Editing
High School DxD:Volume 24 Żywot 4
(section)
Jump to navigation
Jump to search
Warning:
You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you
log in
or
create an account
, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.
Anti-spam check. Do
not
fill this in!
===Część 3=== Lokacja zmieniła się ponownie i tym razem była to południowo-zachodnia strona pola gry. Rias Gremory zakończyła swoje przygotowania i ruszyła w stronę Valiego Lucyfera. Na południowo-zachodnim krańcu pola znajdowało się wiele kompleksów wieżowców. Rias towarzyszyli Gasper, Valerie i Crom Cruach, gdy powoli posuwała się na północ. Rias stanęła w końcu na dachu drapacza chmur, który nadal był w trakcie budowy. W sąsiedztwie znajdowały się odsłonięte stalowe belki i żurawie. Rias patrzyła w kierunku, z którego miał nadlecieć Vali. Miał wkrótce przybyć, więc nie było potrzeby, aby się ukrywać. Ponieważ pole gry było terenem miejskim, znajdowało się tutaj dużo małych sklepów, w których można się było ukryć, ale ich przeciwnik potrafił używać ataków masowego rażenia, więc takie postępowanie było bezcelowe. Skoro ich przeciwnik, Vali, był kimś, kto mógł całe to miejsce zrównać z ziemią, to wykorzystanie warunków terenowych było pozbawione sensu, dlatego też nie było po co się chować. Po prostu czekali na przeciwnika w widocznym miejscu. Gasper stał obok Rias, a w pokoju na piętrze sąsiedniego budynku, znajdowała się Valerie. Jako straż tylna, Crom Cruach stał na szczycie jednego z dźwigów i czekał na wroga z zamkniętymi oczami. Był jeden przeciwnik, którego wypatrywał. – Gasper, jak wygląda sytuacja? – zapytała Rias. Gasper wypuścił swoje nietoperze nad pole bitwy i obserwował walki, które toczyły się w różnych miejscach. – Tak, Koneko-chan spotkała się ze swoją siostrą na zachodnim krańcu pola gry. Obie użyły senjutsu, dzięki czemu były w stanie się odnaleźć – odparł, gdy jego oczy świeciły się na czerwono. Jedną z rzeczy, o które Rias martwiła się podczas tego meczu, była walka pomiędzy Koneko i Kuroką. Najwyraźniej Vali też zwrócił na to uwagę i pozwolił Kuroce aby stoczyła samotny pojedynek ze swoją siostrą. Vali zawsze używał minimum taktyki i strategii. To nie znaczyło jednak, że w ogóle na niej nie polegał. Raczej nie chciał ograniczać członków swojej drużyny, aby ci mogli w pełni uwolnić swój potencjał. Oczywiście ludzie z jego grupy także ze sobą współpracowali, kiedy było to potrzebne. Dlatego wszyscy oni mieli tendencję do doceniania myśli i uczuć każdego członka swojej drużyny. Jako przywódca, Vali zawsze traktował priorytetowo walkę z ludźmi, z którymi chciał walczyć, a jego towarzysze myśleli tak samo. Tym razem bitwa Koneko zajmowała ważne miejsce w jej sercu, a także miała istotne znaczenie dla jej dalszego rozwoju. Jej przeszłość, przez którą czuła strach przed Kuroką, była czymś, z czym sama musiała sobie poradzić. – Rozumiem, w takim razie jeden z kluczowych elementów tej gry został rozwiązany. Pozostało tylko.... Rias spojrzała w dal i wkrótce zauważyła śnieżnobiałą sylwetkę, która zbliżała się do nich z dużą prędkością. Vali Lucyfer stanął przed nią. – Będę z tobą walczyła, Vali. – Hmmm, więc Smok Zła chroni Króla – powiedział Vali patrząc na Crom Cruacha. Gdy Crom zauważył Valiego, jego ciało pokryła gęsta aura. – Tylko na czas turnieju możesz zając miejsce Iseia. Dobrze Crom, tak jak obiecywałam. Możesz zostać przeciwnikiem Valiego. Czy w pełni cię to zadowala? – odparła Rias, patrząc z dumą na Croma. Crom rozłożył swoje smocze skrzydła i wzbił się w powietrze. Spojrzał na Valiego i uśmiechnął