High School DxD - Tom 2 rozdzial 2

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search
The printable version is no longer supported and may have rendering errors. Please update your browser bookmarks and please use the default browser print function instead.

Żywot 2: Stawaj do walki!

Część 1

– Szybko. Do łóżka, jestem na to gotowa. – Zaczęła mnie poganiać, a sama rozbierała się.

H-hej, chwileczkę! Co to ma znaczyć!? Co się dzieje!? Nie mogłem za nią nadążyć!

ŚCIĄGA

Ściągnęła swoją spódniczkę, a jej bielizna stała się widoczna dla mych oczu! Guha!! Jej nieskazitelne białe majteczki aż promieniowały światłem! Jej piękne, długie nogi były idealne! A jej ud nie mógłbyś przestać macać! I właśnie wtedy sięgnęła do biustonosza!

– B-Buchou! Co jest…!?

Byłem zdezorientowany. Nic dziwnego! Nagle się pojawiła i powiedziała: „Kochajmy się!”, a potem zaczęła się rozbierać! Nawet tak niewyżyty chłopak jak ja nie wiedziałby, o co chodzi!

Opuściła swój stanik! Jej piersi, oparte o biustonosz, wreszcie były dla mnie dostępne! Nie mogłem oderwać od nich wzroku! Były biało-śnieżne i ogromne! Na ciele Buchou pozostały już tylko majteczki. Ona sama zrobiła głęboki wdech i zbliżyła się do mnie.

– Ise, czyżbym nie była wystarczająco pociągająca?

– Nie! Oczywiście, że nie!

– Brałam pod uwagę wszystkie możliwości, ale to jest jedyne wyjście.

Wyjście z czego!? Nie widziałem, do czego to miało doprowadzić!?

– Jeżeli będą na to dowody, oni nie będą mieli nic do gadania. Jedyną osobą, która jest mi bliska i z którą mogę to zrobić, jesteś ty.

Ja!? Zupełnie nie wiedziałem co się działo, ale najwyraźniej wybrała mnie do swojego pierwszego razu!? Ale spotkał mnie honor! Chciałem tak powiedzieć, ale nie miałem odwagi!

– …Yuuto nie mógłby. Posiada zbyt szlachetną duszę rycerza. Z pewnością by odmówił. Dlatego pozostałeś mi tylko ty.

Wygrałem z Kibą!? Hahahaha! Nie miałem pojęcia, o co chodziło, ale z tej wiadomości to byłem aż dumny! Wygrałem z tobą, Casanovo!

– Oczywiście masz w sobie braki, ale nadajesz się do tego. – Położyła na moim policzku swój palec. Moje serce biło jak szalone. Czułem, jak coś niesamowitego przenika przez moje ciało! – Jesteś jedynym, który na moją prośbę by to zrobił i dotrwał do końca.

– B-Buchou…

Popchnęła mnie na łóżko. Usiadła na mnie okrakiem. Jej pośladki i uda napotkały na moją ważną część! Jej rude włosy opadły na moje ciało. Ich zapach podniecił mnie jeszcze bardziej.

PSTRYK

Dźwięk rozpinanego zapięcia. Drugie nadejście piersi Buchou! Jej przepiękne różowiutkie sutki już stały. Poruszały się przy każdym jej drgnięciu! Wywierało to na mnie zbyt wiele emocji! Był to mój drugi raz, kiedy widziałem piersi! Nigdy nie przeszło mi myśl, że będzie mi dane zobaczyć je ponownie w tym łóżku!

– To twój pierwszy raz, Ise? A może masz już jakieś doświadczenie?

– T-tak… To mój pierwszy raz!

High school dxd 059.jpg

– To również mój pierwszy raz, dotrwajmy do końca pomimo faktu, że nikt z nas nie ma w tym doświadczenia. W porządku, to dosyć proste. Musisz włożyć to – tutaj wskazała na moje krocze – w to. – Wskazała na swoją intymną część ciała. Wywarło to na mnie taki wpływ, że moja głowa prawie eksplodowała. Następnie chwyciła moją prawą dłoń i…!

ŚCISKA

Położyła ją na swojej piersi! Była taka mięciutka i delikatna! Właśnie teraz do mnie należało skupienie myśli i doznań na swojej prawej ręce!

TRYSK

Byłem świadom tego, że z mojego nosa wydobywały się niezliczone ilości krwi. Macanie piersi było tym, o czym od zawsze marzyłem! Cholera… Prawie straciłem przytomność z wrażenia. Ale jeżeli miałbym je opisać, to były delikatne niczym… nie dało się tego ubrać w słowa! Nie dałoooooo rady!!

– Poczułeś to? – powiedziała czarującym głosem. – Również jestem podniecona. Wyczuwasz bicie mojego serca, prawda?

Teraz przeszła do tego. Rzeczywiście, czułem je. Kiedy przyjrzałem się jej uważniej, była zaczerwieniona… Zatem też się stresowała? Buchou, która zawsze zachowywała się z gracją, była zdenerwowana z powodu swojego pierwszego razu… Nagle zaczęła zdejmować ze mnie ubranie! Uuuuuaaaaaaah!! Byłem rozbierany przez nagą dziewczynę!

– A-ale! Nie jestem pewien! – powiedziałem z powodu narastającego napięcia.

Nic dziwnego, byłem w końcu super-prawiczkiem!! Buchou zbliżyła swoją twarz do mojej i rzekła:

– Próbujesz mnie zniechęcić?

KABOOM!

Wraz z tym mój mózg eksplodował. Wiedziałem już, że nie byłem w stanie okiełznać swojego dzikiego instynktu ani chwili dłużej. Chwyciłem ją za ramiona i przewróciłem na plecy! Na moim łóżku, tuż pode mną, leżała kompletnie goła dziewczyna i mówiła, że mogę ją przeruchać! Zdecyduj się, Hyoudou Issei! Nie wiedziałem z jakiego powodu, ale mój czas nadszedł! Musiałem to zrobić! Ale zaraz, czy to naprawdę w porządku!? Z drugiej strony nie byłem w stanie się kontrolować, jeżeli kobieta, którą podziwiałem, mówiła takie rzeczy! Przełknąłem ślinę i zrobiłem duży wdech. Naparłem swoim ciałem na nią…

BŁYSK

Podłoga w moim pokoju znów zaczęła świecić. C-co do…!? Buchou westchnęła na widok tego.

– Wygląda, że już za późno… – Wpatrywała się w magiczny krąg dzikim wzrokiem.

Symbol okręgu należał do… domu Gremory? Kto to był? Kiba? Akeno-san? Koneko-chan? Zaraz, mimo wszystko, jeżeli byłby to ktoś z nich, to zastanie nas w takiej sytuacji nie byłoby zbyt dobre!!

Jednak myliłem się, a osoba, która wyszła z kręgu, miała srebrne włosy. Jej ubiór przypominał strój pokojówki. Pokojówka? Przemówiła, kiedy nas ujrzała.

– Próbujesz zerwać układ poprzez zrobienie tego? – powiedziała to takim głosem, jakby było to coś dziecinnego.

Oczy Buchou zmieniły się.

– Jeżeli bym tego nie zrobiła – przemówiła – zarówno otou-sama jak i onii-sama nie wysłuchaliby mnie.

– Sirzechs-sama i pan niezmiernie się zasmucą na wieść, że chciałaś oddać swoje dziewictwo komuś takiemu.

Pan? Sirzechs-sama? Kim oni byli? Ze słów Buchou mogłem wywnioskować, że byli to jej ojciec i brat. Ale „ktoś taki”… mówiła o mnie? Poczułem się tym trochę urażony. Buchou wyglądała na naburmuszoną.

– Moje dziewictwo jest moją sprawą. Co jest złego w oddawaniu jego komuś, komu ufam? I nie nazywaj tak mojego ślicznego sługi. Nawet jeśli jesteś to ty, to nie odpuszczę ci za takie coś, Grayfio.

B-Buchouuuuu!! Wzruszyłem się! Stanęłaś w mojej obronie!

Kobieta nazwana Grayfią podniosła biustonosz Buchou.

– Tak czy inaczej – ciągnęła dalej – jesteś następczynią domu Gremory, więc proszę cię, nie pokazuj swej szlachetnej skóry mężczyźnie, jeżeli nawet znajdziesz się w takiej sytuacji.

Zapięła go jej, a następnie spojrzała się na mnie i pochyliła głowę.

– Miło mi poznać – powiedziała. – Jestem Grayfia. Służę domowi Gremory.

Czułem się dość niezręcznie, bo jeszcze chwilę temu nazywała mnie pogardliwie. Jednak kiedy się jej przyjrzałem, jej uroda zaćmiła wszystko. Była piękna i wyglądała, jakby miała z dwadzieścia lat. Miała dość chłodną minę, jednak jej srebrne włosy prezentowały się świetnie. Były one spięte w trzy warkocze. Grayfia-san, co? Starsze kobiety też są całkiem…

SZCZYPNIĘCIE

Buchou uszczypnęła mnie, ponieważ gapiłem się na Grayfię-san.

– Grayfio, przyszłaś tutaj z własnej woli? A może dom cię tutaj przysłał…? Albo onii-sama?

– Wszystkie trzy odpowiedzi są poprawne – odpowiedziała bez chwili wahania. Buchou westchnęła jakby na znak, że poddaje się.

– Naprawdę? Ty, która jesteś Królową brata, przyszłaś tutaj osobiście. Znaczyć może to tylko jedno. Tak, rozumiem. – Zaczęła się ubierać. Jej piękne nagie ciało znów stawało się niedostępne dla mojego wzroku. – Przepraszam, Ise. Zapomnijmy o tym, co przed chwilą się wydarzyło. Nie myślałam trzeźwo. Zapomnijmy o tym.

