Editing
High school DxD Tom 20 Żywot 3
(section)
Jump to navigation
Jump to search
Warning:
You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you
log in
or
create an account
, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.
Anti-spam check. Do
not
fill this in!
===Część 5=== ……. …Kiedy się obudziłem, byłem świadomy prawdziwych uczuć moich rodziców. Wiem o miłości, którą mnie darzą. Zostałem urodzony i wychowany w miłości moich rodziców. Nawet teraz wciąż na mnie patrzą. …Moje łzy nie przestawały cieknąć; nie mogłem się powstrzymać. Przytuliłem mocno moich rodziców. – …Hej, tou-san, kaa-san. Naprawdę mogę być waszym dzieckiem? – zapytałem. Obydwoje przytaknęli, uśmiechając się promiennie. – Oczywiście. – Ise jest naszym dzieckiem. – ……Dziękuję. …Ach… ach. Ja, ja już..... Tak, nie będę się już bał. Wiem już że rodzice mnie akceptują. Nie ma wątpliwości; wierzą że jestem ich dzieckiem. …Gdzie mógłbym znaleźć takie szczęście…? Cóż wspanialszego mogłoby mnie spotkać..... Podniosłem się na nogi i stanąłem naprzeciwko Mistrza i Rizevima. – …Rizevimie i Diehauserze-san, dziękuję wam. Dzięki wam, dzisiaj ja.... Nie, nie będę się już bał – powiedziałem Racja, nie mam się już czego bać, w ogóle! – Teraz jestem niepokonany! Światło którym emanowały klejnoty w mojej zbroi było jaśniejsze i potężniejsze niż kiedykolwiek. Całe pomieszczenie było skąpane w czerwony, jasnym świetle, które stawało się coraz silniejsze! Przywdziałem ponownie moją szkarłatną zbroję i ruszyłem na Rizevima! – Oooooooooooooooooooochhhhhhhhhhhhhhhhhhh! Z głębi mojej piersi wydostał się wrzask, a klejnotów szalenie jasne światło! – Rizevim-sama! Kiedy już miałem trafić Rizevima, mistrz stanął przed nim i unieważnił mój atak! Nagle Rizevim uzupełnił atak, który wyzwoliła moja zbroja! – Giń! Rizevim kopnął mnie w brzuch! Poleciałem w tył i poturlałem się po podłodze. …Z moich ust pociekła krew. …To było szalenie bolesne. Tak bardzo bolało, że czułem się, jakbym umierał. ...Ale wspaniałe światło z moich klejnotów nie zmniejszyło się. Boski Dar odpowiedział na moc moich myśli i pragnień. Gdyby moje myśli stały się silniejsze, to mój Boski Dar też stałby się silniejszy…! Będę walczył dla moich rodziców i Asi! Dzięki leczniczemu Boskiemu Darowi Asi, moje obrażenia zniknęły. Tou-san, kaa-san i Asia dopingowali mnie: – Ise! – Ise! – Ise-san! …Spójrzcie tylko, czy to nie potężne? Obecnie patrzyła na mnie trójka osób z mojej rodziny. Światło z moich klejnotów znów wybuchnęło oślepiającym blaskiem. – Uuaaaaaaaaaachhhhhhhhh! Bez śladu strachu ruszyłem na Rizevima! Mistrz unieważnił mój atak i Rizevim użył swojego Anulatora Boskich Darów, aby pozbawić mnie zbroi. Wtedy ponownie mnie uderzył i było tak samo jak ostatnio. Ponownie padłem na podłogę. Wtedy członkowie mojej rodziny wzięli sprawy w swoje ręce. Z pomocą tou-san podniosłem się na nogi, podczas gdy kaa-san podtrzymywała moje plecy. Wtedy ogarnęło mnie światło Asi. – Dalej, wstawaj Isei! – Wstawaj Ise! – Ise-san! Uleczę cię! – Nie ważne ile razy się to stanie, pomogę ci wstać! Ponieważ jestem twoim ojcem! – powiedział tou-san. – Daj z siebie wszystko! – powiedziała okaa-san klepiąc mnie po plecach. – Wygraj, Ise-san! – dodała Asia. Ach, mogę to teraz zobaczyć. Właśnie. Wystarczy że ich mam. A tak długo jak ich mam, będę wstawał na nogi tyle razy, ile to będzie konieczne… Ach! Przyzwałem moją zbroję kilka razy i bez przerwy pędziłem w stronę mistrza i Rizevima! – Oorrryaaaaaaaaaaaaaaaachhhhhhhhhhhhhh! Nawet jeśli za każdym razem było tak samo, to