High school DxD Tom 21 Żywot 2: Drużyna DxD Atakuje!

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Żywot 2: Drużyna DxD Atakuje![edit]

Część 1[edit]

W moim pokoju w szpitalu, ja, Hyoudou Issei, przebieram się w mundurek Akademii Kuou, który zwykle noszę. W końcu może być on uważany za mój codzienny strój. Wprawdzie mam też taki ubiór, który został przygotowany specjalnie dla Drużyny DxD, ale wolę nosić mój szkolny mundurek, kiedy jestem z całą moją grupą. Moja kondycja fizyczna… nie jest taka zła. Poza tym, że czuję ból, kiedy próbuję o tym mówić, albo myśleć, to wszystko jest tak jak zwykle. Ddraig też powiedział, że dalej jestem pod wpływem skutków Smoczej Deifikacji, ale mój Boski Dar może funkcjonować normalnie. Łamacz Ładu i Prawdziwa Królowa też działa bez zarzutu. Używanie wiwern i Przeniknięcia też jest w porządku. Nawet z Niszczyciela Longinusa mogę korzystać. …Innymi słowy tylko Smocza Deifikacja, Diaboliczny Smok, są nieosiągalne. Do tego, jeśli ponownie z tego skorzystam, to mogę umrzeć. Skoro mogę korzystać z Niszczyciela Longinusa, to powinno mi to wystarczyć. Ja też mogę walczyć. Jednak lekarz, rodzice i towarzysze kazali mi odpoczywać i regenerować się. Dopóki wpływ Smoczej Deifikacji nie ustąpi, a moje objawy nie złagodnieją, nie mogę brać udziału w walce. …Tak w każdym razie powiedzieli. Jednak cały świat przeżywa kryzys i nawet Rias oraz Asia ruszyły do walki, więc jak niby mam leżeć w łóżku i spać? Czułem się też winny tego, że nie mogłem dołączyć do bitwy na Północy. W tym samym czasie w telewizji można było zobaczyć wywiady z ewakuowanymi dziećmi.

– Hej dzieciaki, co się z nami stanie, jeśli te potwory dotrą też do Zaświatów?

Słysząc pytanie onee-san, dzieci uśmiechały się i odpowiadały bez cienia strachu:

– Nie ma się czego bać! Oppai Smok je pokona!

– Lew-san też! Zdecydowanie pokonają te złe czarne smoki we wspaniały sposób!

– W takim czasie nawet Mroczny Rycerz Kieł połączy swoje siły z Oppai Smokiem i wtedy zdecydowanie pokonają te potwory!

– Ja myślę że Księżniczka Przełączenia też wszystkim pomoże. Jej promienie są niesamowite.

– Anioł-oniisan też jest bardzo silny. Musi taki być, skoro jest przyjacielem Oppai Smoka.

– Tyłkowy Smok jest najsilniejszy! W telewizji powiedzieli, że jest rywalem Oppai Smoka. Samo oglądanie Czerwonego Oppai Smoka i Białego Tyłkowego Smoka to pokaże. Dzięki temu nie musimy się bać.

…….

…Dzieci w ogóle się nie boją. Widząc to nie mogłem się nie cieszyć. Drużyna DxD stała się sławna w całych Zaświatach i członkowie grupy są dobrze znani dzieciom. Wszyscy wierzą że połączymy siły, aby walczyć razem z wrogami. Mimo że sytuacja jest jaka jest, to dzieci wierzą, że zawsze wygramy. Nieważne czy chodziło o kryzys z olbrzymimi potworami, bitwę w kraju wampirów, walkę o Akademię Auros, czy bitwę w Niebie, to wierzą że będziemy w stanie pokonać złych drani. …Mieliśmy też porażki, nie, wręcz klęski. Wprawdzie odnieśliśmy wiele zwycięstw, to były też rzeczy, których nie byliśmy w stanie chronić. Słyszałem też krytykę wobec nas.... Ale nawet pomimo tego, tak długo jak ufała mi jedna osoba, nie, było w porządku nawet jeśli nikt mi nie wierzył. Tak długo jak była nadzieja na ratowanie ludzi, tak długo będę pomagał. Argh, już od słuchania własnego imienia, skręcało mnie z bólu…. Jednak można to uznać za szczęście w nieszczęściu, którego nie mogłem wytrzymać.

W każdym razie obecnie mamy sytuację, w której Trihexa rozdzielił swoje cielsko i ruszył w stronę Japonii. Jenak już przedtem zapytałem Rias o specjalne okoliczności. Początkowo je zatajono, aby pozwolić mi odpoczywać. Jednak skoro jestem w szpitalu, to nawet jeśli tego nie chcę, dotarły do mnie wieści o ataku Trihexa na świat ludzi. Poza tym wiadomości są na wszystkich stronach gazet i w programach informacyjnych Zaświatów. Pielęgniarki i pacjenci też w kółko mówili tylko o tym, więc kwestią czasu było, kiedy sam się o tym dowiem. Z tego powodu mogłem to po prostu usłyszeć bezpośrednio od mojej własnej grupy, więc pozwoliłem Rias, aby przekazała mi wieści na temat zbliżenia się Trihexy do Japonii. Po tym jak wszystkiego wysłuchałem i zrozumiałem, Rias próbowała mnie przekonać:

– Mam nadzieję że zostaniesz tu i wypoczniesz.

Nie tylko Rias starała się mnie przekonać, ale też Asia…. Ale od kiedy usłyszałem te wieści, nie mogę po prostu leżeć i nic nie robić. Na szczęście moi rodzice nie przebywali w Japonii, skoro zostali przeniesieni do tego szpitala. Ophis, która wypoczywała w domu, została potajemnie zabrana do piwnicy w zamku Rodziny Gremory. Lilith oraz przyjaciółka Kiby, Tosca, także zostały tam zabrane przez Azazela-sensei. Całe Domostwo jest więc bezpieczne, ale w Japonii dalej jest moja babcia i przyjaciele… Matsuda, Motohama, Kiryuu, moi koledzy z klasy, Kunou i inne osoby które poznałem w Kioto oraz wielu przyjaciół i znajomych, którzy tam żyją. Nie mogę ich zostawić, po prostu nie mogę! To kraj w którym się urodziłem i wychowałem! Jestem Japończykiem. Nieważne że część mojego ciała jest smocza lub diabelska, moje serce i dusza są japońskie! Zdecydowanie chcę obronić moją ojczyznę! Dlatego muszę iść! Jest wiele rzeczy, które wciąż muszę zrobić w Japonii. Zdecydowanie skończę liceum. Dołączę do społeczeństwa wraz z Akademią Kuou oraz Asią, Xenovią, Iriną, Kibą, Sajim, Matsudą, Motohamą, Kiryuu i wszystkimi innymi! Rias, Akeno-san i Sona-zenkaichou wkrótce skończą szkołę. Chcę być taki jak zawsze i iść do szkoły ze wszystkimi! Skończyłem się ubierać i wyszedłem z pokoju. Niektórzy z moich towarzyszy powinni być w szpitalu. Chcę iść razem z nimi. Muszę z nimi iść! Gdy wyszedłem z pokoju, zobaczyłem że ktoś na mnie czekał, opierając się o ścianę. To był Vali. Jego niespodziewana obecność zaskoczyła mnie trochę… Vali parsknął śmiechem na mój widok.

– Fu, chciałem spojrzeć na twoją twarz, zanim pójdę, ale wygląda na to, że jesteś już ubrany. Zaczekam na ciebie tam. Idziesz z nami, prawda?

– Och, oczywiście – odparłem.

Słysząc moją odpowiedź, Vali roześmiał się odważnie… ale jego wzrok ominął mnie i powędrował w głąb korytarza. Też tam spojrzałem i zobaczyłem moich rodziców. Kaa-san trzymała kosz z owocami, a tou-san mangę. Przynieśli je pewnie dla mnie. Kiedy mnie zobaczyli, ich twarze wyrażały zaskoczenie, wymieszane z gniewem i smutkiem.

– Tou-san, kaa-san, mam coś do zrobienia, więc muszę iść – powiedziałem do nich.

Kaa-san zmusiła się do uśmiechu.

– …Zdecydowanie musisz wrócić przed obiadem, dobrze? – powiedziała.

– ……Oczywiście!

To była kiepska odpowiedź. Zdecydowanie planuję wrócić, ale nie wiem czy akurat na obiad…. Jeśli sprawy nie pójdą dobrze, to walka może trwać nawet kilka dni…. Z kieszeni na piersi kaa-san wyjęła stary amulet, który włożyła mi do dłoni.

– To amulet ochronny. Nie chcę go stracić, więc dobrze się nim opiekuj. Nie ważne co się stanie, ochronię cię przed złymi ludźmi.

– Ach, tak. Dziękuję.

Wprawdzie nie wiem czy to zadziała, czy też nie, to będzie na mnie działał szczęśliwy urok kaa-san. Nagle tou-san spojrzał na Valiego.

– Jesteś… przyjacielem Iseia, prawda? Już chyba wcześnie nas odwiedzałeś, czy tak?

Vali był zaskoczony, kiedy usłyszał te słowa. Zgadza się, Vali czasami przychodził do Rezydencji Hyoudou… Więc tou-san zobaczył go i zapamiętał.

– …Widział mnie pan tylko kilka razy, ale pomimo tego zapamiętał…?

Słysząc odpowiedź Valiego, tou-san roześmiał się.

– To chyba jasne. Skoro jesteś przyjacielem mojego syna, to nie mogłem cię zapomnieć. Dziękuję ci za opiekę nad moim synem.

– Tak, ja też dobrze zapamiętałam twoje srebrne włosy – dodała kaa-san.

Vali zachowywał się dziwnie, gdyż nie planował się przedstawiać. Właściwie wyglądał na zawstydzonego.

– Jakby to powiedzieć… lepiej pasowałoby określenie rywal…

Rywal. Tou-san wyglądał nawet na szczęśliwszego, gdy to usłyszał.

– Rywal… rozumiem! Zdecydowanie jesteś jego przyjacielem!

Kaa-san też wyglądała na szczęśliwszą.

– No no! Taki przystojniak jest przyjacielem mojego syna! Jeśli wziąć pod uwagę Kibę-kun, to niespodziewanie mój Ise ma za przyjaciół naprawdę przystojnych chłopaków!

Niespodziewanie huh…. C-cóż, od bardzo dawna przyjaźnię się z Matsudą i Motohamą, więc mam tylko takich kumpli. W rzeczywistość mam zaskakująco wielką ilość takich przyjaciół. Jednak Vali pokręcił głową.

– To nie tak jak myślicie. Naprawdę chcę go pokonać. Szczerze powiedziawszy to planowałem was nawet zabić, aby rozzłościć go i zamienić w mściciela.

Co?! …Byłem zaskoczony tym nagłym wyznaniem. W-wiesz że o tego typu rzeczach lepiej nawet nie wspominać? Chodzi o czasy, kiedy po raz pierwszy walczyłem z Valim, podczas rokowań pokojowych pomiędzy Trzema Frakcjami. Powiedział wtedy coś takiego, aby wywołać wzrost mojej mocy. Jednak byłem zaskoczony, że przyznała się do tego teraz!

– H-hej, Vali, czy mógłbyś teraz o tym nie mówić?

Pierwotnie między nami wydarzyło się wiele rzeczy, ale teraz to bez znaczenia… Jednak czy ten gość naprawdę przejmuje się czymś takim? Niespodziewanie Vali przerwał mi i zadał pytanie moim rodzicom:

– „Zabiję twoich rodziców”, właśnie tak powiedziałem. Czy dalej uważacie mnie za przyjaciela swojego syna?

Słowa Valiego oszołomiły moich rodziców, ale nie jestem pewien, czy go zrozumieli…. Nagle spojrzeli na siebie i parsknęli śmiechem.

