Difference between revisions of "High School DxD - Tom 1 prolog"

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search
 
(19 intermediate revisions by 6 users not shown)
Line 1: Line 1:
<center>Była to ta sama barwa, co kolor włosów tamtej osoby.</center>
+
<center>''Ten sam kolor, co kolor jej włosów…''
  +
''Właśnie o tym pomyślałem, gdy spojrzałem na swoje zakrwawione dłonie.''
  +
''Rude… Szkarłatne włosy znakomitsze niż rudoblond.''
  +
''Tak, jej długie i piękne szkarłatne włosy są takie same, co barwa pokrywająca moją dłoń.''</center>
  +
==Żywot 0==
  +
Hyoudou Issei – tak się nazywam. Rodzice i znajomi ze szkoły nazywają mnie Ise.
   
  +
Chodzę do drugiej klasy liceum i cieszę się z okresu swojej młodości.
<center>To właśnie przemknęło mi przez myśl, gdy leżałem cały we krwi. Czerwień. Szkarłat wspanialszy niż ciemny blond. Tak. Piękne i długie włosy tej osoby były tego samego koloru, którym pokryła się moja dłoń.</center>
 
   
  +
Pewnego razu uczeń, którego nigdy wcześniej nie spotkałem, powiedział „Czy to nie jest Ise?”, więc na dobrą sprawę nie wiem, na ile moje imię jest znane innym. Że niby okazałem się popularny? Nie, to nie to. W końcu jestem tak sławny z powodu bycia prawdziwym zboczkiem, że nawet zostałem oskarżony o podglądanie damskiej szatni klubu kendo. Nigdy nie odważyłbym się zrobić czegoś tak bezczelnego jak podglądanie przebierających się dziewczyn…
==Żywot 0==
 
Issei Hyoudou – tak brzmiało moje imię. Rodzice i przyjaciele nazywali mnie Ise.
 
   
  +
No dobra, faktycznie tam byłem, w składziku obok szatni. Próbowałem podglądać przez dziurę w ścianie tego składzika. Niestety nie mogłem popatrzeć. A to dlatego, że Motohama i Matsuda nie odchodzili od tej dziury. Poważnie, ci goście…
Obecnie doświadczałem czasu młodości.
 
   
  +
Nie mogłem pozostać spokojny, gdy ci dwaj idioci mówili rzeczy typu „Ochhh! Muruyama ma naprawdę wielkie cycki!” oraz „Achh, nóżki Katase serio są niezłe”. Oczywiście, że chciałem spojrzeć! Ktoś się jednak zbliżał do składziku, więc dałem stamtąd nogę.
Często uczniowie, których nie znałem, spoglądali na mnie i pytali: „Czy to nie Ise?”, wprawiając mnie przy tym w zdziwienie, skąd wiedzieli, jak się nazywałem.
 
Mówisz, że byłem popularny?
 
   
  +
A jednak nawet takiemu gościowi jak ja, któremu przez cały dzień w głowie tylko zbereźne rzeczy, przydarzyło się coś niebiańskiego.
Nie, to nie to. Byłem znany, ponieważ zostałem oskarżony o podglądanie przebierających się dziewczyn w szatni klubu kendo.
 
   
  +
– Umów się ze mną.
Ludzie zastanawiali się, jak bardzo potrafiłem być zboczony. Na pewno nie robiłbym takich bezczelnych rzeczy jak podglądanie przebierających się dziewczyn…
 
   
  +
Wyznanie miłości z ust dziewczyny!
Przepraszam. Faktycznie tam byłem, w graciarni obok szatni. Znajdowała się tam dziura w ścianie, przez którą można było podglądać.
 
   
  +
Poczułem, jak to jest być młodym.
Niestety, nie mogłem popatrzeć, gdyż Matsuda i Motohama nie chcieli odejść od szczeliny. Naprawdę, ci goście…
 
   
  +
Nigdy nie miałem dziewczyny i było to dla mnie jak spełnienie snu.
Robiłem się napalony i nie potrafiłem się uspokoić, ponieważ ci dwaj idioci wciąż powtarzali: „Ochhh! Murayama ma naprawdę wielkie cycki!” oraz „Achhh, Katase ma ładne nogi.”.
 
   
  +
Moja dziewczyna ma na imię Amano Yuuma. Jest osobą o czarnych, jedwabistych włosach oraz smukłej sylwetce. Jest tak śliczna, że zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia! Przerastało to wszelkie możliwe sny gościa, którego wiek równał się ilości lat, ile nie miał dziewczyny.
Oczywiście też chciałem coś zobaczyć! Jednak nagle ktoś zaczął się zbliżać, więc uciekłem stamtąd.
 
   
  +
Nie dziwiłoby, gdyby ktoś zapytał „Z jakiego symulatora randkowego ją wytrzasnąłeś?”, zdarzyło się to jednak naprawdę! Z całą pewnością był to cud! Wyznano mi miłość! I zrobiła to piękna dziewczyna!
Ale coś bardzo zabawnego przydarzyło się gościowi takiemu jak ja, który całymi dniami mógłby się zajmować tylko tymi rzeczami.
 
  +
W sumie myślałem, że to jakiś żart. Kilka razy przeszło mi nawet przez myśl, że to jakaś karna gra, a jej znajomi obserwują nas skądś z ukrycia. Nie mogłem nic na te myśli poradzić. Cały czas byłem gościem będącym od poczęcia przeznaczonym na niepowodzenie u dziewczyn.
   