światło z moich klejnotów było coraz potężniejsze. Mimo iż traciłem wytrzymałość, a moja demoniczna energia się wyczerpywała... – …Jeszcze raz, Ise! Możesz to zrobić! Jeśli będziesz kontynuował, to będę razem z tobą! – Więc zrobię to razem z twoją kaa-san! Pokonamy tego drania razem! – Ja też! Ponieważ także należę do rodziny Hyoudou! Byłem obserwowany przez moją rodzinę i przez nią wspierany. Więc nie ważne ile razy będę musiał wracać, to będę z nimi walczył! Pozwólcie mi chociaż raz wyglądać fajnie, skoro stoję przed moją rodziną. – …Jest w porządku. Tou-san, kaa-san, Asiu. Tak długo jak mnie wspieracie, to ja zawsze.... Racja, nie ważne ile razy mnie to spotka, będę się podnosił i stawał naprzeciwko nich! Rizevim patrzył na mnie, kiedy bez przerwy podnosiłem się na nogi niezależnie od tego, ile razy bym nie padał na ziemię. Na jego twarzy malowało się zdumienie. – …Dlaczego ten dzieciak ciągle wstaje? Nawet jeśli nokautowały mnie ataki tego drania i Mistrza, to nie poddawałem się. Nawet jeśli z moich ust ciekła krew, kości moich nóg były łamane, a ramiona miażdżone, to nie cofałem się, tylko atakowałem dalej! – …… – Hej, dlaczego wciąż możesz wstawać? Dlaczego stajesz naprzeciwko mnie? …Przecież już zużyłeś swoją energię, prawda? Więc dlaczego wstajesz? – zapytał Rizevim z krzywym wyrazem twarzy. Zadając to pytanie, Rizevim znów pozbawił mnie zbroi i odesłał w tył kopniakiem. …Nawet jeśli ciągle obrywam, to tak długo jak wspiera mnie moja rodzina, ciągle będę stawał na nogi…! Kiedy ten drań to zobaczył, na jego twarzy pojawił się nieprzyjemny wyraz. – Cholera. ……Dlaczego? Dlaczego ciągle możesz stawać na nogi!? Dlaczego ciągle jesteś w stanie mi się opierać!? – warknął Rizevim. Nieważne że moja demoniczna energia i wytrzymałość zostały wyczerpane, pokuśtykałem prosto na niego. Nawet jeśli całe moje ciało pokrywały rany, światło mojego Boskiego Daru nadal nie słabło. Wprost przeciwnie, dalej jasno świeciło. Kiedy Mistrz zobaczył mnie w tym stanie . – ……Rizevim-sama, już nie mogę… Mistrz miał gorzki wyraz twarzy. Rizevim był jeszcze bardziej pobudzony. – Dlaczego tak nagle rozmiękłeś!? Weź się w garść! Dlaczego rozsypałeś się, po zobaczeniu czegoś takiego!? – ……Czy ty nie rozumiesz? Kiedy Mistrz spuścił głowę, stworzyło to kontrast z wściekłym wyrazem twarzy Rizevima. – Co mam niby zrozumieć!? Jaki jest sposób myślenia tych zwykłych ludzi?! Rizevim spojrzał na moich rodziców i nagle zrozumiał. – Rozumiem! To twoi rodzice są siłą napędową twojej mocy! Więc to dzięki temu możesz walczyć, prawda!? Cóż! Na dłoni Rizevima błysnęło tajemnicze światło. – Więc pozwól mi ich zabić! To była niesamowicie potężna fala demonicznej energii i pędziła prosto na moich rodziców! Niedobrze! Bardzo niedobrze! Chciałem ich ochronić, ale moja wytrzymałość osiągnęła już kres i w ogóle nie mogłem się ruszyć z miejsca! Moi rodzice oberwą falą demonicznej energii....! – Tou-san, kaa-saaaan! Asssiiaaaaa! Najważniejsi członkowie mojej rodziny zniknęli w jasnej fali demonicznej energii.... Nie, została całkowicie rozproszona. W tym samym czasie z miejsca, gdzie stali moi rodzice, emanowało olśniewające, złote światło! Jak się temu przyjrzeć, złota aura biła z miejsca, w którym stała Asia. Aura stopniowo przyjęła wygląd smoka. To wyglądało zupełnie tak, jakby masywny smok chronił tę trójkę. – Cholera! Rizevim klną i dalej miotał kulami demonicznej mocy! Jednak wszystkie one były natychmiast rozpraszane przez dotknięcie złotej aury, którą emanowała Asia, mająca dłonie złożone do modlitwy. Jej