Boku wa Tomodachi ga Sukunai PL:Tom 1 Polowanie

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Polowanie[edit]

- Musimy w coś zagrać.

Po trzech dniach od powstania Klubu Bliźnich, te słowa nagle wyszły z ust Yozory. Byłem wtedy w pokoju klubu z Mikazuki. Sena Kashiwazaki, która dołączyła wczoraj, także była obecna. Dzisiaj przyniosła naczynia na herbatę. Wlewała ją do filiżanki w czasie, gdy mówiła Yozora.

- Hę? Zagrać? – nerwowo odparła Sena.

- Yozora... Gry przyciągają tylko dzieci. – Po mojej odpowiedzi, Yozora ponownie potraktowała mnie, jak głupka.

- Jesteś zbyt naiwny, Kodaka. Dla nowoczesnych licealistów Super Famicon i Omega Drive wyszły już z mody.

- Co to Super Famicon i Omega Drive?

- Nazwy konsol, które wpadły mi akurat do głowy. Określenia „super” czy „omega” nadają rzeczom czegoś imponującego.

- Racja. Te nazwy brzmią zachęcająco.

- Ech, nieważne. Do sedna! – Yozora uderzyła pięściami o stół. Filiżanka obok Seny zatrząsła się i ulała czerwoną herbatę na jej ręce.

- Co ty odwalasz, łasico?!

- Kurczę, nie przewróciła się...

- To było specjalnie?! Niech cię...!

- Hę? Co masz na myśli? A więc, wracając do gier... – Yozora zignorowała narzekania Seny i zaczęła czegoś szukać w jej torbie. – Teraz, najpopularniejsze jest... to!

Yozora wyjeła konsolę przenośną z jej torby. Nawet ja wiedziałem, co to było – PlayStation Portable. Moja młodsza siostra też taką ma.

- Wczoraj, gdy poszłam do restauracji, sama, za mną było niesamowicie głośno. Odwróciłam się i zobaczyłam czterech licealistów ochoczo grających na tym.

Nigdy nie byłem sam w restauracji... Zbaczam z tematu.

- Wygląda na to, że aktualnie często licealiści grają na przenośnych konsolkach w kawiarniach i innych.

- No i co?

Yozora ponownie zignorowała pytanie Seny i odpaliła jej PSP. Prawdopodobnie było uśpione, bo ekran gry się szybko pojawił.

- Licealiści grali w tę grę: „Monster Kariudo”.[1] Z moich badań, to ostatnio najpopularniejsza gra.

W mojej starej szkole widziałem jak w to grali, więc trochę już to znałem. Monster Kariudo, skracane do MonKari. W tej grze możesz stać się łowcą w świecie fantasy. Polujesz i walczysz z potworami na polach, pustyniach, w górach.

- Można grać w trybie współpracy z innymi. Przeciętni gracze mogą poszukać pomocy u ekspertów. Jeśli zagrasz w tę grę, nie minie dużo czasu, a poprawisz relacje z innymi ludźmi. Można też wymieniać się przedmiotami: „Chcesz ten itemek? Masz go?”, „Mogę wymienić ten cenny item za coś od ciebie.” Myślę, że to da tylko więcej okoliczności do rozmowy.

- Jak o tym mowa, to dziewczyny z mojej klasie też w to grają. W tych czasach nie tylko chłopcy grają w gry – powiedziała Sena.

- Reasumując, nasze aktywności klubowe będą obejmowały granie w tę grę, ulepszanie umiejętności postaci, zbieranie wartościowych przedmiotów i zdobywanie przyjaciół?

Yozora usłyszała, co powiedziałem i przytaknęła.

Ta gra na pewno jest taka prosta? Miałem nadal do tego pewien dystans. W każdym razie, dobrze, że na czymś się skupiliśmy.

- To w następny poniedziałek przynieście PSP z MonKari.

- Ech... Cóż mogę poradzić. Wprawdzie nie obchodzą mnie gry, to za dużo pracy, wkurza mnie słuchanie się ciebie, twoje nastawienie też mnie wkurza, właściwie całe twoje istnienie mnie wkurza, ale dobrze, zagram z wami.

- O, komar – powiedziała Yozora monotonicznym głosem.

BAM

Gdy Sena dalej gadała od rzeczy, Yozora klasnęła jej w nos.

