Editing Chrome Shelled Regios PL: Tom 1 Prolog

Jump to navigation Jump to search

Warning: You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you log in or create an account, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.

The edit can be undone. Please check the comparison below to verify that this is what you want to do, and then save the changes below to finish undoing the edit.

Latest revision Your text
Line 3: Line 3:
 
Wszyscy wstrzymali oddech, zatrzymując w gardłach nagły przypływ przerażenia.
 
Wszyscy wstrzymali oddech, zatrzymując w gardłach nagły przypływ przerażenia.
   
  +
„...”
<p style='text-indent:12pt'>– ...</p>
 
   
 
Tak samo było z Niną.
 
Tak samo było z Niną.
Line 19: Line 19:
 
Jednak wszyscy w autobusie wiedzieli, że to nie była góra.
 
Jednak wszyscy w autobusie wiedzieli, że to nie była góra.
   
<p style='text-indent:12pt'>– To... Peligi - wymamrotał człowiek siedzący w środkowym rzędzie, który obserwował czarny kształt przez lornetkę. Nina zauważyła ogromne krople potu spływające po jego twarzy i wyraźny ruch jabłka Adama, kiedy przełykał ślinę.</p>
+
„To... Peligi” wymamrotał człowiek siedzący w środkowym rzędzie. Obserwował czarny kształt przez lornetkę. Nina zauważyła ogromne krople potu spływające po jego twarzy i wyraźny ruch jabłka Adama, kiedy przełykał ślinę.
   
 
Przyjrzała się mrocznemu kształtowi.
 
Przyjrzała się mrocznemu kształtowi.
   
Jednak nie była to góra, a miasto.
+
Jednak nie była to góra a miasto.
   
To, co wyglądało jak wierzchołek góry, było w rzeczywistości szczytem wieży, na którym powiewała na wietrze postrzępiona flaga. Nina nie mogła dostrzec umieszczonego na fladze herbu, na którym powinna widnieć nazwa miasta, więc nie miała pewności, czy tamten człowiek mówił prawdę.
+
To, co wyglądało jak wierzchołek góry, było w rzeczywistości szczytem wieży, na którym powiewała na wietrze postrzępiona flaga. Nina nie mogła dostrzec umieszczonego na fladze herbu, na którym powinna widnieć nazwa miasta, więc nie mogła być pewna, czy tamten człowiek mówił prawdę.
   
 
Silny podmuch wiatru uderzył w bok autobusu, powodując wstrząs.
 
Silny podmuch wiatru uderzył w bok autobusu, powodując wstrząs.
   
  +
„Hej!”
<p style='text-indent:12pt'>– Hej!</p>
 
   
 
Przerażeni i zaskoczeni pasażerowie pochylili się w fotelach, osłaniając głowy.
 
Przerażeni i zaskoczeni pasażerowie pochylili się w fotelach, osłaniając głowy.
Line 35: Line 35:
 
Kuląc się, wstrzymali oddech, jakby starali się ukryć.
 
Kuląc się, wstrzymali oddech, jakby starali się ukryć.
   
Nina, zamiast robić to, co reszta pasażerów, wstrzymała oddech i znów spojrzała na miasto, starając się wyczuć jakąś reakcję nadchodzącą z góry.
+
Nina zamiast robić to, co reszta pasażerów, wstrzymała oddech i znów spojrzała na miasto, starając się wyczuć jakąś reakcję nadchodzącą z góry.
 
 
 
Jednak to miasto było już martwe.
 
Jednak to miasto było już martwe.
Line 43: Line 43:
 
Budynki w mieście również były pozbawione życia. Wszystkie umiejscowione na obrzeżach naznaczone były licznymi pęknięciami wyglądającymi niczym przeraźliwe rany.
 
Budynki w mieście również były pozbawione życia. Wszystkie umiejscowione na obrzeżach naznaczone były licznymi pęknięciami wyglądającymi niczym przeraźliwe rany.
   
