Difference between revisions of "Hyouka PL: Tom 1 Rozdział 5"
Jump to navigation
Jump to search
(part 6 (do str 6)) |
(part 5 - do str.11) |
||
Line 44: | Line 44: | ||
Jestem pewna, że to niezwykłe miejsce. Gdybym miała wehikuł czasu i mogła cofnąć się w przeszłość, myślę, że spróbowałabym zamknąć bramy tego miasta, w rezultacie zapewne zmieniając tym samym historię. Nie jestem historykiem, więc nie jestem też dobra w spekulacjach typu „co by było, gdyby”. |
Jestem pewna, że to niezwykłe miejsce. Gdybym miała wehikuł czasu i mogła cofnąć się w przeszłość, myślę, że spróbowałabym zamknąć bramy tego miasta, w rezultacie zapewne zmieniając tym samym historię. Nie jestem historykiem, więc nie jestem też dobra w spekulacjach typu „co by było, gdyby”. |
||
− | To ciekawa wycieczka. Z pewnością, gdy |
+ | To ciekawa wycieczka. Z pewnością, gdy przypomnę sobie te czasy za 10 lat, to każdy dzień spędzony tutaj będę wspominała z wielką nostalgią. |
Jak tam klub klasyczny? Liczba członków wzrosła? |
Jak tam klub klasyczny? Liczba członków wzrosła? |
||
Line 144: | Line 144: | ||
Po uzyskaniu potwierdzenia moich słów, wąskie usta Chitandy rozświetlił uśmiech. Choć odpowiednio elegancka dama z klanu Chitanda nie szczerzyła się od ucha do ucha, to była teraz szczerze uradowana. Nawet gdybym zyskał coś, czego bardzo bym pragnął, nie potrafiłbym zrobić takiej miny. Porównując z tym Chitandę, którą widziałem w kawiarni Ananasowy Sandwich, z jej głębokim wyznaniem, czułem jakby była zupełnie inną osobą. |
Po uzyskaniu potwierdzenia moich słów, wąskie usta Chitandy rozświetlił uśmiech. Choć odpowiednio elegancka dama z klanu Chitanda nie szczerzyła się od ucha do ucha, to była teraz szczerze uradowana. Nawet gdybym zyskał coś, czego bardzo bym pragnął, nie potrafiłbym zrobić takiej miny. Porównując z tym Chitandę, którą widziałem w kawiarni Ananasowy Sandwich, z jej głębokim wyznaniem, czułem jakby była zupełnie inną osobą. |
||
+ | |||
+ | - Rozumiem - antologie, tak…? |
||
+ | |||
+ | Usłyszałem jej cichy szept: |
||
+ | |||
+ | - Tee-hee, poprzednie eseje… |
||
+ | |||
+ | Z tej Chitandy Eru jest całkiem niebezpieczna osoba. |
||
+ | |||
+ | Jednakże Ibara uniosła brwi i zasiała wątpliwości: |
||
+ | |||
+ | - Jesteś tego pewien? Po co ktoś miałby napisać list tylko po to, żeby ci to przekazać? |
||
+ | |||
+ | Dobre pytanie. W ich mniemaniu nikt nie szukałby informacji dotyczących spraw związanych z Festiwalem Kultury w liście z Istambułu. Lecz z drugiej strony, był to list od mojej siory, a nikt też nie mógł odgadnąć, co Tomoe Oreki uważa za ważne. |
||
+ | |||
+ | - Zgoda, lecz faktem jest, że mam przy sobie ten list, więc same możecie stwierdzić, czy to jest prawda, czy też nie. Chcecie przeczytać? |
||
+ | |||
+ | Rozwinąłem list i położyłem go na stole przed Ibarą i Chitandą, by im go pokazać. Oddając się lekturze listu, dziewczęta stopniowo milkły. Ciszę pierwsza przerwała Chitanda. |
||
+ | |||
+ | - … Czy twoja siostra lubi zwiedzać Turcję? |
||
+ | |||
+ | - Ona lubi zwiedzać cały świat. |
||
+ | |||
+ | - Masz taką niesamowitą siostrę. |
||
+ | |||
+ | Chociaż przyciągnęła ją ciekawsza część listu, chciałem, by na co innego zwróciła uwagę. |
||
+ | |||
