High School DxD:Tom 8 – Diabelska robota

From Baka-Tsuki
(Redirected from High School DxD - Tom 8)
Jump to navigation Jump to search

Ilustracje[edit]


Żywot 1: Diabelska robota[edit]

Część 1[edit]

To nagłe, ale jestem zmieszany przez rzecz, która właśnie się przede mną ujawniła. Tą rzeczą są piersi. Tak, piersi. To zdecydowanie one. Dwie, ogromne, miękko wyglądające i to tuż przed moimi oczami. Czy powinienem je possać……..? Nie, zanim to zrobię muszę najpierw wyjaśnić, jak doszło do tej sytuacji. Podczas zajęć wychowania fizycznego nie czułem się zbyt dobrze, więc poszedłem do gabinetu pielęgniarki. Niestety nie było jej w środku, więc postanowiłem położyć się na łóżku i poczekać aż wróci…… Najwyraźniej zdrzemnąłem się na chwilę. Kiedy otworzyłem oczy, naprzeciwko mnie była para białych jak śnieg piersi. Byłem z nimi zaznajomiony. Poza moją mamą, była tylko jedna prawdziwa osoba, której wdzięki miałem okazję zobaczyć. Zerknąłem w górę na twarz, aby potwierdzić tożsamość posiadaczki tych piersi.

– ……….zzzzzzzz.

Tą która tak spała była Buchou, ze swoimi długimi, szkarłatnymi włosami. Ona jest moją Onee–sama.

……..Ale dlaczego Buchou jest w tym samym łóżku co ja…….i jeszcze jest naga……. Twoje czarne skrzydła też są na widoku. Czy stała się bezbronna, ponieważ śpi? Jakiś czas temu Buchou też leżała ze mną w tym samym łóżku. Teraz nie potrafię sobie tego wytłumaczyć, ale to się stało. Tym razem Buchou także była naga, a ja zachowam sobie ten obraz głęboko w mojej głowie. Tak, zachowam go na stałe! Kiedyś użyję go, aby wydostać ze mnie „młodzieńca”! Nigdy bym, jednak nie przypuszczał, że będę z nią znowu spał tak szybko……. Wygląda też na to, że podczas snu zaczęła przytulać moją głowę…… Mogłem poczuć jej piersi na moim nosie….. Cycki są wspaniałe! Jakie mięciutkie! Cholera! Moje łzy nie przestają lecieć! Przede mną jest skarb, ale nie mogę go dotknąć! Mogę się tylko tym cieszyć przez mój nos!? Kiedy tak sobie myślałem, Buchou obudziła się i otworzyła oczy.

High school dxd v8 011.jpg

– ………Ara, Ise. Fuaaaa – ziewnęła Buchou.

– …..Bu…..Buchou……. Umm…….co to……za sytuacja……? – zapytałem, podczas gdy moje serce waliło jak szalone

– Czułam się trochę zmęczona. Pomyślałam że zdrzemnę się w gabinecie pielęgniarki, ale ty już tu spałeś. Wprosiłam się więc do środka – odpowiedziała Buchou, głaszcząc mnie po głowie, którą ciągle przytulała.

– Wpro…..siłaś.......

Miałem kłopot co odpowiedzieć. Więc tak to powiedziała! Coś takiego się wydarzyło, kiedy zasnąłem tylko na chwilę!

– Czy byłam kłopotliwa?

– Nie! To jest najlepsze! Nie, to nie tak! Ummm, nie wiem jak to powiedzieć…..

Kłopotliwa!? Zdecydowanie nie! Jestem poruszony tak, że moje łzy nie przestają cieknąć, Buchou–sama!

– Ale….ale spanie nago to trochę….. nie za wiele?

– Nie potrafię zasnąć, jeśli nie jestem naga. Dobrze też, jeśli mam poduszkę albo pluszaka, do którego mogę się przytulić.

Po…poduszka. Pl…..pluszak. Więc to tak. Czyli wystąpiłem w roli przytulanki. Nie, nie, to wystarczająco dobre! Buchou patrzyła na moją twarz. O co chodzi, Buchou?

–…….Ise. Lubisz kobiece piersi?

– Tak! Kocham je! – odpowiedziałem jej natychmiast.

To oczywiste. To moje prawdziwe uczucia. Jedyna rzecz, na temat której nie mogłem kłamać. Jestem licealistą, który żyje w świecie erotyki. Słysząc to, Buchou uśmiechnęła się lubieżnie. Zbliżyła swoją twarz do mojego ucha. Mogłem poczuć miły zapach pochodzący z jej włosów. Jak to stymulowało mój mózg. I wtedy nadeszło finałowe uderzenie.

– A chciałbyś dotknąć moich piersi?

…..!! Coś tajemniczego przebiegło przez całe moje ciało, po tym jak usłyszałem coś, co każdy chłopak chciałby usłyszeć od dziewczyny. Chciałem ich dotknąć! Chcę je pieścić! Chcę je ssać! To marzenie każdego faceta! Kiedy moja głowa była w raju, Buchou przemówiła do mnie:

– Więc wysłuchasz mojego żądania?

– Tak!

Co to będzie! Zrobię wszystko, aby dotknąć twoich piersi, Onee–sama! Spełnię każde żądanie! Buchou odezwała się, kiedy w mojej głowie było różowo:

– W takim razie podpisz kontrakt.

Część 2[edit]

– Jesteśmy – Asia przywitała się pełnym energii głosem.

Ja i Asia przyszliśmy do pokoju klubowego zaraz po zajęciach.

– Ara–ara. Ise–kun. Asia–chan. Jesteście tak wcześnie. Chcecie herbaty? – Akeno–san przywitała nas z uśmiechem na twarzy.

Twoje czarne, jedwabiste włosy są wspaniałe jak zawsze, Akeno–san. Twoje piersi też są masywne jak zwykle.

– Tak, Proszę!

– Hej Koneko-chan – przywitałem się z drobną dziewczyną, która siedziała w rogu pokoju.

– ……Witam.

Fufufu. Jeśli mógłbym dodać te dwie dziewczyny do Buchou i Asii, to mogłyby stworzyć ostateczną drużynę ślicznotek. Klub Okultystyczny był pełen ładnych dziewczyn! To najlepsze miejsce do pracy! I nie będzie przesadą jeśli powiem, że przychodzę tu tylko po to, żeby z nimi pobyć. Aaach. Tak się cieszę, że dołączyłem do klubu! Powietrze tutaj było świeże i smakowało naprawdę pysznie!

– Cześć.

Był tu też chłopak, który pomachał do mnie ręką i przywitał się………. To Kiba. Przystojny chłopak, którego świeża twarz strasznie mnie wkurza. Jest wrogiem wszystkich uczniów w szkole. Chi. Cholernie dobrze wyglądająca kupa gówna.

– Aaach. Tak, tak.

Pomachałem szorstko dłonią, z na wpół przymkniętymi oczami.

– Skoro wszyscy już są, to zaczynamy nasze zebranie – Buchou powiedziała to, kiedy wszyscy zebraliśmy się w pokoju klubowym.

Pozostali członkowie, wraz ze mną, rozsiedli się na sofie dookoła stołu. Osobą która siedziała na krześle szefa była nasza szkarłatnowłosa Buchou–sama. Oznaczało to, że zebranie Klubu Okultystycznego właśnie się zaczęło.

Część 3[edit]

– Pójdę z Iseiem jako jego nadzorca.

Podczas trwającego aż do nocy spotkania, miała miejsce dyskusja na mój temat, a Buchou powiedziała coś takiego. Działalność Klubu Okultystycznego. Kluby Okultystyczne z „zewnątrz”, zajmują się poszukiwaniami duchów oraz badaniem magicznych powiązań. Nasza rzeczywista działalność jest jednak inna. Jesteśmy diabłami. Kiedy niebo pociemnieje, rozpoczyna się nasza normalna praca. Praca diabłów polega na udawaniu się do ludzi, którzy wzywają nas za pomocą magicznego kręgu i zawieraniu z nimi kontraktu. Za spełnianie ich życzeń wyznaczamy cenę. Mogą być pieniądze, przedmioty, a czasami życie. Ostatnimi czasy niewielu ludzi rysuje magiczne kręgi, aby nas przyzywać. Diabły tworzą ulotki z magicznymi kręgami i rozdają je ludziom z silnymi żądzami, żeby mogli wejść z nimi w interesy. Wracając do dyskusji na temat spotkania, wygląda na to, że mam kiepskie wyniki w mojej pracy. Ciągle nie mogę podpisać choćby jednego kontraktu……. Czuję się zawstydzony. Nie, mam więcej pracy. To nie jest problem. Ale za każdym razem, kiedy mam jakiegoś klienta, dzieją się jakieś dziwne rzeczy i nie jestem w stanie podpisać kontraktu. Zawsze wchodzę w bliskie relacje z ludźmi, którzy mnie wezwali……. Cóż, diabły mają zawierać kontrakty, więc to nie ma znaczenia, że nie mogę spełnić ich życzenia, nawet jeśli się z nimi zaprzyjaźniłem. Buchou także ma z mojego powodu kłopoty, a to jest właśnie wynik jej wcześniejszych słów. Sprawiam Buchou kłopoty…… Jestem takim bezużytecznym facetem. A ludzie którzy zawsze mnie wzywają, w końcu okazują się dziwakami. Czy kiedykolwiek spełnię moje marzenie o zostaniu Królem Haremu? Tak, racja! Zamierzam zawierać kontrakty i dostać parostwo od Maou! A kiedy zostanę wysokoklasowym diabłem, zamierzam kolekcjonować śliczne dziewczyny i zrobić z nich mój własny harem! Dla osiągnięcia tego celu, przedzieram się przez moje surowe życie…… Ale rzeczywistość jest naprawdę przykra. Cholera! Chcę mieć dziewczynę, w każdej z moich rąk i rozmawiać o poligamii!

– …….Prostackie fantazje są zabronione – Koneko–chan powiedziała to z wąsko zmrużonymi oczami.

Wygląda na to, że zobaczyła moje fantazje. Na ogół jest cichą dziewczyną, ale rzeczy które czasem mówi, szokują moje serce.

– Fufufu. Masz taki lubieżny uśmiech.

PSTRYK.

Coś pstryknęło w mojej głowie i byłem wkurzony.

– Zaaamknij się! Kibaaaaaa! W przeciwieństwie do ciebie, ja mogę być popularny tylko w wyobraźni! Różne zboczone rzeczy mogę robić tylko w mojej głowie! Moja wyobraźnia jest tylko moja! Cholera by to! Ja też chcę urodzić się jako przystojny chłopak! Wszyscy przystojni faceci powinni zniknąć z tego świata! Każde człekokształtne stworzenie, które tworzy własny harem, jest moim wrogiem! – wykrzyczałem to w złości, roniąc przy tym łzy.

– Rany. Nie płacz. Człekokształtne stworzenie? Goryle i szympansy też są twoimi wrogami? – westchnęła Buchou głaszcząc mnie po głowie.

– Chlip…. Gdybym był popularny, waliłbym w bębny, jak ci goście od heavy metalu…. Dlaczego nie wyewoluowaliśmy z goryli……. – zacząłem mówić jakieś bzdury.

Ale bycie głaskanym po głowie przez Buchou, było najlepsze. Aaaach. Być traktowanym w ten sposób przez jaśnie wielmożną ślicznotkę było najlepsze. Ból w moim sercu zniknął.

BŁYSK!

Wielki magiczny krąg na podłodze zaczął świecić. Sprawił, że pomieszczenie było jaśniejsze, przez uwolnienie biało niebieskiego światła. Kiedy krąg powiększył się, oznaczało to, że ktoś próbuje przyzwać diabła. Innymi słowy, człowiek z silnymi żądzami nas wzywał. Zostaniemy zabrani przez krąg do klienta i spełnimy jego życzenie. Oto początek diabelskiej pracy. Akeno–san ruszyła w kierunku magicznego kręgu, potrząsając przy tym swoim kucykiem. Podniosła ręce, coś przy tym sprawdzając. Po zrobieniu tego, kilka sekund później spojrzała na mnie i Buchou z uśmiechem.

– Buchou. To życzenie, które nawet Ise–kun może spełnić.

Słysząc to, Buchou skinęła głową.

– Rozumiem, idziemy, Ise.

Buchou chwyciła moją dłoń i ruszyła w stronę kręgu.

– Bu..Buchou! Naprawdę idziesz ze mną?

Naprawdę zamierza mnie nadzorować? Będę tak zawstydzony, że nie będę w stanie pracować w taki sposób jak zwykle! Buchou położyła swoją dłoń na moim policzku i uśmiechnęła się.

– Jesteś moim cudownym sługą. Powinnam więc o ciebie zadbać. Podążaj za mną.

Uuu……..jesteś oszustką. Buchou. Jeśli tak mówisz, to chciałbym być przez ciebie rozpieszczany.

– Tak, zaopiekuj się mną.

Moja twarz stała się czerwona.

– Ise–san, daj z siebie wszystko!

Kiedy Asia mnie dopingowała, Buchou i ja weszliśmy w świecący się magiczny krąg.

Część 4[edit]

Kiedy jasne światło przestało świecić, byliśmy w pokoju. Sadząc po jego wyglądzie, czy to pokój w mieszkaniu? Kiedy się po nim rozejrzałem, zobaczyłem mnóstwo przedmiotów pochodzących z ery Sengoku![1]! Na ścianie wisiał miecz w pochwie. Było też dużo plakatów z japońskimi zamkami. Był też zwój z napisem „Fuurinkazan”[2]. Na półce stał zaś hełm bushou[3] z epoki Sengoku. Pokój był mroczny, ale oświetlały go lampiony.

– Waach! – byłem tak zszokowany, że aż krzyknąłem.

Oczywiście. Wszystko przez to, że naprzeciw mnie była zbroja bushou. Rany, pewnie musiała być bardzo droga, prawda? Wyglądała strasznie w tym mrocznym pokoju. Więc kto jest klientem? Kto wezwał mnie oraz Buchou? Rozejrzałem się we wszystkich kierunkach, ale nikogo tu nie było.

– Um….ummmm............

GASHAN.

Zbroja bushou poruszyła się w tym samym momencie, gdy usłyszałem kobiecy głos.

– Uwaaa! – zszokowało mnie to i krzyknąłem.

– Wy….wy dwoje jesteście diabłami……..?

Poczułem, że jestem obserwowany przez kogoś, zza maski tej zbroi! Ciśnienie nie jest normalne! Mimo tego, ten głos był jednak cudowny! Ona naprawdę jest dziewczyną….?

– T..tak. Jesteśmy diabłami.

Skinąłem głową, starając się ukryć moje przerażenie.

– Więc wezwałam diabły…….

– Wy…..wybacz mi, ale czy ty jesteś dziewczyną?

Zbroja skinęła głową.

– Ale naprawdę jestem w szoku……. Diabły istnieją…….

W szoku? Czy to nie mój tekst!? Gdzie na tym świecie jest dziewczyna, która nosi zbroję w swoim pokoju!?

– Mam na imię Susan. Jak widzicie, moim hobby jest kolekcjonowanie przedmiotów z epoki Sengoku…….

Susan!? Jest cudzoziemką!? To jeszcze większy szok dla mnie!

– Przepraszam że jestem tak ubrana……To niebezpieczna noc, więc chronię samą siebie, zakładając zbroję…….

Prawdopodobnie nie powinienem mówić, że to ona jest niebezpieczna.

– Podstawą nauki o kulturze innego kraju, jest bycie z nią w kontakcie. To cudowne – Buchou powiedziała to i skinęła głową.

Nie, nie. To złe podejście.

– Cieszę się jednak że tym który przybył, jest mile wyglądający diabeł–san. Gdyby to był jakiś straszny diabeł–san, dobyłabym tej katany, „Kijin–marukuni–shige”……..

Susan trzymała w dłoni japoński miecz w pochwie. Straszna! Susan jest naprawdę straszna!

– W…więc jaki jest powód, dla którego nas wezwałaś? Chcesz spełnić swoje marzenia, prawda?

Kiedy zadałem to pytanie, zaczęła płakać.

– …….Chlip….chlip……..Proszę, chodźcie ze mną na mój uniwersytet, jestem studentką z wymiany międzynarodowej……. Uczelnia jest nocą taka straszna………

Myślę że to ty jesteś straszniejsza. Nie potrafiłem jednak tego powiedzieć.

GASHAN GASHAN.

Jest północ, a ulicą maszeruje zbroja. To musi być dziwaczny widok. Moje miasto zmienia się w jakieś miasto grozy. Ja i Buchou zaakceptowaliśmy życzenie i eskortowaliśmy ją, gdy szła na swój uniwersytet. Prawdę mówiąc nie sądzę, żeby potrzebowała jakiejkolwiek ochrony……Susan ubrana jest w zbroję musha[4] i jest północ. Jak to jest, że wygląda potężniej niż my, diabły, które żyją w mrokach nocy? Cholera! Ludzie którzy mnie wzywają są dziwni! Mówiliśmy jej, że będzie w porządku, jeśli tylko ja i Buchou pójdziemy na uniwersytet, aby odzyskać jej notatnik. Ale……

[Nie, nie. Nie mogę pozwolić, żeby diabeł–san poszedł sam. Ja też pójdę!]

Powiedziała to z płaczem i ruszyła za nami.

– Ooooooooooooooon........!

Susan płakała, bo może bała się ciemności. Proszę, nie płacz takim cichym głosem, bo to brzmi jak rzucanie klątwy. Naprawdę potrafisz mnie mocno przerażać.

High school dxd v8 023.jpg

– Byłoby stratą, gdyby pozostała człowiekiem – Buchou powiedziała to, kiedy zaczęła jej się udzielać atmosfera wytwarzana przez Susan.

Susan, diabeł patrzy na ciebie! Susan jest naprawdę strasznym kociakiem, a kataną wymachiwała za każdym razem, gdy choć trochę się czegoś przestraszyła. Była w kłopocie, ponieważ zostawiła swój ważny notatnik w szkole. Wtedy zobaczyła ulotkę służącą do przyzywania diabłów i wezwała nas. Uzgodniliśmy też zapłatę. Nie było to duże życzenie, więc nie mielibyśmy nic przeciwko temu, aby spełnić je za darmo, nalegała jednak że zapłaci nam za nie. Zapłatą miała być mała makieta japońskiego zamku. Mogliśmy to tylko trzymać w pokoju klubowym. Może Akeno–san będzie nim zachwycona. Wysłaliśmy go już przez magiczny krąg do pokoju klubowego.

– Nie bój się. Jestem z tobą, więc idź z dumą.

– Chlip….Dziękuję ci…..

Buchou pocieszała Susan, idąc obok niej. Buchou, zbroja która sama maszeruje jest naprawdę straszna.

– Tak w ogóle, to nie jest ci za ciężko w tej zbroi? – to było moje pytanie.

Potrzeba naprawdę dużo wytrzymałości, do ciągłego chodzenia w zbroi. W dodatku jest dziewczyną. To nie za trudne?

– To nie kłopot. Nawet jeśli na to nie wyglądam, to kiedy się nudzę, trenuję chodząc w zbroi. Oczywiście chodzę po moim pokoju. Musha dawno temu też biegał po polu bitwy w zbroi. Nawet ja powinnam umieć to robić.

Ty z czymś konkurujesz……? Naprawdę jesteś kimś, kogo trudno zrozumieć, Susan.

Och, wygląda na to, że to już koniec nocnej przechadzki z musha. Widzę nasz obiekt docelowy, uniwersytet.

– Ach. To uczelnia na którą uczęszczam……. Widzicie? Prawda, że ma straszną atmosferę.

Nie, ty jako jedyna masz straszną atmosferę. Osoba w zbroi naprzeciwko uniwersytetu i to w środku nocy. To naprawdę przerażające.

– Chodźmy do środka. Aaaach, to straszne……..

Zbroja, która wchodzi do środka budynku uczelni. Samo myślenie o tym przyprawia mnie o ciarki. Tak więc to już koniec naszej pracy.

Wróciliśmy do pokoju Susan, po tym, jak bezpiecznie odzyskaliśmy jej notatnik. Po potwierdzeniu, że praca została skończona, Buchou zaczęła tworzyć magiczny krąg, abyśmy mogli wrócić do pokoju klubowego.

– Dobrze, będziemy już wracać.

Pożegnałem Susan z uśmiechem. Fufufu. Nie mogłem się powstrzymać, aby się nie uśmiechać. Oczywiście. Zakończyłem moje zadanie bezpiecznie. To oznacza coś wielkiego. Tak, wypełniłem obietnicę daną Buchou! Kończąc tą pracę, mogę teraz pomiętosić piersi Buchou! Kiedy pomyślę, że mogę wtulić moją twarz w te obfite i dostatnie piersi, to seksualne impulsy wewnątrz mnie nie mogą się zatrzymać! Aaach, młodzieńcze podniecenie wewnątrz mnie stale wzrasta! Wycentrowałem moje spojrzenie na piersiach Buchou i nie odrywałem od nich wzroku choćby na sekundę! Tak, Zacznę od jej prawej piersi. Będę ją przez chwilę miętosił, po czym przesunę moją dłoń w lewo! Będę się cieszył uczuciem jej lewej piersi i potrząsał nią…….

– Um……przepraszam....................... – powiedziała do mnie nieśmiało Susan, kiedy całkowicie byłem pochłonięty myśleniem o tych zboczonych rzeczach.

Hm? Co? Przyprawia mnie to o piekielne ciarki, kiedy zbroja się tak trzęsie……….

– …..Może jest to trochę niegrzeczne…….. ale jeśli nie jest, to mam jeszcze jedno życzenie, które bym chciała spełnić…..

Życzenie? Chce zawrzeć kolejny kontrakt? Huh? Ja chcę już wrócić i dobrać się do piersi Buchou……

– W porządku.

Skrzywiłem się, ponieważ nie chciałem tego, ale stojąca za moimi plecami Buchou zgodziła się. Zaczekaj Buchou! Mamy ponownie wysłuchać życzenia tej opancerzonej dziewczyny!? Nie wiedzieć czemu, zaczęły mi łzawić oczy, a Buchou usunęła magiczny krąg, aby wysłuchać Susan. Chlip……. Piersi Buchou odpłynęły w siną dal….. Buchou zostawiła mnie samego, gdy byłem w stanie szoku i wysłuchała życzenia Susan. Susan zaczęła się wtedy trząść jak pokojówka i powiedziała.

– Prawdę mówiąc…….Zmierzam moimi myślami do pewnej osoby…….która chodzi na ten sam uniwersytet co ja…….i chcę wyznać mu moje uczucia.

– Chcesz go wyzwać na pojedynek? Ech? Masz zamiar zabić tą osobę?

– N…nie!

Och, nie chce. Powiedziała, że zmierza do pewnej osoby, więc myślałem że chce zacząć bitwę, lub coś podobnego.

– Umm....ummm jest mężczyzna którego lubię…… Jestem powolna w tego typu rzeczach, ale chcę mu wyznać moje uczucia…..

Rozumiem. Więc jest ktoś, kogo lubi. Wyobraziłem sobie bushou z epoki sengoku, noszącego bujny zarost. Mężczyzna w którym zakochała się ta opancerzona dziewczyna, musi być kimś takim. Pewnie śmieje się w stylu „Gahahaha!”. Buchou słysząc to uśmiechnęła się i skinęła głową.

– To wspaniałe życzenie. Dobrze. Wysłucham go.

– Wysłuchasz? Cieszę się! Diabły–san, są dobrymi ludźmi!

Susan słysząc odpowiedź Buchou zaczęła tańczyć. Nie rób tego typu rzeczy, kiedy masz na sobie zbroję! To straszne!

– Więc co mamy zrobić? Chcesz żebyśmy zorganizowali jakąś efektywną zagrywkę? A może mamy dla ciebie zdobyć serce tej osoby za pomocą demonicznej magii?

– Nie, nie! Jeśli to możliwe, to chcę z nim chodzić przez wyznanie moich uczuć….. Ale to mój pierwszy raz, jeśli chodzi o tego typu rzeczy….. Nie jestem pewna od czego zacząć.

Hmm. Nie chce za pomocą diabelskich mocy uwieść mężczyzny którego lubi. Innymi słowy, chce stać się szczęśliwa za pomocą swoich własnych sił. Nie wie jednak jak. Potrzebuje naszej pomocy, huh.

– Najszybciej będzie, jeśli wyznasz mu swoje uczucia wprost.

Susan gwałtownie potrząsnęła głową po propozycji Buchou.

– To dla mnie niemożliwe!

– A więc może list?

Buchou przytaknęła na moją propozycję.

– Tak. Myślę, że list miłosny też jest dobry. Według mnie to wspaniałe, wyznać komuś uczucia za pomocą listu.

– Rozumiem! Napiszę więc list!

Susan poszła w róg pomieszczenia i zaczęła czegoś szukać. W końcu coś stamtąd zabrała. Był to zestaw do kaligrafii. Wyciągnęła czystą kartę papieru kaligraficznego i położyła ją. Wtedy zanurzyła pędzel w atramencie.

Połączenie tego pokoju i wyglądu Susan sprawiało, że kiedy pisała, wyglądało to jak z jakiegoś horroru. Osoba w zbroi pisze atramentem. Zupełnie jakby ciążyła na niej jakaś straszna klątwa……. Wyglądała jak przeklęty duch, żyjący w nawiedzonym domu. Oświetlana przez świece zbroja, dziwnie się błyszczała. Niech ktoś zadzwoni po pogromców duchów! Ten pokój jest nawiedzony!

– Su…Susan…….. Czy nie byłoby lepiej użyć normalnego papieru i długopisu? Co ty próbujesz napisać? – zadałem pytanie po tym, jak pojedyncza kropla potu spłynęła mi po policzku.

– Ech? To list. Miłosny list. Napisałam „Posyłam ten list do ciebie jako do celu. Znakiem pokoju on jest”.

– Zaczekaj chwilę! Co to za język!? – zadałem pytanie, ponieważ list rozpoczynała jakaś nieznana sentencja.

– Japoński. To oznacza „Proszę, pozostań pewny, gdyż nie jest to nic specjalnego”.

– Nie, nie. Nie wyginaj swojej szyi, jakbyś nie wiedziała o co chodzi! Nie o to chodzi! Jakby na to nie spojrzeć, pewne pokolenie ludzi nie zrozumie o czym piszesz! Nikt już też nie używa atramentu! Co to ma być, era Sengoku!? List ma wyglądać jak z tamtych czasów!? Dziwną rzeczą jest mówić, że to nic specjalnego, kiedy to ma być list miłosny! Nie wygląda na to, żebyś się starała! Chodzi mi o to, że jeśli nie wyznasz w nim swoich uczuć, to będzie to brzmiało jak przeklęty list!

Susan upadła na podłogę. Była w szoku, kiedy usłyszała, co powiedziałem.

– N…nie….. Nie umiem pisać listów w inny sposób niż ten……

– Ech!? Przyjechałaś do Japonii w ramach wymiany międzynarodowej, więc naucz się pisać w normalnej japońszczyźnie! Nie, nawet angielski wystarczy, skoro przyjechałaś tu z wymiany! Nawet ta osoba spróbuje go przetłumaczyć, ponieważ będzie chciała wiedzieć, co zawiera ten list!

– Więc okazuje się, że powód dla którego przybyłam do Japonii nie istnieje! Japońscy mężczyźni są potomkami samurajów! Chcę się umawiać z Samurajem–san, aby mieć właściwe relacje!

Ta osoba jest bezużyteczna! Muszę szybko coś zrobić! Należy do tych cudzoziemców, którzy nie rozumieją Japonii! To jeszcze gorsze, niż jakiś zwykły, japoński otaku! Nie ma mowy, żeby mogła nauczyć się naszej kultury!

– Ja też nie spotkałam żadnego samuraja, od kiedy przybyłam do tego kraju. Myślałam, że w tym mieście będzie co najmniej jeden.

Jest źle! Buchou też ma złe pojęcie o Japonii! Nie ma żadnych samurajów! Japonia jest jednym z czołowych krajów świata i nie ma tu żadnych samurajów chodzących po ulicach! Z drugiej strony, w tym pokoju znajduje się osoba, która łazi z mieczem po ulicy! Kim jest więc chłopak, na punkcie którego oszalała Susan? Jakim typem wojownika on jest……?

– Więc to nie będzie potem potrzebne.

Westchnęła Susan, naciągając łuk.

– List ze strzałą!? Susan! Jeśli będziesz strzelać z łuku w tej zbroi, zostaniesz natychmiast aresztowana! To będzie międzynarodowy problem!

„Z łuku wystrzelono strzałę z listem! Osobą w zbroi jest cudzoziemka z międzynarodowej wymiany studenckiej!”

Rany, już widziałem te nagłówki w gazetach……

„Chciałam trafić jego serce…….”

Potrafiłem sobie nawet wyobrazić, co powie mediom. Gazeta będzie pewnie używać tego przez kilka dni, jako żartu.

– Więc to……? Myślałam, że list ze strzałą jest czymś normalnym w Japonii.

– Tak. Myślę że to było normalne, setki lat temu. Trafiłaś na złą epokę. Teraz mamy epokę Heisei[5]. To nie era Azuchi–Momoyama[6]. Gdyby istniał wehikuł czasu, chętnie odesłałbym cię nim do przeszłości.

Wyglądała na pechową osobę, która urodziła się w złym czasie i kraju……. Opuściłem moją głowę w dół, a siedząca obok mnie Buchou westchnęła.

– Nie ma innej rady. Nauczę cię w tą całą noc, jak napisać list miłosny.

Spędzić całą noc w tym samym pokoju, co dziewczyna. Brzmiałoby to romantycznie, gdyby nie ta zbroja obok. Nawet jeśli Buchou tu jest, to jest to…….. Zacząłem się czuć, jakbym miał się rozpłakać.

Część 5[edit]

Kilka dni później.

Buchou i ja byliśmy w pewnym parku. Prosto przed nami był rozbity obóz. Były tu wszędzie pozatykane najróżniejsze sztandary z najróżniejszymi symbolami. W centrum tego wszystkiego znajdowała się zbroja Musha siedząca na krześle. To oczywiście była Susan. Skończyła bezpiecznie pisać list i równie bezpiecznie dała go osobie, którą tak lubi. Chciałbym zobaczyć, jak go wręczyła, ale musiał mi wystarczyć fakt, że to zrobiła. Ta osoba miała dzisiaj przyjść do parku i odpowiedzieć na uczucia Susan. Buchou i ja też tu przyszliśmy, ponieważ Susan chciała mieć świadków finału tej historii. Ale żeby zaraz rozbijać obóz w miejscu wyznania. Po tym jak to zrobiła, ciężko było powiedzieć, że jest to zbyt ekstremalne. Rany, rób zresztą co chcesz.

– Mamusiu, co to jest? – dziecko które przyszło do parku, zadało pytanie rodzicowi.

– Nie! Nie patrz na to!

Nawet matka dziecka opuściła szybko park po tym, jak wyczuła dziwne, mordercze instynkty. Tak dziecko, jest dokładnie tak jak mówi twoja mama. Nie możesz patrzeć. Jeśli zobaczysz coś takiego, to nie wyrośnie z ciebie nic dobrego.

– O jejku. Czyż to nie jest rekonstrukcja obozu z epoki wojny domowej? Jak myślisz babciu?”

Jakaś starsza, siedząca na ławce para, gapiła się na nas. Myśleli pewnie, że to jakiś rodzaj rekonstrukcji. Ja bardziej jestem zainteresowany tą osobą która ma tu przyjść. Jaki rodzaj faceta tu przyjdzie? On też będzie wojownikiem z epoki wojny domowej? Podczas noszenia tej całej zbroi, jedna z dłoni Susan trochę się trzęsła. Wyglądała na zdenerwowaną. Ależ to straszny widok. Cóż za dziwaczne zjawisko i to w dziennym świetle.

– Wygląda na to, że przybył.

Kiedy spojrzałem w tym samym kierunku co Buchou, zobaczyłem z daleko kogoś, kto coraz bardziej się zbliżał.

GASHAN GASHAN.

Odgłos zderzającego się ze sobą metalu. Słyszałem ten znajomy dźwięk już wcześniej. Osobą, która zaczęła się pojawiać, był ktoś, ubrany w europejską zbroję…… W prawej dłoni trzymał kopię, mającą stożkowy kształt, a w lewej tarczę. Na głowie miał hełm, który okrywał także całą jego twarz, przez co nie byłem w stanie jej zobaczyć…….. Upadłem na ziemię, trzymając się za głowę. Rany, aż zaniemówiłem! Co to do diabła jest! Co to do cholery ma być! To jakiś dziwaczny Rycerz, uzbrojony w nielegalną broń!

– Bu..Buchou…. Czy mogę już iść do domu?

– Nie. Zostańmy i popatrzmy. Aaach, zdumiewające. Współpraca pomiędzy Musha i Rycerzem.

– Nie chcę patrzeć na tego typu współpracę! – krzyknąłem, podczas gdy stojąca obok mnie Buchou dobrze się bawiła.

Hej, jeśli się przyjżeć, to hełm tego rycerza był przewiercony strzałą! Zdecydowanie musiała go ugodzić w mózg! Hej, hej, hej, hej! Zmienił się w „Rycerza ze Strzałą w Głowie”.

– Susan! Strzała! Ta osoba ma strzałę w hełmie! Zamiast Ochi–musha[7], to jest Ochi–Rycerz!

– Tak. Dużo o tym myślałam i jedyną metodą wręczenia tego listu, wydała mi się strzała.

– Trzeba mu go było dać z ręki do ręki, pomyślże trochę! Mogłaś go nawet wysłać pocztą! To jest atak! Zaatakowałaś go! To jest atak, natychmiastowy mord! To za to trafienie go w głowę! To atak! Czy to nie powód, dla którego przyniósł kopię!?

– To wspaniała kopia……. – Susan powiedziała to nieśmiałym głosem.

Nie zakochuj się w broni, którą można kogoś przebić! Czy to jest powód, dla którego się w nim zakochałaś!?

– Niech to cholera! Dlaczego wszyscy moi klienci są takim dziwakami!

Kiedy tak sobie myślałem, Rycerz zbliżył się do Susan. Wszedł do jej obozu, pobrzękując przy tym zbroją. Nie ważne jakby na to nie patrzeć, wyglądało to jak bitwa. Rycerz stanął naprzeciwko Susan. Dziewczyna też wstała. Cóż to za nienormalna atmosfera. Napięcie jest maksymalne. Dookoła tego miejsca krążą mordercze intencje. Wyglądało to, jakby przestrzeń między nimi falowała, gdyż obydwoje wydzielali energię. Każdy, kto zobaczyłby tą scenę, nie przypuszczałby, że chodzi o wyznanie uczucia. Jakby na to nie patrzeć, wyglądało to jak bitwa. Rycerz wbił gwałtownie swoją kopię w ziemię i wyjął coś z zanadrza. Był to list.

– ……Ten list. Przeczytałem go………

– Tak................

Musha trzęsła się. To jest straszne, więc proszę cię, przestań. Tym bardziej że zachowujesz się jak dziewczyna.

– ……To wspaniały list ze strzałą. Żebym opuścił moją gardę i został postrzelony……. To dobry list ze strzałą…….

Ech? Cudowny……? Ech? Czyżby ta strzała uszkodziła temu Rycerzowi mózg?

– Ja…ja po prostu myślałam o strzelaniu z łuku…….Horie–kun.

Myślała o strzelaniu!? Mógł to powiedzieć tylko ktoś, kto próbował zabić kogoś innego! Zaraz, Horie–kun!? A, racja! Więc ten postrzelony w głowę Rycerz nazywa się Horie–kun!

– Jeśli to mam być ja, to byłbym szczęśliwy, mogąc się z tobą umówić……

Arararara. Dostała pozytywną odpowiedź. „Umówić się”, według jego mniemania, nie oznaczało chyba bitewnego spotkania, prawda? Obserwatorzy tej sceny mogliby jednak zinterpretować to w ten sposób.

– Ho….Horie–kun….. Chlip…..Tak się cieszę…….chlip.

Susan miała płaczliwy głos. Przez to, że nosiła hełm, nie mogłem tego potwierdzić, ale brzmiało to jakby płakała.

– Susan…..

Europejski Rycerz, Horie–kun, przytulił delikatnie Susan. Objęli się nawzajem w tych zbrojach, więc mogłem usłyszeć odgłos zderzającego się ze sobą metalu. Co to u diabła ma być?

– Porozmawiajmy o „Księdze pięciu kręgów”[8], o której wspomniałaś w liście.

– Tak. Chcę porozmawiać z tobą, Horie–kun, o „Niten Ichi–ryuu”[9] Miyamato Musashiego……

Trzymając się za ręce, Musha i Rycerz zaczęli się od nas oddalać.

– Dziękuję bardzo waszej dwójce!

Susan pomachała mi i Buchou dłonią. Buchou odpowiedziała uśmiechem. Gdy dział się ten cały cyrk, przez cały czas zachowywała spokój. Jesteś naprawdę niesamowita Rias–Buchou…….. Jednak ze wszystkich dziwacznych par, najbardziej dziwaczna powstała właśnie przed moimi oczami.

Część 6[edit]

Wkrótce potem dostałem fotografię, przedstawiającą Rycerza oraz Musha. Wygląda na to, że dobrze się ze sobą dogadują. Kilka dni temu telewizja wyemitowała program na temat dziwnych rzeczy. Powiedzieli w nim coś takiego……

„Pewnej nocy, po ulicach jednego z miast, spacerowały ze sobą zbroje Rycerza oraz Musha! Miasto zostało otoczone przez jakieś mściwe duchy!”

Susan, naprawdę powinnaś przestać chodzić na randki w nocy. To skandal, o którym ja nie chcę nawet wiedzieć. Nagrodą, którą dostaliśmy za zrealizowanie miłosnego planu Susan, była kopia Horie–kuna. Obecnie spoczywała wyeksponowana w pokoju klubowym. Od czasu do czasu Kiba, który zaznajomiony był z europejską bronią białą, bawi się nią. W każdym razie cieszę się, że bezpiecznie doprowadziłem ten kontrakt do końca. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale…… Ale cała moja uwaga była skoncentrowana na piersiach Buchou. Od kiedy zakończyliśmy kontrakt, podążałem moimi oczami za wdziękami Buchou. Gufufufu. Nareszcie! Nareszcie mogę pieścić jej piersi ! Mogę ich dotknąć! Cieszyć się nimi! Och, ślina mi cieknie…… Gufufufu. Ale nie mogę przestać się uśmiechać! A dzisiaj, w pokoju klubowym jestem tylko ja i Buchou! Pozostałych członków jeszcze nie ma! To jest szansa! Muszę być mężny! Zawziąłem się i podszedłem do niej.

– O co chodzi Ise?

Buchou uśmiechnęła się elegancko. Uuu, jeśli będziesz się do mnie uśmiechać z tak słodką twarzą, to będę się czuł jakbym był winny…… Ale przełknąłem ślinę i przygotowałem się!

– Bu..Buchou! Co..co z obietnicą!?

– Obietnicą? – słysząc moje pytanie, Buchou uśmiechnęła się nieprzyzwoicie.

Ona wie! Ona wie co chcę powiedzieć! Uuu, Ta sytuacja ją bawi…….

– Ttt..tą! O…o…..o….o piersiach!

– Ufufu. Wiem. Nie musisz robić aż tak poważnej twarzy.

Nawet jeśli tak mówisz, dla mnie to sprawa życia i śmierci! Buchou wstała z sofy i stanęła naprzeciwko mnie.

– Dobrze. Policzę teraz do pięciu. Przez ten czas moje piersi będą należały do ciebie. Dobra, zaczynam. JEDEN.

Waaaaaaaaaaaaaaaaaaaach!! Co to ma być!? Liczy do pięciu!? Nawet jeśli tak mówisz!

– DWA.

Aaaaaaaaaach!! Doliczyła już do dwóch! Niedobrze! Zaczęła, zanim zdążyłem przygotować na to moje serce! Uwaaaaaaaaaaaach! W tym tempie nie zdążę dobrać się do piersi Buchou! Zaczerpnąłem głęboki oddech, żeby się uspokoić. Wziąłem się w garść! Powinienem być przygotowany! Miętosić! Zamierzam je miętosić! Zamierzam miętosić jej piersi!

– TRZY.

Doliczyła już do trzech!? Nie ma co tracić czasu! Prawa pierś!? A może lepiej lewa!? Aaach! Nie ma czasu o tym myśleć! W takim razie będę miętosił obie jednocześnie! Przygotowałem już na to moje dłonie i kiedy miałem już je ścisnąć……

OTWIERANIE DRZWI.

Nagle ktoś otworzył drzwi.

– Ise–san. Byłeś tu przede mną?

– Przepraszam za spóźnienie.

– ........Witam.

– Przepraszam, sprzątanie zabrało trochę więcej czasu.

Asia, Akeno–san, Koneko–chan i Kiba. Członkowie klubu przybyli!

– Ara–ara. Co wy tu robicie?

Akeno–san przyjrzała się mi oraz Buchou z uśmiechem.

– To koniec, przykro mi Ise – do moich uszu dotarły brutalne słowa!

Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeech!? Czas minął, kiedy patrzyłem na wchodzących członków klubu!? N…nie……. Padłem na kolana z rozczarowania……… Chlip…..Moje pierwsze piersi…….chlip……. Członkowie klubu patrzyli na mnie ze zdumieniem. Buchou parsknęła śmiechem……. Aaaach. Jak to możliwe……. Przeszedłem przez to wszystko, aby stworzyć taką dziwną parę…… A moja zapłata. Moja nagroda…….. Buchou przykucnęła i pogłaskała mnie po głowie.

– Ufufu. Ise jest naprawdę interesującym chłopakiem. Naprawdę tak mocno chcesz dotknąć moich piersi?

– Oczywiście. Chlip…….

PRZYTULENIE.

Buchou delikatnie mnie przytuliła…… Ponieważ było to takie nagłe, mój umysł uległ na chwilę zamrożeniu.

– W takim razie przytulę cię na chwilę – Buchou powiedziała to takim tonem, jakby mówiła do dziecka.

Moja twarz poczerwieniała, ponieważ czułem jej ciepło. Chodziło mi o to, że pozostali członkowie patrzyli!

– Następnym razem postaraj się lepiej, mój cudowny Ise.

Poczułem, że mój mózg eksplodował po tym, kiedy to usłyszałem. Aaaach. Zupełnie tak jak myślałem. Racja, Buchou jest najlepsza. Nie zapomnę tego ciepła. Wiele osiągnę pod rozkazami Buchou! Kiedy moje serce było zajęte tego typu myślami, ja sam byłem rozpieszczany przez ramiona Buchou.



Żywot 2: Wymagania chowańców.[edit]

Część 1[edit]

Właśnie teraz mam przed sobą wspaniały widok. Dziewczyny przebierają się na moich oczach! TAK! Jestem w żeńskiej szatni! Ciszę się widokiem ciał pierwszoroczniaczek. Podglądanie przebierających się kouhai…….. Poczucie winy oraz deprawacji tylko polepsza sytuację. Rany….. Nawet jeśli są z pierwszego roku, to są niesamowicie rozwinięte. Ich piersi są takie atrakcyjne, mimo iż noszą bieliznę! Ech? Skąd ja je właściwie podglądam? Fufufu, jestem wewnątrz szafki, na której naklejono kartkę z napisem „Nie używać”. To miejsce powinno zostać wpisane na listę UNESCO. Och, Jakie ładne nogi ma ta dziewczyna! Dziękuję ci za nie! Chce mi się krzyczeć z tego powodu! Tak przy okazji, są tu jeszcze dwie inne szafki z przywieszką „Nie używać”. Wewnątrz nich ukrywają się moi dwaj przyjaciele, Motohama i Matsuda.

[To zupełnie jak loża VIP-ów, albo miejsce w pierwszym rzędzie na koncercie.]

