Accel World PL: Tom 1 Rozdział 2
Rozdział 2
Tak, wszystko było snem. Wliczając w to wczorajsze spotkanie w lokalnej sieci.
Następnego dnia, tj. w środę, Haruyuki szedł do szkoły ze swoją zwykłą, posępną miną i myślał w ten sposób przekraczając próg szkoły.
Na lekcji miał déjà-vu, chamski mail od grupy Arayi przyszedł ponownie. To był pierwszy raz, gdy wymuszali lunch dwa dni z rzędu. Chcieli dokładnie to samo co wczoraj, smażone bułki z makaronem i kremem melonowym. Jak bardzo oni to lubią? Zamknął mail myśląc o tym i opuścił swoje miejsce wraz z dzwonkiem na przerwę.
Lecz miejscem, w które zwolna poprowadził swoje stopy nie był dach jak chciała grupa Arayi, tylko pierwsze piętro szkolnego budynku, salon naprzeciwko stołówki.
W odróżnieniu od tanich, podłużnych stołów ustawionych w stołówce, półokrągły salon jest wypełniony eleganckimi, białymi, okrągłymi stołami. Za ogromnym szklanym oknem wpuszczającym światło, jesienne kolory drzew na głównym podwórzu były doskonale widoczne. Bez wątpienia jest to najwyżej usytuowane w hierarchii miejsce w gimnazjum Umesato.
Dlatego też istnieje niepisane prawo mówiące, że pierwszoroczni nie mają tam wstępu. Uczniowie wokół stołów mieli wstążki i krawaty w kolorze niebieskim (2 rok), lub ciemnoczerwonym (3 rok), nie było pojedynczego zielonego.
Połowa starszaków trzymała kubki z kawą lub herbatą w jednej ręce równocześnie gawędząc między sobą, gdy druga połowa siedziała odchylona z zamkniętymi oczami na krzesłach z wysokim oparciem. Nie spali, raczej przeszli w Full Dive w szkolnej sieci.
Haruyuki najpierw skrył swoje wielkie ciało za roślinką dekoracyjną znajdującą się na wprost wejścia do salonu i rozejrzał się w środku.
Nie mogła tu być, wczorajsze zdarzenie było snem, w to właśnie wierzył - ale.
- … Jest tam…
Niechętnie przełknął łyk powietrza. W najgłębszej części salonu, przy stole obok okna, była urzekająca grupa. Sześcioro uczniów, mieszanka drugo i trzecioklasistów. Przyglądając się potrafił rozpoznać każdego z nich. Wszyscy są obecnymi członkami samorządu uczniowskiego, chłopcy i dziewczęta na różnych kierunkach, każdy z osobna przystojny lub piękny.
Największą personą w tej grupie była uczennica z niebieską wstążką, melancholijnie przerzucająca kartki twardo oprawionej książki. Jej długie włosy, opadające prawie do talii, miały kolor głębokiej czerni, co jest rzadkością w tych czasach. Nogi wystające spod ciemnoszarej, plisowanej spódnicy okryte były również w czarne pończochy. Zdziwiło go, że kołnierzyk pod jej blezerem też był połyskliwie czarny. Bez wątpienia - to najpopularniejsza osoba w gimnazjum Umesato, «Kuroyukihime».
Od wejścia do salonu do tego odległego stołu powinno być mniej niż 20 metrów w linii prostej. Jednakże ten dystans wydawał się prawie nieskończony dla Haruyukiego. Ominięcie starszaków, żeby się tam dostać jest zadaniem, któremu pewnie nie zdołałby podołać.
Odwróć się i odejdź, potem kup bułki i sok ze szkolnej stołówki i zanieś je na dach do grupy Arayi. Następnie schowaj się w toalecie drugiego budynku szkolnego i graj w jednoosobową grę w lokalnej sieci dla zabicia czasu.
- Kurde. Cholera. Pójdę.
Haruyuki zazgrzytał zębami, wyszedł z cienia dekoracyjnej rośliny i wkroczył do salonu.
Spojrzenia ludzi z wyższych klas pochodzące z otaczających go stołów nie były tylko jego paranoją, lecz zawierały faktyczną krytykę i niezadowolenie. Nowy uczeń mógł nie wiedzieć, ale w drugiej połowie drugiego semestru wszyscy pierwszoroczni powinni znać zasadę braku wstępu.
Jednak nikt nie powiedział nic obwiniającego go. Jego trzęsące się nogi ledwo utrzymywały ciężkie ciało, lawirując pomiędzy stołami i prawie tracąc oddech Haruyuki w końcu dotarł do najgłębszego sektora kontrolowanego przez samorząd uczniowski.
Pierwszą, która uniosła głowę była drugoklasistka siedząca najbliżej niego. Puszyste włosy uczennicy zafalowały, gdy zwróciła twarz do Haruyukiego z lekko pytającym uśmiechem i przyjaźnie powiedziała.
- Ach… O co chodzi?
„Mam tutaj sprawę”. Niezdolny by to powiedzieć wymamrotał Haruyuki.
- Cóż… To jest… eee…
W tym czasie wszyscy pozostali czterej członkowie spojrzeli na Haruyukiego. Ich twarze nie wyrażały żadnej złej woli, ale on nie mógł już znieść nieprzyjemnych spojrzeń z otaczających go stołów. Gdy miał już zemdleć z tego całego napięcia, ostatni członek w końcu uniósł swoją głowę znad książki.
Twarz Kuroyukihime pierwszy raz widziana z tak bliskiej odległości, i własnymi oczyma była naprawdę o wiele piękniejsza niż avatar, który (tak myśli) widział wczoraj. Pod gładko zaczesanymi przednimi włosami, poniżej równych brwi zobaczył jasno połyskujące oczy, w których nawet tęczówki wyglądały na czarne. Jeśli jej avatar jest porównywany do czarnej róży, to ona sama byłaby czarnym narcyzem. Choć nie wiedział, czy coś takiego istnieje, czy nie.
Był przygotowany na to, że ta piękna twarz przybierze wyraz zdziwienia na skutek jego nieestetycznego wyglądu.
Jednak ku jego głębokiemu zdziwieniu lekko zaczerwienione usta Kuroyukihime ukazały znajomy uśmiech i wypowiedziały krótką linijkę.
- Przyszedłeś, chłopcze.
Zamknęła książkę w twardej oprawie z odgłosem klaśnięcia i wstając przywołała Haruyukiego ręką, a jej wzrok przesunął się na osoby przy stole.
- On ma do mnie sprawę. Przepraszam, możecie opuścić to miejsce?
Druga połowa była skierowana do chłopaka z 3 klasy siedzącego obok niej. Krótko ostrzyżony, wysoki uczeń wstał z wyrazem zdumienia i dłonią wskazał swoje krzesło Haruyukiemu.
Po wymamrotaniu podziękowań Haruyuki skurczył swoje okrągłe ciało do granic i usiadł. Delikatne krzesło głośno zaskrzypiało, ale Kuroyukihime nie zwróciła na to uwagi i po przeszukaniu lewej kieszeni swojego blezera wyciągnęła pakunek z czymś małym i podłużnym.
To był kabel. Sznur osłonięty cienkimi, srebrnymi linkami, po obu końcach małe wtyczki. Lewą ręką odrzuciła włosy do tyłu odsłaniając Neuro Linker wokół jej zaskakująco małej szyi (oczywiście Linker był cały czarny), prawą dłonią umieściła wtyczkę z jednego końca w jej Neuro Linkerze i zwyczajnie podała drugi koniec Haruyukiemu.
Tym razem na pewno uczniowie w salonie oczekujący, aby zobaczyć co nastąpi wydali głośny szmer. Słychać było krzyki typu „To musi być kłamstwo” i „Nie może być”.
