AnoHana: Tom 1 Rozdział 2

From Baka-Tsuki
Revision as of 17:28, 26 July 2013 by 178.37.163.202 (talk) (part 1 - do str.2)
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 2 - Bestia lata


Koniec lata był tak gorący, że można było się udusić. Moja niechlujna była o wiele za długa i wchodziła mi w oczy. Nie myłem od dwóch dni, przez co pot i łój w moich włosach irytowały mnie tak bardzo, że aż związałem moją czuprynę na gumkę.

Zanurzenie się w swoim umyśle i walka z siedmioma grzechami głównymi i nieznanym ósmym… Na ten pochodzący z gier dla gimbusów pomysł zużyłem już 156 godzin.

Zdeformowali żeńskie genitalia, to było zrozumiałe. „Pożądanie” otwierało się i zamykało z dźwiękiem „kupaa, kupaa”. Bezlitośnie zabijałem każde z nich, bezmyślnie marnując czas wakacji mojego pierwszego roku liceum.

Cykada zabrzmiała: „kupaa, kupaa”. Buło bardzo gorąco.

Co za pełan żądzy design. Rzecz, która wydawała dźwięk „kupaa”, tryskała dziwnym płynem ze środka. Próbując nie myśleć o tym, że się nie wykąpałam, zestrzeliwałem każdą z tych obrzydliwych, brudnych istot karabinem maszynowym.

- Jintan, czy to Jynxy?

- Nie.

- Ale ich wargi są takie grube. Czy to nie jak „hatoko” Jynxów?

„...Jintan.”

Słodki jak miód głos przylegał do mojej skóry bardziej nawet niż pot i łój.

- Czy wiesz, co znaczy „hatoko”, Jintan? To dziecko dziecka młodszej siostry twojego dziadka, wiesz? W przypadku Menmy to Kii-kun!

- ...

Najprawdopodobniej byłem zbyt głodny.

Przerwa spowodowana znudzeniem czy głodem była nie do zaakceptowania, ponieważ pozwoliłaby na pojawienie się niechcianych uczuć.

W tych czasach trzeba być zdecydowanym i szybko wypełnić tą przerwę.

- ...Pozwól mi więc zjeść ramen Shio.

- Łoł. Ramen Shio! Menma też chce go zjeść!

Wszedłem do kuchni, połączonej bezpośrednio z salonem, po czym zapaliłem zapałkę. Punkty łączące na kuchence wydawały się mieć słaby kontakt. Zapaliłem ją, rzucając trochę popiołu w miejsce, skąd wylatywała benzyna; dało się usłyszeć głośny huk.

Lubię ramen Shio. Czekając na ugotowanie się wody, ostrożnie wrzuciłem do środka jajko tak, by nie było roztrzepane.

- Ej, ja chcę jajko roztrzepane! Chcę płatki z jajka!

Racja, ja bym tego nie wymieszał. Kiedy ja jem, delikatnie ściskam księżycowo uformowane jajko by pozwolić na wpół ugotowanemu żółtku wypłynąć, będącego niczym ukoronowaniem makaronu. Taki sposób jedzenia wydawał się bardziej dojrzały niż płatki z jajka…

- Alarm! Jajko się gotuje! Rozmieszaj je, szybko!

- ...

Nigdy nie przyznam istnienia rzeczy nierealnych, takich jak UFO, UMA, MRR czy duchów.

- Tia.

Nosem wyregulowałem swój oddech, ponieważ, gdy nie zwracałem na niego uwagę, stawał się nieregularny.

Jeśli miałbym temu zaprzeczyć, powinienem to zlekceważyć od samego początku. Jeśli w niewielkim stopniu zwracałbym na to uwagę, choćby w najmniejszym, byłoby to oznaką na to, że zaakceptowałem to jako coś naturalnego.

- Och, patrz! Już się rozszerza! Szybko, wymieszaj je… wy-mie-szaj je już!

Trzy minuty. Daj mi trzy minuty i będzie gotowe.

Jednakże, trzy minuty, które uciekały tak szybko, gdy grałem, wydawały się teraz niesamowicie długie.

Makaron. Proszę, błagam, ugotuj się tak szybko jak to możliwe - takowymi słowy zacząłem się niecierpliwie modlić. W tym momencie wadliwy, fałszywy dzwonek zadzwonił.

- Nie otworzysz drzwi, Jintan?

- ...

Nigdy nie otwieram drzwi podczas godzin pracy mojego taty, nieważne. jak wiele razy zadzwoni. Tak zwykle robię.

Jednakże liczba rzeczy, które człowiek może zaniedbywać jednocześnie jest nieskończona... Może dzwonek był bożą pomocą.

(Daj mi szansę ucieczki.)

Dziękując za ten zbieg okoliczności, wyłączyłem kuchenkę. Teraz nie mogłem ugotować jajka w ten piękny kształt, a makaron się rozgotuje... Cóż, nie miałem innego wyjścia. Podszedłem do drzwi.

- Teraz jest pora. Wymieszaj!




Przypisy



Powrót do Rozdział 1 - Pierwsze wspomnienie Strona Główna Idź do Rozdział 3 - Noc curry