Difference between revisions of "Zero no Tsukaima wersja polska Tom 4 Rozdział 5"

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search
m
m (Undo revision 530038 by XPikacz (talk))
 
(4 intermediate revisions by the same user not shown)
Line 1: Line 1:
=== Wishing to Santa Claus ===
+
=== Rozdział 5 Siła mikstury miłosnej ===
   
   
   
  +
Gdy rano Saito się obudził, Louise spała u jego boku. Poprzedniej nocy, gdy Louise, której oczy były opuchnięte od łez, zmęczyła się, przyprowadził ją do pokoju, a ona natychmiast zasnęła. "Kuukuu," z niewinną twarzą, zrobiła wydech przez sen. Co sprawiło, że zmienia się wczoraj? Najpierw była gotowa zabić, a potem - nagle płakała „Dlaczego na mnie nie patrzysz!” Co? Co? - zastanawiał się Saito.
At the time Basara and the others went to the demon realm, to conclude the war against the present Demon Lord faction and the Moderate faction.
 
   
  +
Zaczęła się budzić. Raptownie wstała i zauważając go, przygryzła wargę. Następnie głosem bez emocji, wymruczała :
At the Hijirigasaka Academy which Basara, Mio, Yuki attended, was beginning its third semester.
 
   
  +
– Dzień dobry
Although Basara and the rest thought of treasuring their daily life as much as possible, it wasn’t possible with them having to end the war condition in the demon realm, which decides its future, school then began as they were absent.
 
   
  +
– D-dzień dobry - odwzajemnił pozdrowienie Saito.
As soon as the third semester started, the school worried about the absence of the three of them who all live in the same house. Especially as in the Toujou house, the guardian, Basara’s father, had quickly gone overseas for his job too..
 
   
  +
Potem Louise się zarumieniła. Zawsze rumieniła się z gniewnym wyrazem na swojej twarzy, ale teraz było inaczej. Patrząc w górę na Saita, delikatnie wykrzywiła swoje wargi i powiedziała coś niepewnie.
On top of it Basara’s class, 1-B, had a “Problem”, which doesn’t lessen their worry. Since the sports festival in spring, there had been trouble happening with the mysterious disappearance of the homeroom teacher Sakazaki Mamoru.
 
   
  +
– C-co?
So to say, when Basara and the rest went to the demon realm, they installed a special magic chip in their phones in order to be able to contact the school “we went overseas during winter vacation, but there had been some trouble getting back”, so there wouldn’t be any more serious additional problems.
 
   
  +
– Wybacz mi.
However, there are those who still worry for them, who miss them in their absence from school.
 
   
  +
Louise otworzyła usta i powiedziała płaczliwym głosem.
That is, evidence that Basara and the rest had made a place where they could belong to at the school.
 
   
  +
– Wybaczmiwybaczmiwybaczmi. Wybacz mi?
— And then, at the third day after the third semester started.
 
   
  +
Zdecydowanie była dziwna. Wpatrywała się w niego bezsilnymi oczyma szczenięcia mimo, że nigdy wcześniej tak nie patrzyła. Zawsze spoglądała na niego z góry lub marszczyła brwi, nie był przyzwyczajony do patrzenia w jakiś inny sposób.
Hijirigasaka Academy’s Pride, “The Too Beautiful School Nurse”, Hasegawa Chisato was, sitting in her castle the infirmary, attending to one of the students.
 
   
  +
– Poważnie, co jest z tobą nie tak?
As he sat in front of the cross-legged Hasegawa.
 
   
  +
Zmartwiony, chwycił jej ramię. Ubrana tylko w peniuar, Louise pochyliła swoją głowę i oparła policzek na jego ręce. Poczuł niespodziewany ucisk. Co więcej, ucisk po swojej lewej stronie. Szybki. Wkrótce cały został owładnięty przez niszczącą moc. Jego ciało gwałtownie zadrżało, a tętno przyśpieszyło. Aach, Louise w taki sposób patrzy… Ona nie może być zakochana we mnie, nieprawdaż?!
   
  +
– Widziałam.
“Um… Hasegawa-sensei, it seems like Toujou-kun and the others haven’t returned to school.”
 
   
  +
– Ee?
The one who said that with a worried expression surfacing on his face was, the most charming at this school, mostly rumoured as “Miracle Boy”, Tachibana Nanao.
 
   
  +
– …sen, wczoraj.
With her fingers in front of her chest, crossing in the crevices of her hands, to the Nanao who looked at her with an upturned glance,
 
   
  +
Sen?
   
  +
– J-jaki sen?
“Yes, so it seems…”
 
   
  +
– Sen o Saito.
Hasegawa said, replying with a nod without seeming moved.
 
   
  +
– Sen o czym?
“…Sensei, are you not worried?”
 
   
  +
– We śnie Saito był podły. Chociaż mówiłam bardzo głośno, wciąż rozmawiał z innymi dziewczynami.
Nanao asked that knitting his eyebrows together, looking puzzled..
 
   
  +
„Pac” Louise uderzyła w rękę Saita.
With him doing that, she can see awkwardness in the eyes of Nanao in front of her.
 
   
  +
Jednakże, nie było to bolesne. Uderzyła bardzo delikatnie. Następnie zerknęła w górę, w jego twarz.
Oh my, what a maiden in love.
 
   
  +
– Nawet jeśli, to było wczoraj. Nie kupuj prezentów innym dziewczynom, nie patrz na inne dziewczyny - masz swoją panią-mistrza, racja?
Hasegawa smiled bitterly without thinking.
 
   
  +
Saito, patrząc na Louise, szybko przełknął ślinę. Nigdy nie uświadomił sobie, że tak była w nim zakochana…
Nanao didn’t know Hasegawa’s true form but, Hasegawa knows the secret of Nanao’s true form — how Nanao was a half vampire, how in a fixed cycle regarding the changes of his hormone balance, that body is both one of a boy and a girl, how there are idiosyncrasies with changing in between both genders.
 
   
  +
Ale co sprawiło, że Louise tak bardzo zmieniła swoją postawę. To tak jakby była zupełnie inną osobą. Louise, która gardziła mną aż do teraz, nie mogła stać się tak słodka. Początkowo była szalona, a teraz delikatnie gryzła jego dłoń, marszcząc brwi.
— Of course, it wasn’t that Nanao opened up about those secrets to Hasegawa.
 
   
  +
Nie uszczypnęłaby go tak. Uderzyłaby.
It was just something that Hasegawa, who even among the heavenly beings is the highest ranked Ten Gods, could see through normally.
 
   
  +
Louise nigdy nie pozwoliłaby sobie na taki flirt...
In regards to that Nanao,
 
   
  +
Chociaż początkowo Saito pomyślał, że Louise może być zakochana, odpędził ze swojego umysłu ostatni promyk nadziei.
   
  +
– Słuchaj.
“Toujou-kun and the others send information from overseas often. Did he not contact you, who is his friend, directly?”
 
   
  +
– T-tak.
Hasegawa who asked that,
 
   
  +
– Powiedz zgodnie z prawdą. K-kogo kochasz najbardziej na świecie?
“That is… Yes.”
 
   
  +
Louise wtuliła swoją twarz w klatkę piersiową i mamrotała płaczliwym głosem. Saito zakręciło się w głowie i odpowiedział nieskładnie.
Nanao nodded, but his expression remained clouded.
 
   
  +
– M-mistrza. Tak.
…It can’t be helped huh?
 
   
  +
– Kłamstwa.
Just like Hasegawa, Nanao knows that Basara had went off to the demon realm.
 
   
  +
To nie było kłamstwo. Z bliska, tylko Louise mogła sprawić, że jego klatka piersiowa tak mocno pulsowała. Jednakże, Louise dziś...
Even though he received e-mails from Basara saying “it’s okay”, to not worry about him, it can’t be helped that he would be anxious.
 
   
  +
– Naprawdę?
 
   
  +
– Taa…
It was hard for Hasegawa to put Nanao aside that way.
 
   
  +
Następnie Louise wstała i, tuptając, pobiegł do przeciwnego boku łóżka.
 
   
  +
Po wyjęciu czegoś z tajemnej dziury w murze obok łóżka, przybiegła z tym do Saita.
To begin with, to Nanao now, Basara’s words would carry more weight than Hasegawa’s
 
   
  +
– N. N, nn.
 
   
  +
A następnie rzuciła to Saito.
It’s not as if there was no way to manipulate Nanao’s memory with the power of Ten Gods Afureia. Even though the Ten Gods’ power was meant to be used for Basara’s sake, it was still possible in regards to Nanao’s memory, that is, “if Nanao worries, it will be a disadvantage for Basara”, in that kind of way it would most likely be able to get through the system.
 
   
  +
– Co to… ?
 
   
  +
– Weź to.
…However.
 
   
  +
Rzucony obiekt zrobiony był z włóczki. Zresztą, to wydawało się nienadającym do noszenia. Saito złapał to i przechylił głowę, próbując domyślić się jego zastosowania. W jaki sposób, to mogłoby być czymś "do noszenia"? Nie, niemożliwe. Nie miał pojęcia na którą część ciała mogło pasować..
 
   
  +
Louise cicho spoglądała na Saita... oczami, które wydawały się wilgotnymi od płaczu. Ach, nie mógł nic poradzić, gdy patrzył w takie oczy. Miała wyczekujące spojrzenie. W końcu, nie mógł odpowiedzieć na oczekiwania Louise, ponieważ nie wiedział do czego to było, jednakże, musiał coś zrobić!
Nanao is an important friend to Basara. Most likely, like Mio and the others, Nanao is included in the line of people Basara will “always protect”.
 
   
  +
Czym do diabła to jest. Pomyślał Saito. Myśl! Taaa, patrząc na to, wydaje się podobnym do zabawkowej wypchanej meduzy. Również moża uważać, że to jest jeden gatunków fauny Burgessa [1], który rządził morzem na prehistorycznej ziemi. Chociaż wygląda to jak tajemnicze zwierzę, ale ponieważ dała mi to Louise, to musi mieć jakieś zastosowanie. Ach! Pomyśl!
 