Tak oto wprowadzili mnie tutaj moi dwaj źli kumple! Tak! To zdecydowanie wspaniałe miejsce! Hmm? Jest tu też jakaś mała dziewczynka…….. Hej, to Koneko-chan! Och, a więc to klasa Koneko-chan! Cóż za zbieg okoliczności! Uwa, Koneko-chan jest naprawdę mała i to w wielu miejscach!

DRESZCZE

Mogłem wyczuć pełną żądzy aurę z szafki Motohamy. No tak, przecież jest lolikonem. Na widok Koneko–chan, nie potrafi powstrzymać swojego podekscytowania. Teraz pewnie dokładnie zachowuje ten obraz w swoim mózgu. Motohama, pewnie dzisiejszej nocy będziesz bardzo zajęty! Nie, Koneko-chan jest moją ważną kouhai. Jej ciało loli nie powinno mnie cieszyć……. Huh? Może to nawet jest przyjemne. Dziwne, czyżbym sam stał się lolikonem……. Dziewczyny zaczęły już wychodzić, ale Koneko-chan wcale się nie spieszyło, mimo iż skończyła się już przebierać. Huh? Czyżby coś się stało? Trudno będzie wyjść……. Kiedy w pomieszczeniu pozostała już tylko Koneko-chan, wstała powoli i…….

DON!

Oooooooooooooch!!? Szafka w której siedzę została brutalnie uderzona! Pięść Koneko-chan wbiła się głęboko w stalowe drzwi, więc uniknąłem ciosu skręcając moje ciało! Tego oczekiwałem po nadludzko silnej dziewczynie! Przerażające!

PACHIN!

High school dxd v8 c006.jpg

Drzwi się rozleciały. Stalowe drzwi! Ja i Koneko-chan staliśmy teraz twarzą w twarz.

– …..C….cześć – uśmiechnąłem się i pozdrowiłem ją podniesioną dłonią.

– …...Jesteś najgorszy.

GOS! DON! DOGA!

– Gufu! Oga! Czeka..! Koneko-chan! Zaczekaj chwi…..GYAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!

Bez żadnego słowa zaczęła mnie okładać pięściami! Umrę! Ałć! Zaraz zginę!

Następnego dnia, Motohama i Matsuda wyznali mi z sinymi twarzami, że pierwszy raz w życiu widzieli krwawą łaźnię.

Część 2[edit]

Po szkole tego samego dnia.

– Ałć.

– Nic ci nie jest?

Byłem w pokoju klubowym, a Asia leczyła właśnie swoją mocą moją posiniaczoną twarz. Wygląda na zmartwioną.

– ……Dostał na co zasłużył – wymruczała siedząca na sofie Koneko-chan, która była ode mnie trochę oddalona.

Jej usta miały kształt litery „n”, a na twarzy gościł niemiły wyraz. Cóż, to chyba oczywiste że wkurzył ją fakt, że ktoś ją podglądał kiedy się przebierała. Ale ta lawina ciosów to według niej i tak za mała kara dla mnie. Myślałem już że umrę.

– Rany, dlaczego taki jesteś…. – Buchou westchnęła ze zdziwieniem.

– Ara ara. Powinieneś powściągnąć swoją żądzę do podglądania dziewczyn.

Akeno-san nalała mi herbaty ze swoimi zwykłym, miłym uśmiechem.

– Ale to jest silniejsze ode mnie.

– Ja chętnie pokażę ci każdy sekret mojego ciała, kiedy będę się przebierał – Kiba powiedział coś gejowskiego.

– Zamknij się!! Jak niby mógłby mnie cieszyć widok przebierającego się faceta! Dziewczyna z nierozwiniętym ciałem także mnie nie bawi!

– Nierozwiniętym…............

WZROK.

Koneko-chan posłała mi ostre spojrzenie. Prze.. przepraszam cię bardzo, Koneko-sama!

– Ise-san. Nie powinieneś podglądać przebierających się dziewczyn……. Je…jeśli tak bardzo pożądasz widoku nagiego kobiecego ciała……To ja mogłabym…….. – Asia powiedziała to, kręcąc się jednocześnie nieśmiało w miejscu.

– Nie, nie! Nie musisz się do tego zmuszać, Asiu! Chce tego, ale nie do końca o to chodzi!

Ostatnio ta dziewczyna staje się coraz śmielsza. Jest słodka, ale będę zakłopotany, jeśli dziewczyna którą mam chronić, będzie mi mówić coś takiego.

– Racja, jeśli chcesz pooglądać nagie ciało, to powinieneś mi to po prostu powiedzieć. Mogę ci się tak pokazać w każdej chwili, w wannie, albo w łóżku – Buchou-sama powiedział to takim niedbałym tonem!

Mieszkam teraz z Buchou, a ona mówi mi coś takiego! Jestem wdzięczny! Z moich oczu pociekły łzy! Buchou zawsze robi ze mną takie erotyczne rzeczy, więc moje ciało nie może tego wytrzymać! Nie mogę jednak zrobić nic, póki mieszkam z moimi rodzicami, a do tego……

– ……………..

SZCZYP

Asia uszczypnęła mnie cicho w policzek, robiąc przy tym niemiłą minę……………

Część 3[edit]

– Chowańce? – zapytałem podejrzanym tonem.

Buchou przytaknęła.

– Tak, chowańce. Ty i Asia ciągle jeszcze żadnego nie macie.

Chowańce. Istoty, które są naszymi rękami i stopami. Powiedziano mi również, że są bardzo przydatne w naszej diabelskiej robocie. Normalnie rozwożenie ulotek to robota chowańców. Chowańców i początkujących diabłów. Ja też roznosiłem ulotki każdej nocy, pedałując na rowerze jak szalony…..

BON!

Wraz z tym dźwiękiem na dłoni Buchou pojawił się czerwony nietoperz.

– To mój chowaniec.

Nietoperz był tego samego koloru co włosy Buchou i rozsiewał dookoła siebie taką dostojną atmosferę.

– Ten tutaj należy do mnie.

Akeno-san wezwała coś, co wyglądało jak oni, który był wielkości dłoni………. Czy to Ko-oni[10]?

– …….To jest Shiro.

Koneko-chan przytulała białego kota. Ma na imię Koneko i ma kota za chowańca[11], jakie to słodkie.

– Moim jest......

– Ach, oszczędź mi tego.

– Ale jesteś oziębły.

Kiba uśmiechnął się gorzko słysząc moją odpowiedź, ale i tak na jego ramieniu pojawił się mały ptak. Rozumiem, więc poza mną i Asią każdy ma chowańca. Nietoperz Buchou przeleciał mi nad głową.

– Chowańce to podstawa dla diabłów. Mogą pomagać swoim panom. Można ich używać do przesyłania informacji lub szpiegowania. Ty i Asia także musicie mieć po jednym, abyście mogli ich używać w pewnych sytuacjach – Buchou powiedziała to głaszcząc mnie po policzku.

Aaach, bycie głaskanym przez Buchou całkowicie niszczy cały ten ból, którego dzisiaj doznałem. Moja Onee-sama….

Byłem tym zachwycony, ale nagle magiczny krąg na podłodze zaczął świecić. Co się stało?

– Wszystko gotowe, Buchou – zameldowała Akeno-san.

Wszystko gotowe? Ja i Asia byliśmy trochę zakłopotani.

– Teraz chodźmy upolować dla was chowańce – powiedziała Buchou z uśmiechem.

Ach ta waga jej słów, taka oto jest moja pani.

Część 4[edit]

Kiedy magiczny krąg służący do teleportacji przestał w końcu świecić, zorientowałem się, że znajduję się w jakimś nieznanym lesie.

– W tym lesie żyje wiele chowańców. Dzisiaj Ise i Asia złapią dla siebie po jednym.

Las Chowańców.

Chaa, więc to tak. Wszędzie rosły wysokie drzewa, których korony przesłaniały słońce, więc do ziemi nie docierały promienie słoneczne. Oczy diabłów są jednak świetnie przystosowane do ciemności, więc nie miało to większego znaczenia.

Cóż za gęsty las. Nie mogłem wytrzymać tego żaru, więc nie zauważyłbym, gdyby coś nagle się pojawiło.

– Złap je wszystkie!

– Co!

– Kya!

Woach! Mnie i Asię zaskoczył ten na nagły krzyk, jak i osoba która się nagle pojawiła. Przestraszona Asia schowała się za moimi plecami. Tą osobą był młody mężczyzna ubrany w jakieś łachmany.

– Nazywam się Esh Ketchup[12] z miasta Albastia! Jestem diabłem który trenuje aby zostać mistrzem chowańców!

Nggh, facet który się nagle pojawił był dziwny.

– Esh-san, przyprowadziłam ci tych, o których wspominałam – Buchou przedstawiła nas temu samozwańczemu mistrzowi chowańców.

– Hee. Przeciętny chłopaczek i śliczna blondyneczka huh. OK! Zostawcie to mi! Jeśli chodzi o mnie, chowańce zostaną „złapane wszystkie”!

Hmm, ten gość nadużywa słowa „zostać”. I nie mów że jestem przeciętnym chłopaczkiem!

– Ise, Asia, jeśli chodzi o chowańce to ten gość jest profesjonalistą. Dzisiaj złapiemy je w tym lesie, korzystając z jego rad. Dobrze?

– Tak! – ja i Asia odpowiedzieliśmy jednocześnie.

Rozumiem, więc dzisiaj złapię sobie chowańca. Hmm, ciekawe jaki on będzie.

– Więc jakiego typu chowańca chcecie? Silnego? Szybkiego? A może trującego? – kiedy byłem pełen podejrzeń, Esh-san zadał nam pytanie całkiem przyjaznym tonem.

– Nie mów tak nagle jakichś strasznych rzeczy o trujących typach. Więc jaki typ nam proponujesz? – zapytałem.

Esh-san uśmiechnął się w odpowiedzi i wyciągnął coś, co wyglądało jak katalog. Wskazał palcem dziko wyglądającą kreaturę, wyobrażoną na jednej ze stron.

– Oto co polecam! Jeden ze Smoczych Królów! Smok Karmy Chaosu, Tiamat! To legendarny smok i jedyna samica wśród Smoczych Królów! Ciągle nie ma diabła, który byłby w stanie ją złapać! To chyba oczywiste! W końcu mówi się, że jest równie silna co Maou!

Nawet jeśli nie została złapana, to jest na poziomie Maou! Czyś ty oszalał?! Jakby na to nie patrzyć, ta bestia jest jak ostatni boss w jakimś RPG!

– To coś nie jest na poziomie chowańca! To jest jak super boss! Ostateczny Boss! Nikt tego jeszcze nie złapał!? Czy ty masz w ogóle pojęcie, co znaczy słowo „proponować”!? Czuję się, jakby mnie wrzucono do ostatniego lochu!

– To dobrze brzmi. Pewnie dwa legendarne smoki dobrze by się ze sobą dogadywały. Jesteś moim cudownym sługą, więc byłoby mile widziane, gdybyś ją złapał – moja wesoła Buchou powiedziała coś lekkomyślnego.

Czy ty próbujesz zabić swojego cudownego sługę!? Wprawdzie Sekiryuutei mieszka w mojej lewej ręce, ale w tym przypadku zginę!

– Buchou, to niemożliwe! Powiem ci coś, nie możemy polegać na tej książce.

– To tylko twoja wyobraźnia, Ise-kun. Tak, możesz tego dokonać.

– Przymknij się, Kibaaaaaaa! Sam sobie idź i zapoluj na tę potworęęęęęę!

Już na samym początku coś takiego!

– Umm, nie potrzebuje takiego chowańca, nie ma jakiegoś innego, który byłby bardziej przyjazny i łatwiejszy do złapania? – uspokoiłem się i zadałem pytanie.

– Ha ha ha! Rozumiem, Więc co powiesz na to? To hydra!

Pokazał mi zdjęcie wielkiego węża, który miał wiele głów. …….Hmm? Nie wygląda na przyjazne stworzenie. Mimo jego aparycji, to może zna się na krawiectwie i parzeniu zielonej herbaty?

Ma przenikliwe oczy, ostre kły, a ilustracja jest oznaczona symbolem trucizny, czaszką i dwoma piszczelami…… Zaraz, to ten wąż wyleguje się na stosie ludzkich kości.......

– Ta Hydra jest niesamowita, a jej jad to najbardziej śmiercionośna trucizna! Nie ma na tym świecie diabła, którego nie byłaby w stanie zabić! Co ważniejsze, jest nieśmiertelna. To najgorsza z możliwych kreatur, która potrafi nawet zwrócić się przeciwko swojemu panu i go zabić! Prawda że jest użyteczna?

…..................

Cholera, nie potrafiłem już powstrzymać tego uczucia, które narastało wewnątrz mnie

– Mogę mu przyłożyć Buchou? Pięknie proszę, mogę?

High school dxd v8 055.jpg

– Uspokój się Ise. Hydra jest rzadkim stworzeniem, więc to by było wspaniałe. Jeśli dobrze pamiętam, to jedna żyje gdzieś głęboko w lesie….. Do końca dnia bylibyśmy z powrotem.

Buchou spojrzała w głąb lasu. Naprawdę jest chętna na złapanie tego czegoś? Nie wrócę z tego żywy!! Zgubię się i zniknę! Jeśli coś pójdzie nie tak, to skończę w żołądku tej Hydry-san, która jest „użyteczna” i „przyjazna”!

Esh-san podniósł kciuk w górę.

– Ha ha ha, powinieneś przeżyć jakąś przygodę!

– Nie zawracaj mi głowy! Nie chce potwora, który jest ode mnie potężniejszy!

– Jaki grymaśny jest ten chłopak. Więc kogo chcesz?

Esh-san najwyraźniej dobrze się bawił. Tak, ja i smok wewnątrz mnie chcemy zabić tego gościa.

– A nie ma jakichś słodkich chowańców? Na przykład podobnych do dziewczyn.

Tak, jeśli się nad tym zastanowić, to chyba powinny takie istnieć. Esh mlasnął językiem i przybrał nieprzyjemny wyraz twarzy.

– Nowicjusze nigdy niczego nie rozumieją. Słuchaj no, powinieneś złapać potężnego chowańca, a każdy z nich ma inne umiejętności. Jeśli masz zamiar zostać mistrzem chowańców, to musisz złapać ich co najmniej kilka. Potem wyłaniasz z nich najsilniejszego samca i najsilniejszą samicę. Rozmnażasz je i masz przychówek, który dziedziczy po rodzicach potężne umiejętności. Następnie............. – wygląda na to, że zaczął mówić na temat związany z chowańcami.

– Ja też chce jakiegoś słodkiego chowańca – powiedziała Asia, która ciągle chowała się za moimi plecami.

– Dobrze, rozumiem – Esh przerwał swój wywód i odpowiedział z uśmiechem.

….......Co jest nie tak z tym gościem? Wygląda na to, że polowanie na chowańce będzie dłuższe niż myślałem.

Część 5[edit]

– Posłuchajcie, Święty Duch jest gdzieś w pobliżu tego jeziora – Esh-san powiedział to cichym głosem.

Przed nami było wielkie jezioro. Błyszczało się i mieniło, co nadawało mu bardzo świętego charakteru. Zbliżaliśmy się do jeziora, ukrywając przy tym naszą obecność w cieniu.

– Tak, wodny Święty Duch, Undine żyje w tym jeziorze i nie pokazuje się nikomu.

Według tego co powiedział Esh-san, wodny Święty Duch Undine jest dziewicą z czystym sercem i wspaniałym ciałem. Co ważniejsze, potrafi leczyć złamane serce.

Och, To cudownie! Czysta, piękna dziewica! Co prawda Asia była taką osobą i zawsze przebywała obok mnie, ale naprawdę ekscytowała mnie myśl, że mógłbym mieć chowańca takiego jak ona!

Fufufu, wygląda na to, że mogę zrobić krok naprzód, w celu zrealizowania mojego marzenia o haremie. Po pierwsze mój chowaniec będzie słodką dziewczyną. Jestem pewien że nosi przezroczystą szatę i jest smukłym, pięknym duchem z jasnoniebieskimi włosami.

Nie mogę się już doczekać!

Aaach, Undine! Moja Undine! Tak, na początek zaserwuje mi udową poduszeczkę! Następnie zażądam, aby wyczyściła mi uszy! A.. a potem p–p–p–piiiieeeeeeerrrrrssssssssiiiiiii!!

– B–Buchou, kiedy ona będzie już moim chowańcem, to będę mógł z nią zrobić co tylko mi się podoba, prawda? – na wszelki wypadek wolałem aby Buchou mi wszystko potwierdziła.

Nie powie mi chyba nagle, że „Molestowanie seksualne chowańców jest zabronione”, prawda?

– Tak, będziesz mógł z nią robić co tylko zechcesz. Będzie w końcu twoim chowańcem – odpowiedź Buchou wywołała u mnie potok łez.

Już niedługo będę mógł z nią obić wszystko co zechcę! Nie potrafiłem wyrazić mojej radości w inny sposób, niż płacz.

– Och, Jezioro zaczyna się świecić. Undine zaraz się pojawi – Esh-san wskazał palcem jezioro.

Och, nareszcie! Spojrzałem w tamtym kierunku. Teraz weź mnie do świata marzeń!

Moim oczom ukazała się istota z jasnoniebieskim włosami, które mieniły się niczym światło. Ubrana była w przezroczystą szatę, która okrywała jej……… gigantyczne cielsko!

Nienormalne bicepsy, łydki grubsze niż moja talia, klata wyglądająca jak wykuta z żelaza i godna wojownika twarz, pokryta bliznami.

Ponieważ odwróciła się tak nagle, nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Przecierałem moje oczy w nadziei, że to wszystko nie dzieje się naprawdę.

…………….

Co to do cholery ma byćććććććććććććććććććććććććć!!?

– To jest Undine – brutalne słowa Esha-san dotarły do moich uszu.

To jest jak jakieś fantasy!

– Nie, nie, nie! To chyba jakiś adept sztuk walki będący w trakcie treningu. Spójrz, przeznaczeniem tych mięśni jest zniszczyć ludzkie ciało. Wygląda na to, że to coś byłoby w stanie podbić świat za pomocą samych swoich pięści. Nie ma nawet żadnego słabego punktu. To waleczny człowiek.

– Tak, Undine zawsze wszczyna bitwę z każdym, kto naruszył jej terytorium. Jeśli nie jesteś wystarczająco silny, to lepiej nie zbliżaj się do jeziora. Świat Świętych Duchów jest bardzo potężny, ale ona wygląda na silną. To naprawdę rzadkość. Radzę ci ją złapać. Jej specjalizacja ciosu pięścią, jest naprawdę mocną umiejętnością.

Specjalizacją Undine jest cios pięścią!? Nie chcę słyszeć tego opisu! Nie chcę słyszeć takich niebezpiecznych słów!

– Niedobrze! Nie jest leczącym typem, tylko morderczym! Nie potrzebuję leczącego Świętego Ducha, który potrafi porządnie przypieprzyć!”

Rozbeczałem się głośno. Straszne! Nigdy nie słyszałem wcześniej o czymś tak strasznym!

– Mimo wszystko jest kobietą, wiesz o tym, prawda? Dodatkowo ma w sobie duży potencjał.

– Nie chcę tego słyszeć!

Zakryłem moją twarz i zacząłem płakać! Oooooooooo! Mówisz więc, że to jest dziewczyna!? Aaaagh, prawda jest taka okrutna!

– Świat się po prostu zmienia, Ise. Buchou powiedziała to kładąc swoją dłoń na moim ramieniu i kiwając głową.

– Jej oczy są takie czyste. Jestem pewna, że jest dziewczyną z czystym sercem – Asia powiedziała to z uśmiechem.

Umm Asiu, potrafisz nazwać to „coś” dziewczyną. Huh? To dziwne, moje oczy jeszcze nie przestały łzawić.

– Pojawiła się kolejna – rozległ się głos Akeno-san.

Spojrzałem w tamtym kierunku z nadzieją......

........ i ujrzałem Świętego Ducha z jasnoniebieskimi włosami oraz taką samą aparycją.

…………………..Chlip……..Dla–Dlaczego……….

– U…Uoooooooooooooooooooooooooooooooh…..!

–I…..Ise-kun, wiesz, nie uważam tego za dostateczny powód, aby aż tak rozpaczać.

– Kibaaaa. Wewnątrz moich fantazji jest pewne marzenie. Szukałem na tym świecie jakiejś piękności, a wszystko przez Buchou, która jako diablica jest niesamowicie piękna. Skończyłem mając tylko moje fantazje. Co to ma jednak być? Dlaczego muszę oglądać adepta sztuk walki!? Nie cierpię tego! Nienawidzę fantazjowania!

– Już dobrze, jestem pewien, że są fantazje, które spełnią twoje marzenia – Kiba pocieszał mnie, poklepując jednocześnie po plecach.

Jest przystojniakiem którego naprawdę nie cierpię, ale tym razem pomyślałem sobie, że całkiem miły z niego gość.

– Patrzcie – Esh-san wskazał jezioro.

Kiedy spojrzałem w tamtym kierunku, zobaczyłem ze obydwie Undine gapią się na siebie nawzajem. Można było między nimi wyczuć wrogość, a przestrzeń pomiędzy nimi falowała od nienawiści.

Nagle...

CIOS! CIOS! CIOS!

Gruba pięść trafiła prosto w brzuch przeciwnika, a hak uderzył w podbródek. Teraz zadała kopniak w łydkę, robiąc przy tym odgłos podobny do eksplozji i walnęła pięścią w twarz.

Obydwie zaczynały krwawić z rozległych ran. Na skutek ich wzajemnego okładania się pięściami, intensywność walki zaczęła wzrastać. Święte Jezioro stało się teraz polem bitwy.

…..Nie, to teraz nieważne. Ech? Co te dziewczyny wyprawiają?

– To walka o terytorium. Obydwie wyglądają na doświadczone wojowniczki – Esh-san wydawał się być bardzo zainteresowany tą całą sytuacją.

– Walka o terytorium…… Czy one nie powinny walczyć w bardziej „fantastyczny” sposób? Nie używają magii ani tym podobnych rzeczy?

– Bądź co bądź, przemoc jest najlepszym rozwiązaniem.

– Buchou, mogę już iść do domu? Mam zamiar płakać, wiesz?

Właściwie to już płaczę! Chcę do domu! Chcę wrócić do domu razem z Asią! Nawet jeśli złapię to coś, to nie wygląda na to, aby umiała władać magią! Wszystko wskazuje, że jest lepsza w walce na pięści, niż używaniu magii, no i jak jej wielka aparycja mogłaby być przydatna w misjach! Nawet nie potrafiłaby ukryć się w cieniu!

– Ha ha ha! Spójrz chłopcze, zwyciężczyni zostanie twoim chowańcem! Ostateczna walka Undine! To naprawdę wspaniała przygoda! Och! Z pewnością pokazują nam rzadkie ciosy! – Esh-san powiedział to wszystko szczęśliwym głosem, klepiąc mnie przy tym po ramieniu.

– Ha ha ha……. Jeśli! Daj sobie już spokój z tą przygodową bzdurą! Nie chcę tego typu przygody!

– Może nazwiemy tą Undine Dine-chan? – Asia powiedziała to przestraszonym tonem, mimo iż oglądała walkę stojąc przed nami.

Ech!? Ta dziewczyna naprawdę chce złapać to coś!?

– Asiu, jakby na to nie patrzeć, Dine-chan to dla nas za wielki kłopot. Jeśli zrobisz z tego stwora swojego chowańca, to zdecydowanie zajdziesz z nim w ciążę!

– Jeśli mam urodzić czyjeś dziecko, to tylko twoje, Ise-san! – odpowiedziała Asia wprost.

– Tak. Co powiedziałaś? Nie o to chodzi! ……..Ech!? Chcesz urodzić moje dziecko!? Nie to jest problemem! Zapomnij o Dine-chan! Nie jesteś w stanie jej kontrolować, Asiu!

– A-ale jestem pewna, że Dine-chan jest bardzo samotna….. Ja to wiem.

Hmmm, w jakiś sposób zżyła się z tą istotą. To staje się niebezpieczne, więc położyłem dłoń na ramieniu Asi i uśmiechnąłem się.

– Nawet jeśli tak jest, to ta dziewczyna może mieszkać sama. Spójrz, natura obdarzyła ją ciałem, które jest w stanie zmiażdżyć każdego przeciwnika. Dajmy spokój Dine-chan. Zaraz, co to właściwie za Dine-chan!? Nie nadawaj jej imienia! W ogóle to która z nich jest Dine-chan!? – zapytałem.

– Hej, chłoptasiu! Dine-chan ma problem! Właśnie rzucono nią przez ramię.

– Eshhhhhhhhhhh! Zamknij się w końcuuuuuuuuuuu!

– Haaa….. Dobrze, chodźmy w inne miejsce. W tym przypadku nic nie osiągniemy – Buchou powiedziała to z westchnieniem.

Właśnie w ten sposób darowaliśmy sobie Dine–chan i poszliśmy gdzieś indziej.

Część 6[edit]

– Smok Chochlikowaty? – zapytałem.

Esh-san przytaknął.

– Tak, Smok Chochlikowaty jest typem smoka, który włada błękitnymi błyskawicami.

Zostawiliśmy walczące między sobą Undine i podczas dalszej drogi opowiedziano nam o rzadkim smoku.

Najwyraźniej jest to rzadki smok, który wleciał gdzieś w głąb lasu. Esh-san zapytał nas, czy nie chcielibyśmy go złapać.

Byliśmy już jednak zaznajomieni z bardzo niebezpiecznie wyglądającym smokiem, Tiamatem. Zacząłem się trząść, ponieważ to imię przerażało mnie.

– Czy ten smok jest bardzo silny? – zapytałem.

Esh–san tylko się uśmiechnął.

– Właściwie to ciągle smoczątko. Jeśli masz zamiar go złapać, to teraz jest najlepszy czas na to. Kiedy dorośnie, nie będziesz w stanie tego zrobić. Nie będzie wprawdzie tak silny jak Smoczy Królowie, ale i tak będzie zaliczany do jednego z najpotężniejszych rodzajów smoków.

Smoczątko. Może powinniśmy go złapać? Hmm, to naprawdę mnie martwi. Jeden z najpotężniejszych rodzajów smoków. Z moją mocą Sekiryuuteia, moglibyśmy ze sobą nieźle współdziałać. W dodatku ten „smok” brzmi tak fajnie.

Ale wolałbym przecież jakiegoś chowańca w typie dziewczyny…… Hmm, To naprawdę zmusza do myślenia! Z pewnością! Cycki albo smok, oto jest pytanie.

Kiedy byłem pochłonięty tymi poważnymi rozmyślaniami, usłyszałem głośny krzyk Esha-san:

– Owa!

Kiedy spojrzałem, aby zobaczyć jego przyczynę….

Połysk błękitnej łuski....

Na gałęzi wypoczywało sobie podobne do smoka stworzenie, będące wielkości orła.

– Oto on, Smok Chochlikowaty!– Esh-san był tym wyraźnie podekscytowany.

….Och…….oooooo! T-to jest smok!? Wow, to mój pierwszy raz, kiedy widzę prawdziwego smoka! Jest mały, ale wygląda wspaniale. Te oczy są takie urocze.

– Smok Chochlikowaty. To pierwszy raz kiedy go widzę. Cóż za piękna łuska. Świeci się na niebiesko, jak błękitny diament – Buchou także wyglądała na głęboko poruszoną.

Więc nawet ona widzi go pierwszy raz. Musi więc być naprawdę rzadki. Podjąłem decyzję! Śliczny chowaniec byłby dobry, ale rzadki jest najlepszy! Smoku Chochlikowaty, wybieram cię!

I wtedy się zaczęło.

– Kyaaaa! – rozległ się krzyk Asi.

Kiedy się odwróciłem w tamtą stronę......

Jakaś lepka rzecz zaatakowała Asię!

– T-to jest! – krzyknęła Buchou, bo też ją to oblazło.

Zauważyłem że wszystkie dziewczyny są pokryte tym obślizgłym czymś.

UPADEK! PLASK!

Ta obślizgła galareta spadała z nieba. Czy siedziała pomiędzy drzewami? Zaraz, to się rusza! Żyjąca galareta? To potwór? To w ogóle żyje!?

– Śluz – powiedział Kiba.

Więc to śluz! Znałem to z jednej gry!

Zaraz! Czy to jest trujące!? Zacząłem myśleć że to niebezpieczna sytuacja, ale szybko mi to przeszło.

– Moje ubrania się rozpuszczają!

Było tak jak krzyczała Asia, galaretowaty stwór zaczął rozpuszczać mundurki dziewcząt, tym samym uwidaczniając ich bieliznę!

Buu! Doznałem krwotoku z nosa! Cóż za cudowne zdarzenie!

Śluz nie zatrzymywał swojego ataku i powoli zaczął rozpuszczać bieliznę! Uoooooooo! Przed moimi oczami miało miejsce zdarzenie, którego nie mogłem przestać obserwować!

CIOS!

Koneko-chan przyłożyła mi, okrywając przy tym intymne części swojego ciała!

– Gufu!

–……Nie patrz proszę.

N-nawet jeśli tak mówisz….. Ten śluz może być niebezpieczny……. Ach, widzę też Buchou, Asię i Akeno-san. Zapisać to w pamięci. Zapisać to w pamięci.

Wygląda na to, że patrzenie na to sprawia Kibie przykrość. Z pewnością jesteś dżentelmenem. Ja nie mam zamiaru powstrzymywać się przed gapieniem.

Nagle coś wyglądającego jak macka wyrosła z pnia jednego z drzew i zaczęła owijać się wokół dziewcząt!

– Nieeeeeeeeeeeee! – krzyknęła Asia.

Macka owinęła się dookoła nóg Asii i zaczęła pełznąć do góry. Wpełzła pod jej postrzępione ubrania i zaczęła się ruszać. Nogi Asii! Piersi! Tyłeczek! Są profanowane!

Zobaczyłem, że Buchou i pozostałe dziewczyny także mają problem z macką, która oplątuje ich intymne miejsca. Nawet jeśli jest to niewłaściwe, to jest to wspaniała sytuacja!

– One nie mają nazw, to śluz rozpuszczający ubrania oraz zwykła macka. Ta dwójka zawsze współpracuje podczas polowań. Nawet jeśli są potworami, to śluz atakuje tylko ubrania, a macka chce zdobyć kobiece sekrecje[13], więc nie są zbyt niebezpieczni….. – powiedział Esh-san, który też cieszył się widokiem i jednocześnie powstrzymywał krwotok z nosa.

High school dxd v8 069.jpg

–––!

……Co…..co takiego? Nie wierzyłem własnym uszom. Śluz rozpuszczający ubrania!? Macka jedząca kobiece sekrecje!?

– Ten śluz i macki nie są rzadkie, ale potrafią sprawić wiele kłopotów tym, którzy chcą zwiedzić las. Najlepiej użyć ognia do przepędzenia ich...

– Buchou, chcę żeby ten śluz i macki zostały moimi chowańcami! Rozpuszczanie ubrań! Jedzenie kobiecych sekrecji! Oni są tymi, na których tak długo czekałem! – ogłosiłem to z iskrami w oczach, przerywając wywód Esha-san.

Fufufu. Znalazłem go, nareszcie go odnalazłem! Moje chowańce. Moje jedyne chowańce! Buchou westchnęła, spalając jednocześnie śluz ogniem. Nieeeeeeeee, mój śluz-chan i macka-chaaaaaaaaaaaaaan! Płonąąąąąąąąąąąąąąąąąąąą!

– Ise, wiesz że chowańce są bardzo ważne dla diabłów, prawda? Przemyśl to dobrze.

– Zrozumiałem.

Zamknąłem oczy i zacząłem myśleć.

…...............................

– Przemyślałem, chcę aby on został moim chowańcem!

– Ise, myślałeś zaledwie trzy sekundy.

Zaraz po Buchou, Akeno-san także zaczęła wypalać ogniem śluz i macki! Aaaaaaach! Mój……! Mój chowaniec-chan został wysłany do nieba! Spaliły go na popiół!

Koneko-chan rozerwała macki na kawałki i wyrzuciła w powietrze, jakby były jakimś szkodnikiem.

Proszę, nie rób tego! Nie znęcaj się nad moją macką-chan!

– Odsuń się Ise. Tą bezużyteczną kreaturę trzeba spalić na popiół, a ty stoisz mi na drodze.

Buchou nie ma współczucia. Ona jest straszna!

– NIE! Zamierzam uczynić z tego śluzu i macek moje chowańce!

Potrząsłem głową i objąłem Asię, chroniąc pokrywającą ją śluz i macki.

– Będę ich chronić nawet za cenę własnego życia! Oni są moimi ważnymi towarzyszami! Przyjaciele! Chowańce są naszymi przyjaciółmi! To moi towarzysze, Buchouuuuu!

Zboczone chowańce, zupełnie jak ta dwójka! Nigdy już mogę nie mieć szans na ich schwytanie!

– Oni są tymi, których szukałem od tak dawna! Dzięki nim zdobędę własne królestwo! Zajdę wysoko!

Ta dwójka będzie bardzo przydatna, kiedy stworzę własny harem! To jasne, że będą również przydatni w wielu erotycznych sytuacjach!

– Ise-san, umm…… przytulasz się do mnie…….

Twarz Asii przybrała kolor szkarłatu. Proszę Asiu, wytrzymaj to. Chcę chronić ten śluz i macki. One są rzeczami, które muszę chronić!

– Chlip, Surataro…… Shukushumaru…. Moi ważni partnerzy…. zdecydowanie was obronię, chłopcy….

Przytuliłem ich delikatnie razem z Asią, roniąc przy tym łzy.

– Ara ara, wygląda na to, że nadał już im imiona – Akeno-san powiedziała to z rozbawieniem.

Tak, masz rację, nadałem im imiona.

– ……Pierwszy raz widzę diabła, który tak pożąda tego śluzu i macek….. To doprawdy zaskakujące. Świat naprawdę jest wielki, prawda Gremory-san? – Esh-san powiedział to, patrząc na mnie ze zdziwieniem.

– Przepraszam….. Kiedy ten chłopak odda się swoim żądzom, to wtedy nie myśli jak należy…. – Buchou przybrała smutny wyraz twarzy, a jej wzrok przepełniony był współczuciem.

Chlip, nie wrócę do domu, póki nie zrobię z nich moich chowańców!

Nie zamierzałem przesunąć się nawet o centymetr, kiedy nagle usłyszałem, jak coś nadlatuje. Kiedy spojrzałem w tamtym kierunku….. w powietrzu unosiło się smoczątko o niebieskiej łusce. Smok Chochlikowaty. Kiedy u diabła tu przyleciał?

BUZZ BUZZ

Z ciała smoczątka zaczęły wydostawać się błękitne błyskawice.

…….Ech? Nie mówcie mi że…….

SZOK SZOK SZOK SZOK SZOK SZOK SZOK

Nawet nie miałem czasu, aby tego uniknąć, silne napięcie elektryczne przewierciło moje ciało!

Aggggggggggggggggggggggggggggggggggggh!!


……..Całe moje ciało zostało sparaliżowane….. Gdyby to było anime, to pewnie prześwietliłoby mój szkielet…….

– U–umm, Ise-san…..? Nic ci nie jest?

……Wyglądało na to, że nic się nie stało przytulanej przeze mnie Asii…. Co to do diabła……

– Smok Chochlikowaty atakuje elektrycznością tylko tych, których uznaje za swoich wrogów. Nie uważa więc tej dziewczyny za swojego wroga – wyjaśnił mi Esh-san, który też był spalony na czarno.

Ciebie również poraził! Zaraz, według tego co powiedziałeś, ten smoczek uważa nas za wrogów! Kibie też się dostało. Ciągle się uśmiechał, ale czułem od niego, że ma zamiar zamordować to smoczątko.

Haa! Kiedy spojrzałem, zobaczyłem że Asia trzyma w ramionach smoka, a śluz który ją pokrywał, był spopielony! Niemożliwe! Mój towarzysz! Mój chowaniec-chan!

– Suratarooooooo! Shukushumaruuuuu! Uwaaaaaaaaaaaaaach!! – rozpaczałem tuląc do piersi ich zwłoki.

Jak to się mogło stać! Świat nie jest sprawiedliwy!

– Wygląda na to, że wyeliminował śluz i macki, które atakowały Asię. Możliwe, że ten smok jest samcem. Słyszałam, że samce smoków przepadają za przedstawicielkami płci przeciwnej różnych ras – powiedziała Buchou głaszcząc smoczątko po głowie.

Ten smok z pewnością jest uczciwy wobec swoich uczuć.

Mimo wszystko to straszne, mój Surataro i Shukushumaru……oni odeszli……

Byłem zszokowany. Cholera! Więc ten smok jest lubieżnikiem! Więc dlatego nic nie zrobił dziewczynom i poraził Kibę! ……..Właściwie to o Kibę nawet nie mam żalu! Mimo tego nie wybaczę ci! Surataro i Shukushumaru byli zboczeni, ale nie byli źli! Chyba! Żyli własnym życiem w bardzo poważny sposób!

Otarłem łzy i wstałem na nogi. Stanąłem naprzeciwko tego smoczątka.

– ……..Surataro i Shukushumaru. Byli naprawdę dobrymi stworzeniami…… Moi towarzysze numer jeden…… A ty obróciłeś ich w popiół……

Zacząłem się trząść z wściekłości. Tak, nie przebaczę ci! Pomsta będzie moja!

– Gaa – smoczątko westchnęło.

PĘKNIĘCIE

Wewnątrz mnie coś pękło, wydając przy tym dźwięk. Moje ciało zaczęła pokrywać aura. Wszyscy pozostali członkowie odsunęli się, ponieważ wyczuli nienormalną intensywność.

– ……Teraz jestem wkurzony, Smoku Chochlikowaty!

Emitując tą brutalną aurę, wymierzyłem w niego moją pięść. Rosnące dookoła drzewa, z powodu mojej aury zaczęły wydawać dziwne odgłosy.

– Niesamowite. Nigdy wcześniej nie czułam takiego pulsowania demonicznych mocy! W Iseiu-kun ciągle śpią jakieś nieznane moce. Nigdy bym jednak nie pomyślała, że obudzi je coś takiego!

– Cóż za przytłaczająca aura! Ise, dlaczego nie użyjesz tych mocy do czegoś bardziej przydatnego!

Akeno-san i Buchou były zszokowane i jednocześnie zaskoczone. Przepraszam was, moje Onee-sama. Kiedy chodzi o moje żądze i pragnienia, budzi się we mnie bestia.

– Rozpustne żądze i czyste pragnienie seksu. Stracone złudzenia wprawiły Iseia-kun w prawdziwą wściekłość – Kiba próbował spokojnie zanalizować całą sytuację.

Masz racje Casanovo! Nikt nie jest w stanie powstrzymać mojego gniewu!

– ……..Włączył mu się tryb super zboczeńca – stwierdziła Koneko-chan.

Masz rację! Twoja odpowiedź jest najbardziej dokładna!

Smoku Chochlikowaty! Nie przebaczę ci tego! Śluz rozpuszczający ubrania dziewczyn, Surataro! Macka jedząca dziewczęce sekrecje, Shukushumaru!

Faceci których pokochałem od pierwszego wejrzenia, a ty ich……

Nawet Buchou i Akeno-san nie są mnie w stanie teraz powstrzymać! Nie! Nawet nie próbujcie tego zrobić! To za was, chłopcy! Są rzeczy, które mężczyzna musi zrobić!

– Ostateczny! Niezwyciężony! Moja smocza moc, o której powiedziano, że jest najpotężniejsza na świecie! Przyjmij tę moc i zgiń! – powiedziałem mu to samo, co do Raisera Feneksa i uniosłem moje okryte demoniczną mocą ręce w stronę smoka.

PRZYTULENIE.

– Nie znęcaj się nad nim! – Asia powiedziała to, jakby udzielała wykładu, a jednocześnie przytulała się do smoka.

………Powstrzymałem moją pięść zanim dotarłem do smoczątka.

……Chlip. Jeśli Asia, która jest dla mnie jak młodsza siostra, mówi coś takiego, to nie jestem wtedy w stanie nic zrobić…..

Gapiłem się na smoka, wyglądało jednak na to, że przywiązał się już do Asii, która go rozpieszczała.

– Słyszałem że Smoki Chochlikowate ciągną do ludzi o czystych sercach. Wygląda na to, że naprawdę przywiązał się do tej dziewczyny – wyjaśnił Esh-san.

Więc wybrał Asię. Cóż, Asia zdecydowanie ma czyste serce, jest w końcu taką dobrą dziewczyną.

– Wygląda na to że Ise przegrał – uśmiechnęła się Buchou, kładąc dłoń na moim ramieniu.

Haa…….. Moje demoniczne moce zniknęły i wziąłem głęboki oddech.

– Czy ten smok może zostać moim chowańcem? – zapytała Asia.

– Myślę że to zależy od Iseia. Co ty na to, Ise? – zadała mi pytanie Buchou.

Wszyscy spojrzeli na mnie. Uu, To wygląda, jakbym to ja był głównym czarnym charakterem. Nie, ja jestem czarnym charakterem. Oszalałem z powodu moich seksualnych żądzy. To nie wina smoka. W końcu pomógł Asii, którą zaatakował śluz i macki…..

– Tak, zostawiam decyzję Asii.

Surataro, Shukushumaru, nie mogłem was pomścić. Popłakałem się z żalu.

Część 7[edit]

– …..W imieniu A-Asii Argento, rozkazuję ci! B-będziesz moim chowańcem i będziesz odpowiadał na moje kontrakty!

Wróciliśmy na skraj lasu. Asia stworzyła przed nami zielony magiczny krąg. Smok Chochlikowaty siedział w środku i zawierał właśnie kontrakt z Asią.

Oczywiście wspierała ją Akeno-san, gdyż Asia jest początkująca. Wygląda jednak na to, że ceremonia przebiega bardzo dobrze. Akeno-san także musiała czuć ulgę. Asia w przeciwieństwie do mnie, jest bardzo utalentowaną początkującą diablicą.

– Normalnie Smok Chochlikowaty nie wiąże się z diabłami, więc ta dziewczyna musi mieć naprawdę czyste serce. Coś podobnego nigdy dotąd nie miało miejsca, wygląda na to, że ceremonia zawarcia kontraktu dobrze się skończyła – powiedział Esh-san.

Hmm, więc Asia złapała rzadkiego smoka w rzadki sposób huh. Jest naprawdę niesamowita.

Światło z magicznego kręgu zaczęło powoli gasnąć. Ponieważ ceremonia się skończyła, smoczątko pofrunęło w stronę Asii i zaczęło się z nią bawić.

– Ufufu. Łaskoczesz mnie Rase-kun.

High school dxd v8 079.jpg

– Rase?

– Nazwałam go tak, ponieważ używa błyskawic[14] oraz pożyczyłam kawałek twojego imienia, Ise-kun. Nawet jeśli używa błyskawic, to chcę żeby był taki jak ty. …… Czy to dla ciebie kłopot? – gdy tylko wyraziłem moje podejrzenia co do imienia, Asia zaraz udzieliła mi wyczerpującej odpowiedzi.

– Nie, wszystko w porządku……. Cóż, bądźmy dla siebie mili, Rase.....

Kiedy spróbowałem się do nich zbliżyć, jego ciało zaczęło się świecić na niebiesko….

BZZZ! SZOK SZOK SZOK SZOK SZOK SZOK SZOK SZOK SZOK!

– Agaaaaaaaaaaah, Gggggggggga!

……Gough…… U-umm, Rase-kun dlaczego razisz tą elektrycznością…..

– Zapomniałem powiedzieć, samiec smoka nie znosi samców innych ras – powiedział Esh-san, którego też nieźle przypiekło.

Za jego plecami Kiba uśmiechał się, mimo iż też został porażony.

Więc wszyscy faceci są dla ciebie tacy sami Rase-kun?

– Rase-san jest naprawdę niegrzeczny.

Oj tak Buchou, masz rację...

– Ufufu. Jeśli chodzi o nienawiść do mężczyzn, to pod tym względem jest podobny Iseia-kun.

Och, chodzi ci o to, że nienawidzi tej samej płci, prawda Akeno-san….?

