Chrome Shelled Regios PL: Tom 1 Prolog: Difference between revisions

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search
Sacredus (talk | contribs)
XPikacz (talk | contribs)
mNo edit summary
 
Line 1: Line 1:
===Prolog:===
=== Diabolos of the Old School Building ===


Wszyscy wstrzymali oddech, zatrzymując w gardłach nagły przypływ przerażenia.
(Rias x Ise x Asia)


<p style='text-indent:12pt'>– ...</p>
This conversation took place after the match with Sairaorg-san.


Tak samo było z Niną.
I, Hyoudou Issei, came to he Occult Research Club's clubroom together with Asia.


Siedząc w ostatnim rzędzie autobusu, wyglądała przez okno. Przed nią niski, gruby biznesmen swoimi drżącymi rękoma złapał się za głowę.  
And that's when I heard about a certain girl from Buchou, I mean, from Rias.


Po drugiej stronie brudnej od kurzu szyby rozciągało się nieprzemierzone pustkowie.
"—Transfer student is, a samurai girl?"


Cała ziemia była wyschnięta i pokryta pęknięciami, których ostre krawędzie wznosiły się ku górze.
When I asked her again, Rias nodded with a smile.


Jej wzrok skupił się na wielkim czarnym kształcie.
"Her name is Miyamoto Zekka-san. You've already met with her, right, Asia?"


Przypominał on górę równie wysoką jak wieża.
"Yes! We went to greet her the other day at the junior high division, and she showed us splendid dual-wielding swordsmanship! She had an even match with Xenovia-san and---"


Jednak wszyscy w autobusie wiedzieli, że to nie była góra.
"W-wait, Asia! Evenly matched with Xenovia?! Junior high student?!"


<p style='text-indent:12pt'>– To... Peligi - wymamrotał człowiek siedzący w środkowym rzędzie, który obserwował czarny kształt przez lornetkę. Nina zauważyła ogromne krople potu spływające po jego twarzy i wyraźny ruch jabłka Adama, kiedy przełykał ślinę.</p>
Seems like the match ended in a draw, but that's already surprising enough.


Przyjrzała się mrocznemu kształtowi.  
"Her last name is Miyamoto...and she uses dual-wielding style...i-it can't be..."


Jednak nie była to góra, a miasto.  
"It can, Ise. She's a descendant of the great swordsman---Miyamoto Musashi."


To, co wyglądało jak wierzchołek góry, było w rzeczywistości szczytem wieży, na którym powiewała na wietrze postrzępiona flaga. Nina nie mogła dostrzec umieszczonego na fladze herbu, na którym powinna widnieć nazwa miasta, więc nie miała pewności, czy tamten człowiek mówił prawdę.
So she really is!


Silny podmuch wiatru uderzył w bok autobusu, powodując wstrząs.
To think a big-shot like that transferred to Kuou Academy!


<p style='text-indent:12pt'>– Hej!</p>
When I wonder what kind of girl she is—


Przerażeni i zaskoczeni pasażerowie pochylili się w fotelach, osłaniając głowy.
"...Being able to fight an extreme power-type Xenovia, I can imagine her being very muscular, about 2 meters high..."


Kuląc się, wstrzymali oddech, jakby starali się ukryć.
While imagining it, Mil-tan crosses my mind.


Nina, zamiast robić to, co reszta pasażerów, wstrzymała oddech i znów spojrzała na miasto, starając się wyczuć jakąś reakcję nadchodzącą z góry.
Well, we are talking about Miyamoto Musashi's descendant after all, she certainly has that big and sturdy feeling to her...
Jednak to miasto było już martwe.


Autobus zatrzymał się, a jego nogi z chrzęstem opadły na kolana.
"Fortunately, I happen to have academy's roster. Though it only has face photos—oh, this one."


Budynki w mieście również były pozbawione życia. Wszystkie umiejscowione na obrzeżach naznaczone były licznymi pęknięciami wyglądającymi niczym przeraźliwe rany.  
After getting shown the roster, I involuntarily yelled.


Nina zauważyła, że część krawędzi miasta została odłamana, tworząc stertę odpadów.
"She's an extreeeeeme beauty though?!"


Wszędzie kłębił się dym.  
Her gaze looks a bit piercing, but she's a peerless beauty.


Dlatego bardzo prawdopodobne było, że od ataku nie minęło wiele czasu.  
"Though she doesn't speak much, she's a very kind person, Ise-san."


Niestety z okna autobusu nie można było określić, czy ktokolwiek ocalał z pogromu.
Hearing Asia's impression...I wonder if she's a rather calm girl?