się z zadowoleniem. – Fufufu, tak, jest w porządku. Jestem w pełni zadowolony. Uczestniczyłem w całym tym turnieju tylko po to, abym mógł stoczyć taką walkę. W odpowiedzi Vali owinął całe swoje ciało aurą. Przestrzeń pomiędzy nimi zaczęła się zniekształcać w wyniku nacisku wywieranego przez każdą ze stron. Nie można już było ich powstrzymać. Obaj znaleźli przeciwnika, z którym mogli walczyć z pełnią mocy. Pojedynek pomiędzy smokami się zaczął.... – Potrzebujesz promocji? – zapytała Rias Croma. – Nie, będę walczył w obecnym stanie. Zgodnie z tymi zasadami, ponieważ pole walki rozpadało się z dwóch różnych końców, nie było potrzeby wchodzenia na teren wroga, aby skorzystać z promocji. Pion mógł jej użyć po otrzymaniu zgody Króla. Zwykle Pion dostawał pozwolenie na promocję na początku meczu, aby jak najszybciej mógł się zaangażować w walkę. Pion z drużyny przeciwnej, Bikou, już jej użył, jednak, Crom odrzucił tę szansę. To zdecydowanie pasowało do jego stylu. Pozostawiając Valiego Cromowi, Rias spojrzała na coś, co stało na dachu pobliskiego budynku. Był to Pożeracz Bogów, Fenrir. Najwyraźniej wziął ją sobie za cel. Rok temu... Współpracowali z Drużyną Valiego i włożyli wiele wysiłku w to, aby pokonać tego potwora. Niezależnie od tego, czy był to były Smoczy Król Tannin, Issei, czy Vali, nikt z nich nie mógł pokonać tego wilka. Mimo że jego moc została zapieczętowana, to walka z nim dalej będzie wyzwaniem... Nie, zwycięstwo będzie niemożliwe. Rias nie zamierzała jednak walczyć sama. – Gasper, naszym przeciwnikiem jest Fenrir. Pasuje ci to? – powiedziała Rias do Gaspera. – Tak. Wampir, który poprzednio był taki nieśmiały... Dzięki pomocy swoich towarzyszy stał się silny. Zarówno na ciele jak i na duchu. Czarna aura pochłonęła ciało Gaspera, które zaczęło się zmieniać. Z mocą Balora przekształcił się w straszliwego stwora, który przypominał smoka. – Nieważne kim jest mój wróg, bogiem, czy Niebiańskim Smokiem, pokonam go dla ciebie. – Oto co znaczy być mężczyzną z Rodziny Gremory! Gasper ruszył na Fenrira, a Rias podążyła za nim! Tymczasem na niebie rozgorzała walka pomiędzy Valim i Cromem. Jego ciało wydzielało potężną aurę, która przeplatała się kolorami złota i czerni. – Słowa nie są potrzebne. Pozwól że będę świadkiem twojej prawdziwej mocy, Niebiański Smoku, Hakuryuukou Vali Lucyferze! – powiedział Crom do Valiego, po czym wykonał pierwszy ruch. Bez wahania ruszył na Valiego najkrótszą drogą! Zmienił swoją prawą rękę w olbrzymi smoczy pazur i gdy okrył go niesamowicie gęstą aurą, zadał Valiemu cios! Vali nie wykonał żadnych wyszukanych manewrów i po prostu uniknął ataku, robiąc mały ruch w bok. Aura której Vali uniknął, wybiła wielką dziurę w wieżowcu za jego plecami. Jeden po drugim, niezliczona ilość budynków zaczęła się walić wskutek efektu domina! Crom spowodował takie zniszczenia jednym, pojedynczym ciosem! Crom i Vali wymieniali między sobą ataki z olbrzymią prędkością; ciosy, uderzenia kolanami, łokciami a nawet głowami! Wszystko toczyło się tak szybko, że ludzkie oko nie mogłoby za tym nadążyć! Tych ciosów i kopniaków nie mógłby przetrwać żaden diabeł klasy ostatecznej, albo i nawet Maou. Każdy pojedynczy cios wywoływał olbrzymie wibracje i powietrzne eksplozje, przez co całe powietrze drżało! Jednak każdy z chybionych ataków niszczył wszystko, co stanęło mu na drodze! Vali nie atakował i po prostu skupiał się na robieniu uników. Nie chodziło jednak o to, że nie mógł atakować, a po prostu skupił się na celowym unikaniu ataków Croma. On jednak przypatrywał się temu i w końcu wybuchnął