High School DxD - Tom 2 Ostatni pocałunek
OSTATNI POCAŁUNEK
W przeciwieństwie do ludzkiego świata, niebo w Zaświatach było fioletowe. Wyglądało to dosyć dziwnie, jednak jakimś tajemniczym sposobem dawało mi poczucie bezpieczeństwa.
[DOTYK]
Buchou położyła dłoń na moim policzku.
„Ty głuptasie.”
Powiedziała to z gorzkim uśmiechem. Wydawało mi się, że doznała ulgi, tak jakby wreszcie uwolniła się od czegoś.
„…!”
Głęboko westchnęła, gdy spojrzała na moją lewą rękę. Dotykała jej z miną pełną smutku. No cóż, nic na to już nie można było zaradzić. Moja przednia kończyna pokryła się czerwoną łuską i była zakończona ostrymi pazurami.
„Twoja ręka… Zapłaciłeś taką cenę, żeby móc pożyczyć tę moc? ” „Tak, to był całkiem dobry interes. Takie beztalencie jak ja mógł posiąść potężną siłę poświęcając swoją rękę! Dzięki temu mogłem pokonać Raisera i wrócić razem z Buchou do domu.”
Uśmiechnąłem się, choć ona zdawała się być jeszcze bardziej smutna.
„Zdajesz sobie sprawę z tego, że twoja ręka nie powróci już nigdy do normalności?”
„Aaa, to żaden problem. Taki przedmiot do cosplay! Och, niezbyt przyda się to do szkoły. Hm, co robić?”
„Asia z pewnością będzie płakać, gdy to zauważy.”
… Uuu, będzie, będzie. Już wiele razy przeze mnie płakała…
„… Może udało ci się przerwać tę zaręczyny, jednak wiesz, że nowe mogą pojawić się w każdej chwili? Jeżeli będziesz robił takie coś…”
Odpowiedziałem jej ze szczerym uśmiechem:
„To wtedy oddam swoją drugą rękę. Potem oczy. Za wszelką cenę będę ratował Buchou. Tylko to jestem w stanie zrobić. Zawsze będę przychodził i cię ratował, w końcu jestem Pionem Rias Gremory.”
… ! Ledwo skończyłem mówić, a moje usta zostały przymusowo uciszone przez… Buchou owinęła swoje ręce wokół mojej szyi, a jej usta zetknęły się z moimi. Takie coś nie trwa jedną chwilę.
POCAŁUNEK
Nie był to francuski pocałunek, jednak byłem w stanie wyczuć delikatność jej warg. Te miękkie usta i zapach jej szkarłatnych włosów po prostu zamroziły mój mózg.
Dopiero po ponad minucie nasze usta rozdzieliły się. Buchou zaczęła się śmiać… P-pocałuneeeek!!? Całowałem się z Buchou! Pocałunek! Pocałuuuuuunek!! Czułem, jakby mój mózg eksplodował! Łaaa… wow… woooooooooooooow!!
„To mój pierwszy pocałunek. Dla japońskich dziewczyn jest to jak skarb, prawda?”
„Ech…? T-tak!! Co!? Pierwszy pocałunek!?”
To mnie naprawdę zaskoczyło! Pierwszy pocałunek!? Czy to dla dziewczyn nie była naprawdę ważna rzecz!?
„Ummmm… jesteś pewna?! Że ze mną!?”
„Zrobiłeś coś, co było tego wart. Twoja nagroda.”
Powiedziała to z uśmiechem. Aaaaaach. Czułem, że zaraz coś mi się stanie! To wszystko było warte tylko jednego całusa!?
„Jak już jesteśmy w tym temacie… Naprawdę tak bardzo pragniesz mojego dziewictwa?”
„Oczywiście! Aaaach!”
Odpowiedziałem jej bez owijania w bawełnę. Rany, w tych sprawach byłem zbyt bezpośredni… Jednak takie były moje prawdziwe uczucia. Oczywiście, że go pragnąłem! Przyznałem się do tego nawet przed całym tłumem!
„… W tych sprawach serio jesteś szczery.”
Wydawała się być trochę zakłopotana, ale mimo wszystko uśmiechała się. Aaach, przepraszam za mnie. Gdy przepraszałem w głębi siebie, ona zaczęła głaskać mnie po policzku. Śmiała się szczęśliwie. To dobrze. Byłem szczęśliwy, że Buchou znów się uśmiechała.
Cofnij do podrozdziału Ojciec x Ojciec | Wróć do strony głównej | Przejdź do rozdziału VII |