Difference between revisions of "Rozdział 6: Tak więc do jutra..."

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search
 
Line 414: Line 414:
 
Gasper wymownie się tylko uśmiechnął.
 
Gasper wymownie się tylko uśmiechnął.
   
Niespodziewanie, grupa VIP-ów…włącznie ze mną, mogłaby zrobić coś, co rozogniłoby sprawy. Jeśli Gasper z przyszłości jest uznawany za super diabła, to nie byłoby niczym dziwnym, gdyby nadnaturalne istoty podjęły środki ostrożności i stały się wrogami.
+
Niespodziewanie, grupa VIP-ów… włącznie ze mną, mogłaby zrobić coś, co rozogniłoby sprawy. Jeśli Gasper z przyszłości jest uznawany za super diabła, to nie byłoby niczym dziwnym, gdyby nadnaturalne istoty podjęły środki ostrożności i stały się wrogami.
   
 
Prawdopodobnie wspomnienia które mam…
 
Prawdopodobnie wspomnienia które mam…
Line 458: Line 458:
 
– Cóż, Ise, Asiu. Gdybyście mieli dziecko, to jak byście je nazwali? – zapytałem ich nagle po tym, jak pomogli staruszce.
 
– Cóż, Ise, Asiu. Gdybyście mieli dziecko, to jak byście je nazwali? – zapytałem ich nagle po tym, jak pomogli staruszce.
   
Oboje zaczerwienili się z zawstydzenie „C-co to za pytanie!?”.
+
Oboje zaczerwienili się z zawstydzeniem „C-co to za pytanie!?”.
   
 
Uśmiechnąłem się figlarnie, kiedy dwie stojące za mną osoby, Rias i Akeno, zwróciły mi uwagę:
 
Uśmiechnąłem się figlarnie, kiedy dwie stojące za mną osoby, Rias i Akeno, zwróciły mi uwagę:

Latest revision as of 18:36, 25 June 2019

Rozdział 6: Tak więc do jutra...[edit]

Część 1[edit]

Bitwa na pełną skalę pomiędzy Lokim, który przybył z przyszłości, a mną… Apokaliptyczna powietrzna walka trwała już od kilku minut.

– Yaaah!

Mój trójząb bez większego kłopotu był w stanie przebić się przez system obronny Lokiego, składający się z wielowarstwowej bariery.

– Ugh! – ryczał Loki zrozpaczonym głosem.

Był w stanie wykorzystać technologię przyniesioną z równoległego świata i dzięki ZFŻ-om stworzył Nowego Fenrira oraz zrobił swoją zbroję… Jako wynalazca systemu Sztucznych Boskich Darów, z pseudo Łamaczem Ładu, Zaprzeczeniem Ładu, byłem w stanie dzierżyć i wyposażyć samego siebie w podobny zestaw i wraz z tą nową zbroją, mogłem przebić się wiele razy przez dumny pancerz tego boga. Za każdym razem gdy to robiłem, na napierśniku pojawiało się kółko.

Jednak to nie znaczy, że miałem miażdżącą przewagę. Ten potwór… Metalowy Fenrir też został ulepszony i scalony z Bogiem Zła, przez co był znacznie silniejszy, niż oryginał.

Nawet zwykły przepływ aury naszej dwójki wystarczył, aby wzburzyć morze i zatrząść pobliskimi górami. Magiczne ataki wywołały ognisty taniec w świetle księżyca i zamrażały powierzchnię oceanu, gdy jej dotknęły.

Zawarcie paktu z Królem Potworów, Tyfonem i zamknięcie go w Kolejnej Zbroi Bestii, zagwarantowało mi moc, której nikt nie mógł kontrolować.

Ale…

– Ha!

– Haaach!

Ex błyskawicznie pojawił się za Lokim! W tym samym czasie Ise odpalił Smoczy Strzał, który zdawał się wspierać atak jego syna!

– Mieć znów tych gości na karku jest niezwykle upierdliwe!

Exowi udało się wymierzyć pojedynczy cios, ale Loki odrzucił szkarłatnowłosego chłopca swoja aurą i powrócił do swojej bojowej postawy po tym, jak oberwał Smoczym Strzałem.

Członkinie Klubu Okultystycznego oraz ich dzieci, otoczyli boga. Stworzyli gęstą formację, która pozwoliła im uderzyć bezpośrednio i uniemożliwić ucieczkę Lokiemu.

Dzięki dzieciakom mogłem bez żadnego żalu pokazać grupie Iseia moc Sztucznego Boskiego Daru. Wreszcie, dzięki ofensywnej mocy pożyczonej od Tyfona, byliśmy w stanie przyprzeć Lokiego do ściany.

