High School DxD - Tom 1 prolog

From Baka-Tsuki
Revision as of 02:28, 16 July 2014 by Reddocksw (talk | contribs) (v3 WKW)
Jump to navigation Jump to search
Ten sam kolor, co włosy tej osoby…

To właśnie przeszło mi przez myśl, gdy spojrzałem na moje zakrwawione dłonie. Rude… Szkarłatne włosy znakomitsze niż rudoblond.

Tak. Te długie i pięknie szkarłatne włosy miały ten sam kolor, którym pokryta jest moja dłoń.

Żywot 0

Hyoudou Issei – to moje imię. Rodzice i znajomi ze szkoły nazywali mnie Ise.

Jestem uczniem drugiej klasy liceum, który napawa się właśnie okresem swojej młodości.

Pewnego razu uczeń, którego nigdy wcześniej nie spotkałem, powiedział „Czy to nie jest Ise?”, więc na dobrą sprawę nie wiem, na ile moje imię jest znane innym.

Że niby okazałem się być popularny?

Nie, to nie to. W końcu jestem znany z bycia prawdziwym zboczkiem, że nawet zostałem oskarżony o podglądanie dziewczyn w szatni klubu kendo.

Nigdy nie odważyłbym się zrobić czegoś tak bezczelnego jak podglądanie przebierających się dziewczyn…

Przepraszam, byłem przy tym obecny. Byłem w składziku obok szatni. Próbowałem podglądać przez dziurę w ścianie tego składziku.

Niestety, ale nie mogłem popatrzeć. A to dlatego, że Motohama i Matsuda nie odchodzili od tej dziury. Poważnie, ci goście…

Nie mogłem pozostać spokojny, gdy ci dwa idioci mówili rzeczy typu „Ochhh! Muruyama naprawdę ma wielkie cycki!” oraz „Achh, nóżki Katase serio są niezłe”.

Oczywiście, że chciałem spojrzeć! Ktoś się jednak zbliżał do składziku, więc dałem stamtąd nogi.

A jednak nawet takiemu gościowi jak ja, któremu przez cały dzień w głowie tylko zbereźne rzeczy, przydarzyło się coś niebiańskiego.

– Umów się ze mną.

Wyznanie miłości z ust dziewczyny!

Poczułem, jak to jest być młodym.

Nigdy nie miałem dziewczyny i było to dla mnie jak spełnienie snu.

Moja dziewczyna miała na imię Amano Yuuma. Była osobą o czarnych, jedwabistych włosach oraz smukłej figurze.

Była tak śliczna, że zakochałem się w nią od pierwszego wejrzenia!

Przerastało to wszelkie możliwe sny gościa, którego wiek równał się ilości lat, ile nie miał dziewczyny.

Nie dziwiłoby, gdyby ktoś zapytał „Z jakiej gry bishoujo ją wytrzasnąłeś?”, jednak to naprawdę się zdarzyło!

Z całą pewnością był to cud! Wyznano mi miłość! I zrobiła to piękna dziewczyna!

W sumie to myślałem, że to jakiś żart. Kilka razy przeszło mi nawet przez myśl, że to jakaś karna gra, a jej znajomi obserwują nas skądś z ukrycia.

Nie mogłem nic na te myśli poradzić. Cały czas byłem gościem będącym od poczęcia przeznaczonym na niepowodzenie u dziewczyn.

Jednak tego dnia stałem się kolesiem z dziewczyną. Otaczający mnie świat uległ zmianie. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale moje serce zaznało spokoju. Miałem ochotę krzyknąć „To moje zwycięstwo!” do każdego napotkanego przechodnia.

Zacząłem współczuć moim dwóm kumplom, Matsudzie i Motohamie, którzy nie mieli dziewczyn.

Na naszej pierwszej randce, dzień po umówieniu się…

Byłem gotowy zastosować plan, który przygotowałem już jakiś czas temu.

Fufufu, od wczorajszej nocy myłem swoje zęby już setki razy. Nie pozostawiłem ani skrawka nieumytego.

Kupiłem nawet nowe majtki – bo nigdy nie można przewidzieć, co się stanie.

Przybyłem na umówione miejsce z nastawieniem superprawiczka.

Przyszedłem trzy godziny przez Yuumą-chan. Naliczyłem setkę mijających mnie dziewczyn, które miały na nosie okulary!

W międzyczasie otrzymałem podejrzaną ulotkę od dziwnie wyglądającej osoby je rozdającej.

Wyglądała okultystycznie, mając na sobie magiczny krąg i napis „Twoje marzenie zostanie spełnione!”.

…Chciałem ją wyrzucić, ale zdecydowałem się na schowanie jej w kieszeni, jako nie mogłem się jej teraz pozbyć.

