordynatorów turnieju.

Och, wiadomość z turnieju.

– Hmm. Byliśmy tak zajęci naszą rozmową, że prawie o tym zapomnieliśmy.

Ravel wyjęła szybko tablet i zalogowała się na stronę organizatorów. Zobaczyliśmy datę naszego następnego meczu oraz nazwisko przeciwnika.

– …Drużyna przeciwna dla naszego następnego meczu została już ustanowiona.

Byliśmy zaskoczeni, gdy to zobaczyliśmy!

– Drużyna nazywa się „Błyskawica”. Są z Grigori… a Królem jest Barakiel-sama – powiedziała Ravel.

…To był międzynarodowy turniej, w którym rywalizowali ze sobą najróżniejsi ludzie…! Incydent który miał miejsce w tym specjalnym momencie, pozwolił mi się z nim porozumieć; ten rodzaj konfrontacji był jeszcze bardziej realistyczny, niż mogłem się spodziewać! Nigdy bym nie pomyślał jednak, że tak szybko zetrę się z kimś, kogo znam! Natknęliśmy się na pierwszą poważną przeszkodę.

Część 2[edit]

Po tym jak potwierdziliśmy kto jest naszym przeciwnikiem w następnym meczu, zeszliśmy na dół, aby się trochę rozweselić i natknęliśmy się na znajomą osobę, która rozmawiała z Akeno-san w salonie na pierwszym piętrze. Tym kimś był dobrze zbudowany mężczyzna, Barakiel-san!

– …Ach, Barakiel-san!

Nigdy bym sobie nie pomyślał, że spotkam się twarzą w twarz z człowiekiem, o którym właśnie przeczytałem, że będzie moim przeciwnikiem! Barakiel-san też mnie zauważył.

– Hyoudou Issei-kun.

Sądząc po tonie jego głosu, oczywistym było że wiedział o tym, iż to my będziemy jego przeciwnikami w następnym meczu. Akeno-san też zdawała się o tym wiedzieć. Nagle zapanowała cisza. Uspokoiłem oddech i usiadłem na pobliskiej sofie.

– Przyszedłeś się zobaczyć z Akeno-san?

– Tak, chciałem wiedzieć, jak się jej podoba na studiach. Ale tak przy okazji.... – Barakiel-san od razu przeszedł do głównego tematu zaraz po tym, jak skończyły się powitania. – W następnym meczu będziesz moim przeciwnikiem. Dajmy więc z siebie wszystko. Ja właśnie tak zrobię, jako reprezentant Grigori.

– Tak, jak czuj to samo. Będę wypatrywać tego meczu.

Obaj jesteśmy ludźmi z pasją oraz przywódcami naszych własnych drużyn, więc nasz duch rywalizacji zaczął się nawzajem objawiać. Jednakże Akeno-san patrzyła na mnie i Barakiela-san ze skomplikowanym wyrazem twarzy.

– Ara ara, Ise-kun będzie konkurował z moim ojcem… Nie wiem komu powinnam kibicować.

– …A-Akeno, gdybyś mogła kibicować tylko jednej stronie… kogo byś wspierała? – zapytał nieśmiało Barakiel-san.

To był wyraz twarzy oczekującego ojca! Nie mogłem zapomnieć, jak Barakiel-san płakał podczas ceremonii zakończenia szkoły! Jako rodzic, oczekiwał pewnie, że jego ukochana córka będzie go dopingowała! Akeno-san! W takiej sytuacji powinnaś kibicować swojemu ojcu! Przekazałem jej tą sugestię telepatycznie! Jak się nad tym zastanowić, jeśli Akeno-san wybierze mnie, to Barakiel-san....

– Racja, dajcie mi pomyśleć…

Przez chwilę Akeno-san wydawała się być zmartwiona, po czym na jej ustach pojawił się figlarny uśmieszek i nagle przylgnęła do mnie i mocno się przytuliła.

– Oczywiście, że Iseia-kun ♪

– ……Uhh!

Barakiel-san wyglądał tak, jakby jego serce doznało poważnego wstrząsu! Jego oczy mało nie wyskoczyły z oczodołów, a na jego skroni pulsowało kilka niebieskich żył! Barakiel-san był tak zły, że aż się cały trząsł! Jego twarz była niesamowicie przerażająca! Wycelował we mnie palec!

– Argh, żeby cię! Zdecydowanie z tobą nie przegram, Oppai Smoooku! – wrzasnął wściekłym głosem.

Po tych słowach Barakiel-san zalał się łzami! …Aaaaachhh, moje stosunki z przywódcą drużyny przeciwnej załamały się i to jeszcze przed meczem! Z pewnością podczas meczu da z siebie 120% swojej mocy! Gdy Akeno-san to zobaczyła, na jej ustach pojawił się szelmowski uśmiech.

– Ufufu, Chichi-sama, jesteś taki uroczy.

Akeno-san, znów sobie żartujesz ze swojego ojca…. Nagle jej twarz przybrała smutny wyraz.

– …Ale w rzeczywistości moje uczucia są skomplikowane. Niezależnie od tego, czy jest to Ise-kun, czy Chichi-sama, chcę abyście obaj wygrali. Ale skoro obaj jesteście przeciwnikami, to zwycięzca może być tylko jeden…. Chociaż zawsze może być remis… ale żaden z was by tego nie chciał.

– Tak, skoro ze sobą konkurujemy, to zwycięzca musi być, niezależnie od tego czy będzie to drużyna Barakiela-san, czy Rias… – powiedziałem poważnym tonem.

Ponieważ byliśmy rywalami, nawet jeśli był to Barakiel-san i krewny Akeno-san, to wciąż musieliśmy wygrać. Gdyby to nie był przypadek, nie miałbym żadnego powodu do utworzenia mojej własnej drużyny. Skoro już postanowiłem walczyć, to za wszelką cenę zwyciężę, choćby nie wiem co. Taki był nasz cel! Twarz Akeno-san zarumieniła się lekko, gdy dalej się we mnie wpatrywała….

– …Naprawdę zazdroszczę Rias. Ma takiego silnego mężczyznę, który może powiedzieć, że chce z nią zostać na zawsze… – powiedziała nagle.

Zanim jednak Akeno-san mogła skończyć swoje zdanie, powiedziała „Muszę już iść, Rias na mnie czeka.” i wyszła z salonu. Zastanawiam się, czy powinienem to dzisiaj powiedzieć Akeno-san. Nie, to nie o to chodzi czy powinienem, czy też nie, to coś co muszę powiedzieć. Ale to rozczarowujące, że nie mogłem tego powiedzieć teraz…. …Akeno-san, w rzeczywistości, ja zawsze......

Część 3[edit]

I tak oto nadszedł dzień meczu.

Miejscem w Zaświatach, do którego się udaliśmy, był nowy stadion, który zbudowano na terytorium upadłych aniołów, specjalnie na turniej. Zgromadził się już w nim tłum ludzi.

Stadion był imienia Azazela, a przy wejściu stał jego pomnik. Na środku stadionu zajęły miejsca dwie drużyny. Królem drużyny przeciwnej był Barakiel-san, a jej Królowa też pochodziła z Grigori...

– Griiiiigoriiiiiiiiiii! Dawno się nie widzieliśmy, Oppai Smoooooku!!!! Guha ha ha ha ha!

Ten unikalny sposób mówienia należał do fana tokusatsu, Armarosa-san! Nigdy bym nie pomyślał, że ta osoba też weźmie udział w turnieju, jako członek drużyny Barakiela-san! Wprawdzie pozostali członkowie nie należeli do kadry kierowniczej, ale byli wysokoklasowymi upadłymi aniołami, którzy przetrwali setki zaciekłych bitew. Tak jak w naszym przypadku, Drużyna Błyskawica nie odniosła dotąd żadnych strat. Podczas gdy oba zespoły wpatrywały się w siebie, spiker, oraz komentator-gość, rozpoczęli swoje przemówienie.

– Dzisiejszy mecz znajduje się w centrum uwagi, bardzo wyczekiwana Drużyna Sekiryuuteia Gorejącej Prawdy oraz Drużyna Błyskawica! Oba zespoły to potężne grupy z Trzech Frakcji i wszyscy wstrzymują oddechy, aby zobaczyć jak będzie się toczyła rywalizacja! Nasz komentator-gość pochodzi z frakcji diabłów i jest ojcem księżniczki Rias Gremory! A więc, Gremory-kyo[4], dziękuję ci, że jesteś tu dzisiaj z nami.

Nigdy bym się nie spodziewał, że komentatorem będzie ojciec Rias! Co więcej, dzisiejszy mecz odbędzie się przeciwko tacie Akeno-san; najwyraźniej dzisiaj, gdzie byśmy nie poszli, ojcowie są wszędzie!

– Nie nie, cała przyjemność po mojej stronie. Z mojego własnego punktu widzenia, chcę dopingować narzeczonego mojej córki, Hyoudou Isseia-kun, ale dzisiaj będę dla wszystkich poważnym komentatorem – tata Rias grzecznie się ze wszystkimi przywitał.

Zaraz, czy on powiedział właśnie „narzeczony”!? Czyżby dowiedział się o przysiędze którą złożyłem Rias na temat przyszłości, czy też było to coś, co powiedział na poczekaniu!? Tymczasem spiker zaczął wyjaśniać dzisiejsze zasady:

– Ten mecz ma formę „Zniszczenia Obiektu”! Drużyna która zniszczy najwięcej obiektów na polu bitwy w określonym limicie czasu, wygra! Tak jak w przypadku poprzednich zasad, całe pole będzie podzielone na obszary, tak jak szachownica.

Na olbrzymim ekranie pojawiła się szachownica. Wkrótce po tym jak mecz się zacznie, zostaniemy przeniesieni do odpowiednich obszarów i rozpoczniemy naszą walkę. Nie będziemy walczyć wewnątrz tego stadionu. Pole było niezwykle rozległe, więc nawet gdyby jakiś diabeł poruszał się z pełną prędkością, to dotarcie z jednego końca na drugi zajęłoby mu około trzydziestu minut. Ale w zależności od mojej pozycji i sytuacji, będę mógł przelecieć z jednego końca pola na drugi, w ciągu kilki minut? Tymczasem spiker dalej wyjaśniał zasady:

– W sumie na polu walki przygotowano trzynaście obiektów! Gdy w ciągu dwunastu godzin jedna z drużyn znajdzie i zniszczy więcej obiektów niż druga, zostanie uznana za zwycięzcę! Oczywiście nie muszę dodawać, że dotychczasowe zasady dalej są w mocy, więc pokonanie Króla drużyny przeciwnej także gwarantuje zwycięstwo.

Już wcześniej słyszałem o tej zasadzie z niszczeniem obiektów.

– Krótko mówiąc, kiedy któraś ze stron zniszczy ponad połowę obiektów, czyli siedem, odniesie zwycięstwo i gra się skończy.

…Wprawdzie walka też była ważna, ale znalezienie i zniszczenie obiektów również.

– Niektóre z przygotowanych obiektów umieszczono w sposób jawny, inne są widoczne częściowo, a niektóre ukryto w ciemnych miejscach. Obie drużyny muszą się ze sobą ścigać, a gracze muszą walczyć, aby znaleźć obiekty i je zniszczyć.

Zastanawiam się, gdzie ukryto te rzeczy…. Podobno kształt tych obiektów zostanie nam ujawniony na początku meczu.

– Ponadto, jeśli dwanaście godzin minie, a oba zespoły będą miały taką samą liczbę zniszczonych obiektów, mecz zostanie uznany za remis.

Więc remis jest możliwy huh. Jednak ja pragnąłem zwycięstwa.

– Podobne zasady istniały w przeszłości w Królewskiej Grze; nawet gdy słaby zespół ścierał się z potężną drużyną, mógł zniszczyć taką samą liczbę przedmiotów, a potem zaangażować się w bitwę obronną, dopóki nie minął wyznaczony czas i nie ogłoszono remisu. To podważa oczekiwania i tworzy mnóstwo nieograniczonych możliwości, co jest jednym z uroków tej gry.

…Pod względem siły, świat zewnętrzny może wierzyć że byliśmy bardziej dominujący, ale według tych zasad, mieliśmy szansę na odniesienie porażki.

– Innymi słowy czasami istnieje szansa, że żadna z dwóch drużyn nie znajdzie wszystkich obiektów podczas wyznaczonego limitu czasu – powiedział tata Rias.

– Cóż, mówiąc teoretycznie, ponieważ obiekty rozmieszczono losowo, może się trafić rzadka sytuacja, że żaden z nich nie zostanie znaleziony. Byłby to nieoczekiwany scenariusz, więc niektóre drużyny dałyby sobie spokój z poszukiwaniami i rozpoczęły walkę z zespołem przeciwnym. Oczywiście jeśli obiekty nie będą zbyt starannie ukryte, to zostaną szybko zniszczone i nie zobaczymy wtedy walki między drużynami.

Innymi słowy jeśli gra wkroczy w drugą połowę, to wtedy będziemy musieli zmienić naszą strategię i skupić się na pokonaniu drugiej drużyny, zamiast na szukaniu obiektów.

– Każdy zniszczony obiekt to jeden punkt, jednak specjalne zasady dotyczą strefy, w której się pojawią. Król każdej z drużyn nie może do takiej wejść. Innymi słowy, gdy gra będzie trwała, a obiekty będą niszczone, liczba miejsc do których Król będzie się mógł dostać, zostanie zmniejszona. Jak obie drużyny wezmą to pod uwagę i uwzględnią w swojej strategii, gdyż ich ruchy po polu walki będą najważniejsze w tej grze.

– To znaczy, że w miarę jak walka będzie trwała, na sam koniec Król nie będzie miał gdzie uciec.

W ten oto sposób spiker i tata Rias wyjaśnili szczegółowo zasady gry… Ostatnia reguła oznacza, że Król nie będzie w stanie wejść do strefy, w której zniszczono obiekt, więc będzie to kłopotliwe.

– Jest coś, co muszę potwierdzić – szepnęła mi do ucha Ravel, która stała obok mnie.

– O co chodzi?

– O to, czy obiekty mogę się poruszać, czy też nie.

…O to, czy obiekty mogą się poruszać, hę.

– Poprzednio, w tego typu meczach, obiekty czasem bywały stacjonarne, a czasem ruchome. Jeśli tym razem trafi się ruchomy, to będzie to trochę skomplikowane – dodała Ravel.

To prawda, że ruchome obiekty będą trudniejsze do zniszczenia, więc trzeba to będzie potwierdzić.

– Więc kiedy natkniemy się na obiekt, będziemy musieli potwierdzić najpierw, czy będzie się mógł poruszać po polu walki, czy też nie – odpowiedziałem.

– Teraz rozpocznie się gra! Po tym jak obie drużyny zostaną teleportowane, potwierdzimy, jak będą wyglądały obiekty i gra się zacznie! – słowa spikera rozgrzały publiczność, po czym pochłonęło nas światło kręgu teleportacyjnego.......

Część 4[edit]

Po tym jak zostaliśmy teleportowani, naszym oczom ukazało się obszerne środowisko naturalne. Były tutaj wyniosłe góry, które zewsząd nas otaczały. Niedaleko lasu znajdowało się także jezioro. Wygląda na to, że teren górzysty został użyty jako wzór dla tego pola bitwy. W jednym miejscu znajdowało się strome urwisko, które wybrano na naszą bazę. Przygotowano tu nawet krzesła i stół, na którym rozłożono mapę całej okolicy. Podobnie jak w przypadku szachownicy, cały teren pocięto siatką pół osiem na osiem, z pojedynczą linią pośrodku, która oddzielała północ od południa. Północ należała do wroga, a południe do nas. Potwierdziliśmy także istnienie „punktów uzdrawiających”, których każda ze stron miała po jednym. Nagle projektor na stole wyświetlił trójwymiarowy obraz obiektu, którym był posąg kobiety, z jednym diabelski skrzydłem i jednym upadłego anioła… Dziwnie przypominał mi on Akeno-san.... Wtem rozległ się sygnał dzwonka, który zwiastował początek meczu. Najwyraźniej wszystko zaczęło się po tym, gdy obydwu stronom zaprezentowano wygląd obiektu. Tak oto gra się zaczęła. Ravel chrząknęła.

High school DxD Volume 22 color illustration.jpg

– A więc teraz wytłumaczę wam naszą strategię – oznajmiła.

Słuchając naszej doradczyni, przygotowywaliśmy się jednocześnie do walki....


