High School DxD:Tom 18 – Zabawna anielica Świąt Bożonarodzeniowych

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search


Żywot 0[edit]

[Księżniczko Przełączenia, przybyłem cię ocalić.]

[……Wiedziałam że po mnie przyjdziesz, Oppai Smoku]

W środku mrocznego pokoju oglądaliśmy film na wielkim ekranie. Szczerze mówiąc to jest to mój pokój. Zainstalowano tu projektor i ekran, które pojawiają się po wciśnięciu przycisku. ……Wiem że takie wyposażenie to za wiele dla licealisty, ale „na wszelki wypadek” Rias zainstalowała to podczas przebudowy Rezydencji Hyoudou. W pokoju treningowym, w pierwszej piwnicy mamy też kino. Ale dzisiaj…… powiedziała że chce nastrojowej atmosfery, więc postanowiliśmy, że zabawimy się oglądając film w moim pokoju. Oglądamy go w ciemnym pomieszczeniu.

Film który oglądamy to „Chichiryuutei Oppai Smok”. Dom Gremory, który posiada prawa autorskie, otrzymał od studia filmowego nowe odcinki, które zostaną dopiero wyemitowane. Przesłano je mnie, więc zacząłem je oglądać.

……Osobą z którą je oglądam jest;

– ……Zawsze przybywasz aby mnie ocalić. Nawet w filmie.

Osobą która siedzi pomiędzy moimi nogami, opierając się o moje ciało, jest Rias.

Tak, oglądam teraz „Oppai Smoka” wraz z Rias.

Czas który razem spędzamy jest naprawdę ograniczony, od kiedy Qlippoth zaczął atakować, więc moje kontakty z Rias są ograniczone do mojego zwykłego stylu życia. ……C-cóż, śpimy razem, ale to zwykła część naszego codziennego życia, więc sądzę że to coś innego niż nasz prywatny czas, który z nią spędzam…… Do tego, nawet jeśli jesteśmy daleko i nie jest to część naszej pracy, to musimy prosić o pozwolenie wielu ludzi. Pozycja Sekiryuuteia i dziedziczki Domu Gremory jest jeszcze bardziej zajęta teraz, kiedy walczymy z Qlippothem.

Nareszcie trafiła nam się taka sytuacja, że możemy spędzić czas razem.

……„Czas dla nas dwojga”. Ach, to z pewnością fajne…… Nareszcie mogę z nią teraz swobodnie porozmawiać. W ciągu tego roku wydarzyło się wiele rzeczy, ale sądzę że wolno mi o tym wszystkim zapomnieć, skoro mogę w ten sposób spędzić czas sam na sam z Rias!

Płaczę z radości, ale ekran który wyświetla „Oppai Smoka”, prezentuje najlepszy moment, w którym bohater ratuje Księżniczkę Przełączenia.

Tak jak powiedziała Rias, też ją wcześniej ocaliłem w ten sposób. To bo jestem Pionem Rias Gremory, jej diabelskim sługą i jeszcze........

Kiedy spojrzałem w dół, zobaczyłem piersi! ……Nie wiem jak to wyrazić, ale moje oczy przykleiły się do jej wdzięków. Skoro mamy taką miłą atmosferę, nie potrafię już więcej zwracać uwagi na film. Więc moja prawa ręka zaczęła się przesuwać w kierunku jej piersi!

……Jeszcze kawałek, jeśli przesunę moją dłoń jeszcze kawałek, to mogę ją pomacać…… ……Nie, mamy taką miłą atmosferę, więc nie mogę zrobić czegoś takiego, oglądając jednocześnie film……! Nie chcę zabić takiej miłej atmosfery robiąc jakąś zboczoną rzecz! Ja też jestem pewien, że jeśli dotknę piersi Rias, to ona uzna że zepsułem nastrój, który zaczął być być dobry!

Uspokoiłem się i próbowałem zabrać dłoń, ale Rias ją chwyciła.

Poczułem od niej niesamowicie miękkie uczucie!

R-Rias…… złapała moją dłoń, kiedy próbowałem ją zabrać i położyła na swojej piersi! Do tego wsunęła ją w dekolt bluzki! Mogę więc poczuć jej gołą pierśśśśśśśśś! Cała moja dłoń zatonęła w czymś okrągłym, więc cieszę cię uczuciem jej wdzięków! Ach, piersi Rias są takie miękkie! Nie potrafię się już opierać, skoro czuję ciepło jej ciała.

W mojej głowie są teraz same piersi, mimo iż jestem zaskoczony nagłym postępowaniem Rias! Moja ukochana spojrzała na mnie oczami pełnymi emocji i mruknęła:

– ……Nie przestawaj.

……Co ona mówi……! M-mam nie przestawać!? Więc to w porządku, że miętoszę jej piersi!?

– J-jesteś pewna? – zapytałem, kiedy moje serce waliło jak szalone.

– ……Tak – odpowiedziała.

Miała zdeterminowany wyraz twarzy. Nie słyszeliśmy już muzyki z „Oppai Smoka”, tylko bicie naszych serc.

Wzmocniłem trochę uścisk mojej prawej dłoni. Kiedy poczułem miękkość kobiecego ciała, Rias powiedziała uwodzicielskim głosem „……Ach”.

……Jeśli wydaje z siebie taki głos, który działa na mężczyznę, to ja…… ja!

Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać w tym mrocznym pokoju.......

Moje ciało się rozgrzało i kiedy już wszedłem w tryb bestii, rozległ się głośny dźwięk.

…..Pochodził od zegarka, w którym był włączony alarm.

Słysząc to ja i Rias oddaliliśmy się od siebie, jakbyśmy obudzili się z naszego snu!

– …………

– …………

Obydwoje zamilkliśmy, czerwieniąc się jednocześnie.

Nawet Rias, która zawsze jest taka chętna do robienia kroku naprzód, zachowuje się dziewczęco, kiedy sytuacja zmienia się w ten sposób. Ta jej strona jest niesamowicie słodka i urocza…… Muszę więc zachować to w mojej głowie! Nie, już to sobie zapamiętałem!

Chwilę później ktoś zapukał w drzwi i do środka weszła Ravel.

– Przepraszam, Ise-sama, już prawie nadszedł czas.......

Ravel zobaczyła że Rias siedzi pomiędzy moimi nogami. Nagle się zaczerwieniła i zaczęła przepraszać!

– ……P-przepraszam bardzo! U-umm……

Wygląda na to, że uznała siebie samą za przeszkodę. Ta dziewczyna przywiązuje do tego typu rzeczy dużą wagę. Skoro bardzo dba o prywatny czas dla mnie i Rias, to musiała uznać że nam przeszkodziła.

– Ach, och…… cóż.

Nie wiedziałem jak zareagować, więc podrapałem się po głowie.

Rias zachichotała i odetchnęła. Jej twarz nie była już taka sama co wcześniej. Wróciła do swojego trybu Buchou.

– Nic nie można na to poradzić. Zbliża się koniec roku i Święta. Nasz czas jest cenny – powiedziała, po czym odsunęła się ode mnie.

– Tylko że.....

Wróciła do mnie i pocałowała mnie delikatnie w usta.

– Robienie czegoś takiego będzie w porządku, prawda?

Mrugnęła do mnie! P-pocałowała mnie, kiedy się tego nie spodziewałem! Ach, jestem taki szczęśliwy! To mi wystarczy! ……Nie, nie mogę taki być, skoro zamierzam zostać Królem Haremu! Nie będzie źle, jeśli będę mógł się posuwać dalej od tego momentu!

Ale......

– Ise-kun! Rias-san!

Do mojego pokoju wpadła Irina.

– Szybciej, już prawie czas na świąteczny projekt! Przedyskutujmy to teraz szybko!

Wygląd na to, że nie mamy dostatecznie dużo czasu, aby się sobą nacieszyć.

Tak, zimowy event się zaczyna!

Żywot 1: Diabły też obchodzą Święta![edit]

Część 1[edit]

Ceremonia zakończenia drugiego semestru.......

Przemówienie w sali gimnastycznej się skończyło, więc wróciliśmy do naszych klas. Czekając na powrót naszej wychowawczyni, rozmawiałem sobie z Matsudą, Motohamą i czwórką dziewczyn (Asią, Xenovią, Iriną i Kiryuu).

– Będziesz więc zajęty podczas ferii noworocznych, Ise – powiedział Matsuda wzdychając.

Mogłem go tylko szczerze przeprosić.

– Przepraszam. Wygląda na to, że nie mogę sobie wygospodarować czasu z powodu zajęć klubowych i tego typu rzeczy. Wciąż rozmawiamy o nowych zmianach w klubie. Będziemy mieli kłopoty już na początku Nowego Roku, jeśli teraz tego nie przedyskutujemy, prawda? – powiedziałem do Kościelnego Trio, mrugając jednocześnie.

– T-tak. J-jestem pewna że drugi rok będzie bardzo pracowity, a Irina-san oficjalnie dołączy do klubu – stwierdziła Asia.

Jest tak jak powiedziała, Irina oficjalnie dołączy do Klubu Okultystycznego. Dotąd planowała założyć swój własny klub, który będzie pomagał wszystkim uczniom. Ostatecznie jednak nikt do niego nie dołączył. Do tego Klub Okultystyczny opuści dwójka członków, którzy kończą szkołę. Dlatego postanowiła dołączyć do naszego klubu.

Jeśli Xenovia wygra wybory, to też odejdzie. ……Cóż, to czy zwycięży czy nie, będzie zależało od tego, jak poprowadzi swoją kampanię wyborczą.

– Dwóch senpaiów odejdzie, a skoro dotąd byłam pod opieką, postanowiłam wstąpić do klubu po tym jak czekałam już tak długo i dlatego, bo zostanę trzecioklasistką.

Irina skinęła głową. ……Cóż, czas jaki miała na zebranie członków klubu był ograniczony. Irina ma już wśród wszystkich uczniów tej szkoły opinię, że jest „słodka, ale dziwna”, więc miała kłopoty z zebraniem chętnych. Można powiedzieć że to słuszna decyzja, skoro postanowiła dołączyć do klubu w takim czasie.

– Wybraliście nowego przewodniczącego i jego zastępcę? – zapytała Motohama.

Klub przytaknął.

To już prawie czas…… ale musimy się dowiedzieć,, kto zostanie przewodniczącym klubu i jego zastępcą. Zastanawiam się kto nim będzie.

Matsuda spojrzał na Xenovię.

– Jestem bardziej zaskoczony, że Xenovia-chan będzie kandydatką na przewodniczącą samorządu. Cała Akademia Kuou mówi zresztą o tym.

Zgadza się, jest tak jak powiedział Matsuda, wiadomość że Xenovia będzie startowała w wyborach rozeszła się po całej szkole. Po incydencie w Akademii Auros, Xenovia oficjalnie zgłosiła swoją kandydaturę do wyborów. Szkoła również zaakceptowała jej zgłoszenie.

– Zamierzam opracować mój program wyborczy podczas ferii. Chciałabym rozpocząć moje działania już po Nowym Roku.

Xenovia pali się do czynu. Miała poważny wyraz twarzy i trzymała w dłoni informator.

– Ja też ci pomogę w wyborach. Będzie ciekawie, jeśli Xenovia-chi zostanie przewodniczącą – powiedziała Kiryuu, gdyż uznała to za zabawne.

……Chce pewnie pomóc Xenovii dlatego, bo jest jej przyjaciółką oraz dlatego, bo sama jest dobrą osobą, ale uważa też pewnie, że Samorząd Uczniowski prowadzony przez Xenovię uczyni szkołę interesującą. Ja też nie potrafię sobie wyobrazić, jak będzie wtedy wyglądała szkoła.

– Ise i pozostali są naprawdę zajęci – powiedział Matsuda biorąc głęboki wdech. – Rany, myślałem że nasza trójka odbędzie z okazji Nowego Roku specjalną sesję wideo, przeznaczoną tylko dla panów.

– ……DVD huh. Ja…… raczej nie wezmę udziału – powiedziałem, czując się zmęczony.

Matsuda zmrużył podejrzliwie oczy i zapytał „Dlaczego?”……

Prawdę mówiąc, doświadczam ostatnio rzadkich sytuacji. To sprawia że przez jakiś czas nie mam ochoty oglądać DVD z moimi kumplami.

Zapytacie dlaczego? Cóż, w moim domu pojawił się nagle Vali, który powiedział coś takiego:

– Hyoudou Isseiu. Przybyłem tutaj bo Azazel mi kazał, więc masz jakiś film, który wywoła u mnie seksualne podniecenie?

Hakuryuukou-sama, o którym powiedziano że jest najsilniejszy w historii, powiedział mi coś takiego! Azazel-sensei musiał mocno pracować nad osobowością, Valiego, gdyż normalnie nigdy nie zwróciłby się do mnie z taką prośbą.

Najwidoczniej Azazel-sensei powiedział Valiemu coś w tym stylu:

[Posłuchaj Vali. Jeśli chcesz osiągnąć moc, która przekroczy nawet twoją wyobraźnię, to powinieneś spróbować dostać wskazówki od Iseia. Osiągnął tajemniczą moc, nazywaną mocą piersi. Jeśli chcesz zrozumieć moc, która nie jest ani Demoniczną Mocą, ani smoczymi mocami, to może zwrócisz uwagę na styl życia Issei, który tak jak ty, jest Niebiańskim Smokiem?]

Powiedział coś takiego.

W skutek tego Vali, któremu zależy na mocy, przyszedł do mnie.

Nie nie nie, nawet jeśli osiągnąłem moc, zwaną Mocą Piersi, to prosił mnie o zbyt wiele, skoro chciał, abym oglądał pornosy z moim rywalem i rozmawiał z nim o nich!

Nie potrafiłem odmówić Valiemu, który mówił „Pokaż mi film”, więc obydwaj, nie, Dwa Niebiańskie Smoki obejrzały razem film. Pojmujecie w ogóle coś takiego!?

Kiedy ekran pokazywał kobietę, która krzyczała takie rzeczy jak „iyaan” i „aan”, on.......

– Więc na co powinienem zwrócić uwagę? Na jej piersi? A może tyłeczek?

Pytał o tego typu rzeczy, przybierając poważny wyraz twarzy!

Skończyło się na tym, że tłumaczyłem mu ostrożnie tego typu rzeczy „Echm, to się nazywa strojem pielęgniarki. To co ona robi, nazywa się cosplayem. Są ludzie, których coś takiego podnieca”! Nawet ten drań zaczął się nad tym poważnie zastanawiać i mówić tego typu rzeczy: „Kostium pielęgniarki. Cosplay…… Jak powinienem to zmienić na smocze moce”!

Niemożliwe aby podobna sytuacja, w której rozmawiamy o naszych fetyszach, kiedykolwiek się powtórzyła. Więc moje wyjaśnienia na temat pornosów trwały do rana……

……Na koniec wyszedł z domu, po tym jak powiedział coś w stylu: „Naprawdę nie rozumiem, ale pojąłem że Hyoudou Issei bada to dokładnie. To musi być skutek ciężkich badań tego tematu. Z pewnością jest wiele nieznanych czynników, które wpływają na smocze moce”. Odszedł mówiąc coś jeszcze, co bardzo mnie zaniepokoiło: „Ja tu jeszcze wrócę”……!

Może z tego powodu, czuję że przez jakiś czas nie chcę oglądać z nimi pornosów.

– Miałem po prostu nadzieję, że razem zagramy w nową eroge którą zdobyłem, „Spłodzenie dziecka księżniczce z Absolutnie Świętego Zamku”…… ale wygląda na to, że bezcelowo – powiedział Motohama kręcąc głową.

—! ……C…… o……?

Nawet ja, mający obecnie pewną niechęć na temat pornosów, połknąłem przynętę, którą Motohama zarzucił swoją eroge.

– Cz-czy to ta eroge, która ma takie wysokie oceny wśród tych, którzy ją kupili!?

To gra erotyczna, opowiadająca o zabłąkanym szermierzu, który trafił do pewnego hotelu i zadał się z księżniczką z zamku, robiąc z nią zboczone rzeczy! Miała scenariusz, w której tajemnice stawały się jeszcze bardziej tajemnicze, a gra stawała się ciekawsza. Animacje pięknych dziewczyn. Ustawienia też są świetne. Mówią też, że sekwencja zdarzeń przez które musisz przejść, aby księżniczka się w tobie zakochała, również jest emocjonalna!

– Tak. Jakoś byłem ją w stanie zdobyć. Myślałem że nawet Ise, który posiada niezwykłą skłonność do księżniczek i dziewczyn z wyższych sfer, będzie z tego powodu szczęśliwy.

T-to z pewnością coś, czemu nie potrafię się sprzeciwić! Tak jak powiedział Motohama, nie potrafię się opierać takim słowom jak „księżniczka”, „dziewczyna z wyższych sfer” i „starsza dziewczyna”. Interesuje mnie to z powodu tytułu i gatunku. ……Może stałem się taki od kiedy spotykam się z Rias……! Nie, z pewnością stałem się taki, ponieważ oszalałem na jej punkcie.

Xenovia, która siedziała obok mnie, też się tym zainteresowała.

– ……Hmm, eroge huh. Zainteresowałeś mnie tym.

Irina zgodziła się z nią.

– Co więcej jest tam księżniczka! ……To z pewnością mówi nam, jaki typ dziewczyn lubi Ise-kun!

Rany, nie chcę znowu grać w eroge, kiedy dookoła mnie są dziewczyny! Pozwólcie mi w nie grać w ciszy i samotności!

– A tak w ogóle prawie mamy Święta – Kiryuu zmieniła temat z błyszczącymi oczami.

Tak, skoro mamy ceremonię zakończenia, to dzisiaj jest dwudziesty. Do Świąt zostało kilka dni.

Ta okularnica uśmiechnęła się w zboczony sposób.

– Hyoudou, zastanawiam się jaki prezent dostaniesz w tym roku.

……O-o co chodzi z tym wyrazem twarzy, który wygląda, jakbyś oczekiwała zboczonej odpowiedzi…… Co więcej, znów nagadałaś im jakiś bzdur!? Kiedy spojrzałem na Kościelne Trio po tym, jak poczułem się niepewnie, zobaczyłem Xenovię z lśniącymi oczami oraz Asię i Irinę, które były czerwone i patrzyły w dół!

Xenovia położyła mi dłoń na ramieniu.

– Tak, Kiryuu mi o tym mówiła. Słyszałam że Świąt w Japonii nie spędza się z rodziną, gdyż jest to czas, gdy chłopak i dziewczyna starają się spłodzić dzieci. Co ważniejsze, słyszałam że Niebiosa od razu obdarzą cię wtedy dzieckiem. Japońskie Święta to wspaniała uroczystość dla tych, którzy chcą mieć dzieci.

Przestań mówić takie rzeczy! Z-z pewnością w Japonii wielu ludzi spędza razem czas podczas Świąt! Ale to nie tak, że jest to powiązane ze spłodzeniem dzieci…… Chociaż do pewnego stopnia jest to prawda……

– ……Jeśli obchodzimy Święta po japońsku, to ja będę prezentem dla Iseia-san, prawda……? B-będę szczęśliwa, jeśli mnie przyjmiesz……! – powiedziała Asia.