Nina zauważyła, że część krawędzi miasta została odłamana, tworząc stertę odpadów.
+
Nina zauważyła, że część krawędzi miasta została odłamana, tworząc górę odpadów.
   
Wszędzie kłębił się dym.
+
Wszędzie można było dostrzec kolumny dymu.
   
 
Dlatego bardzo prawdopodobne było, że od ataku nie minęło wiele czasu.
 
Dlatego bardzo prawdopodobne było, że od ataku nie minęło wiele czasu.
   
Niestety z okna autobusu nie można było określić, czy ktokolwiek ocalał z pogromu.
+
Niestety, z okna autobusu nie można było określić, czy ktokolwiek ocalał z pogromu.
   
Jednak bez względu na to, czy ktoś przeżył, Nina nie mogła wyjść z autobusu, aby to sprawdzić.
+
Jednak bez względu na to, czy ktoś przeżył, Nina nie mogła wyjść z autobusu, aby to sprawdzić...
   
 
Poza miastem egzystencja autobusu była czymś bardzo kruchym i mało znaczącym.
 
Poza miastem egzystencja autobusu była czymś bardzo kruchym i mało znaczącym.
Line 59: Line 59:
 
Po stracie osłony otaczającej miasto ludzie nie mogli nawet oddychać powietrzem.
 
Po stracie osłony otaczającej miasto ludzie nie mogli nawet oddychać powietrzem.
   
Siedzący obok niej Harley powiedział niespokojnym głosem:
+
Siedzący obok niej Harley powiedział niespokojnym głosem „Nina...”
   
  +
„Nie martw się. Jeszcze nas nie znalazły.”
<p style='text-indent:12pt'>– Nina...</p>
 
   
  +
Zdała sobie sprawę, że powiedziała to drżącym głosem. Nie mogąc nic na to poradzić, odruchowo chciała oblizać wargi. Powstrzymała się jednak i ponownie skupiła swój wzrok na najeźdźcach latających nad miastem.
<p style='text-indent:12pt'>– Nie martw się. Jeszcze nas nie znalazły.</p>
 
 
Zdała sobie sprawę, że powiedziała to drżącym głosem. Nie mogąc nic na to poradzić, odruchowo chciała oblizać wargi, jednak powstrzymała się i ponownie skupiła swój wzrok na najeźdźcach latających nad miastem.
 
   
 
Wzdłuż jej kręgosłupa spłynęła strużka zimnego potu, a w ustach jej zaschło.
 
Wzdłuż jej kręgosłupa spłynęła strużka zimnego potu, a w ustach jej zaschło.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Harley, to świat, w którym żyjemy.</p>
+
„Harley, to świat, w którym żyjemy.
   
 
Powiedziała to do przerażonego Harley'a, jednak przyjaciel z dzieciństwa nie odpowiedział.
 
Powiedziała to do przerażonego Harley'a, jednak przyjaciel z dzieciństwa nie odpowiedział.
Line 77: Line 75:
 
Najeźdźcy... Byli nazywani królami natury, skażonymi bestiami. Latali nisko między zniszczonymi budynkami.
 
Najeźdźcy... Byli nazywani królami natury, skażonymi bestiami. Latali nisko między zniszczonymi budynkami.
   
<p style='text-indent:12pt'>–Teraz! - ktoś nagle wykrzyknął.</p>
+
„Teraz! ktoś nagle wykrzyknął.
   
 
Kierowca odpalił silnik.
 
Kierowca odpalił silnik.
Line 85: Line 83:
 
Punkt widzenia Niny uniósł się, a pojazd ruszył, jakby podskakiwał.
 
Punkt widzenia Niny uniósł się, a pojazd ruszył, jakby podskakiwał.
   
Lepiej było opuścić to miejsce. Autobus uciekał dalej.
+
Lepiej było opuścić to miasto. Autobus uciekał dalej.
   
 
Nina wpatrywała się w zanikające w oddali miasto.
 
Nina wpatrywała się w zanikające w oddali miasto.
   