– Więc walczyliście już ze sobą wcześniej. Każdy ma takie doświadczenia z młodości, gdy niczego jeszcze nie rozumiał i walczył ze swoimi przyjaciółmi. Z tych powodów mogą też mówić różne straszne rzeczy. Ale czy wasze obecne relacje nie są bardzo dobre? Łatwo wam przecież przychodzi mówienie o tych rzeczach, prawda? – powiedział radosnym tonem tou-san do Valiego.

Ani ja ani Vali nie wiedzieliśmy jak na to odpowiedzieć. Vali był naprawdę zakłopotany odpowiedzią moich rodziców.

– Przebaczycie mi? – zapytał.

– Co masz na myśli mówiąc o przebaczeniu? Przecież powiedziałeś nam o tym i było ci przykro, prawda? Jest w porządku, skoro się nad tym zastanowiłeś, prawda kaa-san?

W odpowiedzi kaa-san uśmiechnęła się i przytaknęła.

– Tak. Wygląda na to że Ise nie jest już zły, więc jest w porządku, jeśli się obaj dogadujecie.

Vali osłupiał, gdy usłyszał odpowiedź moich rodziców i nie wiedział co powiedzieć.

– ………

Z pewnością był przekonany, że moi rodzice najpierw się na niego rozzłoszczą a potem odrzucą. Jednak oni łatwo mu przebaczyli to, co zostało powiedziane podczas walki dwóch dzieciaków. Zaraz potem Vali roześmiał się, zupełnie jak niewinne dziecko. Gapiłem się na to zdumionym wzrokiem. Więc ten gość potrafi się śmiać tak, jak powinna to robić osoba w jego wieku.

– Ha ha, nie wiem dlaczego, ale naprawdę ci zazdroszczę, Hyoudou Isseiu – powiedział. – Tak przy okazji, wasz syn bardziej wściekł się wtedy, gdy dowiedział się że mogę zmniejszyć piersi Rias Gremory, niż wtedy, gdy zagroziłem że was zabiję.

W jednej chwili rodzice z radosnych, zmienili się we wściekłych!

– Co!? Bardziej rozzłościło cię zmniejszenie piersi, niż nasza śmierć, gówniarzu!?

Tou-san załapał mnie za ramiona i brutalnie potrząsnął! Hę!? Ch-chyba jest źle!?

– Cóż, um, jak to powiedzieć… ach. M-moja głowa znów mnie boli!

Kiedy już chciałem powiedzieć to słowo, ból znów się odezwał! Kaa-san też była zła i potrząsała moim ciałem!

– Ech, Ise! Wyjaśni mi zaraz, jak to właściwie było!

– Och, w takim razie moja głowa… ach! Vali, powiedziałeś coś zbędnego!

Widząc relację rodziców i dziecka, Vali.....

– Fufu, ha ha ha ha!!

Sam śmiał się jak dziecko........

Część 2[edit]

Po pożegnaniu się z moimi rodzicami, ja i Vali szliśmy szpitalnym korytarzem ramię w ramię. Jego twarz była opromieniona przez światło.

– …To pierwszy raz, kiedy ruszam do walki z takim uczuciem.

Naprawdę? To ty sprawiłeś, że nasze pożegnanie zmieniło się w coś takiego! Moi rodzice powiedzieli „Porozmawiamy sobie kiedy wrócisz!”! Kiedy chciałem mu ponarzekać na kilka rzeczy, zaczął nagle mówić:

– Czy też nie powinieneś pomyśleć o sformowaniu swojej własnej drużyny?

Hmm. …Dlaczego tak nagle z tym wyskoczył? W każdym razie rozmawialiśmy o tym w przeszłości.

– Jeszcze nie zdecydowałem o moim parostwie. Jako diabeł będę żył długo, więc chcę się nad tym dobrze zastanowić. Słyszałem też, że jeśli zbyt wcześnie zdecydujesz o swoim parostwie, to będziesz się nudził przez resztę życia – odparłem drapiąc się po policzku.

Kiedy Vali to usłyszał, pokręcił głową.

– Nie o to mi chodziło. Nie chcesz stworzyć innej „drużyny” poza parostwem? Moja drużyna nie jest moim parostwem. Ale jako wysokoklasowy diabeł mogę mieć przyboczną gwardię, oprócz swojego parostwa.

– …Nie parostwo, ale drużyna…

Aby nie ograniczać się do samego diabelskiego parostwa, można by stworzyć specjalną drużynę, taką jak DxD. W rzeczy samej, nie byłoby źle mieć taką grupę. Pytaniem jest, dla jakiego celu miałaby istnieć…. Jeśli chodzi o osobistą gwardię, to potrzeby jest powód, aby ją wynająć? Jednak jeśli zostaliby wynajęci, to nie wiem co mieliby w tej chwili robić. Chronić Rezydencję Hyoudou? Hmm, nie potrafiłem nic wymyślić, gdy stanąłem naprzeciwko tego problemu. Kiedy się nad tym zastanawiałem, Vali znów zaczął mówić:

– Jeśli zapytasz mnie, po której stronie chcę walczyć, w porównaniu do drużyny prowadzonej przez Rias Gremory, to najbardziej chciałbym walczyć z drużyną sformowaną przez ciebie. Możesz to nazwać egoistycznym żądaniem rywala.

Cóż, jeśli tak mówisz. Powodów dla których walczą Rias i Vali było… mało. Dla Rias, Vali był po prostu rywalem członka jej parostwa. Z drugiej strony Vali uważał Rias za panią swojego rywala. Używając tego za powód do walki…. W takim razie sformuję moją drużynę, kiedy się już usamodzielnię i stoczę walkę z Valim, więc nie będzie żadnego problemu.

– Jednak najpierw musimy przekroczyć most przed nami.

Rozmowa z Valim została przerwana. Mówił co chciał i skończył kiedy chciał. Naprawdę był z niego kłopotliwy gość. Jednak przytaknąłem mu.

– Tak, musimy przez niego przejść.

– Nie daj się zabić, Hyoudou Isseiu.

– Nawzajem, Vali.

Obaj dodaliśmy sobie otuchy i zobaczyliśmy przed nami Azazela-sensei.

– Och, a więc obaj przyszliście.

Za Senseiem zobaczyłem członków Klubu Okultystycznego, Drużyny Valiego oraz Drużyny Ikuse Tobio Slash Doga; to zupełnie jak wielkie zebranie.

– Sensei i wy wszyscy!

– Azazel huh.

Kiedy ja i Vali przybyliśmy na miejsce, członkowie Klubu Okultystycznego ruszyli w moją stronę.

– Ise! Czy to znaczy że zamierzasz walczyć!? Naprawdę dobrze się czujesz!?

– Jesteś poważny, kochanie!?

Xenovia i Irina oglądały mnie całego, aby to potwierdzić.

– Też będę walczył! Trihexa zmierza w stronę Japonii, więc nie mogę stać z boku! – powiedziałem do wszystkich.

Słysząc moją wypowiedź, Rias zaniemówiła i westchnęła bezradnie.

– …Naprawdę nie ma niczego, co mogłoby cię powstrzymać.

– Racja, jeśli mamy z nim walczyć, to będziemy walczyć razem. Pokonamy go razem, choćby nie wiem co.

Akeno-san delikatnie zachichotała. Szybko zgodziła się na moje żądanie walki. Obie jednak wskazały mnie palcami i powiedziały surowym tonem:

– Ale zdecydowanie nie możesz być lekkomyślny!

– Z-zrozumiałem! – odparłem.

Będzie strasznie, jeśli je rozzłoszczę, a do tego nie chcę ich znów smucić. Asia przytaknęła.

– To niemożliwe, aby Ise-san nie był w stanie zatrzymać powstrzymać potwora…. Ja też się o niego martwię, ale będę mu pomagać – powiedziała.

Różniła się od Asi z przeszłości, która w takiej sytuacji powiedziałaby „Proszę, nie idź!”, aby powstrzymać mnie od walki w okresie rekonwalescencji… Ale teraz Asia rozumiała już moją determinację i wiedziała że powiem coś takiego, więc postanowiła że pomoże mi w leczeniu i odzyskaniu zdrowia. Azazel-sensei też uśmiechnął się krzywo, westchnął i niedbale poklepał mnie po głowie.

– Cóż, wiedziałem że nie dasz się zatrzymać w łóżku. Ale zdecydowanie nie możesz być lekkomyślny, jasne?

– Tak!

Tego się spodziewałem po Senseiu! Zdecydowanie dobrze mnie zna! Smocza Deifikacja… Nie użyję tego. Nagle Ravel zbliżyła się do mnie i wręczyła mi buteleczkę.

– To Łzy Feniksa dla Iseia-sama. …W-wiesz że to produkt mojej pracy?

Ooch, Ravel sama je zrobiła! Cóż, efekt z pewnością musi być niesamowity!

– Dziękuję ci Ravel.

Kiedy podziękowałem, Rossweisse-san wręczyła mi amulet, na którym wyraźnie było widać japońskie wpływy.

– Zmieniła nordycki talizman w japoński amulet. Wprawdzie nie będzie miał żadnego wpływu na Smoczą Deifikację, ale będzie chronił przez katastrofami i pechem.

To był amulet wykonany ręcznie przez Rossweisse-san! Ach! Został zrobiony z uczuciem! Kiedy Rossweisse-san zobaczyła moją reakcję, cała się zaczerwieniła! Dziękuję ci za tą słodką reakcję! A teraz Koneko-chan. …Ach, tylko ją mogę wyraźnie zobaczyć…. Najwyraźniej zauważyła moje spojrzenie, gdyż szturchnęła mnie w brzuch z niezadowoloną miną.

– …Podczas bitwy stanę się większa, więc nie wpatruj się we mnie za bardzo.

– D-dobrze!

– …Jeśli szybko nie wyzdrowiejesz, to nie będziesz mnie w stanie zobaczyć, kiedy już dorosnę, więc proszę, nie bądź lekkomyślny.

Słysząc szczere słowa Koneko-chan poklepałem ją po głowie i odpowiedziałem:

– Nie martw się, nie mam zamiaru zginąć.

Teraz Kiba dał mi butelkę mleka.

– Wymieszano je z Łzami Feniksa, Ise-kun. Będzie bardzo skuteczne, kiedy je wypijesz.

Kiedy go wysłuchałem, natychmiast wszystko wypiłem. …Achh, poczułem się, jakby moje ciało stało się znacznie lżejsze. To wpływ Łez Feniksa, czy samego mleka? Nawet ja byłem oszołomiony, kiedy usłyszałem że jego wypicie poprawi mój stan zdrowia. Dotąd myślałem, że szklanka mleka to dobra rzecz po kąpieli. …Doprawdy, w jakiego typu istotę próbują mnie zmienić? Teraz chcę porozmawiać z Gya-kunem, więc spojrzałem w jego stronę… wtedy zauważyłem że obok niego stoi ktoś, kogo nie spodziewałem się zobaczyć.

– Ech, Valerie!? Dlaczego tu jesteś!?

Zgadza się, piękna wampirzyca była w szpitalu! Wrzasnąłem z zaskoczenia.

– Ufufu, ten upadły anioł oji-sama[1] mnie tu wezwał. Prawda Gasper?

– Tak było, Ise-senpai. Od niedawna Valerie znów może się swobodnie poruszać.

Co powiedział Gasper…. Wezwał ją i pozwolił wychodzić…. Czy to w porządku, że Valerie mogła tu przyjść? Mogła się poruszać w ograniczonej ilości miejsc, ale nie wolno jej było iść nigdzie dalej…. Sensei rozwiał jednak moje wątpliwości:

– Tym razem, podczas walki z Trihexą i armią Smoków Zła, pomoc Valerie będzie niezbędna. Dzięki pomocy różnych frakcji, była w stanie tymczasowo opuścić zastrzeżony obszar. Jednak tylko na pewien czas. Dlatego postanowiono, że wkroczy do walki w krytycznym momencie.

