Difference between revisions of "Zero no Tsukaima wersja polska Tom 2 Rozdział 3"

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search
m
 
(2 intermediate revisions by the same user not shown)
Line 1: Line 1:
 
===== <big>Rozdział 3 - Prośba przyjaciela z dzieciństwa</big> =====
 
===== <big>Rozdział 3 - Prośba przyjaciela z dzieciństwa</big> =====
  +
Księżniczka Henrietta, która przybyła do pokoju Louise, wyglądała jakby miała przezwyciężać emocję. Przytuliła się do klęczącej dziewczyny. <br />
 
  +
-Oh, Louise, Louise, moja droga Louise. <br />
“Y……Y-Y-You confessed, you said……!?”
 
  +
-Nie powinnaś była tego robić Wasza Wysokość. Przychodzić do takiego skromnego miejsca...- powiedziała uroczyście Louise. <br />
 
  +
-Oh! Louise! Louise Françoise! Proszę nie zachowuj się tak oficjalnie. Jeśteśmy przecież przyjaciółkami! Jesteśmy przyjaciółkami, czyż tak? <br />
Although Julis tried to ask as calmly as possible, her voice could not help but sound nervous.
 
  +
-Nie zasługuję na tak ciepłe słowa, Wasza Wysokość. -Louise odpowiedziała z stalowym, wymuszonym głosem. Saito, ogłupiały, zaczął patrzyć na parę pięknych dziewczyn. <br />
 
  +
-Proszę przestań! Nie tylko Kardynał, moja Matka, albo ci chciwi arystokraci którzy brzęczą dookoła przybierając przyjazne twarze! Oh, czy nie mam przyjaciół którzy otworzą się dla mnie? Jeżeli nawet ty Louise Françoise, moja stara przyjaciółka którą uznawałam za najbliższą, zachowuję się tak odlegle, wolę umrzeć! <br />
“Yes.”
 
  +
-Wasza Wysokość... <br />
 
  +
Louise podniosła twarz. <br />
Training room before noon. As Saya nodded calmly, Julis and Kirin widened their eyes in shock.
 
  +
-Kiedy byliśmy małymi dziećmi, czy nie łapaliśmy razem motyli w ogrodach pałacu? Czy nie byłyśmy całe ubłocone? <br />
 
  +
Z zawstydzoną miną, Louise odpowiedziała. <br />
“W-Wait, Saya. In other words, does that mean, um…… that you conveyed your feelings to Ayato……?”
 
  +
-...Tak, i La Porte-sama szambelan powiedział nam abyśmy zdjęły te ubłocone ubrania. <br />
 
  +
-Tak! Racja Louise! Kłóciłyśmy się o pękate kremowe ciastka i na końcu miałyśmy prawdziwą bójkę. Kiedy walczyłyśmy, zawsze przegrywałam. Wolałaś ciągnąć mnie za włosy, a ja po prostu płakałam. <br />
“That’s what I’m saying.”
 
  +
-Nie we wszystkich, Księżniczko. Wygrałaś podczas ostatniej bójki. <br />
 
  +
Louise powiedziała to z sentymentalnym spojrzeniem. <br />
Even when she asked again just to make sure, the answer did not change.
 
  +
-Pamiętałaś! Patrząc na nas dwie, ktoś nazwać tą bijatykę Oblężeniem Zamku! <br />
 
  +
-To było wtedy kiedy walczyłyśmy w dresach w sypialni Księżniczki, czyż nie? <br />
“Y-Yes, I see, that’s right……”
 
  +
-Tak, w naszym środkowym 'Wymyślonym Zamku', kiedy skończyłyśmy walkę o to kto będzie grał księżniczke. I wtedy uderzyłam w twój żołądek, Louise Françoise, co zadecydowało o tym. <br />
 
  +
-Zemdlałam w obecności Księżniczki. <br />
It really seemed to be true. As soon as she realized it, an indescribable feeling of anxiety welled up in Julis’ heart.
 
  +
Potem, obydwie zaczęły się zwijać ze śmiechu. Saito oczarowany, tylko patrzył na to co się dzieje. Księżniczka może wyglądała jak dama, ale aktualnie była niczym chłopczyca. <br />
 
  +
-Tak jest lepiej. Louise. Ach rozpłakałam się nostalgicznie przychodząc tutaj. <br />
“No, but, um…… and then……”
 
  +
-Czy wy się znacie?-Zapytał Louise.
 
  +
Louise która zamknęła oczy wspominając dawne czasy opowiedziała <br />
There were many things that crossed her mind that she wanted to ask Saya, but she was not able to easily put them into words.
 
  +
-Miałam zaszczyć być towarzyszem zabaw Księżniczki w dzieciństwie.- Louise zwróciła się w stronę Henrietty.- Ale jestem głęboko poruszona, że Księżniczka pamięta o takich rzeczach... Myślę, że o mnie zapomniałaś. <br />
 
  +
Księżniczka głęboko westchnęła i usiadła na łóżku. <br />
After all, it was a confession.
 
  +
-Jak mogłabym zapomnieć? O tamtych czasach, kiedy codziennie miałam zabawę. Nie masz się o co martwić, nie zapomnę.- w jej głosie był głęboki smutek. <br />
 
  +
-Księżniczko?- Louise spojrzała z zmartwieniem w twarz Henrietty. <br />
And moreover, it was a confession from Saya, who was a childhood friend for Ayato and, although they had been separated for several years, the closest and most reliable existence to him.
 
  +
-Tak bardzo Ci zazdroszczę. Wolność jest tak wspaniałą rzeczą Louise Françoise. <br />
 
  +
-Co powiedziałaś? Jesteś księżniczką, prawda? <br />
From a third party’s viewpoint, even if Saya had bluntly expressly her good will, the fact that she, who should have only maintained their past relationship, took a step forward meant that it would not be strange even if there was something similar from Ayato’s side.
 
  +
-Księżniczka czuję się w swoim królestwie jak ptak zamknięty w klatce. Udajesz się tu i tam na każdy kaprys...- powiedziała Henrietta wpatrując się w księżyc za oknem. Następnie chwyciła za dłonie Louise i zrobiła słodki uśmiech zanim zaczęła mówić. <br />
 
  +
-Ja... Wychodzę za mąż. <br />
And assuming that there could be a similar change in Ayato, it meant that there was enough possibility of him accepting Saya’s confession; and in that case──
 
  +
-...Moje gratulacje! <br />
 
  +
Powiedziała Louise zmieszanym głosem, gdy poczuła jak smutny był ton Księżniczki. W momenice kiedy Henrietta spojrzała na Saito, który siedział na swoim legowisku powiedziała. <br />
As Julis’ eyes were spinning around in circles and she held her head, her train of thought ground to a halt.
 
  +
-Oh, wybacz mi. Czy przeszkodziłam? <br />
 
  +
-A niby w czym? <br />
“U-Um! Err, a-and then, what was Ayato-senpai’s reply……!?”
 
  +
-Więc, to nie jest twój kochanek? Oh nie. Wydaję się że byłem tak pochłonięta przez nasze wspomnienia, że nie zauważyłam mojej gafy. <br />
 
  +
-Huh? Kochanek? Ta kreatura? <br />
Then, Kirin, who was stiff like a stone statue until now, finally came to her senses and asked so with teary eyes while panicking more than usual.
 
  +
-Nie nazywaj mnie tak.- powiedział Saito rozczarowanym tonem. <br />
 
  +
-Księżniczko. To tylko mój chowaniec! Nie żartuj, że on jest moim kochankiem. - Louise dziko potrząsnęła głową, zaprzeczając słowom Henrietty. <br />
(Yes, that’s it!)
 
  +
-Chowaniec?- Henrietta spojrzała na Saito z pustym wyrazem twarzy.- Ale on wygląda jak człowiek... <br />
 
  +
-Jestem człowiekiem, Księżniczko. -Sposób przywitania się z Księżniczką Saita był dziwny. I jeszcze został pobity przez twardo zaprzeczającą Louise, że są kochankami. Mimo, że tak było naprawdę, nadal bolało. Przypomniał sobie profil Louise kiedy wpatrywała się w tego młodego szlachcica dzisiejszego poranka. ''W żadnej możliwości... Jestem chowańcem. Chłopem. Nie szlachcicem. I chcę wrócić do domu. Chcę zjeść teriyaki. Tak i dużo odpowiedzi na internetowym portalu randkowym'' Bolesne wspomnienia takie jak te wirowały w jego klatce piersiowej. Czując się podniesionym na duchu, przyłożył rękę do ściany. Saito stał się podniecony a jego uczucia wróciły do normy. Co za gorączkowa osobowość. <br />
Julis abruptly came to her senses and nodded vigorously as Kirin asked precisely what she wanted to ask.
 
  +
-Prawda, prawda. Oh, Louise Françoise, zmieniłaś się od czasu naszej młodości, ale nadal jesteś taka sama. <br />
 
  +
-Nie mam takiego chowańca bo chciałam.- Louise spojrzała rozczarowana. Henrietta znowu westchnęła.- Księżniczko, co się stało? <br />
However upon close inspection, Kirin’s eyes were also going around in circles just like Julis earlier and one could see that she was at her limit.
 
  +
-Nie nic. Wybacz mi. Jestem tak zawstydzona. To nie jest nic o czy powinnam ci powiedzieć... ale jestem tak... <br />
 
  +
-Proszę powiedz mi. Czy masz jakieś problemy Księżniczko, jak wielkie one są, że wzdychasz tak jak teraz? <br />
Rather, her feet were trembling and it looked like she would collapse at any moment; her whole body trembled like a wet small animal’s and she seemed to be much more confused than Julis.
 
  +
-... Nie nie mogę ci powiedzieć. Proszę zapomnij, że coś powiedziałam, Louise. <br />
 
  +
-Nie zapomnę. Czy nie rozmawiałyśmy o wszystkim? Księżniczka była jedyną która nazywała mnie przyjaciółką. Czy mam się nie przejmować moimi przyjaciółmi?- Kiedy Louise to powiedziała, Henrietta uśmiechnęła się promiennie. <br />
“He didn’t give me a reply yet.”
 
  +
-Nazwałaś mnie przyjaciółką, Louise Françoise. To mnie cieszy.- Henrietta skinęła głową w determinacji i zaczęła mówić. <br />
 
  +
-Nie możesz nikomu powiedzieć o tym co teraz ci powiem. <br />
“Eh……?”
 