   
  +
Saito denerwował się, powoli tracąc swój spokój.
If Hasegawa recklessly alters the memory and spirit of Nanao, even though it’s her, Basara might avoid her.
 
   
  +
– Wspaniałe! To! Fantastyczna rzecz! Wygląda na meduzę! Najlepsze!
 
   
  +
Louise zrzedła mina.
That’s why Hasegawa tried a different approach to clear Nanao’s worry.
 
   
  +
– To coś innego… To nie to… To jest sweter.
 
   
  +
Co do swetra z obcego świata, to był inny niż można oczekiwać. To zdecydowanie przekraczało wyobrażenie Saita.
“– To begin, why do you think I’m worried for Toujou and the others?”
 
   
  +
W panice, próbował go założyć. Ale jak to ubrać? Jakoś znalazł wejście i wcisnął swoją głowę. Jednakże, jego ramię nie wyszło i połowa jego twarzy pozostała w środku. Będąc uwięzionym w tak niewygodny sposób, stanął spokojnie.
 
   
  +
Wtedy Louise mocno objęła Saita i pchnęła go na łóżko
Hasegawa asked with a slight teasing tone.
 
   
  +
– L-Louise...
 
   
  +
Ponieważ jego ramię było uwięzione przez sweter, nie mógł się ruszyć.
The method Hasegawa had chosen to dissolve Nanao’s worry.
 
   
  +
– Bądź nieruchomo – Louise błagała Saita. Co? Już jestem nieruchomy. Ale to dlatego, że nie mogę wydostać moich ramion ze swetra.
 
   
  +
– Nie mogę tego zrobić.
That is, provocation.
 
   
  +
Powiedział cicho, szczerze.
 
   
  +
Louise złapała go stanowczo jak dziewczyna obejmująca swojego ulubionego pluszaka.
As she changed the topic, Nanao,
 
   
  +
– Uu, czy nie musisz iść na lekcje?
 
   
  +
– W porządku. Po prostu sobie opuszczę.
“Because, that is…”
 
   
  +
Muhaa! Im bardziej o tym myślał, tym bardziej podejrzanie to brzmiało. Normalna, poważna Louise nigdy tak lekko nie opuściłaby lekcji.
 
   
  +
– Na cały dzień, bo kiedy cię wypuszczam, flirtujesz z innymi dziewczynami. Nienawidzę tego.
Just as he said that far, he turned red and faltered.
 
   
  +
Wyglądało, że chciała w ten sposób związać Saita. W końcu, dla bardzo wyniosłej Louise powiedzenie takiej rzeczy… Nawet jeśli tak czuła, nigdy nie wypowiedziałaby tego głośno.
 
   
  +
– Powiedz coś.
— Perhaps Nanao would just stop talking, getting to this point.
 
   
  +
Louise słodko mruczała. Saito, o co chodzi z Louise? Zastanawiał się zamartwiając, co sprawiło, że Louise zaczęła mówić tak lekko i łagodnie.
 
   
Or now, it was possible that he couldn’t put his other problems into words.
 
   
 
   
  +
Po południu, Louise w końcu zasnęła. Młoda dziewczyna pochrapywała w głębokim śnie.
But.
 
   
  +
Wtedy Saito cicho wymknął się z pokoju i skierował do jadalni, aby dostać jakieś jedzenie. Zamierzał także wziąć porcję Louise.
 
   
  +
Siesta, która przygotowywała właśnie w kuchni lunch, mile uśmiechnęła się, gdy skończył wyjaśniać sytuację.
Looking straight at Hasegawa, he gulped down and said
 
   
  +
– Jesteś lubiany.
 
   
  +
– Nie, jest inaczej. Louise nie jest sobą. Zachowuje się zabawnie. Nic na to nie poradzę, ale teraz muszę dostać jakieś jedzenie.
As his cheeks were dyed scarlet,
 
   
  +
Powiedział zaniepokojony Saito, gdy Siesta nadepnęła jego stopę, nie przestając się uśmiechać.
 
   
  +
– To wspaniale.
“Sensei too… is going out with Toujou-kun right?”
 
   
  +
– S-Siesta?
 
   
  +
Wyglądało jakby naprawdę oszalała. Opanowany uśmiech tylko podkreślał jej zimny gniew.
Even so, his gaze met with Hasegawa’s.
 
   
  +
– Hee. Ta bardzo dumna szlachcianka, Panna Vallière nagle stałaby się przylepna do Saita. Co mogłoby zmienić jej myśli względem ciebie? Jestem ciekawa.
 
   
  +
Wciąż uśmiechnięta, Siesta włożyła więcej siły w miażdżenie jego stopy. Saito krzyknął.
A coquettish smile surfaced on Hasegawa at Nanao’s change.
 
   
  +
– T-To prawda! Rzeczywiście nagle zaczęła zachowywać się dziwnie.
 
   
  +
– Naprawdę?
…As expected.
 
   
  +
– Taa… To tak jakby zmieniła się w inną osobę.
 
   
  +
– To przypomniało mi, że słyszałam, że są jakieś magiczne napoje, które mogą w taki sposób zmienić umysł osoby…
The questions he had been asking from earlier, with no doubt meant, as Basara’s lover, then one can’t take responsibility regarding what’s happening.
 
   
  +
– Magiczny napój?
 
   
  +
– Oczywiście. Ponieważ nie jestem magiem, mogę nie rozumieć tego dobrze… ale panna Vallière mogła nie wypić takiej rzeczy…
But.
 
   
  +
Saito pamiętał poprzednią noc. Postawa Louise zmieniła się dramatycznie po wejściu do pokoju Montmorency… gdy on ukrywał się pod materacem łóżka.
 
   
  +
W tym momencie postawa Louise nagle się zmieniła… Czy Louise zrobiła coś ?
…Sensei too, huh?
 
   
  +
Ach.
 
   
  +
– To przypomniało mi, że powiedziała : "Uff! Przez bieganie w kółko jestem spragniona" i jednym łykiem wypiła czerwone wino ze stołu!
The “too” that left Nanao’s lips was not “too” in conjunction to Nanao.
 
   
  +
To? Mogło to być to? Saito zaczął mieć podejrzenia wobec czerwonego wina z pokoju Montmorency.
 
   
Most likely, Nanao more or less could guess about the relationship between Basara, Mio and the rest.
 
   
 
   
  +
Saito poczekał na Montmorency, aż wyszła z jadalni i chwycił jej ramię. Guiche, które szedł obok niej, ryknął.
Therefore “Hasegawa too”.
 
   
  +
– Hej! Co robisz mojej Montmorency!
 
   
  +
Jednakże, zamiast się skarżyć, twarz Montmorency nagle zbladła. Co?! Chociaż chwycił w ten sposób ramię arystokratki! Domyślna Montmorency, która była jeszcze bardziej arogancka niż Louise, nie chciał robić dużo hałasu. Jednym słowem, poczuła się czymś zobowiązana wobec Saita i to było na pewno powiązane z nagłą zmianą Louise.
As she thinks about the way Nanao is thinking, she says a truth.
 
   
  +
– Hej Monmon.
 
   
  +
Saito spojrzał na Montmorency.
“I’m not sure if there’s been a misunderstanding somewhere, but Toujou and I aren’t lovers you know?”
 
   
  +
– C-co…?
 
   
  +
Niezgrabnie odwróciła swoje oczy. Nie była zła z powodu nazwania ją Monmon. To stawało się coraz bardziej podejrzane.
It’s not a lie.
 
   
  +
– Co za napój zrobiłaś Louise?
 
   
  +
– Ee? – Guiche zrobił podejrzliwą minę.
Of course, she and Basara had tied that secret bond between a man and a woman after the sports festival but, it would be wrong to call that a lovers relationship.
 
   
  +
– Montmorency dała coś Louise?
 
   
  +
– Hej Guiche. Widziałeś zmianę Louise, prawda? W jednym momencie była zła, a w następnym delikatnie złożyła swoje dłonie. Nawet ktoś tak tępy, jak ty powinien nabrać podejrzeń.
…Well.
 
   
  +
Guiche pomyślał chwilę, krzyżując swoje ramiona. Zabrało to trochę czasu, ponieważ był jak zwykle powolny. Następnie Guiche, który z wielkim wysiłkiem przypomniał sobie wydarzenia poprzedniej nocy, kiwnął głową.
 
   
  +
– Jest tak jak mówisz. Nie powinno być możliwym dla Louise nagle stać się tak delikatną. Racja?
From Hasegawa’s side, she wouldn’t deny how her supposedly guardian love for him had completely turned to that of romantic love.
 
   
  +
– Racja! Monmon! Louise stała się dziwna po wypiciu wina w twoim pokoju.
 
   
  +
– To wino, które przyniosłam! Nie ma w tym nic podejrzanego!
That’s why Hasegawa did not say “I don’t have a romantic relationship with Toujou”, but rather chose to say “Toujou and I aren’t lovers”, which hid her feelings.
 
   
  +
Po tych słowach, Guiche zauważył niezwykłe zachowanie Montmorency. Gryzła mocno swoje wargi, a na jej czole pojawiły się maleńkie krople zimnego potu.
 
   
  +
– Montmorency! To wino naprawdę…
What Nanao asked was most definitely in regards to Basara, not Hasegawa, hence those wordings were not wrong.
 
   
  +
– Ten dzieciak wypił to bez pozwolenia!
 
   
  +
Wykrzyczała Montmorency, nie mogąc wytrzymać
However, even though it was impossible for Nanao to deduce her true feelings,
 
   
  +
– Nie o to chodzi! To twoja wina! – powiedziała kierując się do Guichego, wskazując jego nos palcem. Guiche i Saito osłupiali obserwowali Montmorency, która teraz skierowała swój gniew ku innej osobie.
 
