Editing
Date A Live:Tom 4 Rozdział 9
(section)
Jump to navigation
Jump to search
Warning:
You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you
log in
or
create an account
, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.
Anti-spam check. Do
not
fill this in!
===Część 2=== Była 14:10. Shidou i reszta znajdowali się w baru na terenie Parku Wodnego i spożywali spóźnione drugie śniadanie. Na biały plastikowym stole, przy którym on i dziewczyny siedzieli, znajdowały się duże talerze z kanapkami i papierowe kubki z napojami. Mogło się wydawać, że kanapek jest, aż za dużo...... ale obecność Tohki gwarantowała, że się nie zmarnują. „Ale pyszności, Shidou!” Tohka pożerała kanapki zachłannie, mając promienisty uśmiech. Była dziewczyną, która jest zadowala się wszystkim co jest zjadliwe. W przeciwieństwie do niej, Yoshino która siedziała naprzeciwko, spożywała kanapkę poprzez spokojne ugryzanie małych kawałków „To jest...... pyszne.” „Naprawdę..... to w porządku.” Shidou spojrzał na Tohkę i Yoshino, i się uśmiechnął nieprzekonywująca. Jednakże czuł radość widząc, że one są szczęśliwe. Shidou jednak trapił, jedna kłopotliwa rzecz, która sprawiała, że się spinał i lekko panikował. Powód był prosty. Siedząca naprzeciwko niego Kotori, miała założoną rękę za rękę i wydawała się być znudzona. Nie wiadomo było z jakiego powodu, być może nie podobał się jej posiłek, bo jej kanapka leżała nietknięta. Co więcej prawie nic nie upiła napoju i rzadko się odzywała. Jedno było wiadome, była niezadowolona. „Yyy.” Shidou wydał ledwo słyszalny, nie zrozumiały dźwięk. Minęło już ponad trzy godziny od kiedy weszli do Parku wodnego. Mimo tego, że wielokrotnie próbował się zbliżyć do Kotori z pomocą <Ratatoskr>, to nie udało mu to jeszcze. --Układanie strategii przed operacją, chyba jest tak skuteczne z Kotori, jak z innymi Duchami. Pomyślał Shidou. Biorąc po uwagę jej tok myślenia, powinno być łatwiej niż z innymi Duchami. Z drugiej strony, właśnie jej tok myślenia sprawia, trudność tej operacji jest bardzo wysoka. Kotori jest jest bez wątpienia najtrudniejszym przeciwnikiem. „Reine-san. Jak wygląda stan emocjonalny i poziom przywiązania Kotori?” Shidou ściszył głos i powiedziała do Reine na <Fraxinus> zakrywając usta ręką. Po kilku sekundach usłyszał jej zakłopotany głos. „......Hmm. Nie widać, żeby one spadały...... ale również nie widać, że wzrastały. Staje się to oczywiste jak popatrzysz na wykres. Jest płaska pozioma linia cały czas.” Shidou lekko zajęczał. Poniekąd myślał, że jego działania nie zwiększą poziomu, ale nie spodziewał się, że też nie spadnie. Wychodziło na to, że Kotori obojętna na to co się dzieje. Pewno, dlatego, że znała metody <Ratatoskr> na wylot, lub dlatego, że tą osobą był jej brat. „......” Przez kilka następnych sekund, panowała cisza. „Shidou-kun, to nie mądre, jest pozostawanie w ciszy. Powinieneś się pośpieszyć i znaleźć temat do rozmowy.” „Oooo...... tak.” Kiedy Kannazuki przypomniał mu, ramiona Shidou podskoczyły. Tak jak powiedział Kannazuki, cisza jest najgorszym co może się stać. Shidou zaczął katować mózg w poszukiwaniu tematu, jednocześnie rozglądając się dookoła. W tym momencie-- Kotori napiła się z kubka, następnie kilka razy zakaszlała, wychodziło na to, że się zakrztusiła. „W-Wszystko w porządku Kotori?” „......Tak, tylko trochę napoju wpadło mi do dróg oddechowych.” Kotori odpowiedziała i wstała. A potem odeszła od stolika bez słów. „Kotori......? Gdzie idziesz?” „Jeśli to nie byłam ja, to spytanie się kobiety gdzie idzie, po tym jak wstała od stołu było by jak wyrok śmierci.” „......Zapamiętam to.” Kiedy Kotori odeszła w kierunku łazienki, Shidou głęboko westchnął i położył