Kiedy autobus był już w bezpiecznej odległości od niego, Harley westchnął:
+
Kiedy autobus był już w bezpiecznej odległości od miasta, Harley westchnął „Już po wszystkim.”
   
  +
W miarę, jak napięcie opuszczało wnętrze pojazdu, Nina zacisnęła pięści i szeptem powiedziała „...Jesteśmy tacy słabi.”
<p style='text-indent:12pt'>– Już po wszystkim.</p>
 
 
W miarę jak napięcie opuszczało wnętrze pojazdu, Nina zacisnęła pięści i szeptem powiedziała:
 
 
<p style='text-indent:12pt'>– ...Jesteśmy tacy słabi.</p>
 
   
   
Line 103: Line 97:
   
   
Pośród obrzeży miasta dało się słyszeć bardzo głośny odgłos olbrzymiej stopy uderzającej o twarde podłoże.
+
Pośród obrzeży miasta, dało się słyszeć bardzo głośny odgłos olbrzymiej stopy uderzającej o twarde podłoże.
   
Stopniowo kroki te zagłuszyły wszystkie inne dźwięki, łącznie z odgłosem porywistego wiatru.
+
Stopniowo, kroki te zagłuszyły wszystkie inne dźwięki, łącznie z odgłosem porywistego wiatru.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Wciąż nie zamierzasz zmienić zdania?</p>
+
„Wciąż nie zamierzasz zmienić zdania?
   
 
Pytanie również było bardzo głośne, ponieważ musiało przebić się przez kakofonię dźwięków.
 
Pytanie również było bardzo głośne, ponieważ musiało przebić się przez kakofonię dźwięków.
   
Słowa wypowiadała młoda dziewczyna, kierując je do stojącego na przystanku chłopaka. Silny podmuch wiatru rozwiał jej złote włosy, a twarz, sprawiająca wrażenie młodszej, niż jest w rzeczywistości, była pełna dezaprobaty i rozgoryczenia. Wpatrywała się w niego swoimi zielonymi oczami, nie zwracając uwagi na jego zakłopotanie.
+
Słowa wypowiadała młoda dziewczyna, kierując je do stojącego na przystanku chłopaka. Silny podmuch wiatru rozwiał jej złote włosy, a twarz sprawiająca wrażenie młodszej niż jest w rzeczywistości była pełna dezaprobaty i rozgoryczenia. Wpatrywała się w niego swoimi zielonymi oczami, nie zwracając uwagi na jego zakłopotanie.
   
 
Młodzieniec spoglądał w przestrzeń między nią a autobusem oczekującym na odjazd. Łańcuch, którym były spięte nogi autobusu, został już zdjęty, a sam pojazd kołysał się w rytm ruchów miasta. Ponieważ to, że miasto się poruszało, nie było żartem, kierowca i inni pasażerowie mogli jedynie czekać w poczekalni. Ten model autobusu został zaprojektowany tak, aby zniwelować wstrząsy, ale nie dało się nic zrobić z kołysaniem z lewej na prawą.
 
Młodzieniec spoglądał w przestrzeń między nią a autobusem oczekującym na odjazd. Łańcuch, którym były spięte nogi autobusu, został już zdjęty, a sam pojazd kołysał się w rytm ruchów miasta. Ponieważ to, że miasto się poruszało, nie było żartem, kierowca i inni pasażerowie mogli jedynie czekać w poczekalni. Ten model autobusu został zaprojektowany tak, aby zniwelować wstrząsy, ale nie dało się nic zrobić z kołysaniem z lewej na prawą.
   
  +
„Layfon!”
<p style='text-indent:12pt'>– Layfon!</p>
 
   
Jedyny pasażer nieznajdujący się jeszcze w poczekalni, Layfon, przestał wpatrywać się w autobus i skierował swoje spojrzenie wprost na dziewczynę.
+
Jedyny pasażer nieznajdujący się jeszcze w poczekalni, Layfon, przestał się wpatrywać w autobus i skierował swoje spojrzenie wprost na dziewczynę.
   