…Ach. To koniec…? Cóż, nie wiedziałem w ogóle o co się rozchodziło, więc… Ale wiedziałem, że będę tego żałował.

– Ise? Zaraz, ten chłopiec…?

Co takiego? Grayfia-san patrzyła się na mnie z zaskoczeniem. Nigdy nie spodziewałbym się tego, że taka kobieta będzie tak na mnie spoglądała.

– Tak, Hyoudou Issei, mój Pion i posiadacz Boosted Gear.

– Boosted Gear, ten, który posiadł cesarz smoków…

Co? Patrzyła się, jakby widziała coś niezwykłego.

– Grayfio, wracajmy do mojego pokoju. Tam cię wysłucham. Akeno będzie mogła w tym uczestniczyć?

– Kapłanka Gromów? Nie mam nic przeciwko. To nawet wskazane dla wysokoklasowych demonów, żeby mieli przy boku swoją Królową.

– Okay. Ise. – Buchou wypowiedziała moje imię. Podeszła do mnie i…

CAŁUS

Poczułem jej usta na swoim policzku… Wow. Łaaaaaaaaaa! Pocałowała mnie w policzek!!

– Niechaj ten pocałunek będzie rekompensatą za dziś. Sprawiłam ci wiele kłopotów… Przyjdź jutro do klubu.

Pożegnała się i zniknęła wraz z Grayfią-san w magicznym kręgu… Pozostałem sam. Stałem oniemiały i trzymałem się za policzek, w który zostałem pocałowany.

– Ise-san! Łazienka już jest wolna! – dobiegł mnie głos Asi.

Część 2

Rankiem. Wraz z Asią szliśmy do szkoły. Wciąż przecierałem sobie oczy, gdyż przez całą noc nie zmrużyłem oka. Niech to. Kuuuuuuuurna! Tak bardzo żałowałem! Tak bardzo! Cierpiałem z tego powodu! Delikatne piersi Buchou były w moich dłoniach, a widok jej nagiego ciała podziałał na mnie jak pocisk! Nie miałem wyjścia i w środku nocy wstałem i zacząłem się masturbować! Przez całą noc! Musiałem zadowolić się samodzielnie, ponieważ byłem tak napalony! Właśnie przez to byłem tak bardzo zmęczony!

– Nic ci nie jest? – Asia zapytała ze zmartwioną twarzą.

Kiedy spojrzała się na mnie swoimi czystymi oczyma, poczułem wtedy, jak bardzo miałem brudne sumienie! Wybacz, Asiu. Robiłem coś, o czym nie powinnaś była wiedzieć. Znaczy się, nie mogłem ci powiedzieć, że zeszłej nocy Buchou chciała się ze mną kochać.

– Nie ćwiczyłeś dzisiaj, więc pomyślałam, że coś ci dolega.

Wyglądała na naprawdę zmartwioną. Ech, było mi strasznie głupio. Tak, miała rację, dzisiejszy trening został odwołany. Buchou zatelefonowała z samego rana i poinformowała mnie o tym. No cóż, nie mogłem ćwiczyć u boku Buchou w takim stanie…

Zmierzaliśmy ku szkole, a moje nogi poruszały się ociężale. Kiedy byliśmy już o krok od klasy…

– Iseeeeeee!! – Matsuda biegł wprost na mnie z niesamowicie wkurwioną miną. O rany! Czyżby był wkurzony o to!?

– Umrzyyyyj!! – Motohama wbiegł na mnie z drugiej strony. Próbowali mnie znokautować! Kurna, nie miałem dokąd uciec, ponieważ korytarz był strasznie wąski!

BĘC!

Ugaaah! Trafili mnie jednocześnie w szyję! To bolało, dupki!

– Nie próbuj z nami, kurwa, zadzierać!! – krzyknął Matsuda.

– Ise! Ty podły draniu! – Motohama chwycił mnie za kołnierz i spojrzał wzrokiem, którego naprawdę się przestraszyłem.

– O co wam chodzi?

Zachowywałem się, jakbym kompletnie nie wiedział, o co chodziło, jednak to nic nie dało.

– Nie odpierdalaj teraz szopki! Kurwa! Co to miało być? Wyglądał jak koleś z mangi o sztukach walki! I czemu do licha nosił ubrania gotyckiej lolity!? Czy to jakiś nowy rodzaj broni!?

Chyba spotkali się z nim wczoraj i było to dla nich stanowczo za dużo. Mil-tan był moim stałym klientem i osobą, z którą nawiązałem kontrakt. Był dziewczyną zrodzoną przez mężczyznę, który posiadał niesamowite muskuły, a wzorował się na mahou-shoujo[1]. Pierwszym, co rzucało się w oczy w jego wyglądzie, był strój lolity oraz kocie uszy, które nosił. Pewnie wszystko powyższe, co powiedziałem, może wydawać się bezsensowne, ale nic nie mogłem poradzić – taka była rzeczywistość. Posiadał ciało mężczyzny, ale wewnątrz był istną dziewicą! Było to jedyne wyjaśnienie, które przyjąłem do świadomości.

– To nie wszystko! Przyprowadził ze sobą swoich przyjaciół! To było jakieś spotkanie! Pełno gości, którzy wyglądali jak Mil-tan! Tak się bałem! Myślałem, że tam zginę!

O żesz… Było ich znacznie więcej…? Już na samą myśl o tym drżałem ze strachu. Gdzie oni byli wytwarzani? O tak, z pewnością nie chciałem stanąć z nimi twarzą w twarz…

– Bredzili cały czas o jakimś świecie magii! Co to kurwa jest jakiś magiczny świat Serabenii”!? Nie znam niczego takiego! – Matsuda kontynuował swoją wypowiedź, cały czas potrząsając mną agresywnie.

– W moim przypadku – Motohama mówił z opuszczoną głową – doradzali mi, co należy zrobić, kiedy napotkam kreatury ciemności… Wiedziałeś, że możesz je pokonać, używając śmiercionośnej soli morskiej i kwiatu, który pojawia się tylko w nocy, a zwie się Kwiatem Zmierzchu? Wystarczy tylko zmieszać te dwa składniki spalając je razem w drobny popiół… Wiesz, nie ważne jak na to spojrzysz, jeden cios zadany przez Mil-tan starczyłby, żeby zabić każdą żywą istotę.

Ja… naprawdę. Chyba obaj przeszli przez istne piekło.

– No to gratuluję. Teraz jesteście w stanie pokonać kreatury ciemności bez względu na to, kiedy będzie wam dane je spotkać.

Po tym jak to powiedziałem, Matsuda i Motohama rzucili się na mnie.

Część 3

– Buchou ma problemy? Może ma to jakiś związek z domem Gremory?

Rozmawialiśmy z Kibą, zmierzając w stronę starego budynku szkolnego. Wraz z Asią spotkaliśmy go, kiedy szliśmy na spotkanie klubowe. Wykorzystałem okazję i spytałem się, czy może nie wie, dlaczego Buchou zachowywała się ostatnio tak dziwnie. Niestety, również nie znał powodu.

– Może Akeno-san wie coś na ten temat?

Przytaknął na moje pytanie.

– Jest ona najbardziej zaufanym sługą Buchou, więc z pewnością wie.

Byłem świadom tego, że wnikanie w jej problemy było niezbyt kulturalne, jednak zostałem w nie wciągnięty zeszłej nocy. Mimo wszystko nie chciałem nikomu o tym mówić – wywołałoby to jeszcze większe kłopoty. Jeżeli były jakieś sprawy, z którymi mogłem jej pomóc – pomógłbym jej.

Kiedy znaleźliśmy się przed wejściem do pokoju, Kiba coś zauważył.

– Wyczuwam czyjąś obecność…

Miał poważną minę. Co? O co chodziło? Otworzyłem drzwi bez żadnych obaw. Wewnątrz siedziały Buchou, Akeno-san, Koneko-chan oraz srebrnowłosa Grayfia-san! Wyglądała wspaniale, podobnie jak zeszłej nocy. Buchou miała bardzo niezadowoloną twarz, Akeno-san uśmiechała się jak zawsze, jednak dało się zauważyć w jej minie powagę. Koneko-chan siedziała cicho na krześle w kącie pomieszczenia. Wyglądała tak, jakby nie chciała się w to mieszać. Pokój pogrążył się w grobowej ciszy, nikt nie wypowiedział ani słowa. Kiba wyszeptał: „Nie jest dobrze”. Nasza trójka wkroczyła, jednak nie była to atmosfera, w której mogliśmy cokolwiek powiedzieć. W takim oto napięciu byli wszyscy. Asia również była zaniepokojona tym tak bardzo, że złapała mnie za koszulę. Pogłaskałem ją po włosach, żeby choć trochę się uspokoiła. Buchou rozejrzała się po wszystkich i przemówiła:

– Widzę, że już wszyscy przybyli. Zanim zaczniemy nasze spotkanie klubowe, jest coś, o czym muszę wam powiedzieć.

– Ojou-sama[2] - odezwała się Grayfia-san – mam im przedstawić sytuację?”

Buchou odrzuciła jej propozycję gestem.

– Prawda jest taka, że… W tym samym momencie, kiedy zaczęła mówić, na podłodze zajaśniał magiczny krąg. Co…? Teleport? Jednak wszyscy z domu Gremory byli tutaj. Może był to ktoś, kto podobnie jak Grayfia, służył? Już po chwili otrzymałem odpowiedź, a moje przypuszczenia okazały się błędne, a ja zdałem sobie sprawę, że jako demonem posiadałem wielkie luki w wiedzy. Znak domu Gremory przemienił się w jakiś inny. Co!? Co takiego!? To nie był nasz symbol!?