Od rozpoczęcia meczu minęło półtorej godziny. Polecono mi, abym przeszukał zachodnią stronę terytorium. Bova też przyleciał tutaj razem ze mną. Skoro już o tym mowa, ponieważ pole walki było takie wielkie, to znajdowały się tutaj miejsca, których nie można było dostrzec gołym okiem. Cóż, gdy latałem w powietrzu, przyglądając się wszystkiemu z góry, nie mogłem zauważyć nic, co wyglądałoby podobnie. Czasami schodziłem między drzewa i w głąb dolin, a nawet sprawdzałem czasami rzeki, ale dalej nic nie znalazłem. Ostatecznie nie powiedziano nam, jak duże były obiekty. Bez takiej wiedzy, było to jeszcze bardziej kłopotliwe. Ostatecznie zastanawiam się, czy uda nam się znaleźć większą liczbę obiektów, niż naszym przeciwnikom…. Nagle..... po polu rozniosło się obwieszczenie:

– Potwierdziliśmy, że Drużyna Błyskawica zniszczyła obiekt. Zdobyli jeden punkt.

CO?! Objęli prowadzenie!

– Whoa! Pierwszy obiekt został zniszczony! Zrobiła to Drużyna Błyskawica Grigori! Ale mecz trwa dalej! Która drużyna zniszczy kolejny obiekt!?

– Proszę, nie bądź niecierpliwy. Po prostu zdobyli punkt – do moich uszu dotarł spokojny głos Ravel.

…Mimo że starałem się oczyścić mój umysł, nie potrafiłem przestać się spieszyć. Ach, nie, nie mogę. Gdybym to zrobił, zaniedbałbym moje obowiązki Króla. Muszę się uspokoić. Ravel, będąca naszą doradczynią, oraz Asia, która była naszą uzdrowicielką, pozostały w naszej bazie… W niepozornym miejscu, niezbyt daleko stąd. Ponieważ niebezpiecznie było zostać w niestrzeżonej bazie, ukryły się w bardziej dyskretnym miejscu. Biorąc pod uwagę fakt, że obiekt mógł się znajdować w pobliżu, Asia przyzwała cztery Smoki Zła, aby go szukały. Nagle do moich uszu dotarły dobre wieści.

– Tu Xenovia, znalazłam obiekt. Ma około trzydziestu centymetrów – była to wiadomość od Xenovi, która przeszukiwała wschodni teren i znalazła jeden obiekt.

– Zrozumiałam, proszę, zanim go zniszczysz, powiedz czy możesz go przenieść – powiedziała Ravel.

– Mogę. Ravel, Ise, co teraz?

– Skoro można go przenieść, zmienimy naszą strategię. Nie zniszczymy go, ale zatrzymamy jako broń – odpowiedziała Ravel.

– …Najpierw go przeniesiemy, a potem zniszczymy w miejscu, które będzie dla nas korzystne – powiedziałem.

Skoro można go przenieść, to po prostu to zrobimy. W ostateczności, może zostać użyty jako broń podczas walki z wrogim Królem. Ostatecznie noszenie czegoś, co miało około trzydziestu centymetrów, było dość wygodne.

– Dokładnie, można tego użyć przeciwko ich Królowi. Sposób w jaki te obiekty mogą zostać użyte, zmieni kierunek całej gry – Ravel potwierdziła moje słowa.

– W takim razie nasi przeciwnicy także mogli znaleźć inne obiekty i zniszczyć jeden, ale resztę przetrzymują, z zamiarem użycia ich we właściwym czasie – powiedziała Rossweisse-san przez kanał komunikacyjny.

– N-nie powinni zdobyć nawet trzech z nich, prawda…? – zapytała nerwowym głosem Irina (która przeszukiwała wschodni teren).

– Biorąc pod uwagę rozległość tego obszaru, niemożliwym byłoby znalezienie trzech z nich, chyba że miałoby się olbrzymie szczęście. Jednak prawdopodobieństwo że znaleźli dwa, jest bardzo wysokie. Mimo wszystko powinniśmy być przygotowani na najgorsze i postępować tak, jakby zdobyli już trzy – odparła Ravel.

– A co mam zrobić z tym? Powinnam go zniszczyć? A może zachować? – zapytała Xenovia Ravel.

– Według mnie powinnaś go zachować. Najważniejsze jest, aby jak najszybciej znaleźć drugi. Nie sądzisz, Ise-sama?

– Tak, zachowaj go. Kontynuujmy poszukiwania, aby znaleźć więcej celów, abyśmy mogli korzystnie poruszać się naprzód.

Tak długo jak nam ich nie ukradną i bezpiecznie je przechowamy, będziemy je mogli spokojnie zniszczyć. Ostatecznie nie byliśmy pewni, co planuje przeciwnik, więc najlepiej będzie je przechować.

– Rossweisse-sama, po tym jak spotkasz Xenovię-sama, chciałabym cię prosić, abyś zbadała ten obiekt.

– Tak jest – odpowiedziały jednocześnie Xenowia i Rossweisse-san, kiedy usłyszały instrukcje Ravel.

Rossweisse-san może użyć magii do zbadania obiektu i stworzenia techniki służącej do szukania ich po całym obszarze; taki był nasz plan. Jeśli się nam powiedzie, to będziemy mogli łatwo je znaleźć.

– Zbadanie tego obiektu i stworzenie techniki poszukiwawczej zajmie sporo czasu… Może także być bezużyteczna dla ludzi, którzy nie znają się na technikach poszukiwawczych – powiedziała Rossweisse-san.

Zdecydowanie ja nie będę mógł z tego skorzystać! Przepraszam że nie jestem dobry z technikami! W każdym razie, poza mną, jest wielu ludzi którzy także sobie z nimi nie radzą, ponadto w naszej drużynie jest wskrzeszony anioł, Irina, więc stworzenie techniki, której będą mogli używać wszyscy, zajmie dużo czasu.

– Ise-sama, jeśli chodzi o „sprawdzenie”, o którym rozmawialiśmy wcześniej… Odezwę się do ciebie, kiedy już przez chwilę przyjrzę się sytuacji na polu walki – Ravel połączyła się ze mną, aby potwierdzić naszą strategię.

– Tak, kiedy nadejdzie ten czas, to dam wtedy z siebie wszystko.

Ravel opowiedziała nam o strategii wkrótce po tym, jak gra się zaczęła. To było naprawdę odważne i nieustraszone. Ale bardzo mi się podobało… Poczekam kiedy nadejdzie odpowiedni czas i wtedy pozwolę zobaczyć to Barakielowi-san i całej publiczności.

– Bova-san, proszę zmień się od czasu do czasu w małego smoka i wkradnij się na teren wroga, aby przyjrzeć się sytuacji. Jeśli zajdą jakieś zmiany, poinformuj mnie o tym, ale proszę, nie posuwaj się za daleko – poleciła Ravel Bovie.

– Zrozumiałem.

Całkowite zignorowanie pozycji wroga też było bardzo niebezpieczne. Następne dwie i pół godziny spędziliśmy na poszukiwaniach. Po tym jak Irina znalazła kolejny obiekt na wschodnim terenie, zniszczyła go.

– Potwierdzamy że Drużyna Sekiryuuteia zniszczyła obiekt. Zdobyli jeden punkt.

Po tym jak go zniszczyliśmy, popłynęło kolejne ogłoszenie, że drużyna Barakiela-san także zniszczyła kolejny cel....

– Potwierdzamy że Drużyna Błyskawicy zniszczyła obiekt. Zdobyli jeden punkt.

…To było jasne że nas prowokowali. Zdobyli już kilka z nich? Nasz pierwotny plan został wciągnięty w coś takiego. Ale wkrótce po tym jak zniszczyliśmy jeden z obiektów, nasi przeciwnicy zniszczyli kolejny. Po około dziesięciu minutach odezwała się Irinia:

– Tutaj Irina! zostałam zaatakowana przez wroga!

Co! Zaczęli atakować!

– Proszę, zajmij ich i spróbuj dowiedzieć się jednocześnie, co zamierzają – poleciła Ravel.

– Tu Bina, mnie też zaatakowano.

Kolejna lokacja została zaatakowana! Bina-shi i Rossweisse-san miały przeszukiwać centrum naszego terytorium. Zarówno centrum jak i wschodnia flanka zostały zaatakowane w tym samym czasie! Nie spodziewałem się, że przejdziemy z trybu poszukiwania, do trybu walki, zanim minie połowa przewidzianego na walkę czasu! Co oni zamierzali!? Na pewno realizowali swoją strategię! Kiedy się nad tym zastanawiałem, w zasięgu mojego wzroku błysnęło światło! Szybko zrobiłem unik i wprawdzie uniknąłem ataku wroga…. Ale to właśnie była błyskawica! Kiedy spojrzałem w kierunku z którego mnie zaatakowano, zobaczyłem Barakiela-san!

– …Nigdy bym nie pomyślał, że cię spotkam. To musi być przeznaczenie.

…Nie spodziewałem się, że osobą która zaatakuje zachodnie tereny, będzie Barakiel-san! Nie wspominając już o tym, że to rozwinie się w walkę między Królami. Natychmiast założyłem moją szkarłatną zbroję. Poza moim zwykłym Łamaczem Ładu, po wojnie ze Smokami Zła, mogę natychmiast wejść w tryb Szkarłatnej Królowej. Nie tylko to, dzięki wpływowi Smoczej Deifikacji, moja siła także wzrosła. Dlatego nie jestem w kiepskiej sytuacji, nawet jeśli moim przeciwnikiem jest Barakiel-san.

– Wow! Nagle rozpoczęła się bitwa pomiędzy dwoma Królami! Naprawdę zostaliśmy zaskoczeni, Gremory-kyo!

– To naprawdę coś, czego wyczekujemy. Jest narzeczonym mojej córki, narzeczony, rozumiecie? Fufufu, w tej zbroi naprawdę wygląda przystojnie.

O czym ty mówisz, tato Rias!?!? Nie rzucaj tak tym narzeczonym na lewo i prawo! Zawstydzasz mnie! Nie mogę się nawet skupić na walce!

– Ruszajmy!

Nawet gdybym zapytał, to Barakiel-san nie poczekałby po prostu na mnie; w jego dłoniach pojawiły się błyskawice, którymi zaczął we mnie miotać! Ciągle unikałem jego ataków w powietrzu. Pociski które chybiały, trafiały w krawędzie pola, wywołując potężne eksplozje! Ta moc doprawdy była niesamowita. Wprawdzie nie raz już walczyłem z ludźmi potężniejszymi ode mnie, ale siła Barakiela-san była nie do przecenienia. Kiedy uniknąłem błyskawic i zmniejszyłem dzielący nas dystans, wreszcie byłem w stanie wdać się w walkę wręcz, która była najlepsza. Barkaiel-san łatwo uniknął moich ciosów i sam oberwałem jego atakiem. Wprawdzie był silny, ale nie włożył w niego dostatecznie dużo mocy. To wszystko dzięki temu, że tyle razy walczyłem z silnymi wrogami. Nawet jeśli walczyłem z Barakielem-san wręcz, to wciąż miałem nad nim przewagę! Zacząłem wpadać w szał podczas walki. Czasem zmniejszałem dzielący nas dystans, a czasem zwiększałem. Kontynuowaliśmy więc naszą powietrzną bitwę, kiedy nagle Barakiel-san zadał mi pytanie:

– Hyoudou Isseiu-kun! Muszę cię o coś zapytać na temat Akeno!

– D-dlaczego tak nagle z tym teraz wyskoczyłeś!?

– Muszę to wiedzieć!

Pytasz mnie teraz o Akeno-san!? Nie jesteś poważny! Co się dzieje z dzisiejszą grą!?

– Jak daleko posunąłeś się z Akeno!? – zapytał mnie poważnym tonem.

– Ach…! C-cóż, więc…!

Trudno na to odpowiedzieć! Bardzo trudno! Tego ranka znów mi się wślizgnęła do łóżka całkiem naga! Wprawdzie nie zrobiliśmy tego, ale czułem jej piersi!

– Dlaczego nic nie odpowiadasz!? Cz-czyżbyście już zrobili coś, o czym nie wypada głośno mówić…!?

Barakiel-san cały się trząsł!

– N-nie! J-jeszcze nie…! – odparłem szybko!

Co to za sytuacja! Barakiel-san ruszył na mnie z wzniesionymi do góry pięściami!

– Trzymacie się za ręce!? Chodzicie na randki… Sam widziałem…!

Ach, widział nas na randce! Kiedy rok temu zaatakował nas Loki, Akeno-san i ja przez przypadek trafiliśmy na ulicę pełną hoteli miłości, gdzie nas zobaczył! Byłem wtedy tak zawstydzony, że nie wiedziałem co zrobić!

– C-cc…! – zapytał nagle znów Barakiel-san!

– Cc!? – odparłem z uciemiężonym wyrazem twarzy.

– Całowaliście się!? – zapytał mnie Barakiel-san.

Czy całowaliśmy się. Pytał o to…? C-cóż, to coś co robiliśmy już wcześniej. Przed jej ceremonią zakończenia szkoły, robiliśmy to nawet bardzo długo i namiętnie….

– T-tak..... – kiedy odpowiedziałem mu szczerze.....

– …..................

Barakiel-san był zszokowany. Jego ciało zesztywniało i zaczął ronić męskie łzy….

– …U-umm, Barakiel-san…? – zapytałem nerwowym tonem.

Nad jego głową zaczęły zbierać się ciemne chmury i rozbrzmiał też odgłos grzmotu. Wraz z chmurami burzowymi w tle, w oczach Barakiela-san pojawił się niebezpieczny blask, gdy do mnie mówił:

– ……Więc doszliście już do czegoś takiego, więc jeśli n-nie weźmiesz za to odpowiedzialności, to jako ojciec nie mogę mieć pewności!

– Odpowiedzialności!? J-jakiej odpowiedzialności!?

– Naprawdę musisz zadawać takie pytania!? Młoda kobieta i mężczyzna całowali się ze sobą! Musisz wziąć za to odpowiedzialność!

Jaką odpowiedzialność!? Za pocałunek!? Więc co z innymi rzeczami, takimi jak… dotykanie jej piersi! Muszę wziąć odpowiedzialność za zwykły pocałunek!? Całe ciało Barakiela-san pochłonęła błyskawica! To była niewyobrażalna aura! Nie widziałem takiej mocy nawet w bitwie z Lokim! Cz-czy to z powodu jego córki, ta zazdrość i gniew tak wzrosły przeciwko mnie!? Obleczony w błyskawicę Barakiel-san ruszył prosto na mnie! Nawet jeśli byłem w stanie uniknąć jego pięści, szok tej błyskawicy przebije się przez moją zbroję. Całe moje ciało zostanie przez to sparaliżowane! Będzie źle, jeśli oberwę tym bezpośrednio! W końcu światło jest zabójczą trucizną dla diabłów! Moc światła Barakiela-san, połączona z błyskawicą, będzie wyjątkowo niebezpieczną mieszanką! Zacząłem się wycofywać, parując jego ataki.

– Umm, słyszałem wcześniej od Azazela-sensei, że sam także jesteś bardzo zboczony!?

– T-t-to…

– Unikasz tematu!? Nieładnie!

Słyszałem bardzo jasno, że ciągle bawił się w sado-maso ze swoją żoną! N-nawet ja nie robiłem jeszcze czegoś takiego! Barakiel-san uformował swoją błyskawicę w długą włócznię!

– W każdym razie muszę cię przetestować, jako ojciec Akeno! Pozwól mi więc sprawdzić, czy pasujesz do mojej córki!

Tak oto bitwa pomiędzy dwoma Królami stawała się coraz bardziej skomplikowana! Zmieniłem moją prawą rękę w Walijską Wieżę Smoka, gdy zaatakowałem, ale Barakiel-san odważnie się odwzajemnił. Nawet jeśli zwiększę dzielący nas dystans i użyję Smoczego Strzału, to Barakiel-san odpali w moją stronę olbrzymią błyskawicę. Niezależnie jednak od tego, czy było dobrze czy źle, musiałem walczyć z kilkoma legendarnymi istotami. Barakiel-san wreszcie oberwał jednym z moich bezpośrednich ataków i poleciał w tył. Oddychał ciężko i obtarł świeżą krew z kącika ust.

– Tego się można było po tobie spodziewać. Więc taki silny jesteś…. Tego oczekiwałem po kimś, kogo trenował Azazel.

Dokładnie, to wszystko dzięki Azazelowi-sensei, że stałem się taki silny. Barakiel-san uśmiechnął się.

– Pod względem samej siły, obecny ja nie może cię pokonać. Ale to jest Królewska Gra – powiedział.