Poszliśmy według strategii: Walczyłem z Lokim wprost, podczas gdy reszta stopniowo pozbawiała go mocy. Skoro wróg był sam, efekt był wzmocniony.

Ponieważ Loki za bardzo polegał na swojej zbroi, wiele razy uderzyłem go trójzębem i pozwoliłem odtwarzać uszkodzenia. Jednak wytrzymałość pancerza słabła w miarę upływu czasu, mimo że przez cały czas był odtwarzany z zawrotną prędkością. Loki oddychał jednak coraz ciężej.

Też pomyślałem, że magiczna siła Lokiego nie jest warta tego, aby być nazywaną boską mocą. Dodatkowo, cały czas zwiększał moc Fenrira, ale musiał wiele razy odtwarzać i kształtować swoją zbroję. Wiadomo powszechnie, że nawet bogowie mają swoje granice.

W przyszłości dzieci Iseia walczyły z istotami będącymi w klasie boga, więc to dla nich naturalne, że walczą w ten sposób i doprowadzają swojego przeciwnika do wyczerpania. Ise i pozostali też walczyli z Lokim i jego sługusami, więc umieli się dostosować do jego stylu walki.

Przede wszystkim byli w stanie wykonać dobrze przygotowane i potężne uderzenia, z niesamowitym poziomem koordynacji. To coś co uzyskali dzięki treningowi, badaniom i bitewnemu doświadczeniu. Nawet jeśli nie orientowali się w sytuacji i nie widzieli nawzajem swoich oczu, rodzice i dzieci mogli wyczuć niewidzialną więź, która umożliwiła im współpracę. Mimo tego że teraz walczą, to widziałem z nimi wiele wspaniałych scen.

– Zawsze robiliście coś takiego z tym Lokim! Nawet w tej epoce, nawet w tych czasach, zawsze stoicie na drodze moim pragnieniom! Największym grzechem oraz zbrodnią Asów, było zawarcie przymierza z innymi mitologiami! Potępiono mnie za wywołanie Ragnaroku! TYLKO MNIE! – darł się Loki sfrustrowanym tonem.

Frustracja Lokiego zwiększyła aurę pokrywającą jego ciało, która zaczęła przybierać formę.

Westchnąłem przygnębiony.

– W takim razie jak możesz pożyczać niezwiązaną z niczym moc, będąc taką maszyną?

Poprzednio ten gość pojawił się, kiedy Odyn przybył, aby z nami negocjować i zaatakował tylko dlatego, że jest Bogiem Zła z mitologii nordyckiej. Powiedziano, że otrzymał „sprawiedliwość” za bycie złym bogiem.

Jednak jego oczy tego nie zdradzały i dalej emanował swoim niezgłębionym niezadowoleniem.

Czy po klęsce, po tym jak trafił do więzienia na trzy dekady, jego wartości runęły? Albo został pochłonięty przez technologie i pomysły równoległego świata?

Co ciekawe, oba aspekty mogły się na siebie złożyć i wskutek tego wstrząsnąć jego mózgiem, przez co połączył technologię, którą dostał od ZFŻ-ów, cofnął się w czasie i trafił do tej epoki! Gdyby był tym samym Lokim co wcześniej, to atakowałby tylko świat Północy.

Cóż, to nie tak że zaczynam się wahać, kiedy o nim myślę. Priorytetem jest pojmanie Lokiego i zmuszenie go, aby powiedział jak odczarować Asię z przyszłości.

Poczułem że solidna bariera, którą wzniosłem dookoła tego miejsca, zaczęła pękać. Zobaczyłem pęknięcia w powietrzu, które robiły się coraz większe i zmieniły się w dziury, przez które przeszedł humanoidalny ZFŻ o niebieskim ciele… Ruma Idra, Łowca i wódz Fanatycznych Najeźdźców, sprawdził sytuację za pomocą oczu, w kształcie wizjerów.

– Najwyraźniej przegrywamy tutaj – powiedział mechanicznym głosem.

Przebił się przez moją barierę. Nie wiadomo, czy taka była natura jego mocy, czy technologii z równoległego świata… Ten drań Ruma Idra, po prostu się tu przebił. Pole bitwy już było w ruinie, pełne lejów i wypalonej ziemi.

Ten gość powinien walczyć z Gasperem z przyszłości, ale najwidoczniej go zranił.

Przybył tutaj… opuszczając własne pole walki. Nie sądziłem że Gasper, obdarzony taką potężną aurą, przegra. Do tego towarzyszyły mu córki Isseia.

Kiedy się nad tym zastanawiałem, pojawiły się trzy magiczne kręgi, z których wyłonili się Gasper, Robertina i Helmwige! Oczywiście cała trójka nosiła maski, aby ukryć swoją tożsamość.