śmiechem. – Więc unikanie moich ataków naprawdę jest takie zabawne!? – To ataki najsilniejszego Smoka Zła. Chciałbym więc najpierw się im przyjrzeć. Crom odgiął się do tyłu. Adrenalina przebiegająca przej jego ciało sprawiła, że zaczął się trząść. – Pomyśleć że taki zły smok jak ja, który potrafi tylko walczyć i siać śmierć, może walczyć z takim pięknym, śnieżnobiałym smokiem jak ty…. Naprawdę mogę być z tego powodu dumny i nie mogę narzekać! Ataki zostały wznowione. Tym razem jednak to Vali był stroną ofensywną. Specjalnością jego ataków, było bombardowanie demoniczną energią. Stworzył potężną masę mocy, składającą się z olbrzymich ilości demonicznej energii. Jego bombardowanie było niczym ataki Croma, tyle że każdy normalny człowiek zostałby unicestwiony, gdyby nimi oberwał. Crom jednak po prostu używał swoich pięści, aby je odpierać! Pociski demonicznej energii były odbijane przez pięści Croma i trafiały w okoliczne budynki, powodując ich zawalenie, wraz z hukiem eksplozji. Pierś Crom nabrzmiała! W następnej chwili zionął płomieniem, który pokrył całe niebo! Był tak gorący, że nawet Rias poczuła jego żar, mimo że stała spory kawałek dalej! Vali wyciągnął ręce przed siebie! [Zmasowany Podział!!!!] To była jedna z jego najsilniejszych technik, której użył aby pokonać Ponurego Żniwiarza klasy ostatecznej, Plutona. Dzięki niej mógł zniszczyć płomień Croma. Pod wpływem zmasowanej mocy Hakuryuukou, płomienie zmniejszały się i zmniejszały, aż osiągnęły rozmiary małego płomyczka. Nagle, wraz z głośną eksplozja, wróciły do swoich pierwotnych rozmiarów! Nie tylko Vali był zaskoczony, ale też Rias! Płomienie Croma przezwyciężyły najpotężniejszą technikę Valiego! Potężne płomienie, których nie można było pomniejszyć, kompletnie otoczyły Valiego! Crom nie dał mu chwili wytchnienia i zanurkował prosto w płomienie, po czym zaatakował Valiego, gdy ten był otoczony przez ogień! Nawet Vali nie będzie w stanie wytrzymać takiej niezliczonej ilości uderzeń i kopniaków. – Haaa! Całe ciało Valiego emanowało jasną, śnieżnobiałą aurą, która zdmuchnęła ogień Croma! On jednak nie zawahał się i dalej atakował swojego przeciwnika. Zbroja Valiego zaczęła się topić z powodu wysokiej temperatury, na którą była wystawiona i zaczęła też pękać z powodu zmasowanych ataków fizycznych. Vali wiedział, że Crom zaatakuje go tylko bezpośrednio, we frontalnym ataku, więc strzelił w jego stronę pociskiem demonicznej energii z bliskiej odległości, a potem użył tej okazji aby się cofnąć i zwiększyć dzielącą ich odległość. Jednakże, kiedy Vali miał się wycofać, Crom złapał go za rękę! Smok Zła zdawał się w ogóle nie przejmować atakiem, którym oberwał, ale nie zamierzał pozwolić Valiemu uciec. Hełm Valiego był zniszczony, a jego twarz wyrażała zdumienie, że Crom ciągle nie padł, mimo że otrzymał bezpośrednie trafienie. Wręcz przeciwnie, kiedy Crom zobaczył Valiego w takim stanie, uśmiechnął się z podekscytowania. Kiedy Crom trzymał Valiego jedną ręką, drugą zmienił w wielki smoczy pazur i zadał cios! Bez żadnych szans na ucieczkę, Vali musiał wytrzymać atak i gdy nim oberwał, poleciał daleko w tył i wbił się w jeden z wieżowców! Gdy Rias zobaczyła, jak Vali leci i leci, przebijając się przez kolejne ściany budynków, westchnęła ze zdumienia. „Najsilniejszy Hakuryuukou został całkowicie pokonany w walce wręcz!?” Vali nie zamierzał jednak tak łatwo dać się pokonać. Natychmiast wyleciał z rozwalonego budynku i stanął przed Cromem. Jednak był całkowicie wyczerpany i sapał niczym miech. To był pierwszy raz, gdy publiczność zobaczyła go w