- To boli! – protestowała Sena we łzach masując nos.

- Daj spokój z tymi bezpośrednimi atakami, Yozora... Ach, masz PSP, Sena? – zapytałem, na co Sena odpowiedziała:

- Czemu miałabym je mieć? Wystarczy, że powiem jakiemuś typowi, by mi pożyczył i to zrobi.

- A niech cię, cycata... – I jak zawsze, po przechwałkach Seny następowały przekleństwa Yozory.

...

Poniedziałek. Jak obiecałem, przyniosłem PSP z grą. Konsolę pożyczyłem od siostry, a grę sam kupiłem. Yozora i Sena też przyniosły swoje.

- Znacie sterowanie?

- Ta – odparłem na pytanie Yozory.

- Ha, byłam zajęta, więc tylko chwilkę zagrałam. Jak gra jest taka popularna, to nie powinnam mieć problemu z jej graniem. Cóż, to tylko gra, zabawka dla małych dzieci.

Jak zwykle, Sena pokręciła i powiedziała odwrotność tego, jak było naprawdę.

- To zaczynajmy – zarządziła Yozora i włączyliśmy nasze PSP.

- Kto będzie hostem? – zapytała Sena.

- Może osoba z najwyższym poziomem?

Zgodziłem się z Yozorą. W tej grze, to host bierze misje. Te z reguły są w stylu „zabij potwora a” bądź „znajdź przedmiot b”. Host może zapraszać innych graczy do wspólnej zabawy. W miarę rosnącego poziomu doświadczenia misje stają się trudniejsze. Równocześnie częściej wypadają rzadkie przedmioty. Dla wyższopoziomowych graczy bycie hostem jest najlepsze.

- Krowa, Kodaka, jakie macie poziomy?

W jakiś sposób Yozora pominęła słowo „cycata” i bezpośrednio powiedziała „krowa”. Pseudonimy są zarezerwowane dla bliskich przyjaciół, ale nie sądzę by te Yozory kierowane do Seny można zaliczyć do takich. To były bardziej obelgi.

- Nadal mam pierwszy.

Spędziłem 5 godzin przez ostatnie 2 dni przy tej grze. Gra solo była wymagająca, więc nie zrobiłem zbyt wielu misji. Swoją drogą, najwyższy poziom to piąty. Kiedy się go osiągnie, to wszystkie misje stają się niemożliwe do wykonania samemu.

- Ha, ja mam trzeci – dumnie powiedziała Yozora.

Od samego początku przeciwnicy są ciężcy i często atakują w grupach. Nie jest łatwo samodzielnie wbić trzeci poziom. Rozumiem, dlaczego była taka dumna.

- Piąty – mówiąc to, Sena bawiła się włosami. Swoją drogą była dziwnie zadowolona z siebie.

- Piąty?! – Yozora i ja byliśmy zszokowani.

- Ta gra jest za prosta dla mnie. Nawet w grach jestem geniuszem. Jest jakiś ogranicznik dla mojej perfekcyjności?

- Cicho, zamknij się, idź do diabła, ty surowe mięcho, usmaż się i zgiń.

Jak zwykle, gdy Sena zaczyna się wychwalać, Yozora zaczyna, jakby to było dla niej oddychanie, wyzywać Senę. Swoją drogą „surowe mięso” i „usmażone mięso” to przedmioty w grze. Zjedzenie usmażonego odnowi wytrzymałość, natomiast surowe doprowadzi do bólu brzucha.

- Sena... Mówiłaś, że grałaś „chwilkę”? Jak ci się udało wbić piąty...?

- Nie grałam dużo! – zarumieniona, Sena powtórzyła swoją wymówkę, ale oczywistym było, że kłamała.

Niektóre misje są takie długo, że ich ukończenie zajmuje nawet godzinę. Nawet jeśli zrobiła wszystko za pierwszym razem, to samo wykonanie misji zajęło jej dziesiątki godzin, by zrobiła ten piąty poziom.

- Zobaczmy twój czas gry, mięso. – Yozora zabrała PSP mięsa... To znaczy Seny z jej rąk.

- A, czekaj! Nie patrz!