– ……B-byłam wstrząśnięta, kiedy się dowiedziałam, jak bardzo zmieniła się Japonia w czasie, kiedy byłam za granicą, ale to nie tak, że nie potrafię zrozumieć ofiarowania samej siebie jako chrześcijanki i jeśli takie jest życzenie Iseia-kun…… M-myślę że sama powinnam się ofiarować jako prezent……! – dodała Irina.

Ta trójka zdecydowanie coś źle zrozumiała! Cóż, jestem szczęśliwy, jeśli ofiarują mi się jako prezenty! A-ale to nie dobrze, że źle zrozumiały kulturę Japonii!

– Kiryuu! Mówiłem ci abyś przestała im mówić o dziwnych rzeczach!

Mimo iż to powiedziałem, to ta suka uśmiechnęła się tylko w zboczony sposób! Cholera by cię, Kiryuu! Niespodziewanie może być moim największym przeciwnikiem! Nie, jest moim naturalnym wrogiem!

Matsuda i Motohama spojrzeli na mnie oczami pełnymi nienawiści. Zaczęli płakać i wrzasnęli:

– Ugh, Ise, ty dupku! Mam nadzieję że ci sflaczeje i odpadnie!

– Pożeranie tylu ślicznotek, ile tylko chcesz huh! Nic dziwnego że nie potrzebujesz porno i eroge, skoro każda twoja noc jest pełna seksu, tak jak w jednej tych gieeeeer!

Chwycili się obydwaj za ręce i wrzasnęli, płacząc jednocześnie jak szaleńcy:

– Nie pożyczymy ci ani porno, ani eroge!

……Ach, wygląda na to, że podczas ferii nie zagram sobie w „Spłodzenie dziecka księżniczce z Absolutnie Świętego Zamku”……

Tak oto ceremonia kończąca drugi semestr się skończyła.

A więc teraz rozpocznijmy ferie zimowe!


Wieczór tego samego dnia

My, Klub Okultystyczny, zebraliśmy się w pokoju VIP-ów, ulokowanym na najwyższym piętrze Rezydencji Hyoudou.

Rossweisse-san i Azazel-sensei, którzy uwinęli się ze swoimi obowiązkami po skończeniu ceremonii zakończenia semestru, też tu przyszli. Siostra Griselda, która przewodziła personelowi Nieba na tym obszarze, też tutaj przybyła.

Skoro są tu wszyscy członkowie, to Irina jest naszą przedstawicielką i mówi o głównym powodzie, dla którego się tutaj wszyscy zebraliśmy.

– Jako że mamy Święta, to zamierzamy rozdać prezenty wszystkim mieszkańcom Kuou!

Tak, Trzy Potęgi stworzyły pewien projekt, którego głównymi wykonawcami mamy być my, czyli D×D.

– To miasto jest symbolem pokoju wśród Trzech Wielkich Potęg i jednym z naszych ważnych miejsc. Jednak najważniejsze jest ono dla tych ludzi, którzy tu mieszkają. Używamy go przez większość czasu, więc z okazji Świąt odwdzięczmy się jakoś jego mieszkańcom – kontynuowała Rias.

Irina przytaknęła.

– Masz rację! Niebo i Zaświaty będą współpracowały, aby wręczyć wszystkim mieszkańcom miasta prezenty! Tymi którzy będą je dostarczać, są.......

– Członkowie D×D, a konkretnie my huh – powiedziałem.

– Dokładnie! Oczywiście będziemy dostarczać prezenty przebrani za świętych Mikołajów, tak jak powinno być w Święta!

Tak oto obecnie organizujemy ten projekt. W ciągu ostatniego roku w tym mieście wydarzyło się wiele rzeczy. W tym takie, które prawie starły je z powierzchni ziemi. Jakoś to jednak powstrzymaliśmy…… jednak to prawda, że przysporzyliśmy mieszkańcom wiele kłopotów, nawet tego nie zauważając. Może powinniśmy po prostu zmienić główną bazę? Nawet jeśli to zrobimy, to nie będzie to proste. Skoro mamy tutaj tyle sprzętu, to nie jesteśmy w stanie tak łatwo przenieść się w inne miejsce.

Więc może z okazji Świąt, przynajmniej rozdamy prezenty mieszkańcom? Młodzi powzięli taką decyzję. Oczywiście każda z frakcji postanowiła pozytywnie zatwierdzić te opinie, a nawet udzielić nam finansowego wsparcia. Skoro codziennie przysparzamy mieszkańcom kłopotów, to powinniśmy też się dołożyć z własnego kieszonkowego. Powinniśmy zrobić przynajmniej tyle.

Są tu najróżniejsze rodzaje prezentów. Chcieliśmy już wcześniej sprawdzić i spisać rzeczy, które chcą mieszkańcy, ale pechowo nie mieliśmy na to czasu, więc postanowiliśmy rozdać głównie te prezenty, z których ludzie będą zadowoleni, lub nie uznają ich za obraźliwe. Młodym dziewczynom damy stroje magicznych dziewczyn. Dla pracujących ojców idealnymi podarkami będą krawaty, lub urządzenia do masażu. Jeśli dalibyśmy im coś zbyt wartościowego, to uznaliby to za nadprzyrodzone zjawisko i rozgłosili wszędzie dookoła. Sensei zasugerował nam więc, abyśmy działali z rozwagą.

– Cóż, możemy to utrzymać na takim poziomie, że stanie się to legendą dla tego miasta – Sensei skomentował to w taki sposób.

Wszyscy byli bardzo podnieceni, gdy usłyszeli o tym planie. W końcu rzadko masz okazję stać się świętym Mikołajem i rozdawać prezenty. To co innego, niż przebrać się za Mikołaja podczas pracy na pół etatu dla sklepu.

Jednak czy diabły mogą w ogóle przybrać jego strój? Co więcej wolno nam brać udział w chrześcijańskiej tradycji? Mimo iż się nad tym zastanawialiśmy, to postanowiliśmy wykonać nasze zadanie, myśląc „Zrobienie czegoś takiego dla odmiany jest w porządku”. Cóż, ja naprawdę tak myślę.

– Ufufu, to tutaj to strój świętego Mikołaja.

Akeno-san przygotowała przykładowy kostium dla dziewczyn. Był on kontrastem czerwieni i bieli

– Przygotujemy renifery? – zapytała Xenovia.

– Renifery mogą w ogóle latać? – Irina skierowała z kolei swoje pytanie do siostry Griseldy.

– Rzucimy na nie zaklęcie, aby mogły to robić – odpowiedziała jej.

Wow, więc możemy zobaczyć renifery, które ciągną po nocnym niebie wyładowane sanie huh.

– To zaszczyt zostać Świętym Mikołajem.

– Głupio mi jednak, bo czuję, że kradniemy mu pracę. To zbyt duża ingerencja w jego sprawy, co nie?

Xenovia i Irina śmiały się, zupełnie tak, jakby święty Mikołaj istniał naprawdę.

– Zaczekajcie no, przecież on nawet nie istnieje i.....

Próbowałem dokończyć moje zdanie, ale te dwie odpowiedziały od razu ze zszokowanymi twarzami: – A właśnie że istnieje! (x2)

…………

Powiedziały to tak, jakby to było oczywiste. ……Czy po prostu wasi rodzice się za nie niego przebierają? Wiem że to co mówię nie ma w sobie za grosz wyobraźni, ale to prawda…… Nie ma mowy, aby święty Mikołaj istniał.......

– ……Ech? On istnieje? – zapytałem Rias.

Uśmiechnęła się.

– Istnieje. Cóż, rozmowa o tym to już inna historia, więc wstrzymam się od wyjaśnień.

Naprawdę!? Mikołaj-san istnieje!? C-cóż, diabły i anioły istnieją, więc istnienie świętego Mikołaja też nie byłoby niczym dziwnym! Jednak żyję już siedemnaście lat i nie spotkałem go nawet raz! Nigdy też nie dostałem od niego prezentu!

– ……Cóż, święty Mikołaj-san nie przychodzi do zboczonych dzieci.

Otrzymałem ostry komentarz od Koneko-chan! Też tak sądzę! Z pewnością nie przychodzi do zboczonych dzieci! Przepraszam że pożądałem porno filmów i magazynów już od czasów podstawówki!

Mimo iż żałowałem z powodu moich uczynków, to Rias kontynuowała dalej, w ogóle nie zwracając na mnie uwagi:

– Święta to czas, z którego także diabły czerpią korzyści. Będziemy mieli spotkanie dotyczące tej sprawy, więc moi słudzy będą się tu musieli ponownie zebrać.

– Zrozumieliśmy – odpowiedziała wspólnie Grupa Gremory.

– Jeśli chodzi o diabelską robotę, to w Święta będziemy pod tym względem wyjątkowo zajęci – powiedział do mnie Kiba.

Najwyraźniej co roku otrzymują wiele wezwań od ludzi, którzy spędzają samotnie Święta. Wezwań jest dwanaście razy więcej niż zwykle. Odnoszę wrażenie że wzywanie diabła podczas Świąt jest złą rzeczą, ale jestem pewien, że są znudzeni lub samotni tak bardzo, że posuwają się nawet do tego, że przyzywają diabła. Potrafię to zrozumieć! Wolelibyście spędzić Święta ze swoją dziewczyną!

– Musimy odwiedzić naszych klientów, którzy postanowili nas wezwać w Święta – powiedziała Rias.

……Tak, chcę spędzić czas z Rias, ale w tym wypadku wygląda na to, że muszę to w tym roku odłożyć na bok. Projekt rozdawania prezentów w Święta i diabelska robota to wystarczająco dużo, aby mnie zabić.

– Zostaniesz pewnie wezwany przez starsze kobiety. Planujesz przygotować dla nich swoje dumne potrawy? – zapytałem Kibę.

– W ciągu ostatniego roku otrzymałem wiele takich wezwań. ……Sądzę jednak że dobrze będzie spędzić te Święta z moimi przyjacielem.

Oczy Kiba nagle przybrały pełen emocji wyraz.

– Planuję upiec ciasto. ……Chciałbym je zjeść razem z tobą, Ise-kun – powiedział to rumieniąc się jednocześnie!

Dlaczego do diabła chcesz to robić ze mną!? Przystojny gość nie powinien przybierać twarzy, niczym jakaś panienka!

– Ile razy ci już mówiłem, abyś zwracał się z takimi prośbami do dziewczyn!? Dobrze, zadzwonię do Shinry-fukukaichou i powiem jej, że ją zapraszasz!

Natychmiast wysłałem jej wiadomość w sprawie Kiby (już wcześniej wymieniliśmy się numerami)!

Wysłałem jest SMS o takiej treści: [Kiba planuje upiec ciasto, więc chciałabyś je z nim zjeść?]

Kiba zaczął panikować, kiedy to usłyszał!

– D-dlaczego pojawiło się tu nazwisko Shinry-fukukaichou? Dlaczego ostatnio chcesz, abym się z nią spotykał?

Muszę sprawić, aby zaczął kroczyć odpowiednią ścieżką! Dotychczas chodził nie tą co trzeba i przerażał mnie! Jeśli u jego boku pojawi się kobieta, to jestem pewien, że przestanie się zachowywać lekkomyślnie. Ten gość…… próbuje robić jeszcze bardziej lekkomyślne rzeczy niż ja. Używa na przykład Grama, a podczas bitew naraża swoje bezpieczeństwo. W rezultacie udaje mu się dzięki jego technikom…… ale pomimo tego może stanąć naprzeciwko trudnej sytuacji.

……Chociaż to dziwne, że mówię coś takiego ja, który rzucam się zawsze do walki, nawet się nad tym nie zastanawiając. Ale wciąż nie chcę się znaleźć w sytuacji, w której mój druh znajdzie się na krawędzi śmierci i zginie. Z tego powodu potrzebny jest ktoś, kto go może wspierać. Kobieta pasuje do tej roli. Jestem pewien że bezpieczeństwo mężczyzny powróci, jeśli u jego boku pojawi się przedstawicielka płci pięknej. Sam tego zaznaję, odkąd zacząłem się spotykać z Rias. Od kiedy posiadam silną wolę do tego, aby powrócić do Rias żywym, czuję że to dla mnie droga, aby się utrzymać przy życiu.

Tak oto pracuję ciężko, aby Kiba i Shinra-fukukaichou zostali oficjalną parą (Sona-kaichou i dziewczyny z Grupy Sitri pomagają mi w tym). Wciąż się jednak nie udało.

– Och tak, Grupa Sitri nie może dołączyć do tej dyskusji, prawda? – zapytałem Senseia.

Sona-kaichou i jej grupa także wyrazili chęć do wzięcia udziału w Świątecznym Projekcie, ale czas im nie pasował, więc nie mogli dołączyć do spotkania. Dołączą jednak do projektu, mimo iż nie biorą udziału w spotkaniu.

– Tak, wciąż są w trakcie odbudowywania i porządkowania Auros. Nawet jeśli mogą je naprawić za pomocą demonicznych mocy, to muszą je odpowiednio wyposażyć, aby zapobiec podobnym wydarzeniom w przyszłości. Planują stworzyć wszystko od nowa.

Akademia Auros została częściowo zniszczona przez atak Qlippothu. Niezbędne stało się pełnienie nadzoru nad sprzętem instalowanym w miasteczku, więc stacjonujący tam żołnierze strzegą go. Potem ponownie zbudowano tam mur ochronny, mający bronić przed terrorystami i był on znacznie potężniejszy niż przedtem…… Jednak nasi przeciwnicy nie są kimś, kogo można sobie lekceważyć, więc nie wiem co będzie, jeśli znowu zaatakują. Cóż, wątpię aby uderzyli ponownie w to samo miejsce. Najwyraźniej przyjęli mieszkańców, którzy zostali odesłani z latającej wyspy.

Pomimo iż wydarzyło się coś takiego, to liczba chętnych do wzięcia udziału w dniach otwartych drastycznie wzrosła. Słyszałem że zarezerwowano kilka lat naprzód, więc to pokazuje, jak duży wpływ miało to wydarzenie na Zaświaty.

– Incydent był transmitowany w całych Zaświatach, jako niezwykła wiadomość. „Młode diabły zaprezentowały świetne umiejętności w starciu z terrorystami. Chronili akademię wypełnioną marzeniami i nadzieją!”. Jeśli tego typu rzeczy pojawią się w wiadomościach i gazetach, to przykuje to uwagę niezależnie od tego, czy ci się to podoba, czy nie. Zwłaszcza wy, ludzie, którzy jesteście wskrzeszonymi diabłami i Sairaorg, któremu brakuje demonicznych mocy, stoczyliście wszyscy mężną walkę z legendarnymi Smokami Zła. To bohaterska opowieść, która krąży pomiędzy średnio i niskoklasowymi diabłami.

Jest tak jak powiedział Sensei, ojcowie dzieci którzy przeżyli bitwę i zobaczyli całe starcie na własne oczy, rozpowiedzieli chętnie wszystkim mediom o tym, co widzieli. Akademia Auros stała się sławna i obecnie nie było nikogo, kto o niej nie słyszał, ponieważ widzowie w całych Zaświatach, którzy oglądali transmisję, byli nią bardzo zainteresowani. Z tego powodu Grupa Sitri nie może się pokazać, gdyż musi sobie radzić ze sprawozdaniami dla mediów i zgłoszeniami.

……Z drugiej strony mocno nam się dostało za utratę Agreas. Fani i szlacheccy gracze Królewskiej Gry ostro skrytykowali nas, że dopuściliśmy do kradzieży tej ziemi świętej Królewskiej Gry. Media Zaświatów każdego dnia mówiły o hipotezach, które stały za kradzieżą Agreas oraz o bitwie o Auros. Diabły były obecnie w stanie, gdzie miały nadzieję, jak i poczucie niepewności.

……Cóż, to samo dotyczy nas. Nie otrzymaliśmy nawet żadnych kontaktów od Ajuki Belzebuba-sama, który najwyraźniej najwięcej wie o Agreas. Nic nie potrafię na to poradzić, że mam złe przeczucia co do tego, czym naprawdę jest ta wyspa……

Pomimo tego nie będziemy się w stanie posuwać do przodu, jeśli się nad tym nie skupimy. Świąteczny Projekt to dobra odmiana. Nawet jeśli jesteśmy drużyną antyterrorystyczną, to sądzę że zorganizowanie takiej niespodzianki dla innych ludzi jest dobrą rzeczą.

Też chcę wkrótce stoczyć treningową bitwę z Sajim. Niedawno osiągnął Łamacza Ładu, więc mówi, że wciąż nie potrafi go utrzymać. Na własnej skórze poczułem jednak jego zdolności. Sądzę że to dlatego, bo ma tego samego typu smoczą zbroję co ja.

– Z pewnością pracujecie wszyscy ciężko. Pracujecie, chodzicie do szkoły, bierzecie udział w tym projekcie i wykonujecie swoje zwykłe zajęcia. Nie potrafię was za to nie pochwalić, pomimo iż wciąż jesteście tacy młodzi – powiedział Sensei uśmiechając się kwaśno.

Tak jak powiedział Sensei, z pewnością robimy wiele rzeczy. Ale ludzie obdarzeni mocą muszą jej używać dla innych. Tak sądzę ……Nie chcę jednak…… widzieć jak ktoś zostaje ranny, a ja nic nie mogę z tym zrobić.

Tak oto rozpoczęliśmy zebranie w sprawie nadchodzącego planu, a potem sprawdziliśmy kostiumy na nadchodzący dzień. Dziewczyny, które rozmawiały głównie na temat kostiumów świętego Mikołaja, były podniecone.

– Jak się ma Grayfia, Rias? – zapytał Sensei Rias, która czytała dokument.

Rias zmrużyła oczy, kiedy usłyszała pytanie o swoją szwagierkę.

– ……Jest w stanie, którego nie potrafię wyjaśnić.

Obecnie Grayfia-san przesłuchuje Euclida Lucyferiusza, który jest jej rodzonym bratem. Też sądzę że sytuacja w której jest przesłuchiwany przez swoją siostrę jest czymś niesamowitym. Stało się to jednak dlatego, bo Euclid wybrał osobę, przez którą chciał być przesłuchiwany. Powiedział, że chce by była nią Grayfia-san.

……Rany, z pewnością ma silny kompleks siostry. Porozmawiać ze swoją siostrą po tym, jak zostało się złapanym. Może z jego punktu widzenia jest szczęśliwy, że z nami przegrał?

Oczywiście armia Zaświatów nie był zachwycona żądaniem Euclida. Ale dzięki zgodzie starszyzny, Sirzechsa-sama, rozmowa pomiędzy rodzeństwem stała się możliwa.

– Słyszałam że jest w bardzo dobrym nastroju. Musi się naprawdę cieszyć rozmową ze swoją siostrą. Ale słyszałam też, że podczas przesłuchań jest dla niego tak ostra, że w ogóle nie wygląda to tak, jakby przesłuchiwała swojego własnego brata – powiedziała Rias.

