High School DxD Shin.4 - Żywot 0

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Żywot 0[edit]

Część 1[edit]

Ja, Hyoudou Issei, a także moi przyjaciele, jesteśmy obecnie w Zaświatach, na Stadionie Lucyfera, znajdującym się w starej stolicy, mieście Luciferad.

Powód tego jest taki, że…………

– W dzisiejszym meczu zmierzą się ze sobą drużyny Podróży na Zachód oraz Hakuryoukou Porannej Gwiazdy! Zapowiada się intensywne starcie! – oznajmił komentator.

– Uaaaaaaaaaaaaaaaah! – sądząc po aplauzie, publiczność nieźle się napaliła!

Tak, przyszliśmy tu obejrzeć turniejowy mecz pomiędzy drużynami Valiego i Sun Wukonga!

Ja, Rias i wszyscy moi przyjaciele, z podekscytowaniem wpatrywaliśmy się w telewizor w pokoju dla VIP-ów!

Dla mnie, jako dla Cesarskiego Smoka i towarzysza broni, mecz mojego rywala, Valiego, jest tak ważny, że koniecznie muszę go obejrzeć.

Na monitorze mogliśmy zobaczyć całe pole gry.

Vali, Sun Wukong oraz pozostali, walczyli na wielkim, wodnym polu gry, które było wypełnione wielkimi, niezliczonymi kwiatami lotosu i liśćmi. Drużyna Podróży na Zachód jest powiązana z buddyzmem, a związek tej religii z lotosem, odzwierciedlało pole walki.

Vali zastąpił drogę księciu Nezha o młodym wyglądzie, będącym asem Drużyny Podróży na Zachód, który sunął po powierzchni wody na wielkim kwiecie lotosu. Jego ubrania miały podobny wzór.

Vali jest oczywiście Królem w swojej drużynie, natomiast książę Nezha w swojej, był Królową.

Vali przybrał srebrno-czarną zbroję, Maouifikację.

Vali zgromadził w swojej dłoni gęstą aurę i cisnął nią w księcia Nezhę. Jednocześnie grupa wiwern (w wersji Hakuryuukou) latały dookoła Valiego i same atakowały w odpowiedzi na aurę swojego pana!

Aura będąca mieszaniną srebra i czerni, emanowała żywym światłem.

Aura wystrzelona przez dwanaście wiwern, była silniejsza niż ta, którą dysponowały zwykłe diabły.

Książę Nezha delikatnie unikał ataków Valiego zupełnie tak, jakby tańczył w powietrzu.

Uniknięte ataki trafiły w ziemię i wywołały potężne eksplozje, od których zatrzęsło się całe pole gry.

Pomimo tego Vali dalej atakował aurą stworzoną przez jego własne ręce, a wiwerny też nie odpuszczały księciu. Każdy z pocisków przepełniony był taką siłą, że bez trudu zlikwidowałby sporą grupę silnych wojowników.

Wiwerny, które unosiły się w powietrzu, atakowały z każdej strony i z każdego możliwego kąta, więc trudno było tego uniknąć. Wiele pocisków nadleciało z zupełnie niespodziewanych stron, ale mimo tego żaden nie był w stanie trafić Księcia Nezha!

Nezha stanął na boskiej broni, mającej kształt koła, Kole Ognistego Wiatru, które posiadało boską prędkość, buchając przy tym ogniem. Atak Valiego polegał na tworzeniu w powietrzu łuku bądź spirali, tworząc trajektorię, której Nezha unikał tak zgrabnie i z wdziękiem, że całe starcie wyglądało jak taniec.

Vali także jest doświadczonym wojownikiem i geniuszem wśród geniuszy. Po kilku ruchach, do pewnego stopnia, był w stanie przewidzieć ataki wroga i jego nawyki. Mimo tego nadal nie był w stanie trafić swojego przeciwnika.

Sądzę więc, że Książę Nezha jest ponad zdolnościami percepcyjnymi Valiego.

To coś strasznego i oznacza, że twój przeciwnik jest transcendentalną istotą!

Szybkość księcia była niesamowita, a do tego miał niesamowity instynkt i unikał ataków zupełnie tak, jakby potrafił przewidzieć ataki.

– Podobnie jak Cao Cao, jest typem który przewiduje ruchy przeciwnika przy jego najmniejszym ruchu, ale to umiejętność godna boga. Unika ataków Valiego i radzi sobie z nimi w boskim stylu – powiedziała cicho Rias, która siedziała obok mnie.

Opisała to w taki sposób.

[Nawet jeśli dobrze to zrobisz, to spowoduje to spore szkody.]

Ddraig oznajmił coś takiego.

Tak, siła ataku Maoufikacji Valiego jest najwyższej klasy, nawet jeśli wziąć pod uwagę głównych uczestników Turnieju. Nawet najwyższej klasy boska istota nie wyjdzie bez szwanku, gdy oberwie takim atakiem.

Jednak obecny Vali nie zadał decydującego ciosu Księciu Nezha.

Książę też nie pozostawał mu dłużny i ciskał włóczniami z ognistymi grotami, które były boskimi broniami, jednak żadna z nich nie dosięgła Valiego, który miał sokoli wzrok i olbrzymią intuicję, kiedy trzeba było unikać ataków.

A Vali teraz….

– Jak się można było spodziewać po największej sile Góry Meru, boga znanego z tego, że przewyższa nawet pierwszego Sun Wukonga!!

Cieszył się, że żaden z ataków wroga go nie trafił.

Tymczasem Książę Nezha oddychał z wyrazem twarzy, którego nie da się opisać.

– Wiedziałem że są istoty, których istnienie wydaje się żartem, czego sam jestem dowodem, skoro jestem zarówno potomkiem Lucyfera i Hakuryuukou, ale ty naprawdę jesteś młodym człowiekiem, który wydaje się być żartem. To straszne, że ostatnio ci, którzy posiadają moc do ponownego zapisywania legend pozostawionych przez mity, stają się czymś powszechnym.

Pomimo kłopotów, Książę Nezha przesłał Touki do bransolet na przegubach obu dłoni. Nagle obie stały się większe i zmieniły się w okrągłą broń, czakramy.

Książę Nezha wziął się ostro za Valiego!

To jest jedna z boskich broni, Genkonken (Pierścień Wszechświata).

Vali łatwo unikał Genkonkenów, lecąc z olbrzymią szybkością. Ale pierścień który odbił się i zmienił swój tor lotu tak, jakby miał własną wolę, ponownie wziął na cel Valiego.

Vali uciekł przed nim, ale Genkonkeny natychmiast poprawiły swoją trajektorię i ścigały go niezliczoną ilość razy!

– Ha!

Vali użył potężnej aury, aby zniszczyć ścigające go pierścienie, ale boskie bronie przebiły się przez aurę obecnego Hakuryuukou!

Aura Valiego nie była dla niego żadną przeszkodą!

– Ochhhh!!

Vali użył mocy Podziału przeciwko Genkonkenom, które pędziły szybko w jego stronę!

[Zmasowany Podział!!!!]

Obszar kompresji rozszerzył się wraz z tym dźwiękiem, próbując zapobiec ruchom Genkonkenów.

Jednak boskie uzbrojenie, nawet jeśli straciło trochę rozmachu, dalej ścigało Valiego.

Kiedy Vali próbował uciec przed Genkonkenami, Książę Nezha podążał za nimi z boską prędkością, tworząc za sobą ognisty ślad.

Vali posłał wiwerny na Księcia Nezhę, który zbliżał się z innej strony niż Genkonkeny. Grupa wiwern stanęła przed Valim i otworzyła ogień, aby go chronić.

[Połowa Wymiaru!!]

[Połowa Wymiaru!!]

[Połowa Wymiaru!!]

Grupa wiwern rozszerzyła jednocześnie obszar „dzielenia”, a intensywny podział wpłynął na Księcia Nezhę.

Brutalna zdolność podziału, która została rozpięta nad niesamowicie dużym obszarem, próbowała zablokować Księcia Nezhę, zmniejszając prędkość, z którą się poruszał.

Jeśli zwolni, Vali przygotuje się do zadania obrażeń, gdy sam będzie odpierał atak, ale czy książę przejrzał jego zamiary? Aby mu to uniemożliwić, przeszedł do następnego ruchu i rzucił ognistą włócznią w Valiego!

Boska włócznia, przepełniona potężną aurą ognia, zbliżała się do Valiego, mijając teren sfery podziału! Genkonkeny też przebiły się do przodu!

Teraz Vali jest otoczony!

Vali zatrzepotał swoimi dwunastoma skrzydłami, emanując z całego ciała blaskiem Lucyfera i używając swojej zdolności!

Tylko od jego machnięcia skrzydłami, całe wodne pole gry zostało nadwyrężone!

[LLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!]

Z klejnotów Hakuryuukou rozbrzmiało coś, co brzmiało jak błąd.

[Sprężenie Szatańskiego Dzielnika!!!!!!!!!!!!]

Z całego jego ciała została uwolniona potężna, srebrno-czarna aura!

Przytłaczająca siła i brutalna aura, których sam widok przyprawiały mnie o dreszcze rozeszły się po całym polu gry!

Boskie uzbrojenie które pędziło w stronę Valiego ognista włócznia i Genkonkeny, wpadło w gęste pole podziału i zostały zmiażdżone, aż w końcu wpadły do wody na naszych oczach.

Gdy boskie bronie zostały zniszczone, Książę Nezha wytrzeszczał w zdumieniu oczy.

Obszar „podziału” grupy wiwern znajdował się wokół Księcia Nezhy. Nagle Vali odpalił kilka pocisków aury, przepełnionych blaskiem Lucyfera!

– Hah!

Diabolos Dragon Lucifer.jpg

Książę Nezha natychmiast stworzył olbrzymią ilość Touki dookoła swojego ciała i zrobił z niego pocisk, który odpalił w stronę wiwern.

Kula Touki księcia była intensywna i zabijała jedną wiwernę po drugiej.

Kiedy pociski jarzącej się aury spadły na księcia, terytorium „podziału”, stworzone przez stado wiwern, rozleciało się. Książę Nezha był wolny i zdjął czerwoną szarfę, którą na sobie miał.

– Kontenryō (Czerwona Szarfa Armilarna)!

– Tak, to jedna z boskich broni, którą posiada książę.

Rias i Ravel rozmawiały ze sobą o postępowaniu księcia.

Czerwona szarfa, która emitowała boską energię, zachowując wodną aurę, sprawiła, że ogromne pociski jasnej aury Valiego zmieniły kierunek!!

Nagle, zupełnie jakby to było naturalne, niczym powiew wiatru, atak brutalnej aury Valiego został odbity!

Jednak nie mógł tak kompletnie zmienić toru lotu aury Valiego i książę został trafiony, po czym runął w stronę wody!

Wprawdzie nie było to bezpośrednie trafienie, ale książę i tak poleciał w tył!

Nagle w górę wzbiła się kolumna wody, która wstrząsnęła olbrzymimi kwiatami lotosu.

Pociski brutalnej aury Valiego odbiły się od szarfy księcia i poleciały gdzieś poza pole gry….

Buuuuuuuuuuuuummmmmmmmmm!!

Nastąpiła potężna eksplozja, która zatrzęsła całym polem gry, zakłócając nawet obraz na monitorze, który zaczął się zamazywać.

To mogło doprowadzić do zniszczenia pola gry!

[Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli. Chyba nie powinieneś narzekać, co nie, Partnerze?]

To prawda! Ja, Ddraig, Vali, Crom Cruach, a także pewni wysokoklasowi bogowie, dawaliśmy sobie spokój z technikami i używaliśmy potężnych ataków, które mogło uszkodzić niedostatecznie zabezpieczone pole gry.

Kiedy obraz powrócił, zobaczyliśmy że Vali leciał sprawdzić, co stało się z Księciem Nezhą, który wpadł do wody.

Wtem!

Coś nagle wyskoczyło z wody i gwałtownie zaatakowało Valiego, zaskakując go przy tym!

Jak się temu przyjrzeć, to była to ognista włócznia, która powinna zostać zniszczona przez atak Valiego!

