Kagerou Days PL: Tom 1 Epilog

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Epilog[edit]

Wracając do dzisiejszego poranka.

Moja pobudka była tak spokojna, i w żaden sposób dziwna czy tajemnicza, że nie przykładałem wagi do głównego zdarzenia.

I znów to samo - gdybym się potem „obudził w szpitalu”, to nadal mogłoby mieć jakiś sens. Jednakże, kiedy się obudziłem, koło mnie była nawet meduza i przezroczysty człowiek (?). Znajdowałem się w kryjówce tajemniczej organizacji i, nim się spostrzegłem, wszystko wskazuje na to, że zawdzięczam tej organizacji życie. Z jakiegoś też powodu moja siostra jakoś stała się członkinią owej grupy.

...Jeśli myślicie sobie: „Nie ogarniam, o czym ten dzieciak mówi” - nie przejmujcie się.

Szczerze powiedziawszy, jestem tym, który najbardziej tego nie ogarnia.

Siostra powiedziała mi o wypadku w najdrobniejszych szczegółach, który był całkiem niespotykany. Odbyliśmy nawet długą sesję w pytanie-odpowiedź, ale koniec końców i tak niczego nie zrozumiałem.

Jedynym, co pojąłem było to, że gdy próbowałem nawiązać konwersację z tymi ludźmi, nazwanymi przez moją siostrę jej przyjaciółmi, okazali się być zaskakująco mili.

Chociaż w rzeczywistości mogło tak być dlatego, że zawsze rozmawiałem jedynie z programem i jej skandalicznym charakterkiem, przez co możliwe, że znacznie przeceniam tych gości.


Cóż, przynajmniej osoba zwana Kido wygląda na całkiem normalną osobę.

Śniadanie zrobione przez nią było przepyszne - wygląda na to, że obowiązki domowe są jej nieobce.

Jeśli przemilczeć fakt, że potrafi przerazić spojrzeniem, to jest ona najnormalniejszą osobą z nas wszystkich - włączając w to mnie samego.

Jest to z pewnością całkiem podejrzana grupka, lecz zdaje się, że byli chętni udzielić mojej siostrze pomocy w związku z kłopotami wynikającymi z powodu jej „oczu”. Jak również był to pierwszy raz, kiedy siostra przedstawiła kogokolwiek jako jej „przyjaciół”, co sprawiało, że czułem się w ich towarzystwie pewnie.


W każdym razie, największym kłopotem była tutaj Ene.

Kiedy ona tak się zbliżyła do mojej siostry...

Nie wysłała jej czasem tych cennych obrazów, prawda...?

Ach... Coś czuję, że mogła to zrobić... Boję się... Dajcie mi wszyscy spokój... Mój autorytet starszego brata będzie...

Zamartwiając się tym, że mogę być narażony podczas całego pobytu w parku rozrywki, byłem tak tępy, że nie zarejestrowałem wiele z tego co się działo, podczas gdy wszyscy wokół się bawili.

Po prostu, tak jak Ene ode mnie tego zażądała, chodziłem po rozmaitych atrakcjach.

Ale potem znów przyszło mi na myśl, że takie coś raz na jakiś czas nie jest złe.

Minęło trochę czasu, odkąd ostatni raz doświadczyłem czegoś takiego.



Po wyjściu z parku rozrywki włóczyliśmy się przez jakiś czas.

Ale swoją drogą - jak długo ta dziewczyna, którą niosę na barana, była zamknięta? Jak tak o tym pomyśleć to jest to właściwie ktoś, kto jest w jeszcze gorszej kondycji niż ja...

- Naprawdę mi przykro. Nie przypuszczałam, że będzie podekscytowana do tego stopnia, że aż zemdleje...

- Nie, nie, jest dobrze! Dla Shintarou niesienie na barana dziewczyny to doświadczenie zdarzające się tylko raz w życiu, nie?

- Ale serio, braciszek jest bezużytecznym 2D otaku, więc dla niego to naprawdę doświadczenie zdarzające się tylko raz w życiu! W każdym razie, Ene-chan, park rozrywki był całkiem zabawny, czyż nie?!

- Taak! Był bardzo zabawny! Szczególnie ten moment, kiedy mistrz zwymiotował! Jak wrócimy to wyślę wszystkim zdjęcia!!!

- Och! Ene-chan, dobrze prawisz! Dobrze więc, w zamian wyślę ci najcenniejszy obrazek Mary...

- Ooch! Pani o maślanych oczach też jest niezła...! Jak dla mnie spoko!

- Prze... przestań...! Nie pokazuj nikomu...

- Hej, skoro już się ocknęłaś to idź sama, Mary. Jestem pewna, że Shintarou też jest zmęczony.

- Je... jeszcze chwilkę...

- Ahaha... huh, co to takiego?

- Hm?

- ...Wypadek?


Kiedy spacerowaliśmy wąską dróżką odchodzącą od głównej drogi, dostrzegliśmy tłum zbierający się naprzeciw małego parku.

Wyglądało na to, że dopiero co przybyła karetka i ratownicy w pośpiechu nieśli nosze, torując sobie drogę wśród tłumu.

Poprzez lukę w nim zauważyłem sylwetkę młodego chłopaka mniej więcej w tym samym wieku co ja, który kucał w samym centrum zbiorowiska.

Z rękoma opartymi na ziemi, patrzył on wzrokiem pełnym niepokoju na małego chłopca leżącego nieopodal. Nie mogłem dokładnie się przyjrzeć, ale powiedziałbym, że nieprzytomny chłopiec mógł mieć około 10 lat...?


- ...Wygląda na młodego.

- Prawda. Zastanawiam się, czy on nie jest czasem ranny?

Kido i Kano szeptali między sobą.


Pomimo tego, że chłopiec nie miał żadnych dostrzegalnych symptomów, był bezwładny i wyglądał, jakby stracił przytomność...

Jednak nie mogliśmy w tej sytuacji niczego zdziałać.

Kiedy już dostatecznie się napatrzyliśmy i zaczęliśmy odchodzić, zauważyłem wtedy dziwne zachowanie Ene.

Kagerou Days vol1.8.png

- ...!

- Ene-chan? Co jest?

- ...Konoha...?

- Hę?... O czym ty mówisz?... Ene?

Chłopiec został zabrany do karetki, do której wszedł również młody chłopak, towarzysząc mu.

Karetka ponownie włączyła syrenę i zniknęła z pola widzenia.

- ...Siostrzyczko! Czy mogłabyś pobiec za tamtą osobą?

- C-co!? Niby po co?

- Proszę cię, szybko!!! Błagam cię...!

- Bra... braciszku...?!

- Co jest, Ene? Coś się stało?

- D-dlaczego on...?


Dnia 15 sierpnia o godzinie 17, „Panzermast”[1] rozbrzmiał w całym mieście...


- Począwszy od tego, nasz długi, długi „pierwszy dzień” w końcu się rozpoczął.



Przypisy[edit]

  1. „Kaien Panzermast” to ostatnia piosenka z albumu Mekakucity Days, stanowiąca zarazem jej epilog. Opowiedziana jest z punktu widzenia Ene.


Mekakushi Code Strona Główna Posłowie