High School DxD Shin.2 - Rodzice 1
Rodzice 1[edit]
Rodzice Hyoudou Isseia, Gorou i Miki, zostali odeskortowani przez Kanzakiego Mitsuyę do pokoju widzów dla VIP-ów. Gdy weszli do środka, spotkali szkarłatnowłosego eleganta i kobietę podobną do Rias. Towarzyszył im chłopiec o szkarłatnych włosach. Byli to rodzice Rias, Zeoticus i Venelana, a także jej bratanek, Millicas.
– Witajcie, państwo Hyoudou-san. Czekaliśmy na was – powitał ich Zeoticus.
– Aaaaach, wybaczcie że to trwało tak długo! – odpowiedział Gorou.
Millicas też się ukłonił.
– Miło was znów spotkać, mamo i tato Iseia-oniisama.
– Och, Millicas-kun. Urosłeś od naszego ostatniego spotkania – powiedzieli państwo Hyoudou, uśmiechając się szeroko.
Gdy rozmowa trwała dalej, wszyscy zajęli swoje miejsca, skoro rodziny obojga uczestników przybyły na miejsce. Zeoticus usiadł naprzeciwko Gorou i rozpoczął ojcowską rozmowę.
– Nareszcie.
– Tak… Przepraszam że mój syn i córka ciągle przysparzają ci kłopotów.
– Nie, nie, ja również. Też jestem wdzięczny Iseiowi-kun i Asi-san. W końcu przyglądanie się temu jak dorastają jest najważniejszą rzeczą.
– Prawdę mówiąc bardzo się denerwuję. Pomyśleć że będą walczyć z Rias…
– Biorąc pod uwagę fakt, że zdobył niezależność, stworzył własną drużynę i wziął udział w turnieju, kwestią czasu pozostawało, kiedy zmierzy się z Rias. Dla mnie Ise-kun też jest jak syn…
Gdy ta ojcowska rozmowa trwała dalej, matki, które też siedziały obok siebie, zaczęły ze sobą rozmawiać.
– Jestem zaszczycona, że przyszłaś – powiedziała Venelana.
– N-nie, ja też się cieszę. Przepraszam że dotąd nie przychodziłam na mecze…
Państwo Gremory wiedzieli, że Miki bała się oglądać walki Iseia i Asi. Wiedzieli też, że zdecydowała się teraz wspierać swojego syna skoro dostał się do finałów.
– Nie, potrafię cię zrozumieć… Nic w końcu nie martwi bardziej niż to, że twoje dziecko walczy. Jednak taką właśnie ścieżkę wybrały nasze latorośle. Wierzę że zobaczymy je w pełnej chwale – Venelana powiedziała coś, o czym sama myślała, jako matka.
– Tak. Też się tak czułam i dlatego tutaj przyjechałam. Mój syn Ise i moja córka Asia… Będę obserwowała ich zmagania…
Venelana uśmiechnęła się szeroko, słysząc słowa Miki. Gdy rozmawiały w tak poważny sposób, ich mężowie …
– Co powiesz na to, Hyoudou-san? – powiedział Zeoticus, odbierając kufel piwa z rąk członka obsługi i wręczając go Gorou.
– Och, to piwo?
– Tak. Słyszałem że zostało uwarzone przez byłego Naczelnika Azazela i przysłane tutaj przez Grigori, kiedy już dojrzało. Cóż, cieszmy się więc jego degustacją. Tak chyba robią Japończycy, kiedy oglądają mecz, prawda?
– Wow, jestem zaskoczony, że zwracasz taką uwagę na japońską duszę!
Obaj ojcowie wznieśli toast.
– A więc cieszmy się tym piwem!
– Dobrze gadasz!
– Zdrowie!
Zaraz potem opróżnili kufle prawie do dna.
– Gaha ha ha ha ha!
Venelana i Miki były zawstydzone zachowaniem swoich mężów.
– Rany…
– Masz rację…
Podczas gdy obaj ojcowie cieszyli się piwem, mecz ich dzieci miał się zaraz rozpocząć…
Cofnij do Rozdziału Żywot DxD | Powróć do strony głównej | Przejdź do Rozdziału czwartego |