Boska broń leciała prosto na Valiego, z intensywną, ognistą aurą!

Vali zdołał uniknąć bezpośredniego trafienia ognistej włóczni, ale lewa część jego zbroi, z tyłu i z przodu, została przez nią potrzaskana!

Hełm także został zniszczony, odsłaniając lewą część jego twarzy. Z kącika jego ust popłynął strumyk krwi.

Niewykluczone, że pomimo zbroi, jego ciało mogło doznać obrażeń od ognia.

Atak boskiej broni, nawet jeśli nie trafi cię bezpośrednio, to może zadać poważne rany.

Z części ciała, które odsłonił pancerz, unosił się dym. Pomimo Maouifikacji doznał takich ran…

Vali rozejrzał się dookoła.

Dojrzał postać Księcia Nezha, który wyłonił się z wody.

Stał na jej powierzchni, mając przy sobie ogniste koła, stworzone z wiatru i patrzył na Valiego, który unosił się na niebie.

Ubrania księcia były w strzępach i miał siniaki na całym ciele.

Książę, który nigdy w żadnym dotychczasowym meczu nie został nawet draśnięty, teraz został ranny!

Kiedy książę wyciągnął rękę, z wody wyskoczyły dwie okrągłe bronie, Genkonkeny. Tak jak myślałem, zmiażdżył je atak Valiego, ale dzięki mocy księcia wróciły do pierwotnej postaci!

Włócznia z ognistym grotem, która wcześniej trafiła Valiego, wróciła do Księcia Nezha.

Pewnie przywrócił swoją włócznię do pierwotnego stanu, kiedy wpadł do wody i zaatakował Valiego z zaskoczenia.

Vali roześmiał się odważnie.

– Silny. Silny wróg z którym czuję się inaczej, niż podczas walki z Crom Cruachem. A mnie wydawało się, że jestem ponad wszystkimi frakcjami – oznajmił.

Książę odetchną, zachowując spokojny wyraz twarzy i zmierzwił sobie włosy.

– Nie pamiętam już, kiedy ktoś rzucił mi wyzwanie i zmusił do użycia takiej siły. Ciekaw jestem, czy z obecnym Sekiryuuteiem byłoby podobnie. Nie, jeśli chodzi o używanie tajemniczych mocy, to jest jeszcze bardziej problematyczny, hmm.

– Nie lubisz walczyć z silnymi smokami? – zapytał Vali, odnawiając pancerz za pomocą swojej aury i odtwarzając zniszczone przez księcia wiwerny, które znów zaczęły latać wokół niego.

– Nie mam nic przeciwko silnym smokom, pod warunkiem że nie są nefrytowe – odparł książę obracając włócznię w rękach, rzucając jednocześnie Genkonkeny za siebie.

Po tych słowach poleciał w stronę Valiego, który natychmiast przygotował się do odparcia ataku!

Bitwa pomiędzy dwoma silnymi wojownikami stawała się coraz brutalniejsza….

Tymczasem w innym miejscu pola gry….

– Niiiiiiiiiieeeeeeeeeeeee!

Na monitorze pojawił się smok o długim ciele, który desperacko uciekał z cieknącym nosem.

Jeden z pięciu Smoczych Królów był w ciężkiej sytuacji, a to z powodu istot, które go ścigały, legendarnej bestii i pożeracza bogów, Fenrira oraz starożytnej broni, Gogmagoga.

Yu-Long, który jest pionem Pionem wartym pięć figur, dostał się do obozu drużyny Valiego wkrótce po rozpoczęciu meczu i awansował się na Królową, korzystając ze swojej zdolności Piona, a potem zioną potężnym ogniem na Valiego i pozostałych, po czym uciekł.

Na początku Vali rozkazał Fenrirowi i Gogmagogowi, aby go ścigali, ale......

Wszystko zależy od tego, czy postępowanie Yu-Longa uważasz za atak z zaskoczenia, czy dziwne zachowanie…

Podobnie jak Drużyna Valiego, Drużyna Podróży na Zachód bardziej ceniła sobie indywidualne działania, niż pracę zespołową.

Jednak działania drużynowe też są świetne. Zwłaszcza trójki staruchów.

Wukong, Zhu Bajie i Sha Wujingjii-san, zawsze poruszali się we trzech.

A może raczej należałoby powiedzieć, że drużyna przeciwna składa się z trzech staruchów, Yu-Longa i Nezha.

Jednak drużyna składająca się tylko z tej piątki przeszła przez kwalifikacje turniejowe, pokonując legendarnych bogów, diabły i bohaterów, więc bez wątpienia byli istotami obdarzonymi niesamowitą mocą.

W rzeczywistości Drużyna Podróży na Zachód urządziła sobie zebranie, podczas którego zagrali w kamień papier, nożyce, a przegrany miał wtargnąć do bazy wroga i zaatakować, aby zobaczyć jak zareagują. Przegranym okazał się być Yu-Long.

Nawet jeśli miał to być żart, to historia potoczyła się w ten sposób. Najwyraźniej trójka tych staruszków bawi się w tym Turnieju lepiej niż my.

Tak więc Yu-Long był ścigany przez legendarnego potwora i golema.

Po powierzchni wody biegł szybko wielki wilk, Fenrir. Najpodlejsza istota o szarm futrze, opisywana w nordyckiej mitologii, jako pożeracz bogów!

Rok temu walczyliśmy z tym wilkiem na śmierć i życie, a obecnie należy do Drużyny Valiego.

Starszy brat Le Fay, Artur Pendragon i posiadacz Świętego Miecza Caliburna, dzięki mocy Excalibura Władcy sprawił, że Fenrir porzucił swojego ojca, Boga Zła Lokiego, a większość jego mocy została zapieczętowana.

Jednak od kiedy zaczął brać udział w turnieju, korzystał z większości swojej mocy na poziomie 80% jej pierwotnego poziomu. Już poprzednio był bardzo silny, ale teraz jego siła stała się wręcz irracjonalnie potężna.

W końcu to potwór, którego siła znajduje się wśród dziesięciu najsilniejszych istot!

Fenrir biegł po powierzchni wody i próbował ugryźć, albo trafić pazurami Yu-Longa, który leciał na niebie.

Ale Yu-Long uciekał i desperacko unikał ataków.

– Nuuaaaaaaaaaaaaaah! Co za niebezpieczeństwo! Słyszałem że ugryzienia Fenrira niesamowicie bolą!

Yu-Long uciekał z oczami pełnymi łez.

Nie tylko Fenrir go ścigał, gdyż starożytna broń, Gogmagog, także podążał jego śladem.

Oczy golema zabłysły i nagle wystrzelił z nich piorun, który popędził w stronę Yu-Longa!

Smok zawył i skręcił swoje ciało, unikając ataku. Piorun minął go i trafił w wodę, wywołują potężną eksplozję i wzbijając w górę potężną kolumnę wody. Po oberwaniu takim atakiem, nawet Smoczy Król nie wyszedłby bez szwanku.

– Cholerny Hakuryuukou! Że też z całej swojej drużyny musiał na mnie nasłać tą dwójkę!

Przeklinając, Yu Long zionął z paszczy olbrzymią ilością aury na Fenrira i Gogmagoga! Jej ilość została zwiększona dzięki promocji.

Fenrir i Gogmagog próbowali umknąć, ale Gogmagog został trafiony i wpadł do wody.

– Ha ha ha! No i co?!

Yu Long był szczęśliwy, ale….

Zabaaaaaaaaaaaaaaannnnnn!!

Gogmagog wyskoczył z wody, zupełnie jakby nic się nie stało! Ponownie strzelił błyskawicą z oczu!

– Tak jak myślałem, ten golem jest cholernie wytrzymały!

Narzekając, Yu-Long zionął z paszczy jasno zieloną aurą, niszcząc błyskawicę Gogmagoga.

Fenrir też atakował go bez litości, ale udało mu się przed nim uciec.

Co by nie mówić, Yu-Long też jest jednym ze Smoczych Królów i w walce z potężnym potworem i starożytną bronią pokazał siłę, która udowodniła że nie nosi tego tytułu od parady.

– Nuaaaah! Wytrzymałość! Zginę, zginę! Dajcie już mi spokój! Wukong!

To jak wrzeszczał i ciekło mu z nosa, było czymś, co trudno było opisać, ale cóż, pewnie sam bym rozpaczał, gdybym jednocześnie musiał walczyć z Fenrirem i Gogmagogiem.

Było mi żal Yu-Longa, że aż chciałem mu pomóc.

Z drugiej strony….

Wokół skalistego miejsca, na skraju pola gry, w pobliżu wodospadu, trzech staruszków z Drużyny Podróży na Zachód walczyło z Bikou i swoimi obecnymi odpowiednikami z Drużyny Valiego.

Królem Drużyny Podróży na Zachód jest Zwycięski Walczący Budda, znany lepiej jako Sun Wukong.

Obmywacz Ołtarzy, znany lepiej jako Zhu Bajie jest Wieżą (wartą dwie figury), a Złotokształtny Arhat, znany jako Sha Wujing jest Gońcem (wartym dwie figury).

Z tego co słyszałem, wybierali swoje pozycje przypadkowo, w stylu: „Dla mnie bycie Gońcem świetnie się zapowiada”, albo „Wydaje mi się, że będę dobrą Wieżą, nie sądzicie?”.

Nawet jeśli wybrali swoje pozycje przypadkowo, to od wieków działali jako drużyna, dotarli do finałów i pokazywali swoją prawdziwą siłę.

Nawet podczas walki którą oglądaliśmy….

– Rany, co za problematyczni ludzie!

– Bawcie się dobrze!

– Gahahaha!

Staruszkowie Sun Wukong, Zhu Bajie i Sha Wujing, dobrze się bawili, walcząc ze swoimi młodszymi odpowiednikami.

Natomiast Drużyna Valiego, składająca się z obecnych Sun Wukonga (Bikou), Zhu Bajie i Sha Wujinga, a także użytkownika świętego miecza, Artura, Kuroki i Le Fay, była liczniejsza.

Artur jest starszym bratem Le Fay oraz spadkobiercą słynnej brytyjskiej rodziny, Pendragon. To blondwłosy przystojny młodzieniec, mający sposób bycia dżentelmena oraz noszący garnitur i okulary. Jest posiadaczem i użytkownikiem Świętego Miecza Caliburna, najsilniejszego spośród świętych oręży. Uważa się go za kandydata do tytułu najsilniejszego człowieka.

Bikou to młody youkai o dzikim wyglądzie i atmosferze. Tak jak Sun Wukong, nosi starożytną chińską zbroję i ma pierścień na głowie, kinkoji. Jego bronią także jest kij Ruyi Bang. Ten małpiszon także jest silnym wojownikiem i przyjacielem Valiego. Nie odziedziczył jednak tytułu Sun Wukonga.

Ten o wielkim ciele z głową świni, jest człekokształtnym youkai i potomkiem pierwszego Zhu Bajie. W przeciwieństwie do Bikou, odziedziczył tytuł po swoim przodku.

Piękna dziewczyna o puszystych, rudych włosach, to obecna Sha Wujing-chan. Jest youkai, ale też aktywną gimnazjalistką.

W Drużynie Valiego było trzech młodych potomków bohaterów „Podróży na Zachód.”

Zróżnicowana i bardzo zindywidualizowana Drużyna Valiego, składająca się z silnych wojowników, toczyła teraz pojedynki ze swoimi przodkami.

To pokazuje poziom przeciwników.

W końcu kiedy ta trójka staruszków była razem, byli dostatecznie silni, aby mogli konkurować z całą Drużyną DxD.

Jednak w tej sprawie, opinia Ravel była inna.

– Gdybyśmy mówili o poprzednim DxD, to wtedy mogłoby tak być, ale jego obecni członkowie, włącznie z Iseiem-sama, ciągle rosną w siłę, więc zapewne cała ta trójka niewiele by zdziałała…. – powiedziała coś takiego.

Tak, codziennie trenowaliśmy i szkoliliśmy się.

