Suzumiya Haruhi (PL) : Tom 4 - Rozdział 2

From Baka-Tsuki
Revision as of 18:44, 4 May 2008 by Mareviq (talk | contribs) (first part of translation of v.4 ch.2)
(diff) ← Older revision | Latest revision (diff) | Newer revision → (diff)
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 2


W końcu dzień 18 grudnia dobiegł końca, choć wlókł się niemiłosiernie. Nadchodzi więc dzień kolejny.

19 grudnia.

Od tego dnia lekcje będą skrócone. Wprawdzie miały być już od dłuższego czasu, ale niedawno podczas egzaminów próbnych inna szkoła z którą nasza rywalizuje o pierwszeństwo uzyskała lepsze wyniki. Nasz dyrektor słysząc te wieści nieźle się wściekł i wprowadził ostre zmiany mające na celu poprawę naszych wyników w nauce. Ale co by się robiło, historii zmienić nie można.

Jakby przecząc temu stwierdzeniu, ja zauważałem ciągłe zmiany historii wokół siebie, w szkole, a w szczególności w Brygadzie SOS. Czując się jakbym był częścią czyjegoś planu, udałem się do szkoły gdzie zaobserwowałem kolejne puste ławki w klasie 1-5. Prawdopodobnie Taniguchi w końcu osiągnął 42 stopnie gorączki, bo nigdzie go nie było widać.

I dziś również ławka za mną była zajęta nie przez Haruhi, lecz przez Asakurę.

"Dzień dobry. Dziś jesteś już przytomny? Mam nadzieje że tak."

"To się jeszcze zobaczy."

Postawiłem plecak na ławce z miną pokerzysty. Asakura podparła policzki rękoma.

"To że masz otwarte oczy jeszcze cię nie kwalifikuje jako przytomnego. Wymagane jest jeszcze dobre zorientowanie się w sytuacji. Wiec powiedz mi, jak z tobą jest? Czy wiesz już co się dookoła ciebie dzieje?"

"Asakura."

Pochyliłem się do przodu i uważnym wzrokiem omiotłem jej pięknie wykonaną twarz.

"Powiedz mi, czy ty naprawdę nic nie pamiętasz, czy po prostu rżniesz głupa? Nie próbowałaś mnie wcześniej zabić?"

Twarz Asakury nagle spoważniała, a jej wzrok przypominał teraz lekarza patrzącego na pacjenta z ciężką chorobą.

"...Więc wciąż masz jakieś zaburzenia. Radziłabym ci jak najszybciej zgłosić się z tym do lekarza, zanim nie będzie za późno!"

Potem zostałem zignorowany, a ona wdała się w konwersacje z siedzącą obok dziewczyną.

Odwróciłem się do przodu, skrzyżowałem ręce na piersi i siedząc tak patrzyłem w dal ignorując wszystko wokół.


Powrót do strony głównej Poprzedni rozdział (1) Następny rozdział (3)