– ……Tak jak myślałem, Surataro i Shukushumaru byliby lepsi…..

Nawet jeśli jest mi ich żal, to nie powrócą. Chlip, dlaczego umarliście i zostawiliście mnie!?

- ……Zboczeńcy powinni umrzeć.

Tak, jest dokładnie tak jak mówisz, Koneko-chan.

Wygląda na to, że moja ścieżka do złapania własnego chowańca jest jeszcze długa.

Cóż, skoro jednak Asia złapała dla siebie jednego, to można uznać to za „szczęśliwe zakończenie”.


Żywot 3: Wspomnienia cycków[edit]

MIIN–MIIN

Jest już początek lata. Na dworze cykady głośno płaczą. Siedziałem sobie w pokoju klubowym i wyglądałem przez okno. Dzisiaj robię to jednak z małym napięciem.

– Ise♪ Co robisz?

UŚCISK

Osobą, która mnie objęła, była Buchou. Normalnie powiedziałbym „Owa! Bu–Buchou! Będę w kłopocie, jeśli będziesz przytulać mnie tak nagle, ponieważ mogę poczuć na plecach twoje piersi!”. Ale obecnie znajduję się w takim stanie, że…… Tylko głęboko westchnąłem.

– …….Coś nie tak? Zachowujesz się jakbyś nie był sobą.

Buchou oparła swoją twarz na moim ramieniu, a w jej głosie pobrzmiewało zaniepokojenie. Wyglądała na znudzoną, ponieważ jej nie odpowiedziałem.

– Przepraszam Buchou. Przez chwilkę myślałem trochę o mojej przeszłości.

– Przeszłości?

– Tak.

Tak. O smutnym rozstaniu które mnie spotkało, kiedy jeszcze uczęszczałem do podstawówki.

– Kiedy byłem jeszcze dzieckiem, straciłem coś cennego o tej porze roku.

Patrzyłem na zewnątrz smutnymi oczami. Buchou zauważyła tą nienormalną atmosferę i trochę się zmieszała.

– Opowiedz mi o tym, wysłucham cię – powiedziała, całując mnie lekko w policzek.

– Dobrze, chciałbym, żeby wszyscy to usłyszeli.

– Jesteś pewien? No dobrze, chodźcie tu wszyscy.

Członkowie klubu posłuchali zarządzenia Buchou.

– O co chodzi? – pochyliła szyję Asia.

– Ara ara. Czy coś się stało?

– …..Ciekawi mnie to.

Akeno-san i Koneko-chan.

– Twoja przeszłość, Ise-kun? Jako jego przyjaciel, chcę wysłuchać tego zmartwienia.

– Czy to część zajęć klubowych? Nie rozumiem japońskich zwyczajów.

Kiba i Xenovia też podeszli. Wszyscy usiedli dookoła mnie. Kiedy zauważyli że jestem przygnębiony, patrzyli na mnie podejrzanym wzrokiem. Opowiedziałem im historię, która wydarzyła się dawno temu.


Kiedy miałem siedem lat….. Było pewne miejsce, które odwiedzałem codziennie zaraz po szkole. Tym miejscem był sąsiedni park. Był tam pewien staruszek, który urządzał obrazkowe przedstawienia. Zawsze czekałem na nie z niecierpliwością. Gdy przedstawienie miało się zacząć, staruszek zawsze dawał znak dzwonkiem. Widzów było jednak niewielu i wszyscy byli dziećmi. Czasami byłem tylko ja. Nawet wtedy staruszek urządzał dla mnie przedstawienie. Naprawdę go uwielbiałem.

– Dawno, dawno temu. W pewnym miejscu żyli sobie Staruszek i Staruszka. Pewnego dnia staruszek poszedł w góry, aby naciąć trawy, a Staruszka urządziła pranie w rzece. Kiedy Staruszka prała………

Czekałem na dalszą część historii z biciem serca. Staruszek zmienił obrazek, uśmiechając się przy tym do mnie.

– Rzeką spłynęła para piersi.

Byłem wtedy podekscytowany szczegółowym rysunkiem tych piersi, które wyglądały tak prawdziwie. Oj tak. Myślałem, że chciałbym pieścić takie piersi. Podziwiałem też bardzo szczegółowość rysunku Staruszka.

– Ile by na nie nie patrzeć, były to gigantyczne piersi, większe nawet od miseczki G. Ten rozmiar. Ten kształt. To najlepsze z możliwych piersi.

Moje serce biło jak szalone, kiedy słuchałem historii o piersiach, jedząc przy tym budyń w kształcie piersi. Oni[15] zostały pokonane przez piersi. Staruszek, którego uszczęśliwiły piersi. Młodzież, na którą piersi sprowadziły karę bożą. Pies, który wykopał piersi. Słuchając tej historii dawno temu, uczyłem się o świecie.

– Staruszku, czy dotykałeś kiedyś piersi? – zadałem pytanie Staruszkowi, kiedy skończył swoją opowieść i zbierał się do domu.

– Tak, dotykałem piersi. Dużo piersi. Chłopcze, piersi nie są tylko czymś, co można miętosić. Można je też ssać – odpowiedział mi z uśmiechem.

– ……Ech? Ale czy tak nie robią tylko małe dzieci?

Wtedy myślałem jeszcze, że piersi można tylko miętosić. Myliłem się jednak.

– Chłopcze, jeszcze nie jesteś tego w stanie zrozumieć, ponieważ jesteś dzieckiem. Zrozumiesz wszystko, gdy będziesz starszy. Żądza ssania. Dorośli mężczyźni, każdego dnia muszą toczyć walkę z tą rządzą.

Wtedy nie rozumiałem jeszcze o czym mówił Staruszek. Zrozumiałem jednak że to o czym opowiadał, było rewelacyjne.

– Posłuchaj chłopcze, ssij je w ten sposób.

Staruszek zaczął ssać czubek budyniu, mającego kształt piersi, który od razu zniknął w jego ustach.

– N…niesamowite!

– Proszę. Dam ci parę tych piersi z budyniu. Poćwicz sobie z nimi w domu – Staruszek powiedział to takim tonem, jakby uczył swojego następcę.

Zabrałem budyń do domu i w tajemnicy przed rodzicami ćwiczyłem ssanie bardzo sumiennie. Nie mogłem ich jednak ssać tak, jak to robił Staruszek. Zacząłem rozumieć, jak wielki jest Staruszek i jak ja potrafię zawalić sprawę.


Miało to miejsce podczas pewnego gorącego, letniego dnia. W podekscytowaniu jechałem rowerem do parku. Dziś będzie nowa historia! Staruszek stworzył nową historię o piersiach! Jaki rodzaj historii opowie tym razem? Zabawną? Smutną? Czy piersi tym razem będą duże? A może małe? Nie byłem w stanie powstrzymać mojego podekscytowania. Kiedy wreszcie przybyłem do parku, zobaczyłem……

– Szybciej, idziemy. Rany. Pokazywać w południe takie rzeczy dzieciom.

Zobaczyłem jak policjant aresztuje staruszka. To niemożliwe! Dlaczego Staruszek…..? Przecież nie zrobił nic złego! Dla mnie, jako dla dziecka, Staruszek był wszystkim. Opowiedziałem się po jego stronie, gdy już go zabierali.

– Staruszku! Staruszku! Dlaczego! Dlaczego!

Jakiś inny policjant złapał mnie, przez co nie mogłem uratować Staruszka..

– Nie! Nie podchodź do niego! Jest złym człowiekiem, który pokazuje dzieciom coś, czego nie powinien!

– Staruszek nie jest zły! Uczy mnie o piersiach! Piersi! Piersi! Piersi! Piersi! – mój krzyk przeszedł w płacz.

Staruszek nauczył mnie tylu rzeczy. Nie był zły. Był tylko zboczeńcem. Staruszek uśmiechnął się do mnie I powiedział spokojnie.

– Chłopcze, pewnego dnia będziesz miętosił piersi, a potem je ssał – takie były jego ostatnie słowa.

– Ej, o czym ty mówisz temu dziecku!? Pospiesz się, idziemy!

– Staruszku! Staruszku! A nowa historia!? Co z nią?!

Staruszek został zabrany przez majestat prawa. Mogłem tylko obserwować, jak oddala się razem z policjantem. Nie mogłem poznać nowej historii. O czym mogła by być? Czułem się coraz bardziej sfrustrowany, z powodu myślenia o niej. Oddajcie mi z powrotem mojego Staruszka! Oddajcie mi moje piersi! Moje….. W parku, gdzie w lecie płaczą cykady. Ja……. Ja straciłem coś cennego.


– ....I tak to było.

Moja przeszłość. Myślę, ze to było brutalne. Straciłem mojego ważnego Staruszka. Przepełniony smutnymi uczuciami, przyjrzałem się wszystkim. Ich twarze wyrażały zdumienie. To niedorzeczne…… Byłem zszokowany reakcją wszystkich. Jakby na to nie patrzeć, ta historia powinna sprawić, że wszyscy będą płakać jak szaleni! Wyglądało na to, że Asia była jedyną która niczego nie zrozumiała, a z jej twarzy mogłem wyczytać masę pytań……..

– Ara ara. Więc to od tamtego czasu Ise-kun jest przepełniony swoimi seksualnymi żądzami – Akeno-san uśmiechała się spokojnie.

– Tak. Miałem kłopot, jak na to zareagować. Co więcej, wygląda na to, że tego człowieka aresztowano ponieważ był przestępcą seksualnym – Kiba uśmiechnął się gorzko.

Nie! Staruszek nie był przestępcą! On jest Bogiem!

– …..Naprawdę nie potrafię zrozumieć Japończyków – Xenovia wzruszyła ramionami i usiadła na krześle.

– Nie, Xenovia. Myślenie w ten sposób jest bardzo krzywdzące dla mieszkańców tego kraju. W rzeczywistości Japończycy nie są takimi bezwartościowymi ludźmi jak tamci…… – Kiba próbuje mnie wspierać. Ale jestem bezwartościowy!?

–………Człowiek, który opowiada dzieciom o takich nieprzyzwoitych rzeczach…… To jakiś zwyrodniały dewiant. Najgorsza z możliwych historii – Koneko-chan wróciła na swoje miejsce z półprzymkniętymi oczami.

– A co to za reakcja!? To dzięki Staruszkowi jestem taki jaki jestem! – powiedziałem to ze zmrużonymi oczami.

Buchou przytuliła mocno moją głowę do swoich piersi, aby mnie uspokoić.

– Wiem, Ise. Tym który nadał ci taką „postać”, był ten człowiek. Ale myślę, że dobrze by było, gdybyś włączył w to historię dżentelmena.

– Ja tam nie umiem sobie wyobrazić Iseia-kuna, który nie byłby zboczkiem. Ise-kun który nie patrzy na kobietę oczami zboczeńca, nie jest prawdziwy.

– Tak, masz rację Akeno. Ise, którego nie interesują kobiece piersi, to nie Ise. Kiedy widzę jak Ise gapi się na moje wdzięki, myślę sobie „Ten chłopak jest dziś zdrowy” i czuję dzięki temu ulgę.

Wygląda na to, że Buchou oraz Akeno-san rozmawiały sobie o mnie. Moje oczy są zboczone!? Zdecydowanie jestem najszczęśliwszy wtedy, kiedy mogę gapić się na piersi Buchou i Akeno-san!

– …….Senpai, który nie byłby zbereźnikiem………. – Koneko-chan przechyliła swoją szyję z poważnym wyrazem twarzy.

Ech!? Naprawdę tak trudno jest sobie wyobrazić mnie jako osobę, która nie jest zboczona!? Zaraz! Nawet ja nie mogę sobie tego wyobrazić! To wola Staruszka, że mogę teraz cieszyć się uczuciem piersi Buchou na mojej twarzy! Cholera! Piersi Buchou są najlepsze!


Wieczór. Droga do domu, po zakończeniu zajęć klubowych. Szedłem pomiędzy Buchou i Asią. Od kiedy mieszkaliśmy pod jednym dachem we trójkę, zawsze wracaliśmy do domu razem. Wygląda na to, że dziś był najgorszy dzień. Opowiedziałem wszystkim o mojej przeszłości, ale nikt nie okazał mi zrozumienia. Niech wam będzie! Wspomnienie o Staruszku jest tylko moje!

– ……Buchou-san, wygląda na to, że Ise-san jest w złym nastroju.

– Asiu, w sytuacji takiej jak ta, najlepiej zostawić go samego.

Wygląda na to, że o czymś sobie rozmawiały, ale kogo to obchodzi. Co powinienem zrobić z tym uczuciem, które wydostałem z mojej pamięci tylko po to, żeby zostać wyśmianym? Szedłem w dół ulicy, myśląc o tych skomplikowanych uczuciach. Wtedy usłyszałem „ten” nostalgiczny odgłos.

DRYŃ! DRYŃ!

……! Spojrzałem w kierunku, z którego pochodził ten dźwięk. Wiedziałem, że z powodu szoku, moje oczy były szeroko otwarte. 10 lat…… Tak, 10 lat.

DRYŃ! DRYŃ!

Ten dzwonek był zwiastunem początku historii. Zobaczyłem znajomego mężczyznę, przygotowującego przedstawienie w parku. Ruszyłem w tamtą stronę.

– .....!

Kiedy tam przybyłem, stanąłem naprzeciwko tego gościa. To zdecydowanie on. Ta twarz. Wygląda starzej, ale nie mylę się!

– To ty, Staruszku…….? – zadałem pytanie mężczyźnie w średnim wieku.

Spojrzał na mnie. Wpatrywał się przez chwilę w moją twarz i uśmiechnął się.

– Ty jesteś….. Rozumiem. Od razu cię rozpoznałem. Jesteś już dorosły, chłopcze.

Ach…… On jest…… To naprawdę on.........!

– Staruszku, ty żyjesz?!

Cóż za emocjonujące spotkanie! Staruszek! Nie widziałem go od tamtego dnia! Rozpoznał mnie, nawet jeśli jestem już dorosły! Z moich oczu ciekły łzy, ponieważ byłem szczęśliwy! Staruszku, masz więcej zmarszczek…..

– Tak, dzięki tobie. Ile to już lat minęło? Z dziesięć? Ha ha ha. Chłopcze, jesteś już dorosły. Zmacałeś sobie jakieś cycki?

…..! Może tylko na to pytanie czekałem po tych dziesięciu latach. Kiedy tak sobie myślałem, z moich oczu pociekły strumienie łez. Kiwałem głową z uśmiechem. Raz po raz.

– Tak. Miętosiłem je! Miętosiłem! Cycki są niesamowite! Jej piersi były moimi pierwszymi!

Przedstawiłem mu Buchou, która przyszła razem ze mną. Miała kłopot, jak zareagować. Ale proszę, pozwól mi na to dzisiaj. Gdy Staruszek to usłyszał, pokiwał głową z zadowoloną miną.

– Więc to tak, co? Cieszę się. Więc ten chłopiec po dziesięciu latach ma dziewczynę. Dodatkowo taką, która ma wspaniałe piersi. Musisz je miętosić tak długo, dopóki jesteś młody. Więc wiesz już jak to jest? Rozumiesz już, o czym wtedy mówiłem? Chcesz pewnie je teraz ssać, prawda?

– Tak, chcę je ssać! Staruszku! Chcę je ssać!

Staruszek uśmiechnął się po tym, kiedy to usłyszał.

– Chłopcze. Chcesz obejrzeć teraz przedstawienie, którego nie mogłeś wtedy zobaczyć?

Tym, co wyjął ze swojego roweru była……. Kontynuacja mojego „marzenia”, którego nie mogłem wtedy zobaczyć. Moje życzenie, które nie mogło zostać spełnione tamtego letniego dnia. Otarłem oczy z łez i odpowiedziałem z wielkim uśmiechem.

– TAK!

DRYŃ! DRYŃ!

Dzwonek oznajmił początek przedstawienia. Tak. Kontynuacja tamtego dnia.

– A więc zaczynamy, „O piersiach, które porwały Staruszka”. Dawno, dawno temu, w pewnej krainie, był sobie Staruszek, który wykopał piersi……

Zupełnie jak dziesięć lat temu, miałem w rękach budyń w kształcie piersi. Usiadłem na ziemi i słuchałem. Dwie stojące za mną osoby rozmawiały. Chciałem, żeby one też tego dobrze posłuchały.

– Umm Buchou-san…..? Co powinnam zrobić……..?

– Asiu, zostawmy go tak. Ale gdyby Koneko tu była, zaraz by mu docięła…… Koneko? To ty tu jesteś?

– ……On jest najgorszy.

Zignorowałem te okrutne słowa i w całości poświeciłem moją uwagę temu, co staruszek mówił o piersiach.



Żywot 4: Cycki tenisa[edit]

Część 1[edit]

Witam wszystkich, w tym roku zdecydowanie mamy gorące lato.

Właśnie jestem w trakcie przeglądania słownika. Hmmm…… To wnikliwa sprawa. Rzecz której szukam, także ma głębokie znaczenie.

– Szukasz czegoś, Ise-san? – Asia stanęła obok mnie i też zaczęła wpatrywać się w słownik.

– Tak, szukam pochodzenia słowa „Oppai”[16].

– ……O-oppai…….

Asia wyglądała, jakby nie wiedziała w jaki sposób ma zareagować, ale ja jestem jak najbardziej poważny. To zawsze tak mnie trapiło.

– Oppai.

Jak to cudownie brzmi. Myślę że Japończyk który wymyślił to słowo, powinien zostać zapamiętany przez historię. Nie ma dużo słów, które są w stanie chwycić mężczyznę za serce. Jedyne znane mi piękne słowa, które są w stanie poruszyć męskim sercem to „Oppai” oraz „Nagie piersi”.

Byłem ciekaw dlaczego Japończycy zaczęli nazywać kobiece piersi słowem „Oppai”, więc szukałem przyczyny tego.

– …..Istnieje wiele teorii. Jedna mówi, że oppai wyewoluowało ze zwrotu „Och, pyszności”. Inna, że według starożytnych Koreańczyków, ssane piersi wydawały odgłos „ppai”. Ludzie pomyśleli sobie więc, „Może to podstawa tego?”. Najbardziej prawdopodobna teoria ma pierwszeństwo. Jak myślisz, Asiu?

– N-nawet jeśli tak mówisz….. Myślę, że piersi są czymś smakowitym dla niemowląt. Więc może najbardziej prawdopodobna jest teoria „Och, pyszności”?

Huh? Czy to może być uważane za molestowanie seksualne? C-cóż, zejdźmy więc z tematu.

„Ale ja myślę, ze piersi są czymś smacznym dla facetów w każdym wieku!” – miałem zamiar powiedzieć coś takiego, ale powstrzymałem się.

– Buchou poszła do pokoju Samorządu Uczniowskiego i spóźnia się! – postanowiłem więc zmienić temat i wtedy...

– Buchou i Kaichou pewnie rozmawiają o czymś ważnym. Tak przy okazji, Ise-kun i Asia-chan, napijecie się obydwoje zielonej herbaty? – Akeno-san postawiła przede mną i Asią po filiżance herbaty.

Wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego czekali na powrót Buchou, która poszła do pokoju samorządu uczniowskiego.

–Oute[17].Wygrałem.

– Muu, nie ma innego wyjścia. Wygląda na to, że przegrałam.

W tym samym czasie Kiba i Xenovia grali sobie w shougi.

– ……Włącznie z tą grą, Xenovia przegrała pięć partii – Koneko-chan obserwowała ich grę.

– Chcesz zielonej herbaty, Gasper-kun? – powiedziała Akeno-san do pudła, które stało w rogu pomieszczenia.

– D-dziękuję bardzoooooooo! – rozległ się głos w środku pudła.

Tak, to chyba jasne, że Gasper siedział w środku.

– Gasper, wyjdźże stamtąd i napij się herbaty – powiedziałem z westchnieniem.

– Przepraaaszaaaaammm!! Nie! Nie wyjdę! – rozbeczał się.

Boi się ludzi, więc zawsze siedzi w tym pudle. Naprawdę jest z niego kłopotliwy kouhai.

– Wróciłam – do pokoju klubowego weszła Buchou.

Wraz z pojawieniem się Buchou, Klub Okultystyczny był w komplecie.

Część 2[edit]

Podczas zebrania Klubu Okultystycznego, Buchou rozmawiała z nami, mając jednocześnie zakłopotany wyraz twarzy.

– Muszę doręczyć raport dotyczący działalności klubu – powiedziała.

– Ech? Nie dostarczyłaś go czasem wcześniej? – zapytałem.

Więc powód dla którego Buchou musiała się spotkać z samorządem, był obowiązek dostarczenia Sonie-kaichou sprawozdania z działalności klubu.

– To co im dałam, to raport z obecnej działalności klubu, opowiadający o „Relacjach pomiędzy UFO i diabłami”. Problemem jest raport z naszej diabelskiej działalności. Wydarzyło się tyle rzeczy, że całkiem o tym zapomniałam. W tym roku muszę dostarczyć raport wcześniej niż ostatnio – powiedziała Buchou z westchnieniem.

– Raport z naszej diabelskiej działalności.....

Schyliłem głowę, gdyż pierwszy raz o tym słyszałem.

– Buchou która jest diabłem czystej krwi, powinna uczęszczać do szkoły w Zaświatach, przeznaczonej dla wysokoklasowych diabłów. To, że uczy się w Japonii, jest specjalnym przywilejem. Jeśli w Akademii Kuou nie osiągnie takiego poziomu jak w diabelskiej szkole, to będzie zmuszona powrócić do Zaświatów – Kiba pospieszył mi z wyjaśnieniami.

Dla obecnych diabłów najważniejszą sprawą jest przetrwanie ich gatunku, więc zapraszają do swojego grona ludzi, którzy reinkarnowali się w diabły. Hmm, Buchou która przyszła na świat jako dziecko czystej krwi, ma trudną sytuację.

– Zdobycie uznania. Nasza Buchou może je zdobywać nie tylko przez zawieranie kontraktów z ludźmi, ale przez prowadzenie badań nad różnymi japońskimi potworami oraz yuokai. Prawdę mówiąc my, jako jej słudzy, mamy trochę swobody w pomaganiu jej – Akeno-san udzieliła mi dodatkowych wyjaśnień.

Ach rozumiem, dlatego Buchou stworzyła Klub Okultystyczny.

Więc powodem dla którego my, jej słudzy, żyjemy w ludzkim świecie jest taki, że w Klubie Okultystycznym również pełnimy funkcję służących. Oznacza to, że potrzebna nam praca i rola w ludzkim świecie.

– Z tego powodu muszę stworzyć raport, który zostanie przesłany do Zaświatów. Dlatego chcę znać obecny stan potworów oraz youkai zamieszkujących to miasto. Jak zwykle skorzystamy z pomocy tego mądrego kappy[18], który mieszka na bagnach leżących poza miastem – powiedziała Buchou, przyglądając się wszystkim siedzącym przy stole.

Kappa? Masz na myśli te potworki, które mają miski na głowach, kochają ogórki i żyją w pobliżu wody?

– Buchou, ten kappa wrócił przecież do swojej ojczyzny. Powiedział, że odziedziczył rodzinną plantację ogórków – Kiba podniósł rękę do góry i ogłosił tą wiadomość.

– ……Wrócił więc do swojego kraju. Cóż, to pewniejsza przyszłość, niż zostanie raperem.

Wygląda na to, że coś się stało i Buchou zaakceptowała tą sytuację skinięciem głowy.

– O co chodzi z tym rapującym kappą? – spytałem Kiby.

– Kappa opuścił swój dom i zamieszkał w tym mieście, ponieważ nie chciał prowadzić plantacji swojej rodziny. Bardzo za to polubił rapowanie. Zawsze słuchałem jego piosenki, „Rapsodia Shirikodamy[19]”.

Cóż za dziwaczna nazwa…… jaki typ rapsodii miał to być.

– …….Światła miasta suszą moją miskę, złości mej wyrazić nie można, więc wezmę twoją shirikodamę.

O-OCH! Czyżby Koneko-chan nagle zaczęła rapować!?

– Koneko-chan była jego fanką – powiedział Kiba.

Mówisz poważnie? Więc Koneko-chan lubi rap? To z pewnością niezwykły tekst…. Może dlatego, że jego autorem jest kappa?

– Wygląda jednak na to, że wrócił do swojej ojczyzny, ponieważ jego ojciec zapadł na chorobę zmniejszenia miski. Jego rodzina ma rzadki i stary wśród youkai zwyczaj uprawiania ogórków, więc wreszcie postanowił iść za rodzinną tradycją.

– W takim wypadku musimy poprosić o pomoc kochającego plotki Dullahana, który mieszka w starej rezydencji, leżącej w czwartej dzielnicy – powiedziała Buchou.

– Dullahan? – nie zrozumiałem co Buchou miała na myśli, więc zadałem pytanie Xenovii.

– Ona ma na myśli bezgłowego rycerza. Jeździ na wielkim koniu i trzyma w ręku swoją uciętą głowę. To potwór który żyje głównie w Europie i zwiastuje ludziom śmierć. Kilka razy go pokonałam.

Tego można było oczekiwać po byłej egzorcystce pochodzącej z Watykanu! Wygląda na to, że jej specjalnością jest polowanie na potwory!

– To encyklopedia potworów. Kiedy wypowiesz imię potwora, o którym chcesz przeczytać, książka automatycznie otworzy się na stronie, gdzie został on opisany. Na przykład, Dullahan – powiedział Kiba wręczając mi jakąś księgę.

Książka sama się otworzyła, a jej strony zaczęły się przekartkowywać. Och, magiczny fenomen! Nagle zatrzymały się. Kiedy spojrzałem, zobaczyłem ilustrację przedstawiającą bezgłowego rycerza oraz symbole, których nie znałem. Te symbole muszą być diabelskimi literami. Ciągle nie potrafię odczytać ich wszystkich. Nie potrafię przeczytać opisu, ale zrozumiałem charakterystykę Dullahana dzięki ilustracji.

– Dullahan kilka dni temu dostał poważnego ataku przepukliny i wylądował w szpitalu – powiedziała Akeno-san do Buchou, przeglądając jednocześnie jakieś dokumenty.

Jest zdekapitowany i cierpi na przepuklinę!? Nie rozumiem! Mówisz mi więc, że nabawił się jej od dźwigania własnej głowy!?

Słysząc sprawozdanie Akeno-san, Buchou westchnęła.

– Rozumiem, wygląda na to, że Dullahan też ma kłopoty.

Sądząc po tej rozmowie, nie mogą nawiązać kontaktu ze swoimi informatorami.

– Buchou, a może wysłalibyśmy sprawozdanie na temat „Zapudłowanego Wampira”? Nie sądzę aby było dużo wampirów, które więcej czasu spędzają w pudle, niż w trumnie – powiedziałem wskazując palcem na pudło, w którym siedział pół-wampir Gasper.

– S-S-Senpaiiiiiiiiiiiiiii! O-o czym ty mówiiiiiiiiiiiiiiiisz!

Pudło zaczęło krzyczeć. Podszedłem do niego i uderzyłem je.

– Jesteś sługą Buchou, więc powinieneś współpracować. Jaki rodzaj pudeł lubisz? Jak to jest siedzieć w środku? Jest jakaś różnica pomiędzy pudłami wytworzonymi przez różnych producentów? Zaraz, nie myślisz że szybciej byłoby teleportować cię w tym pudle do Zaświatów?

– Uwaaaaaaaan!! Ja….ja zostanę wysłany gdzieś daleko przez Iseia-senpaaaaai!

– Rany, zrozumiałam. Spróbujmy innego wyjścia – powiedziała Buchou z westchnieniem, kiedy przekomarzałem się z Gasperem.

– Innego wyjścia? Masz coś na myśli? – zapytałem.

Buchou przytaknęła.

– W naszej szkole jest pewna osoba, która ma bardzo dużą wiedzę o potworach.

Wtedy pierwszy raz o tym słyszałem.

Część 3[edit]

UDERZENIE UDERZENIE

Z kortu tenisowego roznosił się odgłos piłki odbijanej rakietami.

Szedłem za Buchou i wkroczyłem na teren kortu. Najwyraźniej znajduje się tutaj osoba, której szuka moja onee-sama.

Co więcej, zupełnie tak jak myślałem, dziewczęce stroje do tenisa są wspaniałe! I te pumpy noszone pod spódniczkami, które normalnie mógłbym oglądać tylko zza płotu! Nawet jeśli nie są to majtki, to potrafią na swój sposób pobudzać! Dodatkowo te nogi! Ich uda są najlepsze! Tenis podczas lata jest najlepszy!

– To Dzika Bestia Hyoudou! – nagle posypały się na mnie obelgi.

Uooooo! Kiedyś te dziewczyny przyłapały mnie, jak podglądałem je zza płotu i złoiły mi skórę! Nienawidzą mnie pewnie tak bardzo, ponieważ jestem zboczeńcem. Hmph! Nie ma to dla mnie znaczenia, od kiedy jestem z Buchou i Asią! Jednak samo patrzenie na nie powinno być dozwolone!

– Zamknijcie się! Od samego podglądania cnoty wam nie zabrałem, więc wszystko jest w porządku! – odgryzłem się.

– Jeśli ty nas obserwujesz, to czujemy się jakbyś nas gwałcił! Jeśli Kiba-kun będzie z razem z tobą, to wtedy będziesz sobie mógł na nas patrzeć ile dusza zapragnie!

– Iyaa! Nie patrz na mnie! Kiba-kun, pomocy!

Cholera! Traktują mnie jak śmiecia! Naprawdę tak bardzo wolicie przystojnych facetów!? Niech cię cholera Kiba! Następnym razem przyjdziesz tu ze mną! Wtedy będę mógł sobie patrzeć ile chcę!

– Pospiesz się Ise, idziemy.

Buchou była zakłopotana całą tą sytuacją i przyłożyła dłoń do czoła. Przepraszam Buchou. Wygląda na to, że mój rozsądek gdzieś sobie odlatuje, kiedy moje ero-sensory zaczynają reagować…..

– Więc Buchou, czy ta osoba którą znasz jest diabłem?

– Mniej więcej. W naszym kampusie są także osoby z wyjątkowym pochodzeniem, którzy mają dobre relacje z diabłami. Powinny więc wiedzieć o diabłach, które używają tej szkoły jako bazy.

Buchou i ja rozmawialiśmy siedząc na jednej z ławek.

Więc ta szkoła ma dużo sekretów, o których jeszcze nie wiem.

Czekaliśmy w miejscu gdzie wyznaczono nam spotkanie, ale nikt nie przychodził, gdyż prawdopodobnie przyszliśmy za wcześnie.

Nie potrafiłem oderwać mojej uwagi od dziewcząt, więc patrzyłem w stronę kortu. Nagle usłyszałem stukot końskich kopyt.

– Ochochochocho! Jak leci, Rias-san! Rzadko tu przychodzisz! Witam!

Kobieta która się pojawiła śmiała się głośno i dosiadała wielkiego konia! Jej brązowe włosy były elegancko pokręcone. Zaraz, jeździ konno po terenach szkolnych!?

Znam ją, to kapitan szkolnego Klubu Tenisowego, Abe Kiyome-senpai. Pozostawcie mi identyfikację ślicznych dziewcząt!

Bardziej jednak zaskoczyła mnie osoba, która siedziała za jej plecami! Był to zdekapitowany rycerz w zbroi! Uwaaaaach, on naprawdę nie ma głowy!

Hiheeeeeeeeeeeeeeen!

Koń zarżał!

Koń o czarnym umaszczeniu! Jego oczy błyszczały i świeciły się w podejrzany sposób! Dyszał też ciężko! Wyglądał, jakby był wierzchowcem jakiegoś najeźdźcy z innego wieku!

Abe-senpai zsiadła z konia i uspokoiła go. Bezgłowy rycerz także zeskoczył na ziemię.

– Ufufu, to wspaniały koń, nie uważasz? Kilka dni temu głowa Dullahana, Pan Smith, trafił do szpitala. Zostałam więc poproszona o zaopiekowanie się resztą – powiedziała Senpai z dumą.

High school dxd v8 109.jpg

To koń potwora!? Nic dziwnego że z jego ciała pochodzą dziwne wibracje! Ale to nie jest coś, z czym mogłaby sobie poradzić zwykła dziewczyna!

– A to jest ciało Pana Smitha.

Próbował się nam ukłonić, mimo iż nie ma głowy. Pewnie chce się z nami przywitać. Więc to jest Dullahan. Ale czy to w porządku, że potwór chodzi sobie po terenie szkoły!? Głowa trafiła do szpitala, bo dostała przepukliny…… Ciało w każdym razie jest w porządku. Komuś, kto nosi zbroję w lecie, musi być naprawdę gorąco. Dodatkowo trzyma arbuza w ręce…….

– Ara, sprowadzanie na teren szkoły potworów jest sprzeczne z zasadami – powiedziała Buchou.

Myślę że nawet więcej niż nie zgodne z zasadami!

– Skoro głowa jest w szpitalu, to ciało-kun nie może bez niej działać prawidłowo, prawda? Dlatego zaopiekowałam się nim oraz jego koniem. Uznałam jednak, że karmienie go za darmo nie będzie w porządku, więc dałam mu pracę. Jest teraz maskotką naszego klubu! Dullahan, Bezgłowy Honda-kun! Arbuz zastępuje mu głowę! Nie uważasz że to pasuje do tego, że mamy lato?

– Maskotka!? Nie nie nie, to niemożliwe!? Niezależnie od tego jakby nie wyglądał, jest potworem! To że chodzi sobie tak dookoła bez głowy jest przerażające! Nie potrafię nawet zrozumieć, jak arbuz może zastępować głowę! Zaraz, Honda!? Co ma znaczyć to imię!? – powiedziałem, ale.... Buchou skinęła głową, jakby to zaaprobowała.

– Jeśli jest tylko maskotką, to nic nie można zrobić.

– Buchou!? Ech?! Zgadzasz się z tym?! Wiesz, że on nie ma głowy!?

– Brak głowy nie jest problemem.

A właśnie że jest problemem, Buchou! To coś nie ma głowy! Nie możemy poruszać się bez głowy! Jakby na to nie patrzeć, to nadprzyrodzona istota!

– Kaichou powiedziała to samo i zgodziła się – ogłosiła Senpai.

To niemożliwe! Kaichou się zgodziła! Przecież to coś nie ma głowy!

– Kyaa! Honda-kun! Twoja europejska zbroja pięknie dzisiaj lśni!

– Bezgłowa maskotka to nowy rodzaj ozdoby! Jak ślicznie!

Nawet dziewczyny zza płotu zaczęły go pozdrawiać! Dullahan odpowiadał im machaniem rąk.

Uooooooo! Cóż za popularność! Myślę że to zły typ wybuchu popularności, ale żeby bezgłowy rycerz był tak popularny wśród uczennic!?

– Hyoudou powinien umrzeć!

– Odejdź od Rias-senpai, ty bestio! Ty szkodniku!

– Honda-kun! Weź sobie głowę Hyoudou!

Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeech!?

Więc bezgłowy rycerz jest bardziej popularny niż ja!? Niemożliwe!? Przecież ja mam bardziej ludzki wygląd, prawda!? Nawet jeśli jestem diabłem, to z pewnością jestem „piękniejszy” niż ten zdekapitowany rycerz! W przeciwieństwie do niego mam głowę!

Bezgłowy rycerz położył swoja dłoń na moim ramieniu. Nie, to Honda!

– Hondaaaaaaaaaaaa! Dlaczego jesteś bardziej popularny niż ja, mimo iż nie masz głowy!? Więc brak głowy czyni cię bardziej atrakcyjnym dla klubu tenisowego huh!? Więc o to chodzi huh! Musi o to chodzić huh! Buchou, utnij mi głowę! To mała cena za stanie się popularnym! Proszę, utnij mi głowę!

– Uspokój się Ise. Przecież zginiesz od tego.

Chlip, wiem o tym. Wiem o tym, ale….. czułem się taki zdołowany.

– A więc Rias-san, co cię do mnie sprowadza? – spytała Senpai.

– Kapitanie Klubu Tenisowego, Abe Kiyome-san. Wybacz, że ci przeszkadzam, ale czy mogę przeprowadzić wywiad z tobą, będącą pogromczynią bestii? Byłabym wdzięczna, gdybyś powiedziała mi parę rzeczy na temat potworów oraz youkai, których masz pod kontrolą – poprosiła Buchou.

Niestety....

– Nie chcę.... – Abe-senpai natychmiast odrzuciła prośbę. – Dlaczego mam tłumaczyć się tobie, będącej diablicą? Jestem wdzięczna, że ze względu na moje wyjątkowe pochodzenie przyjęto mnie do tej szkoły, ale to dwie różne rzeczy, prawda? Wygląda także na to, że Rias-san ma koneksje z ludźmi z różnych środowisk, więc nie ma żadnego specjalnego powodu, dla którego masz ze mną przeprowadzić wywiad, prawda?

Mggggh, jej stosunek do Buchou wkurza mnie!

– Więc związki ze mną nie są korzyścią? – Buchou kontynuowała rozmowę spokojnym tonem.

Abe-senpai roześmiała się głośno, kładąc dłoń na ustach.

– Ochochochochochochochocho! Jesteś bardzo pewna siebie! Zawieranie z tobą jakichkolwiek związków gwarantuje, że potem będą się dziać straszne rzeczy! Chciałabym również mieć relację z Kaichou, trzymając się jednocześnie od niej z daleka. Podczas handlowania z diabłami trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż w przeciwnym razie można się pożegnać z własną duszą, prawda?

– …................................

Słowa Abe-senpai wywołały na twarzy Buchou zdziwienie.

Rozumiem, więc ludzie którzy nie są diabłami widzą nas w ten sposób.

Od kiedy stałem się częścią świata diabłów, ciężko pracowałem i dopiero teraz spostrzegłem, w jak różny sposób jesteśmy postrzegani.

Dla nie-diabłów, jesteśmy symbolami zła. Zawarcie kontraktu z diabłem oznacza, że trzeba za to zapłacić, albo dać im coś w zamian. Kontrakt z diabłem może więc być uważany za coś strasznego.

Też byłbym przerażony, gdybym dalej był człowiekiem, a jakiś diabeł zaproponowałby mi pakt. Nawet Buchou uśmiechnęła się gorzko.

– Obecnie nie robimy takich poważnych rzeczy, wiesz? Po prostu zapraszam cię na herbatę lub normalny obiad. Dalej tego nie akceptujesz?

– Herbata którą robi Akeno-san jest najlepsza – też postanowiłem powspierać Buchou w zapraszaniu jej.

Abe-senpai wyglądała jakby się nad czyś zamyśliła, po czym uśmiechnęła się lubieżnie.

– Ufufufu, pomyślałam o czymś interesującym. Nie będzie zabawnie, jeśli zrobimy to za darmo. A więc co powiesz na to? Urządzimy sobie mecz tenisa pomiędzy mną i moimi potworami, a pomiędzy Rias-san i Klubem Okultystycznym? Pokonany zrobi dla zwycięzcy wszystko i to za darmo?

Hej, hej! Nagle mamy grać w tenisa!? I jeszcze do tego zwyciężyć!?

– Ara, to wygląda interesująco. Wiem jak się gra w tenisa. Więc jeśli my wygramy, to zgodzisz się udzielić mi wywiadu? Więc jakie będzie twoje żądanie, jeśli wygrasz, Kiyome-san?

Oooo!? Buchou zgodziła się na to tak nagle!? Jesteś pewna tego spotkania z Onee-sama! Nagle Kiyome-senpai dobrze mi się przyjrzała.

– ……Tak przy okazji, ty jesteś tym słynnym Smokiem Walijskim, znanym także jako Sekiryuutei, o którym krąży tyle plotek, prawda? – spytała.

– Ech….. Tak, jestem nim – odparłem.

Zwykle nie miałbym nic przeciwko, jeśli przygląda mi się piękna trzecioklasistka…… Jednak w jej oczach jest coś strasznego….. Jakby to określić, może oczy szalonego kolekcjonera……? Nikt nigdy nie patrzył się tak na mnie, więc byłem naprawdę przerażony.

– Podjęłam decyzję. Jeśli wygram, mogę go sobie pożyczyć? W rzeczy samej, rzadki smok byłby najlepszy! Przez to że jest sługą diabła, nie mogę go dostać na stałe. Ale mogłabym go pożyczyć na chwil---

– Nie – Buchou odmówiła jej natychmiast, uśmiechając się przy tym.

Jej uśmiech sprawiał, że atmosfera była jeszcze straszniejsza. Przerażasz mnie Buchou!

Buchou jest osobą, która bardzo dba o swoje sługi. Szczególną troską otacza zwłaszcza mnie i jest bardzo surowa, jeśli chodzi o tego typu sprawy. Buchou przyciągnęła mnie od siebie, żebym nie został zabrany.

– To mój ważny sługa. Nawet jeśli takie jest twoje życzenie, to nie pozwolę ci go tknąć.

Na widok reakcji Buchou, Abe-senpai westchnęła.

– Udawajmy więc, że ta rozmowa nigdy nie miała miejsca...

– Zgadzamy się na twój warunek – ktoś wyraził zgodę na żądanie Abe-senpai. Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Akeno-senpai.

– Jeśli my wygramy, Kiyome-san pomoże nam z raportem. Jeśli Kiyome-san zwycięży, to pożyczy sobie na jakiś czas Iseia-kun. Zgadzasz się na te warunki, prawda?

Ech? A mnie nikt o zdanie nie pyta!? Honda poklepał mnie po ramieniu z wyrazami sympatii. Ach, może nie jest złym facetem….

– Zaczekaj no Akeno! – Buchou próbowała się spierać.

– Buchou, musimy tylko wygrać. Jeśli wygramy, to wszystko zostanie rozwiązane – powiedziała Akeno-san stanowczym głosem.

Buchou próbowała coś powiedzieć, ale…… Westchnęła tylko i skinęła głową. Tak jak myślałem, ja tu nie mam nic do powiedzenia!

– Tak, zrozumiałam.

Abe-senpai roześmiała się głośno, słysząc zgodę Buchou.

– Ochochochochochocho! Więc postanowione! Prawdę mówiąc to nawet głupio z waszej strony, wyzywać na pojedynek kapitan drużyny tenisa! Trenujcie więc tyle, ile możecie! Moje cudowne potwory, które kontroluję, też umieją świetne grać!

– Już ja ci pokażę, jak grają w tenisa wysokoklasowe diabły. Nie pozwolę ci położyć rąk na moim wspaniałym Iseiu!

­– Będę na to czekać! Ufufu. Oj tak, jeśli Hyoudou-kun będzie mój, to będę go adorować w inny sposób.

Obydwie zbliżyły swoje twarze i zaczęły się śmiać. Straszne! Uśmiechały się, ale wyczuwałem od nich mordercze uczucia! Obydwie są poważne! J-ja….stałem się obiektem zakładu! Co się ze mną stanie!?

– Przepraszam, Ise-kun – Akeno-san przeprosiła mnie przytulając się do mnie. Ach to uczucie jej piersi! – Gdybym tego nie powiedziała, to w sprawie Buchou nie byłoby żadnych postępów. Też postaram się najlepiej jak mogę w tym meczu.

– T-tak! Zgadzam się na to!

Nie potrafiłem kłócić się z Akeno-san, która mnie tak przytulała!

Jeśli Buchou wygra, to wszystko będzie w porządku. Jestem jednak bardzo ciekawy, co się ze mną stanie, jeśli trafię pod rozkazy Abe-senpai. Jej wzrok kolekcjonera mnie przeraża, ale mimo wszystko jest piękna. Powiedziała nawet, że będzie mnie adorować. M-może będę miał jakieś niesamowite doświadczenia podczas wspólnej kąpieli z nią! Nie potrafię przestać wyobrażać sobie takich rzeczy. Jestem sługą, który jest bardzo niewierny swojej pani, a do tego jest jeszcze bardzo lubieżny!

Ale nigdy nie grałem za dużo w tenisa…….

Część 4[edit]

Dzień meczu.

– Ufufu. Będę cię oklaskiwać, jeśli nie uciekniesz.

