Madan no Ou to Vanadis:Tom01 Rozdział3

From Baka-Tsuki
Revision as of 18:56, 16 December 2016 by GoToHell (talk | contribs) (Created page with "==Rozdział 3: Zaproszenie od Vanadis i modły pokojówki== <!-- 072 --> Następnego ranka Tigre został wezwany przez Ellen. Po wydarzeniach z wczorajszego dnia natychmiast...")
(diff) ← Older revision | Latest revision (diff) | Newer revision → (diff)
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 3: Zaproszenie od Vanadis i modły pokojówki

Następnego ranka Tigre został wezwany przez Ellen.

Po wydarzeniach z wczorajszego dnia natychmiast wrócił do pokoju.

Prowadzony przez Lim, chłopak z rozczochranymi czerwonymi włosami mówił zażenowany.

“... Nie dają się przylizać.”

Rozglądał się, zaniepokojony. Żołnierze, szambelani i pokojówki których mijał dziwnie się na niego patrzyli.

Nie mógł stwierdzić czy ze strachu, czy przez zwykłą ciekawość. Tigre był zdezorientowany, bo nikt nigdy nie patrzył na niego w taki sposób.

“Dlaczego wszyscy się na mnie gapią?”

Zapytał Lim, kiedy stało się to nie do zniesienia. Odwróciła głowę i spojrzała na niego kątem oka, odpowiadając nieobecnym głosem.

“Eleanora-sama ci wyjaśni.”

--- Nieważne. Pewnie niedługo wszystkiego się dowiem.

Wkrótce Lim zatrzymała się przed pewnymi drzwiami.

“Eleanora-sama, przyprowadziłam hrabiego Vorna.”

Przemówiła, pukając w drzwi. Odpowiedź nadeszła natychmiast “Wejdźcie.”

Lim otworzyła drzwi i kazała Tigre'owi iść za sobą.

Był to gabinet.

Choć pokój był niewielki, na podłodze rozwinięto królewski dywan. Świeczniki, biurko i krzesła były wszystkie ze złocistego, plecionego rotangu. Okna były ogromne.

“Zaczekajcie chwilę. Zaraz skończę.”

Ellen siedziała przy biurku, przesuwając piórem po dokumencie.

Cała ich sterta piętrzyła się z boku biurka i były już zapewne wypełnione. Tigre sapnął z podziwu widząc ich ogromną ilość.

Na ścianie za plecami dziewczyny wisiały dwie flagi.

Jedną z nich była Zirnitraflaga czarnego smoka, symbol królestwa Zhcted.

Druga przedstawiała srebrny miecz na czarnym tle. Była to flaga Ellen. Tigre przypomniał sobie, że widział ją na równinach Dinant.

Pod flagą długi miecz w pochwie stał oparty o ścianę. Był tak umiejscowiony, że Ellen mogła za niego chwycić w każdej chwili.

Dziewczyna spojrzała na dokument i niespodziewanie zmarszczyła brwi.

Widocznie zrobiła gdzieś błąd. Zgniotła papier w kulkę i w brutalny sposób rzuciła go do kosza na śmieci stojącego w rogu pokoju.

Papierowa kulka upadła na podłogę obok kosza.

Ellen gapiła się na papier, być może ze złości, a być może nie myśląc zupełnie o niczym

Tigre nie był pewny dlaczego miała taką minę. Następnie spojrzała na inne papiery, tym razem z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Lim podniosła kulkę.

“Papier to bardzo cenny surowiec. Nie marnuj go proszę.”

Ellen została skarcona jak dziecko. Wróciła do swoich dokumentów i szybko skończyła pracę.

“Czy dzisiaj też ciężko było ci go obudzić?”

“Nie, kiedy go wezwałam był już na nogach.”

Lim odpowiedziała. Tigre niezręcznie odwrócił wzrok.

W rzeczywistości, wyskoczył z łóżka w momencie w którym Lim stanęła przed drzwiami do jego pokoju.

--- To było takie samo uczucie... jak podczas natknięcia się na dzikiego stwora na nocnym polowaniu w górach albo w lesie. Wyczułem niebezpieczną bestię.

Innymi słowy, instynkt Tigre'a wyczuł jej niebezpieczną prezencję. Oczywiście nie mógł tego powiedzieć, więc siedział cicho.

“Zdajesz sobie już sprawę z tego, że jesteś jeńcem?”

Ellen wstała, śmiejąc się jak dziecko. Wzięła długi miecz do ręki, okrążyła biurko i stanęła przed Tigrem.

“Przepraszam za wczoraj.”

Z powagą skłoniła głowę, zaskakując chłopaka. Spojrzał na Lim, która milczała. Chciała mu chyba powiedzieć, że może się obrócić.

“Co masz na myśli?”

“Łuk, który ci wręczono. Nie sądziłam, że będzie on w tak opłakanym stanie.”

--- Tak jak sądziłem, był kiepski.

Chociaż Tigre'owi ulżyło, zdumiały go słowa które padły tuż potem.

“Trójka ludzi która za to dopowiadała zostanie skrócona o głowy---”

“Nie, poczekaj chwilę.”

Chłopak w panice przerwał Ellen.

“Jasne, to było podłe z ich strony, ale nie przesadzasz trochę?”

“Ich podstęp... Nie jesteś o to zły?”

