Editing
Date A Live:Tom 2 Rozdział 5
(section)
Jump to navigation
Jump to search
Warning:
You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you
log in
or
create an account
, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.
Anti-spam check. Do
not
fill this in!
===Część 3=== „Co......co tu do cholery się dzieje......?” Trzymając pacynkę w ręce, Shidou wyszedł z budynku i spojrzała na otaczający go krajobraz. W żadnym wypadku nie był był to znany mu widok, miasto zamieniła się w zimową krainę. Co więcej to śnieg nie zasypał miasto. Ono prostu zostało zamrożone. „-Nie słyszałeś alarmu? To Yoshino.” Z interkomu który do tej pory był cicho, usłyszał głos Kotori. „A tak swoją drogą. Co robiłeś zanim Duch się pojawił? Dość długo zajęło ci wyjście z mieszkania.” „......Wpadłem, w pułapkę, a mianowicie w 'lep na muchy' która był przy wejściu.” Tak, kiedy próbował opuścić mieszkanie Origami, jego noga utknęła w pułapce, to było coś miało go spowolnić w wyjściu na zewnątrz. …...Ale to była dziwna pułapka. Choć zajęłoby to trochę czasu, nie była to pułapka, z której nie można było uciec. Ponadto wyglądało na to, że zadaniem jej nie było schwytanie włamywacza, tylko zatrzymanie kogoś kto chciał opuścić mieszkanie... „......Nie nie nie.” To nie czas martwić się o takie rzeczy. Potrząsnął głową i wrócił do spraw obecnych. „Więc to jest sprawka...Yoshino?” „Tak.” Powiedział w czasie kiedy spoglądał na miasto pokryte lodem, a Kotori mu odpowiedziała. „To nie czas na relaks i rozmyślanie co tu zrobić. Deszcz który miał wsiąkać w ziemie, zamiast tego zamarza. Jeśli sytuacja będzie dalej trwała, jest szansa na to, że wywoła ona poważne uszkodzenia w podziemnych schronach.” Kotori wzięła głęboki oddech i kontynuowała. „Jedynie kto może powstrzymać Yoshino, jesteś ty i ta pacynka. Zajmiesz się tym?” „Oczywiście. Nie chce zostawić Yoshino i miasta w takim stanie.” „......Shin, jest jedna rzecz jaką chcę ci powiedzieć, ok?” Z interkomu popłynął śpiący głos Reine. „......Przeprowadziłam szczegółowe dochodzenie i wygląda na to, twoje pytanie, nie było do końca nieporozumieniem.” Odnośnie pytania, chodziło pewnie o to które zadał kiedy Yoshino była u niego w domu kilka dni temu. Teraz kiedy o tym pomyślał, tak mu się zdawało, że Kotori powiedziała, że Reine zbada tą sprawę. „......Jako, że nie mamy czasu. Wszystko ci streszczę. Yoshino jest-” Reine wyjaśniła sytuację pokrótce. „………………” W tym samy czasie kiedy to usłyszał, czuł jakby jego serce zostało ściśnięte i latało po całym ciele. Ale o dziwo to nie było zaskakujące. Jedyne uczucie jakie miała o to uczucie zgodności, a jeśli chodzi o Yoshino było do zrozumienia. Był całkowicie przekonany co do tego, że musi uratować tą dziewczynę. „…………Kotori.” Popatrzył na miasto jeszcze raz i wziął oddech. Aby się zdeterminować, uderzył się mocno w pierś kilka razy. Kotori zgadła intencje Shidou po tym co usłyszała, a następnie mu odpowiedziała. „-Bardzo dobrze. Obróć się w prawo i biegnij prosto aż dojdziesz do głównej ulicy. Biorąc pod uwagę prędkość i kierunek w jakim zmierza Yoshino, dotrzesz do tam, za około 5 minut. Powinieneś tam być przed nią.” „Tak jest.......!” Po otrzymaniu instrukcji, zaczął biec. „Pośpiesz się, zwiększ wreszcie jej poziom przywiązania, i daj całusa. ” „............Eee.” …......To zostało powiedziane