High School DxD - Tom 7 rozdzial 1

From Baka-Tsuki
Revision as of 03:40, 30 April 2013 by Reddocksw (talk | contribs) (v2 - do pdf)
Jump to navigation Jump to search

Żywot 1: Spokój jest najlepszy

Część 1

Akademia Kuou, czas lunchu.

Zajadałem moje drugie śniadanie w towarzystwie Matsudy, Motohamy i Asi.

– Jeśli dobrze pamiętam, to już prawie nadszedł czas na naszą szkolną wycieczkę. Musimy dobrać się w grupy – powiedział Motohama.

Och tak, zbliża się nasza szkolna wycieczka. My, drugoklasiści, jedziemy do Kioto. Ostatnio wydarzyło się tyle rzeczy, że całkiem o niej zapomniałem. Zmieniliśmy już nasze letnie mundurki na zimowe, mimo iż gorące lato wciąż trwało.

– Hmm, mamy się dobrać w trzy- lub czteroosobowe grupy? – zapytałem.

– Och tak – przytaknął Matsuda. – Będziemy spać w trzech- lub czteroosobowych pokojach. Stwórzmy więc grupkę z naszej trójki. W końcu i tak nas wszyscy nienawidzą.

Nie musisz tego mówić, Łysolu. Dobrze o tym wiem.

Po tym, jak wakacyjny survival dobiegł końca, opinia na mój temat bardzo się zmieniła. Aczkolwiek nasza trójka ciągle była uważana za zboczonych licealistów. W końcu znajdowało się tutaj dużo dziewczyn, więc nic dziwnego, że mieliśmy taką opinię.

Dogadałem się z Asią, Xenovią, Iriną oraz Kiryuu, więc jadaliśmy razem, ale z innymi dziewczynami już nie.

– Hej wy, zboczone trio, chcecie na czas wycieczki dołączyć do naszej grupy? Nie lada propozycja, bo aż cztery dziewczyna, nie? – powiedziała okularnica.

Nie używaj słowa „propozycja” z takim zboczonym wyrazem twarzy!

– Tak, poza tobą jest to trio ślicznotek – powiedział Matsuda, kiwając głową.

Kiryuu uderzyła go.

– Zamknij się! Po prostu zignorujmy tego gościa. Hyoudou, to Asia. Wiesz o tym?

– Ise-san, może dołączysz do nas? – zapytała Asia, uśmiechając się przy tym słodko.

Mou! Jeśli Asia-chan prosi mnie o coś w taki sposób, to nie mam wyjścia!

– Oczywiście. Zgadzam się!

TULI!

Wraz z Asią zapomnieliśmy o posiłku i przytuliliśmy się do siebie!

– Z-z pewnością wasza dwójka „zbliżyła” się do siebie po festiwalu sportowym… Kiedy ze sobą rozmawiacie, bije od was blask miłości… – powiedziała Kiryuu, poprawiając swoje okulary.

– Fufufu. Asia i ja dzielimy ze sobą jedną duszę w jednym ciele. Zawsze jesteśmy razem, prawda?

A potem Asia zaczęła karmić mnie parówkami.

– Tak. Zawsze będę z tobą, Ise-san.

Tak. Dystans pomiędzy mną i Asią zmniejszył się po festiwalu sportowym. Przedtem uważałem zawsze, że nasze relacje są na poziomie brat-siostra i jako starszy brat starałem się ją chronić…

T-tak. Po pocałunku zacząłem jednak widzieć w Asi dziewczynę… Zamiast młodszej siostry, bardziej widzę w niej teraz dziewczynę. Zacząłem też ją bardziej lubić. Lubiłem już ją wcześniej, ale dopiero po tym, jak odzyskałem ją z rąk Diodory, zdałem sobie sprawę z tego, jak ważną dla mnie jest osobą.

Postanowiłem, że „muszę z nią zostać na zawsze!”. Nie jest kochanką, ale osobą płci przeciwnej należącą do rodziny, jednocześnie bardzo różni się od młodszej siostry.

Myślę, że będę z Asią aż do śmierci, choćby nie wiem, ile to setek lub tysięcy lat było. Będę się nią opiekować przez resztę mojego życia.

Och, zapomniałem o czymś wspomnieć. Po tym całym zajściu Asia codziennie witała mnie buziakiem!

– Niech więc tak będzie, będziemy z wami w grupie. Nie mogę zostawić Asi nikomu innemu, ponieważ jest taka niewinna i nie potrafi odmawiać. Dzięki temu Xenovia-chi i Irina-san będą się czuły lepiej, prawda?

Xenovia przestała jeść niezwykle wielkie bento i przytaknęła pomysłowi Kiryuu:

– Tak, ja także chcę być z Ise.

– Z nim będzie o wiele zabawniej! – zgodziła się również jedząca chleb Irina.

– Choleraaaaaaaaaaa! Dlaczego Ise stał się taki popularny!? Boże, ty widzisz i nie grzmisz! Ja też chcę się obściskiwać z jakąś ślicznotką! – zaskowyczał Matsuda.

Cóż, tak, Bóg jest w końcu martwy. Zamiast być popularnym, trafiłem po prostu do takiego towarzystwa.

Wyglądało na to, że byłem popularny z różnych perspektyw, więc nie będę nic mówić. Zaraz, czy moja popularność była ograniczona tylko do Asi? Jednak miłość pomiędzy mną i Asią była czymś innym niż zboczony harem. To takie skomplikowane.

– Hmm, ostatnimi czasy wygląda na to, że Ise zebrał dużo chorągiewek[1]… Jeśli ja mogę dostrzec tego typu rzeczy, to chciałbym je zdruzgotać młotem… – powiedział Motoham, jakby rzucał klątwę. …Twój wzrok jest straszny…

– W takim razie stwórzmy siedmioosobową grupę. Kiyomizu-dera, Kinkaku-ji i Ginkaku-ji[2] czekają na nas! – oznajmiła Kiryuu z błyszczącymi oczyma.

Tak oto sformowaliśmy naszą grupę wycieczkową. W jej skład wchodzili ja, Matsuda, Motohama, Asia, Xenovia, Irina i Kiryuu. Wyglądało na to, że zwiedzimy Kioto w takim właśnie składzie. Jeśli dobrze pamiętałem, to jest tam świątynia, która nazywa się Tenryuu-ji[3]. Skoro w moim wnętrzu mieszka Ddraig, to pójście tam może być dobrym pomysłem.

Tak wiec szkolna wycieczka zbliża się, hm? Hmm, może powinienem iść z Asią i pozostałymi na zakupy, aby kupić niezbędne rzeczy.

Część 2

Pokój klubowy, po szkolnych zajęciach.

Było już dawno po szkole, ale rozmawialiśmy sobie o szkolnej wycieczce, popijając przy tym herbatę.

Naszego opiekuna, Azazela-sensei, nie było dzisiaj z nami. Niedawno wrócił do Zaświatów, gdyż miał do załatwienia jakąś ważną sprawę. Przywódca musiał mieć dużo na głowie. Mimo tego regularnie pojawiał się jednak w szkole, więc szkolne życie także musiało go bawić.

– O ile pamięć mnie nie myli, drugoklasiści jadą niedługo na wycieczkę szkolną – powiedziała Buchou, popijając z elegancją herbatę.

– A gdzie Buchou i Akeno-san były rok temu? – zapytałem.

– Również w Kioto – odpowiedziała Akeno-san. – Zwiedziłam z Buchou Kinkaku-ji, Ginkaku-ji i kilka innych miejsc.

– Tak. – Buchou skinięciem głowy przytaknęła słowom Akeno-san, po czym kontynuowała: – Jednak w ciągu tych trzech dni i czterech nocy i tak można zwiedzić ograniczoną liczbę miejsc. Musisz pomyśleć, które miejsca chcesz odwiedzić i przygotować sobie plan zwiedzania. Jeśli nie uwzględnisz czasu na jedzenie i zwiedzanie, będziesz potem żałować. Twoimi głównymi środkami transportu będą autobusy i pociągi, ale wtedy stracisz dużo czasu na podróże.

– Szkoda, że nie uwzględniłyśmy czasu na transport. Buchou chciała pójść wszędzie, więc straciłyśmy mnóstwo czasu na dojście do Nijou-jou, który planowałyśmy zobaczyć na końcu. A jak potem tupała nogą ze złości na stacji kolejowej – wtrąciła ze śmiechem Akeno-san.

Gdy tylko Buchou to usłyszała, jej twarz natychmiast pokryła się szkarłatem.

– Mou, obiecałaś że nie będziemy do tego wracać, prawda? Byłam wtedy taka podniecona – zaczęła opowiadać Buchou, przywołując wspomnienia, w których musiała się dobrze bawić. – Dla takiej zakochanej w Japonii osoby jak ja, odwiedzenie Kioto, które tak bardzo podziwiam, było czymś niesamowitym. Byłam zajęta oglądaniem miasta i sklepów z pamiątkami bardziej, niż powinnam.

– Nigdy wcześniej nie byłaś w Kioto? – zapytałem. – Mogłaś się tam udać za pomocą magicznego kręgu.

W odpowiedzi na moje pytanie, Buchou pokiwała wskazującym palcem, robiąc gest „nie, nie”.

– Nic nie rozumiesz, Ise – odpowiedziała. – Najfajniej jest, kiedy odwiedza się Kioto w trakcie szkolnej wycieczki. Nie zrobiłabym czegoś takiego niewyszukanego, jak udanie się tam przy pomocy magii. To Kioto, które tak bardzo pragnęłam zobaczyć, tak więc chciałam przejść się po nim o własnych nogach i poczuć na własnej skórze tamtejszy powiew wiatru.

Ach, oczy Buchou zaczęły się iskrzyć. Naprawdę, kiedy dochodziło do rozmowy o Japonii, to potrafiła się nieźle rozmarzyć.

Powiedziała nawet, że kiedy zostanie już głową domu Gremory, jej życie będzie rozdzielone pomiędzy Japonię i Zaświaty. A tak, Azazel-sensei powiedział, że jedzie z nami na wycieczkę. Pewnie też chce się zabawić w Kioto.

Gdy skończyliśmy pić herbatę, Buchou zmieniła temat.

– Szkolna wycieczka swoją drogą, ale musimy się zastanowić, co przygotujemy na szkolny festiwal.