  +
Tego dnia jednak stałem się kolesiem z dziewczyną. Otaczający mnie świat uległ zmianie. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale moje serce zaznało spokoju. Miałem ochotę oznajmić „To moje zwycięstwo!” każdemu napotkanemu przechodniowi.
– Proszę, zostań moim chłopakiem!
 
   
  +
Zacząłem współczuć moim dwóm kumplom, Matsudzie i Motohamie, którzy nie mieli dziewczyn. Tak zyskałem na pewności siebie.
Wyznanie od dziewczyny!
 
   
  +
Na naszej pierwszej randce po tym, jak zaczęliśmy się umawiać… Byłem gotowy zastosować plan, który przygotowałem już jakiś czas temu. Fufufu, od wczorajszej nocy myłem zęby już setki razy. Nie pozostawiłem ani jednego nieumytego skrawka. Kupiłem nawet nowe majtki – bo nigdy nie można przewidzieć, co się stanie.
Poczułem, jak to jest być młodym.
 
 
Dla gościa, który nie miał nigdy dziewczyny, było to jak spełnienie snu.
 
   
  +
Przybyłem na umówione miejsce z nastawieniem superprawiczka. Przyszedłem trzy godziny przed Yuumą-chan<ref name="chan">Sufiks ''chan'' jest używany w stosunku do dziewcząt, nadając ich imionom pieszczotliwy wydźwięk (por. Joanna – Asia).</ref>. Naliczyłem setkę mijających mnie dziewczyn, które miały na nosie okulary!
Imię mojej dziewczyny to Yuuma Amano. Miała ona jedwabiście czarne włosy oraz smukłą sylwetkę.
 
   
  +
W międzyczasie otrzymałem podejrzaną ulotkę od dziwnie wyglądającej osoby. Ulotka ta miała w sobie coś okultystycznego, znajdowały się na niej jakiś magiczny krąg i napis „Twoje marzenie zostanie spełnione!”.
Była tak śliczna, że zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia.
 
   
  +
…Chciałem ją wyrzucić, ale zdecydowałem się na schowanie jej do kieszeni, jako że nie mogłem się jej teraz pozbyć.
Każdy zgodziłby się, jeśli jakaś piękność podeszłaby do ciebie i powiedziała: „Kocham cię, Hyoudou-kun! Zostań moim chłopakiem!”.
 
   
  +
Gdy przybyła Yuuma-chan, powiedziałem:
Dla gościa takiego jak ja, który od narodzin nigdy się nie zakochał, było to bardziej nierealne niż sen.
 
   
  +
– Spokojna głowa, też dopiero co przyszedłem.
Nie byłoby niczym dziwnym, jeżeli ktoś powiedziałby: „Z jakiego bishoujo<ref name="bishoujo">Bishōjo – młode i ładne dziewczyny, zazwyczaj poniżej wieku studenckiego; tu: gra komputerowa tego typu</ref>ją masz?”, ale to zdarzyło się naprawdę!
 
   
  +
Bingo! Powiedziałem to. Zawsze chciałem to zrobić!
To cud, ale ta piękność sama do mnie przyszła!
 
   
  +
Potem zaczęliśmy iść, trzymając się za ręce. Byłem naprawdę wzruszony. Być na randce i trzymać się za ręce z piękną dziewczyną! Tak mnie to poruszyło, że prawie zalałem się łzami. Nie powinienem się tak śpieszyć. To jeszcze nie pora na panikę.
Myślałem, że to żart odgrywany przez nią i jej przyjaciółki. Tak jednak nie było.
 
   
  +
Potem cieszyliśmy się naszą randką, wybrawszy się do sklepu z ciuchami. Na lunch poszliśmy do rodzinnej restauracji, jak przystało na dwójkę licealistów. Yuuma-chan zajadała się ze smakiem czekoladowym parfait. Mój żołądek był pełny już od samego patrzenia na nią.
Do tej pory zawsze myślałem, że narodziłem się jako facet, którego przeznaczeniem było nie być uwielbianym przez dziewczyny. Ale od tego dnia byłem kolesiem z dziewczyną. Świat wokół mnie się zmienił, jak również ja sam.
 
   
  +
Ta, wydawało mi się, że zrozumiałem, jak czuje się nastolatek idący na randkę. Po raz pierwszy poczułem w sobie energię do życia.
Chciałem powiedzieć: „to jest moje zwycięstwo!” do każdego napotkanego przechodnia. Zacząłem odczuwać żal do moich dwóch kumpli, Matsudy i Motohamy, którzy nie mieli dziewczyn. Tak bardzo byłem pewny swojego.
 
Naszą pierwszą randkę bardzo starannie zaplanowałem.
 
   
  +
Mamo, dziękuję, że mnie urodziłaś. Tato – martwiłeś się, że nie będę w stanie przedłużyć linii naszej rodziny, wygląda jednak na to, że nie musisz się już tym martwić.
Hahahaha, myłem swoje zęby setki razy od wczorajszej nocy i nie zostawiłem ani jednego skrawka nieumytego. Kupiłem nawet nowe majtki, ponieważ nigdy nie można przewidzieć, co się wydarzy.
 