w dość specyficzny sposób i Shidou nieco się zawstydził. „Coś nie tak? Czy to dla ciebie jakiś problem?” „N-Nie......nie o to chodzi ale.......eee.” Powiedział Shidou lekko zawstydzony, Kotori westchnęła jakby była nim znudzona. „Czego ty się w ogóle wstydzisz? Przecież to nie jest twój pierwszy raz.” Na te słowa Shidou przypomniał sobie co wydarzyło się w hipermarkecie i jego twarz zrobiła jeszcze czerwieńsza niż wcześniej. „T-To może być prawda, ale....jakby to powiedzieć. To było przypadkowo wtedy...ale jeśli mam to zrobić świadomie to czułbym się jak przestępca lub coś w tym rodzaju...” „-Co my tu mamy? Być może jest szansa, że Shidou jest wielbicielem lolitek?” „......W-Wc-Wcale nie, mylisz się!” „Ta reakcji dowodzi że, mam racje. Czy twoim polem zainteresowań jest gimnazjum i niżej? Przerażające, muszę na ciebie uważać od teraz.” Powiedziała Kotori szelmowsko. „Oj joj” Odpowiedział Shidou drapiąc się po policzku. „Nie, nie masz racji,” Nie ważne, że Kotori nie była jego rodzoną siostrą, byli razem od wczesnego dzieciństwa. I nie wyobrażał sobie aby coś takiego mogło się zdarzyć. „…………………” „Kotori?” „Zamknij się i pospiesz się!” To było rzadkie dla Kotori kiedy była w trybie Dowódczyni aby krzyczeć i podnosić głos. -C-Co się z nią dzieje......? Shidou myślą co tym, że trudno mu ją zrozumieć, biegł w trakcie deszczu. Poniekąd zachowywał stałą prędkość, biegnąc po zamrożonej drodze. Kiedy tylko dotarł do głównej ulicy, nikogo tam nie było. „-Zbliża się.” Zaraz po ostrzeżeniu Kotori, zobaczył niezgrabną sylwetkę. To było to organiczna rzecz. Miała ona duże królicze uszy. Nie było co do tego wątpliwości. To <Zadkiel> Anioł którego przyzwała Yoshino. Shidou krzyknął tak głośnie, że jego struny głosowe o mało nie pękły. „-Yoshinoooooooooooo!” „…………………!” Yoshino która znajdowała się na plecach kukiełki poruszającej się z ogromną prędkością wykazała pewną reakcję. Wychodziło na to, że zauważyła Shidou. <Zadkiel> jakby się ślizgając po zamarzniętej drodze, zatrzymał się tuż przed Shidou. Kukiełka pochyliła się, a Yoshino podniosła twarz która była cała mokra od łez z powodu płaczu. „H-Hej, Yoshino. Dawno, żeśmy się nie widzieli.” „…………Shidou-san………” Yoshino wstała i pokiwała głową w górę i w dół Następnie wyciągnęła ręce z otworów w plecach <Zadkiela>. Na placach były jakby świetliste obrączki, a z wnętrza <Zadkiela> wychodziły cienkie sznurki. Można było przypuszczać, że w ten sposób kontroluje kukiełkę. „Yoshino jest coś co chce ci dać.” „…………?” Po wytarciu łez rękawem, Yoshino przechyliła głowę jakby w ten sposób pytała go się. „Aaa, to jest-” I w momencie kiedy Shidou wyciągnął pacynkę z kieszeni. „Shidou!” Równocześnie rozbrzmiał głos Kotori i zza pleców Shidou struga światła została wycelowana i odpalona w Yoshino. Strzał drasnął wierzchołek ramienia i policzek Yoshino i poleciał dalej. „Co...............?” Głos Shidou zamilkł w połowie zdania i natychmiastowo odwrócił aby popatrzyć zza siebie. Zobaczył lewitującą Origami wyposażona masę przekombinowanego wyposażenia oraz trzymającą wielkie działo. „O-Origami………” Zastanawiając kiedy to stało, wokół Shidou i Yoshino zaczęli się gromadzić członkowie AST. „-Do młodego mężczyzny na dole. To jest niebezpieczne. Odsuń się od tej dziewczyny.” Osoba która to powiedziała wyglądała na