oczy błyszczały złotym światłem, kiedy jej ciało było owiane złotą aurą, która przypominała zbroję. Asia roniła łzy, a jej twarz miała stanowczy wyraz. – Otou-san i okaa-san potrzebują mojej obrony! Zobaczysz, że uda mi się ich ochronić! – powiedziała. Za nią stał złoty smok; nawet jeśli stworzono go z aury, to wciąż patrzył ostrym wzorkiem na Rizevima. Widząc ten wzrok, Rizevim nagle zadrżał. – …Czy to Łamacz Ładu!? Do tego ta aura…Złoty Smoczy Król…! Nawet jeśli stało się coś takiego… to wciąż musicie się ze mną zmierzyć…! – warknął nienawistnym tonem. Racja, tak jak powiedział Rizevim, ta aura była Fafnira! …Nawet jeśli stał się aurą, to wciąż chciał chronić Asię? Jej Boski Dar także odpowiedział na równowagę, którą osiągnęła ze swoim Łamaczem Ładu! Racja, to Łamacz Ładu, który narodził się z połączenia Asi i Fafnira. Nawet jeśli atakował syn Maou, to ta absolutna obrona była w stanie wytrzymać... Być może właśnie dlatego, że to była delikatna Asia, ta zdolność się przebudziła. – ……Co to jest? Czym dokładnie jest to coś…! Patrząc na mnie i Asię, Rizevim nie potrafił już ukryć irytacji i szarpał się za włosy. – …Rizevim-sama, oni posiadają coś, czego my nie mamy i teraz nam to pokazują – powiedział mistrz ze zbolałym wyrazem twarzy. Rizevim chwycił Mistrza za ubranie na piersi. – Dlatego zapytałem co to jest!? Miłość? Czy to rzecz którą nazywają miłością!? Jesteś głupi!? Tak głupi, że aż twoja głupota nie ma granic! Takie rzeczy są iluzją! To głupie kłamstwo! – ryknął. …Mylisz się, to zdecydowanie nie jest iluzja. I to zdecydowanie nie jest kłamstwo. Siła która nas prowadzi, pochodzi z naszej rodzinnej miłości! Asia też taka jest. Tak, osiągnęła Łamacza Ładu, polegając na miłości. Asia i ja chcieliśmy po prostu chronić naszą rodzinę. Widząc speszonego Rizevima, Vali, który dotąd siedział cicho, przybrał skomplikowany wyraz twarzy. …Ten gość przypatrywał się nam w ciszy. …Widząc nas jako rodzinę, też pewnie o czymś pomyślał. Jednak moja energia została już wyczerpana. …Zaczynałem się już chwiać na nogach. Jeśli dalej tak będę walczył, padnę. Zanim się to jednak stanie, muszę przynajmniej bezpiecznie odesłać stąd moich rodziców. W końcu jestem za to odpowiedzialny. …Nie, jest jeszcze coś. Ja i Ravel mamy obietnicę. Muszę wrócić bezpiecznie ze wszystkimi. Cóż, nie dotrzymam tego, jeśli umrę. Ponownie wziąłem się w garść. Nagle w mojej głowie rozległ się czyjś głos: ''Ise.'' Ten głos brzmi znajomo. ''Ise, nareszcie byłam cię w stanie dosięgnąć.'' To głos Ophis. Obecnie wciąż powinna być nieprzytomna i spać w domu…. Ophis odezwała się ponownie: ''Skoro słyszysz mój głos, to musi to oznaczać, że jesteś zaspokojony.'' …Zaspokojony? Co przez to rozumiesz? Kiedy wciąż byłem zaskoczony, Ddraig wydawał się rozumieć o co chodzi i roześmiał się. Przemówił głosem, który mogli usłyszeć wszyscy: [Synu Lucyfera, dziadku Hakuryuukou, Valiego Lucyfera, będziesz pierwszym gościem.] – Co? Gościem? Rizevim przekrzywił głowę, zaskoczony słowami Ddraiga. Ophis dalej do mnie mówiła: ''Ise, zaśpiewaj razem ze mną.'' Ddraig dalej mówił do Rizevima: [Dlatego powinieneś się cieszyć. To nie będzie zwykły śpiew, więc zdecydowanie powinieneś wyczyścić uszy, aby dotarł aż do twojego serca. Jeśli chcesz zapytać dlaczego, to odpowiem ci, że to unikalny śpiew, stworzony przez Boskiego Smoka.] ''Mój pierwszy przyjacielu. Naucz tego wszystkich, aby poznali jaką ma wartość.'' Ach, Ophis, zrozumiałem. Zaśpiewajmy razem. Wierzę w ciebie i powierzam ci mój umysł oraz ciało. – Głos Ophis jest wewnątrz