– Feneks[3] – powiedział Kiba.

Feneks? Zatem nie był to nikt z Gremory! Światło rozświetliło cały pokój, a z magicznego kręgu wyłoniła się osoba.

BŁYSK

Z okręgu buchnęły płomienie. Ale gorąco! Zza płomieni dało się dojrzeć sylwetkę mężczyzny. Kiedy rozłożył ręce, ogień zniknął.

– Fuu. Trochę mnie nie było w ludzkim świecie – powiedział.

Ubrany był w czerwony garnitur. Nosił go dość swobodnie, więc nie miał krawatu, a przez niedopiętą koszulę dało się dojrzeć muskularną klatkę piersiową. Wyglądał, jakby był koło dwudziestki. Był dość przystojny, ale przypominał bardziej typka spod ciemnej gwiazdy. Dłonie trzymał w kieszeniach. Wyglądał jak żigolak. A może był diabelskim żigolakiem? Jego pewna siebie twarz wnerwiała mnie. Jeżeli Kiba miałby być osobą spokojną, to on był dziką.

Spojrzał na wszystkich i uśmiechnął się, kiedy jego wzrok natrafił na Buchou.

– Moja kochana Rias, przyszedłem po ciebie.

… Kochana Rias…? Co go z nią łączyło? Buchou patrzyła na niego z oczyma na wpół zamkniętymi. Nie wyglądała, żeby się cieszyła z jego przybycia, ale jego to nic nie interesowało i zbliżył się do niej. – No, Rias. Chodźmy, musimy dopilnować przygotowań. Data ceremonii jest już ustalona, więc musimy wszystko wpierw sprawdzić.

Co za… Z jakiego domostwa on pochodził? Kiba wcześniej powiedział, że Feneks…

Złapał Buchou za ramię. Co za brak manier!

– … Nie dotykaj mnie, Raiser. – Buchou odtrąciła jego rękę i powiedziała to poważnym głosem.

Wow, brzmiała naprawdę przerażająco… Chyba się wkurwiła! Mężczyzna nazwany Raiserem uśmiechał się i najwidoczniej nie przejmował się faktem, że Buchou kazała mu odejść. Stary, jego lekceważąca postawa denerwowała mnie. Nie wytrzymałem i przemówiłem:

– Ej, ty. Jesteś chamski względem Buchou. Myślisz, że ujdzie ci to płazem?

Kiedy zwrócił swój wzrok na mnie, mogłem przysiąc, że wyglądał, jakby patrzył się na jakiegoś bezwartościowego śmiecia. Zdenerwowałem się tym jeszcze bardziej.

– Hm? A ty kim jesteś? – spytał z niezadowoleniem.

Jego głos różnił się niezmiernie od tego, którym mówił do Buchou. Wyraźnie lekceważył mnie. Byłem w stanie wyczuć nienawiść, która od niego aż buchała. Ale powiedziałem to, co miałem do powiedzenia!

– Jestem podwładnym Rias Gremory-sama! Pion, Hyoudou Issei.

Tak mu odpowiedziałem! Nawet podałem mu moje imię! I co, diabelski żigolaku?

– Hmmmm. Aha, no spoko.

UPADA

Upadłem jak rażony gromem na widok jego reakcji. Zdawał się w ogóle tym nie przejmować. Gu… To naprawdę zabolało. No dobra, więc masz mnie w dupie, zgadza się?

– To może inaczej – kim do licha jesteś?

Wydawał się być trochę zaskoczony moim pytaniem.

– Ara? Rias, nie wspominałaś im o mnie? Mam na myśli, że są z nami osoby, które mnie nie znają? Wskrzeszony demon?

– Nie mówiłam im nic, ponieważ nie widziałam takiej potrzeby.

– Ara-ara. Twarda jak zawsze. Hahaha – zaczął się śmiać.

– Hyoudou Issei-sama – głos zabrała Grayfia-san.

– T-tak.

– Ten mężczyzna to Raiser Feneks-sama. Jest wysokoklasowym demonem czystej krwi i trzecim synem z domu Feneksów.

Grayfia-san przedstawiła go. Ummmm, więc był wysokoklasowym demonem z domu Feneksów. Zatem był w posiadaniu parostwa. Zaraz, czy feniks nie był jakimś ognistym czy też nieśmiertelnym ptakiem, który pojawiał się w książkach…? Najwidoczniej podobne rzeczy istniały również wśród diabłów.

Dlaczego koleś taki jak on był powiązany z Buchou? Przyjaciel? Czyżby był jej przyjacielem z dzieciństwa? Jednak prawdziwy powód przerósł moje najśmielsze oczekiwania.

– Jest także mężem następczyni domu Gremory.

…Hm? M-mężem…? Następczyni… mówiła o Buchou, tak?

– Jest zaręczony z Rias-ojousama.

…Co takiego? Za-zaręczoooooooooooony!!?

– Cooooooooooooooooooooooooooo!! – krzyknąłem z powodu tej bolesnej prawdy.

Ten koleś był jej narzeczonym.


Część 4

– Naprawdę pyszna herbata.

– Och, dziękuję bardzo.

Osobą, która pochwaliła herbatę Akeno-san, był Raiser. Akeno-san uśmiechała się jak zwykle, jednak tym razem nie mówiła swojego „ara-ara” ani „fufufufu”. Odrobinkę mnie to przerażało… Buchou siedziała na kanapie, a obok niej niedbale usiadł Raiser i trzymał rękę na jej ramieniu. Buchou raz za razem ją odtrącała, ale ten drań wciąż dotykał jej włosów i dłoni. Rany, ten koleś siedział zbyt blisko niej! My, niskoklasowe demony, usiedliśmy z dala od dwóch wysokoklasowych i mogliśmy tylko się na nich patrzeć. Ku… już sam jego widok mnie denerwował! Wciąż ją dotykał! Jeżeli zacząłby łapać ją za nogi, to rzuciłbym się na niego! Nawet ja nie miałem tej przyjemności, aby złapać ją za uda! Ale zaraz, z drugiej strony dostąpiłem zaszczytu dotknięcia jej piersi. Czy oznaczało to, że byłem jakimś wybrańcem, ponieważ zrobiłem to przed narzeczonym? Fufufu, ta. Właśnie tak! Widziałem ją już dwa razy nago. Fufufu, czyżbym wygrał!? Nuhahaha!!

– Ummm, Ise-san, czy coś się stało? – siedząca tuż przy mnie Asia zapytała ze zmartwioną miną. Co!? A no tak, w końcu w myślach oświadczyłem wygraną przeciwko Raiserowi.

– Nieprzyzwoite myślenie jest zabronione – szorstkie słowa znów zostały skierowane w moją stronę przez Koneko-chan. Nnnnn, czyżby miała moc czytania w myślach?

– Ise-kun, w każdym razie, powinieneś wytrzeć kapiącą ci ślinę. – Kiba z uśmiechem wyciągnął dłoń, w której trzymał chusteczkę.

– Nie twoja sprawa! – Chciałem wytrzeć ślinę swoim ubraniem, jednak wyprzedziła mnie Asia, która wytarła ją swoją chusteczką.

– To czas na przekąskę i właśnie z tego powodu się śliniłeś, tak?

Uuu… Zabolało mnie serce z powodu tego, że powiedziała to z takim uśmiechem. Chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, o czym myślałem.

– Dziękuję, Asiu.

Wybacz. Mimo że jej podziękowałem, to w głębi siebie przepraszałem. Wtem…

– Skończ już! – rozwścieczony głos Buchou rozległ się w pokoju. Kiedy skierowałem wzrok w jej stronę, poderwała się z kanapy i patrzyła się krytycznie na Raisera. A on cały czas uśmiechał się. – Raiser! Już ci mówiłam! Nie wyjdę za ciebie!

– Tak, już to słyszałem. Ale moja Rias, to nic nie da. Zdaje mi się, że twój dom chce za wszelką cenę wyjść z kryzysu.

– A ciebie nie powinno to w ogóle interesować! Jeżeli jestem następczynią domu Gremory, to samodzielnie wybiorę swojego męża! I dano mi obietnicę, że pozostanę wolna do czasu, aż ukończę studia!

– Zgadza się. Pozostaniesz wolna. Możesz iść na uniwersytet i możesz robić, cokolwiek tylko zechcesz ze swoimi podwładnymi. Jednak twój otou-sama i Sirzechs-sama są zmartwieni. Obawiają się, że twój dom zniknie wraz z tobą. W ostatniej wojnie straciliśmy wiele diabłów czystej krwi i mimo że dobiegła ona końca, to nasza rywalizacja z upadłymi aniołami i Bogiem nadal trwa. Obecnie śmierć diabła czystej krwi nie jest rzadkością, jednak prowadzi ona do upadku jego domostwa. Zatem dla wysokoklasowych i jednocześnie czystej krwi diabłów nie jest niczym dziwnym, że łączą one się w pary, żeby choć trochę zapobiec tej sytuacji. Wysokoklasowy diabeł czystej krwi. Nawet tobie wiadomo, że takie dzieci są teraz na wagę złota, prawda?