– Czyżby coś cię zatrzymało? – zapytałem ironicznie Gaspera.

Ilu było tych Fanatycznych Najeźdźców? Gasper jest super diabłem, więc nie powinien mieć większych kłopotów podczas walki. W każdym razie nie uciekłby.

– Wybacz mi. Najwyraźniej główne ciało tej istoty zostało przeniesione tutaj – odparł Gasper.

Ciało? Zakłopotało mnie to i teraz się nad tym zastanawiałem.

Ruma Idra wylądował obok Lokiego.

– Loki-dono, przechodzimy do drugiego planu.

Loki zdjął hełm z głowy, kiedy słuchał Łowcy. Na jego ustach pojawił się błogi uśmiech.

– Rozumiem. Fufufu, cóż, będzie o wiele zabawniej, jeśli wydarzy się coś takiego. Ci ludzie padną, prędzej czy później.

Po rozmowie oczy w kształcie wizjerów błysnęły podejrzliwie.

Nagle znów pojawiło się pęknięcie, ale tym razem znacznie większe i szersze w porównaniu do ostatniego, przez które wtargnął Ruma Idra!

Przez dziurę wleciał wielki obiekt, który przekraczał moje wyobrażenia! Tą gigantyczną rzeczą był… Niebieski pancernik!

Pancernik! Miał ostry dziób, zupełnie jak kruk i wielki symbol na kadłubie, ale nie wiedziałem czy to wojskowy emblemat, czy znak kosmitów. Do tego cały statek był pomalowany w dziwny wzór.

Ostatecznie cały kształt został ujawniony w otwartej przestrzeni… Oceniłem, że musiał mieć co najmniej trzysta metrów. Ten gość sprowadził straszną rzecz!

– C… CO TO JEST!? – wrzasnął Ise na widok pancernika.

Ja też chciałem krzyknąć głośno ze zdumienia, że to ciało Ruma Idra… Ale co się stało z Gasperem? Spojrzałem na niego, a on skinął cicho.

– Nawet gdyby udało się nam zabić wielu człekokształtnych ZFŻ-ów, to jednocześnie musimy ich z powrotem teleportować. Powinieneś już jednak o tym wiedzieć, Sensei. Przywódcy działają jako rdzenie dla tego głównego, wielkiego ciała i zakotwiczyli je w docelowej lokacji. To pierwszy raz, kiedy wiem, że Ruma Idra jest jednym z rdzeni. Brakuje nam wywiadu.

Więc mówisz że ten pancernik był głównym ciałem mechanicznej formy życia, a Ruma Idra był jednym z mózgów?

– Wybacz Aeonie Tycoonie-dono. Tak długo jak nie wydobędę mojego ciała, będę wracał na ten okręt przez kapsułę. Jeśli chcecie mnie pokonać, musicie zniszczyć główne ciało – powiedział Ruma Idra do Gaspera.

Ruma Idra spojrzał wyżej, gdy podniósł rękę. Jednocześnie pancernik zmienił formę… Zmienił się w ciało. Na dziobie otworzyło się coś, co wyglądało jak usta, które wydały z siebie głośny ryk! Dodatkowo pojawiła się nad nimi… para strasznych, czerwonych oczu!

– Jeden strzał z mojego głównego ciała może zniszczyć każdego i przebić się przez każdą barierę, czasu, przestrzeni, czy wymiarową. Tak długo jak moje źródło mocy istnieje, zbombarduję każde wydarzenie z przeszłości – oznajmił Ruma Idra.

CO?! Co to ma być, u diabła! Może zbombardować nie tylko czasoprzestrzeń, ale też wydarzenia historyczne! Nie, może chcę zniszczyć nie tylko mitologie, ale też historię ludzkości!

Jeśli to zrobicie, to na tym świecie nie będzie już niczego, nie nawet samego świata nie będzie!

Wprawdzie w przeszłości nie byłem jakoś szczególnie związany z innymi mitologiami, ale po prostu nie mogę znieść, kiedy ktoś próbuje zmieniać historię ludzkości!

Wielkie klapy wylotowe zaczęły się ruszać i jednocześnie zaczynały się zbierać duże ilości aury!

– UWAŻAJCIE! ZDECYDOWANIE MUSICIE TO ZATRZYMAĆ, ZANIM WSZYSTKIE GÓRY NA TYM OBSZERZE POKRYJĄ SIĘ CIEMNOŚCIĄ! – wrzasnąłem do wszystkich!

– Tak jest!

Wszyscy czuli respekt wobec tego pancernika. Przygotowali się tak, że mogli reagować na moje rozkazy instynktownie. Grupa Iseia podążyła za mną i Gasperem.

