Difference between revisions of "AnoHana: Tom 1 Rozdział 2"
Jump to navigation
Jump to search
(part 3 - do str.8) |
(part 4 - do str.) |
||
Line 341: | Line 341: | ||
- Ach, Jintan, wyjdź! |
- Ach, Jintan, wyjdź! |
||
+ | Choć nadal się bałem, mój mózg chyba zgłupiał. |
||
+ | Ta sytuacja była zbyt dziwna. Jeśli byłaby duchem, wyglądałaby tak, strasząc mnie jak cholera. Inaczej, to by było… |
||
+ | |||
+ | - ...Nie może się spełnić. |
||
+ | |||
+ | Menma przekrzywiła głowę z wątpiącym „ech”? |
||
+ | |||
+ | Skarciłem ją głośno. |
||
+ | |||
+ | - Skoro nawet nie wiesz, jakie jest twoje życzenie, jak może się spełnić?! Czego ty chcesz?! Ty! |
||
+ | |||
+ | - Ahaha! Poplułeś się! Uważaj! Patrz na moją ścianę obrony! Ech... poczekaj chwilę. |
||
+ | |||
+ | Menma ułożyła dłonie pod brodą, w pozie zastanowienia. |
||
+ | |||
+ | - Tak... życzenie. Życzenie, które może się spełnić tylko wtedy, gdy będziemy wszyscy razem! |
||
+ | |||
+ | - Wszyscy...? |
||
+ | |||
+ | - Tak! Wszyscy to wszyscy! Super Obrońcy Pokoju! |
||
+ | |||
+ | Ach... wydawało się że jakby gula stanęła mi w gardle. Ten dźwięk był dla mnie bardzo bolesny. |
||
+ | |||
+ | Super Obrońcy Pokoju. |
||
+ | |||
+ | - Najpierw, poszukajmy pomocy u Anaru! Tamto spotkanie nie wyszło dobrze... |
||
+ | |||
+ | Szybko przerwałem jej przemowę. |
||
+ | |||
+ | - Jak widzisz, to już nie Anaru, którą ty znałaś. |
||
+ | |||
+ | - Hehehe? Czy Anaru to nie Anaru? |
||
+ | |||
+ | Wyglądała na starszą, ale w środku była takim samym jak wtedy dzieckiem. Nawet nie słyszała, co mówiłem. |
||
+ | |||
+ | - Mówłem! To nie ta Anaru, co kiedyś. Nawet jeśli znajdziesz tą blondynkę, ona nam nie pomoże! |
||
+ | |||
+ | - B-Blondynkę? |
||
+ | |||
+ | - To znaczy idiotkę! Mówiąc wprost, ona nie jest już naszą przyjaciółką... |
||
+ | |||
+ | - Nie! |
||
+ | |||
+ | Przestraszyłem się, gdy spojrzałem na Menmę. Jej blade, załzawione oczy wyglądały jak szklane perły wypełnione wodą z oceanu … |
||
+ | |||
+ | - Nie... Ja nienawidzę Jintana, kiedy mówi źle o Anaru. |
||
+ | |||
+ | - …Menma. |
||
+ | |||
+ | - Hej. Znajdźmy dzisiaj Anaru, dobrze? Poszukajmy u niej pomocy, Jintan! |
||
+ | |||
+ | Duch zmuszał mnie do szukania dawnych kumpli. |
||
+ | |||
+ | Zmuszała mnie łzami. Ta sytuacja była zbyt dziwna. Jednak jej łzy były z czymś zsynchronizowane bez konkretnego powodu. |
||
+ | |||
+ | Racja, ona nie musi być duchem. |
||
+ | |||
+ | To była moja presja psychologiczna, trauma… moje poczucie winy. Była wizualizacją upału, który dręczył mnie latem. |
||
+ | |||
+ | Jeśli tak to ująć, powód, dla którego Anaru nie mogła jej zobaczyć, był przekonujący. |
||
+ | |||
+ | Ponieważ Menma, stojąca przede mną, była moimi własnymi halucynacjami. |
||
+ | |||
+ | Halucynacja, którą stworzyłem tamtego lata, by robiła mi wyrzuty tego lata. |
||
+ | |||
+ | - … |
||
+ | |||
+ | Fu. Odetchnąłem głęboko. |
||
+ | |||
+ | Wyrzuciłem całe zaskoczenie, wahanie i, być może, trochę przesłodzonych scen z mojego żołądka, skupiając je wszystkie w jednym oddechu. |
||
+ | |||
+ | - Rozumiem. Zostawię to Anaru, by twoje życzenie się spełniło. |
||
+ | |||
+ | - Jintan! |
||
+ | |||
+ | Nadal ze łzami w oczach, Menma uśmiechnęła się lekko z zachwytem. |
||
+ | |||
+ | Racja, muszę tylko poprosić o pomoc. |
||
+ | |||
+ | Wtedy Menma, a także „ja z wtedy” będziemy mogli to zaakceptować. |
||
+ | |||
+ | Nie tylko Anaru się zmieniła - wszyscy inni również. |
||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | Na zewnątrz było nawet bardziej gorąco niż w moim domu. |
||
Revision as of 20:46, 26 July 2013
Rozdział 2 - Bestia lata
Powrót do Rozdział 1 - Pierwsze wspomnienie | Strona Główna | Idź do Rozdział 3 - Noc curry |