   
  +
– Bo ty ciągle się wygłupiasz.
“But… After the semester closing party before, you took a taxi together with Toujou-kun.”
 
   
  +
– Ty! Co dolałaś do wina?!
 
   
  +
Saito zrozumiał. Montmorency chciała by Guiche wypił coś, co zostało umieszczone w winie. Wtedy Louise, która wtargnęła do pokoju, wypiła to zamiast niego.
He said, tapering off.
 
   
  +
Na moment, obydwoje, Guiche i Saito, stali niepewnie zmieszani i zrezygnowani. Wtedy Montmorency spokojnym, suchym głosem powiedziała.
 
   
  +
– …napój miłosny.
“I was just drunk then, and Toujou was worried and took me home. There’s nothing for you to worry about.”
 
   
  +
– Napój miłosny!
 
   
  +
Guiche i Saito wykrzyknęli. Montmorency w panice położyła obie dłonie na ich ustach.
“Is that the truth?”
 
   
  +
– Idioci! Nie tak głośno!... To zakazane.
 
   
  +
Saito złapał ramię Montmorency, zsunął jej dłoń ze swoich ust i krzyknął..
“Yeah…”
 
   
  +
– A więc nie zaczynaj z takimi eksperymentami! Pomóż jakoś Louise!
 
   
Basara didn’t simply take her back and go home.
 
   
 
   
  +
Montmorency, Saito i Guiche wysilali swoje mózgi. Wyjaśniła im obu w arogancki sposób, że zrobiła napój miłosny, by uniemożliwić Guiche romansowanie. Umieściła to w szklance, by zmusić go do wypicia, ale wtedy gwałtownie wbiegli do pokoju Saito i Louise. Nie trudno było Saitu wyobrazić sobie, co zdarzyło się potem. Nieświadoma, Louise wszystko to wypiła.
Basara got out the taxi at Hasegawa’s invitation and went into her flat.
 
   
  +
Saito krzyczał.
 
   
  +
– Co zrobiłaś?!
He had fondled her breasts as their tongues intertwined in the elevator, and as soon as they got into the bedroom of the flat, she had invited him on her bed, saying “tonight, would you like to see an older woman in a wreck?”, extending their obscene actions.
 
   
  +
– …Jednakże, tak czy inaczej nie musiała zakochać się we mnie, racja?
 
   
  +
Guiche, który stał do tej pory cicho, chwycił rękę zarumienionej Montmorency.
Basara’s member was pressed in the valley of Hasegawa’s breasts as she sucked on it lewdly until his semen was guided out of it, and Basara then put his member in between her panties roughly, as it rubbed wantonly against Hasegawa’s womanly place, she received unbelievable pleasure, and with that, having a climax to the level like returning to her heavenly body at the end.
 
   
  +
– Montmorency, tak bardzo ci się podobam…
 
   
  +
– Haa! Myślisz, że zrobiłam to dla ciebie? Nie traciła bym na to czasu. Zwykłą nieuprzejmością z twojej strony było romansowanie za moimi plecami!
That is, the truth of that evening.
 
   
  +
Rumieniec na policzkach Montmerency szybko został zastąpiony przez arogancki grymas niezadowolenia. Zgodnie z przewidywaniami, duma Tristainskich szlachcianek był naprawdę wielka. Bardzo zarozumiała i arogancka.
 
   
  +
– Nie martw się moimi romansami! Jestem twoim wiecznym sługą!
…But.
 
   
  +
Guiche mocno objął Montmorency. Następnie, trzymając jej policzek, spróbował ją pocałować. Zaskoczona Montmorency zamknęła oczy.
 
   
  +
– Przestańcie.
It wasn’t as if that evening was the only time it suddenly went in that direction.
 
   
  +
Saito ich rozdzielił.
 
   
  +
– Co robisz idioto?!
The relationship between Basara and Hasegawa, even before that — it was something that started a few days after the end of the sports festival in this very infirmary.
 
   
  +
– Nie ważne! Najpierw pomóżmy Louise!
 
   
  +
– Wcześniej czy później przyjdzie do siebie!
With that, to her words of “it’s nothing”,
 
   
  +
– Kiedy będzie to "wcześniej czy później"!
 
   
  +
Montmorency wyglądała na niezdecydowaną.
“Is that so… I’m sorry.”
 
   
  +
– Fizjologia każdej osoby jest inna, to może trwać miesiąc lub może rok…
 
   
  +
– Planowałaś pozwolić mi wypić taką rzecz?
Nanao apologised, concealing his eyes.
 
   
  +
Guiche zbladł.
 
   
  +
– To będzie trwać zbyt długo. Natychmiast! Tak czy inaczej! Zrób to!
— However, it didn’t feel as if he completely believed what Hasegawa said.
 
   
  +
Saito gwałtownie przybliżył swoją twarz do Montmorency.
 
   
  +
– Rozumiem! Ale przygotowanie antidotum zajmie trochę czasu!
Most likely, Nanao even just a little could guess the relationship between Hasegawa and Basara,
 
   
  +
– A więc pośpiesz się i zrób je! Teraz! Zrób je teraz!
 
   
  +
– Jednak by zrobić antydotum, niezbędny jest pewien kosztowny specyfik, ja zużyłam wszystko, by zrobić napój miłosny, a to jest bardzo drogie. Nie mogę tego zrobić w najbliższej przyszłości.
“There isn’t any need to worry about Toujou — it seems like he would return in a day or two.”
 
   
  +
– Tak, pieniądze będą trudne do zdobycia, nie przesadzam.
 
   
  +
– Brak pieniędzy? Jesteście arystokratami!
“…Has he contacted you?”
 
   
  +
Gdy Saito wykrzyknął, Guiche i Montmorency spojrzeli na siebie.
 
   
  +
– Mimo, że jesteśmy arystokratami, przede wszystkim jesteśmy studentami.
Nanao who asked, looking up with a surprised face, Hasegawa replied with a “yes”, accompanied with a smile.
 
   
  +
– To starsi członkowie rodziny posiadają ziemię i pieniądze.
 
   
  +
– Poproście więc swoich rodziców o przysłanie pieniędzy – powiedział Saito do ich obojga.
— But, the one who had passed on that information to Hasegawa the other night was not Basara himself.
 
   
  +
Wtedy Guiche uniósł palec wskazujący i zaczął mówić.
 
   
  +
– Słuchaj. Ten świat ma dwa rodzaje arystokratów. Jednym z nich są ci, którzy nie mają szczęście do pieniędzy, a innym rodzajem – arystokraci, którzy mają pieniądze. Na przykład, de Montmorency. Rodzina Montmorency zawiodła w melioracji i zarządzanie terenem jest okropne.
The conflict with the Current Demon Lord faction, as well as the political powers from the Moderates, and the chain of governmental problems with Mio had been settled for the moment, she seemed to have now returned with Basara to the base of the Moderate faction of the demon world. But the only one who would return was Basara’s group, while others would stay there a little longer to find the information regarding Sapphire.
 
   
  +
Montmorency się wtrąciła.
 
   
  +
– Albo jak dom de Gramont, rodzina Guichego, która ze względu na honor zaangażowała się wojnę i zmarnowała całe swoje pieniądze…
Surely understanding that Basara would come back soon would calm him down.
 
   
  +
– W każdym razie, są arystokraci bez pieniędzy. W rzeczywistości, i nie wyolbrzymiam, połowa arystokratów na świecie ma, w najlepszym wypadku, dość pieniędzy tylko by utrzymać rezydencję i ziemię wokół niej. Jednakże, dla człowieka z gminu jak ty nie do pojęcia są trudy utrzymania honoru i dumy szlachcica.
 
   
  +
Ci ludzie… Saito niechętnie zaczął szukać czegoś w kurtce i kieszeniach dżinsów. Następnie wyciągnął złote monety, które otrzymał wcześniej od Henrietty. Połowę kwoty zostawił w pokoju Louise, a drugą, przyniósł ze sobą.
After talking for a while more,
 
   
  +
– Czy to wystarczy.
 
   
  +
Wysypał je na stół.
“So then I should excuse myself,”
 
   
  +
– Uuu! Czemu masz tyle pieniędzy? Ty!
 
   
  +
Widząc taką ilość złota leżącą na całym stole Montmorency zaparło dech.
Saying that with a smile, Nanao ran out of the infirmary.
 
   
  +
– Fantastyczne, niektóre to nawet monety 500 écu.
 
   
  +
– Nie pytaj skąd pochodzą. Po prostu kup za to, ten drogi specyfik do końca jutrzejszego dnia.
And then, the Hasegawa who was now alone.
 
   
  +
Montmorency niechętnie kiwnęła głową.
 
   
“Oh my… You’re so very popular aren’t you, Toujou?”
 
   
 
   
  +
Gdy wrócił do swojego pokoju z kieszonkową latarką, wyglądało tam dziwnie.
Saying that with a bitter smile.
 
   
  +
Jakoś całe pomieszczenie był wypełniony jakby papierosowym dymem o słodkim aromacie. Louise siedziała pośrodku z kadzidełkami wydzielając wokół niej opary.
 
   
  +
– Hej, co? O co z tym wszystkim chodzi?
Even though Basara now could say he had made Mio and the rest, as well as Hasegawa his, that part had also, with no mistake, extended into Nanao’s feelings.
 
   
  +
Gdy Saito tak powiedział, Louise, która na niego spoglądała, odpowiedziała płaczliwie.
 
   
  +
– Gdzie byłeś…?
…And then there’s one more person,
 
   
  +
Dopiero wtedy zauważył jak kusząco wyglądała Louise. Nie miała na sobie spódnicy.
 
   
  +
– Zostawiłeś mnie całkiem samą…
Most likely, the vice-president Kajiura Rikka too. She too, is probably thinking of Basara right now.
 
