Psycho Love Comedy PL: Tom 3 Rozdział 1

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Pytanie 1 – Źródło Kryzysu / "All Hope Is Gone?"

Kyousuke Kamiya

P: Jaki wyznaczyłeś sobie cel podczas egzaminów?

O: Chcę znaleźć się w trójce najlepszych na roku! Uda mi się albo zginę, próbując.

P: Z jakiego przedmiotu jesteś najlepszy?

O: WF, nie radzę sobie z innymi, ale tylko one będą na egzaminie…

P: Co zrobisz, jeśli dostaniesz przepustkę?

O: Oczywiście pójdę zobaczyć się z siostrą… Co, u licha? Ayaka przeniosła się tu z własnej woli?!

P: Zbierz w sobie odwagę i złóż postanowienie na te egzaminy!

O: Już mnie nie obchodzą…

PsyCome V3 019.jpg

– No więc nazywam się Ayaka Kamiya i jestem młodszą siostrą Kyousuke Kamii. Mam trzynaście lat. Od brata odróżniają mnie dwie rzeczy. Nie zrozumcie źle mojej liczby zabitych, co wynosi zero, to z winy broni, nie mojej. Przy okazji, głowa konia i hel zostały przygotowane przez panią Kurumiyę. Żeby było jasne, nie mam takich zainteresowań.

Ayaka z nieukrywaną radością się przedstawiła.

– Nie może być.

Pojawienie się siostry w klasie było dla Kyousuke jak koszmar, z którego nie mógł się przebudzić - albo raczej nie chciał zaakceptować rzeczywistości.

Ayaka uśmiechnęła się do niego.

– To kłamstwo.

PsyCome V3 021.jpg

Zupełnie jakby rzeczywistość dźgnęła go nożem w plecy.

– To nie sen, Ayaka to naprawdę Ayaka. Może, braciszku, trudno ci w to uwierzyć, ale zebrałam w sobie całą odwagę, żeby móc się z tobą zobaczyć! Ehehe, musisz być teraz bardzo szczęśliwy, prawda? Ja też jestem! Tak bardzo się cieszę, że cię widzę! Ale… Nie wyglądasz o wiele marniej niż wcześniej? Nic ci nie jest? Tak bardzo za mną tęskniłeś? – Zauważywszy, że Kyousuke milczy, spytała: - He? Braciszku, czemu nic nie mówisz?

– …

– Ej! Czemu mnie ignorujesz?! Doprowadzenie do tego zjednoczenia nie było proste…

– Dobrze, dobrze. Młodsza Kamiya, uspokój się. Potrzeba mu czasu. Szok i radość z waszego spotkania mogą być dla niego tak wielkie, że jego mózg musiał wyjść i się przewietrzyć.

– Dobrze… - Popadająca w histerię Ayaka uspokoiła się po wysłuchaniu słów Kurumii.

– No tak! Odebrało mowę, bo tak bardzo cieszy się ze spotkania ze mną, prawda? Fufu. Jesteś naprawdę niemożliwy… Ale to kocham w tobie najbardziej! – klasnęła w ręce, a jej twarz ozdobił uśmiech.

Miała bardzo radosny głos i zachowywała się tak, jak zawsze.

Dziwne…

Gdyby była to normalna klasa, Kyousuke mógłby pojąć jej podejście, ale znajdowali się w Zakładzie Poprawczym Czyściec, bardzo niebezpiecznym miejscu, do którego trafiają osoby skazane za morderstwo. To jednak w żaden sposób nie wzruszało Ayaki. Nie mogąc zrozumieć, co chodzi jej po głowie, zaczął się bać, a myśl o tym, co takiego zrobiła, całkowicie go sparaliżowała.

Kinnnnnnnng, konnnnnnnnnng,kannnnnnnng, konnnnnnnnnng.

Kyousuke wciąż był osłupiały ze strachu i zagubienia, kiedy dzwonek obwieścił początek lekcji.

– Masz chłopaka?

– Nie.

– Jaki jest twój typ?

– Braciszek.

– Jakie jest twoje ulubione jedzenie?

– To, co lubi braciszek.

– Jakie masz hobby?

– Gotowanie dla braciszka.

– A co najlepiej ci wychodzi?

– Potrawka z mięsa, kuchnia chińska, krokiety itp.

– Jakiś sekretny składnik?

– Dużo miłości.

Kurumiya wypytała ją na szybko.

– No dobrze, czas minął. To tyle, jeśli chodzi o przedstawienie się.

Sprawdziła godzinę na zegarku, a potem starła z tablicy zapisane na niej słowa Ayaka Kamiya.

