Editing
Date A Live:Tom 3 Rozdział 4
(section)
Jump to navigation
Jump to search
Warning:
You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you
log in
or
create an account
, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.
Anti-spam check. Do
not
fill this in!
===Część 4=== <nowiki>*</nowiki>Dyszenie* Shidou którego powoli ogarniało zmęczenie, wreszcie dotarł do ławki w parku gdzie miała czekać Kurumi. Mimo tego, że odległość od poprzedniego miejsca nie była duża, to ciągłe bieganie w tą i z powrotem pomiędzy Tohką, Kurumi i Origami dało się we znaki Shidou. Te trzydzieści razy doprowadziło jego ciało do limitu wytrzymałości. Shidou wytarł pot z czoła rękawem i zmarszczył brwi. „H-Hej.....?” „Jakiś problem Shidou?” „Eee...... Kurumi gdzieś zniknęła.” No właśnie, na ławce nie było Kurumi. „Poczekaj minutę, rozpoznanie, jakieś pomysły gdzie może być Kurumi? ” „Obraz został utracony nie dawno. Prawdopodobnie coś nie tak jest z kamerami....... ” „Czego to się stało?” --Nagle jak tylko Kotori skończyła zdanie. „Dowódczyni! Słabe odczyty fal duchowych niedaleko......!” Jeden z członków załogi mostka powiedział. „Gdzie?” „Niedaleko alejki przy wschodnim wyjściu z parku! Sygnał zidentyfikowano jako – to nie pomyła -Kurumi Tokisaki! ” „......!?” Shidou podniósł głowę i ramiona jakby prąd przebiegł przez jego ciało i spojrzał w kierunku wschodniego wyjścia z parku. „......Hmm. Coś się tam wydarzyło. Shidou idź to sprawdzić.” „Eee...!” Shidou przełknął ślinę i zaczął powoli przez park. Zgodnie z instrukcjami z <Fraxinus>, minął automat z napojami i wszedł na wąska alejkę. Wtedy. „--Eee?” Natychmiast kiedy Shidou dotarł do celu. Otworzył szeroko oczy z oszołomienia, stał tam zupełnie nieruchomo. To co zobaczył, było przytłaczającą czerwienią Szare ściany i ziemia były umazane dużą ilością czerwieni. Jednocześnie trzy pokręcone obiekty leżały tam i odznaczały się jak małe wyspy. Będąc w tej pokręconej sytuacji, Shidou nie mógł pojąć co tu się w ogóle stało. Mijały chwilę o on stał tam zdezorientowany, Potem zaczęły pojawiać się hipotezy, mózg Shidou zaczął odrzucać sytuację którą musiał zrozumieć. Ponieważ, tego nie można było w ogóle zrozumieć. W alejce, w środku zwykłego dnia. --Ktoś został zabity. „A—aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!” Kiedy wreszcie jego mózg nie mógł już dłużej odrzucać rzeczywistości. Shidou zawył. „Shidou! Uspokój się, Shidou!” Głos Kotori rozbrzmiał w jego uszach, ale to nie miał na żadnego wpływu. W momencie kiedy pojął istotę sytuacji, smród rozczłonkowanych ciał zaatakował jego nozdrza. Shidou poczuł jak zbiera się mu na wymioty, aby uniemożliwić zwrócenie całego dzisiejszego ogromnego posiłku, zatkał ręką usta. „--No no.” Skierował wzrok ku górze słysząc głos. W środku intensywnie czerwone morza krwi stała dziewczyna. „......Shidou-san. Już wróciłeś?” Kurumi ubrana w czarno-czerwoną Suknie Astralną odwróciła głowę w stronę Shidou i powiedziała. W lewej ręce miała nie wiadomo skąd antyczny pistolet i skomplikowanym wyglądzie. W tym momencie, Shidou zauważył jeszcze jedną rzecz. Był tam też chłopak klęczący na ziemi i cały się trzęsący. Był on bardzo młody, a na brzuchu miał namalowane krwią trzy kółka, jakby był celem. Chłopak zrobił krótki wydech jakby to miał być jego ostatni, i popatrzył się na