- 53 godziny... Co?! – Yozorę zamurowało. – I masz tyle przedmiotów w ekwipunku, których jeszcze nie widziałam! Łał, a twoje wyposażenie jest takie słodkie! Jesteś tylko kawałkiem surowego mięsa, nie bądź taka zarozumiała!

Yozora rzuciła PSP do Seny.

- Co robisz, idiotko?! – Sena próbując złapać lecące PSP uderzyła nogami o stół. Ze łzami w oczach kucnęła na podłodze.

Pewnie Yozora zrozumiała, że przesadziła i chciała podać chusteczkę Senie – tak pierwotnie myślałem. Yozora jednak nagle uniosła chusteczkę i brutalnie wycierała nią twarz Seny.

- Czekaj, przestań, głupia łasico!

Parę sekund później Yozora przestała trzeć. Trzęsąc się Sena wstała. Ujrzałem parę ciemnych oczu. Yozora wytarła cały makijaż Seny i widać było zaspane ślepia.

- Wróciłaś do domu w piątek i grałaś nonstop cały weekend, prawda?

- Uch... – jęknęła Sena pod naciskiem Yozory.

- Hihi... Ta gra taka prosta, tak...?

Oczy Yozory były wgapione w Senę, a twarz Seny robiła się coraz bardziej czerwona.

- Na... Nawet lew się nie wstrzymuje, gdy poluje! Taka łasica jak ty nie zrozumie!

I znowu...

- W każdym razie, ja będę hostem! Zróbmy trzecio poziomowe misje na rozgrzewkę. Zaczynamy!

- Ech, jezu, jestem już duża, a będę grała w tę prostą grę z jakąś uzależnioną dziewczynką – mówiąc, Yozora nastawiała swoje PSP. Ja też połączyłem się z PSP Seny.

Mimo, że nadal nie byłem pewny co do Yozory, to w mojej głowie obraz Seny nieco się zmienił. Dla tej „prostej gry” poświęciła tyle czasu, grała nonstop. To nie było coś, co zrobiłaby normalna osoba. Wprawdzie jej sposób rozmawiania nieco razi, ale sposób w jaki się przygotowała do zajęć klubowych podobał mi się... Ale jak nadal nie będzie sypiała, to jej ciało może osłabnąć, więc powinna dać sobie trochę na wstrzymanie.

Kiedy już cała nasza trójka się przygotowała, użyliśmy wioski jako naszej bazy wypadowej i ruszyliśmy w strefę gór na poszukiwania potworów. Im wyższy poziom doświadczenia, tym większy wybór stref polowania. Akurat na tej mapie robiłem parę swoich pierwszych misji.

Każdy z nas, reprezentowany przez swoją postać, dotarł do miejsca rozpoczęcia misji. W tej grze można ustawić postaci płeć, twarz, rozmiary ciała, fryzurę, kolor włosów i parę innych. Poza tym, w zależności od noszonego wyposażenia wygląd postaci też się zmieni. Postacie Seny i Yozory były płci żeńskiej. Obie nosiły świecące i potężne bronie i zbroje. W porównaniu do nich, mój wojownik był raczej biedny.

- Co to ma być? – parsknęła dokuczliwie Yozora.

- Nic nie zrobię. Dopiero zacząłem w to grać.

- Nie mówię o ekwipunku. Co to za postać?

...

Utworzyłem mężczyznę o długich jasnych blond włosach.

- Hah, nie mówcie, że Kodaka chce zostać długowłosym cudzoziemcem. – Sena dołączyła do dręczenia mnie. – Sama twarz też wygląda kobieco. Masakrycznie nierealistyczna postać.

- Nazwałeś się „Hawk”. Ale kiepskie. Dlatego, że nazywasz się Taka[2], wziąłeś Hawk?

- Kogo to obchodzi?! Tu ma być mała różnica między grą a rzeczywistością! – ostro krzyknąłem na te dwie osoby.

- Tylko mała?

...

Swoją drogą, twarz postaci Seny, jej włosy i ciało były idealnym obrazem jej samej. Nazwała się „Sena”. Jakim może być ona narcyzem. Ciało i fryzura postaci Yozory też były podobne do odpowiednika. Jednak oczy były nieco delikatniejsze, a sama postać się uśmiechała, niczym dziecko. Jej imię to „Night”. To pewnie przez imię Yozory[3]. Czy to też nie było kiepskie?