Oczekująca nas na korcie Abe-senpai powitała nas podejrzanym uśmiechem. Po drugiej stronie płotu gapiły się na nas różne typy potworów. Więc to są potwory i youkai będące pod kontrolą Abe-senpai. Sporo ich tam jest. Wszystkie one przerażały mnie i wywoływały dziwne wrażenie!

Maskotka, ciało Dullahana, Honda, pomachała do mnie ręką. Honda! Naprawdę jest z ciebie dobry facet!

– To my dzisiaj wygramy – oznajmiła Buchou z ufnością. Naprawdę jest bardzo gorliwa!

– Proponuję stoczenie jednego podwójnego meczu oraz dwóch pojedynczych. Zwycięży drużyna, która wygra dwa mecze. Rias-san i ja także bierzemy udział. Pozostali gracze zostaną wybrani przez losowanie – powiedziała Abe-senpai.

Rzeczy potrzebne do losowania były już przez nią przygotowane. Z pewnością jest dobrze przygotowana. Proszę, nie wkładaj tam mojego nazwiska! Nie jestem do tego przekonany! To uczucie jakbym chciał schować się za Buchou, więc mam nadzieję, że Akeno-san, Kiba albo Xenovia zostaną wylosowani! Proszę! Jeśli końcówka losu będzie niebieska, to gramy w pojedynczy mecz. Jeśli czerwona, gramy w podwójny.

– Pojedynczy.

– Pojedynczy.

Och! Wyciągnęły je! Pojedyncze mecze stoczą Akeno-san i Xenovia! Moje życzenia stają się prawdą!

– Podwójny.

Buchou będzie jednym z graczy w podwójnym meczu!

Proszę, wybierz na partnera Kibę albo Koneko-chan! Z Asi, która nie jest dobra w sportach oraz ze mnie, który w grze w tenisa jest ofiarą losu, nie będzie pożytku!

Wyciągnąłem los, mając jednocześnie zamknięte oczy. Kiedy spojrzałem……końcówka losu była czerwona!

– Wygląda na to, że moim partnerem jest Ise. Postaramy się najlepiej jak możemy!

– Uwaaaaaaach! Naprawdę!?

Buchou była uśmiechnięta, ja natomiast pobladłem. Czułem dreszcze na plecach! To wywiera na mnie nacisk! Z pewnością będę kulą u jej nogi!


Nadszedł czas na mecz Akeno-san. Jej przeciwnikiem jest…..

– Postarajmy się najlepiej jak możemy.

Dziewczyna potwór, która ma skrzydła zamiast rąk! Uwaaaaaah! Śliczna! Więc istnieją też i takie potwory!

– To harpia, skrzydlaty potwór. Większość z nich to kobiety – Buchou udzieliła mi wyjaśnień.

Naprawdę!? Świat potworów jest pełen tajemnic, skoro istnieją wśród nich nawet takie ślicznotki jak ona! W dodatku ma wielkie piersi! Wprawdzie zamiast nóg ma ptasie szpony, ale 70% jej ciała jest jak u człowieka! Nie mogę się jej oprzeć!

Harpia-chan, trzymając rakietę w skrzydle, stanęła na korcie naprzeciwko Akeno-san.

– Akeno-san, walcz ze wszystkich sił! – dopingowałem ją najgłośniej jak mogłem, ale w głębi serca myślałem również „Powodzenia Harpio-chan!”

Wiem, wiem, jestem lubieżnikiem! Ale wiedza o tym, że istnieją również śliczne potwory, napawała mnie radością! Ach, Zacząłem myśleć, że harem złożony z potworów byłby równie dobry.

– Ara ara. Masz pełno luk, Harpio-chan!

– Iyaaan! Ta diabelska onee-san jest taka silna!

Mecz zakończył się tryumfem Akeno-san oraz naszym zwycięstwem! Tak! Jeśli Xenovia wygra w następnym meczu, to automatycznie wygramy również całe zawody! Więc może nie będę musiał w ogóle grać!

– Teraz moja kolej.

Xenovia wkroczyła na kort wymachując swoją rakietą. Powiedziała wcześniej, że nie ma doświadczenia w sportach używających piłki, ale jej ciało jest przecież niesamowicie wygimnastykowane, więc to będzie dla niej bułka z masłem!

– Czuję się zaszczycona twoim wyzwaniem.

Przeciwnikiem Xenovii jest kobieta, która od pasa w dół ma ciało węża. Uooooooo! Nawet jeśli w połowie jest wężem, to mimo tego dalej jest dosyć……! Nawet ta potwór-chan jest piękna! Nie ma co prawda ud, ale ma za to cycki! To mi wystarczy!

– Plemię Lamii, rozumiem. Tak jak myślałam, większość z was musi być kobietami.

Co! Więc istnieją plemiona potworów, gdzie większość populacji stanowią dziewczyny!? Niesamowite! Świat faktycznie jest wielki! Może powinienem iść i złapać sobie pewnego dnia takiego potwora. Chcę iść do wioski pełnej dziewcząt potworów! Byłem zafascynowany moimi rozrastającymi się marzeniami. Nagle Honda Dullahan podszedł i poczęstował arbuzem. Jestem ci wdzięczny, ale czy ten arbuz nie ma czasem zastępować twojej głowy, Honda…..

Ale jeśli ta dziewczyna jest wężem, to nie będzie jej trudno się poruszać? Może Xenovia wygra dzięki temu, że może się swobodnie poruszać. – Tak w każdym razie myślałem.

– Mggh! Jesteś naprawdę dobra!

Xenovia ma kłopoty!

– Tam!

Wężowata dziewczyna była silniejsza niż myślałem! Być może dlatego że w połowie jest wężem, ma o wiele większą kontrolę nad swoją częścią kortu, gdyż może swobodnie rozciągać swoje ciało! Oraz zupełnie jak wąż jest natrętna i może wyprowadzać normalne ataki! Jest typem, który zamierza przywrócić zwycięstwo!

– Przepraszam, to wszystko przez to że jestem taka słaba – Xenovia przeprosiła Buchou.

Długi mecz zakończył się klęską Xenovii!

Uwaaaaaach!

To nakłada na mnie poważną odpowiedzialność, gdyż oznacza, że będę musiał wziąć udział w ostatnim meczu!

– To nie problem, ponieważ ja i Ise wszystko rozstrzygniemy! Nie musicie się więc o nic martwić!

Buchou jest pełna energii! Więc ja też muszę brać w tym udział!?

– No i skończyłam na podwójnym meczu. Moim partnerem będzie……Yuki-onna [20]. Chodź tutaj, moja cudowna Yuki-onna-chan! – powiedziała Abe-senpai w kierunku stłoczonych potworów.

Czy to prawda!? Y….Yuki-onna! Od razu wyobraziłem sobie piękną youkai ubraną w cienkie kimono!

Mówisz o Yuki-onnie którą spotyka się, kiedy zgubiło się w górach. Spotkanie jest swego rodzaju fatum, po czym idziesz z nią do wioski, a ona staje się człowiekiem, prawda!? Na koniec Yuki-onna może ewentualnie zostać twoją żona, prawda!?

Najpierw Harpia, potem Lamia, a teraz Yuki-onna! Proszę, zamroź mnie na śmierć, Yuki-onna-samaaaaaaaa!

– Hokyooooooooooooooooooooooou!

Nagle biały goryl zawył, stając tuż przede mną.

BANG BANG BANG BANG BANG BANG BANG BANG!

Walił się pięściami w klatę, jakby to był bęben.

– Przedstawię wam ją. To Christie, Yuki-onna znana również jako yeti (Samica) – Abe-senpai przedstawiła nam tego goryla.

– Christieeeeeeeeeee!?

Byłem tak zaszokowany, że mało nie wypadły mi oczy, kiedy uderzyła we mnie ta brutalna prawda i to przypadkowe imię!

Eeeeeeeeeh!? Yuki-onna!? Nie kłam! To wielki biały goryl! Ach, muszę jednak przyznać, że ma na głowie śliczną wstążkę! O nie, tego nie można wybaczyć!

– A odpieprz się! Yuki-onna-sama nie jest owłosionym czymś, które zaczyna bębnić się po głowie! Czy to w ogóle wie, czym jest bębnienie!? Tak robi goryl, kiedy zbliża się w stronę wroga! A to bębnienie jest tego typu! To tylko goryl! TO jest gorylem! – wynajdowałem kolejne argumenty, roniąc przy tym krwawe łzy.

Abe-senpai zdenerwowała się.

– Nie bądź głupi! Z Christie jest wspaniała Yuki-onna! Matką tej dziewczyny była Yuki-onna, która rozpędziła wiele grup alpinistów, chroniąc w ten sposób górę!

– To chyba jasne, że uciekali! Każdy by uciekł, gdyby coś takiego stanęło mu na drodze! Wyobraź sobie spotkanie z wielkim białym gorylem! Myślisz że poza ucieczką istnieje jakakolwiek inna opcja!? Nawet banan, który normalnie by zadziałał, nie będzie użyteczny w zaśnieżonych górach, gdyż będzie twardy jak skała! Można by go tylko wbić w ziemię młotkiem, jakby to był gwóźdź!

Patrz, patrz, patrz! To wlecze swoje pięści po ziemi, kiedy spaceruje przed nami! Goryl!? Nazwa naukowa tego gatunku to „Goryl zachodni”! Śnieżny goryl zszedł do ludzi w mieście! Zamiast zamrozić mnie na śmierć, wygląda na to, że mógłby mnie zabić jednym ciosem swojego hojnie obdarzonego ciała!

– Uho-uho – to coś nawet mówi „Uho-uho”, to zdecydowanie jest goryl.

– Ise! Mrożący Oddech Yuki-onny jest potężny! Jeśli nim oberwiesz, to zmienisz się w lodowy pomnik! – oznajmiła Buchou.

– Buchou!? Ech!? Więc to naprawdę Yuki-onna!? Yuki-onna która pojawia się w książkach i telewizji jest przecież piękna! Ta wstążka na jej głowie jest tak piękna, że aż chcę ją zabić! Zaraz, Co to jest Mrożący Oddech!? Nigdy nie słyszałem, żeby coś takiego pojawiało się w tenisie!

– Rzeczywistość jest o wiele bardziej dziwaczniejsza niż to, co piszą w książkach. Miej to na uwadze, Ise.

– Nieeeeeeeeeeeee! Nie chcę takiej rzeczywistości! Nie obchodzi mnie czy to tylko sen! Kocham tą erotyczną Yuki-onnęęęęęęęęęęęęęę! Gorylica z Mrożącym Oddechem jest potworem! To powinno się nazywać „Mroźna Goristie[21]”! Idź do domu! Wracaj do swoich gór!

– Christie, wygląda na to, że jego bardzo interesuje Yuki-onna, wiesz o tym? Bycie piękną to z pewnością przestępstwo – Abe-senpai powiedziała właśnie coś niebezpiecznego!

Proszę, nie! Goryle mnie nie interesują! Nie informuj gorylicy o takich rzeczach na mój temat!

Nagle gorylica popatrzył na mnie szczęśliwym wzrokiem…..

– Uhoho! – zaczęła się śmiać po tym, jak na mnie spojrzała!

PSTRYK!

Coś wewnątrz mnie pstryknęło!

Cholera! Zacząłem czuć entuzjazm do tego meczu po tym, jak mnie wkurzono! Christie! Nie! Goristie!

– Ise-san, będę ci kibicować! Proszę, nie przegraj z Christie-chan! – krzyknęła Asia!

– Daj z siebie wszystko, Ise-kun! Czekam żeby zobaczyć twoją niesamowitą stronę! – Akeno-san też jest po mojej stronie!

Uoooooo! Jeśli one mówią mi coś takiego, to nie mogę ich zawieść! Poczułem jak przepływa przeze mnie coś ciepłego, spowodowanego moją moją wściekłością z powodu tej gorylicy oraz dopingiem dziewczyn!

– Cholera! Jeśli tak stoją sprawy, to muszę to zrobić! Buchou, dam radę!

– Dobrze powiedziane Ise! Tego oczekiwałam po moim diabelskim słudze!

Nie jestem mistrzem tenisa, ale muszę to zrobić! Odwrotu już nie ma! Nie mogę pokazać tym dziewczynom mojej nieciekawej strony! Mój lubieżny instynkt popchnął mnie naprzód.

Przed moimi oczami coś się jednak pojawiło.

BOOOOON!

W powietrzu rozległ się odgłos wibracji! Goristie wymachiwała czymś niewyobrażalnym!

– Co to u diabła za wielka rakieta!?

Goristie trzymała w ręku olbrzymią rakietę! Coś takiego może służyć tylko jako broń!

Byłem tak zszokowany, że moje oczy znów wypadły prawie z orbit!

– To rakieta zrobiona na specjalne zamówienie – Abe-senpai zignorowała moją reakcję i odpowiedziała całkiem normalnie.

– Przecież to jakaś tępa broń! To jest broń! To jest tak wielkie, że bez trudu mogłoby powalić nawet dużego potwora! To nie jest rakieta! Ech!? Czy zostanę zabity tym czymś!?

Jeśli to coś na mnie spadnie, będę musiał polegać na moim instynkcie i zrobić unik!

I tak oto mecz……nie, mecz śmierci zaczął się.

Buchou wygrała losowanie i wybrała prawo do obsługi, a Abe-senpai prawo do wyboru po której stronie kortu chce grać.

ODBICIE ODBICIE

Buchou odbiła kilka razy piłkę od ziemi i wysoko ją podrzuciła. Potem uderzyła ją!

Trafiona przez Buchou piłka odbiła się raz od kortu przeciwnika i została z powrotem odbita przez Abe-senpai! Naprawdę zaczęły.

– Uo! Uwaah!

Próbowałem reagować na piłkę, ale nie mogłem nadążyć za ruchami tych dwóch weteranek! Obydwie, Buchou oraz Senpai kontynuowały mecz, nawet jeśli ich partnerzy nic nie robili!

……H-hmm. Nawet jeśli rozpocząłem mecz pełen animuszu, to czy ja w ogóle jestem tu potrzebny? Kiedy spojrzałem na Goristie, zobaczyłem że w ogóle się nie rusza i wygląda na znudzoną. Z jej ciała ciągle jednak wychodzi straszliwy nacisk.

Skoro nie mogłem być pomocny, to zdecydowałem, że popatrzę sobie na nogi Buchou oraz jej pumpy. Aaaach, białe uda mojej Buchou! Ten rozmiar jest najlepszy!

– Christie! Piłka leci w twoją stronę! – krzyknęła Abe-senpai.

Wygląda na to, że kiedy moje oczy były zajęte podziwianiem nóg Buchou, piłka pomknęła w stronę Goristie. Śnieżna Gorylica spojrzała ostro! Zdecydowanie nie wyglądała jak Yuki-onna!

– Uho!

UDERZENIE!

Odgłos eksplozji rozniósł się po całym korcie i wcale nie brzmiał, jakby pochodził z rakiety!

W moją stronę leciało coś niesamowicie szybkiego…

UDERZENIE!

Usłyszałem odgłos, jakby coś za moimi plecami pękło!

…….Kiedy nieśmiało się odwróciłem….. był tam wielki krater….!

Oooooooooooooooi!

Kort jest zniszczony!

Wiem że to skutek uderzenia Goristie! Ale piłka? Gdzie jest piłka?

– Ise-kun! Uważaj! Uderzona tak piłka może wysadzić to, w co trafi! – powiedział Kiba.

Tego można było oczekiwać po Skoczku Kibie! Zarówno jego sprawność fizyczna jak i sokoli wzrok są na wysokim poziomie!

……..Nie, nie. Mówisz że piłka wybucha? Jesteś poważny!? Więc uderzenie Goristie zniszczyło nie tylko kort, ale i piłkę!? Zginę! Zginę, jeśli tym oberwę!

– Wracaj do dżungli, cholerna gorylico!

Walka trwa dalej. Mi też udało się w końcu jakoś odbić piłkę.

– Mylisz się! Christie pochodzi z Alp Japońskich! – powiedziała Abe-senpai.

– Christie pochodzi z Japonii!? Od kiedy to Japońskie Alpy leżą za granicą!? – odpowiedziałem, cały czas zajęty grą

Teraz jestem bardziej pewny siebie! Kiedy tak się czułem, Goristie otworzyła szeroko swoje usta….

BUUUUUUUUUUUUUN!

Z ust Goristie wydostała się zamieć! Wow, to mrozi! Jakie zimne! Więc to jest Mrożący Oddech! Ona naprawdę jest potworem!

ZAMROŻENIE

Ach, dłoń w której trzymam rakietę zamarzła!

Moja zdolność ruchowa pogorszyła się. Przeciwnik zaczął zdobywać punkty.

– Ochochochocho! Wygląda na to, że zwycięstwo jest nasze! – Abe-senpai roześmiała się głośno, kładąc dłoń na ustach.

Ku…… Nie mam szans, aby pokonać tą potworną gorylicę lodu. W tym tempie stanę się więc zabawką Abe-senpai huh….. T-to mogłoby być całkiem fajne, ale gdyby to się stało, to Buchou rzuciłaby pewnie na mnie klątwę….. Ostatnio Buchou stała się w różnych sprawach bardzo surowa….

Kiedy zaczął się dla mnie zły czas, podszedł do mnie bezgłowy rycerz.

– Co robisz, Honda?

Honda ściągnął z siebie elementy zbroi i wskazał je kciukiem.

– Mówisz mi, żebym założył twoją zbroję?

Honda uniósł kciuk w górę, potwierdzając w ten sposób moje słowa.

– Dlaczego? Nie wiesz że jesteśmy wrogami?

Honda wyciągnął jakąś tabliczkę i napisał na niej coś markerem.

[Mnie też wkurza, że Yuki-onna to samica yeti. Załóż to! Już my jej pokażemy!]

---!

Nie potrafiłem powstrzymać łez, które płynęły z moich oczu! Hondaaaaaaaaaa! masz rację! Kiedy poznaliśmy harpię i lamię, byliśmy pewni że Yuki-onna również będzie jakąś pięknością, racja!? Tak, wiem jak się czujesz, Honda! Takie potwory jak ona nie mają prawa istnieć!

– Honda! Obydwaj, diabeł i bezgłowy rycerz-maskotka, jesteśmy całkiem zieloni jeśli chodzi o grę w tenisa! Jednakże!

[Jeśli połączymy siły, to odniesiemy zwycięstwo!]

Honda napisał na tabliczce to samo co czułem ja!

– Tak! Jeśli to my, to uda nam się!

Mając na sobie Hondę, ponownie wkroczyłem na pole bitwy! Cholera, ale w tym gorąco! Może z powodu lata, jest tu gorąco jak w piekle! Ale z moją wolą walki dam sobie radę!

– Buchou, ciągle mam moją głowę! Jak długo „my” mamy głowę, tak długo nie ma się czego bać!

– T-tak, masz rację…..

Buchou jest przygnieciona tym ciśnieniem, które wydzielam.

– Smoczy rycerz z głową! Coś takiego namiętnie mnie rozpala!

– Tego można się było spodziewać, po Iseiu-senpai! Z pewnością założenie zbroi Dullahana jest czymś nieprzewidywalnym!

– …….To wygląda fajnie, ale jednocześnie jest nie fajne.

Xenovia i Gapser byli ożywieni moim wyglądem, a Koneko-chan przechyliła swoja głowę.

– Nauczmy tą lodową gorylicę jak potężna jest moc Dullahana mającego głowę!

Tego dnia staliśmy się „jednością” i ruszyliśmy prosto na pole bitwy…..

Część 5[edit]

– Przegraliśmy. Nic nie można poradzić, wezmę udział w twoim wywiadzie – powiedziała Abe-senpai ciężkim głosem.

Wygraliśmy! Moja moc podczas noszenia Dullahana była większa niż można sobie wyobrazić i to wraz ze złością skierowaną do tej gorylicy.

– ……Honda, nie mogę tego zdjąć.

Nie mogłem ściągnąć z siebie zbroi. Nagle moje ręce zaczęły się same ruszać i napisały coś na tabliczce.

[Wybacz. Ponieważ zbroja jest przeklęta, przez jakiś czas nie będziesz mógł jej z siebie ściągnąć.]

– To szaleństwo! Musisz żartować! Zbroja jest przeklęta!? Mogłeś mi o tym wcześniej powiedzieć!

Zaraz po tym rozpłakałem się.

– To może być problem. Ze względu na umowę o byciu maskotką, Honda-kun musi być w naszym klubie tenisa do czasu, aż głowa Dullahana wyjdzie ze szpitala – powiedziała Abe-senpai.

– Więc co mi radzisz z tym zrobić!

– Więc może zatrudnimy Hyoudou-kuna na ten czas. Zgadzasz się, Rias-san?

– Tak, nie mam nic przeciwko, jeśli ma pomagać klubowi tenisa. W tym stanie Kiyome-san nie będzie mogła nic zrobić z Ise, więc będę o to spokojna – Buchou zaakceptowała propozycję.

Buchou! Jesteś okrutna!

– Uho…..

Kiedy moje oczy roniły strumienie łez, lodowa gorylica patrzyła na mnie ognistym wzrokiem. Ech…… Co to za reakcja…..?

High school dxd v8 131.jpg

– Wygląda na to że serce Christie zostało podczas meczu skradzione przez opancerzonego Hyoudou-kuna – Abe-senpai powiedziała coś niemożliwego!

Uooooooo! To absurd! Mówisz więc, że nasza siła, dzięki której odnieśliśmy zwycięstwo, sprowadziła na nas także tragedię!?

– Uhoho!

Goristie zbliżyła się do mnie, mając oczy w kształcie dwóch serduszek! Poczułem że jestem w niebezpieczeństwie, więc zacząłem uciekać! Honda musiał czuć coś podobnego, dzięki czemu uciekaliśmy niesamowicie szybko!

Ale Goristie ścigała nas z groźną, niebezpieczną prędkością, odbijając się pięściami od ziemi! Pieprz się! Dlaczego jesteś taka szybka, cholerna lodowa gorylicooooooooooooooo!

– Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!! Nie chce żeby gorylica się we mnie zakochiwałaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

W ten właśnie sposób na jakiś czas zostałem maskotką klubu tenisowego i pracowałem razem z Goristie. To było jak mieszkanie w piekle, ponieważ Goristie posyłała mi gorące spojrzenia, a wewnątrz Hondy też było gorąco! W tym samym czasie Buchou bezpiecznie skończyła swój raport. To dobrze.

Chociaż dla mnie było to najgorsze lato w całym moim życiu………….


Żywot 5: Piekielny nauczyciel Azazel[edit]

Część 1[edit]

Pozdrawiam wszystkich.

Właśnie się zaczęły letnie wakacje! Cieszę się że trwają tak długo.

Tak się właśnie czułem, ale trzymałem moją głowę spuszczoną w dół z powodu sceny którą miałem przed oczami.

– Iche, ponoś mnie – mała dziewczynka ze szkarłatnymi włosami prosiła mnie, abym wziął ją na ręce.

– Uu, ponoś mnie…. – tuż obok płakała mała blondwłosa dziewczyna.

Małe dziewczynki wyglądające jak Buchou i Asia były tuż przede mną, a Buchou i Asi nie ma w jakimkolwiek miejscu w domu!

Kiedy obudziłem się rano, obydwie gdzieś zniknęły i byłem zakłopotany, ponieważ zamiast nich były te dwie małe dziewczynki…..

Ale te małe, wiem że to szalone, ale….. Kiedy już podejrzewałem co się święci….

PUK PUK

Ktoś zapukał do drzwi.

– Ise-kun, Rias, Asia-chan, wiecie że już ranek?

Osobą która weszła do mojego pokoju była Akeno-san.

– Ara-ara……ile tu dzieci – powiedziała Akeno-san widząc całą scenę.

– U-umm, Akeno-san, ja naprawdę nic nie rozumiem……

Obydwie dziewczynki ciągnęły mnie za policzki i czochrały po włosach. Akeno-san przyłożyła dłoń do policzka i zaczęła myśleć.

– Mamy wakacje, ale zwołajmy zebranie członków klubu w tym domu – powiedziała po chwili z uśmiechem.

W ten właśnie sposób podjęto decyzję o nagłym zebraniu członków Klubu Okultystycznego.

Część 2[edit]

Na wezwanie wiceprzewodniczącej Akeno-san, członkowie Klubu Okultystycznego zebrali się w salonie w moim domu.

Wszyscy przyglądali się dwójce dziewczynek z dziwnymi wyrazami twarzy. Dziewczynka która wyglądała jak Asia chowała się za moimi plecami, a ta która wyglądała jak Buchou, siedziała na moich kolanach. Wyglądało na to, że przywiązały się do mnie.

– One z pewnością wyglądają jak Buchou i Asia – Xenovia przyglądała się dwójce dziewczynek przekrzywiając przy tym głowę.

– Raczej myślę że to są Buchou i Asia-san – powiedział Kiba.

– Mówisz poważnie Kiba? Więc to naprawdę one?

– Tak – Kiba potwierdził to wyraźnie i skinął głową.

Czułem się z tego powodu niejasno. Jakby na to nie patrzeć, te dwie małe to Buchou i Asia. Ale dlaczego zmieniły się w małe dziewczynki? Nie potrafię pomóc, ale myślę że straciły także pamięć. Nie straciły jej jednak całkowicie, skoro nazywają mnie „Iche”…..

– ……Myślę że to specjalna technika zmieniła je w małe dziewczynki – powiedziała cicho Koneko-chan, jakby coś sobie przypomniała.

– Koneko-chan, więc istnieje tego typu technika? – zapytałem zdumiony.

– Tak, diabły mogą zmieniać swój wygląd za pomocą swoich demonicznych mocy – odpowiedziała Akeno-san, która była zajęta nalewaniem herbaty. – Znasz pewnie legendy, w który diabły pojawiają się pod postacią starej kobiety albo małego dziecka, prawda? Te wszystkie historie są prawdziwe, a diabły mogą w zależności od upodobań zmieniać swój wygląd, gdy osiągną odpowiedni wiek. To normalne, że w świecie diabłów kobieta w średnim wieku wygląda na znacznie młodszą. Natomiast większość mężczyzn pozostaje przy swoim faktycznym wyglądzie.

Rozumiem, rozumiem. Więc można dokonać zmiany w swoim wyglądzie zależnie od tego, jak używa się demonicznych mocy.

Więc Buchou i Asia za ich sprawą zmieniły się w małe dziewczynki…… ale właściwie co one próbowały zrobić?

– Chociaż nie traci się przy tym swojej pamięci…..

Akeno-san przyłożyła dłoń do czoła, a jej twarz miała zafrasowany wyraz.

– Taki jest właśnie rykoszet tej techniki – powiedział Azazel-sensei popijając przy tym swoją herbatę.

– Rykoszet? – spytałem.

Sensei przytaknął.

– Tak, jeśli ktoś, kto posiada dużą ilość demonicznej mocy, próbuje bawić się techniką której jeszcze nie opanował, czasami ryzykuje popełnienie błędu. Wtedy taka technika może odbić się i wrócić.

– Więc Buchou coś nie wyszło z tą techniką? Wygląda też na to, że straciła pamięć.

– Zgadza się. Przez ten rykoszet techniki, jej pamięć będzie zapieczętowana dopóty, dopóki pozostanie dzieckiem. Ale żeby ktoś taki jak Rias popełnił błąd. Pewnie podczas aktywacji techniki myślała o niebieskich migdałach. W każdym razie aby przywrócić je do normalności musimy poczekać przez jakiś czas, albo znaleźć kogoś, kto dysponuje odpowiednio silnym przeciw-zaklęciem.

Żeby Buchou nie wyszła technika……. Doprawdy, co się stało?

Nawet kiedy patrzę na siedzącą na moich kolanach mini-Buchou, ona tylko przekrzywia głowę ze zwątpieniem.

– Iche, masz dziwny wyraz twarzy – powiedziała.

Ale ona jest słodka! Więc taka była w dzieciństwie? Nic dziwnego że jej brat tak ją kocha!

– Uuu, Asia też chce sobie usiąść...............

Za moimi plecami mini-Asia patrzyła załzawionymi, zazdrosnymi oczami na siedzącą na moich kolanach mini-Buchou. Aaaaach, ona też jest słodka! Jest tak niewinna, że moje powołanie aby być jej obrońcą jeszcze bardziej się potęguje! Dziwne, nigdy nie miałem żadnych loli fetyszy……

Czy to ten rodzaj miłości, którą ojciec darzy swoją córkę? A może raczej braterska miłość wobec siostry? W każdym razie mini-Buchou i mini-Asia są małymi dziewczynkami, które mają większy wpływ, niż jestem sobie w stanie wyobrazić!

– B-Buchou i Asia-senpai……. są takie urocze…… – powiedział nieśmiało Gasper.

– Tak, spróbuj je więc rozbawić – powiedziałem coś, co powinien powiedzieć senpai.

Gapsera zszokowały moje słowa, ale powoli skinął głową.

Zaczął czegoś szukać w swojej torbie i……wyjął ze środka papierową torbę. ……..mam co do tego złe przeczucia.

ZUN!

Gasper zrobił dziury w torbie za pomocą swojego palca wskazującego oraz środkowego….

WŁOŻENIE!

A teraz założył ją sobie na głowę! Wiedziałem, że tak będzie!

– Buchou, Asia-senpai, patrzcie, to papierowa torba. Jeśli ją założycie, wasza odwaga wzrośnie o sto razy.

W dziurach pojawiły się czerwone, roziskrzone oczy, które patrzyły w stronę obydwu dziewczynek.

– ………Fue.

– ………Iya.

Mini-Buchou i Asia przylgnęły do mnie trzęsąc się przy tym! Tak jak myślałem! Są przerażone! „Papierowa torba Gasper” jest be-be!

Tak przy okazji „Papierowa torba Gasper” to postać którą ja dałem temu wampirowi hikkimori, aby mógł pokonać swój strach przed ludźmi. Kiedy nosił tę torbę na głowie, jego serce stawało się silniejsze, dzięki czemu mógł przebywać z innymi ludźmi!

Ale ten wizerunek sprawia że wygląda jak zboczeniec, przez co stał się potworem, który budził strach wśród innych! I to całe wyjaśnienie!

– Heeeeeeeeeeeej! Ty! Gaspeeeeeer!

Strzeliłem tego zboczeńca w papierowej torbie, że aż poleciał! Oczywiście! Co ty u diabła robisz!?

– C-c-c-c-co ty wyprawiasz……!? – Gasper protestował, jakby nic nie rozumiał.

– Tylko bez „Co ty wyprawiasz”! Co ty próbujesz zrobić, zbliżając się do Buchou i Asi z papierową torbą na głowie!? Są przerażone! Przestraszyłeś je!

– N-nie… Chciałem im tylko powiedzieć, że jeśli założą papierową torbę na głowę, to przepełni je odwaga.

– To nie zadziała! Z punktu widzenia innych ludzi wyglądasz jak zboczeniec, który zbliża się do małych dziewczynek! Cholera! Byłem głupi, że cię o to poprosiłem!

– …....To było straszne!

– Ja się nie boję! Rias nigdy nie płacze!

Asia która się trzęsła i Buchou która zachowywała się odważnie ale i jednocześnie tuliła się do mnie. One z pewnością są słodkie!

– Już dobrze. Teraz będzie dobrze, bo odrzuciłem stąd Gaspera.

Pogłaskałem obydwie delikatnie po główkach.

– Uu, Senpai jest okropny. Zamknę się w moim pudle!

„Zapudłowany wampir” to normalna postać Gaspera. Kiedy temu bojącemu się ludzi transwestycie o czystym sercu coś się stanie, ucieka do swojego pudła i zamyka się w nim, jakby to był jego własny świat! Nie próbujcie go naśladować! Ktoś mógłby się od was nauczyć tego błędu!

– W każdym razie, Buchou i Asia-chan z pewnością są urocze. Może byłoby w porządku, gdybym wychowała je razem z tobą, Ise-kun – powiedziała Akeno-san z rozbawieniem.

– Ja i Akeno-san?

– Tak. Ise byłby dla nich ojcem, a ja matką. Dla siebie bylibyśmy zaś mężem i żoną.

– Mężem i żoną!?

Kiedy to usłyszałem, mój mózg od razu zaczął sobie wyobrażać, jakby to było....


High school dxd v8 141.jpg

– Już jestem.

Wróciłem z pracy do domu.

– Ara-ara, witaj w domu kochanie.

W wejściu pojawiła się Akeno-san ubrana w fartuch!

– Tatusiu! Witaj w domu!

– Tatusiu, pobaw się ze mną!

Tymi które mnie witały, były mini-Buchou oraz mini-Asia.

– Hej, wy dwie. Tatuś jest zmęczony pracą, więc nie bądźcie takie lekkomyślne, dobrze?

– Nie! Zamierzam pobawić się z tatusiem!

– Asia też czekała jak grzeczna dziewczynka!

– Akeno, jest dobrze. Teraz moje córeczki, pobawmy się razem. Ha ha ha ha.

– Mou, jesteś dla nich za miękki.


……..Wspaniałe, to naprawdę wspaniałe. Cała ta sytuacja mnie zachwyciła. Taki styl życia mógłby być dobry!

– ……Ise-senpai, toczy ślinę z ust i jednocześnie ma te zboczone oczy. …….Wygląda na to, że trafił do swojego własnego świata – powiedziała Koneko-chan.

– Ha ha ha ha, musiał doświadczyć tego stylu życia w swojej głowie. Ise-kun potrafi czasami opuścić prawdziwy świat – Kiba dołożył coś od siebie.

Ach, nawet jeśli to tylko chwilowe, to właśnie wyobraziłem sobie wspaniały styl życia.

– Cóż, poszukam jakiegoś sposobu żeby to odwrócić. Wy też się rozejrzyjcie. Mielibyście kłopoty, gdyby pozostały w tym stanie, prawda? Jeśli coś znajdziemy, zbierzemy się ponownie. Na razie rozdzielimy się – powiedział Azazel-sensei wstając.

[TAK JEST!]

Wszyscy członkowie klubu odpowiedzieli jednocześnie.

Ara? Rozdzielamy się na jakiś czas? Więc nie mamy jeszcze żadnego rozwiązania?

– Ja zacznę sprawdzać ślady demonicznej mocy, której mogła użyć Rias. Sprawdzę też twój pokój Ise-kun, aby odkryć jakiej techniki tam użyto – po powiedzeniu tego Akeno-san ruszyła w stronę mojego pokoju.

– W takim razie ja i Koneko-chan rozejrzymy się w innych miejscach.

– Tak.

Kiba i Koneko-chan także opuścili pokój.

– Fumu. Ja nie znam się na demonicznych mocach. Zajmę się więc trenowaniem Gaspera. Hej, wampirze. Wyłaź z tego pudła. Jeśli nie wyjdziesz, potnę cię.

– Hiiiiiiiiiiiiiii! Xenovia-senpai znęca się nade mną!

Xenovia wyszła z pokoju, niosąc wrzeszczące pudło.

– Cóż Ise, zostawiam ci więc tę dwójkę na jakiś czas.

Sensei też sobie poszedł! Zostałem w salonie sam, razem z tymi dwiema małymi dziewczynkami.

– ………..Tak więc zostałem opiekunem do dziecka.

– Iche, pobaw się ze mną.

– Weź mnie na ręce.

Wziąłem na ręce obydwie i poczułem się całkiem zagubiony w tej sytuacji.

Część 3[edit]

– Kotek.

– Słodki.

– Tak, z pewnością jest słodki.

Byłem na dworze, trzymając obydwie dziewczynki za rączki. Interesowało je wszystko, co tylko przed nimi się pojawiło, a targały mnie za sobą wszędzie, gdzie tylko chciały.

Obydwie zmusiły mnie do wyjścia mówiąc „Chcę iść na dwór!”, tak więc wyszliśmy……. Tak w ogóle to czego one właściwie chcą……..?

Naszym obecnym celem jest leżący w sąsiedztwie spożywczak. Czułem że będą zadowolone, jeśli kupię każdej loda.

Ale nawet Buchou, która normalnie jest taką dostojną Onee-sama, teraz jest normalną, małą dziewczynką. Nawet cicha Asia stała się taka rozpuszczona i nieposłuszna.

Są jednak tak słodkie, że wszystko w porządku! ……. A ja myślałem, że dorastające dzieci są takie kłopotliwe.

– Ach! To Ise! – nagle usłyszałem znajomy głos.

Kiedy spojrzałem w kierunku z którego nadleciał, zobaczyłem moich dwóch kumpli, Matsudę i Motohamę.

Mamy wakacje, więc czyżby postanowili przyjść w południe do mojego domu? Z pewnością jednak spotkałem się z kłopotliwymi facetami….

– Co ty robisz…. Zaraz, dzieci!?

– Hej hej, co to za dzieci!?

Obydwaj byli w szoku po tym jak zobaczyli Buchou i Asię. Cóż, to chyba oczywiste.

– N-nie mów mi, że to dzieci Isseia!?

– Sądząc po kolorze włosów, ich matkami są Rias-senpai i Asia-chan….?

Zaczęli się czegoś domyślać! Doszli nawet do wniosku, że to moje dzieci!

– To niemożliwe żebym miał dzieci!

Nie chcę dzieci, których sam sobie nie spłodziłem! Chciałem to powiedzieć, ale powstrzymałem się. Od kiedy mieszkam z tyloma ślicznotkami, chcę dla nich być personifikacją zazdrości!

Próbowałem się usprawiedliwić, ale oni dalej kontynuowali swoje dziwne domysły.

– Sądząc po ich wyglądzie, mogą mieć trzy albo cztery latka…… Ise ma siedemnaście lat, prawda? ……..Więc czy to możliwe?

– Mówisz poważnie!? T-ten gość przez cały czas zachowywał się jakby nie miał żadnego doświadczenia, a ty próbujesz mi teraz powiedzieć, że w rzeczywistości Ise przez te wszystkie lata śmiał się z nas za naszymi plecami….

Matusda i Motohama spojrzeli na mnie z poważnymi wyrazami twarzy, których nie jestem w stanie opisać.

– Za-zaczekajcie sekundę! Co wy sobie w ogóle obliczacie!? Co wy sobie wyobrażacie!?

– Nagłe spotkanie! To ja! „Przypadek D” miał miejsce! „Przypadek D” wystąpił! – Matsuda co chwilę do kogoś dzwonił!

G-gdzie dzwonisz!? Co to jest „Przypadek D”!?

BŁYSK!

Motohama zrobił zdjęcie mini-Buchou i mini-Asi! Heeeej! Co robisz!?

– Matsuda! Mamy dowód! Teraz chodźmy na zebranie Komisji Zgładzenia Iseia!

– Och tak! Ise, kiedy spotkanie się skończy, będzie już po tobie! Zawsze życzymy ci nieszczęścia!

Moi kumple opuścili to miejsce naprawdę szybko! Próbowałem ich zawołać z powrotem!

– Hej! Co macie na myśli mówiąc Komisja Zgładzenia Iseia oraz życzenia mi nieszczęścia!? Zaczekajcie! Dokąd idziecie zostawiając tak swojego najlepszego kumpla!?

[UMRZYJ!]

To co usłyszałem z daleka, to właśnie takie pozbawione serca słowa.

Część 4[edit]

……Myślę że jestem trochę zmęczony. Kiedy wróciłem ze spożywczaka do salonu, byłem śmiertelnie wyczerpany.

– To jest zimne.

– Pyszne.

Mini-Buchou i mini-Asia zajadały ze smakiem lody. Jest jednak problem. Jestem przerażony tymi nowymi plotkami na mój temat, które mogą obiec klasę, gdy tylko skończą się wakacje!

Azazel-sensei pojawił się przede mną, kiedy moja głowa była pogrążona w mrocznych myślach.

– Znalazłem sposób na odczarowanie ich – powiedział.

Sensei był ubrany jak jakiś odkrywca. W jednej dłoni trzymał europejsko wyglądający miecz, a w drugiej stalową tarczę. Huh? Co to ma być?

– Musimy zebrać do tego celu składniki związane z mroczną mocą. Po zmieszaniu ich otrzymamy lekarstwo, które złamie zaklęcie. O to chodzi Ise, idziemy!

Azazel-sensei wskazał jakiś kierunek i wyraźnie był rozbawiony.

– Huh? Idziemy? Ale dokąd? – entuzjazm Senseia wydał mi się podejrzany.

– Znaleźliśmy sposób jak przywrócić Buchou i Asię-san do normalności. Najpierw po śladach demonicznej energii ustaliliśmy jakiego zaklęcia użyto w twoim pokoju, a następnie znaleźliśmy sposób aby je cofnąć. Było to też wspomniane w dokumentach, które przyniósł Sensei, więc byłoby w porządku, gdyby Akeno-san, albo ja był przy tym obecny. Złamanie zaklęcia to tylko kwestia czasu – Kiba udzielił mi wyjaśnień.

Hmm, rozumiem. Więc zaklęcie użyte przez Buchou może zostać cofnięte huh.

– Niby to wystarczy, ale zdecydowaliśmy się jednak na zrobienie lekarstwa, aby złamać zaklęcie. Do zrobienia go potrzebne nam są jednak składniki, więc ty i ja musimy je zdobyć – Sensei udzielił mi dodatkowych wyjaśnień.

– Mówisz, że mamy zebrać składniki, ale właściwie gdzie się udajemy?

– Do różnych miejsc. Akeno, ty idziesz z nami. Jeśli pójdziemy obydwoje, to będziemy mogli wspierać Ise.

Twarz Akeno-san przybrała niemiły wyraz po tym, jak Sensei ją zawołał. Cóż, Akeno-san niezbyt się z nim dogaduje.

– …….Nie podoba mi się, że wydajesz mi polecenia, ale jeśli to dla Buchou, Asi-chan oraz Iseia-kun, to pójdę z tobą.

Akeno-san potwierdziła to, krzyżując swoje ręce. Och, dotyka łokciami swoich piersi!

– Sensei, a ja? – zapytała Xenovia, wlokąc za sobą Gaspera.

Gasper......... Więc ona cię trenuje.

– Ty trenuj dalej Gaspera.

– Zrozumiałam. Chodźmy, Gasper. Nauczę cię teraz jak unikać ciosów świętego miecza Durandala.

– Hiiiiiiii! Teraz to będą prawdziwe łowy na wampira!

Xenovia wyszła ciągnąc za sobą Gaspera, który miał trupio-bladą twarz. Wygląda na to że Xenovia naprawdę dobrze się bawi. Gasper, stań się silniejszy.

– Iche, dokąd idziemy?

– ...........Nie zostawiaj nas.

Buchou i Asia ciągnęły mnie za nogawki spodni. Hmm, co powinienem zrobić….

– Cóż zabierzemy je ze sobą. Skoro ja też idę, to nie napotkamy żadnych niebezpiecznych sytuacji.

Zdecydowanie, obecność Naczelnika-sama jest gwarancją bezpieczeństwa…..

W ten właśnie sposób zaczęliśmy zbierać składniki, używając magicznych kręgów upadłych aniołów, aby przemieszczać się między odległymi lokacjami.


Zaczęło się, ale……..

GAAAAAAAAAAAAAO!

Dobiegł mnie niebezpieczny ryk!

W głębi góry leżącej w pewnym kraju, stanąłem twarzą w twarz z potworem, dzierżąc tylko tarczę i miecz!

Wrogiem był Minotaur, człekokształtny potwór z głową byka! Miał jakieś cztery czy pięć metrów wzrostu i był bardzo wielki! Miał masywną klatę i pięści! Głowa była bycza, ale mimo tego była pełna ostrych jak sztylety zębów! On z pewnością nie jest jaroszem! To zdecydowanie mięsożerny byk!

Ja jestem jedyny, który się tak naraża!

CIACH!

Odgłos od którego zawibrowało powietrze! Bitewny topór Minotaura był większy niż ja! I próbował mnie nim trafić! Zostanę zabity! Jeśli nim oberwę, to przetnie mnie na pół jednym ciosem!

Pierwszy składnik. Wątroba Minotaura! Wygląda jednak na to, że to moja wątroba jest zagrożona!