Shidou. „Po....... Pomóż...... mi! To jest...... jakiś...... potwór!” „No no.” Kurumi popatrzyła się na tego chłopaka i wycelowała do niego z broni. „Kurumi..... co ty robi--” Shidou wydusił z siebie z słowa, a Kurumi się chichotać. To nie był zwykły śmiech, to był śmiech który przyprawiał cię o szczękanie zębami i uczucie grozy. „Planowałeś coś uśmiercić, ale nie pomyślałbyś, że to ty będziesz uśmiercony, nie wydaje ci się to dziwne? Celowanie do żywego organizmu, teraz wiesz jak to jest być z drugiej strony lufy.” „......Przestań......” Chłopak wydusił z siebie. Kurumi nacisnęła spust bez wahania. Natychmiast czarne kule które wyglądały jakby były zrobione z cienia wystrzeliły z lufy, zostawiając za sobą czarny ślad, przebiły się przez brzuch chłopaka. „Aaaa--” Ciało chłopaka zatrzęsło się, po tym nastąpiła chwilowa cisza. „To będzie ze sto punktów.” Kurumi westchnęła i odrzuciła broń, która następnie znikła w jej cieniu. „Wybacz, że musiałeś czekać Shidou-san i oglądać taką żenujące przedstawienie.” Kurumi odwróciła głowę w kierunku Shidou. „--dou! Shidou! Uciekaj! Teraz!” Shidou dopiero teraz zauważył, jak Kotori krzyczy przez interkom. Ledwo mogąc ustać, starał się uciec ale jego trzęsące się nogi mu to utrudniały. Jednakże. „Ahahaha, jakiś ty beznadziejny, wiesz.” Głos Kurumi dobiegał zza pleców Shidou, w tym samym czasie jego nogi zostały niespodziewanie przez coś złapane, w wyniku tego upadł twarzą do ziemi. Jego głowa mocno uderzyła o podłoże. ”.....” Z powodu bólu zaczął wiedzieć białe iskierki, ale teraz nie miał czasu się tym przejmować. Musiał uciekać -Ale coś trzymało go za nogę tak mocno, że nie mógł ruszyć nawet mięśniem. Biała ręka wystawała z cienie Kurumi i trzymała nogę Shidou. „C-Co to...... jest......!” Shidou próbował się obracać pośpiesznie aby się uwolnić. Jednakże, jego nogi były trzymane z taką siłą, że jego wysiłki spełzły na niczym. W tym samym czasie Kurumi powoli zbliżała się do Shidou. „Złapałam cię.” Powiedziała i uśmiechnęła się, potem kucnęła przy Shidou i przybliżyła się do niego jakby chciał go jeszcze bardzie przycisnąć do ziemi. „......” Jego serce zabolało go jakby ktoś je ścisnął. Ale nie z powodu urody i uprzejmości Kurumi, tylko z powodu nieokiełznanego strachu. No właśnie Shidou bał się Kurumi, bał się Ducha. Potwór który może zniszczyć cały świat. Naturalny wróg ludzkości. Zdania które słyszał już kilka razy. Zdania które Origami powtarzała w kółko i w kółko aż do znudzenia. Dopiero teraz doświadczył grozy i prawdziwości tych zdań wraz zapachem śmierci wokół niego. „--Eee co za kaszana. Powinnam ich wykończyć szybciej. --Chciałem pocieszyć się randką z Shidou-san nieco dłużej.” Kurumi położyła obie ręce na policzkach. „......, ......” Chce uciekać. Chce krzyczeć. Ale to jest niemożliwe. Jego nogi są skrępowane, a jego gardło zajęte łapczywym pobieraniem powietrza. Kurumi przybliżyła się od policzka Shidou. Jednakże, nie wyglądało to na próbę pocałunku, a bardziej na próbę wgryzienia się w jego gardło...... „......Yyy......?” W tym momencie, z gardła Shidou wreszcie wyszły jakieś dźwięki. Kiedy już usta Kurumi miał wejść w kontakt z Shidou, dziwne uczucie opanowało jego ciało. Coś czego nie czuł nigdy wcześniej. To było jakby powietrze zamieniło się płyn o bardzo dużej lepkości. Zaraz po tym. „--Sss.” Po krótkim