takim stanie. – …Silny! Pan Czarny, nie, Crom Cruach-senshu, jest niesamowicie silny! Legendarny Smok Zła doprowadził najsilniejszego Hakuryuukou w historii do takiego stanu! Dodatkowo osiągnął to dzięki atakom fizycznym, aurze i smoczemu ogniowi, które są typowymi mocami smoka! – oznajmił komentator. Tak, Crom preferował korzystanie z typowych smoczych zdolności. Fizyczne ataki, uwalnianie aury oraz zianie ogniem, były jedynymi technikami, używanymi przez Croma. Skutkiem tego był opłakany stan Valiego. Jako Niebiański Smok, który był znany jako najsilniejszy Hakuryuukou w historii, a także Maou Lucyfer, został przytłoczony. Vali boleśnie zrozumiał, że to niemożliwe, aby jego zbroja wygrała z Cromem. W rzeczy samej, zrozumiał że jest bezbronny wobec niego. Smok Zła Crom Cruach nie był kimś, kogo mogła pokonać nawet zwykła istota będąca w boskiej klasie. Z czoła Valiego płynął strumień krwi, ale dalej odważnie się uśmiechał. Było to dowodem tego, że naprawdę był szczęśliwy. Jego uśmiech wyrażał ekscytację. – Teraz rozumiem, że ty i Aži Dahāka jesteście równie szlachetnymi smokami. Jestem zaszczycony, że miałem okazję z wami walczyć – powiedział Vali, gdy drżał z podniecenia. Gdy naprawił swoją zbroję, zaczęła go otaczać cicha aura. Nagle zaczął recytowań inkantację: – Śnieżnobiały Smoku mieszkający we mnie, powstań ze swojej wszechwładzy. Jego śnieżnobiała zbroja zaczęła pokrywać się kruczoczarnym wzorem. [Srebrnobiała Gwiazdo Poranna, którą posiadam wewnątrz siebie, zażądaj tronu światła.] – Kruczoczarny Bogu Nieskończoności. [Tajemniczy i niezgłębiony ojcu diabłów.] Dwanaście czarnych skrzydeł wyrosło z pleców Valiego, a krawędzie jego zbroi wyostrzyły się i przekształciły w formę, która przypominała żywy organizm. Głosy Valiego i Albiona zlały się w jedno: – Przekroczymy granice, aby zaakceptować przysięgę. Magiczny krąg, który symbolizował Lucyfera, pojawił się na wszystkich klejnotach zbroi, a jego ciało zaczęło emanować oślepiającym blaskiem! – Uklękniesz przed naszą jasnością i wspaniałą egzystencją! [[[LLLLLLLLLLLLLLLLucyfer!!!!!!!!!!!]]] Głośny dźwięk rozległ się z każdego z klejnotów, po czym rozbrzmiał majestatyczny i potężny głos! [Furia Smoczego Lucyfera!!!!!!!!] Oczom wszystkich ukazał się wspaniały, nowy Hakuryuukou, o dwunastu skrzydłach Lucyfera i zbroi, która była utrzymana w biało-czarnej kolorystyce... Jego zbroja wyglądała jak piękna, żywa istota. Rias ponownie zrozumiała, jak trudno byłoby się do niego zbliżyć. Jakość jego aury także mogła przerażać innych... Można by wręcz powiedzieć, że dorównywała mocy super diabła. Jakość i ilość jego aury szalenie wzrosła w porównaniu do jego śnieżnobiałej formy. Błyszcząc blaskiem aury Lucyfera, Vali zniknął z miejsca w którym stał, z boską prędkością. Nieprawdopodobna szybkość była poza zasięgiem widzenia i trudno byłoby śledzić jego ruchy. Crom jednak nie wahał się i wysunął swoje pięści przed siebie, jakby to było naturalne. Rozległ się tępy dźwięk, gdy Vali został uderzony! Nieoczekiwanie, Crom nie używał oczu, aby zauważyć Valiego, ani nie wykrył jego obecności. Po chwili wahania, Vali natychmiast wziął się w garść i zaatakował ponownie z olbrzymią prędkością. Tym razem uwolnił aurę Lucyfera z taką prędkością, że ludzkie oko nie mogło tego uchwycić! Crom otrzymał bezpośrednie uderzenie aurą Lucyfera i musiał przestać. Jego ciało zostało pochłonięte przez eksplozję, a krew trysnęła z niego we wszystkich kierunkach. Mimo tego dalej był w stanie poruszać swoimi pięściami w stronę Valiego! Ponownie go trafił, rozbijając zbroję na