   
  +
Powiedziała płaczliwym głosem, chmurnie patrząc w górę na Saita. Wyglądało, jakby czująca się samotną, zaczęła palić te wszystkie kadzidła.
 
   
  +
– Prze-przepraszam…
But there’s no need to worry about her. Surely right now, Nanao is returning to the student council room and telling her the information about Basara’s return for sure.
 
   
  +
Dlaczego ona nie zakłada spódnicy?! Próbował odwrócić swoje oczy od jej ciała, gdy zauważył inny niespodziewany fakt. Dobrze… Lo-Louise, Louise Françoise – ten nicpoń, spódnica nie była jedyną rzeczą, którą zapomniała? Jej majtki też zniknęły.
 
   
  +
Część poniżej linii pasa wyzierała z luki koszuli. Nie było śladu żadnej bielizny.
That’s why.
 
   
  +
Saito zaczął drżeć.
 
   
  +
– Z-załóż jakieś m-m-m-majtki!
“— Toujou”
 
   
  +
Drżąc, wykrzyknął patrząc w inną stronę.
 
   
  +
– N-nie!
Hasegawa once more thought of the boy she held more dear than anyone else.
 
   
  +
– Czemu nie?!!
 
   
  +
– Nie jestem wystarczająco sexy. Wiem to ponieważ co noc Saito śpi w łóżku u mego boku, ale nic nie robi. Nie zniosę już tego dłużej – płaczliwym głosem powiedziała Louise.
— Hasegawa vividly remembered the day she started a secret relationship with Basara.
 
   
  +
– To znaczy, ty, ja, mówisz, że chcesz, abym cię p-położył i potem r-r-r-robił z tobą te rzeczy?
 
   
  +
– Czy to źle…?
Thinking of Basara is painful, bitter… wanting to be saved, wanting Basara to answer that final line they cannot cross.
 
   
  +
– Racja.
 
   
  +
– Ale zamknę oczy i przez godzinę będę udawać, że nic nie wiem.
That’s why Hasegawa stripped off her white coat, turning from a teacher to just a woman, inviting Basara as she stretched out the chest opening of her sweaters, exposing her chest. At that time, Hasegawa had spread herself on the turning chair which Nanao had just sat on.
 
   
  +
Ale mówiąc, że uda, że nic nie będzie wiedzieć… Louise mocno się zaangażowała.
 
   
  +
Opuściła rąbek swojej koszuli by nakrył jej intymne części ciała i stanęła. Poruszyła swoje nagie, smukłe nogi. Serce Saita waliło wewnątrz klatki piersiowej, brzmiąc jak nieustanne dzwonienie dzwonka.
That Hasegawa, made Basara unable to repress his arousal — and from then on, it was nothing but a happy time.
 
   
  +
Louise skoczyła na jego klatkę piersiową. Słodki zapach jej włosów był nawet wyraźniejszy niż aromat kadzidła w pokoju. Nigdy nie użyła perfum, to był naturalny zapach jej ciała. Z twarzą wtuloną kurtkę Saita, zadrżała i szarpnęła.
 
   
  +
– Jestem samotna… Idioto…
Pulled up to stand from her chair strongly, he roughly stole a kiss.
 
   
  +
Obie ręce Saita ulokowały się na ciele Louise.
 
   
  +
Wydawały się obejmować ją zdecydowanie instynktownie.
While lewdly fondling her breasts, he dragged her to a bed of the infirmary.
 
   
  +
Saito ugryzł swoją wargę. Włożył trochę siły w ugryzienie, starającym się odzyskać część swojego spokoju przez ból.
 
   
  +
Obecna Louise… nie jest Louise, którą znam. To napój miłosny sprawia, że zatraca siebie. Moja Louise jest tą, którą chronię i lubię… Z tego powodu, nie mogę w taki sposób jej teraz obejmować. Co jeśli jego hamulce zawiodłyby? Na pewno pragnąłby Louise jak bestia.
And then, when they arrived at the bed, they took off each other’s clothes one by one till they’re naked, confirming each other’s body till they’re sure of them.
 
   
  +
Z powodu miłości, to nie może być dopuszczalne.
 
   
  +
Saito drżącymi rękami chwycił ramiona Louise. Następnie spojrzał prosto w jej oczy i wycisnął z siebie głos łagodny jak to możliwe.
This infirmary, meant to be used by the students and staff of the school, at that day, from that time on, became like a place where, for that moment, was theirs, for just their rendezvous.
 
   
  +
– Louise…
 
   
  +
– Saito…
Hasegawa wished to be taught the ways to please Basara, and the initially hesitant Basara too, gradually began to teach her, even though they locked the door so they’re not found, occasionally, other students or teachers may come close to the door, but now that only added to the excitement.
 
   
  +
– Więc… Zachowujesz się dzisiaj dziwnie z powodu mikstury.
 
   
  +
– Mikstury… ?
Hasegawa Chisato’s heart and body, became Basara’s to that extent. And then her feelings towards him, in the winter break when they couldn’t have met even once, quickly she became so worked up she couldn’t take it.
 
   
  +
Louise patrzyła na Saita wilgotnymi oczami.
 
   
  +
– To prawda. Obecna ty, nie jesteś prawdziwą sobą. Ale nie martw się, znajdę jakoś antidotum. Dobrze?
“So then… How can we cover it up?”
 
   
  +
– To nie z powodu mikstury.
 
   
  +
Louise patrzyła prosto na Saita.
As she said that, she chuckled.
 
   
  +
– Te uczucia nie są z powodu mikstury. Ponieważ kiedykolwiek patrzę na Saita moje serce zaczyna bić gwałtownie. Nie tylko to… nie mogę oddychać i czuję się bezradna. Wiem, to uczucie jest…
 
   
  +
– T-to coś innego. Chciałbym, aby to były twoje prawdziwe uczucia, ale nie są, to coś innego. To z powodu mikstury. Antidotum będzie gotowe do jutra wieczora, więc poczekaj. Albo idź teraz spać, dobrze?
In the demon realm, he must’ve certainly deepened his bonds with Mio and the others.
 
   
  +
Louise potrząsnęła głową.
 
   
  +
– Nie rozumiem. To bez znaczenia. W każdym razie musisz mnie mocno przytulić albo nie pójdę spać.
So then, it would be unfair if she didn’t get plenty of his affection.
 
   
  +
– Jeśli to zrobię, pójdziesz do łóżka?
 
   
  +
Louise skinęła głową. Saito przeniósł ją do łóżka, następnie położył się przytulając obok niej. Jak zwykle Louise zdecydowanie przylgnęła do niego.
Before long, she had an idea
 
   
  +
– Nie idź nigdzie. Patrz tylko na mnie, nie na inne dziewczyny, tylko na mnie.
 
   
  +
Powtarzała jak jakiś rodzaj zaklęcia.
She muttered with a smile.
 
   
  +
Saito pokiwał głową.
 
   
  +
– Nigdzie nie pójdę. Zostanę tutaj przez długi czas.
“…Right, let’s go to the hot springs.”
 
   
  +
– Naprawdę?
 
   
  +
– Acha. Tak, więc odpocznij, dobrze?
Of course, just her with Basara. She could say they’d even stay over.
 
   
  +
Jednakże, Louise nie zasnęła. Za to, przesunęła się trochę i uniosła swoją zaczerwienioną twarz ku karkowi Saita. Zanim nawet mógł się zorientować co zrobiła, zaczęła całować jego szyję. To sprawiało wrażenie, jakby potoki igiełek przebiegały wzdłuż jego kręgosłupa.
 
   
  +
– Haaaaaaaaa…
When Basara returned from the demon realm, she had decided to attain submission from him till dawn.
 
   
  +
Saito zaczął trząść się w strachu. W międzyczasie Louise zaczęła mocno ssać jego skórę.
 
   
  +
– Louise! Louise!
The night she spent with him — on Christmas Eve.
 
   
  +
Jeśli nie przestaniesz, umrę. Jednakże, nie przestała. Z rumieńcami na policzkach obserwowała miejsce, które właśnie pocałowała. Zaczerwieniło się jakby ugryzione przez owada.
 
   
  +
Zauważając to, kontynuowała zostawianie śladów na skórze Saita z pełnym zaangażowaniem.
— She had been a good girl alone, all of winter break.
 
   
  +
– Louise, stój! Dosyć! Ach!
 
   
  +
Jego umysł nie mógł już tego znieść. Gdy Louise oderwała swoje usta, wymruczała nadąsanym głosem.
It should be about time for Santa Claus to bring her a present.
 