Jednak Ruma Idra uruchomił z kadłuba statku kilka kopii swoich humanoidalnych cyborgów! Każdy z nich był na tym samym poziomie co Galvaldan, więc już sama walka z nimi przysporzy nam masę kłopotów! Tym gorzej że te cyborgi są zdalnie sterowane i całkowicie zajmą dzieci Iseia, przez co nie będą się mogły zbliżyć do okrętu z pełnią mocy.

Wraz ze zbroją Tyfona, mogłem łatwo przejąć prowadzenie i walnąć wszystkie kopie cyborgów… Ale Sztuczny Boski Dar osiągnął limit. Jeśli równowaga pomiędzy moją siłą fizyczną i psychiczną runie, zbroja dłużej nie wytrzyma. Nadążenie za Sztucznym Boskim Darem Króla Potworów było trudniejsze niż myślałem.

Ex i Airi spojrzeli na atak, ale ich kontruderzenie zostało zestrzelone wraz z ich krzykiem.

– Cholera! Cała historia zostanie wymazana przez ten strzał!

– To nie będzie ten sam żart, co wojenne przeszkody z naszych czasów! Nadchodzę!

Ise, Xenovia, Irina i Kiba też starali się powstrzymać pozostałe kopie Ruma Idra.

– Nie rozumiem tego dobrze, ale wiem że będzie źle, jeśli oberwę!

– Och, mam ochotę zrobić z tego okrętu drugiego Titanica!

– Te cyborgi są silne!

– Musimy dopaść pancernik, zanim odda salwę!

Zarówna grupa Iseia, jak i jego dzieciaki, walczyli zażarcie…

– Ha ha ha! Czyżby grupa Sekiryuuteia uniemożliwiała ci rozpoczęcie ostrzału?

Loki powrócił do walki! Gdybym tylko mógł użyć zbroi Tyfona, a Gasper wciąż miał swoje moce super diabła, moglibyśmy błyskawicznie załatwić kopie cyborgów.

Nie był wystarczająco dobry! To by było na tyle, jeśli chodzi o moje Zaprzeczenie Ładu. Trzeba było postawić wszystko na jedną szalę i przypuścić samobójczy atak na pancernik, kiedy zbroja jeszcze była w stanie coś zrobić!

Kiedy zastanawiałem się nad jakimś rozwiązaniem, całe miejsce okryło coś wielkiego… Niebieska bariera!

Cholera! Nawet gdybym mógł zyskać ludzi do zrobienia bariery wielkości pancernika, to moglibyśmy stworzyć jedną, lub najwyżej dwie warstwy!

To decydujący moment! Jeśli zawalimy, historia, przyszłość…

Kiedy próbowałem zdjąć ograniczenie ze zbroi Tyfona, poczułem że całe miejsce zostało pokryte potężnym polem energetycznym. Kiedy się temu przyjrzałem, zobaczyłem że ochrania Iseia i całą obecną grupę, zatrzymując ich w miejscu. Potem przesunęło się to w stronę moją, dzieci i najwidoczniej był to ktoś z przyszłości.

Przeniosłem wzrok na Gaspera i zobaczyłem, że rozszerza swoją aurę na całe swoje ciało, a jego oczy świecą się na czerwono. Zatrzymał czas?

Salwa pancernika została zatrzymana, ale Loki i Ruma Idra dalej się ruszali!

– To jest…

– Czy Gasper Balor zatrzymał czas?

Ci dwaj goście najwyraźniej zauważyli zmianę sytuacji.

Gasper uśmiechał się wymuszenie, stojąc między tymi, którzy byli zamrożeni i tymi, którzy mogli się jeszcze ruszać.

– Wygląda na to, że przybyły „środki zaradcze”, o których już rozmawialiśmy, Azazelu-sensei.

Gdybym podążył za wzrokiem Gaspera, mógłbym zobaczyć teleportacyjny krąg magiczny, który pojawił się w powietrzu.

Miał wzór zegara, w którym szybko cofały się wskazówki.

Z kręgu wyłoniła się… Czerwonooka blondynka. Rozsiewała wokół siebie wampirzą atmosferę, zupełnie jak Gasper.

Wampirka pozdrowiła mnie, unosząc rąbek sukni.

– Dzień dobry, jestem córką Hyoudou Isseia i nazywam się Ernestine – przywitała się, po czym uśmiechnęła słodko. – Sprowadziłam tutaj mojego ojca.

W jednej chwili za dziewczyną pojawił się wielki, teleportacyjny krąg magiczny. Wzorem przypominał literę „G”… Gremory!

Nagle wyłonił się z niego ogromny smok o szkarłatnej łusce.