Odpowiedziałem jej: „Och, a więc chciałabyś mieć taką słodziutką buzię, co? Hehe.” Oczywiście, tylko w mojej głowie...

- A więc, zacznijmy polowanie – ogłosiła Yozora. Poruszyła „Night” do przodu. Po chwili...

ZUBASYU

„Sena” użyła swojego pałasza o rozmiarach człowieka i zadała cięcie odsłoniętym plecom Night!

- Co?! – wrzasnęła Yozora przez niespodziewany atak. W tym samym momencie z Night wypłynęła krew, a ona sama upadła na ziemię.

Nic dziwnego, że ten miecz wymagał piątego poziomu. Nie dało się osiągnąć wyższej mocy ataku. Wszystkie trzy ekrany przyciemniały i wróciliśmy do punktu zrzutu. (Ja sam się nie ruszyłem od początku misji)

W tej grze, gracze mogą atakować nie tylko przeciwników. Można także nacierać na swoich kompanów. Jak się zginie 3 razy, to misja kończy się niepowodzeniem.

- Co robisz, Mięso?!

- Ach, sorki. Pomyliłam sterowanie. Dobra, wracajmy na łowy! – odpowiedziała ochoczo Sena.

MonKari wymagało od gracza mistrzowskiego opanowania każdego pojedynczego przycisku na PSP. To bardzo złożone czynności. Niemożliwe więc było, żeby zaawansowanemu pięcio poziomowemu graczowi takiemu, jak Sena pomyliły się przyciski.

Chwila... Czy ona grała 50 godzin, by zabić Yozorę? W grach online są oczywiście ludzie, którzy lubią innych zabijać, ale nie w MonKari!

- Jak to tylko pomyłka, to dobrze... Chodźmy... – Yozora zrezygnowała z chęci mordu.

„Sena” szła pierwsza, a mój „Hawk” trzymał się blisko niej. Z jakiegoś powodu Night trzymała się z dala od nas. A kiedy była w odpowiednim dystansie...

- Och, nacisnęłam zły guzik. – (Monotonicznym głosem). Strzeliła z łuku w Senę.

BUSUU

Głowa Seny została przebita przez strzałę. Zaczęła mocno krwawić.

- Hej, to było na pewno specjalnie! – krzyknęła Sena.

- Nie celowałam w ciebie. Mam nadzieję, że przestaniesz rzucać swoje bezpodstawne oskarżenia.

- Hę, byłaś miła, więc tym razem ci wybaczę.

Mimo, że strzała wciąż była w głowie „Seny”, to ta szybko się podniosła i wypiła eliskir życia. Jej obrona była bardzo wysoka, więc nie dałoby rady jej zabić jednym strzałem.

- Kurcze...

- I co? I to nie było specjalnie?!

- Ej! To nie czas na kłótnie!

Pewnie poczuły krew... Tak myślę. Cztery ogromne wilki wyszły z czarnego miejsca do nas. Szybko ustawiłem „Hawka” w pozycji bitewnej.

- Odsuń się, Kodaka. Pozwól zająć mi się tym ścierwem. – Zaraz po tej kwestii „Sena” ruszyła na bandę wilków ze swoim pałaszem.

ZUBAA

Wilk został zabity jednym uderzeniem.

- Haha, jak śmiecie próbować ze mną walczyć, bando bezużytecznych mieszańców! Jesteście 10 miliardów lat za mną, śmiecie! – Drugi też padł. „Sena” zwróciła się ku trzeciemu.

Zauważyłem, że Sena była całkiem dobra w tę grę. Pałasz był silny, lecz jego szybkość ataku była niska. Mimo tej wady, Sena nie chybiła żadnego uderzenia przeciwko zwinnym wilkom.

- Ostatni!

„Sena” nacierała na ostatniego wilka i...

DOSU DOSU DOSU

Jeden w głowę, drugi w plecy. Coś zostało trafione... Sena zaczęła krwawić i upadła. Winna Yozora szaleńczo się śmiała.

- Dobrze! Moje skrupulatne celowanie nie poszło w... To znaczy nie! Chciałam powiedzieć, że próbowałam cię osłaniać, ale nie trafiłam. Przepraszam.

Życie Seny spadło do zera, a nasze ekrany ponownie zrobiły się czarne – innymi słowy znowu wróciliśmy do początku.