dowódcę. Nagle, „U——aaa, aaa, aaa, aaa, aaa……” Niespodziewanie zza pleców doszedł go głos. Shidou odrwócił się z powrotem. Yoshino wpatrywała się w członków AST, a jej ciało zaczęło się trząść. „…………………Eee.” Shidou złączył w brwi zdezorientowany. „Aaa, aaaa, UAAAAAAAaaaaaaaaaaa---------!” Yoshino krzyknęła, potem włożyła ręce z powrotem w otwory w <Zadkielu>. Rozpylać ekstremalnie zimne powietrze, szła tyłem do przodu. „Yoshino......! Czekaj!” Prośba Shidou jednak do niej nie dotarła. <Zadkiel> kontrolowany prze Yoshino wydawał odłos *Guuooooooooooooooooo* uniósł głowę do góry i zaczął wciągać otaczającą atmosferę. „T-To jest......!” Tohka biegnąc przez zamrożone miasta, była przerażona otaczająca ją scenerią. Na ulicy rozpoznała sylwetki Shidou, niebieskowłosą dziewczynę którą widziała kilka dni temu, jak również członków AST. Dziewczyna z niebieskimi włosami wróciła na nią i kukiełka zaczęła się cofać jednocześnie zasysając powietrze wokół. „---Brr.” Tohka poczuła zimno wewnątrz brzucha. Instynktownie czuła, że to uczucie nie wróży nic dobrego. Ciężko to było ująć słowami, ale wstrząs który poczuła był bardzo podobny do tego który czuła jak tuż przed zadaniem ostatecznego ciosu <Sandalphonem>. „…………….., Shidou!” Powiedziała donośnym głosem. Ale, chwilę później zrozumiała, że nawet jeśli go zawoła to nie się nie zmieni. Tohka natychmiastowo uderzyła obcasem w ziemię. „<Sandalphon>…………!” To była na nazwa miecza Tohki, jej tronu, jak również nazwa cudu który przybrał fizyczny kształt. „...................Eh-” Ale nic się nie stało. Na twarzy Tohki pojawił się grymas. To nie była tak, że się tego nie spodziewała. Otrzymała ona wiele wyjaśnień od Kotori i innych. Na przykład kim ona jest, co Kotori i pozostali planują z nią zrobić. I w ciągu tych wyjaśnień, również powiedzieli jej dlaczego jej moce zostały zapieczętowane. Oczywiście, to byłoby kłamstwem, jeśli nie czułaby się tym zaniepokojona. Ponieważ cała moc którą do tej pory miała, nagle zniknęła w jednej chwili. Jednakże zrozumiała, że jeśli chce żyć normalnie z Shidou i innymi ludźmi to tak musi być. Szczerze mówiąc – Obecny styl życia Tohki był wręcz nieznośnie przyjemny. Pomimo tego, że nie tolerowała Origami i nadal do końca nie ufała Kotori i Reine. Ale kiedy tak dni mijały, przebywając razem z Shidou, doświadczała uczuć których nigdy nie miała w wcześniej w swoim życiu. -Ale. „<Sandalphon>--<Sandalphon>! <Sandalphon>………Aaa!” Aby ocalić Shidou, właśnie teraz, jeszcze raz pragnęła mocy która miała być jej niepotrzebna. Uderzała obcasem o ziemie raz za razem. Ale, nie ważne jak mocno próbowała, <Sandalphon> się nie pojawiał. „...Błagam cię......Pojaw się <Sandalphon>......!” Zaciskała mocno zęby, a jej brwi stanowiły jedność, prawie, że płacząc kontynuowała uderzanie w podłogę. W jej umyśle, wróciła scena z przeszłości, wyraźnie widziała Shidou padającego od kuli zabójcy. Jego brzuch był całkowicie rozpruty. Shidou opadał bezsilny. A ona nie mogła nic zrobić. Absolutnie nie chciała tego jeszcze raz przeżywać. -W tym momencie <Zadkiel> opuścił głowę do poprzedniej pozycji. „......Eee!” Tohka cała się trzęsła, jej stan psychiczna stał się niestabilny. Potężna ilość stresu, o mało nie rozsadziła jej głowy. „Ku—a, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhhhhhhh!” Wtedy <Zadkiel> wypuścił z ust skondensowane zimne