High School DxD:Tom 25 Następny Żywot

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Następny Żywot[edit]

– Dobra robota! Świetnie się wszyscy spisaliście!

Wznieśliśmy razem toast.

Po tym jak zakończyły się eliminacje do turnieju, zorganizowaliśmy w Rezydencji Hyoudou imprezę, na którą zaprosiliśmy nie tylko wszystkich członków Klubu Okultystycznego, ale też Drużynę DxD, a także ludzi, którzy nam pomogli! Jako miejsce imprezy, wybraliśmy podziemną salę treningową i zaprosiliśmy wiele osób. Poza drużynami moimi i Rias, byli tu także moi rodzice, a także Sona-senpai, Sairaorg-san, Seekvaira-san i Raiser ze swoimi parostwami, Dulio i inne wskrzeszone anioły, Drużyna Slash Doga, Drużyna Podróży na Zachód, a także Vali. Ku mojemu zaskoczeniu, przyszedł też Cao Cao i inni ludzie z Frakcji Bohaterów! Wprawdzie nie spodziewałem się tego, chociaż zaprosiłem wszystkich ludzi, którzy mi pomogli i oni naprawdę przyszli.

– Gratuluję dostania się do finałów.

– Nawzajem.

Zewsząd wszyscy składali sobie nawzajem gratulacje. To było niesamowite, że połowa drużyn z DxD dostała się do fazy finałowej! Cóż, ja też byłem zaskoczony. Wprawdzie postęp był burzliwy i było więcej wzlotów i upadków, niż się spodziewałem, to Drużyna DxD osiągnęła ładny wynik. Wszystkie mitologie były zaskoczone, ale nikt nie zamierzał rezygnować.

– Hohoho, stało się tak, jak oczekiwałem. Nawet jeśli jesteście jeszcze dzieciakami, to walczyliście z Brygadą Chaosu i przeżyliście. Nawet jeśli wrogiem był diabeł klasy ostatecznej, albo nawet istota boskiej klasy, to wy ich pokonaliście. Gdyby nie bogowie będący bitewnymi maniakami, to każdy członek DxD byłby teraz nie do zatrzymania – powiedział pierwszy Sun Wukong.

Jego cenna opinia wydawała się być powodem, dla którego starszyzna każdej mitologii nas zaakceptowała. Biorąc pod uwagę fakt, że ciągle walczyliśmy z terrorystami, oraz zdolności naszych Longinusów, najwyraźniej staliśmy się siłą, z którą liczyła się każda mitologia. Dodatkowo, podczas turnieju wszyscy stali się silniejsi i nadal zyskiwali nowe zdolności. Powiedziano nam również, że występ drużyny antyterrorystycznej był nawet lepszy, niż spodziewał się Ajuka Belzebub-sama. To oznaczało, że jeśli będziemy zwiększać naszą siłę, liczba ludzi którym przyjdą do głowy jakieś złe pomysły, drastycznie spadnie. …Z drugiej jednak strony, dalej jest wielu takich, którzy nadal knują jakieś mroczne plany. Gdzieś w innym miejscu sali rozmawiały ze sobą Rias i Sona-senpai.

– Gratuluję, Rias.

– Trochę mi żal, Sona…

Dokładnie, Parostwo Sitri odpadło podczas eliminacji. Nawet jeśli taktyka Sony-senpai zadziałała przeciwko istotom najwyższej klasy, to kiepsko radziła sobie w starciach z silnymi drużynami i nie zdobyli dostatecznej liczby punktów, aby dostać się do rundy finałowej.

– Cholera, a tak chciałem zmierzyć się z tobą w fazie finałowej – powiedział Saji, nalewając mi soku do szklanki.

– Cóż, będą kolejne turnieje, więc na pewno będziesz miał na to szansę – odparłem.

Właściwie to Parostwo Sitri zrezygnowało, gdy otrzymali informacje o następnym meczu.

– Cóż, jesteśmy wsparciem dla innych młodych diabłów – powiedziała Seekvaira-san.

Parostwo Agares też odpadło podczas eliminacji. Mieli strasznego pecha, bo ciągle trafiali im się przeciwnicy najwyższej klasy. Ostatecznie nie uzyskali wymaganego rezultatu. Obawiałem się, że w tym meczu wiele zależało od tego, kto trafił się jako przeciwnik.

