Editing
Date A Live:Tom 3 Rozdział 5
(section)
Jump to navigation
Jump to search
Warning:
You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you
log in
or
create an account
, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.
Anti-spam check. Do
not
fill this in!
===Część 8=== „Kurumi...... Co ty w ogóle robisz? Czemu utworzyłaś w ogóle to pole siłowe......?” Na dachu Liceum Raizen, Shidou rozłożył ręce szeroko i spytał się Kurumi. Wychodziło na to, że Kurumi jest ucieszona reakcja Shidou w związku z czym jej uśmiech się poszerzył. „Czy to nie jest wspaniałe? To je moje <Miasto Pożerające Czas> to pole siłowe które kradnie czas każdej osobie znajdującej się wewnątrz niego.” „Kradnie......czas?” Kiedy powiedział to zaskoczony, Kurumi uśmiechnęła złowieszczo i podeszła do niego powoli. Jednocześnie, eleganckim ruchem odsłoniła włosy, i pokazało się jej lewe oko które jest zazwyczaj zakryte. „Co......” Patrząc na nie Shidou zmarszczył brwi. To była oczywista osobliwość. Była tam nieorganiczna złota tarcza i wskazówki. No właśnie -To oko Kurumi wyglądało jak zegar. Co dziwniejsze, wskazówki poruszały się w przeciwnym kierunku niż w normalnym zegarze. „To jest--” „To jest mój [Czas życia]. Innymi słowy możesz zobaczyć ile jeszcze będę żyła.” Powiedział i zakręciła się. „Mój Anioł ma wspaniałą moc...... ale cena za to jest ogromna. Za każdym razem kiedy używam jego mocy, duża ilość mojego [czasu] jest zużywana. W związku z tym muszę go uzupełniać z zewnątrz.” „Że co......” Na słowa Kurumi, Shidou zadrżał. Jeśli to prawda, to ludziom który zemdleli w polu Kurumi życie po prostu jest z nich wysysane przez nią. Kurumi spojrzała na Shidou z wyrazem twarzy mającym ślady samotności . Jednakże szybko został zastąpiony przez uśmiech. Kurumi użyła palca aby podnieść głowę Shidou za szczękę. „Relacje między Duchami i ludźmi dobrze wiesz jakie są. Na nieszczęście, wszyscy istnieją tylko jako moje pożywienie. Nie ma wyjątków.” Uniosła brwi, jakby chciała to akcentować i zwrócić uwagę Shidou na to, potem kontynuowała. „Poza tobą. Shidou-san ty jako jedyny jesteś wyjątkowy. Naprawdę wyjątkowy.” „......Ja?” „Mmm, Jesteś najlepszy. Jesteś jedynym powodem dla którego przyszłam do tego miejsca, aby stać się jednością z tobą.” „Co.......?” Shidou mocno zmarszczył brwi. „Aby stać się jednością...... o co ci chodzi?” „To znaczy dokładnie to co powiedziałam. To nie znaczy, że cię zabiję czy coś. To nie ma żadnego znaczenie. --Po prostu, chcę cię zjeść.” To czy słowo [zjeść] było powiedziane dosłownie czy było metaforą -nie miał żadnego pojęcia, ale za to poczuł dziwne uczucie zimna w żołądku. Jednakże, nie może teraz być przestraszony. Shidou zacisnął pięści i powiedział. „Jeśli chcesz tylko mnie, to tylko mnie weź na cel! Czemu to robisz?” Wykrzyczał Shidou, Kurumi wydawał się zadowolona i powiedziała. „Hmm, to już czas uzupełnić mój [czas] --jak również.” Kurumi posłała ostre spojrzenie Shidou. „--Zanim cię zjem, czy możesz odwołać to postanowienie które złożyłeś dziś rano?” „Dziś rano......?” „--Że mnie uratujesz i inne niedorzeczne rzeczy które wtedy powiedziałeś.” „......” Pod wpływem przeszywającego wzroku Kurumi, Shidou przełknął ślinę. „--Hej Shidou-san jesteś przestraszony, racja. Mówię ci o swoich powodach, a ty mi z taką deklaracją wyjeżdżasz? Wciągam w to niewinnych ludzi, powinnam być dla ciebie bardzo odrażająca. Bycie uratowaną, ja nie posiadam na to kwalifikacji, rozumiesz to?” Kurumi przesadnie gestykulowała rękami „Więc odwołaj to co powiedziałeś, co więcej przyrzeknij, że tego więcej nie powiesz. Jeśli to zrobisz to zlikwiduje pole siłowe, wiesz? Od samego początku moim celem byłes tylko ty, Shidou-san.” „Co......” Shidou szeroko otworzył oczy. Warunki były proste. Można było łatwo z nich wywnioskować, że Kurumi chce oszukać Shidou. „......Kurumi jest poważna odnośnie tego.” Prawdopodobnie wyczuwając, że Shidou się waha, Reine powiedziała do niego przez interkom. „...... Analizując jej stan psychiczny nie wykrywamy ani śladu kłamstwa. Shin jeśli się zgodzisz na to, Kurumi zapewne usunie pole siłowe.” W tym samym czasie kiedy Reine to powiedziała, Kurumi zrobiła taki uśmiech przez który można było dostać gęsiej skórki. „Hi hi hi. Lepiej będzie jak usunę pole siłowe wcześniej. Może być za póżno, jeśli będę zwlekać z jego usunięciem, wiesz?” „......” Shidou i Kurumi wymienili się spojrzeniami. Dla Shidou wycofać swoje poprzednie słowa, nie było żadnym problemem w ogóle. Z drugiej strony, jeśli tego nie zrobi nie zliczona ilość żyć w polu siłowym, może być w niebezpieczeństwie. Tu nie było miejsca na rozum. Shidou zdeterminowany otworzył usta i powiedział. „......Zlikwiduj pole siłowe.” Kurumi westchnęła, wyglądała na to, że doznała ulgi. „Więc, powiedz to. Że nigdy nie