powietrze, „Cholera.....!” Shidou upadł na tyłek. Czuł się przytłoczony przerażającą mocą <Zadkiela>. AST rozproszyło się aby uniknąć ataku. Strumień ekstremalnie zimnego powietrza zmierzał w kierunku Shidou. „Co do …?” Pomimo, że nie znał szczegółów, przypuszczał, że ten atak prawdopodobnie odbierze mu życie. Sądząc po prędkości przemieszczania się strumienia – było niemożliwością wykonanie uniku. „Shidou-” Usłyszał głos Origami, ale było już za późno. Shidou mimowolnie zamknął oczy- Jego ciało było zesztywniałe przez kilka sekund, ale nic nie czując otworzył oczy. „T-To jest-?” Będąc zszokowanym otworzył szeroko usta. A to dlatego, że przed nim wyrósł ogromny tron, który ochronił go przed atakiem Yoshino. „San....<Sandalphon>………….?” Tak. To był wystawny metalowy tron. W jego oparciu odbijała się twarz Shidou. To była niezrównana broń Tohki -<Sandalphon>. „D-Dlaczego?” „-To proste.” Usłyszał w prawym uchu głos Kotori. „Kotori......? Co to znaczy? Przecież moc Tohki została zapieczętowana.” „Mówiłam ci wcześniej. Jeśli stan psychiczny Tohki będzie niestabilny, jest szansa na to, że zapieczętowana moc może do niej wrócić. Pomimo że nie jest to jej cała moc, nie spodziewałam się, że może przyzwać swojego anioła......Cóż, chyba cię kocha. ” „Co......? W-Więc, czego Tohka-” Kiedy Shidou był zdezorientowany, inny ludzie się przemieszczali. Shidou nie był jedyny, który został zaskoczony. Yoshino zrobiła wyraz twarzy jakby zobaczyła coś nie z tego świata i natychmiast uciekła z dużą prędkością. AST aktywowało plecaki odrzutowe i poleciały za nią. Origami spojrzała na wystawny tron który stał znajdował się przed Shidou, potem zmarszczyła brwi i poleciał za innymi członkami AST ścigać Yoshino. „……………………” Shidou po kilku chwilach zamyślenia otrząsnął się i otworzył szeroko oczy. „No właśnie, ja również muszę iść za Yoshino-” Wtedy. „Shidou!” Usłyszał jak go ktoś zza pleców woła. Brawa głosu była piękna i unikalna. Ale z powodu wystawnego tronu znajdującego się przed nim nie musiał zgadywać kto to powiedział -To była Tohka. „Tohka.......?” Kiedy Shidou się odwrócił i spojrzał na nią, zauważył, że nie wszystko jest tak jak to zwykle bywa. Tohka była ubrana w zwykły mundurek liceum Raizen -ale czy to żakiet czy spódnica, najważniejsze części ubrań, były przyozdobione świetlistą, piękna, lekko przezroczystą tkaniną. „Tohka, co to jest......?” „Że co?” Kiedy Shidou spytał się, Tohka popatrzyła w dół na siebie, i zamrugała zaskoczona. „Ooo? Co to jest? Suknia Astralna?” Powiedziała zaskoczony głosem. Wychodziło na to, ze wreszcie zrozumiała w jakim jest stanie. Po kilku chwilach gładzenia i dotykania świetlistej tkaniny, podniosła głowę i spojrzała na Shidou. „Co ważniejsze -Shidou wszystko w porządku? Jesteś ranny? ” „Aha........ha. Dziękuje.” Odpowiedział Shidou patrząc na wystawny tron który znajdował się przed nim. Następnie Tohka popatrzyła gdzieś w dal i trzęsącym się głosem powiedziała. „Eee......odnośnie tego. Przepraszam cię bardzo.....za wiele różnych rzeczy” „Yyy......?” Shoidu nie wiedział coo powiedzieć, a Tohka [mruuu] zamruczał po nosem. „To dlatego, że......! Byłam poirytowana, czymś czego nie znam.....yyy, nie mogłam wyrazić swojego uznania dla ciebie Shidou......z racji, że przysporzyłam ci tylu kłopotów -Ja zawsze chciałam cię przeprosić......” „Nie......to, była