Barakiel-san uniósł swoją prawą rękę, rozprostował palce i strzelił w stronę nieba pojedynczą błyskawicą, po czym uciekł. Kiedy ruszyłem za nim w pościg, aby rozstrzygnąć naszą walkę…. Chwilę później do moich uszu dotarła pilna wiadomość:

– Ise-sama! W twoją stronę zmierza trzech graczy z drużyny przeciwnej! Co więcej, wszyscy trzymają obiekty.

Co! Co się stało!? Czy ta błyskawica którą Barakiel-san strzelił w niebo, miała taki cel? Z tego powodu trzech przeciwników zbliża się teraz do mnie z obiektami! Czy to dlatego, bo chcą zniszczyć te obiekty na moich oczach? Nie potrafiłem zrozumieć jaki mają plan, ale nagle zauważyłem zmianę w scenerii przede mną. Zaczął się tworzyć jakiś rodzaj bariery..... Z drugiej jej strony znajdował się Barakiel-san. Oddzieliła nas od siebie, chociaż była cienka niczym skóra. Jednocześnie rozległo się obwieszczenie:

– Potwierdzamy że Drużyna Błyskawica zniszczyła trzy obiekty. Zdobyli trzy punkty.

Trzy! W takim razie zniszczyli już pięć z nich! Niezależnie od tego, czym była ta bariera przede mną!?

– T-to jest…!?

Z powodu zmian, które nastąpiły na moich oczach, nie mogłem ukryć mojego zaskoczenia.

– To miejsce zmieniło się z powodu zniszczenia obiektu. Komentator wspominał o tym na początku gry. Jeśli obiekt zostanie zniszczony... – powiedział spokojnie Barakiel-san.

Król nie może wejść do strefy, w której zniszczono obiekt!

– Mówiąc w kategoriach szachownicy, obecnie znajdujesz się na skraju B1. Ja jestem w C2, a strefy do których nie możemy wejść to A3, B2 i C1, co tworzy idealną linię poprzeczną. Innymi słowy, skoro jesteś w B1, to nie możesz przekroczyć tej linii.

– Planowaliście to od początku!?

Skoro znajdowałem się w B1 i nie mogłem wejść do stref oddzielonych poprzeczną linią, mogłem się tylko poruszać, po polach A1, A2 i B1. To oznaczało także, że nie mogłem już więcej przejść do innych stref. Sprytnie wybrali obszary do których nie można wejść i stworzyli barierę bez pojedynczej luki!

– Na dobrą sprawę spotkanie z tobą było czystym przypadkiem…. Jednak uzyskałem taki rezultat. Mieliśmy taki zamiar, kiedy zastanawialiśmy się, gdzie rozmieścić obiekty. Kiedy ze sobą walczyliśmy, uznałem że nadszedł czas aby wypełnić ten plan i skontaktowałem się z moją drużyną. Zakładał on bowiem zwabienie Króla do jednego z rogów pola i użycie zasady, że nie może on wejść do strefy, w której zniszczono obiekt, w celu stworzenia takiej bariery. Były już drużyny, które stosowały tę taktykę w meczach polegających na niszczeniu obiektów. Taka strategia jest znana jako „Uwięzienie” – dodał Barakiel-san.

Uwięzienie!

Prawda jest taka, że zostałem uwięziony na tych trzech polach! Postawa Barakiela-san uległa zmianie o 180 stopni i stał się teraz zimny jak lód.

– Dzięki wspominaniu Akeno, stałeś się zakłopotany, przez co mogłem wcielić tę strategię w życie. Miało to powstrzymać cię przed zauważeniem, że zostajesz zwabiony w róg szachownicy. Tak jak oczekiwałem, dałeś się zwieść moim słowom i w ogóle nie spostrzegłeś naszych prawdziwych zamiarów. Powiedziałem już wcześniej, że to sprawdzian dla ciebie. Sama brutalna siła to za mało, musisz brać pod uwagę wszystkie możliwe okoliczności, które mogą nastąpić. To będzie niepokojące, jeśli mężczyzna którego lubi moja córka jest idiotą.

…….

Cholera! Dałem się zwieść, gdy mówił o Akeno-san…. Całkowicie zawiodłem! Ale tak łatwo nie pokona mojej drużyny.

– Goniec oraz trzy Piony z Drużyny Błyskawica zostali wyeliminowani z walki – komentator ogłosił właśnie, że jeśli chodzi o walkę, to moja drużyna ma przewagę.

– Ise! Wprawdzie nie wiemy co się stało, ale ufamy ci jako naszemu Królowi i dalej będziemy kontynuować walkę.

– Racja! Jeśli jest coś, co musisz posiekać na kawałki, to pozostaw to nam! Ja i Xenovia jesteśmy twoimi Skoczkami.

Otrzymałem wiadomość od moich niezawodnych towarzyszek. Najwyraźniej Xenovia i Irina dalej pokonywały członków drużyny przeciwnej.

– Hyoudou Isseiu-kun, Królewska Gra przynosi wiele wyzwań. Jeśli w przyszłości zamierzasz poprowadzić swoją drużynę w profesjonalnych rozgrywkach, to musisz pamiętać, że sama siła to czasem za mało – powiedział do mnie Barakiel-san, który stał po drugiej stronie bariery, po czym spojrzał w tył, na przygotowaną trasę odwrotu. – Teraz muszę pomóc moim kompanom. Zostań tutaj i zastanów się nad tym, co zrobimy z twoją drużyną.

Po tych słowach Barakiel-san zatrzepotał swoimi pierzastymi skrzydłami i odleciał. Ja z powodu bariery nie mogłem się przedostać na drugą stronę!

– Ise-sama! Co się dzieje!? – Odezwała się do mnie nagle Ravel.

– Przepraszam Ravel. Podczas walki znalazłem się w rogu pola walki i zostałem tutaj uwięziony.

Po tym jak wyjaśniłem całą sytuację, Ravel podsunęła mi dobry pomysł.

– Hmm.... Jest sposób by to naprawić. Ise-sama, znasz szachową zasadę, wedle której tylko Król może zmienić swoje położenie na szachownicy? Przypomnij sobie jak miało to miejsce podczas rozmów pokojowych między Trzema Frakcjami.

Podczas rozmów pokojowych… zmiana położenia…. Ach! W ten sposób uratowaliśmy Gaspera!

– Roszada! – powiedzieliśmy jednocześnie ja i Ravel.

Ach! Widziałem już coś takiego! Podczas pierwszego ataku Brygady Chaosu, w celu uratowania Gaspera, który znajdował się w starym budynku szkoły, Rias przeniosła się tam za pomocą niewykorzystanej figury Wieży, która znajdowała się w pokoju klubowym, wykonując roszadę. Teraz też mogliśmy spróbować zrobić coś takiego!

– Tak, jest tak jak mówisz. Zamiana miejsc z Rossweisse-sama. Według zasad, roszadę można wykonać tak długo, jak Król nie znajduje się w szachu. Będziesz mógł wykonać roszadę z Rossweisse-sama, a wtedy będziesz mógł swobodnie poruszać się po całym polu walki, a skoro ona nie jest Królem, to bez problemu będzie mogła przejść przez zablokowane obszary – dodała Ravel.

Ravel wprowadziła Rossweisse-san w nasz plan. Doprawdy, posiadanie jej po naszej stronie naprawdę dodawało otuchy! Natychmiast znalazła rozwiązanie! Nie, to coś o czym sam powinienem pomyśleć! Może to było coś, do czego Barakiel-san sam mnie chciał doprowadzić. To także jest powiązane z moją wartością Króla w przyszłości. Chwilę później Ravel znów się odezwała:

– Już poinformowałam o wszystkim Rossweisse-sama, więc proszę, przygotuj się natychmiast na roszadę!

– W porządku! Roszada! – wrzasnąłem, myśląc o Złej Figurze znajdującej się wewnątrz mojej piersi.

Nagle otoczyło mnie teleportacyjne światło. W następnej chwili znajdowałem się nad jeziorem! Wygląda na to, że naprawdę zamieniłem się miejscami z Rossweisse-san!

– Super, to działa! – ucieszyłem się.

Następnie moja Wieża, Rossweisse-san, przejdzie przez strefy, przez które Król przejść nie może, a następnie tutaj wróci i nie będzie żadnego problemu! Nagle jednak,do moich uszu doszedł zaskoczony głos Ravel:

– Jak to możliwe…!

– Co się stało, Ravel?

– Miejsce do którego trafiła Rossweisse-sama jest tym samym, w którym znajdował się Ise-sama, ale jest tam nowy przeciwnik! Wygląda na to że to zasadzka!

– Co!

Zasadzka!? Cz-czy to możliwe, że po tym jak obiekty zostały zniszczone, jedna osoba tam została i przyczaiła się na Rossweisse-san, która miała tutaj trafić w ramach roszady!? Kiedy jednak usłyszałem nazwisko tego, który zastawił zasadzkę, zamurowało mnie!

– …To jeden z szefów upadłych aniołow, Armaros-sama!

Co! To ten miłośnik tokusatsu!

– Przeciwnik to specjalista od antymagii! Więc dla kogoś takiego jak Rossweisse-sama, to najgorszy możliwy przeciwnik! …Rozumiem, więc to było ich zamiarem! Uwięzienie Iseia-sama miało nas tylko zwieść! Ich prawdziwym celem była... – oznajmiła Ravel z żalem.

Rossweisse-san…! Zleciliśmy jej zbadanie obiektów... To także przewidzieli…!

– W grze ze specjalnymi zasadami, użytkownicy magii, którzy władają najróżniejszymi jej odmianami, mają dużą wartość. Zwłaszcza Rossweisse-sama, która używa magii aby zlokalizować obiekty, jest dla nas szczególnie cenna. …Nigdy bym się nie spodziewała, że nasi przeciwnicy to przewidzą i tak się przygotują…! – oznajmiła Ravel.

…Prawdziwym celem Barakiela-san, który mnie tam uwięził, była zasadzka na Rossweisse-san…. Naprawdę udało im się zrobić nas w konia…!

– …Rossweisse-san jest w pułapce, a ja nie mogę znów użyć roszady. Ale mecz trwa dalej…. Rozumiem, więc tym jest Królewska Gra, hę. Bycie Królem jest naprawdę znacznie trudniej niż Pionem.....

Arghh!

Nic nie mogłem z siebie wydusić, gdy na mojej twarzy malował się niepokój. Zgrzytając zębami i mocno zaciskając pięści, znosiłem poczucie żalu. Gdybym tego nie zrobił, darłbym się ze wszystkich sił. CHOLERAAAAAAAA BY TOOOOOOOO! To uczucie żalu było kompletnie inne! …Więc tak się czułaś, Rias. Ponieważ nie przemyślałem tego jak należy, Rossweisse-san była teraz przygwożdżona. Nie byłem w stanie używać członków mojej drużyny w elastyczny sposób i raz po raz dawałem się złapać na chwyty przeciwnika! To uczucie żalu które teraz czuję jest inne niż to, które czułem jako Pion, a jego ciężar jest jeszcze większy z powodu mojej odpowiedzialności! To frustrujące, naprawdę frustrujące!

– …Myślę że więcej niż jeden członek drużyny przeciwnika zajmuje się poszukiwaniami, powinno ich być dwóch. W końcu naukowcy zrobili raport dla większości Grigori. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że znaleźli aż pięć obiektów w czasie mniejszym niż połowa wyznaczonego limitu – powiedziała Ravel.

…W końcu to organizacja której przewodził Azazel-sensei. Ilość naukowców-upadłych aniołów doprawdy jest przerażająca. Aby poradzić sobie z rozmaitością Królewskiej Gry, do drużyny wybrano najróżniejszych ludzi.

– Najprawdopodobniej, aby znaleźć obiekty tak szybko, jak to możliwe, przygotowali wiele różnych strategii. Musieli też wejść na nasz teren i szukać na nim obiektów, skoro my znaleźliśmy ich tak mało, jednocześnie wdając się z nami walkę, aby odwrócić naszą uwagę – oznajmiła Ravel.

…Innymi słowy czas nam uciekał. Nasza magia poszukiwawcza została zapieczętowana, podczas gdy poszukiwacze przeciwnika wciąż byli aktywni. Po chwili obiekty na naszym terenie zostaną zabrane i zniszczone, sprowadzając na nas klęskę. Aby nasz przeciwnik mógł wygrać, wystarczy że znajdzie i zniszczy jeszcze dwa obiekty.

Część 5[edit]

Po tym jak Hyoudou Issei użył roszady i zmienił swoją pozycję z Rossweisse, przed jej oczami pojawiła się Królowa Drużyny Błyskawica, jeden z szefów Grigori, Armaros.

– Gwahahahaha! Pamiętam że byłaś walkirią! Jesteś też dobra w magii, ale nie dam się nabrać na żadne twoje hokus-pokus!

Osobą, która stała przed Rossweisse, był upadły anioł ubrany w zbroję, płaszcz oraz uzbrojony w topór i tarczę. Miał zarośniętą twarz i nawet nosił przepaskę na oku… nie było jednak jasne, czy faktycznie nie miał oka. Sądząc po jego wyglądzie, musiał być ekscentryczną osobą, która zakłopotałaby każdego człowieka. Jednakże.... Rossweisse atakowała z pełnią mocy każdego rodzaju magii, aby tylko pokazać swoją siłę.

– Fuwaa!

Jednak każdy z tych ataków był unicestwiany jednym ciosem topora! Żadnego z nich nie zablokowano, ani żadnego nie uniknięto. Używał ciosów topora, aby wyeliminować każdy z nadlatujących magicznych ataków. Nawet ktoś taki jak Rossweisse, która miała duże zaufanie do swoich magicznych ataków, nie potrafiła nie czuć zaskoczenia tym, co działo się na jej oczach.

– Teraz moja kolej! Hyaaaaaaahhh!

Armaros uniósł topór wysoko do góry i natychmiast go opuścił! W ten sposób powstała fala uderzeniowa, która pędziła z oślepiającą szybkością w stronę Rossweisse, niszcząc wszystko na swojej drodze. Rossweisse natychmiast stworzyła obronny krąg magiczny. To była technika, której nauczyła się od nordyckiej mitologii i po połączeniu z jej własnymi zdolnościami Wieży, mogła być opisana jako niezniszczalna obrona magiczna wysokiej klasy. Dla normalnego ataku to niemożliwe aby..... W jednej chwili, gdy fala uderzeniowa z topora zderzyła się z magicznym kręgiem, dookoła rozniósł się odgłos pęknięcia, a dumny, magiczny krąg obronny Rossweisse został łatwo zniszczony!

– —!?

Była tak zaskoczona, że nie mogła z siebie wydusić nawet jednego słowa. W przeszłości ten magiczny krąg obronił ją przed wieloma potężnymi przeciwnikami. Przetrzymał nawet brutalne ataki Smoków Zła. Jednak jeden atak tego maniaka tokusatsu przekroczył oczekiwania Rossweisse. W tej grze, nawet jeśli Armaros został wsparty cechami Królowej, coś podobnego było nie do pomyślenia. Jeśli bliżej się temu przyjrzeć, to cała siła tej techniki należała do topora Armarosa i wydawała się być znajoma, gdyż już wcześniej widziała coś podobnego.

Antymagia!

…Rossweisse słyszała, że Armaros prowadził intensywne badania nad antymagią… Ale nigdy by nie pomyślała, że będzie w stanie zniszczyć jej magię tak łatwo. Wprawdzie była świadoma tego, że Armaros polegał na fizycznych metodach niszczenia magii, ale… nigdy by nie sądziła, że taki efekt można uzyskać poprzez zaczarowanie swojej własnej broni wynikami badań nad antymagią…. Rossweisse poinformowała Ravel o swojej obecnej sytuacji. Xenovia dostarczyła jej jeden z obiektów, aby mogła go zbadać. Dlatego nie mogła zachowywać się beztrosko. Nie mogła pozwolić, aby obiekt został zniszczony przez jej przeciwnika.

– Pomyślę o środkach zaradczych – powiedziała Ravel do Rossweisse.

Rossweisse uznała, że stawienie mu czoła w pojedynku byłoby dla niej najgorszą z możliwych opcji, więc szybko wzbiła się w powietrze. Za pomocą magii zwiększyła zdolności swojego ciała oraz własną szybkość i zaraz potem rzuciła lawinę magicznych ataków. Ponieważ miała przewagę pod względem szybkości, jedyne co musiała zrobić, to atakować w słaby punkt.... Tak jak się spodziewała, Armaros uniósł tarczę. Była zaczarowana, tak samo jak topór.

– Jak przebiegle! Jesteś jednak zbyt naiwnaaaaaaaaaaaaaaa!