High school dxd 087.jpg

Buchou i Raiser zaczęli kłócić się o coś, czego kompletnie nie rozumiałem. Jednak nawet taki dureń jak ja mógł się domyślić, że chodziło o coś istotnego dla diabelskiej społeczności. Buchou zamilkła po tym, jak Raiser podjął ten temat. Jednak w jej oczach wciąż dało się dostrzec dziką furię. Raiser, napiwszy się herbaty, kontynuował:

– Nowo powstałe demony, takie jak twoi słudzy, faktycznie zasilają nasze siły, jednak my, diabły czystej krwi, tracimy przez to na znaczeniu. Niektórzy z dość starych domostw łączą się w pary z demonami wskrzeszonymi i jest to akceptowane. Jednak nie możemy pozwolić, aby linia diabłów czystej krwi wyginęła, prawda? Posiadam starszych braci, więc mój dom jest bezpieczny. Na twoich barkach spoczywa odpowiedzialność za dom Gremory, Rias. Jeżeli nie znajdziesz sobie męża, dom Gremory przepadnie wraz z tobą. Próbujesz skruszyć domostwo, które jest notowane na kartach historii od zarania dziejów? Z powodu wojny nie pozostała nawet połowa diabłów, która jest zaliczana do „Siedemdziesięciu Dwóch Filarów”. Od tego ślubu zależy przyszłość nas wszystkich.

… Hmm, dyskusja nabierała naprawdę poważnego wydźwięku… Wydawało mi się, że Kiba wspominał kiedyś o tych siedemdziesięciu dwóch diabłach z parostwem, a każdy z nich posiadał setki żołnierzy, jednak większość z nich zginęła podczas wojny. Dom Buchou był jednym z tych, który ją przetrwał. Wkurwiałem się tym, kiedy Raiser mówił o zaręczynach, jednak wysłuchanie całej historii sprawiło, że stało się to naprawdę skomplikowane. Diabły czystej krwi, innymi słowy, Buchou i Raiser. Czysty diabeł. Musiało to oznaczać, że ich rodzice również nimi byli. Prawdziwymi diabłami. Ja z Asią zatem byliśmy wskrzeszonymi. Starożytna reguła, co? Moje zdanie było bezwartościowe… No ale w porządku. Pogodzę się z decyzją Buchou. Liczyło się tylko to, czego ona chciała.

– Nie zamierzam zniszczyć mojego domu. Znajdę sobie męża.

Raiser uśmiechnął się szeroko na jej słowa.

– Achhh, o to właśnie chodzi, Rias! Zatem…

– Ale nie wyjdę za ciebie, Raiser. Poślubię tego, z kim będę chciała być. Nawet diabły, które przestrzegają pradawnych zasad, mają prawo wyboru.

Buchou odrzuciła Raisera i oświadczyła to bardzo wyraźnie. Po jej wysłuchaniu, stał się bardzo nieprzyjemny. Zwęził oczy.

– … Wiesz, Rias, reprezentuję domostwo Feneksów. Nie mogę pozwolić, by nasze nazwisko zostało zhańbione. Nie chciałem nawet przychodzić do takiego małego budynku w tym ludzkim świecie, bo wcale za nim nie przepadam. Ogień i wiatr tego świata są splamione. A diabeł taki jak ja, który symbolizuje właśnie ogień i wiatr, nie jest w stanie tego znieść!

PŁOMIENIE!

Raisera otoczył ogień. Po pokoju również zaczęły krążyć ogniki.

– Zabiorę cię ze sobą do Zaświatów za wszelką cenę, nawet jeżeli miałbym spopielić wszystkich twoich podwładnych.

Wyczuwałem chęć mordu. Presja, którą powodował Raiser, oddziaływała na nas. Odczuwałem coś naprawdę zimnego na moich plecach, a moje włosy stanęły dęba. Mój instynkt lokalizował wroga w wysokoklasowym diable. Niedobrze! Cały się trząsłem. Asia wtuliła się we mnie – aż tak bardzo się bała. Tak, Asia nie była w stanie znieść tej atmosfery. Czułem niepokój podobny do tego, kiedy walczyłem z upadłym aniołem. Nie, był nawet większy. Kiba i Koneko-chan nie trzęśli się, ale przyjęli posturę do walki. Buchou również ją przyjęła, a jej ciało otoczyła czerwona poświata. Z Raisera buchały jęzory ognia. Gorąc… Było jasnym, że obrócilibyśmy się w popiół, gdybyśmy dostali takim jęzorem! Dało się wyczuć podobną siłę w aurze Buchou, jak i w płomieniach Raisera! A była ona znacznie silniejsza od upadłej anielicy, którą pokonałem… Więc jeżeli posiadał on taką samą moc co Buchou, znaczyło to, że był niesamowicie silny?

Płomienie zebrały się w jedność wokół pleców Raisera i uformowały skrzydła. Dokładnie jak ognisty ptak. Atmosfera w pomieszczeniu była napięta. Tylko jedna osoba odważyła się to przerwać. Była to Grayfia-san.

– Ojou-sama, Raiser-sama, proszę, uspokójcie się. Jeżeli nie przestaniecie, nie pozostanę na to obojętna.

Oboje zrobili poważną minę na jej słowa. Wyglądało to tak, jakby się jej bali.

Raiser schował płomienie i westchnął, jednocześnie kręcąc głową.

– Zostać upomnianym przez Najpotężniejszą Królową… nawet ja się tego boję… Nie chcę wdawać się w walkę z ludźmi od Sirzechsa-sama, o których krążą pogłoski, że są potworami.

Czyżby brat Buchou był naprawdę tak potężny? Nie wiedziałem nawet o tym, że Grayfia-san była taka silna. Nie wyczuwałem od niej niczego. Buchou schowała swoją aurę. No, zostaliśmy uratowani przed najgorszym scenariuszem. Grayfia-san zabrała głos po tym, jak upewniła się, że nikt nie będzie już walczył:

– Wszyscy, podobnie jak pan, Sirzechs-sama i osoby z domu Feneks, wiedzieli, że tak będzie. Mówiąc prawdę, było to głównym tematem ostatniego spotkania. Każdy wiedział, że problem ten nie zostanie załatwiony, więc ucieknięto do ostateczności.

– Ostateczności? Co masz na myśli, Grayfio? – spytała Buchou.

– Ojou-sama, jeżeli tak bardzo chcesz, żeby liczono się z twoim zdaniem, to co ty na to, żeby rozwiązać spór poprzez Rating Game z Raiserem-sama?

– …!? – Buchou zaniemówiła. Wyglądała na bardzo zaskoczoną. Rating Game? Wydawało mi się, że już o tym gdzieś słyszałem, ale gdzie…?

– Jest to gra rozgrywana pomiędzy diabłami z parostwem i polega na walce pomiędzy ich podwładnymi. – Kiba wyjaśnił mi to, ponieważ na mojej twarzy widniało zmieszanie.

Och, chyba już sobie przypomniałem. Była to bitwa pomiędzy diabłami, w której używali swoich sług. Pion, Skoczek, Goniec, Wieża i Królowa. Potęga, którą pokazywałeś podczas gry, odzwierciedlała twoją pozycję w diabelskim społeczeństwie. Ale zaraz, czy w tej grze nie mogli uczestniczyć tylko pełnoletnie diabły, a Buchou, która tego wieku nie osiągnęła, nie mogła wziąć w niej udziału? Grayfia-san zaczęła mówić i jednocześnie odpowiedziała na moje pytanie:

– Jak ojou-sama wiesz, Rating Game może być rozgrywany tylko przez pełnoletnich. Jednak jeśli jest to nieoficjalna rozgrywka, każdy może wziąć w niej udział. Ale w takim przypadku…

– Zazwyczaj przysparza to całej rodzinie i domostwu problemów, tak? – Buchou westchnęła, po czym zaczęła mówić dalej. – Innymi słowy, otou-sama i inni wybrali nas do tej gry, w razie gdybym odmówiła?... Za wszelką cenę chcą kontrolować moje życie…!

Buchou naprawdę się wkurwiła. Wow… dało się wyczuć, że najchętniej by kogoś zabiła! Przerażające…

– Zatem ojou-sama, mówisz, że również odrzucasz i tę propozycję?

– Nie. To jest moja szansa. Zatem w porządku. Rozstrzygnijmy to przez grę, Raiser.

Uśmiechnął się po tym, jak Buchou rzuciła mu wyzwanie.

– Fiu, zgadasz się? Nie mam nic przeciwko. Jednak jestem już pełnoletnim diabłem i brałem udział w oficjalnych rozgrywkach. Wygrałem większość z nich. Mimo wszystko, wciąż chcesz zagrać, Rias? – odpowiedział wyzywającym tonem.

– Tak, chcę. Sprawię, że znikniesz raz na zawsze!

– W porządku. Jeżeli wygrasz, będziesz mogła zrobić co zechcesz. Ale jeżeli to ja wygram, to zostajesz moją żoną.

Wpatrywali się w siebie nawzajem przerażającym wzrokiem. Chyba taki niskoklasowy demon jak ja nie miał prawa, żeby wchodzić pomiędzy nich!

– Zrozumiałam. Ja, Grayfia, zatwierdzam wasze decyzje. Będę odpowiedzialna za grę po obu stronach. W porządku?

– Tak.

– Tak.

Buchou i Raiser przyjęli zgodę Grayfii.

– Okay. Zatem poinformuję oba domostwa. – Grayfia-san ukłoniła się.

Wow, to wszystko stało się nagle takie poważne! Gra! Czy ja również wezmę w niej udział!? Raiser spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Kurna, naprawdę mnie wkurwiał.

– Hej, Rias. Czy ten tutaj jest twoim sługą?

– I co z tego?

Zaczął się śmiać, jakby powiedziała coś naprawdę śmiesznego.

– Zatem ten mecz będzie jednym, wielkim pośmiewiskiem. Jedynie twoja królowa, Kapłanka Gromów, może walczyć na równi z moimi sługami. – Kiedy skończył mówić, pstryknął palcami. Na podłodze zaświecił magiczny krąg. Ze światła zaczęły wyłaniać się cienie. Jeden, dwa, trzy… cholera… Przestałem liczyć po tym, jak zobaczyłem ich ilość. – A tutaj, proszę poznajcie, moje piękne podwładne.