Jednak bez względu na to, czy ktoś przeżył, Nina nie mogła wyjść z autobusu, aby to sprawdzić.
"Good looks and personality and excellent with a sword, an incredible kouhai has appeared, huh..."


Poza miastem egzystencja autobusu była czymś bardzo kruchym i mało znaczącym.
"Right, and especially when it comes to swords, she is an extreme prodigy."
 
Do tego Nina rozumiała, że to niemożliwe, żeby ktokolwiek w schronach mógł ocaleć.  


Po stracie osłony otaczającej miasto ludzie nie mogli nawet oddychać powietrzem.
When I quietly murmured, Rias answered me with with a somewhat serious face.


Siedzący obok niej Harley powiedział niespokojnym głosem:
"Both Yuuto and Xenovia are my dear servants. I won't let go of them. However, if my [Knight]'s seat was still vacant...to be honest, I would immediately call out to her"


<p style='text-indent:12pt'>– Nina...</p>
R-Rias regards her that highly?!


<p style='text-indent:12pt'>– Nie martw się. Jeszcze nas nie znalazły.</p>
"I understand how Rias-oneesama feels. She also has a powerful Sacred Gear after all...though I did get surprised when her Sacred Gear manifested, ripping through her clothes and fully exposing her b-breasts."


Zdała sobie sprawę, że powiedziała to drżącym głosem. Nie mogąc nic na to poradzić, odruchowo chciała oblizać wargi, jednak powstrzymała się i ponownie skupiła swój wzrok na najeźdźcach latających nad miastem.
Oh, so she only possesses a Sacred Gear—


Wzdłuż jej kręgosłupa spłynęła strużka zimnego potu, a w ustach jej zaschło.
"Wait, fully exposing her oppai?! Give me more details, Asia!"


<p style='text-indent:12pt'>– Harley, to świat, w którym żyjemy.</p>
"E-erm, Miyamoto-san's sword comes out from her cleavage, so..."


Powiedziała to do przerażonego Harley'a, jednak przyjaciel z dzieciństwa nie odpowiedział.
What's this! I understand it less and less!


Wyraźne kształty latających najeźdźców roztaczały wokół siebie królewską aurę.
However, the important thing is that she shows her oppai during fights.


Najeźdźcy... Byli nazywani królami natury, skażonymi bestiami. Latali nisko między zniszczonymi budynkami.  
"Beautiful swordswoman's naked oppai...how alluringly it sounds...gufufu..."


<p style='text-indent:12pt'>–Teraz! - ktoś nagle wykrzyknął.</p>
"Hau! Ise-san is grinning!"


Kierowca odpalił silnik.
There's no time to waste!


Nogi uniosły autobus.  
As soon as possible, I must go at see her oppai...I mean, go and greet her as a senpai!


Punkt widzenia Niny uniósł się, a pojazd ruszył, jakby podskakiwał.
"You can't meet with her yet, Ise."


Lepiej było opuścić to miejsce. Autobus uciekał dalej.
"Eh, why?!"


Nina wpatrywała się w zanikające w oddali miasto.
"After all, Zekka-san hates breasts—oppai."


Kiedy autobus był już w bezpiecznej odległości od niego, Harley westchnął:
Hates o-oppai?!


<p style='text-indent:12pt'>– Już po wszystkim.</p>
"I heard that she fainted the other day after listening to Oppai Dragon song."


W miarę jak napięcie opuszczało wnętrze pojazdu, Nina zacisnęła pięści i szeptem powiedziała:
Looks like everything related to oppai is NG for her.


<p style='text-indent:12pt'>– ...Jesteśmy tacy słabi.</p>
So if she was to meet someone like me, Oppai Dragon...


"If her Sacred Gear goes berserk, this whole area will be wiped."


"T-that would be certainly bad. Then I'll just take a sneak peek or—"


<center><span style="font-size: 300%;">◇</span></center>
"No. I look forward for Zekka-san's growth from now on. One day you'll be able to meet."


I hung my head in disappoinment to Rias' happy smile.


Then I raise my head and think about my yet-to-see kouhai.


Pośród obrzeży miasta dało się słyszeć bardzo głośny odgłos olbrzymiej stopy uderzającej o twarde podłoże.
"Miyamoto Zekka-chan, huh. I'd like to meet her quickly—!"<noinclude>
 
Stopniowo kroki te zagłuszyły wszystkie inne dźwięki, łącznie z odgłosem porywistego wiatru.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Wciąż nie zamierzasz zmienić zdania?</p>
 
Pytanie również było bardzo głośne, ponieważ musiało przebić się przez kakofonię dźwięków.
 