się plackiem na stole. „Shidou?” „......Przepraszam. Jeszcze jecie.” Zaciekawiony głos Tohki sprawił, że podniósł głowę, jego brzuch w tym samym momencie zaburczał. Wychodziło, na to, że zniknięcie Kotori zadziałało na niego rozluźniająco. Shidou sięgnął ręka po kanapkę, i zjadł ją na klika gryzów. Była przepyszna, ale to było do przewidzenie, widząc zadowoloną Tohkę i Yoshino. „......Hmm?” Shidou zamrugał. A to z powodu, że Tohka, Yoshino, a nawet [Yoshinon] obecnie wpatrywały się w jego kierunku. „O-O co chodzi? Coś nie tak?” „Nie......wychodzi na to, że Shidou jest już taki jak zawsze.” „Eee?” Shidou otworzył szeroko oczy z zaskoczenia, kiedy Yoshino i [Yoshino] powiedzieli. „Pokłóciłeś się...... z Kotori?” „Zrelaksowałeś się od razu, jak tylko Kotori odeszła od stołu. Jesteś taki łatwy do odgadnięcia, Shidou-kun” „Tak mówisz......?” Spytał się Shidou, a dziewczyny kiwnęły głową potwierdzająco bez wahania. „......” Shiodu podrapał się po policzku. Mimo, ze tego nie zauważył, to było bardzo oczywiste. Randka z siostrą, kłótnia...... i ogólnie zapieczętowanie jej mocy. Były wystarczająco zawstydzające, co więcej ona była jeszcze dowódczynią <Ratatoskr>. Atmosfera tego wszystkiego, spowodowała, że Shidou stał się przytłaczająco nerwowy. „......” „Uuu.....” Będąc pod wzrokiem dwóch dziewczyn i pacynki, Shidou mógł tylko jedno zrobić. Wstać i pójść. „I-Idę do toalety na chwilę......” „Ej, Shidou!” Shidou pośpiesznie odszedł, zostawiając z tyłu wołająca Tohkę. Kiedy oddalił się od niej na znaczną odległość, westchnął z ulgą. „Naprawdę aż taki byłem nerwowy? ” Powiedział i wariacko podrapał się po głowie. Shidou czuł się, niespodziewanie sfrustrowany. „Reine-san...... czy może powiedzieć mi o stanie emocjonalnym Kotori? Jak to jest możliwe, to powiedz mi jakie są tam wartości...... ” Zgłosić zapytanie przez interkom, ale z jakiegoś powodu nie było żadnej odpowiedzi. „Więc, Shidou-kun, jest mi przykro ale na razie to nie możliwe, ponieważ Oficer Doradczy Reine chwilowo gdzieś wyszła.” „Tak to wygląda......” Shidou chciał się spytać gdzie poszła, ale przypomniał sobie słowa Kotori i się od tego powstrzymał. „Ech......” Shidou jeszcze raz podrapał się po głowie. Z racji tego, że powiedział, że idzie do ubikacji, powinien wkrótce wrócić. Jako, że nic nie zrobił, Shidou poszedł choćby przemyć twarz, aby mięć dowód, że tam był. Shidou zaczął iść w kierunku łazienki. W połowie drogi –nagle się zatrzymał, jakby coś usłyszał. „Hmm......?” Przy łazience stały automaty z napojami. Dźwięki jakby dochodziły zza nich. Shidou uszczypnął się w ucho i zaczął się przysłuchiwać. Wychodziło na to, że była to jakaś rozmowa. Nie chciał być wścibski, ale te głosy wydawały mu się znajome. „Co......?” Będac podejrzliwym, zaczął iść w ich kierunku. Równocześnie, jakby Kannazuki chciał go powstrzymać, powiedział. „Shidou-kun, to miejsce jest--” Ale było już za późno. Shidou zobaczył, kto się znajduje za automatami zanim Kannazuki go powstrzymał. „---” Zobaczywszy, kto tam jest zaniemówił. Za automatami z napojami, była miniaturowa przestrzeń, w której pomimo nie wielkiej odległości o d hałaśliwego basenu, było cicho i spokojnie. A było tam dwoje ludzi. Jedna z nich to była kobieta ubrana w bikini i biały fartuch lekarski, która kucała, a jej torba stała tuż obok niej, była to Reine. A druga osoba to była Kotori, która siedziała oparta o ścianę i trzymała się za głowę z bólu. Shidou instynktownie się schował. Widząc siostrę która tak okropnie cierpiała, powinien szybko do niej podbiec --ale z jakiegoś powodu czuł, że nie powinien tego robić. „......W porządku Kotori?” „......Ujdzie. Ale nie jest dobrze --oddaje się tobie.” Kotori