AnoHana: Tom 1 Rozdział 16

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Rozdział 16 - Kara[edit]

Usłysawszy Hiskawę, “Menma” delikatnie zmrużyła oczy.

Myślała że nie zostanie odkryta, że nikt jej nie dogoni. Te lasy były jej tak znane, że nikt z Super Obrońców Pokoju nie mógł by jej złapać.

To był tylko sposób, by ostatni raz poczuli zapach “Menmy”.

Hisakawa i inni szukali w nowym kierunku.

‘Menma’ nie została odkryta. Niełatwo wydostała się z ciemności, jednak znowu okryła sie kolorem nocy.

Z ciemności mogła się narodzić tylko ciemność. ‘Menma’ nie mogła tego zrozumieć.

“…”

Ukryta w cieniu drzew, ‘Menma’ szpiegowała biegnącego Jinta z gołymi stopami głęboko w krzakac, ale Jinta tego nie dostrzegł.

Tak, Jinta nie mógł tego zobaczyć. Nie mógł także zobaczyć „Menmy”.

Patrząc na ohydną pozę Jinty , poczuła sie rozbawiona,, wiec ‘Menma’ uśmiechnęła się..

Ale wtedy, Chiriko krzyknęła:

-Eh, eh!!!

Wszyscy spojrzeli na Chiriko, także „Menma”.

Znosząc te spojrzenia, Chiriko podniosła głowę, zdeterminowana.

-Z tak wielką postacią, nie ważne, że ogoliłeś nogi, to nadal nie zadziała…Matsuyuki Atsumu!!”

-E!

Usłyszawszy słowa Chiriko, “Menma” była zdruzgotana.

Podświadomie podjął decyzję-ucieczka. Jego nogi same się poruszały, szurając. Nagły ruch spowodował, że kapcie zaczepily się o jakieś krzaki, wydając dźwięk.

-Ah... tu jest!

-?!

Podążając za głosem Naruko, ‘Menma’ uciekła stamtąd.

Uciekaj! Uciekaj, ‘Menma’! Jeszcze trochę i znów pogrążysz się w ciemności. Wszyscy ci wybaczą.

Nie mogę wam pozwolić zapomnieć, ale też nie mogę wam pozwolić mnie złapać.

Uciekaj. Przestań patrzeć na swoje stopy. Uciekaj. Jak mogę się nie skupiać na moich stopach biegając w lesie w nocy?

To było prawie zagrożenie życia—Menma biegła z bardzo ryzykowną prędkośącią. I z tego powodu, wystające korzenie spowodowały potknięcie,, przewracając “Menmę’ na ziemię-upadła.

Szur, szur, szur, szur!!!

-Hej, hej! Przewróciła się?

Prowadzeni przez Tetsudo, Super Obrońcy Pokoju przybyli.

Światło z latarki padło na miejsce, gdzie spadła postać nosząca białą sukienkę.. Promień szukał przez chwilę w ciemności, nim ją znaleźli.

Wszyscy wstrzymali oddech.

Przed ich oczami pojawiła się postać w białej sukience—prawdziwa sylwetka innej Menmy.

-Yukiatsu.

Wymamrotała Chiriko.

Po długim czasie-naprawdę długim-Chiriko nazwała go pseudonimem.

Był w trudnej sytuacji.

Jego umięśnione ręce groteskowo wystawały z koronkowych rękawów. Na piersi miał zawieszoną błękitną wstążkę. To nie była dekoracja sukienki, lecz własny dodatek, by lepiej udawać Menmę. Wstążka była ciasno związana, błyszczała się.

Potem, gdy Atsumu podniósł głowę, spod odbijających światło księżyca srebrnych włosów pokazały się inne.

To była peruka.


Jina gapił się bezmyślnie na Atsumu, a potem nagle wrócił do zdrowych zmysłów.

-Menma…

Meiko miała zamiar zejść po stromym stoku do Atsumu. Jinta pospieszył za nią

-Czekaj...Menma?!

Scuff. Jinta sparaliżowany patrzył w dół zbocza.

Atsumu, który pozostawał w bezruchu, posniósł głowę. Jasne światło raziło go w oczy.

-Ach...wszystko w porządku?- Jinta zapytał Atsumu słabym głosem.

-W porządku?

Atsumu uśmiechnął się złowieszczo. Przjrzawszy się bliżej, Jinta spostrzegł, że jego twarz była blada, a usta bladoróżowe, tak jakby był umalowany.

-Czy myślisz, ze wyglądam w porządku?

-Ach...

-Podejdź.Przypatrz się dobrze!

Atsumu złapał Jintę za klapę kurtki, i popchnął go na dół, siadłszy na nim.

-Mmm?!

-Haj. Przestań, Yukiatsu!