Gdy przybyła Yuuma-chan, powiedziałem:

– Spokojna głowa, też dopiero co przyszedłem.

Bingo! Byłem w stanie to powiedzieć. Zawsze chciałem to zrobić!

Potem zaczęliśmy iść, trzymając się za ręce. Byłem naprawdę wzruszony. Być na randce i trzymać się za ręce z moją piękną dziewczyną!

Byłem tak poruszony, że prawie zalałem się łzami.

Nie powinienem się tak śpieszyć. To jeszcze nie pora na panikę.

Potem cieszyliśmy się naszą randką, wybrawszy się do sklepu z ciuchami i szukając ozdób do naszych pokoi.

Na lunch poszliśmy do rodzinnej restauracji jak przystało na dwójkę licealistów. Yuuma-chan zajadała się ze smakiem czekoladowym parfait. Mój żołądek był pełny już od samego patrzenia na nią.

Tak, wydawało mi się, że zrozumiałem, jak czuje się nastolatek idący na randkę. Po raz pierwszy poczułem w sobie energię do życia.

Mamo, dziękuję, że mnie urodziłaś. Tato – martwiłeś się, że nie będę w stanie przedłużyć linii naszej rodziny, jednak wyglądało na to, że nie musisz się już tym martwić.

Rozmyślając nad tego typu rzeczami, zostałem zaskoczony przez popołudnie.

To punkt kulminacyjny!

Pocałunek!? Całus przed pójściem do domu!? Moja głowa buzowała na samą myśl o tym!

Och, a może posuniemy się jeszcze dalej!

Właśnie takie coś siedzi w głowie niewyżytego licealisty.

Byliśmy w parku z dala od miasta. Nie było śladu żadnych ludzi i nikogo innego poza nami tutaj nie było. Dzięki temu moja erotyczna wyobraźnia zaczęła działać.

Powinienem był przeczytać książkę uczącą jeszcze bardziej zbereźnych rzeczy!

Yuuma-chan puściła już moją dłoń i stała przed fontanną.

– Dzisiaj na pewno był fajny dzień.

Yuuma-chan się uśmiechnęła, mając za sobą fontannę.

Kuu! Kurna, jest urocza. Zachód słońca w tle tworzył dobrą atmosferę.

– Hej, Ise-kun.

– O co chodzi, Yuuma-chan?

– Chcę czymś uczcić naszą pierwszą randkę. Wysłuchasz mojego życzenia?

O tak, to już tu!

To to! To musi być to!

Oddech – sprawdzony! Przygotowanie psychiczne – hmm! Moje serce biło tak szybko~!

– C-co to za ż-życzenie?

Aaaaaagh. Mój głos był niski. Pozna po nim, że myślę o czymś idiotycznym!

Doszedłszy tak daleko, popełniłem najgłupszy z błędów…

Jednak Yuuma-chan tylko się do mnie uśmiechnęła.

Po czym powiedziała wyraźnie:

– Umrzesz dla mnie?


……………… …E? Co to było?

– …E? To… hę, wybacz, możesz powtórzyć? Chyba mam problemy ze słuchem.

Musiałem to źle usłyszeć.

Tak właśnie myślałem. Tak musiało być. Dlatego poprosiłem ją o powtórzenie.

Jednak…

– Umrzesz dla mnie?

Powtórzyła dosadnie raz jeszcze. Ze śmiechem.

Jej słowa nie miały sensu. Gdy chciałem już z uśmiechem powiedzieć „To bardzo zabawne, Yuuma-chan”…

TRZEPOT

Z jej pleców wyłoniły się czarne skrzydła.

Zaczęła nimi trzepotać. W powietrze wzbiły się czarne pióra i upadły przy mojej stopie.

Co to takiego?

Ech? Yuuma-chan jest śliczna jak aniołek, ale…

Anioł? Nie było mowy, żeby było to prawda.

Czy to jakieś aktorstwo?

Moja piękna dziewczyna trzepocząca skrzydłami na tle zachodzącego słońca. Wyglądało to na scenę rodem z baśni.

HSDxD vol 01 021.jpg

Nie mogłem uwierzyć w coś takiego.

Jej śliczne oczy stały się zimne i przerażające.

– Było zabawnie przez ten krótki czas, który z tobą spędziłam. Niczym zabawa w dom z dzieckiem.

Jej głos był bardzo oziębły. Brzmiała jak dorosła osoba. Jej usta układały się w chłodny uśmiech.

BZZZ

W powietrzu rozbrzmiał dźwięk o wiele cięższy niż ten wydawany przez konsolę do gier.

Wydając mnóstwo brzęczących dźwięków, pojawiło się w jej dłoni.

Przypominało włócznie.

Świeci? Wyglądało jak skupisko światła albo coś… Prawdę mówiąc, to włócznia.