będziesz mnie chciał już więcej ratować.” Shidou mocno przełknął ślinę i powiedział „Odnośnie tego...... nie mogę.” „Że co......?” Natychmiast po tym jak Shidou wypowiedział te słowa, Kurumi zrobiła zaskoczony wyraz twarzy. To był wspaniały wyraz twarzy, Shidou nigdy nie widział, aż do dzisiaj takiej miny. „......No, no, no.” Jednakże Kurumi szybko zmieniła wyraz twarzy na niezadowolony. „Czy ty mnie nie słuchałeś? Jeśli cofniesz swoje poprzednie słowa, zlikwiduje pole siłowe.” „......Zrób to w tej chwili!” „Więc......” „Nigdy nie cofnę tych słów!” Shidou krzyknął i potrząsnął przecząco głową. Ponieważ nawet jeśli by to zrobił, to by się nic nie zmieniło. Jeśli by to zrobił, Shidou nie mógłby już więcej wyciągnąć pomocnej ręki w stronę Kurumi. „--Nie lubię ludzi którzy nie słuchają innych......!” Wykrzyczała Kurumi i zrobiła kilka kroków wstecz, oddalając się od Shidou. I wtedy wyciągnęła prawą rękę na głowę. Powietrze wokół tej wyciągniętej ręki zaczęło drżeć. --Natychmiastowo. Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu-- Przeszywający dźwięk rozległ się w całym mieście. „--Alarm na trzęsienie przestrzenne.....?!” Na twarzy Shidou pojawił się strach. Ten dźwięk słyszał już tyle razy, że wywoływał w nim irytacje, oznajmiaj on wszystkich, że zbliża się katastrofa pożerają świat –Trzęsienie Przestrzenne. Natychmiast pomyślał, że kolejny Duch materializuje się w mieście. Trzęsienie przestrzenne występuje kiedy Duch na pojawia się na Ziemi z powodu tarcia między czasoprzestrzeniami dwóch wymiarów. Jednakże --Maniakalny uśmiech Kurumi zaprzecza tej możliwości. No właśnie --To trzęsienie przestrzenne zostało wywołane przez świadomą decyzję Kurumi. Shidou nie wiedział, że Duchy posiadała taką możliwość. A obecna sytuacja to potwierdzała. „*Chichot*, i co teraz zrobisz? Wiesz co się stanie jeśli trzęsienie przestrzenne nastąpi w miejscu w którym wszyscy są pod wpływem mojego pola siłowego?” „......!” Shidou odebrało mowę jak usłyszał to co powiedziała Kurumi. Normalnie alarm rozbrzmiewa kiedy zostaną zauważone oznaki zbliżającego się trzęsienia przestrzennego, informuje od mieszkańców aby udali się po najbliższego schronu. Jednakże –teraz kiedy wszyscy wewnątrz pola siłowego są nieprzytomni, nie mogą tego uczynić, sprawę również pogarsza to, że są w epicentrum trzęsienia przestrzennego. Nagle. Znikąd, w głowie Shidou powstało pytanie. Wychodzi na to, że Kurumi, nie zauważyła zmiany wyrazu twarzy Shidou, i oblizała swoje palce, pokazując w ten sposób swoje zwycięstwo. „Shidou, co teraz zrobisz? Boisz się mnie? Nienawidzisz mnie? Czy może jedno i drugie? Słabi są ofiarami! Silni są łowcami!” „.............” Czemu. Jego serce było jako oszalałe, oddech był szybki i chaotyczny, ale w duchu był niewiarygodnie spokojny. Trapiło go jedno pytanie. --Czemu Kurumi chce aby Shidou odwołał swoje poprzednie słowa? Chwilowo odstawmy to na bok. Nieważne co powiedział, słowa to tylko słowa. Celem Kurumi jest [zjedzenie] Shidou, w tym wypadku nie powinna tego po prostu zignorować. Więc dlaczego, tak bardzo jej na tym zależy? --Łowca o którym wspomniała to zapewne ona sama czyli Kurumi. Ofiarą zapewne jest on sam czyli Shidou. „......Shin.” Głos Reine rozbrzmiał w jego prawym uchu. „......Stan psychiczny Kurumi się zmienił. Dane...... wskazują, że się ciebie boi.” „Eee......?” Shidou powiedział tak aby Kurumi tego nie usłyszała, jego brwi lekko się uniosły. --Kurumi boi się Shidou? Te słowa brzmiały nierealistycznie, i skołowały Shidou na kilka sekund -potem nagle zrozumiał. „A więc to tak?” Shidou lekko westchnął i spojrzał na Kurumi jeszcze raz. Jak na osobę która wywołuje strach w ludzie, na Ducha. Jednakże-- „Więc, Shidou co zamierasz? Jeśli nie cofniesz tych słów, będzie tu dużo rannych i zabitych, wiesz?” Kurumi odwróciła swój wzrok o Shidou, trzymając kurczliwie prawą rękę w górze. Wtedy *Piiiiiiiii* przeraźliwi pisk rozległ się. To było jakby powietrze płakało. Jest pewna rzecz o której musi powiedzieć Kurumi, pewna sprawa o której musi ona wiedzieć. Jednakże najpierw musi zatrzymać trzęsienie przestrzenne. Oczywiście, odwoływanie słów nie wchodzi w rachubę. Shidou przez chwilę się gorączkowo się zastanawiał, wtedy przypomniał sobie co Kurumi powiedziała wcześniej. „......Kurumi.” „Co? Wreszcie się zdecydowałeś się odwołać to co powiedziałeś?” Kurumi się uśmiechnęła, a Shidou ignorując jej słowa, powiedział. „Mówisz, że twoim celem jest zjeść mnie...... tak?” „Masz rację. To byłoby bez sensu jakby cię zabiła. Będzie żył w jedności ze mną. To nie jest takie złe.” „............” Słysząc to Shidou miał już całkowitą pewność. Powiedział spokojnie do Reine. „......Reine-san. Jeśli-- ,to przeżyje?” „...? Jeśli pytasz o swoje zdolności regeneracyjne, dopóki nie zdarzy się coś