Keiedy Tetsudo chciał do nich zejść, Chiriko położyła mu rękę na ramieniu.

-Proszę, Hisakawa. Po prostu patrz.

-E? A-ale...

-To nasza szansa. Jeśli ją przegapimy, na pewno nie dostaniemy drugiej...

Byli na widoku Chiriko—widoku wszystkich.

Atsumu, który udawał Meiko, naciskał na Jintę.

-Hej. Wyglądam jak Meiko?

-Mmm...

-Czy nie widziałeś Meiko? Wyglądam jak ona... prawda?

-Yukiatsu…Mmm?!

Atsumu pociągnął Jinę za klapę i zbliżył swoją twarz. Byli tak blisko siebie, że mogli poczuć swoje oddechy.

-To moja wina.

-!!!

-Tamtego dnia, Menma umarła z mojej winy.

-C-co ty gadasz?! To nie twoja wina, tylko moja!

-To moja wina! Mówię, to moja wina! Atsumu brutalnie potrząsnął Jintą.

Jinta czuł coś spływającewgo po policzkach-to były łzy.

“Eh…?”

-Jeśli nie powiedziałbym tego Menmie, nie zginęłaby…ito moja wina że ona nie żyje!!”

Łzy spływały z oczu Atsumu.

-Jeśli Menma bylaby tu, pojawiłaby się przede mną…jeśli byłaby przekleństwem rozżalonego ducha, też bym ją widział!

Gdyby Menma naprawdę się pojawiła…

Jinta przewrócił oczami i spojrzał na Menmę. Menma patrzyła na nich poważnie.

-Ale Menma się nie pojawiła! Nie pojawiła się przede mną!!!

Jednak Meiko stała teraz obok Atsumu.

-Więc Menmy... nie ma teraz na tym świecie!!!

Stała obok niego Chciał dotknąć jej twarz, twarz należącą do osoby, której nie mógł już przytulić; i dlatego modlił się by być z nią jednym. Jednak była obok niego; choć atsumu nie miał o tym pojęcia.

Nawet jeśli głośno by krzyczał…nawet, jeśli jego serce tak boli…

-Yukiatsu…Men-Menma?

Brwi Atsumu uniosły się w odpowiedzi na reakcję Jinty.

-…eh?”

Meiko podeszła do Atsumu i delikatnie starła łzy z jego twarzy.

-Co?!

Atsumu już wiedział. Coś ciepłego i miękkiego dotknęło jego policzków.

-Menma... cię dotka.

-Ah…ah.”

Atsumu cały się trząsł.

-Nie...to nie to..nie to...

Czuł to.

Zanim jego umysł mógł to usprawiedliwić, jego ciało to zrobiło. Wymyślił sobie pamiętne ciepło Meiko.

Był zdezorientowany.. Chciał temu zaprzeczyć, lecz chciał także to zaakceptować.

Osoba, za którą tak długo tęsknił, Meiko...

Meiko spojrzała na Jintę i powiedziała mu coś na ucho. Jinta zaakceptował uczucia Meiko i przytaknął uroczyście.

-Menma chce, bym ci coś powiedział.

-E...

-Dzięki za spinkę. Także przeprasza.

-!!!

Ciało Atsumu silnie się trzęsło. Potem zeskoczył z Jinty w próbie ucieczki.

-Yukiatsu!

Zbiegł ze stoku.

-Haj, hej! Yukiatsu!

Jego serce migotało. Atsumu zlekceważył Tetsudo i Naruko and passed through Chiriko without even turning his head around. I przeszedł obok Chiriko, nawet nie odwracając głowy.

“…”

Chiriko westchnęła głęboko Chiriko, która zwyle bała się zimna, teraz miała na sobie zapoconą koszulkę.

Ten dzień był wspomnieniem, którego Atsumu nie mógł zapomnieć.

Tego dnia, Meiko wybiegła z sekretnej bazy, goniąc Jintę. Atsumu biegł za Meiko.

-Czekaj, Menma!

-Nie mogę! Jeśli nie pobiegnę, Jintan ucieknie!

-Nie musisz się przejmować tym kolesiem!

Usłysawszy krzyk Atsumu, Menma nieprzytomnie przestała biec.

-Manma nie jest brzydulą...

Atsumu sięgnął do kieszeni spodni i wyjął z niej spinkę. Był na niej mały, różowy kwiatek.

-Dla ciebie.

-E...

-Myślę, że ta spinka bardzo ci pasuje, Menma.

Kupił ją misiąc temu, ale nie miał wcześniej okazji by niej ją dać. Jednakże, czas nadszedł.

Atumu zaczerwienił się, nie ośmielił się spojrzeć na Menmę. Potem, krzyknął: “to dla mojej ulubionej Menmy!”.

To było pierwsze wyznanie, zarówno dla Atsumu jak i Menmy.