Jego tarcza świeciła blaskiem, który ogarnął całą okolicę! A gdy pochłonął też Rossweisse… zauważyła że jej własna szybkość została nagle zmniejszona. Wszystkie fizyczne zdolności, które zwiększyła dzięki magii, zniknęły! Najbardziej szokujące było jednak to, że technika badawcza której użyła na obiekcie, także została zlikwidowana przez ten blask! Tarcza którą Armaros trzymał w dłoni, miała moc rozkładania magii!

– Guhahahahaha! Mój topór rozerwie każdy przepływ magii, a tarcza ją wyeliminuje! Moje badania nad antymagią nie ograniczały się tylko do wiedzy teoretycznej!

–Ooch! Magia Rossweisse-senshu[5], która jest jej doświadczoną użytkowniczką, wydaje się być bezradna przeciwko Armarosowi-senshu! Armaros-senshu, który jest znany z badań nad antymagią, w rzeczy samej zasługuje na bycie jednym z szefów Grigori! Efekty jego antymagii są niezwykłe! Tak jak w poprzednich grach, prawdziwa siła Drużyny Hyoudou Isseia nie została wykorzystana! – oznajmił komentator.

Komentator dość luźno skomentował całą sytuację. Rossweisse zgrzytnęła zębami i po raz kolejny postanowiła wzmocnić swoją obronną i ofensywną magię. Topór Armarosa skutecznie jednak niweczył jej starania, a jego tarcza pozbawiła Rossweisse nawet magicznego zwiększenia szybkości. W tym momencie była już o tym przekonana. Ten upadły anioł zdecydowanie był dla niej najgorszym z możliwych przeciwników. Wróg z pewnością wziął to pod uwagę i dlatego wysłał przeciwko niej Armarosa. Była dobra w używaniu magii zarówno do obrony, jak i ataku, dlatego ekspert od antymagii został wysłany przeciwko niej. Strategicznie rzecz biorąc, była to naturalna decyzja… ale nigdy by nawet nie przypuszczała, że jej własne ataki będą całkowicie bezużyteczne. Jej nadmiernie naiwne myśli wyszły na jaw. W rzeczy samej, ten Armaros był kolegą Azazela. Był potężnym człowiekiem, który stoczył wiele zaciekłych bitew i wszystkie przetrwał... Ale wciąż istniała magia, która była skuteczna przeciwko Armarosowi.

Technika zapieczętowująca.

Rzecz którą Rossweisse zbadała bardzo dokładnie podczas walk z Qlippothem, była technika zapieczętowujaca. Nawet Armaros, który był ekspertem w antymagii, nie będzie w stanie przebić się przez barierę. Problemem było to… że postawienie tej bariery, która zapieczętuje Armarosa, zajmie bardzo dużo czasu. Gdyby ustawiła tą barierę tylko w połowie, to wtedy Armaros byłby w stanie zniszczyć ją od środka. To musiało być coś, co w pełni mogło go zapieczętować. W tym przypadku naprawdę potrzebuje czasu do skonstruowania tej techniki.... Jeśli przybędzie tutaj któryś z jej towarzyszy, to wtedy będzie mogła to zrobić. Jednak obecnie wszyscy byli zaangażowani w walkę z wrogiem, więc dotarcie tutaj zajmie im dużo czasu. Co więcej, już samo radzenie sobie z atakami Armarosa w obecnej sytuacji, pochłaniało dużo sił. Kiedy Rossweisse była pogrążona w tego typu myślach, jej przeciwnik skrócił dzielący ich dystans i zamachnął się toporem!

– Yaaaaaaarrrgghhh!

Rossweisse natychmiast rozszerzyła kilka warstw obronnych magicznych kręgów, ale były niszczone jeden po drugim. Rossweisse natychmiast dołożyła kolejny magiczny krąg, jednak topór Armarosa bezlitośnie zniszczył i jego. Fala uderzeniowa stworzona przez topór, przebiła się przez kręgi i uderzyły w jej ciało… Natychmiast przeszył ją ogromny ból. Gdyby oberwała tym atakiem bezpośrednio, natychmiast zostałaby wycofana z meczu. Była to jedyna rzecz, której powinna uniknąć! Rossweisse przetrwała falę uderzeniową topora, a kiedy zderzyła się z ziemią, zrobiła w niej wielki krater. Gdy ostatnia warstwa obronnych kręgów magicznych została zniszczona.... Zza pleców Rossweisse wyleciał pocisk energii. Armaros natychmiast zrobił unik i spojrzał w tamtym kierunku.

– Ho ho ho, więc przyszła kolejna! Muszę powiedzieć że masz dobry gust, skoro nosisz maskę!

Rossweisse odwróciła się i zobaczyła osobę, która szła powoli w jej stronę. Miała na twarzy czerwoną maskę i była Królową w Drużynie Sekiryuuteia Płonącej Prawdy. Bina Lessthan stanęła nad Rossweisse.

– Nic ci nie jest? – zapytała.

To był głos młodej dziewczyny. Brzmiał jakby była nastolatką. Bina stanęła naprzeciwko Armarosa. Nagle nadeszła wiadomość od Ravel:

– Rossweisse-sama, Bina-sama przyszła ci z pomocą. Proszę, załatwcie razem Armaros-sama!

Wygląda na to, że było to zamiarem Ravel. W rzeczy samej, zamierzała rozprawić się tutaj z Królową wroga. Ravel zrozumiała, że ten przeciwnik był kłopotliwy. Armaros wydawał się być uszczęśliwiony widokiem Bini i natychmiast zaczął się do niej zbliżać. Zamachnął się toporem na jej talię, ale Bina łatwo uniknęła tego ciosu. W tej samej chwili uwolniła ze swoich rąk niesamowitą ilość demonicznej energii! Czerwony magiczny krąg, który najwyraźniej sama stworzyła, przypominał smoka. Jak się można było spodziewać po Armarosie, natychmiast zauważył zagrożenie. Ale Bini to nie przeszkadzało i nieustannie bombardowała go ogromnymi ilościami demonicznej energii. Te ataki niszczyły wszystko, co znajdowało się w zasięgu wzroku i były tak potężne, że wydawały się nieludzkie. Nie był to ten rodzaj demonicznej energii, którą mógł wyprodukować byle wysokoklasowy diabeł. Armaros był coraz bardziej podekscytowany, gdy się temu przyglądał.

– Zajmę go walką, więc zajmij się tworzeniem bariery – powiedziała Bina do Rossweisse.

Po tych słowach Bina stanęła naprzeciwko Armarosa. Rossweisse poszła za jej radą i zaczęła tworzyć technikę. Wtedy naszła ją pewna myśl:

Wprawdzie nie wiem kim jest Bina Lessthan, ale czuję że mogę jej zaufać.

Królowa Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy była znacznie bardziej niezawodna, niż mogła sobie wyobrazić.......

Część 6[edit]

Z drugiej strony, Xenovia i Irina, które przeszukiwały wschodnią część, także znajdowały się pod atakiem wroga. Ich przeciwnikiem była grupa trójki ludzi. Najwyraźniej były to Piony, które zebrały się razem, aby zaatakować. Zgodnie z informacją, którą uzyskały wcześniej, wróg miał łącznie osiem Pionów. Poprzednie ogłoszenie oznajmiło, że Irina i pozostali pokonali już Gońca, Skoczka i trójkę Pionów. Dokładniej rzecz biorąc, to Irina pokonała Gońca i Piona, podczas gdy Xenovia wyeliminowała Skoczka i dwa Piony. Być może przeciwnik wysłał posiłki właśnie dlatego, że Irina pokonała Gońca. Kiedy bowiem przeszukiwała przydzielony jej obszar, przez przypadek natknęła się na kilku upadłych aniołów, którzy szukali obiektów na tym terenie. Pokonała Gońca, który najprawdopodobniej przodował w poszukiwaniach oraz Piona, który mu pomagał. Ciągle nie było jasne, jak poważne wywołało to szkody dla drugiej strony, ale skoro przeciwnik przysłał tu posiłki, to musiało to znaczyć.......

– Najwyraźniej gdzieś tutaj może być obiekt – szepnęła Irina Xenovi na ucho.

– Posiłki muszą oznaczać, że dzieje się tutaj coś ważnego, huh.

W rzeczy samej, liczba graczy w Królewskiej Grze była ograniczona. Podczas walki w tak rozległym terenie, jeśli sytuacja nie znajdowała się w krytycznym punkcie, było bardzo mało prawdopodobne, aby skupiali swoją moc w jednym punkcie. Dlatego jasnym było, że ten teren był dla nich bardzo ważny. Przeciwnik zniszczył już pięć obiektów, więc miał zwycięstwo w zasięgu ręki. Właśnie teraz, nawet gdyby musieli dokonać pewnych poświęceń, byli bardzo pewni siebie po zniszczeniu kolejnego obiektu. W końcu tym razem zasady pozwalały na zwycięstwo bez pokonania Króla. Dlatego istnienie obiektu było niezwykle ważne. Konieczność zdobycia jednego i pozwolenie na zabranie drugiego, było bardzo kłopotliwe. Być może to był kluczowy moment?

Irina uśmiechnęła się krzywo i mrugnęła do Xenovi. Wyglądało na to, że ona też planowała tutaj walczyć. W dawnych czasach, gdy działały razem, prosta komunikacja wzrokowa z Xenovią sprawiała, że pewność siebie Iriny zwiększała się. Obie wkroczyły do akcji w tym samym czasie. Przeciwnik miał liczebną przewagę. I po kilku starciach wyszło na jaw, że przeciwnicy nie byli zwykłymi Pionami. Upadła anielica z wielkim mieczem wykutym ze światła, poruszała się tak szybko, jakby była Skoczkiem. Jej ruchy także wskazywały, że jest doświadczoną wojowniczką… w końcu byli ludźmi, którzy przetrwali niezliczone bitwy i nie dadzą się łatwo pokonać. Jeden z upadłych aniołów odskoczył w tył i zaczął strzelać świetlistymi strzałami, ale Irina zamachnęła się Hauteclairem i wywołała falę uderzeniową. Najpierw zajęli się tym najbardziej uciążliwym. Wprawdzie upadły anioł uzbrojony w łuk uniknął fali uderzeniowej, ale został szybko ścięty przez Xenovię, która przewidziała jego unik. W takich chwilach, nawet jeśli Irina i Xenovia nie używały słów do porozumiewania się, były w stanie odgadnąć swoje myśli i natychmiast zareagować. Chwilę później upadły anioł z łukiem został pochłonięty przez światło i zniknął z pola walki.

– Pion Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki – ogłosił komentator.

Wygląda na to, że pokonany był Pionem przeciwnika. Pozostało jeszcze dwóch.

Tak długo jak ja i Xenovia działamy razem, tak długo możemy to zrobić! A gdy już ich pokonamy, będziemy mogli poszukać obiektu, który prawdopodobnie jest gdzieś w pobliżu.

Kiedy Irina myślała sobie w ten sposób, nad nią oraz Xenovią zebrały się burzowe chmury, z których strzelały wstęgi błyskawic. Wraz z grzmotem, z chmur wyłonił się.....

– Hmm, przybywam z odsieczą.

Barakiel, jeden z szefów upadłych aniołów, zwany Bożą Błyskawicą i obecny wicenaczelnik Grigori. Ten mężczyzna stanął naprzeciwko Iriny i Xenovi. …Był bardziej doświadczony w walkach na śmierć i życie, niż stojąca przed nim dwója dziewczyn i jeśli któraś z nich oberwie jego błyskawicą, to nie ujdzie cało. Zwłaszcza dla takiej diablicy jak Xenovia, światło było bardzo zabójcze.

– Ise-kun, przepraszam jeśli zostanę pokonana – Xenovia przeprosiła swojego przywódcę w swoim sercu.

Nie trzeba dodawać, że zanim zostanie pokonana, zrobi wszystko co tylko będzie mogła. Obie dziewczyny rzuciły wyzwanie błyskawicom, które im zagrażały. Błyskawice którymi atakowali Akeno i Barakiel, gdy byli ich sojusznikami, teraz wydawały się być zimne i straszne..... Ale niezależnie od tego co się stanie, on, Hyoudou Issei, z pewnością ustali zwycięzcę na sam koniec. Irina i Xenovia doszły do takiego wniosku pod wpływem poprzednich doświadczeń.

– A więc kochanie moje użyje tego… bezkonkurencyjnego i niemożliwie potężnego ataku, aby wszyscy mogli go zobaczyć!

W rzeczy samej, wprawdzie był skazany na to, aby zaakceptować najróżniejsze oceny, Ale niezależnie od tego, czy była to zwykła walka, czy Królewska Gra, jego siła za każdym razem mogła odwrócić całą sytuację na polu bitwy..............

Część 7[edit]

– Podsumowując, ja i Irina walczymy teraz z wrogim Królem. To wszystko od Xenovi.

– Zgodnie z planem, blokujemy Królową przeciwnika, Armarosa.

Ja, Hyoudou Issei, wysłuchałem raportu od Xenovi oraz Rossweisse; obie były zaangażowane w zaciekłe walki.

– Bitwa trwa dalej w różnych miejscach. Od początku meczu, aż do teraz, Drużyna Hyoudou Isseia-senshu, miała przewagę jeśli chodzi o walkę, podczas gdy Drużyna Błyskawica miała przewagę pod względem zniszczonych obiektów. Więc czy Sekiryuutei Płonącej Prawdy odniesie trudne zwycięstwo, tak jak w poprzednich meczach, czy też przegra przez to, że obiekty zostały zabrane i zniszczone!? Zwycięstwa nie można zdobyć tylko dzięki sile i mocy, tak jak to było w Królewskiej Grze!

…Cholera, ten komentator właśnie powiedział coś niedorzecznego! Jednakże, ja także zauważyłem, że obecna sytuacja jest zbyt optymalna! Nagle, Ravel odezwała się nareszcie:

– Ise-sama, nadszedł czas. Już wystarczy. Proszę, wykonaj plan o którym rozmawialiśmy wcześniej.

– Dobrze, zrozumiałem. Wprawdzie trochę tego żałuję, ale to najprostszy sposób którego mogę użyć, aby wszyscy mnie zrozumieli.

– Tak, proszę, pokaż im prostą i jasną odpowiedź.

Zacząłem realizować plan, który Ravel zaproponowała wcześniej. Poleciałem w stronę środka pola i gdy znalazłem się w głębokiej dolinie, zacząłem recytować inkantację:

– Mieszkający we mnie Szkarłatny Czerwony Smok przebudzi się z twojego panowania.

Olśniewający szkarłatny blask wydobył się z klejnotu na na mojej prawej rękawicy.

[Szkarłatny Niebiański Smoku którego posiadam wewnątrz siebie, wzrośnij by stać się Królem.]

Z klejnotu rozniósł się głos Ophis....

Klejnot na mojej lewej rękawicy błysnął kruczoczarną aurą.

– Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.

Niesamowita szkarłatna aura ogarnęła całe moje ciało.

[Wspaniały Czerwony Bogu Marzeń.]

Nagle kruczoczarna aura nieskończoności obramowała ją.....

[Czuwając nad fałszywymi zakazanymi istotami, powinniśmy stać się tymi, którzy przekraczają granice.]

Ten wers różni się trochę od tego, który wypowiadałem w przeszłości. Różnica polega na dodaniu fałszu. Moja szkarłatna zbroja została zabarwiona kruczoczarnym odcieniem. Moc Boskiego Smoka została w pełni objawiona. Teraz dokończyliśmy inkantację razem:

– [Zatańczmy jak ogień w piekle.]

[<<S∞F!! S∞F S∞F!! S∞F S∞F S∞F!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!!>>]

Wszystkie klejnoty rozbrzmiały głosem mówiącym [S∞F!!], który przeniknął aż do duszy. Na wszystkich klejnotach pojawił się symbol nieskończoności!

[Smocza ∞ Furia!!!!!!]

Smocza Deifikacja, nie, raczej coś podobnego do niej. Gdybym znów skorzystał z tej mocy, natychmiast padłbym trupem. Dlatego dodałem w inkantacji ograniczenie i mogłem chociaż przez chwilę skorzystać z tej niesamowitej mocy.

– Słuchajcie, Ise-sama wszedł w tryb Smoczej Pseudodeifikacji! Proszę, poruszajcie się zgodnie z wcześniejszym planem! – powiadomiła wszystkich Ravel, po tym jak dokonałem transformacji.