 
Jego włosy były koloru ciemnej herbaty, a na jego młodej twarzy malował się wymuszony uśmiech.
 
Jego włosy były koloru ciemnej herbaty, a na jego młodej twarzy malował się wymuszony uśmiech.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Nawet jeśli, to przecież nie mogę tu dłużej zostać.</p>
+
„Nawet jeśli, to przecież nie mogę tu dłużej zostać.
   
Layfon nie podniósł głosu, więc Leerin zbliżyła się. Nawet mając przed sobą jej oczy, w swojej przyjaciółce z dzieciństwa nie widział atrakcyjnej kobiety.
+
Layfon nie podniósł głosu, więc Leerin zbliżyła się. Nawet mając przed sobą jej oczy, Layfon nie widział atrakcyjnej kobiety w swojej przyjaciółce z dzieciństwa.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Ale nie musiałeś wybierać tak odległej szkoły!</p>
+
„Ale nie musiałeś wybierać tak odległej szkoły!
   
<p style='text-indent:12pt'>– Nawet tutaj... - i znów dźwięk ruchu miasta go rozproszył. Minął ich silny podmuch kurzu. Layfon wyciągnął rękę, żeby przytrzymać Leerin za jej ramię.</p>
+
„Nawet tutaj... I znów dźwięk ruchu miasta go rozproszył. Minął ich silny podmuch kurzu. Layfon wyciągnął rękę, żeby przytrzymać Leerin za jej ramię.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Nic na to nie poradzę. Jedynym miejscem, gdzie dostałem stypendium, jest Zuellni. A pieniądze z sierocińca nie mogą być wydawane tylko na mnie, prawda?</p>
+
„Nic na to nie poradzę. Jedynym miejscem, gdzie dostałem stypendium, jest Zuellni. A pieniądze z sierocińca nie mogą być wydawane tylko na mnie, prawda?
   
<p style='text-indent:12pt'>– Musiałeś się zmuszać do wyboru tak odległego miejsca? Są bliższe miasta, do których mogłeś pojechać. Jeśli w przyszłym roku ponownie przystąpisz do egzaminów, może dostaniesz stypendium w lepszej i bliższej szkole, prawda? Więc możesz tu zostać ze mną...</p>
+
„Musiałeś się zmuszać do wyboru tak odległego miejsca? Są bliższe miasta, do których mogłeś pojechać. Jeśli w przyszłym roku ponownie przystąpisz do egzaminów, może dostaniesz stypendium w lepszej i bliższej szkole, prawda? Więc możesz tu zostać ze mną…”
   
 
Nieważne, jakie słowa nadeszłyby potem, nie zachwiałyby determinacji Layfona. Żeby to podkreślić, pokręcił powoli głową.
 
Nieważne, jakie słowa nadeszłyby potem, nie zachwiałyby determinacji Layfona. Żeby to podkreślić, pokręcił powoli głową.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Nie mogę odwołać wyjazdu.</p>
+
„Nie mogę odwołać wyjazdu.
   
 
Leerin wstrzymała oddech. Młodzieniec nie mógł znieść widoku bólu w jej lśniących oczach, więc spojrzał na jej ramię, na którym spoczywała jego ręka. Była ona bowiem surowa i szorstka jak u starca.
 
Leerin wstrzymała oddech. Młodzieniec nie mógł znieść widoku bólu w jej lśniących oczach, więc spojrzał na jej ramię, na którym spoczywała jego ręka. Była ona bowiem surowa i szorstka jak u starca.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Już zdecydowałem i nie zmienię zdania. Zresztą nikt by tego nie chciał, nawet ja. Jej Wysokość pragnie, bym poznał zewnętrzny świat. Poza tym nie życzy sobie mojej obecności tutaj.</p>
+
„Już zdecydowałem i nie zmienię zdania. Zresztą nikt by tego nie chciał, nawet ja. Jej Wysokość pragnie, bym poznał zewnętrzny świat. Poza tym nie życzy sobie mojej obecności tutaj.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Ale ja jej pragnę!</p>
+
„Ale ja jej pragnę!
   