  +
Księżniczka spojrzała przelotnie na Saito. <br />
 
  +
-Czy powinienem wyjść? <br />
“I told him that he can give a reply anytime. I only wanted to convey my feelings.”
 
  +
Pokręciła głową. <br />
 
  +
-Mag i chowaniec są jednym. Nie widzę powodu abyś musiał wyjść.- i z smutnym głosem, zaczęła mówić- Wychodzę za mąż za Króla Germanii. <br />
But in contrast with the perplexed Julis and Kirin, Saya plainly declared so.
 
  +
-Powiedziałaś Germanii?- Louise, która nienawidziła Germanii, powiedziała zdziwionym głosem.- Czy to nie jest kraj barbarzyńców?! <br />
 
  +
-Tak! Tylko że to nie pomoże. Nasz sojusz musi zostać potwierdzony.- Henrietta wytłumaczyła sytuację polityczną Haleginii Louise.- Na terenie Albiony wybuchło powstanie szlachty i wygląda na to, że Rodzina Królewska niedługo upadnie. Jeżeli rebelianci wygrają, następnym ich ruchem będzie atak na Tristain. Aby się obronić, nasz kraj szuka sojuszu z Germanią. Dla sojuszników, zdecydowano, że ja wyjdę za mąż za kogoś z Germańskiej Rodziny Królewskiej... <br />
“I-I see……”
 
  +
-Więc dlaczego... - Louise powiedziała z przygnębionym głosem. Słychać było z tonu głosu Księżniczki, że nie chciała małżeństwa. <br />
 
  +
-To prawda, Louise. Dawno opuściłam koncepcję małżeństwa kogoś, kogo kocham. <br />
Although Julis heaved a sigh of relief for the time being, the next moment she felt irritation to herself.
 
  +
-Księżniczko... <br />
 
  +
-Ale Albiońscy szlachcice nie chcą sojuszu pomiędzy Tristain i Germanią. Dwie strzały są łatwiejsze do złamania, jeżeli nie są razem.- mruknęła Henrietta.- Dlatego poszukują czegokolwiek co może zniszczyć małżeństwo. I coś znaleźli... <br />
(Why do I have to feel relieved about that……?!)
 
  +
Saito nie wiedział nic o sojuszu albo Albionie, ale w żadnym wypadku, nie wątpił, że to coś poważnego. ''Tak, tak wielkie jak Yagoto'' [Yagoto-stacja gdzieś w Japonii przyp. tłumacz] pomyślał Saito. <br />
 
  +
-Więc jest coś co może ingerować w małżeństwo Księżniczki?- zapytała Louise patrząc na bladą twarz Henrietty która skruszenie skinęła.- Oh, Brimirze Założycielu... proszę ochroń tę nieszczęśliwą księżniczkę... <br />
Including the matter of Ayato and Sylvia at the School Festival, there had been many cases recently where her heart had been thrown out of order.
 
  +
Henrietta schowała twarz w dłoniach i upadła na ziemie. Saito był trochę zszokowany tym dramatycznym gestem. Jeszcze nigdy nie widział czegoś tak wspaniałego w swoim życiu. Z rękoma na twarzy, Henrietta spojrzała na Louise w bólu i mruknęła. <br />
 
  +
-... Chodzi o list który wysłałam dawno temu. <br />
(That’s right, regardless of whom he associates with, it doesn’t anything to do with me…… no, well, he’s a teammate, so it isn’t completely unrelated to me; but anyway he’s free to do as he pleases, I have no say in…… no, but, he was the one who came and told me face-to-face that “he wants to become my strength”, so even I can at least make a complaint…… No, no, it isn’t really like I have anything to complain about, but…… Ah!)
 
  +
-List? <br />
 
  +
-Tak. Jeżeli szlachta Albiońska położy na nim swoje ręce... Wtedy prawdopodobnie wyślą go do Rodziny Królewskiej Germanii. <br />
Julis nearly reached an impasse in her thoughts once again, but as she somehow came back to her senses by herself this time, she shook her head many times as if to shake off these thoughts.
 
  +
-Co takiego znajduje się w tym liście? <br />
 
  +
-... Nie moŋe ci powiedzieć. Ale jeżeli Rodzina Królewska Germanii przeczyta go... wtedy nigdy mi nie wybaczą. Małżeństwo zostanie zerwane, a razem z nim, sojusz z Tristain. A wtedy zostaniemy sami przeciwko silnemu Albionowi. <br />
“Phew……”
 
  +
Louise chwyciła za ręce Henrietty. <br />
 
  +
-Gdzie może być ten list? Ten list może przynieść kryzys do Tristain! <br />
Kirin, too, perhaps because she felt relieved at Saya’s words, weakly sat down on the floor.
 
  +
Księżniczka pokręciła głową. <br />
 
  +
-Nie ma go tu. Prawda jest taka, że jest w Albionie. <br />
“B-But, why are you expressly telling us that……?”
 
  +
-Albion! Ale to znaczy... Że aktualnie znajduję się w rękach wroga? <br />
 
  +
-Nie... Jedyna osoba która może mieć list nie jest rebeliantem. To konflikt pomiędzy rebeliantami a ich krewnym, Księciem Walii... <br />
“I just want to play fair with my rivals…… Well, you as well, do your best.”
 
  +
-Księciem Walii? Książę Valiant? <br />
 
  +
Henrietta rzuciła się na łóżko. <br />
To these words plainly said by Saya, both Kirin, who suddenly hopped from her seated position as is, and Julis, with a red face, shouted.
 
  +
-Oh, to katastrofa! Wcześniej czy później, Książę Wales umrze z rąk rebeliantów. A kiedy to się stanie, list ujrzy światło dzienne. I wszystko zostanie zniszczone! Zniszczone! Bez sojuszu, Tristain będzie łatwy do przejęcia! <br />
 
  +
-Louise wstrzymała oddech. <br />
“N-No, I-I don’t really……!”
 
  +
-Więc, Księżniczko, faworyzowałaś mnie aby zapytać... <br />
 
  +
-Niemożliwe! To niemożliwe, Jak mogłabym być tak okropna? Mylisz się! Kiedy o tym myślę, nie mogę Cię poprosić o tak niebezpieczne zadanie, jakim jest wyruszenie do Albionu podczas konfliktu pomiędzy szlachtą i Rodziną Królewską! <br />
“T-That’s right! W-What are you saying……?!”
 
  +
-Co powiedziałaś? Nawet jeżeli to kotły piekła, albo pieczara smoka, jeżeli to dla Księżniczki pójdę wszędzie! Nie ma mowy, aby trzecia córka Domu Vallière, Louise Françoise mogłaby tylko patrzyć na kryzys Księżniczki Tristain- Louise uklękła i opuściła głowę z czcią.- Proszę pomiń ten powód dla mnie, osoby która złapała Fouquet the Crumbling Earth. <br />
 
  +
Saito, który opierał się ramieniem o mur, spojrzał na Louise i powiedział. <br />
Looking at Julis and Kirin, Saya nodded expressionlessly.
 
  +
-Hej, czy to nie byłem ja? <br />
 
  +
-Jesteś moim chowańcem. <br />
“If that’s the case, it’s fine then. But, don’t regret later.”
 
  +
-Woof. <br />
 
  +
-Osiągnięcie chowańca, jest osiągnięciem mistrza.- powiedziała Louise z wielką pewnością siebie. <br />
“Aw……”
 
  +
-Błąd chowańca również? <br />
 
  +
-To jest twój błąd, czyż nie? <br />
“Gunuh……”
 
  +
Choć poczuł się oszukany, nie było sensu wyrażać sprzeciwu, bo Louise przyjęła agresywną postawę. Saito skinął głową. <br />
 
  +
-Więc pomożesz mi? Louise Françoise? Moja droga przyjaciółko! <br />
For some reason, Saya’s words today felt strangely heavy.
 
  +
-Oczywiście Księżniczko! - Louise chwyciła ręce Henrietty. Forma słów wypowiedzianych zapalczywym tonem spowodowało płacz Księżniczki. <br />
 
  +
-Księżniczko! Ja, Louise, wieczna przyjaciółka księżniczki, będę twoją powiernicą! Zapomniałaś o moich ślubach wiecznej lojalności? <br />
(N-No, no good, no good. Calm down……)
 
  +
-Ah, lojalność. To lojalność i szczera przyjaźń. Jestem głęboko poruszona. Nigdy nie zapomnę o twojej lojalności i przyjaźni! Louise Françoise! <br />
 
  +
Saito otworzył usta wpatrując się na dwie dziewczyny. To była rozmowa pomiędzy dwoma ludźmi którzy upijają się w swoich słowach ''Ah, więc to jest tak, jak dla szlachty i księżniczek, to kłopotliwe'' Saito był przekonany, że to co widzi jest dziwne. <br />
Julis’ pace has been disturbed for some reason since a little while ago.
 
  +
-Louise. Przepraszam, że przeszkadam kiedy potwierdzasz swoją przyjaźń i to wszystko. <br />
 
  +
-Co? <br />
As she calmed down her heart by taking a deep breath, she asked a question different from Kirin’s to Saya.
 
  +
-Idąc do Albionu w środku wojny jest w porządku, ale co użyję jako broni jeżeli tam będę? <br />
 
  +
-Kupiłam ci miecz. To powinno wystarczyć. <br />
“N-No, well, more importantly. I don’t mean to pry too much into a private matter, but why on earth did you do it in the middle of the <Gryps>? One wrong move and it could become a seed of trouble within the team…… No, it’s not really like we’re that narrow-minded; I ask just to be sure.”
 
  +
-Tak, zrobię co w mojej mocy... <br />
 
  +
Saito opuścił głowę markotnie. Zaczął rozmyślać o tym, że nie rozmawiali o runie Legendarnego Chowańca Gandálfra która pojawiła się na wierzchu jego lewej dłoni. ''Ale nawet jeżeli to powiedziałem, to po prostu zmarnowałem czas'' myślał Saito. ''Legendarny czy nie, nadal traktuje mnie jak psa.'' <br />
“Yea, about that…… I’m sorry.”
 