jego brzuchu! – Guha! Wewnątrz jego hełmu, z ust Valiego pociekł strumień krwi. Vali zamierzał natychmiast oddalić się od Croma, ale ten go ścigał, z zamiarem zadania kolejnych ciosów! – Jesteś naprawdę szybki. Nawet jakość twojej aury się zwiększyła. Nawet ja będę w niebezpieczeństwie, jeśli oberwę bezpośrednio – powiedział Crom, gdy wymachiwał swoimi pięściami. Vali zebrał aurę w swoich rękach, aby chronić się przed atakami. – …Możesz mnie atakować. To znaczy że mnie widzisz? – zapytał Vali w odpowiedzi. – Nie, nie widzę cię. Nie mogę nawet zablokować, ani uniknąć twojej aury. – Więc jakim cudem jesteś mnie w stanie trafić? – Dzięki intuicji – odparł Crom, jakby to było oczywiste. Co! To była niesamowita odpowiedź, ale brzmiała zbyt prawdziwie, skoro wyszła z ust smoka, więc Vali nie miał innego wyboru, niż ją zaakceptować. Crom połączył intuicję z naturalnym instynktem, które wytrenował przez niezliczone bitwy, aby przewidzieć ataki Valiego. Tego się można było spodziewać po smoku, który wiedział jak walczyć. Był ucieleśnieniem tej koncepcji. Smok który wyspecjalizował się wyłącznie w bitwach..... To był ostateczny Smok Zła, Crom Cruach. Uszkodził nawet jego zbroję, której moc była na poziomie Maou. – Albionie, oceń to swoimi oczami. Jaka jest różnica pomiędzy mną, a tym gościem? – zapytał Vali swojego partnera, gdy oddalił się od wroga. [Jeśli chodzi o umiejętności, technikę i szybkość, to masz przewagę, Vali. Ale pod względem ataku i obrony, on nad tobą góruje. Jeśli chodzi o samą destrukcyjną moc, to on jest ponad tobą.] – Rozumiem, jego ataki przewyższają nawet Hyoudou Isseia w trybie Smoczej Deifikacji. [Zgadza się. Ten Smok Zła… przewyższył nawet mnie i Ddraiga w czasach, gdy jeszcze żyliśmy.] – Tylko dzięki atakom fizycznym, aurze i smoczemu ogniowi. Tylko dzięki temu może ze mną walczyć? [Tak. Ataki fizyczne, aura oraz ogień, to podstawowe metody walki smoków i tylko za ich pomocą jest cię w stanie przytłoczyć.] – …Ha ha! Cóż to za niesamowita sytuacja…ha ha! Przepełniony duchem walki Vali śmiał się dziko, kiedy coś zrozumiał. Dzisiaj nareszcie spotkał przeciwnika, który mógł go pokonać. Łatwe zwycięstwa, które osiągał w poprzednich meczach, dzisiaj będzie trudno odnieść. Crom ponownie nadął swoją klatkę piersiową i zionął olbrzymią falą płomieni. Jego żar był jeszcze większy niż przedtem! Vali rozłożył dwanaścioro swoich skrzydeł i odleciał! Nawet najlżejszy ruch jego skrzydeł powodował zawalenie się pobliskich budynków. Rozłożył swoje ramiona i zebrał w nich aurę. [[[LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!!!!]]] Ze wszystkich klejnotów Valiego rozległ się dźwięk. [[[Szatański Zmasowany Podział!!!!!!!!!!!!]]] Absolutna aura, która przeplatała się z nieustannie świecącym srebrnym i kruczoczarnym światłem, natychmiast sprawiła że płomienie, którymi zionął Crom, ciągle się zmniejszały i zmniejszały, aż w końcu znikły. Mimo że w poprzednim trybie nie mógł tego dokonać, to teraz nie miał z tym kłopotów. Jednocześnie Vali uwolnił ze swoich czarnych skrzydeł wiwerny, takie same jak Issei, i posłał je w stronę Croma, który natychmiast zmiótł je swoimi pięściami, chociaż jedna zdążyła użyć swojej zdolności. [Połowa Wymiaru!!] Małe wiwerny użyły zdolności, która pozwoliła Valiemu zmniejszyć przestrzeń. Mogło to spowolnić ruchy Croma, ale on dalej zbliżał się do Valiego bez żadnych przeszkód. Coraz więcej wiwern zaczęło lecieć w stronę Croma. [Połowa Wymiaru!!] [Połowa Wymiaru!!] [Połowa Wymiaru!!] Przestrzeń coraz bardziej się zmniejszała, aż w końcu ciało Croma znalazło się