Jeśli Grayfia-san okaże mu litość, to będzie to podejrzane dla starszyzny, która podejrzewa coś w stylu „Lucyferiusze, którzy byli prawą ręką poprzedniego Maou, planują dokonać zamachu stanu w Zaświatach”. Tak więc przesłuchiwanie Euclida bez żadnych emocji będzie dowodem jej lojalności wobec Maou oraz obecnego rządu.

……Jednak w rzeczywistości wygląda na to, że przesłuchuje swojego brata ostro i bez odrobiny litości…… Nie ma mowy abyś czuł się bezpieczny, jeśli rozzłościsz Grayfię-san. Bardzo mnie to przeraża……

– Według tego co powiedziała Grayfia, wygląda na to że nowa Brygada Chaosu, Qlippoth, ma kilka ukrytych miejsc. Każda z frakcji wysłała już tam swoich ludzi. Mają ich zaatakować mniej więcej teraz. Dostałem raport od Shamhaza, że wydał rozkaz, aby ich „zlikwidować” – dodał Sensei.

……Euclid powiedział swojej siostrze o kwaterze głównej. Może przesłuchanie Grayfi-san przynosi rezultaty. Albo wyznał to, bo ma w tym swój interes. Wciąż nie jesteśmy tego pewni. ……Obydwie opcje są równie prawdopodobne.

Jeśli już o nim mówimy, to fałszywy Dar Wzmocnienia, który był jego własnością, został zniszczony. Według Senseia był on tak zaprogramowany, by ulec destrukcji, jeśli Euclid zostanie pokonany. Najwyraźniej wyparował bez śladu.

– Nie ma jednak szansy, aby Rizevim tak łatwo dał się złapać, prawda? – zapytałem Senseia.

– Oczywiście. Ci którzy ukrywają się w ich sekretnej bazie, są ich najsłabszymi żołnierzami oraz magami, którzy z nimi współpracują. Ich główne siły musiały już zostać przeniesione do Agares, a jego miejsce pobytu wciąż jest nieznane……

……Więc ich obecną bazą jest ta latająca wyspa. Cóż, całe to miasto z pewnością jest dość niezwykłym miejscem. Musi tam być mnóstwo zmagazynowanej żywności, materiałów oraz najróżniejszej broni. Jeśli tego użyją, to będziemy z nimi walczyć.

– Ciekaw jestem, gdzie taka niesamowita, latająca wyspa mogła zniknąć? – zapytałem.

Sensei oparł brodę na dłoni.

– Może nałożono na nią kamuflaż, dzięki czemu nie rzuca się w oczy. Oczywiście zrobiono to za pomocą zaklęcia, którego nie znamy.

Kamuflaż, huh. Niespodziewanie może się unosić nad naszym miastem…… albo i nie. Co więcej nie wiemy nawet, czy można ją całkiem przenieść do świata ludzi. Nie, skoro mówimy o tych gościach, to jest to nawet możliwe.

– Co się zaś tyczy Ajuki i jego sług, którzy znają szczegóły na temat Agreas. Najwyraźniej jednak trudno jest się z nimi dogadać. Z tego co słyszałem, mają mnóstwo własnych kłopotów, gdyż są niepokojeni przez jakieś hałaśliwą hałastrę.

Sądzę że Maou Belzebub-sama też ma mnóstwo wrogów. Więc zarządzanie tą grą nie była jedyną rzeczą, którą się zajmował……

– ……Sensei, czy zauważyłeś coś, co ma związek z Agreas? – zapytałem.

Sensei uśmiechnął się radośnie w odpowiedzi. Ach, ten wyraz twarzy przybiera wtedy, kiedy coś odkryje.

– ……Tak sądzę. Chociaż nie będzie już odwrotu, jeśli wam teraz o tym powiem. Opowiem wam o moich przypuszczeniach, kiedy już dostaniemy oficjalny raport od Ajuki.

……Zastanawiam się co jest ukryte na tej latającej wyspie.

– Przede wszystkim zabierzemy was wszystkich po tym do Nieba. Kiedy tam dotrzemy, musimy przedyskutować nasz plan na temat tego, co włożymy do prezentów oraz dostać życzenia od Michała-sama przed Nowym Rokiem – powiedziała Griselda patrząc na zegarek.

Nadszedł czas! Nareszcie wejdziemy do Nieba! Diabły jadą do Nieba; będzie miała miejsce taka nieprawdopodobna sytuacja! O rany, wciąć nie mogę się nadziękować traktatowi pokojowemu, który zawarły Trzy Potęgi! Bardzo mnie to ciekawiło, skoro widziałem już Zaświaty, to zastanawiam się, jak wygląda Niebo, w którym mieszkają anioły? To z pewnością nie daje mi spokoju! Jaki świat istnieje ponad chmurami!?

– Dobrze, pozdrówcie więc ode mnie Michała.

Sensei po prostu pomachał nam dłonią i nie pokazał żadnej chęci do pojechania razem z nami.

– Nie zamierzasz jechać do Nieba? Och, sądzę że powinienem raczej zapytać, czy nie zamierzasz tam wrócić.

Sensei westchnął.

– Myślisz że mogę teraz wrócić do tego miejsca? Cóż, nie będę miał nic przeciwko, jeśli pozwolą mi zniszczyć mój stary instytut, który wciąż się tam znajduje – powiedział Sensei, po czym wyszedł.

– Dobrze, udajmy się do Nieba za pomocą magicznego kręgu z piwnicy! – rozkazała Rias, po czy wszyscy tam poszliśmy.

A więc Niebiosa, przybywamy!

Tym co się znajdowało w pokoju teleportacyjnym w piwnicy, nie był zwykły magiczny krąg, zapisany symbolami diabłów.

Irina i siostra Griselda zaczęły wymawiać coś, co brzmiało jakby pochodziło z „Biblii” i przybrały taką postawę, jakby się modliły. ……Hmm, wygląda na to że wszystkie diabły, włącznie ze mną, rozbolała głowa, co jest dowodem na to, że te zdania naprawdę pochodzą z „Biblii”……

Członkowie DxD już wcześniej dostali aureole, więc możemy się poruszać po Niebie. Kiedy położyłem moją nad głową, zaczęła się świecić i unosić. Wow, czuję się jakbym był aniołem!

Dzięki temu, jeśli w Niebie pojawią się jakieś inne istoty oprócz aniołów, to nie będzie to miało dużego wpływu na „system”, który zostawił Bóg. Byłoby problematycznie, gdyby ci, którzy wiedzą o nieobecności Boga, albo ktoś, kto ma zły wpływ na system, przekroczył bramę. Dzięki użyciu aureoli będzie to można w dużym stopniu zminimalizować.

Nasze dane są już zarejestrowane w naszych aureolach. Są więc jedne i jedyne. Muszę się upewnić, że nie zgubię mojej……

Dzięki pomocy technologii Grigori oraz diabłów, byli w stanie stworzyć coś takiego. Gdyby pokój nie został zawarty, to taki przedmiot, który umożliwia nam wejście do Nieba, nigdy by nie powstał. Można też powiedzieć, że to oznacza iż nie będzie więcej takich ludzi jak Asia, których spotkał przykry los. ……Tak, taka tragedia nie może się więcej powtórzyć.

Osobami, które były najbardziej szczęśliwe z możliwości założenia aureoli, były Asia i Xenovia.

– Asiu, czuję się, jakbym stała się aniołem!

– Tak, jestem taka zaszczycona!

Tak, obydwie są głęboko wierzące i patrzą z podziwem na anioły, więc te aureole są dla nich czymś, czemu nie potrafią się oprzeć. Ich twarze mają taki jasny wyraz.

– Więc zanim wejdziemy do Nieba pomódlmy się we trójkę, aby uczcić tą okazję! – powiedziała Irina.

– Tak!

– Pewnie!

Cała trójka uklęknęła ze złożonymi dłońmi i aureolami nad głowami!

– Ach, Panie! (x3)

Asia aniołem, huh. To z pewnością do niej pasuje……! Wyobrażanie sobie tego sprawia, że szeroko się uśmiecham.

……Ale istnienie przedmiotu, który umożliwi Drużynie DxD wejście do nieba, huh. To oznacza, że przygotowali to już wcześniej, na wypadek, gdyby w Niebie coś się wydarzyło. ……Więc to znaczy, że przygotowali się na sytuację, w której Niebo może zostać zaatakowane.

Kiedy się nad tym zastanawiałem, w pokoju teleportacyjnym pojawiły się duże drzwi. Wyglądały niesamowicie i sprawiały wrażenie, jakby były zrobione z kredy. Nagle otworzyły się.

– Proszę, możecie przejść – zaprosiła nas siostra Griselda.

Irina przeszła przed nami.

– Pospieszcie się wszyscy! To winda dla aniołów! Nie wahajcie się i chodźcie!

Irina jest bardzo podekscytowana. Bierze ten Świąteczny Projekt bardziej poważnie niż my. Wygląda na to, że jest naprawdę szczęśliwa z tego, że jako anielica może przysłużyć się wszystkim w tym mieście i wszystko wskazuje też na to, że jest dumna z tego faktu.

Po tym jak reszta z nas przeszła przez drzwi windy, przed nami pojawiła się biała przestrzeń. Nagle, pod naszymi stopami rozbłysł złoty symbol!

Nagle poczułem, że moje ciało się unosi! Było zupełnie tak, jakby moje ciało zostało wyrzucone w górę!

Nagle sceneria wokół mnie się zmieniła, a bardzo jasne światło przygasło. Kiedy rozejrzałem się dookoła, zobaczyłem że znajdujemy się ponad chmurami! Kiedy spojrzałem w górę, zobaczyłem że nad nami znajduje się wielki, biały i jasny sufit!

……Czyżbyśmy od razu zostali teleportowani z piwnicy w Rezydencji Hyoudou? To oznacza że przybyliśmy tutaj windą w tym samym czasie, gdy symbol pod naszymi stopami rozbłysł.

Rias i Akeno-san wyglądały na spokojne, w porównaniu do zaskoczonego mnie i Asi.

Gigantyczna brama otworzyła się, zanim zdążyło nas to zaskoczyć!

– Witamy w Niebie – powiedziały siostra Griselda i Irina, stając plecami do otwartej bramy.

Kiedy ją przekroczyliśmy, zobaczyliśmy drogę wybrukowaną białymi kamieniami, ustawione równo budynki zrobione z białego kamienia, unoszące się w powietrzu i znajdujące się w nich anioły o białych skrzydłach! Jak powinienem to określić? Jest tu tak jasno!

To także przez to, że niebo świeci się na biało, ale nie przestaję odnosić wrażenia, że anioły, budynki, a nawet i droga którą idziemy, świecą!

Na drodze nie ma nawet śladu kurzu. Anioły które nas mijały patrzyły na nas z zainteresowaniem. Niektóre z nich zapewne rozpoznały naszą tożsamość, ale inne nie.

– Niebo ma łącznie siedem poziomów. To jest pierwszy, zwany Pierwszym Niebem. Najwyższy poziom, zwany Siódmym Niebem, to miejsce w którym kiedyś mieszkał Bóg. Tym co tam pozostało, to „system” reprezentujący Boga. „System” Boskich Darów też się tam znajduje – wyjaśniła nam siostra Griselda.

Słyszałem już o tym wcześniej od Iriny. Pierwsze Niebo to miejsce w którym pracują anioły i jest czymś w rodzaju pierwszoliniowej bazy. Irina i siostra Griselda też pracują głównie tutaj. Sądzę że wracają tu zawsze, kiedy powracają do Nieba.

– Ach! Ten budynek! To miejsce w którym zbierają się Dzielni Święci Michała-sama! Też się tu często pojawiam! – powiedziała Irina wskazując budynek który unosił się w powietrzu (ten najwyżej!).

Hmm, to dość fantazyjne, mieć kwaterę w budynku, który unosi się w powietrzu.

– Michał-sama i pozostali serafini mieszkają w Szóstym Niebie. To główna kwatera Nieba. Cóż, niskiej rangi anioły, włącznie ze mną, przebywają głównie tutaj, w pierwszoliniowej bazie Pierwszego Nieba – wyjaśniła Irina, wskazując palcem w górę.

Więc Michał-san znajduje się w Szóstym Niebie. To znaczy że zmierzamy do tego miejsca.

– Powiedziano mi, że rozkład poziomów mocno się zmienił w porównaniu do poprzedniego układu – powiedziała Rias, rozglądając się dookoła przenikliwym wzrokiem.

– Jestem pewna że Azazel-sensei i Grigori mieszkali w Piątym Niebie, zanim upadli – dodała Xenovia.

Siostra Griselda przytaknęła.

– Tak, słyszałam że Piąte Niebo to miejsce, w którym mieszkali członkowie Grigori, kiedy jeszcze byli aniołami. Obecnie znajduje się tam wiele instytutów badawczych. System Dzielnych Świętych też został tam stworzony.

Hmm, więc w miejscu w którym mieszkał Sensei znajduje się teraz laboratorium, w którym stworzono system Dzielnych Świętych huh. Czuję że ma to ze sobą jakiś związek.

Tak oto dotarliśmy do windy, która zabierze nas na wyższe piętra. Przez cały czas rozglądaliśmy się dookoła jak turyści. Przeszliśmy ścisłą kontrolę ze strony aniołów i przekroczyliśmy przez wiele grubych drzwi, aby dostać się do podobnych wind, które zabierały nas w górę.

Ilekroć zmierzaliśmy w górę, pojawiały się przed nami masywne drzwi, przez które musieliśmy przejść. Może to być uciążliwe, ale jest potrzebne dla ścisłej ochrony Nieba. Wygląda na to, że drzwi i ochrona znajdują się tu na każdym piętrze. Sądzę że musisz być naprawdę uprzywilejowaną osoba, aby dostać się na najwyższe piętro.

Nie byliśmy w stanie przyjrzeć się Drugiemu i Trzeciemu Niebu. W przeciwieństwie do Pierwszego Nieba, przeszliśmy od razu do windy po tym, jak przeszliśmy przez bramę.

– To najpowszechniej rozumiane Niebo znajduje się na trzecim poziomie. Jest ono tak wielkie, że nie można nawet określić, gdzie się ono kończy. Przepraszam, ale obecne tam dusze mogą być poruszone, jeśli pojawią się diabły. Dlatego chcemy ograniczyć waszą wizytę w tym miejscu – wyjaśniła nam siostra Griselda

Więc główne Niebo znajduje się na trzecim poziomie huh. W międzyczasie dotarliśmy do Czwartego Nieba. To trochę dziwne uczucie, kiedy mi powiedziano, że po prostu ominiemy główne Niebo. Co ważniejsze jesteśmy diabłami, więc czyni nas to takimi diabłami które weszły do Nieba. To zdanie fajnie brzmi, ale faktem jest to, że nie zobaczyliśmy głównego Nieba. To miejsce spoczynku dusz, które się tu dostały, więc pewnie nie chciałyby spotkać diabłów.

Cóż, najwyraźniej liczba Niebios jest równa liczbie mitologii. Sądzę więc, że to Niebo „katolickiego dystryktu”. Sądzę że to należy ono do aniołów, które służą pod rozkazami biblijnego Boga.

– Czwarte Niebo jest także znane jako Eden. Sądzę że jest znane z historii o Adamie i Ewie – powiedziała Irina.

Eden! Ciekawe czy wygląda jak raj? Chciałbym je zobaczyć, ale po prostu pieliśmy się dalej w górę.

Piąte Niebo naprawdę było miejscem pełnym laboratoriów. Jest tu też wiele nowoczesnych budynków, podobnych do tych ze świata ludzi, które wywołują nowe wrażenie. Zacząłem się interesować tym miejscem, jako że wiem, że to byłe miejsce pracy Senseia… ale miejsce do którego zmierzamy znajduje się wyżej.

– Co się tyczy praw Nieba…… to miejsce nie jest takie silne wobec żyjących, tak jak świat ludzi i Zaświaty – powiedział siostra Griselda, kiedy wchodziliśmy do windy. – Innymi słowy jest bardzo delikatne wobec zła.

Cóż, są w końcu aniołami. Więc posiadanie złych zamiarów jest zakazane. Skrzydła Iriny stawały się na przemian białe i czarne nawet wtedy, gdy nie zajmowała się niczym zboczonym. Szokowało mnie to do tego stopnia, że pytałem „Grozi ci upadek nawet z tego powodu!?”.

– ……Upraszczając, Ise-senpai musi pohamować swoje zboczone żądze – skomentowała na swój sposób Koneko-chan.

Nie potrafiłem się przeciwstawić tej ostrej opinii.

– Tak! Obiecuję się powstrzymać ze zboczonymi myślami na tyle, na ile to możliwe!

Nie ma szansy, abym robił coś zboczonego w Niebie!

Gdy dotarliśmy do Szóstego Nieba, przed nami pojawiła się brama i drzwi, które są nawet większe niż te, które spotkaliśmy dotąd! Gdzie się spojrzę, widzę mur i bramę, które mają ponad sto metrów wysokości! Wielka brama otworzyła się powoli i przeszliśmy przez nią. ……Brama jest tak gruba, że myślę o niej jak o murze! Jeśli miałby ją ktoś zniszczyć, to ten ktoś musiał by mieć siłę boga. Nawet ja nie mam techniki, która potrafiłaby wybić dziurę w tym murze. Czy Szkarłatny Niszczyciel byłby w stanie się przebić przez tą bramę? Kiedy ją widzę, nie potrafię odpędzić od siebie myśli, że coś takiego może istnieć tylko w Szóstym Niebie.

Gdy przeszedłem przez bramę, przede mną pojawiła się budowla wyglądająca jak świątynia, która świeciła się złotym światłem.

Budynek wydzielał świętą energię, która sprawiała, że myślałem, iż sam jej widok przyniesie mi szczęście! Gęstość światła jest taka wielka, że diabeł może zginąć już od samego jego widoku! Nie, faktem jest że wciąż żyjemy, mimo iż ją oglądamy! Oto jak wygląda wielkość i świętość.

– Oto Zebel, serce Nieba i miejsce, w którym mieszkają Serafini. Ten budynek też nazywamy w ten sposób. Poziom wyżej znajduje się Siódme Niebo, najwyższe piętro, do którego wstęp mają tylko serafini – powiedziała siostra Griselda, kiedy szliśmy ścieżką w stronę budynku.

Zebel!

Serce Nieba, w którym mieszka Michał-san! I my możemy tam wejść……! Jeśli się nad tym zastanowić, to nie miałem możliwości zobaczenia miejsca, w którym urzędują Maou w Zaświatach. Niespodziewanie zaszedłem tak daleko w Niebie.

Moją głowę nachodziły tego typu myśli, ale siostra Griselda i Irina zmieniły kierunek naszego marszu, na skutek czego coraz bardziej oddalaliśmy się od drogi prowadzącej do Zebel.

– Prawdę mówiąc Zebel jest obecnie przebudowywany, więc każdy z serafinów mieszka w innym miejscu. Michał-sama będzie czekał na tej drodze – powiedziała siostra Griselda, kiedy szliśmy przed siebie.

Budynek przechodzi przebudowę huh. ……Być może wzmacniają go na wypadek ataku terrorystycznego?