Tym razem zdecydowany, silny ton słów Leerin zmusił Layfona do wstrzymania oddechu.
+
Tym razem zdecydowany silny ton słów Leerin zmusił Layfona do wstrzymania oddechu.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Ja tego chcę. Czy to ci nie wystarczy?</p>
+
„Ja tego chcę. Czy to ci nie wystarczy?
   
Dla Layfona widok płaczącej Leerin był zbyt wielkim ciężarem. Próbował znaleźć jakąś odpowiedź, jednak nie był w stanie. Poczuł ból w sercu zmuszający go do wyznania swoich uczuć.
+
Dla Layfona widok płaczącej Leerin był zbyt ciężki. Próbował znaleźć jakąś odpowiedź, jednak nie był w stanie. Poczuł ból w sercu zmuszający go do wyznania swoich uczuć.
   
 
Wargi Layfona zadrżały, tak samo wargi Leerin.
 
Wargi Layfona zadrżały, tak samo wargi Leerin.
Line 153: Line 147:
 
Oboje próbowali wymyślić coś, co mogliby powiedzieć.
 
Oboje próbowali wymyślić coś, co mogliby powiedzieć.
   
W końcu zdali sobie sprawę, że nie ma na to odpowiednich słów. Nieważne, kto chciał, aby Layfon został, nic nie mogło zmienić rzeczywistości jego wyjazdu. Sam Layfon pragnął opuścić miasto, więc decyzja była ostateczna.
+
W końcu zdali sobie sprawę, że nie ma na to odpowiednich słów. Nieważne, kto chciał, aby Layfon został, nic nie mogło zmienić rzeczywistości jego wyjazdu. Sam Layfon chciał opuścić miasto, więc decyzja była ostateczna.
   
Nie dało się nie zranić Leerin i przekonać jej do jego decyzji.
+
Nie dało się nie zranić Leerin i przekonać jej do jego decyzji.
   
 
Za nim zabrzmiał dźwięk gwizdka.
 
Za nim zabrzmiał dźwięk gwizdka.
Line 167: Line 161:
 
Usta Layfona przestały drżeć. Zabrał swoją rękę z Leerin, by podnieść bagaż leżący u jego stóp.
 
Usta Layfona przestały drżeć. Zabrał swoją rękę z Leerin, by podnieść bagaż leżący u jego stóp.
   
Wszystkie rzeczy, jakie mu zostały, miał w tej jednej walizce. Te, które zostawił, zostaną rozdane dzieciom w sierocińcu bądź wyrzucone.
+
Wszystkie rzeczy jakie mu zostały miał w tej jednej walizce. Te które zostawił zostaną rozdane dzieciom w sierocińcu bądź wyrzucone.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Muszę już iść - powiedział Layfon, patrząc w zaczerwienione oczy Leerin. Nawet gdyby to uczucie było prawdziwe, nie mogłaby tego zmienić. Leerin także przestała się trząść.</p>
+
„Musze już iść.” Powiedział Layfon, patrząc w zaczerwienione oczy Leerin. Nawet gdyby to uczucie było prawdziwe, nie mogłaby tego zmienić. Leerin także przestała się trząść.
   
 
Wpatrywała się w niego ze łzami w oczach.
 
Wpatrywała się w niego ze łzami w oczach.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Ponieważ decyzja została podjęta, chcę zacząć wszystko od nowa. Nie mogę wrócić do sierocińca ani do Jej Wysokości. To konsekwencje moich czynów. Spłaciłbym je bez względu na cenę, jaką przyszłoby mi zapłacić, jednak nikt tego nie chce, wolą, żebym zniknął. Ale nawet jeśli to może zostać rozwiązane moim wyjazdem...</p>
+
„Ponieważ decyzja została podjęta, chcę zacząć wszystko od nowa. Nie mogę wrócić do sierocińca ani do Jej Wysokości. To konsekwencje moich czynów. Spłaciłbym je bez względu na cenę jaką przyszłoby mi zapłacić, jednak nikt tego nie chce, wolą, żebym zniknął. Ale nawet jeśli to może zostać rozwiązane moim wyjazdem...
 