Raisera okrążyło piętnaście osób, które miały być jego sługami. Wśród nich była osoba ubrana w zbroję, która prawdopodobnie była Skoczkiem. Był także ktoś, kto wyglądał na maga. Zaraz, miał maksymalną ilość podwładnych! Tak jak w prawdziwych szachach, ilość maksymalnych pionków to piętnaście. Wysokoklasowe diabły otrzymują je od Króla Demonów. Używając ich, można sprawić, by ktokolwiek kogo zechcesz, stał się twoim podwładnym. Jeżeli wybrana przez ciebie osoba posiada duże możliwości, ilość wymaganych przez nią pionków wzrasta.

Właśnie z tego powodu istniały przypadki, kiedy to diabeł posiadał tylko jedną Wieżę albo jednego Skoczka. Buchou natrafiła na taki sam przypadek. Maksymalną ilość Pionów, którą można było pozyskać, wynosiła osiem, jednak musiała zużyć je wszystkie na mnie. Raiser posiadał cały komplet piętnastu podwładnych. Było to wspaniałym widokiem zobaczyć wszystkie szesnaście pionków, łącznie z Królem. My mieliśmy tylko Króla, Królową, Wieżę, Gońca, Skoczka i Piona. Zatem wychodziło sześciu na szesnastu!? Zszokował mnie ten fakt. Nie, przepraszam. Było coś jeszcze. Nie mogłem nic na to poradzić! Ponieważ…!

To były dziewczyny! Skoczek i mag, o których wspominałem, były dziewczynami! Była też dziewczyna ubrana w chińską sukienkę! Były dwie, które miały jakieś dziwne uszy! Dwie wyglądały na bliźniaczki! A także loli! Były też dwie starsze, z całkiem niezłymi kształtami! Była także jedna ubrana w kimono i wyglądała niczym Yamato Nadeshiko[4]! Inna zaś ubrana była w piękną suknie i przypominała europejską księżniczkę! Kobieta z mieczem na plecach! Była także dziewczyna w stroju tancerki! Jedna miała założoną maskę, która na wpół zasłaniała jej twarz! One wszystkie były bijou czy też bishoujo[5]!? Armia piękności istnieje!? Czułem, jak moim ciałem targał wstrząs!... A więc to tak! Ten koleś, Raiser, udało mu się!?

Marzenie każdego kolesia, harem!! Wysokoklasowy diabeł, który stworzył harem! Raiser Feneks! Co za osoba… co za gość…

– H-hej, Rias… Ten sługa-kun tam płacze, patrząc się na mnie. – Raiser powiedział to, spoglądając w moją stronę. Wyglądał na naprawdę zdezorientowanego z mojego powodu. Buchou spojrzała się na mnie i, chwytając się za czoło, zrobiła naprawdę zmartwioną minę.

– Marzeniem tego chłopca jest harem. Chyba poruszył go widok twoich podwładnych.

Tak. Tak. Dokładnie. Płakałem, ponieważ ujrzałem swój sen. Przede mną znajdował się mój cel. Co za szczęśliwy koleś. Wszystkie były dziewczynami.

– Odrażające.

– Raiser-sama, on mnie przeraża!

Jego dziewczyny zrobiły nieprzyjemne miny, jednocześnie patrząc na mnie. Niech to! A pierdolcie się wszyscy!

Raiser uspokoił je poprzez dotykanie ich ciał.

– Nie mówcie tak, moje śliczne dziewczynki. Patrzenie z zazdrością na wysokoklasowe demony jest czymś, co takie istoty robią. Pokażmy im, jak blisko jesteśmy ze sobą. – Po tym jak to powiedział, zaczął całować się po francusku z jedną z nich! Cholera, aż było słychać, jak poruszał swoim jęzorem!

Buchou wyglądała tak, jakby w ogóle ją to nie interesowało.

– Ha… Achh… – Dziewczyna wydała z siebie słodki jęk, jednocześnie owijając swoją nogę wokół Raisera. Cholera, mój przyjaciel nie pozostawał na to obojętny!

– Hau… – Asia zaczerwieniła się. Ten widok musiał być dla niej zdecydowanie za mocny.

Raiser oderwał swoje usta, a pomiędzy nimi rozciągała się gęsto ślina. Następnie zaczął całować się z inną! Nie zaczynaj drugiej rundy! Znaczy się, można było robić coś takiego ze swoimi podwładnymi!? Można!? Cholera! Jeżeli będę dawał z siebie wszystko, to pewnego dnia osiągnę coś takiego!

Raiser, który zakończył swój drugi pocałunek, uśmiechnął się do mnie. Wyglądał, jakby mówił: „Nigdy nie będziesz mógł tego osiągnąć.”

– Nigdy takiego czegoś nie osiągniesz.

– Nie mów tego, co myślę, że mówisz! Niech to! Boosted Gear!

Byłem pełen złości i zazdrości, więc podniosłem swoją lewą rękę do góry i krzyknąłem. Pokryła się ona w czerwonym świetle, a chwilę później pojawiła się na niej czerwona rękawica ze znakiem smoka. Boosted Gear, który był podobno jednym z najpotężniejszych Sacred Gear. Dawał on potężną ilość mocy posiadaczowi. Wskazałem nim na Raisera i powiedziałem.

– Kobieciarz, taki jak ty, nie jest godzien Buchou!

– Co takiego? Czy przed chwilą nie patrzyłeś na mnie z zachwytem, tak zwany kobieciarzu?

Gu…! Miał rację. – Z-zamknij się! Jest pewna różnica co do Buchou! W twoim przypadku, będziesz flirtował z innymi, nawet jak się z nią ożenisz!

– Wielcy bohaterowie kochają kobiety. To powiedzenie z waszego świata, prawda? Rzeczywiście dobrze tutaj pasuje. Ale są to tylko bliskie relacje z moimi podwładnymi. Nawet w twoim przypadku Rias cię rozpieszcza, zgadza się?

Prawda… Mimo wszystko, nie mogłem mu odpuścić! Może dlatego, że miał podobny gust? Nie miałem pojęcia, ale być może dlatego, że wciąż byłem młody?

– Dupa, nie bohater! Jesteś zwykłym ptakiem! Ognisty ptak feniks? Hahaha! To prawie jak smażony kurczak!

Oburzył się na moje słowa.

– Smażony kurczak!? Ty nikczemny, niskoklasowy demonie!! Nie pozwalaj sobie! W ten sposób nie rozmawia się z wysokoklasowym diabłem! Rias! Chyba musisz douczyć swoich podwładnych!

– Bo mnie to obchodzi. – Buchou zignorowała go.

– Hej, smażony kurczaku! Zmasakruję cię z pomocą mojego Boosted Gear!

Moja duma! Mój Boosted Gear! Podwajał moją moc co każde dziesięć sekund, a po jakimś czasie byłem w stanie osiągnąć moc, która mogła pokonać nawet Boga!

– Nie potrzeba nam żadnego meczu! Pokonam was wszystkich, tu i teraz!

[BOOST!!]

Poczułem przypływ mocy wraz z głosem wydobywającym się z kryształu. Dowód na to, że moja moc została podwojona! Teraz mój cios był w stanie pokonać nawet upadłego anioła! Proszę bardzo! Byłem pełen energii, ale Raiser tylko westchnął.

– Mira, zrób to.

– Tak jest, Raiser-sama.

Wydał rozkaz swojej podwładnej. Była drobna, podobnie jak Koneko-chan. Miała ze sobą kij, którego używają w sztukach walki, obróciła nim dookoła swojej osi i przyjęła posturę do walki. Nnn, nie chciałem walczyć z tak małą dziewczynką, więc gdybym wyrwał jej kij z rąk, to poddałaby się… No, tak przynajmniej myślałem, jednak nagle moje ciało stało się lżejsze. Czułem, że lecę. Co? Gdzie podłoga…?

KASAHINN!

Dało się słyszeć głośny hałas… Au… Czułem ból w całym ciele… Co się stało?

– Gahaa!

Poczułem ostry ból w brzuchu. Au… Mój brzuch? Zostałem uderzony w brzuch…

– Ise-san! – Asia podbiegła do mnie i położyła swe ręce na moim brzuchu.

W następnej chwili moje ciało zostało otoczone zielonym światłem. Czułem ciepło, a moment później ból zniknął. Była to moc uzdrawiająca Asi. Był to Sacred Gear, który był w stanie uzdrawiać diabły i był pozbawiony boskiej opieki Boga. I właśnie z tego powodu Asia była celem upadłym aniołów… Ale zaraz, co mi się właściwie stało? Wiedziałem tyle, że leżałem na podłodze. Kiedy się rozejrzałem, pode mną była pęknięta deska. Gdy spojrzałem się w kierunku Raisera, dziewczyna stała już bez kija.

… Zostałem uderzony? Nawet tego nie widziałem. Czy to znaczyło, że zostałem pokonany, nie zdając sobie z tego nawet sprawy? A więc zostałem rzucony na podłogę… Raiser zbliżył się do mnie, pochylił i szepnął do ucha:

– Jesteś słaby.

! Te słowa zostawiły w moim sercu wielką bliznę.

– Ta, z którą właśnie przyszło ci walczyć, jest moim Pionem, Mira. Jest najsłabsza z nas wszystkich, ale jest bardziej doświadczona i posiada znacznie więcej talentu niż ty. Boosted Gear, co? – Zastukał w mój Sacred Gear i zaczął się śmiać. – To z pewnością jest jeden z najpotężniejszych i niebezpiecznych Sacred Gear. Dzięki niemu jesteś w stanie pokonać nie tylko mnie, ale także Króla Demonów i Boga. Przed tobą było już kilku, którzy posiadali tę moc, jednak nikt z nich nie pokonał Boga ani Króla Demonów. Wiesz, co to oznacza? – Zaśmiał się naprawdę głośno. – Znaczy to tyle, że ten Sacred Gear jest niedoskonały, a jego posiadacze posiadają pełno słabości, które nie pozwalają na użycie go z pełną mocą! Jesteś taki jak pozostali! Jak wy to mówicie?... „Nie rzucajcie pereł przed świnie”? Fuhahaha! Tak, pereł przed świnie! To o tobie! Pionie-kun Rias!