Ach, innymi słowy nie trzeba się martwić o to, że Valerie tu teraz jest, więc sprowadzono ją do Zaświatów. Vali najwyraźniej przypomniał sobie o czymś, co miało coś wspólnego ze słowami Senseia, więc zadał mu pytanie:

– Odkryłeś technikę, jak kontrolować Świętego Graala?

– Mniej więcej. W kraju wampirów odkryliśmy pewne ukryte informacje o Świętym Graalu. Dzięki temu może będziemy w stanie powstrzymać ich przed używaniem Graala do wskrzeszeń.

WOW! To było coś takiego!? Ukryte informacje… Starszy brat Valerie, Marius, zostawił po sobie coś, co zostało odkryte przez Senseia.

– Osobą która to odkryła był ktoś, kto z nami współpracuje – powiedział Sensei patrząc w pewnym kierunku.

Też tam spojrzałem i zauważyłem zakapturzoną osobę o drobnym ciele. Kiedy zdjęła kaptur z głowy, zobaczyłem blondwłosą ślicznotkę, wampirzycę Elmenhilde! Ooch, przybyła do Zaświatów! Podczas Nowego Roku my, rodzina Hyoudou, pojechaliśmy do babci i skończyło się na tym, że wpadliśmy na nią….

– Dawno się nie widzieliśmy, Sekiryuuteiu Hyoudou Issei-sama.

Zaakceptowała zniszczenia których doznała jej ojczyzna i udała się w podróż po całym świecie, aby zebrać rzeczy niezbędne przy odbudowie. Czasami były to materiały budowlane, a czasami zagraniczna pomoc dla jej kraju. Naprawdę pragnęła odbudować swoją ojczyznę a jej osobowość uległa dużym zmianom. Początkowo odrzucała wszelką pomoc od innych krajów czy frakcji, ale teraz wszędzie o nią zabiegała bez żadnego wahania. To doprawdy niesamowite. …To także pokazuje, jak dotkliwe jest zniszczenie własnego kraju. Kiedy byłem zaskoczony widokiem Elmenhilde, Valerie wyjęła coś z kieszeni na piersi. To był fioletowy krzyżyk.

– To nieco zmodyfikowany krzyż Longinusa Spopielonego Hymnu, który został niedawno odzyskany. Pierwotnie była to relikwia krzyża świętego, więc zsynchronizowałem go z Świętym Graalem Valerie – powiedział Sensei.

Coś takiego!

Longinus który posiadała ta zła wiedźma, Walburga! Słyszałem że Trzy Frakcje go odzyskały, ale nie spodziewałem się, że przybierze kształt krzyża. Użyto go… do zsynchronizowania z Boskim Darem Valerie? Więc dlatego potrzebują jej pomocy w bitwie. Jak odpowie Święty Graal połączony z Świętym Krzyżem…?

– Jej Święty Graal był pierwotnie niestabilny, a do tego słyszałem, że Boski Dar Świętego Krzyża jest niebezpieczny i sam sobie wybiera pana. Nie wiadomo więc co się stanie, jeśli oba te Longinusy się zsynchronizują. …Ale wygląda na to, że ukryte informacje były przełomowe dla tego problemu, prawda? – zapytał Vali.

– Tak, wszystko dzięki informacjom o badaniach brata Valerie, Mariusa. Kiedy weszły one w niesamowicie niebezpieczny etap, wtedy Frakcja Tepes użyła fragmentu Świętego Gwoździa, który był ich tajnym skarbem i dzięki niemu przetrwali ten kryzys. Dzięki uzyskanym informacjom byłem w stanie wyjaśnić technikę, której użyto – odparł Sensei

Ten Święty Gwóźdź to jakaś święta relikwia? Nawet jeśli był to tylko fragment, to posiadały go wampiry…. Cóż, w tym zamkniętym kraju jest pewnie wiele ukrytych skarbów.

– My, wampiry, badaliśmy chrześcijaństwo, które przez długi czas uważaliśmy za wroga. Podczas tych badań Frakcja Tepes zdobyła fragment Świętego Gwoździa dzięki swoim kontaktom. Myślę że tylko rodzina królewska mogła go przekazać, ale wtedy odnotowano by to w kronikach – kontynuowała Elmenhilde.

W każdym razie Święty Gwoźdź oraz informacje zostały odzyskane i przekazane Trzem Frakcjom… to był sekret nad sekretami. Jednak tak długo jak był używany, mógł wytłumić Święty Graal Valerie. Dlatego tak bardzo zatajano te informacje. Sensei parsknął śmiechem.

– Fragment Świętego Gwoździa wysłano do Watykanu i podobno wszystkich zachwycił. Kiedyś, podczas wojny pomiędzy Trzema Frakcjami i wojnie przeciwko chrześcijaństwu, święte relikwie zaginęły w całym tym zamęcie. Mieli go, nawet jeśli był to tylko fragment. …Być może inne frakcje też coś przechowują – powiedział wzruszając ramionami.

Zrozumiałem to i uderzyłem pięścią w otwartą dłoń.

– Dzięki synchronizacji ze świętymi relikwiami, Święty Graal przestanie działać, a wtedy i Smoki Zła nie będą miały racji bytu – powiedziałem.

Sensei uśmiechnął się i kontynuował:

– Racja. Ponadto Święty Krzyż posiadany przez Valerie został już dostrojony. W tym stanie, jeśli Valerie i Święty Krzyż dobrze się zsynchronizują, to wtedy Święty Graal posiadany przez Apophisa przestanie działać, a masowo produkowane Smoki Zła też przestaną się mnożyć. Wpłynie to również na fałszywych Sekiryuuteiów i Trihexa.

Można powiedzieć, że cały ten incydent wydarzył się z powodu wykorzystywania Świętego Graala Valerie. Jeśli będziemy go w stanie powstrzymać, to wtedy go odzyskamy! Obiecaliśmy, że zwrócimy go Valerie.

– W tym celu Valerie osobiście będzie musiała zbliżyć się do Trihexa. Do tego nie wiemy, która głowa bestii posiada Świętego Graala… Jednak najprawdopodobniej znajduje się on w ręku Aži Dahāka, lub Apophisa – kontynuował Sensei.

W takim razie będzie to bardzo niebezpieczna misja dla Valerie. Jednak jej pomoc jest niezbędna, jeśli mamy powstrzymać ich niszczycielskie zapędy…. Gasper przybrał odważny wygląd.

– Moim zadaniem będzie zabranie Valerie do Trihexa. Zdecydowanie odzyskam jej Święty Graal i zakończę to wszystko!

To słowa pełne determinacji. Oto mężczyzna z Parostwa Gremory! Jednak Valerie trzymała Święty Krzyż i była spokojna. Miała się dobrze, ponieważ była posiadaczką Świętego Graala. Gdybym ja, albo ktoś inny dotknął Świętego Krzyża, to doznalibyśmy niewyobrażalnych cierpień…. Już samo patrzenie na niego wywoływało u mnie ciarki.

– Ach tak, zapomniałem to wcześniej powiedzieć. Poza Valerie, Świętego Krzyża nie powinien dotykać żaden diabeł, wampir, ani youkai, jasne? Nawet jeśli został wyregulowany, to dalej jest niebezpieczny i każdy kto go dotknie, poza Valerie, zginie – powiedział Sensei.

Nie mów takich strasznych rzeczy takim niedbałym tonem! Ten krzyż naprawdę jest niebezpieczny! Tylko bezgrzesznym ludziom i aniołom nie zrobi krzywdy…. Irina też trzymała krzyż w dłoni, kiedy się modliła…. Azazel-sensei zaczął nam wyjaśniać szczegóły operacji:

– Obecnie Trihexa pojawił się na terytoriach frakcji mitologicznych Greków, Hindusów, Celtów i Egipcjan, a także w ludzkim świecie; europejskich górach i u wybrzeży Japonii, czyli łącznie w sześciu miejscach. Najwyraźniej bestia może się rozdzielać, w zależności od ilości głów. W przypadku mitologii hinduskiej Indra jest sobie w stanie z tym poradzić, czyli sama Góra Sumeru wystarczy, aby zająć się bestią. Przy okazji to może być też dobre lekarstwo dla Indry. Bitwa już się zaczęła, kiedy mówię te słowa i wszędzie poniesiono duże straty. Kilka istot boskiej klasy zostało już tymczasowo wyeliminowanych, chociaż udało im się uniknąć śmierci… Jednak aby sprowadzić ich z powrotem na ten świat, potrzebna jest olbrzymia ilość ludzkiej wiary. To dowodzi tego, że nawet rozdzielony na kawałki Trihexa dalej jest istotą będącą znacznie wyżej od boskiej klasy.

Pokonano istoty będące w boskiej klasie!? Cholera! Trihexa naprawdę był potworem nad potworami! Bestia która była w stanie konkurować z Wielkim Czerwonym, przekraczała nasze wyobrażenia.

– …To nagranie zostało zarejestrowane całkiem niedawno.

Sensei stworzył w dłoniach mały magiczny krąg i wyświetlił nam film. Wszyscy zaniemówili... Trihexa który pojawił się u brzegów Japonii zionął olbrzymią kulą ognia, która przekraczała wszelkie wyobrażenia i zniszczyła całą wyspę. Trihexa który pojawił się w Europie też zdmuchnął ognistym oddechem góry, jeziora i lasy.... To była broń masowego rażenia, która zmieni mapę świata. Kiedy film trwał dalej, myśliwce i okręty wojenne różnych krajów atakowały Trihexa… ale wszystkie zostały zniszczone, lub zatopione przez armię fałszywych Sekiryuuteiów i Smoków Zła…. Te dranie naprawdę zaczęły atakować świat ludzi…. Dotąd go ignorowały i trzymały się z daleka od niego, ale tym razem… wmieszali go do walki. Skala tego zjawiska znacznie przekraczała to, co działo się podczas walki z Frakcją Starych Maou, Frakcją Bohaterów, albo ataków terrorystycznych, wymierzonych w nadnaturalne istoty. Złośliwość Rizevima dotarła w końcu także do ludzkiego świata. Trihexa miał siedem głów, kiedy zaatakował Północ, ale teraz miał tylko jedną. Miał też tylko jeden ogon. Jednak głowy i ogony jego klonów, które pojawiały się w najróżniejszych terenach różnych mitologii, były różne. Pewnie każdej głowie przypisano inny ogon. Trihexa który pojawił się u wybrzeży Japonii miał smoczą głowę…. Widząc tę scenę, Asia zaczęła płakać.

– To okropne…!

Xenovia i Irina złapały Asię za ręce i przytaknęły jej słowom:.

– Tak, musimy coś tym zrobić.

– Zdecydowanie musimy zakończyć całe to szaleństwo!

Rossweisse-san najwyraźniej coś zrozumiała, kiedy obejrzała to nagranie.

– …Po tym jak świat ludzi dowiedział się o fałszywych Sekiryuuteiach, Ise-kun nie może dokonać teraz transformacji. Taka bitwa stworzy niepotrzebne nieporozumienia.

R-rozumiem! Rossweisse-san miała rację! Skoro każdy kraj dowiedział się o fałszywym Sekiryuuteiu, to jako oryginał wywołam niewytłumaczalne nieporozumienia…uwach… nie mogę dokonać transformacji w świecie ludzi….

– Możliwe że to także jedna ze sztuczek Rizevima Livana Lucyfera. Był bardzo zainteresowany Iseiem-sama… – powiedziała Ravel z ponurym wyrazem twarzy.