Słowa wypowiadała młoda dziewczyna, kierując je do stojącego na przystanku chłopaka. Silny podmuch wiatru rozwiał jej złote włosy, a twarz, sprawiająca wrażenie młodszej, niż jest w rzeczywistości, była pełna dezaprobaty i rozgoryczenia. Wpatrywała się w niego swoimi zielonymi oczami, nie zwracając uwagi na jego zakłopotanie.
 
Młodzieniec spoglądał w przestrzeń między nią a autobusem oczekującym na odjazd. Łańcuch, którym były spięte nogi autobusu, został już zdjęty, a sam pojazd kołysał się w rytm ruchów miasta. Ponieważ to, że miasto się poruszało, nie było żartem, kierowca i inni pasażerowie mogli jedynie czekać w poczekalni. Ten model autobusu został zaprojektowany tak, aby zniwelować wstrząsy, ale nie dało się nic zrobić z kołysaniem z lewej na prawą.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Layfon!</p>
 
Jedyny pasażer nieznajdujący się jeszcze w poczekalni, Layfon, przestał wpatrywać się w autobus i skierował swoje spojrzenie wprost na dziewczynę.
 
Jego włosy były koloru ciemnej herbaty, a na jego młodej twarzy malował się wymuszony uśmiech.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Nawet jeśli, to przecież nie mogę tu dłużej zostać.</p>
 
Layfon nie podniósł głosu, więc Leerin zbliżyła się. Nawet mając przed sobą jej oczy, w swojej przyjaciółce z dzieciństwa nie widział atrakcyjnej kobiety.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Ale nie musiałeś wybierać tak odległej szkoły!</p>
 
<p style='text-indent:12pt'>– Nawet tutaj... - i znów dźwięk ruchu miasta go rozproszył. Minął ich silny podmuch kurzu. Layfon wyciągnął rękę, żeby przytrzymać Leerin za jej ramię.</p>
 
<p style='text-indent:12pt'>– Nic na to nie poradzę. Jedynym miejscem, gdzie dostałem stypendium, jest Zuellni. A pieniądze z sierocińca nie mogą być wydawane tylko na mnie, prawda?</p>
 
<p style='text-indent:12pt'>– Musiałeś się zmuszać do wyboru tak odległego miejsca? Są bliższe miasta, do których mogłeś pojechać. Jeśli w przyszłym roku ponownie przystąpisz do egzaminów, może dostaniesz stypendium w lepszej i bliższej szkole, prawda? Więc możesz tu zostać ze mną...</p>
 
Nieważne, jakie słowa nadeszłyby potem, nie zachwiałyby determinacji Layfona. Żeby to podkreślić, pokręcił powoli głową.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Nie mogę odwołać wyjazdu.</p>
 
Leerin wstrzymała oddech. Młodzieniec nie mógł znieść widoku bólu w jej lśniących oczach, więc spojrzał na jej ramię, na którym spoczywała jego ręka. Była ona bowiem  surowa i szorstka jak u starca.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Już zdecydowałem i nie zmienię zdania. Zresztą nikt by tego nie chciał, nawet ja. Jej Wysokość pragnie, bym poznał zewnętrzny świat. Poza tym nie życzy sobie mojej obecności tutaj.</p>
 
<p style='text-indent:12pt'>– Ale ja jej pragnę!</p>
 
Tym razem zdecydowany, silny ton słów Leerin zmusił Layfona do wstrzymania oddechu.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Ja tego chcę. Czy to ci nie wystarczy?</p>
 
Dla Layfona widok płaczącej Leerin był zbyt wielkim ciężarem. Próbował znaleźć jakąś odpowiedź, jednak nie był w stanie. Poczuł ból w sercu zmuszający go do wyznania swoich uczuć.
 
Wargi Layfona zadrżały, tak samo wargi Leerin.
 
Oboje próbowali wymyślić coś, co mogliby powiedzieć.
 
W końcu zdali sobie sprawę, że nie ma na to odpowiednich słów. Nieważne, kto chciał, aby Layfon został, nic nie mogło zmienić rzeczywistości jego wyjazdu. Sam Layfon pragnął opuścić miasto, więc decyzja była ostateczna.
 
Nie dało się nie zranić Leerin i przekonać jej do jego decyzji.
 
Za nim zabrzmiał dźwięk gwizdka.
 
Jakby chciał ich rozdzielić, wcisnął się między echo kroków miasta a ryk wiatru na przystanku autobusowym.
 
To było ostrzeżenie mówiące, że autobus za chwilę ruszy.
 