Raiser zaczął klepać mnie po głowie, śmiejąc się przy tym niemiłosiernie… Niech to szlag! Byłem tym tak zawstydzony, że ze złości zacisnąłem zęby. Chciałem odpowiedzieć, ale nie potrafiłem. Miał rację, byłem słaby. Właśnie teraz przegrałem przeciw dziewczynie o wiele mniejszej ode mnie. Byłem sobą rozczarowany! – Jednak mecz mógłby być interesujący, jeżeli umiałbyś się nim posługiwać. – Złapał się za brodę i zaczął o czymś myśleć. – Rias, co ty na to, żebyśmy rozegrali swój mecz za dziesięć dni? Oczywiście moglibyśmy zrobić to teraz, ale nie byłoby to interesujące.

– …Czy ty dajesz mi fory?

– Nie zgadzasz się? Czy jest to dla ciebie coś upokarzającego? Rating Game nie jest czymś prostym, co możesz wygrać kierując się tylko uczuciami. Jeżeli nie jesteś w stanie wykorzystać w pełni mocy swoich podwładnych, to z pewnością przegrasz. Zatem nie widzę nic dziwnego w tym, żebyś potrenowała wraz z nimi przed swoją pierwszą w życiu grą. Bez względu na to, jak wielki masz potencjał, nieważne ile masz w sobie mocy, przegrasz, jeżeli nie wykorzystasz swoich umiejętności w stu procentach. Widziałem takie porażki niezliczoną ilość razy.

Buchou nie odzywała się i słuchała uważnie słów Raisera. Potem on przyłożył swoją dłoń do podłogi, a ta zaczęła się świecić.

– Dziesięć dni – odezwał się. – Powinno to starczyć, abyś mogła potrenować swoich podwładnych. – Następnie spojrzał na mnie. – Nie przynieś hańby Rias, Pionie. Twoje uderzenie jest uderzeniem Rias. Zdałem sobie sprawę, że słowa te zostały wypowiedziane z myślą o Buchou.

– Rias, widzimy się na meczu.

Po tym jak to powiedział, zniknął wraz ze swoimi podwładnymi.

Część 5

– …Kurwa.

W swojej złości i żalu byłem zdesperowany. Po tym wszystkim aktywność klubu i praca diabła zostały zawieszone. Buchou i Akeno-san zabarykadowały się w starym budynku szkolnym i nie wychodziły. Chyba obmyślały taktykę.

Będzie to pierwszy mecz Buchou, więc nie było niczym dziwnym tworzenie strategii i zawieszenie działalności klubu. Dziesięć dni, co? Zbyt szybko. Czy starczy nam czasu, żeby zebrać się do pokonania Raisera i jego podwładnych?... Z drugiej strony nic to nie zmieni, jeżeli mówi to taki Pion jak ja. Chciałem się popisać przed Buchou i sprowokowałem Raisera, aby na koniec zostać pokonanym przez małą dziewczynkę… Nieeeeee! Już samo rozpamiętywanie sprawiało, że czułem się tym zażenowany!... Haaa… Byłem taki słaby…

Spojrzałem na moją lewą rękę. Rzecz, w posiadaniu której się znalazłem, dawała mi niesamowitą moc. Boosted Gear, który zwiększał moją moc, nie miał żadnych ograniczeń. Jednak miał słabą stronę, mnie, byłem bezużyteczny. Innymi słowy: „Perły przed świniami”. Tak jak powiedział Raiser.

Cholera! Byłem taki słaby… Król haremu, moje marzenie. Po drugiej stronie diabeł, który to osiągnął – Raiser.

– Achhhh, kurna!

Podniosłem się z łóżka i zacząłem układać włosy. Buchou powiedziała, że nie chce brać ślubu. Że nie, gdy mężem ma być Raiser. Wolała stanąć z nim do walki, niż zgodzić się na to. Zaręczyny pomiędzy wysokoklasowymi diabłami. Nie wiedziałem zbyt wiele o problemach trapiących ich domostwa, ponieważ było to za bardzo skomplikowane, ale będę walczył tylko ze względu na Buchou! Miałem wobec niej olbrzymi dług wdzięczności. Pragnąłem za nią walczyć, wesprzeć! Okay! Od jutra znów zacznę ćwiczyć! Nie tylko z rana, ale i przez cały dzień! Mogłem nie iść do szkoły, jeżeli wpierw poinformowałbym o tym Buchou.

Zamierzałem spędzić następne dziesięć dni na treningu. Poradzę się Kiby w kwestii posługiwania się mieczem. Spytam Akeno-san, jak używać magicznych mocy. Nauczę się również walki wręcz od Koneko-chan! Po tym jak przedsięwziąłem pewne kroki, poczułem ulgę.

Ummm, chyba pora na kąpiel. Zszedłem na dół do łazienki. Wszedłem do niej bez niczego, a będąc pod wrażeniem swoich decyzji, bez chwili zastanowienia rozebrałem się. Tak, gdy już skończę się kąpać, porozmawiam z Asią o jutrzejszym dniu.

OTWIERA

Gdy otworzyłem drzwi…

– Ach…

– Kto…?

Ja i Asia spotkaliśmy się w łazience. Byłem nagi, ona również!! Blond bishoujo stała przede mną kompletnie goła! Co za wyczucie czasu! Nie, nie, miałem na myśli przypadek! Była wewnątrz!? Byłem tak zamyślony, że zapomniałem sprawdzić, czy łazienka nie jest zajęta! Jej ciało było mokre, bo brała prysznic.

Co za fart! Całkiem niezłe ciałko, Asiu… Wąskie biodra. Jej drobna pupcia była również niczego sobie, ach! Ud nie miała zbytnio opalonych, ale nie były też zbyt wielkie – wprost idealne dla mnie. Jakbym zobaczył je wtedy, kiedy nosi spódniczkę, z pewnością zwaliłoby mnie to z nóg. A jej piersi nigdy wcześniej nie widziałem, gdyż nie było do tego okazji. Nie były małe, raczej imponowały swoim rozmiarem! Asiu… Byłem z ciebie dumny…

Nie, to nie była pora na to, żeby rozwodzić się na tym, jak bardzo jest dojrzała! Dlaczego u licha wpatrywałem się w jej ciało!? Cholera! Czemu nie miałem przy sobie miernika BWH[6]!? Już drugi raz tego żałowałem! Muszę spytać Motohamy, jak posiąść tę moc! Z pewnością była potężniejsza niż mój Sacred Gear! Nie, nie! Nie powinienem był tak się w nią wpatrywać! Byłem jej stróżem, który za zadanie miał ją chronić! Musiałem być pewny, że będzie mogła żyć bezpiecznie! Przyrzekłem sobie! A skończyło się na tym, że jarałem się patrzeniem na jej nagie ciało…

N-nie…! Kiedy spojrzałem na jej twarz, ta była zwrócona w dół!

Nie! Nie powinna jeszcze zobaczyć…

– …

Było już za późno, żeby zakryć mojego przyjaciela.

– Kyaaa!

Tym, który krzyknął, byłem ja! Co ja kurna robiłem!? Zrobiłem to całkiem przypadkowo! Pokazywanie mojego małego dziewczynie było zbyt zawstydzające!

– Ach… – Zaczęła się cała czerwienić i odwróciła wzrok.

Hej, hej, Asia! Nie zapominaj o ukryciu swoich prywatnych sfer! Byłem w stanie dostrzec wszystko! Czyżby mój przyjaciel tak cię zaskoczył, że i o tym zapomniałaś?

W sumie, mógł być to jej pierwszy raz, kiedy widziała wacka, no bo w końcu była zakonnicą. Musiało to ją nieźle zaskoczyć. W najgorszym przypadku mogło to stać się dla niej traumą! O rany, co ja zrobiłem!

– P-przepraszam! Już wychodzę! – Obróciłem się i chciałem wyjść, gdy nagle… Asia chwyciła mnie za rękę.

– …T-to ja przepraszam. To pierwszy… pierwszy raz, kiedy widzę chłopaka… Przepraszam…

Nie mogłem dosłyszeć tego, co mówiła, ponieważ szeptała. Hej, nie naciskaj na siebie tak, Asiu.

– N-nie, to moja wina. Wszedłem bez pukania… To ja przepraszam. Zobaczyłem już zbyt wiele…

Przeprosiłem. To ja byłem jedynym winnym. Nie zapukałem, a powinienem był, mimo że było otwarte, ponieważ od niedawna jest nas czworo. Jednak obraz nagiego ciała Asi już na stałe wypalił się w mojej pamięci. Odpuść mi za to, gdy kiedykolwiek go użyję.

– Nie, rozumiem… Poinformowano mnie o waszej zasadzie podczas kąpieli, więc w porządku…

Co? Poinformowano? Zasada? Japońska zasada?

– S-słyszałam, że jest takie coś, jak wspólna kąpiel… Poznajecie się nawzajem poprzez wspólną kąpiel…

!! Kto jej to powiedział!? Kto powiedział Asi tę wspaniałą…! Nie!! Kto powiedział jej tę dziwną rzecz!? Nie, nie, to nie była pomyłka, faktycznie coś takiego istniało, ale odnosiło się to do przedstawicieli tej samej płci!