Ja i Vali zdobyliśmy nowe formy, DxD. Maoufikację i wskrzeszenie Ddraiga. Nawet Rias nauczyła się wspólnej techniki z Gasperem i wszyscy stają się silniejsi.

Sądzę więc, że Ravel może mieć rację

Kiedy tak myślałem, na ekranie rozgrywała się okrutna bitwa.

Sun Wukong stał naprzeciwko Bikou i Artura, awangardzie Drużyny Valiego i sprawnie unikał ataków tej dwójki.

Bikou potrząsał swoim kijem, wydłużał go, pogrubiał i przeprowadzał wszelkiego typu ataki, zarówno otwarte jak i podstępne, ale jego przodek unikał ich wszystkich. Ruchami własnego Ruyi Bang odbijał też niektóre z ataków.

Święty miecz Artura przepełniony był majestatyczną, świętą aurą, ale czy staruszek nie jest czasem z nią zaznajomiony? Łatwo unikał ataków. Tak jak w przypadku Bikou, minimalnymi ruchami swojego kija odbijał ciosy miecza.

Jedną z technik Miecza Świętego Króla jest tworzenie dziury w przestrzeni i wsunięcie w nią ostrza, aby wysunęło się w innym miejscu i trafiło przeciwnika wtedy, kiedy nie będzie się tego spodziewał, ale Sun Wukong wszystko to dostrzegał i potrafił tego uniknąć.

Niespodziewanego ataku Miecza Świętego Króla można uniknąć raz, a nawet dwa, albo i trzy, ale żeby tak ciągle bez przerwy? Nikt już nie mógł wątpić w boskie zdolności pierwszego Sun Wukonga.

Artur roześmiał się gorzko, kiedy to zobaczył.

– Szczerze mówiąc od kiedy dołączyłem do tego turnieju, nie mogę ukryć zaskoczenia, widząc ludzi, którzy potrafią unikać moich ataków.

Artur, który jest uważany za jednego z najpotężniejszych użytkowników świętych mieczy, znacznie przerasta zwykłych ludzi, ale nawet i on nie jest niepokonany. Przegrał w końcu w pojedynku z jego eminencją Vasco Stradą.

Szermiercze zdolności Artura i jego Miecz Świętego Króla sprawiły, że osiągną ostateczną klasę, albo nawet dorównał Maou, ale… Międzynarodowy Turniej, pełen jest potężnych potworów, więc nawet taki silny szermierz jak Artur, może trafić niczym kosa na kamień.

Xenovia i Irina, które same były utalentowanymi szermierzami, rozmawiały między sobą:

– Ten Turniej sprawia, że wielu traci wiarę w siebie. Nawet ci utalentowani i silni, którzy wiele razy dowiedli, ile są warci.

– W końcu w ostatnim etapie turnieju, można natrafić na przeciwnika, który jest genialniejszy od najgenialniejszych geniuszy.

Ostatnio szermierze Kościoła często wydawali się zszokowani, gdy byli świadkami jakiegoś meczu, niezależnie od tego, czy tylko go oglądali, czy też brali w nim udział. Oczywiście ciężko trenowali, aby nie przegrać i dlatego czasem cierpieli z powodu własnego rozczarowania.

Myślę że Xenovia i Irina są bardzo silne, ale ludzie z którymi musimy się ostatnio mierzyć, są albo w klasie Maou, albo boskiej, albo najwyższej, albo byli najsilniejsi we własnej frakcji. Innymi słowy nic nie poradzimy na to, że wciąż czujemy się słabi. Zawsze gdy spotykam silnego przeciwnika, odnoszę wrażenie że nadal nie mam dość siły.

Nawet najsilniejsi członkowie Drużyny Valiego mieli ciężką przeprawę z trójką staruszków, a Bikou i Artur nie mogli nawet zranić pierwszego Sun Wukonga.

Le Fay i obecny Zhu Bajie próbowali trafić pierwszego Zhu Bajie, ale….

– Bufuu, jeszcze nie, he he heuh.

Wodne techniki pierwszego Sha Wujinga są ponad tymi, którymi dysponuje obecna i to zarówno pod względem kontroli, jak i skali.

Bikou wyrwał sobie kilka włosów, napełnił je mocą youjutsu i rozrzucił, a one zmieniły się w jego klony i zaatakowały pierwszego Sun Wukonga. To specjalna zdolność Bikou, który dołącza do klonów i atakuje jednocześnie z nimi.

Jednak pierwszy Sun Wukong wziął głęboki oddech, i kiedy całe jego ciało było okryte Touki….

– Haaaaaaaaaaa!

Energiczny krzyk! Głos przepełniony Touki zniszczył klony stworzone przez Bikou!

Nie! Niektóre z nich nie zostały unicestwione i dotarły do Sun Wukonga z Ruyi Bang w rękach! On sam wydawał się tym być zaskoczony, ale uniknął ich ataków ruchami swojego ciała.

– Kakaka! No no, Bikou. Kto by się spodziewał, że niektóre z twoich klonów wytrzymają siłę mojego głosu. Widać że dużo trenowałeś.

Bikou zasypał Sun Wukonga atamkami swojego kija i Touki.

– Zamknij się! Ponieważ towarzyszę Valiemu, to w kółko muszę walczyć z jakimiś niedorzecznie silnymi draniami. Oczywiście że jestem silniejszy teraz, niż gdybym został w domu!

Oba kije Ruyi Bang skrzyżowały się ze sobą.

Artur postanowił to wykorzystać i zadał cios swoim świętym mieczem, ale Sun Wukong bez trudu uniknął tego ataku. Artur natychmiast dopasował swoje ruchy i zsynchronizował ciosy zadawane mieczem z unikami staruszka.

W końcu Sun Wukong nie był już w stanie robić uników i bronił się przed atakiem Caliburna za pomocą swojego Ruyi Bang.

– Nawet jeśli uknuliście jakiś plan przeciwko nam wcześniej, to kto by pomyślał, że będziesz w stanie przewidzieć moje ruchy, nawet trochę. Artur Pendragon którego znam, jest przepełniony talentem, walczy pełen pewności siebie i powinien poruszać się w sposób, który będzie mówił, że nie ma wątpliwości co do jego szermierczych zdolności – powiedział Sun Wukong, gdy krzyżował swój kij z mieczem Artura.

– Nawet coś takiego zostało zniszczone przez ten turniej.

Pamiętałem pojedynek pomiędzy Arturem i jego eminencją Stradą, który miał miejsce podczas rundy kwalifikacyjnej. Artur przegrał ten pojedynek.

– Moje szermiercze zdolności nadal nie są kompletne. Muszę naprawdę dobrze przyjrzeć się wrogowi i mnie samemu. Więc podczas tej gry będziesz moim nauczycielem! – powiedział Artur.

Miecz Artura jak zwykle pokazywał wspaniałe zdolności szermiercze swojego właściciela, ale czasem robił to delikatnie, a czasem odważnie, aby dorównać ruchom Sun Wukonga, w zależności od jego zachowania.

Kiedy Kiba to zobaczył, westchnął.

– Ruchy Artura-san stały się bardziej elastyczne. Walczył, aby połączyć swój talent i Caliburna w jedno, ale… Teraz Artur-san stara się, aby Caliburn podążył drogą walki, którą sam sobie wyobraził.

Rozumiem. Więc to dlatego zaczął używać ruchów, których nigdy wcześniej nie widziałem? Również sposób w jaki odbijał ataki i ich unikał.

Staruszek Sun Wukong uśmiechnął się, gdy zobaczył wzrost młodego człowieka. Nagle wyrwał sobie kilka włosów, które następnie zmieniły się w jego klony!

– No dobrze, a więc zaczynamy walczyć na poważnie!

Staruszek też był podekscytowany!

Klony Sun Wukonga nie przestawały atakować Bikou i Artura, ale obaj trzymali się dzielnie i bynajmniej, nie skupiali tylko na obronie.

– Tak przy okazji, Wukong! – nagle, ciągle walcząc, pierwszy Sha Wujing zaczął rozmawiać z Sun Wukongiem.

– O co chodzi, Wujing!?

– Czy to w porządku, że nie pomagamy Yu-Longowi!?

– Z pewnością. Ten olbrzymi wilk i golem zagonią go na śmierć!

– Nie dać się zabić to pierwsza zasada walki – dodał pierwszy Zhu Bajie.

– Cóż… Będzie musiał wytrzymać, dopóki nie rozprawimy się z nimi. W każdy razie czas to zakończyć. Świnio, kappo, ruszamy! – oznajmił pierwszy Sun Wukong.

Kiedy pierwsi Zhu Bajie i Sha Wujing to usłyszeli, zwiększyli swoje Touki.

– Co za wredna małpa wyzywa innych od świń, chociaż sama nie jest lepsza.

– Nie nazywaj mnie kappą! Sha Wujing jest pustelnikiem-youkai, który mieszkał w rzecze! Hej, ile jeszcze razy mam ci to powtarzać, Wukong!

Obaj staruszkowie odpowiedzieli, skarżąc się.

Pierwsi Zhu Bajie i Sha Wujing unieśli jednocześnie swoją broń, grabie oraz laskę z półksiężycowym ostrzem oraz wytworzyli niesamowitą energię.

– Och Słońce, poprzez ekstremalne płomienie, wyślij skrzydła mitycznej bogini ognistego ptaka. Taniec w powietrzu – pierwszy Zhu Bajie wyrecytował zaklęcie.

Kiedy skończył, zassał do płuc olbrzymie ilości powietrza, co wywołało efekt jak przy tornado. Obecny Zhu Bajie użył swojego olbrzymiego ciała aby osłonić Le Fay przed potężnym ciągiem.

Nawet wodospad został wessany do ust pierwszego Zhu Bajie, aż jego brzuch stał się dziesięć razy większy!

Zaraz potem zionął ogniem!

Jego siła i ilość nie ustępowały temu, którym zionął Ddraig, gdy pojawiał się w pełnej krasie, po czym pochłonął wszystko wokół wodospadu!

– Do góry! – wrzasnął Bikou.

Wszyscy z Drużyny Valiego podskoczyli jednocześnie wysoko w powietrze. Ci którzy znają się na magii, lub podobnych technikach, stworzyli pod swoimi stopami magiczne kręgi, aby unosić się w powietrzu. Poza Bikou, który….

– Kintoun!!

Przywołał swoją latającą chmurkę .

Arturowi udało się samemu stworzyć magiczny krąg i uciec.

Wszystko na dole płonęło jednak!

Tymczasem pierwszy Sha Wujing też zaczął recytować zaklęcie!

– Och słońce, czysty strumień kapie na plecy żółwia. Woda do żniw.

Gdy tylko to powiedział, woda z wodospadu uniosła się gwałtownie i zaczęła puchnąć w powietrzu, zupełnie jakby miała własną wolę. Potem powstały z niej niezliczone kręgi mające około sześciu metrów średnicy.

W tej samej chwili pierwszy Zhu Bajie przestał zionąć ogniem.

W odpowiedzi pierwszy Sha Wujing cisnął wodnymi kręgami w niebo! Obrał sobie za cel członków Drużyny Valiego, którzy uciekali przed ogniem!

Wodne kręgi wzięły sobie za cel każdego z członków Drużyny Vvaliego i ruszyły w ich stronę z olbrzymi prędkością, zupełnie jakby miały własną wolę.

– Tch!!

Bikou próbował rozciągnąć kij, ale ten utknął w wodzie, która próbowała go wessać!

Ta woda to taki rodzaj techniki, który może cię szybko wykończyć, gdy już cię złapie!

Aby uratować Bikou, obecni Sha Wujing-chan i Zhu Bajie, próbowali wyciągnąć Ruyi Bang z wody.

Le Fay i Kuroka również użyły magii i technik, aby walczyć z nadchodzącą wodą, ale ona połknęła te wszystkie ataki, jak gdyby nic się nie stało!

Może pochłonąć nawet magię i techniki!? Co więcej, zaraz po połknięciu przestały być aktywne i kompletnie zniknęły.

– Haaaaaaaaaaaaa!