To też był plan tego drania, Rizevima…? Tak, jeśli chodzi o niego, to mógł zrobić coś takiego…. W świecie ludzi moje przyszłe możliwości i aktywność… zostały zrujnowane! Sensei też przybrał kwaśny wyraz twarzy i dalej analizował sytuację:

– To wyjdzie na jaw. Możliwe że albo Aži Dahāka, albo Apophis posiadają Świętego Graal i może być z Trihexą, który pojawił się w Europie, lub u wybrzeży Japonii. Ten ostatni walczy obecnie z youkai i bogami z japońskiej mitologii. W Europie do walki włączyły się siły Nieba, wojownicy Kościoła i wampiry. …Wprawdzie zaatakowane kraje posłały do walki własne wojska, ale one nie będą w stanie powstrzymać Trihexa. Jeśli będzie to trwało dalej, to jeden z nich dotrze do Japonii, a drugi będzie siał zniszczenie w europejskich miastach.

Japońskie youkai, anioły, wojownicy Kościoła, a nawet wampiry i ludzie ruszyli do walki, ale mimo tego nie byli w stanie powstrzymać Trihexa. …Mimo że w walce pomagały istoty boskiej klasy, a nasza siła bojowa była dziesięć razy większa niż podczas ataku gigantycznych potworów, to wciąż nie byliśmy w stanie zatrzymać wroga. Oczywistym było, że siła wroga była tym razem niesamowita. Sensei uniósł dwa palce.

– Ogólnie rzecz biorąc, aby odzyskać Świętego Graala, Valerie musi być razem z DxD; więc powinniśmy działać w dwóch drużynach, z których jedna ruszy do Japonii, a druga do Europy.

– Wciąż nie wiemy czy Świętego Graala ma Aži Dahāka, czy Apophis, prawda? Tak długo jak tego nie wiem, podzielenie naszych sił jest dobrym pomysłem – zapytał Bikou Senseia.

Było tak jak powiedział Bikou, bylibyśmy znacznie skuteczniejsi w walce, gdybyśmy wiedzieli, kto posiada Świętego Graala. Bez tej wiedzy zabieranie z nami Valerie byłoby dla niej niebezpieczne.

– Były Naczelnik Azazel przedyskutował to ze mną i moi towarzysze prowadzą obecnie śledztwo. Już prawie czas na ich raport… – powiedział Ikuse Tobio-san.

Tego się można było spodziewać po Senseiu! Już na początku zlecił Drużynie Slash Doga znalezienie Świętego Graala.

– Valerie i Gasper będą razem i mogą się przemieszczać między obiema grupami. Kiedy dowiedzą się, że jedna z grup nie ma Graala, to natychmiast teleportują się za pomocą magicznego kręgu do drugiej drużyny. W najgorszym przypadku będzie to dwa razy bardziej niebezpieczne – powiedział Sensei.

Chociaż Valerie przekrzywiła głowę w zakłopotaniu, Gasper zachował spokojny wyraz twarzy. Gdyby jej tu nie było, to Gasper tak bardzo by się bał, że nie byłby w stanie zrobić kroku. W każdym razie ja… chcę powstrzymać Trihexa, który zmierza w stronę Japonii! To miejsce w którym się urodziłem i wychowałem. To także miejsce, w którym ludzie potrzebują mojej pomocy! Rias, która myślała tak samo, spojrzała mi w oczy i parsknęła śmiechem.

– Zastanawiam się, czy członkami DxD odpowiedzialnymi za obronę Japonii będzie Klub Okultystyczny? – zapytała uroczyście Senseia.

Sensei roześmiał się.

– Cóż, wiedziałem że to powiesz. W każdym razie Gasper, Valerie, Rias i pozostali będą się trzymać razem. Po kolejnych raportach będziemy musieli zdecydować, do której drużyny się udać. Najpierw ruszymy do walki wraz z ludźmi, których mamy teraz.

Cóż, która bestia ma Świętego Graala….

– Vali, do której grupy dołączycie? –zapytała Rias..

– Udam się do Trihexa, który pojawił się w Europie – odparł Vali.

Bikou, Kuroka, Artur, Le Fay i Fenrir przytaknęli aprobująco.

– Więc my także tam pójdziemy.

Ikuse-san ruszył razem z Valm i pozostałymi. …Spojrzałem w ich stronę i zobaczyłem blondynkę, której nigdy wcześniej nie widziałem…. To była niesamowicie piękna onee-san! Ach, odwzajemniła spojrzenie i uśmiechnęła się do mnie! Ouch, uch, owww! Moja głowa znów boli! Cholera, Pomyślałem o tym instynktownie i moje kłopoty znów się zaczęły! Jeśli to potrwa dalej, to naprawdę będzie po mnie! Mam nadzieję że wkrótce wyzdrowieję.

– Ta kobieta to czarownica pod rozkazami Mefistofelesa-kaichou, Lavinia Reni-san, posiadaczka Longinusa, Ostatecznego Upadku, także członkini Drużyny Slash Doga. …Nawiasem mówiąc, jest dla Valiego niczym starsza siostra – szepnął mi Kiba.

Naprawdę!? Posiadaczka Longinusa! Fakt, słyszałem że pod rozkazami Mefistofelesa-kaichou jest taka osoba. Nie spodziewałem się jednak, że będzie to taka piękna onee-san! Do tego jest dla Valiego niczym starsza siostra!? Ten drań powiedział że nie jest zainteresowany kobietami, a ma taką piękną siostrę!? Do tego, skoro ma przy sobie taką piękność, to chyba jasnym jest, że nie będą go interesowały inne kobiety…. Nagle Ravel uniosła rękę i zabrała głos w sprawie strategii:

– Skoro potrafi się rozdzielić na tyle postaci, ile ma głów, to powinno ich chyba być siedmioro? Jednak obecnie po świecie grasuje tylko sześć…. Więc gdzie jest ta ostatnia?

Trihexa pojawił się obecnie w sześciu miejscach, jednak był też taki, którego miejsca pobytu nie znaliśmy…?

– Pojawił się w Szczelinie Wymiarowej. Sprawdza stan Wielkiego Czerwonego, albo szuka tak oczekiwanej bramy do innego świata. W obu przypadkach poziom zagrożenia się nie zmienił i każda frakcja rozmieściła swoje siły, aby rozpocząć bitwę – odparł Sensei.

Ostatni był w Szczelinie Wymiarowej…. To doprawdy szczęście, że nie pojawił się w Zaświatach, gdzie żyją diabły…. Sensei jednak najwyraźniej odczytał moje myśli.

– Jeśli dalej tak będzie, to Trihexa pojawi się też w Zaświatach. Na razie aktywowano bariery blokujące magię teleportacyjną w miejscach, w których pojawił się Trihexa. Nie wiem jak długo będzie działała i jeśli nie będzie w stanie powstrzymać bestii, to w końcu pojawi się w Zaświatach – oznajmił.

…Była więc szansa, że tym razem nie pojawi się w świecie diabłów. Racja, miał siedem głów, więc jeśli znów się teleportują, to jeden z nich zdecydowanie pojawi się w Zaświatach. W obecnej sytuacji nie mogliśmy sobie pozwolić na nieostrożność. Nagle Rossweisse-san też postanowiła coś od siebie dodać, w końcu do ona pełniła główną rolę w badaniach nad pieczęciami Trihexa:

– To strategia mająca na celu zatrzymanie Świętego Graala. Cała siódemka, która pojawiła się w najróżniejszych miejscach i Szczelinie Wymiarowej, zostanie związana za pomocą specjalnej, ograniczającej bariery, którą jednocześnie stworzymy ja i Azazel-sensei. Wprawdzie będzie działała przez ograniczony czas, ale powstrzyma potwora. Pierwotnie miało to spotkać tylko dwójkę, która pojawiła się w świecie ludzi, ale nie wiadomo co zrobi pozostała piątka. Aby temu zapobiec, postanowiliśmy więc zatrzymać całą siódemkę jednocześnie, ale…

Rossweisse-san przerwała nagle swoje wyjaśnienia, więc dalej kontynuował za nią Sensei:

– Obecnie bariera zadziała tylko raz, zanim stanie się bezużyteczna. Żeby użyć jej ponownie, będziemy musieli zbudować ją od podstaw. Rozwinie się też opór wobec bariery. Do tego jest ona skuteczna tylko przeciwko Trihexie, i nie będzie miała żadnego wpływu na armię masowo produkowanych Smoków Zła, czy fałszywych Sekiryuuteiów, które są bardzo niebezpieczne.

Więc będzie jedna bitwa. …Nie było miejsca na porażkę. Kiedy to usłyszałem, nie potrafiłem się nie denerwować…!

– Prawdziwa bitwa zacznie się, kiedy Trihexa zostanie zatrzymany, prawda? – powiedział Vali.

Azazel-sensei przytaknął.

– Tak, najpierw powstrzymamy Trihexa, rozproszymy Smoki Zła i fałszywych Sekiryuutei i wtedy zatrzymamy Świętego Graala. Wtedy też wykończymy ich wszystkich za jednym zamachem.

Artur z Drużyny Valiego podniósł rękę do góry.

– Więc jak poradzimy sobie z Trihexem, który został ograniczony? Powiedziałeś już, że bariera ma swoje limity…. – zapytał.

Tak jak powiedział Artur, Trihexa zostanie powstrzymany, ale według słów Rossweisse-san i Senseia, nie będzie to trwało długo. Jeśli znów się oswobodzi, to co wtedy zrobimy? Dalej będziemy walczyć? Nasze nadzieję pójdą wtedy w diabły…. Sensei roześmiał się wymownie.

– …Mamy już swój plan. To naprawdę niesamowita strategia, o której wiedzą tylko VIP-y… na pewno więc pozwolimy mu osiągnąć sukces.

Sensei powiedział to w nieco enigmatyczny sposób, ale za każdy razem kiedy mówił coś takiego, wszystko kończyło się dobrze. Wziąłem głęboki wdech.

– Sensei to Sensei, więc tak długo jak podążamy za jego radami, będzie dobrze! Jego pomysły zawsze są trochę lekkomyślne, ale mimo tego kończą się sukcesem! – oznajmiłem.

– Och, dobrze mówisz Ise. Będzie dobrze, tak jak mówisz. Nie zamierzasz jednak użyć Smoczej Deifikacji, prawda? Skoro nie możesz dotykać piersi, nie możesz też rozdziewiczyć Rias. W przeciwnym razie umrzesz, gdy spróbujesz to zrobić… – zażartował Sensei.

Kiedy Rias to usłyszała, cała się zarumieniła i przez chwilę wyglądała na zaskoczoną.

– …Że też w takiej chwili musisz mówić coś takiego… – odparła.

Akeno-san zachichotała tak jak zwykle.

– Ale to prawda… Mój związek z Iseiem-kun nie osiągnął jeszcze takiego etapu. Będę zakłopotana, jeśli naprawdę tak będzie.

Asia też się zarumieniła i przytaknęła.

– Z-zdrowie Iseia-san jest najważniejsze!

Nagle Xenovia i Irina też się odezwały:

–Tak, nie możemy tego zrobić, jeśli nie mamy dzieci.

– Byłabym zła, gdybym nie mogła bawić się razem z ukochanym.

Kuroka i Koneko-chan też się z tym zgodziły.

– Zgadza się. Ciągle nie masz dzieci ze mną i Shirone!!

– J-ja, to, miau miau…

…Naprawdę uszczęśliwiały mnie ich słowa, ale nagle moje ciało zaatakował ból! Mógłby zabić nawet smoka! Chociaż wszyscy mówili takie przyjemne rzeczy, ja cierpiałem z bólu!

– Wuach! …Sensei i wy wszystkie, nie musicie mówić taki rzeczy w mojej obecności… Znowu cierpię…

Sensei roześmiał się głośno.

– Przepraszam. Ha ha ha. Żeby Oppai Smok cierpiał z powodu piersi!