Ruma Idra był przerażony tym widokiem.

– Co?! To Sekiryuutei, Hyoudou Issei!

Loki też najwidoczniej patrzył wrogim wzrokiem na olbrzymiego, szkarłatnego smoka.

– C… Co? N-n-naprawdę? Byłem śledzony!?

Wielki smok wyłonił się z magicznego kręgu i otworzył swoją paszczę!

– PIERSSSSSIIIIIIIIIIIIII!!!!

I-Ise!? To Ise? Ten znajomy, zboczony okrzyk upewnił mnie w przekonaniu, że to on!

– Faktycznie jesteś moją ulubienicą, Ernestine. Ród Galnstein z pewnością jest zaawansowany – powiedział Gasper do Ernestine,

– Tak, Vladi-sensei. Teraz mamy pewność, że ojciec tutaj przybył.

– Wygląda na to że masz kłopoty Gya-suke, czyżby sprawy wymknęły się spod kontroli? – powiedział wielki Ise-smok, do Gaspera.

– Nie, wygląda na to, że jestem trochę…pominięty.

Zauważyłem że cyborg Ruma Idra cały się trząsł i wydawał dźwięki.

– D-dlaczego tu jesteś, Sekiryuutei? Według naszej strategii, powinieneś teraz walczyć z moim panem.

Ernestine roześmiała się cicho.

– Z Rezzo Roado? To ta istota, z którą tata niedawno walczył?

Wielki smok… Ise pomachał urwaną, mechaniczną ręką, którą trzymał w palcach.

– Wygląda na to, że tylko tyle z niego zostało – powiedziała Ernestine.

Ruma Idra zaniemówił, słysząc te słowa.

– Cholera! Ty… Oderwałeś rękę jednemu z Siedmiu Wspaniałych Łowców! Są silni jak bogowie, czerwony potworze!

Ise-smok roześmiał się.

– Oooo, zawsze tak mówią. Czas rozliczyć się ze swoich czynów, Loki, Ruma Idro.

Jednak przeniósł swoje uczucia w aurę, napełniając ją wściekłością. Masa miażdżącej energii zaczęła gwałtownie dominować nad całą okolicą.

– Skrzywdziłeś Asię. Może i jesteś bogiem, ale to co zrobiłeś jest niewybaczalne.

Szkarłatny Smok był przytłaczający, zarówno pod względem absolutnej pewności siebie, jak i niesamowitej siły.

Najwyraźniej Ise z przyszłości był zajęty z którąś ze swoich kobiet (to znaczy żon/lokalnych żon/kochanek) i dla tego nie mógł być z Asią z przyszłości, kiedy ta została przeklęta. Wygląda na to, że głównym powodem incydentu było to, że nie wszyscy członkowie jego rodziny mogli być razem jednocześnie! Co za facet!

– Ruszaaaaaaaaj!

Gdy Ruma Idra błyśnie i uwolni swoją aurę, może wtedy przyzwać pancernik i użyć go jako swojego ciała, a wtedy może podobno zrównać z ziemią góry. Jednak Gasper był go w stanie zatrzymać! Czy to ma jakiś sens!? Gdybym miał wybrać, który z Fanatycznych Najeźdźców jest najsilniejszy, to postawiłbym na Rezzo Roado.

Salwa znów zaczęła brzmieć i odpaliła ponownie!

Ise-smok zwiększył objętość swojej wielkiej piersi. W następnej chwili wydarzyło się coś niesamowitego, gdy zionął kulą ognia z pełnią mocy i zdmuchnął salwę pancernika! Bez bariery, albo kopii cyborgów, został natychmiast pokonany.

Eksplozja objęła całą jedną stronę nieba! Powierzchnia morza wzburzyła się i nawet drzewa w lesie odczuły szok.

Gdy dym się rozwiał, ciało Ruma Idra było częściowo zniszczone i okopcone, od stóp do głowy. Olbrzymi, niedorzeczny ogień zawierał tyle aury, że niemal całkiem go uszkodził. Nawet istota będąca w klasie boga, nie mogła temu sprostać.

– Loki-dono, jesteśmy w zbyt złym stanie, aby dalej walczyć. Musimy się wycofać…

Zanim Ruma Idra skończył mówić, całe jego ciało… Pancernik został związany liną wykonaną ze światła. Świetlista lina to metoda, której nauczyłem ich na wszelki wypadek. Ku mojemu zaskoczeniu, Ruma Idra w ogóle nie stawiał oporu.

– To więzienna bariera dla was wszystkich. Myślę że za bardzo rozciągnąłem barierę, wiesz o tym?

Ruma Idra nie odpowiedział na moje słowa.