– Ach, racja, szkolny festiwal już się zbliża. W naszej szkole nie ma za dużo odstępu pomiędzy Dniem Sportu, wycieczką szkolną oraz szkolnym festiwalem, gdyż następują one zaraz po sobie. Drugoklasiści, tacy jak my, są naprawdę zajęci.

Tak, szkolny festiwal wypada zaraz po wycieczce szkolnej. W drugim semestrze naprawdę dużo się dzieje.

Buchou dostała formularz od Akeno-san i położyła go na stole. Wyglądało na to, że mieliśmy tam wpisać naszą propozycję i przedstawić ją samorządowi uczniowskiemu.

– Musimy przedyskutować, co przygotujemy na szkolny festiwal. Jeśli się zdecydujemy jeszcze przed waszym wyjazdem, to ci z nas, którzy są z trzeciej i pierwszej klasy, mogą zrobić wszystko podczas waszej nieobecności. W tym roku jest nas naprawdę dużo, więc powinno się udać.

Było tak, jak powiedziała Buchou. Szkolna wycieczka była ważna, ale musieliśmy się także skupić na szkolnym festiwalu!

– Szkolny festiwal! Już nie mogę się tego doczekać!

Wyglądało na to że Asia chciała zobaczyć to wydarzenie na własne oczy. Cóż, bardzo lubiła tego rodzaju wydarzenia.

– Tak. Mnie też bawią te wszystkie szkolne atrakcje. Dzień Sportu również był wspaniały.

Nawet jeśli jej mina pozostała niewzruszona, z oczu Xenovi zaczęły sypać się iskry. Ona też dała czadu podczas Dnia Sportu. Zajęła pierwsze miejsce w każdej konkurencji. Gdy festiwal dobiegł końca, każdy klub sportowy zaczął ją nakłaniać, aby się do nich przyłączyła.

– Ja także będę pierwszy raz brała udział w tego typu wydarzeniu, więc wypatruję go z niecierpliwością. Myślę, że przeniosłam się tu w dobrym momencie! Wszystko dzięki radom Michała-sama! – powiedziała Irina, przyjmując modlitewną pozę.

Wyglądało na to, że Kościelne Trio nie mogło doczekać się festiwalu. Może ze względu na fakt, że z powodu swojej religii nie mogły wcześniej brać udziału w tego typu zabawach.

– Rok temu… Przygotowaliście nawiedzony dom, prawda? Nie byłem wtedy w klubie, ale słyszałem, że był bardzo realistyczny, przez co stał się gorącym tematem rozmów.

Nie odwiedziłem wtedy tej atrakcji, ale zrobił to za mnie mój kolega z klasy i mówił, że była bardzo realistyczna. Podobno krążące po nim duchy wyglądały jak prawdziwe.

– Tak. Użyliśmy wtedy prawdziwych duchów, więc powinno było być strasznie – powiedziała Buchou, jakby nigdy nic.

– P-prawdziwe…? – zapytałem.

– Tak – odparła z uśmiechem. – Poprosiłam youkai, które nie krzywdzą ludzi, aby trochę dla nas postraszyły. Miały one także problem ze zdobyciem pracy, więc układ ten był dobry dla obydwu stron. Dzięki temu odnieśliśmy sukces.

Buchou wraz z Akeno-sama zaczęły się śmiać jak prawdziwe onee-sama.

– Nieźle nam się potem za to oberwało od samorządu uczniowskiego – powiedziała Akeno-san. – Sona-kaichou, która wtedy była jeszcze wiceprzewodniczącą, powiedziała coś w stylu: „Używanie prawdziwych duchów to coś więcej niż tylko lekceważenie sobie zasad!”.

Akeno-san, ja też uważam, że olewacie sobie zasady…..

– Więc w tym roku robimy to samo? – zapytałem. – A może zorganizujemy przedstawienie cyrkowe z udziałem wampira w pudle? – zaproponowałem.

Gasper zrobił dziwna minę i zaczął bić mnie po głowie.

– Jesteś okrutny, Senpai! Zawsze sobie tak ze mnie kpisz!

Bawienie się ze swoim kouhai to przywilej senpaia! Zamierzam dokuczać Gasperwoi, dopóki nie skończę szkoły. Jest w końcu cennym chłopakiem z młodszej klasy. Zaopiekuję się nim jak należy.

Buchou zaczęła się zastanawiać nad moją propozycją.

– Może powinniśmy zrobić coś nowego…

Kiedy Buchou miała już coś powiedzieć, przerwał jej nasz telefon. Wszyscy wiedzieliśmy, co to znaczy, więc spojrzeliśmy na siebie nawzajem.

– Idziemy – powiedziała Buchou poważnym tonem, biorąc głęboki wdech.

Część 3

Opuszczona fabryka wewnątrz miasta.

Wraz z Iriną przybyliśmy do tego miejsca.

Słońce już zaszło, a niebo okryło się mrokiem. W fabryce przebywało kilka osób. Emanowała od nich wrogość i mordercze intencje.

– Grupa Gremory, hm? Przybyliście naprawdę szybko.

Z mroku wyłonił się mężczyzna ubrany w czarny płaszcz. W ciemnościach, po obu stronach tego faceta, czaiły się jakieś humanoidalne sylwetki. Był ich może niecały tuzin. W fabryce było ich pewnie jeszcze ze sto. Buchou zrobiła krok naprzód.

– Brygada Chaosu.… Przypuszczam, że jesteś z Frakcji Bohaterów? Witam. Nazywam się Rias Gremory. Jestem wysokoklasowym diabłem, któremu sojusz Trzech Potęg zlecił opiekę nad tym miastem – powiedziała chłodnym głosem.

Mężczyzna uśmiechnął się na jej słowa.

– Tak, znam cię, siostro Maou. Naszym zadaniem jest ocalenie miasta przez oczyszczenie go z diabłów. – Popatrzył na nas, jakbyśmy byli śmieciami.

Zgadzało się. Ten gość był członkiem Frakcji Bohaterów, która była częścią Brygady Chaosu! Ostatnio ta Frakcja Bohaterów spowodowała małe szkody w naszym mieście, atakując różne miejsca. Dodatkowo było sporo przypadków, gdzie atakowali kluczowe miejsca należące do Trzech Potęg.

Ostatnimi czasy zajmowanie się nimi przypadało nam. W większości przypadków, nasi przeciwnicy byli ludźmi…

Obok mężczyzny pojawili się dwaj kolejni. Jeden nosił okulary przeciwsłoneczne, a drugi tradycyjny chiński strój. Cała trójka była cudzoziemcami.

Można było powiedzieć, że te nienormalne czarne rzeczy były ich bojownikami. Wyglądało na to, że Frakcja Bohaterów używała tego jako broni. Dodatkowo byli tak silni, że niskoklasowe diabły nie mogły się z nimi równać. Aby się z nimi mierzyć, potrzebna była siła co najmniej śrenioklasowego diabła, ale na szczęście w naszej drużynie było sporo takich osób.

BŁYSK!

Moja rękawica zaczęła świecić się na czerwono. Odliczanie dobiegło końca, więc mogłem użyć Łamacza Ładu! Gdy moje ciało okrył pancerz, ruszyłem naprzód. W tym samym momencie przyzwałem Ascalona i rzuciłem go Xenovi, która go złapała i przyjęła pozycję do walki.

Straż przednia naszej grupy składała się ze mnie oraz Kiby. Nieco za nami stała Xenovia. Jej zadaniem było wspieranie nas, gdy nieprzyjaciel zaatakuje.

Siły główne to Irina, Koneko-chan i Gasper. Wspierali straż przednią i jednocześnie pilnowali tyłów, zapewniając wsparcie średniego szczebla. Koneko-chan i Irina likwidowali tych przeciwników, których my nie zdążyliśmy usunąć.

Straż tylną stanowiły Buchou, Akeno-san i Asia. Buchou była przywódcą i prowadziła ataki wspierające. Akeno-san także nas wspierała, atakując z tyłów swoja demoniczna mocą. Asia wysyłała swoją uzdrawiającą moc tym, którzy doznali jakichś obrażeń.

To nie była formacja grupy Gremory, tylko Klubu Okultystycznego, ponieważ była z nami jeszcze Irina. Formacja 3-3-3. Kiedy wyjdę ze stanu Łamacza Ładu, cofnę się do sił głównych i będę zajmował się wsparciem. Wtedy nasza formacja zmieni się na 2-4-3.

To zupełnie inna formacja niż ta, której używaliśmy podczas Królewskiej Gry. Gra zmuszała wtedy do przesuwania towarzyszy w zależności od tego, co działo się na polu bitwy.

Kiedy wróg zauważył naszą formację, mężczyzna w płaszczu poruszył rękami, wyczarowując biały płomień.

Stojący obok mnie Kiba zmrużył oczy.

– Kolejny posiadacz Boskiego Daru – powiedział.

Rozumiem, więc on też....

Wszyscy ci, którzy zostali tu przysłani przez Frakcję Bohaterów, byli posiadaczami Boskich Darów. Więc przybyli do nas, by użyć swojej mocy, którą zostali obdarzeni w programie „Boski Dar”, który został porzucony przez Boga.

– Mamy problem. Ostatnio walczymy z posiadaczami Boskich Darów.

Buchou także westchnęła. Jej oczy były jednak przepełnione zapałem. W jednym momencie wymachujący płomieniem człowiek zbliżył się do nas…

GOOOOOOOOO!!

Z plecaka buchnął ogień, a ja rzuciłem się do przodu! W tym samym momencie odbiłem płomień.

DOOOOOOOOON! Natychmiast zrobili unik, ale pozbyłem się chociaż tych nienormalnych bojowników, którzy znikają w powietrzu, gdy zostaną pokonani.

Cholera! Nie będę mógł się swobodnie ruszać wewnątrz tego budynku! Moją mocą mogę zrównać tę budowlę z ziemią, ale to ściągnie uwagę postronnych i sprowadzi na nas kłopoty!

Muszą być nieźle wytrenowani, skoro tak nagle uniknęli mojego ataku! Nie są jednak wrogiem, którego nie możemy pokonać. Mamy nad nimi przewagę i to z hakiem.

– Uwaga na moc Sekiryuuteia! – krzyknął jeden z nich. – Może zabić jednym atakiem! Wewnątrz fabryki nie będzie się jednak mógł swobodnie ruszać!