Asia kontynuowała, czerwieniąc się przy tym niemiłosiernie:

– …Powiedziano mi, żeby zrobić to z kimś, kto jest dla mnie wyjątkowo ważny… Nie miałabym nic przeciwko jeżeli Ise-san… Chciałabym poznać cię bardziej… Właśnie dlatego weźmiesz ze mną kąpiel…?

KRWAWIENIE Z NOSA

Ogromne ilości krwi trysnęły z mojego nosa. Ostatnio zdarzało się to coraz częściej!

… Chwileczkę. Jeżeli takie coś trwałoby przez jeszcze jakiś czas, to z pewnością byłoby ze mną źle. Asiu, byłem w końcu facetem! Zatracę się, jeżeli będziesz wypowiadała takie magiczne słowa! Z pewnością nie miała pojęcia, co by się wtedy wydarzyło. Szczerze mi ufała, a ja, gdy uaktywni się mój zboczony instynkt myśliwego, to zacznę naciskać i…

Nieeeee! Nie mogłem! Ale tak chciaaałem! Nie, nie mogłem! Przecież to dziewczyna! Chyba by mi przebaczyła, jeżelibym to zrobił! Jednak nie mogłem jej zrobić czegoś takiego! Szlag! Była to przecież sytuacja, której tak od dawna wyczekiwałem! Choć nadarzyła mi się okazja z Buchou, to przegapiłem ją! To z pewnością zemsta! Byłem tego pewien! Asia była dla mnie jak młodsza siostra, gdybym to zrobił, to czułbym się winny!

Zmuszenie jej do tego byłoby naprawdę bardzo dziecinne. Pod wpływem impulsu mógłbym zrobić to równie dobrze teraz. Jednak problem objawiłby się po tym wszystkim – wiedziałem, że bardzo bym tego żałował. Z pewnością nie odpuściłbym sobie do końca swojego życia. Z drugiej strony, jeżeli bylibyśmy w poważnym związku, nie stanowiłoby to żadnego problemu, ale tak nie było! Ostatnim razem z Buchou dałem ponieść się własnemu instynktowi, ale teraz musiałem się kontrolować! Już sam kontakt fizyczny z pewnością zabolałby nas oboje! Musiałem ją CHRONIĆ! Nie mogłem odnieść porażki przed samym sobą! To test mojej silnej woli! Odwróciłem się do niej po tym, jak podjąłem decyzję. Położyłem jej dłoń na ramieniu i otworzyłem usta. Ach, jej skóra była taka miękka i gładka!

– Asiu, słuchaj! Wspólna kąpiel…! Nie! Jesteś dziewczyną, a gdy jakiś chłopak wejdzie ci do łazienki, to musisz się bronić…

Byłem trochę zdezorientowany, ale musiałem jej powiedzieć, co robić w takich sytuacjach. Aż tu nagle…

OTWIERA DRZWI

Drzwi otworzyły się.

– Asiu-chan, przyniosłam ci świeży ręcznik…

Moja oka-sama pojawiła się. Chciała położyć ręcznik na pralce, ale zastygła w bezruchu na nasz widok… Ożeż… Nie miałem żadnej wymówki – w końcu staliśmy kompletnie nadzy! Bez znaczenia, jak na to się spojrzało, wyglądało to tak, jakby chłopak i dziewczyna chcieli uprawiać seks! Mama wycofała się z łazienki, a jej ruchy były sztywne niczym robota. Gdy drzwi się zamknęły, rozległ się krzyk:

– Otou-san! My… my chyba będziemy mieli wnuka!

Wybiegłem z łazienki nago. Twarz skryłem w dłoniach. Podczas drogi do mojego pokoju myślałem tylko o jednym: niech ktoś mnie zabije!

Część 6

Rankiem.

Wezwałem Asię do swojego pokoju. Usiedliśmy naprzeciw siebie.

– Słuchaj, Asiu-san.

– Tak jest, Ise-san.

– Faceci to istne bestie. Jeżeli zbliżysz się do nas zbyt blisko, zjemy cię.

– …Mężczyźni są w połowie potworami? To… to przerażające… Nie mogę zatem chodzić sama podczas pełni księżyca…

Asia brała moje słowa dosłownie. Spuściłem wzrok… Rany, naprawdę, od tego można było dostać bólu głowy. Po wczorajszym incydencie z łazienką pouczałem Asię o tym, jak niebezpiecznymi stworami są faceci. Ona była taka bezbronna…

No cóż, w końcu żyła w dość niecodziennym miejscu, więc nic nie było można na to poradzić. Jednak musiałem ją uświadomić, jak strasznymi potworami byli chłopacy w moim wieku oraz to, jak dziewczyna jak ona mogła z łatwością zostać wykorzystana. Jeżelibym tego nie zrobił, to nie mogłaby wieść spokojnego i bezpiecznego życia w szkole. Gdyby znalazł się ktoś, kto by się do niej dobierał, to ja z pewnością wybiłbym mu to już z jego pustej głowy.

Nie, to nie wystarczy. Musiałem jej wytłumaczyć to, jak zachowanie przez nią czystości było ważne. Jednak zazwyczaj dziewczyna uczyła się takich rzeczy sama… A, przy okazji, moi rodzice poszli dzisiaj do dyskontu[7] i nakupili ciuszków i zabawek dla dziecka. Wyglądali na naprawdę szczęśliwych. Próbowałem im wszystko wyjaśnić, ale oni odrzekli tylko:

– Nie martw się, my to rozumiemy. Ostatnio dziewczyny zachodzą w ciążę coraz częściej przed ślubem, więc ludzie już się do tego przyzwyczaili. O rany. Niech to będzie dziewczynka!

Oraz:

– A więc zostanę dziadkiem… Jeżeli będzie to chłopiec, to muszę mu kupić koi-nobori[8]. Wygląda na to, że moja rodzina stała się teraz „międzynarodowa”. Chyba nauczę się mówić po angielsku. Wydawało się to być całkowicie bezcelowe. Ja swoje, a oni swoje.

A teraz, wracając do sprawy o tym, że jesteśmy dosyć niebezpieczni. Powiedziałem to Asi raz jeszcze:

– Nie o to chodzi, Asiu. Chłopacy w moim wieku naprawdę interesują się wami, dziewczynami. Chyba nie będzie przesadą, jak powiem, że myślą tylko o was. Prawdę mówiąc, myślimy o nieprzyzwoitych rzeczach co parę sekund. Jeżeli spotka nas dzień, w którym uda nam się dojrzeć majtki dziewczyny, to dzień ten jest dla nas wielkim świętem.

– Czy ty też myślisz o takich rzeczach, Ise-san?

– Tak, oczywiście. Jestem zboczony. Nawet ty o tym wiesz, prawda, Asiu?

– Tak – odpowiedziała z uśmiechem.

Zostawiło to na moim sercu bliznę… Naprawdę… wiedziała, że byłem zboczeńcem…

– T-tak, właśnie tak. Jestem zboczony. Tacy jak ja są przerażający. I właśnie tacy osobnicy odciągają nieskazitelne dziewczyny jak ty od dobrego i czynią coś bardzo złego.

– Bardzo złego? – Asia przechyliła swoją głowę. Stary, każdy z jej ruchów był wykonywany z gracją i przypominał o jej słodkości.

– Dotykają twojego ciała. Jak skończą, robią to znów. A potem po raz kolejny! Innymi słowy, robią coś bardzo nieprzyzwoitego w twoim kierunku! To niebezpieczne! Przerażające!

– Tak, prawda. Ale jeżeli znajdę się w niebezpieczeństwie, Ise-san przybędzie mi na ratunek – uśmiechnęła się i odpowiedziała, jakby naprawdę miała to na myśli.

O cholera… Moje oczy załzawiły się… Ona naprawdę we mnie wierzyła. Głęboko mnie to poruszyło. Nie, nie, zbaczaliśmy z tematu. To nie czas na rozczulanie. Kontynuowałem:

– Asiu, musisz być bardziej świadoma swojej kobiecości. Boję się, ponieważ wszystkim ufasz.

– Boisz się, Ise-san?

– Tak. Jeżeli ktokolwiek zrobi ci coś za moimi plecami, to zabiję tę osobę. Aż tak bardzo się o ciebie martwię, Asiu.

Powiedziałem jej szczerze to, co myślałem. Słuchała mnie uważnie, ponieważ przemawiałem poważnym głosem. Mówiłem po prostu to, co leżało mi na sercu. Jeżeli ktoś by ją skrzywdził, nie cofnąłbym się, nawet jeżeli byłby to człowiek. Byłem diabłem z niesamowitym Sacred Gear. Mimo że zostawiałem zwykłego człowieka daleko w tyle, nie powstrzymałbym swej wściekłości. Nawet jeśli Buchou będzie musiała mnie zabić, to ja obiję mordę temu gościowi. Tak bardzo ważną osobą była dla mnie Asia. Czy to dlatego, że była dziewczyną? Lubiłem ją? To mogło być powodem. Odwróciłem jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Zmieniłem je aż tak bardzo, że przestała być zakonnicą i stała się diablicą. Uczyniłem ją demonem ze względu na taką potrzebę… nie, ze względu na swoje samolubstwo. To chyba było najlepsze wyjaśnienie. Ale… Buchou powiedziała, że to ona uczyniła ją diabłem, więc nie muszę się tym zamartwiać. Jednak było to nieuczciwe. Musiałem się nią opiekować, aby mogła żyć w spokoju. Do końca moich dni, właśnie tak. Ja, Hyoudou Issei, musiałem chronić Asię Argento przez resztę mojego życia. Będę chronił także Buchou, jednak sprawa Asi, mimo że podobna, będzie wyglądała nieco inaczej. Tak, będę musiał zastanowić się na tym raz jeszcze w spokoju.