– Analizujecie każdą walkę i rozwijacie metodę przeciwdziałania. W rzeczy samej, dzieci Sekiryuutei są niewiarygodne, skoro dotarły do tej epoki..

Więc walczę z tymi ZFŻ-etami tak mocno, jak tylko mogę. To coś, za co warto walczyć, ale były też implikacje, które miały zapobiec zmianom czasu i paradoksom. Tymczasem analizowaliśmy sposób walki tych istot i rozwinęliśmy odpowiednie środki zaradcze z informacji, które mogliśmy zebrać i poznać różne metody oraz techniki. Barier oraz najróżniejszych typów technik, włącznie ze świetlistą liną, nauczyli się ode mnie. mamy efektywną zbroję Tyfona oraz pojmane maszyny wojenne, ale wątpię aby był z nich pożytek w przyszłości.

Dzieciaki Iseia otoczyły Ruma Idra i wszystkie emanowały chęcią zemsty. Jasnym było, że rozerwą go na strzępy, kawałek po kawałku, jeśli spróbuje uciec.

– Uff! To tylko mój kolor skóry.

Loki uznał że sprawa jest stracona i próbował co szybciej uciec!

Ex i Airi najwyraźniej to zauważyli, gdyż go zatrzymali. Ex machnął szybko swoim szkarłatnym mieczem, który był naładowany Mocą Zniszczenia! Loki próbował się bronić, ale nie udało mu się, gdyż prawdopodobnie był wyczerpany wcześniejszą walką.

– To za Asię-kaasan. Chcesz jeszcze dokładkę?

Słowa Exa były przepełnione złością. Oto postawa syna Iseia.

– Chcecie wiedzieć, dlaczego nie zatrzymam czasu i nie skorzystam z innych zdolności? To dlatego, bo chcę się dowiedzieć, co mogę zrobić z moim ciałem i jak daleko mogę się posunąć – powiedział Gasper do Lokiego i Ruma Idra.

Airi atakowała Lokiego, dopóki nie zaczął krwawić. Za jej plecami stał Fafnir. Jego wielka sylwetka płonęła z gniewu, który mieszał się z aurą.

– Skrzywdziłeś moją mamę!

– Zrobiłeś krzywdę Airi-tan!

– To absolutnie niedozwolone!

Airi i Fafnir ponownie podnieśli głos, pełen wściekłości oraz emocji i uwolnili swoją aurę, gdy mocno uderzyli Lokiego w brzuch. Oto cios córki Iseia.

Loki próbował zrobić unik, aby zredukować skutki uderzenia.

– I-idioci… – powiedział, po czym wpadł do morza.

– Bogu Zła Loki i ty ZFŻ-ecie, którzy przybyliście tutaj z równoległego świata. Przysporzyliście kłopotów Rodowi Gremory i rodzinie Sekiryuuteia. Tym, którzy zakłócają nasz spokój, nie wolno zrobić nic, nawet jeśli są zamieszani w wiele rzeczy – powiedział zmienionym tonem Gasper, gdy aresztował Ruma Idra i patrzył, jak Loki spada do morza.

Sądząc po tych słowach, jasnym jest, że ci goście skrzywdzili ważne dla nich osoby… Więc byli ścigani do tej epoki i pozbawieni swojej pozycji. Czy była jakakolwiek osoba, która była nietykalna w każdej z epok? Zarówno Loki jak i ZFŻ-y.

Bitwa była skończona i nareszcie mogłem odetchnąć. Pozbyłem się zbroi. Będę musiał podziękować później Tyfonowi. Wygląda na to, że żądanie było nieprawdopodobne nawet dla kogoś tak wielkiego. Udałem się do odległych gór, wraz z przybyszami z przyszłości i ludźmi z teraźniejszości.

Issei i pozostali członkowie Klubu Okultystycznego byli oszołomieni po tym, jak usunięto zatrzymanie czasu. Byłoby źle, gdyby to wszystko zobaczyli, więc poprosiłem dzieciaki, aby ich uśpiły i ułożyły na plaży, na wcześniejszym polu bitwy oraz usunęli wszelkie ślady, które mogłyby podsunąć im coś na myśl. Powiedzcie co chcecie, ale to dla dobra przyszłości.

Reszta dzieciaków… Kurenai, Shirayuki i Kurobara też dołączyli i byli tu wszyscy ludzie z przyszłości. To było niesamowite, zobaczyć razem kilkunastu ludzi z innych czasów.

… Jeden z moich uczniów latał po niebie, to był Ise, który zmienił się w smoka.

– Wygląda na to, że bardzo się zmieniłeś.

– Ha ha ha, to z powodu mocy. Ataków masowego rażenia łatwiej używać w tej postaci.