A więc wiedzą. Mogę pokonać większość posiadaczy Boskich Darów jednym ciosem, no i…

Zgromadziłem demoniczną moc w dłoni i strzeliłem, wkładając w to tyle mocy, ile mogłem!

DON!

Smoczy Strzał o mniejszej sile rażenia! Powinno wystarczyć, jeśli moim przeciwnikiem jest człowiek! Od czasu bitwy z Sajim opracowałem mniejsza wersję tego ataku, która okazała się bardzo przydatna w walkach toczonych w terenie zabudowanym! Dzięki niemu wiele razy zlikwidowałem członków Frakcji Bohaterów. Jeżeli tylko trafi, od razu zabije…

ZOON!

Smoczy Strzał zniknął!? Kiedy mój pocisk miał już trafić we wroga, nagle cień, znajdujący się wewnątrz fabryki, jakby się rozciągnął i pożarł mój atak. Nie, czy tak naprawdę było? Czy to zdolność kontroli cienia?

Odpowiedzialnym za to był mężczyzna w okularach. Więc oto jego Boski Dar…

ŚWIST!

Kiba ruszył naprzód z niesamowitą prędkością. Ciął od dołu świętym demonicznym mieczem mężczyznę w okularach, ale… szybko poruszający się cień pożarł jego ostrze! A potem…!

WYŁONIENIE

Z cienia Kiby wyłonił się święty demoniczny miecz! Kiba zgiął się w pół i uniknął ciosu. Zrobił krok w tył.

– Umiejętność wypuszczania z jednego cienia rzeczy, które zostały pochłonięte przez inny cień… Nie jest to atak bezpośredni, a raczej typ obronny, który umożliwia zmianę przepływu ataku. To naprawdę kłopotliwy typ Boskich Darów – powiedział Kiba, mrużąc swoje oczy.

Rozumiem. Każdy pochłonięty przez ten cień atak może wyjść z innego cienia… Więc Smoczy Strzał, którym wcześniej strzeliłem…

BOON!

Wraz z wibracjami powietrza wyczułem moją aurę z cienia w budynku! Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem pocisk składający się z czerwonej demonicznej energii lecący wprost na nas!

Jego celem była… Asia! Xenovia, która była zajęta zabijaniem paskudnych bojowników, także wyczuła grożące Asia niebezpieczeństwo.

– Nie! – Stworzyłem kolejny pocisk z demonicznej energii i posłałem go przeciwko pierwszemu, który pędził prosto na Asia!

BUM!

Obydwa pociski zderzyły się ze sobą, co wywołało pokaźnych rozmiarów eksplozję.

– Nie pozwolę, abyś położył swoje brudne łapska na Asi!

Xenovia natychmiast stała się tarczą Asi i zaczęła jej strzec. Dziękuję, Xenovio! Kiedy chodziło o Asię, Xenovia reagowała naprawdę szybko. Jednak wspólnie postanowiliśmy bronić Asi, głównie dlatego, że była co prawda kiepska w walce, ale za to jej zdolności uzdrowicielki były niezastąpione. Nie mogliśmy pozwolić, aby zginęła w walce.

Jeśli będzie miało miejsce jakieś niebezpieczeństwo, postanowiono, że Asi będzie bronić ta osoba, która zareaguje najszybciej. Tym razem wypadło na Xenovię.

PUUUUUUUUUU

Wewnątrz wybuchu zobaczyłem jakieś niebieskie światło. Dopiero teraz spostrzegłem, że… mężczyzna w chińskim stroju trzymał w dłoni łuk, który wyglądał jakby był zrobiony ze światła i, co gorsza, przymierzał się do strzału z niego!

Światło… Niedobrze! Dla nas, diabłów, to silna trucizna! Oto atak za pomocą tajemniczego Boskiego Daru! Nawet nie wiemy, jakie specjalne zdolności ma ten łuk! Mimo że jestem chroniony przez moc Sekiryuuteia, to moi towarzysze są zagrożeni, gdyż nie korzystają z żadnej ochrony!

Strzała zrobiona ze światła została wystrzelona! Podczas lotu nagle zmieniła kierunek! Więc ten Boski Dar miał taką zdolność!

ISKRY! ISKRY!

Sporo świetlistych ataków zmieniło kierunek i pomknęło za moje plecy.

– Jeśli te ataki są zrobione ze światła, to pozostawcie je mi!

Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Irinę, w dłoni której jarzyło się światło. Irina była aniołem, więc mogła korzystać z mocy światła. Rozpraszała każdy atak nieprzyjaciela, używając świetlistych włóczni.

ZAMROŻENIE-ZAMROŻENIE! ŚWIST!

Odgłosy sugerowały, że coś zostało zamrożone. No i ten odgłos przeciętego powietrza!

Akeno-san bez przerwy miotała lodowymi włóczniami w użytkownika światła. Jednak ten przeklęty cień pochłaniał wszystkie ataki. Włócznie wyłoniły się nagle z cienia Buchou, jednak bez problemu je uniknęła. Jesteś wspaniała, Buchou!

…Niespodziewanie cień otoczył użytkownika światła i zaczął tworzyć mur, zza którego zaczęły wylatywać świetliste strzały i ogniste ataki użytkownika ognia!

– Haaaaa!

Ja, straż przednia, robiłem to, co należało i odbijałem wszystkie ataki… Więc mogli atakować, mimo że otaczał ich cień. Dla naszych oczu ten cień był zbyt gęsty, przez co nie mogliśmy dostrzec użytkownika światła.

– Gasper-kun! – krzyknął Kiba, nie spuszczając wzroku z wroga. – Masz jakieś informacje na temat tego!?

– T-taaaaaaak! M-mam! Ten ognisty Boski Dar to Płomienny Wstrząs! Ten zaczepno-obronnyto Odbicie Nocy! A ten świetlisty to Spojrzenie Błękitu! – odpowiedział przebywający w tylnej straży Gasper, korzystając z pewnego „urządzenia”.

Gasper odnalazł informacje o tych Boskich Darach używając urządzenia skonstruowanego przez Azazela-sensei. Skaner Boskich Darów – urządzenie, które zrobił Azazel-sensei, ostatnimi czasy bywało bardzo użyteczne. Było bardzo efektywne w walkach przeciwko posiadaczom Boskich Darów. Teraz już wiedzieliśmy, z kim przyszło nam walczyć.

– Gasper, napij się mojej krwi, gdy tylko skończysz.

– T-tak jest!

Gasper miał ze sobą małą butelkę wypełnioną moja krwią. Dzięki temu mógł w każdej chwili skorzystać ze swojego Boskiego Daru, który umożliwiał mu zatrzymanie czasu. Normalnie podczas potyczek w mieście Gasper przemieniał się w nietoperza i krążył nad całym polem bitwy, przez co potrafiliśmy zlokalizować każdego ukrytego wroga. Koneko-chan używała też swojego senjutsu, aby odszukać ich ki . Innymi słowy, zadaniem pierwszoklasistów było przeszukiwanie miejsca bitwy.

Oczy Gaspera posiadały co prawda potężną moc, ale w bitwie przeciwko Boskim Darom stawały się bezużyteczne…

Wyglądało jednak na to, że wiedzieli o zdolności Gaspera, bo kiedy próbował spojrzeć się na nich swoimi świecącymi oczami, bojownicy kryli się za tarczą posiadacza Boskiego Daru, dzięki czemu unikali zatrzymania.

Wiedzieli także o mojej mocy oraz o umiejętności leczniczej Asi. Obecność użytkownika światła wskazywała na to, że musieli spodziewać się ataku diabłów…

– Im silniejsi jesteśmy, tym większa szansa, że staniemy się „celem” i pewnie dokładnie obmyślą metodę zlikwidowania nas. Tak mi się w każdym razie wydaje – rzekł Kiba z ironicznym uśmiechem.

Cel… Metoda. Myślenie… Nagle przypomniałem sobie, co powiedział mi Sairaorg-san.

「Nieważne jak potężny jesteś, przegrasz, jeśli dasz się wciągnąć w pułapkę. Będą dążyć do swojego celu uderzając z całą mocą w najsłabsze ogniwo.」

Najsłabsze ogniwo. Nawet jeśli jesteśmy niesamowicie silni, to nigdy nie wiadomo, co się stanie, jeśli uderzą w nasze najsłabsze ogniwo.

Wszystko zaczęło się od kłopotliwego ataku światłem. Byliśmy w końcu diabłami. Dzięki mojej zbroi byłem bezpieczny, ale jeśli któryś z moich towarzyszy zostanie tym trafiony, to będzie to jego koniec. Wyglądało na to, że Kiba pomyślał dokładnie to samo, bo zaczął rozglądać się za użytkownikiem światła, który krył się za tą całą tarczą z cienia. Nagle bojownicy pojawili się tuż przed posiadaczami Boskich Darów. Wyglądało na to, że mieli jeszcze wielu chłopa gotowych do walki. Jak moglibyśmy się pozbyć tego cienia? Najlepszym wyjściem byłaby likwidacja jego posiadacza, ale w razie ataku cień rozciągnąłby się i ochronił go…

W takich okolicznościach musiałem dobrze się zastanowić nad przesyłaniem mocy. Wszyscy w grupie byli bardzo silni, więc z moją dawką mocy zamieniliby się w prawdziwe potwory. Z tego też powodu nie mogliśmy robić tego w mieście. Jeśli jednak pójdziemy na całość, to będziemy wtedy niezwyciężeni.

……Nie miało zresztą sensu, abym o tym myślał. Jestem Pionem ze straży przedniej. Będę po prostu podążał za rozkazami Buchou!

– Ise, Yuuto, i Xenovia – rzekła Buchou. – Mam dla was rozkazy, jako dla straży przedniej. Ise, zajmiesz się użytkownikiem ognia. Yuuto, twoim celem jest użytkownik cienia! Xenovia, ty oczyścisz dla nich drogę, likwidując innych przeciwników! Siły główne i straż tylna będą wspierały straż przednią wszystkimi swoimi mocami! Zniszczmy ich!

– Tak jest! – potwierdziliśmy chórem i ruszyliśmy.

Xenovia wysunęła się naprzód i likwidowała każdego przeciwnika! Tego można było oczekiwać po figurze typu Moc! Jej moc z pewnością była inna niż u pozostałych! Po tym, jak przeciwnicy zostali usunięci, oczom moim i Kiby ukazały się nasze cele!

Kiba z błyskawiczną prędkością zmniejszył dystans dzielący go do jego celu i ciął mur chroniący użytkownika światła!