pod taką presja, że jego ruchy spowolniły…jednak on zgrzytnął tylko zębami i dalej parł przed siebie! Wiwerny leciały w stronę Croma, gdy starał się posuwać naprzód, i dalej używały na nim swojej zdolności, aż w końcu zęby którymi tak zgrzytał, zaczęły krwawić. Mimo tego dalej wymachiwał pięściami i niszczył wiwerny jedną po drugiej! Co za niesamowita determinacja! Co za niesamowita moc! – Ciągle możesz się ruszać!? – wrzasnął zaskoczony Vali. Dalej bombardował Croma potężną aurą, ale on dalej leciał w jego stronę i wcale nie starał się robić uników! Aura Lucyfera trafiała w Croma, a powietrzem targały potężne eksplozje. Kiedy Crom wyłonił się z dymu, rzucił się z pięściami na Valiego! Jednocześnie zionął znów swoim ogniem! Aż dotąd Crom polegał na swojej mocy fizycznej i wrodzonych mocach smoka. Jego pięści rozbiły hełm Valiego i trafiły w sześć skrzydeł po prawej stronie. Wtedy Vali strzelił pociskiem demonicznej energii w brzuch Croma! Po wielkiej eksplozji, Vali odleciał w tył i zwiększył dzielący ich dystans. Gdy dym opadł, zobaczył, że całe ciało Croma było pokryte krwią! Jednak jego chęć do walki nie opadła ani trochę. Wprost przeciwnie, jeszcze bardziej chciał walczyć. Gdy Vali to zobaczył, nie potrafił się nie śmiać. – Smoku Zła, Crom Cruachu, Będę musiał podziękować Boskiemu Smokowi za to, że mogę z tobą walczyć. Jestem Vali Lucyfer, Hakuryuukou Porannej Gwiazdy. Nie ważne jak ta gra się skończy, przysięgam że będę z tobą walczył aż do końca. To była smocza deklaracja wojny. Crom też się przedstawił. – Jestem Crom Cruach, Smok Okrągłego Półksiężyca. Przyjmuję twoją przysięgę, Vali Lucyferze, Hakuryuukou Porannej Gwiazdy. Smoki nie potrzebują powodu, aby ze sobą walczyć. Wszystko czego potrzebują, to duma, pięści i wola do walki. To dlatego walczę. Dokładnie. Smoki nie potrzebowały powodu do walki. Jako kobiecie, Rias trudno to było zrozumieć, a gdy potężny mężczyzna spotykał innego potężnego mężczyznę, zawsze dochodziło do takiej walki. Każdy wojownik byłby zachwycony, gdyby spotkał jeszcze silniejszego wojownika. Kiedy walka pomiędzy Valim i Cromem trwała z pełnią mocy, w innym miejscu Rias i Gasper dalej walczyli z Fenrirem. Rias atakowała swoją Mocą Zniszczenia, podczas gdy Gasper kontrolował swoje mroczne bestie. Fenrir szybko przemieszczał się pomiędzy budynkami, wykorzystując siłę nóg, aby odpychać się od ścian wieżowców. Następnie odskoczył od kolejnej ściany, unikając ataków tej dwójki. Ataki Rias i Gaspera chybiały, niszcząc najróżniejsze drapacze chmur jeden po drugim. Nagle Fenrir ruszył prosto na Gaspera z prędkością, która dorównywała błyskawicy i odgryzł mu prawą rękę. Gasper natychmiast ją zregenerował, ale szybkie ruchy Fenrira powaliły go na ziemię. Dodatkowo pazury i kły Fenrira miały specjalną cechę, która umożliwiała mu pożeranie bogów. Gdy się już oberwało, nie można było uniknąć ran zagrażających życiu. Gdy Fenrir szarżował na Rias, Gasper skierował swoje mroczne bestie, aby pełniły rolę tarczy. Wprawdzie udało mu się zablokować atak, ale nawet pojedyncza rana mogła mieć fatalne skutki. Fenrir zatrzymał się, po czym wskoczył na dach budynku i zaczął wyć. ''Auuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu….'' Jego wycie rozniosło się echem pomiędzy ścianami budynków. W jednej chwili pochłonęła go szara aura, a jego wygląd zaczął się zmieniać.... Gdy aura zniknęła, oczom Rias i pozostałych ukazał się dziesięciometrowy wilk. Fenrir uwolnił swoją moc! Dotąd nie widzieli tej formy w żadnym z meczów! Czyżby Vali i pozostali przywrócili mu pierwotny wygląd…? Ta