Kierowca dmuchający w gwizdek wsiadł do autobusu i uruchomił silnik. Wibracje, inne niż te spowodowane ruchem miasta, rozeszły się po autobusie. Pasażerowie czekający w poczekalni wzięli swój bagaż i skierowali się do pojazdu.
 
Usta Layfona przestały drżeć. Zabrał swoją rękę z Leerin, by podnieść bagaż leżący u jego stóp.
 
Wszystkie rzeczy, jakie mu zostały, miał w tej jednej walizce. Te, które zostawił, zostaną rozdane dzieciom w sierocińcu bądź wyrzucone.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Muszę już iść - powiedział Layfon, patrząc w zaczerwienione oczy Leerin. Nawet gdyby to uczucie było prawdziwe, nie mogłaby tego zmienić. Leerin także przestała się trząść.</p>
 
Wpatrywała się w niego ze łzami w oczach.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Ponieważ decyzja została podjęta, chcę zacząć wszystko od nowa. Nie mogę wrócić do sierocińca ani do Jej Wysokości. To konsekwencje moich czynów. Spłaciłbym je bez względu na cenę, jaką przyszłoby mi zapłacić, jednak nikt tego nie chce, wolą, żebym zniknął. Ale nawet jeśli to może zostać rozwiązane moim wyjazdem...</p>
 
Nie mógł mówić dalej. Nie chciał palnąć jakiejś bzdury, ale nawet gdyby powiedział prawdę, zabrzmiałaby tylko jak wymówka. Nienawidził siebie za takie zachowanie.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Nawet jeśli naprawdę nie podjąłem decyzji.</p>
 
Dodał po cichu:
 
<p style='text-indent:12pt'>– Chociaż naprawdę chcę w pewnych sprawach zacząć wszystko od...</p>
 
<p style='text-indent:12pt'>– Wystarczy! - Leerin mu przerwała. Layfon złapał mocno swój bagaż, bojąc się na nią spojrzeć.</p>
 
Kierowca ponownie użył gwizdka, oznajmiając, że odjazd był już blisko.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Pójdę już.</p>
 
Przygnębiony odwrócił się plecami do Leerin.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Poczekaj!</p>
 
Jej głos go zatrzymał.
 
To, co stało się potem, trwało krótką, ulotną chwilę.
 
Leerin złapała i przytrzymała ramię Layfona, zmuszając go, aby się odwrócił, i przybliżając swoją twarz do jego.
 
Minęła jedynie chwila, a ich wargi znalazły się koło siebie, aby zaraz się zetknąć.
 
Chwilę później Layfon poczuł jej usta na swoich.
 
Po tej krótkiej chwili, kiedy Layfon był jeszcze oszołomiony tym nagłym doznaniem, Leerin odskoczyła. Jej uśmiech był sztywny, ale pełen wyrazu. Spojrzenie osoby, która właśnie zrobiła kawał, był mu doskonale znany.
 
<p style='text-indent:12pt'>– Masz często przysyłać listy. Nie uważam, aby wszyscy chcieli, żebyś odszedł - powiedziała, po czym uciekła. Patrząc na nią biegnącą w spódnicy, Layfon zdał sobie sprawę, dlaczego poczuł się tak dziwnie.</p>
 
''Ach, rozumiem... To dlatego, że założyła spódnicę...''
 
Pełna życia Leerin nie lubiła nosić spódnic, ale dziś miała jedną na sobie.
 
Wspomniał też jej słodkie i miękkie usta. Jakby próbując przypomnieć sobie ich ciepło, Layfon przyłożył palec do własnych warg.
 
''Jaki naiwny.''
 
Drwiąc z siebie, szybko ruszył w kierunku autobusu.
 
Napiszę, kiedy dojadę.
 
Tak. Podjął już decyzję.
 
Autobus ruszył. Layfon, chcąc spojrzeć ostatni raz na miasto, w którym żył do tej pory, usiadł w ostatnim rzędzie autobusu.
 
 
 
<center><span style="font-size: 300%;">◇</span></center>
 
 
 
Regiosy są powszechne na świecie. Ich istnienie jest czymś tak normalnym, jak oddychanie powietrzem. Niezliczone budynki są budowane na przypominającej odwrócony talerz powierzchni. Wydaje się, że najwyższe stoją na środku i im bliżej krawędzi, tym są niższe. Poniżej, blisko talerza, znajdują się wielkie metalowe nogi.
 
Layfon wciąż wpatrywał się w budynek przypominający wieżę, który stał w samym środku miasta.
 