– I jak, Hyoudou Isseiu? Przewidujesz jakieś kłopoty podczas rundy finałowej? – zapytał mnie Sairaorg, który trzymał w dłoni żeberko kurczaka.

– Całą masę.

Po tym jak nieoczekiwanie dostałem się do etapu finałowego, zacząłem martwić się słowami Śakry, które przekazał mi przez magiczny krąg komunikacyjny:

– Wiesz że pomiędzy tobą a Rias Gremory jest duża różnica? Ona jest silna nawet bez ciebie. Jednak ty bez Ravel daleko byś nie zaszedł. To duża różnica, czyż nie?

…Ja… nie potrafiłem odpowiedzieć na te słowa, zupełnie jakbym czuł, że mówił prawdę.

– Korzystanie z pomocy dziewczyny Feneksów jest dobre. Jednak od teraz będziesz musiał mieć jakiś specjalny ruch. Twój obecny stan będzie ci dobrze służył w finałach. Jednak jeśli natkniesz się na mnie, to niewiele ci on pomoże. Już powinieneś zrozumieć, jak słaby byłeś, gdy pokonałeś Cao Cao podczas ataku gigantycznych potworów.

…Krótko mówiąc, tak jak w czasach gdy walczyłem przeciwko silnym przeciwnikom, jeśli nie wymyślę zbyt wielu sposobów walki, to nie wygram. Wprawdzie walczyłem głównie z przeciwnikami najwyższej klasy… Jednak z pewnością za bardzo polegałem na Ravel… Jeśli nie będę dużo myślał, a Ravel zostanie wyeliminowana w połowie meczu, nasza drużyna przegra. Etap do którego się właśnie dostaliśmy, będzie prawdopodobnie taki. To dla mnie tym większy powód do nauki, zwłaszcza że w fazie finałowej mogę się natknąć na ekipę Rias. Kiedy tak rozmyślałem, pojawił się Vali,który trzymał talerz pełen makaronu.

– Hyoudou Isseiu, sądzę że to początek, skoro obaj dostaliśmy się do finałów. Oczywiście zamierzam wygrać – powiedział do mnie mój rywal.

Ten gość! Nawet jeśli trzymał talerz z makaronem, to mówił coś takiego!

– Ja też zamierzam wygrać! Ale najpierw muszę załatwić sprawy z tobą. Jeśli stoczymy ze sobą mecz… To widzowie drugi raz czegoś takiego nie zobaczą – odparłem, gdy przełknąłem sok.

– Heh, masz rację. Chciałbym dokończyć to, co kiedyś zaczęliśmy.

Dokończyć... Musi mu chodzić o walkę sprzed roku, kiedy byłem w drugiej klasie. Od tamtej chwili nie byliśmy w stanie tego załatwić. Tym razem wszystko rozstrzygniemy, jako Niebiańskie Smoki...

– Czekaj no, nie jesteś jedynym, który chce walczyć z Hyoudou Isseiem – powiedział Sairaorg, wchodząc pomiędzy nas.

– Dokładnie. Towarzyszyłem mu, gdy zamieszał Oceanem Mleka. Chcę się zemścić podczas finałów – Cao Cao też dołączył.

– Też chciałbym walczyć z tobą więcej razy podczas finałów. Jestem pewien, że dzięki temu turniej będzie najlepszy – nawet Dulio się wtrącił.

– Ja też, Ise-kun. Skoro dotarliśmy do tego etapu, to ja też chcę z tobą walczyć – powiedział Kiba, stając obok mnie.

Jeśli czeka mnie mecz z Drużyną Rias, to wtedy może się tak stać.

– Ja też chcę stoczyć walkę z tobą i Ddraigiem, aby zadowolić samego siebie podczas tego turnieju – powiedział do mnie Crom Cruach, kiedy jadł mięso.

[Tak, nie ma nic lepszego, niż walka z tobą za pomocą własnego ciała.]

Ddraig powiedział odważnie coś takiego! Nadal było wiele rzeczy, których nie wiedziałem o manifestacji Ddraiga i byłem pewien, że musiało w tym być coś niebezpiecznego.

– Jeśli mam stoczyć z kimś mecz, to też chciałbym powalczyć przeciwko tobie i Valiemu – nawet Ikuse-san powiedział coś takiego!

– Też chciałbym dołączyć – powiedział Saji sfrustrowanym tonem.

– Saji, to znaczy że musisz trenować do swojego następnego turnieju. Żywot diabła jest w końcu długi, więc nie ma się co śpieszyć – oznajmiła Sona-senpai.