oddechu, ciało Kurumi zostało pociągnięte do tyłu. Jej smukłe ciało z takim impetem uderzyło o ścianę, że aż pojawiły się pęknięcia na tej ścianie. „Co--” Shidou nie mógł zrozumieć co się stało, zdezorientowany otworzy szeroko oczy. „--Wszystko w porządku, Braciszku?” Rozbrzmiało w uszach Shidou który obecnie przeprowadzał proces myślowy. „Eee......?” Shidou podniósł głowę wydając głupi dźwięk. Nie wiedział kiedy przybyła, Mana była ubrana mechaniczną zbroję z Realizerem i stała tuż za nim chroniąc go. Ekwipunek na jej ramionach przypominała tarczę, jak również skrzydła. To była ta sama zbroja którą widział wczoraj na filmie. „Ma-na......” Powiedział zachrypłym głosem je imię, wtedy Ona spojrzała na niego i kiwnęła głową jakby mówiła „Tak”. „Było blisko. Czy coś poważnego ci się stało?” „Yyy......” Oszołomiony wydał dźwięk. W tym momencie Mana prawdopodobnie źle zinterpretowała jego reakcje, popatrzyła na swój ubiór i podrapała się po głowie. „Aaa....... przestraszyłeś się, czyż nie. Jakby to powiedzieć, to długa historia.” Wtedy rozległ się dźwięk kawałków betonu upadającego na ziemie. „......Cóż, porozmawiamy o tym później.” Kiedy Mana skończyła mówić, Kurumi powoli wstała i otworzyła usta. „No no..... aby przerwać moją randkę z Shidou-san, to było chamskiego zachowanie z twojej strony.” „Zamknij się. A co ty powiesz na to, że zbytnio przykleiłaś do mojego Braciszka?” „Mana-san i Shidou-san są rodzeństwem?” „--Niech cię to nie obchodzi.” Odpowiedziała Mana. Lekko obróciła głowę i w rezultacie ekwipunek na jej ramionach zaczął się transformować i każdy z nich rozdzieliła się na pięć części i wyglądał zupełnie jak ludzka dłoń. Następnie zielona poświata pojawiła się na wierzchołkach tych dziesięciu części. „Rozwiążmy tą sprawę szybko <Zmoro>” Powiedziała Mana i pstryknęła palcami. Te dziesięć części na jej ramionach wystrzeliły wiązki światła w stronę Kurumi. To wszystko wydarzyło się w mgnieniu oka. Jednakże Kurumi wygięła swoje ciało i uniknęła lecące w jej kierunku strugi światła. „Uff, to było niebezpieczne.” „--Ech” Mana mlasnęła językiem, potem lekko poruszyła palcami. W związku z tymi wiązki światła których uniknęła Kurumi, nagle zmieniły trajektorię i skierowały się ponownie w stronę Kurumi. „Argh......” Tym razem nie udało się jej zrobić uniku. Obie nogi i brzuch zostały przebite przez światło. Kurumi zawyła z bólu i upadła na ziemię. Czerwona krew powoli wypływała z jej ciała. „......” Widząc tą brutalną scenę, Shidou, mocno zmarszczył brwi. „Dość łatwo jak na potwora.” Jednakże wyraz twarzy Many nie zmienił się, lekko uniosła prawą rękę, a ekwipunek z ramion wrócił kształtem do wyglądu tarczy, potem z niej wyłoniło się duże świetliste ostrze. „--” Shidou wstrzymał oddech. Rozpoznał ten kształt. Na filmie tym mieczem Mana odcięła głowę Kurumi. „Ma...na......!” Shidou krzyknął. „Jakiś problem? Zajmie mi to kilka sekund więc poczekaj chwilę.” „Nie...... nie rób tego! Coś takiego jak morderstwo jest--!” Powiedział Shidou, a Mana otworzyła szeroko oczy jakby usłyszała coś niewyobrażalnego. Jednakże szybko zamknęła oczy i potrzęsła głową. „.....Wiec to znaczy, że ta dziewczyna użyła swojej ludzkiej tożsamości aby przenieść się do szkoły Braciszka. Cóż nie mogę ci wyjawić szczegółów, ale najlepiej będzie jak o niej zapomnisz. Ta dziewczyna