High School DxD:Tom DX5 Bielizna Wieczności 1
Bielizna Wieczności 1
W pewien zwykły weekend…
Ja, Hyoudou Issei, relaksowałem się na dachu mojego domu, który składał się z sześciu nadziemnych pięter i trzech podziemnych. Były tu krzesła i stoły, z których mógł korzystać kto tylko chciał. Popijałem colę i z rozmarzeniem patrzyłem w niebo.
Jako Król mojego parostwa, członek antyterrorystycznej Drużyny DxD, oraz Oppai Smok, byłem tak zajęty, że od czasu do czasu chciałem spędzić trochę czasu sam. Wprawdzie miło było odprężyć się w towarzystwie Rias i innych dziewczyn, to przyszedłem tutaj aby popatrzeć w niebo, popijając jednocześnie colę. Lubiłem też spędzać czas na klejeniu modeli robotów.
Brałem też udział w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry, Pucharze Azazela, więc odpoczynek był ważną rzeczą. Być może dlatego, że w moim otoczeniu było tylu ludzi, chciałem spędzić trochę czasu sam. Nagle na dachu pojawiło się kilka osób.
To była moja mama, wraz z Ophis i Lilith. Mama miała ze sobą kosz na pranie i szybko mnie zauważyła.
– O, Ise, odpoczywasz sobie na dachu?
– Tak. Czasami nawet ja chcę pobyć sam.
– Doprawdy, mówisz takie rzeczy, choć jesteś licealistą?
Śmiejąc się, moja mama zaczęła wieszać pranie na rozpiętych do tego celu sznurkach.
– Tak, Phis-chan, Lith-chan, potem zróbcie to.
– Powieszę majtki.
– Majtki, wiście i schnijcie.
Ophis i Lilith (stojące na krzesłach) wieszały bieliznę, którą podawała im mama. Majtki Ophis i Lilith, hmmm… Były urocze i ich widok sprawił, ze straciłem mój nastrój.
…Poza tym, dlaczego poczułem coś takiego na widok bielizny Ophis i Lilith? Czy to dlatego, bo zwykle patrzyłem na taką bardziej seksowną?
Nagle zauważyłem parę majtek. To była pierwsza para, którą Ophis kupiła. Były czarne i urocze, ale w ogóle nie seksowne. …Tak, kupiliśmy je prawie rok temu…
…Nagle przypomniałem sobie, jak poszliśmy wtedy po raz pierwszy na zakupy z Ophis…
Cofnij do rozdziału siódmego | Powróć do strony głównej | Przejdź do Pierwsze Zakupy Wieczności |