Ellen z zaciekawieniem patrzyła na Tigre'a

“Tych trzech śmiało się z ciebie przed całą resztą i próbowało okryć cię hańbą. Zapłacą za to swoim życiem.”

--- To przesada.

Oczywiście, był wtedy wściekły.

Jednak stojąc twarzą w twarz z Ellen, Tigre nie mógł tego powiedzieć. Nie czułby się w porządku, gdyby zginęli z takiego powodu.

“Pozwolisz mi, żebym im wybaczył?”

Dziewczyna wyglądała na niezadowoloną, ale nie odmówiła.

“Skoro tego sobie życzysz to tak zrobię. To się więcej nie powtórzy.”

Kiedy odwróciła się w stronę parapetu i na nim usiadła, jej spódniczka zafalowała. Ellen trzymała w ramionach swój długi miecz i skrzyżowała swoje kształtne nogi.

Spojrzenie Tigre'a przykuły jej białe uda. Uważnie się przyglądał.

Widać było jej spódniczkę, a nad nią brzuch. Nie mógł sobie pozwolić na to, żeby gapić się na jej piersi – w końcu był więźniem na terytorium wroga.

Spojrzał wyżej. Wpatrywała się w niego zwyczajna twarz.

“Swoją drogą, dlaczego kazałaś mi wczoraj zrobić coś takiego?”

“No tak, nigdy ci o tym nie wspomniałam... Lim.”

Padło imię Lim. Jej niebieskie tęczówki miały nieprzyjazny wyraz, kiedy niechętnie udzielała odpowiedzi.

“Łącznie ze mną, wielu żołnierzy wyraziło swoje niezadowolenie, że nasz dowódca i generał, Eleanora-sama, która w swoich licznych kampaniach nigdy nie brała jeńców, postanowiła cię schwytać.”

“A więc jestem twoim pierwszym jeńcem wojennym.”

“Tak. Z tego powodu, wśród żołnierzy zaczęła krążyć głupia plotka.”

“Jaka plotka?”

“O tym, że zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia.”

Po usłyszeniu słów Ellen, Tigre szeroko otworzył oczy.

“Miłość na polu bitwy, miłość która zrodziła się miedzy wrogami... Brzmi to jak wyciągnięte z jakiegoś dramatu. Wszyscy lubią gadać o takich rzeczach. Cóż, może i się nie mylili. Może nie była to miłość, ale z pewnością zostałam oczarowana.

“Oczarowana... przeze mnie?”

“Przez twoje zdolności w posługiwaniu się łukiem. Niestety, nie przez ciebie.

Ellen dopowiedziała z promiennym uśmiechem. Tigre odpowiedział na jej żart wzruszeniem ramion.

“Dziękuję. To by było żenujące, bo ze sobą nie rozmawialiśmy.”

“Nie mogłabym się zakochać, nie zamieniając z tobą słowa?”

“Potrzeba czasu, żeby dostrzec moje dobre strony.”

“Chociaż twój szczególny nawyk spania do późna został zauważony natychmiastowo.”

Lim zaatakowała, znając jego słabość. Ellen w dalszym ciągu nieustępliwie naciskała na Tigre'a.

“No więc, w ilu kobietach zadurzyłeś się do tej pory.?”

Milcząc, chłopak uniósł obie dłonie w geście kapitulacji

Jako że nie był szczególnie przystojnym bądź majętnym arystokratą, nie miał powodu, żeby miał spotykać się z młodymi szlachciankami. To było dla niego niemożliwe.

“W każdym razie, wielu żołnierzy bardzo zaniepokoiła ta plotka. Chciałyśmy zdusić ją w zarodku.”

Ellen rzuciła w stronę Lim złośliwe i jednocześnie radosne spojrzenie, jak kot bawiący się się z myszą.

“Ja jedynie powiedziałam, że krąży taka plotka.”

Wyraz twarzy Lim pozostał niezmieniony, ale złowiła ona spojrzenie Ellen i dopowiedziała.

“Musiałam tylko wywabić sprawców. Wymyśliłam, że najszybszym sposobem na ich uciszenie to zaprezentowanie im twoich zdolności. Odniosło to lepszy efekt niż się spodziewałam.”

“Wystarczyło mi to wyjaśnić, kiedy się spotkaliśmy.”

“Skończyło się dobrze, bo rezultaty mówiły same za siebie. Naprawdę musiałeś o tym wiedzieć? Jesteś więźniem, którego schwytałam w Dinant dla okupu. Oczywiście, przeżyłeś dzięki mojej życzliwości, ale naprawdę udało ci się zapewnić mi rozrywkę.

“Ja dostarczyłem ci rozrywki?”

Tigre zmarszczył brwi, słysząc nieoczekiwane słowa. Ellen przytaknęła, pokazując szczerość na twarzy.

“Zacznijmy od tego, że to była okropna bitwa - rozczarowująca i trywialna.”

Jej twarz nie kryła zawodu. Ellen wypluła z siebie te słowa; the wiatr dochodzący z okna lekko rozwiał jej srebrnobiałe włosy.

“Mieliśmy pięć tysięcy wojska. Wy mieliście pięć razy tyle, dwadzieścia pięć tysięcy. Przed wkroczeniem na pole bitwy wykorzystałam całą swoją wiedzę, bo sądziłam, że będzie to trudna potyczka. Jednak skończyła się w pół dnia."

“Czy to źle zdobyć łatwe zwycięstwo?”

“Lim powiedziała mi to samo.”