zmiana oznaczała także, że Fenrir będzie walczył. Został całkowicie wyzwolony spod klątwy Lokiego, mimo że pozostał pod kontrolą Valiego i pozostałych. Nie, to była własna wola Fenrira. Traktował Valiego i pozostałych jak towarzyszy i postanowił dla nich walczyć. Było źle, że musieli z nim walczyć w takiej postaci. Vali dał temu wilkowi pozycję Królowej, co oznaczało że jego siła była na niesamowitym poziomie. Był legendarnym potworem, któremu nawet Vali nie mógł sprostać. Jego ostre kły i pazury mogły zabić nawet boga i to dlatego Vali dołączył go do swojej drużyny. Jednak ten wilk nie był jedynym, który dysponował taką mocą. – Gasper, musimy użyć tego – powiedziała Rias do Gaspera. – Zrozumiałem. Gasper stanął obok Rias. Oboje zaczęli razem recytować inkantację: – Ciemności, wieczna ciemności, odpowiedz tej niszczycielskiej diablicy. – Księżniczko zniszczenia, symbolu zagłady, użyj tej ciemności Demonicznego Boga. Gasper rozpłynął się w swój cień, który stopił się z cieniem Rias, a następnie zaczął pokrywać jej ciało. – Moje złe oko, bracie złych oczu, zbierz się w moim zniszczeniu. – Moja pani, siostro zniszczenia, rozciągnij wokół siebie tą zakazaną noc i pierwotną ciemność. Ciało Rias zostało okryte ciemnością, której kulminacją była jej nowa forma. Pojawiła się mroczna bestia o kształcie człowieka... Wtedy Rias i Gasper, starsza siostra zniszczenia i młodszy brat ciemności, dokończyli jednocześnie swoją inkantację: – Poczęstuj wrogów przed nami mocą ostatecznego zniszczenia! Wszystko zostało pochłonięte przez ciemność. Krajobraz stał się kruczoczarny. Pośrodku tej ciemności unosiła się człekokształtna diablica, pokryta ciemnoczerwoną aurą zniszczenia. – Zainspirował mnie Sairaorg, który nosi lwa ze swojego parostwa, Longinusa, jak zbroję. Pomysłu dopełniła technika Isseia, w której robi ze swoich wiwern zbroję dla mnie. Dzięki tym dwóm elementom, byłam w stanie stworzyć coś takiego – powiedziała zmieniona Rias. Po zmianie w mroczną bestię, na czole Rias otworzyło się trzecie oko o szkarłatnej źrenicy. – Nazwa tej techniki to Zakazane Przeniknięcie Księżniczki Balora. Rias rozumiała, że skoro zwyciężała w turnieju, to w końcu czeka ją mecz przeciwko Dwóm Niebiańskim Smokom albo istocie boskiej klasy. Dlatego potrzebowała mocy, która mogła się im przeciwstawić. „Nie chcę być wysokoklasową diablicą, która jest dobra tylko w negocjacjach.” Chciała użyć wszystkich swoich atutów, aby walczyć do samego końca! Do takiego przekonania doszła podczas tego turnieju. Po powrocie do swojej pierwotnej formy, Fenrir przygotował się do skoku. Wilk Pożerający Bogów był teraz bardzo czujny. Instynktownie zrozumiał, jakim zagrożeniem są teraz Rias i Gasper. Fenrir skoczył z dużą prędkością! Oko na czole Rias błysnęło, a Fenrir zamarł w miejscu! Jednak natychmiast uwolnił się dzięki swojej aurze i znów ruszył naprzód, ale Rias zanurzyła się w cień pod swoimi stopami, po czym wyłoniła się w cieniu wieżowca, na którym wylądował Fenrir. Rias uwolniła Moc Zniszczenia na niespotykaną dotąd skalę. Dodatkowo połączyła demoniczną energię z mocą ciemności, przez co budynek się zawalił, gdy cała moc nadal pędziła w stronę Fenrira. Wilk zdążył zeskoczyć, zanim budynek się rozleciał, ale został natychmiast zatrzymany przez moc zatrzymywania czasu. Moc Zniszczenia, która została uwolniona, także została zatrzymana, jednak zmieniła swój tor i skupiła się na Fenrirze, który też był zatrzymany. Wilk ponownie użył swojej mocy, aby się uwolnić, i zrobił unik przed atakiem Rias. Atak poleciał przez przestrzeń i zniszczył