– Nie mamy za wiele czasu, więc pora zaczynać lekcję. W końcu już za tydzień egzaminy. Młodsza Kamiya, zajmij miejsce.

– Dobrze! –odpowiedziała Ayaka energicznie, opuściła podium, a potem radośnie podeszła do miejsca po prawej stronie Kyousuke, którego właściciel był nieobecny po tym, jak przeszedł dyscyplinowanie. Dziewczyna złączyła ławki, jakby to było coś naturalnego, i powiedziała: - Ehehe. Zostałam sąsiadką braciszka – po czym usiadła z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy.

– No dobrze. – Kurumiya z zadowoleniem pokiwała głową. – Młodsza Kamiya, to teraz jest twoje miejsce. Możesz używać tej ławki i krzesła, jak tylko chcesz, ale pamiętaj, że takie złączenie miejsc jest dozwolone tylko dzisiaj, rozumiesz? Kiedy przyjdą twoje podręczniki, ławka ma wrócić tam, gdzie stała.

– Dobrzeeee.

– Masz odpowiadać zwięźle i z wigorem!

– Rozumiem, bardzo przepraszam!

– Dobrze.

– Teehee. Dostało mi się. – Ayaka wyciągnęła język.

Uśmiech ani na chwilę nie zniknął z jej twarzy. Kyousuke widział, że nie czuła najmniejszego zagrożenia ze strony kolegów z klasy, którzy zostali skazani za morderstwo, ani tym bardziej nie bała się ich sadystycznej i brutalnej nauczycielki. Prawdę mówiąc, kiedy tak siedziała obok niego podczas lekcji, wyglądała, jakby nic na świecie nie mogło jej bardziej uszczęśliwić.


× × ×


Dzwonek obwieścił zakończenie pierwszej lekcji, a wszyscy w klasie zaczęli zbierać się wokół Ayaki.

– Chodź.

– Iaa!

Kyousuke złapał rękę siostry, przebiegł koło składającej materiały Kurumii i nie patrząc nawet na obrzucających go ostrymi spojrzeniami kolegów z klasy, wybiegł za drzwi.

– Braciszku, gdzie mnie... Auć! Miażdżysz mi rękę! – Ayaka się poskarżyła, jednak jej krzyki zostały zignorowane.

– Och, wymyślanie pytań na egzamin jest takie męczące. Chyba któryś z moich przyjaciół będzie musiał mi po…

– Przepraszam.

– Łaa!

Kyousuke o włos uniknął zderzenia z mężczyzną w średnim wieku, mającym na sobie pognieciony garnitur, który właśnie wychodził z leżącej po sąsiedzku sali należącej do klasy 1B, po czym skierował się na dach.

Gdy już tam dotarł, spojrzał na swoją siostrę.

Ayaka, patrząc na swoją rękę, zaczęła ją masować, jednocześnie się skarżąc:

– Braciszku, rany, jesteś zbyt brutalny… To bolało!

Po chwili przechyliła głowę, mrugnęła i spytała:

– Wyglądasz na spiętego. Co się stało? Jesteś zmęczony?

– …

– Hmm? – Ayaka przechyliła głowę w drugą stronę. – Braciszku, czemu nic nie mówisz? Jesteś taki od dłuższego czasu. Dlaczego? Podczas lekcji też mi nie odpowiadałeś! Nie rozumiem!

– Ta…

– He? Co powiedziałeś, braciszku? Głośniej, nie słyszę…

– To ja ciebie nie mogę zrozumieć, jasne?!

– …?!

Po tym, jak Kyousuke na nią krzyknął, Ayaka zakryła uszy, cofnęła się i rzuciła:

– Za głośno…

Kyousuke zrobił krok w stronę niezachowującej w ogóle powagi siostry. Wszystkie te emocje, jakie nosił w sobie, wszystkie te słowa, które chciał powiedzieć, w jednej chwili znalazły ujście.

– Przyjść do takiej szkoły… Wpadłaś do klasy ze strzelbą? Strzelałaś do kolegów? Co ty wyprawiasz? Co ty, kurwa, chciałaś osiągnąć?! Jak… Jak w ogóle mogło ci przyjść do głowy, żeby kogoś zabić?! A żeby tego wszystkiego było jeszcze mało, jakim niby sposobem możesz dalej się tak uśmiechać i śmiać…

– Ułłłaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! –wydała z siebie Ayaka, żeby przerwać krzyki brata, po czym objęła go mocno. – Bo, Bo… Byłam taka samotna! Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo samotna! W dniu, w którym cię zabrali, zostałam całkiem sama… Myślałam, że umrę z samotności! Samotność, rozpacz, smutek, ból, niewiedza, co z sobą począć. Czułam to każdego, każdego, każdego, każdego, każdego, każdego, każdego, każdego, każdego, każdego jednego dniaaaaaaaaaa! Głowiłam się, jak odzyskać swojego braciszka, myślałam, jak znowu spotkać swojego braciszka, zastanawiałam się, co robić… Co zrobić, żeby trafić w to samo miejsce co ty! Cierpiałam, cierpiałam, cierpiałam, cierpiałam, cierpiałam, cierpiałam, cierpiałam, cierpiałam, cierpiałam, myślałam i myślałam, i myślałam, i myślałam, i myślałam, i myślałam, i myślałam, i myślałam, i myślałam, szukałam, szukałam, szukałam, szukałam, szukałam, szukałam, szukałam, szukałam, szukałam, a potem wpadłam na pomysł! Jeśli zrobię to samo co ty, to trafię w to samo miejsce! Jeśli ja też kogoś zabiję, to zabiorą mnie tam, gdzie ty jesteś! Bo byłam taka samotna… naprawdę umierałam z samotności! Za wszelką cenę musiałam cię zobaczyć…

Szloch, szloch, szloch, szloch, szloch.

Ayaka, płacząc, zaczęła ocierać twarzą o pierś Kyousuke. Obejmowała go przy tym z taką siłą, że z trudem mógł złapać oddech.

– Kiedy broń nie wystrzeliła, poczułam, jakby cały świat zaczął się walić… Myślałam, że skoro nie udało mi się zabić ani jednej osoby, to nie trafię tam gdzie ty, który zabiłeś dwanaście. Dlatego chociaż przytrzymywało mnie tyle osób, ja cały czas próbowałam ich zabić… ale mi się nie udało. Cały czas płakałam. Braciszek nie wróci, więcej go nie zobaczę, nie mogę pójść tam, gdzie on jest… Cały czas płakałam i płakałam, i płakałam, i płakałam, i płakałam. Więc… Więc kiedy zobaczyłam cię w tamtej klasie, byłam taka szczęśliwa! Nieważne, jakie to miejsce jest straszne, nieważne, jacy ludzie tutaj są straszni, nieważne, ile czeka mnie bólu i cierpienia, zniosę to. Taka właśnie jestem szczęśli…

– Ayaka…

– Dlatego właśnie jestem tak bardzo, bardzo szczęśliwa. Braciszek tu jest, mogę go objąć… To mi wystarczy do szczęścia. Tak bardzo za tobą tęskniłam… Tak bardzo tęskniłam, braciszku.

Ayaka zamknęła oczy i oparła głowę o brata.

Straciła sporo na wadze. I tak była wcześniej bardzo chuda, ale teraz jej ręce i nogi wyglądały, jakby mogły złamać się jak zapałki pod najmniejszym naciskiem.

Co mogło tak bardzo ją zmienić? Oczywiście jedyną możliwą odpowiedzią na to jest brak Kyousuke.

Jego utrata ją dręczyła, dręczyła ją tęsknota za nim… aż w końcu przekroczyła czerwoną linię, dopuszczając się próby morderstwa.

Zrobiła to dla niego, a mimo to nawrzeszczał na swoją zranioną siostrę. Tak bardzo go to rozwścieczyło, że chciał sam siebie strzelić z całej siły w twarz.

– Przepraszam – powiedział w końcu, delikatnie obejmując Ayakę, gdyż bał się złamać jej kruche ciało.

– Braciszku? – wyszeptała zaskoczona dziewczyna.

– Przepraszam. To wszystko przeze mnie, naprawdę przepraszam. Wiem, że mimo przeprosin nie należy mi się żadne przebaczenie. Odkąd zostałem aresztowany, cały czas… chciałem cię zobaczyć i przeprosić. Nigdy bym nie przypuszczał, że to ty przyjdziesz do mnie. To mnie przeraziło… Dopiero teraz odzyskałem spokój. Ja też bardzo za tobą tęskniłem i cały ten czas chciałem cię zobaczyć.

– Braciszku…

Ayaka po usłyszeniu tych wypowiedzianych prosto z serca słów zaczęła płakać. W tym momencie, kiedy poczuł ciepło swojej siostry na piersi, do Kyousuke dotarło w końcu, że jego siostra naprawdę tam jest, dzięki czemu przepełniło go szczęście.

– Tak się cieszę, że nikogo nie zabiłaś…

Kyousuke nie miał pojęcia, jakby się czuł, gdyby tamten pocisk wystrzelił, a jego siostra została morderczynią. Jednak na całe szczęście strzelba zawiodła, dzięki czemu Ayaka nie wyrządziła nikomu żadnej krzywdy. Mimo to jego zdrowie psychiczne wisiało na włosku, a sam fakt, że dopuściła się „usiłowania morderstwa” był dla niego szokujący .