POŁKNIĘCIE!

Ostrze jego świętego demonicznego miecza zostało połknięte! Ten oręż zaraz pewnie skądś wyleci!

WYŁONIENIE

Kiedy zmierzałem w stronę użytkownika ognia, z mojego cienia wyłoniło się ostrze Kiby!

– Ise! Uniknij tego i strzel w cień! – wydała rozkaz Buchou.

Nie wiem, czy potrafię zrobić coś takiego, ale spróbuję! Uniknąłem ciosu świętego demonicznego miecza! Ha! Wiele razy podczas treningu widziałem, jak Kiba atakuje w ten sposób, więc nie miałem teraz problemów ze zrobieniem uniku! Omijając atak, strzeliłem w stronę cienia!

DON! DON!

Och! Moją demoniczną moc też wchłonęło!? Rozumiem! Więc kiedy atak wyłania się z jednego cienia, to ciągle jest połączony z tym poprzednim cieniem!

– Yuuto! Cienie są połączone, więc Smoczy Strzał wyleci prosto na ciebie! Przetnij go, kiedy będzie wewnątrz cienia w taki sposób, aby eksplodował, zanim się z niego wyłoni!

– Zrozumiałem! – Zgodnie z rozkazem Buchou, Kiba trzymał swój miecz wetknięty w cień!

DOOOOOOOOOOOOOOOOOOON!

– Guwaaaaaaaaaa!

Rozległa się eksplozja, której towarzyszył krzyk! Kiedy spojrzałem w stronę, z której dochodził… użytkownik cienia został znokautowany!

– Chciałam zobaczyć, co się stanie, jeśli atak eksploduje wewnątrz cienia i wygląda na to, że nie potrafił sobie poradzić z czymś takim, a sama eksplozja wróciła do posiadacza. Nawet jeśli potrafi zmienić kierunek ataku, to nie jest w stanie zmienić jego działania. – Buchou uśmiechnęła się z triumfem.

Cóż za spostrzegawczość! Tego oczekiwałem po naszym Królu!

Kiedy tak ją podziwiałem, w moją stronę nadleciała świetlista strzała! Nie była niebieska, tylko zielona!

……!?

Byłem zszokowany tym nagłym atakiem. Jakoś uniknąłem tej strzały, ale natychmiast nadleciały kolejne i to z miejsc, gdzie nie widziałem żadnych wrogów! Pozostali też byli zaskoczeni tym nagłym atakiem. Buchou spojrzała w kierunku cienia w fabryce.

– Wygląda na to, że tam jest jeszcze więcej wrogów. Cień jest tylko pośrednikiem; wrogowie atakują z zewnątrz, gdzie znajduje się bezpieczna strefa. Nawet jeśli zlikwidowaliśmy użytkownika cienia, to wygląda na to, że jego umiejętność będzie trwała jeszcze przez krótki czas…

Co!? To tych ukrytych wrogów jest więcej!? Zatem jest jeszcze jeden użytkownik światła? Czyli nieprzyjaciel strzela do nas przez cień, przez który nie możemy nic zobaczyć! Taki cień z pewnością jest praktyczny!

Ach, cienie zaczęły się rozwiewać. Pewnie dlatego, że jego posiadacz został pokonany.

– N-niesamowite! Właśnie uzyskałem informację na temat tego ataku! To Zielone Spojrzenie! – krzyknął Gasper, wpatrując się w urządzenie.

– Zajmę się nim. Za mną, Koneko. Możesz odnaleźć wrogów za pomocą przepływu ich energii życiowej, prawda?

– …Tak jest, Xenovia-senpai.

Xenovia opuściła fabrykę, zabierając ze sobą Koneko-chan, której głowa była przyozdobiona kocimi uszami! Och, mam własną robotę!

GOOOOO!

Z plecaka buchnął ogień, a ja ruszyłem do przodu!

– Cholerny Sekiryuutei! Spłoń! – Użytkownik płomienia stworzył za pomocą obydwu dłoni potężny atak i strzelił nim w moją stronę!

GOOOOOOOO!

Kula ognia pędziła prosto na mnie… Była jednak słaba. Czułem więcej zimna niż gorąca. Płomienie Risera to było dopiero coś, czułem je nawet mimo pancerza! A w porównaniu z ogniem Tannina-ossan była to zapałka! – Jeśli chcesz mnie spalić, to sprowadź tu feniksa albo smoka!

DON!

Moja pięść przebiła się przez płomienie wroga i zagłębiła w jego brzuchu. Celny cios. Użytkownik płomienia od razu padł na ziemię. Kiba również pokonał użytkownika światła, który znajdował się kawałek ode mnie. Pokonaliśmy wszystkich posiadaczy Boskich Darów, a w każdym razie tak myśleliśmy.

– Ngggggggggggggggh! – zawył pokonany użytkownik cienia, po czym wstał.

Nagle jego ciało zaczęło okrywać coś czarnego. Cień rozrósł się i okrył całą fabrykę.

DRESZCZE………

Co to za dreszcze…? Wyczuwam od tego cienia dziwną moc. Jakby to wyjaśnić… Poczułem w nim jakąś nagłą zmianę. A może to on osiągnął coś nowego…

BŁYSK!

Pod stopami użytkownika cienia pojawiło się światło, które uformowało się w magiczny krąg. Nigdy wcześniej nie widziałem podobnego. Wyglądał jak te, których używa się do transportu, ale na pewno nie był własnością diabłów. Zresztą nie tylko one ich używają. Czyżby to własność upadłych aniołów? Ale i tak nie widziałem wcześniej podobnego. Miałem okazję widzieć, jakiego magicznego kręgu używa Sensei, ale ten tutaj wcale go nie przypominał.

Nagle użytkownika cienia okryło światło. Chwilę potem błysnęło, a on sam zniknął.


– Ufff. Wygląda na to, że już po wszystkim.

Gdy bitwa się skończyła wziąłem głęboki wdech i usunąłem mój pancerz.

– Dobra robota, Ise-san.

Nie odniosłem żadnej rany, ale Asia i tak mnie leczyła. Aura Asi jest taka ciepła i to miłe uczucie, kiedy tak mnie leczy.

Bojownicy zginęli. Ci, którym udało się przeżyć, znikli równie szybko, co użytkownik cienia.

– Zaśnij~ zaśnij~.

Gasper nakreślił swoimi palcami koło i sprawił, że posiadacze Boskich Darów zasnęli. Oto moc wampira. Gya-kun z pewnością potrafił robić śliczne pozy.

Buchou i Akeno-san stworzyły magiczny krąg, aby odesłać dwóch jeńców do Zaświatów. Pozostało nam tylko poczekać na powrót Xenovii i Koneko-chan……

– Pokonałyśmy go. Nieco go wprawdzie nadwerężyłam, ale przynajmniej żyje.

Xenovia wróciła do nas, niosąc kogoś na ramieniu. Koneko-chan była tuż za nią. Och, pokonałyście go. Tego można było oczekiwać po Xenovii i Koneko-chan!

Jego też uśpiliśmy. To straszny wstyd, że pozwoliliśmy uciec jednemu z nich.

– Przesyłanie do Zaświatów skończone. Cóż, pewnie i tak wiele się od nich nie dowiemy.

Wysłaliśmy posiadaczy Boskich Darów do Zaświatów za pomocą magicznego kręgu, jednak wyglądało na to, że ich wspomnienia dotyczące Frakcji Bohaterów zostały wymazane. Wysyłaliśmy ich tylko na wszelki wypadek, gdyż mogli dysponować jakimiś ciekawymi informacjami, chociaż sam w to wątpiłem.

Wszystko wskazywało na to, że na pamięci posiadaczy Boskich Darów użyto jakiegoś programu technologicznego, przez co tracili pamięć, kiedy tylko trafili do jakiejś ważnej lokacji danej frakcji. Słyszałem również, że odzyskanie takich straconych wspomnień jest prawie niemożliwe.

To dobrze, że mogliśmy odesłać ich żywych. Podstawowa zasada mówiła bowiem: „Zabijać terrorystów bez litości”.

A tak. Po historii z Diodorą, w moim Boskim Darze zaszła zmiana, a zwłaszcza w trybie Łamacza Ładu. Aktywuje się teraz przez dwie minuty, ale mogę go za to używać przez pełne trzydzieści sekund.

Czas używania zbroi także się wydłużył. Teraz mogę ją nosić przez dwie godziny dziennie. Ddraig powiedział, że w dobre dni będę mógł go nosić nawet i przez trzy godziny. Ilość transformacji w ciągu jednego dnia także się zwiększyła. Na odpowiednim poziomie będę mógł jej używać tyle razy na dzień, ile tylko zechcę.

Moje dwie największe słabości zostały bardzo podreperowane. To znacząca poprawa. Naprawdę się poprawiłem… Słyszałem, że to zjawisko nazwano Niszczycielską Furią.

Jednak to ciągle za mało. Vali wciąż jest na wyższym poziomie ode mnie.

– Walka, podczas której musimy uważać, aby nic nie zniszczyć, jest trudna dla naszej drużyny, która dysponuje takimi super atakami – stwierdziłem.

– Nic na to nie można poradzić. Dysponujemy potężnymi zdolnościami, więc jeśli będziemy walczyć z pełna mocą, to z tego miasta pozostaną dymiące zgliszcza – odpowiedział Kiba, robiąc przy tym ten swój gorzki uśmieszek.

Och, tak. W budynkach mieszkają ludzie, więc nie wolno ich niszczyć. Nawet jeśli jakieś są niezamieszkałe, to nawet gdybyśmy je zniszczyli, niektóre osoby mogłyby to uznać za podejrzane.

– Jeśli pomyślimy o tym jako o zasadach Królewskiej Gry, to byłoby to dobre doświadczenie. Nieźle się już przez to nacierpieliśmy.

Było tak, jak powiedziała Buchou. Jeśli w przyszłości czekają nas jakieś Królewskie Gry, to będą to gry na innych zasadach. Jeśli przyzwyczaimy się do tego rodzaju walki, to bardzo nam się to przyda przy obecnych rozgrywkach. Myślę również, że nasze doświadczenia z walki przeciwko Domu Sitri także mogą być użyteczne. Moja moc Sekiryuuteia osiągnęła dzięki temu dobry poziom.

– Na swój sposób jest to jednak kłopotliwe – powiedział Kiba z westchnieniem.

