High School DxD:Tom DX5 Nieznany Dyktator

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Nieznany Dyktator[edit]

Wydarzyło się to wkrótce po rozpoczęciu rozgrywek Pucharu Azazela.

Mężczyzna, ludzki mężczyzna, który z własnego wyboru dostał się do drużyny najstarszego syna Rodu Feneks, Ruvala.

Był to biały mężczyzna, o muskularnej sylwetce, mający ponad dwadzieścia pięć lat.

Korzystając z okazji stworzonej przez Ruvala, Króla Drużyny Feniks, do której rekrutował każdego, kto mógł mu się przydać, całkowicie ignorując to, z jakiej frakcji pochodzili, byleby tylko dysponowali jakimiś przydatnymi umiejętnościami.

Aby przetestować mężczyznę, członkowie parostwa Ruvala stoczyli z nim mecz w ogrodzie rodzinnego zamku.

Ruval Feneks był doświadczoną osobą, która brała udział w Królewskich Grach, rozgrywających się w Zaświatach i znajdował się nawet w pierwszej dziesiątce najlepszych graczy.

Jego parostwo także posiadało zdolności, które przewyższały pewne standardy.

Jednak moc tego mężczyzny była jeszcze potężniejsza i była zupełnie innej jakości. Potrafił manipulować maszynami ze swojego otoczenia.

Mężczyzna skierował swoją dłoń w stronę maszyny oświetlającej, stojącej w ogrodzie, która natychmiast odpowiedziała i jej ramię, na którym były umieszczone światła, zaczęło się ruszać, pokrywając oślepiającym światłem wszystkich członków parostwa Ruvala, przez co stracili oni na chwilę wzrok.

Mężczyzna nie poprzestał na tym, gdyż teraz opanował sportowy samochód należący do Rodu Feneks, który stał zaraz obok i zmienił jego kształt.

Kiedy dotknął samochodu dłonią, wyłoniło się z niego kilka luf armatnich, z których zaraz wystrzeliła potężna aura. Która obezwładniła członków parostwa Ruvala.

Następnie mężczyzna ponowie zmienił kształt samochodu i okrył nim swoje ciało. Tym razem auto przybrało formę olbrzymich, żelaznych skrzydeł.

– Żelazne Skrzydła… – powiedział Ruval, kiedy mężczyzna szybował po niebie za pomocą turbin umieszczonych na skrzydłach. Kiedy próba dobiegła końca, zapytał mężczyznę o jego imię.

– Nazywam się Magnus Rose.

– Kto...kto cię wspiera? – zapytał Ruval.

Instynktownie czuł, że ten mężczyzna był agentem, którego skądś przysłano. W oczach nie miał czegoś, co można by uznać za pozytywne, czy negatywne uczucia, tylko spojrzenie kogoś, komu powierzono misję.

Kiedy mężczyzna, Magnus Rose, usłyszał to pytanie, roześmiał się.

– To dobrze że dyskusje pójdą szybko. Tego można się było spodziewać po spadkobiercy Rodu Feneks, który jest jednym z dziesięciu najlepszych graczy – odparł mężczyzna, po czym zaczął mówić dalej. – Jestem powiązany z CIA. Służy tam trochę agentów obdarzonych Boskimi Darami, Szefostwo rozkazało mi, abym bezpośrednio zobaczył, co dzieje się podczas turnieju. W ten sposób spotkałem ciebie.

Trzeci syn Rodu Feneks, Riser, który przyglądał się wszystkiemu z boku, obrzucił Magnusa zaskoczonym spojrzeniem.

– CIA? Ameryka powinna być mniej lub bardziej świadoma pokoju i współpracy pomiędzy Trzema Potęgami, ale nawet mimo tego nie pomyślałbym że przybędę na negocjacje do naszego rodu.

Magnus wzruszył ramionami.

– Jest wiele powodów, dla których tu jestem. Nielegalne łzy Feniksa, które wyprodukował syn Lucyfera, stały się też problemem w Ameryce, zwłaszcza gdy trafiły w łapska mafii. Polecono mi więc zbadać tę sprawę.

– Rozumiemy, że kilka nielegalnych Łez krążyło po świecie ludzi i przepraszam że odpowiednio na to nie zareagowaliśmy. Sprawiło to wam mnóstwo niepotrzebnych problemów....jednak nie chodzi tylko o to, prawda? – powiedział Ruval.

Magnus skinął głową.

– Problem z Trihexą. Wprawdzie sobie poradziliśmy, ale był to incydent, którego USA nie mogło zignorować. Z tego powodu, wielu wysoko postawionych ludzi z naszego świata było przerażonych, gdy dowiedziało się o istnieniu istot nadprzyrodzonych. Dlatego wzmocnili swoje badania nad nadprzyrodzonymi mocami. Pod tym względem chciałbym wam podziękować. Dzięki dużym oczekiwaniom, mój wydział otrzymał spore dofinansowanie.

– Więc można powiedzieć, że z powodu wydarzeń mających miejsce podczas wojny ze Smokami Zła, USA dołączyło do turnieju, aby zebrać informacje, które mogłyby się przydać do obony przed nadprzyrodzonymi istotami....a ty jesteś osobą, którą w tej sprawie wysłali? – zapytał Ruval.

Magnus przytaknął.

– Można tak powiedzieć. Więc jak mnie oceniasz, mimo że o tym wszystkim wiesz? Mój Boski Dar wydaje się być nowym gatunkiem, prawda? Do pewnego stopnia może manipulować urządzeniami mechanicznymi, lub elektronicznymi.

– Boski Dar, który manipuluje maszynami.… Z pewnością nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Dodatkowo twoje żelazne skrzydła świetnie wyglądały. Dobra, wezmę cię do jednego meczu na próbę, aby zobaczyć jak sprawdzają się twoje zdolności w praktyce. Ale jeśli zawiedziesz, usunę cię z drużyny, pasuje? – powiedział Ruval, uśmiechając się jednocześnie.

Magnus też wyszczerzył zęby.

– Pasuje.

– No i…. – zaczął Ruval, gdy spojrzał na kupę złomu, która została z samochodu po licznych transformacjach. – Czy powinienem wysłać rachunek CIA? W końcu to był mój samochód...

Twarz Magnusa przybrała zaniepokojony wyraz.

– Przepraszam za to. Mój szef się wścieknie. Rozumiem, to ja spłacę ten dług.

– Co za dziwny człowiek – mruknął Riser.

Tak oto mężczyzna używający żelaznych skrzydeł, Magnus Rose, został zarejestrowany jako członek Drużny Feniksa, dowodzonej przez Ruvala Feneksa.

Pokazał w turnieju moc nowego gatunku Boskiego Daru.

Magnus Rose był właścicielem nowo odkrytego Longinusa, Nieznanego Dyktatora.

Cofnij do rozdziału pierwszego Powróć do strony głównej Przejdź do rozdziału drugiego