Bakemonogatari/Bakemonogatari PL/Vol1/2/Ch2: Difference between revisions

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search
Umfy (talk | contribs)
mNo edit summary
Umfy (talk | contribs)
mNo edit summary
 
Line 1: Line 1:
"Ojej, cóż to? Myślałam że ktoś zostawił martwego jeża na parkowej ławce, a to tylko ty Araragi-kun."
"Ojej, no proszę! Myślałam że ktoś zostawił martwego psa na parkowej ławce, a to tylko ty Araragi-kun."
 
Czuję że powitanie, które właśnie usłyszałem było tak osobliwe że równie dobrze mogło być pierwszym takim wypowiedzianym w całej historii gatunku ludzkiego. Podniosłem oczy aby odkryć, że osoba stojąca przedemną to moja koleżanka z kalsy Senjougahara Hitagi.
 
Ma się rozumieć, była niedziela i nie miała na sobie mundurka szkolnego. Pomyślałem że pewnie powinienem coś powiedzieć w związku z porównaniem mnie do martwego psa na samym początku, ale kiedy zobaczyłem ją w zwykłych ubraniach, co więcej w rozpuszczonych włosach, które zawsze podczas zajęć szkolnych miała związane w swobodnie zwisający kucyk, ten świeży wizerunek Senjougahary sprawił, że nie mogłem wydusić żadnego ze słów które jeszcze przed chwilą miałem na końcu języka.
 
Wow...
 
Nie były odsłonięte, ale jej biust był dziwnie podkreślony- to jeśli chodzi o górną część. Miała na sobie spódniczkę mini o długości nie do pomyślenia dla standardów szkolnych. Nie wiem nawet czy można to było nazwać spódniczką, a obecność czarnych rajstop sprawiała, że jej nogi były jeszcze bardziej pociągające niż gdyby ich nie było.
 
"Co znowu? Właśnie się z tobą przywitałam, przecież żartuję. I nie rób takiej miny, jeśli możesz. Czyżby nie trafiało to w twoje znikome poczucie humoru, Araragi-kun?"
 
"Aaa, no, więc..."
 
"A może nasz naiwny Araragi-kun, zafascynowany moimi uroczymi ciuszkami przeżywał właśnie swoje szczęśliwe chwile?"
 
"..."
 
Wyglądała jakby ktoś powiedział właśnie słaby dowcip, w każdym razie albo bardzo celnie strzelała, albo w jakiś sposób wiedziała dokładnie jak się czułem. Nie mogłem nawet wymyślić dobrej riposty.
 
"Swoją drogą,

Latest revision as of 16:58, 13 October 2015

"Ojej, no proszę! Myślałam że ktoś zostawił martwego psa na parkowej ławce, a to tylko ty Araragi-kun."

Czuję że powitanie, które właśnie usłyszałem było tak osobliwe że równie dobrze mogło być pierwszym takim wypowiedzianym w całej historii gatunku ludzkiego. Podniosłem oczy aby odkryć, że osoba stojąca przedemną to moja koleżanka z kalsy Senjougahara Hitagi.

Ma się rozumieć, była niedziela i nie miała na sobie mundurka szkolnego. Pomyślałem że pewnie powinienem coś powiedzieć w związku z porównaniem mnie do martwego psa na samym początku, ale kiedy zobaczyłem ją w zwykłych ubraniach, co więcej w rozpuszczonych włosach, które zawsze podczas zajęć szkolnych miała związane w swobodnie zwisający kucyk, ten świeży wizerunek Senjougahary sprawił, że nie mogłem wydusić żadnego ze słów które jeszcze przed chwilą miałem na końcu języka.

Wow...

Nie były odsłonięte, ale jej biust był dziwnie podkreślony- to jeśli chodzi o górną część. Miała na sobie spódniczkę mini o długości nie do pomyślenia dla standardów szkolnych. Nie wiem nawet czy można to było nazwać spódniczką, a obecność czarnych rajstop sprawiała, że jej nogi były jeszcze bardziej pociągające niż gdyby ich nie było.

"Co znowu? Właśnie się z tobą przywitałam, przecież żartuję. I nie rób takiej miny, jeśli możesz. Czyżby nie trafiało to w twoje znikome poczucie humoru, Araragi-kun?"

"Aaa, no, więc..."

"A może nasz naiwny Araragi-kun, zafascynowany moimi uroczymi ciuszkami przeżywał właśnie swoje szczęśliwe chwile?"

"..."

Wyglądała jakby ktoś powiedział właśnie słaby dowcip, w każdym razie albo bardzo celnie strzelała, albo w jakiś sposób wiedziała dokładnie jak się czułem. Nie mogłem nawet wymyślić dobrej riposty.

"Swoją drogą,