– Co masz na myśli?

– Chodzi mi o to, że ci, których tu wysłano, mają niezwykłe umiejętności, nawet jak na posiadaczy Boskich Darów. Z punktu widzenia diabłów oznacza to, że zaczynają się ujawniać ci, którzy potrafią używać technik oraz są typami wspierającymi. Tych dwóch, których tu wysłano, byli albo obdarzeni mocą, albo byli magami… Czyżby zaczęli przystosowywać się do naszego stylu walki?

Jeśli już o tym wspomniałeś, ostatnio toczymy coraz więcej bitew przeciwko tym, których przysłała Frakcja Bohaterów. Ich ataki były na początku proste, ale teraz przysyłają ludzi, których zdolności nie można jasno zrozumieć… Na przykład ten Boski Dar związany z cieniem.

– …Sensei też tak mówił. Wiele właściwości Boskich Darów ciągle pozostają nieznane – powiedziała Koneko-chan.

– Tak, dlatego używali wcześniej tej techniki do pożerania mocy Sekiryuuteia oraz świętego demonicznego miecza. Musieli zauważyć, że ich zablokowanie jest niemożliwe, więc zastosowali inną metodę – podzieliła się swoimi przemyśleniami Buchou.

– U-umm, jest coś, co uważam za bardzo podejrzane… Mogę to powiedzieć? – zapytała Irina.

– Oczywiście, słuchamy.

– Myślę, że zachowanie Frakcji Bohaterów jest „dziwne”, jeśli szukają jakiejś metody do pokonania nas – oznajmiła Irina.

– Dziwne? – zapytała Xenovia.

– Jeśli naprawdę chcą nas pokonać, to myślę, że ustaliliby jakąś taktykę po dwóch albo trzech pierwszych bitwach. Powinni więc zaatakować nas na poważnie w czwartej bitwie, prawda? Jednak ten czwarty jak i piąty atak nie był niczym specjalnym. Myślałam, że są po prostu ostrożni, ale… Jakby to powiedzieć… To wygląda tak, jakby ich szefowie przeprowadzali jakiś rodzaj eksperymentu.

– Eksperyment? Na nas? – zapytała Akeno-san.

– Bardziej… – powiedziała zamyślona Irina, kręcąc przecząco głową. – To wygląda tak, jakby eksperymentowali na posiadaczach Boskich Darów… To po prostu moja teoria, więc nie potrafię wyrazić tego prawidłowo… Wysyłają swoje siły do tego miasta, które jest własnością innej frakcji, więc może szukają miejsca, gdzie mogliby walczyć z silnymi przeciwnikami.

Wszyscy umilkli, gdy usłyszeli słowa Iriny. Nawet ja zacząłem myśleć nad tym, co usłyszałem. Rozumiem. Więc można na to spojrzeć i w ten sposób, hm. Dotychczas myślałem, że atakują nas tylko dlatego, że wzięli nas za swój cel.

…Musi więc być powód, dla którego nasylają na nas posiadaczy Boskich Darów.

– …Nagła zmiana – powiedziała Koneko-chan.

Twarze wszystkich przybrały poważne miny na te słowa. Zaraz, przecież to…!

– …Ch-chwila… Nie mówcie mi, że… Powód, dla którego Frakcja Bohaterów nasyła na nas tych ludzi, jest taki, że chcą osiągnąć Łamacza Ładu?

– Ale Ise-kun. To uczucie, zanim użytkownik cienia zniknął w magicznym kręgu… Nie sądzisz, że to było bardzo do tego podobne?

Nie mogłem nie zgodzić się z opinią Kiby. Ta dziwna atmosfera, która otaczała użytkownika cienia. To wyglądało tak, jakby próbował uzyskać coś innego.

– Więc mówisz, że to był Łamacz Ładu.

– Ale czy on mógł osiągnąć go tylko przez walkę z nami? – zapytała Buchou.

– …Sekiryuutei, osoba kontrolująca święte błyskawice, święty demoniczny miecz, Święte Miecze Durandal i Ascalon, zatrzymujący czas wampir, nekomata używająca senjutsu oraz wyjątkowa uzdrowicielka… Ise, myślę że z punktu widzenia naszych wrogów jesteśmy niezwykłymi i potężnymi wrogami. Niezależnie od tego, czy wygrają, czy też nie, walka z nami będzie czymś niesamowitym.

Więc jesteśmy „ rzadkimi potworami”, za które można dostać niezłą ilość punktów doświadczenia, co? Ach, ale ona mimo wszystko ma rację. Moja moc zaczęła wzrastać dzięki treningowi z Tanninem-ossan, walce z legendarnymi youkai Sun Wukongiem i nekomatą używającym senjutsu.

Myślę, że na koniec potrzebuję cycuszków Buchou… Sposób na osiągnięcie ostatniego poziomu Łamacza ładu jest inny dla każdej osoby.

– Jednak taką metodę można uznać za zbyt brutalną i kłopotliwą – mówiła dalej Irina. – To wygląda tak, jakby dziesiątki, a nawet setki, ich sojuszników mogły sobie umierać, dopóki nie osiągną Łamacza Ładu. Mamy wiele opinii na ich temat, więc myślę, że pewnie wiedzą o tym, że domyśliliśmy się ich prawdziwych zamiarów.

Nie mogliśmy potwierdzić naszych domysłów, więc zdecydowaliśmy się dać sobie z tym na razie spokój. Aktywowaliśmy magiczny krąg i wróciliśmy do bazy.

Kiedy zaczerpnęliśmy oddechu po wylądowaniu w pokoju klubowym, Akeno-san zaczęła coś nucić i śpiewać, a my przygotowaliśmy się do wyjścia do domu. Wyglądała na naprawdę szczęśliwą.

– Ara, Akeno. Wygląda na to że jesteś w dobrym nastroju. Czyżby spotkało cię coś, co zaspokoiło twoje sadystyczne skłonności? – zapytała Buchou.

– Nie, nie o to chodzi. – odparła. – Ufufu. Jutro jest ten dzień. Nie mogę się przez to przestać uśmiechać. Randka. Jutro Ise-kun będzie moim chłopakiem – odpowiedziała Akeno-san.

Tak, jutrzejszy dzień wolny jest jednocześnie dniem naszej randki.

Atmosfera w pokoju natychmiast się zmieniła, a ja sam byłem przerażony tymi morderczymi intencjami, które dziewczyny skierowały w moją stronę…

Część 4

Po bitwie wróciliśmy do domu.

– ……Jakie to uczucie? – Zapytała wtulona we mnie Koneko-chan, którą obejmowałem ramionami.

– Bardzo przyjemne.

Koneko-chan używała całego swojego ciała i…… znaczy się używała na mnie swojego senjutsu.

Ostatnimi czasy Koneko-chan używa go aby zniwelować moje zmęczenie. O ile Asia potrafi wyleczyć moje rany, to nie potrafi przywrócić mi mojej wytrzymałości.

Koneko-chan kontroluje przepływ ,,ki” aby uzupełnić moja wytrzymałość, więc następnego dnia nie czuję żadnego zmęczenia. Najwyraźniej przez kontrolę poprawnego przepływu ,,ki”, naturalne zdolności lecznicze wzrastają, poprawia się również krążenie krwi oraz dzieją się inne dobre dla organizmu rzeczy. Koneko-chan bardzo się stara, aby to polepszyć.

Właśnie teraz Koneko-chan używa na mnie ,,ki” i jest takie przyjemne oraz ciepłe uczucie…….

Jestem pewien, że Koneko-chan jest ubrana w cienki, biały strój. Właściwie dostała go od Akeno-san, ponieważ oczyszcza ciało, co z kolei ułatwia używanie ,,ki”……. To białe ubranie jest takie cienkie, że mogę wyczuć jej ciało.

Koneko-chan jest mała, ale jej ciało jest takie delikatne, że zaczynam w niej dostrzegać kobietę……. Nie, nie! Nie powinienem myśleć w ten sposób o mojej kouhai!

Jej delikatne ciało, wysyła takie ciepłe uczucie, które rozprzestrzenia się po całym moim ciele. To równie przyjemne uczucie, jakbym brał kąpiel w wodzie mającej idealną temperaturę. Nawet wnętrze mojego ciała zaczęło się rozgrzewać.

– ………Jednocześnie usunę całe twoje zmęczenie. Życiowa energia, którą zabrał ci Juggernaut Drive może być odnowiona po trochu, jeśli użyję na tobie leczącego senjutsu. – Powiedziała Koneko-chan uśmiechając się przy tym.

Może to przez to, że ją tak obejmuję, jej twarz jest taka zaczerwieniona.

Było jak powiedziała Koneko-chan, to ciepło w środku brało się z tego, że zabrana mi energia wracała po trochu.

– Tak, wygląda na to że Juggernaut Drive zaczyna mnie okradać z życia. Słyszałem, że to może być nawet niebezpieczne.

[W tym tempie nie będziesz żył dłużej niż sto lat.]

Tak powiedział mi Sensei po szkolnym festiwalu. Kiedy byłem nieprzytomny, Sensei rozmawiał z Ddraigiem na temat mojego ciała.

Nawet jeśli atak ciągle był niekompletny, to moja żywotność została drastycznie skrócona i powiedziano mi, że nie będę żył dłużej niż sto lat. We wcześniejszych bitwach, moje życie jako diabła zostało skrócone jeszcze bardziej.

Sto lat to dość dużo dla człowieka, ale śmiesznie krótko dla diabła. Kiedy Buchou o tym usłyszała…… rozpłakała się. Nie mogłem dopuścić, aby Asia o tym usłyszała. Jeśli się dowie, że nasza obietnica o pozostaniu razem na zawsze nie może się spełnić, to strach pomyśleć w jaki szok mogłaby wpaść.

Powiedziano mi że zginę, jeśli wejdę w ten tryb, niezależnie od tego, czy będzie niekompletny, czy najlepszy. Kiedy o tym usłyszałem, pobladłem.

Byłem w szoku. Najbardziej szokowało mnie, że po stu latach będę musiał rozstać się z moimi towarzyszami, co mnie najbardziej zasmucało.

Cóż, może się wydawać dziwne, że kilkunastoletni gówniarz martwi się tym, że nie będzie żył dłużej niż sto lat. Jednak kiedy cały czas myślałem, że będę żył 10 000 lat, a tymczasem okazało się że nie dożyję nawet setki, byłem w dużym szoku.