mnie. Zaśpiewajmy razem. Będziemy si posuwać naprzód razem. Piosenka pojawiła się w moim umyśle. Po cichu zacząłem śpiewać: – Mieszkający we mnie Szkarłatny Czerwony Smok przebudzi się z twojego panowania.... Z klejnotu na mojej prawej rękawicy błysnęło szkarłatne światło. [Szkarłatny Niebiański Smoku którego posiadam wewnątrz siebie, wzrośnij by stać się Królem.] Ophis odśpiewała kolejną linijkę. W tym samym czasie, klejnot na mojej lewej rękawicy uwolnił niesamowicie czarną aurę. ''Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.'' Szkarłatna aura ogarnęła całe moje ciało. [Wspaniały Czerwony Bogu Marzeń.] Kruczoczarna aura jeszcze się zwiększyła... [Czuwając nad zakazanymi istotami, powinniśmy stać się tymi, którzy przekraczają granice.] Moja szkarłatna zbroja stopiła się z kruczoczarnym kolorem, a zmiany następowały dalej. Moje rękawice, nagolennice, napierśnik, skrzydła, stały się połączeniem koloru czarnego i szkarłatnego. Ich kształt też się zmienił. Wtedy Ophis i ja odśpiewaliśmy razem ostatnią linijkę: – Zatańczymy jak ogień w piekle! [ S∞F !! S∞F S∞F !! S∞F S∞F S∞F !!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F !!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F !!!!!!!! ] Wszystkie klejnoty rozbrzmiały głosem, który przenikał aż do duszy i pojawił się na nich symbol nieskończoności! [Smocza ∞ Furia!!!!!!] Uczucie było dziwne; nie mogłem przeczytać oryginalnego tekstu i nie zrozumiałem ostatniej linijki. Głosy Ddraiga i Ophis zlały się ze sobą i rozbrzmiały z klejnotów. Piosenka moja i Ophis skończyła się. ……. …Obecnie stanie naprzeciwko Rizevima było bardziej naturalne niż w szkarłatnej zbroi; to była pełna, szkarłatno-czarna zbroja płytowa. Teraz były cztery skrzydła, wyposażone w armaty. Rizevim był zdumiony tym widokiem i kręcił głową, krzycząc jednocześnie: – Niszczycielska Furia!? Nie, to zupełnie coś innego! Wprawdzie to taka sama zmiana jak w przypadku Niszczycielskiej Furii, ale nie czuć tej złowrogiej aury. Ta tutaj jest…! Tak, to nie była Niszczycielska Furia. Ale ma ten sam organiczny charakter, co Niszczycielska Furia. Rizevim miał skrzywioną minę. – …Co to za żart? Osiągnąłeś już ten etap, a dalej się rozwijasz…! Ddraig odezwał się do Rizevima: [Smocza Deifikacja. To absolutna moc, którą tylko Ophis może obdarować.] – Więc to dlatego, bo posiadłeś moc Ophis! Zgadza się. Obecnie zostałem ocalony przez moc Ophis. Obecnie moje ciało zostało odtworzone z ciała Wielkiego Czerwonego i mocy Ophis. Teraz moc Ophis została chwilowo uwolniona. Właśnie dlatego, że fundamentem mojego ciała było ciało Wielkiego Czerwonego, byłem w stanie wytrzymać moc Ophis. Ponieważ stworzyły mnie dwa smoki, mogłem osiągnąć tą zakazaną moc... Ophis odezwała się do mnie: ''Ise, ten stan można utrzymać przez bardzo krótki czas.'' Rozumiem, więc to na krótki czas. Może trwać kilka sekund, dziesięć sekund, albo nawet kilka minut. W każdym razie i tak trwało to długo. To dlatego, bo moje ciało już krzyczało. To była dziwna moc, która krążyła w moim ciele. Czułem że moje ciało zostanie rozerwane, jeśli ruszę się choć trochę. Cóż, powinienem się pośpieszyć i coś zrobić. Teraz zdecydowanie mogę to zrobić. Wziąłem się w garść i stanąłem naprzeciwko Rizevima. Po zajęciu pozycji, zrobiłem mały krok naprzód. Nagle skróciłem dzielący nas dystans i stanąłem prosto przed Rizevimem. Ten drań nawet nie zareagował. Moje ruchy były teraz całkiem poza jego zasięgiem. Zacisnąłem prawą pięść i walnąłem go prosto w twarz. Wtedy rozległ się głos: [S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F !!!!!!!!] Rizevim zamierzał złapać moją pięść swoją lewą dłonią! Skrzydła Lucyfera na jego plecach rozpostarły się i zwiększyły jego siłę. Aby zablokować moją pięść, Rizevim użył swojego Anulatora…. Nie użyłem Przeniknięcia, ale pęd mojej pięści nie osłabł, a otaczająca mnie aura nie została rozproszona. – Co to ma być!? – zaryczał z zaskoczeniem Rizevim. – Najpierw cios! Wykorzystując pęd mojej pięści, walnąłem Rizevima! Drań padł na ziemię, kiedy oberwał tym ciosem. Ale pomimo tego zerwał się na nogi. Wygląda na to, że cios był dobry; grzbiet jego nosa był skrzywiony, a sam nos krwawił. Po tym jak Rizevim z powrotem przekręcił nos na swoje miejsce i zatrzymał krwawienie. Spojrzał na mnie. – ……Co to do cholery było? Dlaczego to nie zostało rozproszone!? Czy moja zdolność nie działa!? Jak to możliwe!? Ddraig odezwał się do Rizevima, odpowiadając na jego niedowierzanie: [Nie, synu Lucyfera. Twoja zdolność działa.] – Dlaczego więc nie zatrzymało tego ataku!? Nawet jeśli ta moc jest dzielona z mocą Ophis, to tak długo, jak ma powiązanie z Boskim Darem, moja zdolność powinna ją zablokować, prawda!? [To naprawdę proste. Twój Anulator ma ograniczenia. Moc Sekiryuuteia jest nieskończona. Skoro nie może zostać w całości anulowana, to sprawy wyglądają inaczej, czyż nie?] Uwaga Ddraiga zdumiała Rizevima. – …Więc to moc której mój Anulator nie może wyeliminować…! [Oto Ophis, tak zwana nieskończoność.] Po wysłuchaniu odpowiedzi Ddraiga, Rizevim roześmiał się. – …To po prostu oszukiwanie…! Racja, to oszukiwanie. Nie mógłbym użyć tej mocy w normalnej walce. Do tego to moc pożyczona od Ophis, która po prostu chce żyć w spokoju… Niezbyt mi to odpowiada. – To naprawdę proste, prawda? Używa mocy aby wszystko wyeliminować. To bardzo podobne do tego, co ja bym zrobił. Tak jak powiedziałeś, to oszustwo które osiągnąłeś pożyczając moc Ophis. Ale myślisz że możesz wszystkich ochronić, po prostu pokonując mnie? Muszę tylko rozprawić się z tym draniem, więc pożyczenie mocy jest w porządku! W obliczu takiej sytuacji Rizevim cofnął się i uśmiechnął się ochydnie. –Jednak nie wygląda na to, abyś mógł to długo utrzymać. W końcu ta sprawa.... Widząc moją sytuację, ten drań uniósł dłoń do kieszeni na piersi. – Po prostu przeciągnę trochę tę bitwę. Mam dużo Łez. Z kieszeni wyjął małą fiolkę z Łzami Feniksa. Rizevim otworzył buteleczkę. – A więc teraz pierwsza butelka. Wypił zawartość. Cholera! Planuje leczyć swoje rany! Wszystko jedno. Nawet jeśli nie mogę długo utrzymać tego stanu, to będę walczył z całych sił, zanim czas minie! Po raz kolejny przygotowałem się psychicznie i powziąłem decyzję… Ale po tym jak Rizevim przełknął Łzy Feniksa... – …… Nie zaczął się leczyć i zmrużył brwi. – …Co się dzieje? Czemu moje rany się nie goją? Na dłoni mistrza pojawił się mały, magiczny krąg. – …W rzeczy samej, to rzeczywistość. Ale doszło już do tego – mruknął cichym głosem. Rizevim, który natychmiast zrozumiał znaczenie tych słów, spojrzał na Mistrza. – …Ty jesteś draniem, który je unieszkodliwił…? Całkowicie pozbawiłeś Łzy Feniksa mocy? – …Normalnie zdolność Bezwartościowania może zostać użyta tylko przeciwko mocy wroga. Jednakże przedmioty nie są wyjątkami. …Tak długo jak wiem o ich formie i postaci, mogę użyć Bezwartościowania. Użyłem go na wszystkich Łzach Feniksa, które masz. Więc to tak huh…. Tak długo jak zna sposób działania, może użyć swojej zdolności. W tej sytuacji, ponieważ wiedział o składzie Łez Feniksa, to był w stanie anulować ich leczącą zdolność. Kiedy