Haruyuki też był zdezorientowany. Pot zaczął lać się z jego twarzy.
«Przewodowe Bezpośrednie Połączenie Komunikacyjne».
Zazwyczaj zwane Bezpośrednim Połączeniem, było to coś co Kuroyukihime chciała zrobić z Haruyukim. Neuro Linker normalnie używa bezprzewodowej komunikacji z innymi wykorzystując sieć na danym terenie i pod wieloma poziomami zabezpieczeń. Jednakże przy Przewodowym Bezpośrednim Połączeniu 90% tych zabezpieczeń staje się bezużyteczna. Osoby o pewnym poziomie znajomości Linkera mogą wejrzeć w prywatne wspomnienia innych lub zainstalować złośliwy program.
To znaczy, mówiąc najjaśniej, Bezpośrednie Połączenie jest używane tylko z ludźmi, którym ufasz najbardziej - tylko z rodziną lub ukochanymi. Ujmując to w inny sposób, chłopcy i dziewczyny stosujący Bezprzewodowe Połączenie w miejscach publicznych najczęściej chodzili ze sobą. Długość kabla będąca miarą bliskości jest czymś jak istniejący zwyczaj bez technicznego uzasadnienia.
Kabel XSB, który Kuroyukihime wyciągała teraz miał około 2 metry, jednak w tej sytuacji długość kabla nie miała znaczenia. Patrząc na połyskującą, srebrną wtyczkę Haruyuki jakoś zdołał wydusić z siebie dźwięk by zapytać.
- … U, umm, co mam zrobić z…
- Nie posiada innego zastosowania niż wetknięcie w twoją szyję.
Natychmiastowo to potwierdziła. Gdy Haruyuki prawie omdlewał, jego trzęsące się palce przyjęły wtyczkę i umieściły ją w jego Neuro Linkerze. W tym momencie ostrzeżenie «Przewodowe Połączenie» pojawiło się przed jego oczami. Kiedy zniknęło, z całej scenerii salonu tylko kształt Kuroyukihime świeżo unosił się przed nim.
Bez poruszania swoimi z lekka uśmiechniętymi wargami, gładki głos rozbrzmiał w umyśle Haruyukiego.
- Przepraszam za zmuszenie cię do przebycia całej tej drogi, Arita Haruyuki -kun. Potrafisz komunikować się telepatycznie?
Jest to umiejętność, dzięki której rozmawiasz przez Linker nie poruszając ustami. Haruyuki skinął i odpowiedział.
- Tak. Umm… o co tu w ogóle chodzi? Czy jest to złożony, cóż… psikus czy coś?
Myślał, że będzie zła. Kuroyukihime potrząsnęła delikatnie głową i westchnęła.
- Cóż… W pewnym sensie tym właśnie może być, ponieważ prześlę aplikację na twój Neuro Linker. Jeśli ją zaakceptujesz twoja obecna rzeczywistość zostanie całkowicie zniszczona i odbudowana w kształcie, którego sobie nawet nie wyobrażasz.
- Rze, rzeczywistość… zniszczona…?
Haruyuki powtarzał w czystym zdumieniu.
Nie widział już dłużej pełnych zaciekawienia uczniów wokół i nie słyszał ich głośnych komentarzy. Tylko słowa Kuroyukihime powtarzały się w jego umyśle.
Uczennica z wyższej klasy, cała w głębokiej czerni patrzyła na Haruyukiego z kolejnym uśmiechem i unosząc prawą rękę, giętkim prawym palcem przesunęła coś.
Zabrzmiał krótki sygnał „pon”.
[Wykonać BB2039.exe? TAK/NIE] Pojawił się holograficzny panel.
Powinien to być znany wyświetlacz systemowy, ale myślał, że to okno zdaje się mieć własną intencję, by zmusić go do podjęcia decyzji.
Przy zdrowych zmysłach wprowadzenie nieznanej aplikacji przesłanej przez obcego podczas Bezpośredniego Połączenia byłoby nierozważne. Powinien wyciągnąć kabel już teraz. Jednak z jakiegoś powodu Haruyuki nie mógł tego zrobić. W zamian spojrzał w dół na swoje ciało wciskające się w krzesło.
- Rzeczywistość. Moja rzeczywistość.
Bezwolne ciało, bezbarwny wygląd, bycie regularnie bitym i uciekanie do sieci, ale ponad wszystko on, który nie potrafi znieść tej sytuacji. Bycie takim jest w porządku, kiedy nic się nie zmienia wystarczy się poddać.
Haruyuki podniósł wzrok i spojrzał w ciemne oczy Kuroyukihime.
W pół sekundy uniósł swoją prawą dłoń i nacisnął palcem przycisk TAK. Jej biała twarz wyrażała lekkie zdziwienie i nieznaczne zadowolenie. Rozluźnił swoją klatkę piersiową.
- To moje życzenie. Ta rzeczywistość… gdyby została zniszczona…
Wyszeptał to, a w tej samej chwili.
Ogromny płomień wybuchł zapełniając jego widok.
Instynktownie usztywnił swoje ciało jakby w obawie, że nieokiełznany ogień może go dosięgnąć, ale jego przepływ ostatecznie skoncentrował się przed jego ciałem, przeistaczając się w logo. Jego design z całą pewnością nie był nowy. Surowy wygląd przypominał mu pewną popularną grę bitewną VS z końca poprzedniego wieku.
Pojawiły się słowa - «BRAIN BURST».
Właśnie tak Haruyuki spotkał pojedynczy program, który zrewolucjonizował jego samego i znaną mu rzeczywistość.
Instalacja trwała około 30 sekund. Była to wielka aplikacja nawet jak dla Neuro Linkera.
Pasek instalacji pod płonącym tytułowym logo osiągnął 100%, a Haruyuki przełknął powietrze i obserwował. Rzeczywistość - zostanie zniszczona, to powiedziała Kuroyukihime. Jak to się właściwie objawi?
Wskaźnik zniknął wraz z logo jakby spłonął. Pozostałe pomarańczowe ognie ułożyły się w wiadomość małą czcionką po angielsku «Welcome to the Accelerated World», co po chwili rozprysło się jak fajerwerki. Co to znaczy - Przyśpieszony Świat?
Haruyuki wstrzymał oddech na 10 sekund w oczekiwaniu.
Ani jego własne ciało, ani otaczający go widok, nic nie wydawało się zmieniać. Jak zawsze pod mundurkiem był mokry od potu, a nieprzyjemne spojrzenia z pobliskich stolików zdawały się jeszcze wzrastać.
Wypuszczając szybko dotychczas wstrzymywany oddech, Haruyuki spojrzał pytająco na Kuroyukihime.
- Umm… Ten program «Brain Burst», co to…
Zapytana przez jego myśl, odziana na czarno uczennica, utrzymując swój uśmiech powiedziała coś kompletnie odmiennego.
- Zainstalował się bez żadnych problemów. Było pewne, że masz do tego wystarczające uzdolnienia.
- Uzdolnienia? Do tego programu?
- Tak. «Brain Burst» nie może być zainstalowany u kogoś bez wysokiego wskaźnika odpowiedzi neurologicznej mózgu. Na przykład u kogoś, kto potrafi nabić idiotycznie wysoki wynik w grze wirtualnej. Gdy widziałeś złudzenie płomieni, program sprawdzał reakcję twojego mózgu. Jeśli nie ma wystarczającej zdatności, nie zobaczysz nawet tytułowego logo. Jednakże, to było trochę zaskakujące. Mną przez jakieś dwie minuty targały wątpliwości czy przyjąć obcy program. To czyni całą moją przygotowaną mowę, by cię przekonać, bezużyteczną.