  +
  +
– Nie. Nie przestanę. Saito jest mój i tylko mój. Dlatego będę zostawiała znaki, by pokazać że jest mój i trzymać inne dziewczyny z dala.
  +
  +
Po tym, tortury Saita toczyły się przez chwilę dalej. Zaczęła zostawiać ślady malinek nie tylko na karku, ale również na jego klatce piersiowej. W końcu było ich tam dziesięć.
  +
  +
Silne drgawki Saita przeszły w lekkie dreszcze, gdy jej wargi w końcu zostawiły jego klatkę piersiową. Wtedy Louise, obróciła głowę na bok, odsłaniając swoją własną szyję.
  +
  +
– Teraz ty oznacz mnie.
  +
  +
– A-ale…
  +
  +
Saito patrzył na smukłą, śnieżnobiałą szyję Louise.
  +
  +
– Jeśli tego nie zrobisz - nie pójdę spać.
  +
  +
Nie było innego wyjścia. Zamknął oczy i zbliżył swoje wargi do szyi Louise. Dotknął jej. Głębokie westchnienie uszło z ust Louise. Nigdy nie słysząc tak słodkiego jej westchnienia, Saito prawie umarł.
  +
  +
Bardzo zdenerwowany, przyssał seledynową skórę Louise.
  +
  +
– Nn…!
  +
  +
Ona też musiała być zdenerwowana, ponieważ wydawanie takiego krzyku wydawało się to potwierdzać.
  +
  +
Zmęczenie szybko ją opanowało i po chwili zaczęła oddychać jak śpiąca osoba.
  +
  +
Oślepiony patrzył na swój własny czerwony ślad na karku Louise. Wyglądał jak czerwona truskawka na środku białego śniegu.
  +
  +
Saito odetchnął ciężko, musiał hamować się wiele razy, bo zaatakowałby Louise, która spokojnie spała obok niego.
  +
  +
Uspokój się! Louise zachowuje się tak z powodu magicznego napoju.
  +
  +
Musiał szybko znaleźć antidotum, by odesłać ją z powrotem do zwykłego zuchwałego ja, zamiast tego słodkiego!
  +
  +
Następnie zauważył coś, co Louise mocno trzymała śpiąc.
  +
  +
To był wisiorek, który kupił jej w mieście. Trzymała go mocno jakby był jakimś rodzajem skarbu. Widząc tą uroczą scenę, stracił całą swoją siłę.
  +
  +
To było okrutne. Louise była okropna. Przestępstwem jest wyglądać tak niepokojąco słodko.
  +
  +
Podświadomie, wyciągnął swoją rękę ku Louise, tylko po to, aby zacisnąć na niej drugą. Nie mam prawa wykorzystać jej w ten sposób. To z mojego powodu. To z powodu magicznego napoju. Wytrzymaj to.
  +
  +
Gdybym tylko nie chciał by Siesta ubrała ten marynarski mundurek, Louise nie zamieniła by się w to… Dlatego to jest moja wina.
  +
  +
Jestem do niczego, pomyślał Saito. Nigdy nie odrzucam okazji, by poflirtować z dziewczyną i…Siestą. To prawda, Siesta.
  +
  +
Ach, Siesta, ona podziałałyby uspokajająco na niego po prostu przez swoją obecność. Świetnie też wyglądała. Gdy jednak obok znajdowała się Louise to sprawiła, że jego serce tętniło.
  +
  +
Ach, którą z nich kocham bardziej?
  +
  +
Co za rozkoszne zmartwienie. Nie mógł sobie nawet wyobrazić posiadania takich zmartwień z powrotem na Ziemi.
  +
  +
Patrząc na twarz śpiącej Louise, zaczął myśleć… czemu wracać do swojego dawnego świata, jeśli może tu pozostać?
  +
  +
Gdy Louise została damą dworu Henrietty, to podróżowanie na wschód stało się trudne… Chociaż był rozczarowany, jednocześnie poczuł się zadowolony. Przez to, że mógł zostać przy Louise.
  +
  +
Ach, Ziemia, Siesta i Louise. Ta trójka kręciła się w kółko w głowie Saita, doprowadzając go do frustracji.
  +
  +
Co powinienem wybrać? Dziś nie mógł dokonać wyboru, ale będzie musiał.
  +
  +
Może w najbliższej przyszłości.
  +
  +
  +
  +
Następnego dnia wieczorem, Saito było w pokoju Montmorency. Pokłócił się z Louise przed zostawianiem jej i przyjściem tu…
  +
  +
– Nie możesz zrobić antidotum?
  +
  +
Z podniesioną twarzą, Saito wpatrywał się w Montmorency. Przy niej siedział Guiche trzymając brodę i marszcząc brwi. Tego dnia Montmorency i Guiche poszli do miasta na czarny rynek z nadzieją na znalezienie antidotum, jednakże....
  +
  +
– To nic nie da! Zostało wyprzedane!
  +
  +
– A więc kiedy możesz to kupić?!
  +
  +
– To… wygląda, że nie mają towaru, który potrzebujemy.
  +
  +
– Co to jest?
  +
  +
– Ten szczególny specyfik pochodzi z Jeziora Ragdorian, przy granicy z Galią. Zrobiony jest z łez ducha wody… jednak, wygląda, że ostatnio nie są w stanie skontaktować się z duchami wody.
  +
  +
– Cooo ?!
  +
  +
– Inaczej mówiąc, nie możemy zdobyć tego szczególnego specyfiku.
  +
  +
– To, co z Louise?
  +
  +
– No więc, myślę, cóż naprawdę jest w tym złego? Zakochała się w tobie. Lubisz ją, czyż nie?
  +
  +
Jednak Saito nie mógł zgodzić się z tym, co powiedział Guiche.
  +
  +
– Nie potrafię być szczęśliwy, jeśli powodem, że mnie kocha jest mikstura. To nie są prawdziwe uczucia Louise. Dlatego chcę by wróciła do swojej własnej siebie.
  +
  +
Ale… Montmorency wydęła wargi, a Guiche potrząsnął głową z ociąganiem. Nawet Saito pomyślał przez chwilę, aż w końcu zacisnął dłonie w pięści, zdecydowany.
  +
  +
– Gdzie jest ten duch wody?
  +
  +
– Powiedziałam ci już, w jeziorze Ragdorian.
  +
  +
– A więc tylko musisz się z nim skontaktować, racja?
  +
  +
– Eeeech!? A teraz słuchaj! Duch wody rzadko ukazuje swą twarz ludziom! Nawet gdyby to zrobił, jest bardzo silny! Jeśli będzie rozgniewany, rezultaty mogą być katastrofalne!
  +
  +
– Nie obchodzi mnie to, idziemy!
  +
  +
– Dobrze, mnie obchodzi! Zdecydowanie nie idę.
  +
  +
Saito skrzyżował ramiona.
  +
  +
– W takim razie, jest tylko jedna rzecz, którą mogę zrobić. Będę musiał powiedzieć Jej Królewskiej Wysokości Księżniczce, a może teraz Jej Wysokości Królowej o napoju miłosnym. W każdym razie, będę musiał prosić o jej pomoc w tym problemie. Pomyśl, czy ten napój nie został zabroniony? Zrobienie tego nie powinno być dopuszczalne, prawda? No więc, zastanawiam się co zrobiła by Jej Wysokość gdyby dowiedziała się o tym?
  +
  +
Twarz Montmorency szybko zbladła.
  +
  +
– Co myślisz Monmon?
  +
  +
W porządku! Rozumiem! Pójdę, jeśli ty pójdziesz!
  +
  +
– Hmm, nie możemy także pozwolić zostać Louise w tym stanie. Ktoś inny może zauważyć jej dziwne zachowanie i podejrzewać napój miłosny.
  +
  +
Guiche skinął głowa.
  +
  +
– Nie bój się moje kochanie. Zostanę przy tobie w tej podróży – powiedział Guiche, gdy pochylał się i próbował wolno położyć rękę na ramionach Montmorency, ale ona szybko uchyliła się przed nim.
  +
  +
– To naprawdę nie jest budujące. Jesteś zbyt słaby.
  +
  +
Po tym, trójka zrobiła przygotowania do wyprawy.
  +
  +
Mieli wyjść następnego dnia, z samego rana. Ponieważ nie wiedzieli jak Louise może się zachować, jeśli została by sama, zdecydowali się też ją zabrać.
  +
  +
– Cha, to moje pierwsze wagary – westchnęła Montmorency.
  +
  +
– A co ze mną, jak nie chodzę do szkoły od pół roku? Po przybyciu Saita, przygoda była co dnia! Hahaha! – Guiche wybuchnął serdecznym śmiechem.
  +
  +
== Przekład ==
  +
  +
Tłumaczył: [[user:egaro|egaro]]<noinclude>
  +
  +
----
  +
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"
  +
|-
  +
| [[Zero_no_Tsukaima_wersja_polska_Tom_4_Rozdział_4|Cofnij do Rozdziału 4 z Tomu 4 - Sekret Tabithy]]| [[Zero_no_Tsukaima_wersja_polska|Powrót do strony głównej]]| [[Zero_no_Tsukaima_wersja_polska_Tom_4_Rozdział_6|Skocz do Rozdział 6 z Tomu 4 - Duch Wody]]
  +
|-|}</noinclude>

Latest revision as of 21:01, 1 November 2017

Rozdział 5 – Siła mikstury miłosnej[edit]

Gdy rano Saito się obudził, Louise spała u jego boku. Poprzedniej nocy, gdy Louise, której oczy były opuchnięte od łez, zmęczyła się, przyprowadził ją do pokoju, a ona natychmiast zasnęła. "Kuukuu," z niewinną twarzą, zrobiła wydech przez sen. Co sprawiło, że zmienia się wczoraj? Najpierw była gotowa zabić, a potem - nagle płakała „Dlaczego na mnie nie patrzysz!” Co? Co? - zastanawiał się Saito.

Zaczęła się budzić. Raptownie wstała i zauważając go, przygryzła wargę. Następnie głosem bez emocji, wymruczała :

– Dzień dobry

– D-dzień dobry - odwzajemnił pozdrowienie Saito.

Potem Louise się zarumieniła. Zawsze rumieniła się z gniewnym wyrazem na swojej twarzy, ale teraz było inaczej. Patrząc w górę na Saita, delikatnie wykrzywiła swoje wargi i powiedziała coś niepewnie.

– C-co?

– Wybacz mi.

Louise otworzyła usta i powiedziała płaczliwym głosem.

– Wybaczmiwybaczmiwybaczmi. Wybacz mi?

Zdecydowanie była dziwna. Wpatrywała się w niego bezsilnymi oczyma szczenięcia mimo, że nigdy wcześniej tak nie patrzyła. Zawsze spoglądała na niego z góry lub marszczyła brwi, nie był przyzwyczajony do patrzenia w jakiś inny sposób.

– Poważnie, co jest z tobą nie tak?

Zmartwiony, chwycił jej ramię. Ubrana tylko w peniuar, Louise pochyliła swoją głowę i oparła policzek na jego ręce. Poczuł niespodziewany ucisk. Co więcej, ucisk po swojej lewej stronie. Szybki. Wkrótce cały został owładnięty przez niszczącą moc. Jego ciało gwałtownie zadrżało, a tętno przyśpieszyło. Aach, Louise w taki sposób patrzy… Ona nie może być zakochana we mnie, nieprawdaż?!