Byłem diabłem od mniej więcej pół roku i oznaczało to, że już wykorzystałem 99% mojego życia, wiecie? To szok którego nie jestem w stanie wyrazić słowami. Jeśli to skróciłoby mi życie tylko trochę, to nie miałbym nic przeciwko, coś takiego to już przesada.

Jeśli pozostało mi tylko sto lat życia, to nigdy nie spełnię moich marzeń o zostaniu królem haremu oraz promocji do wyższej klasy diabłów.

Używanie Dividing Gear także było zabronione. Zginę, jeśli użyję także i tej umiejętności. Wygląda na to że nawet przyjęcie obcej mocy skróci moją żywotność, więc nie będę już w stanie nic zrobić.

Używanie mocy Sekiryuutei nie będzie problemem, ale korzystanie z tej, która przewyższa poziom, znów skróci moje życie.

Wygląda na to że Vali używa niesamowitych demonicznych mocy, które żyją w jego wnętrzu i jakoś daje sobie z tym radę, ale dla kogoś takiego jak ja, który nie dysponuje żadnymi demonicznymi mocami, jest to………. Skoro poza życiem nie mam już nic więcej, co mógłbym użyć, zbliżę się jeszcze bardziej do śmierci, kiedy użyję mocy przekraczającej limit Dwóch Niebiańskich Smoków. Jeśli wpadnę w szał i przekroczę limit, może to dla mnie oznaczać śmierć……

Jednak Sensei powiedział coś jeszcze. ,,Jest sposób, aby po trochu przywracać ci stracone życie”. Była to uzdrawiająca metoda senjutsu. Tracenie żywotności, to jedna z konsekwencji użycia Juggernaut Drive, a jeśli rdzeń mojej życiowej energii jest albo i nie jest uszkodzony, to dzięki użyciu senjutsu moje ciało może wrócić do normalności.

– ……Wielu ludziom będzie smutno, jeśli Ise-senpai umrze. ……Ja także będę zła, jeśli to się stanie. Dlatego robię to, aby po trochu odzyskać utraconą energię. ……..Spędzę całe moje życie, próbując to wyleczyć…… Proszę więc, nie używaj znów tej formy……. – Powiedziała Koneko-chan błagalnym tonem z oczami pełnymi łez.

Moje serce zabiło! Jeśli prosisz mnie o to w ten sposób, to nie jestem w stanie powiedzieć nie, Koneko-chan!

– Tak, rozumiem. Nie pozwolę aby wszyscy wciąż się o mnie martwili. Nie pamiętam jednak jak wszedłem w tą formę, więc nie mam pewności, postaram się w każdym razie nie używać więcej Juggernaut Drive.

– …….Tak, proszę cię o to.

Koneko-chan przytuliła się do mnie mocniej. Zupełnie jakby chciała powiedzieć: ,,Proszę, nie używaj tego więcej”.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Koneko-chan, nigdy bym nie pomyślał, że taka silna dziewczyna o ciętym języku będzie się kiedyś do mnie tulić……. Mimo wszystko jestem szczęśliwy! Zbliżyć się do Koneko-chan jest całkiem fajne.

Nie chcę jednak umrzeć, zanim nie zostanę Królem Haremu. Nie chcę w ogóle umierać, zanim nie będę uprawiać seksu z Buchou! Chcę to też robić z Akeno-san, no i zamierzam „ciężko pracować” nad spłodzeniem dzieci z Xenovią! Ostatnimi czasy myślę, że nie byłoby źle mieć tego typu relacji z Asią, więc nie zamierzam umierać, zanim nie spełnię tych marzeń.

Kiedy tak się zamyśliłem nad moimi żądzami, twarz Koneko-chan poczerwieniała.

– ……Senpai, jest szybsza droga do tego.

– Hmm, jaka?

– ……..To Bo……Bouchuujutsu[4].

Hmm? Nigdy nie słyszałem o podobnej technice.

– Bouchuujutsu? A cóż to takiego?

– …..Kobieta która specjalizuje się w używaniu ,,ki” dzieli się nim z mężczyzną, a to świetnie leczy rdzeń jego życia.

– Hmm, wygląda na bardzo poręczną technikę. Może powinniśmy tego spróbować następnym razem.

Kiedy Koneko-chan to usłyszała, jej twarz poczerwieniała i wyglądała na spanikowaną.

– …………………………R-Rozumiem. A-Ale to będzie mój pierwszy raz, więc…………… – Powiedziała pełnym determinacji głosem.

………………….Huh? Ta odpowiedź jest jakaś dziwna. Może powinienem zapytać ją o więcej szczegółów. Wygląda na to, że z powodu mojego nie doinformowania może się stać coś dziwnego.

– …….Hej, na wszelki wypadek chciałbym cię o coś zapytać. Jak wykonuje się to Bouchuujutsu?

High school dxd v7 055.png

– ………Mężczyzna i kobieta……..stają się jednością…… To technika gdzie kobieta wysyła swoje ,,ki” bezpośrednio na ciało mężczyzny….. – Powiedziała Koneko-chan zawstydzonym tonem.

---!!

HejHejHejHejHejHejHej!!

– Przecież to-! To seks!! Mugaa! – Krzyknąłem głośno, ale Koneko-chan zakryła moje usta.

– J-Jesteś za głośny, Senpai.

Skinąłem głową, po czym odciągnąłem jej dłonie od moich ust. Wziąłem głęboki oddech.

– To znaczy że ja i Koneko-chan mamy…….. Nie mogę tego zrobić! – Oznajmiłem cichym głosem.

To oburzające! Nigdy bym nie pomyślał, że Bouchuujutsu to……..uprawianie seksu…..!

– Nie podobam ci się….? – Zapytała robiąc przy tym smutne oczy!

Czy mi się wydaje, czy też jest bardziej seksowna niż zwykle!?

– N-nie, nie o to mi chodzi! Koneko-chan jest moją kouhai, więc ciągle…..

Jest na to za wcześnie! Nie powiedziałem tego jednak. Wiem że byłaby nieszczęśliwa, gdyby to usłyszała.

– Jestem naprawdę bardzo wdzięczny, ale czy to nie doprowadzi do spłodzenia dzieci….? Ach, ale nawet jeśli jesteśmy diabłami, to chyba niemożliwe pomiędzy byłym człowiekiem i byłą youkai.

– Nie, to normalne że kobieta-Nekomata łączy się z mężczyzną innej rasy……. Często robi to z ludzkim mężczyzną.

Zmieniliśmy temat i rozmawiamy o Nekomatach, myśle jednak że to w porządku. To nawet lepiej! Koneko-chan bardzo dba o swoich towarzyszy, a mnie przeraża fakt, że chce mi oddać swoje dziewictwo! Ona musi się zakochać w kimś na poważnie i zrobić to z osobą którą kocha!

– Nie ma żadnych mężczyzn Nekomatów? – Zapytałem.

Tak, muszę zmienić temat z seksu, na rozmowę o populacji youkai.

– ……Są, ale jest ich mało….. …….Ale tradycja nakazuje, aby kobiety Nekomaty zawsze łączyły się z mężczyznami innych ras, .

Więc mają taką tradycję huh. Nawet jeśli jest youkai, ciekaw jestem czy też mają wśród siebie różne gatunki istot.

– …….Mój gatunek jest bardzo rzadki, więc muszę pozostawić po sobie potomstwo…… Może i zmieniłam się w diabła, ale dalej chcę mieć dziecko…..

…..Rozumiem. Więc to normalne, że Koneko-chan chce mieć dziecko. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, chcę jej dać dziecko, które będzie kochała.

Skinąłem głową, słysząc myśli Koneko-chan.

– ……Moje c-ciało i piersi są małe….. Ale mimo tego mogę uprawiać seks…… mogę mieć d-dzieci….. Jeśli Senpai naprawdę znajdzie się w niebezpieczeństwie, będę musiała użyć boujutsu siłą……. Jestem na to przygotowana….. – Powiedziała Koneko-chan niepewnym tonem.

Wyglądała na nieśmiałą, ale w jej oczach płonęła determinacja!

KRWOTOK

Doznałem silnego krwotoku z nosa. Ten erotyczny głos niesamowicie stymulował mój mózg! Nie! Nie możesz tego zrobić, Koneko-chan!

– K-Koneko-chan! N-Nie wolno! Nie możesz zmienić się w jakąś zboczoną dziewczynę!

– ……Ale jeśli mam mieszkać w tym domu, to wygląda na to, że muszę coś wiedzieć o tego typu rzeczach…… Tak właśnie zaczęłam ostatnio myśleć…….

Jasna cholera! Buchou i Akeno-san ,,zboczyły” wreszcie nawet i Koneko-chaaaaaaaaaaan!

Położyłem moje dłonie na ramionach Koneko-chan, żebym mógł mówić do niej w poważny sposób. Proszę, wybacz mi jeśli mój nos ciągle krwawi! Jeśli jakaś dziewczyna mówi mi takie rzeczy, nawet jeśli jest to Koneko-chan, to nie potrafię nie fantazjować na ten temat!

– Posłuchaj uważnie, Koneko-chan! Muszę też to powtórzyć Asi! Nie powinnaś rywalizować z Buchou i Akeno-san! To bardzo źle, jeśli próbujesz naśladować scenki pomiędzy mną i ,,Dwiema Wielkimi Onee-sama”! Koneko-chan powinna pozostać Koneko-chan! Onii-san jest bardzo surowy pod tym względem!

To zrozumiałe, że zboczone ataki Buchou i Akeno-san wpłynęły nie tylko na mnie, ale i na pozostałych członków klubu! Niedobrze! Te erotyczne ataki są przytłaczające, ponieważ wykonują je dwie Onee-sama mające erotyczne ciała, ale jeśli czyste dziewczyny, takie jak Asia i Koneko-chan będą je naśladować, to ja……..! To mój instynkt zostaje znokautowany!

– …….Ale Asia-senpai też się bardzo stara……..

Koneko-chan wygląda na lekko rozczarowaną. Wygląda na to, ze jedno pchnięcie więcej wystarczy! Zaraz, idę jutro na randkę z Akeno-san, co ja w ogóle wyprawiam!?

– Koneko-chan! Nie próbuj naśladować Buchou i Akeno-san, dobrze? One mają zły wpływ!

– Możesz powtórzyć kogo ma nie naśladować? Ciekawa jestem o co chodzi?

---!