Jak na niedoświadczonego przystało, przybyłem na umówione miejsce trzy godziny wcześniej. Naliczyłem setki mijających mnie dziewczyn, które nosiły okulary.
 
   
  +
Kiedy myślałem o tym wszystkim, zaskoczyło mnie popołudnie. To punkt kulminacyjny! Pocałunek!? Całus przed pójściem do domu!? Moja głowa buzowała na samą myśl o tym! Och, a może posuniemy się jeszcze dalej!
Czekając, otrzymałem dziwną ulotkę od podejrzanie wyglądającej osoby. Rzecz ta miała w sobie coś okultystycznego, zawierała jakieś dziwne symbole i napis: „Twoje marzenie zostanie spełnione!”. Zamierzałem ją wyrzucić, jednak coś podkusiło mnie, żeby schować ją do kieszeni.
 
  +
Właśnie takie coś siedzi w głowie niewyżytego licealisty.
   
  +
Byliśmy w parku z dala od miasta. Nie było śladu żadnych ludzi i nikogo innego poza nami tutaj nie było. Dzięki temu moja erotyczna wyobraźnia zaczęła działać. Powinienem był przeczytać książkę uczącą jeszcze bardziej zbereźnych rzeczy!
Kiedy Yuuma-chan przybyła, oznajmiłem: „Nie martw się, dopiero co przyszedłem.”. Ha! Zawsze chciałem to powiedzieć. Następnie zaczęliśmy spacerować trzymając się za ręce. Byłem tak bardzo szczęśliwy z tego, że jestem na randce z tak piękną dziewczyną, że prawie się popłakałem. Później chodziliśmy po różnych sklepach, ciesząc się z naszej randki. Na lunch poszliśmy do rodzinnej restauracji, gdzie Yuuma-chan jadła czekoladowe parfait<ref name="parfait">Mrożony deser podawany w wysokim kielichu</ref>, a ja zadowoliłem się samym patrzeniem na nią. Wreszcie poczułem, jak to dobrze jest mieć dziewczynę. Czułem się, jakbym żył naprawdę po raz pierwszy.
 
   
  +
Yuuma-chan puściła już moją dłoń i stanęła przed fontanną.
Mamo, dziękuję, że mnie urodziłaś. Tato, martwiłeś się tym, że nasza rodzina nie pozostawi żadnego potomka, lecz wygląda na to, że nie musisz już zawracać sobie tym głowy.
 
   
  +
– Dzisiaj serio był fajny dzień. – Uśmiechnęła się, mając za plecami fontannę.
Kiedy myślałem o tym wszystkim, było już popołudnie. Całus!? Pocałunek przed pójściem do domu!? Moja głowa wariowała na samą myśl o tym! A może zajdziemy jeszcze dalej… To było to, o czym napalony licealista jak ja myślał przez cały czas.
 
 
Byliśmy w parku, który znajdował się daleko od miasta. Zaczynało się ściemniać, a poza nami nie było nikogo. Z tego powodu w mojej głowie powstawały jeszcze bardziej zboczone obrazy. Powinienem był przeczytać książkę, która nauczyłaby mnie jeszcze bardziej zbereźnych rzeczy. Yuuma-chan oddaliła się trochę ode mnie i stanęła na wprost fontanny.
 
 
– Było dziś zabawnie – powiedziała z uśmiechem. Cholera, naprawdę ślicznie wyglądała. – Hej, Ise-kun.
 
   
  +
Kuu! Kurna, jest urocza. Zachód słońca w tle tworzył dobrą atmosferę.
– Co jest, Yuuma-chan?
 
   
  +
– Hej, Ise.
– Jest coś, czym chciałabym uczcić naszą pierwszą randkę.
 
   
  +
– O co chodzi, Yuuma-chan?
Tak! Jest! Ta chwila, na którą tyle czekałem! Miałem świeży oddech, a moje serce było na to gotowe. Biło jak szalone.
 
   
  +
– Chcę czymś uczcić naszą pierwszą randkę. Wysłuchasz mojego życzenia?
– Umm, co to takiego?
 
   
  +
O tak, to już tu! To to! To musi być to! Oddech – sprawdzony! Przygotowanie psychiczne – hmm! Moje serce bije tak szybko~!
Aaach. Ton mojego głosu był głęboki. Musiała podejrzewać, że myślałem o czymś zbereźnym. Spieprzyłem? Jednak ona ciągle się uśmiechała, po czym powiedziała do mnie wyraźnie:
 
   
  +
– C-co to za ż-życzenie?
– Umarłbyś dla mnie?
 
   
  +
Aaaaaagh. Mój głos jest niski. Pozna po nim, że myślę o czymś idiotycznym! Zaszedłszy tak daleko, popełniłem najgłupszy z błędów… Yuuma-chan jednak tylko się uśmiechnęła, po czym powiedziała wyraźnie:
…… Ummm. Co?
 
   
  +
– Umrzesz dla mnie?
– Ummm… To… Co? Wybacz, mogłabyś powtórzyć? Chyba mam problemy ze słuchem.
 
   
  +
………………
Musiałem źle usłyszeć. Musiałem. Więc poprosiłem ją, by powtórzyła. Ale…
 
   
  +
…E? Co to było?
– Umarłbyś dla mnie? – powiedziała ponownie z uśmiechem.
 
