Psycho Love Comedy PL: Tom 1 Rozdział 7

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Lekcje dodatkowe – Secret Track[edit]

O 2 nad ranem w ciemnym pokoju, oświetlonym jedynie przez jasnoniebieskie światło księżyca wpadające przez okno, na łóżku, które straciło swojego właściciela, siedziała dziewczyna wpatrzona w nocne niebo.

– Braciszku… – wyszeptała.

Usta tej wychudzonej postaci były wyschnięte, a na jej bladej jak ściana twarzy widać było ślady po łzach.

Oczy natomiast wydawały się czarne jak smoła, nie dało się w nich dostrzec żadnych emocji, jakby wszelkie uczucia opuściły ją wraz z potokiem łez.

– Tak bardzo za tobą tęsknię – wyszeptała wyczerpanym głosem.

W jej oczach pojawiła się kolejna łza.

Popadła w tak wielką rozpacz i nie mogła przestać płakać, ponieważ nagle straciła członka swojej rodziny.

Szloch, szloch, szloch, szloch, szloch, szloch, szloch…

Szlochając, dziewczyna przystawiła sobie ręcznik do twarzy i go powąchała.

Wciąż był na nim wyczuwalny słaby zapach jej brata, dlatego zaczęła łapczywie wąchać.

Węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu, węchu.

Jednak to jej nie wystarczyło. W żadnym razie. Nie było w stanie jej zadowolić.

Chciała wszystkiego.

Zapachu jej brata, jego ciepła, jego słów, uśmiechu, dobroci, wszystkiego.

Dlatego ręcznik jej nie wystarczał, po prostu nie był w stanie jej zadowolić. Nie mogła znieść nawet kolejnej sekundy rozłąki. Kiedy zaś ten zapach i wszystkie ślady po nim w pokoju, a potem w domu, całkowicie znikną, na pewno nie da rady.

Tak samo jak ryba nie potrafi przetrwać bez wody, ludzie bez tlenu, a narkomani bez środka, od którego są uzależnieni, ona wymagała do życia obecności swojego brata.

Dlatego…

– Nie mogę tak siedzieć…

Dziewczyna odsunęła od twarzy ręcznik służący jej za oparcie psychiczne i spojrzała na niebo.

Chłodne światło księżyca oświetlało twarz Ayaki, na której nagle pojawił się uśmiech.

Powiedziała radosnym, łagodnym głosem: – Braciszku… W miejscu, gdzie jesteś, też patrzysz na niebo? Nie wiem gdzie… Ale poczekasz na mnie? Niedługo tam będę, przy tobie, braciszku… Zrobię wszystko, co będzie konieczne.

Z oczu Ayaki jeszcze nigdy nie bił tak jasny blask zdecydowania.

Jej brat, Kyousuke, nie zdawał sobie sprawy z przerażającej decyzji, jaką podjęła.

Jeszcze nie…


Powróć do Rozdział 6 Strona główna Idź do Posłowie