- Specjalnie mnie zaatakowałaś!

Od razu, jak tylko zaczęła się gra, „Sena” wbiła swój miecz w „Night”.

ZUBISYU

Night umarła. Zginęliśmy 3 razy z rzędu, więc nasza misja zakończyła się niepowodzeniem. Wróciliśmy do wioski.

- Czemu ty... Mięso...

- Co z tobą nie tak, głupia łasico...

Obie z grymasami patrzyły na siebie z wściekłością w oczach.

- Ech... To gra kooperacyjna, więc może pomagajmy sobie, dobrze? – Próbowałem ugasić ich konflikt. Niespodziewanie, obie się zgodziły.

- Tak, w następnej misji współpracujmy...

- Pff, bądź wdzięczna, że genialny piękny łowca na poziomie piątym chce pomóc takiemu gównianemu wojownikowi, jak ty...

Z niepokojem w moim sercu, zrestartowaliśmy misję.

- GIIIIIIIŃ!

Mój niepokój trwał jedynie 3 sekundy. Nie sądziłem, że kiedykolwiek mogłyby dojść ze sobą do ładu. Z załadowaniem gry Sena zaatakowała Night.

- Haha, cienias!

Night odskoczyła i uniknęła ataku Seny. Wzięła ją na dystans, wyjęła łuk i zaczęła strzelać z niego w Senę. Sena uniknęła prawie wszystkich strzał. Jedna się jednak przedarła i trafiła Senę w brzuch. Sena chciała wznowić swoją pogoń za Night, jednak jej postać przestała biegać.

- Co?! Czemu jestem sparaliżowana?! Używasz zatrutych strzał na kompana! Jesteś nienormalna!

Kontrastowo do jęczenia Seny, twarz Yozory wyglądała, jak u maniakalnego mordercy.

- Tak jakbym kiedykolwiek cię widziała, jako mojego kompana, cholerna kupo mięsa!

Jako, że Sena była ogłuszona trucizną, Night wystrzeliła jeszcze w nią parę strzał. Wkrótce Sena padła i ekran znowu stał się czarny.

- Łasico! Zaraz cię upoluję!

Po zrestartowaniu gry, Sena ruszyła na Night. Po tym, jak uniknęła fali ataków, Yozora wściekle się uśmiechnęła.

- Czyli ta kupa mięcha jednak potrafi się ruszać. Irytujące. Przerobię cie na mielone!

- Myślisz, że taka prymitywna bestia jak ty może mierzyć się z bogiem? Nauczę cię pokory!

Yozora i Sena wznowiły wzajemne łowy.

- Giń! Doświadczyć realności życia można tylko przez zabijanie innych! – Yozora wykrzyczała cytat z Ningen Shikkaku[4]. W tym samym czasie, bez żadnego odpuszczania używała swoich cennych przedmiotów, taki jak zatrute lotki, materiały wybuchowe, pułapki i inne, byle tylko ograniczyć mobilność Seny, a potem ją ustrzelić.

Taktyka Yozory na stawianie pułapek była świetna. Na przykład, gdyby Sena uniknęła lecącej strzały, to wpadłaby w pułapkę na zwierzęta, która już czekała. Albo stawianie dziur w martwych punktach na mapie. Metody, które używała były kompletnie bezużyteczne na potwory. Były przeznaczone na walkę z ludzkim przeciwnikiem.

- Kawałki szłamu takie powinny się zachowywać jak ty. Klękać i całować moje stopy! – Sena także wykrzyczała kwestię, która zdawała się należeć do jakiegoś władcy piekieł. Miała specjalne odnawiające mikstury i rzadkie eliksiry leczące ze wszystkiego, co Night na nią rzuciła.

Night wciąż trzymała dystans do niej, nie przestając strzelać w przeciwnika. Nawet jeśli pałasz był potężną bronią na potwory, to szybkość ataku łuków robiła przewagę. Ale muszę pochwalić Senę, która własnoręcznie wbiła piąty poziom. Gdy już rozgryzła partyzancką taktykę Yozory, ruszyła na Night, by zadać jej krytyczny cios.

- Na ziemię i zdychaj w końcu!

- Ale dam ci wycisk, głupia łasico!