moja wina poniekąd......” Powinien pokazać uprzejmości przy zaprzeczaniu słowom Tohki ale nie było na to czasu teraz. Shidou przełknął ślinę. Mimo że nie była w pełni mocy, nie zmieniało to faktu, nadal przewyższa moc każdego człowieka. Jej moce mogły się przeciwstawić <Zadkielowi> Yoshino, jak również oddziałom AST z jednostkami CR. Shidou zamyślił się przez chwilę, a potem spojrzał na Tohkę. „-Tohka, mam prośbę.” „Eee...? Skąd ta formalność?” Tohka przechyliła głowę z ciekawości. Shidou upadł na kolana bez żadnego wahania oraz pochylił głowę bardzo nisko. „Shi-shidou?” „-Błagam cię. Użycz mi swojej mocy. Wiem, że proszenie o coś takiego jest niedorzeczne. Ale ja chce -Ja muszę uratować Yoshino bez względu na wszystko......!” „…………………” Po chwili ciszy Tohka, powiedziała cichym głosem. „Ta Yoshino o której mówisz to jest -ta dziewczyna?” „Aha” „......Yyy” Tohka spłyceniu swojego oddechu, kontynuowała, jednakże wydawała się poniekąd smutna. „......Rozumiem. Tak jak myślałam, ta dziewczyna jest dla ciebie ważna -bardziej niż...ja.” „......Kto ci coś takiego powiedział?” Shidou podniósł twarz i zobaczył oczy Tohki. „Mylisz się -to nie jest tak jak myslisz.” „Shidou to niebezpieczne. Nie mów Tohce niepotrzebnym informacji-” Zignorował Kotori i otworzył usta. „Ta dziewczyna -jest taka sama jak ty, Tohka. ” „Taka sama…...?” „Yoshino tak jak ty jest -Duchem.” „......? To ona jest?” Powiedziała wątpiący głosem i podniosła brwi. „-To nie wszystko. Ponieważ ona... ma moc i nie może nic z tym zrobić, tak jak ty, ona odczuwa ból cały czas......!” „……………” „Ja -przyrzekłem jej, że zostanę jej bohaterem i ją uratuje......Ale mając tylko moją moc nie mogę nawet za nią pójść......!” Jeszcze raz schylił głowę nisko. „Błagam cię Tohka. Użycz mi swojej......mocy! ” „…………………” Nastała cisza Ale nie trwała zbyt długo. *wdech**wydech* usłyszał dźwięk oddychania. „......Hahaha.” Można można było usłyszeć cichy śmiech. Kiedy podniósł głowę, zobaczył jak Tohka trzyma rękę na czole. Następnie powiedziała. „......No właśnie, jak mogłam zapomnieć o tym -osoba która mnie uratowała, właśnie taka jest.” „Tohka……?” Z powodu deszczu, nie usłyszał dokładnie co Tohka powiedziała. Więc nie wiedziała co jej odpowiedzieć. Bez dalszej konwersacji, Tohka natychmiastowo odwróciła się. „-Więc, wszystko co muszę zrobić, to udać się za tą dziewczyną, prawda?” Dostojny głos Tohki brzmiał w uszach Shidou, tak jakby zagłuszał odgłosy deszczu. „…………, Tohka!” „Nic nie mów więcej. Nie ma na to czasu.” Powiedziała i zrobiła kilka kroków w stronę wystawnego tronu, następne *ŁUP* uderzyła z go kopniaka. Po tym tron przewrócił się i przekształcić w formę o dziwnym kształcie. „T-To jest-?” „Jedźmy. Chyba się spieszysz, co nie?” Pośpieszyła Shidou stojąc na tylnej części tronu. „Eee......” Zdezorientowany Shidou podążył za Tohką i razem pojechali na <SaSandalphon-ie>. Wyglądał on teraz coś na kształt łódki lub deski surfingowej. „-Trzymaj się.” W trakcie kiedy Tohka powiedziała te krótkie słowa. „……………………!?” <Sandalphon> przyśpieszył niesamowicie i zaczął się ślizgiem przemieszczać po zamarzniętej ziemi. Na ciało Shidou było atakowane przez porywiste podmuchy wiatru oraz przez grawitacje. Natychmiastowo złapał się za dekoracje na tronie. Tohka jednakże niczego się nie trzymała, stała spokojnie