   
  +
– …E? To… hę, wybacz, możesz powtórzyć? Chyba mam problemy ze słuchem.
Przecież to nie miało sensu. Wciąż się uśmiechałem i zamierzałem powiedzieć: „Bardzo zabawne, Yuuma-chan.”.
 
   
  +
Musiałem źle usłyszeć. Tak właśnie myślałem. Tak musiało być. Dlatego poprosiłem ją o powtórzenie. Jednak…
Nagle z jej pleców wyrosły czarne skrzydła. Powstał niesamowity harmider, a po chwili skrzydła dotknęły ziemi.
 
   
  +
– Umrzesz dla mnie? – powtórzyła dosadnie raz jeszcze. Ze śmiechem.
Co jest? To prawda, że Yuuma-chan była śliczna jak anioł. Anioł? Niemożliwe. Czy to coś w rodzaju aktorstwa? Czarne skrzydła dobrze komponowały się na tle nocnego nieba. To musiała być jakaś iluzja. Ale nie chciałem w nic takiego uwierzyć. Jej oczy zmieniły się z ładnych i dziewczęcych w przerażające oraz zimne. [[Image:HSDxD vol 01 021.jpg|thumb|]]
 
   
  +
Jej słowa nie miały sensu. Gdy chciałem już z uśmiechem powiedzieć „To bardzo zabawne, Yuuma-chan…”…
– Było zabawnie przez ten krótki czas, który z tobą spędziłam. Jak zabawa w rodzinę z małym dzieckiem – powiedziała głosem zimnym i dojrzałym. Na jej ustach widniał ponury uśmiech.
 
   
''Brzęk.''
+
''TRZEPOT''
   
  +
Nagle z jej pleców wyrosły czarne skrzydła. Zaczęła nimi trzepotać. W powietrze wzbiły się czarne pióra i upadły przy mojej stopie.
Rozległ się dźwięk cięższy niż hałas wydawany przez piłę łańcuchową. Coś strasznie brzęczało i nagle pojawiło się w jej rękach. Wyglądało jak włócznia. To świeci? Faktycznie, to ''była'' włócznia.
 
   
  +
Co to takiego? Ech? Yuuma-chan jest śliczna jak aniołek, ale… Aniołek? Nie było mowy, żeby była to prawda. Czy to jakieś aktorstwo? Moja piękna dziewczyna trzepocząca skrzydłami na tle zachodzącego słońca. Wyglądało to na scenę rodem z baśni.
Jakiś dźwięk przeciął powietrze. Ciach. Coś przebiło mój brzuch. Zdałem sobie sprawę, że włócznia Yuumy-chan przeszyła na wylot mój brzuch. Rzuciła ją we mnie. Dlaczego? Chciałem ją wyciągnąć, ale nagle znikła. Jedynie co pozostało to wielka dziura w brzuchu i duże ilości krwi z niej wypływające. Zaczęło mi się kręcić w głowie i widziałem coraz gorzej. Nawet nie zdałem sobie sprawy, kiedy upadłem na ziemię. Słyszałem zbliżające się odgłosy kroków. Dobiegł mnie cichy głos. Głos Yuumy-chan.
 
   
  +
Nie mogłem uwierzyć w coś takiego. Jej śliczne oczy stały się zimne i przerażające.
– Wybacz. Byłeś dla nas zagrożeniem, więc zdecydowaliśmy się, że pierwsi się ciebie pozbędziemy. Jeśli chcesz kogoś winić, miej żal do Boga, który umieścił w twoim ciele Sacred Gear.
 
   
  +
– Dobrze bawiłam się przez ten krótki czas, który z tobą spędziłam. Było to niczym zabawa w dom z dzieckiem.
…Sacred… Co?
 
   
  +
Mówiła bardzo oziębłym głosem. Brzmiała jak dorosła osoba. Jej usta ułożyły się w chłodny uśmiech.
Nie mogłem wypowiedzieć słowa. Usłyszałem, że zaczęła się oddalać. Wszystko zaczynało stawać się rozmazane. Dziura w moim brzuchu musiała być bardzo poważna, ponieważ nie odczuwałem żadnego bólu. Zdałem sobie sprawę, że musiałem być w bardzo złym stanie, ponieważ czułem, że za chwilę zemdleję. Powinno być lepiej, jakbym stracił przytomność. Ale jeżeli by się to stało, z pewnością zginąłbym. Naprawdę? Miałem umrzeć w tak młodym wieku? Nie przeżyłem nawet połowy swojego życia! Mogłem się jedynie śmiać z tego, że umieram z powodu ranienia mnie przez moją dziewczynę! Pełno rzeczy zniknie wraz ze mną i moją świadomością. Czy Matsuda i Motohama będą w szoku? Będą płakać? Haha, z pewnością nie, nawet za sto lat… Mamo, tato… Nie zrobiłem nic, aby ich uszczęśliwić. Och, co za bzdury! Nie będzie zabawnie, jak znajdą moje pisemka po tym, jak umrę. Czemu do diaska myślę tylko o tym, nawet wtedy kiedy umieram?
 