…………..T-ten głos…. Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem moją onee-sama która uśmiechała się, emitując jednocześnie niebezpieczną aurę.

– ……Bu…..Buchou.

– Bouchuujutsu? Połączenie różnych ras? No i o co chodzi z tym złym wpływem?

S-Słyszałaś wszystko!? Zostanę zabityyyyyyyyyyyyyy!

Asia stała tuz za jej plecami! Kiedy u diabła wróciły do mojego pokoju!? Kiedy Koneko-chan była zajęta leczeniem mnie, powinny być w innym pokoju i rozmawiać z kimś!

– ……Chlip. Więc będziesz miał dziecko z K-Koneko-chan…. Zawsze jestem zostawiana na lodzie….

Asia miała załzawione oczy i całkowicie nie rozumiała tej całej sytuacji! Być może te dziewczyny słyszały moją rozmowę z Koneko-chan zanim weszły do pokoju, przez co w ogóle nie rozumiały całej sytuacji, ponieważ usłyszały tylko kawałek!

– Koneko, skończyłaś już leczyć Iseia, prawda?

Koneko-chan także była przerażona uśmiechem Buchou i tylko skinęła głową w milczeniu. Z powodu zaciekłości Buchou, szybko opuściła pokój, po powiedzeniu ,,Dobranoc”.

Nieeeeeeeeeeeeeeeeee! Nie zostawiaj mnie Koneko-chaaaaaaaaan!

– Rozumiem. Ise, zrobiło się późno, więc chodźmy już do łóżka. Nie pozwolę ci jednak zasnąć, dopóki nie opowiesz nam, o czym rozmawiałeś z Koneko. Prawda Asiu?

– Tak, Rias-oneesama. Nie pójdziesz spać, dopóki wszystkiego nam nie opowiesz, Ise-san

W słowach obydwu była dziwna zawziętość. Zawlekły mnie nawet do łóżka!

W ten oto sposób moje przesłuchanie trwało do późnej nocy…… Jednak dzięki Koneko-chan, moje zmęczenie wyparowało następnego ranka.

Część 5

Następny dzień był dniem wolnym.

Stałem przed spożywczakiem obok stacji, gdzie mieliśmy się spotkać.

Randka zdecydowanie potrafi człowieka wyprowadzić z równowagi. Moje serce biło tak szybko! Moje ubranie leżało jak należy. Nawet jeśli widzimy się na co dzień, to musiałem ubrać się elegancko.

Rozejrzałem się dookoła. Miasto tchnęło już jesienią, jednak ciepło lata wciąż go nie opuszczało. Miałem na sobie ubranie z długimi rękawami, ale może lepsze byłoby takie z krótkimi?

Kiedy wybiła godzina dziesiąta, o której mieliśmy się spotkać, stanęła przede mną dziewczyna w moim wieku, ubrana w jednoczęściową sukienkę z ślicznymi falbankami…… Zaraz!

– A-Akeno-san……? – Zapytałem z niepewnością.

– Przepraszam, długo już czekasz?”

– N-Nie.

Zamrugałem oczami… moje serce zaczęło szybciej bić.

Włosy Akeno-san były rozpuszczone. Jej ubrania są równie śliczne jak te, które noszą dziewczyny w moim wieku. Pierwszy raz widzę Akeno-san noszącą buty! Myślałem, że założy coś bardziej wyszukanego, co będzie pasowało takiej dojrzałej dziewczynie jak ona. Tak to sobie w każdym razie wyobrażałem. Więc tak się ubiera, kiedy wychodzi gdzieś z Buchou!

Dzisiaj Akeno-san ubrała się jak każda licealistka! Wygląda zupełnie jakby była w moim wieku…. Nie! Wygląda nawet na młodszą ode mnie.

Jest o wiele piękniejsza niż na co dzień. Nie, Akeno-san zawsze jest piękna, ale dzisiaj wygląda niesamowicie pięknie. Nie, bardziej niż pięknie, wygląda słodko!

Mój wzrok został bystrze przechwycony przez Akeno-san…..

– Ja… czuję się skrępowana, kiedy tak na mnie patrzysz. ……Czyżbym wyglądała dziwnie? – Zapytała.

Pokręciłem głową w zaprzeczeniu..

– Wyglądasz niesamowicie słodko! Naprawdę niesamowicie!

Akeno-san wyglądała na zawstydzoną, ale i jednocześnie szczęśliwą, gdy usłyszała moją opinię. Zawsze jest taką „Ara ara” Onee-sama, ale dzisiaj wygląda jak dziewica! To oszukiwanie!

– Dzisiaj Ise-kun będzie moim chłopakiem przez cały dzień. ……Mogę cię nazywać Ise?

Patrzenie na mnie takim wzrokiem i mówienie w taki nieśmiały sposób naprawdę jest oszustwem Akeno-san!

– P-Proszę bardzo.

Moje serce waliło jak szalone, więc byłem w stanie odpowiedzieć tylko w ten sposób, ale Akeno-san uśmiechnęła się szeroko, gdy to usłyszała.

– Yay! Dziękuję, Ise.

Ten jej wyraz radości jest po prostu najlepszy. O cholera. W jej przypadku to jest jak broń! Kiedy byłem taki zadowolony, nagle poczułem emanująca od kogoś żądzę mordu! Kiedy się odwróciłem…..

Hau!

…….Zobaczyłem szkarłatny kolor.

Zauważyłem szkarłatnowłosa osobę w okularach przeciwsłonecznych i kapeluszu, która obserwowała nas kryjąc się za słupem telefonicznym…… Ach, była tam też blondynka w okularach i załzawionych oczach, drobna osóbka w masce zapaśnika, spod której wystawały kocie uszy i podejrzany chłopak w torbie na głowie! Był też Kiba, który nie przebrał się za nic i wymachiwał rekami w przepraszających gestach.

Zgadza się. To Buchou i pozostali członkowie klubu. Zdecydowali się śledzić nas w tych tandetnych przebraniach!?

…….Oni naprawdę zamierzają chodzić za nami przez całą randkę?

– Ara ara. Zdecydowanie zbyt dużo ludzi chce się upewnić, czy mamy ze sobą romans. – Akeno-san także ich spostrzegła i wybuchnęła śmiechem.

Nagle przylgnęła do mnie, jakby chciała zamanifestować, jak blisko ze sobą jesteśmy. Ach, włosy Akeno-san pachną tak ładnie……. Trudno się jej oprzeć…..

TRZASK

Usłyszałem za moimi plecami głuchy dźwięk. Kiedy nieśmiało się odwróciłem…… Zobaczyłem niesamowicie wściekłą Buchou która ściskała słup telefoniczny tak mocno, że aż pękł!

……S-Straszne. Postaram się zachowywać, jakbym tego nie widział…..

– I-Idziemy więc? – Spytałem.

– Tak.

W ten oto sposób ja i Akeno-san ruszyliśmy w stronę miasta.



Minęły trzy godziny.

Przez cały ten czas Akeno-san zachowywała się jak każda dziewczyna w jej wieku. Kiedy weszliśmy do sklepu z markowymi ciuchami pytała mnie o rzeczy w stylu; „Hej, Ise. Czy dobrze w tym wyglądam?” albo „A może wyglądałabym lepiej w tym?” całkiem jak zwykła dziewczyna. Również mówiła w ten sam sposób! Jej zwykłe „Ara ara” i „Ufufu” całkiem zniknęło!

Kiedy kupiliśmy naleśniki w jakiejś budce, powiedziała „Ależ to pyszne, prawda Ise?”. Przez cały ten czas trzymaliśmy się za ręce, a kiedy chwyciła moją rękę, powiedziała że zdaje się na mnie! Przez cały ten czas moje serce waliło, jakby chciało wyskoczyć na zewnątrz!

Dzisiaj nauczyłem się…… że ta osoba jest szalenie słodka! Może to jest jej strona, która pokazuje tylko swojemu chłopakowi…..?

Normalnie jest japońską pięknością, mającą elegancką i szlachetną prezencję, taka Akeno-san jest zresztą popularna w szkole. Kiedy zachowuje się jak Onee-sama, mówi w ten wyszukany sposób i zachowuje się tak dostojnie.

Ale teraz mówi i zachowuje się jak zwykła, nieśmiała dziewczyna, która dobrze się bawi! Każdy facet, który zobaczyłby jak się teraz zachowuje, natychmiast zakochałby się w Akeno-san! Nie, w codziennej Akeno też….. Nie, jest cudowną kobietą, która oczarowałaby każdego mężczyznę!

Ale! Ale! Zarówno jej dzisiejsza postać, jak i ta którą można zobaczyć na co dzień, mogłaby jednym ciosem znokautować każdego faceta z powodu swojego wdzięku!

Rozumiem. Więc jeśli ma chłopaka, to podczas randek zachowuje się w ten sposób. Jednak obecnie nie ma chłopaka, a ja tylko go zastępuję. Mimo wszystko Akeno-san pokaże tę stronę swojemu przyszłemu chłopakowi!

Kiedy tylko to zauważyłem, natychmiast zrobiłem się o to zazdrosny! Choleraaaaaaaaaaaaa!! Jestem naprawdę zazdrosny o tego gościa, który będzie się tak bawił z Akeno-san!!

Zaczynałem być naprawdę wkurzony, więc postanowiłem że będę się dzisiaj bawił z Akeno-san ze wszystkich sił, aby ten przyszły chłopak był zazdrosny o mnie!

– Akeno-san! Chodźmy do akwarium i centrum gier! Nacieszmy się dzisiaj sobą, ile tylko możemy! – Powiedziałem chwytając dłoń Akeno-san,

– Tak. – Odpowiedziała z wielkim uśmiechem, mimo iż początkowo była wyraźnie w szoku.

Mój mózg odleciał po tym jednym ciosie. Tak jak myślałem, Akeno-san jest dzisiaj niesamowicie słodka!!


– W morzu jest jeszcze więcej dziwnych ryb głębinowych, których tutaj nie ma. – Powiedziała pełnym entuzjazmu głosem Akeno-san, kiedy wychodziliśmy z akwarium.

Od samego początku randki aż do tej chwili, trzymam się z Akeno-san za ręce. Zawsze kiedy zobaczyliśmy jakąś dziwnie wyglądająca rybę, pokazywaliśmy ją sobie palcami i wybuchaliśmy śmiechem. Możliwe, że z punktu widzenia innych…… wyglądaliśmy jak para kochanków. To by było najlepsze! Miłosna randka z Akeno-san! To naprawdę zabawne! To zdecydowanie jedna z najlepszych rzeczy, które przydarzyły mi się w życiu!