Nie mamy dużo czasu! Muszę więc działać szybko! Z każdego z moich czterech skrzydeł wyłoniło się działo i zacząłem przygotowywać ∞ Podmuch! Niesamowite ilości aury cicho zebrały się w moich działach. Gdy z nich wystrzelę, zacznie się odliczanie do utrzymania Smozej Pseudodeifikacji! Łącznie dziesięć sekund! Nie będę jednak strzelał na ślepo, a zgodnie z planem, a wtedy większość pola gry zostanie starta z powierzchni ziemi!

[S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!!]

Na wszystkich klejnotach mojej zbroi pojawił się symbol nieskończoności, gdy na zmianę błyszczały czerwonym i czarnym światłem. Nie mogę polegać wyłącznie na czystej mocy? Nie mogę tylko za jej pomocą wygrać Królewskiej Gry? Tak, jest taka możliwość. Gdybym tylko polegał na nieprzemyślanej mocy i sile, ludzie tacy jak my, którzy wciąż nie są doświadczeni, zrobiliby z siebie głupców podczas gry. Ale.... Jeśli to nie jest jakaś nieprzemyślana moc i siła, to co się stanie? Co sobie pomyślą, kiedy zobaczą absolutną moc, którą zdobyliśmy dzięki walce!?

Ja, my, ciężko pracowaliśmy nad tym przez cały rok, więc niech wszyscy zobaczą moc, którą zdobyliśmy!!

– Potwierdziłam że wszyscy nasi sojusznicy wycofali się poza pole rażenia – oznajmiła Ravel.

Ucieszyło mnie to!

– Zaczynajmyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!

[∞Podmuch!!!!!!]

Niesamowita ilość aury wystrzeliła z luf moich czterech dział! Utrzymałem moją pozycję strzelecką, obracając się w półkolu i kontynuowałem uwalnianie szkarłatnej aury oraz kruczoczarnej, symbolizującej nieskończoność!

High school DxD Volume 22 illustration 4.jpg

[5! 4! 3! 2!]

Póki nie osiągnąłem limitu, kontynuowałem bombardowanie pola gry z moich dział......

[1! 0!]

Kiedy odliczanie wreszcie się skończyło, dezaktywowałem Smoczą Pseudodeifikację i wróciłem do mojej szkarłatnej zbroi… Jednak z powodu jej mocy, większość mojej wytrzymałości i demonicznej energii zostało wyczerpane… Jednak moja szkarłatna zbroja jeszcze nie zniknęła.

W porządku, teraz mogę walczyć dalej! Po silnym bombardowaniu aurą, moim oczom ukazało się jałowe pustkowie, bez gór, dolin, rzek i drzew. Wszystko zostało unicestwione.

– Ooooochh! C-c-co się właśnie stało! P-pole właśnie.....! Ponad połowa pola gry została starta z powierzchni ziemi! Niesamowite! Działa Hyoudou Isseia-senshu wszystko zniszczyły! TA MOC DOPRAWDY JEST POZA WYOBRAŻENIEEEEEM! – oznajmił komentator.

Jednocześnie popłynęły informacje o pokonanych przeciwnikach i zniszczonych obiektach:

– Goniec oraz Wieża z Drużyny Błyskawica zostali wyeliminowani z walki.

– Drużyna Sekiryuuteia zniszczyła cztery obiekty. Zdobyli cztery punkty.

Ten artyleryjski ostrzał właśnie wyeliminował wrogą Wieżę i Skoczka! To dobry wynik! Jeśli zajmowali się poszukiwaniami obiektów, to to jeszcze większy zysk! Do tego zniszczyłem cztery obiekty! Nasz wynik skoczył natychmiast w górę! Mamy teraz pięć punktów! Ponieważ przetrzymujemy jeden obiekt, to wystarczy już, że zniszczymy tylko jeden i wygramy!

Więc teraz przepatrzę naszą strategię. Wprawdzie moja Smocza Pseudodeifikacja może wykorzystać niesamowite ilości mocy, to ma swój czasowy limit. Mogę utrzymać transformację przez trzy minuty, ale jeśli zamienię to na ataki albo na obronę, to czas transformacji ulegnie zmniejszeniu. Co do ostrzału armatniego z maksymalną siłą ognia, to jeśli użyję ∞ Podmuchu, to wtedy limit czasowy zostanie zmniejszony jeszcze bardziej. Od momentu gdy ostrzał się rozpoczął, zaczęło się też dziesięciosekundowe odliczanie i gdy dotarło do zera, Smocza Pseudodeifikacja natychmiast zniknęła. Po transformacji następuje też poważny problem; moja wytrzymałość oraz demoniczna energia zostają mocno wyczerpane. Podczas naszego treningu, z powodu różnych stylów walki których używaliśmy, były sytuacje w których nie byłem nawet w stanie utrzymać mojej zwykłej zbroi. Krótko mówiąc Smocza Pseudodeifikacja jest ostatecznym środkiem, który może być użyty tylko w krytycznym momencie, ale jednocześnie to najpotężniejszy atak naszej drużyny. Na skutek tych przyczyn, przygotowania do tego planu zostały poczynione na początku tej Królewskiej Gry. Najpierw musieliśmy się upewnić, czy będę w stanie skorzystać ze Smoczej Pseudodeifikacji. Jednakże, zdecydowanie nie można go wykorzystać przeciwko wrogiemu Królowi, gdyż nie wiem jakie asy w rękawie może ukrywać druga strona, więc dokonanie transformacji i bezmyślne szarżowanie może doprowadzić to tego, że mój atak zostanie zablokowany, a nasz cenny atut zostanie zmarnowany. W takim wypadku niezbędne jest znalezienie właściwego/idealnego czasu do wykorzystania tej techniki. Po tym jak Ravel potwierdziła, że warunkiem zwycięstwa jest zniszczenie obiektów, na początku gry pojawiła się mapa i plan został przesłany do wszystkich członków drużyny......

– Najpierw musimy zbadać obiekty, które znajdują się na naszym terytorium.

Ravel użyła długopisu, aby oznaczyć mapę. Tym razem pole zajmowało połowę szachownicy, jako nasze terytorium. Narysowany czerwony okrąg podzielił nasze terytorium na pół. Zajmowało teraz jedną czwartą pola.

– Jednakże to nie byłoby zbyt skuteczne, gdybyśmy przeszukiwali każdy kąt naszego terytorium. Ponadto jest także limit czasowy, więc powinniśmy wziąć sobie na cel jedną strefę. Musimy tylko gruntownie przeszukać naszą połowę terytorium. Ale będzie źle, jeśli pozwolimy aby przeciwnik odkrył nasze zamiary, więc powinniśmy rozproszyć wszystkich członków naszej drużyny w każdej części naszego terytorium. Wtedy jedna grupa je przeszuka.

– Ale co z przeszukaniem drugiej połowy naszego terytorium? – zapytała Irina.

Ograniczenie naszych poszukiwań do jednego kwartału pola gry ułatwi zapewne znalezienie obiektów, ale druga połowa pozostanie nie zbadana.

– Faktycznie, w takim przypadku to niemożliwe, abyśmy wygrali. Być może nasz przeciwnik zdobędzie przewagę pod względem zniszczonych obiektów. Ale gdy gra osiągnie środkową fazę, to wtedy natychmiast zmienimy nasz styl.

– Uważa się, że nasza drużyna ma tylko moc. Nie sądzę że to źle. Oczywiście są tacy, którzy uważają że trzeba się znać choć trochę na strategii. Kto chce, niech się śmieje z nas do woli. Jednakże, kiedy zobaczą naszą prawdziwą moc, to wtedy zrzędną im miny – wyjaśniła nam Ravel, uśmiechając się przy tym. – Ise-sama posiada niezrównaną moc, która może zostać zademonstrowana przez potężny ostrzał artyleryjski Smoczej Pseudodeifikacji... Ten pojedynczy strzał stworzy wielką zmianę w grze i wszyscy będą to mogli zobaczyć na własne oczy. Więc podczas gry poczekaj, aż nadejdzie właściwy czas i zniszcz większą część pola gry.

– Co!

Wszyscy zaniemówili, gdy usłyszeli o planie Ravel. Zaraz potem dodała kilka punktów. Na początek musimy gruntownie przeszukać naszą połowę terytorium. Obszarem do zbadania była nasza wschodnia strona. Odpowiedzialnymi za to osobami będą Xenovia i Irina. Jednocześnie, aby przeciwnik tego nie spostrzegł, będziemy musieli wchodzić na inne tereny, aby wyglądało na to, że szukamy obiektów. Będziemy też musieli wkroczyć na teren wroga. Ale to wszystko to tylko pozór. Oczywiście najlepiej by było, gdybyśmy natknęli się na obiekty, ale tym razem nie jest to główny cel. Po kilku starciach, kiedy obie strony zarobią już kilka punktów, nadejdzie moja kolej, aby zalśnić za pomocą Smoczej Pseudodeifikacji. Polecę na środek pola, a wtedy niezbadana część naszego terytorium oraz połowa terenu wroga.... Innymi słowy, pionowa część całego pola zostanie zniszczona półkolistym ruchem, za pomocą ∞ Podmuchu. Chciałbym wykonać ten ruch z północy na południe, niszcząc całą zachodnią część terenu. Ponieważ władze turnieju otoczyli całe pole gry potężną barierą, to taki plan był możliwy. W ten oto sposób, większa część naszego terytorium, która nie została jeszcze przeszukana, uległa unicestwieniu, więc każdy obiekt którego jeszcze nie znaleźliśmy został przeze mnie zniszczony. Po tym jak ∞ Podmuch się skończył, zebraliśmy się na pozostałej ćwiartce terenu, którego jeszcze nie przeszukaliśmy (czwartej części terytorium naszego przeciwnika, która nie została przeze mnie zbombardowana), zaczynając w ten sposób ostatnią fazę. To naprawdę była odważna i ambitna strategia! Wprawdzie było to podejście, które w pełni wykorzystało naszą moc… to sam pomysł wydawał się tak doskonały, że nawet Xenovia wydawała się być trochę zakłopotana. Ravel uśmiechnęła się spokojnie.

– Prosta i łatwa taktyka jest kompletnie bezużyteczna w obliczu prawdziwej mocy; unicestwimy tę grozę w oczach uczestników turnieju oraz widzów. Jest kilka konkurencyjnych zespołów w tym turnieju, którzy mogą wywołać takie zniszczenia, ale to decydująca moc, której nawet boskie istoty niskiej klasy nie przezwyciężą strategią. To coś, co musimy jeszcze raz zademonstrować – oznajmiła, po czym zwróciła się do mnie. – Aby to wszystkim pokazać, użyję innej techniki niż Rias-sama i Sona-sama.

Słysząc tę wyniosłą deklarację od Ravel, od razu przypomniałem sobie słowa jej mamy:

Prawdziwa natura Ravel to ścieżka wszechwładzy.

……Użyje całej naszej mocy i wiedzy na ścieżce prowadzącej do wszechwładzy, hę. Taki jest talent Ravel…. Gdyby Riser potrafił go należycie wykorzystać, to wtedy zapewne Królewska Gra zakończyłaby się naszą sromotną porażką. ……Niezmienna determinacja i spektakularny sposób jej wykorzystania. W ten sposób wszyscy mogli zauważyć, że Ravel była kamieniem węgielnym tej drużyny. Jej siła będzie niezbędna, jeśli mamy przetrwać ten turniej. Jednocześnie, ponieważ była sercem tej drużyny, nasze szanse na zwycięstwo spadną, jeśli zostanie zaatakowana. …Podczas gry mogą się trafić ludzie, którzy zrozumieją, że Ravel jest rdzeniem naszej drużyny i w miarę jak turniej będzie trwał, więcej przeciwników będzie sobie brała na cel ją, niż mnie. …Podczas tego turnieju zostaną odkryte talenty ludzi z najróżniejszych frakcji. Czy to jeden z aspektów, którego oczekują organizatorzy, Belzebub-sama i Bóg Zniszczenia, Śiwa? A może to był wcześniejszy plan Azazela-sensei i Sirzechsa-sama? W takim wypadku, być może to Ravel jest pierwszą osobą pasującą do tej kategorii. Ta niezawodna i obiecująca doradczyni wysłała kolejną wiadomość:

– Liczba obiektów, które zniszczyliśmy, stawia nas na pewnej pozycji. Jeszcze jeden i wygramy. Jednak druga strona też o tym wie. Dlatego nie będą się wahać i prawdopodobnie zaczną atakować, aby znaleźć obiekty, lub nam je zabrać. Słuchajcie wszyscy, teraz zaczął się najbardziej kluczowy moment, w którym wszystko ma znaczenie!

W porządku! W takim razie Barakiel-san nie będzie miał innego wyboru, niż się pojawić!

– Ravel, gdzie jest obecnie Barakiel-san? Dalej walczy z Xenovią i Iriną? – zapytałem.

– Hmm, więc chcesz zdecydować o zwycięstwie? Zrozumiałam, w takim razie działaj.

Ravel zgodziła się na moją propozycję! Skoro gra doszła już do tego etapu, to nadszedł czas, abym zaczął zachowywać się jak Król. Wprawdzie Armaros-san znajdował się w zachodniej części naszego terytorium, które także znalazło się w zasięgu moich dział, ale nie otrzymaliśmy informacji o jego wyeliminowaniu z gry, więc bałem się czy członkowie mojej drużyny poradzą sobie z nim.

– Ise-sama, walka z Królem bardzo zwiększy morale, a ocena takiego starcia na pewno nie będzie niska! Proszę, pokaż im jakim typem mężczyzny jest Król Parostwa Hyoudou Isseia!

– Żaden problem!

Tego się mogłem spodziewać po moim parostwie! I po mojej menadżer! Poleciałem w stronę miejsca, w którym Xenovia i Irina walczyły z Barakielem-san! Znajdowali się w północno-wschodnim narożniku! Skoncentrowałem siłę w moich smoczych skrzydłach i poleciałem w tamtą stronę z pełną prędkością! Chociaż Smocza Pseudodeifikacja mocno nadszarpnęła moją wytrzymałość, to wciąż mogłem walczyć dalej!

– Stój!

– Znaleźliśmy Hyoudou Isseia!

Nagle kilka sług Barakiela-san zastąpiło mi drogę, aby mnie zatrzymać.....

– Nie przeszkadzajcie mojemu panu!

Tym który zaatakował upadłe anioły z boku, był mój Pion, Bova! Zionął strumieniem ognia, który pod względem intensywności niczym nie ustępował płomieniom jego ojca, po czym zablokował drogę upadłym aniołom!

– Królu! Zostaw to mnie! – powiedział odważnie Bova.

– W porządku, zostawiam to więc w twoich rękach!

Pozostawiłem walkę Bovie i bez wahania poleciałem do miejsca, w którym znajdował się Barakiel-san! Wprawdzie oddychałem ciężko ze zmęczenia, ale nie mogłem się zatrzymywać!

– Pion Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki.

Tak! Komentarz z naszej strony! Wygląda na to, że Bova już się zajął przeciwnikiem! Gdy pędziłem z pełną prędkością, szybko zauważyłem burzowe chmury! To tam walczyły Xenovia i Irina! Jak się okazało, ich przeciwnikiem był nie tylko Barakiel-san, ale też dwójka innych upadłych aniołów, więc walka toczyła się w stosunku dwóch na trzech. Jednym z tych dwóch upadłych aniołów była kobieta, która używała miecza wykutego ze światła, natomiast drugi był mężczyzną i dzierżył w dłoni halabardę ze światła.

– Ise! Przybyłeś!

– Jasne, kochanie moje pomyślało o walce pomiędzy przywódcami!

Xenovia i Irina powitały mnie. Skoro o tym mowa, to nawet jeśli walczyły przeciwko błyskawicom Barakiela-san, to bardzo dobrze się spisały! Wprawdzie ich mundurki były podarte, a wytrzymałość znajdowała się na niskim poziomie, to trzymały się na nogach, były żywiołowe i unikały świetlistych ataków.

– Zostawiam wam tamtą dwójkę!

Pozostawiłem Xenowi i Irinie dwójkę upadłych aniołów i podleciałem w stronę Barakiela-san!

– Barakiel-san! Zakończmy to, co zaczęliśmy!

Zmieniłem moją prawą rękę w Tryb Masywnego Uderzenia, unikając jednocześnie błyskawic Barakiela-san.

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!!!!!]

[Wzmacniacz Masywnego Uderzenia!!!!]

Mój cios posłał Barakiela-san daleko w tył! Jego ciało zakołysało się ospale, ale szybko się ogarnął i przygotował do walki.

– Bardzo dobrze. Ale nie bądź nieostrożny. Rozumiesz o co mi chodzi?