nie jest człowiekiem. Ona nie ma prawa aby żyć.” Powiedziała Mana i zaczęła iść w stronę Kurumi która leżała na ziemi. „To nie jest problem! Stój! Nie rób tego......!” Kiedy Shidou błagał, Kurumi zrobiła krótki wdech i cichym i słabym głosem powiedziała. „.....No no, naprawdę Shidou-san jest wrażliwy......” --Miecza Many poszybował w dół w kierunku Kurumi. [[Image:DAL_v03_249.jpg|thumb]] Po nieprzyjemnym odgłosie, Kurumi już się nie poruszała. „Ok.” Mana lekko machnęła prawą ręką, następnie miecz wrócić na swoje pierwotne miejsce czyli na ramię. „Cze......mu?” Shidou spojrzał na Manę i powiedział trzęsącym się głosem. Mana lekko westchnęła i odwróciła i poszła w stronę. W tym samy czasie mechaniczna zbroja lekko zabłysła i natychmiastowo zmieniła się w normalne ubranie. „Śmierć kogoś go znasz jest szokująca, ale Braciszku ona nie umarła, co najwyżej ty mogłeś dzisiaj umrzeć. ” „......” Po tym co usłyszał Shidou, ni mógł on niczego się z siebie wydusić. „Może ci się to wydawać bezczelne, ale proszę myśl, że to był zwykły koszmar i zapomnij o tym całkowicie. Nie ma żadnej wartości rozpaczanie po tej dziewczynie. Ona musi być martwa, i nie ma żadnej powodu dla którego miałaby żyć.” Słysząc słowa Many, Shidou zacisnął mocno pięści. „Znam zdanie AST...! I wiem, że powinienem być wdzięczny za uratowanie życia! Ale...... ale mówić, że Duchy są......” Mana zmarszczyła brwi zaskoczona. „Braciszku, czy wiesz coś o tym?” „......” Brwi Shidou zadrżały. Teraz kiedy o tym wspomniała, Mana nie wie, że on ma wiedzę na temat Duchów i AST. Jednakże po kilku sekundach, Mana złapała się za łokieć jakby coś wreszcie zrozumiała. „To pewno sprawka Starszej Sierżant Tobiichi. W końcu ona...... bardzo interesuje się Braciszkiem.” Man westchnęła nad tą bezsilnością, i ponownie skupiła się na Shidou. „Mniejsza o to, będzie o wiele łatwiej dla mnie. Mimo tego nie wiedziałam, że wiesz o tych sprawach.” Powiedziała Mana bez cienia żalu. Shidou patrzył się na Manę, i odczuwał strach z niewiadomego powodu. „Czemu...... jesteś taka spokojna. Ty właśnie zrobiłaś to...... tej osobie.” Shidou miał opory przed powiedzeniem tych słów, czuł ból w krtani, ale zdołał się zmusić do wypowiedzenia ich. „Przecież właśnie kogoś...... zamordowałaś...... czyż nie?” „To nie był człowiek. To był Duch.” „Nawet jeśli......! To czemu jesteś taka spokojna--” „Ponieważ się do tego przyzwyczaiłam.” „......” Kiedy to Mana powiedziała, jej głos był ekstremalnie chłodny. Shidou aż wstrzymał oddech. „<Zmora> --Kurumi Tokisaki, nawet pośród Duchów jest uważana za specjalny przypadek.” „Specjalny?” Mana kiwnęła potwierdzająco głową. „Jej się nie da zabić, wiesz. Nie ważne ile razy ja zabijesz, i w jaki sposób. Ta dziewczyna pojawi się kolejnego dnia jakby się nic nie stało, i znowu zacznie zabijać ludzi. ” „......? Co to ma znaczyć.....?” W połowie zdanie zrozumiał co Mana chciała mu przekazać. A wyglądało to tak samo jak na wczorajszym filmie. „To co powiedziałam. Jeśli chciałbyś bardziej szczegółowego wyjaśnienia, to byłoby to bardzo kłopotliwe.” Mana lekko westchnęła i uniosła głowę. Wyraz twarzy mówił, że była bardzo zmęczona. „Podsumowując, będę dalej ja zabijać. Tą dziewczynę. Tą <Zmorę>. Tą Kurumi Tokisaki. Będę ją zabijać nie ważne ile razy będę musiała to robić.” Mana powiedziała w wyraźna nutą