+ | - „Gdy przypomnę sobie te czasy za 10 lat, to każdy dzień spędzony tutaj będę wspominała z wielką nostalgią.” Ach, cóż za melancholijne zdanie. |
||
+ | |||
+ | Cóż, zgadzam się, ale to wciąż nie to. |
||
+ | |||
+ | Czytając dalej, obie otworzyły usta w tym samym czasie. |
||
+ | |||
+ | - … Skrzynka pierwszej pomocy? |
||
+ | |||
+ | - Apteczka, tak? |
||
+ | |||
+ | Ibara zlustrowała wzrokiem salę geologiczną, po czym oparła ręce na biodrach i nadymała policzki. |
||
+ | |||
+ | - Hmm, nie widzę tu niczego takiego. |
||
+ | |||
+ | - Raczej nie. |
||
+ | |||
+ | Nie było to trudne do zauważenia, choć Chitanda nagle pobladła. |
||
+ | |||
+ | - Ech!? W-więc, g-gdzie są… antologie… |
||
+ | |||
+ | - Chi-chan! Uspokój się, uspokój! |
||
+ | |||
+ | Osobą, którą Ibara nazwała Chi-chan mogła być tylko i wyłącznie Chitanda. |
||
+ | „Chi-chan” - z pewnością to właśnie Ibara nadała jej to dość słodkie przezwisko. Więc nie używa swojego ostrego języka przeciwko Chitandzie, tak? Choć to rzeczywiście może być trudnym bycie wrogo nastawionym w stosunku do osoby takiej jak Chitanda. |
||
+ | |||
+ | - Chitanda, ten list odnosi się do „starej skrzynki pierwszej pomocy w pokoju klubowym”. Minęły dwa lata, odkąd moja siora ukończyła szkołę. Prawdopodobnie sale klubowe zmieniły się w tym czasie. |
||
+ | |||
+ | - Ach tak... |
||
+ | |||
+ | - No dobra, Oreki, wiesz, gdzie była sala klubu dwa lata temu? |
||
+ | |||
+ | By uniknąć jakiegoś niedopatrzenia, upewniłem się wcześniej, odwiedzając w tym celu pokój nauczycielski. |
||
+ | |||
+ | - Zapytałem dozorującego nauczyciela, który powiedział, że w sali biologicznej. |
||
+ | |||
+ | - Z pewnością nieźle się do tego przygotowałeś. |
||
+ | |||
+ | - Cóż, to w końcu opłacalne. |
||
+ | |||
+ | - Jakże wielkim entuzjazmem tryskasz. |
||
+ | |||
+ | To nie całkiem prawda - na co dzień nie jestem aż tak entuzjastyczny. |
||
+ | |||
+ | - Klasa od biologii… to tylko jedno piętro pod nami. Skoro już wiemy, gdzie się znajduje, to czyż nie rozsądnym byłoby się tam udać? |
||
+ | |||
+ | Powiedziawszy to, Chitanda opuściła pokój. |
||
+ | |||
+ | Jeśli jest tu ktoś entuzjastyczny, to tylko ona. |
||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | Sala biologiczna - zgodnie z tym, co powiedziała Chitanda - była dokładnie pod klasą geologiczną. Jeśli nasza sala, umieszczona w rogu specjalnego bloku, była w najodleglejszym obszarze Liceum Kamiyama, to sala biologiczna, znajdująca się na 3 piętrze, także jest zaliczana do przedpotopowych miejsc. Mówiłem już wcześniej, że blok specjalny jest zwykle pełen ludzi, lecz są wyjątki. Jak na przykład klasa geologiczna właśnie, nie otoczona przez żadne inne kluby, jest niezwykle cichym miejscem. Wygląda na to, że z salą od biologii jest tak samo. Podczas gdy korytarz tętnił życiem, droga prowadząca do sali biologicznej była pełna pustych klas i nie było nikogo, kto szedłby w tę stronę. |
||
+ | |||
+ | Po drodze Chitanda wiele razy kichnęła. |
||
+ | |||
+ | - Bardzo dokucza ci przeziębienie? |
||
+ | |||
+ | - Proszę, nie martw się tak o mnie. Może i nie umiem powstrzymać kichania, ale to tylko wrażliwy nos… Aa-psik! |
||
+ | |||