Ise z przyszłości śmiał się podekscytowany. Wciąż wie jak się śmiać, mimo że po trzech dekadach potrafi przyjąć smoczą postać.

Chociaż chciałbym zobaczyć, jak wygląda jego ludzki wygląd po trzydziestu latach… To było dość ekstrawaganckie. Mogłem się tylko cieszyć i być zadowolonym, widząc jego smoczy wygląd.

Robertina natychmiast przeanalizowała pojmanego Lokiego (nieprzytomnego), podczas gdy Helmwige mówiła:

– Prawie skończyliśmy analizować Lokiego, tato.

– To tylko kwestia czasu, gdy uwolnimy Asię-kaasan od klątwy!

Ooo, do pewnego stopnia byliście w stanie wydobyć zaklęcie z ciała Lokiego! Cóż, pozwólcie mi później z nim pogadać.

Zen i Shin płakali, kiedy o tym słyszeli.

– Dzięki Bogu…

– Uuuh, warto tu było przybyć…

Obie kocie siostry tuliły się do siebie, płacząc jednocześnie.

– Cieszę się, miaaaaaaaauuu!

– Ja też, to wspaniałe!

– Mamo, kiedy się już obudzisz, proszę, naucz mnie techniki robienia owsianki Domu Hyoudou… – powiedziała Airi z uśmiechem, mimo że płakała.

Najstarszy syn, Kurenai, obejmował ramieniem Exa.

– Cieszę się ze tutaj przyjechaliśmy.

– …Tak.

Głos Exa trząsł się od płaczu. Łzy, ulga i radość mieszały się w nim, ale nie chciał pozwolić, aby pozostałe rodzeństwo go takiego zobaczyło. Mężny, odważny, nieustraszony szkarłatny szermierz, który walczył jako chłopiec wychowany przez dobrą rodzinę.

– To do mnie należy posprzątanie w tej epoce – powiedział Gasper, gdy obserwował poruszającą scenę.

Rozumiem. Gasper zarządza czasem i to jego zadaniem jest zamazanie śladów po dzieciakach, ZFŻ-etach i Iseiu.

Prawdę mówiąc ja i Gasper zmieniliśmy już wspomnienia grupie Iseia, która śpi na plaży. Będą myśleli, że pokonali bronie i potwory ze starożytnych czasów, wraz z członkami Grigori.

Szkoda że nie zapytałem, co się wydarzyło w ciągu ostatniej dekady, w której żyli.

Potem trzeba będzie jeszcze popracować nad zmienioną pamięcią grupy Rias. Ja też dołączę.

Ruma Idra został już wysłany do przyszłości. Zostawiłem tamtejszym ludziom osądzenie go.

Tak więc nadszedł czas, aby się pożegnać.

Ise-smok stworzył pod stopami swoich dzieci krąg magiczny, służący do podróży w czasie.

Ja… Nie mogłem się zmusić do mówienia. Może to i lepiej. Nie byłoby dobrze, gdybym za dużo wiedział o sytuacji z przyszłości. Nawet jeśli oni o tym wiedzieli, to lepiej o to nie pytać.

Gdy magiczny krąg zwiększył blask… Ise odezwał się:

– A więc żegnaj, Sensei.

– Miło było spotkać ciebie i dzieci twoich dziewczyn. Wszyscy wyrośliście.

Po prostym pożegnaniu, ja i Ise się uśmiechnęliśmy się do siebie.

To wystarczyło. W takiej sytuacji nie chciałeś słuchać pytań typu „Jak ci się dotąd żyło?”, albo „Czy dobrze ci się wiedzie?”.

Prawdę mówiąc, chciałem z nim porozmawiać o dobrej przyszłości jego świata. Ale po jego oczach widziałem, że już jest dobrze.

Magiczny krąg zajaśniał jeszcze bardziej, ale Ex odezwał się do mnie:

– Dbaj o siebie, Pierwszy Naczelniku!

– Aaa!

– Możemy się znów spotkać? Ja też chcę coś z tobą skonsultować.

– Może chcesz porozmawiać o czymś zboczonym?

Śmiałem się, podczas gdy Ex się czerwienił.

Kiedy krąg błysnął po raz ostatni, dzieci Iseia krzyknęły w uniesieniu:

– Żegnaj!

Ise-smok krzyknął jako ostatni na pożegnanie:

– PIERSIIIIIIII!

Odeszli do przyszłości, zostawiając mnie i Gaspera.

Rany, nawet w przyszłości wciąż jesteś Oppai Smokiem. Wygląda na to, że bardzo na tym skorzystaliście. Tak więc gęste uczucie o moim dziwnym doświadczeniu zakończyło się.