– Hej Ise, idź na całość! – krzyknął Sensei, zajęty przygotowywaniem kociołka.

– Sensei! Ja zginę! Nie ma mowy żebym potrafił zdobyć tą rzecz!

Krzyczałem i wzywałem pomocy! Oczywiście! Nie ma mowy żebym mógł pokonać takiego potwornego byka takim mieczem jak teeeeeeeeeeen!

– O czym ty mówisz? Pokaż swoją miłość do Rias i Asi. Będę nad tobą czuwać swoim ciepłym wzrokiem – powiedział Naczelnik-sama, wrzucając do kociołka kurczaka i morskie wodorosty!

Co ty do cholery robisz! Nawet przygotowałeś stół i huoguo[22]!

– Azazel-sensei, pokroiłam już składniki.

– Och, Akeno, dziękuję. Teraz musimy tylko poczekać aż ten idiota pokona byka. Będzie w porządku, jeśli dostanie wątrobę. Resztę zjemy.

– Nigdy wcześniej nie jadłam mięsa Minotaura.

– Tutejsze Minotaury smakują niesamowicie. Kiedy ich raz skosztujesz, uzależnisz się od nich. Myślę że smakuje tak samo jak wołowina z Matsusaka[23]. Hej, Rias, Asiu, tu są wasze talerze.

– Mięso.

– Pan byk.

– OOOOOOOOI! Dlaczego macie taką rodzinną sytuację, kiedy ja tuż obok was walczę na śmierć i życie!? Zostanę zabity przez tego byka z Matsusaka!

Byłem coraz bliżej śmierci, unikając ataków Minotaura!

– Rias, Asia, rzeźnik przyniesie niedługo mięso. Co za szczęście.

– Sensei! To rzeźnik zostanie zabity! Zostanę zabity przez byka! Ten byk jest silny! Zostanę zabity zanim zdobędę mięso!

Uwa! Bitewny topór poleciał na dół i zrobił wielką dziurę w ziemi! Nie mogę sparować nawet pojedynczego ataku!

– Pomóż mi przynajmniej trochę! Jesteś przecież „Naczelnikiem Upadłych Aniołów”, więc nie jesteś czymś w rodzaju finalnego bossa z filmu!?

– Tak. Jestem silny. Gdyby to była gra RPG, byłbym ukrytym bossem, który pojawia się po tym, jak już przejdziesz grę. Jednak jestem twoim sprzymierzeńcem, więc masz szczęście.

– Więc pomóż mi! Zginę, jeśli będę sam walczyć z tym potworem!

– Ale to będzie nudne. Jeśli zabiję potwora promieniem z mojej dłoni, wtedy taki opis zajmie tylko kilka linijek w tej powieści, wiesz o tym?


Azazel wystrzelił promień z dłoni.

Byk zginął.

Przedmiot zdobyty.


– Popatrz, opis zajął kilka linijek, co za nuda.

– Mi to odpowiada! Naczelniku-sama który jesteś bilion razy silniejszy ode mnie! Proszę, miej litoooooooooooooooooooooość!

Kiedy tak sobie rozmawialiśmy, usłyszałem z daleka dudnienie ziemi!

Kiedy spojrzałem w tamtą stronę zobaczyłem……grupę Minotaurów biegnącą w naszą stronę!

Gyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

Grupka wołowiny z Matsusaka biegła prosto na nas! Czy biegli pomóc swojemu towarzyszowi po tym kiedy zorientowali się, że został zaatakowany!? Tym razem zdecydowanie zostanę zabity! Zostanę zjedzony przez byki!

– Ara-ara, ależ to całe stado.

Mina Akeno-san wyrażała zaniepokojenie! Obok niej, Sensei przybrał zakłopotany wyraz twarzy.

– Chi, ależ hałasują.

Wycelował palec w stado.......

PI!

Z jego palca wyleciał strumień światła i……

DOOOOOOOOOOOOOOON!

Rozległa się potężna eksplozja, a stado Minotaurów zostało zmiecione z powierzchni ziemi!

To szaleństwo! To z pewnością atak ostatniego bossa!

– Hmph. Baba z wozu koniom lżej. Ise, walcz zawsze z sercem.

Sensei podniósł kciuk w górę! To nie to! Nie o to mi chodziło! Skoro było ich aż tylu, to mogliśmy mieć tyle wątrób, ile byśmy tylko chcieli! On jednak wolał obrócić ich wszystkich w popiół! Naprawdę skończył to w kilku linijkach!

– To tym promieniem można zabić więcej niż jednego wroga!? W ten sposób można zakończyć każdą bitwę! Ponadto w tym stadzie były minotaury większe niż ten, z którym przed chwilą walczyłem!?

– Wystarczy walczyć. Ostatni Boss-sensei!!

Mogę mieć szczęście, albo i go nie mieć. Minotaury będą się teraz bały atakować! Wiem jak się czujecie! Przerażeni, prawda!? To byłoby naprawdę przerażające, gdyby ktoś taki jak finalny boss był waszym wrogiem!

Wewnątrz mnie było jednak wiele współczucia, kiedy poszliśmy pociąć to, co było naszą szansą.

Część 5[edit]

Jakoś zdobyłem wątrobę Minotaura i następnie przybyliśmy do kolejnego kraju.

Przed nami stała Akeno-san ubrana w cienki strój!

– Czy to w porządku?

To zniewalające ciało pobudzało mnie! Aaach, tak jak myślałem, piersi Akeno-san są wielkie! Wyraźnie widać jej białe uda! Jej piękne nogi są wspaniałe!

– Tak, jednorożec zbliży się tylko do nietkniętej dziewicy.

Było tak jak powiedział Sensei, tym razem byliśmy w ojczyźnie jednorożców. Znajdowaliśmy się w środku lasu, tuż naprzeciwko pięknego jeziora. Najwyraźniej jednorożec pojawi się tylko przed dziewczyną nieskalaną żadnym plugastwem.

Tak właśnie Akeno-san została wybrana do tej roli, a my chowamy się w cieniu wstrzymując nasze oddechy i oczekując na pojawienie się jednorożca. Najwyraźniej to cienkie ubranie zatrzymuje demoniczne moce diabła. Azazel-sensei przygotował je, gdyż obawiał się że jednorożec może nie chcieć się zbliżyć do diablicy. Akeno-san stała tuż przed jeziorem, a my przyglądaliśmy się jej z cienia. Buchou i Asia siedziały cichutko na moich kolanach. Tak, z tej dwójki są naprawdę dobre dziewczynki.

– Hmm, wiem że z moich ust brzmi to dziwnie, ale uważam że Akeno ma niesamowicie erotyczne ciało – powiedział Sensei przyglądając się Akeno-san poważnym wzrokiem.

Nie patrzył jednak na nią zboczonym wzrokiem, był to raczej wzrok kogoś z rodziny, kto cieszył się że jego córka albo siostra dorasta.

– Zgadzam się. Dlaczego ona ma takie erotyczne ciało? – zapytałem.

– Akeno ma w sobie krew upadłych aniołów, a większość upadłych anielic to atrakcyjne kobiety.

– Mówisz poważnie!?

Zdecydowanie wszystkie upadłe anielice które dotąd spotkałem, miały erotyczne ciała.

– Tak, jednym z naszych zadań jest oczarowywanie mężczyzn z innych gatunków. Ich ciała są czymś, co wywołuje u mężczyzn silne pożądanie. Ale nawet porównując ją z nimi, Akeno jest wyjątkowa. Jeśli możesz ją dostać, to zdecydowanie bierz ją.

– C-cóż, gdybym mógł, to zdecydowanie bym…..

– Tak. Nawet jeśli taki jestem, to moim głównym zadaniem jest czuwanie nad Akeno-san. Poczułem ulgę, kiedy to powiedziałeś.

Sensei przytaknął samemu sobie. Co się dzieje…..

– ? H-haa, Więc to tak….

– Iche, masz zboczoną twarz.

– Zboczoną.

Obydwie dziewczynki zaczęły ciągnąć mnie za policzki. Wygląda na to, że są złe. Co im się stało…..

– Uu, proszę nie ciągnijcie.

– Wygląda na to, że mamy wiele trudności. Och, przyszedł.

Kiedy spojrzałem, zobaczyłem w pobliżu jeziora konia o białej maści! Naprawdę miał pojedynczy róg na czole.

– Od czasów starożytnych róg jednorożca jest cennym medykamentem, który jest w stanie wyleczyć dosłownie wszystko. Potrafi też przełamywać różne zaklęcia. Dlatego musimy go zdobyć.

– Czy to w porządku? Ten róg mu odrośnie?

– Skoro chcemy użyć jego rogu do zrobienia lekarstwa, to nie ma żadnego problemu. Sam róg też odrośnie.

High school dxd v8 c007-008.jpg

Ach, więc nawet pomyślał o wszystkim.

Jednorożec zbliżył się do Akeno-san. Kiedy wyciągnęła rękę aby go dotknąć….

– Ha!

Akeno-san zadała Jednorożcowi cios karate w szyję! Ponieważ jednorożec niczego się nie spodziewał, upadł znokautowany na ziemię.

Po potwierdzeniu tego wyszliśmy z cienia.

Przepraszam jednorożcu.

Niezależnie od tego jakby nie wyglądała, Akeno-san jest diablicą.

Najpierw był byk, a teraz koń. Może następnym celem będzie świnia.

Jaki ja byłem….. głupi.

Część 6[edit]

Składnik po który tu przybyliśmy….. był najgorszy

GOBAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

Tuż przede mną znajduje się potwór, który ma ponad 15 metrów wzrostu i ryczy. Jest pokryty czerwoną łuską i rozłożył na całą szerokość parę skrzydeł….. smok!

– To Płomienny Smok, który reprezentuje ogień. Porastająca jego grzbiet łuska jest ostatnim składnikiem – wyjaśnił Sensei spokojnie.

Niemożliwe! To niemożliwe! Jakby na to nie patrzeć, to przecież potwór! Uwaaaaaach! Wszystkie dorosłe smoki są takie wielkie!? Wcześniej widziałem tylko smoczątko! Chowańcem Asii jest mały smok. Jest jednak tak mały, że bez problemu można go nosić na rękach. Tego tutaj nie da się wziąć na ręce!

Ten miecz który trzymam, jest dla niego jak wykałaczka!

– ……S-Sensei….. To jest trochę……

– Smok który mieszka w tobie jest o wiele silniejszy od tego tutaj. Pokaż że potrafisz coś z tym zrobić.

Wewnątrz mnie rezyduje legendarny smok…… mam w sobie moc Sekiryuuteia. To zdecydowanie prawda! Ciągle nie potrafię jej jednak używać jak należy i na pewno nie dam rady pokonać tego gościa tutaj!

GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!

Smok wypuścił olbrzymie ilości ognia ze swojego wielkiego pyska!

– Uwaaaaaaaaaaaaaaaaach!

Mogłem tylko biegać dookoła z płaczem! Jeśli tym oberwę, to spalę się na węgiel!

Będzie gorąco! Naprawdę gorąco! Co więcej, dlaczego dzisiaj tak często muszę ocierać się o śmierć!?

– Hej, Sensei! Jeśli się nad tym zastanowić, to ty i Akeno-san jesteście tu aby mnie wspierać, prawda!?

Jestem pewien że powiedział coś takiego, zanim zaczęliśmy tą całą podróż! Ale teraz zostałem zostawiony na pastwę losu!

– Pamiętasz jeszcze ten erotyczny wygląd Akeno?

– Tak!

Oczywiście że tak, zachowam go w mojej pamięci na wieczność!

– Nasza praca na tym się skończyła.

– Coooooooooooooooooooooooo!?

Z powodu tego co właśnie usłyszałem, moje oczy mało nie wyskoczyły z orbit! Naprawdę!? To o to chodziło!? To było wspaniałe i byłem szczęśliwy! Ale!

– Sensei, na dobrą sprawę jest to bardzo okrutne – Akeno-san próbuje się sprzeczać!

Można się było po niej tego spodziewać! Jest taką miłą osobą!

– Kogo to obchodzi. Też chcesz zobaczyć tą interesującą stronę Iseia, prawda?

– ………….Tak, zgadza się, ale…

Huh? Czyżby Akeno-san dała się przekonać!?

Unikałem ognistych oddechów smoka i biegałem zygzakiem, zszokowany tą całą sytuacją! Ale nawet do uników potrzeba siły! Cholera, tracę już oddech!

– Sensei! Ja zginę! Moja wytrzymałość jest na wyczerpaniu!

Możliwe że moja desperacja wreszcie go przekonała, Sensei powiedział „Niech będzie” potrząsając jednocześnie głową!

– Nic nie można na to poradzić! Przybąąąąąąąąąąąadź!

Azazel-sensei pstryknął palcami, po czym na ziemi pojawił się wielki magiczny krąg. Wyłoniło się z niego coś wielkiego, emanujące pulsującym światłem!

– Co to u diabła jeeeeeeeeeeeeeest!

Z kręgu wyłonił się olbrzymi człekokształtny super robot, który był równie wielki co smok!

Zaraz, robot? Mój sposób widzenia świata właśnie się zmienił!

– Sensei, skąd ty go wziąłeś!? Z innej galaktyki?!

– Z tajnej piwnicy ukrytej pod basenem Akademii Kuou! Wszystkie ustawienia powinny być w porządku

– Nie dostosowuj naszej szkoły do swojego widzi mi się!

Więc zrobił coś takiego pod basenem, w którym pływaliśmy! Jeśli dowie się o tym Buchou, która rządzi szkołą po zmroku, nieźle się wścieknie!

– To pomagający diabłom robot, którego stworzyłem używając technologii upadłych aniołów! Nazywa się Maouga! Sirzechs mnie o to poprosił! Zasila go nienawiść ludzi, która wypełnia świat! Nienawiść istnieje na całym świecie, więc to czysta, ekologiczna energia! – wytłumaczył mi Sensei stojąc na ramieniu robota.

– Ma-Maougaaaaaaaaaaaaaa!? To zdecydowanie pochodzi z innej serii! Komuś pomyliły się historie! Co więcej, co masz na myśli mówiąc, że używa nienawiści jako energii!? To jest złe! Jakby na to nie patrzeć, czegoś takiego powinni używać przestępcy! Dlaczego Sirzechs-sama poprosił o zrobienie czegoś takiego!? Dlaczego poprosił o to złego naczelnika wszystkich ludzi!?

– Takie drobiazgi są nieważne. Najważniejszy jest przepływ oraz wykonanie. Naprzód, Maouga! Przyjmij nienawiść ludzi! Jesteś arcydziełem stworzonym przez świat ciemności!

Maouga wycelował rękę w smoka. Tak jak myślałem, twoja wyobraźnia jest zła, Sensei!

– Żryj to! Rakietowy Cios! – kiedy Sensei krzyknął....

BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUM!!!!!

Ręka robota plunęła ogniem, który popędził prosto przed siebie! to naprawdę rakietowy cios!

GOOOOOOOOOOOOOOOOO.................

Smok bez trudu zrobił unik przed szybko nadlatującą Rakietową Pięścią, która zniknęła następnie gdzieś po przeciwnej stronie nieba.

…………………….

Huh? Więc to tak? Co więcej……

– Sensei. U-umm, chciałbym cię o coś zapytać…..

– O co?

– T-ta rakietowa pięść nie wróci tu chyba niczym jakiś bumerang, prawda?

Słysząc moje pytanie Sensei zamknął na chwilę oczy.

– ………….. Właśnie w ten sposób cała nienawiść tego świata zniknęła – odpowiedział z orzeźwiającym uśmiechem!

– Nie rozumiem co masz na myśli! Zaraz, ta rakietowa pięść dalej będzie tak lecieć!? To nie jest ekologiczne!

Dokąd leci ten pocisk!? Nie powiecie mi chyba, że spadnie na teren jakiegoś kraju!? Aaaaach, przecież mogą tam mieszkać jacyś ludzie! Przepraszam was za to, że nadleci tam wielka rakietowa pięść!

– Jakie to smutne. Bądź co bądź, ten robot to tylko broń….. Sirzechs, słyszysz mnie? Ile jeszcze razy mamy splamić nasze ręce złem, aby ujść z takiej sytuacji z życiem…….?

– Nie mów czegoś takiego z takim smutnym wyrazem twarzy! Tak przy okazji chciałbym cię o coś zapytać, kto jest silniejszy, ty, czy Maouga?

– Oczywiście że ja! – Sensei wskazał na siebie z dumą!

– Więc nie rób takich rzeczy! To strata pieniędzy! Ty sam jesteś silniejszy, nawet z tym swoim płonącym promieniem!

– Nawet ja mam dni, kiedy nie mogę go używać.

– Przecież użyłeś go wcześniej!

Kiedy ja i Sensei byliśmy zajęci nasza kłótnią, smok ruszył do ataku z głośnym „Gaaaaaao!”!

– Zamknij się!

PIIIIIIIII!

Z dłoni Azazela-sensei błysnęło światło!

DOOOOOOOOOOOON......

Potwornie wielki smok padł na ziemię po pojedynczym trafieniu! Patrzcie! W ogóle nie byłem potrzebny! Maouga też nie!

– Hmph. Nie ma mowy żeby nawet pojedynczy dziki smok mógł mnie tknąć.

W ten właśnie sposób, dzięki nam….Nie, dzięki Azazelowi-sensei zdobyliśmy ostatni składnik do naszego lekarstwa.

Doprawdy, skoro Azazel-sensei mógł sam to wszystko tak łatwo zdobyć, to po co wlókł mnie przez ten cały czas ze sobą……?

Część 7[edit]

Jakoś byłem w stanie wrócić do domu.

Zdobyliśmy wszystkie potrzebne składniki. Byłem jednak wyczerpany, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym.

Ile to już razy dzisiaj byłem blisko śmierci…..?

Z tego co słyszałem, Buchou i Asia odprawiły w moim pokoju jakiś rytuał, który im nie wyszedł, na skutek czego zmieniły się w małe dziewczynki.

Tym razem zrobimy coś przeciwnego do tamtej ceremonii. Podjęto decyzję o użyciu tego samego zaklęcia, którym posłużono się poprzednio.

Kazaliśmy Asi i Buchou usiąść w środku magicznego kręgu i daliśmy im do picia eliksir zrobiony ze składników, które zdobyliśmy.

– Gorzkie.

– Ueeee.

Obydwie wypiły eliksir z załzawionymi oczami.

– Teraz pozostało mi tylko aktywować krąg i przywrócić je obie do normalności.

Akeno-san wysłała swoje demoniczne moce do magicznego kręgu, który zaczął się świecić.

Och, więc dzięki temu Buchou i Asia znów stanął się normalne. Bardzo do tego tęskniłem…..

Wziąłem głęboki wdech.

– Hej, Ise – Sensei odezwał się nagle do mnie.

– Tak?

– Jeśli eliksiru i mocy magicznych starczyłoby nam na przywrócenie do normalności tylko jednej z nich, to którą byś wybrał? – zapytał Sensei.

– Zwiększyłbym wtedy jego moc za pomocą Daru Wzmocnienia, a wtedy byłby w stanie odczarować obie! – nie zastanawiałem się nad niczym i odpowiedziałem wprost.

Sensei wybuchł śmiechem, kiedy to usłyszał.

– Hahahaha! Odpowiedziałeś tak bez zastanowienia! Dobra odpowiedź! Tak, bardzo dobra. Jesteś zdolny do tego. Jeśli jesteś legendarnym smokiem, to ocaliłbyś obydwie.

– ?

Byłem nieco zakłopotany, ale mimo wszystko to prawda, ocaliłbym obydwie i to za wszelką cenę.

– Hiiiiiiiiiii! Ise-senpai! Raaaaaaaaaaaaatuj! Xenovia-senpai chce mnie zabić!

Nagle do pokoju wpadł Gasper. Wygląda na to, że Xenovia ścigała go dookoła.

– Mu! Nie uciekaj! Mówię ci tylko żebyś wypił ten odżywczy sok z dużą ilością czosnku!

Xenovia goniła Gaspera trzymając w dłoni kubek pełen soku mającego podejrzany kolor.

- Zaraz! Gasper pędzi prosto na mnie!

– Ise-senpai raaaaaaaaaaaaaaaatuj!

Zaraz na mnie wpadnie.........................

DON!

Gasper i Xenovia wepchnęli mnie do magicznego kręgu!

BŁYSK!

Magiczny krąg zaświecił się i błysnął jeden raz.

Zaraz potem w kręgu stała dorosła Buchou i Asia.

– …..Wygląda na to że znów jesteśmy normalne.

– Auuu, wróciłam do normalności.

Cieszę się! Obydwie wróciły do swoich zwykłych postaci! Buchou z wielkimi piersiami oraz urocza Asia!

– Więc jak to się stało? – zapytał Sensei.

Buchou i Asia spojrzały na siebie nieśmiało i zaczęły opowieść.

– …..Od jakiegoś czasu, Asia i ja byłyśmy zainteresowane Iseiem, kiedy był jeszcze dzieckiem. Istnieje pewne zaklęcie, które na pewien czas mogło go zmienić w dziecko…….

– Spróbowałyście go użyć, ale zaklęcie się odbiło huh. Rany.

Sensei westchnął jakby był zdziwiony. Buchou i Asia przybrały przepraszający wyraz twarzy.

Zaraz, czyli próbowały zmienić mnie z powrotem w dziecko. Ach, jeśli dobrze pamiętam, to obydwie nieco zbzikowały, kiedy zobaczyły mój stary album ze zdjęciami. Więc to tak.

– Przepraszam.

– Przepraszam.

Obydwie skłoniły się.

– Już dobrze, cieszę się, że obydwie znów jesteście normalne – odpowiedziałem z uśmiechem.

– Ise.......... Ciągle pamiętamy o wszystkim co się zdarzyło, kiedy byłyśmy dziećmi.

– Tak. Ise-san bardzo się o nas troszczył.

– Pracowałeś dla nas tak ciężko, mimo iż to było takie niebezpieczne…..

– Byłam taka szczęśliwa..........

Arara, czyżby patrzyły na mnie mokrymi oczami? Jeśli będą się tak zachowywać, to będę się czuł zażenowany.

Huh? Dlaczego Buchou i Asia stały się nagle takie wielkie?

Wszyscy dookoła są tacy wielcy…… Dlaczego tak nagle urośli? Naprawdę byłem w kłopocie, jak na to zareagować.

– Więc tym razem ty się zmieniłeś huh. Ha ha ha ha, ale jesteś malutki! – powiedział Sensei ze śmiechem.

– Huh?

Osłupiałem. Zacząłem czuć się niepewnie i spojrzałem na moje ręce…….są takie małe!?

Spojrzałem w lustro i zobaczyłem w nim siebie jako dziecko!!

– Coooooooooo to ma byyyyyyyyyyyyyyyć!? – zawyłem ze zgrozy.

– Wygląda na to że zaklęcie zadziałało, kiedy zostałeś wepchnięty do magicznego kręgu – powiedział Sensei z lubieżnym uśmiechem.

– Eeeeeeeeeeeech!? Więc tym razem to ja!? Ale ciągle o wszystkim pamiętam!?

– Więc tym razem zaklęcie zadziałało jak należy. Rias, Asiu, macie szczęście.

Wszyscy członkowie klubu byli wyraźnie rozbawieni tym, co powiedział Sensei!

– Iyaaan! Ise! Jesteś tak słodki jak myślałam!

Buchou przytuliła się do mnie mocno! Nie jestem żadnym pluszakiem, więc nie mów „Iyaaan!”!

– Bu…Buchou-san! Pozwól mi go też przytulić!

– Ara ara, więc ja jestem po Asi-chan.

Wygląda na to że Asia i Akeno-san też były głęboko poruszone!? Ich oczy aż się iskrzyły!

– Ise, myślę że jesteś bardzo słodki.

– Ja....... ja też tak uważam.

Xenovia i Gasper którzy ponosili za to wszystko winę, powiedzieli to nieśmiało podnosząc ręce do góry! Przeproście! Przeproście mnie natychmiast! Skoro jestem taki mały, to nie mogę wyjść na zewnątrz! I jak mam to wytłumaczyć moim rodzicom! To duży problem!

– Więc będzie w porządku, jeśli pozostaniesz w takiej postaci na jakiś czas. Wygląda na to, że Rias, Asia i Akeno są szczęśliwe z tego powodu, a nikt nie jest nieszczęśliwy – Sensei powiedział coś strasznego!

Przecież ja jestem bardzo nieszczęśliwy!

– Zaraz! Co ze składnikami!?

– Nic nie zostało – odpowiedział Sensei z lubieżnym uśmiechem!

Jak możesz być taki nieczuły?!

– Sensei! Proszę, idź i zdobądź więcej składników! Z twoją mocą możesz to zrobić w jednej chwili, prawda!?

– Nie chce mi się. Dostatecznie dobrze się już dzisiaj bawiłem. Musisz jakiś czas wytrzymać w tej postaci. Na mnie już czas.

Sensei jest naprawdę okropny! Zdecydowanie wszystko co dzisiaj zrobił było dla jego własnej zabawy! Z pewnością spotkało mnie dzisiaj nieszczęście.

– Tak więc pójdę już.

– …........Także mam pewien projekt badawczy i muszę już iść.

Kiba i Koneko-chan idą już do domu!? Co to ma być!? To dla mnie smutna historia!

– Nie, nie chcę tego! Niech mi ktoś pomożeeeeeeeeeeeeeeeee!

Nasze wakacje dopiero się zaczęły. Są jednak straszne, gdyż wygląda na to, że tylko mnie spotkało nieszczęście.


Żywot 6: Trzystu Ise[edit]

Część 1[edit]

Właśnie teraz jestem w środku tajemniczej kapsuły!

– Ha ha ha ha, naprawdę przyszedłeś w idealnym czasie, Ise.

Osobą która uruchomiła to urządzenie, śmiejąc się przy tym tak radośnie, był Azazel-sensei!

Kiedy wszedłem do laboratorium Azazela-sensei przynosząc mu herbatę, ten zamknął mnie w środku mówiąc „Świetnie że jesteś”! Nic nie rozumiem!

ŁUP! ŁUP!

Mimo iż z całej siły waliłem w drzwi kapsuły, to nawet nie drgnęły!

– Sensei, co ty próbujesz zrobić!

– Cóż, jest coś co od dawna chciałem sprawdzić, ale byłem w kłopocie, ponieważ nie miałem żadnego obiektu do eksperymentu. Aż tu nagle ty przynosisz mi herbatę, więc poczułem że mogę tego spróbować teraz.

– „Mogę tego spróbować teraz”!? Więc zamknąłeś swojego ucznia w środku, bo „Poczułeś że możesz tego spróbować teraz”!

– Nauka wymaga ofiar.

– Ech!? To znaczy że ja jestem tą ofiarą!? Nie, wypuść mnie! Nieeeeeeeeeeeeeee!

Błagałem o pomoc, ale urządzenie zostało uruchomione! Zaraz obok stoi identyczna kapsuła! Jest jednak pusta. Czyli tylko mnie tak zamknięto!

– Zaraz, co to w ogóle za rodzaj eksperymentu!? – kiedy Sensei usłyszał moje pytanie odwrócił się żeby na nie odpowiedzieć….

BŁYSK! BUUUUUUUUUUM!

Błysnęło światło, a zaraz potem miała miejsce eksplozja.


Kaszel! Kaszel!

…….Uu, ale tu tego dymu. Wydostałem się z kapsuły nie wiedząc o tym.

Kiedy spojrzałem na kapsułę w której siedziałem, zobaczyłem że jest zniszczona. Czy wybuchła dlatego, że eksperyment się nie udał?

Po tej eksplozji w pokoju panował bałagan. Wiele przedmiotów było połamanych i rozrzuconych dookoła. Kiedy rozejrzałem się szukając Senseia, nigdzie nie mogłem go zobaczyć. Najwidoczniej musiał się znudzić, ponieważ jego eksperyment mu nie wyszedł.

Miałem zamiar złożyć skargę na niego. Jest hańbą dla wszystkich nauczycieli, skoro wykorzystuje swoich uczniów jako króliki doświadczalne! Tego można było jednak oczekiwać po naczelniku upadłych aniołów. On zdecydowanie jest zły do szpiku kości.

– Rany, ten Azazel-sensei. Zostawił mnie po tym, gdy eksperyment się skończył – po powiedzeniu tego opuściłem laboratorium.

Miejsce w którym obecnie jestem to stary budynek Akademii Kuou.

Kiedy wszedłem do pokoju klubowego….

– Kyaa!

Dziewczęcy głos! I to należący do Asi!

Kiedy spojrzałem w kierunku z którego się rozległ…... zobaczyłem całkiem nagą Asię!

BUU!

Doznałem silnego krwotoku z nosa. Hmm! Tak jak myślałem, Asia-chan z pewnością nieźle się rozwinęła od dnia, w którym spotkałem ją po raz pierwszy! Twój brat jest taki szczęśliwy!

– Jesteś okropny, Ise-san. Żeby tak nagle zedrzeć ze mnie ubrania…. – poskarżyła się Asia z załzawionymi oczami.

Ech……? Asia powiedziała coś, czego nie byłem w stanie zrozumieć. Co prawda mam taki atak, który umożliwia mi zerwanie ubrania z dziewczyny której dotknąłem i nazwa się Niszczycielem Szat, ale nigdy nie użyłbym go przeciwko Asi i nie pamiętałem abym to zrobił teraz.

– Hej, nie ruszaj się Ise! – tym razem rozległ się głos Xenovi, która zdawała się kogoś ścigać.

Spojrzałem z zaciekawieniem co się tam dzieje….. I zobaczyłem samego siebie wybiegającego za rogu! Zaraz, dlaczego widzę samego siebie!?

Ten gość który wyglądał jak ja, miał zboczoną twarz i krwawił z nosa oraz zniknął gdzieś po tym, jak minął mnie i Asię.

Xenovia pojawiła się zaraz potem. – Zaraz, ona też jest naga!

Zaciskała dłoń na rękojeści miecza. Rozejrzała się dookoła, a po zauważeniu mnie, ruszyła w moją stronę, potrząsając przy tym piersiami. Tą bronią był święty miecz!

Diabły umrą, jeśli zostaną nim zranione!

– Co to ma znaczyć, że rozebrałeś mnie do naga i nawet nie zrobiłeś ze mną nic zboczonego!

Jesteś zła z takiego powodu!? Xenovia której nigdy nie potrafiłem zrozumieć, próbowała się na mnie rzucić!

– Przestańcie natychmiast obydwoje! – nagle rozległ się gwałtowny głos.

Xenovia zatrzymała swoją dłoń, a święty miecz zawisł tuż nad moją głową.

Kiedy spojrzałem w tamtym kierunku zobaczyłem Akeno-san. Przyszła wlokąc ze sobą Azazela-sensei i kogoś, kto wyglądał zupełnie jak ja!

Część 2[edit]

– W całej szkole jest pełno Iseiów – powiedziała Buchou przykładając dłoń do czoła.

Podczas nagłego zebrania w pokoju klubowym, wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego zajęli pozycję przy oknie i obserwowaliśmy nowy budynek szkoły przez lornetkę.

- Roi się tam od moich sobowtórów!

Było tam pełno ludzi wyglądających jak ja, którzy ścigali dziewczyny ciągle przebywające na terenie szkoły, mimo iż lekcje się już skończyły i używali na nich ataku Niszczyciela Szat!

– Grupy Iseiów będą krążyć dookoła szkoły i rozbierać wszystkie dziewczyny.

Buchou która stała obok mnie przybrała zakłopotany wyraz twarzy.

Koneko-chan zacisnęła mocniej dłonie na lornetce, przez co ją złamała!

– ……. Napadli na mnie kiedy tu szłam. Nie rozumiałam co się dzieje, ale i tak skopałam wszystkim tyłki.

Hiiiiiiiii! Straszne! Koneko-sama jest zła! Nie pamiętam jednak żebym to zrobił! Co więcej, skąd się tu wzięło tyle moich kopi!?

– Co powinniśmy zrobić z tym, którego złapałam wcześniej?

Akeno-san spojrzała w kąt pomieszczenia.

Stała tam klatka, a w środku siedział ktoś, kto wyglądał dokładnie tak jak ja!

– To on rozebrał Asię-chan i Xenovię-chan.

Akeno-san próbowała dotknąć tego kogoś, kto wyglądał jak ja….

– Proszę, pokaż mi swoje cycki! CYCKI! – powiedział to z lubieżną twarzą i próbował jednocześnie rzucić się na Akeno-san!

Wow, jest niebezpieczny!

– Lepiej bądźcie wszyscy ostrożni, a zwłaszcza dziewczyny. Kopie Isseia mają jeszcze większe seksualne żądze niż oryginał – powiedział Azazel-sensei.

– W-więc to ten Ise-san zniszczył nasze ubrania?

– Rozumiem, może faktycznie ma bardziej zboczoną twarz niż normalnie.

Asia i Xenovia, które przebrały się w nowe mundurki, patrzyły na moją kopię przenikliwym wzrokiem. Cieszę się, że to nieporozumienie z rozebraniem ich się wyjaśniło. Nigdy bym się nie ośmielił użyć Niszczyciela Szat na Asi, która była dla mnie jak młodsza siostra oraz na Xenovii, której ciągle nie byłem w stanie zrozumieć.

C-cóż, właściwie to zdarzyło mi się w przeszłości użyć raz tego ataku na Asi.

– Hej, Azazel. Co to był właściwie za eksperyment? – zapytała Buchou.

– Cóż, doppelgänger oszalał, kiedy na nim eksperymentowałem, więc ilość kopii Iseia wzrosła. Wtedy natychmiast nałożyłem barierę na szkołę, więc sobowtóry stąd nie uciekną. Jestem pewien, że dzięki temu udało się ograniczyć zniszczenia – powiedział siedzący na kanapie Sensei!

– Ech! To na tym polegał ten twój eksperyment!? Co więcej, czym jest ten doppelgänger? – zadałem pytanie.

– Doppelgänger oznacza „sobowtóra żyjącej osoby”, a tu mamy przypadek kiedy twoja własna kopia pojawia się tuż przed tobą – Akeno-san udzieliła mi odpowiedzi.

Więc on jest moją kopią? Rozmnożyłem się podczas eksperymentu?

– Ha ha ha, Ise przyszedł do mojego laboratorium w idealnym momencie, więc poczułem ochotę na mały eksperyment. Wystarczyłoby co prawda zrobić tylko jedną kopię, ale czegoś tam nie dopatrzyłem i wdał się błąd. Wtedy doppelgängery Iseia zaczęły się mnożyć jak króliki, a seksualne żądze każdego z nich były do potęgi entej. Ha ha ha ha! Rany, jaki ja byłem przerażony!

– Mówisz więc, że Ise nam się sklonował, ale ilu ich jest dokładnie? – zapytała Buchou z westchnieniem, opierając czoło no dłoni.

– Może ze trzystu.

– TRZYSTU!?

Wszystkich zszokowało wyznanie naszego Sensei! To chyba oczywiste! Byłem przerażony faktem, ze gdzieś w pobliżu grasuje trzysta moich sobowtórów!

– Nie……Azazel-sensei! Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś!? Próbujesz pogrążyć tę szkołę w wiecznych ciemnościach!? Nie wiesz jakim ohydnym zboczeńcem jest Ise-kun!?

Kiba był zły jak nigdy przedtem. Tak, myślę że powiedział też coś niegrzecznego na mój temat.

– ……To koszmar, że liczba super-zboczeńców się zwiększyła – Koneko-chan powiedziała to trzęsąc się z wściekłości!

Czułem też, że chce mnie zamordować! Ech! To moja wina!?

– Hiiiiiiii! Jest trzystu Ise-senpaiów…. Ja-ja-ja zostanę rozebrany! – krzyczał Gasper wewnątrz swojego pudła!

A pieprz się! Nigdy bym nie rozebrał faceta, nawet przez pomyłkę!

– Chciałabym zatrzymać jednego z nich dla siebie, ale Ise-kun który jest tylko zboczeńcem, to tylko nędzna podróbka. Ten prawdziwy jest najlepszy – Akeno-san powiedziała to przytulając się do mnie!

Ach to uczucie jej wielkich piersi!

Tego jednak mogłem po niej oczekiwać! Naprawdę mnie rozumie!

– Masz rację. W każdym razie musimy coś z tym zrobić – Buchou powiedziała to szczypiąc mnie w policzek.

To boli, Onee-sama……

– Akademia poniosła już dużo uszkodzeń. Większość dziewcząt które pozostały w szkole została potraktowana atakiem Niszczyciela Szat, na skutek czego ich ubrania zostały rozerwane na strzępy. Samorząd Uczniowski, Grupa Sitri, pała żądzą zemsty na Iseiu-kun, gdyż większość Samorządu stanowią dziewczyny i teraz są w ciężkiej sytuacji – powiedział Kiba po tym jak skończył rozmawiać przez komórkę.

Członkowie Samorządu Uczniowskiego także są diabłami. Tak więc zadzwonili do Kiby, huh. Co więcej, jest mi naprawdę bardzo przykro z powodu kłopotów które sprawiłem! Sona-kaichou, Saji, wybaczcie!

BIN!

Azazel-sensei stworzył tuż przed sobą mały magiczny krąg i zaczął poruszać palcami, jakby dotykał panelu.

Wtem...

BŁYSK!

Wyglądało, jakby całą Akademię okrył olbrzymi błysk.

– W każdym razie właśnie sprawiłem, że wszyscy uczniowie pójdą spać, więc nie dojdzie do żadnych nowych uszkodzeń. Dodatkowo nałożyłem ochronną barierę na dziewczyny, więc Iseie nie będą się do nich zbliżać. Dzięki temu żaden z sobowtórów nie zrobi nic nieodpowiedniego śpiącym dziewczynom – powiedział Sensei gdy światło się rozproszyło.

Mówisz prawdę? Niesamowite, zrobił to pojedynczym światłem. Dla mocy Naczelnika Upadłych aniołów nie ma rzeczy niemożliwych.

– Wspaniały – dziewczyny obsypały Senseia komplementami i oklaskiwały go.

…….Co to za dziwne uczucie mnie teraz tknęło. Ja niczym nie zawiniłem, ale czułem się jakby to mnie o wszystko obwiniano!

– Pozostało nam tylko wytępić Iseiów. Powinni wyparować jak dym, jeśli zada się im jakąś lekką ranę – powiedział Sensei wstając.

Wiem, że nie mówi tego o mnie, ale czuję się jak szkodnik, kiedy słyszę o tym „wytępieniu”…..

– Cóż, trzystu Iseiów to jak plaga szkodników. Trzeba ich wytępić.

– Powiedziałeś o tym, o czym myślałem! Jesteś okropny Sensei!

Przede wszystkim to ty ponosisz winę za to wszystko!

– Jeden Ise nam wystarczy.

– Tak Buchou. Z tego miejsca pozostaną dymiące ruiny, jeśli będzie ich więcej. Zróbmy z nimi porządek.

Buchou i Kiba są naprawdę chętni do czynu!

– …….Rzeczywiście to wrogowie wszystkich kobiet. Najgorsza rzecz jaką można sobie wyobrazić. Trzeba ich wytępić.

BUN!

Koneko-jest naprawdę zmotywowana do tego i wysunęła swoją pięść do przodu! Nawet ta nadludzko silna dziewczyna, która na co dzień jest taka wyprana z emocji, wyraziła chęć do zrobienia tego!

Wygląda na to, że nikogo nie interesuje fakt, iż to Sensei jest głównym winowajcą, a wszyscy są zainteresowani eksterminacją moich klonów.

Jesteście okropni! Przecież to ja jestem ofiarą! Zaraz się rozpłaczę!

– Dobra ludzie. Musimy obmyślić plan działania. I nie lekceważcie potęgi mocy technologii upadłych aniołów.

– Tak!

Tak oto powstał plan zlikwidowania moich doppelgängerów.

Część 3[edit]

Strategię walki oparliśmy na obserwacji doppelgängera, którego wcześniej złapaliśmy.

– Czuję się taki spokojny, kiedy patrzę na c-cycki…… DAJCIE MI CYCKI! – mówił bez przerwy.

Zachowywał się zupełnie jak zombi ze starego filmu, który dawno temu oglądałem razem z moim tatą….. To jest jednak gorsze niż myślałem. Próbujecie mi wmówić, że te klony mają jakąś chorobę niedoboru piersi? Jednakże nasze strategie powstały właśnie w oparciu o to.


Strategia numer jeden - Wędkowanie.

– Po pierwsze, potrzebujemy wędek. Jako przynęty użyjemy porno pisemka.

Azazel-sensei rozdał nam wędki, które na haczykach miały zatknięte „świerszczyki”.

Najwyraźniej mamy to wywiesić przez okno pokoju klubowego, w celu zwabienia i złapania doppelgängerów.

Grupa która ma za zadanie likwidować moje klony znajduje się niżej, a wśród nich jestem także ja…..

N-nie, czy taka prosta strategia jest w porządku? Mam co do tego wątpliwości. Zaraz to jest ta słynna potęga mocy technologii upadłych aniołów!? Coś takiego wymyśliliby nawet gimnazjaliści i przedszkolacy!

– Jak wielkim zboczeńcem bym nie był, to nie jestem przecież na tyle głupi, aby dać złapać się na coś takiego....

– „Świerszczyk!”

– Porno pisemko!

– Dajcie mi je przeczytać!

– To moje!

Aż tylu doppelgängerów dało się złapać na wędkę!? To czego właśnie byłem świadkiem tak mnie zszokowało, że moje oczy mało nie wyskoczyły z orbit! Eeeeeech!? Czy to w porządku, doppelgängery!?

– S-Sensei! One biorą przy każdym rzucie!

Kiba który trzymał wędzisko był zszokowany powodzeniem planu.

DON! GO!

Koneko-chan biła i likwidowała każdego schwytanego doppelgängera.

– ……Łapiemy ich tyle, że aż zaczynam się bać.

Masz rację! Ja też jestem zaskoczony, Koneko-chan!

– Ale tam są grupy Iseiów-senpai którzy obserwują całą ta sytuację z cienia! – Gasper wskazał doppelgängery, które ukrywały się w cieniu.

Więc niektóre z moich kopii są ostrożne.

– Na nich użyjemy magazynu porno dla maniaków. Na to się skuszą – Sensei zmienił przynętę Gaspera.

Nie, nie sądzę że to….. Ale nawet moje myślenie w ten sposób było…..

– M-masz rację! Niesamowite! – Asia wyciągnęła doppelgängera za pomocą rzadkiego magazynu porno!

Wygląda na to, że Asia dobrze się bawi, nawet jeśli jest lekko przestraszona! Asiu-chan, czy łowienie ludzi na porno pisemka naprawdę jest dla ciebie takie zabawne!?

– ……..Zboczeńcy zlikwidowani.

DON! GON!

Moja cudowna kouhai bez litości eksterminowała kolejnych doppelgängerów!

–…….Nawet tutaj!

BUUN!

Pięść nadludzko silnej dziewczyny leci w moją stronę! Ona nie widzi różnicy pomiędzy mną a doppelgängerami!

GOSU!

Gough! ……. Uderzyła mnie w brzuch! To było precyzyjne uderzenie!

– …..Ko, Koneko-chan….. Ja… jestem ten prawdziwy....

– Nie dam się nabrać. Prawdziwy ma jeszcze bardziej zboczoną twarz.

Jak to możliwe! To tak mnie widzi na co dzień!?

– Koneko, wygląda na to, że ten Ise jest prawdziwy. Nie zniknął, mimo iż oberwał takim precyzyjnym atakiem.

…..Uuu, dzisiaj mam pechowy dzień.

Ponieważ dzięki tej strategii rozprawiliśmy się z połową doppelgängerów……

Moje mieszane uczucia zniknęły……


Strategia numer dwa – Uwodzenie.

Zdecydowaliśmy się sięgnąć po drugą strategię.

– Wygląda na to, że nie dadzą się już nabrać na wędkę. Najwidoczniej nawet Ise zaczął używać mózgu – Azazel-sensei powiedział właśnie coś okropnego.

– Akeno – zawołał Sensei.