Pod względem umiejętności i ekwipunku, to Sena miała przewagę, natomiast stawianie pułapek to była przewaga Yozory. Yozora, która koncentrowała się na wykorzystywaniu słabości przeciwnika, kontra Sena, która wolała frontalny atak. Rozpoczęła się ich niesamowita walka. Ale po co ktoś miałby tak grać w MonKari? Nie rozumiałem tego.

Jeśli chodzi o mnie to, to zostawiłem te idiotki sobie i poszedłem wgłąb mapy, by zebrać minerały i zioła (mimo niepowodzenia misji mogłem je sobie zachować). Och... Co za fart. Znalazłem Smoczy Kruszec.

Wraz z końcem szkoły, zakończyła się ta marna wojna z wynikiem 36 do 31 dla Yozory. Wykorzystała jednak większość swoich wartościowych przedmiotów, które zdobyła, jako łowca poziomu trzeciego. Gdyby kontynuowała walkę, najpewniej Sena by zdominowała.

- Phi, tak jak myślałam, gry to zły pomysł.

- Jejku, straciłam tyle czasu.

Obie narzekały wyłączając swoje PSP.

- Właściwie, to czemu obecne konsole przenośne mają możliwość gry przez sieć? Czemu mam grać z innymi ludźmi? – protestowała Yozora przeciw wszystkim wieloosobowym grom. Sena przytaknęła.

- Fufu, racja. Dlaczego miałabym robić to, co chcą inni nawet w wirtualnym świecie?

- No dokładnie. Gry powinny być odskocznią od rzeczywistego świata i powinny pozwalać na wszystko, co nam się żywnie podoba.

Zaczęły wyrażać swoje egocentryczne pomysły.

- Próbowałyście kiedyś współpracować z innymi ludźmi?

- Co? – spytały razem.

- Nieważne...

Spojrzały wzajemnie na siebie.

I tak, zakończyła się męcząca sesja treningowa w grach Klubu Bliźnich.

To poniższe, to jakieś bzdurne dywagacje.

Przez Senę i Yozorę, sesja gier miała smutne zakończenie. Ale mimo to, MonKari nadal było bardzo popularną i ciekawą grą. Gdy wróciłem do domu, dalej w nią grałem. Brakowało mi jednego przedmiotu do utworzenia zbroi. Jednak nie chciał mi on wypaść, nieważne ilu przeciwników zabiłem. Ostatecznie poddałem się i poszedłem spać. W szkole, na przerwie śniadaniowej zauważyłem w rogu dwóch kolegów z klasy z ich PSP. Przysłuchując się ich rozmowie, zrozumiałem że też grali w MonKari. Najpewniej wymieniali się łupami.

„Potrzebuję tego itemku, masz go? Co powiesz na taką wymianę?” Miałem przeczucie, że mogłem tak zagadać. Pamiętam, co mówiła Yozora. Spiąłem się, wziąłem swoje PSP z torby i poszedłem do nich. Gdy zauważyli, że się zbliżam, byli jacyś wystraszeni. Cholera... Nie mogłem jednak się wycofać... Jeślibym tylko powiedział im, że chcę dołączyć do gry, to uspokoiliby się! Starałem się jak mogłem, by wyglądać nieszkodliwie i ostrożnie powiedziałem:

- Hej, ja też gram w MonKari. Czy któryś z was może mi opchnąć ten itemek: „Głowa Piekielnego Smoka”?

Słuchając mnie mieli bardzo wymuszony uśmiech na swoich twarzach.

- O-oczywiście. Chcia-chciałbyś coś jeszcze? Bierz, co tylko chcesz!

- Och, ale nie mam nic dobrego do wymiany z wami.

- Mie-mięso będzie okej! Albo Eliksiry Życia! Ja-jak nie, to wystarczą nawet zioła!

- Serio...? Dzięki.

Odetchnąłem i przyjąłem ich oferty. Dzięki nim w końcu złożyłem swoje mocarne wyposażenie...

I wkrótce poszła plotka, że „Kodaka Hasegawa grozi innym uczniom w klasie w biały dzień”.

Dlaczego...



  1. znane pewnie graczom RPG pod tytułem „Monster Hunter”
  2. z jap. orzeł
  3. z jap. nocne niebo
  4. "No Longer Human", japońska powieść


Poprzednie Sena Kashiwazaki Wróć na Strona główna Następne Witamy w świecie galge