- Ach… Przepraszam. Ale, to, nic… się nie dzieje. Nie jest to podstawowa aplikacja, tylko typ z wyborem instalacji?
- Cóż, nie śpiesz się tak. Od teraz będziesz potrzebował trochę mentalnego przygotowania. Podstawowe funkcję objaśnię później. Dlaczego, ponieważ mamy mnóstwo czasu.
Haruyuki rzucił okiem na stale wyświetlany czas w dolnym, prawym rogu jego wzroku. Minęła już połowa przerwy na lunch. Wcale nie uważał, że zostało im mnóstwo czasu.
Boleśnie odczuwał ciekawość i zniesmaczenie unoszące się w atmosferze i odchylił się. Krzesło pod jego ciężarem zaskrzypiało.
Był to znajomy dźwięk, ale wydawało mu się, że nawet krzesło śmieje się z jego szpetnej, komicznej osoby i przygryzł wargę. Nie ma mowy, aby pokochał tę rzeczywistość. Jeśli można ją zmienić, nie ważne jaka zmiana by to była, zaakceptowałby ją.
- … Już jestem przygotowany mentalnie. Proszę naucz mnie o tym programie…
Doszedł do tego punktu, gdy…
Usłyszał głos, którego najbardziej nie chciał usłyszeć dochodzący z wejścia do salonu za Haruyukim.
- Ty gnojku, Świ… Arita! Nie uciekniesz!!
Haruyuki skulił się odruchowo, jego talia unosiła się na krześle. Gdy się odwrócił, zobaczył czerwoną twarz stojącego tam Arayi. Nie powinien opuszczać dachu podczas przerwy na lunch.
Kiedy emocje Haruyukiego zmieniły się ze zdziwienia w strach, twarz Arayi także przeszła z wściekłości w zwątpienie. Po tym jak Haruyuki wstał, delikatny kształt Kuroyukihime i kabel łączący ich Linkery, wcześniej zasłonięte jego dużym ciałem, teraz ukazały się.
Gdy tak stał zmrożony, wrażliwe zmysły Haruyukiego wykryły, że w odróżnieniu od członków samorządu, atmosfera u reszty uczniów naokoło niego subtelnie ulegała zmianie. Jaka była relacja pomiędzy tymi dwoma zielonymi krawatami - mocno zbudowanym Arayą i małym choć dość szerokim Haruyukim - pewnie natychmiastowo odgadli. Mimo to uczniowie nie wyrażali niechęci do Arayi tylko rodzaj „Ach, wiec to tak” zrozumienia.
Przestańcie - Przestańcie w tej chwili.
Haruyuki błagał desperacko. Absolutnie nie chciał, żeby Kuroyukihime dowiedziała się o tym, że jest nękany. „Gdy tutaj skończę, kupię bułeczki i przyniosę je na dach, więc proszę czekajcie tam spokojnie”, chciał to wypowiedzieć toteż zwrócił twarz do Arayi i wymusił uśmiech.
Widząc ten uśmiech Araya jeszcze bardziej zwiększył swój gniew, a jego twarz przybrała purpurowy odcień. „Świnio”, jego usta poruszyły się bez dźwięku, zauważył w przerażeniu Haruyuki. Znaczenie uśmiechu podczas Bezpośredniego Połączenia z najsławniejszą osobą w szkole zostało kompletnie źle zrozumiane przez Arayę.
Z roziskrzonymi oczyma Araya cicho przeszedł pod wejściem z żywopłotu oddzielającego stołówkę od salonu. Powodując skrzeczący dźwięk obcasami swoich butów zbliżał się w prostej linii. Za nim jego podwładni A i B podążali z dziwnie napiętymi twarzami.
Nie ma nadziei, myśląc to Haruyuki zrobił krok do tyłu.
Araya jest niewiarygodnie wysoki jak na 13 latka, ten sam wiek co on. Może trenować karate czy coś innego wedle upodobania, gdyż jest dość mocno umięśniony. Nosi krótki blezer na długiej lawendowej koszuli i wielkie spodnie. Jego zafarbowane na złoto włosy z odcieniami bieli stoją jak góra z mieczy, ma małe brwi i kolczyki w obu uszach, a kąciki oczu podkolorowane, wszystko w nim mówi niebezpieczeństwo.
Gimnazjum Umesato jest prywatną, przygotowującą do przyszłości szkołą, lecz ze względu na erę niżu demograficznego żadne gimnazjum nie przeprowadza egzaminów wstępnych. Przez co bandyci jak Araya przychodzą tu z przekonaniem „Łatwe do kontroli”.
Przez tę ułomność Haruyuki został skontrolowany już pierwszego dnia przychodząc do szkoły. Niepewnie uniósł wzrok na Arayę stojącego naprzeciw i patrzącego w dół na niego.
- Nie lekceważ mnie.
Gdy to zdanie wyszło z zaciśniętych ust Arayi, Haruyuki miał wymamrotać służalcze przeprosiny lecz zanim to nastąpiło.
Zza niego doszedł prawdziwy głos Kuroyukihime z chłodną, głęboką nutą.
- Jesteś Araya-kun, zgadza się?
Słysząc to Araya natychmiast się zdumiał, później na twarz wypłynął mu pochlebny uśmiech. Nawet ten koleś cieszy się, gdy jego imię jest zapamiętane przez «Tę Kuroyukihime».
Jednakże, to co powiedziała zaszokowało nie tylko Arayę, ale też Haruyukiego.
- Arita-kun mówił mi o tobie. O tym jak omyłkowo z zoo wysłali cię do gimnazjum.
Szczęka Arayi opadła i zaczęła się trząść, a Haruyuki wpatrywał się oniemiały.
- C…C…Co…
W tym samym momencie co szczęka Arayi się poruszyła, Haruyuki chciał krzyczeć.
Cz – Czemu to powiedziałaś!
Lecz ta myśl nie została wypowiedziana, a Araya wydał ogłuszający ryk.
- Dlaczego ty, zabiję cię, świnio!!
Haruyuki trząsł się za strachu, w górze widział zaciśniętą pięść Arayi.
W tej chwili w jego umyśle przenikliwy głos nakazał Haruyukiemu.
- Teraz krzyknij! «Burst Link»!!
Haruyuki nie wiedział czy użyć prawdziwego głosu, czy tego w myślach do wypowiedzenia tej krótkiej komendy. Z pewnością jednak poczuł jak każdy kąt jego ciała rozbrzmiewa tym dźwiękiem.
Burst Link!!
Bashiiiii!! Z uderzeniem tego dźwięku świat zadrżał.
Kolory zostały usunięte, zastąpione przez transparentny niebieski, który zaczął się rozprzestrzeniać. Otaczający go salon, gapiący się uczniowie, a także Araya na wprost niego, wszystko stało się monotonnie niebieskie.
Wszystko momentalnie stanęło.
Pięść Arayi, która powinna nadlecieć uderzając go w sekundę, zamarła kilka centymetrów przed jego twarzą, zauważył ogłupiały.
- U… ułaa!!
Odruchowo wrzasnął i odskoczył do tyłu.
Rezultat tego czynu pokazał mu kolejną rzecz, w którą nie mógł uwierzyć.
Jego własne plecy. Mające ten sam niebieski kolor co Araya, jego okrągłe plecy były nienaturalnie zatrzymane w komicznej, skulonej pozycji. Wyglądało jakby tylko dusza opuściła fizyczne ciało.
Tylko co teraz się z nim stanie? Zaskoczony spojrzał w dół i zobaczył znajomo wyglądającą, różową świnkę. Bez wątpienia to jego avatar używany w lokalnej sieci.
Nie rozumiejąc już niczego i drżąc na całym ciele Haruyuki obrócił się.
Jego oczom ukazał się kolejny dziwny widok.