Chronienie Buchou. Lubiłem ją jako dziewczynę, a także ją podziwiałem, więc musiałem ją ochraniać. Można było to porównać do samuraja, który służył swojemu panu. Podobne uczucie, które towarzyszy podwładnemu pnącemu się ku górze.

Z drugiej strony Asia. Lubiłem ją również jako dziewczynę, ale uczucie to było bardziej jak miłość brata do młodszej siostry. Dlatego też byłem taki surowy względem każdego, kto się do niej zbliżył. No nie mogłem być pewien tego uczucia, bo nigdy nie miałem siostry. Chciałem też, aby Asia stała się silniejsza.

– Zrozumiałam. Nie chcę, aby Ise-san się o mnie martwił. Dlatego też, proszę, ucz mnie.

– Tak, wiem. Jednak lepiej byłoby, gdyby cię uczyła dziewczyna, a nie chłopak. Porozmawiam też z Buchou i Akeno-san, więc próbuj przystosować się do naszego stylu życia.

– Tak jest.

Fuuuuuuu. Westchnąłem głęboko. Chyba podziałało. Tak czy inaczej, porozmawiam z dziewczynami, gdy tylko będę w szkole. Jednak incydent z łazienką zachowam dla siebie. Nagle Asia przemówiła:

– Ummm… Ise-san, mogę cię o coś spytać? – zaczerwieniła się. Hm, co jest? – Gdyby wczoraj, podczas kąpieli, zamiast mnie, byłaby tam Buchou… wziąłbyś z nią kąpiel…?

Co do… Nie miałem pojęcia, jak na to odpowiedzieć. Nigdy bym nie spodziewał się po niej takiego pytania. Jednak Asia miała poważną minę, mimo że była cała czerwona. Co? Dlaczego o to zapytała? Nie byłem w stanie tego pojąć. Dlaczego nagle Buchou wkradła się w temat naszej rozmowy? Ale gdyby wczoraj była tam Buchou i gdyby mówiła to samo, co Asia, to…

「Ise, podejdź tutaj. Umyję ci plecki. Ufufufufu. Czyżbyś się denerwował? Wszystko jest w porządku, przecież jesteś moim uroczym podwładnym. Zostaw wszystko mnie.」

Białe palce Buchou dotknęły moich pleców. Robiłem się naprawdę napalony.

「Odwróć się. Ara? Ufufufu. No, no. Mimo że się denerwujesz, to tutaj na dole jesteś dość twardy. Cały Ise. 」

Buchou znalazła się na wysokości mojego krocza. A później…

…Co!? O żesz, wyobrażałem sobie coś naprawdę brzydkiego! Ach, leciała mi krew z nosa! Ale nie miałem pojęcia, co bym odpowiedziała Buchou w takiej sytuacji!

「Mogę umyć ci cycuszki, Buchou!? 」

Chyba zapytałbym ją o to. Wyobraziłem sobie również, jak zgadza się na to z uśmiechem. Ach, niech to! Mimo że była to tylko moja wyobraźnia, mogłem się tym radować przez chwilę! Spojrzałem na Asię, której oczy wypełniły się łzami.

– Rzeczywiście… Zatem byłoby w porządku, gdyby to Buchou-san… Chlip… Okay. Wiedziałam… Wiedziałam o tym… A-ale… Chlip…

Zacząłem panikować.

– Co wasza dwójka tutaj porabia? – usłyszałem znajomy głos.

Kiedy odwróciłem się, ujrzałem dziewczynę ze szkarłatnymi włosami. Była to Buchou. Westchnęła.

– B-Buchou!

– Poranna sprzeczka pomiędzy kochankami? Jesteście sobie bliscy jak zawsze.

– N-nie… to!

– Śpieszcie się, idziemy. Przygotujcie się do zakwaterowania.

Idziemy? Gdzie? Zaraz, zakwaterowanie!? Buchou odpowiedziała mi z uśmiechem:

– Wyruszamy w góry na trening.

Część 7

– Ha… ha…

Z trudem łapałem oddech, a na plecach dźwigałem ogromną ilość tobołów.

– Yahoooooooooooooo!

「Yahoooooooooooooo!」

Usłyszałem, jak echo odpowiedziało czyjemuś głosowi. To pewnie jakiś amator górskich wspinaczek. Z pewnością dobrze się bawił. Tak, właśnie teraz byłem w górach. Zostaliśmy tutaj zaciągnięci przez Buchou, po tym jak powiedziała, że idziemy trenować.

Przybyła znienacka do mojego domu i rozkazała się pakować. Pozostali już na nas czekali, a przybyliśmy tutaj za pomocą magicznego kręgu. Tutejsze niebo było takie niebieskie. Otaczały nas gęsto porastające drzewa i trawy. To z pewnością był najlepszy punkt obserwacyjny. Jedynym problemem była niekończąca się droga pod górkę. Z każdym zrobionym przeze mnie krokiem moja wytrzymałość się zmniejszała, a pot lał się ze mnie strumieniami.

– Szybciej, Ise.

Buchou, która była daleko przede mną, poganiała mnie. Obok niej stała Asia, która patrzyła się na mnie ze zmartwieniem.

– …Mogę też pomóc.

– Jest okay. Tylko w ten sposób Ise może stać się silniejszy.

Byłem w stanie dosłyszeć ich rozmowę. Dzięki ci, Asiu. A ty Buchou byłaś okrutna jak zawsze… Ale z tymi bagażami to przesadziłaś… Były zbyt ciężkie… Na swoich plecach niosłem ogromną ilość bagaży, a na ramionach miałem zawieszone torby. Miało to stanowić część mojego treningu. Chyba umrę, zanim dojdziemy. Co do licha było w tych bagażach?

– Buchou, udało mi się zebrać trochę ziół. Z pewnością przydadzą się na dzisiejszą kolację – powiedział Kiba jakby nigdy nic.

Również niósł ogromną ilość bagaży. Zaniemówiłem, gdy zobaczyłem, że jego ciało nie uroniło przy tym ani kropli potu. Z pewnością miał o wiele lepszą kondycję, gdyż mógł sobie pozwolić na zbieranie ziół.

– …Do zobaczenia. – Koneko-chan, która niosła o wiele więcej ode mnie, wyprzedziła mnie! Guhaa! Nadludzka dziewczyna! Cholera, nie mogłem przecież przegrać przeciw tej dwójce!

– Oryaaaaaaaaaaaaaaa!

Ruszyłem przed siebie na pełnym gazie! Hahaha! Cholera, umrę! Naprawdę zdechnę!

I właśnie w taki sposób udało nam się dotrzeć do celu.

Część 8

A celem naszym była drewniana rezydencja, która stanowiła własność rodziny Gremory. Była niewidoczna dla oczu ludzkich, gdyż ukrywała ją magia, ale teraz się pojawiła, gdyż tutaj przybyliśmy. Kiedy znalazłem się w środku, mogłem wyczuć zapach drewna. Kroki swe skierowałem w stronę salonu, w którym zostawiłem bagaże i zamierzałem zasnąć na podłodze po tym, jak napiłem się szklanki wody. Dziewczyny poszły na górę, żeby się przebrać.

– Również się przebiorę.

Kiba poszedł do pokoju na pierwszym piętrze, trzymając niebieski dres.

High school dxd 119.jpg

– Proszę, nie podglądaj – powiedział żartobliwie.

– Naprawdę ci przyłożę, draniu! – Nie miałem nawet siły, by wstać, więc posłałem mu tylko wściekłe spojrzenie.

Cholera, jakby teraz dziewczyny ze szkoły nas ujrzały, to z pewnością wybuchłaby kłótnia. Ostatnimi czasy yaoi[9] para „Ja×Kiba” nabierała na rozgłosie. Było o niej dosyć głośno, ponieważ nazywano ją parą „Pięknego i Bestii”. Nie miałem pojęcia, co siedziało im w głowach. Chyba znaczyło to tyle, że byłem bestią… Nie odpuszczę im!

Przebrałem się w innym pokoju i choć trochę odpocząłem. W pomieszczeniu tym znajdowało się łóżko i przedmioty codziennego użytku, jednak nie było tutaj telewizora.

Kiedy już się przebrałem, wszyscy zebrali się w salonie. Buchou, ubrana w czerwony dres, uśmiechnęła się na mój widok.

– Zacznijmy nasz trening – powiedziała.


Odnośniki tłumacza

  1. Mahō-shōjo - podgatunek mang i anime z gatunku shōjo-manga, opowiadający o dziewczynach, zazwyczaj nastoletnich, posiadających magiczne moce. W gatunku tym, w przeciwieństwie do klasycznych historii fantasy, dziewczęta te żyją w zwykłym, ziemskim świecie, od którego mieszkańców odróżniają się jedynie swoją magiczną mocą.
  2. Formalny zwrot do czyjeś córki.
  3. Także: Feniks. Jest to nazwa demona, nie mitycznego ptaka.
  4. Termin oznaczający wyidealizowaną japońską kobietę.
  5. Gra słów, bijou oznacza klejnot, podczas gdy bishoujo młodą, ładną dziewczynę.
  6. BWH (Bust, Waist and Hip) – biust, talia i biodra.
  7. Sklep sprzedający towar w ograniczonym asortymencie i w obniżonych cenach.
  8. (Dosł. chorągiew karpia) - flagi w kształcie karpia, będące symbolem japońskiego święta Tango-no Sekku, obchodzonego jako Dzień Dziecka.
  9. Para yaoi – para męsko-męska.


Cofnij do rozdziału I Wróć do strony głównej Przejdź do rozdziału III