Twarz Akeno-san przybrała nieprzyjemny wyraz, gdy usłyszała wołanie Azazela-sensei. Cóż, moja onee-sama niezbyt go lubi.

– O co chodzi?

– Mam pewien plan. Twoja moc będzie potrzebna.

– …..Niezbyt mi się podoba, że to twój plan, ale wysłucham co masz do powiedzenia.

Sensei zaczął szeptać do ucha Akeno-san. Na twarzy Akeno-san pojawiło się zakłopotanie gdy to usłyszała.

– …..T-to zdecydowanie może zadziałać.

– Chciałem wykorzystać Rias, ale ją pozostawię sobie jako ostatnią deskę ratunku. Ty będziesz pierwsza.

– …..R-rozumiem – Akeno-san zgodziła się na propozycję Senseia.

Huh? O czym oni rozmawiali?

Akeno-san użyła demonicznych mocy aby stworzyć w rogu pomieszczenia coś na kształt przebieralni, po czym weszła do środka.

Ma zamiar się przebrać? Kiedy się nad tym zastanawiałem……. Akeno-san wyszła ubrana w kostium króóóóóóllllllliiiiczkaaaaaa!!

Jej przepiękne uda były obleczone w rajstopy! Ten erotyczny strój uwydatniał jej piersi! A te królicze uszy dodawały wszystkiemu perfekcji! Akeno-san od początku miała erotyczne ciało, ale ten kostium królika nie pozostawiał już nic dla wyobraźni!

– Hej, popatrz tylko. Działa to nawet na tego prawdziwego. Widzisz jaki szalony efekt to wywołuje?

Sensei zaczął się śmiać gdy zobaczył w jaki sposób gapię się na Akeno-san. Ale nie można się nie podniecić na widok takiego cosplayu!

– Ise-kun! Twoje piersi są tutaj! – krzyknęła Akeno-san po opuszczeniu szkolnego budynku.

High school dxd v8 191.jpg

Przez chwilę panowała cisza, a potem–

– TO SĄ CYCKI!!!

Doppelgängery które nie dały złapać się na wędki, rzuciły się teraz w stronę Akeno-san! Gdzie wy się wszyscy przez ten czas ukrywaliście!?

– DAJ MI SWOJE CYCKI!

– DAJ JE MNIE! TO MOJE CYCKI!

– TO SĄ CYCKI!

Wszyscy krzyczeli jakieś zbereźne rzeczy, ale ich twarze miały całkiem poważny wyraz! Jak wy wszyscy pożądacie piersi! Nie, je też ich przecież zawsze pragnę!

Zaraz wszystkie doppelgängery dopadną Akeno-san—...

BŁYSK! DOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOON!

Strzeliła błyskawica i wszystkie doppelgängery wyparowały. Och! Otto specjalność Akeno-san, atak błyskawicą! Wszystkie sobowtóry zniknęły w jednej chwili!

Wrażenie było wielkie. Nawet nie poczuli, że zostali zlikwidowani, po prostu rzucili się na piersi Akeno-san.

Oryginalny ja nie może przestać ronić łez, gdy zobaczył jak ci wszyscy Isseie ruszyli w stronę cycków tylko po to, aby znaleźć swój koniec.

……..Co wy wszyscy robicie……

Wygląda na to, że „królicza” strategia Akeno-san działa. Stałem się nieczuły i poczułem taką pustkę w środku. Hej, moje doppelgängery, jesteście teraz szczęśliwi? Mając przed oczami piersi Akeno-san, ruszyli w ich stronę z nadzieją że ich dosięgną. W rzeczywistości jednak zostali bezlitośnie zmasakrowani.

– Ara-ara. Byłabym szczęśliwa, gdyby był to prawdziwy Ise-kun…. Chętnie udzieliłabym mu każdej usługi w tym kostiumie króliczka. Wybaczcie mi, doppelgängery Iseia-kun – czarujące słowa Akeno-san tak mnie poruszyły, że natychmiast zapragnąłem rzucić się w jej ramiona. Opamiętałem się jednak.

Sensei stanął obok mnie, pokiwał przez chwilę głową i położył swoją dłoń na moim ramieniu. Na jego twarzy malował się wprawdzie smutek, ale w dłoni trzymał małą kamerę.

– Mogę potem wysłać film z tego moim współpracownikom? To jest takie zabawne.

– Myślę że nikt nie będzie miał do mnie pretensji, jeśli ci teraz przyłożę.

Ja i Sensei zaczęliśmy się ze sobą bić.

Zrobiłem zwrot.

Sam wskoczyłem w ogień i błyskawice.

Ja, Hyoudou Issei.


Strategia numer trzy – Groźba ze strony Naczelnika Upadłych Aniołów.

Zanim spróbowaliśmy strategię króliczka-Akeno-san, mieliśmy do zlikwidowania połowę doppelgängeró, jednakże teraz ich liczba drastycznie spadła i obecnie było ich nie więcej niż dziesięciu.

Nadszedł czas na ostatni etap naszej strategii.

– Fuhacha! Głupi Ise!

Azazel-sensei stał na dachu budynku starej szkoły! Miał na sobie kostium szefa jakiejś złej organizacji. Jego dwanaście czarnych skrzydeł było rozłożonych na całą szerokość, przez co wyglądał całkiem jak.......szef jakiejś złej organizacji.

– Popatrzcie na to! – krzyknął do moich doppelgängerów, które ciągle gdzieś się ukrywały.

Obok Senseia pojawiła się Buchou ubrana w sukienkę! Jest księżniczką-zakładnikiem. Cóż, jest w końcu prawdziwą księżniczka, a w tej sukience wygląda naprawdę pięknie!

Oto ostatnia strategia. Użyć Buchou, która jest moją panią, jako zakładniczki mającej zwabić doppelgängery.

Jeśli Buchou została schwytana przez władcę całego zła, to próbowałbym ją ocalić nawet za cenę mojego życia! Jest w końcu moją panią, a do tego jeszcze kobietą którą kocham!

W każdym razie, plan Senseia zakłada wykorzystanie mojej miłości do pani. Jakie to złe! Tego mogłem oczekiwać po naczelniku upadłych aniołów!

– Kya. Ise, pomóż mi.

Buchou nie wygląda jednak na zbyt chętną do realizowania strategii naszego Senseia. Nawet jej głos nie jest zbyt szczery. Cóż, w sumie to bardzo głupi plan.

Widząc to, Sensei westchnął.

– Hej, Rias. Włóż w ten krzyk trochę więcej uczucia. Jeśli się nie postarasz, to nawet mi nie będzie się chciało dalej tego ciągnąć.

– Nawet jeśli tak mówisz…. Naprawdę myślisz, że te sobowtóry dadzą się nabrać na coś takiego?

Było tak jak mówiła Buchou. Żaden doppelgänger nawet się nie pojawił.

– Masz rację. Mam więc pewien dodatkowy pomysł.

Sensei wziął głęboki wdech.

– Słuchajcie no! Zamierzam teraz zmacać sobie cycki Riasssssssssssssssss! Jeśli nie chcecie tego, przybądźcie tu i uratujcie ją! Fuhahahahahahahahaha!

Teraz to Sensei dopiero się popisał!

Heeeeeeeeej! Mówisz, że będziesz miętosić piersi Buchou!? Nie miałem pojęcia, że posuniesz się aż tak daleko w swoim planie! Nie, robisz coś, czego nigdy nie powinieneś!

– ……..Ku! Cóż za zły plan! Zrobić zakładnika z piersi Buchou!

Podniosłem w górę pięść, czując przy tym narastającą wewnątrz mnie złość. Stojąca obok mnie Koneko-chan westchnęła.

– ……Cóż za ohydna strategia.

Jest tak jak mówisz, Koneko-sama!

– Jeśli się nie pojawisz zanim skończę liczyć do dziesięciu, zacznę miętosić piersi Rias! Słyszysz!? Pomacam je! Zrobię na twoich oczach rzeczy, których ty nawet jeszcze nie robiłeś! – Sensei kontynuował wzywanie doppelgängerów.

Poruszył swoimi palcami w zboczony sposób!

– ……Jesteś w dobrym humorze.

Buchou westchnęła z półprzymkniętymi oczami.

– Ha ha ha ha, nie bez powodu piastuję funkcję ostatniego bossa. Pozostaw wszystko mi.

– Dobrze, więc ja także nieco się postaram….

Buchou westchnęła z determinacją.

– Kyaa! Ise! Ocal mnie! – błagała o pomoc słodkim głosem!

Moje serce biło jak szalone, kiedy usłyszałem jak Buchou krzyczy „Kyaa”!

– BUCHOU!!!

Słysząc ten głos, moje doppelgängery wyłoniły się z cienia.

Och! Każdy z klonów ma poważny wyraz twarzy! Nawet jeśli pałają silną żądzą seksu, to wygląda też na to, że darzą Buchou bardzo dużą miłością! Byłem głęboko poruszony, kiedy to usłyszałem.

– Patrzcie! Wyszli pozostali idioci! Tego oczekiwałem po moim planie! Widzicie to wszyscy? Poczujcie potęgę mocy nauki upadłych aniołów!

A co to niby za rodzaj nauki!?

Czy to nie brzmiało przekonująco dlatego, bo Sensei jest kimś niezwykłym!?

PII!!

Sensei strzelił bez litości promieniem z palców i zaatakował moje sobowtóry!

DOOOOOOOOOOOOOON!

Potężna eksplozja całkowicie unicestwiła kilka doppelgängerów! Jak zwykle, to z pewnością szalona moc! Przerażało mnie, że na co dzień Sensei powstrzymuje w sobie taką potęgę!

Dalej strzelał światłem w kierunku doppelgängerów, które podnosiły się z ziemi mimo jego ataków.

……Poczułem ciarki na plecach kiedy pomyślałem, że sam mógłbym znaleźć się w takiej sytuacji, jednak Sensei roześmiał się dziarsko.

– Patrzcie! Ise jest teraz śmieciem!

Sprawia mu to dużo frajdy!

– Hej Azazel. Powstrzymaj się przez chwilę. Wiesz, że to my będziemy musieli naprawiać te szkody, prawda? Może powinnam wysłać rachunek za remont upadłym aniołom…

Twarz Buchou także przybrała zdziwiony wyraz.

– Ha ha ha ha. Nie mów takich rzeczy Rias. To zabawne.

Kiedy tak sobie rozmawiali, ostatni klon, pomimo ran spowodowanych eksplozjami, próbował wstać i ruszyć w kierunku Senseia.

– ……..Wygląda na to że ten doppelgänger-san jest zdesperowany – powiedziała zmartwionym tonem stojąca obok mnie Asia.

…..Z-zdecydowanie nie możemy tego zignorować.

– Zamierzam uratować Buchou! – krzyknął doppelgänger mimo zadawanych mu ran.

Jego rany wstrząsnęły moim sercem. ……Tak. Masz rację!

Wtedy zrozumiałem, że muszę sprzymierzyć się z tym doppelgängerem. Ten jednak spojrzał na mnie w podejrzliwy sposób.

– Chodźmy! Cała ta afera jest winą Senseia! Ocalmy Buchou razem!

Tak, to Sensei odpowiada za to wszystko. Byłem blisko zapomnienia czegoś, o czym nie powinienem zapomnieć.

Doppelgänger i ja uścisnęliśmy sobie dłonie i połączyliśmy się. He he he, z pewnością jesteśmy tacy sami.

– Chodźmyyyyyyyyyy!

– Taaaaaaaaaaaaak!

Doppelgänger i ja ruszyliśmy w stronę Senseia! Tak! Źródłem wszystkich dzisiejszych kłopotów jest ten upadły anioł! Jeśli go nie pokonamy, to ta szkoła nie będzie mogła żyć w pokoju! Ja…. My nareszcie to zauważyliśmy!

– Arere? Ci goście nagle zaczęli współpracować. Rany, nic nie można na to pomóc.

PII-!

Sensei strzelił światłem spomiędzy swoich palców bez żadnej litości!

DOOOOOOOOOOOOOOON!

Doppelgänger i ja ledwie tego uniknęliśmy! Nie możemy zatrzymać się w takim miejscu jak to! Ten gość! Musimy zlikwidować tego „Ostatniego Bossa Sensei”!

– Mu! więc uniknąłeś tego huh! A co powiesz na to.

PII-! PII-! PII-!

Dalej strzelał światłem! Szarżowaliśmy na tego złego bossa, otoczeni przez eksplozje, niczym jacyś Power Rangers.

Kiedy jeden z nas się przewrócił, drugi zatrzymywał się i pomagał mu wstać, więc ciągle kontynuowaliśmy naszą szarżę!

Jednakże jego świetliste strzały były bezlitosne.

GA!

Jednak świetliste promienie tuż przede mną zostały odbite i poleciały w inną stronę. Osobami które je odbiły byli….. Kiba i Xenovia, z których każde dzierżyło swój miecz.

– ……Nie wiem dlaczego, ale moje ciało samo się rusza.

– Tak. Mi się chyba przytrafiło to samo co Kibie. Myślę że to przez wpływ waszej dwójki.

PAAAAA

Mnie i mojego sobowtóra okryło delikatne zielone światło. Nasze rany natychmiast zostały uleczone, a moje ciało poczuło się lżej. To Asia, Asia która dzięki swojej umiejętności uleczyła mnie i doppelgängera.

– ……Kiedy przyglądałam się waszej dwójce, poczułam w środku coś ciepłego – powiedziała Asia.

Tak, jeśli ona jest po naszej stronie, to czuję się sto razy odważniejszy!

– Tak. Jeśli pomyśleć o tym bardzo ostrożnie, to Azazel-sensei jest winny temu wszystkiemu – Akeno-san też do nas dołączyła!

– ……Myślę że nie zaszkodzi, jeśli Sensei zostanie tym razem ukarany.

– Właściwie to nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, ale też będę współpracował.

Koneko-chan i Gasper również przeszli na naszą stronę!

Wygląda na to że ja i doppelgänger rozpaliliśmy wszystkich do czynu.

……He he he, rany….. Oni wszyscy są miłymi ludźmi.

Cóż, bądź co bądź, jesteśmy towarzyszami.

– Teraz ruszajmy pokonać Senseia!

– Tak!

Zdaliśmy sobie sprawę z tego, kto naprawdę jest tym złym i ponownie zjednoczyliśmy nasze uczucia!

Wszyscy ruszyliśmy razem w stronę Senseia…. Nie! W stronę Naczelnika Zła, Azazela!

To ty jesteś najbardziej zły ze wszystkich!

Sensei doznał szoku gdy to zobaczył, a jego oczy mało nie wyskoczyły z orbit.

– Arara!? Wszyscy zaczęli współpracować!

– Cóż, dobrze by dla ciebie było, gdybyś co jakiś czas został ukarany. Właściwie to zawsze robisz coś złego – Buchou także się z nami zgodziła.

– To niedorzeczne!!!

Sensei był przerażony, gdyż najwidoczniej nie przewidział takiego obrotu sprawy.

Rozłożył swoje czarne skrzydła, ale w ostatniej chwili wtargnęliśmy na dach i złapaliśmy go za nogi, uniemożliwiając mu tym samym ucieczkę.

– Wy wszyscy…..! W takim miejscu jak to! Gyaaaaaaaaaaaa!!

Tak oto złapaliśmy Senseia, który wydawał okrzyki godne ostatniego bossa, spotykającego się ze swoim przeznaczeniem.


– Chi. Wszyscy się na mnie rzucili i sponiewierali – powiedział Sensei otwierając do połowy jedno oko, które widoczne było spod bandaży oplatających całą jego twarz.

– O czym ty mówisz. Wiesz chyba, że to wszystko twoja wina, prawda?

Akeno-san uśmiechnęła się gorzko.

– Dokładanie. Powinieneś się teraz zastanowić nad swoim postępowaniem, rozumiesz Sensei?

– Ngggh….

Nawet Buchou go pouczała, Sensei wyglądał jakby nie potrafił jej odpowiedzieć.

Ukaraliśmy go zaraz po tym, gdy go schwytaliśmy. Cóż, myślę że to w porządku zrobić mu coś takiego co jakiś czas. Poza tym wszystko to było w końcu jego winą.

– Ach, wygląda na to, że doppelgänger Senpaia już znika.

Odwróciłem się do mojego sobowtóra, gdy usłyszałem głos Gaspera i…… zobaczyłem jak mój klon, z którym walczyłem ramię w ramię, zaczyna znikać.

Pozdrowiłem go w milczeniu, a on odpowiedział mi tym samym.

Nasza wspólna walka trwała krótko, ale zdecydowanie byliśmy towarzyszami.

I wtedy mój doppelgänger rozpłynął się w powietrzu. Miał zadowolony wyraz twarzy, ponieważ udało mu się schwytać Senseia. Też uważam, że na koniec zrobił coś dobrego.

Podjęto tez decyzję, że Azazel wymaże swoją mocą pamięć dziewczynom, które zostały rozebrane przez moje sobowtóry.

Całe szczęście. Dzięki temu plotki o tym, że rozbieram dziewczyny znikn.......

– Nie. Jeśli usunę im wspomnienia, będzie to miało zły wpływ na ich pamięć, więc usunę tylko wspomnienie o istnieniu doppelgängerów. Innymi słowy dalej będą pamiętać, że to właśnie Ise je rozebrał – powiedział Sensei.

…….Eee? Co masz na myśli…..?

Zamurowało mnie, kiedy nagle Kiba wycelował swój palec w dół.

– Niedobrze. Mnóstwo dziewczyn idzie właśnie naszą stronę – powiedział.

– C-coooooooooooooooo!?

Natychmiast spojrzałem w dół z dachu starego budynku szkoły, aż tu nagle….

– Ach! To Hyoudou!

– Hej, zboczeńcu! Masz tupet żeby tak nas porozbierać!

– Zejdź tu do nas! Zabijemy cię!

– Splugawiłeś mnie, zbiję cię na krwawą miazgę!

Wszystkie się więc obudziły, gdy Sensei anulował swoją technikę! Tłumy dziewcząt, który ubrania zostały rozszarpane, stały tam teraz, a ich oczy błyszczały się od żądzy mordu!

Zostanę zabity!

– Ha ha ha. Wybacz mi Ise. Następnym razem jakoś ci to wynagrodzę dobrym jedzeniem, więc postaraj się to w jakiś sposób rozwiązać.

Sensei opuścił nas śmiejąc się przy tym perliście! O-on ucieka! Ten cholerny, gówniany upadły anioł Sensei!!

PODNIESIENIE

Moje ciało poczuło się nagle jakoś nienaturalnie! Zaraz, zostałem podniesiony przez Koneko-chan!

– ……W tym tempie sprawi to kłopoty nam wszystkim, więc proszę, rozwiąż ten problem używając własnego ciała.

RZUT

Moja słodka kouhai rzuciła mną prosto w przepełniony żądzą mordu tłum dziewczyn!

CHWYT!

Parę atletycznie zbudowanych dziewczyn złapało mnie i wciągnęło w sam środek tłumu.

….........................................

Byłem całkiem otoczony przez dziewczyny. To zupełnie jak harem. Jednakże nie ma tu za grosz miłej atmosfery!

Wszystkie się we mnie wpatrywały. Intensywnie i cicho. Wszystkie te spojrzenia były przepełnione wrogością i rządzą mordu…..

Natychmiast rzuciłem się do ucieczki. Zdecydowanie zostanę zamordowany!

– Nie uciekaj nam! Hyoudouuuuu!

Dziewczyny były tuż za mną!

– Uwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaan! Senseeeeeeei! Gdzie jesteś! Cholera! To nie w porządku, że nie przechodzę przez to z tobąąąąąąąąąąą!

Szukałem Senseia rozpaczając przy tym głośno.


Dodatkowy żywot: Zabawa rodziny Gremory.[edit]

Część 1[edit]

Pewnego dnia Buchou od samego rana wyglądała na bardzo strapioną.

– To straszne.

Spanikowana Buchou to unikatowy widok. Ciągle chodziła z mojego pokoju na pierwsze piętro i z powrotem.

– Rias-oneesama zachowuje się bardzo dziwnie.

Siedząca obok mnie Asia patrzyła na Buchou ze zmartwioną twarzą. Było jednak tak jak powiedziała, Buchou zachowywała się dziwnie. Nagle zaczęła sprzątać cały dom, a teraz co dziesięć minut sprawdzała, czy wszystko jest na miejscu. Dopiero co skończyliśmy walczyć z Bogiem Zła, Lokim. My, drugoklasiści, jedziemy niedługo na wycieczkę szkolną do Kioto. Już czas żebyśmy poszli na zakupy, ale obecnie jestem skoncentrowany na Buchou.

– Buchou, czy coś się stało? – zapytałem z niepewnym wyrazem twarzy.

– Onee-sama przyjeżdża – odpowiedziała mi z poważną miną.

– Onee-sama? Ach, masz na myśli Grafiyę–san?

Skinęła głową, potwierdzając w ten sposób moje słowa. Grayfia-san, służąca Domu Buchou. Jest ściśle związana ze sprawami finansowymi i innymi interesami Domu Gremory, który jest szlacheckim rodem wysokoklasowych diabłów. Jest też służącą i żoną Maou, będącego bratem Buchou. Innymi słowy jest jej szwagierką. Buchou zawsze mówiła do Grayfii-san, „Grayfia”. Więc dlaczego nazywa ją dzisiaj „Onee-sama”?

– Dzisiaj Grayfia-san ma wychodne – Akeno-san rozwiała moje wątpliwości.

– Hmm, wychodne. Więc ma wolne dni od bycia służącą?

– Tak. Normalnie jest służącą Rodu Gremory. Jej relacje z Rias są na poziomie pani i sługa. Kiedy ma jednak wolne dni, jest zupełnie inaczej. Wtedy jest szwagierką Rias.

– ……Buchou boi się swojej szwagierki…….. Wygląda na to, że jest surową osobą – powiedziała Koneko-chan.

Rozumiem

– Więc Buchou też ma osobę wobec której jest bezsilna – Xenovia skinęła potwierdzająco głową.

Cóż, nawet jeśli Buchou jest kolejną następczynią Domu Gremory, to ciągle jest dziewczyną. Więc gdy Grayfia-san nie jest służącą, to przechodzi w „tryb siostry”? Chciałbym zobaczyć Rias i Grayfię-san zachowujące się jak siostry. Rozmowa pomiędzy dwiema pięknościami też będzie piękna, nawet jeśli będę się jej tylko przypatrywał z boku……. Widząc jednak nerwowe zachowanie Buchou, doszedłem do wniosku, że coś jeszcze ma się stać.

– Więc podczas swojego wolnego dnia, zdecydowała się odwiedzić mój dom?

Moje słowa wywołały śmiech u Akeno-san.

– Tak. Wygląda na to że chce porozmawiać z Rias jak siostra z siostrą – usłyszałem w odpowiedzi.

Kiedy tak sobie rozmawiałem z Akeno-san, Buchou ciągle wszystko sprawdzała. Buchou, nawet jeśli posprzątasz wszystko jeszcze bardziej, to i tak nic stąd nie wyskoczy.

– Ja….muszę też przygotować herbatę. Ise, chcę żebyś się ładnie ubrał. Ciebie też pewnie sprawdzi – Buchou poprawiła mój kołnierz i sprawdziła fryzurę.

– Ja też zostanę sprawdzony? Umm, o co tu chodzi……?

– Jesteś... – na chwilę przerwała, a jej twarz pokryła się pąsem. – …….Po…ponieważ…. Jesteś wyjątkowy……..

Jestem wyjątkowy……..? Nie jestem pewien, ale czy to dlatego, że mieszkam w domu, w którym przebywa również ona? A może dlatego że przeszedłem ten cały trening w Zaświatach podczas ostatniego lata? Byliśmy wtedy w ojczyźnie diabłów i byliśmy w domu Buchou. Właściwie musiałem wtedy robić zupełnie inne rzeczy niż reszta członków Klubu. Między innymi uczyłem się tańca oraz historii Domu Buchou. Nawet teraz pozostaje dla mnie tajemnicą, dlaczego musiałem przez to przejść. Wszyscy słudzy Domu Gremory nazywali mnie „Paniczem” ….. To się stało, kiedy schyliłem szyję.

DING DONG.

Zadzwonił dzwonek u drzwi. Sądząc po tym jak zareagowała Buchou, mogłem sobie wyobrazić kim był gość. Buchou zbiegła szybko na dół i podążyła w stronę głównego wejścia. Spojrzeliśmy wszyscy na siebie i podążyliśmy za nią. Osobą która stała w drzwiach, była srebrnowłosa piękność ubrana jak celebrytka. Rozpoznałem ją. Styl ubrania oraz fryzura były inne niż zwykle……. ale to służąca Grayfia-san! Wyglądała dziś pięknie, ponieważ miała na sobie ubrania, które wyglądały na drogie, a włosy utrefione w kok. Uwaa…… Zwykła Grayfia-san, nosząca strój służącej jest piękna, ale ta dzisiejsza roztacza wokół siebie takie dojrzałe piękno! Zwykle pojawiała się w magicznym kręgu, ale dzisiaj weszła głównym wejściem. Chciała więc złożyć wizytę poprawnie, jako szwagierka. Widziałem, że na zewnątrz stała zaparkowana wspaniała limuzyna! Wow! To dla żony Maou!

– Jak się macie? – Grayfia-san spojrzała na nas i przywitała się uśmiechem pełnym elegancji.

Nagle Grayfia-san spojrzała na Buchou.

– Witaj Rias – pozdrowiła ją z czarującym uśmiechem na ustach.

– Dzień dobry Onee-sama – Buchou odpowiedziała z uśmiechem. Mogłem jednak wyczuć że jest zdenerwowana.

– Sporo czasu minęło, wasza wysokość – odezwał się kolejny głos.

Kiedy spojrzałem w kierunku z którego doszedł, zobaczyłem dziwnego stwora! To coś miało twarz jak azjatycki smok. Wyglądał zresztą jak on, a jego ciało okrywała czerwona łuska. Jednak jego tułów miał w sobie coś z jelenia, albo konia. Myślę, że miał około dwóch metrów. W każdym razie widzę podobne stworzenie pierwszy raz w życiu. To znaczy że to coś mówi? Wygląda na to, że zauważył moje zainteresowanie i sam też spojrzał na mnie.

– Och, ależ to Sekiryuutei-dono. To nasze pierwsze spotkanie. Miło mi cię poznać, nazywam się Enku i jestem Pionem Sirzechsa–sama.

To coś mówi! Jest grzeczny i pozdrawia mnie!

– Tak. Mnie też cię miło poznać! – też się z nim przywitałem.

Więc ten głos z wcześniej…… należał do tego gościa, Enku! Zaraz, jest sługą Sirzechsa–sama? Czyli…..

– Ise. To jest Enku. Jest legendarnym stworem, kirinem [24] oraz sługą mojego Oni-sama. Dawno się nie widzieliśmy Enku. Cieszę się, że jesteś zdrowy.

Buchou pogłaskała Enku……. Kirina po szyi. Więc to jest kirin, który nie ma długiej szyi. Nawet ja znałem jego nazwę. Nie znam dokładnie szczegółów, ale pojawiał się w chińskim folklorze. Ale sługą Sirzechsa-sama jest legendarny potwór…….. Powiedział, że jest Pionem, ale z pewnością wartym więcej, niż jedna, czy dwie figury. Nawet jeśli jest takim samym Pionem jak ja, to wyglądało na to, że jest w zupełnie innej lidze……..

– Więc Grayfia–sama, wracam na mój posterunek – powiedział nagle Enku–san.

– Tak, dziękuję że mnie tu odeskortowałeś. Teraz chyba poradzę sobie sama……

– Co ty mówisz, ty, nasza wielka Królowa, która jest jednocześnie żoną naszego pana. Dla ciebie złożyć oficjalną wizytę bez eskorty jest……. Cóż, muszę to powiedzieć, wątpię czy Grayfia–sama byłaby w jakimkolwiek niebezpieczeństwie, nawet bez mojej eskorty. Pomyślałem, że przychodząc razem z tobą do rezydencji Sekiryuuteia-dono, powinienem sprowadzić do niej „fortunę”. Co więcej cieszę się widząc twarz jej wysokości oraz Sekiryuuteia-dono, który przecież jest paniczem.

Rozumiem. Więc oficjalna wizyta żony Sirzechsa–sama i szwagierki Buchou jest poważną sprawą. Zaraz, słowo „panicz” znowu się pojawiło. Jaka jest właściwie moja pozycja? Ale co ma znaczyć ta „fortuna”? Byłem strasznie zakłopotany.

– Kirin powiedział, że przyniesie wielkie szczęście. Mówi się, że jeśli odwiedzi jakiś dom, to stanie się coś dobrego – wyszeptała mi nagle Akeno-san do ucha.

Hmm. To dobrze. Jestem wdzięczny. Mam nadzieję, że w moim domu wydarzy się coś dobrego.

– Tak przy okazji, Sirzechs-sama jest jedynym diabłem, który jest w stanie uczynić święte istoty swoimi sługami. Początkowo obydwie strony łączyły relacje, które były ze sobą sprzeczne. Dzięki temu Sirzechs-sama jest w zupełnie innej lidze niż reszta – Akeno-san udzieliła mi kolejnej informacji.

Jesteś poważna! Ale tak jak myślałem, Sirzechs-sama jest na zupełnie innym poziomie……..

– Enku, możesz tu zostać na jakiś czas – powiedziała Buchou smutnym tonem.

– Ha ha ha. Te słowa to za dużo dla takiego Enku jak ja. Nawet ja mam dużo obowiązków, jako sługa Sirzechsa-sama. Muszę je zakończyć, kiedy wrócę do Zaświatów. Jednak znów chciałbym biegać po górach, niosąc na plecach waszą wysokość, tak jak za dawnych czasów. Teraz muszę już iść. Mam nadzieję, że niedługo znów was spotkam – po powiedzeniu tego Enku-san zniknął w czerwonej mgle, która go nagle okryła.

– Kiedy mieszkałam w zaświatach, Enku był jedyną osobą, z którą mogłam porozmawiać. Zawsze nosił mnie na swoich plecach – Buchou powiedziała to z uśmiechem.

Rozumiem, Enku czuwał więc nad nią kiedy dorastała. Buchou zatopiła się w swoich wspomnieniach, ale Grayfia-san kaszlnęła, a wtedy moja onee-sama znów zaczęła wyglądać na zdenerwowaną.

– Dobrze, odbębnijmy już powitania. Mogę więc wejść do domu? – zapytała Grayfia-san, widząc zdenerwowanie Buchou.

Właśnie w ten sposób Grayfia-san złożyła wizytę w moim domu, jako szwagierka Buchou.


– Rozumiem, czuję ulgę wiedząc że Rias nie sprawia kłopotów.

– Gdyby nie Rias-oneesama, nie byłoby mnie teraz tutaj.

Rozmowa pomiędzy Asią i Grayfią-san trwała. Siedzieliśmy wszyscy w salonie, a Grayfia-san rozmawiała przyjacielsko z członkami Klubu obecnymi w moim domu. Siedząca obok mnie Buchou cały czas się uśmiechała, ale wyglądała na spiętą. Zebrano tu wszystkich ludzi zamieszkujących ten dom. Asia, Akeno-san, Koneko-chan, Xenovia i Irina siedziały dookoła stołu. Tak przy okazji, moich rodziców nie było dziś tutaj, gdyż gdzieś wyjechali.

– Rias jest trochę samolubna, więc martwiłam się że sprawia kłopoty całej grupie.

– Coś takiego w ogóle nie ma miejsca. Rias pozostając w tym domu zachowuje się jak nasza przywódczyni i zawsze bardzo o nas dba – Akeno-san wspierała Buchou, uśmiechając się przy tym.

Tego oczekiwałem po jej przyjaciółce!

Grayfia-san uśmiechnęła się. Ten uśmiech wyglądał na naprawdę szczęśliwy. Jednak jej twarz znów przybrała surowy wyraz, kiedy spojrzała na Buchou……..oraz na mnie. Dla….dlaczego na mnie?

– To co pozostało, to…… Panicz.

PIRI

Gdy Grayfia-san to powiedziała, atmosfera w pokoju natychmiast zamarzła.

– Czy…..Czy to może…….. O co właściwie chodzi………? – Asia uśmiechnęła się, choć jej twarz wyrażała zdenerwowanie.

– ……To musi być to. Skoro Grayfia-san przyjechała tu oficjalnie, to musi to być częścią tego – na twarzy Akeno-san uśmiech również współgrał z presją.

– ……..Nie myślałam że ten dzień nadejdzie – nasza loli Koneko-chan, której twarz zawsze była pozbawiona emocji, tym razem przybrała surowy wyraz.

Xenovia i Irina wyglądały, jakby nie wiedziały o co chodzi……. Prawdę mówiąc ja też nie wiedziałem. Dlaczego atmosfera wśród dziewczyn tak się zmieniła po słowach Grayfii-san……? Czy dziewczyny mają jakiś uraz serca? Nic nie rozumiem! Kiba i Gasper nie przyszli tu dzisiaj. Buchou powiedziała im, że będzie tu dzisiaj wystarczająca ilość członków Klubu. Rossweisse-san wyszła wcześnie rano kupić jakieś meble, aby mogła zacząć mieszkać w moim domu. Wygląda na to że jest typem osoby, która rozporządza pieniędzmi bardzo ostrożnie.

– O…Onee-sama! Pojawiłaś się tu z takiego powodu? Myślałam że zostawiłaś to mi, abym mogła doprowadzić do tego w naturalny sposób! – powiedziała Buchou do Grayfii-san, czerwieniąc się przy tym coraz bardziej.

– Ara, Rias. Ile razy mama i ja mamy to jeszcze powtarzać? Już raz to popsułaś, więc czy twoim obowiązkiem nie jest teraz sprawić, abyśmy poczuły ulgę?

Wygląda na to że Buchou nie mogła odpowiadać Grayfii-san w bezczelny sposób, gdyż ona prowadziła z nią normalną rozmowę. Myślała pewnie że nie powinna złościć się na Grayfię-san, która przybyła tu jako jej siostra. Już raz to popsuła…… Czy chodzi o zerwanie zaręczyn z jej oficjalnym narzeczonym, Raiserem? To był poważny incydent dla Domu Gremory, ludzie z pozostałych Domów zaczynali już o tym gadać za ich plecami……

– Samolubna księżniczka Gremory zerwała swoje zaręczyny.

Dla diabłów ze środowisk szlacheckich, dbanie o status czystej krwi i zawieranie małżeństw między Domami jest bardzo ważne. Wygląda na to, że jeśli chodzi o wolność w miłości, to potomstwo wysokoklasowych diabłów jest traktowane bardzo rygorystycznie, a społeczeństwo szlacheckie jest bardzo skomplikowane. Skończyło się to, kiedy wtargnąłem na przyjęcie zaręczynowe, spuściłem łomot Raiserowi i zabrałem ze sobą Buchou. Mimo tego rodzice Buchou wybaczyli jej zerwanie zaręczyn.

– Diabły mówią, że nasz wskaźnik urodzeń jest na niebezpiecznym poziomie. Nie możemy zwłaszcza pozwolić, aby wygasł ród szlachecki. Chcielibyśmy, żebyś pewnego dnia została matką dziecka następnego pokolenia. Takie jest życzenie twojego ojca, matki i mnie samej – Grayfia-san powiedział to do Buchou z poważną miną.

Nagle wyraz twarzy Grayfii-san złagodniał i bardziej się uśmiechnęła.

– Muszę się jednak przyznać, że też byłam zamieszana w ten incydent. Pomogłam ci. Znacznie wcześniej…. Ta osoba i ja też mieliśmy nasz wspólny romans. Nasza sytuacja była wtedy o wiele bardziej skomplikowana niż twoja.

– Wasz romans jest już legendarny pomiędzy diablicami – Akeno-san powiedziała to z zaczerwienionymi policzkami.

High school dxd v8 219.jpg

Hmm. Nie jestem tego pewien, ale wygląda na to, że Grayfia-san też ma za sobą jakiś niesamowity związek. To chyba oczywiste, skoro jej ukochanym jest Maou.

– To zmienia się już w zabawę – powiedziała Koneko-chan.

Zabawę! Wow!

– Mnie też to zainteresowało! – Asię też to zaciekawiło!

Dziewczyny nie potrafią się oprzeć miłosnym historiom. Grayfia–san wyglądała na trochę zawstydzoną, ale kaszlnęła raz i od razu zmieniła wyraz twarzy.

KASZEL

– Z powodu tego incydentu siedzę teraz tutaj z tobą. Chcę żebyś stała się wspaniałą, diabelską damą. Chcę żebyś miała silną samoświadomość, jako kolejny spadkobierca. Jest jeszcze wiele rzeczy, które musimy naprawić. Tą część ciebie, która myśli że może rozwiązać swoje samolubstwo za pomocą pieniędzy, tą część ciebie, która najpierw robi, a dopiero potem myśli oraz część ciebie, która traktuje wszystkich zbyt łagodnie. Nieszczęściem jest również to, że nie zachowujesz się tak jak powinnaś. Jeśli chodzi o mnie i tą osobę, to natychmiast przez to wszystko przebrnęliśmy. Miej też na uwadze to, że wiele dziewczyn w twoim wieku jest już zamężnych. Kiedy skończysz liceum, będziesz coraz częściej zapraszana na imprezy wysokoklasowych diabłów. Nawet jeśli myślisz o tym, aby w przyszłości dalej być samolubną dziewczyną, to będzie to hańbą dla Domu Gremory. Dzięki programowi telewizyjnemu zapewniłaś sobie dobre wsparcie od typowych diabłów……W każdym razie, od tego momentu dalej musimy uczyć twojego partnera. Wiesz o tym, że kiedy będziesz już studentką, musimy szybko przygotować ślub, prawda? Musisz mieć męża po tym, jak już skończysz uniwersytet i zostaniesz następcą głowy rodu. Do tego czasu musisz płynnie przejąć obowiązki swojego ojca. Rozumiesz to, prawda? Osobiście uważam, że to nic złego, zapewnić ci teraz silniejszą pozycję. Królewskie Gry to ważna rzecz, ale jeśli będziemy mieli na uwadze tylko je, to może cię to przyćmić jako kobietę, a jesteś przecież…… – aaach, Grayfia-san urządziła Buchou kazanie, wypluwając każde kolejne zdanie z prędkością godną karabinu maszynowego.

Buchou nie mogła jej odpowiadać, a w miarę słuchania tego wykładu, jej twarz coraz bardziej pąsowiała. Buchou zawsze jest taka elegancka, ale teraz wygląda jak dziewczyna w swoim wieku, która została pouczona w taki sposób. Może dalej jest dzieckiem, którego rodzina nie potrafi pozostawić samego. Ale Grayfia-san wyglądała teraz, jakby zajmowała się sprawami które należały do niej wtedy, gdy pełniła rolę służącej. Jej kazaniu nie było końca.

– Już dobrze Grayfia, Rias spisuje się przecież całkiem nieźle – ...nagle rozległ się obcy, acz znajomy głos.

Wszyscy spojrzeli w kierunku końca stołu. Siedział tam szkarłatnowłosy mężczyzna! Gdy Buchou go zobaczyła, była w takim szoku, że aż wstała ze swojego miejsca.

– Onii-sama!

Tak! Tym szkarłatnowłosym mężczyzną był…….. Maou Sirzechs Lucyfer-sama! Oto pojawienie się prawdziwego Maou! Ale kiedy tu wszedł? Przez cały ten czas nie byłem w stanie wyczuć jego obecności. Kiedy do diabła wszedł do tego salonu w moim domu, który znajduje się w świecie ludzi?

– Hej Rias, jak się masz? Cieszę się widząc cię w zdrowiu. Wygląda na to, że wszyscy pozostali też się dobrze mają.

Sirzechs-sama uśmiechał się naprawdę czarująco. Był trochę straszny przez to, że pełnił funkcję Maou. Mimo tego był jednak bardzo miłą i niefrasobliwą osobą.

– Przyniosłem prezent. To kolekcja zdjęć Rias, które jej zrobiłem. Tytuł tego zbioru to „Dziewczyna zwana Księżniczką Przełączenia – Kompilacja dorastającej Ria-tan”. To dokumentacja czasów od jej dzieciństwa, do okresu, kiedy poszła do japońskiego liceum.

Wyjął zdjęcia i zaczął je nam wręczać. Och, Są nawet zdjęcia z czasów gimnazjum! Więc piersi Buchou już wtedy były takie wielkie! Aaach, Chcę poznać Buchou z tamtych czasów……

– Nie patrzcie! Nie możecie tego zobaczyć! – Buchou, cała czerwona na twarzy, natychmiast zarekwirowała album.

Dziękuję ci za tą słodką reakcję!

– Sirzechs, Czy ty czasem nie masz dzisiaj bardzo ważnego zebrania z pozostałymi Maou? Nie powiesz mi chyba, że nie poszedłeś na nie, prawda? – w oczach Grayfii-san świeciło się coś naprawdę niesympatycznego.

– Ha ha ha! Pomyślałem sobie że mógłbym dołączyć do spotkania, które się tutaj odbywa. Jeśli mogę przesłać stąd mój obraz, to tamto zebranie może……. Ałć, ałć, ałć, to boli Grayfiaa – nie wygląda na to, aby Sirzechs-sama był czymś zakłopotany i odpowiedział nam całkiem normalnie.

Grayfia-san pociągnęła go jednak bardzo mocno za policzek! Uśmiechał się przez cały czas, ale z jego oczu toczyły się łzy.

– ……..Dlaczego zawsze się tak zachowujesz, kiedy mam wychodne……. Może to nie dobrze, że wzięłam sobie dzisiaj dzień wolny. Może powinnam natychmiast powrócić do zajęcia służącej – Grayfia-san opieprzała go z nieprzyjemnym wyrazem twarzy.

Uwaa, naprawdę jest wkurzona…… Mogę wyczuć przez skórę tą demoniczną moc tylko dlatego, bo jest zdenerwowana. Cóż za ciśnienie…. Nic dziwnego że Buchou się jej boi.

KA.

Emanujący światłem mały magiczny krąg pojawił się na stole.

ZA……ZAZAZAZAZA………

Ara? Coś, co wyglądało jak obiekt 3D, zaczęło pojawiać się w kręgu. Wymieszany z hałasem obraz, zaczął się po trochu stabilizować. Nagle pojawiły się trzy twarze.

– Sir………zec……..hs……………Sirzechs-chan……. Słyszysz mnie……? Heeeeej. Sirzechs…….chan………

Obraz ciągle był niewyraźny, ale ten unikatowy sposób mówienia był mi znajomy! Nagle obraz wyostrzał.

– Hej Serafall. Przepraszam, jestem w domu Hyoudou Isseia–kun.

Serafall-sama spojrzała na mnie, gdy usłyszała słowa Sirzechsa-sama.

– Ara ara. Mówisz prawdę. Yahou! Sekiryuutei-kun! Czy Rias-chan ma się dobrze?

– Jak się masz Serafall-sama – Buchou też ją pozdrowiła.

– Tak. Co u ciebie Rias-chan. Rany, Sirzechs-chan. Jeśli zamierzasz tam pójść, powiedz mi o tym wcześniej. Ajuka-chan i Falibi-chan są bardzo ciekawi, dlaczego Sirzechs-chan olał sobie spotkanie i nie stawił się na nim!

Nawet Serafall–sama jest zła. Mimo iż jest zła, to jej twarz dalej wygląda słodko, przez co czuję spokój. Serafall-sama jest zupełnie jak jakaś Maou-shoujou. [25]

……..Chwila. Ajuka-chan……i Falbi…….? Myślę że słyszałem jak Serafall-sama wymówiła te imiona. Obok jej twarzy pojawiły się kolejne dwa oblicza……

– Sirzechs, tylko ty mogłeś uciec ze spotkania i udać się do świata ludzi. Jesteś tam bo albo coś się stało, albo będzie miało miejsce coś ciekawego, prawda?

Niezwykle przystojny mężczyzna, obdarzony fascynującą twarzą, powiedział to z tajemniczym uśmiechem.