+ | Sam nie wiem. Na jej miejscu czułbym się okropnie, kichając tyle razy. Wypowiedź godna naszej panny, która wydaje się być niezwykle nieśmiała. |
||
+ | |||
+ | Ibara, która szła przed nami, spojrzała przez ramię i powiedziała: |
||
+ | |||
+ | - Oreki, masz ze sobą klucz? |
||
+ | |||
+ | - Nie; wygląda na to, że ktoś już go wziął. |
||
+ | |||
+ | - Apsik!... Klucz został pożyczony? Czy to znaczy, że sala biologiczna jest obecnie wykorzystywana przez jakiś klub? |
||
+ | |||
+ | - Jeśli żaden dureń go nie wziął, to jest to możliwe. |
||
+ | |||
+ | - Oreki-san, to niegrzecznie nazywać ludzi durniami. |
||
+ | |||
+ | Zostałem skarcony. Skoro denerwowało ją coś takiego, czego nawet Satoshi czy Ibara nie byliby w stanie zripostować, mogłem więc uśmiechnąć się tylko gorzko i rozejrzeć; wtedy coś na ścianie korytarza przykuło moją uwagę. Zastanawiałem się, cóż to takiego. Chitanda i Ibara raczej tego nie zauważyły... Było to małe pudełko, a ponieważ zostało pomalowane na ten sam biały kolor co ściany korytarza, wyglądało raczej niepozornie. Spoglądając na przeciwną stronę korytarza, zobaczyłem następne podobne pudełko. Ciekawe czy ktoś je tu celowo zostawił? Ponieważ nie było to ważne, przestałem zaprzątać temu głowę. Schylanie się, by podnieść coś, czego wartość nie przekracza jednego jena, nie jest warte wysiłku, więc to tylko podstawowy odruch dla oszczędzacza energii takiego jak ja. |
||
+ | |||
+ | Teraz staliśmy przed klasą biologiczną. Podczas gdy rozważaliśmy pukanie do drzwi, Chitanda już pociągnęła za klamkę. |
||
+ | |||
+ | - Hę? |
||
+ | |||
+ | Drzwi nie otworzyły się. |
||
+ | |||
+ | - Zamknięte. |
||
+ | |||
+ | - Na to wygląda. |
||
+ | |||
+ | Obie dziewczyny odwróciły się, by na mnie spojrzeć - Chitanda wyglądała na zmieszaną, podczas gdy Ibara wpatrywała się chłodno. To kłopotliwe - mieć je obie, patrzące na mnie takimi oczyma. |
||
+ | |||
+ | - Nie, naprawdę nie mam ze sobą klucza i nie mam pojęcia, dlaczego drzwi są zamknięte. |
||
+ | |||
+ | Raz jeszcze Ibara spróbowała otworzyć drzwi, lecz usłyszała tylko zgrzyt zamka. Dość trafnie Chitanda powiedziała właśnie to, co mi również chodziło po głowie: |
||
+ | |||
+ | -… Znowu? |
||
+ | |||
+ | Tak, znowu to. |
||
+ | |||
+ | - Chi-chan, co masz na myśli? |
||
+ | |||
+ | - Umm, to się zdarzyło w kwietniu… |
||
+ | |||
+ | Chitanda pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy, ale wygląda na to, że drzwi do klas z liceum Kami są jakieś pechowe. Gdy Chitanda powtarzała opowieść z kwietnia, zacząłem myśleć, jak wybrnąć z tej sytuacji. |
||
+ | |||
+ | - … I tak to było. |
||
+ | |||
+ | - Hmm, wiec Oreki zdołał wtedy wykombinować to wszystko, tak? |
||
+ | |||
+ | Obróciłem się na pięcie i żartobliwie zawołałem przez drzwi: |
||
+ | |||
+ | - CZY JEST TAM KTO? |
||
+ | |||
+ | Rzecz jasna, nie spodziewałem się odpowiedzi. |
||
+ | |||
+ | Mimo to odpowiedź nadeszła. Dało się usłyszeć tępy dźwięk otwierania drzwi kluczem. |
||
+ | |||
+ | - Tak? |
||
+ | |||
+ | Wtedy drzwi otworzyły się od wewnątrz. |
||
+ | |||
Revision as of 13:51, 31 May 2013
Rozdział 5 - Ukryta pieczęć rodowego klubu klasycznego
Powrót do Rozdział 4 - Spadkobiercy pełnego wydarzeń klubu klasycznego | Strona Główna | Idź do Rozdział 6 - klubu klasycznego |