Po kilku minutach marszu dotarliśmy do miejsca, które wyglądało jak dziedziniec. Rosły tu najróżniejsze kwiaty, mieniące się wieloma kolorami oraz przepływała woda. Wyglądało to jak ogród.

Nagle zauważyliśmy pewną osobę, która siedziała przy stole ustawionym na tarasie małej chatki. Wkrótce po ty jak zauważyliśmy tego kogoś, on wstał i delikatnie się do nas uśmiechnął.

– Witajcie wszyscy, dawno się nie widzieliśmy.

Przystojny mężczyzna o złotych skrzydłach, to Michał-san! Przywódca Nieba! Legendarny szef aniołów! Ostatni raz widzieliśmy się na dniu sportu pomiędzy Trzema Potęgami.

– Z pewnością długo się nie widzieliśmy, Michale-sama. Dziękujemy ci z całego serca za zaproszenie nas tutaj z tej okazji.

Członkowie Klubu Okultystycznego też go pozdrowili w uprzejmy sposób. Musimy się upewnić, że nie jesteśmy niegrzeczni! Zostaliśmy w końcu zaproszeni do kluczowego miejsca w Niebie i reprezentujemy diabły.

Michał-san poprosił nas, abyśmy usiedli.

– Więc jak się wam podoba w Niebie? – zapytał, kiedy już siedzieliśmy.

– Jakby to ująć, jest bosko…… – wyraziłem moją szczerą opinię.

– To wspaniałe miejsce. Jeśli dusze ludzi naprawdę tu trafiają po śmierci, to naprawdę musi to dla nich być raj – powiedziała Rias.

Jej wzrok także był przyklejony do rzadkiego widoku Nieba, które obserwowała bystrym wzrokiem.

– Cóż, większość zmarłych i tak trafia do piekła – zażartował Michał-san.

Nie wiem czy powinienem się śmiać z tego żartu.

– Proszę, nie bądźcie tacy formalni i czujcie się jak u siebie w domu.

Kiedy Michał-san uniósł dłoń, anielica (bardzo ładna!) nalała nam herbaty. Diabły i anioły pijące razem herbatę w Niebie nie są czymś, co można często zobaczyć.

– Proszę, pozwólcie że jeszcze raz podziękuję wam za waszą ciężką pracę w tym roku. Z pewnością był wypełniony wstrząsającymi wydarzeniami. Jednak prawda jest taka, że gdyby nie wy, obecna sytuacja Nieba i Zaświatów nigdy by nie miała miejsca. Przez ostatnie lata nigdy bym sobie nawet nie pomyślał, że kiedyś będę pił herbatę z diabłami w Niebie. Wszystko to było możliwe dzięki młodziakom takim jak wy, którzy poprowadzą następne pokolenia przez ryzykowne bitwy. Dziękuję wam jeszcze raz.

Czuję się taki zaszczycony pochwałami szefa aniołów!

– Sądzę że byłaś już tutaj poprzednio, Xenovia.

– Tak, Michale-sama. Byłam tu aby naprawić Durandala po tym, jak został uszkodzony przez przywódcę Frakcji Bohaterów.

Wśród legendarnych przedmiotów posiadanych przez Kościół, Niebo przechowuje i naprawia przedmioty, które mogą być używane w świecie ludzi. Połączony Durandal i Excalibur został tu przysłany aby przejść renowację po każdej z bitew. Dość często widzimy, jak Xenovia wysyła swój miecz rano, a wraca do niej popołudniu. Połączone święte miecze wciąż znajdują się w fazie prób, dlatego Niebo musi dokonać wielu badań.

Potem wróciliśmy do dyskusji o Świątecznym Projekcie, a Michał-san pokazał nam jego harmonogram. Wymieniliśmy się opiniami i dyskutowaliśmy nad tym, jakie prezenty powinniśmy dać.

– Już prawie czas na pojawienie się osoby, która odegra pierwsze skrzypce w tym projekcie. Sądzę że wystarczy otrzymać od niej ostateczne potwierdzenie. Jestem pewien że wszyscy jesteście zajęci, więc może być lepiej, jeśli potwierdzimy szczegóły dotyczące tego projektu i będziecie mogli wrócić do siebie – powiedział Michał-san, kończąc dyskusję o świątecznym projekcie.

Rozumiem, więc już prawie czas, aby osoba która rozpocznie ten projekt, przybyła do miasta Kuou w świecie ludzi.

Po potwierdzeniu tego, wyjęliśmy pewien okrągły przedmiot.

– To klejnot w którym zapieczętowaliśmy duszę Grendela – powiedziałem.

Tak, to była dusza Grendela, którego pokonaliśmy podczas obrony Akademii Auros. Przybyliśmy do Nieba po wysłuchaniu opinii naszych towarzyszy, aby to sprawdzić i zabezpieczyć.

Smoki Zła są bardzo wytrzymałe. Nawet jeśli jesteśmy w stanie zapieczętować ich duszę w klejnocie to wciąż istnieje szansa, że ich świadomości uda się uciec. Nawet Azazel-sensei powiedział, że powinniśmy zostawić tą rzec w Niebie, gdyż istnieją tam specjalne działy, odpowiedzialne za przechowywanie tego typu rzeczy.

– Powinniśmy to zbadać i trzymać w bezpiecznym miejscu, we współpracy z Grigori – powiedział Michał-san po tym, jak wziął klejnot.

Dobrze, więc ta sprawa jest załatwiona.

Nasza rozmowa z Michałem-san skończyła się i kiedy wciąż piliśmy sobie w spokoju herbatę, rozległ się czyjś głos:

– Michał-sama!

Kobiecy głos przeciągający samogłoskę. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem piękną blondynkę o delikatnym uśmiechu! Z pleców wyrastała jej taka sama ilość skrzydeł, co u Michała-san. Miała na sobie strój świętego Mikołaja.

– Och, czyż to nie Gabriel.

– Gabriel-sama.

Michał-san i siostra Griselda wymówili imię tej piękności.

Tak, ta osoba to nikt inny, tylko najpiękniejsza kobieta w Niebie! Gabriel-san, jedna Czterech Wielkich Serafinów! Jej uroda jest zbyt promienna dla moich oczu! Co więcej możesz powiedzieć jak wspaniałe ma kształty, mimo iż jest ubrana w strój świętego Mikołaja, który w ogóle nie odsłaniał jej ciała! Ach, jej piersi są tak wielkie, że aż fascynujące! Zdecydowanie muszą być wypełnione miłosierdziem i szczęściem!

– Och jejku~, Griselda-chan jest tutaj ze wszystkimi. I to z diabłami, które poznałam podczas dni sportu. Jak się macie? – pozdrowiła nas Gabriel-san.

Gdy tylko się ukłoniła, jej ogromne piersi podskoczyły! Czy mi się wydaje, czy one lśnią w świetle!?

Sądzę że skoro są to piersi serafina, to muszą być pełne świętej mocy. Nie mogę przestać o tym myśleć!

Nagle zostałem otoczony przez krąg, pokryty anielskimi symbolami! Nie jest magiczny. To muszą być symbole używane przez anioły.

– C-co jest!? Dlaczego pojawiła się taka bariera!?

Byłem zszokowany tym nagłym wypadkiem, ale Michał-san uśmiechnął się kwaśno.

– Przepraszam. To system który aktywuje się automatycznie, kiedy w Niebie twoje złe żądze stają się większe niż to konieczne. Można powiedzieć, że to urządzenie, które chroni przed upadkiem. Normalnie aktywuje się wtedy, kiedy trzeba powstrzymać żądze anioła, które przekraczają normy…… ale wygląda na to, że działa również na Sekiryuuetia

Urządzenie zapobiegające upadkowi! Więc mówi że aktywował się w odpowiedzi na moje złe zamiary! Czyli to oznacza, że mógłbym upaść, gdybym był aniołem?

– ……Ise-senpai gapił się na piersi Gabriel-sama zboczonym wzrokiem – ponownie zostałem skrytykowany przez Koneko-chan.

Tak! Mój umysł z pewnością został rozproszony przez piersi Gabriel-san!

Gabriel-san nie okazała żadnego zaniepokojenia i zamiast tego uśmiechnęła się do mnie.

– Och jejku~, ten diabełek z pewnością jest niegrzeczny. Tak nie ładnie, jasne? Źle♪

Uderzyła mnie w czoło środkowym palcem. ……Aaach, z pewnością karze cię w uroczy sposób!

Byłem cały podładowany, ale bariera zaczęła gęstnieć i to do tego stopnia, że zaczął rozbrzmiewać alarm!

– Wygląda na to, że ochrona zaczęła wzrastać……

Nawet Asia jest zakłopotana tą sytuacją.

– ……Rany, Ise, uspokój się.

Wygląda na to, ze nawet Rias jest zaskoczona.

P-przepraszam! Za cały ten wstyd! Nie wiem dlaczego, ale piersi Gabriel-san bardzo gwałtownie coś we mnie aktywowały! Jak powinienem to powiedzieć? Dawno czegoś takiego nie czułem!

Jej piersi są takie pobożne!

– Och, czyż to nie Ise-don i pozostali – nagle usłyszeliśmy znajomy głos.

Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Jokera Dulio. Podszedł do nas uśmiechając się szeroko.

– Skończyłeś swój spacer, Dulio? – zapytał Michał-san.

Dulio skłonił się w odpowiedzi.

– Ach, witam. Przepraszam że w takim czasie poprosiłem o możliwość zaczerpnięcia świeżego powietrza……

– W czasie takim jak ten przerwa jest niezbędna. Wierzę że cieszy cię fakt, że pomożesz w Projekcie Świątecznym, prawda Dulio?

– Oczywiście że tak. Jestem dobry w rozdawaniu prezentów.

Och, myślałem że nie będzie w tym brać udziału, skoro sam się nie pojawił. Więc Dulio też dołączy do projektu.

– Michał-sama, może będzie dobrze powiadomić ich o tej sprawie? – zapytała siostra Griselda Michała-san, zmieniając temat rozmowy.

Michał-san przytaknął.

– Masz rację. To nie tak, że nie mają ze sobą związku. Prawda jest taka, że mają miejsce wypadki, podczas których personel Kościoła jest atakowany.

—!

……Personel Kościoła został zaatakowany? Atmosfera nagle oziębła.

Wszyscy przybrali poważne miny z powody tej informacji i zaczęli uważnie przysłuchiwać się temu, co mówił Michał-san.

– Ofiarami są nie tylko przywódcy Watykanu, ale giną także ludzie z innych branż. Wciąż prowadzimy śledztwo, aby zdobyć na ten temat więcej informacji, ale wygląda na to, że Smoki Zła maczały w tym swoje palce, więc to najwidoczniej......

– Robota Qlippothu, prawda? – dokończyła Rias.

Michał-san przytaknął.

– Tak, więc proszę, bądźcie w gotowości. Skoro nie znamy ich zamiarów, to może być źle, jeśli nie zachowamy ostrożności. Są dobrzy w szachowaniu za pomocą pułapek.

……Smoki Zła huh, a Qlippoth atakuje ludzi powiązanych z Kościołem…… Są w końcu terrorystami, więc nie ma w tym nic dziwnego, że robią takie rzeczy…… Nie wiemy jednak jakie są ich zamiary. Losowe ataki terrorystyczne? To także brzmi prawdopodobnie……

Wróciliśmy zaniepokojeni do świata ludzi po tym, jak skończyliśmy rozmowę z Michałem-san i Gabriel-san.

Część 2[edit]

Wróciliśmy z Nieba i wchodziliśmy po schodach prowadzących do piwnicy w Rezydencji Hyoudou (z siostrą Griseldą rozdzieliliśmy się jeszcze w Niebie). Nagle usłyszałem, że z salonu dobiegają czyjeś śmiechy.

Zaciekawiło nas to, więc udaliśmy się w tamtą stronę. Kiedy weszliśmy do środka, zobaczyliśmy że moja mama rozmawia z jakimś mężczyzną w średnim wieku. Miał brązowe włosy i był ubrany w sutannę. ……Wyglądał znajomo. Co więcej, widziałem już wcześniej taki odcień koloru włosów……

Mężczyzna uśmiechnął się uprzejmie po tym, jak nas zauważył. Jego wyraz twarzy mówił, że mnie zna.

– Przepraszam za najście, ale już tutaj jestem.

– Tata!

– Hej, mój aniołku! Dobrze ci się tutaj żyje?

Irina i mężczyzna objęli się! Racja! Teraz sobie przypominam! Nic dziwnego że wyglądał znajomo!

Ten gość to ojciec Iriny!

Irina z radością przytuliła się do swojego taty.

– Oczywiście! A u ciebie wszystko dobrze, tato?

– Pewnie!

– Ise, ten pan jest tatą Iriny-chan. Pamiętasz go jeszcze? Byłam w szoku, kiedy zobaczyłam go po tak nagłym powrocie – powiedziała moja mama, kiedy z radością przyglądała się tej dwójce.

Ojciec Iriny wyciągnął w moją stronę swoją dłoń.

– Witaj, Hyoudou Isseiu-kun. Pamiętasz mnie jeszcze?

– Moja pamięć jest mętna, ale trochę cię pamiętam. Przepraszam, że nie pamiętam zbyt wiele, ale byłem wtedy mały……

– Och nie. Zarówno ty, jak i Irina byliście wtedy mali. Nic nie można poradzić, jeśli nie pamiętasz zbyt wiele.

Rodzina Shidou mieszkała w sąsiedztwie. Tata Iriny zawsze przynosił nam sok i słodycze, kiedy przychodziłem do ich domu, aby pobawić się z Iriną. Pamiętam jaki był miły. Jej mama też była miłą osobą. Och tak, słyszałem, że otworzyła w Anglii japońską restaurację. Obydwoje wiedzą, że Irina stała się aniołem. To zupełnie inna sytuacja, niż w mojej rodzinie. Ja…… wciąż jeszcze nie wyznałem moim rodzicom, że zostałem diabłem.

– Zaplanowano, że będę pracował z Iriną-chan podczas tego projektu, ale porozmawiamy o tym potem. Przywiozłem wam pamiątki – powiedział tata Iriny, uśmiechając się szeroko.

Wtedy to zauważyliśmy.

Rozumiem, więc osobą która przybędzie z okazji Świątecznego Projektu jest…… ojciec Iriny!

Tak oto zasiedliśmy do obiadu, śmiejąc się przy tym i rozmawiając.

Bohaterska historia o Irinie, którą podczas obiadu usłyszeliśmy z ust jej ojca, była tak zabawna, że twarz Iriny była cała czerwona, gdyż w tej historii chwalił swoją córkę.

– Rany! Tato, opowiadasz moją wstydliwą historię przed rodzicami Iseia-kun!

– Ha ha ha, przepraszam. Byłbym zadowolony, jeśli mogę opowiedzieć o tym, jak urocza jesteś, ale nie mogłem się powstrzymać.

Irina jest zła. Nawet ona ma taką swoją stronę, która sprawia, że jej twarz przybiera słodki wyraz. To rzadkość widzieć Irinę taką złą. Ta sytuacja dała mi do zrozumienia, jak cenne jest zobaczyć jej nową stronę, kiedy je obiad ze swoim ojcem.

– Och, więc już wróciliście z Nieba.

Azazel-sensei wrócił do Rezydnecji Hyoudou.

– Musisz być ojcem Iriny. Ja jestem Azazel.

– Och, czyż to nie…… były naczelnik. Jak się masz, jestem Shidou, pastor i agent Kościoła protestanckiego. Irina z pewnością była pod twoją opieką……

Sensei i tata Iriny wymienili uściski dłoni. Z punktu widzenia ojca Iriny, Sensei będzie byłym naczelnikiem organizacji upadłych aniołów i nauczycielem w szkole, do której uczęszcza jej córka.

Po tym jak w pokoju VIP-ów pojawił się Azazel-sensei, ojciec Iriny zakaszlał i odezwał się ponownie:

– Pozwólcie że jeszcze raz się przedstawię. Nazywam się Shidou Touji i przybyłem tu z powodu Świątecznego Projektu. Jestem pastorem Kościoła protestanckiego w Anglii.

– Wiedzieliście, że mój tata był w przeszłości egzorcystą? – dodała Irina.

Więc jest pastorem huh. Jeśli dobrze pamiętam, duchowni katoliccy to księża, a protestanccy to pastorzy. Huh? Czy pastor nie jest czasem nauczycielem, a nie duchownym? Cóż, poza rozbieżnością w nazewnictwie, rzeczy których uczą różnią się od siebie. Poza tym, pastorom wolno się żenić, a księżom nie.

– Więc tak to jest, a dzisiaj potwierdzimy tylko to, co musimy zrobić dla tego projektu, powód dla którego to zacząłem i przygotować się na ten dzień.

Tak oto tata Iriny wytłumaczył nam jak wpadł na ten pomysł i zaznaczył, że musimy być ostrożni. Cóż, tłumaczono nam to już wcześniej, więc łatwo było zrozumieć, co mówił. Powodem dla którego postanowił zrobić coś takiego, była chęć odwdzięczenia się mieszkającym tutaj ludziom, ale mówiąc dosadniej, był to rodzaj odszkodowania za spowodowanie kłopotów.

Tym co mnie najbardziej zaskoczyło to fakt, że tata Iriny jest jakąś szychą w frakcji protestanckiej! Najwyraźniej zajmuje miejsce w pewnym wydziale. ……Jest VIP-em! Powód dla którego nie zabrał ze sobą żadnej eskorty jest taki, że uznał iż jej nie potrzebuje, gdyż dobrze zna to miejsce.

– Ach tak, mam pewien prezent – powiedział tata Iriny przeszukując swoją torbę po tym, jak pokrótce wyjaśnił nam całą istotę Świątecznego Projektu.

Tym co wyjął z torby była klamka od drzwi. ……Klamka. Dlaczego akurat klamka? Wszyscy przybrali zdumione wyrazy twarzy, gapiąc się na ten przedmiot.

– To zadziała z dowolnym pomieszczeniem, więc proszę, przyczepcie ją do drzwi, na przykład choćby z tego pokoju. Usuwacie klamkę z tych drzwi i zastępujecie ją tą i kiedy otwieracie ponownie drzwi..... – wyjaśnił nam tata Iriny, zmieniając klamki w drzwiach pokoju VIP-ów.

Tym co ukazało się naszym oczom, był przestronny, nieznajomy pokój! Co u diabła? Nawet jeśli otworzył drzwi w pokoju VIP-ów od środka, to naszym oczom ukazał się nie korytarz, tylko nieznajomy pokój!

Wielkość pokoju wynosi dwadzieścia tatami…… nie, nawet więcej. Może być nawet większy niż mój pokój, który przeszedł remont. Znajdują się tutaj posągi aniołów, portrety proroków i ozdoby, które wyglądają, jakby ich zadaniem było przynoszenie szczęścia. Jego klimat sprawiał wrażenie, że zada obrażenia diabłom, jeśli tylko spróbują wejść do środka.

Tym jednak co się najbardziej wyróżniało, było wielkie łóżko z baldachimem, umieszczone po środku pokoju!