– Guach! Moja głowa boli! Powiedziałem, żebyś nie wypowiadał tego słowa!

Z bólu złapałem się za głowę! Doprawdy, jak doszło do takiej poważnej sytuacji!? …To naprawdę może zostać wyleczone…? jeśli dalej tak będzie, to będę mógł tylko grzecznie odmawiać „zaproszeniom”…. Wprawdzie to lepsze niż śmierć, ale moja najważniejsza cecha została okaleczona! Moje erotyczne książki, filmy i czasopisma stały się zabójczą trucizną! Tak! Jeśli nie powstrzymamy Trihexa, który zbliża się do Japonii, wszystkie moje skarby, które zostały w domu, zostaną zniszczone! Cholera! Trihexa zdecydowanie musi być zatrzymany! Aby temu zaradzić musimy wykonać zadanie! Kiedy zdeterminowałem w ten sposób samego siebie, Ikuse Tobio-san przybrał poważny wyraz twarzy i wysłuchał przez słuchawki informacji, które właśnie otrzymał.

– Informacje już dotarły. Święty Graal jest najwyraźniej z Trihexa, który zmierza w stronę Japonii – oznajmił nam.

Coś takiego! Kiedy wszyscy to usłyszeli, ich napięcie wzrosło. …Jest niedaleko Japonii! Świetnie! To naprawdę będzie bitwa obronna! Wyraz twarzy Senseia zmienił się i spoważniał, kiedy na nas patrzył.

– Tak jak to powiedziano wcześniej, DxD rozdzieli się na dwie drużyny. Jednak walka skoncentruje się na Japonii na tyle, na ile to możliwe. Po tym jak wydam już rozkazy moim podwładnym, zobaczę która drużyna jest w gorszej sytuacji i udzielę jej wsparcia, więc nie dajcie się wcześniej zabić. Cóż, przygotujcie się wszyscy!

– Tak jest! – odpowiedzieliśmy wszyscy.

Bitwa się zaczęła!

Część 3[edit]

Kiedy rodzice Isseia zobaczyli że ich syn odszedł, odpoczywali sobie na piętrze, na którym się znajdowali. Nagle ktoś się przed nimi pojawił. To była obecna głowa Rodu Gremory, ojciec Rias. Po tym jak już odbył na swoim terytorium zebranie w sprawie przeciwdziałaniu terroryzmowi, miał trochę wolnego czasu, więc udał się do szpitala. Dla niego najstarszy syn rodziny Hyoudou był ważnym zięciem. Znajdował się też pod opieką swoich rodziców, więc uznał że musi tu przyjść i spotkać się z nimi. Widząc Zeoticusa Gremory, Rodzice Isseia pozdrowili go i zapytali z niepokojem:

– U-umm, mój syn powiedział że ma coś do zrobienia i wyszedł…. Powiedział jednak, że wróci przed obiadem…

Nawet jeśli pożegnali się ze swoim synem, to wciąż bardzo się o niego martwili. To normalne, w końcu był ich ważnym synem. Nawet jeśli stał się diabłem, to wciąż jeszcze nie rozumieli tej sytuacji w pełni, ale byli świadomi tego, że ich syn udał się do niebezpiecznego miejsca. Ojciec Isseia trochę się rozweselił.

– N-nic nie można poradzić na to, że chłopcy wdają się w bójki! Do tego ta walka ma na celu ochronić nas oraz innych, prawda? – zapytał Zeoticusa.

Mama Isseia też czekała na jego odpowiedź.

Para zwykłych rodziców, która boi się o swoje dziecko. To w sumie nic niezwykłego. Zwykli rodzice, tacy jak oni, dali życie młodzieńcowi, na barkach którego spoczywała przyszłość Zaświatów. W rzeczy samej, ponieważ byli takimi rodzicami, ten chłopiec został wychowany w taki sposób, a teraz ruszył do niesamowicie niebezpiecznego miejsca. Zeoticus wziął rodziców Iseia za ręce i głęboko, głęboko, skłonił swoją głowę.

– …Hyoudou-san, twój syn, Ise-kun, jest prawdziwym bohaterem. Proszę, bądźcie z niego dumni… syn którego wychowaliście jest bohaterem, który walczy aby ocalić Zaświaty oraz chronić nas wszystkich. Do tego zdecydowanie tu powróci. Nieważne co się wydarzy, wróci do nas i znów go zobaczycie.

Rodzice Isseia odwzajemnili uścisk dłoni Zeoticusa i uśmiechnęli się uspokajająco.

– Przygotujmy obiad razem. Nasze dzieci na pewno będą głodne, kiedy wrócą.

Rodzice którzy nie martwią się o swoje dzieci nie istnieją.... Nieważne czy chodzi o Rias, czy o Sirzechsa.... Zeoticus pozwolił rodzicom Isseia aby czuli się spokojni i sam miał nadzieje, że dwójka jego dzieci też jest bezpieczna....

Część 4[edit]

Po opuszczeniu szpitala w Lilith, ja, Hyoudou Issei oraz moi towarzysze zostaliśmy przeniesieni do świata ludzi, na przybrzeżne wody Japonii i zaczęliśmy przygotowania do przechwycenia Trihexa. Miejscem do którego trafiliśmy, była mała, niezamieszkana wyspa. W środku nocy, na skraju plaży, zebrali się wszyscy ci, którzy wezmą udział w operacji przeciwko Trihexie; Klub Okultystyczny, parostwa Sitri oraz Agares, a także Dzielni Święci z Drużyny DxD. Sairaorg-san… ponieważ terytorium jego rodziny zostało zaatakowane, jest mnóstwo spraw z którymi musi sobie poradzić, dlatego przybędzie tu trochę później. Mimo że Dom Wielkiego Króla dalej boryka się z nieporozumieniami, to słyszałem od Sajiego że przepaść pomiędzy Sairaorgiem i jego rodziną nieco się zmniejszyła, a to było warte świętowania. Oczywiście tymi którzy tu przybyli z pomocą nie byliśmy wyłącznie my; były tu też wysokoklasowe diabły, które miały swoje terytoria w Japonii oraz ich parostwa, które dołączyły do walki. Pojawiły się też japońskie grupy, dysponujące specjalnymi zdolnościami, wraz z Pięcioma Wielkimi Rodzinami, jako wsparcie. Większość z nich była specjalistami ubranymi jak Onmyouji[2].Tym ludziom przewodziła kuzynka Akeno-san, obecna głowa Klanu Himejima, Suzaku. Spotkaliśmy się jakiś czas temu i była naprawdę piękna… Głowa znów mnie zaczęła boleć! To doprawdy zawstydzające, że kuzynka Akeno-san widzi mnie w takim beznadziejnym stanie…. Oprócz nich, jest tu także....

– Też przyszłyśmy, Ise!

To był znajomy głos. Blondwłosa lisia dziewczyna Kunou oraz jej matka, Yasaka-san!

– Kunou! Nawet Yasaka-san przybyła!

Yasaka-san ukłoniła się.

– Sekiryuuteiu-dono oraz wy wszyscy, youkai mojego gatunku które żyją w Japonii, też tutaj są po to aby walczyć. Byliśmy zakłopotani, ponieważ nasze domy zostały zniszczone.

Za Yasaką-san znajdował się nieprzeliczony legion youkai, który mógł pokryć całą powierzchnię tej małej wyspy. Wśród nich znajdowali się nawet starzy youkai. Już raz walczyli z Trihexą. Wprawdzie nie widać ich stąd, ale główni bogowie z mitologii japońskiej też pomagają gdzieś z cienia. Zostawię ochronę Japonii tym gościom. Skoro nawet oni nam powiedzieli, że możemy sobie z tym dać radę. Wszyscy przybyli, aby stworzyć zjednoczony front i bronić Japonii. Byłoby mi smutno, gdybyśmy nie mogli współpracować w takim krytycznym momencie… Myślę że w takich czasach jak te, wszyscy powinni współpracować, dzięki czemu przyszłość będzie jaśniejsza!

Po tym jak potwierdziliśmy szczegóły bitwy, mieliśmy ostatnich kilka minut na odpoczynek przed rozpoczęciem walki. Kiedy wszyscy spędzali czas tak jak lubili, ja wspiąłem się na skałę i patrzyłem w kierunku, z którego miała nadejść Trihexa. …Wkrótce po tym jak przybyliśmy na wyspę, czułem w powietrzu niesamowite, zimne dreszcze, a od strony z której miał nadejść Trihexa, dochodziło nieopisane ciśnienie. Niebo również było zachmurzone. To także wpływ Trihexa. …Ta bestia naprawdę była groźna. To normalne, w końcu potrafi łatwo zmienić ukształtowanie terenu, a nawet zwyciężać bogów. Czy naprawdę mogę ją pokonać…. Najpierw trzeba powstrzymać Świętego Graala, aby przestał funkcjonować. Wtedy… przyjdzie kolej na plan o którym wspomniał Azazel-sensei, a o którym wiedzą tylko VIP-y. Szczerze mówiąc naprawdę byłem tego ciekaw. Oczywiście nie będziemy głupio na niego czekać. Musimy zrobić co tylko możemy, aby stawić opór. Japonia…zdecydowanie zostanie obroniona! Ale w tym celu musimy walczyć z Trihexą… który był na zupełnie innym poziomie niż my… cholera, co ostatecznie powinienem zrobić? Sensei, naprawdę mam nadzieję, że twój plan się powiedzie!

– Ufufu, o czym myśli ktoś, kogo boli głowa? – odezwał się nagle czyjś głos.

To była Rias. Patrzyła na mnie z ciekawością.

– Zastanawiam się czy będziemy w stanie pokonać Trihexa.

Rias stanęła obok mnie i spojrzała w niebo.

– …Tak, to będzie trudne, ale nie chcę się poddawać. Dla mnie świat ludzi… Japonia to mój drugi dom – powiedziała z oczami pełnymi determinacji

– …Wkrótce zakończenie roku. Ja też zamierzam zostać trzecioklasistą – odparłem.

– Tak, chcę skończyć liceum. Wiesz że ja, Akeno, Sona i Tsubaki nie możemy się już doczekać, kiedy zostaniemy studentkami?

– Czuję się tak samo. Gdzie macie zamiar pojechać na wakacje po ukończeniu szkoły?

– Sona planuje nasz wyjazd. Jeszcze nie wybrałyśmy pomiędzy Okinawą i Hokkaido. Może byłoby miło pojechać do obu miejsc, gdybyśmy mogły. Miło by było także najeść się do syta w Osace.

– Macie więc ambitne plany! Jednak dzięki magicznym kręgom możecie szybko przenieść się z jednego miejsca w drugie.

– Zamierzamy podróżować samolotem. W końcu musimy być jak ludzie, prawda?

Rias puściła do mnie oczko. Samolotem, hę. W takim razie przebieg wycieczki będzie dość kłopotliwy… ale to nie byłoby złe, skoro zamierzają podróżować razem. …Złapałem Rias za rękę. Jej dłoń… trzęsła się. Najpewniej ze strachu, ale też z podniecenia przed walką. Rias zawsze była taka opanowana, ale czasem zachowywała się jak typowa dziewczyna w jej wieku. …Co więcej moja dłoń też nerwowo drżała. W tym momencie można powiedzieć, ze jesteśmy uroczo dopasowaną parą, która ma nawet takie same myśli, prawda? Rias nagle ujawniła swoje prawdziwe uczucia:

– …Prawdę mówiąc nie chcę abyś brał udział w tej bitwie. Nawet jeśli sam tego nie chcesz, to ja wolałabym abyś został w Zaświatach ze swoimi rodzicami i odpoczywał. Wszyscy w Klubie Okultystycznym też tak myślą…. Ale pomimo tego i tak byś tu przecież przyszedł. Więc będzie lepiej, jeśli po prostu wspólnie się z tym zmierzymy. Nie przyszliśmy tu po to, aby razem zginąć, tylko dlatego, że w dużej grupie mamy większe szanse na przetrwanie. Akeno też powiedziała, że jak dotąd przeszliśmy razem przez wiele trudności.