Teraz rozpoczęła się walka wręcz między Królami! Moje ciosy i kopniaki wbijały się w twarz, ramiona, tułów i nogi Barakiela-san! Z drugiej strony jego błyskawice, ciosy i kopniaki także trafiał w moją twarz, tułów i nogi! Jego ataki błyskawic, będące połączeniem elektryczności i światła, przebijały się przez moją zbroję, a ponieważ moje rezerwy wytrzymałości i demonicznej energii były niskie, nie potrafiłem powstrzymać drgawek z powodu obrażeń, które otrzymało całe moje ciało! Podczas zaciekłej wymiany ataków z Barakielem-san, głęboko to odczułem.

Pod względem strategii było tak, jakby Barakiel-san wyciągnął mi dywanik spod nóg. Było tak, jakby próbował mnie poprowadzić, zupełnie jakby zajął miejsce Azazela-sensei. Nawet mówił takie same rzeczy. Z premedytacją powiedział to „Rozumiesz o co mi chodzi?”, aby poprowadzić mój proces myślowy. …Stymulował mój wzrost w tej Królewskiej Grze. Rok temu zabiła mnie upadła anielica. A w przeciągu następnego roku zdobyłem tak dużą moc właśnie dzięki upadłemu aniołowi. I właśnie dlatego wiem, że teraz muszę spłacić ten dług! Muszę odpowiedzieć ich oczekiwaniom! Pokonam cię, Barakiel-san! Ale najpierw muszę ci odpłacić za to, co zrobiłeś! Stanąłem naprzeciwko niego.

– Ja… czasami śpię w łóżku razem z Akeno-san! Najlepiej jest wtedy, kiedy śpię między nią i Rias!

Początkowo Barakiel-san wydawał się być zdziwiony moimi słowami! Chwilę później jego twarz przybrała zawstydzony wyraz, potem zakłopotany, a w końcu zły!

– ……. …Kuh! U-używasz więc tego typu sztuczek!

Gdy Barakiel-san stracił czujność, mój atak natychmiast go trafił! Jednak oddychało mi się coraz ciężej i trudniej! Moja wytrzymałość także już prawie osiągnęła swój limit! Nie dbałem jednak o to i mówiłem dalej:

– Do tego, Akeno-san robi dla mnie śniadania, obiady oraz drugie śniadanie. Zawsze dla mnie gotuje! Robi też dla mnie bento!

Przez połączenie moich ataków z tym ustnym bombardowaniem, Barakiel-san stopniowo opadał z sił! Te ciężkie drgawki były na to najlepszym dowodem! Ale najpierw muszę mu pokazać, co czuję do Akeno-san!

– Akeno-san zawsze zachowuje się jak starsza, która stoi przed nami, jako nasza przewodniczka, mimo że jest razem z dziewczynami, które są w podobnym wieku co ona. Jednak może zostać zraniona przez najmniejsze rzeczy i wiem jaka jest delikatna! Akeno-san martwi się o nas wszystkich; niezależnie od tego, czy zraniony zostanę ja, czy ktoś inny, to zawsze tłumi cały ból w swoim sercu. To coś, czego jestem całkowicie pewny!

Akeno-san nie jest nikim innym, niż zwykłą dziewczyną! Wprawdzie w szkole zawsze zachowuje się jak onee-san, to wiem że ma swoją stronę zwykłej dziewczyny, gdyż mieszkamy razem pod tym samym dachem!

– Dla mnie nie jest tylko troskliwą onee-san, ale też słodką dziewczyną i kobietą mającą piękny uśmiech. Jestem tego pewien!

Jednak Barakiel-san otworzył szerzej oczy w odpowiedzi, a jego uśmiech stał się jeszcze bardziej imponujący. Ponownie posłał mnie nawet wysoko w powietrze swoim atakiem!

– Nawet jeśli mówisz coś takiego! Nawet jeśli rozumiesz Akeno! To wciąż wybierasz Rias Gremory, prawda!? – wrzasnął, gdy z całego jego ciała strzelały iskry!

– Co!

Zmroziło mnie, kiedy Barakiel-san wymówił te słowa. Barakiel-san zaszarżował na mnie z kopniakiem i dalej wrzeszczał:

– Wybrałeś Rias Gremory! Wszyscy to zrozumieli i pogodzili się z tym! Słyszałem też, że złożyliście sobie obietnicę na temat przyszłości! Od teraz będziesz z nią razem! Cóż… cóż! A co z Akeno!? Kto z nią będzie!? Serce mojej córki bije dla ciebie, a ty zostałeś już zabrany przez Rias Gremory, więc co moja córka ma teraz zrobić!?

Zaniemówiłem. Mogłem tylko dawać się obijać Barakielowi-san. Z jego oczu ciekły łzy.

– Akeno… nigdy nie będzie o nic obwiniać ani ciebie, ani Rias Gremory! Oboje jesteście dla niej bardzo ważni! Z głębi swojego serca życzy wam szczęścia! Ale co z jej szczęściem!? Kto ma jej je zapewnić!? Jej przyszłość… to życie w smutku! A w takim razie… – Barakiel-san chwycił mnie za szyję, cały czas rozpaczając. – …Powinienem was rozdzielić na samym początku. Będzie szczęśliwa tak długo, jak będzie lubiła kogoś innego, prawda? Czy… powiesz o tym Akeno? A może uczynisz ją szczęśliwą w jakiś inny sposób…? Jestem jej ojcem. …Moja córka, Akeno, kocha cię. Odpowiedz mi więc! Hyoudou Isseiu, którego kocha moja córka! Kim ona dla ciebie jest!?

Łzy Barakiela-san i przenikliwe uderzenia, ugodziły moją twarz. Mój hełm pękł, odsłaniając moją twarz. …Barakiel-san płakał także podczas ceremonii zakończenia szkoły. Sadzę że przypominał sobie wtedy przeszłość, a także patrzył na przyszłość Akeno-san. Dlatego martwił się o nią. Rozpacz duszy Barakiela-san tkwiła w tym uderzeniu i rozbrzmiało w moim umyśle oraz ciele. …Szczęście Akeno-san. Kocha mnie…. Już złożyłem sobie z Rias przysięgę na temat przyszłości, więc… co z Akeno-san? Czy najlepiej by było, gdyby kogoś sobie znalazła, tak jak powiedział Barakiel-san…?

…….

…Od razu przypomniałem sobie te wszystkie chwile, które wspólnie z nią spędziłem.

Jak się czujesz, Ise, po wysłuchaniu tego? Nienawidzisz upadłych aniołów, prawda? Zabili ciebie i Asię, a nawet próbowali zniszczyć to miasto, nie ma więc mowy, że nie żywisz w ich stronę urazy.

Kiedy Akeno-san po raz pierwszy ujawniła mi prawdę o sobie, była gotowa na to, że ją znienawidzę, ale mimo tego wszystko mi to powiedziała. Jednak nie potrafiłem jej znienawidzić.

Nie o to chodzi, mam w sobie krew upadłych aniołów. Czy możesz mi to przebaczyć? Mimo że narodziłam się ponownie jako diabeł, to fakt, że w moich żyłach krąży ich krew, nie uległ zmianie… Być może dałam ci powód, aby mnie nienawidzić?... Nie, właśnie o to chodzi. Jestem najgorszą kobietą na świecie… .

Nie, Akeno-san… jesteś najlepszą kobietą! Nie tylko jesteś delikatna, ale też wrażliwa bardziej, niż ktokolwiek inny.....

Kaa-sama……! Ja…….! Ja chcę częściej spotykać się z Tou-sama! Chcę żeby Tou-sama częściej głaskał mnie po głowie! Chcę się częściej z nim bawić! Tou-sama…… Tou-sama i Kaa-sama….. Chciałam aby nasza trójka mogła za sobą żyć…..!

Była bardziej samotna niż ktokolwiek inny i szukała też miłości bardziej, niż ktokolwiek inny.

Ufufu. To właśnie był mój pierwszy pocałunek.

Naprawdę mnie zaskoczyła. Ale jej pierwszy pocałunek był ze mną i napawało mnie to dumą.

Ona ma rację. Jeśli chodzi tylko o upadłego anioła to będę w stanie sprawić, że Ise-kun będzie szczęśliwy. Dlatego, proszę miej więcej pewności siebie. Jeśli nie zrobisz następnego kroku z Rias, wtedy ja nie będę mogła……..

Kiedy byłem przerażony przez cień Raynare i nie byłem w stanie zrobić z Rias kroku naprzód, to właśnie ty powiedziałaś słowa, które pchnęły mnie do działania. To także twoja zasługa, Akeno-san, że teraz mogę się cieszyć szczęściem z Rias....

…Tak, mi to pasuje. Będę żyła dla ciebie, Rias, i dla wszystkich innych. Stanę się silniejsza razem z tobą, Ise. Zostanę z tobą na zawsze.

Ja także kochałem Akeno-san i dlatego zdecydowanie nie zginę ponownie, gdyż chcę z nią żyć....

Kocham cię Ise. Ufufu.

Ja też.....

……Czy Akeno-san lubi kogoś innego? Rozstanie się… ze mną…? Akeno-san… i mężczyzna inny niż ja sam….

……….

…Jak mógłbym pozwolić na coś takiego! Nigdy w życiu! Ja i Akeno-san… nasze serca są połączone! Lubię ją za wszystko! Zawsze nade mną czuwa! Należysz tylko do mnie, Himejima Akeno! Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdybym pozwolił aby jakiś drań cię zabrał! Eleganckie czarne włosy Akeno-san, jej uśmiech, jej wrażliwość, jej sadystyczna strona, jej osobowość która łatwo ją zasmuca, jej wargi, jej wielkie piersi, Wszystko co ma, chcę aby należało do mnie!

Powziąłem decyzję.

Postanowiłem! Umocniłem moją determinację! Azazelu-sensei, jestem Hyoudou Isseiem, który zamierza zostać Królem Haremu! Nieważne więc, ilu ludzi tu jest, tak długo jak jestem to ja… niezależnie od tego, czy ktoś podąża moim śladem, czy to kobieta którą ja prowadzę, uczynię ich szczęśliwymi! Nie ważne czy to Rias, Asia, czy Akeno-san, zdecydowanie uszczęśliwię je wszystkie! Racja! Hyoudou Isseiu! Musisz to powiedzieć! Muszę się upewnić że usłyszą to media Zaświatów oraz wszystkie frakcje!

– A więc kocham Akeno-san! – wrzasnąłem głosem, który rozniósł się po całym polu, po czym ruszyłem naprzód! – Barakiel-san, proszę, pozwól mi wziąć za to odpowiedzialność! Moim marzeniem jest zostanie Królem Haremu! Sprawię że wszystkie kobiety które mnie lubią i kochają będą szczęśliwe i żadnej z nich nie zostawię w tyle!

– CO!!

Barakiel-san był zszokowany! To było wyznanie z głębi mojego serca! Tak, wezmę za to odpowiedzialność! Barakiel-san, proszę, zaakceptuj moje myśli!

– Obiecuję że uczynię ją szczęśliwą! Będę się opiekował Himejimą Akeno przez całe moje życie! Akeno jest moja! Akeno, KOOOOOOOOOOOCHAAAAAMMM CIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ! – powiedziałem Barakielowi-san prosto w twarz!

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!!!!!]

[Wzmacniacz Masywnego Uderzenia!!!!]

Uderzeniem wzmocnionym do granic możliwości, posłałem Barakiela-san daleko w tył! Powstała fala uderzeniowa, która zrównała z ziemią mała górę, znajdującą się przede mną. Dla Boskiego Daru najważniejsze są uczucia. Innymi słowy moje uczucia dla Akeno-san są niesamowicie silne!

Nagle Ddraig przemówił przyjemnym głosem:

[Jak zwykle, tak długo jak jest to powiązane z twoimi pragnieniami, moc twojego Boskiego Daru natychmiast wzrośnie. Tego się można było po tobie spodziewać partnerze.]

Tak, też tak pomyślałem. Dotąd walczyłem z wrogami przepełniony gniewem, używając przeciwko nim mojego Boskiego Daru. Ale kiedy staję naprzeciwko dobrego przeciwnika, używam moich marzeń i pragnień! A więc, Akeno-san, słyszałaś pewnie moje wyznanie, prawda? Nareszcie to zrozumiałem i wreszcie zauważyłem moje uczucia do ciebie. Słysząc moje wyznanie, płacz mojej duszy, Barakiel-san płakał, mimo że leżał powalony na ziemię.

– ……Ach, jak to możliwe…! Jak mógłbym płakać z takiego powodu…! Azazelu, wreszcie znalazł swoją ścieżkę, właśnie powiedział, że chce kroczyć drogą Króla haremu…!

Z powodu mojego potężnego uderzenia, mimo że Barakiel-san był w stanie wstać, to bez przerwy się trząsł. Tuż obok, Durandal i Excalibur Xenovi uwolniły niezwykle potężną aurę, która obezwładniła upadłą anielicę z świetlistym mieczem.

– Skoczek Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki – komentator ogłosił zwycięstwo Xenovi. Wygląda na to, że jej przeciwniczka też była Skoczkiem.

– …Używanie niszczycielskiej mocy nie jest tylko przywilejem mojego Króla. Ale to było naprawdę dobre wyznanie, Ise!

Racja, Xenoviu, mój Skoczku! Irina także łatwo uniknęła ciosu halabardy, od którego drgało powietrze i który rzeźbił bruzdy w ziemi. Z drugiej strony Irina zadała Hauteclairem serię bardzo szybkich cięć. Jej przeciwnik nie potrafił tego sparować. Nagle z lewej dłoni Iriny wysunął się długi bat zrobiony ze światła, który sprytnie owinął się dookoła stopy jej przeciwnika. Gdy Irina pociągnęła za swój koniec bata, upadły anioł stracił równowagę. To była specjalna technika energii światła, której tylko Irina mogła używać, chociaż inspirowała się Excaliburem Naśladowania. Jej przeciwnik padł na kolana i natychmiast trafiła go niesamowita aura, którą Irina uwolniła z Hauteclairea.

– Amen!

– Guaaaaaaachh!

Po tym jak przeciwnik Iriny oberwał świętą aurą, natychmiast otoczyło go światło.

– Pion Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki.

– Fufu, ja też potrafię używać jakichś fantazyjnych ataków! A to wszystko dlatego, gdyż kochanie moje wyznało coś, co bardzo mnie podekscytowało!

Irina również zajęła się swoim przeciwnikiem! W takim razie ja też powinienem zakończyć moją walkę jako Król! Cóż, Barakiel-san! Proszę zaakceptuj mój ostateczny cios! Działa wyłoniły się z moich smoczych skrzydeł i wycelowały w jego stronę! W lufach zaczęła się zbierać czerwona aura!

– Oto moje prawdziwe uczucia wobec Akeno-san!

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!!!!!]

[Wzmacniacz Niszczycielskiego Kła!!!!]

– Szkarłatny Podmuchhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh!

Przytłaczająca i jasna aura wystrzeliła z moich dział i popędziła w stronę Barakiela-san.... Gdy go uderzyła, jego twarz wyrażała ulgę.

– …Shuri, nasza córka… znalazła dobrego mężczyznę.

Wraz z tymi słowami, Król Drużyny Błyskawica został pochłonięty przez światło....

– Król Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy odnosi zwycięstwo! – wraz z tym ogłoszeniem, mecz się zakończył.

Po tym meczu opinie krytyków się zmieniły. Głosy które piętnowały to, że nie znamy się na strategii i mamy małe doświadczenie w grach, nie zmieniły się, ale dodano je na sam koniec.

Dla większości drużyn, oni są prostym i bezpośrednim terrorem.


Nowy Żywot[edit]

Część 1[edit]

Kilka dni po meczu z drużyną Barakiela.....

W jadalni Rezydencji Hyoudou nastąpiła nieduża zmiana.

– Proszę, powiedz aaaaaa ♪

Siedząca obok mnie (po prawej stronie) Akeno-san, używała pałeczek aby nakarmić mnie tamagoyaki[6], mówiąc przy tym aaaaa. Po meczu z Barakielem-san, Akeno-san ciągle trzymała się blisko mnie. Zajadałem tamagoyaki, którym mnie karmiła. Mmm, było soczyste, słodkie i naprawdę pyszne!

– Smakuje ci, ko-cha-nie ♪ – zapytała Akeno-san.

Kiedy tak mówiła, brzmiało to, jakby była moją żoną! Nie, powiedziałem przecież że uczynię ją szczęśliwą, niezależnie od tego, czy będzie to teraz, czy w przyszłości. Siedząca obok mnie (po lewej stronie) Rias, w jednej chwili eksplodowała, gdy to zobaczyła:

– Właśnie powiedziałaś ko-cha-nie, Akeno! J-jeszcze za wcześnie na coś takiego!