Poza łóżkiem, krzesłami, stołem i zegarkiem, nie było tu żadnych innych mebli. Mimo wszystko nie potrafię nic na to poradzić, że wyczuwam tu tajemniczą atmosferę. Jak powinienem to określić? Jest tak samo jak wtedy, gdy spotykałem księdza, lub czułem potęgę światła od aniołów……

– To specjalny pokój, który umożliwi aniołowi i diabłu spłodzenie dziecka bez żadnych kłopotów. Ta klamka dostosuje dowolne pomieszczenie do alternatywnej przestrzeni – powiedział ojciec Iriny, kiedy z podejrzliwością przyglądaliśmy się temu pokojowi.

[—!?]

Wszystkich zszokowały te słowa! O-oczywiście! To chyba jasne! Więc ten pokój, który wydziela taką świętą atmosferę…… jest miejscem, w którym diabeł i anioł mogą w spokoju płodzić dzieci……!

Tata Iriny chwycił swoją córkę za ramiona.

– Irina-chan, nie powstrzymuj się, przed pogłębieniem swej miłości z Iseiem-kun wewnątrz tego pokoju! – powiedział głośno!

– E……eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!? – wrzasnęła Irina po tym, jak usłyszała z ust swojego ojca coś, czego się nie spodziewała!

Kiedy my nie wiedzieliśmy jak zareagować na tą sytuację, tata Iriny zaczął mówić, roniąc przy tym łzy z oczu:

– ……Uuu, dopóki Irina-chan nie stała się aniołem, moim marzeniem było posiadanie wnucząt……! Dla dobra naszej wiary już miałem zrezygnować z mojego marzenia……! Dzięki dobroci serafina, Michała-sama, dano mi szansę na zostanie dziadkiem……! Ach, to też musi być miłość Boga! Amen!

Jej ojciec, który zaczął odmawiać modlitwy, rozpoczął powtarzanie słów Michała-san:

[Anielico, Irino i Hyoudou Isseiu-kun. Nie będzie żadnego problemu, niezależnie od tego, czego byście nie robili w tym pokoju. Proszę, spróbujcie w środku wielu rzeczy. Obydwoje jesteście młodzi. Wszystko będzie więc wyzwaniem i dobrym doświadczeniem. Przypuszczam, że istnieją tego typu przekonania.]

…………

……O-o jakie znowu przekonania chodzi!? Pokój w którym możemy robić wszystko, co tylko chcemy!? Ach, och, teraz sobie przypominam, że Irina i Xenovia rozmawiały o czymś takim. Michał-san wpadł na ten pomysł dla Iriny. ……Chociaż nigdy bym nie pomyślał, że użyją wszystkich technologii, które ma do zaoferowania Niebo, aby stworzyć coś takiego……! Myślałem że Niebo, a dokładniej rzec biorąc Michał-san, użyje swoich technologii w bardziej poważny sposób, niż robią to Grigori i Zaświaty, które zawsze tworzą dziwne rzeczy! Ale nie o to chodzi! Niebo użyło całego swojego intelektu, aby stworzyć pokój przeznaczony do płodzenia dzieci! Nawet aniołowie kładą zbyt duży nacisk na zabawne i dziwne rzeczy!

Tata Iriny, którego twarz wciąż była pokryta łzami, położył mi ręce na ramionach.

– ……Ise-kun, powierzam moje wnuki w twoje ręce.

– U-umm, p-przepraszam……

Nawet jeśli wspominasz o wnukach podczas tej rozmowy…… Nie wiem jak mam na to zareagować…… Tata Iriny nie zauważył że jestem zakłopotany, więc po prostu pokiwał tylko głową.

– Tak tak! Nie ma dla mnie znaczenia, czy będzie to chłopiec, czy dziewczynka! Nie, chcę ich zobaczyć całą gromadkę, po tym jak ze wszystkich sił weźmiecie się za ich płodzenie! Ach, jeśli to będzie dziewczynka, to pewnie będzie śliczna jak Irina-chan…… Skoro będzie córką anielicy, to może sama będzie aniołem? Jeśli natomiast będzie o chłopiec, to sądzę że będzie odważny jak smok……

……Ach, przebywa teraz w swoim własnym świecie. Ma takie same nawyki jak Irina! Jaki ojciec, taka córka! Jego złą stronę odziedziczyła Irina!

Gdy Irina usłyszała to wszystko.......

– Ty głupku głupku głupku głupku głupku! Tato, ty głupku! Michale-sama, dlaczego ze wszystkich możliwych ludzi, musiałeś to dać właśnie tacie!? Nie mogę już tu dłużej zostać! Ise-kun mnie teraz znienawidzi!

Schowała się w rogu pokoju. Potrafię wyczuć twój ból, Irina. Ciężko musi być to znieść. Do tego przyniósł to jej własny ojciec! Co to w ogóle za rodzaj upokorzenia!?

– ……Ten rodzaj pokoju jest prawdziwą rewolucją.

– Po tym jak już wejdziesz do środka, pozostaje ci zrobić tylko jedną rzecz……

Tymi które były tak zainteresowane tym pokojem, były Rias i Akeno-san!

– ……Nie chcę aby moja siostra w ogóle dowiedziała się o tym pokoju.

– Słusznie, gdyby wciągnęła Iseia-sama do środka, to nie wypuściłaby go dopóty, dopóki nie wysuszyłaby go do cna.

Nawet Koneko-chan i Ravel rozmawiają o niepokojących rzeczach!

– Pożyczmy go sobie następnym razem, Asiu.

– …..T-to pokój który musimy sobie przygotować!

Widzę że Xenovia i Asia też są pełne energii!

– …………Och jejku! Moja głowa jest przepełniona zboczonymi rzeczami! Jest dla mnie za wcześnie na to! Za wcześnie, powiedziałam!

Wygląda na to, że Rossweisse-san kręci głową, mając przy tym zaczerwienioną twarz!

Osobą która położyła mi dłoń na ramieniu, kiedy nie wiedziałem jak zareagować na tą sytuację, był Azazel-sensei. Miał zboczony wyraz twarzy!

– Dokonałeś tego Ise! Odkryłeś sposób, w jaki diabły lub smoki mogą uprawiać seks z aniołami i nie spowodować jednocześnie ich upadku! Rany, prawdziwy z ciebie kobieciarz!

– Ech…… D-doprawdy……?

Uśmiechnąłem się kwaśno, lecz twarz Azazela-sensei przybrała zaskoczony wyraz, kiedy na mnie spojrzał.

– …………

Po chwili ciszy zaczął mówić:

– ……Hmm, mam niejasne przeczucie z tego powodu……

Sensei podrapał się po policzku.

– ……O-o co chodzi? – zapytałem.

Sensei westchnął, kiedy usłyszał moje pytanie.

– Twoje seksualne żądze osłabły od dnia, w którym zacząłeś się umawiać z Rias. Przedtem pragnąłeś zboczonych rzeczy…… ale może to dlatego, bo prowadzisz takie sielskie życie, nie czuję od ciebie takiego pożądania, jak to było wcześniej.

– —!?

........Nie może wyczuć żadnej żądzy.........? Ode mnie..........?

……S-seksualne żądze……?

– Używałeś Niszczyciela Szat lub Poligloctwa podczas ostatnich bitew? Z drugiej strony nie jest to coś, czego powinieneś używać zbyt często.

– N-nie, nie używałem ich.

Jeśli już tak stawiać sprawę, to z pewnością nie używałem ich nawet wtedy, gdy moimi przeciwniczkami były kobiety…… Ostatni raz użyłem tego…… przeciwko Jeanne z Frakcji Bohaterów. Podczas starcia z magami nie atakowały nas kobiety, zapewne właśnie z powodu moich umiejętności.

– Hmm? Nie użyłeś tego przeciwko Walburdze? Jest w końcu kobietą, prawda? Dzięki Poligloctwu mógłbyś przewidzieć jej ruchy, co nie? – zapytał Sensei, który najwyraźniej uznał to za dziwne.

– …………!? ……N-nie użyłem tego na niej……

O mój Boże! Właśnie to zauważyłem! Przecież walczyłem wtedy z Walburgą! Dokładniej rzecz biorąc walczył z nią Saji, ale ja też tam byłem! ……Dlaczego mu nie pomogłem, aktywując moje Poligloctwo……? Dlaczego nie wpadłem wtedy na ten pomysł? Dlatego że zszokowały mnie kulinarne popisy Fafnira? Nie, gdybym to był ja z niedalekiej przeszłości, to chciałbym sobie porozmawiać z piersiami nawet po zobaczeniu czegoś takiego.

........To dlatego że przede mną były piersi.

Moje obydwie ręce zaczęły się trząść. To dlatego bo zauważyłem tą małą zmianę, które we mnie zaszła.

– ……Oioioi, naprawdę? Jedną z twoich mocy są twoje seksualne żądze, które objawiały się nawet podczas walki. Czy to nie dzięki temu przeżyłeś aż dotąd? Cóż, przeciwniczką była doświadczona magiczka i posiadaczka relikwii, Longinusa. Była wysoka szansa, że to nie zadziała. Rozumiem, więc nie użyłeś swojego Poligloctwa – powiedział Sensei zmartwionym głosem.

……Nie użyłem. Przez głowę nie przeszło mi nawet wtedy, że mogłoby się nie udać, więc nie użyłem na niej Poligloctwa. Gdybym to był ja z niedalekiej przeszłości, to czy nie pomyślałbym sobie czegoś w stylu „Odczytam ich myśli, jeśli tylko przeciwnikiem jest kobieta!”?

– Cóż, może to oznaka tego, że dorastasz, ale…… są mężczyźni którzy słabną po tym, jak już zdobędą swoją kobietę. Cóż, sądzę jednak że z tobą będzie wszystko w porządku…… Wszyscy przypatrują się twoim działaniom. Więc wliczając twoje seksualne żądze, rozwijaj i udoskonalaj swoje umiejętności na maksa.

……Więc zdobycie dziewczyny mnie w pełni zaspokoiło? Absurd! Ja, uważany za ucieleśnienie seksualnych żądzy, nie mogę się uspokić tylko dlatego, bo znalazłem sobie dziewczynę……! Droga do zostania Królem Haremu wciąż jest jeszcze daleka i nawet jej jeszcze nie zacząłem! Mówisz mi więc, że coś takiego po prostu mnie uspokoiło!?

……Nie ma w tym nic dziwnego, że wszyscy faceci w moim wieku na świecie, mieli przynajmniej jedną dziewczynę! Czy posiadanie dziewczyny nie jest dla mnie czymś naturalnym!? Jest duża różnica pomiędzy moim obecnym i poprzednim środowiskiem! Ja też nie pamiętam, abym porzucił moje nawyki pożądania kobiecego ciała! ……Nie pamiętam abym coś takiego zrobił……

Kiedy czułem się zdołowany, Sensei położył mi dłoń na głowie.

– Cóż, nie czuj się tak źle. Ponownie możesz zwiększyć swoje seksualne żądze. Zobaczmy…… spotkałeś w Niebie Gabriel?

– T-tak. Spotkałem ją.

Sensei uśmiechnął się w zboczony sposób.

– Jej piersi były niesamowite, prawda?

– Tak! To z pewnością było niesamowite!

Rany, z pewnością były niesamowite! Były takie boskie, że czułem, jakby tkwiła w nich nieznana moc. Nie potrafiłem się więc powstrzymać, aby się na nie nie gapić!

– Tego typu rzeczy…… sprawiły że moje skrzydła na zmianę stawały się białe i czarne, kiedy wyobrażałem sobie jak ich dotykam, kiedy jeszcze mieszkałem w Niebie. Żaden mężczyzna jeszcze nie widział, ani nie dotykał piersi Gabriel. Anielice które je widziały, opisywały je jako najlepsze ze wszystkich możliwych piersi – powiedział Sensei poważnym głosem.

Najlepsze ze wszystkich możliwych piersi.

Cóż za wspaniałe zdanie! Chciałbym zobaczyć je przynajmniej raz!

– Sądzę że nie byłoby źle, gdybym upadł dlatego, bo ich dotknąłem.

Potrafię zrozumieć to uczucie! Gdybym się urodził jako anioł, to nie miałbym nic przeciwko temu, aby upaść dlatego, bo dotknąłem tych najlepszych piersi!

……Ach!

Poczułem się tak, jakby dzięki piersiom Gabriel-san wróciło coś, o czym zapomniałem.

Sensei uśmiechnął się, kiedy mnie zobaczył.

– Ta zboczona mina dobrze wygląda. Więc wyprawa do Nieba nie była dla ciebie stratą czasu. Ise, jeśli chcesz wskrzesić swoje wcześniejsze seksualne żądze, to możesz to osiągnąć przez chęć zobaczenia piersi tego kalibru. A widząc te piersi możesz znaleźć odpowiedź. Skoro byłeś w stanie wejść do Nieba, to może będziesz w stanie spełnić marzenie, którego ja nie mogłem.

Sensei otoczył mnie ramieniem i wyszeptał mi coś do ucha:

– Ise, celuj w pierwsze piersi Nieba.

– T-tak! Z pewnością pewnego dnia zobaczę piersi Gabriel-san!

Nauczyciel i uczeń objęli się, roniąc przy tym łzy!

Odstawiając na bok dziewczyny, które są urzeczone pokojem przeznaczonym do płodzenia dzieci, ja i Sensei wymienialiśmy gorący uścisk pomiędzy nami, dwoma zboczonymi facetami.

Problemem był pokój przeznaczony do płodzenia dzieci, ale skończyło się na tym, że szybko przedyskutowaliśmy przyszłe spotkania po tym, jak tata Iriny wyszedł. Dotyczyło to głównie czasu dla naszego treningu i diabelskiej pracy. Tak przy okazji, tata Iriny został o coś zapytany przez Senseia.

– Szefie Shidou! Chcesz ze mną iść do sklepu, który został otwarty przez moich podwładnych?

– Czy to w porządku? Och jejku, myślałem żeby gdzieś pójść, od kiedy przybyłem do tego miasta.

– Więc dobrze się składa. Lubisz cycki?

– Tak, kocham je.

– Więc nie ma sprawy! Z pewnością jesteś napalonym pastorem! Chodźmy zabawić się w nocnym Kuou!

– Ha ha ha! Irina-chan, zatrzymaj to w tajemnicy przed mamą, dobrze?

Zniknęli w pogrążonym w nocy mieście, prowadząc tego typu rozmowę! Azazel-sensei zabiera więc na nocne wojaże nie tylko tego starucha Odyna, ale też ludzi związanych z chrześcijaństwem! Twarz taty Iriny, który tak bardzo kocha piersi, wyglądała wesoło! Jest skandalicznie zboczonym człowiekiem! Xenovia posunęła się nawet tak daleko, że powiedziała coś w stylu „Tego się można było spodziewać po ojcu Iriny. Wygląda na zboczeńca”.

……Cóż, odstawmy to na razie na bok. Chociaż ja też chciałbym z nimi pójść.

Kiedy sprawdziłem mój grafik, moje przewidywania spełniły się, gdyż zobaczyłem że nie będę miał czasu spotkać się z Matsudą i Motohamą. Co więcej, nie wiemy kiedy Qlippoth znów uderzy. Więc od początku nie miałem czasu na zabawę z moimi przyjaciółmi.

– Więc na dziś już koniec. Wszyscy dobrze się spisaliście.

Wraz ze słowami Rias, nasza dzisiejsza praca jest już skończona. Dzisiejszy dzień był ciężki, udaliśmy się do Nieba z powodu Świąt i spotkaliśmy ojca Iriny. Bycie powiązanym z DxD, z pewnością sprawia, że twoje życie jest pełne wydarzeń.

……Nagle coś przyszło mi do głowy, więc zwróciłem się z pytaniem do Koneko-chan, która sprzątała ze stołu:

– ……Hej, Koneko-chan, naprawdę straciłem moją zboczoną naturę?

– ……Wciąż jesteś zboczony – odpowiedziała mi natychmiast.

– N-naprawdę?

Jeśli Koneko-chan tak mówi, to musi to oznaczać, że wciąż jestem zboczony.

– Ale......... – dodała Koneko-chan.

– Ale?

– Twoja zboczona twarz wygląda spokojniej, niż wcześniej.

– —!

…………Nawet Koneko-chan, która zawsze była tak ostro nastawiona wobec mojego zboczenia, mówi, że moje seksualne żądze są słabsze niż wcześniej.

……Sądzę że muszę to przemyśleć. Przeraża mnie myśl, że źródło mojej mocy osłabło. Hmm, co powinienem teraz zrobić? Może powinienem porozmawiać o tym z Rias?

Kiedy o tym myślałem, Rias się do mnie odezwała:

– Ise, masz chwilę?

– Coś się stało?

– Tak, prawdę mówiąc dostałam nagłe wezwanie, więc muszę teraz wrócić do mojego zamku.

Wezwanie z Domu Gremory? Więc na jakiś czas wróci do swojego zamku huh.

– Czy to znaczy, że coś się stało? – zapytałem.

Rias pokiwała głową.

– ……Nie wygląda to na dobre wieści. Pomyśl o tym, co się ostatnio dzieje. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby coś się wydarzyło. Myślę o tym, aby się spotkać z Onee-sama, więc szybko wrócę. Będę jutro wieczorem.

……Powiedziała mi wprost, że to poważna sprawa, a skoro wraca do domu, to oznacza to, że chcą jej powiedzieć coś, co nie może trafić do publicznej wiadomości. Martwię się o to, co może się stać, ale czuję ulgę, że może iść i spotkać się z Grayfią-san.

– Zrozumiałem, wiec zajmę się porządkami. Pozdrów ode mnie Grayfię-san – powiedziałem.

Rias uśmiechnęła się, kiedy to usłyszała.

– Dobrze, z pewnością to zrobię. Dziękuję ci – odpowiedziała.

Część 3[edit]

Późno w nocy.

– ……Hmm, Ise…… myślisz że to wystarczy, abym zaszła w ciążę……? Obawiam się że nie, więc zróbmy to jeszcze raz……

Usłyszałem jak ktoś obok mnie mówi coś uwodzicielskiego przez sen!

Akeno-san spała przytulona do mnie! Skoro nie ma tu dzisiaj Rias, to skończyło się na tym, że śpię razem z Asią i Akeno-san!

Jako że Rias jest dzisiaj nieobecna, Akeno-san zakradła się do mojego łóżka, ubrana w przeźroczysty negliż! Nie będę mógł jednak zasnąć, skoro śpi obok mnie i mówi przez sen tego typu rzeczy!

Co za sny masz, Akeno-san!? No i co ja w nich z tobą robię!?

Jestem tak zaciekawiony, że nie sądzę, abym mógł zasnąć! Co więcej czuję na moim ciele miękkie kobiece ciałko! Nie mogę się nawet ruszyć, skoro tak się do mnie tuli!

Przytuliłem się więc mocno do Akeno-san i........

– ……Aaan, Ise……

Wzmocniła jeszcze bardziej swój uścisk i powiedziała coś takiego przez sen, przez co było mi jeszcze trudniej się ruszać!

Umm! Umm! Jak mógłbym wykorzystać taką bezbronną Akeno-san do moich upodobań!?