wyciągnęła rękę do Reine. Jednakże ona się wahała, jako że przygryzła swoją wargę. „......Już dostałaś pięćdziesiąt razy mocniejszą dawkę. Jeszcze większa zagrozi twojemu życiu. ” „Hehe...... jestem obecnie Duchem, normalne lekarstwa mnie nie zabiją.” Reine miała rozgoryczony wyraz twarzy. Jednakże Kotori, kontynuowała, dysząc przy tym ciężko. „...... Błagam cię. Muszę...... odbyć randkę z Shidou, z Braciszkiem.” „......” Słysząc te słowa Shidou wstrzymał oddech. Cały stres i panikę którą czuł wcześniej była żartem, wobec tego co teraz czuł. Jego serce przyśpieszyło absurdalnie. *Bum, Bum, Bum*. Czuła ja mu to serce uderzała okropnie i jak go bardzo bolało. Przełykając ślinę, jego suche gardło wydało bolesny dźwięk. Trzęsły mu się ręce i nogi. Pomimo, że był w pomieszczeniu z klimatyzacją, jego ciało trzęsło się jakby stał na mrozie. Powinien wiedzieć. Powinien usłyszeć. Powinien zrozumieć. Kotori która całkowicie odzyskała swoje moce i jej wysiłki przy ujarzmianiu swoich destruktywnych żądzy Kotori jest dowódczynią, teraz siedzi sama zamknięta w kwarantannie na sterowcu, pod ścisłą ochroną. Limit wytrzymałości Kotori, wyczerpie się dziś wieczorem. --Shidou powinien o tym zostać dawno poinformowany. „.......Oh.” Wyszło z jego ust. Ale było za cicho, aby Kotori zauważyła Shidou. Wiedział. Usłyszał. Podjął decyzję. To powinno być wszystko. Ale wewnątrz Shidou był bezradny. Ona była spokojna jak zazwyczaj, arogancka jak zazwyczaj, nieustraszona jak zazwyczaj. Bedąc postawionym przed obliczem siostry z czarnymi wstążkami, która się nad nim znęcała, przyjął ten fałszywy (jak się teraz okazało) spokój. „Ja--” Ktoś tak silny jak Kotori, nie powinien być pochłonięty przez coś takiego jak moce duchowe. Jeśli nie uda mu się podbić jej serca, musi być inne wyjście. Pomimo tego, że Reine nie powiedziała tego Shidou, musi mieć jakiś zapasowy plan pod ręką. Nawet jeśli to było, bezpodstawne, musiał w to wierzyć......! Żal i zawstydzenie. Jego własne uczucia żalu i zawstydzenia, zaczęły pożerać jego serce. Myśli Shidou były przerywane, bolesnymi jękami Kotori. Trzymała się obiema rekami za głowę oraz zaciskała zęby, przeciwstawiając się w ten sposób bólom głowy. Jej całe ciało lekko się trzęsło. Chwilę później, Kotori powoli otworzyła oczy i spojrzała na Reine. „--Hej, błagam cię. To może być moja ostatnia szansa. Jeśli dziś zawiedziemy, nie będę sobą już nigdy --zanim to się stanie, muszę wytrzymać do końca, i udać się na randkę z Braciszkiem.” „............” Reine wahała się przez chwilę...... a potem lekko westchnęła, w tym samy czasie, otworzyła torbę stojącą przy niej i wyciągnęła z niej strzykawkę. „......Dziękuję. Masz u mnie przysługę.” „......Nie trzeba. Ale to jest ostatni.” Powiedziała Reine i wzięła lewą rękę Kotori i zrobiła zastrzyk. Po kilku minutach Kotori zaczęła gwałtownie oddychać. Kiedy wreszcie jej oddech się uspokoił, wyglądała o wiele lepiej. „Przepraszam...... bardzo mi pomogłaś.” Powiedziała Kotori i stała --ale zaraz znowu usiadła. „Nie powinnaś się wysilać za bardzo. Odpocznij trochę.” „W porządku. Powinnam zaraz wrócić, bo inaczej głupi Shidou znów wpakuje się w kłopoty.” „......Nie. Poczekaj chwilę. Kupię ci butelkę wody.” „Dobra...... rozumiem.” Reine wstała i zaczęła iść w kierunku gdzie był Shidou. Próbował uciec...... ale nawiązał kontakt wzrokowy z Reine. „......Ooo” Brwi Reine zadrżały, zanim złapała Shidou za ramię i pociągnęła go na drugą stronę automatów. [[File:Date4 229.jpg|thumbnail|right]] Zbliżyła się do Shidou, i powiedziała takim głosem aby Kotori nie usłyszała go. „......Od kiego nas słuchałeś?” „Cóż...... prawdopodobnie od początku.” Reine zaniemówiła. Shidou przełknął