dziwnego, powinieneś przeżyć...... ale co ty chcesz zrobić?” „Tylko to.” Shidou zaczął biec do krawędzi dachu i wspiął się na wysokie metalowe ogrodzenie. Kiedy tak stał na krawędzi, spojrzał na Kurumi. Kurumi była zdezorientowana tym zrobił Shidou. „......Co ty chcesz zrobić?” „Zatrzymaj trzęsienie przestrzenne, bo jak nie to ja--” Shidou wskazał na plac szkolny. „To ja skoczę i zabiję się......! ” „Co!?” Wychodzi na to, że Kurumi się tego nie spodziewała więc krzyknęła. „Co ty właśnie powiedziałeś......? Czy ty jesteś szalony?” „Bardzo mi przykro ale jestem śmiertelnie poważny. Nie mogę cofnąć tego co powiedziałem rano, jak również muszę cię uratować.” Kurumi wydawała się niezadowolona i przechyliła głowę. Shidou nie zwracając na to uwagi kontynuował. „Jednak, nie mogę ci pozwolić abyś wytworzyła tutaj trzęsienie przestrzenne. Więc--” „Więc bierzesz się na zakładnika? Co to za prostackie myślenie. Czy ty jesteś kryminalistą którego ściga policja?” Na słowa Kurumi, Shidou się uśmiechnął. Pomyślał o filmach i wiadomościach zza granicy, kiedy kryminalista celuje sam w siebie. Ostatni z ostatnich, ostateczny i szalony czyn który wykonują ludzie nie mający już żadnego wyjścia. Jednakże, jako że celem Kurumi jest Shidou, nie jest to do końca bezsensowne działanie. No właśnie, Kurumi przeniosła się do szkoły aby spotkać się z Shidou. Jego życie ma dla niej wartość. Taka możliwość była bardzo prawdopodobna. Jednakże Kurumi tylko zmarszczyła brwi i westchnęła. „......Myślisz, że takie groźny na mnie działają? Jak chcesz to skacz!” „Aaaa” Shidou wymamrotał i skoczył z ogrodzenia. Był oszołomiony wysokością ale nie czuł wcale strachu. Może dlatego, że endorfiny zalały jego mózg w związku z czym strach się ulotnił. „--!” „......Shin!?” Usłyszał głos Reine. „......” Przytomność jego umysłu była na skraju odpłynięcia. Czuł się jak na kolejce górskie która pędziła z ogromną prędkością. Nie mógł oddychać, jego kończyny były bezwładne. Czuł, że nie panuje już nad swoim pęcherzem. Jednakże w połowie drogi do ziemie, Shidou poczuł jakby ktoś go złapał. „Eee?” Z tego powodu z Shidou wyszedł dziwny dźwięk –Górna cześć ciała Kurumi wystawała z cienia na ścianie i trzymała Shidou tak jak się trzyma księżniczki na rękach. „Ooo......Kuru--” Shidou już chciał zawołać Kurumi po imieniu, a wtedy całe jej ciało wyszło z cienia i pionowo uniosła się do góry a potem wylądowała na dachu szkoły. Potem mocno upuściła go na ziemię. „Ała......” Shidou głęboko westchnął. „Myślałem, że tam umrę......” „......Oczywiście, żebyś umarł.....!” Kurumi prawie, że zaryczała. „Nie mogę w to uwierzyć! Co ty do cholery sobie myślałeś! O czym w ogóle ty myślałeś? Jeśli by mnie tu nie było to byś naprawdę zginął!” „J-Jakby.......to powiedzieć......dziękuje.” „Myślisz, że czym jest twoje życie! ” „Nie, nawet jeśli tak mówisz......” Kiedy Shidou to powiedział, wyraz twarzy Kurumi się zmienił i szaleńczo podrapała się po głowie. „Aaaaaaaaaaa, naprawdę jesteś idio—tą......!” Shidou wstał i spytał się Kurumi. „Kurumi, czemu mnie uratowałaś?” „......Ponieważ......jeślibyś zginął, to bym nie osiągnęłabym swojego celu.” „Naprawdę. Więc jednak mam jakąś wartość jako zakładnik?” „......” Shiodu wskazał palcem Kurumi. „A teraz proszę zatrzymaj to trzęsienie przestrzenne! I usuń to pole siłowe! Jeśli tego nie zrobisz, popełnię samobójstwo, przegryzając sobie język!” „T-Takie groźby--” „Myślisz, że żartuje?” „Ech.....” Kurumi zrobiła skruszony wyraz twarzy i pstryknęła palcami. Następnie, przeszywający dźwięk w okolicy zamilkł. A razem z tym ciężka atmosfera wokół szkoły również znikła. „Cóż –Cóż w tym przypadku. Ostatecznie chcę tylko Shidou-san. Nie mam problemu z tym w ogóle.” Kurumi głośno powiedziała jakby chciała to powiedzieć do samej siebie, potem rozłożyła obie ręce. Jednakże Shidou, nie miał zamiaru czekać, aż zostanie zjedzony. „Więc, wysłuchasz mnie jeszcze raz?” „C-Czego jeszcze chcesz......?” Powiedziała Kurumi jakby była zakłopotana. Shidou kiwnął głową i kontynuował. „To tylko jedno zdanie. Kurumi nie dasz mu chociaż jednej szansy na uratowani ciebie?” Kurumi szeroko otworzyła oczy i uniosła brwi. „......Znowu to mówisz. Przestań z tym wreszcie. To jest kłopotliwe, nie ważne czy to jest zabijanie ludzi czy bycie zabijaną, kocham obie te rzeczy! Nie mam powodu aby słuchać twojej paplaniny!” Kurumi wykrzyczała jakby chciała odmówić Shidou. Jej głos nie wywoływał już strachu, przeciwnie to ona była przerażona. Niedawne słowa Reine ponownie rozbrzmiały w jego głowie. No właśnie...... Kurumi jest przestraszona. Ponieważ nikt wcześniej nie próbował wyciągnąć do niej pomocnej ręki, i teraz boi się tej nieznanego gestu. „Kurumi, czy ty...... kiedyś doświadczyłaś...... życia gdzie nie musisz zabijać, ani być celem do zabicia?” Powiedziała