Na salonowym krześle z elegancją siedziała Kuroyukihime, plecy prosto, kolana razem. Jednak to ciało też, wliczając kabel odchodzący od jej szyi było całe przeźroczysto niebieskie jak kryształ.
Obok jej ciała, w czarnej sukni i z parasolem stał jej avatar o pazich, motylich skrzydłach z tajemniczym uśmiechem.
- C… Co to jest!?
Przerażony Haruyuki wrzasnął.
- Full Dive!? Czy… astralna projekcja!?
- Fufu, żadne z tych.
Wesołym tonem odpowiedział avatar Kuroyukihime.
- Jesteśmy teraz w funkcji programu «Brain Burst». «Przyśpieszenie».
- Przy…Przyśpieszenie…?
- Tak. Otoczenie wygląda na zatrzymane, ale to nieprawda. To nasza świadomość działa z ultra szybką prędkością.
Kuroyukihime przeszła parę kroków połyskując srebrnymi kulkami na obrębie mankietu i zatrzymała się obok zamarzniętego, niebieskiego, prawdziwego Haruyukiego i Arayi. Końcówka jej parasola wskazała na pięść Arayi na drodze idealnie prostego ciosu.
- Ta pięść też, choć nie możesz tego zobaczyć porusza się bardzo powoli… Jak krótka wskazówka zegara. Gdybyśmy poczekali, ostatecznie przemierzyłaby te 80 cm i zobaczylibyśmy jak robi wgniecenie w twojej twarzy.
- To nie jest śmieszne. Nie, to nie to… proszę daj mi chwilę.
Haruyuki trzymał się za głowę dwoma różowymi rękami, desperacko próbując posortować informacje.
- T-to znaczy… Nasze dusze nie opuściły naszych ciał prawda? Czy to oznacza, że nasze myśli pochodzą z pierwotnych głów?
- Szybko łapiesz. Dokładnie tak.
- Ale, czy to nie dziwne! Jeśli tylko myśli i uczucia przyśpieszyły, wtedy… astralna projekcja jako ruch, oglądanie swoich własnych pleców, to znaczy, że nie powinienem być w stanie rozmawiać z senpai!
- Hmm, dobre pytanie, Haruyuki-kun.
Kuroyukihime skinęła głową jak nauczycielka i zarzucając swoimi długimi, prostymi włosami przysunęła się do krawędzi stołu.
- Niebieski świat, który widzimy jest prawdziwym światem w rzeczywistym czasie, ale nie jest widziany dzięki światłu załamującemu się w naszych oczach. Spójrz pod ten stół.
- Ach, huh?
Dziwne. Stół jest zrobiony z drewna i jego powierzchnia posiada wiele poprzecznych wgłębień biegnących wzdłuż. Jednak spód jest gładki jak plastik, bez żadnej tekstury.
- Co to jest… Wygląda jak wielokąty…?
Gdy uniósł twarz zobaczył jak Kuroyukihime lekko skinęła kilka razy.
- Dokładnie. Niebieski świat jest stworzony z obrazów zrobionych w formacie 3D, pochodzących z wielu Kamer Społecznych znajdujących się w salonie, a wtedy wysyłanych do twojego mózgu przez Neuro Linkera. Obszary poza zasięgiem kamer są wypełniane domyślnie. Innymi słowy zaglądanie pod spódnice dziewczyn będzie bezużyteczne.
Pełna nazwa Kamer Społecznych to Kamery Nadzoru Bezpieczeństwa Społecznego, dla zapewnienia bezpieczeństwa są rozmieszczone w całej Japonii, stanowi to sieć monitoringu rządowego. Nawet prywatne gimnazjum nie może odmówić umieszczenia kamer, a dane są chronione przez mocne zabezpieczenia na poziomie krajowym, zwykły obywatel absolutnie nie ma do nich wglądu - tak zawsze mówiono, ale…
Myśląc o takiej teorii, w odpowiedzi Haruyuki podążył wzrokiem za nogami członkini samorządu uczniowskiego, które wystawały spod stołu i przekonał się, że wdzięczna linia kończy się u brzegu spódnicy.
Po tym jak pośpiesznie wstał, zobaczył ostre spojrzenie posyłane mu przez Kuroyukihime.
- Nie gap się na moje nogi. Są w zasięgu kamer.
- Ja… nie patrzę.
Podejmując wysiłek skoncentrowania wzroku Haruyuki potrząsnął głową.
- C-cóż, po zobaczeniu tego jakoś rozumiem teorię. Jest to rzeczywisty czas świata stworzony w 3D… używamy awatarów jako zastępczych ciał, aby widzieć i rozmawiać przez bezpośrednie połączenie tak?
- Zgadza się. Teraz ze względu na wygodę używasz swojego avatara ze szkolnej, lokalnej sieci.
- Jeśli to możliwe, wolałbym inny.
Po wyszeptaniu wydał głośne westchnienie. Potrząsając głową prosiaka w celu uporządkowania swoich myśli, ponownie spojrzał na avatar Kuroyukihime.
- Ale… to dopiero połowa. To o czym chcę wiedzieć jest teraz. …«Przyśpieszenie», co to dokładnie jest? Nigdy nie słyszałem by Neuro Linker miał takiego rodzaju funkcję jak zatrzymywanie czasu!
- Oczywiście sekretna funkcja przyśpieszenia Neuro Linkera może być odpalona tylko przez program «Brain Burst», lub ludzi z tym programem.
Kiedy Kuroyukihime to wyszeptała uniosła lewą dłoń i szturchnęła Neuro Linker w rozmiarze XL naokoło prawdziwej, zamrożonej szyi Haruyukiego.
- Haruyuki-kun, czy znasz zasadę działania Neuro Linkera?
Widząc smukły palec dotykający «jego» szyi Haruyuki poczuł jakby coś go walnęło i skinął.
- T-tak... tylko pobieżne informacje. Używając połączenia z komórkami mózgu na poziomie kwantowym, obraz, dźwięk i odczucia mogą być przesyłane, to oznacza anulowanie rzeczywistych pięciu zmysłów…
- Racja. To oznacza, że jego zasada jest całkowicie inna niż urządzenia VR typu headgear z roku 2020, czy od implantów z lat 30. Połączenie kwantowe nie jest mechanizmem biologicznym. To jest, nie stanowi żadnego obciążenia dla komórek mózgowych i możesz robić nierozsądne rzeczy… niektórzy zdali sobie z tego sprawę.
- Nierozsądne… czyli jakie?
Na pytanie Haruyukiego Kuroyukihime odpowiedziała skądinąd odmiennym pytaniem.
- Czy grałeś na PC-cie z wieku 20?
- T- taa, grałem. Mam też jeden w domu.
- Wówczas wiesz jak nazywana jest standardowa częstotliwość pracy PC prawda?
- Zegar Bazowy…?
Kuroyukihime skinęła z satysfakcją.
- Tak… oscylator na płycie głównej wysyła sygnał z ustawionym mnożnikiem przenoszącym CPU na podkręconą prędkość. I wtedy ludzki mózg, nasza świadomość działa na takim samym mechanizmie.
- Co…!?
Oczy Haruyukiego zaokrągliły się, a jego świński nosek pośpiesznie wciągał powietrze.
- Nie, nie ma mowy. Gdzie jest nasz oscylator?
- Tutaj.
Kuroyukihime odpowiedziała natychmiast, uścisnęła prawdziwego Haruyukiego od przodu z figlarnie odwróconymi oczami, a jej lewa dłoń przyległa do środka jego pleców.
- C… c-co ty robisz?
- W tej chwili twój zegar przyśpieszył odrobinę. Już odgadłeś prawda… serce! Serce nie jest tylko pompą do rozsyłania naszej krwi. Uderzenia określają szybkość myślenia, to standardowy generator zegarowy.