ślinę zanim zapytał się. „Reine-san. Czemu tu jesteś. I co to sposób ubierania się......” Spytała się jej o dziwną kombinację bikini i fartucha lekarskiego. Reine odpowiedziała jak gdyby nigdy nic. „......Czyż mundur nie wyróżniałby się tu?” „............” Pomimo, że pojął, czemu tak jest, zdecydował się jej nie przerywać. --W tej chwili, martwił i się o inne rzeczy. „Reine-san. Od kiedy....... Kotori jest w takim stanie?” Reine wahała się czy odpowiedzieć Shidou. „......Natychmiast odkąd odzyskała swoje moce duchowe.” Słowa Reine sprawiły, że Shidou ugryzł się w wargę. To nie chodziło o to, że tego nie przewidział. Jednakże, kiedy się o tym dowiedział, jedyne co mu pozostało, to panikować. „Więc czemu?” „......Takie było życzenie Kotori. Nie chciała abyś się o tym dowiedział.” „---” Shidou wstrzymał oddech i przygryzł wargi. Reine mówiła dalej, jakby się nic nie stało. „Tak naprawdę, nie chciała również abyś się dowiedział, że dzisiaj jest ostateczny termin do zapieczętowania jej.” „Czemu...... tego chciała?” Shidou powiedział trzęsącym się głosem. Reine westchnęła zanim odpowiedziała. „Nie chciała, abyś z nią na randkę, ze współczucia i litości.” „---” Shidou ostro zagryzł zęby. Tak dużo siły użył, że jego dziąsła zaczęły krwawić. „Dlatego, błagam cię, udawaj, że nigdy tego nie słyszałeś i nic nie widziałeś --ze względu na Kotori.” „............” „......Shin.” „......Rozumiem.” Shidou zrobił głęboki oddech, zanim się wrócił do baru gdzie czekały na niego Tohka i Yoshino. „Ooo Shidou, wróciłeś.” Tohka była w trakcie spożywania kanapki. Powiedziała do Shidou jednocześnie popijać napój z kubka. Shidou usiadł bez słów i zaczął się im przyglądać. „Shidou?” „Czy coś...... się stało?” Kiwnął głową w odpowiedzi. „Więc...... mamy teraz w planie pójść na przejażdżkę łódką. ” „C-Co jest?” „Siedzić na wielkiej łodzi która pływa wokoło basenów. Yoshino też chcesz iść?” „Chodźmy! Chodźmy już!” Tohka krzyknęła i pomachała rękoma. Jednakże szybko przechyliła głowę zdziwiona. „Eee......? Shidou, nie idziesz z nami?” „...... Muszę coś zrobić z Kotori......” „Naprawdę? To ja pójdę z wami......” W tym momencie, Yoshino złapała Tohkę za rękę. „Tohka-san. Ja chcę pójść...... na przejażdżkę. Pójdziesz, może ze mną?” „Yyy?” „Proszę...... chcę z tobą tam pójść.” Powiedziała Yoshino. Tohka zrobiła niechętny wyraz twarzy, zanim podrapała się po policzku. „S-Skoro nie mam innego wyjścia......Shidou, pójdę z Yoshino, na jakkolwiek się to zwie.” „Dobrze, bądź ostrożna.” Shidou pomachał ręką a Tohka i Yoshino i odmachały mu w odpowiedzi, zanim skierowały się w kierunku atrakcji do której mieli iść. Yoshino nagle się odwrócił do Shido i powiedziała. „......Proszę, postaraj się jak najlepiej.” „Uff, zajęło mi to dłużej niż myślałam.” Powiedziała Kotori i pośpiesznym krokiem wróciła do baru, poszła do stolika po najkrótszej trasie. Jednakże kiedy przybyła, Kotori zmarszczyła brwi zaskoczona. Przy stoliku przy którym jadła drugie śniadanie, w on tam prawdzie stał, ale znajdował się przy nim tylko Shidou. „Shidou?” Zapytała się Kotori, a Shidou powoli się odwrócił. …... Z jakiegoś powodu czuła, że atmosfera się zmieniła. Zanim Kotori poszła do łazienki, jego akcje i słowa niepokoiły ją, ale obecnie teraz Shidou --no właśnie zachowywał się względem niej jakby miała na sobie białe wstążki. „Te dwie......” „Kotori, przebierz się i spotkajmy się w parku rozrywki.” „......Co?” Nie rozumiejąc słów Shidou, Kotori przechyliła głowę. Kilka chwil później, Kotori westchnęła. „Aaa...... czy <Fraxinus> wydal nowe polecenia. Prawdopodobnie, ponieważ sprawiam kłopoty i dlatego chcą zmienić otoczenia na park rozrywki. Hmm, niech będzie-- ” Jednakże, kiedy