Artur próbował przeciąć wodę swoim Caliburnem, ale była zbyt elastyczna, aby odnieść szkody od miecza.

Wodny rykoszet powrócił ponownie do Artura i obrał go za cel.

Ani magia, ani techniki nic nie dawały i nawet Caliburn nie mógł niczego przeciąć!

– Gdyby to były Gram albo Durandal, które specjalizują się w cięciu, to wtedy może… Ale nawet z Mieczem Świętego Króla Caliburnem, nie byłoby łatwo tego zniszczyć – powiedział Kiba, kiedy się temu przypatrywał.

Opisał zdolności pierwszego Sha Wujinga w taki sposób.

Kiedy wszyscy walczyli z kręgami wody, które poruszały się, jakby miały własną wolę, one znalazły wreszcie ofiarę,

– Co! – wydając głośny krzyk, Kuroka została schwytana przez wodny krąg, który przyleciał z niespodziewanej strony!

Próbowała go zniszczyć od środka, za pomocą magii i technik, ale on tylko rozszerzył się jak guma z powodu zaklęć ale nie mógł zostać zniszczony.

Pierwszy Sun Wukong ustawił swój kij, zupełnie jakby na to czekał.

– Wydłuż się!

Ruyi Bang, w który był uzbrojony pierwszy Sun Wukong, wydłużył się nagle i pędził w stronę Kuroki schwytanej przez wodę! Zamierzał ją wyeliminować!

– Nie pozwolę ci na to!

Obecna Sha Wujing-chan próbowała odeprzeć szybko poruszający się Ruyi Bang za pomoc półksiężycowego ostrza, ale….

Ruyi Bang zagiął się i ominął obecną Wujing-chan!

– Wiedziałem! Dziadek potrafi swobodnie kontrolować swój Ruyi Bang! – wrzasnął Bikou.

Sam także próbował powstrzymać kij, ale ten ominął także jego i pomknął w stronę Kuroki!

Ruyi Bang staruszka dalej posuwał się swobodnie naprzód!

Artur stał się ostatnią tarczą Kuroki i z olbrzymią aurą w swoim mieczu zaatakował zbliżający się szybko Ruyi Bang!

Kiedy kij został schwytany przez siłę Miecza Świętego Króla, ten przeciął go! Ruyi Bang został przecięty! Tego można się było spodziewać po tym świętym mieczu!

Kiedy tak pomyślałem….

Koniec Ruyi Bang który mknął w stronę Kuroki, znów zaczął się rozszerzać! Dodatkowo stało się to samo z odciętą częścią kija i teraz Kuroka została wzięta na cel z dwóch stron!

Nawet odcięta część może się wydłużać!?

Mogę tylko być zaskoczony. Wszyscy w pokoju byli zaskoczeni tą sytuacją!

Artur natychmiast został zaskoczony przez Ruyi Bang, który ruszył w stronę Kuroki z dwóch stron.

Oba kije trafiły uwięzioną Kurokę w plecy i brzuch.

Szok był tak silny, że zawyła z bólu. Zaraz potem cała otaczająca ją woda opadła, a ona sama została otoczona przez odsyłające światło.

– Kłamca. To jest najgorsze…. Miau! – powiedziała Kurka sfrustrowanym tonem.

– Kuroka-san! – wrzasnęła Le Fay, ale Kuroka uśmiechnęła się.

– …Ale we właściwym czasie, miau!

Po tych słowach, tuż przed swoim zniknięciem, stworzyła magiczny krąg i strzeliła w stronę wodospadu.

Zaraz potem zniknęła w odsyłającym świetle.

– Goniec Drużyny Hakuryoukou Porannej Gwiazdy został wyeliminowany z gry – komentator oznajmił o odpadnięciu Kuroki z meczu!

Zaraz potem Koneko-chan zerwała się na nogi.

– Idę do pokoju medycznego – oznajmiła, po czym wyszła.

Wyeliminowani gracze byli automatycznie przesyłani do pokoju medycznego . Koneko-chan chciała zapewne zobaczyć się z siostrą.

– Ku! Cholera! Pieprzone staruchy, zamiast zachowywać się jak na ich wiek przystało, tak się podniecają, że wszelkie pomysły przychodzą im do głowy! – darł się tymczasem Bikou.

Nagle Drużyna Valiego spojrzała w dół.

Cały wodospad pokryła czarna mgła.

Czy to technika, której Kuroka użyła tuż przed swoim odesłaniem? Mgła? W końcu tworzyła tego typu rzeczy.

Ale ten kolor… To nie tylko mgła.

Przypomniało mi się, kiedy po raz pierwszy spotkałem Kurokę.

Wtedy zaatakowała nas za pomocą…

– Och słońce, z gromem wokół szczęki smoka, czołgaj się o podłodze.

Rozległ się głos pierwszego Sun Wukonga, a jednocześnie gęsta, czarna mgła został rozproszona i oczyszczona.

Takiego zaklęcia użył staruszek rok temu w Kioto, aby pokonać tego typu technikę.

– Tak, Bajie, Wujing, zróbmy to jeszcze raz – powiedział pierwszy Sun Wukong z założonymi rękami. Jego Ruyi Bang wrócił do normalnej postaci.

– Daj nam odpocząć!

– Padam z nóg!

Obaj pierwsi Zhu Bajie i Sha Wujing narzekali.

Nagle…

– Pion Drużyny Podróży na Zachód został wyeliminowany z Gry – komentator oznajmił coś takiego.

Pionem Drużyny Podróży na Zachód był Yu-Long! Wyobraźnia podsuwała mi obrazy tego, jak Smoczy Król został wykończony przez ataki Fenrira i Gogmagoga.

Został pokonany, tak jak można się było spodziewać! Jego przeciwnikami byli w końcu legendarny potwór i golem! To musiało być trudne!

W odpowiedzi, staruszkowie zaczęli szeptać.

– Och, dopadli cię Yu-Longu.

– W końcu to on.

– Taki Yu-Long jest, jakim go malują, co nie?

Co za okropna ocena! Myślę że ciężko pracował, nawet jeśli zrobił to tylko dlatego, gdyż przegrał w kamień, papier, nożyce!

Pierwszy Sun Wukong wziął głęboki wdech.

– A więc to oznacza że wilk i Gogmagog przyjdą tutaj, a jeśli nie poradzimy sobie szybko z tymi tu, to będziemy mieli kłopoty.

Pierwsi Zhu Bajie i Sha Wujing przytaknęli tym słowom.

– Będą też problemy, jeśli pojedziesz do Księcia Nezhy.

– Wykończmy szybko te dzieciaki.

W trzech znów zamierzali użyć swojej techniki.

– Cholerne staruchy! A co z przetarciem drogi następnym pokoleniom!? – wrzasnął nagle Bikou.

– Nie bądź taką beksą. Jeśli nie potraficie sobie poradzić z kilkoma staruszkami, to źle to o was świadczy – odparł pierwszy Sun Wukong gdy wziął do ręki fajkę i wypuścił z niej kłębek dymu.

Bikou nie miał jednak zamiaru dać się tak łatwo zbyć.

– Przede wszystkim powiedziałeś, że będziesz trenował Valiego, Sekiryuuteia i DxD, ale prawie w ogóle się za to nie wziąłeś! – oznajmił.

Tak, pierwszy Sun Wukong postanowił trenować mnie, Valiego i innych członków DxD, ale na treningach pojawił się tylko kilka razy.

O tym właśnie mówił Bikou. A może to Vali mu się wyżalił?

Pierwszy Sun Wukong podrapał się po policzku.

– Jeśli o to chodzi, to bardzo mi przykro, ale byłem bardzo zajęty. A zresztą zaraz wszyscy będziecie mieli dość treningu za wszystkie czasy!

– Czy to przez moją obecność zachowujesz się jak potwór?!

– Stara zasada rodzinna mówi, że dzieciaki trzyma się na krótkiej smyczy!

– Sam to przed chwilą wymyśliłeś!

– W pewnym sensie ten mecz jest jak trening! – pierwszy Sun Wukong odpowiedział w ten sposób, po czym zwrócił się do pierwszych Zhu Bajie i Sha Wujinga. – Więc przystąpmy do następnej części planu.

– Tak!

– Pewnie!

Pierwszy Sha Wujing zajął pozycję i znów zaczął recytować zaklęcie.

– Och słońce, czysty strumień kapie na plecy żółwia.

Kiedy wypowiadał to zaklęcie….

– Uuu!

Jęknął, a potem zaczął się trząść i padł na ziemię.

– Przepraszam, ale chyba moje lumbago o sobie przypomniało – powiedział, obejmując się w pasie.

– ……………………

– ……………………

Pierwsi Sun Wukong i Zhu Bajie byli zaskoczeni słowami swojego przyjaciela.

– Jak to możliwe!? – zapytali zdumionymi głosami.

– A co ja na to poradzę, że nie jestem już najmłodszy?

Pierwszy Sha Wujing ma atak lumbago?!

–Iya ~, i to jest jeden z powodów, dlaczego nie chcę dorosnąć – powiedziała Lint-san , kiedy się temu przypatrywała.

Zgadza się! Za bardzo nadwyrężał swoje stare ciało i w końcu osiągnął limit! Ostatnio szpiegowaliśmy przywódców Piekła i walczyliśmy nie tylko w meczach, ale też w wojnie ze Smokami Zła!

Pierwszy Sun Wukong przyłożył dłoń do czoła i zamyślił się głęboko.

– ──!

Nagle zaczął się zataczać i wyraźnie nie mógł utrzymać się na nogach.

W końcu przylgnął do swojego Ruyi Bang i wreszcie stanął na nogach.

– ………Czy i mnie to dotknęło……?

Pierwszy był zaskoczony tą nagłą zmianą, która u niego wystąpiła.

My zresztą też!

Co jest z tym staruszkiem!?

Potomkowie z Drużyny Valiego zbliżyli się do staruszków.

– He, czyżby to wreszcie zadziałało. To pozdrowienie od Kuroki – powiedział Bikou, uśmiechając się szeroko.

– Drętwieje. To trucizna…? Rozumiem, mgła była trucizną tej czarnej kocicy – powiedział pierwszy Sun Wukong, patrząc na swoje trzęsące się dłonie.

– Trująca mgła dla Sun Wukonga. Pomyśleliśmy, że zadziała to na ciebie przynajmniej trochę – przytaknął Bikou.

Trująca mgła Kuroki!

Kiedy spotkaliśmy ją po raz pierwszy, nas też zatruła.

– To przywołuje wspomnienia – powiedziała Rias z kwaśnym uśmiechem.

W końcu ubiegłego lata sama została zatruta przez mgłę Kuroki.

Wtedy była taka przerażająca, że dziś byłoby to nie do pomyślenia.

Teraz znów stworzyła trującą mgłę, ale jej przeciwnikiem jest pierwszy Sun Wukong. Co więcej, według słów Bikou, jest on jej wyłącznym przeciwnikiem.

– Pomyśleć że zrobiła truciznę, która działa – powiedział pierwszy Sun Wukong.

Bikou pokiwał głową.

– Zgadza się. Stworzyła coś takiego, a to ja byłem jej królikiem doświadczalnym, skoro jestem twoim potomkiemmmmmmmmmmm!! – oznajmił, po czym zaczął narzekać, płacząc przy tym. – Pewnego dnia ta cholerna Kuroka powiedziała mi „Wymyśliłam sposób na pokonanie tej starej małpy, więc współpracuj.”! Od tamtego dnia testowała na mnie podejrzane techniki, mikstury i klątwy! Raz powypadały mi wszystkie włosy z nosa! Innym razem poczęstowała mnie chyba jakimś zatrutym cukierkiem, bo dostałem ostrego rozwolnienia! Później rzuciła na mnie klątwę, przez którą wszystkie dziewczyny wyglądały dla mnie jak śnieżne goryle… Nie, naprawdę zostałem przeklęty! Innego znowu dnia…

– Bikou-san, lepiej zakończmy to jak najszybciej… – obecna Sha Wujing-chan nieśmiało przerwała wywody Bikou.