zmęczenia. „To nie w porządku......!” „Eee?” „To nie chodzi o przyzwyczajenie się. Twoje serce...... ono po prostu będzie usychało coraz bardziej!” Kiedy Shidou skończył mówić, Mana zmarszczyła brwi. „Co to ma znaczyć Braciszku?” „Wystarczy tego, przestań. Mana...... jesteś moją siostrą......prawda? Ten dzisiejszy raz niech będzie ostatni. Proszę zrób jak ci mówię......” Shidou wydusił z siebie głos jakby się modlił. To nie były urojenia. Serce które jest ciągle obciążone takim brzemieniem usycha –a jeśli dalej się tak będzie to ono po prostu pęknie. --Kiedy Shidou został opuszczony przez matkę, prawię się to stało. --Kiedy Tohka zmagała się wrogością i chęcią zabicia jej przez ludzi których spotykała, też prawię jej się to przytrafiło. „......Wybacz mi, ale nie mogę cię posłuchać, Braciszku.” Jednakże Mana odpowiedziała z sarkazmem skierowanym w swoją stronę. „Jak długo <Zmora> będzie zmartwychwstawać i zabijać ludzi, tak długo będę polować na jej głowę. Jeśli to tego nie będę robić, ona będzie zabijać jeszcze więcej ludzi – Nikt poza mną nie w stanie tego robić.” „............” -- Mylisz się...... To nie jest jedyne rozwiązanie. Jednakże, zanim Shidou zdążył wypowiedzieć swoją myśl, Mana popatrzyła na prawą rękę i powiedziała. „--Braciszku, to tyle na dzisiaj.” „....Ale jeszcze tyle mam ci do powiedzenia.” „Posiłki już tu zmierzają. Jeśli tu zostaniesz to sytuacja stanie się kłopotliwa.” Mana obróciła Shidou wbrew woli Shidou. „Mana, co--” „Wciąż mnie nie słuchasz, co nie?” Mana się krzywo uśmiechnęła, podniosła palec wskazujący i ciało Shidou poszybowało w powietrzu. „Co........ to ma....być.” To było Terytorium wytworzone przez Realizer AST. Mana wydzieliła kawałek ze swojego Terytorium bez aktywacji mechanicznej zbroi. „Spotkajmy się znowu. Tym razem czas nie był po naszej stronie.” „Czek--” Ciało Shidou odleciało alejką w trakcie mówienia, chwilę po tym delikatnie wylądował na ziemi. „......” Nie miało to znaczenia dla niego, że AST przybyło na miejsce, Shidou natychmiast postanowił wrócić do tej alejki. Jednakże, to było nie możliwe. Przy wejściu do alejki stała niewidzialna ściana, która uniemożliwiała przejście dalej. Zapewne to robota Many. „....Argh--” Shidou upadł na kolana, i uderzał pięścią tak mocno w ziemię, że aż się jego ręka zakrwawiła. „Ech.....” Mana która właśnie odesłała Shidou z miejsca zbrodni, spięła swoje rozczochrane włosy. Czuła się jakby powiedziała dużo nie potrzebnych rzeczy. Ale czemu....... za pewno dlatego, że chciała aby Shidou ja wysłuchał. „Takie rzeczy, to moja praca.” Powiedziała patrząc się lezące bezradnie ciało <Zmory> - znanej również jako Kurumi Tokisaki. W tym momencie...... jakby znikąd pojawił się mały kotek, włócząc się z tylną łapą w stronę ciała Kurumi. Zaintrygowana Mana kucnęła przy nim i pogłaskała po głowie, a on cicho zamiauczał. „Hej, jeśli tu zostaniesz, to się cały upaprzesz we krwi, wiesz.” Powiedziała i wzięła kotka na ręce. Potem popatrzyła się na ciało Kurumi jeszcze raz. „......Czemu.” Jej usta powtórzyły słowa Shidou. Teraz kiedy Shidou o tym wspomniał, czemu...... Mana Chce bez końca ścigać i zabijać Kurumi. Kurumi jest najbrutalniejszym z Duchów, który zabija ludzi, a Mana ma ogromny potencjał w użytkowania Realizera. To właśnie dlatego Mana podjęła się zadana aby przy użyciu swojej siły