  +
-Więc powinniśmy ruszać do Albionu, znaleźć Pałać Księcia Walii i zabrać list z powrotem. Prawda Księżniczko? <br />
 
  +
-Tak, dokładnie. Jestem ci dłużna, osobie która złapała Fouquet the Crumbling Earth, powinna być w stanie ukończyć tą trudną misję. <br />
Then unexpectedly, Saya honestly bowed her head.
 
  +
-Jak sobie życzysz. Jak pilne jest to zadanie? <br />
 
  +
-Słyszałam o szlachcicach Albiońskich którym udało się znaleźć rojalistów w zakątkach kraju. To tylko kwestia czasu, kiedy zostaną pokonani.- Poważne spojrzenie powędrowało od Louise do Henrietty- Więc do jutra. <br />
“The timing was purely due to my selfishness, so I apologize for it. But──”
 
  +
Potem, Henrietta spojrzała na Saito, któremu serce zaczęłow walić. Chociaż Louise była szalenie piękna i zgrabna, Księżniczka również nieustępowała jej w urodzie. Jej włosy o kolorze prosa [lol], przycięte tuż nad brwiami, pływały wdzięcznie. Jej niebieskie oczy lśniły jak brylanty w południowych morzach. Biała skóra, na której pływała czystość, nos jak bezcenna i piękna rzeźba. Saito patrzył na Henriette jak w transie. Louise patrzyła na to chłodnym wzrokiem. Nie rozumiał, dlaczego była w dobrym humorze. ''Dlaczego na mnie patrzysz, Louise? Ah, to dlatego, że gapię się na księżniczkę z podziwem? Czyżbyś była zazdrosna? Ale czy nie poczerwieniałaś kiedy zobaczyłaś tego szlachcica z skórzanym kapeluszem? I czy nie odleciałaś całkowicie po tym? To zabawne, jak zazdrosna się stajesz, Louise'' Saito potrząsł głową. ''Raczej niż twój kochanek, nie jestem tylko chowańcem? Czy nigdy nie będę dla ciebie więcej niż psem? Jestem tylko twoim psem, więc dlaczego tak na mnie patrzysz Louise? Ah, ponieważ jestem psem? Jest tak ponieważ ktoś mnie lubi, ktoś kto jest po prostu psem patrzy na nią? Moje przeprosiny. Proszę wybacz mi bycie nudnym. Woof. '' Głowa Saito odwróciła się sama na dwie sekundy. Louise spojrzała gdzie indziej z „Hmph”. Saito z powrotem się obrócił. Henrietta nie zauważyła subtelnej zmiany pomiędzy Louise i Saito. Zaczęła mówić radosnym głosem. <br />
 
  +
-Niezawodny towarzysz-san. <br />
As Saya said up to there, she stared straight at Julis’ eyes.
 
  +
-Tak? Mówisz do mnie? - po tym jak Henrietta nazwała Saito niezawodnym, załamany Saito stał się szczęśliwszy. <br />
 
  +
-Nieee, to za dużo. Traktuj mnie jak psa. <br />
“It may selfish of me to say this, but I think that when the match will come, everyone shouldn’t be so weak-minded as to be affected by such a trivial matter. That’s why, it’s all right.”
 
  +
-Proszę zaopiekuj się mną i zostań moim przyjacielem.- Księżniczka delikatnie podała mu rękę. ''Uścisk dłoni?'' Pomyślał Saito, ale wierzch jej dłoni skierowany był w górę. Co znaczy ten gest? Louise powiedziała ze zdumionym głosem. <br />
 
  +
-Nie powinnaś tego robić! Księżniczko! Oferować dłoń towarzyszowi! <br />
“That’s……”
 
  +
-Jest okej. Ta osoba będzie działać na mój wzgląd, więc zasługuje na nagrodę. Nie wątpię w jego lojalność. <br />
 
  +
-Ah...<br />
Since Julis thought that it was in fact as Saya said, for an instant, she was at a loss for words to return. Both Julis and Kirin could concentrate without problem in a serious match; she had that conviction.
 
  +
-Oferujesz mi rękę? Coś takiego robi się dla psa? Więc tak traktujesz psy?- Saito pochylił głowę.
 
  +
-To nie to. Oh, to dlatego jesteś psem... psem chowańcem który nie wie niczego. Kiedy oferuję ci rękę, to znaczy, że możesz ją pocałować. To jasne. <br />
This was because rather than keep going on about the importance of the matter, there is the problem of separating it into different part to the very end. Both Julis and Kirin had a place that they were aiming at in the <Festa> and a reason why they had to win no matter what.
 
  +
-To jest... takie agresywne... <br />
 
  +
Usta Saito otworzyły się szeroko. Nigdy nie myślał, że będzie mógł pocałować Księżniczkę z innego świata.. Hernrietta uśmiechnęła się słodko do Saito. Jej uśmiech pojawiał się w interesach do innych ludzi, ale Saito myślał ''Kocham to Księżniczka nie jest taka zła.''. Saito spojrzał na Louise która mruczał coś pod nosem i odwróciła się. ''Ah więc, ty też jesteś zazdrosna. Popatrz na siebie. To jest za to czerwienienie się w obecności tego szlachcica.'' Saito chwycił rękę Henrietty i przyciągnął ją do siebie. <br />
And, Julis knew that Saya did not have any reason to do it.
 
  +
-Eh?- Henrietta otworzyła usta ze zdziwieniem. Ale zaraz usta Saito i księżniczki się spotkały. <br />
 
  +
-Mmph...-Jak delikatne, małe wargi to były. Oczy Henrietty stały się okrągłe. Jej twarz zbladła. Henrietta poślizgnęła się i upadła na łóżko. <br />
Saya purely fought for Ayato. That’s why she was probably able to take the big step called confession, and no one could blame her for it.
 
  +
-Zemdlała? Dl-dlaczego? <br />
 
  +
-Co zrobiłeś Jej Wysokości?! Ty p-p-p-psie! <br />
“But, only Enfield is different. I might be a little anxious regarding her.”
 
  +
-Woof?- Kiedy Saito się obracał Louise kopnęła go w twarz podeszwą buta. Saito po otrzymaniu kopniaka podskoczył i upadł na ziemie. - Za co to było? <br />
 
  +
Louise była bardzo wściekła, spojrzenie na nią groziło podpaleniem. <br />
“Eh……? The president, is it?”
 
  +
-Skąd miałem wiedzieć? Nie wiem nic o obowiązujących tu zasadach. - Jego twarz została podeptana. Saito przyłożył ręce i powiedział wyraźnie. To było pierwsze takie doświadczenie Saito. <br />
 
  +
-T-t-t-t-t-ty, ty, ty psie... - Głos Louise drżał w furii. Henrietta ocknęła się i potrząsła głową. Louise upadła na kolana przed nią. Pociągnęła głowę Saito i wcisnęła w ziemie.- P-przepraszam. Mój chowaniec źle się zachował, to mój chowaniec się źle zachował. I mówi ci to również! Przepraszam!- Zawsze dumna Louise przepraszała kogoś. Trzęsła się całym ciałem. ''Jeżeli czegoś nie powiem jej, prawdopodobnie zaraz mnie zabije.''- pomyślał Saito i powiedział: <br />
To these words, Kirin’s eyes flickered wonderingly.
 
  +
-Przepraszam. Zrobiłem to ponieważ powiedziałaś mi, że mogę ją pocałować. <br />
 
  +
-Ale gdzie znajdziesz kogoś, kto będzie chciał pocałować ją w usta po tym? <br />
Julis had the same expression though.
 
  +
-Tutaj – Louise uderzyła Saito w twarz. <br />
 
  +
-Jaki zapominalski. Kto pozwolił mówić ci językiem ludzki? Tylko szczekaj. Psie. Wracaj tu. Mówię. Wszyscy widzą psa. Głupiego psa.- I stanęła na głowię Saito stopą i wgniotła go w podłogę. <br />
“There’s probably no problem with Claudia. Even considering her personality, I think that she’s the number one person about whom you can come to a clear decision on that area though.”
 
  +
-J-jest w porządku. Lojalność zasługuje na nagrodę. -Henrietta schyliła głowę, wkładając duży wysiłek, aby wstać. W tym czasie drzwi pomału się otworzyły i ktoś przez nie wejrzał. <br />
 
  +
-Ty! Księżniczka! Co ty tutaj robisz?! - była to osoba która walczyła z Saito, Guiche de Gramont z imitacją róży w ręku. <br />
Claudia took a quite assertive approach towards Ayato, and there was no mistaking that Julis was concerned about it; but when it came to how serious she was about her feelings, even Julis could not judge.
 
  +
-Czego chcesz?- powiedział Saito leżący na ziemi, ponieważ Louise nadal stąpała po jego głowe. <br />
 
  +
-Guiche! Ty! Czy podsłuchiwałeś? Słyszałeś naszą rozmowę?! - Guiche jednak nie odpowiedział na obydwa pytania i tylko stał w oszołomieniu. <br />
However, in contrast to Kirin who nodded several times, Saya shook her head with a serious look.
 
  +
-Dla mnie łowcy miłości, piękna księżniczka przyprowadza mnie w to miejsce... i wtedy widzę złodziei z którymi rozmawiasz i patrząc w dziurkę od klucza... widzę tego głupiego chowańca który cię całuje. - Guiche zaczął płakać. <br />
 
  +
-Walcz ze mną! Ty łajdaku! - Saito podniósł się i uderzył Guiche w twarz. <br />
“You’re wrong. I understood it right away the first time I met her. Enfield is serious.”
 
  +
-Ała! <br />
 
  +
-Uspokój się głupcze! Nadal pamiętam jak złamałeś mi rękę! <br />
“……Hou. Is it an affirmation based on some firm reason?”
 
  +
Saito kopnął Guiche leżącego na ziemi i zaczął wyłamywać sobie palce. <br />
 
  +
-To nie fair! Ty. Gah!<br />
“Intuition”
 
  +
-Więc co teraz? Ten chłopak podsłuchiwał opowiadanie księżniczki. Czy powinniśmy go powiesić? - Jeżeli przeciwnikiem był mężczyzna, Saito był bardzo poważny.
 
  +
-Myślę, że to najlepsze rozwiązanie... to źle, że podsłuchiwał naszą rozmowę... <br />
Though Saya’s reply was very simple, Julis already understood that she could not take it lightly.
 