– Ayaka, nigdy więcej nie rób takich rzeczy, jasne? – powiedział, wypuszczając ją z objęć.

– Dobrze! – jego siostra odpowiedziała energicznie, kiwając przy tym głową. - Więcej tego nie zrobię. W żadnym razie! Właściwie to nie chciałam tego robić… Nie chcę zabijać, to było tylko dla spotkania z tobą. Nie chcę zostać mordercą. Zabijanie ludzi jest straszne, nienawidzę tego, wiesz?

– Rozumiem.

Kyousuke poczuł, jak jakiś wielki ciężar spada mu z ramion.

W takim razie już nieważne…

Nie powinien teraz karcić siostry, tylko pomóc Ayace wyleczyć jej zranione serce. Kiedy to sobie uświadomił, spojrzał na nią i powiedział:

– Masz rację. Jakby ktokolwiek mógł zabijać dla zabawy.

– Kusu. Oczywiście! Ayaka nie chce nawet zbliżać się do takich strasznych ludzi… O nie! Ale ty to wyjątek! Wcale nie jesteś straszny! Właściwie to z chęcią pozwolę ci odebrać moje życie. – Ostatnie zdanie wypowiedziała, składając dłonie w pięści.

Kyousuke spojrzał na twarz siostry, dla której tak wiele znaczył.

– Dziękuję. Myślałem, że będziesz się bać kogoś, kto zabił dwanaście osób, ale chyba niepotrzebnie. Moja krew! W takim razie z przyjemnością odbiorę ci życie… Ta, jaaaasne! Nikogo nie zabiłem, dobra!

Kyousuke popłynął z potokiem myśli Ayaki, a potem wyznał swoją niewinność. Powiedział jej, że zamordowanie dwunastu osób było jedynie fałszywymi zarzutami i sprawia mu wiele kłopotów, wliczając w to ukrywanie prawdy przed innymi.

Jednak zataił przed nią prawdziwy cel tamtej placówki, w końcu na pewno by się zagubiła, gdyby zrzucił na nią tak wiele informacji.

Po wysłuchaniu go powiedziała:

– Innymi słowy… Ayaka i braciszek są tutaj jedynymi osobami, które nikogo nie zabiły? Nie mogę uwierzyć, że aż tak idealnie do siebie pasujemy! Tak się cieszę! Ehehe. – Nagle się uśmiechnęła, po czym objęła brata.

– Łaa?! – Kyousuke nagle odchylił się do tyłu. – To… twój pierwszy komentarz? No cóż, ja też się cieszę.

Oczywiście jedna z jego znajomych, pewna dziewczyna o rdzawoczerwonych oczach i włosach, też nikogo nie zabiła, więc była ich trójka, ale…

To nie ja powinienem zdradzić ten sekret…

Dlatego właśnie postanowił przemilczeć tę kwestię.

W pewnym momencie ramiona Ayaki, która miała twarz zatopioną w jego klatce piersiowej, nagle się zatrzęsły.

– Zapach nieznajomej kobiety.

Dla pewności powąchała go jeszcze raz.

Jej głos był stłumiony, więc Kyousuke nie do końca zrozumiał, co takiego powiedziała.

– Jaki zapach? Wybacz, jeśli trochę śmierdzę… Codziennie rano przechodzimy prace karne. Po czterech godzinach ciężkiej pracy i bez szansy na wzięcie prysznica zmieniamy jedynie koszulki, więc jest trochę… Zapachowa.

– O nie! Mówiłam tylko do siebie, więc się tym nie przejmuj, dobrze? Mnie to nie przeszkadza. Tak, nie przeszkadza… nie przeszkadza…

– Ayaka?

Ayaka dalej mówiła coś pod nosem, ale ponieważ wcześniej stwierdziła, że jej to nie przeszkadzało, Kyousuke wolał nie drążyć tematu. Zresztą po głowie krążyło mu o wiele ważniejsze pytanie.

– Powiedz, skąd ty właściwie wzięłaś strze…

Zanim jednak zdążył dokończyć pytanie, dźwięk dzwonka obwieścił koniec przerwy.

Ayaka odsunęła się od brata i spojrzała na niego.

– Braciszku, w tym miejscu panuje o wiele większy rygor niż w normalnych szkołach, prawda? Co będzie, jeśli spóźnisz się na lekcję?

– …

Kyousuke momentalnie zbladł.

Co będzie, jeśli spóźni się na lekcję…

Oczywiście odpowiedzią było…