Wstrzymując oddech, Haruyuki dotknął klatki piersiowej swojego ciała świnki. Kuroyukihime, jakby mu dokuczając nadal dotykała obszarów blisko jego serca.
- Nawet jeśli ciało jest w zatrzymanym stanie, zależnie od sytuacji tętno wzrośnie… jak ścigający się kierowca. Dlaczego? To jest myśl - świadomość sytuacyjna i osąd «Przyśpieszenia» są koniecznością. Czy tak jak dwoje kochanków pieszczących się nawzajem? By głęboko doświadczyć każdej minuty i sekundy, to jest «Przyśpieszenie».
Palec Kuroyukihime, który spoczywał na piersi prawdziwego Haruyukiego powoli uniósł się i zatrzymał na jego szyi.
- Rytm uderzeń serca tworzy kwantowy, pulsujący sygnał, który wędruje przez centralne nerwy do mózgu, to właśnie myśli. Jeśli - ten sygnał jest nadpisany na wysokości szyi przez Neuro Linker i podkręcony, co się dzieje?
Haruyuki poczuł dreszczyk grozy biegnący po plecach.
- Myśl… przyśpiesza?
- Zgadza się, dla Neuro Linkera jest to możliwe. Bez powodowania żadnych szkód w fizycznym ciele czy komórkach mózgu. Teraz, w tej chwili nasze Neuro Linkery zwielokrotniają czas pojedynczego bicia serca i wysyłają go do mózgu bezpośrednim połączeniem kwantowym. W rzeczywistości wskaźnik ten sięga 1000 razy!
- 1000… razy…
Haruyuki nie potrafił zrobić nic więcej niż powtarzać w czystym zdumieniu to, co mu powiedziano. Jego sparaliżowana świadomość był zszokowana przez płynący głos Kuroyukihime.
- Myśl przyśpieszła 1000-krotnie. A to znaczy, 1 sekunda w rzeczywistość przyrównuje 1000 sekund , podliczając to, doświadczasz 16 minut i 40 sekund czasu.
To wykracza poza prędkość wyścigów w F1. Nie jest to już dłużej technologia. Jest równe «Magii Zatrzymywania Czasu».
Jednakże, co jest w zasadzie możliwe z tym cudownym zjawiskiem, rozmyślał Haruyuki, gdy Kuroyukihime wyglądała jakby właśnie coś zauważyła i wyszeptała „Ups”.
- …?
- Ach, wybacz. Byłam tak pochłonięta wyjaśnieniami, przez co wykorzystaliśmy odrobinę za dużo czasu. Całkiem zapomniałam, ale prawdziwy ty ma być znokautowany już wkrótce.
- Arg…
Haruyuki pośpiesznie przebierał nogami, udając się przed niebieskiego, zamrożonego siebie.
Z pewnością, kiedy rozmawiali przez około 5 minut (jakieś 0,3 sekundy w rzeczywistości), pięść Arayi przewędrowała dość sporo. Pozostało mniej niż 50 cm nim dosięgnie okrągłego policzka Haruyukiego.
Twarz Arayi… Trudno było uwierzyć, że została złożona ze zdjęć z kamer społecznych ukrytych w suficie. Brutalne podniecenie wykręcało mu wargi.
Z czego on tak się cieszy? Nie, powinien się cieszyć. Jego pieść zmierza do mnie, daremnie tu stojącego z pustym wyrazem twarzy, dokładnie takich jak ja nazywają śmieciowymi postaciami.
Gdy mroczna myśl przeszła przez jego umysł, odwrócił się do Kuroyukihime.
- … Umm, to «Przyśpieszenie», jak długo będzie trwać?
- W teorii jest nieograniczone. Jednak program «Brain Burst» ma ustawiony limit, maksimum twojego przyśpieszenia wynosi 30 minut, co w przeliczeniu daje 1,8 sekundy czasu rzeczywistego.
Na chłodną odpowiedź Kuroyukihime, różowe, świńskie, okrągłe oczka Haruyukiego rozszerzyły się. Jeśli prawdziwy on zostanie zamrożony jak teraz przez jakieś 2 sekundy, pięść Arayi z pewnością przemierzy pozostały dystans i stopniowo zatopi się w jego nosie.
- … Zostanę pobity!
Myśląc o tym jak jego ciało powoli przelatuje, Haruyuki krzyczał. Mimo to Kuroyukihime tylko lekko się zaśmiała i dodała.
- Ach, bez obaw. Oczywiście możesz przerwać stan przyśpieszenia w każdym momencie.
- O, och… więc to tak. Czyli mogę powrócić do rzeczywistości i uniknąć tego uderzenia…
- Z łatwością. Fufu, jest to najprostsze do zrozumienia wykorzystanie «Przyśpieszenia». W sytuacjach gdy szybkość reakcji nie jest możliwa dla twojego fizycznego ciała, jeśli oszacujesz i rozważysz ją, wtedy po odwołaniu przyśpieszenia możesz spokojnie sobie poradzić.
Tak jak powiedziała, nie był w stanie uniknąć wielu pobić. Przez strach nie był zdolny zobaczyć ścieżki ciosu Arayi i jej celu, ale teraz wewnątrz «Przyśpieszenia» dało się to łatwo rozpracować.
Po anulowaniu przyśpieszenia poruszenie się w lewo zaledwie 15 cm powinno wystarczyć. Przełknął ślinę szkicując to w swojej głowie, wtedy spojrzał na Kuroyukihime aby poznać anulującą komendę.
Jednakże, czarna piękność powiedziała coś oburzającego zanim zdążył zapytać.
- Mimo wszystko, nie unikaj tego. Zostań tu brawurowo znokautowanym, Haruyuki-kun.
- Ni…
Kiedy jego świński nosek drżał, Haruyuki wrzasnął.
- N-nie ma mowy! Będzie bolało.
- Które?
- Co…? Kt- które znaczy…
- Chcę zapytać, czy to twoje ciało czy umysł będzie cierpieć?
Uśmiech znikł z avataru Kuroyukihime. Bez czekania na odpowiedź Haruyukiego, pojawiła się przed nim stukając czarnymi obcasami.
Kuroyukihime zgięła swoje smukłe ciało, które było około 50 cm wyższe niż prosiak Haruyukiego i zajrzała mu w oczy z bliskiej odległości. Wstrzymał oddech i stał nieruchomo.
- To nie pierwszy raz, gdy zostałeś pobity przez ucznia imieniem Araya.
- T…tak.
Zdecydowanie nie chciał, aby wiedziała, że był bity, więc dlaczego skinął?
- Ponad to, ten uczeń nie został dotąd ukarany, a są ku temu dwa powody. Pierwszym oczywiście jesteś ty potulnie to akceptując. A drugim jest to, że obszar przemocy i szantaży Arayi jest zawsze dziwnie poza zasięgiem kamer społecznych.
Oczywiście, miejscami gdzie był bezpośrednio gnębiony był zwykle zacieniony dach przy wylocie powietrza, tył szkoły czy inne miejsce gdzie uczniowie zazwyczaj nie przebywają. Jednakże nie chodziło o unikanie ludzkich oczu, ale o unikanie kamer.
Gdy twarz Kuroyukihime przybrała trudny do rozpoznania wyraz, wyprostowała się.
- … Niestety na 2 i 3 roku w tej szkole są ludzie tego samego pokroju jak ten koleś. Posiadają pewien rodzaj sieci, w której wymieniają się czymś takim jak nielegalne aplikacje ostrzegające ich o strefach Kamer Społecznych. Nigdy nie pokażą swojego ogona w zasięgu kamery… nawet ten nowy gość powinien być o tym ściśle poinstruowany.