Skończyło się na tym, że w tym momencie mój mózg pracował szybciej, niż przez cały dzień, ale nagle poczułem, że ktoś mnie trąca.

Asia? Odwróciłem się myśląc, że to może ona, ale zobaczyłem że śpi sobie w najlepsze. Kiedy zacząłem się rozglądać, aby zobaczyć kto to.....

– ……Ciiii!

Okazało się że to Xenovia, która przycisnęła do mnie swoje ciało! Położyła mi palec na ustach, na znak, abym był cicho.

– X-Xenovia, jest późno, czyżby coś się stało? – zapytałem cichym głosem, aby nie obudzić Asi i Akeno-san.

– ……Rias-buchou wróciła chwilowo do Zaświatów, prawda?

– T-tak. Wróciła aby zobaczyć co u Grayfii-san, a także dlatego, bo otrzymała nagłe wezwanie.

– ……A Asia?

– Śpi jak zabita.

– ……Rozumiem, z pewnością śpi. Obydwie zresztą zasnęły – potwierdziła Xenovia przyglądając się Asi i Akeno-san. – Chodź więc ze mną, jest coś, co chciałabym ci pokazać.

Jakoś byłem w stanie sprawić, że Akeno-san spała sama ze sobą i opuściłem pokój podążając za Xenovią.

Dotarliśmy do jej pokoju, który znajdował się piętro wyżej. ……Przychodzić do jej pokoju tak późno w nocy huh. Co ona knuje?

– Otwórz go, Ise.

– ?

Xenovia z pewnością mówi dziwne rzeczy. Prosi mnie abym otworzył drzwi do jej własnego pokoju.

Pociągnąłem za klamkę tak, jak mi kazała. Nagle w zasięgu mojego wzroku ukazał się pokój z wcześniej, którego przeznaczeniem było płodzenie dzieci!

– Co to ma być!? – zapytałem Xenovię, po czym wpadłem do pokoju po tym, jak silnie pchnęła mnie w plecy.

Nagle rozległ się odgłos zamykanych drzwi! Próbowałem natychmiast dopaść z powrotem klamki, ale jakaś siła odepchnęła mnie od nich!

– H-hej, Xenovia! Co to ma znaczyć!?

– Pomyślałam że powinniśmy tego użyć, skoro przeszli przez te wszystkie kłopoty, aby nam to dać. Przygotuj się, Ise. Twoja partnerka czeka – kiedy byłem zakłopotany, zza drzwi dobiegł mnie głos Xenovi.

……Moja partnerka czeka? Kiedy pełen podejrzeń odwróciłem się i spojrzałem.......

– ………..Witaj, Ise-kun.

Zobaczyłem Irinę, ubraną w negliż i z rozpuszczonymi włosami!

DxD 18 069.png

– ……Umm, umm…… – powiedziała, patrząc w podłogę. – ……Nie chcesz tu podejść i trochę porozmawiać?

…………N-nawet jeśli mówisz coś takiego! R-rozmawiać kiedy mówi to w taki sposób w tym pokoju i ma jeszcze na sobie coś takiego!

Ale skoro nie mogę wrócić, to pozostaje mi jedynie posuwanie się naprzód……?

Po tym jak przełknąłem ślinę, ruszyłem w stronę łóżka. ……Nawet jeśli to łóżko, to czuję się żałośnie siadając daleko od Iriny.

– …………

– …………

Obydwoje zamilknęliśmy. Jakie były intencje Xenovi, że mnie tu zwabiła? Ponadto, jakie są zamiary Iriny, skoro tutaj jest?

……Sądzę jednak że można to wyjaśnić w prosty sposób. Jednak to zbyt śmiałe, więc jestem naprawdę zakłopotany. Nie, to dlatego, bo zaprezentowano nam ten pokój już wcześniej. Nigdy bym nie przypuszczał, że postawię tu moją stopę jeszcze tego samego dnia!

Ten pokój jest dla anioła i diabła…… T-to oznacza, że Michał-san zrobił go dla mnie i Iriny. I właśnie teraz jesteśmy tu obydwoje!

Zerknąłem na siedzącą obok mnie Irinę. Miała na sobie negliż. Normalnie ubiera się w zwykłą piżamę, ale dzisiaj miała na sobie taki sam strój, jaki zwykle noszą Rias i Akeno-san. ……Oczywiście jest przeźroczysty! Jest tak przejrzysty, że widzę wyraźnie, że nie ma na sobie stanika i…… widzę nie tylko jej okrągłe piersi, ale też sutki! Och tak, teraz sobie przypominałem, że często go nie zakłada! Nie, co ważniejsze jej piersi mają ładny kształt, a na jej ciele nie ma grama niepotrzebnego tłuszczu, skoro jest wojowniczką, dzięki czemu jej ciało ma ładny wygląd……!

……Ufff. Muszę się uspokoić. Nastrój jest ważny. Nawet jeśli zmienię się w dzikie zwierzę, to nie będzie zbyt nastrojowo, jeśli się na nią od razu rzucę. Najpierw powinniśmy porozmawiać.

……Och tak, rozmowa będzie dobra. To dobra szansa. Będzie dobrze, jeśli to powiem.

– Och tak, przypomniałem sobie o naszej świątecznej obietnicy, którą zawarliśmy jako dzieci – powiedziałem.

Słysząc to Irina spojrzała na mnie, jakby straciła całą nieśmiałość.

– Że pobijemy świętego Mikołaja i podzielimy się jego prezentami! Prawda? – dodałem.

Irina ucieszyła się tak bardzo, że na jej twarzy pojawił się duży uśmiech.

– Więc pamiętasz. Myślałam że tylko ja o tym pamiętam, a ty zapomniałeś o tej obietnicy.

Oczy Iriny były całe wilgotne. Wygląda na to że cieszy ją to, że pamiętam o naszej obietnicy.

– Cóż, zapomniałem o tym, ale zacząłem sobie przypominać, gdy zaczęliśmy te przygotowania do Świąt.

Tak, to jest najlepsze. Zacząłem sobie wszystko przypominać, kiedy pracowałem z Iriną, co przywróciło mi pamięć. Tak, kiedy byłem dzieckiem, ja i moja przyjaciółka, Irina, zawarliśmy obietnicę.

Irina zaczęła chichotać, kiedy to sobie przypomniała.

– Tak, z pewnością byliśmy wtedy niewinni, a może powinnam powiedzieć, nieświadomi…… Z pewnością mieliśmy wiele lekkomyślnych pomysłów. Miałam mnóstwo zabawy, kiedy bawiłam się z tobą jak chłopak, a nawet myślałam jak jeden z nich.

Też myślę, że kiedy ja i Irina byliśmy mali, to zrobiliśmy mnóstwo lekkomyślnych rzeczy. Myślałem wtedy że jest chłopcem, więc chodziliśmy do miejsc, do których dziewczyna chodzić nie powinna.

– Z pewnością chodziliśmy do takich miejsc, jak las na obrzeżach miasta, lub zrujnowane świątynie.

– Tak, braliśmy ze sobą siatki do łapania owadów i jeździliśmy na rowerach gdzieś daleko.

– Mówisz „gdzieś daleko”, ale byliśmy dziećmi, więc najdalej gdzie mogliśmy dojechać, było sąsiednie miasto……

– Ale to było takie zabawne, że czuliśmy się, jakbyśmy trafili do innego świata.

– Tak, zupełnie jak te słodycze, które kupiliśmy w sklepie w nieznanym mieście. Wciąż pamiętam ich smak.

– Tak! Z pewnością jedliśmy wtedy mnóstwo słodyczy i innego śmieciowego jedzenia.

Rany, nie mogę uwierzyć, że to pamięta. Z pewnością dużo się bawiłem z Iriną. Może to dlatego, bo w moim sąsiedztwie tylko ona była w moim wieku, czuję że robiliśmy wiele rzeczy razem. Nawet nasze świąteczne wspomnienia są takie dziecinne. Są przepełnione nieświadomością i lekkomyślnością.

– Przepraszam że nie wiedziałem wtedy, że jesteś dziewczyną. Myślałem o tobie jako o moim rówieśniku, który robi ze mną mnóstwo lekkomyślnych rzeczy i który jest moim ważnym przyjacielem…… – powiedziałem wprost.

Irina spojrzała nagle w dół, kiedy to usłyszała.

– …………Przyjaciel, huh – mruknęła takim tonem.

Ach, wygląda na to, że zawaliłem! Powinienem to sparafrazować!

– N-nie, miałem na myśli przyjaciela z dzieciństwa! Przepraszam…… jestem jedyną osobą, która dzieli z tobą wspomnienia z dzieciństwa.

Irina zachichotała i spojrzała w sufit.

– Jeśli już o tym mówimy, to Rias-san wypytywała mnie o to.

Najwyraźniej Rias pytała o to Irinę.

Możesz mi powiedzieć, jaki był Ise jako dziecko?

– Byłam pewna, że zazdrościła mi faktu, że znałam cię jako dziecko, Ise-kun. Zaczęłam więc przeprowadzać więcej normalnych rozmów z Rias-san. Tak przy okazji, zauważyłam, że zaczęła nazywać mnie „Irina”.

Ach, więc te dwie zaczęły się ze sobą dogadywać i mówić do siebie po imieniu, nie czując do siebie żadnej rezerwy. Więc zbliżyły ich do siebie historie o moim dzieciństwie huh.

– Prawdę mówiąc Rias-san była osobą, z którą było mi się najtrudniej dogadać w całym Klubie Okultystycznym. Wiesz że to dlatego, bo jest istotą z którą nie mogę żyć w pokoju, ponieważ jestem z Kościoła? Jest spadkobierczynią Domu Gremogry, wysokoklasową diablicą. Jest prawdziwą księżniczką, więc czułam że żyje w innym świecie niż ja, będąca wojowniczką Kościoła. Ciężko mi więc było z nią przebywać. Chociaż prawdę mówiąc łatwiej mi się było dogadać z Asią-san i Xenovią, które też są z Kościoła – powiedziała Irina z poważnym wyrazem twarzy.

……Więc tak to było. Mimo iż na pierwszy rzut oka wygląda na to, że żyją ze sobą w zgodzie, to każda z nich ma inną opinię. Dotąd tego nie zauważyłem.

Irina uśmiechnęła się jednak.

– Jednak kiedy zaczęłam rozmawiać z Rias-san, dowidziałam się o niej czegoś. Och, jest taką samą dziewczyną co ja. Uśmiecha się, smuci, złości, a także cieszy…… Nawet jeśli jest starsza ode mnie o rok, to zaczęłam się czuć jakby była dziewczyną w moim wieku. Zaczęłam wtedy z nią więcej rozmawiać. Z kogoś, z kim nie mogę się dogadać, zmieniła się w moją towarzyszkę, a potem przyjaciółkę.

……Więc relacje pomiędzy Rias i Iriną zaczęły się zmieniać i rozwijać, kiedy tego nie zauważyłem.

Irina zaczerwieniła się.

– ……Zaczęłam się dowiadywać coraz więcej rzeczy i zbliżać się do Rias-san. Kiedy zaczęłam opowiadać jej o twoim dzieciństwie, zaczęłam myśleć…… „Nie chcę powiedzieć nic ponad to” i „Chcę zachować to wspomnienie tylko dla siebie”……

Irina zbliżyła się do mnie. Mimo iż usiadłem trochę dalej od niej, to skróciła ten dystans, zanim to zauważyłem.

– Ach, teraz zrozumiałam, że ja......

Irina złapała moją dłoń.

– ……I-Irina?

Byłem zakłopotany. To dlatego, bo była tak blisko i trzymała moją dłoń!

Irina ujęła ją bardzo powoli i położyła na swojej piersi. Moje place! Moja dłoń! To takie miękkie uczucie! Cała moja dłoń przylgnęła do piersi Iriny!

Ach, miękka pierś Iriny! Jest nie tylko gładka, ale to uczucie anielskiej skóry, które czuję przez moją dłoń, brutalnie oszałamia mój mózg!

Irina spojrzała wzruszonym wzrokiem, a jej twarz przybrała uwodzicielski wyraz. Nigdy bym nie pomyślał, że dziewczyna, która przez cały czas zachowywała się tak niewinnie, może przybrać taki gorący wyraz twarzy……!

– ……Wygląda na to, że moje skrzydła nie będą już zmieniały koloru.

Tak jak powiedziała Irina, skrzydła na jej plecach wciąż są białe! Zwykle jej skrzydła na zmianę stawały się białe i czarne, kiedy robiła takie zboczone rzeczy. ……Więc dzięki temu pokojowi, anielica i diabeł będą to mogli zrobić……?

Nagle Irina mnie popchnęła! Opadłem na łóżko. Irina usiadła wtedy na mnie okrakiem. Jej negliż opadł i jej rozwinięte ciało było całkiem wyeksponowane. Jej długie, brązowe włosy opadały na moją twarz i jakiś miły zapach stymulował mój nos. ……Ten zapach szamponu wydobywający się z jej włosów z pewnością złamał mój umysł……!

– Teraz mogę z tobą robić zboczone rzeczy, Ise-kun…… – powiedziała ze smutnym wyrazem twarzy.

Twarz Iriny zaczęła się powoli do mnie zbliżać. W tym tempie my.....

Kiedy przełknąłem ślinę, usłyszałem odgłos otwieranych drzwi.

Kiedy szybko zerknąłem w tamtą stronę, zobaczyłem oczy w szparze między drzwiami…… i było ich kilka par! Widzę nawet połowę twarzy tych podglądaczy i do tego wszyscy wpatrują się w nas. Słyszę nawet ich rozmowę.

– ……Dorosłaś, Irina…… Nie mogę się powstrzymać przed płaczem……!

– ……Xenovia-san, czy Irina-san naprawdę zamierza……!

To Xenovia i Asia!

– ……Ten pokój jest po prostu zboczony.

– Nawet jeśli tak mówisz, to wpatrujesz się w nich jak urzeczona.

Są nawet Koneko-chan i Kuroka!

– ……Ostatnio rozmawiałam o tym z Rias. Jak powstrzymać nasze kouhai przed taką agresywnością?

– ……Niemorolne…… dyć to tokie zboczune……

To muszą być Akeno-san i Rossweisse-san (mówiąca z akcentem)!

– ……Wygląda na to że plan się zawali, jeśli też nie zorganizuję takiego pokoju.

– Awawawaw…… w-więc anioły też mają takie pokoje!

Ravel i Le Fay też podglądają?

– Zapładniasz, Ise?

Nawet Ophis tu jest! I nie wyrażaj się tak brzydko!

– W-wy wszystkieeeeeeeeeeee! Dlaczego podglądacie!? – nie potrafiłem się powstrzymać, aby tego nie powiedzieć!

Irina także doszła do siebie i w panice zaczęła się ubierać.

– ……Teraz rozumiem jak się czuje Rias-san. To niemożliwe, aby to zrobić – powiedziała śmiejąc się jednocześnie. – Rany, wy wszystkie. Chciałybyście się rozejrzeć po tym pokoju?

Tak oto rozpoczęło się zwiedzanie pokoju przeznaczonego do robienia dzieci.

Zrozumiałem wtedy, że choć trudno było to powiedzieć, ten pokój ma własną lodówkę i łazienkę. Co ważniejsze, łóżko może się obracać, a poduszki świecić w siedmiu różnych kolorach……

Michał-san, wepchnąłeś do tego pokoju tyle niepotrzebnych rzeczy……

Część 4[edit]

Następnego dnia....

Po spędzeniu całego ranka na treningu, popołudniem zajęliśmy się pracą nad Świątecznym Projektem.

Ja, Asia, Xenovia, Irina, Rossweisse-san i tata Iriny przyszliśmy na stację kolejową, która jest oddalona o dwa przystanki od naszego miasta.

Pojechaliśmy sprawdzić prezenty w takich miejscach jak duże sklepy z elektroniką i księgarnie, które mają dobry asortyment.

Sprawdzamy obecnie, co ma największe wzięcie oraz pytamy sprzedawców o produkty. Wszyscy zdecydowaliśmy, że wykorzystamy tę okazję, aby wybrać część prezentów, których jeszcze nie zdecydowaliśmy się dać na Święta. Sądzę że otrzymanie prezentów, które są dość nowe i użyteczne, uszczęśliwi obdarowanych. Szkoda że nie możemy się dowiedzieć, czego chcą mieszkańcy……

– Przepraszam, że muszę was wszystkich zmuszać, abyście tracili swój cenny czas ze mną – przeprosił nas tata Iriny.

– Och nie, właściwie to nawet miła odmiana.

– Ona ma rację, tato Iriny. Nasza zwykła praca to intensywny trening, więc to miłe doświadczenie.

Xenovia z pewnością nauczyła się, jak gładko mówić w tak nagłych sytuacjach! Sądzę że to wymóg tego, że celuje w zostanie przewodniczącą samorządu uczniowskiego. ……Cholera, to zupełnie tak, jakby Xenovia stała się bardziej normalna niż ja! Ponieważ jest zupełnie inna niż ja, zmienia się w utalentowaną dziewczynę po tym, jak trochę się poduczy! To zupełnie tak, jakby czas, kiedy była głupim szermierzem, minął już dawno temu! Nie, ciągle myślę, że używa swojej mocy podczas bitwy!

– Teraz sprawdzimy kostiumy. Chodźmy do cosplayowego sklepu – powiedziała Irina po tym, jak sprawdziła zrobione przez siebie notatki.

Kostiumy świętego Mikołaja huh. Wygląda na to, że aż palą się do tego, skoro wszystkie są dziewczynami. Szczerze mówiąc nie sądzę aby kostiumy Mikołaja się od siebie różniły. Ale kiedy to powiedziałem.......

– Zobaczenie miejsca w którym je sprzedają, będzie dobrym przykładem! – odpowiedziały mi

Hmm, przyjrzały im się już, od kiedy je dostały, więc chcą je zobaczyć jako przykład…… Zrozumienie sposobu myślenia dziewczyn jest trudne.

– T-tak przy okazji, Ise-kun. P-pytam o to jako przykład, ale…… proszę traktuj to tylko jako przykład, dobrze? – zapytała mnie nagle Rossweisse-san, kiedy szliśmy. – Z twojego punktu widzenia, kostiumy noszone przez kobiety…… powinny zawierać spodnie czy…… spódniczki?

Spodnie czy spódniczki, huh. Cóż, jeśli mają je nosić kobiety, to......

– Głosuję za spódniczkami! A gdyby to były jeszcze minispódniczki, to byłbym uszczęśliwiony! ……Sądzę więc że do twojego kostiumu świętego Mikołaja najbardziej pasowała by spódniczka – powiedziałem.

Kiedy Rossweisse-san to usłyszała, zaczerwieniła się.

– R-rany! N-ni powinneś godać tokich rzeczy dziousze bez myślenia!

J-jest na mnie zła! I do tego mówi akcentem! Zakaszlała jednak i mruknęła cichym głosem:

– R-rozumiem. Spódniczka, spódniczka. ……To sprawi że moje nogi będą wyglądały szczuplej…… ale nie myślę abym była w stanie przygotować to teraz na czas…… a może zdążę, jeśli użyję magii? Ale babcia powiedziała że nie będę w stanie zwieść oczu chłopca, nawet jeśli to zrobię.......