Bikou westchnął i uśmiechnął się.

– To i owo było gotowe na wypadek, gdybym wpadł na ciebie w Turnieju i wreszcie zostałem nagrodzony!

Bikou wraz z Kuroką wykorzystał swoje ciało, potomka Sun Wukonga, aby powziąć działania!

Niemożliwe, że Bikou sam zgodził się zostać królikiem doświadczalnym! Pomyślałem o jego łzach… Sądzę że eksperyment Kuroki był przerażającą rzeczą.

Bikou wyraził na to zgodę mimo że normalnie nigdy nie wziąłby udziału w czymś takim!

– Dziadku, sprawię że mój partner, Vali, zwycięży. Nadal nie jestem w stanie pokonać cię w pojedynkę, ale jeśli będę walczył z moją drużyną u boku, udowodnię że mogę cię zwyciężyć, mimo że jesteś najsilniejszyyyyyy! – powiedział Bikou do pierwszego Sun Wukonga.

– ......….!!

Pierwszy Sun Wukong był zaskoczony słowami Bikou, ale natychmiast się uśmiechnął.

Bikou…. Dla Valiego, swojego przyjaciela, zniósł nawet eksperymenty, na które nigdy normalnie by się nie zgodził.

Zrezygnował nawet z indywidualnego pojedynku, na rzecz drużynowej walki…

– Dalej, Bajie, Wujing! Pokażmy tym staruchom potęgę nowego pokolenia! – powiedział Bikou do obecnych potomków, unosząc swój Ruyi Bang.

– Racja!

– Tak!

Obecni Zhu Bajie i Sha Wujing-chan też się podekscytowali i ruszyli w trójkę na pierwszego Sun Wukonga.

– Zawsze przysparzałeś mi masy problemów!

Pierwszy Zhu Bajie próbował ruszyć z pomocą zatrutemu Sun Wukongowi, ale Artur zastąpił mu drogę..

Miecz i grabie skrzyżowały się ze sobą!

– Można się było spodziewać, że użytkownik Caliburna zaatakuje mnie w pojedynkę! – powiedział pierwszy Zhu Bajie.

Artur uśmiechnął się.

– Tak. Wygramy, jeśli wyeliminujemy Zwycięskiego Walczącego Buddę, więc nie muszę cię pokonywać.

– To znaczy że celem jest małpa będąca Królem drużyny. Nawet jeśli zostaniesz pokonany.

Tak, ja też o tym myślałem. Aby przekroczyć granice talentu, najpierw trzeba zaakceptować swoje własne limity.

– Jesteś dobrym szermierzem – powiedział Artur.

Pierwszy Zhu Bajie uśmiechnął się z zadowoleniem.

Jeśli Drużyna Valiego pokona pierwszego Sun Wukonga, odniesie zwycięstwo. To jak Królewska Gra, więc to normalne że obierasz za cel wrogiego Króla.

Ale kto by pomyślał, że Drużyna Valiego to zrobi!

– Zmieniają się przez cały czas trwania Turnieju – powiedziała Rias.

Tak, kiedyś Bikou i Artur działali w zupełnie inny sposób. Teraz uważali że jeśli będą ciężko walczyć, zwyciężą.

Teraz poprawili się indywidualnie i starali się, aby ich przyjaciele wygrali.

– Drużyna Valiego prawdopodobnie bardzo się poprawiła w tym Turnieju – powiedziała Ravel.

Och, masz rację. Może wciąż się ulepszają? Nie tylko trenują własne siły, ale zmieniają też sposób myślenia….

– Jak mogę sprawiać problemy małpie i świni…

Pierwszy Sha Wujing, który nadal cierpiał przez atak lumbago, próbował wstać na nogi...

Le Fay stanęła mu na drodze i użyła techniki przechwytującej. Niezliczone magiczne kręgi wyłoniły się z innych kręgów, a pierwszy Sha Wujing, który nie był w stanie się podnieść, został nimi całkowicie pokryty!

– Sama go nie pokonam, ale postaram się powstrzymać, dopóki Bikou-san nie rozstrzygnie meczu! – powiedziała Le Fay.

Nawet jeśli pierwszy Sha Wujing się uwolni, to Le Fay ponownie spęta go magiczną liną. Tym razem związała go nawet mocniej niż poprzednio.

Tymczasem, Bikou oraz obecni Zhu Bajie i Sha Wujing-chan próbowali przyprzeć do muru zatrutego i zdrętwiałego Sun Wukonga, ale on nadal potrafił się odgryźć.

Nawet jeśli z powodu trucizny nie mógł się swobodnie poruszać, to unikał ciosów kija i technik Bikou, a także olbrzymiego ognia, którym ział Zhu Bajie.

Używając wody z wodospadu, obecna Sha Wujing-chan zarzuciła pierwszego Sun Wukonga masą wodnych włóczni.

Jednak Sun Wukong odparł i ten atak za pomocą swojego Ruyi Bang, a także unikał ich.

Bikou także był zaskoczony jego niesamowitymi zdolnościami.

– Nadal możesz się ruszać, mimo tej zabójczej trucizny Kuroki?! Tego można się było spodziewać po najsilniejszym Sun Wukongu!

Bikou, oraz obecni Zhu Bajie i Sha Wujing-chan, atakowali jeden po drugim i stworzyli niesamowitą formację, jak trzech youkai w jednym ciele.

Bikou atakował, obecny Zhu Bajie atakował swoją bronią z boku, a obecna Sha Wujing-chan atakowała swoją bronią celując w jego stopy.

W końcu ataki Bikou i jego towarzyszy dosięgły celu!

– Waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaach

Wśród widzów zapanowało poruszenie! Pierwszy Sun Wukong został przyparty do muru przez nowe pokolenie „Podróży na Zachód”.

Rzadko można oglądać tak dramatyczną i niesamowitą walkę. Możliwe że to ostatnia szansa.

Nawet ja się podekscytowałem tym, że pierwszy Sun Wukong został tak przygnieciony przez siłę oraz wolę Bikou i pozostałych, którzy tak pragnęli zwycięstwa!

– Ach, chyba przegrywam! Kakaka!

Pierwszy Sun Wukong śmiał się, mimo że cierpiał od trucizny. Najwyraźniej bawił go fakt, że Bikou i pozostali przyparli go do muru.

Trio jedno po drugim ruszyło na niego.

Obecny Zhu Bajie ukrywał Bikou i Sha Wujing-chan za swoim wielkim ciałem, przez co w ogóle nie było ich widać. Potem zionął ogniem.

Pierwszy Sun Wukong zakręcił swoim Ruyi Bang i unicestwił płomienie, ale w tym samym czasie zza pleców Zhu Bajie wyskoczyły dwa cienie, jeden w lewo, drugi w prawo.

– Tego się spodziewałem!

Pierwszy Sun Wukong wydłużył swój kij w prawo i ciosem w lewo powstrzymał tych, którzy zaatakowali z obu stron.

Okazało się jednak, że były to klony Bikou i obaj wyparowali, gdy zostali trafieni przez Ruyi Bang.

Przynęta! Kiedy tak pomyślałem, Bikou i obecna Wujing-chan zaatakowali jednocześnie pierwszego Sun Wukonga.

– Nieźle!

Pierwszy Sun Wukong niemrawo poruszał swoim zdrętwiałym ciałem, ale po pokryciu kija touki, atakował. Po równoczesnych atakach Bikou i obecnej Sha Wujing-chan…

W momencie gdy się zatrząsł, Bikou i obecna Sha Wujing-chan zniknęli. Więc oni też…!

– To klony!

Pierwszy Sun Wukong był zaskoczony, gdy nagle ziemia pod jego stopami zatrzęsła się i coś z niej wyskoczyło!

To był obecny Zhu Bajie!

Więc ten który stał przed pierwszym Sun Wukongiem był fałszywy?! Prawdziwy ukrywał się w ziemi!

Pierwszy Sun Wukong był całkowicie zaskoczony, a obecny Zhu Bajie mocno go trzymał!

– Teraz!

Kiedy obecny Zhu Bajie wymówił te słowa, jego klon zniknął, a Bikou i Sha Wujing-chan ruszyli do ataku! Ten klon został zresztą stworzony przez moce tej dwójki, która się za nim kryła!

Co za sprytne posunięcie! Ale nawet jeśli staruszek był zatruty i nie mógł się poruszać, oni nie mieli zamiaru go lekceważyć i używali jednej techniki za drugą!

– Dziadku! Dzisiaj zamierzam zwyciężyć!

– A więc dawaj!

Bikou i Sha Wujing-chan jednocześnie zaatakowali pierwszego Sun Wukonga, którego trzymał obecny Zhu Bajie…

Pierwszy Sun Wukong wydawał się być zadowolony i uśmiechał się szeroko.

– Król Drużyny Podróży na Zachód został wyeliminowany z gry! Drużyna Hakuryoukou Porannej Gwiazdy odnosi zwycięstwo! – oznajmił komentator.

Fenrir i Gogmagog, którzy nareszcie pokonali Yu-Longa, przybyli na miejsce starcia, tylko po to, aby wysłuchać komunikatu o zwycięstwie.

– Tak więc mecz został rozstrzygnięty! Zwycięzca, Drużyna Hakuryuukou Porannej Gwiazdy przechodzi o dalszego etapu rozgrywek! – powiedział komentator.

Nagranie walki pomiędzy Valim i Księciem Nezhą pokazywało, że obaj znajdowali się w pozycji, aby nawzajem zatrzymać swoje ataki.

Zarówno twarz jak i ubrania Księcia były w opłakanym stanie.

– Hehh, a więc Wukong przegrał? – powiedział Książę patrząc w niebo.

– Hmm, wygląda na to, że potomkowie pokazali duch walki.

Pancerz Valiego też był popękany. Oddychał ciężko i ledwo trzymał się na nogach, zupełnie jakby stracił olbrzymie ilości energii.

Książę Nezha uśmiechnął się słabo.

– Czyżby nadszedł czas, aby pokolenia się zmieniły? To może być także konsekwencja biegu czasu.

Vali wyciągnął dłoń w stronę Księcia Nezhy, który go pochwalił.

– Chciałbym znów się z tobą zmierzyć, jeśli będzie ku temu okazja.

– Jeśli przeznaczenie na to pozwoli – Książę Nezha odpowiedział w ten sposób.

Tymczasem publiczność oklaskiwała obie drużyny.

Tak więc bitwa pomiędzy drużynami Hakuryuukou Porannej Gwiazdy i Podróży na Zachód, zakończyła się zwycięstwem Valiego.

Vali zwyciężył…

Już na sam widok tego, poczułem że w mojej piersi zaczęło narastać coś gorącego.

Vali, zobaczysz że ja też na pewno wygram mój następny mecz. Zwyciężę i posunę się naprzód.

Wy na pewno też...... Tak, zdecydowanie się wam uda….

Część 2[edit]

Po obejrzeniu meczu pomiędzy drużynami Valiego i Podróży na Zachód, poszliśmy zobaczyć się z Kuroką w pokoju medycznym. Potem my, starzy i nowi członkowie Klubu Okultystycznego, przebraliśmy się w bardziej oficjalne ubrania i poszliśmy do luksusowego hotelu w starej stolicy, Luciferd.

W niesamowicie luksusowej restauracji znajdującej się na najwyższym piętrze, zjedliśmy obiad z ważnym politykiem (z frakcji Lucyfera), uważanym za jednego ze zwierzchników Zaświatów.

Spotkaliśmy się z nim, ponieważ....... Szykowało się kilka awansów......!

Niemal od początku tego roku, Hades, bóg Królestwa Zmarłych i jego współpracownicy, Sojusz Władców Piekła (a tak ich w każdym razie nazywaliśmy) często nas atakowali, a za ich pokonywanie otrzymywaliśmy punkty. Awanse dotyczyły mnie i moich druhów z antyterrorystycznej Drużyny DxD.

Młode diabły pokonały Tanatosa, Nyks, Ereba i Tartara, co było ewenementem w historii Zaświatów.

