High School DxD Shin.4 - Następny Żywot

From Baka-Tsuki
Revision as of 21:56, 16 September 2020 by Thor1990 (talk | contribs) (→‎Nowy Żywot)
(diff) ← Older revision | Latest revision (diff) | Newer revision → (diff)
Jump to navigation Jump to search

Nowy Żywot[edit]

Ja, Hyoudou Issei, w pełni cieszyłem się moim dniem wolnym… a w każdym razie tak chciałbym powiedzieć, ale nie była to prawda. Obecnie dołączyła do mnie Ravel, i wspólnie dyskutowaliśmy nad kontraktem z Le Fay.

– Bezprecedensowy awans na na diabła klasy specjalnej… – powiedziała Ravel, przeglądając dokumenty.

– W porównaniu do poprzedniej sytuacji, jesteś teraz o trzy rangi wyżej. Dodatkowo nie ma teraz stowarzyszenia magów, które miałoby jakiekolwiek informacje na temat diabłów klasy specjalnej… – powiedziała Le Fay, która też przeglądała dokumenty.

W każdym razie zastanawialiśmy się jak najlepiej zmienić umowę, skoro zostałem diabłem klasy specjalnej.

– Zastanawiam się jednak, co ta moja nowa klasa mi daje – powiedziałem.

– Przede wszystkim masz wyższy status niż diabeł klasy ostatecznej, więc myślę że daje to znaczący wpływ. Dodatkowo uznano cię także za istotę transcendentalną. …Ponieważ wartość Iseia-sama stała się nagle najwyższa nawet wśród diabłów, sama nie jestem pewna, jak powinien wyglądać kontrakt z Le Fay-sama… – oznajmiła Ravel.

– Masz teraz taką pozycję, że nawet nie wiem czy jestem godna tego, by zawrzeć z tobą kontakt.

Och, więc to tak… Nadal jednak nie przyjąłem tego do świadomości. Myślę że powinienem zapytać różnych ludzi, jak mam do tego przywyknąć. Na przykład staruszka Tannina… Ale nie byłem pewien czy będzie mi w stanie doradzić, skoro byłem pierwszym diabłem klasy specjalnej i do tego jeszcze istotą transcendentalną. Może powinienem poradzić się Belzebuba-sama, który też tak jakby należał do tej grupy. …A zresztą nieważne. Kiedy zostałem wysokoklasowym diabłem, czułem się z tym dobrze, a nawet byłem głęboko poruszony! To było ekscytujące, że spełniłem mój cel… Jednak teraz nie rozumiałem, z kim powinienem to przedyskutować? Wielu ludzi mnie wspierało, ale co mam zrobić z tym, że ciągle pakuję się w kłopoty? Ddraig odezwał się nagle:

[Osiągnąłeś Prawdziwą Smoczą Deifikację i posiadasz tak wiele. Jesteś wart tego, aby być transcendentalną istotą.]

…Faktycznie osiągnąłem Prawdziwą Smoczą Deifikację i zostałem diabłem klasy specjalnej, oraz istotą transcendentalną, ale nadal się do tego nie przyzwyczaiłem.

Tak przy okazji, nawet jeśli nie użyłem Smoczej Pseudodeifikacji, tak jak przedtem, to nie było żadnych poważniejszych konsekwencji dla mojego ciała, nie licząc wyczerpanej wytrzymałości i silnego bólu mięśni. Mimo że nastąpiła taka zmiana, to rozumiałem że moja kontraktowa czarodziejka, Le Fay, była dobrą dziewczyną.

– Jaki by nie był mój status, chciałbym na zawsze być z tobą, Le Fay – powiedziałem szczerze.

Le Fay na chwilę zaniemówiła, a potem jej twarz cała poczerwieniała i zaczęła panikować.

– …Ż-że też tak nagle powiedziałeś c-coś takiego…!

Ravel westchnęła.

– Ise-sama, proszę, nie uwodź Le Fay-sama, kiedy przeglądamy umowę.

W-w-więc powiedziałem coś niesamowicie zawstydzającego! A-ale wyraziłem moje szczere uczucia! Chociaż to faktycznie mogło brzmieć, jak próba uwodzenia!

– T-t-tak przy okazji, co z Gogmagogiem? – zapytałem zdenerwowanym tonem.

Gogmagog został częściowo zniszczony, kiedy mnie chronił.

– Słyszałam że wysłano go do instytutu badawczego Grigori. Powiedzieli mi, że go naprawią i odbudują, z pomocą spadkobierczyni Rodu Agares – odparła Le Fay, kiedy już jakoś uspokoiła swoje zażenowanie.

…Hę? Seekvaira-san zajmie się Gogmagogiem? …Czemu mam przeczucie że zmieni go w coś przerażającego? Z pewnością zrobi to z przyjemnością! Według wyjaśnień Le Fay, Seekvaira-san zamierzała użyć części stworzonych przez Grigori (a raczej przez Azazela-sensei, zanim ten trafił za barierę) i przywrócić Gogmagogowi pierwotny wygląd oraz zdolności.

– Tak przy okazji, Ryuuteimaru nadal jest w fazie dostrajania, ale słyszałam że na poważnie się wzięli za ulepszenie napędu, wraz z pierwotnym bogiem Erosem. Powiedzieli, że powinieneś wziąć w tym udział, Ise-sama – oznajmiła Ravel.

Och! Więc to tak! Grigori już się ze mną skontaktowało w tej sprawie. Pierwotny bóg Eros-sama chciał się ze mną ponownie spotkać i ocenić. Mnie też ciekawiło jaki jest bóg, który zarządza seksem i miłością? Miałem jednak nadzieję, że dzięki temu będę w stanie korzystać z AxA. W końcu podczas walki z Arymanem i Hadesem, byłem w kiepskim stanie i nie byłem w stanie z niego korzystać… Nagle postanowiłem poruszyć pewien temat.