– …….Echh…. Nie chcę niczego kłopotliwego. Nie chcę pracować…..

Koleją osobą był mężczyzna z zaspaną twarzą, który podpierał policzek dłonią. Znam tą dwójkę….. Kiedy byłem w Zaświatach, Yondai-Maou zorganizowali spotkanie młodych diabłów z sześciu domów. Dotychczas spotkałem tylko Sirzechsa-sama i Serafall-sama, więc to dla mnie pierwszy raz spotkać tą dwójkę, ale na pewno nie mylę się co do tego, kim mogą być! Obydwaj są pewnie Maou! Uwaaaaaaaa! Dzieje się coś szalonego! Przy stole w moim domu znajduje się czwórka Maou! To jak zebranie Yondai-Maou! To poważna sprawa! Byłem tak przerażony, że Sirzechs-sama zauważył mnie.

– Aaach, Ise-kun, jeszcze cię im nie przedstawiłem. Ten mężczyzna z tajemniczą atmosferą to Ajuka Belzebub. Jest głównym doradcą wydziału technologicznego, łącznie z Techniczną Adaptacją Programową.

Ajuka Belzebub-sama przeniósł na mnie swój wzrok.

– Dobrze mieć taką tajemniczą atmosferę, bo dzięki niej wygląda się bardziej diabelsko. Och, wybacz. Miło mi cię poznać, Sekiryuutei-dono. Słyszałem plotki na twój temat.

– Ach…. Mnie także jest miło! Nazywam się Hyoudou Issei!

Oou! Denerwuję się! W końcu mój rozmówca to Maou! Więc to on jest tym Maou-sama, który brał udział w stworzeniu systemu Diabelskiego Pionka……

– Ten drugi, który wygląda jakby się do niczego nie nadawał, to Falbium Asmodeusz. Zajmuje się głównie siłami zbrojnymi – Sirzechs-sama przedstawił mi kolejnego Maou-sama.

– ……Witam, jestem Falibium.

Cóż za znudzony głos…… On naprawdę jest Maou? Siły zbrojne….. Czy to w porządku, że taki pozbawiony życia Maou-sama pełni taką ważną funkcję? A zresztą, nie powinienem zawracać sobie głowy niepotrzebnymi zmartwieniami…..

– Jak się macie, Belzebubie-sama, Asmodeuszu–sama – reszta członków grupy także ich powitała.

– Hej Falbi! Przywitaj się z nim jak należy, ponieważ to jednocześnie Sekiryuutei-chan oraz sługa Rias-chan!

Ach, Lewiatan-sama go skrzyczała. Więc nazywa Asmodeusza-sama Falbi. Asmodeusz-sama wcale jednak nie próbował zmieniać swojej apatycznej postawy. Westchnął tylko.

– ……Serafall i Sirzechs pracują za dużo. Żyję myśląc, że „praca czyni przegranym”. Normalnie zostawiam wszystko moim sługom, chyba że jest to jakaś poważna praca. W takich czasach jak te, trzeba zbierać dobre sługi i posyłać je do roboty…… Aaach jaki jestem zmęczony…….

…..To…to jest…… jeśli dobrze pamiętam, obecny Asmodeusz pochodzi z Domu Glasya-Labolas. Jest zupełnym przeciwieństwem tego postrzeleńca, który jest kandydatem na kolejną głowę rodziny!

– …….Asmodeusz–sama zużył większość swojego życia na robienie różnych rzeczy, kiedy zbierał swoje sługi, będące utalentowanymi ludźmi. Słyszałam, że większość swojej pracy pozostawia sługom oraz reszcie Maou. Innymi słowy, jest osobą która odrabia całą pracę domową pierwszego dnia, a resztę wolnego czasu pozostawia sobie na odpoczynek. W Zaświatach mówi się, że jest najlepszym strategiem i taktykiem…. – szepnęła mi Buchou.

Dziękuję za wyjaśnienie. Rozumiem. Stara się jak najlepiej, ale żeby wysyłać do pracy swoje doświadczone sługi. To tak można…..? Moje wyobrażenie o Maou zostało zdruzgotane…….. Nie. Od kiedy spotkałem Serafall–sama, miałem już jakieś wyobrażenie o nich, ale teraz to wszystko przerosło moje oczekiwania!

– Tak przy okazji, obowiązkiem Serafall jest nadzór nad naszą polityką zagraniczną.

– V! Zostawcie mi negocjacje z pozostałymi nacjami – Serafall-sama mrugnęła i zrobiła palcami znak pokoju.

Jest słodka, ale czy to w porządku, że piastuje takie ważne stanowisko? Jeśli dobrze pamiętam, to zamierzała zaatakować Niebo, ponieważ nie została zaproszona na klasowe obserwacje……. To wszystko wygląda, jakby Sirzechs-sama pracował za całą trojkę. Innymi słowy w Zaświatach panuje pokój, ponieważ Sirzechs-sama jest (na ogół) poważną osobą? Hmmm. Nie potrafię zrozumieć, na jakich zasad funkcjonuje świat diabłów!

A więc Sirzechs, co się stało? – głos Belzebuba-sama był przesycony zainteresowaniem.

Sirzechs-sama uśmiechnął się i spojrzał na Buchou…… oraz na mnie? Patrzył na naszą dwójkę.

– Prawdę mówiąc zamierzam zorganizować dla Rias „tę” ceremonię w Ruinach Złączenia – powiedział.

– Oou – słysząc słowa Sirzechsa-sama, cała trójka uśmiechnęła się……..

Ech? O co tu chodzi? Nie tylko ja byłem zdezorientowany, ale także Buchou. Uniosła brwi ze zdumienia.

– Onii-sama. Nie. Lucyferze-sama. Co to ma znaczyć? Chodzi ci o te ważne ruiny, które przekazali nam nasi przodkowie?

Sirzechs-sama przytaknął.

– Tak. Kiedy członkowie rodu Gremory znajdą się w odpowiednim wieku, wykonują w tych ruinach obrzęd przejścia. Wraz z „Ukochanym”. Wiesz co mam na myśli, prawda Rias?

Nigdy jeszcze nie widziałem tak czerwonej twarzy u Buchou, jak wtedy, gdy usłyszała te słowa…… Arara. Co się stało Buchou?

– Interesujące. To o wiele ważniejsze od naszego zebrania.

– To nie miało miejsca, od kiedy Sirzechs-chan miał własną ceremonię!

– Ach, gratulacje. Gratuluję waszej dwójce.

Arara. Wygląda na to że Belzebub-sama, Lewiatan-sama i Asmodeusz-sama wiedzą o co chodzi. Wygląda również na to, że cieszą się na myśl o rytuale! Co tu się dzieje? Nagle Grayfia-san wstała.

– Tak to wygląda, Rias. To instrukcje od twoich rodziców. Wypełnienie tego rytuału przyniesie nam wszystkim ulgę. Nie przyjmujemy odmowy. Musisz nam dać przynajmniej tyle. Aczkolwiek mój mąż skończył to, wciągając do tego niepotrzebne osoby. Zrozumiałeś Sirzechs? Gdy będziemy wracać do domu, czeka cię mała reedukacja – powiedziała Grayfia-san.

Spojrzała na Sirzechsa-sama zimnym wzrokiem i pociągnęła go mocno za policzek! Uwaaaa, ona jest straszna!

– Ha ha ha. Więc tak to jest Ria-tan. Ty i Ise-kun postarajcie się jak najlepiej…….. To boli Grafiya, boli.

Sirzechs-sama nie przestawał się uśmiechać nawet wtedy, gdy mocno szczypano go w policzek! Z jego oczu ciekły jednak łzy! Więc to żona Maou-sama jest tą, która nosi spodnie w domu! Zaraz…..ja też!? Ja też mam wziąć udział w rytuale!? Dlaczego!? Wtedy moje oczy spotkały się ze wzrokiem Buchou…….

– Hauuuuu. Ise….. Co…co powinnam zrobić……..?

……! To…to oszustwo! Buchou! Mieć jednocześnie taką śliczną i zakłopotaną twarz, a do tego jeszcze głos jak Asia! Onee-sama stała się normalną dziewczyną! Odwiedziny Grayfii-san, spotkanie z Yondai-Maou, a do tego jeszcze tajemniczy rytuał. Nieznane za nieznanym na nieznanym jechało i nieznanym poganiało……. Wygląda jednak na to, że muszę wziąć udział w tym rytuale. Doprawdy, dlaczego zawsze muszę się mieszać w takie rzeczy? To dlatego, że jestem Sekiryuutei? Hmmm……

– Popatrzcie na to! Kupiłam wszystkie podstawowe przedmioty potrzebne do życia, za mniej więcej sto jenów! Sklepy, w których towary kosztują do stu jenów są wspaniałe! Taniość jest najlepsza, prawda!?

Rossweisse-san wróciła z zakupami wartymi sto jenów zaraz po tym, jak Maou i jego żona wyszli.

Część 2[edit]

Kilka dni później przybyłem razem z Buchou do ruin znajdujących się w górach, które leżały we włościach rodu Gremory w Zaświatach. Nasze ubiory się nie zmieniły i dalej mieliśmy na sobie mundurki naszej szkoły. Pozostali członkowie grupy zostali w domu. Chcieli tu przyjść z nami, ale nie mogli, gdyż to miejsce jest bardzo ważne dla rodu Gremory i nikt, kto nie został do niego zaproszony, nie może postawić w nim swojej stopy. Pytam się więc, dlaczego ja zostałem tutaj zaproszony……..? Przede mną znajdowały się kamienie i wielka brama prowadząca do ruin, mających bardzo delikatną konstrukcję. Po obydwu stronach znajdowały się kamienne filary, a pomiędzy nimi stały posągi przodków rodu Gremory. Rany….. Cóż to za wspaniała budowla. Wygląda na to, że nie ma tu żadnych widocznych uszkodzeń.

– Fu….. Co powinnam zrobić, jeśli po zakończeniu tego wszystkiego zostanę znienawidzona za zbytni pośpiech……..

Idąca za mną Buchou westchnęła głęboko. Nie wiem co powinienem jej powiedzieć, ale zakończmy to szybko i wróćmy do domu.

– W porządku Buchou. Jestem z tobą, więc pozostaw to mnie…….

I wtedy to się stało.

– HYA! – rozległ się tajemniczy głos!

Kiedy spojrzałem w górę……. Wysoko, pomiędzy chmurami było coś, co dziwnie się błyszczało. Ktoś leciał w naszą stronę! To wróg!? Przybrałem odpowiednią pozę, a wtedy ludzie w maskach i charakterystycznych kombinezonach wylądowali prosto przede mną! Jeden, drugi, trzeci, czwarty…… pięcioro ludzi! Patrzyłem na to co na sobie mieli! Wyglądali zupełnie jak Power Rangers! Czerwony, Niebieski, Żółty, Zielony i Różowy! Sądząc po ich sylwetkach Czerwony, Niebieski i Zielony byli facetami, a Żółty i Różowy kobietami. Kiedy wylądowali, natychmiast przyjęli charakterystyczne pozy!

DOOOOOOOOOON!

Za ich plecami nastąpiła tajemnicza eksplozja, której towarzyszył różnokolorowy dym! Co to ma być!?

– Ki… kim oni są?

Buchou też była bardzo ostrożna. Oczywiście że tak! Nie ważne jak na nich patrzeć, wyglądają podejrzanie!

– Fuhahaha! Jesteśmy tajemniczymi Maou….. – krzyknęła stojąca w środku ubrana na czerwono osoba, przybierając przy tym kolejną pozę!

PLASK!

Ta żółta, uderzyła tego czerwonego. Zaraz……. Ten głos, to przecież……..

– Wybaczcie mi, przepraszam. KASZLNIĘCIE. Jeszcze raz od początku! Jesteśmy Drużyną Maou, Maou Rangers! Jestem Czerwony Maou, ich przywódca!

– Jestem Niebieskim Szatanem!

– Nie mogę się naprzykrzać, ale jestem Zielonym Szatanem!

– Jestem Lewia–ta….. To znaczy jestem Różowym Szatanem☆!

– ……Ha. Ummmm, jestem Żółtym Szatanem!

……… Obydwoje, ja i Buchou staliśmy w miejscu i nie byliśmy w stanie zamknąć naszych ust. …..Nie, nie, nie! To znaczy! Ludzie! Co macie na myśli mówiąc Drużyna Szatanów!? Przecież oni są Yondai–Maousamaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Jakby na to nie patrzeć, Czerwony to Sirzechs-sama, Niebieski to Belzebub-sama, Zielony to Asmodeusz-sama, a Różowa to Lewiatan-sama! Ta ostatnia chwilę temu sama prawie się zdradziła! Czyli……. Żółta to Grayfia-san? To że uderzyła Czerwonego, którym jest Sirzechs-sama, tylko to potwierdza. Wygląda na naprawdę zawstydzoną, więc to musi być Grayfia-san. Uwaaaa. Patrząc na Sirzechsa-sama i Lewiatana-sama, można powiedzieć, że bardzo dobrze się bawią, ponieważ to oni przybierali najwięcej póz.

– Jak wam się to podoba? Świetna poza, prawda? Całą noc ćwiczyłem ją z moim synkiem.

– Co! Ja też wymyśliłam mnóstwo słodkich póz☆!

Byłem tak zakłopotany, że aż upadłem na kolana. W Zaświatach panuje pokój! Jest tu tak spokojnie, że aż zaczynam płakać. Nic dziwnego, że program telewizyjny, który przedstawiał mnie jako Oppai Smoka, stał się tak popularny. Wszystko przez to, że rządzą tu ludzie, którzy lubią bawić się w ten sposób. Aaach, czy Sairaorg-san, który chce zostać Maou-sama, wie w ogóle o tym? Może chce nim zostać dlatego, aby Zaświaty stały się bardziej poważnym miejscem. Ehehehe. Nawet nie wiem co mam robić.

– Bu..Buchou. Co powinniśmy zrobić? – zapytałem.

W końcu to jej brat, więc może Buchou…….

– Ki…. kim oni są…..? Wyczuwam od nich potężną, demoniczną energię. Drużyna Maou…… Czy chcą w ten sposób powiedzieć, że moc każdego z nich jest równa mocy Maou?

…..! Nawet nie zauważyłaaaaaaaaaaaaaaaa! Onee-sama! To nie dobrze, wprost fatalnie! Proszę, dostrzeż to! To jest twój brat, twój Onii-san! Nawet jeśli dziwacznie się odstroił i przybiera jeszcze dziwaczniejsze pozy, to jest to Maou! Co więcej, pozostali ludzie przed nami to też Maou-sama oraz Najpotężniejsza Królowa! To zgromadzenie najpotężniejszych ludzi w Zaświatach! W dodatku wszyscy oni naśladują jakichś Power Rangers! Na widok zmieszanego spojrzenia Buchou, Sirzechs-sama….. nie, nazwijmy go Czerwonym Szatanem. Tak, będę do ciebie mówił Czerwony Szatan. Wygląda na to, że na tym to w końcu polega.

– Zostaliśmy wynajęci przez Dom Gremory. Wasza dwójka musi przejść w tym rytuale przez trzy zadania. Chcę, abyście przeszli je pomyślnie, używając tylko waszych mocy. Najważniejsza jest praca zespołowa! – wyjaśnił nam Czerwony.

– Ha! Wykryłam tajemniczy obiekt latający! – Różowa wycelowała palec w pewnym kierunku.

– Co!? Atakujmy wszyscy razem! Wymarłe Ruiny!

– Formuła Kankary! Równanie Karamy!

– Ey. Wyzwalający Krzyż Celsjusza!

– ……Torya. Żeby Asmodeusz tak atakował…..

– Ummm. Więc nazwę to Żółtym Strzałem.

BAAAAAAAAAAAANNNNNNNNNNNNNG!!

……….W niebiosach miała miejsce tak silna eksplozja, że przekraczała wszystko, co dotąd widziałem. Piątka Maou zaatakowała jednocześnie w tym samym kierunku. Fala uderzeniowa zatrzęsła nie tylko nami, ale też całym górskim obszarem oraz powietrzem. Zwierzęta w lesie zaczęły wyć i uciekać…… Niebo pękło na pół i utworzyło przerażających rozmiarów szczelinę, która ciągle się powiększała, zaś jasna, kolorowa cząstka światła otoczyła całą górę. Pojawiło się także coś, co wyglądało jak zorza polarna…… Te rzadkie zjawiska wystąpiły prosto przed nami…..

– To był jakiś zły duch. Nie strasz nas tak, Różowa.

– Tehe☆

Wszyscy Maou zaatakowali złego ducha jednocześnie i zabili go!? Zły duch który otrzymał te wszystkie ataki…… Ale na ile on był zły!? Rany! Ci ludzie naprawdę potrafią zmęczyć! Dlaczego w takim razie nawet ręki nie przyłożyli do pokonania Lokiego!?

– Więc co to będą za zadania? – Buchou zapytała jakby nic się nie stało.

– Bu…Buchou, czy ty tego nie widziałaś……? Wygląda na to, że ci ludzie, dorównujący mocą Maou, zaatakowali jakiegoś złego ducha, prawda!?

– Uspokój się Ise. Złe duchy nie są dobrymi istotami, więc powinno się je zlikwidować.

– Nie o to mi chodziło! A zresztą mniejsza z tym!

Zrozumiałem wszystko! Muszę śledzić ten przepływ! Postanowiłem, że przejdę zwycięsko przez wszystko, co tylko się wydarzy! Maou w każdym razie są pełni animuszu!

– Będziemy na was czekać z naszymi wyzwaniami! Dwoje młodych ludzi noszących piętno Gremorych! Zakończcie pomyślnie każde z trzech zadań i dotrzyjcie do końca ruin! Teraz każde z nas uda się w inne miejsce i będzie na was czekać! Fuhahahahahaha!

Czerwony zniknął naprawdę szybko w bramie, prowadzącej do wnętrza ruin! Reszta podążyła za nim! ……..Buchou i ja zostaliśmy z tyłu…….. Zdarzyło się coś nieoczekiwanego…….. Nie wiem jakie są ich zamiary, ale Maou będą na nas czekać w ruinach……

– Idziemy Ise! Skoro już tu jestem, to nie zamierzam dać plamy! Pokażmy im, jak głęboki jest nasz związek!

Wygląda na to, że Buchou jest pełna animuszu! Już nie możemy się wycofać! Zdecydowałem, że razem z nią przebrnę przez wszystkie próby!


Kiedy przekroczyliśmy kamienny łuk i weszliśmy do pokoju, stanęliśmy oko w oko z Różową! ……. Ale przecież to Lewiatana-sama, prawda? Jak tylko Różowa nas zobaczyła, zrobiła palcami znak pokoju!

– Nareszcie jesteście☆ Oto pierwsze wyzwanie!

PRZEŁYKA

Co będziemy musieli zrobić? Nie chciałbym z nią walczyć. Przeciwniczką jest Maou, przeciwko której nie mógłbym wygrać. Co więcej, nie chcę walczyć z naszą słodką Lewiatan-sama.

– Aby zaliczyć tą próbę…… musicie zatańczyć!

………….Co? Zgłupiałem, gdy dowiedziałem się na czym ma polegać to wyzwanie. Chociaż Buchou……. Wygląda jakby tego właśnie się spodziewała i przytaknęła głową. Eeeeeeeech……. To…to…. co to w ogóle za rytuał?

– Chcę, aby wasza dwójka pokazała mi swój taniec! Jeśli zrobicie to dobrze, to zaliczę wam tą próbę☆ No dalej, tańczcie, tańczcie! Wasza dwójka będzie uczestniczyć w zabawach szlacheckiej elity diabłów, więc wiedza o tańcu jest ważna.

Różowa poruszyła swoimi palcami i natychmiast pojawił się sprzęt grający. Rozległa się elegancka muzyka klasyczna. Tańczyć!? Ona tak na poważnie!?

– Dalej Ise! Zaczynajmy!

Buchou podała mi dłoń. Och, Jej matka uczyła mnie tego w zaświatach. Buchou wzięła moją rękę i dygnęła. Zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki.

…….To coś, czego nauczyłem się w Zaświatach, więc mogę to robić naprawdę płynnie. Buchou również tańczyła pięknie, a nawet prowadziła w tej części, gdzie jestem niedoświadczony. Myślałem, że wezwano mnie tutaj tylko po to, abym wspierał Buchou……. Więc miałem tu być po to, żebym z nią tańczył? Cały czas o tym myślałem. Oczy moje i Buchou spotkały się ze sobą, a wtedy jej policzki lekko poczerwieniały……. Arara. Cóż to za reakcja?

– Dobrze ci idzie, Ise. Wygląda na to, że lekcje dane ci przez moją matkę przynoszą efekty…… cieszę się z tego. Dzięki temu, nawet w takich momentach…….

………Ummmmm. Oczy Buchou zaczęły szklić się od łez. Nagle muzyka ucichła. Buchou i ja ukłoniliśmy się sobie nawzajem po skończonym tańcu.

KLASK KLASK KLASK KLASK KLASK KLASK

Różowa oklaskiwała nas.

– Ufufu. Wygląda na to, że nie ma się o co martwić☆ Obydwoje świetnie się spisaliście!

Jednocześnie z otrzymaniem tego komplementu drzwi otworzyły się, robiąc przy tym mnóstwo hałasu.

– No ruszcie się! Następna próba na was czeka!

Tak więc Buchou i ja zakończyliśmy pierwsze wyzwanie, jak gdyby nie było to nic wielkiego.


Ciągle jestem tym wszystkim zakłopotany, ale właśnie dotarliśmy do kolejnego specjalnego pokoju.

– …….Ya. Witam.

Zielony. Wygląda na to, że drugie zadanie zleci nam Asmodeusz-sama. Sprawiał wrażenie, jakby nie chciało mu się nic robić. Ach, jeśli dobrze się przyjrzeć, to w pobliżu stały dwie kobiety, wyglądające na służące, ubrane w stroje pokojówek. W tym pokoju były też dwa krzesła i stół z dwoma nakryciami oraz długimi rzędami noży i widelców……

– Ummm, w drugim wyzwaniu zostaną sprawdzone wasze zasady savoir-vivre przy stole. Będę was obserwować, więc jedzcie i uważajcie na swoje maniery, które będą oceniać te dwie służące……. Będziemy was oceniać według punktacji, więc jeśli dostaniecie zero punktów, zawalicie.

…..Savoir-vivre przy stole? Naprawdę nie potrafię zrozumieć, co tu się dzieje. Jaki rodzaj rytuału ma to być……? Wygląda na to, że sprawdzają od podstaw umiejętności potrzebne do życia w społeczeństwie diabelskich elit. Może ten rytuał ma za zadanie przypomnieć Buchou o diabelskiej etykiecie? Cóż, w końcu jest kolejną dziedziczką. Ale dlaczego w takim razie ja też muszę przez to przechodzić? Gubię się w domysłach. W każdym razie usiadłem na krześle i rozłożyłem serwetkę….. W ten właśnie sposób Buchou i ja zaczęliśmy jeść. Starałem się używać noża, widelca oraz łyżki z elegancją i zręcznością. Nauczyły mnie tego mama Buchou oraz jej służące. Nawet w domu, Buchou wymagała ode mnie, abym jadł w taki sposób. Cóż to za wyśmienite jedzenie. Nie mogłem go jednak smakować, gdyż byłem zdenerwowany. Buchou jadła elegancko i nie zwracała na mnie uwagi. Naprawdę daje dobry przykład. Oto prawdziwa księżniczka! Też się starałem wyczyścić mój talerz, nie przynosząc jej przy tym wstydu! Aż nagle…….

– To koniec, zarówno jedzenia, jak i drugiego wyzwania – powiedziała nam jedna ze służących, kłaniając się przy tym.

Jestem zdenerwowany. To całe savoir-vivre jest trudniejsze od tańca. Pochodzę w końcu ze zwykłej rodziny i nigdy nie miałem do czynienia z eleganckim sposobem jedzenia. Nigdy bym tego nie zrozumiał, gdyby matka Buchou mnie nie uczyła.

– Jesteś perfekcyjna jak zawsze, Rias-sama.

Oou! Tego oczekiwałem po mojej Buchou! Teraz służąca spojrzała na mnie, a moje serce zaczęło szybciej bić!

– …….Trzeba ci było odjąć kilka punktów……. Ale bądź co bądź dostajesz wysoką ocenę. Bardzo dobrze się spisałeś.

…! Ze szczęścia przybrałem odważną pozę!

– Taaaaaaaaaaaaaaaaak! Byłem trochę zdenerwowany, kiedy niepotrzebnie hałasowałem sztućcami! Nawet ja mogę to zrobić dobrze!

– Dobra robota Ise!

DOTYK!

Buchou też się cieszyła i przytuliła mnie! Uczucie jej piersi jest najlepsze! Buchou…….jest bardzo zadowolona. Z jej oczu pociekło kilka łez, a policzki są jakby bardziej zaczerwienione.

– Tego po tobie oczekiwałam, Ise. Chłopak którego wybrałam. Tak się cieszę…… Dzięki temu, możemy wykonać resztę wyzwań.

Wow. Wygląda na to, że jest głęboko poruszona.

– Fuaaaaaaaaa. Gratuluję, możecie iść dalej – Zielony ziewnął i otworzył drzwi prowadzące do kolejnego zadania.

Co się w ogóle stanie ze mną i Buchou, kiedy to wszystko się skończy………

Część 3[edit]

– Tak przy okazji, Buchou... – zagadnąłem ją, gdy zdążaliśmy w stronę kolejnego zadania.

– O co chodzi?

– Romans Sirzechsa-sama i Grayfiy-san stał się tematem rozmowy w moim domu, ale naprawdę coś się między nimi wydarzyło? – zapytałem.

Ten ich romans ciągle chodzi mi po głowie. Jeśli jest to coś, o co nie powinienem pytać, to nie będę się tym więcej interesować.

– …..Tak. Jako członek Rodziny Gremory masz prawo o tym wiedzieć. Panieńskie nazwisko Onee-sama to Lucyferiusz, Grayfia Lucyferiusz. Pochodzi ze szlacheckiej rodziny, która od pokoleń służy Maou Lucyferowi – Buchou udzieliła mi jednak odpowiedzi.

– To znaczy…… że pochodzi z rodu, który jest blisko Maou?

Buchou przytaknęła.

– Wiesz, że w przeszłości panował spór pomiędzy stronnictwem Maou, które chciało kontynuować wojnę przeciwko aniołom i upadłym, a stronnictwem przeciwnym Maou. Dom Lucyferiusz służył staremu Maou Lucyferowi, jednak najstarszy syn pewnej rodziny szlacheckiej zakochał się w jedynej córce rodziny Lucyferiusz.

Tak. Wielka Wojna pomiędzy Niebem i Zaświatami pochłonęła życie zarówno Boga jak i Maou. Wszystkie trzy strony konfliktu, anioły, diabły i upadłe anioły były wyczerpane tą walką i miały poważny problem z kontynuacją swojego gatunku. Stronnictwo Maou, które chciało kontynuować wojnę, weszło w spór ze stronnictwem przeciwnym Maou. Kłótnia zakończyła się ucieczką Maou na koniec Zaświatów i przekształceniem społeczeństwa diabłów na takie, jakie znałem obecnie. Jednak ciągle pozostały jakieś zadawnione urazy z tamtych czasów. Ale jak to w ogóle możliwe…… Zakochać się podczas takiego sporu…

– A tymi zakochanymi byli...

– Tak, Onii-sama i Onee-sama. W tamtych czasach Onii-sama był duszą stronnictwa przeciwnego Maou. Nazywali go nawet bohaterem. Onee-sama była zaś członkinią dawnej frakcji Maou. Też stała w pierwszej linii, jako potężna diablica. Słyszałam nawet, że konkurowała z Lewiatan-sama o tytuł najpotężniejszej diablicy – kontynuowała Buchou.

……Więc wydarzyło się coś takiego. Zakochali się w sobie, nawet jeśli byli wrogami. Wszystko to było takie skomplikowane, ale obecnie nie zaprząta im to chyba głów.

– Onii-sama i Onee-sama zakochali się w sobie podczas bitwy, mimo iż stali po przeciwnych stronach barykady. Po bitwie pogłębili swoją miłość. Wspaniałe, prawda? Ich romans był tak podziwiany, że ciągle jest głównym tematem rozmów wśród kobiet w Zaświatach. Ja także ich podziwiałam. Niektórzy uważają, że Onee-sama jest zwykłą służącą, a uczucie którym darzy mojego Onii-sama, wynika z tradycyjnej służby Maou, do której zobowiązana jest jej rodzina. Ona jednak bardzo lubi swoją pracę służącej. Wygląda na to, że łatwiej jej załatwiać wiele spraw jako służącej, niż jako żonie Maou. Kiedy jest służącą, chce żeby wszystko było jak należy, więc do nas także odnosi się jako służąca do swoich panów.

Hee. Romans pomiędzy kobietą a mężczyzną, który rozpoczął się na polu bitwy, bez wątpienia jest czymś, co będą podziwiały wszystkie kobiety. Nagle coś zaprzątnęło mi umysł. Skoro ich syn Millicas-sama ma tak potężnych rodziców…… To sam jest najpotężniejszym synem?

– …….Nie tylko ich podziwiam, ale też kocham i szanuje. Ale wiesz, jednocześnie czuję się taka zaniepokojona. Kiedy porównuję się do tej dwójki, dochodzę do wniosku, że jestem gorszą siostrą. Czasami zastanawiam się nawet, czy to w porządku że jestem następcą rodziny.

Buchou posmutniała. Rozumiem. Przez cały ten czas porównywano ją do jej brata i szwagierki. Pewnie czuła się gorsza, gdyż tamta dwójka jest w końcu taka potężna. Jeśli twój brat to Maou, a szwagierka jest Najpotężniejszą Królową, to w końcu sama zaczniesz porównywać się do nich, czy tego chcesz czy nie. Kiedy poznałem zmartwienie Buchou, poczułem to pierwszy raz. Każdy ma coś, czym się martwi. Nawet Buchou, która jest przez wszystkich podziwiana i cieszy się tytułem jednej z Dwóch Wielkich Onee–sama. Buchou też jest w końcu dziewczyną. Czasami przypominam sobie o tym. Wiem również, że jest singielką. Nigdy bym jednak nie przypuszczał, że ma podobne zmartwienia. Nie mogłem tego zauważyć. Przytuliłem się do niej.

High school dxd v8 c009.jpg

– ……Ise?

– Nie mogę sobie wyobrazić, że Buchou czymś się martwi. Nigdy, w żadnej chwili nie pomyślałem sobie, że jesteś bezużyteczną osobą. Gdyby nie było cię tutaj, to nie miałbym takiego wspaniałego życia. Zawsze byłaś…… najlepszą kobietą dla mnie. Myślę o tobie w ten sposób, nawet jeśli wiem o tobie wszystko. Będę za tobą podążał przez całe moje życie. Przebądźmy te wszystkie przeszkody razem! – to były najlepsze słowa jakie mogłem wymówić.

Nie były to jednak słowa, które mogły ją pocieszyć. Chciałem jednak dodać jej siły, choćby na chwilę. Buchou chwyciła moją dłoń.

– …….Zawsze patrzysz na mnie. Tak, jesteś w porządku. Czuję, że mogę przebrnąć przez wszystko, jeśli tylko jesteś po mojej stronie. To znaczy że oszalałam na twoim punkcie. Tak, Przebrnijmy przez to razem. Razem. Już na zawsze.

Kiedy się odwróciła, uśmiechnęła się, Aaach. Ten uśmiech to czarująca cecha Buchou! Mogę przejść przez wszystko, ponieważ wiem jak ta osoba się uśmiecha.

– …..Ciągle jednak jestem nazywana Buchou……..

– Słucham?

– ……Nie, nic takiego. Chodźmy! Zakończmy to wyzwanie!

– T... tak!

Podążałem za Buchou, która szła na przedzie. Nie mogłem dosłyszeć o czym mówiła…… Szliśmy korytarzem, po wzmocnieniu naszych uczuć. Została nam już tylko jedna próba do końca tego tak zwanego rytuału!


– Witam.

Buchou i ja przybyliśmy do kolejnego miejsca, gdzie czekał na nas Niebieski, czyli Belzebub-sama i jego próba. Były tu już przygotowane krzesła i stół, na którym leżały przyrządy do pisania oraz dwie zadrukowane kartki papieru.

– Ostatnia próba jest egzaminem pisemnym. Obejmuje historię Domu Gremory i ogólną wiedzę o zaświatach.

Test!? Uwa! Przeszliśmy całą drogę tutaj, żeby zmierzyć się w czymś, w czym jestem najgorszy! Zdecydowanie go obleję!

– Siadajcie proszę.

Buchou i ja usiedliśmy na krzesłach. Niebieski stworzył za pomocą swoich mocy dużą klepsydrę.

– Macie godzinę na rozwiązanie testu. Zaczynamy.

Klepsydra się obróciła i egzamin się zaczął! Uo! Zaczęło się! Odwróciłem moją kartkę, pod którą było jeszcze kilka kolejnych…….. Unnnn! Na kartkę zaczął kapać pot z mojego czoła. Jakie trudne pytania!

….Różne rzeczy na temat parostwa, a także związki z niskoklasowymi, średnioklasowymi i wyokoklasowymi diabłami ……. Maou, Wielki Król oraz Arcyksiążę także są bardzo ważni…… Do wysokoklasowych diabłów–parów zaliczają się Książęta, Diukowie, Markizowie, Hrabiowie, Wicehrabiowie i Baronowie. Parowie średnioklasowi to Baronet i Rycerz……? Przypomina to trochę ludzką hierarchię szlachecką, ale diabły też się na tym opierają….. Nu, nuuuuuu…….. Wszystko się komplikuje…… Poziom tego egzaminu jest dopasowany do mojej wiedzy, ponieważ są tu zarówno pytania na które potrafię odpowiedzieć, jaki i takie, na które nie znam odpowiedzi. Buchou w przeciwieństwie do mnie odpowiada na wszystkie pytania bardzo płynnie! To się nazywa utalentowana dziewczyna! Te pytania to dla niej bułka z masłem! Ja natomiast mam kłopoty. Jeśli obleję egzamin, nie będę mógł spojrzeć w twarz Buchou oraz jej rodzicom! Zmusiłem mój mózg do pracy na najwyższych obrotach i zacząłem wpatrywać się w kartkę.

– Koniec – słowa Niebieskiego były końcem Egzaminu.

Piasek w klepsydrze przesypał się.

………… Na godzinę przełączyłem mój mózg na hiperaktywaną pracę, a teraz odpoczywałem leżąc na stole. Odpowiedziałem na wszystkie pytania……. Teraz muszę tylko poczekać na wynik i ocenę. Niebieski zaczął mazać po kartkach czerwonym długopisem. Sądząc po ruchach, jakie wykonywał w teście Buchou, moja Onee-sama miała wszystko dobrze. Kiedy zaczął sprawdzać mój arkusz, kilka razy widziałem, jak robił długopisem jakieś nieregularne ruchy……. Nigdy bym nie pomyślał, że sprawdzanie mojego własnego testu przed moimi oczami, będzie mnie tak denerwować….. Buchou jest spokojna. Tego oczekiwałem po kimś tak dostojnym. Myślała pewnie, że nie ma możliwości aby oblała. Czułem się, jakbym był martwy.

– No dobrze.

Niebieski położył obydwa testy na stole. Wygląda na to, że skończył je sprawdzać. Przełknąłem ślinę…….

– Rias Gremory zaliczyła test wzorowo, natomiast Sekiryuutei, Hyoudou Issei-kun…….

Dlaczego zamilkłeś, Niebieski-san?!

– Też zaliczyłeś, ale mam dla ciebie dodatkowe pytanie! Jeśli zrobisz błąd, to będzie to twój koniec! Odpowiedz więc lepiej prawidłowo, Hyoudou Isseiu-kun!

Cooooooo toooooooo maaaaaaaaa byyyyyyyyyć!? Co to ma w ogóle znaczyć!? Proszę, wybacz mi Belzebub-sama!

– Wśród nas, diabłów, od dawna istnieje coś, co nazywa się 72 filary. Wymień mi po kolei nazwę każdego z tych filarów.

Co!? Zadajesz mi takie pytanie!? To kasta wysokoklasowych diabłów, prawda? Kiedy byłem w Zaświatach, matka Buchou dużo mówiła mi na ten temat, więc porządnie to sobie zapamiętałem!

– Bael, Agares, Vassago, Samigina, Marbas, Valefor, Amon, Barbatos, Paimon, Buer, Gusion, Sitri, Beleth, Leraje, Eligos, Zepar, Botis, Bathin, Sallos, Purson, Marax, Ipos, Aim, Naberius, Glaysa–Labolas, Bune, Ronove, Berith, Astaroth, Forneus, Foras, Asmoday, Gaap, Furfur, Marchosias, Stolas, Fenex, Halphas, Malphas, Raum, Focalor, Vepar, Sabnock, Shax, Vine, Bifrons, Vual, Haagenti, Crocell, Furcas, Balam, Alloces, Caim, Murmur, Orobas, Gremory, Ose, Amy, Orias, Vapula, Zagan, Valac, Andras, Haures, Andrealphus, Cimeies, Amdusias, Belial, Decarabia, Seere, Dantalion oraz Andromalius! Te rodziny są filarami! – Odpowiedziałem na pytanie.

Ha ha…… Wymieniłem wszystkie. Mama Buchou mówiła mi, że mam uczyć się nazw tych rodzin tak długo, dopóki nie zapiszą mi się na trwałe w pamięci. Nawet gdybym nie zapamiętał ich podczas pobytu w Zaświatach, powtarzałem je sobie codziennie, aby wykuć je na blachę! Jeśli się nad tym zastanowić, to jest pewna wysokoklasowa rodzina diabłów, której nie zalicza się do 72 filarów. Dom Lucyferiusz, z którego pochodzi Grayfia–san. Słyszałem, że są nazywani „Niesamowitymi Demonami”.

– Wspaniale. Teraz wymień mi te rody spośród filarów, które wygasły.

– Oto one, Marbas, Valefor, Buer, Gusion, Leraje, Eligos, Botis, Bathin, Marax, Ipos, Aim, Bune, Ronove, Forneus, Gaap, Marchosias, Halphas, Raum, Vepar, Sabnock, Vine, Bifrons, Haagenti, Alloces, Caim, Murmur, Orobas, Ose, Amy, Zagan, Valac, Andras, Haures, Andrealphus, Cimeies, Amdusias, Decarabia, Seere oraz Andromalius!

Tym razem nie byłem tak pewny jak przedtem! Belzebub-sama skinął jednak głową.

– Zgadza się. Dobrze się spisałeś. Myślałem że nie będziesz tego wiedział, ponieważ jesteś diabłem od niedawna. To miał być przykry problem, ale….. pozwalam ci przejść.

Niebieski zaczął mi bić brawo. Pytania Beelzebuba dały mi popalić. Rany, Jak ja się denerwowałem…… Myślałem nawet, że już po mnie…..

– Wraz z zakończeniem tego zadania, rytuał mężczyzny i kobiety z domu Gremory jest kompletny. Gratuluję wam– oznajmił głośno Niebieski.

– TAK!

Buchou i ja przytuliliśmy się do siebie nawzajem słysząc, że to już koniec rytuału!

– Buchouuuu! Przetrwaliśmy to bezpiecznie!

– Tak! Dobrze się spisałeś Ise! Dzięki temu nikt już nie będzie nas podejrzewał! Aaach! Ty i ja zdecydowanie jesteśmy najlepszymi partnerami!

Nie do końca wszystko rozumiem, ale zgadzam się z tym!

CMOK CMOK

Uooooooo! Buchou zaczęła obcałowywać moje policzki! Dla takiej nagrody warto było przechodzić przez to wszystko!

NAPRZÓD NAPRZÓD NAPRZÓD

Wygląda na to, że ostatnie drzwi się otworzyły. Niebieski wycelował w nie palec.

– No dobra, teraz czas na Czerwonego. Powinniście iść do niego i ogłosić, że przeszliście przez rytuał.

Ja i Buchou skinęliśmy potakująco głowami i ruszyliśmy w stronę ostatnich drzwi.

Część 4[edit]

Kiedy szliśmy sobie korytarzem, przed nami cały czas jaśniało światło. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, sufit zniknął, a w jego miejsce pojawiło się niebo Zaświatów…… Byłem w szoku, gdyż dotarliśmy do miejsca będącego częścią ruin, w którym było sporo wolnej przestrzeni i brakowało sufitu. Czy takie miejsce nie nazywa się czasem koloseum? Ma okrągłą strukturę, są tutaj miejsca dla widzów oraz arena do walki. Buchou i ja znajdowaliśmy się w jednym z rogów pomieszczenia, gdzie były miejsca dla widzów. Czerwony i Żółta, to znaczy Sirzechs-sama i Grayfia-san, stali na samym środku areny. Poszukaliśmy schodów i zeszliśmy do nich na dół.

– Gratuluję waszej dwójce – przywitała nas Żółta ciepłym głosem.

Aaach, więc nareszcie koniec. Kiedy tak sobie pomyślałem, Czerwony wyforsował się naprzód.

– Więc dotarliście! Ale próby rodu Gremory nie zakończą się tak łatwo tutaj! Hyoudou Issei-kun, finałową próbą jest pojedynek ze mną, z Czerwonym Szatanem! Teraz spróbuj mnie pokonać! – wykrzyczał głośno.

Czerwonego otoczyła szkarłatna aura! Coooooooooo! Byłem tak zszokowany tym nagłym wyzwaniem, że moje oczy mało nie wyskoczyły z orbit! Oczywiście! To jest….! Moim przeciwnikiem ma być Czerwony…….. Sirzechs-sama!

– Jako dowódca Maou Rangers, chcę nareszcie zmierzyć się ze słynnym Oppai Smokiem! Fufufufu! Zobaczmy kto jest prawdziwym bohaterem Zaświatów! – Czerwony Szatan…… Nie, Sirzechs-sama powiedział coś szalonego.

Nie mogę zrobić czegoś tak lekkomyślnego, jak walka z Maou-sama!

– Fufufu! Czerwony Szatanie, nie wiem kim jesteś, ale mój Ise jest legendarnym smokiem Sekiryuuteiem! Jesteś odważny, by wyzwać na pojedynek smoka, który pokonał nordyckiego Boga Zła, Lokiego.

Buchou! Ta osoba to przecież Maou! Może i pokonałem boga z europejskiej północy, ale dzięki legendarnej broni oraz szkolnym towarzyszom, którzy byli ze mną. Gdybym walczył z nim jeden na jednego, nigdy bym go nie pokonał. Nie ma mowy bym mógł stawić czoło najsilniejszemu z Maou! Czerwony zaczął wytwarzać coraz większe ilości Mocy Zniszczenia, a ja byłem coraz bardziej spanikowany całą sytuacją!

– Moim przeciwnikiem jest Sekiryuutei, który pokonał Lokiego! Denerwuję się! Od dawna nie miałem takiego wyzwania! – powiedział coś szalonego!

Muszę porozumieć się z Grayfią-san w sprawie tej całej sytuacji!

– …........Proszę tylko nie przesadzać.

Huuuuuh!? Według ciebie jest to w porządku, że twój mąż próbuje walczyć pełną mocą z pojedynczym diabłem!?

– Tou!

BUOOOOOOON!

– Gyaaaaaaaaaaah!

Sirzechs-sama strzelił swoją Mocą Zniszczenia! Udało mi się jej uniknąć, ale……..

BUUUUUUUUUUUM!!!

Pocisk minął mnie i zniszczył spora część koloseum! Niedobrze! Wiele razy widziałem Moc Zniszczenia Buchou, ale to pierwszy raz, kiedy widzę jak zniszczono coś, bez pozostawienia śladu! Czy to w porządku niszczyć te ruiny!? Tak czy inaczej, jeśli tym oberwę, to będzie to mój koniec! Zdałem sobie sprawę z niebezpieczeństwa i przyzwałem moją rękawicę!

– Ddraig, nadszedł czas na Łamacza Ładu! – krzyknąłem.

[Tak! Czekałem na to!]