każdy budynek, który stanął mu na drodze. Obszar w promieniu kilkuset metrów został całkowicie zrównany z ziemią. Fenrir prawdopodobnie pomyślał, że marnie by skończył, gdyby oberwał bezpośrednio tym atakiem. Rias potrafiła zatrzymać własne ataki i manipulować nimi, więc nawet jeśli Fenrir zrobił unik, to dalej mogła kierować torem jego lotu, dopóki nie osiągnął swojego celu. To wcielenie zniszczenia należało do niej i było inne niż w przypadku jej brata, Sirzechsa. W tej formie, Rias przekraczała nawet klasę Maou. Wprawdzie ta postać nadal znajdowała się w fazie eksperymentalnej i jeszcze dużo było do poprawienia… Teraz nie było jednak czasu na coś takiego, gdyż trzeba było walczyć. „Mój kochany Ise. Od kiedy postanowiłam że będę walczyła przeciwko tobie w tym turnieju, marzyłam o tym aby cię pokonać. Ale to tylko połowa mojej determinacji. Druga połowa to pragnienie, aby być u twojego boku, gdy będziesz się stawał silniejszy, abym mogła walczyć razem z tobą, gdyż nie chcę stać się dla ciebie zawadą......” Bitwa pomiędzy Valim i Cromem oraz pomiędzy Rias/Gasperem i Fenrirem, jeszcze bardziej przybrała na sile......
Summary:
Please note that all contributions to Baka-Tsuki are considered to be released under the TLG Translation Common Agreement v.0.4.1 (see
Baka-Tsuki:Copyrights
for details). If you do not want your writing to be edited mercilessly and redistributed at will, then do not submit it here.
You are also promising us that you wrote this yourself, or copied it from a public domain or similar free resource.
Do not submit copyrighted work without permission!
To protect the wiki against automated edit spam, please solve the following captcha:
Cancel
Editing help
(opens in new window)
Navigation menu
Personal tools
English
Not logged in
Talk
Contributions
Create account
Log in
Namespaces
Page
Discussion
English
Views
Read
Edit
View history
More
Search
Navigation
Charter of Guidance
Project Presentation
Recent Changes
Categories
Quick Links
About Baka-Tsuki
Getting Started
Rules & Guidelines
IRC: #Baka-Tsuki
Discord server
Annex
MAIN PROJECTS
Alternative Languages
Teaser Projects
Web Novel Projects
Audio Novel Project
Network
Forum
Facebook
Twitter
IRC: #Baka-Tsuki
Discord
Youtube
Completed Series
Baka to test to shoukanjuu
Chrome Shelled Regios
Clash of Hexennacht
Cube × Cursed × Curious
Fate/Zero
Hello, Hello and Hello
Hikaru ga Chikyuu ni Itakoro......
Kamisama no Memochou
Kamisu Reina Series
Leviathan of the Covenant
Magika no Kenshi to Basileus
Masou Gakuen HxH
Maou na Ore to Fushihime no Yubiwa
Owari no Chronicle
Seirei Tsukai no Blade Dance
Silver Cross and Draculea
A Simple Survey
Ultimate Antihero
The Zashiki Warashi of Intellectual Village
One-shots
Amaryllis in the Ice Country
(The) Circumstances Leading to Waltraute's Marriage
Gekkou
Iris on Rainy Days
Mimizuku to Yoru no Ou
Tabi ni Deyou, Horobiyuku Sekai no Hate Made
Tada, Sore Dake de Yokattan Desu
The World God Only Knows
Tosho Meikyuu
Up-to-Date (Within 1 Volume)
Heavy Object
Hyouka
I'm a High School Boy and a Bestselling Light Novel author, strangled by my female classmate who is my junior and a voice actress
The Unexplored Summon://Blood-Sign
Toaru Majutsu no Index: Genesis Testament
Regularly Updated
City Series
Kyoukai Senjou no Horizon
Visual Novels
Anniversary no Kuni no Alice
Fate/Stay Night
Tomoyo After
White Album 2
Original Light Novels
Ancient Magic Arc
Dantega
Daybreak on Hyperion
The Longing Of Shiina Ryo
Mother of Learning
The Devil's Spice
Tools
What links here
Related changes
Special pages
Page information