Akeno-san uśmiechnęła się delikatnie.

– Ara? Mam z Iseiem obietnicę na temat przyszłości, więc to chyba normalne, że tak się do niego zwracam? Rias, w dniu zakończenia szkoły Ise obiecał ci to samo, więc czemu też tak do niego nie mówisz?

Rias nadęła policzki.

– N-nawet jeśli, to jest to zbyt nagłe! N-najpierw musimy odbyć odpowiednią ceremonię zaręczynową.... – oznajmiła natychmiast.

– Głęboki związek wystarczy♪ Ufufu, jestem taka szczęśliwa, że nawet nie wiem co mam robić.

Akeno-san prawie tańczyła w miejscu i była bardzo szczęśliwa. Zaraz potem rzuciła Rias bardzo erotyczne wyzwanie:

– Rias, pozwól że to powiem. W przyszłości urodzę Iseiowi dziecko przed tobą. Nie, zdecydowanie to zrobię. Mogę to powiedzieć z całą pewnością. Ufufu.

M-moje dziecko! O czym ty mówisz, Akeno-san! Nawet nie wiem jak na to zareagować! Oczy Rias wypełniły się łzami.

– Ja też mogę obiecać coś takiego na przyszłość! – powiedziała.

Chichotała wrednie, ale jednocześnie była bardzo słodka. Xenovia, Asia i Irina, które przyglądały się temu z boku, odezwały się:

– Posłuchajcie, Asiu, Irino! Musimy się zbliżyć do Iseia, aby za nas też wziął odpowiedzialność!

– Nie do końca rozumiem, ale nie przegram z moimi onee-sama!

– Innymi słowy, nie możemy już dłużej przyglądać się wszystkiemu z boku!

Kunou przyglądała się tej sytuacji z poważnym wyrazem twarzy.

– Mmm! Więc w tym domu panuje taka zaciekła rywalizacja! – oznajmiła.

Koneko-chan, Rossweisse-san i Ravel westchnęły i przemówiły szczerze do Kunou:

– …Witamy w piekielnym klubie dziewcząt rywalizujących o Ise-senpaia.

– Piekielny to dziwna interpretacja. Ale kiedy zaczyna być ostro, relacje między lokatorkami mogą się szybko zmienić nawet w pół dnia.

– Kunou-san, tu będzie ciężko, rozumiesz? Pozwól najpierw, że opowiem ci o zasadach i rankingu...

…Wczesnym rankiem zostałem otoczony przez rozentuzjazmowane dziewczyny mieszkające w moim domu. Sądzę że jeśli mam zostać Królem Haremu, to muszę się przyzwyczaić do tego typu sytuacji. Grupa Kiby (Kiba, Gasper, Tosca, Valerie), która została zaproszona na śniadanie, siedziała z boku, jako osoby postronne i powiedziała coś takiego:

– Wygląda na dość skomplikowane.

– Musi ci być trudno, Ise-kun – powiedział do mnie Kiba, który uśmiechał się krzywo,

– …Tak przypuszczam. Nawet nie wiem, co robić.

Nagle Kiba zmienił temat.

– Przypomniałem sobie właśnie, że po zakończeniu meczu zostałeś wezwany przez Maou-sama, więc co się stało? – zapytał mnie.

– Ach, w takiej drobnej sprawie.

Tak jak powiedział Kiba, po meczu z Barakielem-san zostałem wezwany przez Belzebuba-sama. Udałem się do jego prywatnego instytutu badawczego na terytorium Maou, a wtedy powiedział do mnie coś takiego:

– Wystarczy tylko chwila, Hyoudou Isseiu-kun. Wezwałem cię tutaj, gdyż jest coś, o czym chcę z tobą porozmawiać.

Mówiąc to, Belzebub-sama użył wielkiego ekranu, aby wyświetlić obraz. Nie potrafiłem sobie wyobrazić, co to takiego.....

– Hejka, Ise. Macie teraz wiosnę? Nasza bitwa idzie pełną parą.

C-C-C-C-C-C-C-C-C-C-C-C-C-CO TO JEST! Na ekranie pojawił się Azazel-sensei! Co więcej nie było to nagranie, tylko transmisja na żywo!

– Azazel-sensei!? Co tu się dzieje!?

Byłem tak podekscytowany, że chwyciłem monitor, cały czas krzycząc! Uszczypnąłem się nawet, aby upewnić się, że to nie sen. Sensei cisnął gdzieś świetlistą włócznią i kontynuował:

– To nic niezwykłego, po prostu zwykły sposób komunikacji spoza bariery.

– T-to coś takiego jest możliwe!?

Myślałem że po tym jak tam trafili, nigdy nie będę mógł z nimi porozmawiać, ani nawet ich zobaczyć, więc ta informacja naprawdę mnie zszokowała!

– Oczywiście, możemy się regularnie kontaktować. Gdybyśmy nie mogli opowiedzieć o sytuacji panującej na polu walki, to nie moglibyśmy też rozmawiać, prawda? Do tego, gdyby nie wysyłano nam zapasów, to nie moglibyśmy długo walczyć – powiedział Sensei.

Jakby się nad tym zastanowić, to miało to sens…. Sensei poszedł za barierę, gdyż poczynił tego typu przygotowania. Nie spodziewałem się, że bariera była tak dobrze przygotowana.

– Przez barierę nie mogą przejść Sirzechs oraz pozostali, a także Trihexa. Wymiana informacji i przesyłanie towarów jest możliwe. Ta informacja jest poufna i wie o niej tylko kilkoro ludzi – wyjaśnił Belzebub-sama.

R-rozumiem! Więc przekazywanie informacji jest możliwe. Skoro już o tym mowa, to czy przekazywanie mi takiego sekretu jest w porządku…. Azazel-sensei uniknął jakiegoś ataku i kontynuował:

– Dzięki informacjom które uzyskaliśmy na temat Trihexa, istnieje możliwość że opracujecie odpowiednie środki zaradcze, prawda? Wtedy być może walka będzie trwała mniej, niż dziesięć tysięcy lat.

Informacje były stale aktualizowane, zarówno wewnątrz bariery, jak i poza nią, dzięki czemu można było skrócić walkę z Trihexą. Dzięki temu mogła ona trwać mniej, niż dziesięć tysięcy lat.

– Ach! Co! Z kim rozmawiasz? Czyżby z Soną-tan!?

Usłyszałem znajomy, radosny głos! Na ekranie pojawiła się Serafall Lewiatan-sama! W ogóle się nie zmieniła….

– Nie, to Ise. Sprawy nieco się uspokoiły, więc możemy się z wami skontaktować – powiedział Sensei.

Kiedy Serafall-sama to usłyszała, wyglądała jakby się miała zaraz rozpłakać.

– Uuch, naprawdę chciałabym porozmawiać z Soną-tan! Ja.....! Padam z powodu niedoboru mojej młodszej siostry!

…Przepraszam, Sony-senpai tutaj nie ma…. Dokładnie, ponieważ była Kaichou skończyła szkołę, postanowiłem zmienić sposób w jaki się do niej zwracam i nazywałem ją teraz „senpai”.

– Fufufu, Serafall. Sona nie może się dowiedzieć o sposobie w jaki się komunikujemy. Czy nie zdecydowaliśmy wszyscy, że tylko Ise-kun może o tym wiedzieć?

Nagle rozległ się nostalgiczny głos, za którym tęskniłem, to Sirzechs-sama! Jednakże był w trybie niszczycielskiej, a nie w swojej zwykłej, szkarłatnowłosej postaci.

– Sirzechs-sama!?

– Hej, Ise-kun. Dobrze się masz? Zemdlałeś, kiedy się rozdzielaliśmy, więc martwiłem się o ciebie.

– Cz-czuję się świetnie! Naprawdę doskonale!

Ach, widok Sirzechsa-sama sprawił, że się rozpłakałem! Dzięki temu, że zobaczyłem Senseia, Lewiatana-sama i Sirzechsa-sama, ja właśnie…!

– J-ja…. Myślałem, że nigdy więcej już was nie zobaczę i nie będę mógł już z wami porozmawiać…!

Sensei był zakłopotany, gdy widział moje męskie łzy.

– Ach, nie płacz. Wprawdzie nie możemy ze sobą rozmawiać twarzą w twarz, ale czasami możemy ze sobą w ten sposób pogadać.

Naprawdę!? Dobrze to wiedzieć. …Tak, ale najwyraźniej jestem jedynym, który wie o tej tajemnicy, przez co myślę że trudno to będzie trzymać przed wszystkimi w sekrecie…. Kiedy naszła mnie tego typu myśl, Belzebub-sama zmienił temat:

– Były Naczelniku Azazelu, Sirzechs, porozmawiajmy na temat poprzedniej sprawy.

– Hmm, trudno jednocześnie walczyć i rozmawiać, więc ujmę sprawę krótko – oznajmił Sirzechs-sama.

– Ise, zanim daliśmy się tutaj zamknąć, VIP-y z Trzech Frakcji przeprowadziły poważną rozmowę. Dokładnie mówiąc, zdecydowano o tym jeszcze zanim ruszyłeś do Agreas, aby uratować swoich rodziców – zaczął wyjaśniać Azazel-sensei.

– Stworzę tajny wywiad. Będzie zupełnie jak amerykańskie CIA, albo angielskie MI6 z ludzkiego świata – powiedział Belzebub-sama.

Tajny wywiad! To brzmi jak stworzenie niesamowitej organizacji! Myślałem że to nie ma ze mną nic wspólnego, dopóki Sirzechs-sama się do mnie nie odezwał:

– Mam nadzieję że mógłbyś dołączyć, jako oficer wywiadu. Od teraz będzie coraz więcej i więcej ludzi, którzy będą chcieli przejąć władzę nad światem. Trzeba zabezpieczyć przyszłość, więc należy wyrwać zło razem z korzeniami, póki się dobrze nie rozrośnie i dlatego mam nadzieję, że będziesz w stanie się przyłączyć.

Co! Mówisz poważnie!? Zostanę oficerem wywiadu w organizacji wywiadowczej!?

– …M-mam zostać oficerem wywiadu!? Kilku wrogów się pokonało w życiu, ale…

– To prośba nie tylko Sirzechsa, ale też moja – powiedział Azazel-sensei poważnym tonem.

Belzebub-sama przytaknął.

– W przyszłości będzie coraz więcej spraw, z którymi trzeba będzie sobie radzić potajemnie. Dlatego taka organizacja jest potrzebna.

– Planujemy nazwać tę organizację ExE – dodał Sirzechs-sama.

– …ExE… ExE, huh.

– …Od DxD do ExE – powiedział Belzebub-sama.

– Należysz do antyterrorystycznej Drużyny DxD i posiadasz ciało Wielkiego Czerwonego, który także jest znany jako DxD, że o twoim ataku Diabelskiego Smoka nie wspomnę. Następną literą po D jest E, która jest w nazwie organizacji ExE, do której będziesz należał. Nie sądzisz że to proroczy wybór?

…Następną literą po D jest E i dołączę do ExE.

– …Stworzenie organizacji jest zaplanowane na najbliższe dwa, lub trzy lata. Na razie musimy się skupić na powojennej odbudowie i zarządzaniu międzynarodowym turniejem – powiedział Belzebub-sama.

– Mam nadzieję że w przyszłości będziesz mógł zostać centrum tej organizacji – Sirzechs-sama powiedział coś jeszcze bardziej szokującego.

– Centrum!?

Chcesz żebym został przywódcą!? Nie nie, już samo bycie Królem jest wystarczająco trudne, więc nieważne jak na to patrzysz, nie pasuję na przywódcę nowej organizacji! Nie mam do tego ani zdolności, ani predyspozycji!

– To niemożliwe! Ktoś taki jak ja…

Kiedy zamierzałem odmówić, Belzebub-sama zaczął mnie oceniać.

– Sirzechs dysponuje niedoścignioną mocą, a były Naczelnik Azazel posiada ogromną sieć powiązań; więc jeśli ktokolwiek może być połączeniem ich obu, to tylko ty.

– Mówiąc prościej, mam nadzieję że przygotujecie się na nadchodzące kłopoty – powiedział Sensei.

– Przygotujemy?

– Mam nadzieję że możesz wspierać świat z cienia, tak jak Vali, i poszukiwać istot z niedoścignioną mocą. Przynajmniej mógłbyś przeciągnąć na naszą stronę posiadaczy Longinusów – oznajmił Sensei.

– J-jak mógłbym pełnić tak poważną rolę! Ignoruję politykę i nawet nie potrafię poprawnie odróżnić dobra od zła!

Nie mogę po prostu być politykiem, takim jak Sirzechs-sama albo Azazel-sensei. Gdybym musiał zająć się polityką i wziąć pod uwagę takie rzeczy jak moje postępowanie na świecie, gdzie istnieje dobro i zło, to wtedy moja głowa by chyba pękła!

– Nie mówię żebyś robił to teraz. Nie będziesz też robił tego sam. Od teraz będziesz się uczył razem ze swoją drużyną i będziesz miał ich wsparcie w przyszłości. Ostatecznie będziesz siłą napędową ExE – dodał Azazel-sensei.

– Jesteś młody. Jest mnóstwo rzeczy, które chcesz zrobić. Jest też wiele ambicji, które chcesz spełnić. Jednakże, zbliżające się zagrożenia także są rzeczywiste. …Ise-kun, czy do wszystkich marzeń które masz, mógłbyś też dołączyć ochronę świata? – dodał Sirzechs-sama.

W tym momencie nie mogłem udzielić prawidłowej odpowiedzi i mogłem powiedzieć tylko:

– Przemyślę to.

W końcu nie było to pytanie, na które mogłem łatwo odpowiedzieć. Sensei i pozostali powiedzieli, że dadzą mi czas do zastanowienia, zanim organizacja zostanie stworzona…. Ja… muszę się stać naprawdę potężny, tak jak Sirzechs-sama i mieć dużą sieć powiązań, jak Azazel-sensei…?

…….

Teraz nie mogę tego zrobić. Moja siła i zdolności są niewystarczające. Ale.... Wciąż czeka mnie dziesięć tysięcy lat życia. W takim razie, jeśli od teraz zacznę nad tym pracować… to w przyszłości mógłbym…. Kiedy nad tym myślałem, rywalizacja dziewcząt przybrała na sile.

– Rany! Akeno, nie wybaczę ci, jeśli weźmiesz mojego chłopaka jako pierwsza!

– A więc dam posmakować mojemu kochanemu Iseiowi po raz pierwszy wszystkiego, czego tylko będzie chciał.

– W takim razie upewnię się, że będę się cieszyła moimi pierwszymi razami bardziej od ciebie!

Rias i Akeno-san spojrzały na mnie i zapytały jednocześnie:

– Ise, którą z nas uważasz za lepszą!?

…….

…Nawet jeśli to moja kolej na odpowiedź, to nie wiem co powiedzieć….

– C-cóż, obie.

Nawet jeśli odpowiedziałem odważnie w taki sposób.......

– Która z nas będzie pierwsza!?

Byłem oszołomiony, słysząc to pytanie! Moi rodzice, którzy przyglądali się temu z boku, uśmiechali się......

– To jest właśnie młodość, prawda?

– W rzeczy samej, czyż nie?

Wydawali się tym cieszyć. Pod koniec rozmowy Azazel-sensei powiedział coś takiego:

– Zostałeś wysokoklasowym diabłem, Ise?

– Tak, wszystko dzięki twojej opiece. …Są jednak sprawy, o których dalej nie mam pojęcia…

Pomimo mojego niepokoju, Sensei uśmiechnął się i podniósł kciuki do góry.

– Jeśli przed twoimi oczami pojawiają się piersi, nie myśl o niczym innym. Wkroczyłeś na ścieżkę prowadzącą cię do zostania Królem Haremu. Trudne sprawy to trudne sprawy, a piersi to piersi. Nie mieszaj ich ze sobą, ale myśl o nich oddzielnie. To cię czyni Oppai Smokiem.

Trudne sprawy to trudne sprawy, a piersi to piersi. Nie mieszaj ich ze sobą, a myśl o nich oddzielnie. …Być może w mojej podświadomości nigdy nie oddzielałem trudnych spraw od piersi! Gdy Sensei powiedział swoje, Sirzechs-sama przemówił odważnym tonem:

– Racja. To może być najlepszy sposób. Ise-kun, kiedy pieściłem piersi Grayfi, nie zawracałem sobie głowy innymi sprawami. Tak to jest.

