Difference between revisions of "Hyouka PL: Tom 1 Rozdział 5"
Jump to navigation
Jump to search
(part 9 - do str.25) |
(part10 - do str.27) |
||
Line 690: | Line 690: | ||
+ | Chitanda wpatrywała się w antologie leżące na biurku nauczycielskim. Jedynie im się przyglądała, nie otwierając przy tym ani jednej. Jej poważny wzrok był taki sam jak ten, który widziałem w kawiarni Ananasowy Sandwich. Pewnie nawet nie usłyszała, że ją zawołałem. |
||
− | . |
||
+ | - Co jest, Chitanda? |
||
+ | |||
+ | Ponieważ nadal mnie nie słyszała, podniosłem się za stołu, o który się opierałem, by poklepać ją po ramieniu. |
||
+ | |||
+ | - Czy coś nie tak? |
||
+ | |||
+ | - Och, Oreki-san… Spójrz na to. |
||
+ | |||
+ | Podała mi jedną z antologii. |
||
+ | |||
+ | To był cienki notes, takich samych rozmiarów jak te zeszyty Campus widziane w sklepach papierniczych. Książki z kartkami elegancko zszytymi razem. Musieli polegać na profesjonalistach, którzy pomogli im to wydać. Okładka była zrobiona z brązowej skóry; na wierzchu narysowano tuszem psa i zająca w zdeformowanym, komiksowym stylu. |
||
+ | |||
+ | Część zajęcy tworzyła zewnętrzny okrąg, a w centrum znajdował się pies i zając, gryzące się nawzajem. Psie kły zatopione były w ciele zająca, jakby je rozdzierały, podczas gdy siekacze zająca zagłębiały się mocno w szyję psa. Ponieważ namalowano to w zdeformowany sposób, wyglądało to zabawnie, wręcz groteskowo. Ale przebijała też z tego też jakaś złowieszczość. Jest stare przysłowie, które mówi, że psy myśliwskie są gotowane razem z zającami, które właśnie upolowały. Ale tu pies i zając polowały na siebie jednocześnie. Dwa inne zające przyglądały się tej, jakże z pozoru słodkiej, scenie. |
||
+ | |||
+ | Nad ilustracją były słowa wydrukowane w odpowiedniej czcionce: „Hyouka Tom 2”. Data wydania 1968… Dosyć stara, i ta nazwa… |
||
+ | |||
+ | - Hyouka…? |
||
+ | |||
+ | Taki jest tytuł? |
||
+ | |||
+ | - Dość dziwna nazwa. |
||
+ | |||
+ | Ibara zerknęła mi przez ramię i zgodziła się ze mną: |
||
+ | |||
+ | - Tak, a do tego trudna do zrozumienia. |
||
+ | |||
+ | Poczuliśmy się dokładnie tak samo jak ja, gdy po raz pierwszy usłyszałem nazwę Festiwal Kanya, choć odkrycie jej genezy było o wiele prostsze. Jeśli to autorzy esejów decydowali o nazwie tej antologii, najprawdopodobniej wybraliby tytuł, który najbardziej łączy się z treścią. |
||
+ | |||
+ | Ale nie widzę żadnego powiązania między „Antologii z esejami klubu klasycznego” a nazwą „Hyouka”. |
||
+ | |||
+ | Wskazując ilustrację na okładce spytałem Ibarę: |
||
+ | |||
+ | - Jako członek klubu mangi, co sądzisz o tej okładce? |
||
+ | |||
+ | - Myślę, że jest narysowana wybitnie. Projekt ilustracji genialnie ukazuje wszystkie perspektywy niezależnie od dystansu… Hmm, jest dobra. Podoba mi się. |
||
+ | |||
+ | To trochę zadziwiające; zazwyczaj nie jest możliwe wyciągniecie z Ibary jasno określoną opinię - czy coś lubi czy nie. Poza tym, ta ilustracja musiała wywrzeć na niej wrażenie. A ponieważ żałowała wypowiedzianej właśnie aprobaty, oddała mi książkę i zaczęła się usprawiedliwiać: |
||
+ | |||
+ | - Em, „podoba mi się” to nie jest całkiem właściwe określenie. Jako sama sztuka nie jest to piękne… wygląda raczej przerażająco. I nie mówiłam tego z artystycznego punktu widzenia, ale z komercyjnej perspektywy… |
||
+ | |||
+ | W międzyczasie Chitanda nie wydawała się skakać z radości po zdobyciu tak długo wyczekiwanych, poprzednich wydań. Wyglądała raczej, jakby jej uczucia zostały całkowicie wyssane przez wampira. |
||
+ | |||
+ | Spytałem raz jeszcze: |
||
+ | |||
+ | - Chitanda, czy coś nie tak? |
||
+ | |||
+ | Po usłyszeniu tego, zaciągnęła mnie do kąta pokoju i rzekła krótko: |
||
+ | |||
+ | - To. |
||
+ | |||
+ | - Co? |
||
+ | |||
+ | Gdy jej oczy błyszczały z ciekawości, elegancki wyraz twarzy naszej dystyngowanej panny, skąpanej w pomarańczowym świetle zmierzchu, wyglądał, jakby właśnie odkryła sekret i wyszeptała: |
||
+ | |||
+ | - Odkryłam to. Właśnie to mój wujek chciał mi pokazać. Skoro już je mam, to powinnam móc przypomnieć sobie, co wujek wtedy mi powiedział. |
||
+ | |||
+ | Rozumiem. |
||
+ | |||
+ | - Więc przypomniałaś sobie coś? |
||
+ | |||
+ | W odpowiedzi wskazała na tom drugi „Hyouki”, który właśnie trzymałem. |
||
+ | |||
+ | - Wspomniano w tym o moim wuju. Coś musiało się wydarzyć w klubie klasycznym 33 lata temu… Otwórz ją, proszę. |
||
+ | |||
+ | Zrobiłem, jak powiedziała, a wtedy moim oczom ukazała się przedmowa. |
||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | Wstęp |
||
Revision as of 22:39, 1 June 2013
Rozdział 5 - Ukryta pieczęć rodowego klubu klasycznego
Powrót do Rozdział 4 - Spadkobiercy pełnego wydarzeń klubu klasycznego | Strona Główna | Idź do Rozdział 6 - klubu klasycznego |