  +
Guiche wyrwał się z pułapki Saita i wstał. <br />
 
  +
-Wasza Wysokość! Proszę cię, dodaj mnie, Guiche de Gramonta do tej trudnej misji! <br />
“Hmm……”
 
  +
-Oh? Ciebie? <br />
 
  +
-Powinieneś iść spać- Saito podkosił Guiche który znowu upadł. <br />
──Then, the training room’s door opened there, and Ayato who was wearing training gear and with sweat streaming down his forehead, walked in.
 
  +
-Pozwól mi dołączyć! - krzyknął Guiche leżący na ziemi. <br />
 
  +
-Dlaczego? - Twarz Guiche poczerwieniała. <br />
“Sorry, guess I barely came on time……? I was immersed in my independent training.”
 
  +
-Chciałbym być użyteczny dla Jej Wysokości. <br ?>
 
  +
Saito szukał jakiegoś powodu w wyglądzie Guiche. <br />
Seeing as he was breathing slightly heavily, he probably ran his way here.
 
  +
-Zakochałeś się? W Księżniczce?! <br />
 
  +
-Nie mów takich niegrzecznych rzeczy. Jestem absolutnie pewny, że chcę być użyteczny dla Jej Wysokości. -Jednak twarz Guiche mocno płonęła, gdy to mówił. Gdy wypowadał te słowa patrzył z pasją na Henriette zauroczony. <br />
“Ayato, good morning.”
 
  +
-Ale masz dziewczynę. Jak jej to było? Uh, Monmon-coś... <br />
 
  +
-Montmorency. <br />
“!…… Ah, Saya. Good morning.”
 
  +
-Więć co z nią?- Guiche milczał. ''Rozumiem'' pomyślał Saito. <br />
 
  +
-Zostałeś wrobiony? Całkowicie cię olała, czy tak? <br />
Saya ran up to Ayato with a smile, and Ayato gently greeted her as usual.
 
  +
-C-cicho! To wszystko twoja wina! <br />
 
  +
Stało się tak przez perfumy w jadalni. Kiedy został złapany na umawianiu się z dwoma dziewczynami, Guiche był cały mokry przez wino które rozlała na jego głowę Montmorency. <br />
But, Julis did not overlook the nervousness that ran on his face, although it was just for an instant.
 
  +
-Gramont? Syn Generała Gramonta?- Henrietta spojrzała na bezmyślną twarz Guiche. <br />
 
  +
-Tak zgadza się, jestem jego synem, Wasza Wysokość.- Guiche wstał i ukłonił się z czcią. <br />
“It’s all right, even if you didn’t rush, everyone hasn’t gathered yet. Come on, Ayato.”
 
  +
-I powiedziałeś, że chcesz mi pomóc? <br />
 
  +
-To byłby dla mnie wielki honor jeżeli zostałbym członkiem tego zespołu. - Henrietta uśmiechnęła się do Guiche z entuzjazmem. <br />
Saya took out a towel and handed it to Ayato.
 
  +
-Dziękuję ci. Twój ojciec jest niesamowitym, dobrym szlachcicem, i rozumiem, że płynie w tobie jego krew. Więc proszę. Czy pomożesz tej nieszczęśliwej księżniczce, Sir Guiche? <br />
 
  +
-Jej Wysokość wypowiedziała moje imię. Jej Wysokość! Kwiat miłości Tristain uśmiechnęła się do mnie jej różanym uśmiechem!- Guiche poczuł się bardzo podekscytowany, cofnął się ze słabością. <br />
Was it their imagination or did it feel like Saya was closer to Ayato than before? Although there was originally the fact that they were childhood friends and that closeness of Saya was more like intimacy between family or siblings, the atmosphere was somewhat different now.
 
  +
-Czy wszystko z nim w porządky?- Saito spojrzał na Guiche. Louise zaś zignorowała to i powiedziała poważnym głosem. <br />
 
  +
-Więc, jutrzejszego poranka wyruszamy do Albionu. <br />
“……Yes, thank you.”
 
  +
-Słyszeliśmy, że Książę Wales ma obóz w okolicach Newcastle w Albionie. <br />
 
  +
-Rozumiem. Wcześniej podróżowałem po Albionie z moją siostrą, więc znam się na geografii. <br />
On the other hand, the attitude of Ayato, who received the towel, was, though just only a little, awkward. One could guess that he was obviously conscious of Saya. But, one could also see that their relationship was by no means advancing into the bad direction.
 
  +
-To będzie niebezpieczne zadanie. Jeżeli szlachta Albiońska odkryję waszą misję, zrobią wszystko aby przeszkodzić wam.- Henrietta usiadła przy biórku, wzięła do ręki pióro i papier Louise i napisała list. Henrietta zastanowiła się przez chwilę i zaczęła pisać ze smutkiem opuszczając głowę. <br />
 
  +
-Księżniczko? Coś się stało?- powiedziała Louise, sądząc, że coś się stało. <br />
“Errr, then I’ll wash this towel and return it later, so……”
 
  +
-T-to nic.- Henrietta poczerwieniała, spojrzała na list i dopisała jeszcze jedną linijkę. [[Image:ZnT02-087.jpg|thumb]]<br />
 
  +
-Brimirze Założycielu... Proszę wybacz tej samolubnej księżniczce. Kiedy pomyślę, że mój kraj ma problemy, nie mogę mu pomóc, ale pisze to jedno zdanie... Nie mogę kłamać o moich uczuciach... <br />
“No, it’s fine. You don’t need to worry about it.”
 
  +
Twarz Henrietty wyglądała tak jakby pisała list miłosny, a nie tajną wiadomość. Louise nie mogła nic więcej powiedzieć, więc tylko patrzyła na Henriette. Księżniczka zwinęła list który napisała. Poruszyła jej różdźką. Z jej końca wystrzelił wosk który poleciał na zwinięty list i szczelnie zamknął go. Następnie podała go do Louise. <br />
 
  +
-Kiedy spotkasz Księcia Walesa, proszę wręcz mu ten list. Kiedy go przeczyta powinien oddać ci tamten. - Mówiąc to Henrietta zdjęła pierścień z palca na prawej dłoni i wręczyła go Louise. <br />
“No, I can’t do that.”
 
  +
-To jest Rubin Wody, który otrzymałam od matki. Powinien posłużyć jako dobry znak rozpoznawczy. Jeżeli nie masz pieniędzy, proszę sprzedaj go podróżnym handlarzom. <br />
 
  +
Louise opuściła głowę w ciszy. <br />
“……Boo, I’m saying that it’s fine.”
 
  +
-Ta misja jest ważna dla przyszłości Tristain. Dlatego, pierścień mojej matki ochroni cię przed szorstkim potraktowanie ze strony Albiończyków.
 
Saya, who pouted and tried to take the towel, strongly glued to Ayato.
 
 
“Ah……”
 
 
Then, as she noticed it, Saya abruptly separated her body. Although her expression did not change, she slightly blushed and cast her eyes down.
 
 
It was not a reaction that Saya would have made before (before the confession, that is).
 
 
Julis and Kirin were looking at such Saya and Ayato at a distance.
 
 
“……W-What’s wrong, Kirin? If you have anything you want to ask Ayato, you should just go ask.”
 
 
“Eeeh!? I-I-I don’t really have anything……”
 
 
Kirin curled herself up with a face which seemed like she would cry anytime, but even so she timidly opened her mouth while looking up at Julis with upturned eyes.
 
 
“D-Does Julis-senpai, er, um……”
 
 
“I-I don’t really have anything to ask. Yes, that’s right. Absolutely nothing!”
 
 
“Aw…… I-Is that so? I’m sorry……”
 
 
“N-No, it isn’t like I’m angry, you see?”
 
 
Julis hurriedly comforted Kirin and then greatly exhaled so as to relax. It was to no avail in any way though.
 
 
“……But she goes have courage. We should honestly praise her for that.”
 
 
“……Yes.”
 
 
The form was different, but Julis understood all too well the fear of taking the first step in order to change something.
 
 
Saya’s determination deserved her respect.
 
 
“By the way, you say that everyone hasn’t gathered…… it’s already time, right?”
 
 
There, while Ayato checked the time on his portable terminal, he looked around in the training room.
 
 
They should have scheduled to carry out a strategy meeting today in preparation for tomorrow’s semifinal. It could be said that Team Yellow Dragon, their opponent of the semifinal, was definitely their most powerful enemy so far.
 
 
Especially the strength of Woo Xiao Fay alias <Hagun Star>, who was their (Team Yellow Dragon) greatest battle potential, was overwhelming; and defeat would be inevitable should they challenge him without taking any measures. The spearmanship, Taijutsu and Star Senjutsu that he displayed in the second round── even though even only one among these was enough a threat, Xiao Fay possessed all of them.
 
 
“That’s right, but the President isn’t here yet……”
 
 
“To think that she’s late; that’s quite rare.”
 
 
To Kirin’s words, Julis continued as such.
 
 
As far as Julis remembered, there has never been a precedent in the past where Claudia came late at the appointed time.
 
 
“Oh, I’ve got a call. Speaking of the devil, how…… Hmm?”
 
 
When Julis took out her portable terminal, she knitted her brows. It was an unregistered number.
 
 
As she opened a space window while feeling dubious, a terminal screen in blackout state was unfolded.
 
 
It was voice communication.
 
 
『……! Ah, thanks god! It’s finally connected!』
 
 
Moreover, the sound was very bad as there was too much noise. Even so, Julis was familiar with that voice.
 
 
“……This voice, is it Laetitia?”
 
 
Although they were acquainted, it was not to the extent that they would contact each other directly.
 
 
『That’s right. There is no time, so I’ll go right to the point. Is Claudia there?』
 
 
“What is it, out of the blue? ……Well whatever, she hasn’t yet come here today.”
 
 
『Ah, I thought so……!』
 
 
A voice filled with anguish leaked out from the other side of the window space.
 
 
“What the hell is going on? If you’ve business with Claudia, you should just call her directly.”
 
 
『It’s because I can’t do it that I’m calling you like this! Anyway, please go look for her at once and ensure her safety!』
 
 
“Her safety, you say……? Wait, what the hell do you mean by that?! What are you talking about!?”
 
 
From the sense of urgency transmitted by the voice, Julis guessed that it was not trivial matter.
 