Nie mógł mówić dalej. Nie chciał palnąć jakiejś bzdury, ale nawet gdyby powiedział prawdę, zabrzmiałaby tylko jak wymówka. Nienawidził siebie za takie zachowanie.
 
   
  +
Nie mógł mówić dalej. Nie chciał palnąć jakiejś bzdury, ale nawet gdyby powiedziałby prawdę, to zabrzmiałaby tylko jak wymówka. Nienawidził się za takie zachowanie.
<p style='text-indent:12pt'>– Nawet jeśli naprawdę nie podjąłem decyzji.</p>
 
   
  +
„Nawet jeśli naprawę nie podjąłem decyzji.”
Dodał po cichu:
 
   
<p style='text-indent:12pt'>– Chociaż naprawdę chcę w pewnych sprawach zacząć wszystko od...</p>
+
Dodał po cichu. „Chociaż naprawdę chcę w pewnych sprawach zacząć od nowa…”
   
<p style='text-indent:12pt'>– Wystarczy! - Leerin mu przerwała. Layfon złapał mocno swój bagaż, bojąc się na nią spojrzeć.</p>
+
„Wystarczy! Leerin mu przerwała. Layfon złapał mocno swój bagaż, bojąc się na nią spojrzeć.
   
Kierowca ponownie użył gwizdka, oznajmiając, że odjazd był już blisko.
+
Kierowca ponownie użył gwizdka oznajmiając, że odjazd był już blisko.
   
  +
„Pójdę już.”
<p style='text-indent:12pt'>– Pójdę już.</p>
 
   
 
Przygnębiony odwrócił się plecami do Leerin.
 
Przygnębiony odwrócił się plecami do Leerin.
   
  +
„Poczekaj!”
<p style='text-indent:12pt'>– Poczekaj!</p>
 
   
 
Jej głos go zatrzymał.
 
Jej głos go zatrzymał.
Line 197: Line 189:
 
To, co stało się potem, trwało krótką, ulotną chwilę.
 
To, co stało się potem, trwało krótką, ulotną chwilę.
   
Leerin złapała i przytrzymała ramię Layfona, zmuszając go, aby się odwrócił, i przybliżając swoją twarz do jego.
+
Leerin złapała i przytrzymała ramię Layfona, zmuszając go, aby się odwrócił, przybliżając swoją twarz do jego.
   
Minęła jedynie chwila, a ich wargi znalazły się koło siebie, aby zaraz się zetknąć.
+
Minęła jedynie chwila, a ich wargi znalazły się koło siebie, aby zaraz zetknąć się ze sobą.
   
 
Chwilę później Layfon poczuł jej usta na swoich.
 
Chwilę później Layfon poczuł jej usta na swoich.
   
Po tej krótkiej chwili, kiedy Layfon był jeszcze oszołomiony tym nagłym doznaniem, Leerin odskoczyła. Jej uśmiech był sztywny, ale pełen wyrazu. Spojrzenie osoby, która właśnie zrobiła kawał, był mu doskonale znany.
+
Po tej krótkiej chwili, kiedy Layfon był jeszcze oszołomiony tym nagłym doznaniem, Leerin odskoczyła. Jej uśmiech był sztywny, ale pełen wyrazu spojrzenie osoby, która właśnie zrobiła kawał, był mu doskonale znany.
   
<p style='text-indent:12pt'>– Masz często przysyłać listy. Nie uważam, aby wszyscy chcieli, żebyś odszedł - powiedziała, po czym uciekła. Patrząc na nią biegnącą w spódnicy, Layfon zdał sobie sprawę, dlaczego poczuł się tak dziwnie.</p>
+
„Masz często przysyłać listy. Nie uważam, żeby wszyscy chcieli, żebyś odszedł.” Powiedziała, po czym uciekła. Patrząc na nią biegnącą w spódnicy, Layfon zdał sobie sprawę, dlaczego poczuł się tak dziwnie.
   