cicho Shidou, a ramiona Kurumi zadrżały. „......To jest......” „Więc nie masz o tym pojęcia. Skąd wiesz, że lepsze jest życie w którym zabijasz i jesteś zabijana? Może, spodoba ci się spokojne życie.” „Ale takie rzeczy--” „To jest możliwe, jeśli mi zaufasz.” Shiodu głośno wykrzyczał. Kurumi wydawała się przytłoczona jego obecnością i wstrzymała oddech. „To prawda, że nie toleruje tego co robiłaś dotychczas. Nie odkupisz swoich grzechów, choćbyś próbowała do końca życia! Jednakże......! Nie miej błędnego przekonania Kurumi! Mam powód dla którego chcę cię ocalić......!” „--” Kurumi zrobiła kilka kroków wstecz, a Shidou kilka kroków do przodu. „Ja, ja …... ja--” Kurumi rozglądnęła się w panice. „Shidou-san, czy ja...... naprawdę mogę......” W tym momencie, kiedy Kurumi chciała coś powiedzieć „--Nie możesz. Jak mogłaś dać się nabrać na te słowa?” Rozbrzmiał głos znikąd. Shidou zmarszczył brwi z zaskoczenia. Ten głos to był-- Jak chciała go rozproszyć, aby nie mógł zebrać myśli, Kurumi która stała przed nim, wydała z siebie dziwne dźwięki. „Kurumi......?” Shidou popatrzył na nią –i jakby go sparaliżowało. „Aaaaaaaa........” Kurumi otworzyła tak szeroko oczy, że o mało nie wypadły one z oczodołów, jednocześnie krzycząc z bólu. Przypatrzył się na brzuch Kurumi i wystawała z niego krwistoczerwona ręka. „Eee......” Widząc to, Shidou wreszcie zrozumiał sytuacje. Nie wiedząc kiedy, ktoś pojawił się za Kurumi --i przebił się przez jej ciało od strony pleców. „Ja......” „W porządku, wiem o tym, dlatego-- ” Ręka cofnęła się z brzucha Kurumi. Natychmiastowo Suknia Astralna Kurumi znikła i ukazała jej bladą skórę. „--Pośpiesz się i odpocznij.” Kurumi wydało z siebie ostatnie agonalne dźwięki i upadła na ziemie jak manekin. Wtedy jej ciało zatrzęsło się przez chwilę –a później leżało już nieruchomo. „Co......” Shidou nie ruszył nawet ani jednym mięśniem. Ta niespodziewana sytuacja wydawała mu się niemożliwa. Ponieważ tą osobą która stała za Kurumi. „No no, co się stało Shidou-san? Nie wyglądasz za dobrze.” --była Kurumi Tokisaki we własnej osobie. „Kuru...mi......? Czemu......” Shidou spojrzał na Kurumi z która dotychczas rozmawiał i na Kurumi która stała tuż przed nim. Ta druga to bez wątpienia była Kurumi. Włosy czarne jak cienie, biaława skóra, błyszczący zegar w lewym oku, były takie same jak u poprzedniej Kurumi. Tylko wyraz twarzy nie miał śladu zmieszania, jak to było u poprzedniej Kurumi, która leżała na ziemi. Był tam tylko kokieteryjny uśmiech. „Naprawdę, ten dzieciak był kłopotliwy.” Kurumi pomachała ręką która umazana krwią. Następnie niezliczona ilość rąk z cienia się pojawiła i wciągnęła leżącą Kurumi do środka. „To było upokarzające --Myślę, że ja z tego czasu, byłam zbyt naiwna.” „Co--” „Ale twoje słowa Shidou-san, były naprawdę dobre.” Kurumi zaśmiała się jakby zrobiła komuś kawał. Shidou stał bez słów, i był zdezorientowany. --Nie mógł nic zrozumieć. Shidou doświadczył istnienia dwóch Kurumi. Kurumi zabiła Kurumi. Pierwsza Kurumi został pochłonięta przez cień. „Eee......” Shidou powiedział oszołomiony. Kurumi najwyraźniej to rozśmieszyło bo zaczęła się śmiać. „Więc, pospieszmy się i zaczynajmy.” Kiedy to Kurumi powiedziała dwie ręce wyrosły z podłogi złapały go za nogi. „Ała......!” „Twoja moc...... bardzo mi pomożesz, Shidou-san.” Powiedziała Kurumi i podeszła do Shidou, a następnie wyciągnęła przed siebie prawą rękę. Która potem delikatnie dotykała twarzy Shidou. „Eh......” Kurumi westchnęła. Biała smuga przyleciała z nieba i prawa ręka Kurumi została odcięta, robiąc kilka obrotów w powietrzu zanim upadła na ziemię. „--No no.” Kurumi zmarszczyła brwi z powodu bólu i zrobiła salto w tył wycofując się. W tym momencie Shidou zrozumiał jest tu jeszcze jedna osoba poza nim i Kurumi. „Mana!” „Tak –Widzę, że znowu wpakowałeś się w kolejne kłopoty.” Powiedziała Mana ubrana w mechaniczną zbroja, mając w rękach dwa potężne świetliste ostrza. Następnie przyjęła postawę gotowości i posłał ostre spojrzenie w kierunku Kurumi. „Niczego się jeszcze nie nauczyłaś <Zmoro>.” „Hi hi hi. Naprawdę jesteś niezła, że tak łatwo przecięłaś moją Suknie Astralną <Elohim><ref group="3E">W języku hebrajskim zaczyny 'Bóg' lub 'Bogowie'.</ref>” „Przykro mi to mówić, ale twoja Suknia Astralna jest niczym dla mnie. Więc lepiej--” W tym momencie, kiedy Mana miała kontynuować, Kurumi przesadnie rozłożyła ręce. „Jednakże to tylko...... Ja, ta której nie możesz zabić.” Powiedziała Kurumi i stukała nogi o ziemie jakby do jakiegoś rytmu. „Teraz, teraz, przybądź –{{Furigana|<Cesarz Czasu>|Zafkiel}}<ref group="3E">Nazwa anioła Kurumi to, imię jednego z siedmiu archaniołów.