Rizevim to zrozumiał, zmiażdżył buteleczki w dłoni – …Oczekiwałeś tego od samego początku, od czasu bitwy z Domem Feneks! Rozumiem, więc to tak! O tym mówił Belzebub-sama! Mistrz wiedział, że Qlippoth od samego początku produkuje w tajemnicy Łzy Feniksa. Aby je unieszkodliwić, planował je przeanalizować podczas meczu z Raiserem. Innymi słowy był w stanie przeanalizować demoniczną energię Ravel oraz Raisera i nauczyć się o składzie Łez. Dzięki temu mógł unieszkodliwić te, które znajdowały się w rękach Qlippothu. – Mieszasz się nawet w sprawy Qlippothu, chłopcze…! Rizevim dawał upust swojej złości i niezadowoleniu. Jego twarz wykrzywiła złość. Nie spodziewał się tego wszystkiego. Roześmiałem się, kiedy to zobaczyłem. – Kiedy stanąłeś naprzeciwko Michała-san w Niebie, myślałem że naprawdę jesteś synem Lucyfera i byłem przerażony. Spodziewałem się że będzie wspaniały. Kiedy w Niebie rozpostarł swoje skrzydła Lucyfera, przestraszyłem się go. Ale myliłem się. Tak jak powiedział Vali, to była prawdziwa natura tego drania. Był tylko błazeńskim staruchem. – Nie jesteś zbyt odważny w naśladowaniu swojego ojca, prawda staruszku? Twoja obecna postawa odzwierciedla twój prawdziwy charakter, prawda? – mój strach zniknął i powiedziałem mu to prosto w twarz. – Wiesz że nie jestem pretensjonalnym, siedemnastoletnim hipokrytą? Jeśli jestem staruchem, to kim jesteś ty? – …Jestem znany jako Sekiryuutei! Z powodu moich słów nie mógł już dłużej ukryć niepokoju w swoim sercu. Emitował światło ze swojej dłoni i uwolnił demoniczną energię, a wszystkie jego skrzydła Lucyfera zostały rozłożone! Pożyczyłem moc Ophis i przygotowałem w pełni potężny atak przeciwko Rizevimowi. Chciałbym rozstrzygnąć tę walkę tutaj! To możliwe, skoro mam dostęp do mocy Ophis! Chciałbym pozbyć się tego drania tutaj! Ja i Rizevim rozpoczęliśmy walkę, wylatując przez okno, które rozbił Vali! Walcząc w powietrzu otworzyłem moje skrzydła i zacząłem ładować demoniczną energię do dział! Skróciłem dzielący nas dystans i ponownie rozpocząłem walkę wręcz! Moje ciosy i jego kopniaki trafiały w nasze ciała! Ciosy wywoływały fale uderzeniowe, które burzyły otaczające nas budynki, a nawet masowo produkowane Smoki Zła, które się do nas zbliżyły, spadały natychmiast na ziemię. Ponownie zauważyłem, że siła tego drania była niezwykła! – Oryaaaaaaachhhhh! Wszystkie skrzydła Rizevima zostały zwinięte i nagle zaatakował mnie nimi od dołu! Ich ostre zakończenie pędziło prosto na mnie, ale szybko tego uniknąłem. Jednak to uderzenie zawaliło pobliskie budynki. – Nuraaaaaarrgghhhhhhh! Tym razem uderzył kilkoma niesamowicie wielkimi pociskami demonicznej energii! Zarówno intensywność jak i agresywność tej energii była niesamowita. Zostałbym poważnie ranny, gdybym miał Szkarłatną Zbroję. Ale teraz mam ekstra ochronę dzięki mocy Ophis! – Haaaaaaaaaachhhh! Masywne kule gęstej, demonicznej energii, które leciały w moją stronę, były odbijane przez moje kopniaki i ciosy! Odbite przeze mnie kule leciały w stronę ulicy i budynków Agreas, a niektóre mknęły gdzieś dalej. Kiedy trafiały, wywoływały olbrzymie eksplozje. Wywoływane przez nie podmuchy wiatru, zmiatały wszystko w okolicy. W miejscu wybuchu, w pobliżu którego się znajdowałem, kilka budynków zostało obróconych w pył, a na ich miejscu utworzył się krater. Wprawdzie była to niesamowicie niszczycielska siła, ale to w końcu syn Maou. Tak w każdym razie myślałem. …Był na poziomie super diabła? Oczywiście że to niemożliwe. Ciche ciśnienie i absolutna aura, którą dało się czuć od Sirzechsa-sama