Rias miała rację. W tej sytuacji, nawet jeśli umieszczono mnie na tyłach, będę walczył ze wszystkich sił. Myślenie o tym w ten sposób, stojąc razem z towarzyszami z którymi od początku przeszedłem przez wiele trudności, jest najlepszym wyjściem. Racja, tak długo jak walczymy razem, to jaka by to bitwa nie była, będziemy w stanie przeżyć. To wszystko co musimy zrobić! …Właśnie myślałem o skomplikowanych rzeczach, ale jak dotąd zawsze wracaliśmy żywi. Więc tym razem też powinniśmy przypuścić zmasowany atak!

– Tak, zdecydowanie wszyscy muszą wrócić żywi! – powiedziałem, kiedy trzymaliśmy się za ręce.

Rias roześmiała się.

– …Naprawdę jesteś niezawodny, Ise. Coś sobie ostatnio uświadomiłam. Nie, lepiej by było nazwać to oczekiwaniami. Urośniesz jeszcze bardziej. Dlatego myślę że ty i ja jesteśmy różni…. …Oczyść swój umysł i przygotuj się.

– C-co chcesz przez to powiedzieć... – zapytałem, gdyż byłem zaniepokojony jej słowami.

– Chcę zwiedzić miasta w każdym kraju. Naprawdę lubię miasta. Chcę nawet robić ich modele.

Rias znów zmieniła temat. Chciała się wymigać od poprzedniego. Cóż, rozumiem o co jej chodziło.

– Masz rację. Ty, ja oraz wszyscy pozostali nigdy wcześniej nie podróżowali. Od kiedy stałem się diabłem będę żył wiecznie, więc musimy przynajmniej raz wybrać się w podróż po świecie.

– Tak, to miły pomysł. Po tym wszystkim pojedziemy za granicę, ponieważ...

Spojrzeliśmy na siebie.

– Oboje nie mamy nawet jeszcze dwudziestu lat. Im dłużej żyjemy, tym większą ilością rzeczy będziemy się cieszyć.

– Też o tym pomyślałem. Chcę być z tobą na zawsze, Rias.

– Tak, razem ze wszystkimi będziemy żyć przez dziesiątki tysięcy lat.

Po tym jak wyznaliśmy sobie nasze uczucia, nasze usta zetknęły się ze sobą.

……Przez moje ciało przebiegł mocniejszy ból niż dotąd, ale tym razem muszę to znieść do samego końca! …Cóż, ponownie będę się musiał poddać leczeniu Asi! Moje ciało naprawdę jest bezużyteczne! Koniecznie muszę to wyleczyć. Ale znów mam energię. Dostałem od Rias odwagę do walki. Obronimy cię Japonio! Teraz jesteśmy gotowi do walki z Trihexą!

Część 5[edit]

Sprzymierzone siły mające walczyć z Trihexą, po cichu wzbiły się w niebo z plaży bezludnej wyspy. Nadprzyrodzone istoty używały swoich skrzydeł, zaś ludzcy specjaliści dosiadali uskrzydlonych shikigami[3] lub youkai. Spojrzałem na wszystkie sprzymierzone siły. To był naprawdę spektakularny widok. Diabły, anioły, ludzie, wszyscy należący do różnych terytoriów, ras, z różnymi wartościami i z różnych kultur, zebrali się teraz razem we wspólnym celu. Najwięcej było youkai, których liczba znacznie przekraczała dziesięć tysięcy. Ochronić Japonię. Zatrzymać Trihexa. To był prosty i jasny cel. Hej, Rizevim, jesteś draniem który sprowadził na świat chaos. Ale czy kiedykolwiek spodziewałeś się, że zobaczysz scenę w której tak ściśle ze sobą współpracujemy? Spodziewałeś się, że będziemy chcieli skończyć zamieszanie? Naprawdę przepraszam, ale nie zawsze będziemy idiotami, którzy będą się z tobą cackać. Nie przegramy z takim złym draniem jak ty! Kiedy myślałem w ten sposób, ohydna atmosfera runęła na nas prosto z nieba. Zmrużyłem oczy aby lepiej widzieć i zobaczyłem w oddali niesamowicie mroczną chmurę. Nie, to nie była chmura. To była armia czarnych Smoków Zła! Była ich niezliczona ilość! Towarzyszyli im fałszywi Sekiryuuteie i postać Bestii Apokalipsy! …Na szczęście Japońskie Siły Samoobrony nie zostały zmobilizowane. Niebo oraz najważniejsi japońscy bogowie przeprowadzili negocjacje i uzgodnili, że to my zajmiemy się walką. Siły Samoobrony pozostawały w gotowości bojowej na linii wybrzeża. Jeśli przegramy, to włączą się do walki…. Ze wszystkich miejsc na świecie, Trihexa pojawił się właśnie w Japonii. Co się potem stanie…. Bitwa się zaczęła, kiedy wciąż się o to martwiłem.... Nie wiem kto pierwszy wrzasnął, ale stało się to sygnałem do walki:

– Chrońcie kraj w którym żyjemyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!

Wtedy wszyscy....

– Uuuuuuuuuuuuooooooooooooooooooooo ooooooooooooooooooooooooo ooooooooooooochhhhh!!

Ryknęli i ruszyli na Trihexa! Pierwszymi, którzy starli się z niezliczoną ilością Smoków Zła, byli youkai.

– Posmakujcie mojego ognia, Smoki Zła!

W centrum hordy youkai znajdowała się Yasaka-san, która zmieniała się w olbrzymiego złotego lisa o dziewięciu ogonach! Płomienie którymi zionęła zmiotły naraz całą grupę Smoków Zła! Nie możemy z nimi przegrać!

– Ruszajmy!

– Tak!

Xenovia i Irina były pierwszymi członkiniami DxD, które włączyły się do walki! Uwolniły ze swoich świętych mieczy fale, które uderzyły w Smoki Zła! Ich czarne cielska poleciały w dół, prosto do morza. Tak długo jak Xenovia parła do przodu, nie myślała o konsekwencjach i po prostu machała ostatecznymi technikami swojego Durandala i Excalibura. Jednak dzięki niej liczba Smoków Zła spadła w zastraszającym tempie.

– Wy dwie, zastanówcie się nad swoim tempem, kiedy walczycie!

Xenovi i Irinie towarzyszyła Siostra Griselda.

– Nie zamierzam zostać w tyle!

Kiba, trzymając w dłoni Grama, przyzwał Smoczych Rycerzy i razem z nimi pokonał wiele Smoków Zła. Wraz z Kibą i jego niszczycielskim Gramem w awangardzie, Smoczy Rycerze uzbrojeni w demoniczne mieczem wykazywali się właśnie swoimi szermierczymi zdolnościami.

– Spalę Smoki Zła wraz z mieczem Yuuto-senpaia!

Kibie partnerowała Koneko-chan, która była w trybie Shirone. Posłała kilka kasha w stronę Smoków Zła i wyeliminowała je.

– Ara, zabawy ogniem to moja działka!

Ravel też dołączyła do walki (tym razem w ogóle mnie nie posłuchała i podążyła za nami), rozpostarła szeroko swoje ogniste skrzydła i posłała w stronę wroga przerażający miotacz ognia. Jej współpraca z Koenko-chan może być opisana jako idealna. Kiba był awangardą, Koneko-chan odwodem, zaś Ravel idealnie do nich pasowała jako wsparcie.

– Ise!

– Zrozumiałem!

Przyzwałem wiwerny, gdy usłyszałem jej sygnał. Rozpocząłem przygotowania do Szkarłatnego Smoka Zguby. Pozwoliłem wiwernom aby stopniowo przyczepiały się do ciała Rias i już wkrótce cała była okryta zbroją.

[Wzmocnienie!!]

Odgłos wzmocnienia rozniósł się echem i zdublował jej własną Moc Zniszczenia, a ona wtedy natychmiast wyeliminowała ponad pięćdziesiąt Smoków Zła jednym uderzeniem. Rias i ja zmiażdżyliśmy niezliczoną ilość Smoków Zła. Gdyby to były masowo produkowane Smoki Zła, to wtedy można by je wszystkie łatwo pokonać jednym ciosem Prawdziwej Królowej! Rossweisse-san rozpoczęła przygotowania do aktywacji bariery mającej powstrzymać Trihexa, o której rozmawialiśmy wcześniej. W jej dłoni pojawiły się setki magicznych kręgów, gdy rozpoczęła przygotowania do aktywowania bariery. Gdy były już skończone, Trihexa stanął w miejscu. Po innej stronie Gasper, który zmienił się w bestię, niósł na plecach Valerie i eliminował każdego Smoka Zła, który się do niego zbliżył.

– Nie dotykajcie Valerie!

– Ufufu, Gasper, jak przystojnie.

Ara, naprawdę wygląda jak mężczyzna! Nawet jego głos był bardziej szorstki… zły Gasper w swoim trybie Balora jest bardzo straszny.

– Spłoń na popiół!

Saji też użył czarnych płomieni aby wyeliminować Smoki Zła.

– Ha!

Sona-zenkaichou manipulowała swoją dumną magią wody, gdy podrywała fale z powierzchni wody i swobodnie manipulowała morzem. Morska woda stała się wielkim wężem, który owinął się wokół Smoków Zła a następnie zaciągnął je w głębiny. Smoki Zła, które zmierzały w stronę Sony-zenkaichou, zostały wyeliminowane przez Shinrę-zenfukukaichou. Pozostali członkowie Parostwa Sitri wspierali się i współpracowali ze sobą, jak idealna drużyna. Parostwo Seekvairy Agares-san, które znajdowało się w pobliżu, działało w podobny sposób. Następna była Akeno-san, która wraz ze swoją kuzynką Suzaku-san, unosiła się w powietrzu. Suzaku-san siedziała na grzbiecie swojego shikigami, wielkiego szkarłatnego ptaka.

– Akeno!

– Tak, Suzaku-anesama!

Suzaku-san stworzyła wielką kulę ognia, która stopniowo przybrała kształt ognistego ptaka! To nie był feniks, tylko święta bestia Klanu Himejima, Suzaku[4]! Była ona przekazywana z pokolenia na pokolenia, każdej następnej głowie rodziny, wraz z imieniem. Akeno-san przyzwała swoje Święte Smocze Błyskawice. Święta Bestia Suzaku i Święta Smocza Błyskawica, które zostały przyzwane, ruszyły w stronę armii Smoków Zła! Obie kuzynki zaatakowały razem z pełnią mocy. Jednak wróg pozwolił w końcu, aby fałszywi Sekiryuuteie włączyli się do walki. Zaatakowali Smoczym Strzałem, który był taki sam jak mój i zabił wielu youkai! Fałszywi Sekiryuuteie zgrupowali się razem, tak że mieliśmy do czynienia z wieloma z nich na raz. Cholera! Jak bardzo potraficie nas przyprzeć do muru! Kiedy pędziłem przed siebie, aby ich zaatakować, nagle ogarnęła nas olśniewająca złota aura, która była delikatna. W jednej chwili ranne youkai zostały natychmiast uleczone. Nawet tym spośród nas, którzy otrzymali śmiertelne ciosy...nic się nie stało. Rozejrzałem się w poszukiwaniu źródła aury i zobaczyłem Asię, która emanowała wspaniałym, złotym światłem. Aura która ją owinęła, przyjęła kształt zbroi. Zmierzch Świętej Miłości, podgatunek Łamacza Ładu Asi. Moc którą osiągnęła przez bycie delikatną bardziej, niż ktokolwiek inny. To było wypełnione większą miłością, niż jakikolwiek inny Boski Dar, to było pole ochronne.... Aura przypominając Fafnira, emanowała też zza pleców Asi.