Lodowaty wzrok Kuroyukihime spoczął raz na twarzy Arayi i wtedy dziwnie opanowanym głosem kontynuowała.
- Ale wciąż jest dzieckiem. Stracił nad sobą kontrolę przez moją wcześniejszą prowokację i użył przemocy na terenie pełnym kamer. Posłuchaj, to twoja szansa, Haruyuki-kun. Łatwo unikniesz tego ciosu, ale jeśli to zrobisz, wtedy Araya nas opuści i zniknie z tego miejsca. Szansa, by dać mu nauczkę, na którą zasługuje bezpowrotnie przepadnie.
A wówczas Araya znów sprawi, żeby cierpiał. A zemsta, która przewyższy dotychczasową połowę gry, to coś, co może sobie łatwo wyobrazić. Kiedy po plecach przeszedł mu dreszcz, Haruyuki spojrzał na prawdziwego siebie i pięść Arayi zbliżającą się do jego twarzy.
Koścista, prawa ręka miała ostre jak kamień wypustki, oberwanie z niej będzie wystarczająco bolesne, aby się rozpłakał. Przez te pół roku doświadczył tego bólu więcej razy niżby chciał. Mimo to –
To co naprawdę będzie krwawić, to nie jego fizyczne ciało, ale serce. Jego duma rozerwana na strzępy.
- …Umm.
Z wahaniem Haruyuki zadał Kuroyukihime pytanie.
- Czy jeśli dobrze użyję «Brain Burst», mogę wygrać przeciwko niemu w walce?
Jej piękna twarz bez żadnego wyrazu wpatrywała się wprost w Haruyukiego.
- Wygrałbyś. Masz teraz moc o wiele przewyższającą nieprzyśpieszonych ludzi jako «Burst Linker». Nie będąc uderzonym ani razu, możesz uderzać ile tylko chcesz, jeśli takie jest twoje życzenie.
Moje życzenie. Nie ma mowy bym sobie tego nie życzył.
Elegancko unikając ciosów karate Arayi sprawić, żeby wyglądał paskudniej od świni. Zmiażdżyć mu nos, wybić wszystkie przednie zęby, a gdy już będzie szlochał, błagając na kolanach, wyrwać jego chełpliwość wraz ze złotymi włosami.
Zacisnął swoje duże zęby, wypuścił powietrze i drżącym głosem powiedział Kuroyukihime.
- … Nie, nie zrobię tego. Spokojnie przyjmę cios… jest to przecież rzadka szansa.
- … Fu.
Kuroyukihime z uśmiechem satysfakcji powoli skinęła głową.
- Mądra decyzja. Cóż, będzie to ostatnie uderzenie i najlepszy efekt. Po odwołaniu «Przyśpieszenia» skocz do tyłu w twoje prawo i nie zapomnij odwrócić twarzy w prawo, to sparuje uderzenie.
- O..okej.
Haruyuki przesunął się tuż za prawdziwego siebie chcąc sprawdzić trajektorię ciosu Arayi. Na pewno, jeśli skoczy odwracając twarz, nawet siła ciosu karate zostanie w większości zniwelowana.
Przeniósł wzrok, aby sprawdzić gdzie będzie skakać. Po lewej stronie miał stoły, a po prawej wielką pustą przestrzeń. Nie było żadnych przeszkód przez całą drogę aż do okna wychodzącego na centralne podwórze. Z wyjątkiem jednej osoby.
- Ach, nie… nie jest dobrze. Jeśli skoczę z tego miejsca tam, runę prosto na ciało senpai.
Stojący Haruyuki był tylko jakiś jeden metr od prawdziwej Kuroyukihime, która siedziała na krześle. Jeśli jego wielkie ciało wpadnie na nią, nie wiedział co stałoby się jej smukłej postaci.
Pomimo tego ubrany na czarno avatar tylko wzruszył ramionami.
- To bez znaczenia, w ten sposób będzie bardziej efektownie. Nie martw się, uchylę się, więc nie zostanę zraniona.
- …D-dobrze…
Prawda, skoro wie wcześniej, jest to możliwe. Wymusił skinienie.
- Niedługo skończy nam się czas. Pośpiesz się i stań wewnątrz prawdziwego siebie.
Popchnięty od tyłu, Haruyuki zrobił krok naprzód, jego prosiak nałożył się z niebieskim, rzeczywistym ciałem. Za nim Kuroyukihime wydawała się siadać, gdyż jej głos dochodził z niższej pozycji.
- Dobrze, nauczę cię teraz komendy anulującej przyśpieszenie. Spisz się - «Burst Out»!
Burst Out!
Haruyuki wziął głęboki wdech i krzyknął.
Kiiiin, z dźwiękiem jak silnik odrzutowca coś zbliżające się z daleka przełamało otaczającą ciszę. Niebieski świat z wolna powracał do swoich oryginalnych kolorów.
Po lewej stronie jego pola widzenia zatrzymana pięść Arayi przemieszczała się kawałek po kawałku. Z początku wolna jak ślimak stopniowo przyśpieszała, zmierzając do policzka Haruyukiego.
Haruyuki zrobił jak mu powiedziano, skacząc na obu nogach w prawą stronę do tyłu, desperacko zwrócił swoją głowę na prawo. Zaciekle zbliżająca się pięść dotknęła jego skóry i wtopiła się w nią lekko.
A wtedy świat wrócił do normalności.
Łaa, po usłyszeniu gwaru z otoczenia, na lewym policzku Haruyuki poczuł uderzenie pięści. Czuł ją wewnątrz policzka zderzającą się z zębami i rozcinającą mu wargę. Trochę krwawiło, jednak porównując do wielu ciosów karate, które zjadł wcześniej, ten definitywnie bolał mniej o połowę.
Dodatkowo, w tym samym czasie wielkie ciało Haruyukiego spektakularnie przeleciało w powietrzu tak jak na filmach.
Proszę uniknij tego dobrze! Kiedy modlił się, runął plecami na krzesło za nim. Dosięgnął go miły zapach i dotyk miękkich włosów.
Krzesło upadło z dźwiękiem „Gataan”, a zaraz potem słyszalny był złowieszczy pomruk. Haruyuki, padając plecami na ziemię został pozbawiony oddechu. Gdy łapał powietrze desperacko odwrócił głowę próbując potwierdzić stan Kuroyukihime, która powinna uniknąć zderzenia.
Tym co pochwyciło dwoje jego szeroko otwartych oczu była oparta o oknie głowa i rozłożone jak u popsutej lalki nogi, delikatny kształt z zamkniętymi oczami.
Pod zwichrzonymi włosami z przodu, po prawie przeźroczysto-białym policzku spływała strużka krwi.
- Ach… ach.
Przełykając krzyk Haruyuki próbował wstać. Lecz zanim to zrobił.
- Nie ruszaj się!!
Z Linkera wciąż w Bezpośrednim Połączeniu telepatyczny głos Kuroyukihime uderzył w świadomość Haruyukiego. Reagując na to jego ciało zamarło w powalonej pozycji i odpowiedział.
- A-ale… Krew!!
- Bez obaw, to tylko małe rozcięcie. Mówiłam ci, dążymy do najlepszego efektu. Po tym Araya już nie pojawi się przed tobą po raz drugi.
Po poinstruowaniu Haruyuki przeniósł tylko swój wzrok z lewej na prawą stronę.
Araya, którego prawa pięść wciąż była prosto wyciągnięta, pusto spoglądał w dół na Haruyukiego i Kuroyukihime. Z jego twarzy powoli odpłynęła krew, a jego cienkie wargi dwa lub trzy razy zadrżały w tiku.
W ciszy, która opadła na salon - .
- …Aaaaaaa!!
Głośny krzyk uczennic odbił się miedzy stolikami.