Kotori wzruszała ramionami. „Nie.” Shidou wstał i przerwał Kotori. Następnie wyciągnął interkom z prawego ucha i położył go na stole. „......Shidou?” Kotori zmarszczyła brwi, na tą niespodziewaną reakcję. Shidou powiedział ekstremalnie spokojnym głosem, przepełnionym silna wolą. „Osobiście mówiąc, wolę park rozrywki od basenu.” „Co.....?” Kotori zmarszczyła brwi jeszcze bardziej i jednocześnie wydęła wargi. „Co ty mówisz? A co z Tohką i Yoshino? Nawet jeśli ja jestem twoim głównym celem, to byłby problem, jeśli stan psychiczny tych dwoje stał się niestabilny i wróciłyby im moce, wiesz? Zapomniałeś co było z Yoshino dzisiaj?” „Nie niezapominaniem o nich. One obecne są na przejażdżce łódką. Kannazuki wie o tym i trzyma na nich oko. Nie musisz się martwić. ” „......Co zamierzasz zrobisz?” Kotori nie miała, żadnego pojęcia co Shidou planował, i zapytała go mając kwaśną minę. Shidou wziął rękę Kotori, kąciki jego ust nieco się podniosły. „Zabawić się, oczywiście. To jest długo oczekiwany park rozrywki. Jak się można ty nie ekscytować. Nie wyjdziemy z niego dopóki nie padniemy z wyczerpania. Przygotuj się Kotori.” „Że co......?” Beż żadnych już więcej wyjaśnień, Kotori zostało pociągnięta przez Shidou. <noinclude>
Summary:
Please note that all contributions to Baka-Tsuki are considered to be released under the TLG Translation Common Agreement v.0.4.1 (see
Baka-Tsuki:Copyrights
for details). If you do not want your writing to be edited mercilessly and redistributed at will, then do not submit it here.
You are also promising us that you wrote this yourself, or copied it from a public domain or similar free resource.
Do not submit copyrighted work without permission!
To protect the wiki against automated edit spam, please solve the following captcha:
Cancel
Editing help
(opens in new window)
Navigation menu
Personal tools
English
Not logged in
Talk
Contributions
Create account
Log in
Namespaces
Page
Discussion
English
Views
Read
Edit
View history
More
Search
Navigation
Charter of Guidance
Project Presentation
Recent Changes
Categories
Quick Links
About Baka-Tsuki
Getting Started
Rules & Guidelines
IRC: #Baka-Tsuki
Discord server
Annex
MAIN PROJECTS
Alternative Languages
Teaser Projects
Web Novel Projects
Audio Novel Project
Network
Forum
Facebook
Twitter
IRC: #Baka-Tsuki
Discord
Youtube
Completed Series
Baka to test to shoukanjuu
Chrome Shelled Regios
Clash of Hexennacht
Cube × Cursed × Curious
Fate/Zero
Hello, Hello and Hello
Hikaru ga Chikyuu ni Itakoro......
Kamisama no Memochou
Kamisu Reina Series
Leviathan of the Covenant
Magika no Kenshi to Basileus
Masou Gakuen HxH
Maou na Ore to Fushihime no Yubiwa
Owari no Chronicle
Seirei Tsukai no Blade Dance
Silver Cross and Draculea
A Simple Survey
Ultimate Antihero
The Zashiki Warashi of Intellectual Village
One-shots
Amaryllis in the Ice Country
(The) Circumstances Leading to Waltraute's Marriage
Gekkou
Iris on Rainy Days
Mimizuku to Yoru no Ou
Tabi ni Deyou, Horobiyuku Sekai no Hate Made
Tada, Sore Dake de Yokattan Desu
The World God Only Knows
Tosho Meikyuu
Up-to-Date (Within 1 Volume)
Heavy Object
Hyouka
I'm a High School Boy and a Bestselling Light Novel author, strangled by my female classmate who is my junior and a voice actress
The Unexplored Summon://Blood-Sign
Toaru Majutsu no Index: Genesis Testament
Regularly Updated
City Series
Kyoukai Senjou no Horizon
Visual Novels
Anniversary no Kuni no Alice
Fate/Stay Night
Tomoyo After
White Album 2
Original Light Novels
Ancient Magic Arc
Dantega
Daybreak on Hyperion
The Longing Of Shiina Ryo
Mother of Learning
The Devil's Spice
Tools
What links here
Related changes
Special pages
Page information