Właśnie mnie awansowano na wysokoklasowego diabła, co od dawna było moim celem, więc kiedy pomyślałem że Rias i pozostali też awansują…

Po obiedzie Ravel, Rossweisse-san, Asia, Xenovia, Irina, Lint-san (Kościelny Kwartet) i Ingvild, relaksowały się w hotelowym saloniku.

Rias i pozostali nadal rozmawiali z ważnym politykiem i powiedzieli, że możemy wyjść jako pierwsi.

Rozsiadłem się na fosie i poluzowałem kołnierz oficjalnej szaty.

– Kto by pomyślał, że mam zostać awansowany na diabła klasy ostatecznej… – powiedziałem do siedzącej obok mnie Ravel.

– Wydajesz się być zaskoczony, Ise-sama, ale ja od dawna się tego spodziewałam – odparła Ravel.

– Naprawdę? Na dobrą sprawę nie minął rok, jak zostałem awansowany na wysokoklasowego diabła i teraz znów mam zostać awansowany, co jest nieco przytłaczające. Zastanawiam się, co dzieje się ze światem wysokoklasowych diabłów.

Nawet w szlacheckim społeczeństwie, które szanuje historię i dumę, diabeł klasy ostatecznej jest rangą, którą osiągają tylko nieliczni.

A ja jestem byłym człowiekiem, który przyszedł znikąd… Nie potrafiłem sobie wyobrazić, że znajdę się teraz na szczycie, choć dopiero co zostałem wysokoklasowym diabłem.

– Ise-sama, byłeś centrum głównych sił, kiedy pokonaliśmy Tanatosa, Nyks, Ereba i Tartara, a raczej powinnam powiedzieć, że to ty ich pokonałeś. Dodatkowo zdobyłeś olbrzymią popularność i poparcie w Zaświatach – powiedziała Ravel.

– W końcu jesteś Oppai Smokiem, bohaterem Zaświatów – dodała Xenovia.

– Rząd chce uczynić z ciebie diabła klasy ostatecznej, ze względu na twoje osiągnięcia i dla celów propagandowych – przytaknęła Ravel.

Cóż, nawet ja, zwykły licealista, czułem to podczas obiadu.

Szychy które chcą nas „schwytać”, zamierzają zapewne wykorzystać naszą popularność jako część swojej siły politycznej.

Sairaorg-san, który też chciał osiągnąć szczyt, miał powiązania z ważnymi ludźmi i politykami. Ponieważ chcemy osiągnąć najwyższą pozycję, a także ponieważ stajemy się silniejsi, oznacza to że musimy nawiązywać bliższe stosunki z politykami.

Ups, myślę że Sirzechs-sama, Azazel-sensei, Lewiatan-sama i Belzebub-sama, którzy się mną opiekowali, nie zmieniali polityków…

– Najwyraźniej rząd frakcji Lucyfera chce zyskać dla siebie Iseia-kun i Valiego-san. W końcu Ise-kun jest przyszłym szwagrem Sirzechsa Lucyfera, a Vali potomkiem tego prawdziwego. Dodając do tego stronnictwa dwa Niebiańskie Smoki, powstałaby siła mogąca kontrolować frakcję Bael. Dodatkowo… – powiedziała Rossweisse-san, po czym spojrzała na śpiącą na kanapie Ingvild. – Słyszałam że frakcja Lewiatana też zamierza wtrącić tutaj swoje trzy grosze.

Istnienie Ingvild jest obserwowane przez VIP-ów i polityków z frakcji Serafall Lewiatan oraz przez wielkich zwolenników prawdziwego Lewiatana.

Jeśli chodzi o wzmocnienie Dwóch Niebiańskich Smoków, to słyszałem że kręgi polityczne i biznesowe w Zaświatach rosną, a nowi i starzy zwolennicy Lucyfera (zarówno frakcja Sirzechsa, jak i prawdziwego Lucyfera) mogą się połączyć, co jest bezprecedensowe.

Spojrzałem w sufit i wziąłem głęboki wdech.

– Marzyłem aby zostać wysokoklasowym diabłem i stworzyć harem, ale… Im większe robię postępy, tym bardziej angażuję się w problemy świata dorosłych, hmm. Czyli nie mogę już tylko myśleć o zostaniu królem haremu?

– Nie możesz. Tworzenie haremu, przy jednoczesnym byciu Oppai Smokiem, to sposób na masakrę – powiedziała Ravel, popijając herbatę.

Surowa ta moja menadżer!

Cóż to pokazuje że życie… diabelskie życie, nie jest łatwe.

Jednak byłem teraz diabłem klasy ostatecznej. Rok temu nie mogłem sobie tego nawet wyobrazić. Myślałem że nawet jeśli to nastąpi, to zajmie to setki, albo może nawet tysiące lat.

– Tak przy okazji, co oznacza w Zaświatach bycie diabłem klasy ostatecznej? Sądzę że zajmowanie wyższej pozycji niż dotychczas oznacza, że Ise-kun będzie miał większą władzę niż dotychczas? – zapytała Irina.

Och, jeśli o to chodzi, to dowiedziałem się już wszystkiego od Rias i Ravel.

Ravel powiedziała coś takiego:

– Zasadniczo, diabłami klasy ostatecznej zostają ci, którzy dużo zrobili dla Zaświatów, a także cieszą się uznaniem i popularnością. Dlatego mają duży wpływ na wszelkie komentarze i działania. Możliwe jest nawet przeniesienie do wyższej klasy, starożytnych 72 Filarów, które są diabelskimi rodzinami czystej krwi.

Jeśli diabeł klasy ostatecznej chce czegoś od szlachcica czystej krwi, to po prostu mówi „Chcę żebyś zrobił to” albo „Chcę żebyś zrobił tamto”, a oni nie mogą tego zignorować.

Jeśli ktoś z pochodzenia jest zwykłym diabłem, który awansował, to jego autorytet i zdanie są gorsze niż w przypadku diabłów czystej krwi szlacheckiego pochodzenia z tej samej klasy.

Z tego powodu autorytet diabłów klasy ostatecznej jest olbrzymi.

– W zamian jednak trzeba udźwignąć równie wielką odpowiedzialność – dodała Ravel.

Bycie diabłem klasy ostatecznej oznacza, że w alarmowej sytuacji musisz się starać bardziej niż wysokoklasowiec.

Kiedy Irina wysłuchała tych wyjaśnień, skinęła głową i powiedziała „Więc to tak…”.

– Irino, na temat twojego awansu też trwają rozmowy, prawda? – zapytałem.

Tak, Irina walczyła z nami i podobno jej osiągnięcia zostały docenione, a jej pozycja jako anioła także wzrosła.

Irina przekrzywiła głowę.

– Na to wygląda, ale nie poinformowano mnie jeszcze o szczegółach. Czuję się zupełnie jak ty, gdyż w ogóle nie wydaje się to prawdziwe. Jest tyko kilka aniołów, które mają awansować dzięki osiągnięciom militarnym.

Rozumiem. Wskrzeszonych aniołów jest mniej niż wskrzeszonych diabłów. Dlatego chcą awansować obiecujących ludzi, aby stworzyć nowe pokolenie Asów i aniołów.

– Myślę że awansowanie obiecujących, młodych ludzi, to wspaniała rzecz – powiedziała Rossweisse-san, która się wszystkiemu przysłuchiwała.

– Ale cały ten mój awans na diabła klasy ostatecznej nadal nie wydaje się prawdziwy – powiedziałem patrząc w sufit.

Asia uśmiechnęła się.

– Niezależnie od posiadanej klasy, myślę że Ise-san zawsze będzie sobą.

Aaaaaaaaaaaaaaaaach! Asia-chan! Jaką miłą rzecz powiedziałaś!

Przytuliłem Asię, będącą moją kochaną, przyszłą żoną!

– Oczywiście, Asiu! Dalej będę cię kochał, dopóki pozostanę sobą!

– Tak, wiem. Ufufu.

Przytuliliśmy się do siebie z miłością!

Przyglądając się temu z boku, Xenovia i Irina uśmiechnęły się mówiąc: „Jakie to gorące”, albo „Jakie to miłe.”.

Lint-san też przyglądała się temu z zainteresowaniem, mówiąc: „Uun, flirtowanie, tak!”.

– Ise-sama, już prawie nadszedł czas. Chodzi o to – powiedziała nagle Ravel, patrząc na zegarek.

– Och, o to.

Gdy o tym usłyszałem, pożegnałem się z Asią, Xenovią, Iriną oraz Lint-san i udałem się do baru na najwyższym piętrze hotelu, wraz z Ravel, Rossweisse-san i Ingvild.

To dlatego, gdyż miałem tam się z kimś spotkać.

– Musimy potwierdzić szczegóły kontraktu z Le Fay, prawda? – zapytałem Ravel, kiedy czekaliśmy na windę.

– Tak, musimy, skoro twoje awanse postępują szybciej, niż można się było spodziewać – odparła.

Ja i Le Fay Pendragon zawarliśmy między sobą kontrakt.

Otóż widzicie, od czasów starożytnych czarodzieje przyzywali diabły i zawierali z nimi pakty. Jeśli czarodziej może zawrzeć pakt ze sławnym, albo obiecującym diabłem, to samo w sobie stanie się to statusem, a dla diabła wynajęcie wspaniałego czarodzieja i uzyskanie użytecznych wyników badań i pewnego wynagrodzenia jest bardzo korzystne.

Z tego powodu ja (oraz wszyscy moi towarzysze) zawarliśmy kontrakty z czarodziejami. Ja podpisałem kontrakt z Le Fay z Drużyny Valiego.

Jednak kiedy to zrobiłem, byłem średnioklasowym diabłem… Potem awansowałem o klasę wyżej, a teraz czekał mnie kolejny awans, więc kontrakt trzeba było potwierdzić ponownie.

Vali stoczył obecnie mecz w Zaświatach, a my zjedliśmy obiad z ważnymi osobami, więc teraz szliśmy do hotelowego baru porozmawiać, kiedy oficjalna część się już skończyła.

Jesteśmy w luksusowym hotelu, więc lepiej porozmawiać o umowie tutaj.

Normalnie ja i moja menadżer wystarczylibyśmy, aby załatwić sprawę z Le Fey, ale skoro mamy skorzystać z baru, to lepiej aby był z nami ktoś starszy, jak Rossweisse-san.

Chociaż raczej należałoby powiedzieć, że to raczej ona jest tą….

– Jeśli idziecie do baru, to lepiej abym miała was na oku.

I tak weszła w tryb nauczycielki.

Cóż, i tak nie miałem zamiaru pić alkoholu. W końcu nadal jestem nieletni. Z drugiej strony to ja będę musiał mieć oko na Rossweisse-san, aby to ona nie piła.

Zabrałem też ze sobą Ingvild, aby mogła zobaczyć, jak wygląda zawieranie kontraktu z czarodziejami.

Ravel uznała że będzie dla niej lepiej, jeśli przyjrzy się temu z bliska, skoro w przyszłości sama będzie sama zawierała kontrakt z czarodziejami.

– Fuwaa….

Chociaż ziewała w oczekiwaniu na windę…

Ja, Ravel, Rossweisse-san i Ingvild, weszliśmy do windy która przybyła i ruszyliśmy na górę.

Szklana winda jechała w górę i pokazywała nam nocną panoramę starożytnej stolicy Zaświatów. Wprawdzie były pewne różnice w konstrukcji budynków, to wieżowce i jasne światła, niczym nie różniły się od miejskiego krajobrazu ze świata ludzi. To był bardzo piękny widok.

Nagle winda zatrzymała się na nieplanowanym piętrze.

Drzwi rozsunęły się i do środka weszła niska, podejrzana osoba, ubrana w tunikę, z głową ukrytą pod kapturem.

Winda była mała, ale ta osoba stała w pewnym oddaleniu od nas.

Sądząc po wzroście i budowie ciała, była to kobieta, lub mały chłopiec. Zapewne jest diabłem, więc jej wiek i wygląd jest nieadekwatny do ludzkiego.

Winda ruszyła w górę, z nowym podejrzanym pasażerem na pokładzie.

