Kagerou Days PL: Tom 2 Rozdział 1

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Headphone Actor 1[edit]

Jedynie mój cień i ja staliśmy w bezruchu na korytarzu, gdy słońce właśnie zachodziło.


Wcześniej słuchałam muzyki nadawanej w radiu przez słuchawki, które nosiłam na szyi.

Lecz teraz jedynym dźwiękiem, jaki słyszałam, był hałas, przez który przebijał się czyjś ludzki głos.

Uczucie powodowane przez niego różniło się od tego wcześniejszego, więc zaciekawiona włożyłam słuchawki, aby go posłuchać.


Buczący dźwięk powoli formował się w słowa.

Brzmiało to jak wiadomości przekazywane przez prezydenta jakiegoś kraju.

Sposób przedstawienia dźwięku przypominał słuchowisko, gdyż jego ton bywał czasami wzmocniony a innym razem lekko opóźniony.

Hałas i spokój były ze sobą wymieszane, ale zdołałam zrozumieć niektóre fragmenty.

- ...niezwykle przykra... sytuacja... dzisiaj świat... się... kończy...!


Po tych słowach usłyszałam więcej jazgoczących krzyków, których nie byłam w stanie ogarnąć umysłem.

Chociaż zdjęłam słuchawki, chaos panujący na zewnątrz był tak namacalny aż bolało.

Przez witrażowe, czerwone okno rogalik księżyca płynął spokojnie po purpurowym niebie. Było ono zasnute taką ilością ptaków, że wyglądało to tak, jakby gromada czarnych mrówek przysłoniła księżyc.


Zastanawiam się, co robiłam do tej pory.

Miałam dziwne wrażenie, że parę minut temu z kimś rozmawiałam, lecz teraz nie mogłam sobie tego przypomnieć.


- To z pewnością jakiś żart... - szepnęłam, próbując przekonać samą siebie, jednocześnie otwierając okno znajdujące się na korytarzu. Gdy tylko to zrobiłam, usłyszałam wyjącą syrenę oraz krzyki i ludzki płacz.


Hałas i chaos stawały się coraz głośniejsze, aż ostatecznie objęły całe miasto.


Moje usta drżały, a zęby szczękały.

Jestem samotna.

Nikogo prócz mnie tu nie ma.

Wkrótce ja również umrę.

Moje serce biło szybciej, a po moich policzkach spływały łzy.


—Nienawidzę być sama. Bycie samotnym jest przerażające.

Ponownie włożyłam dźwiękoszczelne słuchawki, aby spróbować odciąć się od odgłosów rozpaczy i odizolować się od nich.


Audycja radiowa ustała, a jej miejsce zajął hałas.

- ...Najlepiej, żebym dała za wygraną...

W chwili, gdy wymamrotałam te słowa mogłabym przysiąc, że coś usłyszałam.

Po wysłuchaniu tego uważniej uświadomiłam sobie, że był to głos mówiący do mnie.

—I wkrótce zrozumiałam.

Był to niczyj inny jak tylko mój własny głos.


- Słyszysz mnie? Wciąż jest miejsce, do którego chcesz się udać i słowa, które koniecznie chcesz powiedzieć, czyż nie?


Nie mogłam przypomnieć sobie, co to były za sprawy.

Ale mimo to zrozumiałam znaczenie kryjące się za tymi słowami.


- W porządku, po prostu mi zaufaj. Jeśli możesz dostać się na tamto wzgórze, wtedy dowiesz się jakie to ważne, nawet jeśli tego nie chcesz. Jeśli tu zostaniesz to na pewno zginiesz. Powiedz...

Wzięłam głęboki oddech i wytarłam łzy, które były bliskie uronienia.

- Chcesz przeżyć, prawda?


Świat zakończył się tego dnia.

Z moim głosem jako mym przewodnikiem, zebrałam całą swoją odwagę i pobiegłam wprost po drżącej ziemi.



Ilustracje Strona Główna Yuukei Yesterday 1