– Widziałam.

– Ee?

– …sen, wczoraj.

Sen?

– J-jaki sen?

– Sen o Saito.

– Sen o czym?

– We śnie Saito był podły. Chociaż mówiłam bardzo głośno, wciąż rozmawiał z innymi dziewczynami.

„Pac” Louise uderzyła w rękę Saita.

Jednakże, nie było to bolesne. Uderzyła bardzo delikatnie. Następnie zerknęła w górę, w jego twarz.

– Nawet jeśli, to było wczoraj. Nie kupuj prezentów innym dziewczynom, nie patrz na inne dziewczyny - masz swoją panią-mistrza, racja?

Saito, patrząc na Louise, szybko przełknął ślinę. Nigdy nie uświadomił sobie, że tak była w nim zakochana…

Ale co sprawiło, że Louise tak bardzo zmieniła swoją postawę. To tak jakby była zupełnie inną osobą. Louise, która gardziła mną aż do teraz, nie mogła stać się tak słodka. Początkowo była szalona, a teraz delikatnie gryzła jego dłoń, marszcząc brwi.

Nie uszczypnęłaby go tak. Uderzyłaby.

Louise nigdy nie pozwoliłaby sobie na taki flirt...

Chociaż początkowo Saito pomyślał, że Louise może być zakochana, odpędził ze swojego umysłu ostatni promyk nadziei.

– Słuchaj.

– T-tak.

– Powiedz zgodnie z prawdą. K-kogo kochasz najbardziej na świecie?

Louise wtuliła swoją twarz w klatkę piersiową i mamrotała płaczliwym głosem. Saito zakręciło się w głowie i odpowiedział nieskładnie.

– M-mistrza. Tak.

– Kłamstwa.

To nie było kłamstwo. Z bliska, tylko Louise mogła sprawić, że jego klatka piersiowa tak mocno pulsowała. Jednakże, Louise dziś...

– Naprawdę?

– Taa…

Następnie Louise wstała i, tuptając, pobiegł do przeciwnego boku łóżka.

Po wyjęciu czegoś z tajemnej dziury w murze obok łóżka, przybiegła z tym do Saita.

– N. N, nn.

A następnie rzuciła to Saito.

– Co to… ?

– Weź to.

Rzucony obiekt zrobiony był z włóczki. Zresztą, to wydawało się nienadającym do noszenia. Saito złapał to i przechylił głowę, próbując domyślić się jego zastosowania. W jaki sposób, to mogłoby być czymś "do noszenia"? Nie, niemożliwe. Nie miał pojęcia na którą część ciała mogło pasować..

Louise cicho spoglądała na Saita... oczami, które wydawały się wilgotnymi od płaczu. Ach, nie mógł nic poradzić, gdy patrzył w takie oczy. Miała wyczekujące spojrzenie. W końcu, nie mógł odpowiedzieć na oczekiwania Louise, ponieważ nie wiedział do czego to było, jednakże, musiał coś zrobić!

Czym do diabła to jest. Pomyślał Saito. Myśl! Taaa, patrząc na to, wydaje się podobnym do zabawkowej wypchanej meduzy. Również moża uważać, że to jest jeden gatunków fauny Burgessa [1], który rządził morzem na prehistorycznej ziemi. Chociaż wygląda to jak tajemnicze zwierzę, ale ponieważ dała mi to Louise, to musi mieć jakieś zastosowanie. Ach! Pomyśl!

Saito denerwował się, powoli tracąc swój spokój.

– Wspaniałe! To! Fantastyczna rzecz! Wygląda na meduzę! Najlepsze!

Louise zrzedła mina.

– To coś innego… To nie to… To jest sweter.

Co do swetra z obcego świata, to był inny niż można oczekiwać. To zdecydowanie przekraczało wyobrażenie Saita.

W panice, próbował go założyć. Ale jak to ubrać? Jakoś znalazł wejście i wcisnął swoją głowę. Jednakże, jego ramię nie wyszło i połowa jego twarzy pozostała w środku. Będąc uwięzionym w tak niewygodny sposób, stanął spokojnie.

Wtedy Louise mocno objęła Saita i pchnęła go na łóżko

– L-Louise...

Ponieważ jego ramię było uwięzione przez sweter, nie mógł się ruszyć.

– Bądź nieruchomo – Louise błagała Saita. Co? Już jestem nieruchomy. Ale to dlatego, że nie mogę wydostać moich ramion ze swetra.

– Nie mogę tego zrobić.

Powiedział cicho, szczerze.

Louise złapała go stanowczo jak dziewczyna obejmująca swojego ulubionego pluszaka.

– Uu, czy nie musisz iść na lekcje?

– W porządku. Po prostu sobie opuszczę.

Muhaa! Im bardziej o tym myślał, tym bardziej podejrzanie to brzmiało. Normalna, poważna Louise nigdy tak lekko nie opuściłaby lekcji.

– Na cały dzień, bo kiedy cię wypuszczam, flirtujesz z innymi dziewczynami. Nienawidzę tego.

Wyglądało, że chciała w ten sposób związać Saita. W końcu, dla bardzo wyniosłej Louise powiedzenie takiej rzeczy… Nawet jeśli tak czuła, nigdy nie wypowiedziałaby tego głośno.

– Powiedz coś.

Louise słodko mruczała. Saito, o co chodzi z Louise? Zastanawiał się zamartwiając, co sprawiło, że Louise zaczęła mówić tak lekko i łagodnie.


Po południu, Louise w końcu zasnęła. Młoda dziewczyna pochrapywała w głębokim śnie.

Wtedy Saito cicho wymknął się z pokoju i skierował do jadalni, aby dostać jakieś jedzenie. Zamierzał także wziąć porcję Louise.

Siesta, która przygotowywała właśnie w kuchni lunch, mile uśmiechnęła się, gdy skończył wyjaśniać sytuację.

– Jesteś lubiany.

– Nie, jest inaczej. Louise nie jest sobą. Zachowuje się zabawnie. Nic na to nie poradzę, ale teraz muszę dostać jakieś jedzenie.

Powiedział zaniepokojony Saito, gdy Siesta nadepnęła jego stopę, nie przestając się uśmiechać.

– To wspaniale.

– S-Siesta?

Wyglądało jakby naprawdę oszalała. Opanowany uśmiech tylko podkreślał jej zimny gniew.

– Hee. Ta bardzo dumna szlachcianka, Panna Vallière nagle stałaby się przylepna do Saita. Co mogłoby zmienić jej myśli względem ciebie? Jestem ciekawa.

Wciąż uśmiechnięta, Siesta włożyła więcej siły w miażdżenie jego stopy. Saito krzyknął.

– T-To prawda! Rzeczywiście nagle zaczęła zachowywać się dziwnie.

– Naprawdę?

– Taa… To tak jakby zmieniła się w inną osobę.

– To przypomniało mi, że słyszałam, że są jakieś magiczne napoje, które mogą w taki sposób zmienić umysł osoby…

– Magiczny napój?

– Oczywiście. Ponieważ nie jestem magiem, mogę nie rozumieć tego dobrze… ale panna Vallière mogła nie wypić takiej rzeczy…

Saito pamiętał poprzednią noc. Postawa Louise zmieniła się dramatycznie po wejściu do pokoju Montmorency… gdy on ukrywał się pod materacem łóżka.

W tym momencie postawa Louise nagle się zmieniła… Czy Louise zrobiła coś ?

Ach.

– To przypomniało mi, że powiedziała : "Uff! Przez bieganie w kółko jestem spragniona" i jednym łykiem wypiła czerwone wino ze stołu!

To? Mogło to być to? Saito zaczął mieć podejrzenia wobec czerwonego wina z pokoju Montmorency.


Saito poczekał na Montmorency, aż wyszła z jadalni i chwycił jej ramię. Guiche, które szedł obok niej, ryknął.

– Hej! Co robisz mojej Montmorency!

Jednakże, zamiast się skarżyć, twarz Montmorency nagle zbladła. Co?! Chociaż chwycił w ten sposób ramię arystokratki! Domyślna Montmorency, która była jeszcze bardziej arogancka niż Louise, nie chciał robić dużo hałasu. Jednym słowem, poczuła się czymś zobowiązana wobec Saita i to było na pewno powiązane z nagłą zmianą Louise.

– Hej Monmon.

Saito spojrzał na Montmorency.

– C-co…?

Niezgrabnie odwróciła swoje oczy. Nie była zła z powodu nazwania ją Monmon. To stawało się coraz bardziej podejrzane.

– Co za napój zrobiłaś Louise?

– Ee? – Guiche zrobił podejrzliwą minę.

– Montmorency dała coś Louise?

– Hej Guiche. Widziałeś zmianę Louise, prawda? W jednym momencie była zła, a w następnym delikatnie złożyła swoje dłonie. Nawet ktoś tak tępy, jak ty powinien nabrać podejrzeń.

Guiche pomyślał chwilę, krzyżując swoje ramiona. Zabrało to trochę czasu, ponieważ był jak zwykle powolny. Następnie Guiche, który z wielkim wysiłkiem przypomniał sobie wydarzenia poprzedniej nocy, kiwnął głową.

– Jest tak jak mówisz. Nie powinno być możliwym dla Louise nagle stać się tak delikatną. Racja?

– Racja! Monmon! Louise stała się dziwna po wypiciu wina w twoim pokoju.

– To wino, które przyniosłam! Nie ma w tym nic podejrzanego!

Po tych słowach, Guiche zauważył niezwykłe zachowanie Montmorency. Gryzła mocno swoje wargi, a na jej czole pojawiły się maleńkie krople zimnego potu.

– Montmorency! To wino naprawdę…

– Ten dzieciak wypił to bez pozwolenia!