i Ajuki-sama. Moc tego drania nie może się równać do tych dwóch Maou-sama. Myślałem że wśród tych trzech super diabłów, ten drań nie był czasem kilka poziomów pod tymi ludźmi? Nie potrafiłem o tym nie myśleć… Ale to ten sam brutalny przeciwnik. Rizevim ponownie machnął skrzydłami, a z jego ciała ponownie wybuchnęła potężna aura. – Ech! Cóż! Pozwól że dam ci w zamian coś masywnego! Twoi druhowie są poniżej, prawda? Jeśli tego unikniesz, to wtedy oni zginą, prawda!? Nawet jeśli będziesz to w stanie zniszczyć, to członkowie twojej rodziny w biurze gubernatora zginą na skutek fali uderzeniowej! – krzyknął, przelatując nade mną. Kiedy Rizevim to wrzasnął, zebrał w dłoniach niewyobrażalnie przytłaczającą aurę! Niesamowite ilości demonicznej energii wyłoniły się z jego dłoni. Nad jego głową pojawiły się niesamowite kule demonicznej energii, które miały ponad dziesięć metrów szerokości. Do tego było ich sześć! Jeśli one uderzą w powierzchnię Agreas, to nie tylko moi towarzysze zginą, ale całe miasto zostanie zniszczone! Sześć kul demonicznej energii krążyło dookoła. – ZNIKNNNNIIIIIIIIJJJJJJJ! – ryknął Rizevim, uwalniając swój atak. Olbrzymie ciśnienie i masywne ilości demonicznej energii zstąpiły z nieba! Przygotowałem się. – Bądź ze mną do końca, Ddraig! – powiedziałem. [Oczywiście, tak już zdecydowano!] Wycelowałem swoje działa, osadzone w moich czterech skrzydłach, przed siebie! Dwa były nad moimi ramionami, a dwa kolejne pod pachami; lufy rozszerzyły się! Nieskończona moc Ophis skoncentrowała się w działach. [S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F !!!!!!!!] Symbol nieskończoności pojawił się na każdym z moich klejnotów, na przemian z błyskami czerwonego i czarnego światła. ''DOOOO''… Działa były ładowane. Nieskończona moc Boskiego Smoka Ophis, została skoncentrowana. – GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! [∞ Podmuch!!!!!!] Wraz z moim krzykiem, gęsty i intensywny ostrzał z czterech dział, który był połączeniem szkarłatnej i kruczoczarnej aury, został odpalony jednocześnie! Pociski z czterech luf i sześć kul demonicznej energii Rizevima, zderzyły się ze sobą. Wtedy.... Potężna eksplozja pochłonęła niebo nad Agreas. Miały miejsce wybuch, odgłos eksplozji, silny podmuch i tym podobne rzeczy. Moje pociski i demoniczna energia Rizevima, zniszczyły się nawzajem na niebie! Na skutek fali uderzeniowej wyleciały szyby w całym Agreas.... Niebo zmieniło się w kłębowisko czerwonej i czarnej aury. Te dwa niesamowicie wielkie i potężne ataki zderzyły się ze sobą i nawzajem unicestwiły. Pośród kłębów dymu, które wywołała eksplozja, widać było czyjąś postać. To był Rizevim. Ale ponieważ wytrzymał eksplozję, ponad połowa jego skrzydeł była uszkodzona, a z każdej części jego ciała kapała krew, która ciekła także z jego uszu, nosa i ust. Latanie też wydawało się być dla niego bardzo uciążliwe. W przeciwieństwie do niego, ja byłem nawet nie draśnięty. Kiedy Rizevim zobaczył że nic mi nie jest, wściekł się. – …Czy to możliwe, że zostanę przez ciebie pokonany, tak jak Shalba i Cao Cao…!? Ddraig też był zaskoczony, kiedy to usłyszał i odezwał się: [Nie wiedziałeś o tym od początku? Mój partner, Hyoudou Issei, zawsze poszukiwał ciszy i spokoju. Ale niezależnie od tego, czy jesteś potomkiem Belzebuba, przywódcą Frakcji Bohaterów, czy nawet synem Lucyfera, wdepcze was wszystkich w ziemię bez chwili wahania.] Zaraz potem powiedział coś jeszcze: [Cóż, nie ma więc innego wyboru niż zniszczenie, prawda? To Sekiryuutei, jeden z Dwóch Niebiańskich Smoków. …Nie, to