Difference between revisions of "Hyouka PL: Tom 1 Rozdział 7"
Jump to navigation
Jump to search
(part 4 - do str.12) |
(part 5 - do str.15) |
||
Line 301: | Line 301: | ||
- To dowiemy się, co zaszło trzydzieści trzy lata temu. Dlaczego nie była to bohaterska opowieść, dlaczego tak zaprojektowano okładkę, dlaczego antologię zatytułowano „Hyouka”… poznamy wszystkie odpowiedzi dotyczące twojego wuja. |
- To dowiemy się, co zaszło trzydzieści trzy lata temu. Dlaczego nie była to bohaterska opowieść, dlaczego tak zaprojektowano okładkę, dlaczego antologię zatytułowano „Hyouka”… poznamy wszystkie odpowiedzi dotyczące twojego wuja. |
||
− | - |
+ | - A czy masz jakikolwiek dowód, że to faktycznie Itoikawa-sensei? Czy nie będzie niezręcznie, gdy okaże się, że to inna osoba? |
Nie pomylimy się. Rzuciłem okiem na mój zegarek i przekonałem się, że już czas. |
Nie pomylimy się. Rzuciłem okiem na mój zegarek i przekonałem się, że już czas. |
||
Line 312: | Line 312: | ||
Chyba faktycznie jestem. |
Chyba faktycznie jestem. |
||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | Podczas letnich wakacji okna w bibliotece były zasłonięte, by chronić książki przed wystawieniem ich na intensywne promieniowanie słoneczne. W tym nowoczesnym, klimatyzowanym, zamkniętym środowisku bibliotecznym wciąż było pełno uczniów przygotowujących się do Festiwalu Kanya lub tych z trzeciego roku, uczących się do wstępnych egzaminów uniwersyteckich. Zobaczyliśmy Itoikawę piszącą coś za ladą; miała na nosie okulary, których nie widzieliśmy ostatnim razem. Była raczej drobnej postury, a zmarszczki ujawniły się na jej twarzy jako dowód, że minęło blisko trzydzieści jeden lat, odkąd ukończyła liceum. |
||
+ | |||
+ | - Itoikawa-sensei - gdy ją zawołaliśmy, odwróciła się, dostrzegając nas. Zwróciła się ku nam, uśmiechając się przy tym. |
||
+ | |||
+ | - Ach, klub klasyczny. |
||
+ | |||
+ | Rozejrzała się po pomieszczeniu i powiedziała: |
||
+ | |||
+ | - Tu jest trochę tłoczno, może udamy się na zaplecze bibliotekarskie? |
||
+ | |||
+ | Następnie zaprowadziła nas do pokoju przez drzwi znajdujące się za ladą. |
||
+ | |||
+ | Zaplecze bibliotekarskie było przytulnym gabinetem, wystarczająco dużym, by jedna osoba mogła w nim spokojnie pracować, choć klimatyzator był tu zastanawiająco mały. Ponieważ żaluzje nie były zasłonięte, Itoikawa przemierzyła pokój i opuściła je, jednocześnie sygnalizując nam, byśmy zajęli miejsca na sofie dla gości. Można było poczuć delikatną woń, która pochodziła z doniczki z kwiatami, umieszczonej na jedynym stole w tym pokoju. Bardzo łatwo było przeoczyć kwiaty, w związku z czym pewnie ustawiła je tu dla własnej uciechy. |
||
+ | |||
+ | Choć sofa była wielka, to wciąż niewystarczająco duża, by pomieściła całą naszą czwórkę. Dlatego więc Itoikawa zmuszona była wziąć rozkładane krzesło i ustawić je obok sofy. Ale dlaczego to właśnie ja skończyłem na tym rozkładanym krześle, gdy pozostała trójka zaklepała kanapę? Itoikawa usiadła na swoim własnym krześle obrotowym. Kładąc łokcie na stole, zwróciła na nas twarz i powiedziała: |
||
+ | |||
+ | -Dobrze więc, czym jest ta sprawa, o której chcieliście ze mną porozmawiać? - zapytała uprzejmie. |
||
+ | |||
+ | Zignorowałem impuls, żeby skrzyżować ramiona i nogi w sytuacji, do której nie przywykłem i odpowiedziałem grzecznie: |
||
+ | |||
+ | - Tak, jest pewna sprawa, o której chcielibyśmy się od pani dowiedzieć. Ale najpierw musimy coś potwierdzić. Czy pańskie panieńskie nazwisko to Kooriyama? |
||
+ | |||
+ | Skinęła głową. |
||
+ | |||
+ | - Czyli to znaczy, że zostało to napisane przez panią, prawda? |
||
+ | |||
+ | Wyciągnąłem kopię z kieszeni i podałem jej. Itoikawa prześlizgnęła wzrokiem po kartce papieru i uśmiechnęła się delikatnie. |