przynosić ludziom szczęśliwość, prawdopodobnie... taki był... powód. „......” Z powodu nagłego bólu głowy, jej wyraz twarzy się wykrzywił. Z powodu zamglonych wspomnień, nic nie mogła sobie przypomnieć. Potrząsnęła głową jakby chciała wyrzucić z niej ból. Wtedy... „Hmm......?” Mana zobaczyła coś dziwnego leżącego na ziemi, znajdowało się to niedaleko miejsca gdzie Shidou została zaatakowany, wyglądało to na jakiś mały elektroniczny sprzęt. Mana zręcznie to podniosła i przyjrzała się temu. „To chyba jakiś przekaźnik......?” Tak to prawda, to jest przekaźnik który można umieścić w uchu. „Czemu coś takiego miałoby......” Mana przechyliła głowę, i odruchowo przystawiła prawe uchu do tego urządzenia. Wtedy... „--Shidou! Odpowiedz, Shidou! <Fraxinus> cię odbierze! Pośpiesz się i idź do następnego miejsca!” „............?” Z urządzenia dobiegł znajomy głos,który wołał brata Many.
Summary:
Please note that all contributions to Baka-Tsuki are considered to be released under the TLG Translation Common Agreement v.0.4.1 (see
Baka-Tsuki:Copyrights
for details). If you do not want your writing to be edited mercilessly and redistributed at will, then do not submit it here.
You are also promising us that you wrote this yourself, or copied it from a public domain or similar free resource.
Do not submit copyrighted work without permission!
To protect the wiki against automated edit spam, please solve the following captcha:
Cancel
Editing help
(opens in new window)
Navigation menu
Personal tools
English
Not logged in
Talk
Contributions
Create account
Log in
Namespaces
Page
Discussion
English
Views
Read
Edit
View history
More
Search
Navigation
Charter of Guidance
Project Presentation
Recent Changes
Categories
Quick Links
About Baka-Tsuki
Getting Started
Rules & Guidelines
IRC: #Baka-Tsuki
Discord server
Annex
MAIN PROJECTS
Alternative Languages
Teaser Projects
Web Novel Projects
Audio Novel Project
Network
Forum
Facebook
Twitter
IRC: #Baka-Tsuki
Discord
Youtube
Completed Series
Baka to test to shoukanjuu
Chrome Shelled Regios
Clash of Hexennacht
Cube × Cursed × Curious
Fate/Zero
Hello, Hello and Hello
Hikaru ga Chikyuu ni Itakoro......
Kamisama no Memochou
Kamisu Reina Series
Leviathan of the Covenant
Magika no Kenshi to Basileus
Masou Gakuen HxH
Maou na Ore to Fushihime no Yubiwa
Owari no Chronicle
Seirei Tsukai no Blade Dance
Silver Cross and Draculea
A Simple Survey
Ultimate Antihero
The Zashiki Warashi of Intellectual Village
One-shots
Amaryllis in the Ice Country
(The) Circumstances Leading to Waltraute's Marriage
Gekkou
Iris on Rainy Days
Mimizuku to Yoru no Ou
Tabi ni Deyou, Horobiyuku Sekai no Hate Made
Tada, Sore Dake de Yokattan Desu
The World God Only Knows
Tosho Meikyuu
Up-to-Date (Within 1 Volume)
Heavy Object
Hyouka
I'm a High School Boy and a Bestselling Light Novel author, strangled by my female classmate who is my junior and a voice actress
The Unexplored Summon://Blood-Sign
Toaru Majutsu no Index: Genesis Testament
Regularly Updated
City Series
Kyoukai Senjou no Horizon
Visual Novels
Anniversary no Kuni no Alice
Fate/Stay Night
Tomoyo After
White Album 2
Original Light Novels
Ancient Magic Arc
Dantega
Daybreak on Hyperion
The Longing Of Shiina Ryo
Mother of Learning
The Devil's Spice
Tools
What links here
Related changes
Special pages
Page information