</ref>” Natychmiast za Kurumi powoli zmaterializował się ogromny zegar. Był on o dużo większy od Kurumi. A wskazówki tego zegara to były antyczny pistolet i muszkiet o skomplikowanym wyglądzie. „......To jest......Anioł!” Shidou wyrwała się z ust. --Anioł [Zmaterializowany cud], ostateczna broń Ducha z której może być dumny. „Ufufu......” Kurumi się zaśmiała i zdjęła z tarczy zegara pistolet który reprezentował wskazówkę godzinną. Potem, „{{Furigana|<Cesarz Czasu>|Zafkiel}} --{{Furigana|[Czwarta Kula]|Dalet}}.<ref group="3E">Czwarta litera w alfabecie hebrajskim.</ref>” Kiedy to Kurumi wypowiedziała ze znaku [IV] wygrawerowanego na tarczy zegara powoli wysączył się cień, który został natychmiast wessany przez pistolet w rękach Kurumi. Shidou skoncentrował wzrok na tym widoku. Zauważył, że jak tylko cień wypłynął z zegara wskazówki zaczęły się poruszać z dużą prędkością w przeciwnym kierunku niż normalnie. „Co......” Zaskoczony głos Many dotarł do uszu Shidou. Z jego pozycji nie było możliwe określić wyrazu twarzy Many, ale zapewne powinna być taka sam jaka Shidou w tej chwili. Kurumi umieściła lufę pistoletu pod swoją szczęką. „Co ty zamierzasz--” Kiedy Mana była w połowie zdania, Kurumi lekko się uśmiechnęła i bez żadnego zastanawiania się pociągnęła za spust. *Don* Taki dźwięk rozbrzmiał po okolicy. Głowa Kurumi odchyliła się do tyłu. Nie ważne jak to patrzeć wyglądało to na samobójstwo. Jednakże, Shidou i Many natychmiast zostali wyprowadzenie z błędu. „Eee......?” Czuł, że zrobił bardzo głupi wyraz twarzy. Z resztą każdy kto by doświadczył takiej sceny, zrobił by taki sam. A to z powodu, że kiedy Kurumi strzeliła w siebie, jej prawa ręka która leżała na ziemi, zaczęła się unosić i poleciała w stronę Kurumi, wyglądało to to tak jakby ktoś film przewinął od tyłu. A kiedy ta ręka dotknęła miejsca z którego została odcięta, magicznie się połączyła zresztą ciała, ręka wyglądał jakby się nic nie stało, nawet rękawiczka została idealnie odtworzona. „Co za cudowne dziecko z ciebie {{Furigana|<Cesarz Czasu>|Zafkiel}}.” „......Pierwszy raz widzę tą stuczkę. Nie ma się co dziwić jak masz takie wspaniałe zdolności regeneracyjne.” Powiedziała niezadowolona Mana. Kurumi zachichotała i potrząsła głową. „Hi hi hi, mylisz się. Ja po prostu przewinęłam mój czas.” „......Co?” Mana uniosła brwi. Jednakże Kurumi tylko się uśmiechnęła się bez lęku i uniosła w górę prawą rękę. Potem chwyciła nią wskazówkę minutową na {{Furigana|<Cesarz Czasu>|Zafkielu}} czyli muszkiet. „Umm, Mana-san, Mana-sam. Pozwól mi, cię dziś pokonać.” Powiedziała Kurumi i przygotowała broń. --Stała tak jakby wskazywał godzinę. „Dobrze, zacznijmy więc. Pokażę ma moc mojego Anioła.” „--Bardzo dobrze. Zabiję cię, jak zawsze.” Na te słowa Many, Kurumi zaczęła się śmiać tak jakby Mana powiedziała coś absurdalnego. „Ha ha ha, dalej nie rozumiesz? Tobie nigdy nie uda się mnie zabić.” „W porządku. Jeśli nie mogę cię pokonać, to i tak będę z tobą walczyć. Jeśli nie mogę cię zabić, będę zabijać cię aż umrzesz. Polować na ciebie to moja misja i cel istnienia.” „Ha ha ha, zgadza się. Taka powinnaś być. Umm, wspanial. --A więc jak to dziś będzie? Odetniesz mi głowę? Dźgniesz mnie brzuch? Albo rozczłonkujesz?” „Hmm, znam jednego takiego potwora który może to przeżyć –Spróbujmy dziś spopielić cię tak, aby ni jedna cząstka ciebie nie została.” „To będzie jakieś nowe doświadczenie. Bardzo dobrze. Wspaniale.” „Jesteś szalona jak zawsze.” „Hi hi hi, w takim wypadku myślę, że jesteśmy kwita, co nie? Teraz zabijasz mnie bez mrugnięcia okiem. Pamiętam kiedy pierwszy raz mnie zabiłaś, byłaś wtedy taka urocza.” „Zamknij mordę. Chyba, że chcesz aby twoje usta i gardło poszybowało w powietrzu?” „Umm, a jesteś w stanie to zrobić?” Powiedziała Kurumi i podniosła lewą rękę z pistoletem. „{{Furigana|<Cesarz Czasu>|Zafkiel}} --{{Furigana|[Pierwsza Kula]|Aleph}}.<ref group="3E">Pierwsza litera w alfabecie hebrajskim.</ref>” Tak jak wcześniej cień z rzymskiej cyfry [I] się wysączył i został wessany do pistoletu. Kurumi. Natychmiastowo. Kurumi nagle znikła, a w tym samy czasie Mana została wyrzucona powietrze. „Ahahahahahahaha! Nie widzisz mnie?” „Tsk--” Mana zmieniła kierunek poruszania się w powietrzu jakby się od niego odbiła i zmierzała w stronę Kurumi. Jednakże Kurumi znikła jak mgła i natychmiast pojawiła się za plecami Many i zadała cios obcasem w jej plecy. W tym samym czasie Mana posłała ostre spojrzenie Kurumi, której ruchy nagle stały ślamazarne. Wychodziło na to, że Mana używała swojego Terytorium aby złapać Kurumi. Mana miała zamiar przeciąć Kurumi na trzy części, więc zamachnęła się oba świetlistymi mieczami pozioma na wysokość klatki piersiowej Kurumi. Jednak ona uniknęła cięcia zaledwie o milimetr , zrobiła salto w tył i wylądowała na zbiorniku wody. „Jesteś niesamowita! Nadal możesz kontratakować, mimo że przyśpieszyłam swój czas!” „......Nawet jeśli jest to interesując umiejętność, jest kiepsko ona współgra z moim Terytorium. Jak cię wyczuje, to z pewnością przewidzę twoje ruchy.” „Hmm, w takim razie--” Kurumi ruszyła ku Manie z prędkością za którą nie może nadążyć ludzkie oko. „{{Furigana|<Cesarz Czasu>|Zafkiel}} --{{Furigana|[Siódma Kula]|Zayin}}.