Panowała cisza, ale nagle zakapturzona osoba przemówiła.

– Hyoudou Isseiu-san, lubisz obecnego siebie?

Zadała mi dziwne pytanie. Głos jest kobiecy….

Byłem zaskoczony, ale nagle Ddraig odezwał się głosem, który wszyscy usłyszeli.

[Uważaj, Partnerze!]

Kiedy usłyszałem to ostrzeżenie, Ravel spojrzała przez szklane ściany windy i wydała z siebie krzyk zaskoczenia:

– Smok!

Gdy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem olbrzymiego czerwonego smoka, który latał wokół hotelu.

── !!?

Zaniemówiłem, gdy zobaczyłem tego czerwonego smoka!!

D-dd-dddddr-ddraiggggggggg !!?

Nie potrafiłem ukryć zaskoczenia! W końcu wyglądał identycznie jak Ddraig, kiedy dokonywał swojej manifestacji!

[Ja też jestem zaskoczony. Wygląda zupełnie tak samo jak ja.]

Ddraig wewnątrz mnie powiedział coś takiego!

Nagle coś mi się przypomniało!

„Są bardziej przerażające wieści. W Anglii dostrzeżono Dwa Niebiańskie Smoki, Białego i Czerwonego.”

Parę dni wcześniej Rias powiedziała coś takiego! Te wiadomości wstrząsnęły wszystkimi!

Czy to jeden z nich!?

Ale tu są Zaświaty! On powinien być w Anglii!

Ale to nie wszystko. Naśladowca Ddraiga patrzył na nas wrogo, i nie sprawiał wrażenia, że jest czymś zwykłym! Już czując samą aurę poprzez szybę, odnosiłem wrażenie, że przechodzą mnie ciarki! A-ale nawet jeśli wyglądał dokładnie jak Ddraig, to jakość jego aury jest inna. No i jakby trochę….

Ravel wcisnęła przycisk alarmowy, a wtedy coś się wydarzyło.

Podejrzana osoba w kapturze stworzyła na swoim prawym ramieniu niezliczone kręgi magiczne. Dodatkowo w jej dłoni pojawił się podłużny przedmiot, emanujący oślepiającym światłem.

Święta aura o kształcie gwoździa, stała się długa jak nóż.

Pamiętam tą rzadką, świętą energię! Wydzielają ją tylko święte relikwie, takie jak Longinus Cao Cao, albo Spopielony Hymn!

Zakapturzona osoba skierowała świętą aurę gwoździa w moją stronę.

Byliśmy w gotowości, ale jednocześnie naśladowca Ddraiga, który znajdował się poza windą, rozwarł paszczę, jakby miał zamiar ziać ogniem…

– Uważajcie!

Rossweisse-san przygotowała się do stworzenia magicznych kręgów, aby ochronić wszystkich znajdujących się w windzie!

Zanim jednak zdążyła coś zrobić, zakapturzona osoba cisnęła gwoździem w moją stronę!

Ja natychmiast aktywowałem Dar Wzmocnienia na mojej lewej ręce i przygotowałem się do odbicia gwoździa….

– Ise-sama! Uważaj…!

Gdy Ravel krzyknęła, Ddraig zionął z paszczy potężną kulą ognia!

Doooooooooooooooooooochhhh!

Miała miejsce potężna eksplozja, a wszystko dookoła wypełniło się dymem.

Teraz jednak patrzyliśmy na hotel z nieba. Rossweisse-san natychmiast stworzyła we wnętrzu windy magiczny krąg transportowy, który przeniósł nas nad hotel.

Rossweisse-san postanowiła uniknąć ataku fałszywego Ddriga, zamiast się przed nim bronić. A to dlatego, gdyż gdyby użył techniki Przeniknięcia, mógłby przebić się przez magiczny krąg.

To było nagłe, ale jak można się było spodziewać po Rossweisse-san, podjęła słuszną decyzję.

Winda pod nami wybuchła wraz z częścią hotelu, nie pozostawiając śladu, emitując olbrzymie eksplozje i buchając płomieniami.

No i dalej widzieliśmy fałszywego Ddraiga, który latał w powietrzu! W swojej wielkiej garści trzymał zakapturzoną osobę z windy, która wskazywała mnie palcem.

Wiem. Tak, święty gwóźdź który powinienem odbić, wbił się w moją rękawicę.

......Nie mogłem go odbić. W momencie gdy wbił się w moją rękawicę, i wwiercił do środka!

Ponieważ była to relikwia, a ja byłem diabłem, to nawet gdybym chciał, nie mogłem jej dotknąć i wyciągnąć.

Tymczasem gwóźdź emitujący świętą aurę, nagle zniknął.

Zniknął tak dziwnie i cicho!

D-ddraig, wszystko z tobą dobrze!? Miało to jakiś zły wpływ na ciebie, albo Boski Dar!?

[Nic mi nie jest. Darowi Wzmocnienia też. Myślałem że to coś zamierza zniszczyć Boski Dar, razem z twoją ręką……]

N-nawet nie mów takich strasznych rzeczy! Ale to dobrze że jesteś cały.

Rossweisse-san, która to widziała, była przygnębiona i stworzyła w powietrzu niezliczone magiczne kręgi.

– Jaki jest twój cel!? Powiedz mi też, co zrobiłaś Iseiowi-kun! – zapytała fałszywego Ddraiga i zakapturzoną osobę, po czym zwróciła się do Ravel. – Ravel-san, na razie naszym priorytetem jest ochranianie Ingvild-san.

– Rossweisse-sama, technika której ta osoba użyła w windzie, to….

Kiedy Ravel zaczęła mówić, twarz Rossweisse-san przybrała skomplikowany wyraz.

– To była technika zamykająca, tak zwana magia bezpieczeństwa. Dlatego jej połączenie z gwoździem jest niepokojące.

Bezpieczeństwa? Zamykanie? …Co mi się stało, kiedy trafił mnie ten gwóźdź?

Z tego co widzę, w moim ciele nie doszło do żadnych anomalii…

Ddraig, jaki jest stan Daru Wzmocnienia?

[Sądzę że możesz używać wszystkich mocy bez problemów. Możesz nawet aktywować Łamacza Ładu.]

Więc co zrobiła? Wprawdzie był to gwóźdź zrobiony ze świętej aury, ale nie odniosłem poważnych obrażeń jako diabeł…

Magia bezpieczeństwa… Znaczy że to jakaś czarodziejka. A może diablica używająca magii?

C-cóż, pewne diabły korzystają z magii, ale zasadniczo używają swoich mocy, demonicznej energii.

Zakapturzona osoba była gotowa do ataku, gdy widziała Rossweisse-san tworzącą ofensywne magiczne kręgi, więc zwiększyła swoją magiczną moc i wysunęła dłoń naprzód, tworząc magiczne kręgi.

W odpowiedzi, fałszywy Ddraig okrył cale swoje ciało ofensywną aurą.

Ż-żeby ktoś walczył w ten sposób w mieście! Najlepiej będzie unikać tych ataków, o ile się da!

Na ulicach zebrało się wielu gapiów, których przyciągnęło to zamieszanie, a podekscytowanie wewnątrz hotelu coraz bardziej rosło.

Najpierw trzeba ich zaciągnąć to jakiegoś bardziej bezludnego miejsca.

W każdym razie też mam na sobie zbroję Łamacza Ładu.

Gdy podjąłem decyzję, za fałszywym Ddraigiem pojawiła się olbrzymia dłoń!

Wielka dłoń, która pędziła jak rakieta, mknęła w stronę fałszywego Ddraiga, który natychmiast umknął w bok, aby jej uniknąć.

– Witajcie! – oznajmiła głośno, Le Fay, która przyleciała na miotle.

Jednocześnie przybył Gogmagog, który używał silników rakietowych na swoich plecach. Pięść która poleciała naprzód, z powrotem wróciła na swoje miejsce.

Zakapturzona osoba na dłoni fałszywego Ddraiga spojrzała na lecącą na miotle Le Fay. Przez chwilę odniosłem wrażenie, że rozluźniła swoją bojową postawę.

– Ta technika i energia magicznej mocy… Skądś….

Le Fay też coś wyczuła, i najwyraźniej nie podobała się jej ta zakapturzona postać.

Nagle….

– Ise! Wszystko w porządku!?

– Ise, jesteś ranny?!

Rias i cała reszta dołączyli do nas!

Wszyscy oni byli zaskoczeni, gdy zobaczyli fałszywego Ddraiga i zakapturzoną osobę na jego dłoni. Cóż, nie było w tym nic dziwnego, skoro odkryli że to on stał za atakiem na hotel.

Jednak Rias szybko zorientowała się w sytuacji.

– To naśladowca jednego z Dwóch Niebiańskich Smoków? Ale miał być w Anglii, więc co robi w Zaświatach…

Rias miała masę wątpliwości.

Z drugiej strony Xenovia i Irina uniosły swoje święte miecze i przygotowały się do ataku.

– Jeśli jest fałszywy, to możemy walczyć bez oporów.

– A-ale to sobowtór Sekiryuuteia, więc na pewno jest niesamowicie silny!

– Jesteśmy tutaj my, Ise-kun i Ddraig, a także Vali i Drużyna Podróży na Zachód, więc jeśli będzie to konieczne..... Ale walka w tym miejscu nie jest dobrym pomysłem – powiedział Kiba, trzymając w dłoni swój Święty Demoniczny Miecz i patrząc na zbierających się wszędzie gapiów.

Tak jak myślałem, to najważniejszy priorytet.

Więc co zamierzają zrobić, a może raczej, co my powinniśmy zrobić?

Fałszywy Ddraig także użył olbrzymiej aury, aby okryć swojej ciało i ruszyć do bitwy.

Kiedy zwiększyłem własną aurę i zamierzałem przywdziać moją szkarłatną zbroję….

Zakapturzona postać uderzyła pięścią w pierś Ddraiga.

Nagle fałszywy Ddraig porzucił pole bitwy i zaczął się powoli cofać.

Jednocześnie zakapturzona osoba wyciągnęła dłoń w stronę nieba.

W następnej chwili pod zakapturzoną osobą oraz pod stopami fałszywego Ddraiga, pojawił się olbrzymi magiczny krąg z niezwykłym wzorem.

– Ten wór należy......do magii zaratusztrianizmu! – powiedziała Rossweisse-san.

Zaratusztrianizm! Pamiętałem nazwę tej religii i informacje o trzygłowym Smoku Zła, Aži Dahāka, i największym Bogu Zła tej religii, Arymanie, który stworzył tego Smoka.

– Nie uciekniesz!

Xenovia skrzyżowała świętą aurę Durandala i Excalibura, a następnie skierowała ją przeciwko fałszywemu Ddraigowi. Kiba również zaatakował swym Demonicznym Świętym mieczem.

Jednak fałszywy Ddraig zionął ogniem i łatwo pozbył się aury, którą zaatakowali go Xenovia i Kiba!

Niebiański Smok to w końcu Niebiański Smok, nawet jeśli nie jest prawdziwy! Bez trudu poradził sobie z atakami Xenovi i Kiby, którzy są najlepszymi szermierzami jakich znam!

Byłyby problemy, gdyby użył swojego Spopielającego Ognia Piekielnego, ale to były normalne płomienie.

– Kolejny!

Irina wykorzystała lukę w jego obronie i zaatakowała jeszcze raz swoim świętym mieczem.

Jednak i to zostało powstrzymane przez ognień fałszywego Ddraiga, a aura pomknęła w inną stronę i przeleciała tuż nad głową zakapturzonej postaci.

Wraz z podmuchem wiatru wywołanego przez aurę, kaptur spadł z jej głowy.

──!

Zobaczyliśmy prawdziwą twarz zakapturzonej postaci. Była piękną, cudzoziemską dziewczyną o puszystej twarzy i bujnych włosach, które zdawały się być splecione liną i niebieskich oczach! Sądząc po jej wyglądzie, musiała być chyba młodsza niż ja?

– ── !!

Gdy Le Fay zobaczyła tą dziewczynę, jej wyraz twarzy się zmienił.