 
   
  +
''BZZZ''
Mogłem nadal ruszać ręką. Dotknąłem nią brzucha i podniosłem na wysokość oczu. Była czerwona, szkarłatnie czerwona. Cała w czerwieni. Wszystko to moja krew. Przypominało mi to jedną dziewczynę. Piękność ze szkarłatnymi włosami. Zawsze kiedy ją widziałem, moje oczy patrzyły na ten szkarłat. Jeżeli mam umierać, to chciałbym umrzeć w jej objęciach. Czy zdradzam moją dziewczynę, Yuumę-chan, takim myśleniem? Zaraz, przecież ona mnie zabiła… Jeżeli mam umrzeć, to chcę pomacać chociaż jej cycki. Och, stary! Nawet przed śmiercią nie mogłem wyzbyć się z głowy tych zbereźnych rzeczy! Cholera. Wszystko było tak rozmazane, że kolory zlały się w jeden. Czy to już koniec? Wiodłem naprawdę potworne życie. Jeżeli miałbym narodzić się raz jeszcze, chciałbym…
 
   
  +
W powietrzu rozbrzmiał dźwięk o wiele cięższy niż ten wydawany przez konsolę do gier. Wydając mnóstwo brzęczących dźwięków, coś pojawiło się w jej dłoni. Przypominało włócznie. Świeci? Wyglądało jak skupisko światła albo coś… Prawdę mówiąc, to włócznia.
– Jesteś tym, który mnie wezwał, zgadza się?
 
   
  +
''HYU''
Nagle jakaś postać pojawiła się przede mną, a zaraz za nią rozbrzmiał jej głos. Nie wiem kto to był, ponieważ cały obraz stał się rozmazany.
 
 
– Wygląda na to, że umierasz. Twoja rana… Och, musiało wydarzyć się coś interesującego. Więc to ty… To naprawdę interesujące – zaśmiała się, jakby zobaczyła coś naprawdę interesującego.
 
 
Co było takiego śmiesznego, że wprawiło ją to w śmiech…?
 
   
  +
Dźwięk przecinanego powietrza. Po nim nastąpił nieprzyjemny dla ucha dźwięk.
– Jeżeli masz zamiar umrzeć, zaopiekuję się tobą. Będziesz należał do mnie i żył wyłącznie dla mnie.
 
   
  +
DON!
Zanim straciłem na dobre przytomność, zobaczyłem szkarłatne włosy.
 
  +
  +
W chwili, gdy pomyślałem, że coś drasnęło mój brzuch – trzymana przez Yuumę-chan włócznia przebiła mnie. Pchnęła nią w moją stronę… Ważniejsze jednak – czemu?
  +
  +
[[Image:HSDxD vol 01 021.jpg|thumb|]]
  +
  +
Chciałem wyjąć z siebie tę włócznię, ale zniknęła. Pozostała jedynie wielka dziura w brzuchu. I wydobywająca się z niej krew. Krew. Krew.
  +
  +
Zaczęło kręcić mi się w głowie, a obraz stał się rozmyty. Nim zdałem sobie z tego sprawę, straciłem równowagę i upadłem na ziemię.
  +
  +
Słyszałem zbliżające się odgłosy kroków. Dobiegł mnie ledwo słyszalny głos. Należał on do Yuumy-chan.
  +
  +
– Wybacz. Stanowiłeś dla nas zagrożenie, więc postanowiliśmy cię zawczasu wyeliminować. Jeżeli chcesz kogoś winić, to wiń Boga, który umieścił w tobie Boski Dar.
  +
  +
…Boski, co…?
  +
  +
Nie mogłem nawet zadać jej pytania i znajdowałem się w takim stanie, że leżałem na ziemi. Kroki zaczęły się oddalać. W tym samym czasie zacząłem tracić przytomność. Dziura w moim brzuchu – musiała być to śmiertelna rana. Nie odczuwałem nawet bólu. Zdałem sobie jednak sprawę, że musiałem znajdować się w naprawdę złym stanie, jako że czułem, że tracę przytomność. Musiałoby to być całkiem miłe, jeżeli straciłbym teraz przytomność, jak gdybym szedł spać. Jeżeli jednak do tego dojdzie, to z pewnością umrę. Poważnie…? Mam umrzeć w takim wieku? Nie przeżyłem nawet połowy swojego życia! Jak mógłbym się śmiać, jeżeli umrę przez dźgnięcie mojej dziewczyny w tym dziwnym parku!
  +
  +
Ku…… Moja świadomość stawała się coraz gorsza, a ja rozmyślałem nad tymi sprawami… Wydawało się, że wewnątrz mnie znika wiele rzeczy… A tak, ciekawe, co będzie jutro w szkole. Matsuda i Motohama będą wstrząśnięci? Będą po mnie płakać? Nie ma mowy, nie oni… Mamo, tato… Jako ich dziecko nie zrobiłem jeszcze nic, by ich uszczęśliwić… A… nie będzie śmiesznie, jeżeli po mojej śmierci znajdą trzymane przeze mnie w sekrecie świerszczyki…
  +
  +
…Czemu do diaska myślę tylko o tym nawet wtedy, gdy jestem na skraju śmierci…?
  +
  +
Moje dłonie… mogę nimi wciąż ruszać… Dotknąłem brzucha i podstawiłem rękę pod oczy. Dłoń była czerwona, szkarłatnie czerwona. To moja krew. Moja cała dłoń jest czerwona. To wszystko to moja krew.
  +
  +
Nagle na myśl przyszła mi ona. Właśnie ją miałem przed oczami. Piękność ze szkarłatnymi włosami. Za każdym razem, gdy ją widziałem, mój wzrok skupiał się na jej szkarłatnych włosach.
  +
  +
…Jeżeli miałbym umrzeć, to chciałbym dokonać żywota w ramionach takiej pięknej dziewczyny…
  +
  +
Przez te myśli zaczęło mi się wydawać, że zdradzam swoją dziewczynę, Yuumę-chan. Chwileczkę, ale to Yuuma-chan mnie zabiła…
  +
  +
…Ale gdybym miał umierać, to wpierw chciałbym pomacać cycuszki Yuumy-chan…
  +
  +
Haha, moja niewyżyta wyobraźnia działa dalej nawet w obliczu śmierci…
  +
  +
Aaach, obraz stał się jeszcze bardziej rozmazany… Czy to już mój ostateczny koniec…? Kurna, to było naprawdę nudne życie…
  +
  +
…Gdybym miał narodzić się ponownie, chciałbym być…
  +
  +
– To ty mnie przyzwałeś.
  +
  +
Nagle ktoś się przede mną pojawił i przemówił. Nie mogłem zobaczyć, kto to jest, bo wszystko było rozmazane.
  +
  +
– Wygląda na to, że umierasz. Twoja rana…… Ojej, wygląda na to, że dzieje się z tobą coś interesującego. To ty… To naprawdę interesujące.
  +
  +
Osoba ta się zaśmiała, jak gdyby dostrzegła coś ciekawego. …Ciekawe, co jest takie śmieszne.
  +
  +
– Jeżeli umierasz, to przygarnę je. Twoje życie. Od teraz będziesz żył dla mnie.
  +
  +
Nim straciłem na dobre przytomność, zobaczyłem przed sobą znakomite szkarłatne włosy.
   