 
Ayato and company, who were listening to the conversation on the side, kept quiet with serious expressions.
 
 
『Even this line, which I took measures against the Sinodomias, will hold safely for still around 30 seconds. So, I will tell you only about my business. ──Galaxy has taken action.』
 
 
“!”
 
 
With that alone, they were able to roughly understand the situation.
 
 
“I got it. I don’t know the details, but I give you my thanks.”
 
 
『And one more thing, there is something that I want to tell Amagiri Ayato.』
 
 
“To Ayato……?”
 
 
When Julis made an eye signal, Ayato also gave a small nod and stood beside Julis.
 
 
“What do you want to tell me?”
 
 
『That is──』
 
 
 
 
Quite a time has passed after having watched the <Lindvolus>.
 
 
“Claudia, this is a present for you.”
 
 
Claudia stared, as she was unusually surprised from the bottom of her heart, at the case that Isabella held out while saying so. After all, for as long as she could remember, this was the first time that she got something like a present from this mother of hers.
 
 
Claudia was bought things she wanted and, while being a child, she was given an almost inexhaustible amount of funds; but that and this were different stories.
 
 
“What on earth is this sudden turn of events?”
 
 
When Claudia asked so while smiling wryly, Isabella kindly answered.
 
 
“Nothing special. It will be your birthday soon, right?”
 
 
“That’s right, but……”
 
 
“Well anyway, look at this.”
 
 
Isabella released the lock of the case that she put on the living room’s desk before the perplexed Claudia.
 
 
“This is……”
 
 
Seeing it, which was stored in the case, Claudia unintentionally held her breath.
 
 
“Yes, it is <Pan-Dora>.”
 
 
“──!”
 
 
A pair of ogre lux sleeping like twin fetuses. Claudia, who had its activation body in front of her, felt a shiver going throughout her body exactly similar to the one that she had felt in the battle hall of the <Lindvolus> before.
 
 
Seeing Claudia abruptly standing from the chair and drawing back, Isabella narrowed her eyes joyfully.
 
 
“Oh my, Claudia. What’s the matter?”
 
 
“……It’s nothing.”
 
 
“Did you taste the same sensation as in the time of the <Lindvolus>? In that case, it is splendid. It means that you have been chosen by this <Pan-Dora> after all.”
 
 
Isabella spread her hands as if that was something extremely delightful. As Claudia heaved a small sigh in front of such Isabella, she pulled herself together.
 
 
“But, I am amazed that you were able to take out an ogre lux. I heard that the management of ogre luxes was quite rigorous, but……”
 
 
No matter if she was an executive of the Integrated Enterprise Foundation, wasn’t it too selfish to take it out from Asterisk in order to give it to her daughter?
 
 
“Fufufu, who do you think I am?”
 
 
But, Isabella plainly declared so.
 
 
“Well, actually, due to the matter of the previous <Lindvolus>, this <Pan-Dora>had been designated to be sealed. And so after explaining the situation, I borrowed it before it was sent to one of Galaxy’s research facilities. The people there also seemed to want some more data, so I was rather welcomed to borrow it.”
 
 
“I am honored to be able to receive such a dangerous thing.”
 
 
Even though Claudia returned such sarcasm, Isabella remained indifferent and did not break her smile.
 
 
“Of course, if you say that you don’t want it, then that’s it. You don’t really need to force yourself. But, a case of someone being chosen by an ogre lux is extremely rare, and when looking only the ability, <Pan-Dora> is a powerful weapon. I thought that it might someday help you, but……”
 
 
“……”
 
 
Although it was her mother, it was difficult for Claudia to read Isabella’s real intention.
 
 
In the viewpoint of self-interest, there was the approach of using her daughter for the data collection of <Pan-Dora> that had almost no one compatible with it. It would certainly lead to the benefit of Seidoukan Academy which was managed by Galaxy.
 
 
But in the viewpoint of Galaxy as a whole, it might not hold so much interest, and Claudia could not imagine that a person of Isabella’s position would expressly take the initiative in it.
 
 
In that case, was it purely meant to be a present to her daughter just as she said? In fact, if the foresight ability was the real thing, then <Pan-Dora> was definitely a powerful and unparalleled ogre lux. To the point that it could become an indicator for Claudia who had yet to decide her future path.
 
 
However, as Claudia said sarcastically, it was a very dangerous thing. For a present to her daughter, one might said that it was extremely unsuitable. But even in that case, in anticipation to Claudia’s wisdom, she might have judged that it was all right. Claudia’s past achievements were enough to merit such an evaluation after all.
 
 
(……Probably, it is all of these.)
 
 
After thinking to that extent, Claudia reached such a conclusion.
 
 
Regardless of it being objects or people, in most cases, an action is taken between many overlapped complicated circumstances .If he was a human like Isabella, then all the more.
 
 
Therefore, Claudia rather decided to choose it for a simple reason.
 
 
“Understood. I shall gratefully borrow it.”
 
 
It was because she was very happy about a present from her mother.
 
 
“That’s fine. It was worth giving it as a present.”
 
 
Though Isabella laughed as she said so, as if suddenly remembering something, she clapped her hands and called a servant.
 
 
“Oh yes, speaking of which, it seemed that another present arrived.”
 
 
“Another?”
 
 
Judging from her way of speaking, it seemed to something unrelated to Isabella.
 
 
When she opened the box that the servant carried in, there were a bear stuffed toy of about 30 cm in size and a message card inside.
 
 
“Oh my, how lovely.”
 
 
“……I wonder whom it is from.”
 
 
Both the fabric and the sewing of the stuffed toy were splendid ── in any case, it was something that was sent to suit with Claudia’s taste ── and one could perceive with a look that it was a very high-class item.
 
 
When she wonderingly opened the message card as she had no idea at all of who could have sent it, an unexpected name was written down there.
 
 
“Laetitia……?”
 
 
“Oh, it is from the young lady of the Blanchard House, huh”
 
 
Isabella nodded by herself as she was convinced.
 
 
“You two are quite close, eh.”
 
 
“No, it’s not really like that……”
 
 
In the message card were written the words “next time for sure, I will defeat you, so prepare yourself”.
 
 
“But in that case, you’d better hide it in front of Nicholas.”
 
 
“……That’s right.”
 
 
When going back, the Enfield House of Claudia and the Blanchard House of Laetitia, seemed to have some kind of fate for several hundred years since the Great Alliance War; and Nicholas, as the direct descendant, harbored antipathy towards the Blanchard Household.
 
 
Frankly speaking, though it was not that much her hobby, as expected Claudia could not bring herself to throw away a present that she was given expressly.
 
 
“Still, now that it has come to this, I will have to return her something as a gift as well. If I am not mistaken, her birthday should be…… in February, right?”
 
 
Since it was June now, it was quite a long way off.
 
 
“In that case, there will be the ball of the Opera House of Vienna, right? How about give it to her at that time?”
 
 
The ball of the Opera House of Vienna was the star of the high society in the past and even now, but it nature has changed after the revival of the <Ember Tears>. Especially, the age of debutante was greatly reduced; this was the result of the European High Society after the revival trying to look for a candidate for it (debutante) faster rather than searching for a superior bloodline.
 
 
Even the Houses famed as prestigious could not survive without relations with the Integrated Enterprise Foundation at present. To that end, people with superior ability inside the Household were necessary no matter how few there were.
 
 
“……Well, there’s still more time, so I guess that I shall choose something suitable for her.”
 
 
As Claudia muttered so, she compared the bear stuffed toy and <Pan-Dora> and then smiled wryly to the surreal difference between them.
 
 
──However, this choice of receiving <Pan-Dora> would eventually change Claudia’s life greatly.
 
 
“AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAH!”
 
 
The next morning, when the day has not yet fully risen, Claudia’s scream echoed in the mansion.
 
 
As a servant rushed, Claudia was breathing out roughly while lying down with her eyes wide open and grasping the sheet so tightly that her fingers turned white.
 
 
The contents of her dream had already become fuzzy like morning fog and disappeared.
 
 
But the continuous agony and overwhelming fear of the “death” that Claudia tasted by the price of <Pan-Dora>── they easily destroyed the nihilism of the very young Claudia and gave a shock strong enough to knock down her partial self-consciousness, although precocious.
 
 
“Oh my…… As expected, looks like it was severe.”
 
 
Isabella, who had come over before she was aware of it, looked down at Claudia with a disappointed face.
 
 
“Haa……Haa……!”
 
 
As her eyes reflected the figure of her mother, Claudia desperately fixed her breathing.
 
 
“Now then, what will you do, Claudia? Will you part with <Pan-Dora>?”
 
 
As though she knew that it would turn out like this, and yet while oozing only a meager disappointment, Isabella said.
 
 
“……”
 
 
Even so, Claudia weakly shook her head to her question.
 
 
“Hou……”
 
 
Isabella knitted her brows as she was slightly surprised.
 
 
Claudia’s reason for this (reply) was also simple.
 
 
It was only her willpower ── her rebellious heart.
 
 
While Claudia was surprised at the fact that there were such childish feelings inside her, she mustered her strength and raised her body.
 
 
“……It is a precious present. I shall enjoy it a little more.”
 
 
As a result, Claudia’s willpower was maintained for nearly one month.
 
 
Considering the fact that <Pan-Dora>’s wielders until now had not held even three days, it might be said that Claudia possessed an astounding mental strength.
 
 
However, the nightmare repeated every night mercilessly undermined Claudia’s mind and body and steadily debilitated her.
 
 
On the bed, at that night when Claudia, who could no longer clearly make even the difference between reality and nightmare, as expected had begun to feel her limit──
 
 
Claudia met Ayato in that dream.
 
 
 
 
“Claudia! Are you there, Claudia?!”
 
 
There was no reaction at all even though Julis violently knocked the door.
 
 
Julis and company, who received the call from Laetitia, hastily headed to Claudia’s room in the Seidoukan Academy’s girl dormitory.
 
 
But, the room door was locked as is; as there was no sign of Claudia coming out no matter how much she knocked, Julis gritted her molars.
 
 
“Damn! How careless of me……!”
 
 
Honestly speaking, she did not expect Galaxy to take action with this timing.
 
 
No, more exactly, she had treated Claudia’s words lightly.
 