Wykrzyczała Montmorency, nie mogąc wytrzymać

– Nie o to chodzi! To twoja wina! – powiedziała kierując się do Guichego, wskazując jego nos palcem. Guiche i Saito osłupiali obserwowali Montmorency, która teraz skierowała swój gniew ku innej osobie.

– Bo ty ciągle się wygłupiasz.

– Ty! Co dolałaś do wina?!

Saito zrozumiał. Montmorency chciała by Guiche wypił coś, co zostało umieszczone w winie. Wtedy Louise, która wtargnęła do pokoju, wypiła to zamiast niego.

Na moment, obydwoje, Guiche i Saito, stali niepewnie zmieszani i zrezygnowani. Wtedy Montmorency spokojnym, suchym głosem powiedziała.

– …napój miłosny.

– Napój miłosny!

Guiche i Saito wykrzyknęli. Montmorency w panice położyła obie dłonie na ich ustach.

– Idioci! Nie tak głośno!... To zakazane.

Saito złapał ramię Montmorency, zsunął jej dłoń ze swoich ust i krzyknął..

– A więc nie zaczynaj z takimi eksperymentami! Pomóż jakoś Louise!


Montmorency, Saito i Guiche wysilali swoje mózgi. Wyjaśniła im obu w arogancki sposób, że zrobiła napój miłosny, by uniemożliwić Guiche romansowanie. Umieściła to w szklance, by zmusić go do wypicia, ale wtedy gwałtownie wbiegli do pokoju Saito i Louise. Nie trudno było Saitu wyobrazić sobie, co zdarzyło się potem. Nieświadoma, Louise wszystko to wypiła.

Saito krzyczał.

– Co zrobiłaś?!

– …Jednakże, tak czy inaczej nie musiała zakochać się we mnie, racja?

Guiche, który stał do tej pory cicho, chwycił rękę zarumienionej Montmorency.

– Montmorency, tak bardzo ci się podobam…

– Haa! Myślisz, że zrobiłam to dla ciebie? Nie traciła bym na to czasu. Zwykłą nieuprzejmością z twojej strony było romansowanie za moimi plecami!

Rumieniec na policzkach Montmerency szybko został zastąpiony przez arogancki grymas niezadowolenia. Zgodnie z przewidywaniami, duma Tristainskich szlachcianek był naprawdę wielka. Bardzo zarozumiała i arogancka.

– Nie martw się moimi romansami! Jestem twoim wiecznym sługą!

Guiche mocno objął Montmorency. Następnie, trzymając jej policzek, spróbował ją pocałować. Zaskoczona Montmorency zamknęła oczy.

– Przestańcie.

Saito ich rozdzielił.

– Co robisz idioto?!

– Nie ważne! Najpierw pomóżmy Louise!

– Wcześniej czy później przyjdzie do siebie!

– Kiedy będzie to "wcześniej czy później"!

Montmorency wyglądała na niezdecydowaną.

– Fizjologia każdej osoby jest inna, to może trwać miesiąc lub może rok…

– Planowałaś pozwolić mi wypić taką rzecz?

Guiche zbladł.

– To będzie trwać zbyt długo. Natychmiast! Tak czy inaczej! Zrób to!

Saito gwałtownie przybliżył swoją twarz do Montmorency.

– Rozumiem! Ale przygotowanie antidotum zajmie trochę czasu!

– A więc pośpiesz się i zrób je! Teraz! Zrób je teraz!

– Jednak by zrobić antydotum, niezbędny jest pewien kosztowny specyfik, ja zużyłam wszystko, by zrobić napój miłosny, a to jest bardzo drogie. Nie mogę tego zrobić w najbliższej przyszłości.

– Tak, pieniądze będą trudne do zdobycia, nie przesadzam.

– Brak pieniędzy? Jesteście arystokratami!

Gdy Saito wykrzyknął, Guiche i Montmorency spojrzeli na siebie.

– Mimo, że jesteśmy arystokratami, przede wszystkim jesteśmy studentami.

– To starsi członkowie rodziny posiadają ziemię i pieniądze.

– Poproście więc swoich rodziców o przysłanie pieniędzy – powiedział Saito do ich obojga.

Wtedy Guiche uniósł palec wskazujący i zaczął mówić.

– Słuchaj. Ten świat ma dwa rodzaje arystokratów. Jednym z nich są ci, którzy nie mają szczęście do pieniędzy, a innym rodzajem – arystokraci, którzy mają pieniądze. Na przykład, de Montmorency. Rodzina Montmorency zawiodła w melioracji i zarządzanie terenem jest okropne.

Montmorency się wtrąciła.

– Albo jak dom de Gramont, rodzina Guichego, która ze względu na honor zaangażowała się wojnę i zmarnowała całe swoje pieniądze…

– W każdym razie, są arystokraci bez pieniędzy. W rzeczywistości, i nie wyolbrzymiam, połowa arystokratów na świecie ma, w najlepszym wypadku, dość pieniędzy tylko by utrzymać rezydencję i ziemię wokół niej. Jednakże, dla człowieka z gminu jak ty nie do pojęcia są trudy utrzymania honoru i dumy szlachcica.

Ci ludzie… Saito niechętnie zaczął szukać czegoś w kurtce i kieszeniach dżinsów. Następnie wyciągnął złote monety, które otrzymał wcześniej od Henrietty. Połowę kwoty zostawił w pokoju Louise, a drugą, przyniósł ze sobą.

– Czy to wystarczy.

Wysypał je na stół.

– Uuu! Czemu masz tyle pieniędzy? Ty!

Widząc taką ilość złota leżącą na całym stole Montmorency zaparło dech.

– Fantastyczne, niektóre to nawet monety 500 écu.

– Nie pytaj skąd pochodzą. Po prostu kup za to, ten drogi specyfik do końca jutrzejszego dnia.

Montmorency niechętnie kiwnęła głową.


Gdy wrócił do swojego pokoju z kieszonkową latarką, wyglądało tam dziwnie.

Jakoś całe pomieszczenie był wypełniony jakby papierosowym dymem o słodkim aromacie. Louise siedziała pośrodku z kadzidełkami wydzielając wokół niej opary.

– Hej, co? O co z tym wszystkim chodzi?

Gdy Saito tak powiedział, Louise, która na niego spoglądała, odpowiedziała płaczliwie.

– Gdzie byłeś…?

Dopiero wtedy zauważył jak kusząco wyglądała Louise. Nie miała na sobie spódnicy.

– Zostawiłeś mnie całkiem samą…

Powiedziała płaczliwym głosem, chmurnie patrząc w górę na Saita. Wyglądało, jakby czująca się samotną, zaczęła palić te wszystkie kadzidła.

– Prze-przepraszam…

Dlaczego ona nie zakłada spódnicy?! Próbował odwrócić swoje oczy od jej ciała, gdy zauważył inny niespodziewany fakt. Dobrze… Lo-Louise, Louise Françoise – ten nicpoń, spódnica nie była jedyną rzeczą, którą zapomniała? Jej majtki też zniknęły.

Część poniżej linii pasa wyzierała z luki koszuli. Nie było śladu żadnej bielizny.

Saito zaczął drżeć.

– Z-załóż jakieś m-m-m-majtki!

Drżąc, wykrzyknął patrząc w inną stronę.

– N-nie!

– Czemu nie?!!

– Nie jestem wystarczająco sexy. Wiem to ponieważ co noc Saito śpi w łóżku u mego boku, ale nic nie robi. Nie zniosę już tego dłużej – płaczliwym głosem powiedziała Louise.

– To znaczy, ty, ja, mówisz, że chcesz, abym cię p-położył i potem r-r-r-robił z tobą te rzeczy?

– Czy to źle…?

– Racja.

– Ale zamknę oczy i przez godzinę będę udawać, że nic nie wiem.

Ale mówiąc, że uda, że nic nie będzie wiedzieć… Louise mocno się zaangażowała.

Opuściła rąbek swojej koszuli by nakrył jej intymne części ciała i stanęła. Poruszyła swoje nagie, smukłe nogi. Serce Saita waliło wewnątrz klatki piersiowej, brzmiąc jak nieustanne dzwonienie dzwonka.

Louise skoczyła na jego klatkę piersiową. Słodki zapach jej włosów był nawet wyraźniejszy niż aromat kadzidła w pokoju. Nigdy nie użyła perfum, to był naturalny zapach jej ciała. Z twarzą wtuloną kurtkę Saita, zadrżała i szarpnęła.

– Jestem samotna… Idioto…

Obie ręce Saita ulokowały się na ciele Louise.

Wydawały się obejmować ją zdecydowanie instynktownie.

Saito ugryzł swoją wargę. Włożył trochę siły w ugryzienie, starającym się odzyskać część swojego spokoju przez ból.

Obecna Louise… nie jest Louise, którą znam. To napój miłosny sprawia, że zatraca siebie. Moja Louise jest tą, którą chronię i lubię… Z tego powodu, nie mogę w taki sposób jej teraz obejmować. Co jeśli jego hamulce zawiodłyby? Na pewno pragnąłby Louise jak bestia.

Z powodu miłości, to nie może być dopuszczalne.

Saito drżącymi rękami chwycił ramiona Louise. Następnie spojrzał prosto w jej oczy i wycisnął z siebie głos łagodny jak to możliwe.

– Louise…

– Saito…

– Więc… Zachowujesz się dzisiaj dziwnie z powodu mikstury.

– Mikstury… ?

Louise patrzyła na Saita wilgotnymi oczami.

– To prawda. Obecna ty, nie jesteś prawdziwą sobą. Ale nie martw się, znajdę jakoś antidotum. Dobrze?

– To nie z powodu mikstury.

Louise patrzyła prosto na Saita.

– Te uczucia nie są z powodu mikstury. Ponieważ kiedykolwiek patrzę na Saita moje serce zaczyna bić gwałtownie. Nie tylko to… nie mogę oddychać i czuję się bezradna. Wiem, to uczucie jest…

– T-to coś innego. Chciałbym, aby to były twoje prawdziwe uczucia, ale nie są, to coś innego. To z powodu mikstury. Antidotum będzie gotowe do jutra wieczora, więc poczekaj. Albo idź teraz spać, dobrze?