<ref group="3E">Siódma litera w alfabecie hebrajskim.</ref>” Prawie równocześnie cień z okolicy rzymskiej cyfry [VII] został wessany przez muszkiet. Kurumi potem wycelowała w Manę i strzeliła. „To bez sensu --Czyż nie mówiłam ci.....!” Kula tego kalibru jest bez użyteczna przeciwko Manie która jest środku Terytorium. Jednakże. „Eee......?” Shidou zaskoczony powiedział. --Ciało Many w trakcie lotu kompletnie zatrzymało się w miejscu. „Mana......!” Pomimo wołań Shidou, Mana się nie poruszyła. Nie było żadnej odpowiedzi. Wyglądało na to, że czas Many został zatrzymany. „Ha ha ha.” Kurumi śmiała i wystrzeliła niezliczoną ilość kul w stronę Many. Pistolet i Muszkiet Kurumi to były antyczne jednostrzałowe bronie. Jednakże, za każdym razem jak Kurumi pociągała za spust, cienie spod jaj nóg unosiły się do góry w i wchodziły do środka lufy, zajmując miejsce kuli. Po niezliczonej liczbie sekund Kurumi wylądowała na podłodze. W tym samym czasie. „Ałaaaaaaaaaa......!” W Manę trafiły wszystkie wystrzelone kule, jej ciało upadło na podłogę krwawiąc. „Ha ha ha, no no, co się stało?” „C-Co to było......” „Mana!” Shidou wykrzyczał, podbiegł do Many i klęknął przy niej. „Braciszku, tu jest niebezpiecznie. Pośpiesz się i uciekaj......” „Co ty mówisz idiotko!” W tym samym momencie, Shidou usłyszał zza pleców dźwięk otwieranych drzwi. „Shidou!” „--Shidou.” Ludzie którzy weszli przez te drzwi zawołali do Shidou. „Tohka --Origami......!?” Shidou obrócił się i zawołał je po imieniu. Chciał wiedzieć czemu te dwie dziewczyny nadal mogą się poruszać wewnątrz pola siłowego, ale jak tylko je zobaczył wszystko zrozumiał. Tohka miała na sobie Suknie Astralną, a Origami była ubrana w mechaniczną zbroję. „Wszystko w porządku, Shidou!” „Jesteś ranny?” Powiedziały naraz, potem spojrzały na siebie niezadowolone przez chwilę i spojrzały z powrotem na Shidou. Jednakże, bardzo szybko spostrzegły Kurumi i Manę klęczącą w kałuży krwi. Obydwie przeszły przed Shidou i przygotowały miecze do walki z Kurumi. „Starszy Sierżancie Tobiichi...... Tohka-san. Nic wam nie jest. Ponadto...... Tohka-san, co jest z twoim wyglądem......” Mana zasapała z bólu, a Tohka zaskoczona powiedziała. „Siostro Shidou nr 2. Mogę się o to samo ciebie spytać, czemu jesteś tak ubrana? Wyglądasz jak ludzie z AST--” Mana i Tohka spojrzały na siebie zaskoczone, jednakże śmiech Kurumi przerwał ich rozmowę. „No no. Czy już wszyscy przybyli?” Kiedy Kurumi to powiedziała Tohka i Origami powiedziały w tym samym czasie. „Kurumi...... tak nagle zniknęłaś, więc tu się schowałaś!” „Twoje ruchy są ciężkie do przewidzenia. Co ty dokładnie planujesz?” „Eee......?” Shidou zmarszczył brwi. O czym one w ogóle mówią. „Ona uciekła......?” Spytał się Shidou. Tohka odwróciła wzrok od Kurumi i pokiwała głową. „Kurumi blokowała mi przejście...... jednakże po eksplozji zniknęła.” Ale Origami zaprzeczyła słowom Tohki. „To dziwne, bo Kurumi Tokisaki walczyła ze mną.” „Co?” Tohka natychmiastowo przybrała zszokowany wyraz twarzy --ale kilka sekund później potrząsła głową i spojrzała na Kurumi jeszcze raz. „To smutne Kurumi. Jako, że zdecydowałaś się skrzywdzić Shidou, nie wybaczę ci tego.” „Zgadzam się.” Powiedziała Origami i również spojrzała na Kurumi ponownie. Kurumi wyglądał na zadowoloną i zrobił obrót okół własnej osi. „Ha ha ha, jak strasznie. Jestem taka przestraszona. Chcecie wykorzystać przewagę liczebną, przeciw tak słabej istocie jak ja.” Jednakże na jej twarzy nie było żadnych oznak strachu, tylko był szelmowski uśmiech. „Ale nic z tego. Dziś pójdę na całość. --Cóż, zgoda? [MY]” Z powodu tego dziwnego stwierdzenia Shidou zmarszczył brwi --Jednakże w następnej chwili. „Co......?” Głosy Shidou, Tohki, Origami i Many nałożyły się na siebie. Ale tego można było się spodziewać. Cień Kurumi rozszerzył się na cały Dach. I ze środka cienia wyszły nie zliczone ilości białych rąk jednocześnie. A to nie wszystko, ręce stawały się coraz dłuższe, aż można było zobaczyć łokcie, a po kolejnej chwili całą sylwetkę postaci. „Co...... to.... do....!!” Jego głos ugrzązł w gardle. Ale to było zrozumiałe, ponieważ te białe ręce-- Należały do [Kurumi]. W pewnym momencie zaczęło się robić tłoczno na dachu, a liczba istot tam znajdujących się była zbyt duża do policzenia. Kurumi które wyszły z cienia, wszystkie miały na sobie Suknie Astralne. „Hmm.” „No no.” „Umm.” „No no.” „Przestraszyłam cię?” „Shidou-san.” „I co teraz mam zrobić?” „Ha ha ha!” „Hi hi hi.” „Wyglądasz smakowicie.” „Więc.....?” „Zabawimy