– Tak przy okazji, słyszałem że Meredith przeszła pod nadzór Grigori.

Osoba będąca w centrum tego wydarzenia, Meredith Ordinton, została pojmana i wysłana do instytutu badawczego Grigori, zajmującego się Boskimi Darami. Brytyjski rząd także uznał, że jej zdolności są zbyt silne i nie będzie jej w stanie kontrolować, więc powierzono ją Trzem Potęgom.

– Wprawdzie kontrolowali ją źli bogowie, ale nie sądzę aby można było łatwo wybaczyć to, co zrobiła. Najwyraźniej jednak można się z nią spotkać, więc odwiedzę ją, kiedy się już uspokoi – powiedziała Le Fay.

Dla niej musiało to być skomplikowane, ale z pewnością chciała odbudować ich dawną relację.

– Wygląda na to, że są szanse na rewizje umowy. Jednak chyba już nadszedł czas, prawda? – powiedziała nagle Ravel.

Kiedy usłyszałem jej słowa, natychmiast spojrzałem na zegarek. Było już południe. Ja, Ravel i Le Fay zakończyliśmy naszą rozmowę i udaliśmy się do ogrodu, gdzie zaczynała się właśnie impreza, w której brali udział członkowie obecnego i poprzedniego klubu okultystycznego, mieszkańcy Rezydencji Hyoudou, oraz wszyscy zainteresowani, tacy jak Drużyna Valiego, parostwa Sitri, Sairaorga-san i Seekvairy-san, członkowie Drużyny Slash Doga, Dulio i wskrzeszone anioły, Cao Cao i Frakcja Bohaterów, jego eminencja Strada, Roygun-san, Nakiri i inni kouhai z Akademii Kuou, a nawet moi rodzice! Kiedy tylko się pojawiliśmy, Rias wręczyła mi szaszłyka z dużą ilością mięsa.

– Proszę Ise, sama grilowałam.

– Dziękuję.

Wziąłem szaszłyka, który był pysznie doprawiony! Rozejrzałem się dookoła.

– Hej, to moje mięsko.

– Kto pierwszy, ten lepszy,

Zobaczyłem rozmawiające ze sobą Lint-san i Bennię.

– W takich chwilach jak ta, kiełbaska jest najlepsza.

– Ja wolę grilowaną kukurydzę.

– A ja yakisobę upieczoną na gorącej płycie.

Xenovia, Irina i Asia zajadały swoje ulubione jedzenie.

– Vali, jesz ramen nawet wtedy, gdy wszyscy dookoła grilują?!

– Bikou, to to samo co zupa.

Bikou i Vali jedli sobie spokojnie. Zobaczyłem też Le Fay, która wręczała szaszłyka Arturowi.

– Proszę, Onii-sama.

– Dziękuję ci, Le Fay.

Spokojna scena. Przeszliśmy przez trudną bitwę, po raz kolejny uniknęliśmy śmierci oraz nareszcie pokonaliśmy Hadesa i jego sojuszników. Dzięki temu przez jakiś czas będziemy mogli cieszyć się spokojem… A w każdym razie tak chciałem myśleć. Tata i mama zajęci byli grilowaniem.

– Zajadaj Ise, zajadaj! Gremory-san płaci za wszystko, więc jedz ile możesz.

– Och, kochanie. Zawsze jesteśmy pod ich opieką, prawda?

– Masz rację.

– Ha ha ha.

Moi rodzice roześmieli się. Mimowolnie też się uśmiechnąłem. Nagle podeszła do mnie Rias.

– Jest tak spokojnie, prawda?

– Tak.

– Miło by było, gdyby już tak zostało, ale nadal są bitwy do stoczenia. Wygraj proszę i zrób postępy w Turnieju.

Tak, rozgrywki Pucharu Azazela nadal trwają. Już niedługo moja drużyna zmierzy się z Drużyną Mistrza Diehausera Beliala. Nie mogłem spoczywać na laurach. Nawet jeśli walka z Hadesem dobiegła końca, moje marzenie nadal czekało na realizację. Chcę też wygrać Turniej. W końcu obiecałem Valiemu, że spotkamy się w finale. Rias spojrzała na Ravel.

– Dodatkowo, musisz też jak najszybciej rozwiązać sprawę z Ravel.

Też na nią spojrzałem. Obecnie, wraz z Koneko-chan, cieszyła się imprezą tak, jak dziewczyna w jej wieku powinna.

– Też tak sądzę. W końcu muszę uszczęśliwić wszystkie dziewczyny, którym na mnie zależy.

Rias uśmiechnęła się, kiedy to usłyszała.

– Oto mój ukochany Ise.

Z determinacją w sercu postanowiłem, że będę ciszył się tym spokojem. Nagle Le Fay podeszła do mnie.

– E-ee, jeśli chodzi o to co wcześniej powiedziałeś… Myślę że też chciałabym na zawsze pozostać u twojego boku, jako twoja wyłączna czarodziejka – oznajmiła, cała czerwona na twarzy.

Rozumiem, pewnie chodzi o to, kiedy powiedziałem wcześniej że chciałbym z nią być na zawsze. Rias uśmiechnęła się kwaśno.

– Wygląda na to, że twoje marzenie coraz bardziej się spełnia – powiedziała.

Tak, w końcu to dopiero początek mojej bitwyharemu.

Koniec historii o Piekielnej Katastrofie.

Cofnij do podrozdziału Bael Powróć do strony głównej Przejdź do Posłowia