……Od czasu bitwy o Akademię Auros, Rossweisse-san zaczęła wypytywać mnie o moje upodobania. Chociaż mówi że chce znać moją opinię tylko jako przykład……

Kiedy szliśmy do sklepu, zaczął padać deszcz. Szybko zmienił się on w ulewę, więc ukryliśmy się w domku letniskowym położonym w parku.

Nie mieliśmy ze sobą nawet jednego parasola.

– Przeczekajmy tutaj, dopóki nie przestanie padać – powiedziała Rossweisse-sa, na co wszyscy przystaliśmy.

– Gdyby był z nami Joker Dulio, to bez trudu mógłby kontrolować pogodę…… – powiedział Xenovia z ironią.

Nie powinniśmy tak lekkomyślnie kontrolować pogody. Może byłoby to możliwe dla Dulia, ale nie sądzę aby był to w stanie zrobić bez naprawdę ważnego powodu.

Kiedy czekaliśmy, aż przestanie lać, usłyszeliśmy, że ktoś do nas idzie przez deszcz.

Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem mężczyznę z parasolem. Mężczyznę o długich czarnych włosach. Kiedy zobaczyliśmy co trzyma, nasza czujność wzrosła do najwyższego poziomu.

……To dlatego, bo trzymał miecz, który sprawiał złowieszcze wrażenie.

– Qlippoth……? – zapytała Xenovia, wyciągając Ex-Durandala z innej przestrzeni.

……Nawet jeśli pada, to ten park wciąż jest używany przez cywilów. Do tego wciąż mamy dzień. Więc podejmowanie przesadnych działań przykuje zbytnią uwagę! Chociaż łatwo nas nie pokona, to emanuje wobec nas autentyczną żądzą mordu!

Byliśmy w stanie gotowości, ale jedna osoba spośród nas była naprawdę zszokowana obecnością tego człowieka.

Tata Iriny cały się trząsł i patrzył na niego, jakby nie mógł uwierzyć własnym oczom.

– ……N-niemożliwe……! Dlaczego ty……!? – zapytał trzęsącym się głosem.

Mężczyzna uśmiechnął się w paskudny sposób.

– ……Dużo czasu minęło, Shidou-san. ……A może powinienem cię teraz nazywać szefem Shidou?

Mężczyzna zwiększył falę otaczającą miecz, który trzymał w dłoni i ruszył w naszą stronę! Aura którą wydziela nie jest normalna. To coś, co z pewnością nie da nam spokoju, jeśli beztrosko się do tego zbliżymy!

– Więc to ty, Yaegaki-kun……! – wrzasnął tata Iriny po tym, jak zrobił krok naprzód.

– Tak, dostąpiłem tej możliwości. Przybyłem aby wykonać na tobie wyrok.

Nagle....... Mężczyzna ruszył do przodu! Podążałem wzrokiem za jego ruchami i użyłem całego mojego ciała, aby wyczuć jego obecność!

Mężczyzna bezgłośnie zmniejszył dzielący nas dystans i ciął nas mieczem z boku! Zareagowaliśmy natychmiast. Irina przeciągnęła Asię i swojego ojca na tyły. Xenovia i ja zablokowaliśmy atak wroga za pomocą jej świętego miecza i mojej rękawicy. Obrona naszej dwójki została wzmocniona przez obronne zaklęcia wyskandowane przez Rossweisse-san.

Nawet z naszą wzmocnioną obroną, odczuliśmy niszczycielską moc tego ataku……! Cios jego miecza odrzucił mnie w tył, być może dlatego, że nie miałem na sobie mojej zbroi! Xenovia wytrwała na swoim miejscu i zaczęła wymieniać z tym gościem ciosy!

Dzięki cechom świętego miecza, Xenovia zyskała olbrzymią prędkość. Atakowała ciosami, których nie można było zobaczyć gołym okiem, ale mężczyzna blokował każdy z nich i sam także atakował!

Potrafi dotrzymać kroku Xenovi, która w każdym ze swoich ataków wkładała niszczycielską moc. Ale to zupełnie tak, jakby mężczyzna potrafił przewidzieć jej ruchy. Nie został trafiony bezpośrednio i zmniejszał dzielący ich dystans poprzez pokonywanie jej ataków! Xenovia też nie odniosła żadnych krytycznych obrażeń, gdyż unikała jego ataków. Jednak część jej ubrania była postrzępiona. Jej ataki były wypełnione niszczycielską mocą, której mężczyzna unikał, a która tworzyła leje w ziemi.

– Xenovia!

Irina strzeliła z dystansu strzałami ze światła, ale mężczyzna bez trudu je rozbił, radząc sobie jednocześnie z Xenovią!

Ja też natychmiast użyłem Łamacza Ładu. Próbowałem znaleźć okazję do zaatakowania Smoczym Strzałem…… ale wygląda na to, że ten gość nie jest zwykłym zabójcą. Nie mogę znaleźć nawet cienia szansy. Podczas wymiany ciosów z Xenovią, wciąż miał na oku mnie i Rossweisse-san, więc nie możemy tracić czujności.

– Ten cios to coś, czego uczy się egzorcystów. ……Jesteś wojownikiem Kościoła, prawda?! – wrzasnęła Xenovia.

Mężczyzna uśmiechnął się zimno, kiedy to usłyszał.

– W samej rzeczy, chociaż precyzyjniej będzie powiedzieć, byłym wojownikiem Kościoła.

– Hej, ty! Czego chcesz od mojego taty!? – wrzasnęła Irina, która zabrała ojca na tyły i trzymała w dłoni masowo produkowany święty demoniczny miecz.

Kiedy zobaczył białe skrzydła Iriny, roześmiał się w straszny sposób.

– ……Więc twoja córka jest aniołem, huh? Doprawdy, to musi być łaska, której udzieliły ci Niebiosa. Mówisz że to nagroda, którą dostałeś za zabicie mnie i jej……!

Żądza mordu tego gościa i jego nienawiść wzrosły. ……Zabił jego i ją? Co on ma na myśli……?

Ojciec Iriny wyglądał, jakby zrozumiał, o czym ten mężczyzna mówi.

– Nie mów mi, że tym który zabił Smitha i Todorokiego…… członkowie wrócili, więc ty……!?

Mężczyzna wybuchnął śmiechem.

– ……Tylko ty zostałeś, szefie Shidou.

Mimo iż walczy z Xenovią, to jego uwaga skierowana jest w stronę ojca Iriny. Czuję od niego olbrzymią aurę nienawiści. Nie, tym co z niego emanuje to sama złość. Można by powiedzieć, że całe jego ciało jest nią okryte. Ile nienawiści on żywi wobec ojca Iriny?

Stanąłem pomiędzy nimi i zdałem pytanie temu mężczyźnie:

– Zaczekaj! Nie wiem co się dzieje, ale dlaczego tak nagle kogoś atakujesz!?

– ……Możesz się odsunąć? To zemsta. Jeśli go zabiję, to wreszcie będę mógł zmniejszyć moją nienawiść.

……Zemsta? Ojciec Iriny zasmucił się i nawet temu nie zaprzeczył.

Mężczyzna przeniósł swój wzrok na mnie, a jego twarz przybrała poważny wyraz twarzy.

– Sekiryuutei, huh. Wygląda na to że nie mam innego wyboru, niż uwolnić moc tego miecza. ……Cały ten teren został w końcu zmieniony w odizolowaną strefę – mówiąc to mężczyzna skoncentrował swoje myśli na trzymanym przez siebie mieczu

W tym momencie złowieszcza aura otaczająca ostrze drastycznie wzrosła i zmieniła otaczającą go przestrzeń! Padające na mężczyznę krople deszczu parowały, jeszcze zanim go dotknęły.

Z trzymanego przez niego miecza wydobyła się bardzo zła czarna rzecz, która zaczęła przybierać fizyczną formę. Tym co się wyłoniło z miecza, był wielki, ośmiogłowy smok! Roni z oczu krwawe łzy, a jego szeroko otwarte paszcze są pełne ostrych kłów.

……Z miecza wyrósł smok……! Dokładniej rzecz biorąc, z miecza wyrosło tylko osiem głów, ale pomimo tego wciąż jest gigantyczny! Nawet jeśli to tylko osiem głów, to każda z nich ma dziesięć metrów długości! Każda z nich poruszała się tak, jakby miała własną wolę.

Ojciec Iriny zaniemówił.

– ……Yaegaki-kun, t-ten miecz……!

Mężczyzna, szermierz nazywany Yaegaki, potarł ostrze, z którego wyrastały głowy.

– ……Boski Duchowy Miecz, Trawosiecz. Cóż, obecnie został zmieniony i wygląda tak.

Miecz Trawosiecz!

Słyszałem o nim! Jestem pewien, że to japoński święty miecz. Z tego co słyszałem, ten miecz jest obecnie uszkodzony i ciągle jest naprawiany…… Ale pierwszy raz słyszę, że mieszka w nim smok! Co więcej, to straszne uczucie nie przypomina świętego miecza, a raczej demoniczny!

Ddraig, który dotąd siedział cicho, teraz się odezwał:

[……Partnerze, to Smok Zła.]

Smok Zła!

Tak też pomyślałem. Ta zła aura jest tak niebezpieczna, że może należeć tylko do Smoka Zła.

[Smok Zła mieszka w tym mieczu. A to jest trująca aura……]

Wygląda na to, że Ddraig zna tą aurę……

– Trawosiecz powinien być uszkodzony i znajdować się w naprawie! – krzyknęła Irina.

– Oto dlaczego był naprawiany. Chociaż dużo się zmienił…… Miecz który został uzyskany od Yamato-no-Orochi[1], został opętany właśnie przez tego smoka…… Nie uważacie, że to wspaniała ironia losu? – powiedział Yaegaki. – Moja nienawiść i złe zamiary legendarnego Smoka Zła, Smoka Jadowitej Krwi, Yamata-no-Orochi, opętały ten miecz..... Powinienem go użyć, aby was wszystkich ukarać!

Po powiedzeniu tego, Yaegaki ciął z całych sił mieczem, który został opętany przez Smoka Zła!

Ośmiogłowy smok ruszył w naszą stronę! Może dlatego że każda z nich ma swoją własną wolę, wystrzeliły z miecza i pomknęły w stronę każdego z nas!

– Ku!

Rossweisse-san aktywowała obronny magiczny krąg, aby zatrzymać atakującą ją głowę Smoka Zła, ale została odepchnięta, gdyż nie mogła sprostać jego mocy!

Głowa która brutalnie atakowała Xenovię, próbowała ją ugryźć swoimi kłami!

– Ha!

Xenovia zniszczyła głowę jednym cięciem swojego świętego miecza i odskoczyła w tył, ale głowa natychmiast się zregenerowała!

– Głowy potrafią się odtworzyć!?

Nie miałem nawet czasu na bycie zaskoczonym, gdyż w moją stronę z olbrzymią prędkością mknęła kolejna głowa! Wewnątrz mnie rozległ się krzyk Ddraiga:

[Partnerze! Jad Yamata-no-Orochi jest niebezpieczny! Za wszelką cenę nie pozwól aby jego kły cię dotknęły!]

Jad...... Przypomniał mi się Samael, ale wątpię aby ten też był taki potężny. Ale to trucizna Smoka Zła. Nie ma mowy, abym mógł po prostu przyjąć na siebie jego atak!

Zebrałem wokół mojej prawej ręki duże ilości aury i natychmiast strzeliłem!

Masywny Smoczy Strzał!

Kilka głów Yamata-no-Orochi wybuchło po tym, jak oberwały moim atakiem stworzonym z demonicznych mocy. Zregenerowały się jednak, zupełnie tak, jakby nic się nie stało!

To nie ma końca! Powinienem zaatakować posiadacza miecza!? Kiedy na niego spojrzałem, zobaczyłem, że głowa Smoka Zła otacza go, zupełnie tak, jakby go chroniła. ……Więc już przewidział taką opcję huh!

Cóż, z wytrzymałością tych głów możemy je łatwo zdmuchnąć! Muszę je tylko wykończyć jednym strzałem!

– Bajkowość!

Sprawiłem że z każdego z moich klejnotów wyłoniły się Bajkowe Wiwerny Podziału. Kiedy wydałem im rozkaz, ruszyły we wszystkich kierunkach i otoczyły mężczyznę. W odpowiednim czasie zaatakują go. Cóż, jednakże zwykle tego unikają.

Przygotowania są jednak poczynione. Wraz z tym mogę odbić i wzmocnić mój Smoczy Strzał, aby natychmiast pokonać wrogów!

– Ise-san! – Asia wykrzyczała moje imię.

Wiem dlaczego to robi. ……Mówi mi, abym się nie przemęczał.

Tak, podczas mojej poprzedniej walki z Euclidem odblokowałem Niszczyciela Longinusa. Ten efekt wciąż pozostaje wewnątrz mnie. ……Jako że ten atak jest zbyt potężny i niebezpieczny, zużywam na niego większość moich smoczych mocy, które mieszkają wewnątrz mnie. Innymi słowy wzmacnianie mojej mocy za pomocą wiwern będzie dla mnie zbyt dużym wysiłkiem. Używanie wzmocnienia podczas Łamacza Ładu nie powinno wywrzeć dużego wpływu na moją wytrzymałość, ale wykorzystywanie wiwern do wzmacniania, bardzo mnie osłabi.

Według Ddraiga musiałbym czekać miesiąc, aby się w pełni naładowała. Więc to oznacza, że używanie wiwern i Niszczyciela Longinusa wtedy, kiedy jestem w pełnej formie, wciąż będzie zabierało trochę czasu. Jeden strzał na miesiąc. Powinienem powiedzieć, że to zbyt duża, czy zbyt mała cena? Cóż, to będzie zależało od sytuacji, ale dla mojego obecnego ja to dość dobre. Odblokowałem taki silny atak. Jednak jeśli nie będę mógł go użyć wtedy, gdy będę w niebezpieczeństwie, to ta zdolność stanie się wtedy bezużyteczna!

Bez trudu uwolniłem mój Smoczy Strzał! Pocisk demonicznych mocy został odbity przez jedną z wiwern i zmienił kurs! Jedna z głów Smoka Zła zrobiła unik, ale kolejna odpowiedziała na to i zadała cios!

Jeśli kilka głów będzie działało w ten sposób na własną rękę, to mogą wspierać te z nich, które padną. To zupełnie tak, jakby Smoki Zła zaczęły lepiej odpowiadać na nasze działania! Lodowa strzała Rossweisse-san, stworzona za pomocą jej magii, również została uniknięta, podobnie jak atak Xenovi! Mój szybki Smoczy Strzał został zniszczony przez potężny miotacz ognia!

—!

Przed moimi oczami rozegrała się podejrzana scena. Jedna z głów zaczęła ryć w ziemi!

Zacząłem mieć złe przeczucia, więc zwróciłem się do Asi:

– Asiuuuuuu! Wezwij Fafniiiiiira!

Asia próbowała natychmiast przyzwać Smoczą Bramę, ale widziałem że Smok Zła drążył tunel tuż pod ziemią, przyprawiając ją o drżenie!

– Nie pozwolę ci!

Xenovia uwolniła aurę ze swojego świętego miecza, która idealnie rozpłatała Smoka Zła poruszającego się pod ziemią! Ale wcale go nie powstrzymała i wciąż się szybko porusza!

[Partnerze! Jeśli jego zamiary są tak silne, to Smok Zła, który przybrał fizyczną postać, wciąż może się poruszać, nawet jeśli straci głowę!]

Cholera! Ta głowa ciągle pędzi przed siebie! W kierunku Asi i taty Iriny! Asia nie przyzwie smoka na czas!

Ja i Xenovia zrozumieliśmy natychmiast sytuację, więc próbowaliśmy w tym przeszkodzić. Jednak kilka głów Yamata-no-Orochi rozciągnęło się i zablokowało nam drogę!

– Stoisz nam na drodze! (x2)

Natychmiast je unicestwiliśmy, jednak to tylko rozśmieszyło mężczyznę!

– Hahahahahahahaha! Moja złość i zemsta Cleri! Powinienem to oczyścić z waszymi duszami!

Głowa Złego Smoka wyskoczyła spod ziemi! Rossweisse-san wysłała przeciwko niej magiczny krąg!

– Nie pozwolę ci!

Magiczny krąg uderzył, zanim Smok Zła rzucił się na Asię i ojca Iriny. Głowa Smoka Zła pękła. Jednak jeden z jego kłów poleciał w ich stronę i zadrasnął tatę Iriny w ramię.

– Ku……!

Tata Iriny został ranny w ramię. Asia próbowała natychmiast uleczyć ranę, ale ten gość, Yaegaki, tak się rozradował, że aż z jego oczu popłynęły łzy.

– ……Świetnie, tak powinno być. Tak, cierp, cierp ile się da.

Mimo iż rana była leczona przez Boski Dar Asi, to tata Iriny padł na kolana i cały się trząsł.

Jad!

– Tato!

Irina spanikowała, kiedy to zobaczyła, ale natychmiast zwróciła się przeciwko Yaegakiemu!

– ……Jak śmiesz atakować mojego tatę!

Kiedy mężczyzna zobaczył, jak Irina trzęsie się ze złości, jego twarz przybrała zadowolony wyraz.

– ……Oto chodziło. Rozumiesz teraz? To złość. Emocje dźwigane przez tych, których miłość została skrzywdzona. Nawet jeśli jesteś anielicą, to nie potrafisz powstrzymać swojej złości, gdy ktoś z twojej rodziny zostaje zraniony, prawda?

– …………!

Irina nie potrafiła się temu zaprzeczyć. Mężczyzna uśmiechnął się wrednie.

Nagle wyczułem aurę kogoś, kto zbliżał się do tego miejsca. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem Akeno-san, Kibę, Koneko-chan i Gaspera!

– Przybyliśmy tutaj, ponieważ otrzymaliśmy meldunek, że wykryto niebezpieczną aurę!

Jest tu cały Klub Okultystyczny. Kiedy mężczyzna to zobaczył, wycofał się. Odskoczył w tył, zwiększając dzielący nas dystans.

– ……Zostawać tu dłużej byłoby dla mnie niebezpiecznie – po powiedzeniu tego, mężczyzna zwrócił się w stronę ojca Iriny. –Szefie! Zdecydowanie zemszczę się na tobie, Niebiosach i Domu Bael! Nigdy wam wszystkim nie przebaczę! Za nic na świecie!

Próbowaliśmy go dopaść, ale pod jego stopami pojawił się teleportacyjny krąg magiczny.

– Raj zwany miastem Kuou, w którym wszyscy mieszkacie, powstało z wielu ofiar. W żyłach diabła, który odziedziczył to miasto, płynie krew Domu Bael, tak jak w przypadku jego sług. Zapamiętajcie to dobrze – krzyknął w naszą stronę, znikając w promieniach światła.

Kiedy zobaczyłem jego magiczny krąg, naszła mnie myśl, że należy do Qlippothu. Ten gość musi być mordercą nasłanym przez tą organizację.