HYU

Dźwięk przecinanego powietrza. Po nim nastąpił nieprzyjemny dla ucha dźwięk.

DON!

W chwili, gdy pomyślałem, że coś drasnęło mój brzuch – trzymana przez Yuumę-chan włócznia przebiła go.

Pchnęła nią w moją stronę…

Jednak ważniejsze – czemu? Chciałem wyjąć tę włócznię z siebie, ale zniknęła.

Pozostała jedynie wielka dziura w brzuchu. I wydobywająca się z niej krew. Krew. Krew.

Zaczęło kręcić mi się w głowie, a obraz stał się rozmyty. Nim zdałem sobie z tego sprawę, straciłem równowagę i leżałem na ziemi.

Kroki stawały się coraz głośniejsze, a ja wciąż leżałem.

Doszedł mnie lewo słyszalny głos. To Yuuma-chan.

– Wybacz. Stanowiłeś dla nas zagrożenie, więc postanowiliśmy cię zawczasu wyeliminować. Jeżeli chcesz żywić w czyjąś stronę urazę, obwiń za to Boga, który umieścił w tobie Boski Dar.

…Boski, co…?

Nie mogłem nawet zadać jej pytania i znajdowałem się w takim stanie, że leżałem na ziemi. Kroki zaczęły stawać się coraz cichsze.

W tym samym czasie zacząłem tracić przytomność. Dziura w moim brzuchu. Musiała być to śmiertelna rana. Nie czułem nawet bólu.

Jednak zdałem sobie sprawę, że musiałem znajdować się w naprawdę złej sytuacji, jako że czułem, że tracę przytomność.

Musiałoby to być całkiem miłe, jeżeli straciłbym teraz przytomność, jak gdybym szedł spać. Jednak jeżeli do tego dojdzie – z pewnością umrę.

Poważnie…? Mam umrzeć w takim wieku?

Nie przeżyłem nawet połowy swojego życia! Jak mógłbym się śmiać, jeżeli umrę przez dźgnięcie mojej dziewczyny w tym dziwnym parku!

Ku…… Moja świadomość stawała się coraz gorsza, a ja rozmyślałem nad tymi sprawami…

Wydawało się, że wewnątrz mnie znika wiele rzeczy…

A tak, ciekawe, co będzie jutro w szkole.

Matsuda i Motohama będą wstrząśnięci? Będą po mnie płakać? Nie ma mowy, nie oni…

Mama, tata… Jako ich dziecko nie zrobiłem jeszcze nic, by ich uszczęśliwić…

A… nie będzie śmiesznie, jeżeli po mojej śmierci znajdą trzymane przeze mnie w sekrecie porno magazyny…

…Czemu do diaska myślę tylko o tych rzeczach, gdy jestem o krok od śmierci…?

Moje dłonie… mogą wciąż się ruszać…

Dotknąłem brzucha i podstawiłem rękę pod oczy.

Czerwone… Szkarłat. To moja krew. Moja cała dłoń jest czerwona. To wszystko to moje krew.

Nagle na myśl przyszła mi ona.

Wyobrażałem sobie właśnie tę dziewczynę.

Piękność ze szkarłatnymi włosami. Za każdym razem, gdy ją widzę, mój wzrok skupia się na jej szkarłatnych włosach.

…Jeżeli miałbym umrzeć, to chciałbym dokonać żywota w ramionach takiej pięknej dziewczyny…

Przez te myśli zaczęło mi się wydawać, że zdradzam swoją dziewczynę Yuumę-chan. Chwileczka, ale to Yuuma-chan mnie zabiła…

…Ale gdybym miał umierać, to wpierw chciałbym pomacać cycuszki Yuumy-chan…

Haha, moja niewyżyta wyobraźnia działa dalej nawet w obliczu śmierci…

Aaach, obraz stał się jeszcze bardziej rozmazany…

Czy to już mój ostateczny koniec…?

Kurna, to było naprawdę nudne życie…

…Gdybym miał narodzić się ponownie, chciałbym być…


– Więc to ty mnie przyzwałeś.


Nagle ktoś pojawił się przede mną i mówił do mnie.

Nie mogłem stwierdzić, kto to był, bo wszystko było rozmazane.

– Wygląda na to, że umierasz. Twoja rana…… Ojej, wygląda na to, że dzieje się z tobą coś interesującego. Więc to ty… To naprawdę interesujące.

Zaczęła się śmiać, jak gdyby dostrzegła coś ciekawego.

…Ciekawe, co jest takie śmieszne.

– Jeżeli umierasz, to przygarnę to. Twoje życie. Od teraz będziesz żył dla mnie.

Nim straciłem na dobre przytomność, zobaczyłem przed sobą znakomite szkarłatne włosy.

Cofnij do ilustracji Powróć do strony głównej Przejdź do rozdziału I