Riser przyglądał się z daleka, jak otaczali mnie mężczyźni.

– Hmm, więc ja też muszę oznajmić, że będę walczył z Sekiryuuteiem…

Najwyraźniej uznał całą tą sytuację za żart… Byłem otoczony przez mężczyzn! Nagle ktoś pociągnął mnie za ręce!

– Jacyś faceci zabiorą nam Iseia!

– Przecież jest moim ukochanym!

– Ise-san, proszę, porozmawiaj też z nami!

Xenovia, Irina i Asia, Kościelne Trio, wyciągnęło mnie z grupy facetów! Wpadłem twarzą prosto w miękkie, podskakujące piersi!

– Ufufu, wieć wróciłeś do moich piersi, mężu.

To była Akeno-san! Próbowała mnie przytulić, ale znów mnie ktoś pociągnął i ponownie wpadłem twarzą w parę obfitych piersi!

– Ise-kun lubi moje piersi, miau.

To była Kuroka! Shirone-chan vel Koneko-chan, która stała obok mnie, pociągnęła mnie za rękę!

– Kuroka-oneesama, ja też chcę świętować awans Iseia-senpai do fazy finałowej.

Siostry przeciągały mnie między sobą, ale Ravel zajęła pozycję negocjatorki!

– Shirone! Kuroka-sama! Ise-sama jest tylko jeden! Musimy się nim podzielić! Oczywiście ja też chciałabym dołączyć!

W tej chwili ktoś przytulił mnie od tyłu….

– Ise-kun jyst myim mynżem! Nikomu go nie oddom!

To była pijana Rossweisse-sannnn! Musiała wyjść z przyjęcia i napić się alkoholu! Moje plecy były okupowane przez Rossweisse-san, a za ręce ciągnęły mnie Koneko-chan i Kuroka i nawet Kościelne Trio się wtrąciły!

– ON JEST MÓJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ravel, która chciała uspokoić całą sytuację, dała sobie spokój i też powiedziała „Pozwólcie mnie też dołączyć!”.

– Z jakiegoś powodu jestem zazdrosna…

– Co powinnam zrobić, aby tam się dostać…?

Le Fay i Elmenhilde mruczały coś takiego, gdy przyglądały się całej tej sytuacji. W końcu udało mi się wyrwać z tej wojny dziewcząt i trafiłem na pewne piersi. Moja twarz zanurzyła się w nich. Wtedy zauważyłem szkarłatny kolor. Czerwień, głębsza od koloru dojrzałej truskawki. Tak, jej piękne, długie, szkarłatne włosy, które miały ten sam kolor co moja zbroja. Osobą do której w końcu trafiłem, była moja ukochana Rias Gremory. Uśmiechnęła się słodko, gdy mnie przytuliła.

High School DxD Volume 25 Illustration 4.png

– Ufufu, tak jak się spodziewałam, Ise przyszedł do mnie – powiedziała. – Ise, gratuluję ci awansu do głównej fazy finałowej.

– Tak, dziękuję ci. I nawzajem.

– Jednakże, nawet jeśli jesteś osobą, którą kocham najbardziej i kimś, z kim spędzę całe życie, to jeśli będę musiała stoczyć z tobą mecz, to wtedy…. – powiedziała do mnie odważnie, gdy gratulowaliśmy sobie nawzajem awansu.

– Wiem. Wtedy dajmy z siebie wszystko! Takie w końcu jest Parostwo Gremory.

Roześmiała się w odpowiedzi i wyglądała na zadowoloną.

– Tego się mogłam spodziewać po moim ukochanym. Ufufu, kocham cię! Kocham cię i to bardzo.

– Ja też, Rias. Naprawdę cię kocham!

Wszyscy obecni na przyjęciu byli tym podekscytowani i wydali z siebie głośne „Uuuuuuuuuuuuuu!” .Dziewczyny jednak nie zamierzały dać mi tak łatwo uciec! Asia, Akeno-san, Koneko-chan, Xenovia, Irina, Rossweisse-san i Kuroka odezwały się jednocześnie:

– Powiedz że mnie też kochasz!

– To oczywiste, że też was kocham! W końcu wszystkie jesteście moimi narzeczonymi!

W piwnicy Recydencji Hyoudou, wyznałem moją miłość!

Cofnij do Podrozdziału Członkowie Drużyny 2 Powróć do strony głównej Przejdź do Posłowia