– Nie musicie się martwić! Uleczę rany was wszystkich! Więc proszę, dajcie z siebie wszystko podczas walki!

Głos Asi był pełen odwagi! Naprawdę bym chciał, aby tou-san i kaa-san to usłyszeli! Wasza córka jest gotowa pokazać swoją odwagę! Bitwa robiła postępy, kiedy nagle pewien mężczyzna wzleciał do góry! To przywódca DxD, Dulio Gesualdo! Dulio rozłożył swoich dziesięć, pierzastych skrzydeł i natychmiast zwiększył swoją świętą energię!

– Dobrze się wszyscy spisujecie, więc jak przywódca też muszę dać dobry pokaz!

Jego aura rosła i rosła; święte światło którym emanował Dulio, pokryło całe niebo!

– Łamacz Ładu!

Wraz z tym okrzykiem, jego aura gwałtownie wzrosła, a niebo w tym samym czasie zostało oświetlone! Z dziesięciu Skrzydeł Dulia zrobiło się dwanaście, podobnych do tych, które mają serafini i lśniły złotym światłem. Miał też cztery aureole nad głową. Dulio ruszył naprzód z rozpostartymi ramionami! Wszystkie Smoki Zła i fałszywi Sekiryuuteie przed nim zostały uwięzione przez setki bąbelków, które nagle się zmieniły! Intensywnie wirujące płomienie pojawiły się wraz z gwałtownym huraganem, mroźnym powietrzem, które wszystko zamroziło i błyskawicami, które były niczym gniew boży; ogromna różnorodność zjawisk naturalnych wystąpiła wraz z bąbelkami! Dulio dalej robił coraz więcej bąbelków, dopóki nie była nimi wypełniona cała część nieba. Smoki Zła oraz fałszywi Sekiryuuteie zostali uwięzieni w środku i stanęli przeciwko niespotykanym atakom. Początkowo tysiące Smoków Zła i fałszywych Sekiryuutei ucierpiało na skutek ataku Dulia, kiedy były uwięzione wewnątrz bąbelków! Ale obszar działania wciąż się rozszerzał! A to dlatego, że produkcja bąbelków trwała i trwała! Dulio wyciągnął szyję.

– Oto Nieunikniona Kara Tęczy Świętych Aniołów, Lśniąca Gwiazda Końca, Łamacz Ładu Apogeum Burzy. Te bąbelki są innego sortu niż tamte, które powstrzymywały przed walką, gdyż zsyłają różne rodzaje boskiej kary! Przepraszam że nazwa jest taka długa! Nie wiem dlaczego ciągle wychodzą mi takie długie nazwy! – oznajmił odważnie.

W rzeczy samej to skandalicznie długa nazwa! Tak jest z włoskim językiem? Ale mimo wszystko ma niesamowity efekt! Najwyższej klasy Longinus Dulia mógł zmienić pogodę i klimat na świecie wtedy, kiedy tylko chciał… Smoki Zła i fałszywi Sekiryuuteie zostali łatwo zlikwidowani, więc jednak mówił nam prawdę! Ten Łamacz Ładu po skorygowaniu jego mocy całkowicie unicestwił wszystkich wrogów w pobliżu, ale gdyby nie był kontrolowany, to zdecydowanie mógłby wyprodukować tyle bąbelków, że bez trudu mogłyby pokryć całą Japonię, albo może nawet…. To też był podgatunek Łamacza Ładu, który nabył potem. To naprawdę pasuje do Dulia! Ach, nasz przywódca naprawdę jest zdolny! Dzięki sile bojowej Dulia oraz naszych sojuszników z różnych ras, masowo produkowane Smoki Zła i fałszywi Sekiryuuteie, którzy otaczali Trihexa, byli eksterminowani z szaleńczą prędkością! Aby zatrzymać działanie Świętego Graala, zaczęliśmy zbliżać się do Trihexa. Kiedy już prawie byliśmy na miejscu....

– Imponująca walka, ale dalej jesteście zbyt naiwni.

Na głowie Trihexa stał młodzieniec o brązowej karnacji, ubrany w szatę. Apophis. Święty Graal w jego ręku emanował jasnym światłem i oświetlał wszystko dookoła. Po tym jak zgasł, masowo produkowane Smoki Zła i fałszywi Sekiryuutei znów się pojawili dookoła Trihexa! Niebo znów pokryło się czarnymi chmurami. Wszyscy byli oszołomieni.

– ……Jak to możliwe?

– …To jakieś oszustwo, przecież nie… Te wszystkie Smoki Zła…!

…To było irytujące, że po tym jak wykończyliśmy tyle Smoków Zła, tak łatwo je wskrzeszono! Nie tylko o to chodziło, Trihexa też zaczął się ruszać....! Otworzył szeroko paszczę i plunął olbrzymią kulą ognia! Ci którzy stanęli na jej drodze zostali przez nią pochłonięci, zanim byli w stanie cokolwiek zrobić. Nic po nich nie zostało... Potem popędziła w stronę niezamieszkanej wyspy.... Niemal natychmiast rozległa się eksplozja i uderzyła w nas fala uderzeniowa, a cała wyspa została zniszczona. Jedna kula ognia całkowicie zmiotła z powierzchni ziemi małą wyspę... Gdyby uderzyła w nas, doznalibyśmy strasznych ran.

– Atakować potwora!

Nie wiem kto wydał ten rozkaz, ale wszyscy zaczęli atakować Trihexa. Jednak nasze ataki tylko trochę go zadrapały, ale nie wyrządziły żadnych poważnych uszkodzeń. Nawet jeśli odniósł rany, to natychmiast zostały uleczony, zupełnie jakby nic się nie stało. Ja też użyłem Szkarłatnego Podmuchu i Masywnego Uderzenia… jednak zadane przeze mnie rany natychmiast zostały uleczone. …Rozumiem, nic dziwnego że te wszystkie frakcja miały trudności w walce z Trihexą! Zupełnie jakby pokonanie jej było niemożliwe! Nawet gdybym użył Niszczyciela Longinusa… to zadałoby mu to tylko tymczasowe uszkodzenia. Uleczyłby je w mgnieniu oka! Nie wiedzieliśmy nawet co robić w tej sytuacji! Był też otoczony mnóstwem masowo produkowanych Smoków Zła i fałszywych Sekiryuutei! Kiedy nasze siły bojowe się osłabiły, nie było wiadomo jak długo jeszcze wytrzymamy, aż zostaniemy pokonani!

– Haaaaaaachhh!

Xenovia zaatakowała Krzyżowym Kryzysem… Jednak rana na ciele Trihexa mająca kształt krzyża natychmiast została wyleczona.

– Oryaach!

Dulio też użył Łamacza Ładu, aby wyprodukować bąbelki, ale nie były na tyle duże, aby pomieścić Trihexa…. Ale w połowie słychać było pękanie.

– …To pierwszy raz kiedy pękły. Trihexa jest tak silny, że nawet mój Łamacz Ładu nie może go pokonać.

Nawet Dulio nie potrafił uśmiechać się wymuszenie. Trihexa dalej posuwał się do przodu. Wszyscy dalej kontynuowali ataki.

– …Jeśli dalej tak będzie, Trihexa dotrze do Japonii! – krzyknął ktoś rozpaczliwie.

W tym czasie.... Rozległo się głośnie „bum” i ryk. Trihexa, który latał w powietrzu, zwolnił. Ogromna święta aura natychmiast się zbliżyła i rosła niczym słup światła, który następnie ruszył w stronę Apophisa, który natychmiast uciekł z miejsca, w którym się znajdował…. Wszyscy byliśmy zaskoczeni tym nagłym zjawiskiem. Osoba która zaatakowała tym filarem światła i natychmiast zatrzymała Trihexa, pojawiła się przed naszymi oczami.

– Co jest, wystarczy ze musicie się zmierzyć z czymś takim, żebyście mówili takie zniechęcające rzeczy?

– Fufu, nie ma mowy. Przedstawienie zaczyna się dopiero teraz, prawda Hyoudou Isseiu?

Po niebie latał mężczyzna w czarnym płaszczu, Crom Cruach oraz posiadacz Świętej Włóczni, Cao Cao!

– …Crom Cruach! Nawet ty przyszedłeś, Cao Cao!

Nie spodziewałem się, że ta dwójka pojawi się w tak krytycznym momencie! Crom Cruach ścisnął dłonią pięść.

– Muszę się odwdzięczyć za dobroć Tannina. Więc będę miał kłopoty, jeśli zginiesz ty, lub Vali Lucyfer.

Po tych słowach Crom Cruach zmienił swoją prawą rękę w smoczy pazur i zebrał w nim szalone ilości aury. Wraz z jego dzikim ciosem, tysiące Smoków Zła i fałszywych Sekiryuuteiów zostało zniszczonych! Cao Cao także użył swojego Łamacza Ładu, za jego plecami pojawił się pierścień światła, a on stał na czubku kuli, za pomocą której latał w powietrzu. Jednym uderzeniem Świętej Włóczni pozbył się dużej grupy Smoków Zła! Crom Cruach wzleciał patrząc na mnie, a Cao Cao oparł włócznie na swoim ramieniu, po tym jak obaj odezwali się do mnie jednocześnie:

– Jeszcze nie skończyłem opieki nad wami, więc przybyłem pomóc.

– Ja jestem tym, który pokona cię w pojedynku, więc będę zakłopotany, jeśli zginiesz.

…… Cholera! Jestem tak poruszony, że nie mogę się nawet powstrzymać! Przeciwnicy, którzy kiedyś przysporzyli nam tylu kłopotów, teraz przyszli nam pomóc! To naprawdę poruszające! Jednak nie tylko oni przybyli nam z odsieczą!

– Patrzcie tam! – ktoś krzyknął.

Kiedy spojrzałem w górę, zobaczyłem olbrzymiego, wschodniego smoka, który latał w powietrzu. Rozpoznałem go, to jeden z Pięciu Wielkich Smoczych Królów, Yu-Long! Na jego grzbiecie siedziała znajoma, drobna postać!

– Nie ładnie zapominać o starszych.

– Staruszek Wukong z pierwszego pokolenia!

Staruszek wskoczył na swoją chmurkę Kinto-Un, zaciskając dłoń na kiju Nyoi-Bo i poleciał przed siebie. Nagle wydłużył swój kij i zmiótł Smoki Zła!

– Aż dotąd nie brałem udziału w walce. Cóż, wykorzystam tę okazję i zrobię coś dobrego.

Wraz ze wsparciem staruszka, inni ludzie zaczęli zeskakiwać z grzbietu Yu-Longa!

– To doprawdy zbyt wiele. Naprawdę nie mogę sobie z tym dać rady w tym wieku.

– Racja, ten głupiec Wukong, ściągnął nas tutaj, mimo że od dawna jesteśmy na emeryturze.

Gruby staruszek z głową świni i brodaty, stary mnich z naszyjnikiem zrobionym z czaszek. Obaj narzekali, gdy lecieli w powietrzu. Świnio-głowy staruszek wypluł z ust wielką kulę ognia, kiedy brodaty staruszek używał morskiej wody do tworzenia różnych bestii! Duża grupa Smoków Zła i fałszywych Sekiryuutei została przez nich pokonana! Widząc to, staruszek pierwszego pokolenia uśmiechnął się.

– Nie bądźcie tacy, Wujing, Bajie. Powiedzcie no jeszcze raz, jacy staruszkowie narzekają, że nie mogą przegrać z tymi młodzieńcami?