Araya i jego pachołki A i B nie opierali się, gdy uczniowie z samorządu uczniowskiego pochwycili ich. Trzech ludzi z nieznacznie zielonymi twarzami i na trzęsących nogach zostało zabranych przez sfrustrowanego nauczyciela, który przybył. Kuroyukihime zaopiekowała się żeńska część członków samorządu i udała się prosto do szpitala.
Sam Haruyuki został lekko potraktowany w szkolnym gabinecie, a gdy pielęgniarka przykładała mu dezynfekujący opatrunek, słowa, które Kuroyukihime powiedziała mu dokładnie przed wyciagnięciem kabla do Bezpośredniego Połączenia nadal powracały jak echo do jego uszu.
- Ups, prawie zapomniałam ci powiedzieć. Zanim przyjdziesz jutro do szkoły, pod żadnym pozorem nie ściągaj swojego Neuro Linkera. Jednakże, nie spędź nawet jednej sekundy w Globalnym Połączeniu. Posłuchaj, pod żadnym pozorem. Obiecaj mi.
Nie potrafił odgadnąć jej prawdziwej intencji odnośnie tego zarządzenia. Kiedy spędził dwie popołudniowe godziny w przychodni, dziwne, rozdzierające uczucie okryło całe jego ciało. Wiele rzeczy się mu przytrafiło w ciągu tych dwóch dni, od wczoraj do dzisiaj, nie miał pojęcia jak je uporządkować i zaabsorbować.
Jednak na samym końcu przynajmniej już nie musiał dłużej się martwić o ginięcie jego butów ze stojaka czy znajdowanie w nich dziwnych rzeczy. Machinalnie zmienił buty noszone w pomieszczeniach na tenisówki opuszczając zabudowania szkoły i zrobił jak mu kazano odcinając sieciowe połączenie od Neuro Linkera.
Jaki jest w tym cel? Ponownie o tym myśląc przeszedł przez frontowe wejście szkolne, w tym momencie.
- Haru.
Cichy głos dosięgnął jego uszy i Haruyuki nagle zastopował nogi.
Rozglądając się zauważył niewielki kształt w cieniu szkolnego budynku zabarwionego teraz wieczornym słońcem. Gdy to zauważył jego twarz napięła się, zawołał osobę po imieniu.
- … Chiyu.
Nie zapomniał o zdarzeniu z wczoraj, ale siłą popchnął „to” wyrzucając z jego świadomości. „Uła, co powinienem robić? Nie, muszę najpierw przeprosić, to jedyna rzecz jaką mogę zrobić”, kiedy panikował, Kurashima Chiyuri przybrawszy nieodgadniony wyraz twarzy wkroczyła na syntetyczny, miękki chodnik na szkolnym placu i podeszła.
- Ach… to jest… wczoraj… eee.
- Haru, słyszałam o tym co zaszło podczas przerwy na lunch.
Mówiąc to Chiyuri przeszkodziła potokowi słów zdezorientowanego Haruyukiego.
- Co? Lunch.. Ach, Aach.
- Zostałeś przez nich uderzony i poleciałeś naprawdę daleko… wtedy, to zranienie? Nic ci nie jest?
Twarz Chiyuri z mocno zmarszczonymi brwiami zbliżyła się do Haruyukiego, gdy jego lewa dłoń zakryła opatrunek koło ust. „Nic z tych rzeczy, krzykliwy lot był moim dziełem”, lecz nie mógł tego powiedzieć.
- T...Tak, wszystko w porządku. To tylko małe rozcięcie. Nie jestem ranny nigdzie indziej.
- … Rozumiem, to dobrze.
Z twarzą wciąż napiętą, lecz teraz z lekkim uśmiechem, Chiyuri rzuciła szybkie spojrzenie na ich otoczenie. Po incydencie podczas lunchu Haruyuki stał się obiektem rozmów w szkole i uczniowie wracający do domu ze szkoły gapili się na niego bez zahamowań.
- Zatem, okazjonalnie chodźmy razem do domu.
Chiyuri powiedziała to twardo i zaczęła iść nie czekając na niego.
„Okazjonalnie”, powiedziała. Nie zrobiliśmy tak nawet raz od wstąpienia do gimnazjum, pomyślał Haruyuki, ale gdyby odpowiedział „nie” i uciekł, byłaby to powtórka z wczorajszej głupiej akcji. Racja, nie ważne co nastąpi, musi chociaż przeprosić za wczorajsze zdarzenie.
Chiyuri stawiała wielkie kroki nie pasujące do jej wzrostu tak, że Haruyuki musiał prawie biec, żeby ja dogonić i chcąc iść obok niej, utrzymywała dziwny dystans. W ten sposób opuścili szkolne wejście i weszli w zaciszna uliczkę, gdzie tylko samochody z silnikami w kołach były słyszalne.
Zazwyczaj po opuszczeniu szkoły automatycznie przestawiłby otaczających go ludzi, rowery i samochody na kolorowe symbole w wirtualnym widoku i szedł z zamkniętymi oczami, ale teraz był odłączony od Globalnej Sieci, nie mógł używać nawigacji. Po co Kuroyukihime miałaby mu nakazać coś takiego? Gdy znów o tym rozmyślał, Chiyuri idąca po jego prawej stronie wypowiedział to imię nieomal sprawiając, że podskoczył.
- Czy to prawda, że połączyłeś się bezpośrednio z Kuroyukihime-san z 2go roku?
- Co!? S-skąd -
„Skąd wiesz”, zamierzał powiedzieć, ale zorientował się o co chodzi. Porównując do ciosu Arayi, ten jeden incydent pozostawił większe wrażenie na uczniach.
- … Taa, cóż…
Bez patrzenia na potwierdzające skinienie Haruyukiego, małe wargi Chiyuri zwęziły się i szła nawet szybciej. Ten wyraz twarzy pokazywał stopień jej najwyższego niezadowolenia, wiedział to z przebywania z nią od dawna. Dlaczego taka była? Tym razem też sam sobie odpowiedział po krótkim namyśle. Idiota, który rozrzuca jej własnoręcznie zrobiony lunch po korytarzu, bez przeproszenia odchodzi i robi coś dziwnego z inną dziewczyna… nawet gdyby to nie była Chiyuri, z pewnością to by ja rozzłościło.
- A, ale to nie miało jakiegoś dziwnego znaczenia. To jest, ja tylko kopiowałem jej aplikację.
Był październik, jego plecy wciąż zalewał nieprzyjemny pot, kiedy starał się wytłumaczyć. Mimo to, wyraz twarzy Chiyuri nie stawał się pokojowy, bez względu na wszystko musi najpierw przeprosić za wypadek z kanapkami! Po tej decyzji już na poważnie spróbował ułożyć słowa w swoim mózgu.
- Po, pomijając to, to znaczy… wczorajsze…
Gdy dopiero co dotarł do tego miejsca, donośny głos dobiegający od przodu sprawił, że połknął to co chciał powiedzieć dalej.
- Hej, Haru, Chii-chan! Co za przypadek, idziecie do domu?
Nogi Chiyuri nagle stanęły, a Haruyuki uniósł swoja twarz. Na szczycie okrągłych schodów, chłopak w tym samym wieku uśmiechał się machając ręką.
Jego mundurek był szaroniebieski z postawionym kołnierzykiem, różnił się od tych z Umesato. W prawej ręce trzymał skórzaną uczniowską torbę w starym stylu, z ramienia zwisał pokrowiec na shinai używanego w kendo. Dość długie włosy z wrażeniem czystości rozdzielono pośrodku, gdy twarz poniżej nich miała świeży kształt pasujący do niego bardziej niż jakikolwiek inny. Orzeźwiająco przystojny chłopak.
- Ach… Ta-kun.