Gdyby tylko nie ta grupka, której przewodzi śledząca nas szkarłatnowłosa osoba…… bije od nich intensywne ciśnienie. Myślę, że po tej randce zginę w brutalnych męczarniach……

Akeno-san także zauważyła, że ci ludzie weszli za nami do akwarium. Jej piekna twarz przybrała złośliwy wyraz, po czym zaczęła uciekać, trzymając mnie cały czas za rękę!

Och! Coś się stało!?

– Wstrząśnijmy Rias i resztą! – Powiedziała odwracając się w moją stronę.

Co!? Nie sprzeciwiałem się jednak i uciekałem razem z nią.

Ach, Buchou też zaczęli za nami biec, kiedy spostrzegli ze próbujemy im uciec! Biegłem, ciągnięty przez Akeno-san, skręciliśmy najpierw w prawo, potem w lewo prosto w miasto, próbując zgubić Buchou i pozostałych.

Po kliku minutach uciekania ukryliśmy się, skręcając w jakąś mniejszą uliczkę.

Ukrywając się w cieniu spostrzegliśmy, że Buchou i pozostali przechodzą obok naszej kryjówki. Akeno-san i ja wyszliśmy wtedy na drogę.

– Ufufu, wygląda na to, że ich zgubiliśmy.

Akeno-san wytknęła kawałek języka i wyraźnie wyglądała na rozbawioną.

He he he, zdecydowanie zostanę po tym wszystkim zamordowany. Będę błagał o śmierć, albo w najlepszym przypadku konał w mękach……

W sumie to wszystko jedno, zniosę wszystko, jak długo Akeno-san dobrze się bawi.

Jednak przez to, że uciekaliśmy na oślep, nie wiemy teraz gdzie jesteśmy. Jak daleko się zapuściliśmy?

Rozejrzałem się dookoła…..

Zobaczyłem znak z napisem [Odpoczynek - ??? jenów] oraz [Nocleg - ??? jenów]!!!!

W-Wszędzie dookoła są hotele miłości!!

Przyszliśmy w złe miejsce! Może Buchou zauważyła że uciekliśmy w takie miejsce!

Cholera! naprawdę wdepnąłem w niezłe gówno! Jeśli szybko stad nie odjedziemy, możemy mieć poważne kłopoty!

– A-Akeno-san! Musimy stad szybko odejść, zanim ktoś źle to zrozumie--

To się stało, kiedy próbowałem szybko opuścić to miejsce. Akeno-san trzymała mocno mój rękaw……

– …..A-Akeno-san?

Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem że twarz Akeno-san przybrała kolor dorodnej czerwieni.

– …….Nie mam nic przeciwko. – Powiedziała nieśmiało.

…….Huh? Nic przeciwko …….? O-O co jej chodzi?

Nie mogłem zrozumieć, co znaczy ta cała sytuacja.

– …….Jeśli Ise chce tam wejść, to nie mam nic przeciwko. …….Zgadzam się na to. – Powiedziała z determinacją.

………………

Z mojego nosa................ polała się krew.

N-N-NAPRAWDĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!

Ech!? Jesteś poważna!? Naprawdę!? Czy to w porządku!? Czy to aby na pewno w porządku!?

Czy to w porządku, że chcesz iść ze mną do hotelu miłości!?

Nie chodzi ci tylko o odpoczynek, prawda!? To znaczy, że my zrobimy „to”!?

Akeno-san……. nie miała tego codziennego, zboczonego wyrazu twarzy. przybrała za to minę niewinnej dziewicy!

OOOOO! Akeno-san! Jesteś taka czysta, że ja…., ja……!

Hyoudou Issei, czy jesteś w stanie to dzisiaj zrobić!? Twoją partnerką jest Akeno-san! To może być najlepsza szansa na to!

Kidy jesteśmy poza zasięgiem Buchou…….my…….będziemy mieli nasz pierwszy raz!?

Uooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!!?

Buchou! Wierzyłem, że mój pierwszy raz będzie z tobą! Ale teraz jest tu Akeno-san! To najlepsza oferta jaka mogłem otrzymać od Onee-sama!

Czuję, że nie byłbym mężczyzną, gdybym nie skorzystał z takiej propozycji! Wygląda na to, że Akeno-san też jest do tego zdeterminowana, myślę więc, że nie byłbym mężczyzną, gdybym odmówił!

Czy mogłoby być coś bardziej szczęśliwego, niż pierwszy raz z Akeno-san!?

Zrobić to z nią, czy nie zrobić, oto jest pytanie!? Zaraz, uspokój się ! Muszę podziękować Maou-sama za to błogosławieństwo! Kiedy byłem zajęty podejmowaniem najważniejszej decyzji mojego życia, ktoś mi przeszkodził.

– Rany, żeby uprawiać z kobietą seks w południe. Z pewnością wiesz co robić, gówniarzu Sekiryuutei.

Huh? Kto to jest? Osobą która się pojawiła był jakiś staruch w łachmanach i czapce na głowie. Za jego plecami stała dobrze zbudowana kobieta, która wyglądała na zapracowaną.

Była niesamowicie piękna. Jej srebrne włosy były długie i proste. Sądziłem ze w dotyku są jedwabiste.

A spieprzaj dziadu. Decyduję teraz czy mam to zrobić, czy tez może nie. Chwila…….

Huh? Ja już go gdzieś widziałem.

– Hohoho, trochę czasu minęło. To ja, przybyłem tu z dalekiej północy. – Powiedział jednooki starzec z lubieżnym uśmiechem.

High school dxd v7 071.png

Pamiętam ten wyraz twarzy.

– Starowina Odyn!

Tak! Przywódca Bogów Północy! Nie widziałem go od czasu incydentu z Diodorą.

– Hohoho.

– Dlaczego tu jesteś?

Tak, co on robi w Japonii? Zwiedza? Czy to nie jest zbyt lekkomyślne, kiedy kręci się tu teraz tylu terrorystów? Tak sobie pomyślałem, kiedy nagle ta kobieta wyforsowała się naprzód.

– Odyn-sama! Będą kłopoty, jeśli będziesz się błąkał po takim miejscu jak to! Jesteś B-Bogiem więc proszę cię o to, abyś zachowywał się poprawnie! – Powiedziała.

Och. Zaczęła drzeć się na starucha. Ach, czy to ona nie jest tą osobą, która chodziła w zbroi i darła się na Odyna?

– Pozwól mi na to, Rossweisse. Jesteś walkirią[5], która ma się opiekować bohaterami, musisz więc więcej wiedzieć na temat tego typu miejsc.

– Jestem walkiria i nie mam prawa odwołać się od tego. Wasza dwójka nie powinna tu przychodzić w południe. Jesteście licealistami, prawda? Idźcie więc do domu i pouczcie się.

Z jakiegoś powodu ta walkiria o imieniu „Ross-jakoś-tam-san” zaczęła być zła na mnie i na Akeno-san.

O rany. Wygląda na to, że nie czas myśleć o tym, czy można wejść do hotelu, czy też nie……. Jak ja tego żałuję! Zacząłem rozpaczać w moim wnętrzu!

Zauważyłem, że Akeno-san zbliżyła się do nieźle umięśnionego mężczyzny, który najwidoczniej eskortował starca.

– ……T-Ty jesteś…

Akeno-san miała szeroko otwarte oczy i wyraźnie wyglądała na zszokowaną. Czy to ktoś znajomy? Ona go zna?

– Akeno, co to niby ma znaczyć?

Facet wyglądał na wkurzonego. Czułem wściekłość z jego słów. Bardzo intensywną.

– …..To nie twoja sprawa! W-Właściwie co ty tu robisz!?

Akeno-san zaostrzyła swój wzrok i zaczęła wpatrywać się w tego gościa. Jej dziewicza strona z wcześniej całkiem zniknęła. Żeby Akeno-san patrzała się na niego takim wzrokiem…… Kim on jest?

– To nieistotne! W każdym razie natychmiast stąd idziemy. Za wcześnie jeszcze dla ciebie na tego typu rzeczy.

Złapał Akeno-san za ramie i próbował gdzieś ją zabrać siłą!

– Nie! Puść mnie!

Akeno-san stawia opór! Hej hej hej hej! Co ty jej robisz?!

Chwyciłem mocno jego ramię i uwolniłem od niego Akeno-san.

– Nie wiem co tu się dzieje, ale natychmiast zostaw Akeno-san. Nie widzisz, że tego nie lubi? Właściwie to kim ty jesteś? – Zapytałem głosem przepełnionym zapałem do walki.

Odpowiedź którą usłyszałem przeszła moje oczekiwania:

– Eskortuję dzisiaj Odyna-dono. Jestem Barakiel, jeden z przywódców Grigori oraz ojciec Himejimy Akeno.

…….Czyli on jest ojcem Akeno-san.


Odnośniki tłumacza

  1. Chorągiewka to zwrot wywodzący się z visual novel, gdzie gracz natrafia na wydarzenie wzmacniające więź z dziewczynami w grze. Pojawienie się takiej chorągiewki zwiastuje najczęściej możliwość wybrania „ścieżki” prowadzącej do finału z dziewczyną, której „chorągiewkę” się wybrało.
  2. Kiyomizu-dera, Kinkaku-ji i Ginkaku-ji: wszystkie trzy miejsca wymienione przez Kiryuu to piękne świątynie, uważane za najwspanialsze japońskie zabytki.
  3. Tenryuu-ji – Świątynia Niebiańskiego Smoka.
  4. Bouchuujutsu: Jutsu oznacza technikę, zaś bouchu oznacza sypialnię. W przenośni oznacza to „Sztuka Kochania” .
  5. Walkirie: W mitologii nordyckiej walkirie były wojowniczkami, służkami Odyna, których zadaniem był zbieranie z pobojowisk dusz poległych wojowników, które zanosiły do Valhalli (nordyckiego nieba). Warto wiedzieć, że wikingowie uważali zorzę polarną, za pędzące po niebie walkirie (błyskające światło to słońce, które miało się odbijać w zbrojach i orężu wojowniczek), a same walkirie były dziewicami.


Cofnij do prologu Powróć do strony głównej Przejdź do Przybycie pieprzonego starca z północy