Część 2[edit]

Dziesięć dni później

Siedziałem sobie popołudniem na ławce w parku. Patrzyłem w niebo i jadłem czekoladę.

Po tym jak Gasper z przyszłości skończył swoją pracę, spotkaliśmy się po zmroku, po czym wrócił do swoich czasów.

Zmiana pamięci też dobrze działała.

W głowie wciąż rozbrzmiewały mi słowa Gaspera.

– Muszę wymazać wspomnienia moje oraz innych przywódców?

Tak, nie tylko ja o tym wiedziałem, ale też każdy z VIP-ów, włącznie z Odynem i Sirzechsem. Do tego nawiązaliśmy współpracę z Tyfonem.

Gasper wymownie się tylko uśmiechnął.

Niespodziewanie, grupa VIP-ów… włącznie ze mną, mogłaby zrobić coś, co rozogniłoby sprawy. Jeśli Gasper z przyszłości jest uznawany za super diabła, to nie byłoby niczym dziwnym, gdyby nadnaturalne istoty podjęły środki ostrożności i stały się wrogami.

Prawdopodobnie wspomnienia które mam…

Jednak Gasper coś powiedział, kiedy odszedł:

– Proszę, zapamiętaj to. W najbliższej przyszłości ZFŻ-y znów uderzą w ten świat. To może wywołać wojnę, ale tego typu incydent jest jednym z najgorszych. Nie chcę, aby znów się to wydarzyło. Oto powód dla którego tu przybyliśmy.

Po ludzku mówiąc, Ex i Gasper zostawili coś, co zapobiegnie ponownym podróżom w czasie. W skrócie, podróże w czasie i tego typu rzeczy nie wydarzą się w tej epoce.

Możliwe, ale nie rozumiałem zarówno sensu, jak i szczegółów.

Uśmiechałem się krzywo, kiedy patrzyłem na Iseia i Asię, którzy robili zakupy w sklepie spożywczym. Kiedy dźwigali torby, zauważyłem nagle, że zaczęli rozmawiać ze staruszką, przy wejściu do parku.

Postanowiłem przyjrzeć się temu bliżej.

Staruszka kłaniała się, dziękując Asi:

– Dziękuję ci, że pomogłaś mi ostatnio, córeczko.

Spokój!

Byłem zadowolony. To ta sama staruszka, której pomogła Airi.

Asia nie wiedziała o co chodzi i nad jej głową unosił się duży znak zapytania.

– Ech, ee…

Ise uśmiechał się, kiedy na to patrzył.

– Asiu, twoja dobroć mogła nieświadomie pomóc tej starszej pani.

– Uch, możliwe że masz rację.

Asia pochyliła głowę, ale staruszka wyjęła cukierka z torebki i wręczyła jej.

– Dziękuję ci, młoda damo.

Uśmiechnąłem się nieświadomie na ten widok.

Czyżbyście coś przegapili, chłopaki? Cóż, dobrze będzie, jeśli ktoś to zapamięta.

– Cóż, Ise, Asiu. Gdybyście mieli dziecko, to jak byście je nazwali? – zapytałem ich nagle po tym, jak pomogli staruszce.

Oboje zaczerwienili się z zawstydzeniem „C-co to za pytanie!?”.

Uśmiechnąłem się figlarnie, kiedy dwie stojące za mną osoby, Rias i Akeno, zwróciły mi uwagę:

– Hej, Azazelu, nie mów do tej dwójki czegoś tak dziwnego na moich oczach.

– Dokładnie.

Jak się temu przyjrzeć, to reszta Klubu Okultystycznego też jest w parku.

Dzisiaj postanowiłem pójść na plażę trochę wcześniej.

Spojrzałem na wszystkich. Nie mają wiedzy o przyszłych wydarzeniach i nie pamiętają, co się niedawno stało. Jednak to tylko kwestia kilku dekad.

– Dobrze ludzie, idziemy na plażę.

Tak, chodźmy i o niczym już dzisiaj nie myślmy.

Część 3[edit]

Tak więc to już cała tajna historia.

Powtarzam ponownie, że to jest ściśle tajne i nie może zostać podane do publicznej wiadomości. Kiedy nadejdzie jednak stosowny czas, to będzie użyteczna dla pewnych celów.

Nie próbujcie ujawniać, ani niszczyć tego nagrania.

Jeśli jednak go wysłuchacie, to dlaczego nie zachowacie tego dla siebie?

W końcu to wy wygracie.

Wygracie i będziecie prowadzić szczęśliwe życie.

Uważajcie to za ostateczny rozkaz od swojego nauczyciela.

Cofnij do Rozdział 5: Zakazany zjednoczony front|Rozdziału piątego Powróć do strony głównej