 
Making enemies of Galaxy ── she prepared herself for it when she was first told about it by Claudia, but since the <Gryps> began, nothing happened in particular, rather it might be said it went smoothly so far.
 
 
Though they by no means let their guards down, she could deny the fact that rather than Galaxy, they were more focused on the next match.
 
 
All of these were thanks to the plan that Claudia worked out, even though it doesn’t mean that Galaxy did not loosen their hands.
 
 
“……Julis, step aside. At this point, we can’t choose our methods.”
 
 
While Saya said so, she deployed a large-scale lux.
 
 
“Eh!? H-Hold on Saya-san, no matter how you look at it, using it here in the dorm is a little……!”
 
 
Though Kirin tried to stop at Saya while panicking, Julis was also of the same opinion this time.
 
 
“Okay, do it, Saya!”
 
 
“……Boom”
 
 
The light bullet fired from the lux blew off the door with a roaring sound and wind raged.
 
 
Though other boarding students turned up wondering why on earth was going on, Julis ignored them and set her feet in the room.
 
 
“What the hell is this……?”
 
 
She looked around in the room and was amazed at the disastrous scene. This was because the inside of the room, be it the living room or the bedroom, was senselessly laid waste.
 
 
For an instant, she thought it to be the aftermath of Saya’s bombarding, but the damage range was too wide to be it. The sofa was overturned, the bed sheet was tattered and torn and countless cuts ran on both the wall and the carpet.
 
 
And above all.
 
 
“……Close-range combat with weapons seemed to have taken place here.”
 
 
Kirin, who examined the floor, said so with a severe expression.
 
 
“I can’t distinguish the footprints, but it’s likely that they attacked the President in great numbers…… There’s a bloodstain.”
 
 
“Kuh……!”
 
 
Julis unintentionally bit her lips, but Saya lightly tapped her shoulders.
 
 
“It isn’t settled that it (blood) belongs to Enfield. She might have turned the tables back to those ruffians.”
 
 
“That’s right, but……”
 
 
Assuming that that was the case, it was strange that Claudia was not here.
 
 
“The amount of bleeding doesn’t seem to be that much. Also…… I think that the President may have escaped. I assume that she escaped after she was attacked.”
 
 
Then, Kirin, who was examining the floor, said with serious face.
 
 
“Why can you declare that?”
 
 
“It’s only a guess from the situation, but…… if the President was attacked by Galaxy’s subordinates and they succeeded in it, I don’t think that they would leave the room like this. They may be able to crush her whenever they want if it’s inside Seidoukan, but even so they should do the minimum cleaning up afterwards. Yet, look at this room’s disastrous scene……”
 
 
Perhaps due to the fact that her uncle was a person of Galaxy, Kirin was unexpectedly well-informed on the Integrated Enterprise Foundation.
 
 
“I see……! In other words, those guys had no room to do it……!”
 
 
“……I see.”
 
 
Saya also nodded as she agreed.
 
 
They did not know whether it was staff-wise or time wise, but it meant that there was something which should have had priority over it.
 
 
“And then……”
 
 
Saying so, Kirin turned her eyes to the window.
 
 
Though the window glass facing the balcony was broken, the glass splinters did not fall inside the room; they were all scattered outward.
 
 
As Julis rushed up to the window, sure enough bloodstain continued to the balcony sporadically.
 
 
“So, she escaped from here, huh……”
 
 
“……Anyway, we should tell Ayato what we’ve found so far.”
 
 
Saya said while pulling the sleeve of Julis who scowled outside of the window.
 
 
“Yes, you’re right. I want to check the situation on his side as well.”
 
 
Julis took out her portable terminal while praying for Claudia’s safety.
 
 
 
==Przekład ==
 
==Przekład ==
 
Tłumaczenie wykonał [[user:Someone|Someone]] W razie błędów pisz: [email protected]
 
Tłumaczenie wykonał [[user:Someone|Someone]] W razie błędów pisz: [email protected]

Latest revision as of 19:59, 5 September 2016

Rozdział 3 - Prośba przyjaciela z dzieciństwa[edit]