Nawet Sirzechs-sama w swojej niszczycielskiej postaci powiedział coś takiego! …Nawet wielki Maou-sama oddziela politykę od piersi! Nie ma co do tego wątpliwości! Na koniec rozmowy Azazel-sensei wykrzyczał coś takiego:

– Ise! Marzenia, miłość, walki i piersi są częścią młodości! Pieść piersi zawsze wtedy, gdy jesteś zakłopotany! Na koniec zostaniesz Królem Haremu! Wierzę w ciebie! Daj z siebie wszystko!

W porządku! Sensei! Będę dźwigał moje marzenia oraz ambicje i kiedy będę się przez nie przedzierał, będę miętosił piersi! Zostanę Królem Haremu! Racja, moja młodość zaczyna się od teraz....

Część 2[edit]

Wieczór, dwa dni później....

Członkowie nowego i starego Klubu Okultystycznego zebrali się razem w salonie i uważnie oglądali telewizję, która transmitowała specjalny program z Zaświatów na temat turnieju. Kamerzyści oraz przedstawiciele najróżniejszych frakcji, zebrali się w przestronnym miejscu. Dzisiaj miano ogłosić kolejną część harmonogramu turnieju. Moja drużyna została wczoraj zarejestrowana. Wygląda na to, że harmonogram drużyn, które zostały wczoraj zarejestrowane, zostanie ogłoszony dzisiaj. Ponieważ podczas poprzedniego ogłoszenia dyskutowaliśmy nad strategią bitewną, nie mieliśmy czasu aby je oglądać, ale tym razem zamierzaliśmy zachować szczególną uwagę.

Na ekranie pojawiły się najróżniejsze kombinacje. Z literami VS pośrodku, po lewej i prawej stronie pojawiały się drużyny i tak drogą losowania ustalano kolejne kombinacje walk. Liczne nazwy drużyn wyświetlały się bardzo szybko. Było ich więcej, niż się spodziewałem. Każdą kombinację ogłaszano jedną po drugiej. Ponieważ ich gry miały odbyć się już wkrótce, nasz następny mecz miał być zaraz ogłoszony… na razie nie pojawili się sławni przeciwnicy. Ale nie mogliśmy być beztroscy! Z powodu najróżniejszych zasad, nie potrafiliśmy przewidzieć co się stanie. Istnieje też kwestia zgodności między zespołami. Każda gra była doświadczeniem, z którego można się było czegoś nauczyć. Kombinacje gier dalej były wyświetlane. Nagle uwagę wszystkich przykuły dwa zestawienia drużyn. Nawet kamery się na nich zatrzymały. Gospodarz programu ogłosił na głos te dwa nieoczekiwane mecze:

– Jak nieoczekiwanie! Cóż za kombinacje pojawiły się na scenie! Wygląda na to, że te mecze przykują największą uwagę!

Nie potrafiłem nie wstrzymać oddechu kiedy sam to zobaczyłem i nie umiałem też zatrzymać impulsu w moim ciele.

– Uch… Więc do tego doszło…

Ekran telewizyjny był podzielony na pół, pokazując jednocześnie obie kombinacje.

Drużyna Cesarskiego Fioletu Sairaorga Baela (Zaświaty) kontra Drużyna Włóczni Niebiańskiego Cesarza Cao Cao (Góra Meru).

Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy Hyoudou Isseia (Zaświaty) kontra Drużyna Karty Atutowej Niebios Dulia Gesualdo (Niebo).

Gdy tylko obie te kombinacje zostały ogłoszone, na widowni wybuchła burza oklasków. To naturalne, skoro zobaczyli coś takiego!

Bitwa pomiędzy Sairaorgiem, uosobieniem mocy i Cao Cao, geniuszem techniki!

Ja… Będę walczył z Dulio, atutową kartą Niebios!

To był Międzynarodowy Turniej Królewskiej Gry…! To był festiwal wymarzonych bitew, w którym uczestniczyłem…! Ravel też była zaskoczona.

– To faktycznie nastąpiło wcześnie; drużyny najbardziej popularnych młodych diabłów będą rywalizowały z reprezentantami Nieba oraz Góry Meru…!

Rias też nie mogła powstrzymać podniecenia.

– …To niesamowicie porywające. Wprawdzie mnie nie wymieniono, ale nie potrafię powstrzymać mojego podekscytowania, widząc takie połączenie drużyn! – powiedziała, trzęsąc się przy tym.

…Tak, Rias miała rację. Takie połączenie miało już miejsce podczas rundy eliminacyjnej! Desperacko powstrzymywałem narastające wewnątrz mnie podniecenie. Jednak niespodzianki jeszcze się nie skończyły.

– Ise, ktoś do ciebie – powiedziała nagle moja kaa-san, wprowadzając do salonu szczupłą postać o twarzy zakrytej kapturem.

Tajemniczy gość zdjął kaptur i pokazał swoje oblicze. Okazało się, że to wampirzyca, którą spotkałem już wcześniej...

– Elmenhilde!

Byłem tak zaskoczony, że aż zerwałem się na nogi. Elmenhilde ukłoniła się i pozdrowiła nas:

– Dobry wieczór wszystkim. Oglądałam mecz, więc chciałabym o coś poprosić.

Gdy wymówiła te słowa, zbliżyła się do mnie i skoncentrowała na mnie swoje czerwone oczy.

– Hyoudou Isseiu-sama, czy mógłbyś włączyć mnie do swojej drużyny? – zapytała bez wahania.

Jej słowa były tak zaskakujące, że na moment zapomniałem o turnieju. W rzeczy samej, największy festiwal mojego licealnego życia dopiero się zaczął.


Posłowie[edit]

Sporo czasu minęło, od kiedy ukazał się tom dwudziesty pierwszy. Tu Ishibumi Ichiei. Fani pewnie myśleli, że po tym jak ukazały się tomy dwudziesty pierwszy oraz DX3, historia wkrótce się zakończy, i mieli rację, gdyż właśnie do tego doszło. Ostatnia historia będzie miała bardzo żywiołowy styl, tak jak trzy pierwsze historie. Czwarta historia zaczęła się wydarzeniem, w które zostały zaangażowane Trzy Frakcje, eksponując Zaświaty i mroki Królewskich Gier, więc będzie nieco poważniejsza, w porównaniu do pierwszych trzech historii, które były bardziej humorystyczne. Tak więc, część argumentacji stojącej za awansem Iseia na wysokoklasowego diabła polega na tym, że do rozwiązania jest cała masa problemów, które pojawiły się we wczesnej fazie fabuły, wraz z szefostwem diabłów oraz Trzech Frakcji. Ostatnia historia użyje podobnego, radośniejszego tonu, aby poradzić sobie z bohaterkami i czuję że wszystko, co dotąd zostało zachowane, teraz zostanie naraz wywrócone do góry nogami. Ostatnia historia nie przekroczy objętości trzydziestu tomów (prawdopodobnie). Jednak pomiędzy nimi powinny się ukazać tomy DX, więc będę zaszczycony, jeśli będziecie mi towarzyszyć do samego końca. Podsumowując, ostatnia historia nareszcie się zaczęła. Jej początkiem był awans Iseia, który zwiększył swoją sławę, a wszystkie postacie które się dotąd pojawiły, biorą teraz udział w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry, który jest ostatnim wielkim wydarzeniem. Poniżej zaprezentowano indywidualne tematy.

Awans Iseia!

Nareszcie! Ise został wysokoklasowym diabłem i stanął na linii startowej wyścigu do zostania Królem Haremu. Jak się nad tym zastanowić, było to jego ambicją od pierwszego tomu i dopiero po dwudziestym nastąpił na tym polu pewien postęp. Jestem pewien, że wielu czytelników jest tym bardzo poruszonych. Ja także byłem bardzo podniecony, gdy opisywałem ceremonię awansu. Po ceremonii zawarł także obietnicę na temat przyszłości z Rias i Akeno. Aby zostać królem Haremu, złożył publiczną deklarację, która wszystkich uszczęśliwiła. Decyzja na temat jego związków z bohaterkami też jest tematem piątej historii. Proszę, zwracajcie uwagę na jego świadomość. Kim teraz będzie następna dziewczyna, której Ise przysięgnie że spędzi z nim przyszłość, jako członkini jego haremu? Patrząc na obecną sytuację, do parostwa Iseia należą Wieża Rossweisse, Gońce Asia i Ravel oraz Skoczek Xenovia. Irina, Bova i Bina nie należą do jego parostwa, chociaż są jego towarzyszami i członkami drużyny. Kilka innych członkiń parostwa Iseia pojawi się w dalszej części ostatniej historii. Ich poszukiwania także będą głównym tematem tej historii. Jednak podczas jej trwania Ise nie zapełni wszystkich wolnych wakatów. Powód dla którego oddzielono Rias od drużyny jest taki, że chciałem podkreśli fakt, że Ise został wysokoklasowym diabłem. Biorąc pod uwagę znaczenie przeciwników oraz aktywność późniejszych bohaterek, zwłaszcza Ravel i Rossweisse, które w czwartej historii były zepchnięte na dalszy plan, postanowiłem zaprezentować je w taki sposób. Mecze Drużyny Rias także będą wspomniane, więc proszę, pozostańcie w gotowości. Dostaną szansę na oddzielny opis. Po przeczytaniu tomu, myślicie pewnie, że Ravel będzie miała bardzo aktywną rolę w ostatniej historii. Jak wszyscy widzieli, bez niej nie udałoby się wygrać turnieju. Będzie też pełniła ważną funkcję w tej ostatniej historii, więc proszę, bądźcie świadkami tego jak dorasta wraz z Iseiem, pełniąc rolę jego menadżer.

Tajemnicze nowe postacie

Tym razem tajemnicze nowe postanie pojawiły się w drużynach Iseia i Rias. Królowa w drużynie Iseia, Bina Lessthan oraz Skoczek Rias, Lint Sellzen. Jeśli chodzi o to, kim naprawdę są, to proszę potwierdźcie to w następnym tomie, albo nawet później. Przy okazji, proszę zwróćcie też uwagę na tajemniczego Piona z Drużyny Rias. Myślę że będzie ciekawie zobaczyć, jak w przyszłości Ise zapełnia wolne miejsca w swoim parostwie.

Rywalizujące grupy w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry

Międzynarodowy turniej się rozpoczął! Dawno już nie opisywałem Królewskiej Gry. Minęło już z pięć lat, gdy opisałem jakiś mecz tak, jak należy (opisałem rewanżowe starcie z Riserem w pierwszym tomie DX, ale to była odrębna historia). Tak więc pięć lat… pięć lat!? Co się stało!? Jeśli jakiś fan rozpoczął lekturę w gimnazjum, to minęło już tyle czasu, że myśli „Już niedługo skończę szkołę”! Królewskie Gry były oczywiście głównym tematem tej serii, ale odłożono je na bok. Co robiłem przez tych pięć minionych lat…. Przepraszam, jeśli się nad tym zastanowić, to jest to moja wina. Podsumowując, na sam koniec ogłoszono, że Ise stoczy mecz z Duliem, a Sairaorg z Cao Cao. Jednakże, właściwie tylko mecze Iseia (oraz Rias i Valiego) zostaną opisane. Poza tymi meczami, będę unikał zbyt szczegółowych opisów, chyba że będzie to bardzo ważne starcie. To raczej niemożliwe, opisać szczegółowo każdy mecz. Ale edytorzy chcieliby zobaczyć mecz pomiędzy Sairaorgiem i Cao Cao, więc jeśli będzie to możliwe, to ten mecz i kilka kolejnych może zostać opublikowanych w „Dragon Magazine”. Tak więc zainteresowani czytelnicy niech sprawdzają „Dragon Magazine” albo stronę Fujimi Fantasia Bunko. Prawdopodobnie niektóre z meczy zostaną opisane w tomie DX. Redaktor naczelny też chciałby zobaczyć inne mecze poza starciami Iseia, więc możliwe że ukarzą się w jakiejś nieoczekiwanej formie (ale proszę wybaczcie mi, jeśli tak się nie stanie). Komentarze czy żądania typu „Chcę zobaczyć tę bitwę”, proszę przesyłać do działu edytorskiego Fujimi Fantasia Bunko, jeśli będę zainteresowany opisaniem innych bitew poza tymi, które stoczy Ise. Ponieważ minęło już pięć lat, to jestem pewien że jest wiele upragnionych meczy. Ale nie opiszę rewanżu pomiędzy Iseiem i Sairaorgiem. Jeśli chodzi o tę dwójkę, to nie sądzę abym opisał coś lepszego niż to, co działo się w tomie dziesiątym, więc przepraszam za to. Teraz o samym turnieju. Mogą wystąpić pewne luki lub sprzeczności w specjalnych zasadach zarówno w tych, jak i w przyszłych meczach. Daję priorytet atmosferze i formie, a potem daję z siebie wszystko, aby brzmiało to rozsądnie. Jeśli zaś chodzi o same gry, to nie wszystkie mecze pójdą Iseiowi gładko. W końcu w meczu biorą udział potężni rywale, więc nie będzie łatwo.

Śiwa i Niebiański Cesarz, nareszcie nadszedł czas bogów!

W poprzednim posłowiu… powiedziałem że ostatecznym bossem ostatniej historii może być Śiwa. Tak jak powiedziałem poprzednio, będzie to z nim blisko związane. Niebiański Cesarz który był wspominany w tle od początku trzeciej historii, nareszcie się pojawił. Do tej pory nie istniała postać, o której moglibyście pomyśleć „Zupełnie jakby zawsze był taki potężny”, ale od teraz częściej tak będzie. Wszystkie zapowiadane postacie także się pojawią. Wyzwanie wielu bogów też jest tematem tej historii. Bogowie którzy pojawiali się dookoła Iseia, byli stopniowo przedstawiani, aż w końcu on sam stał się istotą, którą bogowie zaczęli zauważać i jako autor, też byłem tym głęboko poruszony. To nie było coś, co mógłbym sobie wyobrazić w pierwszym tomie.

Teraz podziękowania. Miyama Zero-sama, jestem ci wdzięczny za każdym razem. Podczas przygotowań tomu dwudziestego drugiego, zmienił się mój edytor. Pracowałem poprzednio z edytorem H-shi, przez osiem i pół roku. Chciałbym po raz kolejny podziękować ci z głębi mojego serca. Jeśli zaś chodzi o nowo wyznaczonego edytora T-sama, to wypatruję współpracy z tobą. To pierwszy raz, gdy będę pracował z edytorem, który jest młodszy ode mnie samego, więc jestem nieco zdenerwowany. W tomie dwudziestym trzecim Ise stoczy mecz z Duliem. Pojawią się najróżniejsze postacie powiązane z Kościołem i muszę też powiedzieć, że Kościelne Trio również dostanie swój wielki moment. Jednakże nie chodzi tylko o postęp turnieju, gdyż są ludzie, którzy potajemnie obserwują Iseia i pozostałych…? Pewne poszlaki wskazują, że rozprawa z wrogami będzie częścią tej historii, więc proszę, wypatrujcie tego. Początkowo chciałem powiedzieć więcej na temat tomu dwudziestego trzeciego, ale zgodnie z harmonogramem wydawniczym, następnym tomem będzie DX3. Będzie zawierał krótkie opowiadanie „Krzyżowy×Kryzys”, którego głównym tematem będzie pierwsze spotkanie Xenovi i Iriny. Myślę że jest bardzo wartościowe, więc jeśli jesteście fanami tej dwójki, to koniecznie będziecie musieli je przeczytać. Z góry wam za to dziękuję. Ach, w przyszłości może zostać zaplanowane coś związanego z ostatnią historią, więc sprawdzajcie „Dragon Magazine”, aby zobaczyć co się wydarzy.

Odnośniki tłumacza[edit]

  1. Trimurti – w hinduizmie wyobrażenie trzech aspektów boga w formach Brahmy, Wisznu i Śiwy. Każda z postaci ma określoną rolę do spełnienia w cyklu życia wszechświata: Brahma go stwarza, Wisznu utrzymuje, a Śiwa unicestwia.
  2. Mahabali to król Asurów, złych istot, z mitologii hinduskiej.
  3. W Japonii końcówkę -shi dodaje się zwykle wtedy, gdy mówi się o osobach obcych.
  4. Kyo to zwrot stosowany wobec ludzi, którzy są obdarzeni tytułem szlacheckim.
  5. Senshu to tytuł grzecznościowy używany wobec uczestników gier.
  6. Tamagoyaki to rodzaj japońskiego omletu.


Wróć do strony głównej Rozpocznij czytanie Tomu dwudziestego trzeciego