 
<noinclude>
 
<noinclude>
Line 128: Line 168:
 
<references/>
 
<references/>
 
</noinclude>
 
</noinclude>
 
 
<noinclude>
 
<noinclude>
 
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"
 
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"

Latest revision as of 21:20, 22 May 2019

Ten sam kolor, co kolor jej włosów…

Właśnie o tym pomyślałem, gdy spojrzałem na swoje zakrwawione dłonie. Rude… Szkarłatne włosy znakomitsze niż rudoblond.

Tak, jej długie i piękne szkarłatne włosy są takie same, co barwa pokrywająca moją dłoń.

Żywot 0[edit]

Hyoudou Issei – tak się nazywam. Rodzice i znajomi ze szkoły nazywają mnie Ise.

Chodzę do drugiej klasy liceum i cieszę się z okresu swojej młodości.

Pewnego razu uczeń, którego nigdy wcześniej nie spotkałem, powiedział „Czy to nie jest Ise?”, więc na dobrą sprawę nie wiem, na ile moje imię jest znane innym. Że niby okazałem się popularny? Nie, to nie to. W końcu jestem tak sławny z powodu bycia prawdziwym zboczkiem, że nawet zostałem oskarżony o podglądanie damskiej szatni klubu kendo. Nigdy nie odważyłbym się zrobić czegoś tak bezczelnego jak podglądanie przebierających się dziewczyn…

No dobra, faktycznie tam byłem, w składziku obok szatni. Próbowałem podglądać przez dziurę w ścianie tego składzika. Niestety nie mogłem popatrzeć. A to dlatego, że Motohama i Matsuda nie odchodzili od tej dziury. Poważnie, ci goście…

Nie mogłem pozostać spokojny, gdy ci dwaj idioci mówili rzeczy typu „Ochhh! Muruyama ma naprawdę wielkie cycki!” oraz „Achh, nóżki Katase serio są niezłe”. Oczywiście, że chciałem spojrzeć! Ktoś się jednak zbliżał do składziku, więc dałem stamtąd nogę.

A jednak nawet takiemu gościowi jak ja, któremu przez cały dzień w głowie tylko zbereźne rzeczy, przydarzyło się coś niebiańskiego.

– Umów się ze mną.

Wyznanie miłości z ust dziewczyny!

Poczułem, jak to jest być młodym.

Nigdy nie miałem dziewczyny i było to dla mnie jak spełnienie snu.

Moja dziewczyna ma na imię Amano Yuuma. Jest osobą o czarnych, jedwabistych włosach oraz smukłej sylwetce. Jest tak śliczna, że zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia! Przerastało to wszelkie możliwe sny gościa, którego wiek równał się ilości lat, ile nie miał dziewczyny.

Nie dziwiłoby, gdyby ktoś zapytał „Z jakiego symulatora randkowego ją wytrzasnąłeś?”, zdarzyło się to jednak naprawdę! Z całą pewnością był to cud! Wyznano mi miłość! I zrobiła to piękna dziewczyna! W sumie myślałem, że to jakiś żart. Kilka razy przeszło mi nawet przez myśl, że to jakaś karna gra, a jej znajomi obserwują nas skądś z ukrycia. Nie mogłem nic na te myśli poradzić. Cały czas byłem gościem będącym od poczęcia przeznaczonym na niepowodzenie u dziewczyn.

Tego dnia jednak stałem się kolesiem z dziewczyną. Otaczający mnie świat uległ zmianie. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale moje serce zaznało spokoju. Miałem ochotę oznajmić „To moje zwycięstwo!” każdemu napotkanemu przechodniowi.

Zacząłem współczuć moim dwóm kumplom, Matsudzie i Motohamie, którzy nie mieli dziewczyn. Tak zyskałem na pewności siebie.