Księżniczka Henrietta, która przybyła do pokoju Louise, wyglądała jakby miała przezwyciężać emocję. Przytuliła się do klęczącej dziewczyny.
-Oh, Louise, Louise, moja droga Louise.
-Nie powinnaś była tego robić Wasza Wysokość. Przychodzić do takiego skromnego miejsca...- powiedziała uroczyście Louise.
-Oh! Louise! Louise Françoise! Proszę nie zachowuj się tak oficjalnie. Jeśteśmy przecież przyjaciółkami! Jesteśmy przyjaciółkami, czyż tak?
-Nie zasługuję na tak ciepłe słowa, Wasza Wysokość. -Louise odpowiedziała z stalowym, wymuszonym głosem. Saito, ogłupiały, zaczął patrzyć na parę pięknych dziewczyn.
-Proszę przestań! Nie tylko Kardynał, moja Matka, albo ci chciwi arystokraci którzy brzęczą dookoła przybierając przyjazne twarze! Oh, czy nie mam przyjaciół którzy otworzą się dla mnie? Jeżeli nawet ty Louise Françoise, moja stara przyjaciółka którą uznawałam za najbliższą, zachowuję się tak odlegle, wolę umrzeć!
-Wasza Wysokość...
Louise podniosła twarz.
-Kiedy byliśmy małymi dziećmi, czy nie łapaliśmy razem motyli w ogrodach pałacu? Czy nie byłyśmy całe ubłocone?
Z zawstydzoną miną, Louise odpowiedziała.
-...Tak, i La Porte-sama szambelan powiedział nam abyśmy zdjęły te ubłocone ubrania.
-Tak! Racja Louise! Kłóciłyśmy się o pękate kremowe ciastka i na końcu miałyśmy prawdziwą bójkę. Kiedy walczyłyśmy, zawsze przegrywałam. Wolałaś ciągnąć mnie za włosy, a ja po prostu płakałam.
-Nie we wszystkich, Księżniczko. Wygrałaś podczas ostatniej bójki.
Louise powiedziała to z sentymentalnym spojrzeniem.
-Pamiętałaś! Patrząc na nas dwie, ktoś nazwać tą bijatykę Oblężeniem Zamku!
-To było wtedy kiedy walczyłyśmy w dresach w sypialni Księżniczki, czyż nie?
-Tak, w naszym środkowym 'Wymyślonym Zamku', kiedy skończyłyśmy walkę o to kto będzie grał księżniczke. I wtedy uderzyłam w twój żołądek, Louise Françoise, co zadecydowało o tym.
-Zemdlałam w obecności Księżniczki.
Potem, obydwie zaczęły się zwijać ze śmiechu. Saito oczarowany, tylko patrzył na to co się dzieje. Księżniczka może wyglądała jak dama, ale aktualnie była niczym chłopczyca.
-Tak jest lepiej. Louise. Ach rozpłakałam się nostalgicznie przychodząc tutaj.
-Czy wy się znacie?-Zapytał Louise. Louise która zamknęła oczy wspominając dawne czasy opowiedziała
-Miałam zaszczyć być towarzyszem zabaw Księżniczki w dzieciństwie.- Louise zwróciła się w stronę Henrietty.- Ale jestem głęboko poruszona, że Księżniczka pamięta o takich rzeczach... Myślę, że o mnie zapomniałaś.
Księżniczka głęboko westchnęła i usiadła na łóżku.
-Jak mogłabym zapomnieć? O tamtych czasach, kiedy codziennie miałam zabawę. Nie masz się o co martwić, nie zapomnę.- w jej głosie był głęboki smutek.
-Księżniczko?- Louise spojrzała z zmartwieniem w twarz Henrietty.
-Tak bardzo Ci zazdroszczę. Wolność jest tak wspaniałą rzeczą Louise Françoise.
-Co powiedziałaś? Jesteś księżniczką, prawda?
-Księżniczka czuję się w swoim królestwie jak ptak zamknięty w klatce. Udajesz się tu i tam na każdy kaprys...- powiedziała Henrietta wpatrując się w księżyc za oknem. Następnie chwyciła za dłonie Louise i zrobiła słodki uśmiech zanim zaczęła mówić.
-Ja... Wychodzę za mąż.
-...Moje gratulacje!
Powiedziała Louise zmieszanym głosem, gdy poczuła jak smutny był ton Księżniczki. W momenice kiedy Henrietta spojrzała na Saito, który siedział na swoim legowisku powiedziała.
-Oh, wybacz mi. Czy przeszkodziłam?
-A niby w czym?
-Więc, to nie jest twój kochanek? Oh nie. Wydaję się że byłem tak pochłonięta przez nasze wspomnienia, że nie zauważyłam mojej gafy.
-Huh? Kochanek? Ta kreatura?
-Nie nazywaj mnie tak.- powiedział Saito rozczarowanym tonem.
-Księżniczko. To tylko mój chowaniec! Nie żartuj, że on jest moim kochankiem. - Louise dziko potrząsnęła głową, zaprzeczając słowom Henrietty.
-Chowaniec?- Henrietta spojrzała na Saito z pustym wyrazem twarzy.- Ale on wygląda jak człowiek...
-Jestem człowiekiem, Księżniczko. -Sposób przywitania się z Księżniczką Saita był dziwny. I jeszcze został pobity przez twardo zaprzeczającą Louise, że są kochankami. Mimo, że tak było naprawdę, nadal bolało. Przypomniał sobie profil Louise kiedy wpatrywała się w tego młodego szlachcica dzisiejszego poranka. W żadnej możliwości... Jestem chowańcem. Chłopem. Nie szlachcicem. I chcę wrócić do domu. Chcę zjeść teriyaki. Tak i dużo odpowiedzi na internetowym portalu randkowym Bolesne wspomnienia takie jak te wirowały w jego klatce piersiowej. Czując się podniesionym na duchu, przyłożył rękę do ściany. Saito stał się podniecony a jego uczucia wróciły do normy. Co za gorączkowa osobowość.
-Prawda, prawda. Oh, Louise Françoise, zmieniłaś się od czasu naszej młodości, ale nadal jesteś taka sama.
-Nie mam takiego chowańca bo chciałam.- Louise spojrzała rozczarowana. Henrietta znowu westchnęła.- Księżniczko, co się stało?
-Nie nic. Wybacz mi. Jestem tak zawstydzona. To nie jest nic o czy powinnam ci powiedzieć... ale jestem tak...
-Proszę powiedz mi. Czy masz jakieś problemy Księżniczko, jak wielkie one są, że wzdychasz tak jak teraz?
-... Nie nie mogę ci powiedzieć. Proszę zapomnij, że coś powiedziałam, Louise.
-Nie zapomnę. Czy nie rozmawiałyśmy o wszystkim? Księżniczka była jedyną która nazywała mnie przyjaciółką. Czy mam się nie przejmować moimi przyjaciółmi?- Kiedy Louise to powiedziała, Henrietta uśmiechnęła się promiennie.
-Nazwałaś mnie przyjaciółką, Louise Françoise. To mnie cieszy.- Henrietta skinęła głową w determinacji i zaczęła mówić.
-Nie możesz nikomu powiedzieć o tym co teraz ci powiem.
Księżniczka spojrzała przelotnie na Saito.
-Czy powinienem wyjść?
Pokręciła głową.
-Mag i chowaniec są jednym. Nie widzę powodu abyś musiał wyjść.- i z smutnym głosem, zaczęła mówić- Wychodzę za mąż za Króla Germanii.
-Powiedziałaś Germanii?- Louise, która nienawidziła Germanii, powiedziała zdziwionym głosem.- Czy to nie jest kraj barbarzyńców?!
-Tak! Tylko że to nie pomoże. Nasz sojusz musi zostać potwierdzony.- Henrietta wytłumaczyła sytuację polityczną Haleginii Louise.- Na terenie Albiony wybuchło powstanie szlachty i wygląda na to, że Rodzina Królewska niedługo upadnie. Jeżeli rebelianci wygrają, następnym ich ruchem będzie atak na Tristain. Aby się obronić, nasz kraj szuka sojuszu z Germanią. Dla sojuszników, zdecydowano, że ja wyjdę za mąż za kogoś z Germańskiej Rodziny Królewskiej...
-Więc dlaczego... - Louise powiedziała z przygnębionym głosem. Słychać było z tonu głosu Księżniczki, że nie chciała małżeństwa.
-To prawda, Louise. Dawno opuściłam koncepcję małżeństwa kogoś, kogo kocham.
-Księżniczko...
-Ale Albiońscy szlachcice nie chcą sojuszu pomiędzy Tristain i Germanią. Dwie strzały są łatwiejsze do złamania, jeżeli nie są razem.- mruknęła Henrietta.- Dlatego poszukują czegokolwiek co może zniszczyć małżeństwo. I coś znaleźli...
Saito nie wiedział nic o sojuszu albo Albionie, ale w żadnym wypadku, nie wątpił, że to coś poważnego. Tak, tak wielkie jak Yagoto [Yagoto-stacja gdzieś w Japonii przyp. tłumacz] pomyślał Saito.
-Więc jest coś co może ingerować w małżeństwo Księżniczki?- zapytała Louise patrząc na bladą twarz Henrietty która skruszenie skinęła.- Oh, Brimirze Założycielu... proszę ochroń tę nieszczęśliwą księżniczkę...
Henrietta schowała twarz w dłoniach i upadła na ziemie. Saito był trochę zszokowany tym dramatycznym gestem. Jeszcze nigdy nie widział czegoś tak wspaniałego w swoim życiu. Z rękoma na twarzy, Henrietta spojrzała na Louise w bólu i mruknęła.
-... Chodzi o list który wysłałam dawno temu.
-List?
-Tak. Jeżeli szlachta Albiońska położy na nim swoje ręce... Wtedy prawdopodobnie wyślą go do Rodziny Królewskiej Germanii.
-Co takiego znajduje się w tym liście?
-... Nie moŋe ci powiedzieć. Ale jeżeli Rodzina Królewska Germanii przeczyta go... wtedy nigdy mi nie wybaczą. Małżeństwo zostanie zerwane, a razem z nim, sojusz z Tristain. A wtedy zostaniemy sami przeciwko silnemu Albionowi.
Louise chwyciła za ręce Henrietty.
-Gdzie może być ten list? Ten list może przynieść kryzys do Tristain!
Księżniczka pokręciła głową.
-Nie ma go tu. Prawda jest taka, że jest w Albionie.
-Albion! Ale to znaczy... Że aktualnie znajduję się w rękach wroga?
-Nie... Jedyna osoba która może mieć list nie jest rebeliantem. To konflikt pomiędzy rebeliantami a ich krewnym, Księciem Walii...
-Księciem Walii? Książę Valiant?
Henrietta rzuciła się na łóżko.
-Oh, to katastrofa! Wcześniej czy później, Książę Wales umrze z rąk rebeliantów. A kiedy to się stanie, list ujrzy światło dzienne. I wszystko zostanie zniszczone! Zniszczone! Bez sojuszu, Tristain będzie łatwy do przejęcia!
-Louise wstrzymała oddech.
-Więc, Księżniczko, faworyzowałaś mnie aby zapytać...
-Niemożliwe! To niemożliwe, Jak mogłabym być tak okropna? Mylisz się! Kiedy o tym myślę, nie mogę Cię poprosić o tak niebezpieczne zadanie, jakim jest wyruszenie do Albionu podczas konfliktu pomiędzy szlachtą i Rodziną Królewską!
-Co powiedziałaś? Nawet jeżeli to kotły piekła, albo pieczara smoka, jeżeli to dla Księżniczki pójdę wszędzie! Nie ma mowy, aby trzecia córka Domu Vallière, Louise Françoise mogłaby tylko patrzyć na kryzys Księżniczki Tristain- Louise uklękła i opuściła głowę z czcią.- Proszę pomiń ten powód dla mnie, osoby która złapała Fouquet the Crumbling Earth.
Saito, który opierał się ramieniem o mur, spojrzał na Louise i powiedział.
-Hej, czy to nie byłem ja?
-Jesteś moim chowańcem.
-Woof.
-Osiągnięcie chowańca, jest osiągnięciem mistrza.- powiedziała Louise z wielką pewnością siebie.
-Błąd chowańca również?
-To jest twój błąd, czyż nie?
Choć poczuł się oszukany, nie było sensu wyrażać sprzeciwu, bo Louise przyjęła agresywną postawę. Saito skinął głową.
-Więc pomożesz mi? Louise Françoise? Moja droga przyjaciółko!
-Oczywiście Księżniczko! - Louise chwyciła ręce Henrietty. Forma słów wypowiedzianych zapalczywym tonem spowodowało płacz Księżniczki.
-Księżniczko! Ja, Louise, wieczna przyjaciółka księżniczki, będę twoją powiernicą! Zapomniałaś o moich ślubach wiecznej lojalności?
-Ah, lojalność. To lojalność i szczera przyjaźń. Jestem głęboko poruszona. Nigdy nie zapomnę o twojej lojalności i przyjaźni! Louise Françoise!
Saito otworzył usta wpatrując się na dwie dziewczyny. To była rozmowa pomiędzy dwoma ludźmi którzy upijają się w swoich słowach Ah, więc to jest tak, jak dla szlachty i księżniczek, to kłopotliwe Saito był przekonany, że to co widzi jest dziwne.
-Louise. Przepraszam, że przeszkadam kiedy potwierdzasz swoją przyjaźń i to wszystko.
-Co?
-Idąc do Albionu w środku wojny jest w porządku, ale co użyję jako broni jeżeli tam będę?
-Kupiłam ci miecz. To powinno wystarczyć.
-Tak, zrobię co w mojej mocy...
Saito opuścił głowę markotnie. Zaczął rozmyślać o tym, że nie rozmawiali o runie Legendarnego Chowańca Gandálfra która pojawiła się na wierzchu jego lewej dłoni. Ale nawet jeżeli to powiedziałem, to po prostu zmarnowałem czas myślał Saito. Legendarny czy nie, nadal traktuje mnie jak psa.
-Więc powinniśmy ruszać do Albionu, znaleźć Pałać Księcia Walii i zabrać list z powrotem. Prawda Księżniczko?
-Tak, dokładnie. Jestem ci dłużna, osobie która złapała Fouquet the Crumbling Earth, powinna być w stanie ukończyć tą trudną misję.
-Jak sobie życzysz. Jak pilne jest to zadanie?
-Słyszałam o szlachcicach Albiońskich którym udało się znaleźć rojalistów w zakątkach kraju. To tylko kwestia czasu, kiedy zostaną pokonani.- Poważne spojrzenie powędrowało od Louise do Henrietty- Więc do jutra.
Potem, Henrietta spojrzała na Saito, któremu serce zaczęłow walić. Chociaż Louise była szalenie piękna i zgrabna, Księżniczka również nieustępowała jej w urodzie. Jej włosy o kolorze prosa [lol], przycięte tuż nad brwiami, pływały wdzięcznie. Jej niebieskie oczy lśniły jak brylanty w południowych morzach. Biała skóra, na której pływała czystość, nos jak bezcenna i piękna rzeźba. Saito patrzył na Henriette jak w transie. Louise patrzyła na to chłodnym wzrokiem. Nie rozumiał, dlaczego była w dobrym humorze. Dlaczego na mnie patrzysz, Louise? Ah, to dlatego, że gapię się na księżniczkę z podziwem? Czyżbyś była zazdrosna? Ale czy nie poczerwieniałaś kiedy zobaczyłaś tego szlachcica z skórzanym kapeluszem? I czy nie odleciałaś całkowicie po tym? To zabawne, jak zazdrosna się stajesz, Louise Saito potrząsł głową. Raczej niż twój kochanek, nie jestem tylko chowańcem? Czy nigdy nie będę dla ciebie więcej niż psem? Jestem tylko twoim psem, więc dlaczego tak na mnie patrzysz Louise? Ah, ponieważ jestem psem? Jest tak ponieważ ktoś mnie lubi, ktoś kto jest po prostu psem patrzy na nią? Moje przeprosiny. Proszę wybacz mi bycie nudnym. Woof. Głowa Saito odwróciła się sama na dwie sekundy. Louise spojrzała gdzie indziej z „Hmph”. Saito z powrotem się obrócił. Henrietta nie zauważyła subtelnej zmiany pomiędzy Louise i Saito. Zaczęła mówić radosnym głosem.
-Niezawodny towarzysz-san.
-Tak? Mówisz do mnie? - po tym jak Henrietta nazwała Saito niezawodnym, załamany Saito stał się szczęśliwszy.
-Nieee, to za dużo. Traktuj mnie jak psa.
-Proszę zaopiekuj się mną i zostań moim przyjacielem.- Księżniczka delikatnie podała mu rękę. Uścisk dłoni? Pomyślał Saito, ale wierzch jej dłoni skierowany był w górę. Co znaczy ten gest? Louise powiedziała ze zdumionym głosem.
-Nie powinnaś tego robić! Księżniczko! Oferować dłoń towarzyszowi!
-Jest okej. Ta osoba będzie działać na mój wzgląd, więc zasługuje na nagrodę. Nie wątpię w jego lojalność.
-Ah...
-Oferujesz mi rękę? Coś takiego robi się dla psa? Więc tak traktujesz psy?- Saito pochylił głowę. -To nie to. Oh, to dlatego jesteś psem... psem chowańcem który nie wie niczego. Kiedy oferuję ci rękę, to znaczy, że możesz ją pocałować. To jasne.
-To jest... takie agresywne...
Usta Saito otworzyły się szeroko. Nigdy nie myślał, że będzie mógł pocałować Księżniczkę z innego świata.. Hernrietta uśmiechnęła się słodko do Saito. Jej uśmiech pojawiał się w interesach do innych ludzi, ale Saito myślał Kocham to Księżniczka nie jest taka zła.. Saito spojrzał na Louise która mruczał coś pod nosem i odwróciła się. Ah więc, ty też jesteś zazdrosna. Popatrz na siebie. To jest za to czerwienienie się w obecności tego szlachcica. Saito chwycił rękę Henrietty i przyciągnął ją do siebie.
-Eh?- Henrietta otworzyła usta ze zdziwieniem. Ale zaraz usta Saito i księżniczki się spotkały.
-Mmph...-Jak delikatne, małe wargi to były. Oczy Henrietty stały się okrągłe. Jej twarz zbladła. Henrietta poślizgnęła się i upadła na łóżko.
-Zemdlała? Dl-dlaczego?
-Co zrobiłeś Jej Wysokości?! Ty p-p-p-psie!
-Woof?- Kiedy Saito się obracał Louise kopnęła go w twarz podeszwą buta. Saito po otrzymaniu kopniaka podskoczył i upadł na ziemie. - Za co to było?
Louise była bardzo wściekła, spojrzenie na nią groziło podpaleniem.
-Skąd miałem wiedzieć? Nie wiem nic o obowiązujących tu zasadach. - Jego twarz została podeptana. Saito przyłożył ręce i powiedział wyraźnie. To było pierwsze takie doświadczenie Saito.
-T-t-t-t-t-ty, ty, ty psie... - Głos Louise drżał w furii. Henrietta ocknęła się i potrząsła głową. Louise upadła na kolana przed nią. Pociągnęła głowę Saito i wcisnęła w ziemie.- P-przepraszam. Mój chowaniec źle się zachował, to mój chowaniec się źle zachował. I mówi ci to również! Przepraszam!- Zawsze dumna Louise przepraszała kogoś. Trzęsła się całym ciałem. Jeżeli czegoś nie powiem jej, prawdopodobnie zaraz mnie zabije.- pomyślał Saito i powiedział:
-Przepraszam. Zrobiłem to ponieważ powiedziałaś mi, że mogę ją pocałować.
-Ale gdzie znajdziesz kogoś, kto będzie chciał pocałować ją w usta po tym?
-Tutaj – Louise uderzyła Saito w twarz.
-Jaki zapominalski. Kto pozwolił mówić ci językiem ludzki? Tylko szczekaj. Psie. Wracaj tu. Mówię. Wszyscy widzą psa. Głupiego psa.- I stanęła na głowię Saito stopą i wgniotła go w podłogę.
-J-jest w porządku. Lojalność zasługuje na nagrodę. -Henrietta schyliła głowę, wkładając duży wysiłek, aby wstać. W tym czasie drzwi pomału się otworzyły i ktoś przez nie wejrzał.
-Ty! Księżniczka! Co ty tutaj robisz?! - była to osoba która walczyła z Saito, Guiche de Gramont z imitacją róży w ręku.
-Czego chcesz?- powiedział Saito leżący na ziemi, ponieważ Louise nadal stąpała po jego głowe.
-Guiche! Ty! Czy podsłuchiwałeś? Słyszałeś naszą rozmowę?! - Guiche jednak nie odpowiedział na obydwa pytania i tylko stał w oszołomieniu.
-Dla mnie łowcy miłości, piękna księżniczka przyprowadza mnie w to miejsce... i wtedy widzę złodziei z którymi rozmawiasz i patrząc w dziurkę od klucza... widzę tego głupiego chowańca który cię całuje. - Guiche zaczął płakać.
-Walcz ze mną! Ty łajdaku! - Saito podniósł się i uderzył Guiche w twarz.
-Ała!
-Uspokój się głupcze! Nadal pamiętam jak złamałeś mi rękę!
Saito kopnął Guiche leżącego na ziemi i zaczął wyłamywać sobie palce.
-To nie fair! Ty. Gah!
-Więc co teraz? Ten chłopak podsłuchiwał opowiadanie księżniczki. Czy powinniśmy go powiesić? - Jeżeli przeciwnikiem był mężczyzna, Saito był bardzo poważny. -Myślę, że to najlepsze rozwiązanie... to źle, że podsłuchiwał naszą rozmowę...
Guiche wyrwał się z pułapki Saita i wstał.
-Wasza Wysokość! Proszę cię, dodaj mnie, Guiche de Gramonta do tej trudnej misji!
-Oh? Ciebie?
-Powinieneś iść spać- Saito podkosił Guiche który znowu upadł.
-Pozwól mi dołączyć! - krzyknął Guiche leżący na ziemi.
-Dlaczego? - Twarz Guiche poczerwieniała.
-Chciałbym być użyteczny dla Jej Wysokości.
Saito szukał jakiegoś powodu w wyglądzie Guiche.
-Zakochałeś się? W Księżniczce?!
-Nie mów takich niegrzecznych rzeczy. Jestem absolutnie pewny, że chcę być użyteczny dla Jej Wysokości. -Jednak twarz Guiche mocno płonęła, gdy to mówił. Gdy wypowadał te słowa patrzył z pasją na Henriette zauroczony.
-Ale masz dziewczynę. Jak jej to było? Uh, Monmon-coś...
-Montmorency.
-Więć co z nią?- Guiche milczał. Rozumiem pomyślał Saito.
-Zostałeś wrobiony? Całkowicie cię olała, czy tak?
-C-cicho! To wszystko twoja wina!
Stało się tak przez perfumy w jadalni. Kiedy został złapany na umawianiu się z dwoma dziewczynami, Guiche był cały mokry przez wino które rozlała na jego głowę Montmorency.
-Gramont? Syn Generała Gramonta?- Henrietta spojrzała na bezmyślną twarz Guiche.
-Tak zgadza się, jestem jego synem, Wasza Wysokość.- Guiche wstał i ukłonił się z czcią.
-I powiedziałeś, że chcesz mi pomóc?
-To byłby dla mnie wielki honor jeżeli zostałbym członkiem tego zespołu. - Henrietta uśmiechnęła się do Guiche z entuzjazmem.
-Dziękuję ci. Twój ojciec jest niesamowitym, dobrym szlachcicem, i rozumiem, że płynie w tobie jego krew. Więc proszę. Czy pomożesz tej nieszczęśliwej księżniczce, Sir Guiche?
-Jej Wysokość wypowiedziała moje imię. Jej Wysokość! Kwiat miłości Tristain uśmiechnęła się do mnie jej różanym uśmiechem!- Guiche poczuł się bardzo podekscytowany, cofnął się ze słabością.
-Czy wszystko z nim w porządky?- Saito spojrzał na Guiche. Louise zaś zignorowała to i powiedziała poważnym głosem.
-Więc, jutrzejszego poranka wyruszamy do Albionu.
-Słyszeliśmy, że Książę Wales ma obóz w okolicach Newcastle w Albionie.
-Rozumiem. Wcześniej podróżowałem po Albionie z moją siostrą, więc znam się na geografii.
-To będzie niebezpieczne zadanie. Jeżeli szlachta Albiońska odkryję waszą misję, zrobią wszystko aby przeszkodzić wam.- Henrietta usiadła przy biórku, wzięła do ręki pióro i papier Louise i napisała list. Henrietta zastanowiła się przez chwilę i zaczęła pisać ze smutkiem opuszczając głowę.
-Księżniczko? Coś się stało?- powiedziała Louise, sądząc, że coś się stało.