coś innego. Coś zupełnie innego od Dwóch Niebiańskich Smoków. Powinno się to nazywać Pełnia Szkarłatnej Królowej Diabelskiego Smoka.] Bycie znanym jako wskrzeszony diabeł, Szkarłatny Sekiryuutei, Diabelski Smok. Właściwie to dość zawstydzające. Rizevim wybuchnął śmiechem, słysząc wypowiedź Ddraiga. – …Kukuku, więc stałeś się nowym super diabłem, Smoczym Maou. …W takim razie zastanawiam się, czy mój wnuk też wkrótce stanie się kimś takim – odparł Rizevim. Po tych słowach za plecami tego drania pojawił się magiczny krąg typu transportowego! – …Ale nie zginę tutaj… Ucieknę stąd! Drań! Planuje uciec! Po tym jak Rizevim na mnie spojrzał, natychmiast zniknął w świetle magicznego kręgu! Cholera! Ucieka szybciej niż ktokolwiek inny! Ale jeszcze za wcześnie, aby się poddawać! – Nie pozwolę ci uciec, Rizevim! Vali wyleciał z biura gubernatora. Nagle spojrzał na mnie. – Imponujące, Hyoudou Isseiu. Walczysz dla swojej rodziny… Urzekło mnie to – powiedział. Zaraz potem ruszył za Rizevimem, który zniknął na niebie Agreas. …Jednak wyglądało na to, że na twarzy Valiego pojawiła się smutna mina.
Summary:
Please note that all contributions to Baka-Tsuki are considered to be released under the TLG Translation Common Agreement v.0.4.1 (see
Baka-Tsuki:Copyrights
for details). If you do not want your writing to be edited mercilessly and redistributed at will, then do not submit it here.
You are also promising us that you wrote this yourself, or copied it from a public domain or similar free resource.
Do not submit copyrighted work without permission!
To protect the wiki against automated edit spam, please solve the following captcha:
Cancel
Editing help
(opens in new window)
Navigation menu
Personal tools
English
Not logged in
Talk
Contributions
Create account
Log in
Namespaces
Page
Discussion
English
Views
Read
Edit
View history
More
Search
Navigation
Charter of Guidance
Project Presentation
Recent Changes
Categories
Quick Links
About Baka-Tsuki
Getting Started
Rules & Guidelines
IRC: #Baka-Tsuki
Discord server
Annex
MAIN PROJECTS
Alternative Languages
Teaser Projects
Web Novel Projects
Audio Novel Project
Network
Forum
Facebook
Twitter
IRC: #Baka-Tsuki
Discord
Youtube
Completed Series
Baka to test to shoukanjuu
Chrome Shelled Regios
Clash of Hexennacht
Cube × Cursed × Curious
Fate/Zero
Hello, Hello and Hello
Hikaru ga Chikyuu ni Itakoro......
Kamisama no Memochou
Kamisu Reina Series
Leviathan of the Covenant
Magika no Kenshi to Basileus
Masou Gakuen HxH
Maou na Ore to Fushihime no Yubiwa
Owari no Chronicle
Seirei Tsukai no Blade Dance
Silver Cross and Draculea
A Simple Survey
Ultimate Antihero
The Zashiki Warashi of Intellectual Village
One-shots
Amaryllis in the Ice Country
(The) Circumstances Leading to Waltraute's Marriage
Gekkou
Iris on Rainy Days
Mimizuku to Yoru no Ou
Tabi ni Deyou, Horobiyuku Sekai no Hate Made
Tada, Sore Dake de Yokattan Desu
The World God Only Knows
Tosho Meikyuu
Up-to-Date (Within 1 Volume)
Heavy Object
Hyouka
I'm a High School Boy and a Bestselling Light Novel author, strangled by my female classmate who is my junior and a voice actress
The Unexplored Summon://Blood-Sign
Toaru Majutsu no Index: Genesis Testament
Regularly Updated
City Series
Kyoukai Senjou no Horizon
Visual Novels
Anniversary no Kuni no Alice
Fate/Stay Night
Tomoyo After
White Album 2
Original Light Novels
Ancient Magic Arc
Dantega
Daybreak on Hyperion
The Longing Of Shiina Ryo
Mother of Learning
The Devil's Spice
Tools
What links here
Related changes
Special pages
Page information