-Ah... Prze-przepraszam!

Jednak Meiko uciekła w panice.

-E...

-Um…Jinta zaraz ucieknie! Um, wybacz... pogadamy następnym razem!

Bang i pop. Meiko odbiegła daleko.

Atsumu mógł tylko odprowadzić ją wzrokiem.

“Szlag!” krzyknął, rzucając spinkę w krzaki.

Tą samą spinkę nosiła ‘Menma’, Atsumu trzymał ją w dłoni.

To nie była już ‘Menma’ lecz skrawki wytrwałości Atsumu. To była skorupa Meiko z peruką i spinką.

Atsumu oparł się o poręcz mostu, patrząc się na perukę. Suknię rzucił pod stopy. Maiał na sobie śmieszny strół, odzież bez rękawów, krótkie spodnie, był otulony płaszczem.

Wyglądało to jakby Atsumu mógł łatwo porzucić wygląd ‘Menmy’, ale w głębi sreca…gdyby mógł naprawdę wyrzucić to jak ubrania, zostałby ocalony dawno temu.

-Wyglądasz okropnie.

Podniósł głowę.

Chiriko tam stała. Musiała biec za nim.

-Jesteś teraz zadowolona?

-...

-Wiedziałaś wszystko od początku…

-Nie chciałbyś, żebym wiedziała?

Chiriko wiedziała, gdzie Atsumu kupił sukienkę.

To dlatego, że kupowała ją z nim. Nie tylko sukienkę, także spinkę. Była tylko zszokowana, że miał też perukę.

Chiriko nie pytała, po co Atsumu je kupuje. Atsumu nie chciał jej wytłumaczyć.

Oboje milczeli. Każde miało swoją własną “traumę Meiko”. To była ich nowa więź, inna od tej dziecięcej.

Ta więź powinna być tak od początku.

Ale Chiriko…

-Dlaczego mnie zdradziłeś?

“…”

-Co chcesz zrobić?

(Co chcę zrobić?)

Nawet Chiriko nie wiedziała co czuła.

Jednakże, Chiriko chciała ocalić Atsumu. Chciała wycięgnąć go z ciemności “Menmy”.

Wiedziała, że to nie zadziała. To tylko rozdrapywanie ran Atsumu, ale Chiriko przygotowała się na to.

(Podzieliłabym ten ból z tobą..)

-Daj mi to.

“Ah…”

Chiriko podniosła sukienkę spod stóp Atsumu.

Scuff…

Ona ubrała tą szeroką sukienkę.

Potem wyrwała perukę z rąk Atsuu i sama ją założyła. Miała srebrne włosy. Chiriko stała się ‘Meiko’.

-Menma!

Atsumu spojrzał na Manmę przed nim, płącząc.

Potem, jakby stracił siły, upadł obejmując ‘Menmę’, Chiriko w talii.

Chiriko pogłaskała delikatnie włosy Atsumu. Jasnobrązowe, miękkie włosy, w dotyku niczym trawa.

-Menma…nie zostawiaj mnie znowu. Proszę, nie zostawiaj mnie…”

Atsumu rpowtórzył, ocierając się o brzuch Chiriko. Chiriko uśmiechnęła się delikatnie i przytaknęła.

-Wiem…zostałabym z tobą na zawsze, Yukiatsu.

Zostałabym z tobą na zawsze…

Chiriko także zostałą zraniona.

To była tylko wyobraźnia, to nie stało się naprawdę. Z sukienką w rękach, mogła tylko cicho sie na nią patrzeć.

(Nigdy nie mógłbym być jak Menma.)

Atsumu wolno wstał.

-Gdzie idziesz?

-Gdzie mogę iść, jeśli nie z powrotem?

-Gdzie sukienka? Oddaj mi ją.

-...

Chiriko podała mu sukienkę. Atsumu wyrwał ją gwałtownie, obrócił się i odszedł.

Odprowadzając go wzrokiem Chiriko zastanawiała się, co mogła zrobić by zakończyć tą wieczną noc. Chiriko nie wiedziała co robić.

To naprawdę bolała-Chiriko została zraniona.

Ale nie mogła płakać, bo według niej, Atsumu został zraniony bardziej od niej.

“Menma” Atsumu zniknęła.

Ale tak się tylko wydawało. ‘Menma’ była tam nadal, tam, w oddali…wszędzie były znaki jej istnienia.

Nikt nie mógł uciec od‘Menmy’. Wszyscy nabrali się na jej twarz.

Woda płynęła wolno, oświetlona blaskiem księżyca. Chłodny, płynący strumień mówił mu, że nie zostanie mu wybaczone.


Powrót do Rozdział 15 - Dzika bestia lata Strona Główna Idź do Rozdział 17 - Menma i ja