Odliczanie się zaczęło, a zanim się skończyło, Sirzechs-sama pokazywał mi jakieś dziwne pozy. Robi to dlatego że jest pewny siebie, czy dlatego że to lubi?

– Główna zasada jest taka, że nie atakuje się podczas transformacji!

Och, więc kierujesz się tą honorową zasadą, niczym prawdziwy bohater. Bardzo ci za to dziękuję.

[Łamacz Ładu Smoka Walijskiego!!!!!!]

Dźwięk rozniósł się echem, a otaczająca mnie czerwona aura uformowała się w zbroję!

– Oto mój Łamacz Ładu, Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia! Czerwony Szatanie, od teraz nie mam zamiaru się powstrzymywać!

– Fufufu! No dawaj!

W ten właśnie sposób skończyłem walcząc z Maou, Sirzechsem Lucyferem-sama.


Minęło już jakieś dziesięć minut od rozpoczęcia bitwy. Puff……pufff. Oczywiście jedyną osobą która ciężko oddychała, byłem ja.

– Co się stało Hyoudou Isseiu-kun! Tylko na tyle cię stać!? Twoje uczucia do Rias są takie słabe!?

Czerwony Szatan przybrał pozę, z której emanowała pewność siebie. …..Cholera. Wiedziałem że jest silny, ale……… to jest szalone! Nie byłem w stanie trafić go nawet raz! Wszystkie moje Smocze Strzały nie zdały się na nic! Strzelałem w niego kombinacją małych i dużych pocisków, ale Moc Zniszczenia Sirzechsa–sama jest przytłaczająca. Żaden z moich ataków go nie trafił! Nawet jeśli przeprowadzałem moje ataki losowo, to były unicestwiane przez unoszące się kule Mocy Zniszczenia! Może i są małe, ale mają wspaniałą moc. W zetknięciu z nimi, wszystkie moje ataki zostają wyeliminowane. Rozwinąłem więc moje smocze skrzydła i ruszyłem prosto na niego z zamiarem rozpętania bezpośredniej walki, ale uniknął i tego. Sirzechs-sama zapewne jest też szalenie mocny w walce wręcz. Uderzenie jego pięści, okrytej Mocą zniszczenia bez trudu rozbiłoby moją zbroję. Innymi słowy nie jestem w stanie nawiązać z nim równorzędnej walki, gdyż między nami jest zbyt wielka różnica mocy. He he he. Myślałem że dzięki temu będę silniejszy, ale wygląda na to, że równa walka z Sirzechsem-sama dalej jest dla mnie trudną rzeczą.

– Postaraj się najlepiej jak umiesz, Sekiryuutei-kun☆!

– Wytrzymaj jeszcze. Fakt że na twoim poziomie wytrzymałeś 10 minut, świadczy o tym, że masz przed sobą obiecującą przyszłość. Prawdę mówiąc nie oczekiwałem że wytrzymasz aż tyle. Jesteś lepszym Sekiryuutei niż myślałem.

– ………..Zzzzzzzzzzzzzzzzzz………………..

Pozostali Maou–sama kibicowali mi z miejsc przeznaczonych dla widzów. Wygląda na to, że dobrze się bawicie oglądając naszą walkę! Wszyscy poza Sirzechsem-sama zdjęli maski i odsłonili swoje twarze! Cholera by to! A Asmodeusz-sama po prostu sobie spał! Ci ludzie muszą się dobrze bawić!

– Moc Zniszczenia! To oznacza…..!

Wygląda na to że Buchou, która zamyśliła się opierając dłoń na brodzie, coś wreszcie zauważyła! Szkoda że tak późno! Oto właśnie chodzi! Tą osobą jest……

– To oznacza że jesteś z Domu Bael!

Więc nie zauważyła!? Cóż, nigdy by nie zgadła, że to właśnie jej brat udaje bohatera….. Nagle Czerwony wycelował we mnie palec.

High school dxd v8 259.jpg

– Lubisz Rias, prawda? Czy to w ogóle w porządku? Jeśli nie pokażesz dostatecznie silnej woli do pokonania mnie, to nie pozwolę ci się nią zaopiekować!

Masz rację! Pytanie tylko, ilu ludzi na świecie byłoby w stanie cię pokonać!? Chyba nic na to nie poradzę i będę musiał wykorzystać rady staruszka Tannina.

Zacząłem głęboko oddychać, aż wypełniłem żołądek tlenem. Potem wyobraziłem sobie, że w moim żołądku wiruje ogień. Mam zamiar połączyć go z demoniczną mocą! Największy płomień demonicznej mocy, jaki jestem w stanie stworzyć! Pokażę ci zaraz technikę, którą opanowałem podczas letnich wakacji! Zwiększona moc smoka…..

[Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!]

[Transfer!!]

Przesłałem moc do płomienia wewnątrz mojego brzucha i wypuściłem powietrze! Otworzyłem usta, będące częścią mojej maski!

BOOOOOOOOOOOOON!

Zionąłem w stronę Sirzechsa–sama potężnym, ognistym oddechem! Można to nazwać specjalną smoczą mocą, którą opanowałem! Ognisty Oddech! Może nie jest tak potężny jak ten, którym włada staruszek, ale ma całkiem niezłą siłę rażenia, jak na smoczy pocisk! Sprawię że Sirzechs–sama zacznie się palić! Tak przy okazji, nazwa tego ataku jest taka sama, jak jego wygląd, „Płomienna Pożoga”!

– Wspaniały Smoczy Oddech, ale…..

Sirzechs–sama po tym jak skinął głową, zamachnął ręką. Kula zrobiona z Mocy Zniszczenia ruszyła naprzód i wniknęła w mój płomień….. Od tego momentu zaczął rosnąć!

KYUUUUUUBAAAAAAAN!

Kula rozrosła się jeszcze bardziej, po czym pochłonęła i zgasiła mój ogień w swoim wnętrzu. To coś może być aż tak wielkie!? Wszystkie płomienie którymi zionąłem zostały całkowicie stłumione.

[Partnerze, im dłużej walczymy, tym bardziej działa to na naszą niekorzyść. Jeśli masz zamiar go znokautować, to lepiej zrób to od razu.]

Nawet jeśli tak mówisz Ddraig, to w ogóle mamy jakąkolwiek szansę na zwycięstwo?

[……To będzie trudne. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że będzie aż tak silny. Czyżby był silniejszy nawet od Starego Lucyfera? Moc Zniszczenia jest przytłaczająca, ale ta którą dysponuje on, jest na zupełnie innym poziomie. Zużył swój talent i wysiłek na koncepcję „eliminacji”. Prawdopodobnie nie ma rzeczy, której nie potrafiłby zniszczyć.]

Ta ostatnia informacja była zbędna! W trakcie tej beznadziejnej sytuacji Żółta……. znaczy się Grayfia-san, skinęła ręką, abym do niej podszedł. O co chodzi? Buchou już przy niej stała. Ruszyłem w stronę Grayfii-san, nie tracąc jednocześnie Sirzechsa-sama z oczu.

– O….. o co chodzi? – zapytałem otwierając usta w mojej masce.

– Ise, dotknij piersi Rias – odpowiedziała Grafia-san.

……! Kiedy to usłyszałem, z mojego nosa chlusnęła krew, a twarz Buchou pokryła się szkarłatem! Jeśli będziesz mówić to tak nagle, to ja i Buchou będziemy zakłopotani! Żółta za pomocą swoich demonicznych mocy stworzyła przebieralnie i wepchnęła nas do środka!

– Posłuchaj Rias Gremory, taka jest bowiem moja rada. Ufasz Sekiryuuteiowi bardziej niż komukolwiek innemu, prawda? Musisz więc znać tę jego cechę. Tak, dzięki piersiom całkowicie się zmienia – Mówiła Żółta do Buchou, starając się ją przekonać.

To bolesne, słysząc coś takiego z ust Grayfii-san! Ma jednak rację! Jestem Oppai Smokiem, który zmienia się dzięki cyckom!

[Racja, jest tak jak mówi…..]

Ach, Ddraig powiedział to monotonnym głosem, całkowicie wypranym z emocji! Weź się w garść, Sekiryuutei! Buchou… oparła dłoń na brodzie i zaczęła myśleć. Nagle skinęła głową.

– Nie wiem czy jesteś moim wrogiem, czy sprzymierzeńcem, dlatego słuchanie twoich rad jest trochę irytujące. Ale w obecnej sytuacji jest to jedyne wyjście.

Buchou, ciągle nie zauważyłaś, że Żółta to Grayfia-san……. Nagle Buchou zaczęła się rozbierać! Moim oczom zaczęły ukazywać się jej biała skóra i duże okrągłe piersi!

BACHIN.

Kiedy rozpięła biustonosz, jej piersi wydostały się na wolność! Nie ważne ile razy bym ich nie widział, jej różowe sutki nigdy mi się nie znudzą! Zacząłem ronić łzy wdzięczności! Nagie piersi Buchou są naprawdę niesamowite! Są najlepsze!

– Ise! Jeśli możemy przebrnąć przez tą próbę, wtedy chętnie użyczę ci „tych” piersi! Chcę przejść to wyzwanie razem z tobą i sprawić, że wszyscy nas zaakceptują! Dalej Ise! – powiedziała Buchou z determinacją w oczach!

Buchoooooooooou! Nawet pokazując piersi, napawasz mnie determinacją! Ja…….! Ja zdecydowanie przebrnę przez tą próbę razem z tobą!

– Buchou! Rias Gremory-sama! Dotknę twoich piersi i zaliczę to wyzwanie oraz pokonam Czerwonego Szatana!

Sprawiłem że pancerz z moich rąk zniknął a następnie wyciągnąłem je w stronę piersi Buchou! Moje własne ręce! Mam zamiar pieścić piersi Buchou wszystkimi pięcioma palcami!

– Jestem twoim Pionem! Jestem Hyoudou Issei, Sekiryuutei! Pokażę im wszystkim moc Oppai Smoka!

ŚCISK!

Pięć palców u każdej z moich dłoni, zatopiło się w jej ogromnych piersiach. Mam zamiar smakować je powoli! Czuję, jak obydwie moje dłonie są całkowicie otoczone, przez te wysokiej klasy miękkie piersi! Ściskać! Ściskać! Zacząłem poruszać moimi dłońmi! To niesamowite uczucie!!

CHLUST!

Z mojego nosa wyleciał prawdziwy wodospad krwi! Aaaaaaaaach!! Jej miękkie, ogromne piersi stymulowały mój mózg! To jest to! To naprawdę to! Piersi Buchou!

– …….Iyaan – usłyszałem seksowny głos Buchou, który był dla mnie jak finalny cios!

Ona tak jęczy dzięki mojemu dotykowi!

– Uooooooooooooooooooooooooooo!! O to właśnie chodziło! Nadchodzi!

Smocza moc wewnątrz mnie, zaczęła krążyć po całym moim ciele!

GOOOOOOOOOOOOOOOOAAAN!

Z różnych miejsc mojej zbroi, zaczęła wybuchać smocza aura! Klejnoty także zaczęły emanować czerwonym światłem! Jestem przepełniony energią! Oto moc piersi Buchou! Nie przypuszczałem, że mogę mieć w sobie aż tyle energii! Może to jest właśnie ten Oppai Smok i Księżniczka Przełączenia!

– Jeśli dalej tak będzie, to zakończymy to jednym ruchem! Ddraig! Zużyję całą tą moc na Smoczy Strzał i zmiażdżę Czerwonego Szatana!

[Ou! Zostaw to mi!]

Skoncentrowałem całą moc w obydwu moich rękach! Moim celem jest Czerwony Szatan, czyli po ludzku mówiąc, Sirzechs-sama!

Sirzechs-sama! Proszę, doświadcz uczucia mojego i Buchou!

– O to chodziło! Dalej! Pocisk stworzony przez miłość twoją i Rias! Jako brat oraz szwagier, chcę tego doświadczyć!

Kule Mocy Zniszczenia, które dotąd otaczały Sirzechsa-sama, zaczęły gromadzić się w jednym miejscu! On próbuje przyjąć mój atak!

– Posmakuj tego, Czerwony Szataaaaaaaaaaaaaaaanie! Naprzóóóóód!! Pocisk który stworzyłem razem z Buchou! Nowy Smoczy Wybuch Wybuchuuuuuuuuuu! – wystrzeliłem pocisk, wykrzykując przy tym głośno jego nazwę, którą dopiero co wymyśliłem!

Część 5[edit]

– ………….…Ara?

Kiedy się obudziłem, pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem, była twarz Buchou. Hej, z tyłu głowy czuję coś mięciutkiego….. Czy to uda Buchou? Rozumiem, więc znów otrzymałem od niej udową poduszeczkę.

– Obudziłeś się? Ufufufu. Po tym wszystkim straciłeś przytomność, Ise.

Buchou uśmiechnęła się. Kiedy się trochę podniosłem, zobaczyłem, że znajduję się w centrum koloseum. Kiedy się rozejrzałem, stwierdziłem że budowla jest w naprawdę złym stanie!

– Wygląda na to, że twoja bitwa z Czerwonym Szatanem zrujnowała tą arenę. Nasza ekipa naprawcza będzie tu miała sporo pracy.

Ach. Więc te zniszczenia to moja „zasługa”. Cóż, byłem skoncentrowany na walce, więc nie dbałem o inne sprawy.

– A co z Czerwonym Szatanem?

– Zniknął razem z innymi.

…..Więc nie pokonałem go. Nagle w moim sercu odezwał się Ddraig.

[Partnerze.]

– Hmm, o co chodzi Ddraig?

[Ten Maou, Lucyfer. On rozproszył twój Smoczy Strzał. Spodziewałem się, że jego moce diabła są bardzo nieregularne, ale jest taki silny…… Wycofał się razem z pozostałymi Maou, podczas tego wybuchu. Cóż, to że na twoim poziomie byłeś w stanie walczyć z nim tak długo, oznacza, że bardzo poprawiłeś swoje umiejętności. Gdyby to wszystko miało miejsce parę miesięcy temu, zostałbyś natychmiast pokonany.]

– !

Naprawdę? Włożyłem w to wiele wysiłku. Po bitwie z Lokim nie brakowało mi treningu. Miałem dużo pewności siebie, gdy użyłem tego wcześniejszego Smoczego Strzału….. Więc było to dla mnie niemożliwe nawet wtedy, gdy zyskałem więcej mocy dzięki pieszczeniu piersi Buchou. Uważam jednak że to, jak długo walczyłem, dowodzi mojej niesamowitości. W głosie Ddraiga także brzmiał zachwyt. Ostatnio mówił tak po walce z Fenrirem. Cóż, w końcu nie było to tak dawno temu. Sirzechs-sama też jest niesamowity.

– Obydwoje świetnie się spisaliście – rozległ się głos Sirzechsa-sama.

Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Sirzechsa-sama oraz Grayfię-san, która była już w stroju pokojówki.

– Onii-sama, pewnie dopiero co tu przybyłeś?

– Tak, pomyślałem że pewnie już zakończyłaś wszystkie próby.

…..Doprawdy, Buchou. Proszę, zauważ to wreszcie. Sirzech-sama był tym Czerwonym. Sirzechs-sama, przyznaj się jej do tego! Kiedy ja i Buchou wstaliśmy, Sirzechs-sama położyły nam obydwojgu ręce na ramionach.

– Dobrze się spisaliście, obydwoje zaliczyliście.

Buchou i ja słysząc to spojrzeliśmy na siebie nawzajem i uśmiechnęliśmy się. Tak! Zakończyliśmy wiele wyzwań, a na koniec stoczyłem walkę z Sirzechsem–sama. Wygląda jednak na to, że udało się nam!

– Dzięki temu Pan oraz Pani poczują ulgę – powiedziała Grayfia-sama.

Wygląda na to, że przełączyła się na swój tryb służącej.

– Ise-kun, wybacz że cię w to wciągnąłem – Sirzechs-sama przeprosił mnie!

– N-nie! Nie trzeba! Dzięki temu mogłem sobie pomacać piersi Buchou, więc wszystko w porządku!

To prawda. To było nawet zabawne. Piersi Buchou były naprawdę wspaniałe!

– Czuję się lepiej kiedy tak mówisz. Bardzo się niepokoiłem przyszłością twoją i Rias. Dzięki temu mogę bardziej jasno spojrzeć na przyszłość. Zostawiam Rias pod twoją opieką, Ise-kun.

– Tak!

Nie rozumiem nic skomplikowanego, ale będę chronić Buchou przez resztę mojego życia! Ona jest kobietą w której się zakochałem!

– Gratuluję Rias-chan!

Nagle pojawiła się Lewiatan-sama, która wskoczyła na Buchou. Arara. Skąd ona się tu wzięła?

– …..Ach, nareszcie koniec – Asmodeusz-sama powiedział to z głębokim westchnięciem.

Dobra robota sędzio jednej z prób. Proszę jednak, wykonuj swoja pracę Maou tak jak należy. Kiedy tak sobie myślałem, ktoś do mnie podszedł. Był to Ajuka Belzebub. Patrzył na mnie poważnym wzrokiem. Może raczej mój Boski Dar go tak zainteresował.

– Czy mogę się przez chwilę przyjrzeć twojej Diabelskiej Figurze? – mówiąc to Belzebub-sama dotknął mojej piersi i nakreślił na niej mały magiczny krąg.

Wpisane w niego diabelskie litery oraz cyfr zaczęły się poruszać naprawdę szybko.

– Hmm. Wygląda na to, że próbujesz zrobić coś interesującego. Zamierzasz pogłębić swój Boski Dar, prawda? To możliwe, ponieważ jest on typem, który zapieczętowano w duszy. Tym który zwrócił uwagę na taką możliwość, jest Naczelnik Upadłych Aniołów, Azazel……..

Uśmiechnął się, jakby coś go rozbawiło. Stwierdził to wszystko po tak krótkiej analizie!? Słyszałem że jest bardzo uzdolniony, jeśli chodzi o technologię, ale to go czyni naprawdę niesamowitym! Sensei, ten Maou potwierdził wszystko, co ty tylko podejrzewałeś!

– …..Potęga szachowych figur. Wykorzystana cecha ulega zmianie. Cóż za interesujący fenomen. Wygląda na to, że to coś nadpisuje kod, którego nie uwzględniłem w moim programie. Wygląda mi to na wpływ „Smoka Wszechwładzy”…… Ten kod jest jednak wyjątkowo niestaranny. Z tym programem, będzie to bardzo awaryjne…… Tak, przerobię Piony wewnątrz ciebie.

….! Zszokowała mnie ta nagła oferta.

– Czy to w porządku? Czy robienie czegoś takiego nie jest sprzeczne z zasadami Królewskiej Gry?

– Oczywiście zapewniam, że to nie będzie działało podczas nich. Ale lepiej żebyś mógł tego użyć podczas prawdziwej bitwy, prawda? Nie, gdybyś mógł tego użyć podczas Królewskich Gier, też byłoby ciekawie. Widzowie, którzy lubią coś niespodziewanego, chętnie by to obejrzeli. Cóż, od kiedy jesteś Sekiryuuteiem będziesz dalej walczył z różnymi wrogami. Dobrze by było, gdybyś mógł wykorzystać swoje umiejętności w odpowiednim środowisku. Co więcej, takie widowisko byłoby bardzo interesujące. Muszę ci też okazać wdzięczność za to, że powstrzymałeś członka mojej rodziny.

….Członek rodziny. Ma na myśli Diodora. Nawet jeśli maczał palce w tym incydencie z Asią, złoiłem mu co prawda skórę, ale i tak został zabity przez jednego z przywódców frakcji Starego Maou. No tak, Belzebub-sama pochodzi z Domu Astaroth.

– Nie musisz się tym martwić. My jesteśmy odpowiedzialni za to wszystko. Naprawdę jest mi przykro z powodu tych kłopotów, które ci sprawiono – mówiąc te słowa tworzył kolejne magiczne kręgi i kontynuował tuning moich Figur.

Jego głos brzmiał, jakby nie był zainteresowany tym całym incydentem. Może on jest tym, który najmniej ucierpiał.

– Przepraszam…… Ile tajemnych właściwości zawiera ta Diabelska Figura? – postanowiłem zapytać o coś, co od dawna chodziło mi po głowie.

– Nie ma szans żebym ci to powiedział. Stworzyłem je w taki sposób, aby każdy użytkownik sam do tego doszedł – taka była jego odpowiedź.

Naprawdę jest osobą, którą trudno rozgryźć. Nazywa diabły, „Użytkownikami”. Z jego słów wyczuwam za to pewną charakterystyczną obsesję.

– Ajuka jest rzadką osobą wśród diabłów, która ma talent „tworzenia”. Dzięki temu Zaświaty weszły na piąty poziom rozwoju technologicznego. Niezbyt jednak dba o swoją funkcję Maou – Sirzechs-sama powiedział to z uśmiechem na twarzy.

– Mi to pasuje, że mogę jednocześnie tworzyć i bawić się.

Hmm, zdecydowanie jest niezwykłym typem diabła.

– Sirzechs-chan i Ajuka-chan od dawna byli zarówno najlepszymi przyjaciółmi i jednocześnie największymi rywalami. Obydwaj kandydowali do tytułu Lucyfera. Jednak Sirzechs-chan był bardziej utalentowany i cieszył się większą popularnością, więc to on został Lucyferem, a Ajuka-chan Belzebubem – szepnęła mi Lewiatan–sama do ucha.

Więc między nimi było coś takiego…… Rywal huh. Czy ja i Vali też tacy jesteśmy? Nie, nie mamy takich stosunków jak oni…… Właściwie to on jest moim wrogiem.

– Obydwoje pracujecie za dużo….. Zajmijmy się tym powoli…… Nie nadążam za tobą…… Jeśli będziesz pracował, zostaniesz przegrańcem……

…..Asmodeusz-sama jest zdecydowanie niezwykłym Maou-sama. Proszę, pracuj na poważnie.

– Tak, to powinno być to.

Belzebub-sama chyba skończył swój tuning, bo wszystkie magiczne kręgi znikły. Dotknąłem mojej piersi….. Nie czułem żeby coś wewnątrz mnie się zmieniło……

– …..Więc co się zmieniło?

– Jedyne co będzie się od teraz zmieniać to ty. To co zrobiłem to tylko początek. Teraz sam zdecyduj jakim kluczem które drzwi otworzyć.

……Łopatologicznie mówiąc, dostałem nową cechę, ale co się będzie teraz działo, zależy ode mnie.

– Wygląda na to że Belzebub-sama mógłby sobie podać rękę z Azazelem-sensei.

Myślałem że obydwaj nieźle by się ze sobą dogadywali, ponieważ i jeden i drugi był naukowcem. Belzebub-sama pokręcił jednak głową.

– Nie, nie. Może to tak wygląda, ale tak nie jest. Jego talentem jest badanie i tworzenie czegoś, co już istnieje. Ja, w przeciwieństwie do niego, tworzę coś, czego jeszcze nie ma. Może wygląda to podobnie, ale są to dwie różne rzeczy.

Więc tak to wygląda..........

– Teraz wracam do domu. W ludzkim świecie tworzę pewną grę oraz nią zarządzam. Jeśli się tam nie pojawię, powstaną trudności – powiedział Belzebub-sama.

– Ajuka. Chodzi o „tą” sprawę, czy o twoje hobby? – zapytał Sirzechs-sama.

Belzebub–sama uśmiechnął się słysząc to pytanie.

– Tak. Moje hobby to mój skarb. Ach tak, Sekiryuutei-kun, chciałbyś wziąć udział w mojej grze? Nie martw się, możesz w niej uczestniczyć za pomocą telefonu komórkowego – zaproponował Belzebub–sama.

Wygląda to trochę strasznie, więc…….

– Ninie.... Spasuje – tak brzmiała moja odpowiedź.

Belzebub-sama uśmiechnął się szerzej.

– Więc to tak, cóż, szkoda. Będę oczekiwał kolejnego spotkania, więc wespnij się na wyższy poziom.

BOOOON.

Belzebub-sama stworzył magiczny krąg i zniknął wśród błyskającego światła oraz drgającego powietrza. Asmodeusza-san już nie było. Wygląda na to, że poszedł stąd już wcześniej.

– Teraz zgodnie z planem powinno zostać wydane przyjęcie, aby uczcić zakończenie prób. Już wezwałem i zgromadziłem sługi Rias – powiedział Sirzechs–sama.

Mówisz poważnie? Więc wszyscy są w Zaświatach. No i przyjęcie dla mnie oraz dla Buchou! Jestem taki szczęśliwy! Mogę kosztować przepysznych potraw! Jadłem je już co prawda wcześniej, ale te wszystkie wydarzenia z dzisiejszego dnia jeszcze bardziej pobudzają apetyt! Hmm? Grayfia-san stworzyła magiczny krąg. Co ona planuje zrobić? Byłem tym zakłopotany, aż nagle pojawiło się stworzenie, które wyglądało jak skrzyżowanie orła z lwem. Gryf.

– To ten na którym ja i Buchou uciekliśmy z jej przyjęcia zaręczynowego!

Sirzechs-sama przytaknął moim słowom.

– Tak, my wrócimy do domu za pomocą magicznego kręgu. Ty i Rias powinniście wrócić na jego grzbiecie.

– To prezent od Pani. Proszę, uważaj na drodze, Ise-sama.

P-prezent…..? Ciągle dzieje się coś niezrozumiałego dla mnie.

– Rias, Ise-kun, to już ostatnia sprawa. Zamierzałem ogłosić to na przyjęciu, ale powiem wam już teraz. Mecz przeciwko Sairaorgowi-sama został postanowiony.

– .....!

– .....!

Obydwoje byliśmy zszokowani tymi słowami. Rozumiem…… A więc zaczęło się…..

– Data oraz godzina są takie same jak czas szkolnego festiwalu w Akademii Kuou. Jakoś nam się uda wygospodarować odpowiednią liczbę czasu w grafiku, ale pozostawcie to dla siebie.

Szkolny festiwal będzie po wycieczce. Kiedy z niej wrócę, stoczę bitwę z tą osobą.

…..Hehe. Wygląda na to, że w drugim semestrze będzie się działo. Po otrzymaniu tej wiadomości, Buchou i ja dosiedliśmy gryfa i wzbiliśmy się w powietrze.


10 minut po tym jak rozpoczęliśmy swój lot, Buchou i ja przyglądaliśmy się widokowi pod nami, a miły wiatr owiewał nasze twarze. To sprowadza wspomnienia. Pierwszy semestr, kiedy to przerwałem przyjęcie zaręczynowe Buchou. Pierwszy raz użyłem wtedy Łamacza Ładu i nakopałem Raiserowi. Następnie zabrałem Buchou i uciekłem. Obecnie moja szkarłatnowłosa Onee-sama siedziała za mną i przylgnęła swoim ciałem do moich pleców.

– ……Przypomina mi się tamto wydarzenie.

– Mi też.

Rozumiem, więc ona też o tym pomyślała.

– Pamiętasz jeszcze co mi wtedy powiedziałeś na grzbiecie tego gryfa?

– Tak, że za wszelką cenę będę ratował Buchou. Tylko to jestem w stanie zrobić. Zawsze będę przychodził i cię ratował, w końcu jestem Pionem Rias Gremory.

– Tak.

Buchou objęła mnie swoimi rękami. Całkowicie do mnie przylgnęła, jakby chciała się upewnić, że nigdzie nie odejdę. Jaki jestem szczęśliwy…… Naprawdę szczęśliwy. Wzbijam się w powietrze z kobietą którą kocham. Nic nie potrafi uszczęśliwić bardziej od tego. Och tak. Muszę kontynuować to, co przedtem powiedziałem.

– Jeśli chodzi o twoje dziewictwo, to pod tym względem też nic się nie zmieniło. Dalej go chcę! – powiedziałem to mocnym głosem.

Na twarzy Buchou pojawiło się zdumienie, a zaraz potem westchnęła.

– ……Pomyśl przez chwilę o nastroju – dostałem od niej odpowiedź.

Hmm. Wygląda na to, że jestem zbyt oddany mojej chciwości. Poprawię mój błąd. Nagle Buchou roześmiała się lekko.

– Zawsze będziemy razem, mój ukochany Ise – powiedziała.

– Tak, oczywiście.

Wewnątrz mojego serca myślałem, że pewnego dnia chciałbym do niej powiedzieć „Moja ukochana Rias”.



Posłowie[edit]

Sporo czasu minęło. Ten zbiór krótkich historyjek jest bardziej swobodny niż to sobie wyobrażałem. W Posłowiu ostatniego tomu wspomniałem, że ten zbiór będzie miał numer 7,5, ale w ostateczności skończyło się na numerze ósmym. Przepraszam. Teraz powiem wam co nieco na temat każdego z opowiadań.


[Diabelska robota] – Okres czasowy: Po wydarzeniach z tomu pierwszego.

To opowiadanie powinienem świętować, gdyż było moim pierwszym dziełem. Kiedy je opublikowano, Asia jeszcze się nie pojawiła. Zmieniłem je więc w krótkie opowiadanie. Opublikowano je w Dragon Magazine, który ukazał się w tym samym miesiącu co tom pierwszy. Nawet jeśli to ważny początek całej serii, zrobiłem skandaliczną rzecz tworząc postać tej musha. O czym ja w ogóle myślałem….. W każdym razie tytuł tego opowiadanka stał się podtytułem tomu ósmego.


[Wymagania chowańców] – Okres czasowy: Po wydarzeniach z tomu drugiego.

To opowiadanie zostało napisane pod wpływem sugestii Miyamy-san. Miyama-san zasugerował bowiem coś takiego: „Czy mogłaby powstać jakaś pseudo-pokemonowa historia?”, a ją napisałem ją pełen entuzjazmu. Podczas tej historii pojawiają się jednak osoby oraz ataki, którym nigdy nie powinniście pozwolić zbliżyć się do siebie. Rase jest typem smoczym/elektrycznym. Zaraz, skoro Gremory są diabłami, to znaczy że są mrocznym typem….. Innymi słowy są kiepscy w walce przeciwko typowi walczącemu.


[Wspomnienia cycków] – Okres czasowy: Po wydarzeniach z tomu trzeciego.

Krótkie opowiadanie które napisałem na odwrocie plakatu dodawanego do Dragon Magazine. Jak widzicie jest to bardzo ważna historia, która nadała kształt Biuściastemu Smokowi….. czyli Iseiowi. Jaki byłby Ise, gdyby nie spotkał tego staruszka i nie oglądał jego przedstawień…… Nie jestem w stanie tego sobie wyobrazić.


[Cycki tenisa] – Okres czasowy: Po wydarzeniach z tomu czwartego.

Rezultat dyskusji na temat tego, że chciałem zagrać w tenisa z moim głównym redaktorem. Jednocześnie to przerażające. W poprzednim tomie, w Posłowiu napisałem że; „Pojawi się też urocza Yuki-onna”, więc ciekaw jestem, jaka była wasza reakcja? Też się nie spodziewałem ilustracji jakiejś moe-moe[26] gorylicy, więc omal nie umarłem ze śmiechu gdy to zobaczyłem. Miyama-san jest najlepszym ilustratorem, który słodką dziewczynę potrafi narysować jako przerażającą Yukki-onnę.

Tak przy okazji, to opowiadanie nie ma nic wspólnego z mangą „The Prince of tennis”.


[Piekielny nauczyciel] – Okres czasowy: Po wydarzeniach z tomu czwartego.

Oto pierwsze opowiadanie które zostało uszeregowane. Napisałem je, ponieważ chciałem dać pięć minut Azazelowi-sensei oraz przedstawić Rias i Asię w młodszej postaci. W opowiadaniu pojawił się super robot, ale w takim krótkim opowiadanku może się stać wszystko, nawet jeśli wykracza to poza tom oraz jego równoległość. Dodatkowo tym razem to Akeno-san odgrywa rolę kusicielki.

Tak przy okazji, to nie ma nic wspólnego z mangą „Hell Teacher Nube”


[Trzystu Ise] – Okres czasowy: Po wydarzeniach z tomu piątego.

Opowiadanie które zostało opublikowane w Dragon Magazine. Jako głównego numeru użyłem liczby trzysta. Tragiczne opowiadanie, w którym Ise został sklonowany. Ponownie nie ma to nic wspólnego z „300”.


[Zabawa rodziny Gremory] – Okres czasowy: Po wydarzeniach z tomu siódmego.

Nowe opowiadanie, które zostało napisane aby zachować pewne ustalenia. Dodałem tez kilka szczegółów dotyczących Sirzechsa i Grayfi. Wszyscy dookoła oraz Ise boją się ich myśląc, że Grupa Sirzechsa jest bandą potworów, ale ja myślę że to Grupa Rias jest taka, a zwłaszcza wtedy, gdy Ise jest na czele. Naprawdę są przerażającym rodzeństwem.

Główny redaktor stwierdził że „Ostatnio Rias nie ma okazji błysnąć, napisz więc o tym historię”, więc zdecydowałem, że napiszę. Jest co prawda główną bohaterką, ale agresywne ataki Akeno spychają ją na dalszy plan….. Akeno jest niezwykle popularna! Nie, Buchou także ma wielu wielbicieli, prawda?

Tym razem mamy też osoby, które nareszcie zadebiutowały. Tymi osobami są pozostali Yondai-Maou, Ajuka i Falbium, który jest nazywany Falbi. Były rywal Sirzechsa i leniwy Maou. Ajuka jest osobą, której moc, jest równa mocy Sirzechsa. Jest uzdolnionym twórcą różnych rzeczy, który dużo pracował w przeszłości.

Starzy fani pewnie zauważyli, że Ajuka wspomniał o czymś „specjalnym”. Cóż…… może to wskazówka na temat czegoś, co wydarzy się w przyszłości?

Teraz kilka wyjaśnień na temat rzeczy, które dzieją się poza sceną. W grupie Sirzechsa znajduje się Bahamut[27], Rozjarzona Ryba z głębi morza, w grupie Serafall jest magiczny król Ziemskich bestii, Behemot[28]”, w grupie Ajuki jest król węży z królestwa zmarłych Falak, a w grupie Falbium jest błękitny święty byk Kuyutha. Wszyscy oni są legendarnymi potworami.

Jeśli chodzi o ich pojawienie się………to prawdopodobnie nigdy nie będzie miało miejsca. Ujawniam to tylko dla tych fanów, którzy lubią tego typu rzeczy.

„Extra Demony” są słynnymi diabłami, które nie należą do 72 filarów. Wśród nich jest Mefistofeles oraz inne niedorzecznie silne diabły, które ukrywają się w głębi Zaświatów, utrzymując w ten sposób dystans do obecnego rządu diabłów. Tylko kilka klanów przetrwało. Nawet Grayfia nie zna statusu tych domów. Te wiadomości podaję tylko dla wiedzy ogólnej.


Kolejna historia będzie opowiadać o tym jak Ise zdobywa kolejną wiedzę na temat świata diabłów i to zarówno od zewnątrz jak i wewnątrz. Wewnętrzna będzie opowiadać o społeczeństwie diabłów. Zewnętrzna zaś o kontaktach z pozostałymi nacjami. Cóż więc spotka naszego Ise? Drużyna Chaosu znów się pojawi.

Ale tak nacierać do przodu, mimo iż jego przeciwnikiem jest Maou…… Jak zwykle w jego żyłach płynie gorąca krew. Dodatkowo Ajuka coś zrobił Iseiowi…. Jaki będzie tego skutek!?

Akcja kolejnego tomu będzie wreszcie miała miejsce podczas szkolnej wycieczki. Drugoklasista Ise, zaszaleje sobie(?) w Kioto.


Teraz podziękowania. Miyama-zero-sama, Główny redaktorze H-sama - byłem na tyle uzdolniony, by wydać tom ósmy. Dziękuję wam bardzo! Jest mi przykro, że ze względu na ich ilość, nie można zamieścić wszystkich ilustracji. Zdecydowanie chciałbym mieć książki z kolekcjami ilustracji z DxD. Nawet ja, pisarz, tak bardzo je lubię.

Dziękuję wszystkim moim fanom. Dzięki wam sprzedaż wzrasta! Nie wiem jak długo będzie to jeszcze trwało, ale postaram się zrobić tyle, ile tylko mogę. Proszę, wspierajcie mnie dalej.

Prawdę mówiąc tworzę również inną historię. Myślę, że byłoby dobrze wydać ją razem z DxD.

Akcja ma miejsce w tym samym świecie co DxD, ale mam nadzieję, że okaże się równie dobre i przypadnie do gustu nowym fanom. Właściwie moim priorytetem jest DxD więc proszę was, czekajcie na to cierpliwie.

Prawdę mówiąc w tym zbiorze jest kilka ukrytych elementów….. Może. W każdym razie proszę was, wspierajcie mnie dalej!


Odnośniki tłumacza[edit]

  1. Okres w historii Japonii przypadający na lata 1493 (1467) – 1573, słynący z licznych wojen domowych.
  2. Dosłownie znaczy to „Wiatr, Las, Góra, Ogień”. Była to fraza ze sztandaru daimyo Shingena Takedy, będąca skrótem 7 rozdziału „Sztuki wojny” Sun Tzu; „Poruszaj się szybko jak wiatr, pozostawaj cichy jak las, atakuj z zawziętością ognia, broń się jak niezdobyta góra.”
  3. Wojskowy dowódca.
  4. jeden z synonimów nazwy samuraj.
  5. Heisei – epoka w historii Japonii trwająca od 8 stycznia 1989 roku do dziś. Zgodnie z tradycją, wstępujący na tron cesarz wybiera nazwę dla epoki, która będzie określać okres jego panowania. Cesarz Akihito wybrał nazwę „Heisei”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „budowanie pokoju”.
  6. Azuchi–Momoyama – okres w historii Japonii przypadający na lata 1568–1603. Nazwa pochodzi od rezydencji dwóch ludzi, którzy rozpoczęli, pierwszy w historii, proces jednoczenia całego kraju – Nobunagi Ody i Hideyoshiego Toyotomi.
  7. Occhi–musha oznacza samuraja, który zdezerterował z pola bitwy, ponieważ poniósł klęskę. Zwykle rannego, ciętego mieczem, lub trafionego strzałą.
  8. Księga pięciu kręgów – księga napisana w 1645 r. przez jednego z najsłynniejszych szermierzy japońskich, Musashiego Miyamoto. Składa się z pięciu rozdziałów podzielonych według dalekowschodniego systemu żywiołów.
  9. Niten'ichi–ryū – dwa nieba jako jedność, sztuka walki polegająca na walce dwoma mieczami jednocześnie: krótszym wakizashi oraz dłuższym katana. Wspomniany przez Suzan oraz w powyższym przypisie Musashi Miyamoto, opanował w mistrzowski sposób ten styl walki.
  10. Ko-oni oznacza małego oni. Oni są rodzajem demonów z japońskich wierzeń.
  11. Koneko oznacza po japońsku kociaka, kociątko, kocię.
  12. WIEM, WIEM, WIEM, że mistrz chowańców w angielskiej i japońskiej wersji nosił inne imię, ale zdecydowałem się na małą zmianę w tłumaczeniu. Jak niektórzy bowiem zauważyli, Mistrz chowańców jest bowiem wzorowany na bohaterze pewnego anime (wzorowanego na grze przeznaczonej na Game Boya, zresztą same chowańce jak i polowanie na nie też zapożyczono, a raczej sparodiowano z tej gry), którego nazwy z różnych przyczyn nie ośmielę się wymienić, a które było jakiś czas temu puszczane w Polsce i które niejeden z czytelników miał zapewne okazję je oglądać (do czego pewnie się już jednak nie przyznaje). Zmieniłem więc imię, nazwisko i miasto z którego pochodzi mistrz, aby pasowało do polskiego tłumaczenia. Mam nadzieję, że wszyscy mi to wybaczą, a jeśli edytor uważa to za nieodpowiednie, to proszę zmienić. Nie obrażę się.
  13. w fizjologii wydzielanie: zewnętrzne, np.: enzymów trawiennych, śliny, śluzu oraz wewnętrzne - do krwi np. hormonów.
  14. Błyskawica po japońsku to rageki.
  15. Oni to złe duchy, demony, diabły występujące w religii shintō i japońskim folklorze, utożsamiane z chorobami, klęskami i nieszczęściem. Stanowią jeden z odłamów yōkai – nadprzyrodzonych istot. Osoby znające się na japońskiej mitologii zauważyły zapewne, że historia opowiadana przez staruszka, jest parodią legendy o Momotaro. Osobom nie znającym tej legendy, polecam wikipedię oraz dowolną książkę o mitach japońskich.
  16. Oppai: Było to już wspomniane wiele razy, ale cóż, oppai to piersi/cycki/dydki itp.
  17. Oute: W grze w shougi (japońska wersja szachów) oznacza to Szach-mat.
  18. Kappa: Kappy to japońskie złośliwe demony wodne. Kappy przebywają w rzekach i jeziorach oraz w lasach i na pustkowiach, zawsze w pobliżu zbiorników wodnych. To istoty bardzo złośliwe, nawet o skłonnościach morderczych i często jedzące ludzkie mięso. Jednocześnie lubią robić zwykłe żarty w pobliskich wsiach, strasząc kobiety, kradnąc żywność i hałasując. Kappy miały mieć na czubku czaszki wgłębienie będące naturalną miską, w której przechowywały wodę dającą im siłę. Mimo swojej siły i złośliwości są naiwne i łatwo je przechytrzyć. Bardziej niż ludzkie mięso kappa lubi ogórki, dlatego Japończycy często rzucają do rzeki lub jeziora to warzywo, żeby je obłaskawić. Tak obdarowany kappa staje się życzliwy, nie topi ludzi, a nawet można się z nim zaprzyjaźnić.
  19. Shirikodama: Shirikodama to według dawnych japońskich mitów kula, którą każdy człowiek ma głęboko w odbycie (serio). Kappy próbowały ją ukraść człowiekowi, gdyż była czymś w rodzaju duszy.
  20. Yuki-onna: Yuki-onna to kobieta śniegu, nadnaturalny byt, grasujący wśród śniegu i sprowadzający często zagładę na ludzi, chociaż mogła związać się z ludzkim mężczyzną, a nawet urodzić mu dziecko.
  21. Goristie: Gra słów, „Go”, pochodzi od słowa goryl, zaś drugi człon, „ristie”, to końcówka imienia Christie.
  22. Huoguo: tradycyjne naczynie kuchni chińskiej, służące do przyrządzania potraw bezpośrednio na stole, popularne w wielu zakątkach Azji.
  23. W regionie Matsusaka znajduje się jedna z najsłynniejszych (i najlepszych) w Japonii hodowli bydła. Japończycy poją tam specjalny gatunek rogacizny piwem i masują, żeby tłuszcz odpowiednio się rozkładał. Podobno befsztyki z takiego mięsa smakują niebiańsko, ale sama cena potrafi zepsuć apetyt.....
  24. Mityczne zwierzę z mitologii chińskiej, w literaturze zachodniej nazywane nieprecyzyjnie chińskim jednorożcem.
  25. Japońska gra słów. Chodzi o podobieństwo zwrotów Maou Shoujou oraz Mahou Shoujou. Pierwszy zwrot oznacza dziewczynę Maou, zaś drugi Magiczną Dziewczynę, obdarzoną czarodziejskimi mocami (na przykład znana w Polsce Czarodziejka z Księżyca), na którą Serafall się stylizuje
  26. Wyrażenie w języku japońskim (forma rzeczownikowa czasownika moeru), oznaczające w slangu mangowym i anime: "zafascynowanie", "oczarowanie", "zauroczenie". Słowo to odnosi się do ideału młodzieńczej, niewinnej kobiecości jako postaci lub sposobu zachowania dorastających dziewcząt. Postacie takie przyciągają fanów swoim wyglądem, zachowaniem, osobowością. Samo moe-moe może się również odnosić do czegoś takiego
  27. Bahamut - mitologiczny stwór pochodzący z Arabii. Jest to ogromna ryba, na której opiera się cała ziemia.
  28. Behemot to potwór pojawiający sie w "Biblii"


Wróć do strony głównej Rozpocznij czytanie tomu dziewiątego