-T-to nic.- Henrietta poczerwieniała, spojrzała na list i dopisała jeszcze jedną linijkę.

ZnT02-087.jpg


-Brimirze Założycielu... Proszę wybacz tej samolubnej księżniczce. Kiedy pomyślę, że mój kraj ma problemy, nie mogę mu pomóc, ale pisze to jedno zdanie... Nie mogę kłamać o moich uczuciach...
Twarz Henrietty wyglądała tak jakby pisała list miłosny, a nie tajną wiadomość. Louise nie mogła nic więcej powiedzieć, więc tylko patrzyła na Henriette. Księżniczka zwinęła list który napisała. Poruszyła jej różdźką. Z jej końca wystrzelił wosk który poleciał na zwinięty list i szczelnie zamknął go. Następnie podała go do Louise.
-Kiedy spotkasz Księcia Walesa, proszę wręcz mu ten list. Kiedy go przeczyta powinien oddać ci tamten. - Mówiąc to Henrietta zdjęła pierścień z palca na prawej dłoni i wręczyła go Louise.
-To jest Rubin Wody, który otrzymałam od matki. Powinien posłużyć jako dobry znak rozpoznawczy. Jeżeli nie masz pieniędzy, proszę sprzedaj go podróżnym handlarzom.
Louise opuściła głowę w ciszy.
-Ta misja jest ważna dla przyszłości Tristain. Dlatego, pierścień mojej matki ochroni cię przed szorstkim potraktowanie ze strony Albiończyków.

Przekład[edit]

Tłumaczenie wykonał Someone W razie błędów pisz: [email protected]



Cofnij do Rozdziału 2 z Tomu 2 - Sekretna łódka Powrót do strony głównej Idz do Rozdziału 4 z Tomu 2 - Port Ra Rochelle