się?” „No chodź.” „Hmm.” „Hi hi hi.” „Umm.” „O co chodzi?” Niezliczone ilość Kurumi mówiły i uśmiechały się. „To jest......” Powiedziała Mana. Kurumi która trzymała bronie rozłożył ręce i uniosła podbródek wysoko. „Umm. I jak? Czy tu nie zdumiewające? To moja przeszłość. Moje doświadczenia. To są różne wersje mnie z przeszłości, wiesz?” „Co--” „--Ostatecznie [MY] to nic innego jaki moje klony. Po za tym, że są nie mają takiej samej siły jak ja, wszystko jest identyczne.” Kurumi kontynuowała przemowę. „Mana-san zrozumiałaś to wreszcie? To jest powód dla którego zdecydowanie nie możesz mnie zabić” [[File:DAL_v03_332-333.jpg|400px|thumbnail|right]] --Mana wstrzymała oddech, jak również Tohka, Origami i Shidou. „To koniec, do ataku.” „......Nie żartuj sobie ze mnie.....!” Wykrzyczała Mana. Przy użyciu swojego Terytorium uniosła swoje ranne ciało do góry, a ekwipunek bojowy wystrzelił wielokrotne wiązki laserowe. Przebiły one kilka ciał Kurumi wokół niej, które następnie upadły na podłogę. Te Kurumi które uniknęły ataku, wzbiły się w powietrze, i zaatakowały Manę. „Eee...! Ekwipunek Many zmienił kształt i odciął głowy i ręce klonów Kurumi które zbliżyły się do niej. Dach był uścielony rozczłonkowanymi ciałami Kurumi.. Jednakże Kurumi która trzymała bronię i stała przy {{Furigana|<Cesarz Czasu>|Zafkielu}} załadowała {{Furigana|[Siódma Kula]|Zayin}} i wystrzeliła w Manę –jak poprzednio Mana zawisła bez ruchu w powietrzu. „Mana--” Shiodu wykrzyczał z całych sił, ale był bezsilny wobec tego stanu rzeczy. Tohka i Origami tak można się było tego spodziewać broniły Shidou, wymachując swoimi mieczami, ale liczba przeciwników była zbyt duża. Zostały one otoczone z lewej i prawej, a z tyłu niespodziewanie wyskoczył jeden z klonów Kurumi i złapał Shidou za ręce. Shidou został obezwładniony i przyciśnięty do ziemi. A wszystko to w przeciągu pięciu minut. Tohka niestety nie miał możliwości w tym stanie osiągnąć pełnej mocy, a Origami nie miała ze sobą potrzebnego arsenału. Mana jedyna która mogła skutecznie przeciwstawić się Duchowi, została unieruchomiona przez Anioła, zwycięstwo zostało już przesądzone. „Tohka......Origami......Mana......!!” Przyciśnęty do ziemi Shidou, ledwo co wypowiedzia te słowa. „Aaaa......” „--” Tohka i Origami tak samo jak Shidou zostały obezwładnione, obie były ranne, i z bólem oddychały. Z swojej pozycji Shidou nie mógł zobaczyć co się dzieje z Maną. Wiedział tylko, że spadła z nieba i została zablokowana przez masę klonów Kurumi. “Ufufu, fufu.” W środku całej tej sytuacji Kurumi która trzymała bronie i uśmiechała się zaczęła iść w stronę Shidou „Umm, tak długo na to czekałam. Wreszcie, mogę cię skosztować Shidou-san.” „St..... Stój Kurumi! Nie zbliżaj się do Shidou!” „...... Puszczaj--” Pomimo wysiłków Tohka i Origami, nie mogły się uwolnić od trzymających ich klonów Kurumi. Kurumi chichotał jak tak szła do Shidou. Następnie zatrzymała się. Jej brwi zadrżały jakby sobie coś przypomniała, „--No właśnie.” Powiedziała i przełożyła muszkiet z prawej do lewej ręki i uniosła go wysoko. Zaraz po tym rozległ się alarm ostrzegając przed trzęsieniem przestrzennym. „Ej...... Kurumi co ty planujesz--” „Umm, to samo co wcześniej, oczywiście. Nikt się jeszcze nie obudził, więc na pewno zginą.” „S-Stój......! Jeśli to zrobisz odgryzę sobie język--” Jak tylko to powiedział klony Kurumi które przytrzymywały Shidou przy podłodze, wsadziły mu do buzi palce i przycisnęły mu język do dolnej szczęki. „Yyy......” „Odgryziesz sobie język.....? Ciekawe jak teraz to zrobisz?” Zaśmiała się Kurumi. W tym samym czasie przeszywający dźwięk, taki sam jak poprzednio, rozległ się po okolicy „Ha Ha Ha! Abyś nie więcej nie oszukał, wyślę cię na samo dno czarnej rozpaczy!” „Stój......!” Nie mógł co prawda wyraźnie wypowiadać słów, ale udało mu się wytworzyć jakiś bełkotliwy dźwięk. Kurumi zignorowała prośbę Shidou machnęła prawda ręką w dół. Kurumi uśmiechnęła, a potem stopniowo coraz głośniej się śmiała „--Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha--!” Natychmiast po tym powietrze wokół Liceum Raizen zaczęło wydawać przerażający dźwięk --jak również zaczęło drżeć. Jednakże. „Eee......?” Po kilku sekundach śmiechu, nastąpiła cisza. Kurumi rozglądnęła się zaskoczona. Niebo w rzeczy samej było rozdzielone. Przeszywający dźwięk nadal brzmiał. Powietrze nadal drżało pomimo że eksplozja się nie wydarzyła. Ale –coś tu nie grało. „.............?” Shidou zauważył pewną nienormalność i zmarszczył brwi. Widział miejsce po przejściu trzęsienia przestrzennego. Wyglądały one jakby zostały po prostu zjedzone, i wszystko co tam było znikało bez śladu. Ale otoczenie Liceum Raizen był nietknięte, jak również miasto nic się nie stało. „Co do...... co tu się wyrabia......?” Powiedziała