Po kilkukrotnym mrugnięciu Chiyuri uśmiechnęła się.
Jak dotąd była tak niezadowolona… Myślał tak po raz trzeci w krótkim okresie czasu, „Ach, racja”, Haruyuki wyszeptał w swoim sercu. - Idąc z wykurzającym kolesiem, który upuścił jej kanapkę, przez przypadek spotkała swojego chłopaka.
Przyjaciel z dzieciństwa Haruyukiego i Chiyuri, Mayuzumi Takumu, z kołyszącym się pokrowcem na shinai zbliżył się krótkim biegiem i powitał Haruyukiego radosnym uśmiechem.
- Hej, Haru! Dawnośmy się nie widzieli.
- Hej, Taku. Długi czas… minął?
Powiedział Haruyuki patrząc w twarz Takumu znajdującą się 10 cm wyżej niż jego.
- Zgadza się, nie widziałem prawdziwego ciebie od dwóch tygodni. Mimo wszystko nie chodzisz na wydarzenia w posiadłości.
- Poszedłem na spotkanie atletyczne.
Haruyuki odpowiedział ze zmarszczona twarzą, a Takumu wykonał swój „huh taki jak zwykle” uśmiech.
Cała trójka urodziła się w tym samym roku w kompleksie wieżowców zbudowanych w Północnym Kouenji. Jednak sam ten powód nie sprawił, że zaprzyjaźnił się z chłopakiem mającym wszystko, czego on nie miał.
Jak na ironię, Takumu uczył się tak dobrze, że dostał się do sławnej ze swojego poziomu szkoły w Shinjuku, tak więc Haruyuki może kontynuować z nim beztroską relację. Jednakże Takumu ani razu nie widział go jako celu pobić w szkole podstawowej.
Co do Chiyuri, która poszła do tej samej podstawówki co on, powiedział jej (to znaczy błagał ją), by nie mówiła Takumu, że jest gnębiony. Gdyby się dowiedział, wtedy pewnie obroniłby Haruyukiego wyzywając te bachory i skopując im tyłki swoim shinai.
Jednakże, nawet jeśli to powstrzymałoby nękania, Haruyuki czuł, że nie byłby dłużej w stanie przyjaźnić się z Takumu.
- Teraz gdy o tym wspomniałeś…
Kiedy szli we trójkę, Haruyuki rozpoczął rozmowę. Było to coś, czego nie robił w szkole.
- Widziałem video z poprzedniego turnieju miejskiego w sieci. Taku jest niesamowity, mistrz nawet jako uczeń 1go roku.
- Szczęście, czyste szczęście.
Drapiąc się po głowie, Takumu posłał niewielki uśmiech.
- Trudny przeciwnik znikł w półfinale. Co więcej, Chii-chan przyszła kibicować.
- Ech, j-ja!?
Po drugiej stronie Takumu, Chiyuri wrzeszczała z poszerzonymi oczyma.
- Dlaczego ja? Wcale nie, tylko przyglądałam się z rogu…
- Hahaha, co ty nie powiesz? „Dokop mu!”, nie krzyczałaś tego głośno?
Takumu przyjaźnie się roześmiał.
- Ponadto powiedziałaś, że nie dasz mi lunchu jeśli przegram. W dodatku to poważne spojrzenie co nie, Chii-chan?
- Ach niee, nic nie słyszałam! Nic!
Obserwując jak Chiyuri zatyka uszy i jeszcze zwiększa swoje tempo maszerowania, Haruyuki szturchnął Takumu w bok prawym łokciem.
- Rozumiem, to jest powód, przez który byłeś tak zmotywowany w rundzie finałowej.
- Cóż, tak, hahaha.
Gdy śmiał się tak z Takumu -.
Z całą pewnością, tak jest świetnie, myślał Haruyuki.
Jego wybór sprzed dwóch lat nie był pomyłką. Teraz mogli rozmawiać tak jak kiedyś.
Nie chciał by ta znajomość się rozpadła.
W tym momencie, jakby wbrew temu Takumu powiedział.
- Haru, ty też jadłeś zrobiony przez Chii-chan lunch wczoraj, prawda?
- Ech, nie, to jest.
Widząc jak napięcie Chiyuri nagle wraca, Haruyuki wpadł w małą panikę. „O nie, jeszcze nie przeprosiłem, powinienem przeprosić teraz czy mailem gdy wrócę do domu -”.
Nie, czekaj chwile.
Jak Takumu się o tym dowiedział?
Haruyukiemu nogi poczęły się plątać i gdy już miał upaść Takumu podtrzymał go wypowiadając małe „Ups”. Jednak bez zauważenia tego w jego mózgu zagrzało się od ciągłego myślenia.
Ta kanapka została zrobiona przez Chiyuri ponieważ wiedziała, że jego kasa na lunch jest wykorzystywana przez grupę Arayi. Nie była dobra w gotowaniu, więc dlaczego? Pomyślał, nie mogło to wynikać z rady Takumu, prawda?
Gdyby tak było, wtedy Chiyuri musiała skonsultować to z Takumu. To, że Haruyuki był nękany. W innym wypadku nie powiedziałby tego.
W jego głowie zrobiło się biało od gorąca i Haruyuki nieświadomie strącił rękę Takumu, która trzymała jego prawy łokieć.
- H-hej, Haru - ?
Haruyuki nie potrafił stawić czoła pytającemu tonowi głosu Takumu. Jego błądzący wzrok napotkał zmrożony wyraz oczu Chiyuri. Jej usta poruszyły się próbując coś powiedzieć, ale Haruyuki krzyknął nie dając jej na to szansy.
- Ach… Przepraszam, leci program, który chcę obejrzeć! Wrócę pierwszy, Taku, do następnego razu!
Uciekł po tych słowach. Jego nogi się plątały i niewiele brakowało by kilka razy upadł, jednak biegł dalej.
Tamta dwójka pewnie znowu konsultuje się jak uratować Haruyukiego.
Samo myślenie o temacie ich rozmowy sprawiało, że czuł jakby jego wnętrzności były rozcinane. I choć zdarzył się taki cud jak zniknięcie Arayi, to jeśli Takumu wiedział o wszystkim, było tego za wiele nawet jak na ironię.
Zanim minął wejście posiadłości i wskoczył do windy, nie zaprzestał biegu nawet raz.
Tej nocy, sen, który miał, był bez wątpienia najgorszym z tych wszystkich, jakie pamięta.
Bachory z podstawówki, Araya i jego podwładni A i B oraz inny uczeń banita, którego imienia nie znał, pojawiali się na zmianę chcąc go zranić.
Kawałek dalej Chiyuri i Takumu przyglądali się trzymając za ręce. Bardziej niż ból w jego ciele, litościwe uczucie na ich twarzach było tym, czego Haruyuki nie mógł znieść.
W miarę trwania snu pojawiało się coraz więcej widzów. Jego matka pojawiła się obok nich, ojciec, który opuścił dom dawno temu także się ukazał, razem z ludźmi żyjącymi w posiadłości i rówieśnikami z klasy, tłum ludzi spoglądał w dół na niego.
Ich twarze nie były dłużej współczujące, ale śmiały się pogardliwie. Wielu ludzi wytykało brzydkiego i nieszczęśliwego Haruyukiego ze śmiechem.
Przestańcie. Nie chcę tu już być.
Myśląc to spojrzał w odległe, ciemne niebo. Był tam czyjś cień. Ze skrzydłami ciemniejszymi niż rozprzestrzeniająca się noc, wzlatując lekko jak piórko.
Też chcę się tam dostać. Wyżej. Dalej.
Pragnę latać.
Ponad wszystko.
- Takie jest twoje życzenie?
Powrót do Rozdział 1 | Strona Główna | Idź do Rozdział 3 |