||
+ | |||
+ | - Owszem. Ale jestem zaskoczona, że to zdołało się zachować. |
||
+ | |||
+ | Wtedy przyjrzała mi się uważniej. |
||
+ | |||
+ | - Myślę, że wiem, o czym chcieliście za mną porozmawiać. Mając tu uczniów z klubu klasycznego, pytających o moje panieńskie nazwisko, tylko jedno przychodzi mi na myśl… chcecie się dowiedzieć więcej o ruchu sprzed trzydziestu trzech lat, nieprawdaż? |
||
+ | |||
+ | Bingo, więc jednak wie. |
||
+ | |||
+ | Jednakże, w przeciwieństwie do oczekiwania wypisanego na naszych twarzach, Itoikawa tylko westchnęła. |
||
+ | |||
+ | - Ale dlaczego właśnie teraz pytacie o tak dawne zdarzenie? Byłoby lepiej, gdyby o nim po prostu zapomniano. |
||
+ | |||
+ | - Cóż, główne podziękowania należą się siedzącej tutaj Chitandzie, mającej każdy rodzaj ciekawych zdarzeń w swojej bestii, w innym razie nawet nie zwróciłbym uwagi na wydarzenie takie jak to. |
||
+ | |||
+ | - Bestii? |
||
+ | |||
+ | - Przepraszam, miałem na myśli „w swojej gestii”<ref>gra słów; zmienione tak, aby pasowało.</ref>. |
||
+ | |||
+ | Itoikawa i Satoshi się uśmiechnęli, gdy Ibara rzuciła mi rozdrażnione spojrzenie. Chitanda lekko zaprotestowała, ale ją zignorowałem. Itoikawa uśmiechnęła się łagodnie do Chitandy i zapytała: |
||
+ | |||
+ | - A dlaczego miałabyś być zainteresowana tym ruchem sprzed lat? |
||
+ | |||
+ | Zauważyłem, że Chitanda zaciska swoje pięści na kolanach. Pewnie była zdenerwowana, gdyż odpowiedziała zwięźle: |
||
+ | |||
+ | - Sekitani Jun był moim wujkiem. |
||
+ | |||
+ | Itoikawa westchnęła. |
||
+ | |||
+ | - Oh, rozumiem, Sekitani Jun… Takie nostalgiczne nazwisko. Jak się miewa? |
||
+ | |||
+ | - Nie mam pojęcia, ponieważ został uznany za zaginionego w Indiach. |
||
+ | |||
+ | Westchnęła znowu. Choć nie wyglądało by się zawahała. Może żyjąc od pięćdziesięciu lat widziała już wszystko? |
||
+ | |||
+ | - Rozumiem. A ja zawsze pragnęłam móc go jeszcze kiedyś zobaczyć. |
||
+ | |||
+ | Czy Sekitani Jun był tak wartościową osobą, by chcieć znów go spotkać? Zaczęła chodzić mi po głowie myśl, że może ja też powinienem był go spotkać. |
||
+ | |||
+ | Choć zżerały ją emocje, mimo to Chitanda mówiła powoli. |
||
+ | |||
+ | - Itoikawa-sensei, proszę, powiedz mi, co się dokładnie stało trzydzieści trzy lata temu? Dlaczego incydent, w który mój wujek został wplątany, nie jest bohaterską opowieścią? Dlaczego antologia klubu klasycznego została zatytułowana „Hyouka”?... Czy dedukcja Orekiego okazała się być prawidłowa? |
||
+ | |||
+ | - Dedukcja? |
||
+ | |||
+ | Itoikawa zapytała mnie: |
||
+ | |||
+ | - Co przez to rozumiesz? |
||
+ | |||
+ | Satoshi odpowiedział: |
||
+ | |||
+ | - Sensei, Oreki zdołał wywnioskować, co mogło się wydarzyć trzydzieści trzy lata temu, używając do tego celu ograniczonych informacji, które zabraliśmy. Więc może powinna pani to od niego usłyszeć. |
||
+ | |||
+ | Wygląda na to, że muszę powtórzyć to, co przedstawiłem im wczoraj. Przecież i tak zamierzałem to zrobić, ale nie przyszło mi do głowy, że może to być teoria dla kogoś, kto sam przeżył to zdarzenie. Mimo, że byłem pewien swojej dedukcji, to jednak miałem taką małą myśl, że coś mogłem zrozumieć źle. Zwilżyłem wargi i rozpocząłem tłumaczenie, korzystając z tej samej metody 5W1H<ref>Jest to jedna z metod zapamiętywania, tzw. metoda Kiplinga. http://blog.ideria.pl/metoda-kiplinga/ </ref> co wczoraj. |
||
+ | |||
+ | - Po pierwsze, główna postać tego incydentu… |
||
+ | |||
+ | |||
Revision as of 20:23, 10 July 2013
Rozdział 7 - Prawda o historycznym klubie klasycznym
Powrót do Rozdział 6 - Minione dni chwalebnego klubu klasycznego | Strona Główna | Idź do Rozdział 8 - The Daily Life of the Future Classics Club |