Editing Zero no Tsukaima wersja polska Tom 2 Rozdział 1
Jump to navigation
Jump to search
Warning: You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you log in or create an account, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.
The edit can be undone. Please check the comparison below to verify that this is what you want to do, and then save the changes below to finish undoing the edit.
Latest revision | Your text | ||
Line 326: | Line 326: | ||
Fouquet usłyszała jak ktoś schodził do lochów, w których się znajdowała. Usłyszała również dźwięk typowy dla butów z ostrogami. Zrozumiała, że nie pochodzi on od nadzorcy, skoro strażnicy nie noszą ostróg. Fouquet natychmiast usiadła. |
Fouquet usłyszała jak ktoś schodził do lochów, w których się znajdowała. Usłyszała również dźwięk typowy dla butów z ostrogami. Zrozumiała, że nie pochodzi on od nadzorcy, skoro strażnicy nie noszą ostróg. Fouquet natychmiast usiadła. |
||
− | Przed jej celą pojawiła się |
+ | Przed jej celą pojawiła się osobą w pelerynie, jej twarzy nie można było dostrzec, ponieważ przykrywała ją biała maska. Ale długa różdżka wystawała spod peleryny, był to niewątpliwie mag. |
Fouquet powiedziała dosyć pogardliwie -Jestem zaskoczona tymi odwiedzinami w środku nocy! |
Fouquet powiedziała dosyć pogardliwie -Jestem zaskoczona tymi odwiedzinami w środku nocy! |
||
− | + | Mężczyzna w białej masce nie odpowiedział, w zamian spojrzał na Fouquet chłodnym wzrokiem. |
|
− | Fouquet instynktownie wiedziała, że ten |
+ | Fouquet instynktownie wiedziała, że ten mężczyzna został wynajęty, aby ją zabić. Część szlachciców, których okradła, musiała uważać, że proces w sądzie to tylko strata czasu i pewnie wynajęli zabójcę aby przyspieszyć przebieg wydarzeń. Niektóre spośród rzeczy jej ofiar, pochodziły z kradzieży, więc prawdopodobnie aby prawda nie wyszła jaw, postanowiono ją uciszyć. |
-Jak zresztą sam widzisz, to miejsce nie nadaje się zbytnio na przyjmowanie gości. Chociaż pewnie nie jesteś tu na filiżankę herbaty, mam rację?- powiedziała Fouquet. |
-Jak zresztą sam widzisz, to miejsce nie nadaje się zbytnio na przyjmowanie gości. Chociaż pewnie nie jesteś tu na filiżankę herbaty, mam rację?- powiedziała Fouquet. |
||
− | Dodała w duchu: ''"Mimo, że nie mam różdżki, nie poddam się bez walki. Znam się nie tylko na magii; Jestem też dosyć dobra w bezpośredniej walce. Dopóki pozostanie za kratami i będzie chciał użyć magii z zewnątrz, jestem bezsilna. Muszę |
+ | Dodała w duchu: ''"Mimo, że nie mam różdżki, nie poddam się bez walki. Znam się nie tylko na magii; Jestem też dosyć dobra w bezpośredniej walce. Dopóki pozostanie za kratami i będzie chciał użyć magii z zewnątrz, jestem bezsilna. Muszę go więc zwabić jakoś do celi."'' |
Wtedy mężczyzna w pelerynie powiedział -To ty jesteś Fouquet Krusząca Ziemię? |
Wtedy mężczyzna w pelerynie powiedział -To ty jesteś Fouquet Krusząca Ziemię? |
||
Line 344: | Line 344: | ||
-Nie jestem pewna, kto dał mi to przezwisko, ale tak, jestem Fouquet Krusząca Ziemię. |
-Nie jestem pewna, kto dał mi to przezwisko, ale tak, jestem Fouquet Krusząca Ziemię. |
||
− | + | Mężczyzna uniósł lekko ręce na znak, że nie ma złych zamiarów. |
|
-Chciałbym ci coś powiedzieć. |
-Chciałbym ci coś powiedzieć. |
||
Line 381: | Line 381: | ||
Elfy, wyróżniające się wyraźnie odstającymi uszami i niezwykłą kulturą, przewyższają ludzi zarówno długością życia jak i biegłością w zaawansowanej magii. Wszystko to czyni z elfów niezwykle skutecznych wojowników. Wydawało się niemożliwe, aby człowiek mógł pokonać elfa. |
Elfy, wyróżniające się wyraźnie odstającymi uszami i niezwykłą kulturą, przewyższają ludzi zarówno długością życia jak i biegłością w zaawansowanej magii. Wszystko to czyni z elfów niezwykle skutecznych wojowników. Wydawało się niemożliwe, aby człowiek mógł pokonać elfa. |
||
− | |||
− | -Nie darzę miłością szlachty i nie mam żadnego interesu w zjednaczaniu Halkeginii. Odzyskiwanie ziemi świętej... Jak dla mnie elfy mogą zostać tam gdzie są, byle z dala ode mnie! |
||
− | |||
− | Mężczyzna w czarnej pelerynie wziął swoją różdżkę i odpowiedział -Dam ci wybór, Fouquet Krusząca Ziemię. |
||
− | |||
− | -Nie zaszkodzi jej wysłuchać. |
||
− | |||
− | -Przyłączysz się do nas, albo... |
||
− | |||
− | Fouquet dokończyła zdanie za niego -Albo zaraz zginę? Mam rację? |
||
− | |||
− | -Dokładnie. Skoro znasz już nasz sekret, nie mogę sobie pozwolić na zostawienie cię przy życiu. |
||
− | |||
− | -Wy, szlachcice, jesteście naprawdę bandą zarozumialców. Nigdy nie zważacie na uczucia innych- Fouquet powiedziała lekko chichocząc -Zgrabnie to ujmując: zapraszacie mnie, abym się do was przyłączyła, ale w rzeczywistości nie mam żadnego wyboru, prawda? |
||
− | |||
− | Przybysz odpowiedział również chichocząc -Dokładnie. |
||
− | |||
− | -Pozwól mi więc zostać częścią waszej organizacji. Nie lubię, gdy ktoś nie umie porządnie wydawać rozkazów. |
||
− | |||
− | -Więc w drogę. |
||
− | |||
− | -Jak w ogóle nazywa się ta wasza organizacja? |
||
− | |||
− | -Naprawdę chcesz się do nas przyłączyć, czy tylko się ze mną przekomarzasz? |
||
− | |||
− | -Po prostu chcę wiedzieć dla kogo od teraz będę pracowała. |
||
− | |||
− | Mężczyzna wyjął z kieszeni klucz i otwierając drzwi celi Fouquet odpowiedział -Rekonkwistadorzy. |
||