Powiewała na nim wielka flaga, na której znajdował się smok z ciałem lwa próbujący zgnieść zębami miecz, który jednak pozostał nienaruszony.
 
Layfon wpatrywał się we flagę tańczącą na wietrze, myśląc o tym, jak zacząć list do Leerin.
 
 
<noinclude>
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"
|-
|-
| Wróć do [[Chrome_Shelled_Regios:Volume1_Illustrations|Ilustracje]]
| Wróć do [[Chrome Shelled Regios:Volume1 Illustrations|Ilustracje]]
| [[Chrome_Shelled_Regios_PL|Strona Główna]]
| [[Chrome Shelled Regios PL|Strona Główna]]
| Idź do [[Chrome_Shelled_Regios_PL: Tom 1 Rozdział 1|Rozdział 1]]
| Idź do [[Chrome Shelled Regios PL: Tom 1 Rozdział 1|Rozdział 1]]
|-
|-
|}
|}
</noinclude>
</noinclude>

Latest revision as of 17:20, 31 October 2025

Diabolos of the Old School Building[edit]

(Rias x Ise x Asia)

This conversation took place after the match with Sairaorg-san.

I, Hyoudou Issei, came to he Occult Research Club's clubroom together with Asia.

And that's when I heard about a certain girl from Buchou, I mean, from Rias.

"—Transfer student is, a samurai girl?"

When I asked her again, Rias nodded with a smile.

"Her name is Miyamoto Zekka-san. You've already met with her, right, Asia?"

"Yes! We went to greet her the other day at the junior high division, and she showed us splendid dual-wielding swordsmanship! She had an even match with Xenovia-san and---"

"W-wait, Asia! Evenly matched with Xenovia?! Junior high student?!"

Seems like the match ended in a draw, but that's already surprising enough.

"Her last name is Miyamoto...and she uses dual-wielding style...i-it can't be..."

"It can, Ise. She's a descendant of the great swordsman---Miyamoto Musashi."

So she really is!

To think a big-shot like that transferred to Kuou Academy!

When I wonder what kind of girl she is—

"...Being able to fight an extreme power-type Xenovia, I can imagine her being very muscular, about 2 meters high..."

While imagining it, Mil-tan crosses my mind.

Well, we are talking about Miyamoto Musashi's descendant after all, she certainly has that big and sturdy feeling to her...

"Fortunately, I happen to have academy's roster. Though it only has face photos—oh, this one."

After getting shown the roster, I involuntarily yelled.

"She's an extreeeeeme beauty though?!"

Her gaze looks a bit piercing, but she's a peerless beauty.

"Though she doesn't speak much, she's a very kind person, Ise-san."

Hearing Asia's impression...I wonder if she's a rather calm girl?

"Good looks and personality and excellent with a sword, an incredible kouhai has appeared, huh..."

"Right, and especially when it comes to swords, she is an extreme prodigy."

When I quietly murmured, Rias answered me with with a somewhat serious face.

"Both Yuuto and Xenovia are my dear servants. I won't let go of them. However, if my [Knight]'s seat was still vacant...to be honest, I would immediately call out to her"

R-Rias regards her that highly?!

"I understand how Rias-oneesama feels. She also has a powerful Sacred Gear after all...though I did get surprised when her Sacred Gear manifested, ripping through her clothes and fully exposing her b-breasts."

Oh, so she only possesses a Sacred Gear—

"Wait, fully exposing her oppai?! Give me more details, Asia!"

"E-erm, Miyamoto-san's sword comes out from her cleavage, so..."

What's this! I understand it less and less!

However, the important thing is that she shows her oppai during fights.

"Beautiful swordswoman's naked oppai...how alluringly it sounds...gufufu..."

"Hau! Ise-san is grinning!"

There's no time to waste!

As soon as possible, I must go at see her oppai...I mean, go and greet her as a senpai!

"You can't meet with her yet, Ise."

"Eh, why?!"

"After all, Zekka-san hates breasts—oppai."

Hates o-oppai?!

"I heard that she fainted the other day after listening to Oppai Dragon song."

Looks like everything related to oppai is NG for her.

So if she was to meet someone like me, Oppai Dragon...

"If her Sacred Gear goes berserk, this whole area will be wiped."

"T-that would be certainly bad. Then I'll just take a sneak peek or—"

"No. I look forward for Zekka-san's growth from now on. One day you'll be able to meet."

I hung my head in disappoinment to Rias' happy smile.

Then I raise my head and think about my yet-to-see kouhai.

"Miyamoto Zekka-chan, huh. I'd like to meet her quickly—!"

Wróć do Ilustracje Strona Główna Idź do Rozdział 1