Na naszej pierwszej randce po tym, jak zaczęliśmy się umawiać… Byłem gotowy zastosować plan, który przygotowałem już jakiś czas temu. Fufufu, od wczorajszej nocy myłem zęby już setki razy. Nie pozostawiłem ani jednego nieumytego skrawka. Kupiłem nawet nowe majtki – bo nigdy nie można przewidzieć, co się stanie.

Przybyłem na umówione miejsce z nastawieniem superprawiczka. Przyszedłem trzy godziny przed Yuumą-chan[1]. Naliczyłem setkę mijających mnie dziewczyn, które miały na nosie okulary!

W międzyczasie otrzymałem podejrzaną ulotkę od dziwnie wyglądającej osoby. Ulotka ta miała w sobie coś okultystycznego, znajdowały się na niej jakiś magiczny krąg i napis „Twoje marzenie zostanie spełnione!”.

…Chciałem ją wyrzucić, ale zdecydowałem się na schowanie jej do kieszeni, jako że nie mogłem się jej teraz pozbyć.

Gdy przybyła Yuuma-chan, powiedziałem:

– Spokojna głowa, też dopiero co przyszedłem.

Bingo! Powiedziałem to. Zawsze chciałem to zrobić!

Potem zaczęliśmy iść, trzymając się za ręce. Byłem naprawdę wzruszony. Być na randce i trzymać się za ręce z piękną dziewczyną! Tak mnie to poruszyło, że prawie zalałem się łzami. Nie powinienem się tak śpieszyć. To jeszcze nie pora na panikę.

Potem cieszyliśmy się naszą randką, wybrawszy się do sklepu z ciuchami. Na lunch poszliśmy do rodzinnej restauracji, jak przystało na dwójkę licealistów. Yuuma-chan zajadała się ze smakiem czekoladowym parfait. Mój żołądek był pełny już od samego patrzenia na nią.

Ta, wydawało mi się, że zrozumiałem, jak czuje się nastolatek idący na randkę. Po raz pierwszy poczułem w sobie energię do życia.

Mamo, dziękuję, że mnie urodziłaś. Tato – martwiłeś się, że nie będę w stanie przedłużyć linii naszej rodziny, wygląda jednak na to, że nie musisz się już tym martwić.

Kiedy myślałem o tym wszystkim, zaskoczyło mnie popołudnie. To punkt kulminacyjny! Pocałunek!? Całus przed pójściem do domu!? Moja głowa buzowała na samą myśl o tym! Och, a może posuniemy się jeszcze dalej! Właśnie takie coś siedzi w głowie niewyżytego licealisty.

Byliśmy w parku z dala od miasta. Nie było śladu żadnych ludzi i nikogo innego poza nami tutaj nie było. Dzięki temu moja erotyczna wyobraźnia zaczęła działać. Powinienem był przeczytać książkę uczącą jeszcze bardziej zbereźnych rzeczy!

Yuuma-chan puściła już moją dłoń i stanęła przed fontanną.

– Dzisiaj serio był fajny dzień. – Uśmiechnęła się, mając za plecami fontannę.

Kuu! Kurna, jest urocza. Zachód słońca w tle tworzył dobrą atmosferę.

– Hej, Ise.

– O co chodzi, Yuuma-chan?

– Chcę czymś uczcić naszą pierwszą randkę. Wysłuchasz mojego życzenia?

O tak, to już tu! To to! To musi być to! Oddech – sprawdzony! Przygotowanie psychiczne – hmm! Moje serce bije tak szybko~!

– C-co to za ż-życzenie?

Aaaaaagh. Mój głos jest niski. Pozna po nim, że myślę o czymś idiotycznym! Zaszedłszy tak daleko, popełniłem najgłupszy z błędów… Yuuma-chan jednak tylko się uśmiechnęła, po czym powiedziała wyraźnie:

– Umrzesz dla mnie?

………………

…E? Co to było?

– …E? To… hę, wybacz, możesz powtórzyć? Chyba mam problemy ze słuchem.

Musiałem źle usłyszeć. Tak właśnie myślałem. Tak musiało być. Dlatego poprosiłem ją o powtórzenie. Jednak…

– Umrzesz dla mnie? – powtórzyła dosadnie raz jeszcze. Ze śmiechem.

Jej słowa nie miały sensu. Gdy chciałem już z uśmiechem powiedzieć „To bardzo zabawne, Yuuma-chan…”…

TRZEPOT

Nagle z jej pleców wyrosły czarne skrzydła. Zaczęła nimi trzepotać. W powietrze wzbiły się czarne pióra i upadły przy mojej stopie.

Co to takiego? Ech? Yuuma-chan jest śliczna jak aniołek, ale… Aniołek? Nie było mowy, żeby była to prawda. Czy to jakieś aktorstwo? Moja piękna dziewczyna trzepocząca skrzydłami na tle zachodzącego słońca. Wyglądało to na scenę rodem z baśni.

Nie mogłem uwierzyć w coś takiego. Jej śliczne oczy stały się zimne i przerażające.

– Dobrze bawiłam się przez ten krótki czas, który z tobą spędziłam. Było to niczym zabawa w dom z dzieckiem.

Mówiła bardzo oziębłym głosem. Brzmiała jak dorosła osoba. Jej usta ułożyły się w chłodny uśmiech.