Louise potrząsnęła głową.

– Nie rozumiem. To bez znaczenia. W każdym razie musisz mnie mocno przytulić albo nie pójdę spać.

– Jeśli to zrobię, pójdziesz do łóżka?

Louise skinęła głową. Saito przeniósł ją do łóżka, następnie położył się przytulając obok niej. Jak zwykle Louise zdecydowanie przylgnęła do niego.

– Nie idź nigdzie. Patrz tylko na mnie, nie na inne dziewczyny, tylko na mnie.

Powtarzała jak jakiś rodzaj zaklęcia.

Saito pokiwał głową.

– Nigdzie nie pójdę. Zostanę tutaj przez długi czas.

– Naprawdę?

– Acha. Tak, więc odpocznij, dobrze?

Jednakże, Louise nie zasnęła. Za to, przesunęła się trochę i uniosła swoją zaczerwienioną twarz ku karkowi Saita. Zanim nawet mógł się zorientować co zrobiła, zaczęła całować jego szyję. To sprawiało wrażenie, jakby potoki igiełek przebiegały wzdłuż jego kręgosłupa.

– Haaaaaaaaa…

Saito zaczął trząść się w strachu. W międzyczasie Louise zaczęła mocno ssać jego skórę.

– Louise! Louise!

Jeśli nie przestaniesz, umrę. Jednakże, nie przestała. Z rumieńcami na policzkach obserwowała miejsce, które właśnie pocałowała. Zaczerwieniło się jakby ugryzione przez owada.

Zauważając to, kontynuowała zostawianie śladów na skórze Saita z pełnym zaangażowaniem.

– Louise, stój! Dosyć! Ach!

Jego umysł nie mógł już tego znieść. Gdy Louise oderwała swoje usta, wymruczała nadąsanym głosem.

– Nie. Nie przestanę. Saito jest mój i tylko mój. Dlatego będę zostawiała znaki, by pokazać że jest mój i trzymać inne dziewczyny z dala.

Po tym, tortury Saita toczyły się przez chwilę dalej. Zaczęła zostawiać ślady malinek nie tylko na karku, ale również na jego klatce piersiowej. W końcu było ich tam dziesięć.

Silne drgawki Saita przeszły w lekkie dreszcze, gdy jej wargi w końcu zostawiły jego klatkę piersiową. Wtedy Louise, obróciła głowę na bok, odsłaniając swoją własną szyję.

– Teraz ty oznacz mnie.

– A-ale…

Saito patrzył na smukłą, śnieżnobiałą szyję Louise.

– Jeśli tego nie zrobisz - nie pójdę spać.

Nie było innego wyjścia. Zamknął oczy i zbliżył swoje wargi do szyi Louise. Dotknął jej. Głębokie westchnienie uszło z ust Louise. Nigdy nie słysząc tak słodkiego jej westchnienia, Saito prawie umarł.

Bardzo zdenerwowany, przyssał seledynową skórę Louise.

– Nn…!

Ona też musiała być zdenerwowana, ponieważ wydawanie takiego krzyku wydawało się to potwierdzać.

Zmęczenie szybko ją opanowało i po chwili zaczęła oddychać jak śpiąca osoba.

Oślepiony patrzył na swój własny czerwony ślad na karku Louise. Wyglądał jak czerwona truskawka na środku białego śniegu.

Saito odetchnął ciężko, musiał hamować się wiele razy, bo zaatakowałby Louise, która spokojnie spała obok niego.

Uspokój się! Louise zachowuje się tak z powodu magicznego napoju.

Musiał szybko znaleźć antidotum, by odesłać ją z powrotem do zwykłego zuchwałego ja, zamiast tego słodkiego!

Następnie zauważył coś, co Louise mocno trzymała śpiąc.

To był wisiorek, który kupił jej w mieście. Trzymała go mocno jakby był jakimś rodzajem skarbu. Widząc tą uroczą scenę, stracił całą swoją siłę.

To było okrutne. Louise była okropna. Przestępstwem jest wyglądać tak niepokojąco słodko.

Podświadomie, wyciągnął swoją rękę ku Louise, tylko po to, aby zacisnąć na niej drugą. Nie mam prawa wykorzystać jej w ten sposób. To z mojego powodu. To z powodu magicznego napoju. Wytrzymaj to.

Gdybym tylko nie chciał by Siesta ubrała ten marynarski mundurek, Louise nie zamieniła by się w to… Dlatego to jest moja wina.

Jestem do niczego, pomyślał Saito. Nigdy nie odrzucam okazji, by poflirtować z dziewczyną i…Siestą. To prawda, Siesta.

Ach, Siesta, ona podziałałyby uspokajająco na niego po prostu przez swoją obecność. Świetnie też wyglądała. Gdy jednak obok znajdowała się Louise to sprawiła, że jego serce tętniło.

Ach, którą z nich kocham bardziej?

Co za rozkoszne zmartwienie. Nie mógł sobie nawet wyobrazić posiadania takich zmartwień z powrotem na Ziemi.

Patrząc na twarz śpiącej Louise, zaczął myśleć… czemu wracać do swojego dawnego świata, jeśli może tu pozostać?

Gdy Louise została damą dworu Henrietty, to podróżowanie na wschód stało się trudne… Chociaż był rozczarowany, jednocześnie poczuł się zadowolony. Przez to, że mógł zostać przy Louise.

Ach, Ziemia, Siesta i Louise. Ta trójka kręciła się w kółko w głowie Saita, doprowadzając go do frustracji.

Co powinienem wybrać? Dziś nie mógł dokonać wyboru, ale będzie musiał.

Może w najbliższej przyszłości.


Następnego dnia wieczorem, Saito było w pokoju Montmorency. Pokłócił się z Louise przed zostawianiem jej i przyjściem tu…

– Nie możesz zrobić antidotum?

Z podniesioną twarzą, Saito wpatrywał się w Montmorency. Przy niej siedział Guiche trzymając brodę i marszcząc brwi. Tego dnia Montmorency i Guiche poszli do miasta na czarny rynek z nadzieją na znalezienie antidotum, jednakże....

– To nic nie da! Zostało wyprzedane!

– A więc kiedy możesz to kupić?!

– To… wygląda, że nie mają towaru, który potrzebujemy.

– Co to jest?

– Ten szczególny specyfik pochodzi z Jeziora Ragdorian, przy granicy z Galią. Zrobiony jest z łez ducha wody… jednak, wygląda, że ostatnio nie są w stanie skontaktować się z duchami wody.

– Cooo ?!

– Inaczej mówiąc, nie możemy zdobyć tego szczególnego specyfiku.

– To, co z Louise?

– No więc, myślę, cóż naprawdę jest w tym złego? Zakochała się w tobie. Lubisz ją, czyż nie?

Jednak Saito nie mógł zgodzić się z tym, co powiedział Guiche.

– Nie potrafię być szczęśliwy, jeśli powodem, że mnie kocha jest mikstura. To nie są prawdziwe uczucia Louise. Dlatego chcę by wróciła do swojej własnej siebie.

Ale… Montmorency wydęła wargi, a Guiche potrząsnął głową z ociąganiem. Nawet Saito pomyślał przez chwilę, aż w końcu zacisnął dłonie w pięści, zdecydowany.

– Gdzie jest ten duch wody?

– Powiedziałam ci już, w jeziorze Ragdorian.

– A więc tylko musisz się z nim skontaktować, racja?

– Eeeech!? A teraz słuchaj! Duch wody rzadko ukazuje swą twarz ludziom! Nawet gdyby to zrobił, jest bardzo silny! Jeśli będzie rozgniewany, rezultaty mogą być katastrofalne!

– Nie obchodzi mnie to, idziemy!

– Dobrze, mnie obchodzi! Zdecydowanie nie idę.

Saito skrzyżował ramiona.

– W takim razie, jest tylko jedna rzecz, którą mogę zrobić. Będę musiał powiedzieć Jej Królewskiej Wysokości Księżniczce, a może teraz Jej Wysokości Królowej o napoju miłosnym. W każdym razie, będę musiał prosić o jej pomoc w tym problemie. Pomyśl, czy ten napój nie został zabroniony? Zrobienie tego nie powinno być dopuszczalne, prawda? No więc, zastanawiam się co zrobiła by Jej Wysokość gdyby dowiedziała się o tym?

Twarz Montmorency szybko zbladła.

– Co myślisz Monmon?

W porządku! Rozumiem! Pójdę, jeśli ty pójdziesz!

– Hmm, nie możemy także pozwolić zostać Louise w tym stanie. Ktoś inny może zauważyć jej dziwne zachowanie i podejrzewać napój miłosny.

Guiche skinął głowa.

– Nie bój się moje kochanie. Zostanę przy tobie w tej podróży – powiedział Guiche, gdy pochylał się i próbował wolno położyć rękę na ramionach Montmorency, ale ona szybko uchyliła się przed nim.

– To naprawdę nie jest budujące. Jesteś zbyt słaby.

Po tym, trójka zrobiła przygotowania do wyprawy.

Mieli wyjść następnego dnia, z samego rana. Ponieważ nie wiedzieli jak Louise może się zachować, jeśli została by sama, zdecydowali się też ją zabrać.

– Cha, to moje pierwsze wagary – westchnęła Montmorency.

– A co ze mną, jak nie chodzę do szkoły od pół roku? Po przybyciu Saita, przygoda była co dnia! Hahaha! – Guiche wybuchnął serdecznym śmiechem.

Przekład[edit]

Tłumaczył: egaro


Cofnij do Rozdziału 4 z Tomu 4 - Sekret Tabithy| Powrót do strony głównej| Skocz do Rozdział 6 z Tomu 4 - Duch Wody