Brzuch fałszywego Ddraiga rozdął się i zionął potężna ilością ognia.

Olbrzymia ilość płomieni rozeszła się dookoła, i kiedy znikła, okazało się że fałszywy Ddraig i zakapturzona osoba zniknęli.

Czyżby uciekli......?

Użyli techniki zaratusztrianizmu, co oznacza…..

[Rozumiem. Wydaje mi się że właśnie dlatego czułem aurę Smoka Zła, nawet jeśli była słaba, poza tą moją, którą emanował mój naśladowca.]

Ddraig powiedział coś takiego.

Tak ja też czułem trochę tą aurę. Więc fałszywy Ddraig jest Smokiem Zła......?

– Co się do diabła stało?

– Właściwie….

Kiedy tak myślałem, Rias zapytała o całą sytuację, a Ravel jej odpowiedziała.

– W twoim ciele coś się zmieniło? – zapytała Rias, kiedy już o wszystkim usłyszała.

– N-nie, gwóźdź trafił mnie w rękawicę, ale moje ciało nie doznało żadnych problemów… Myślę że Ddraigowi też nic nie jest.

[Tak, ze mną w porządku. Bardzo chciałem walczyć z tym szarlatanem.]

Ddraig także udzielił odpowiedzi Rias.

Moja ukochana spojrzała w dół.

– Wielu ludzi to widziało. Ddraig pojawiał się już w meczach, więc niektórzy mogą teraz uznać, że wymyka ci się spod kontroli.

– Może lepiej zameldować o wszystkim Belzebubowi-sama, a on już się wszystkim zajmie – powiedziała Akeno-san.

Dokładnie. Ddraig brał aktywny udział w Turnieju, więc jest znany nie tylko w Zaświatach, ale też wśród innych frakcji.

Będą kłopoty, jeśli ludzie źle to zrozumieją i zaczną roznosić plotki.

Musimy jak najszybciej zgłosić to Belzebubowi-sama i rządowi, a następnie powziąć działania.

Wszyscy się z tym zgodziliśmy. Najpierw ewakuowaliśmy ludzi w pobliżu hotelu do bezpiecznego miejsca i próbowaliśmy uspokoić całą sytuację.

– Wygląda na to, że coś ci zrobili, więc sprawdzimy to w laboratorium Grigori – powiedziała do mnie Rias.

Zgodziliśmy się z tym wszyscy i udałem się prosto do laboratorium Grigori, gdzie dokładnie zbadano mnie i mój Boski Dar.

Szczegółowe wyniki otrzymamy w późniejszym terminie, a członkowie DxD poszli zgłosić cały incydent i posprzątać cały bałagan.

Fałszywy Ddraig i technika zaratusztrianizmu...... Aura jak u Smoka Zła. Zły bóg zaratusztrianizmu, Aryman, który stworzył legendarnego Smoka Zła, Aži Dahāka….

Aryman wsparł zamiary Hadesa i dołączył do jego sojuszu.

Więc piękna dziewczyna w kapturze to…..

Kiedy myślałem w ten sposób…..

– Ta dziewczyna……….

Le Fay wyglądała dziwnie, gdy zobaczyła jej twarz. Najwyraźniej też musiał zdać raport w tej sprawie notablom......

Zdecydowanie, dyskusja na ten temat będzie trwała jeszcze przez długi czas…..

Część 3[edit]

Po ataku Ddraiga wróciliśmy z hotelu do domu, aby odpocząć.

Tej nocy brałem kąpiel w wielkiej łazience.

To był ciężki dzień.

Obejrzeliśmy mecz pomiędzy drużynami Valiego i Podróży na Zachód, zjedliśmy obiad z ważną osobą i zaatakował nas fałszywy Ddraig.....

Wróg jak zawsze nie dbał o naszą obecną sytuację.

Jednak skoro zostaliśmy zaatakowani, musimy zbadać powody i rozważyć co zrobić w przyszłości.

Cóż, na pewno maczał w tym palce Hades. Siła bojowa tego jego Sojuszu już została mocno przetrzebiona przez DxD i siły sojusznicze, więc nie mogli robić niczego bezmyślnie i zaczęli traktować nas poważnie.

To pokazywało, jak poważne były ostatnie ataki Ereba i Tartara na Kioto, które sprawiły, że zachowywaliśmy szczególną czujność.

Jedyne co musimy zrobić, to wytropić ich i zlikwidować.

Uznaliśmy że najniższy poziom Królestwa Zmarłych, Kokytos, nie jest miejscem w którym ukrywa się frakcja Hadesa, Sojusz Władców Piekła......

Ale najpierw musieliśmy zająć się wezwaniem, które otrzymaliśmy od rodziców Le Fay.

To sprawa związana z brytyjską rodziną królewską. Mówi się, że Brytania znajduje się w chaosie z powodu nowego Longinusa, Tyrana Alphecci, znanego też jako Niezrównana Korona Otchłani.

Podobno też, w Anglii pojawiły się fałszywe Dwa Niebiańskie Smoki….

Zostałem zaatakowany w hotelu w Zaświatach przez fałszywego Ddraiga, a zastosowana tam technika była powiązana z Sojuszem Władców piekła….

Innymi słowy mają z tym coś wspólnego.

Co ten cholerny Hades próbuje zrobić tym razem….?

Nagle spojrzałem na moją lewą rękę, w którą wbił się święty gwóźdź.

„Lubisz obecnego siebie?”

Ta śliczna dziewczyna w kapturze zadała mi takie pytanie.

Ten gwóźdź zrobiony ze świętej aury to najwyraźniej jedna ze zdolności nowego Longinusa, Tyrana Alphecci (Niezrównanej Korony Otchłani).

Kiedy tak myślałem, poczułem nagle że ktoś wszedł do łazienki.

Kiedy spojrzałem w tamtą stronę….

– Och, Ise?

– Więc tutaj jesteś, kochanie.

– Ise-san, chcesz abyśmy umyły ci plecy?

To były Xenovia, Irina i Asia n-n-n-n-n-n-n-n-n-nagieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!

........................

............

……..Co……..

Co to ma być! CO TO MA BYĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆC!

– Uwaaaaaaach! – zawyłem w szoku i natychmiast odwróciłem wzrok.

To….! To naprawdę bardzo niebezpieczne!

Załamałem się i próbowałem trzymać od nich jak najdalej moje ciało i wzrok!

– Co się stało?

– Coś nie tak, kochanie?

Xenovia i Irina patrzyły na mnie z niepokojem!

Och! Znowu to zobaczyłem! One latały we wszystkie strony! Uwaaaaaaaaaaaaaaaach!

Nie mogłem już tego wytrzymać, więc co prędzej wskoczyłem do wanny i jak najdalej się od nich oddaliłem, nie patrząc nawet na nie! Nie mogę! Nie mogę!

– H-hej!

– Hej, hej.

– C-co się dzieje?

Irina, Xenovia i Asia były zaintrygowane. Weszły do wanny i podążyły za mną!

Przede mną pojawiła się Asiaaaaaaaaaaaaaaa!

– O-odejdź ode mnie, Asiu!

Musiałem odwrócić moją twarz! Przepraszam cię Asiu! Wybacz mi!

Nagle, mimo tej okropnej sytuacji, posypało się na mnie więcej nieszczęść!

– Och, Ise.

– Ufufu, kąpiel ze swoim mężem jest najlepsza.

– W jakiś sposób wszyscy przyszli tutaj naraz.

– To staje się codziennym nawykiem.

Rias, Akeno-san, Ravel, a nawet Rossweisse-san, pojawiły się nagie!

Rias i Akeno-san ruszyły w moją stronę, gdy ich piersi się kołysały!

– Coś nie tak, Ise? Twoje oczy latają jak szalone.

– Och, ale to bardzo niewinne zachowanie, mój mężu.

U-uoch, uwawach!

Nie mogłem wytrzymać i uciekłem w sam róg wielkiej wanny!

Odwróciłem twarz i postanowiłem wyrazić moje uczucia.

– To zawstydzające…………

– Echhhhhh!!!!!! – wszystkie dziewczyny wydały z siebie zaskoczony głos.

– B-bezwstydne! Mężczyzna i kobieta nie powinni się razem kąpać przed ślubem, to zbyt zboczone! – głośno wyraziłem moje szczere uczucia!

Wszystkie dziewczyny były zaskoczone, gdy to usłyszały,

– !!?Eeeeeeeeeeeeeeeeech!! – wrzasnęły w zaskoczeniu.

– Ach! Użyłem słowa „zboczone”! Co za wstyd! – powiedziałem, zakrywając dłońmi twarz.

To naprawdę wstyd! Jesteśmy nadzy!? Żeby młody chłopak brał kąpiel razem z dziewczynami… To doprawdy niedopuszczalne!

Rias zbliżyła się do mnie z poważnym wyrazem twarzy, kiedy byłem zawstydzony!

–Ise! Daj mi na chwilę swoją rękę.

Rias wzięła moją prawą dłoń i położyła ją sobie na piersiach….

Monyun! Natychmiast poczułem niesamowitą miękkość!

Całe moje ciało zrobiło się czerwone, zupełnie jakby się zagotowało!

– Uwach! N-nie możesz robić czegoś takiego!

Natychmiast puściłem pierś Rias i odwróciłem się!

N-nie mogę robić takich rzeczy! Nigdy w życiu!

Dziewczyny zbliżyły się do mnie jeszcze bardziej, kiedy ja czułem tylko zaskoczenie.

– Oppai! – szepnęła mi Xenovia do ucha.

– Co!?

Nagle usłyszałem coś obscenicznego! Do cholery, o czym ty myślisz, Xenoviu!

Dodatkowo pokazujesz swoje wielkie piersi!

– Tutaj, Ise. Oppai, Oppai.

Irina również zaprezentowała swoje wdzięki!

– Piersi, kochanie!

– Piersi, Ise-san! Możesz dotykać moich, ile tylko chcesz!

Asia, która naśladowała Xenovię i Irinę, wyglądała na smutną i miała oczy pełne łez i smutku!

Cholera, nawet ona to robiła i to ze łzami w oczach!

– Przestańcie robić takie rzeczy! To zbyt obsceniczne!

Odsunąłem się z tego miejsca i uciekłem w kolejny róg wanny!

Dlaczego dziewczyny z tego domu są takie......nieczyste!

Nawet jeśli jesteśmy zaręczeni, to nadal nie zawarliśmy małżeństwa! Nie! Nie jesteśmy nawet w pełni dorośli, więc możemy co najwyżej trzymać się za ręce!

Takie były moje uczucia, ale...... Dziewczyny były najwyraźniej zaskoczone moim zachowaniem.

– Rias, to jest...… – powiedziała Akeno-san do Rias.

– Tak, najwyraźniej moc wroga zaczęła działać – odparła Rias z miną, jakby zgryzła cytrynę.

– Tak jak myślałam, to ten Longinus z plotek......! – dodała Ravel z ponurym wyrazem twarzy.

– Grupa Hadesa wzięła na cel właśnie to......!! Ważne źródło mocy Iseia......! – Rias, która podniosła głos, najwyraźniej zrozumiała sytuację.

......Ech!? T-to znaczy że dziwnie uczucia które mnie teraz dręczą, wywołały moce tej pięknej dziewczyny w kapturze!?

N-nie, ale myślę, że wcześniej nie miałem chyba nic przeciwko zboczonym rzeczom!

W-w każdym razie ciężko jest spojrzeć w jakiekolwiek miejsce w tej łazience!

W końcu kobiece piersi są dla mnie zabójcze, gdyż nie wiem jak sobie z nimi radzić!

Ppp-piersi nie są dobre! To obsceniczna masa niepotrzebnego mięsa!

Poza mną, który był tym wszystkim zakłopotany. Moje przyszłe żony, włącznie z Rias, miały poważne miny.

Ja….naprawdę źle sobie radzę z piersiami i innymi zboczonymi rzeczami.

Cofnij do Członków Drużyny Powróć do strony głównej Przejdź do Rozdziału pierwszego