''Ach, rozumiem... To dlatego, że założyła spódnicę...''
+
(Ach, rozumiem... To dlatego, że założyła spódnicę...)
   
 
Pełna życia Leerin nie lubiła nosić spódnic, ale dziś miała jedną na sobie.
 
Pełna życia Leerin nie lubiła nosić spódnic, ale dziś miała jedną na sobie.
Line 213: Line 205:
 
Wspomniał też jej słodkie i miękkie usta. Jakby próbując przypomnieć sobie ich ciepło, Layfon przyłożył palec do własnych warg.
 
Wspomniał też jej słodkie i miękkie usta. Jakby próbując przypomnieć sobie ich ciepło, Layfon przyłożył palec do własnych warg.
   
''Jaki naiwny.''
+
(Jaki naiwny.)
   
 
Drwiąc z siebie, szybko ruszył w kierunku autobusu.
 
Drwiąc z siebie, szybko ruszył w kierunku autobusu.
Line 221: Line 213:
 
Tak. Podjął już decyzję.
 
Tak. Podjął już decyzję.
   
Autobus ruszył. Layfon, chcąc spojrzeć ostatni raz na miasto, w którym żył do tej pory, usiadł w ostatnim rzędzie autobusu.
+
Autobus ruszył. Layfon, chcąc spojrzeć ostatni raz na miasto, w którym żył do tej pory, usiadł w ostatnim rzędzie autobusu.
   
   
Line 231: Line 223:
 
Regiosy są powszechne na świecie. Ich istnienie jest czymś tak normalnym, jak oddychanie powietrzem. Niezliczone budynki są budowane na przypominającej odwrócony talerz powierzchni. Wydaje się, że najwyższe stoją na środku i im bliżej krawędzi, tym są niższe. Poniżej, blisko talerza, znajdują się wielkie metalowe nogi.
 
Regiosy są powszechne na świecie. Ich istnienie jest czymś tak normalnym, jak oddychanie powietrzem. Niezliczone budynki są budowane na przypominającej odwrócony talerz powierzchni. Wydaje się, że najwyższe stoją na środku i im bliżej krawędzi, tym są niższe. Poniżej, blisko talerza, znajdują się wielkie metalowe nogi.
   
Layfon wciąż wpatrywał się w budynek przypominający wieżę, który stał w samym środku miasta.
+
Layfon wciąż wpatrywał się w budynek przypominający wierzę, który stał w samym środku miasta.
   
 
Powiewała na nim wielka flaga, na której znajdował się smok z ciałem lwa próbujący zgnieść zębami miecz, który jednak pozostał nienaruszony.
 
Powiewała na nim wielka flaga, na której znajdował się smok z ciałem lwa próbujący zgnieść zębami miecz, który jednak pozostał nienaruszony.
Line 243: Line 235:
 
| Wróć do [[Chrome_Shelled_Regios:Volume1_Illustrations|Ilustracje]]
 
| Wróć do [[Chrome_Shelled_Regios:Volume1_Illustrations|Ilustracje]]
 
| [[Chrome_Shelled_Regios_PL|Strona Główna]]
 
| [[Chrome_Shelled_Regios_PL|Strona Główna]]
| Idź do [[Chrome_Shelled_Regios_PL: Tom 1 Rozdział 1|Rozdział 1]]
+
| Idź do [[Chrome_Shelled_Regios_PL:Tom1 Rozdział1|Rozdział 1]]
 
|-
 
|-
 
|}
 
|}

Please note that all contributions to Baka-Tsuki are considered to be released under the TLG Translation Common Agreement v.0.4.1 (see Baka-Tsuki:Copyrights for details). If you do not want your writing to be edited mercilessly and redistributed at will, then do not submit it here.
You are also promising us that you wrote this yourself, or copied it from a public domain or similar free resource. Do not submit copyrighted work without permission!

To protect the wiki against automated edit spam, we kindly ask you to solve the following CAPTCHA:

Cancel Editing help (opens in new window)