Kurumi i przechyliła głowę zdezorientowana. „-Czyżbyś nie wiedziała? Jeśli wytworzysz trzęsienie przestrzenne w miejscu innego trzęsienia przestrzennego o takiej samej magnitudzie, to one wzajemnie się zneutralizują.” Nad ich głowami rozległ się głos, który wyjaśnił co się stało. „--Ktoś ty?” Twarz Kurumi zadrżała, przerzuciła muszkiet z powrotem do prawej ręki i popatrzyła do góry. Shidou też podniósł głowę --a potem szeroko otworzył oczy. Całe niebo było czerwone. Takie miał pierwsze wrażenie. Nad Shidou i Kurumi znajdowała się masa płomieni. A pośrodku tych płomieni znajdowała się młoda dziewczyna. Wyglądała jakby się przebrała za jakąś postać z filmu. Jej rękawy powiewały na wietrze, połowa ciała wyglądała jakby była złączona z płomieniami. Pas na jej biodrach też wydawała się zrobiony z ognia, a jej ubiór wygląd jak suknia kapłanki z niebiańskiej świątyni. A na głowie miała dwa organiczne rogi. Podobne do tych jakie miały 'Oni'<ref group="3E">http://pl.wikipedia.org/wiki/Oni</ref> Ale to nie był powód dla którego Shidou tak bardzo koncertował się na tej dziewczynie. Oszołomiony otworzyła usta. „Koto......ri......?” Tak jest, to była siostra Shidou, dowódczyni <Ratatoskr>. Wygląd dziewczyny przyobleczonej w płomienie –przypominał Kotori Itsuka bez względu jak na to popatrzyć. Kotori powoli opadała na dach i popatrzyła się w kierunku Shidou. „--Pozwól, że przez chwilę, zajmę się tym Shidou.” „Eee......?” Nie rozumiejąc słów Kotori, Shidou zmarszczył brwi. „...... To jest--” Nie wiedząc czemu, wyraz twarzy Origami pokazywał taki strach jakiego Shidou nigdy nie widział. „--Zapal się Camael<Płonący Demon Anihilacji>!<ref group="3E">Jeden z archaniołów, jego imię znaczy 'Ten który widzi Boga.'</ref>” Wypowiedziała Kotori. Płomienie zaczęły pojawiać wokół jej ciała, a potem uformowała kształt masywnego drąga. Następnie Kotori złapała za drąga, a cynobrowe (odcień czerwonego) ostrze pojawiło się górze. A wyglądało to jak -przesadnie ogromny topór. Shidou odebrało mowę. Kotori z lekkością pomachała toporem patrząc się na Kurumi. „A więc --Niech {{Furigana|bitwa|randka}} się zacznie.” <noinclude> ==Przypisy== <references group="3E" /> </noinclude> <noinclude> {{Navigation | Date A Live Polski | [[Date A Live:Tom 3 Rozdział 4|Rozdział 4]] | [[Date A Live:Tom 3 Posłowie|Posłowie]] }} </noinclude>
Summary:
Please note that all contributions to Baka-Tsuki are considered to be released under the TLG Translation Common Agreement v.0.4.1 (see
Baka-Tsuki:Copyrights
for details). If you do not want your writing to be edited mercilessly and redistributed at will, then do not submit it here.
You are also promising us that you wrote this yourself, or copied it from a public domain or similar free resource.
Do not submit copyrighted work without permission!
To protect the wiki against automated edit spam, please solve the following captcha:
Cancel
Editing help
(opens in new window)
Navigation menu
Personal tools
English
Not logged in
Talk
Contributions
Create account
Log in
Namespaces
Page
Discussion
English
Views
Read
Edit
View history
More
Search
Navigation
Charter of Guidance
Project Presentation
Recent Changes
Categories
Quick Links
About Baka-Tsuki
Getting Started
Rules & Guidelines
IRC: #Baka-Tsuki
Discord server
Annex
MAIN PROJECTS
Alternative Languages
Teaser Projects
Web Novel Projects
Audio Novel Project
Network
Forum
Facebook
Twitter
IRC: #Baka-Tsuki
Discord
Youtube
Completed Series
Baka to test to shoukanjuu
Chrome Shelled Regios
Clash of Hexennacht
Cube × Cursed × Curious
Fate/Zero
Hello, Hello and Hello
Hikaru ga Chikyuu ni Itakoro......
Kamisama no Memochou
Kamisu Reina Series
Leviathan of the Covenant
Magika no Kenshi to Basileus
Masou Gakuen HxH
Maou na Ore to Fushihime no Yubiwa
Owari no Chronicle
Seirei Tsukai no Blade Dance
Silver Cross and Draculea
A Simple Survey
Ultimate Antihero
The Zashiki Warashi of Intellectual Village
One-shots
Amaryllis in the Ice Country
(The) Circumstances Leading to Waltraute's Marriage
Gekkou
Iris on Rainy Days
Mimizuku to Yoru no Ou
Tabi ni Deyou, Horobiyuku Sekai no Hate Made
Tada, Sore Dake de Yokattan Desu
The World God Only Knows
Tosho Meikyuu
Up-to-Date (Within 1 Volume)
Heavy Object
Hyouka
I'm a High School Boy and a Bestselling Light Novel author, strangled by my female classmate who is my junior and a voice actress
The Unexplored Summon://Blood-Sign
Toaru Majutsu no Index: Genesis Testament
Regularly Updated
City Series
Kyoukai Senjou no Horizon
Visual Novels
Anniversary no Kuni no Alice
Fate/Stay Night
Tomoyo After
White Album 2
Original Light Novels
Ancient Magic Arc
Dantega
Daybreak on Hyperion
The Longing Of Shiina Ryo
Mother of Learning
The Devil's Spice
Tools
What links here
Related changes
Special pages
Page information