BZZZ

W powietrzu rozbrzmiał dźwięk o wiele cięższy niż ten wydawany przez konsolę do gier. Wydając mnóstwo brzęczących dźwięków, coś pojawiło się w jej dłoni. Przypominało włócznie. Świeci? Wyglądało jak skupisko światła albo coś… Prawdę mówiąc, to włócznia.

HYU

Dźwięk przecinanego powietrza. Po nim nastąpił nieprzyjemny dla ucha dźwięk.

DON!

W chwili, gdy pomyślałem, że coś drasnęło mój brzuch – trzymana przez Yuumę-chan włócznia przebiła mnie. Pchnęła nią w moją stronę… Ważniejsze jednak – czemu?

HSDxD vol 01 021.jpg

Chciałem wyjąć z siebie tę włócznię, ale zniknęła. Pozostała jedynie wielka dziura w brzuchu. I wydobywająca się z niej krew. Krew. Krew.

Zaczęło kręcić mi się w głowie, a obraz stał się rozmyty. Nim zdałem sobie z tego sprawę, straciłem równowagę i upadłem na ziemię.

Słyszałem zbliżające się odgłosy kroków. Dobiegł mnie ledwo słyszalny głos. Należał on do Yuumy-chan.

– Wybacz. Stanowiłeś dla nas zagrożenie, więc postanowiliśmy cię zawczasu wyeliminować. Jeżeli chcesz kogoś winić, to wiń Boga, który umieścił w tobie Boski Dar.

…Boski, co…?

Nie mogłem nawet zadać jej pytania i znajdowałem się w takim stanie, że leżałem na ziemi. Kroki zaczęły się oddalać. W tym samym czasie zacząłem tracić przytomność. Dziura w moim brzuchu – musiała być to śmiertelna rana. Nie odczuwałem nawet bólu. Zdałem sobie jednak sprawę, że musiałem znajdować się w naprawdę złym stanie, jako że czułem, że tracę przytomność. Musiałoby to być całkiem miłe, jeżeli straciłbym teraz przytomność, jak gdybym szedł spać. Jeżeli jednak do tego dojdzie, to z pewnością umrę. Poważnie…? Mam umrzeć w takim wieku? Nie przeżyłem nawet połowy swojego życia! Jak mógłbym się śmiać, jeżeli umrę przez dźgnięcie mojej dziewczyny w tym dziwnym parku!

Ku…… Moja świadomość stawała się coraz gorsza, a ja rozmyślałem nad tymi sprawami… Wydawało się, że wewnątrz mnie znika wiele rzeczy… A tak, ciekawe, co będzie jutro w szkole. Matsuda i Motohama będą wstrząśnięci? Będą po mnie płakać? Nie ma mowy, nie oni… Mamo, tato… Jako ich dziecko nie zrobiłem jeszcze nic, by ich uszczęśliwić… A… nie będzie śmiesznie, jeżeli po mojej śmierci znajdą trzymane przeze mnie w sekrecie świerszczyki…

…Czemu do diaska myślę tylko o tym nawet wtedy, gdy jestem na skraju śmierci…?

Moje dłonie… mogę nimi wciąż ruszać… Dotknąłem brzucha i podstawiłem rękę pod oczy. Dłoń była czerwona, szkarłatnie czerwona. To moja krew. Moja cała dłoń jest czerwona. To wszystko to moja krew.

Nagle na myśl przyszła mi ona. Właśnie ją miałem przed oczami. Piękność ze szkarłatnymi włosami. Za każdym razem, gdy ją widziałem, mój wzrok skupiał się na jej szkarłatnych włosach.

…Jeżeli miałbym umrzeć, to chciałbym dokonać żywota w ramionach takiej pięknej dziewczyny…

Przez te myśli zaczęło mi się wydawać, że zdradzam swoją dziewczynę, Yuumę-chan. Chwileczkę, ale to Yuuma-chan mnie zabiła…

…Ale gdybym miał umierać, to wpierw chciałbym pomacać cycuszki Yuumy-chan…

Haha, moja niewyżyta wyobraźnia działa dalej nawet w obliczu śmierci…

Aaach, obraz stał się jeszcze bardziej rozmazany… Czy to już mój ostateczny koniec…? Kurna, to było naprawdę nudne życie…

…Gdybym miał narodzić się ponownie, chciałbym być…

– To ty mnie przyzwałeś.

Nagle ktoś się przede mną pojawił i przemówił. Nie mogłem zobaczyć, kto to jest, bo wszystko było rozmazane.

– Wygląda na to, że umierasz. Twoja rana…… Ojej, wygląda na to, że dzieje się z tobą coś interesującego. To ty… To naprawdę interesujące.

Osoba ta się zaśmiała, jak gdyby dostrzegła coś ciekawego. …Ciekawe, co jest takie śmieszne.

– Jeżeli umierasz, to przygarnę je. Twoje życie. Od teraz będziesz żył dla mnie.

Nim straciłem na dobre przytomność, zobaczyłem przed sobą znakomite szkarłatne włosy.


Odnośniki tłumacza[edit]

  1. Sufiks chan jest używany w stosunku do dziewcząt, nadając ich imionom pieszczotliwy wydźwięk (por. Joanna – Asia).


Cofnij do ilustracji Powróć do strony głównej Przejdź do rozdziału I