Zaraz! Zrozumiałem wszystko, kiedy wymówił te słowa! Świno-głowy staruszek i brodaty staruszek to pierwsze pokolenie Zhu Bajie, Obmywacza Ołtarzy oraz pierwsze pokolenie Sha Wujing[5], Złotego Mocnego Arahanta [6]. Więc to oni! Przybyła grupa naprawdę niesamowitych ludzi! Nigdy bym się nie spodziewał, że zobaczę tutaj ludzi z „Podróży na Zachód”! Cała ich trójka zsynchronizowała swoje ruchy i zachowywała się jak idealna drużyna, gdyż pokonali Smoki Zła i fałszywych Sekiryuutei w jednej chwili! Zaczęli też atakować Trihexa! Naprawdę byli energiczni! Podążając za działaniami tej trójki, Yu-Long zionął ogniem, po czym odezwał się:

– Więc to że nie chcieliście sobie poszaleć naprawdę było kłamstwem!

– Zamknij się, ty bezużyteczny smoku!

Połączenie nieformalnego, młodego Smoczego Króla oraz Zhu Bajie i Sha Wujinga z pierwszego pokolenia, było doprawdy zaskakujące.

– Hej, tym razem nawet książę tu przybył. Powinieneś ciężej pracować Yu-Long, nie sądzisz?

Patrząc w kierunku, w którym spojrzał Sun Wukong, można było zobaczyć chłopca w szatach, które przypominały lotos, unoszącego się w powietrzu. Stał na kole, które pluło płomieniami, podczas gdy trzymał w dłoni długą, płonącą włócznię. Chłopiec uwolnił świętą aurę, gdy wolno mówił do trójki staruszków oraz Yu-Longa:

– Wukong, Wujing, Bajie, Yu-Long, musicie wiedzieć, kiedy skończyć z żartami. Świat stoi obecnie w obliczu kryzysu. Teraz pokażcie, jak sobie zapracowaliście na swoje zaszczyty.

Słowa tego chłopca sprawiły, że cała trójka staruszków ruszyła do walki, nie skarżąc się już na nic. Cao Cao użył swojej Świętej Włóczni aby wyeliminować Smoki Zła,

– …Przyszli uczniowie Księcia Nezha, a nawet Xuanzanga[7], więc główne siły Góry Meru już tu przybyły, co znaczy że Indra też wziął sprawę na poważnie.

To był… legendarny książę Nezha! To naprawdę było jak sen. W ogóle nie mogłem w to uwierzyć! Nie potrafiłem ukryć podekscytowania! Ale nawet jeśli będą eliminować Smoki Zła i fałszywych Sekiryuutei, to ich liczba będzie wzrastać!

– Uch! Jest ich coraz więcej! – powiedział ktoś.

Miał rację, gdyż nadciągała fala za falą. Pojawiły się nawet Smoki Zła, które były podobne do Grendela i Ladona! Wiem że Grendel był produkowany masowo, ale pojęcia nie miałem, że Ladon też! Jednak strumień posiłków płynął także do nas! Smoki Zła podobne do Grendela, które pojawiły się przed nami, zostały natychmiast strącone do morza przez kogoś, kto miał na sobie lwią zbroję....

– Nareszcie się pojawiłem, przepraszam za spóźnienie.

To był Sairaorg-san i jego parostwo.

– Sairaorg-san!

Kiedy cieszyłem się z przybycia spadkobiercy Domu Wielkiego Króla, pojawił się niesamowicie i niedorzecznie silny szermierz; bez wysiłku poćwiartował Smoki Zła podobne do Ladon, wraz z stworzonymi przez nie barierami. To był mężczyzna, który unosił się w powietrzu za pomocą magii i mógł być opisany jako góra mięśni; w dłoni trzymał święty miecz, podobny do Durandala, którym przerąbał się przez tłum Smoków Zła. Nawet jego kopniak wystarczył, aby posłać Smoka Zła wysoko w powietrze! Moje oczy spotkały się z nim. Miał pomarszczoną twarz i masę muskułów....

– Zastanawiałem się kto to… czyżby ten dzieciak Sekiryuutei.

Tą osobą był ktoś, kto jakiś czas temu wywołał rebelię wojowników Kościoła, kościelny dostojnik, który przybył do Japonii wraz z wojownikami, jego eminencja Vasco Strada.

– Jego eminencja Strada! Nawet ty przybyłeś?

Byłem niesamowicie zaskoczony! Zaskoczyła mnie obecność ludzi z „Podróży na Zachód”, ale nigdy bym się nie spodziewał, że nawet ten staruszek przybędzie! Jego eminencja Strada roześmiał się radośnie.

– Fufufu, w obliczu światowego kryzysu młodziaki narażają swoje życie na pierwszej linii walki, więc jeśli też nie zmuszę moich starych kości do walki, gdy ważą się losy świata, to wtedy nie będę mógł spotkać się z moim Bogiem. Nawet jeśli jestem na emeryturze, to pozwólcie mi wrócić do walki, gdy świat jest zagrożony.

Po powiedzeniu tego, jego eminencja Strada zamachnął się kopią Durandala i rozpłatał na pół Smoka Zła, który przypominał Grendela. Wojownicy Kościoła których przyprowadził, lecąc w powietrzu, starli się za Smokami Zła, które też latały! Doprawdy! Te posiłki naprawdę mnie zaskoczyły! Popłynęły nawet łzy radości! W tym czasie Rossweisse-san, która miała przygotować barierę, przybrała udręczony wyraz twarzy.

– …Przygotowanie są już zakończone, ale musimy zmniejszyć dystans od Trihexy, aby to zadziałało, więc trzeba myśleć w ten sposób…. Obawiam się też postępowania Apophisa.

Rozumiem, więc taka jest sytuacja! Było pewne że Apophis, który stoi na głowie Trihexa, utrudni aktywację bariery! Ale najpierw musi się zbliżyć do Trihexy, aby to zadziałało. Podleciałem do Rossweisse-san, wraz z Cao Cao.

– Ja oczyszczę drogę, liczcie na moich specjalnych umiejętnościach – powiedział, po czym zakręcił Świętą Włócznią i zaczął recytować zaklęcie. – O włócznio. Prawdziwa Święta Włócznio, która przebiłaś ciało Boga. Pochłoń ambicje Króla Dominacji śpiącej wewnątrz mnie i przebij się przez lukę błogosławieństwa i zniszczenia. Ty ogłoś wolę i zmień się w blask.

Pierścień światła za plecami Cao Cao świecił jeszcze bardziej, a aura objęła Świętą Włócznię i wzrosła aż do swoich limitów. Dla nas, diabłów, sam widok takiego światła wystarczył, aby nasza skóra bolała, jak gdyby płonęła. Czułem to nawet przez moją zbroję, więc zdecydowanie była to bardzo potężna, święta aura.

– Pierwotna Idea! – Cao Cao wypowiedział ostatnią część zaklęcia.

Włócznia emanowała olśniewającym blaskiem i świętymi falami, gdy została pobłogosławiona. Święte fale uwolnione z włóczni rozeszły się po całym niebie. W jednej chwili Smoki Zła zdawały się bać czegoś niewidzialnego dla nich i uciekły jak najdalej od Trihexa. Apophis, który stał na głowie, także tego doznał, Święty Graal wypadł w jego dłoni, gdy zawył z bólu.

– …T-to jest autorytet… biblijnego Boga! …Jeśli dalej tak będzie… mogę stracić przytomność…!

Apophis uciekł z głowy Trihexa! Niesamowite! Wprawdzie nie zrozumiałem, ale czy była to moc, która mogła odepchnąć zło? Ja też słyszałem o Pierwotnej Idei Świętej Włóczni. Efekt jest wzorowany na woli biblijnego Boga, która mieszkała w Świętej Włóczni…. Tym razem była to moc, która odepchnęła wielką liczbę Smoków Zła i fałszywych Sekiryuutei i wywołała ból u Apohisa…?

– …Wygląda na to, że tym razem wola tej włóczni odpowiedziała mi. Teraz twoja kolej.

Rias i Rossweisse-san spojrzały na siebie i skinęły głowami. Rossweisse-san skróciła dystans dzielący ją od Trihexa. Wtedy stworzyła gigantyczny, magiczny krąg, który rozszerzył się tak bardzo, że mógł okryć całe to miejsce.

– Zatrzymam Trihexa! – wrzasnęła.

Po tym jak Rossweisse-san dotknęła ręką magicznego kręgu i aktywowała barierę, w następnej chwili nieznane pole energetyczne objęło całe miejsce. Wokół ciała Trihexa pojawiło się mnóstwo barier zrobionych z magicznych kręgów, które całkowicie go pokryły. Bestia Apokalipsy zawyła z bólu, ale magiczne kręgi z bariery rozwijały się jeden za drugim, a Trihexa został uwięziony pod kilkoma warstwami. Nareszcie.... Wszyscy potwierdziliśmy, że Trihexa został sparaliżowany.

…….

…Trihexa nie rusza się!

– UDAŁO SIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ! – wrzasnęli wszyscy!

Sparaliżowanie Trihexy wszystkich ucieszyło! Jednak bitwa dalej trwała! Jeśli nie zatrzymamy Świętego Graala, masowo produkowane Smoki Zła i fałszywi Sekiryuuteie dalej będą się ruszać. Bariera była w stanie powstrzymać Trihexa! Teraz trzeba uważać na jego ruchy, pozbyć się wszystkich Smoków Zła i dać tej dwójce Święty Graal. Powiedziałem do Gaspera i Valerie

– Gasper, Valerie, pozostawiam Świętego Graala wam!

– Zrozumiałem, zdecydowanie powstrzymam Świętego Graala!

– Ufufu, dajmy więc z siebie wszystko. Wy też nie pozostawajcie w tyle.

Gasper i Valerie polecieli w stronę smoczej głowy Trihexy, aby zatrzymać Świętego Graala, który był na jej czubku. Reszta należy do nich. Cóż, sądzę że zajmę się moją walką. Zobaczyłem że Apophis oddalił się od głowy Trihexa. Wylądował na kolejnej niezamieszkanej wyspie, która znajdowała się w pobliżu. Smoki Zła podobne do Grendela i Ladona wciąż się mnożyły w dużym tempie. W porównaniu do masowo produkowanych Smoków Zła, ich zdolności były lepsze i byli też od nich nieporównywalnie silniejsi. Jednak Apophis był o wiele bardziej niebezpieczny od nich! Po zebraniu determinacji do walki z Apophisem, poleciałem w stronę wyspy, na której wylądował...


Odnośniki tłumacza[edit]

  1. Oji oznacza po japońsku „starszy pan”. Warto jednak wspomnieć, że ten zwrot może też oznaczać „wujka”.
  2. Onmyouji to tradycyjni japońscy magowie oraz wróżbici.
  3. Shikigami to to termin opisujący duchy przyzwane przez onmyouji. Shikigami są wykorzystywane do ochrony i usługiwania ich panom, podobnie do zachodniej koncepcji chowańca czarownicy. Legendy opisują wiele odmian shikigami, ale najpowszechniejszymi są zaczarowane, wycięte z papieru figurki, które tworzą iluzje innego, rzeczywistego obiektu.
  4. Suzaku, zwany też Szkarłatnym Ptakiem, postać z mitologii chińskiej, ptak drapieżny koloru czerwonego, jeden z czterech Strażników Nieba. W późniejszych czasach utożsamiany z bażantem i feniksem. Symbolizował południe, cesarzową, lato, ogień, suszę i żeński pierwiastek yin.
  5. Zhu Bajie i Sha Wujing to postacie z „Podróży na Zachód”.
  6. Arahant to synonim buddy, często pojawiający się w Kanonie palijskim jako jedno z dziesięciu określeń oświeconego.
  7. Patrz, przypisy do opowiadania „Wilczy emblemat”


Cofnij do Lwa Baela Powróć do strony głównej Przejdź do Podrozdziału Determinacja