na <Sandalphonie> jakby miała w podeszwach butów silne magnesy. „Jeśli nie pojedziemy pełną prędkością, zgubimy ją! Jedziemy pełną prędkością!” „O-Ok………” Z powodu ogromnej prędkości wiatru, Shidou ledwo co zdołał powiedzieć. „-Poważnie.” Usłyszał z interkomu znajdującego się w prawym uchu. To była Kotori. „Pomimo, że Tohka zniosła to spokojnie, wszystko jest dobrze -to było lekkomyślne Shidou.” „Przepraszam, później wysłucham twojej reprymendy...! A tera użycz mi swojej mocy, bez pytań, proszę Kotori....!” Kiedy Shidou to powiedział, Kotori westchnęła i odpowiedziała. „-Oczywiście. Naszą misją jest ratowanie Duchów. Nie będziemy marnować, żadnej okazji aby ci pomóc.” „Mam u ciebie dług wdzięczności......!” Prędkość <Sandalphon> zwiększyła się. Shidou użył całej swojej siły i udało mu się jakoś postawić nogi na tronie. Będąc wspieranym przez Tohkę kontynuowali podróż po lodzie.
Summary:
Please note that all contributions to Baka-Tsuki are considered to be released under the TLG Translation Common Agreement v.0.4.1 (see
Baka-Tsuki:Copyrights
for details). If you do not want your writing to be edited mercilessly and redistributed at will, then do not submit it here.
You are also promising us that you wrote this yourself, or copied it from a public domain or similar free resource.
Do not submit copyrighted work without permission!
To protect the wiki against automated edit spam, please solve the following captcha:
Cancel
Editing help
(opens in new window)
Navigation menu
Personal tools
English
Not logged in
Talk
Contributions
Create account
Log in
Namespaces
Page
Discussion
English
Views
Read
Edit
View history
More
Search
Navigation
Charter of Guidance
Project Presentation
Recent Changes
Categories
Quick Links
About Baka-Tsuki
Getting Started
Rules & Guidelines
IRC: #Baka-Tsuki
Discord server
Annex
MAIN PROJECTS
Alternative Languages
Teaser Projects
Web Novel Projects
Audio Novel Project
Network
Forum
Facebook
Twitter
IRC: #Baka-Tsuki
Discord
Youtube
Completed Series
Baka to test to shoukanjuu
Chrome Shelled Regios
Clash of Hexennacht
Cube × Cursed × Curious
Fate/Zero
Hello, Hello and Hello
Hikaru ga Chikyuu ni Itakoro......
Kamisama no Memochou
Kamisu Reina Series
Leviathan of the Covenant
Magika no Kenshi to Basileus
Masou Gakuen HxH
Maou na Ore to Fushihime no Yubiwa
Owari no Chronicle
Seirei Tsukai no Blade Dance
Silver Cross and Draculea
A Simple Survey
Ultimate Antihero
The Zashiki Warashi of Intellectual Village
One-shots
Amaryllis in the Ice Country
(The) Circumstances Leading to Waltraute's Marriage
Gekkou
Iris on Rainy Days
Mimizuku to Yoru no Ou
Tabi ni Deyou, Horobiyuku Sekai no Hate Made
Tada, Sore Dake de Yokattan Desu
The World God Only Knows
Tosho Meikyuu
Up-to-Date (Within 1 Volume)
Heavy Object
Hyouka
I'm a High School Boy and a Bestselling Light Novel author, strangled by my female classmate who is my junior and a voice actress
The Unexplored Summon://Blood-Sign
Toaru Majutsu no Index: Genesis Testament
Regularly Updated
City Series
Kyoukai Senjou no Horizon
Visual Novels
Anniversary no Kuni no Alice
Fate/Stay Night
Tomoyo After
White Album 2
Original Light Novels
Ancient Magic Arc
Dantega
Daybreak on Hyperion
The Longing Of Shiina Ryo
Mother of Learning
The Devil's Spice
Tools
What links here
Related changes
Special pages
Page information