Żywot 2: To, co zakazane[edit]

Część 1[edit]

Po tym jak zostaliśmy napadnięci na mieście, zabraliśmy za pomocą magicznego kręgu rannego tatę Iriny do placówki medycznej należącej do Kościoła, która znajduje się w mieście Kuou.

Tata Iriny od razu otrzymał opiekę lekarską. Jego fizyczne obrażenia zostały uleczone przez zdolności Asi, ale problemem jest jad Smoka Zła, który zainfekowała jego ciało po tym, jak został ranny.

Członkowie D×D także zebrali się w placówce magicznej.

Irina…… siedziała na krześle i wyglądała na zdołowaną. Nie zszokował jej jednak sam atak, a fakt, że nie była w stanie ochronić swojego ojca.

– ……Nie mogłam ochronić taty…… ……Tak się cieszył, kiedy stałam się aniołem, ale nie mogłam…… go ochronić……

– ……Irina-san.

Asia siedziała obok niej i starała ją pocieszyć.

Z drugiej strony Xenovia…… nie zbliżała się do niej.

– Mogę opieprzyć Irinę za to, jak się teraz zachowuje, ale teraz tylko ją to jeszcze bardziej przygnębi. Lepiej więc, aby to Asia się nią zajęła.

Więc dlatego zostawiła sprawy w rękach Asi. Xenovię i Irinę łączy pewna specjalna więź. Musiała więc pomyśleć, że jej miejsce nie jest teraz tutaj. Więc na wszelki wypadek nie dąży z nią teraz do konfrontacji. Myślę że to znak dobroci Xenovi.

……Zaatakowano nas zaraz po tym, jak opuściliśmy Kuou, huh. Doprawdy, nigdy nie można przewidzieć, gdzie zaatakują……

Kiedy byliśmy zgromadzeni pod pokojem taty Iriny, zbliżyła się do nas dwójka ludzi. To Rias i Azazel-sensei.

– Przepraszam, że nie było mnie w takim krytycznym momencie.

– Słyszałem szczegóły. Obecnie prowadzimy rozmowy z przedstawicielami Kościoła na temat środków zaradczych przeciwko Qlippothowi i antidotum dla szefa Shidou.

Następnie Sensei zniknął w głębi korytarza.

Kiedy rozmawiałem z Rias o tym, co się wydarzyło, siostra Griselda wyszła z pokoju wraz z lekarzem.

– ……Obecnie w ciele szefa znajduje się trucizna należąca do Smoka Zła.

Kiedy Ddraig to usłyszał, przemówił tak, aby wszyscy go usłyszeli.

[Jad Yamata-no-Orochi, huh. To kłopotliwe. Nie jest tak trujący jak jad Samaela, ale wciąż jest bardzo zabójczy. Jeśli tak go zostawimy, to umrze w ciągu kilku dni, a jad skazi nawet jego duszę. Istnieje bardzo niewielu czarodziejów i instytucji, które są go w stanie wyleczyć.]

Siostra przytaknęła, kiedy usłyszała słowa Ddraiga.

– Tak, z tego powodu planujemy zabrać szefa do Nieba. Jest tam antidotum, które wyleczy go nawet z jadu Yamata-no-Orochi. Jednakże.......

– Jednakże? – zapytałem.

Siostra otworzyła drzwi, kiedy zadałem pytanie.

– Najwyraźniej jest coś, co szef chce wam wszystkim powiedzieć.

Weszliśmy do środka po tym, jak popatrzyliśmy na siebie.

– Tata!

Irina skoczyła w ramiona ojca po tym, jak zobaczyła go leżącego na łóżku.

– ……Przepraszam. Nawet jeśli zostałam wybrana przez Michała-sama…… nawet jeśli stałam się aniołem, to nie mogłam cię ochronić……

Tata Iriny przytulił swoją zapłakaną córkę, która przepraszała go z miłością.

– Ha ha ha, to nie twoja wina, Irina-chan. I proszę, nie zachowuj się jakbym miał umrzeć. Zaopiekują się mną w Niebie, więc nie martw się o mnie.

Tata Iriny dodawał swojej córce otuchy, zupełnie jakby próbował ją pocieszyć. ……Może to z powodu trucizny w jego ciele, ale jego twarz jest pokryta potem, co pokazuje nam jak bardzo cierpi. ……Część jego skóry uległa zmianie i poczerniała. Jest podpięty pod kroplówkę, która zapobiega postępowi trucizny. Sądzę jednak że to jak lanie wody na rozgrzaną do czerwoności blachę.

Tata Iriny otworzył usta i popatrzył na nas.

– ……Jest coś o czym muszę wam powiedzieć, zanim udam się do Nieba. Chodzi o tego mężczyznę, który nas wcześniej zaatakował.

……Mężczyzna, ten który dzierżył Trawosiecza opętanego przez Yamata-no-Orochi.

– ……Nazywa się Yaegaki Masaomi. Poprzednio był doświadczonym wojownikiem Kościoła oraz moim podwładnym.

– ……Powiedziałeś że „był poprzednio”, więc kim jest teraz……? – zapytała Rias.

– Był martwy. ……I to dlatego, bo Kościół go zlikwidował – odparł tata Iriny.

[—!]

Wszystkich zszokowała ta odpowiedź! Więc on nie żyje……? Więc jakim cudem tam był? Zadałem sobie takie pytanie, ale od razu znalazłem na nie odpowiedź. Święty Graal. To jest odpowiedź. Tego gościa wskrzeszono za pomocą Świętego Graala. Ten święty miecz musiał zostać ulepszony właśnie za jego pomocą, skoro został opętany przez Smoka Zła po tym, jak został skradziony.

– ……Ostrzeżono was, że ludzie powiązani z Kościołem zostali zaatakowani, prawda? – kontynuował tata Iriny.

Pokiwaliśmy głowami. Opowiedział nam o tym Michał-san, kiedy byliśmy w Niebie.

– To musiała być jego robota. Miał dość pobudek, aby to zrobić. I wszyscy którzy zginęli, byli moimi byłymi towarzyszami.

…………

Usłyszeliśmy właśnie wstrząsające wyznanie, więc wszyscy zaniemówiliśmy. ……Jest jedna rzecz, na której jestem skoncentrowany. To brzmi zupełnie tak, jakby ten gość, Yaegaki, wiedział o mieście Kuou. ……Tata Iriny mieszkał tu poprzednio. Więc to nie jest bez związku.

– Prawdę mówiąc członkowie Domu Bael są właśnie atakowani – powiedziała Rias po tym, jak odetchnęła.

[—!?]

Zszokowało nas to jeszcze bardziej! Więc wśród diabłów miał miejsce poważny incydent! Wszyscy byli zszokowani tą informacją, nie tylko ja!

– ……Czy to nie ród Sairaorga-san? – zapytałem.

Rias przytaknęła.

– ……Nie ma żadnych ofiar wśród członków Domu Bael, ale ci, którzy są blisko głowy Domu i są politykami frakcji Wielkiego Króla, zostali zaatakowani. Zabito ich.

……Rany, gdzieś indziej wydarzyło się coś tak poważnego.

– Kościół został zaatakowany, a po stronie diabłów są już ofiary…… – mruknął Kiba.

– To nie przypadek. Kontakt który z nami nawiązał oznacza, że zaszkodził już obu frakcjom. Jak już wcześniej wspomniałem, ma wystarczająco dużo powodów, aby to zrobić – powiedział tata Iriny wpatrując się w sufit.

– ……Co się właściwie wydarzyło w tym mieście? Powiedziano mi, że diabeł który był odpowiedzialny za to miejsce był powiązany z Domem Bael. Właściwie był to ktoś związany z moją rodziną ze strony matki i powiedziano mi tylko, że został zwolniony ze stanowiska po tym, jak wdał się w jakąś awanturę z Kościołem – zapytała Rias.

Tata Iriny był zszokowany kiedy to usłyszał, ale wyglądało również na to, że potwierdziło to coś, co słyszał.

– ……Rozumiem, więc u ciebie mówiono takie rzeczy. ……U nas też opowiadano coś podobnego. ……Więc ani twój brat, ani ojciec, nie powiedzieli ci, co się naprawdę wydarzyło w Kuou?

– ……Nie sądzę aby mój ojciec wiedział. Nie jest kimś, kto ukrywałby przede mną takie rzeczy…… Mój brat…… ma swoją pozycję, więc nie jestem pewna. Oprócz tego, Dom Bael wyśle posłańca do Domu Gremory po tym wszystkim…… Zupełnie tak, jakby zamierzali ujawnić całą historię, gdyż nie mogą jej utrzymać w sekrecie, zanim zostanie ujawniona do wiadomości publicznej. Właśnie wróciłam, aby zabrać z powrotem moje sługi.

– ……Rozumiem. Więc też zamierzają o tym pogadać. Więc lepiej to będzie usłyszeć od frakcji Wielkiego Króla. Mimo wszystko pozwólcie że uchylę wam rąbka tajemnicy. On…… Yaegaki-kun zakochał się w…… wysokoklasowej diablicy, która w tamtym okresie była odpowiedzialna za to miasto.

Nawet jeśli tata Iriny cierpiał z powodu jadu krążącego w jego ciele, to zakrył sobie usta i zaczął płakać.

– Ta diablica pochodziła z Domu Belial. Nazywała się Cleria Belial. ……Rozdzieliliśmy ich w tym mieście…… ……Nie będę miał prawa narzekać, nawet jeśli mnie poćwiartuje i zabije……! Zrobiłem coś, za co zasłużyłem na śmierć……! ……Przepraszam, Yaegaki-kun……! Tak bardzo przepraszam……!

Tata Iriny zaczął rozpaczać. Wygląda na to, że ciężar który dźwiga w sercu jest tak ciężki, że przekracza nawet naszą wyobraźnię......

Część 2[edit]

Po tym jak tata Iriny został zabrany do Nieba, teleportowaliśmy się do zamku Rodziny Gremory za pomocą magicznego kręgu umieszczonego w piwnicy Rezydencji Hyoudou.

Są tu wszyscy członkowie Grupy Gremory oraz Irina. Zostawiliśmy Ravel, aby zaczekała na nas w domu. Pomyśleliśmy że lepiej będzie, jeśli pojawią się tylko ludzie zamieszani w tą sprawę. Wygląda na to, że usłyszymy coś, co ma wspólnego z Rodem Bael, nie, z Rodziną Gremory.

– ……Rias, możesz mi powiedzieć jedną rzecz? – zapytałem Rias, kiedy szliśmy do pokoju konferencyjnego, w którym czekał na nas posłaniec z Domu Bael.

Skinęła głową.

– Czy wiesz coś o tej diablicy o imieniu Cleria Belial?

– ……Nie, powiedziano mi tylko, że poprzedni diabeł, który był odpowiedzialny za to miasto, był kimś związanym z gałęzią rodziny Wielkiego Króla Beliala. Tak samo napisano w dokumentach i nawet spotkałam diabła, który opowiedział mi o tym mieście. ……Więc to było ukartowane.

…………

Więc wszystkie informacje które przekazano wcześniej Rias były sfałszowane. Chociaż nie ma wątpliwości, że wydarzyło się tam coś okropnego. No i Belial…… To oznacza jest spokrewniona z mistrzem Królewskich Gier, Diehauserem Belialem-san, prawda? ……Rany, teraz poznamy prawdę na temat tego, co się naprawdę wydarzyło w Kuou. To dobrze czy źle? Sam nie wiem.

……Ten gość, Yaegaki, nazwał Rias diablicą, która dziedziczy krew Rodu Bael. Wygląda na to, że nas zna. Sądzę że Rizevim, który wskrzesił go za pomocą Świętego Graala, opowiedział mu o wszystkim, co wydarzyło się po jego śmierci oraz o Rias, która jest nową panią tego terytorium.

Przeszliśmy przez korytarz i dotarliśmy do sali konferencyjnej.

– Jestem już, ojcze – powiedziała Rias, pukając do drzwi.

– Wejdź – rozległa się odpowiedź.

Rias otworzyła drzwi i weszła do środka.

Podążyliśmy za nią i też weszliśmy do pokoju. Sala konferencyjna była wyposażona we wspaniale wyglądające sofy oraz ozdobne stoły i był tu też kominek.

– Cieszę się że wszyscy tu jesteście – przywitał nas tata Rias wstając z miejsca.

Na sofie siedział mężczyzna w średnim wieku. Miał na sobie szlacheckie szaty. Ma fioletowe oczy i czarne włosy. Jego wzrok patrzy spokojnie, ale wydaje się być silny i nie mieć żadnych słabości. ……Całe jego ciało wydzielało atmosferę dostojności.

……Potrafię trochę zrozumieć zachowanie ojca Rias. Ten mężczyzna jest kimś, mającym większy autorytet od niego.

Mężczyzna uśmiechnął się poważnie.

– Witaj, księżniczko Rias.

– Rias, musisz go pozdrowić. On jest pierwszą głową Domu Bael – powiedział ojciec Rias do swojej córki.

[—!?]

Kiedy to usłyszeliśmy, wszyscy, nie wyłączając Rias, byliśmy w szoku! Jest pierwszą głową…… Domu Bael!? Nie obecną…… ale pierwszą! Więc on jest protoplastą diabelskiego Rodu Bael!

– Miło mi cię poznać, księżniczko Rias. Nazywam się Zekrum Bael. Wystarczy że przejrzycie „Biblię” albo związanie z nią dokumenty, aby dowiedzieć się kim jestem – mężczyzna w średnim wieku, który jest pierwszą głową Domu Bael, jeszcze raz pozdrowił Rias.

– ……Witam, słyszałam o tobie…… dzięki starym dokumentom.

Nawet Rias jest zaskoczona obecnością protoplasty Rodu Bael. Najwyraźniej nawet się tego nie spodziewała. Wszyscy myśleliśmy że posłaniec Rodziny Bael, który się tu pojawi, będzie podwładnym obecnej głowy rodu, lub ich sługą. Zamiast tego dostaliśmy kubeł zimnej głowy na głowę, gdyż pojawił się pierwszy Bael! Oczywiście że jesteśmy w szoku! Nawet ja zaniemówiłem!

Pierwszy Bael przeniósł spojrzenie na nas, podwładnych Rias.

– Grupa Gremory. Słyszałem o waszych osiągnięciach. Doszły mnie też słuchy, że dogadujecie się z Sairaorgiem…… pozwólcie więc że wam za to podziękuję – pierwszy Bael pozdrowił nas grzecznie i przeszedł do sedna. – Księżniczko Rias, tym co chcesz ode mnie usłyszeć…… dotyczy poprzedniego władcy tego miasta, prawda?

Zszokowana Rias skinęła głową po tym, jak odetchnęła.

– ……Tak. Wrogowie…… pewna osoba pomagająca Qlippothowi powiedziała że zemści się na Niebiosach i Domu Bael.

Słysząc to, protoplasta Rodziny Bael zmrużył oczy.

– Hmm, od czego powinienem zacząć……

Irina wysunęła się naprzód.

– Proszę, powiedz nam. Mój tata…… To znaczy mój ojciec też był w to najwyraźniej zamieszany i teraz jest na celowniku terrorystów. Dlatego proszę, opowiedz nam, co się wydarzyło w tym mieście! – powiedziała.

Protoplasta musiał zauważyć tożsamość Iriny; to ze jest aniołem.

– ……Jesteś anielicą? Mówisz że był zamieszany, więc przypuszczam że był agentem wysłanym przez Kościół? Czyżby to był człowiek o nazwisku Shidou?

– Tak, nazywam się Shidou Irina. Shidou Touji to mój ojciec.

Słysząc to nazwisko, protoplasta Rodu Bael odetchnął głęboko.

– ……To musi być przeznaczenie. O rany, w epoce Sairaorga dzieje się tyle rzeczy. ……Pozwól że najpierw o coś zapytam. Wiesz co nas łączy z tym miejscem?

Rias skinęła głową.

– Tak, obecnie jest ono zarządzane przez Dom Gremory, ale powiedziano mi, że poprzednio należał pospołu do Domu Gremory i Bael.

Słyszę o tym po raz pierwszy. Przed Rias, nie, jeszcze wcześniej, to miejsce należało do obydwu rodów?

– Większość miejsc z których teraz korzystacie, należało do naszej rodziny już od czasów starożytnych. Chociaż były głównie kontrolowane przez Gremorych. Podobnie było z Akademią Kuou. Był jednak taki czas, kiedy to miejsce było przeznaczone dla synów i córek szlachty. Ta dziewczyna także była wśród nich.

Pierwszy Wielki Król zaczął mówić cichym i niskim głosem, ale nie pozbawionym dostojności.

Kuou było zarządzane przez dziewczynę, która pochodziła z rodziny wyskoklasowego diabelskiego klanu, Domu Belial.

Diablica, która była poprzedniczką Rias. Najwyraźniej było zupełnie inaczej, niż jej powiedziano. Najwyraźniej ta dziewczyna była kuzynką mistrza Królewskich Gier, Diehausera Beliala.

– Administracja Cleri przybiegała dobrze, tak jak w przypadku innych miast zarządzanych przez wysokoklasowe diabły. Jednak zbieg okoliczności sprawił, że Cleria związała się z człowiekiem. Nie, nie będę jej za to winił. Tego typu związki pomiędzy ludźmi i diabłami mają miejsce już od czasów starożytnych – kontynuował protoplasta Rodu Bael.

Ludzie żyją krócej niż my. Dla długowiecznych diabłów są zabawką mającą pomóc w zabiciu krótkiego okresu czasu.

Protoplasta patrzył jednak poważnym wzrokiem.

– ……Jednak kiedy ten człowiek jest związany z Kościołem, to inna sprawa.

Protoplasta zerknął na Irinę.

– Dzisiaj obecność anioła podczas naszej rozmowy nikogo nie oburza, ale wtedy jakikolwiek związek pomiędzy diabłem a przedstawicielem Kościoła był niemożliwy, a romans był czymś niedopuszczalnym. To nic złego, jeśli używało się jakiegoś upadłego członka Kościoła jako seksualnej zabawki, jednakże romans był już tabu. ……Jeszcze pół toku temu takie spotkanie jak dzisiaj było niemożliwe…… Doprawdy, w tym roku wydarzyło się tyle rzeczy, które zmieniły nasz system wartości.

Protoplasta przybrał zgorzkniały wyraz twarzy.

– ……Więc tą diablicą i wojownikiem Kościoła byli…… – zapytała go Irina.

– Nigdy nie mogliśmy pozwolić na coś takiego. Obydwie strony próbowały ich przekonać za pomocą różnych argumentów. Jednak ich związek był poważny. Cleria…… nie robiła tego dla przyjemności, ale ich mocny związek był czymś złym. Pozwolenie im na to oznaczało by zrobienie wyjątku. Postanowiliśmy ich więc rozdzielić siłą. Kościół powziął podobną decyzję. Jak na ironię zjednoczyło nas to, chociaż byliśmy wrogami. A wszystko po to, aby chronić nasze zasady. Fufufu, nie sądzicie że obydwie strony były grzeszne?

……Wszyscy zaniemówiliśmy. ……Kiedy przez cały ten czas mieszkałem sobie w tym mieście, za moimi plecami i bez mojej wiedzy działy się takie rzeczy……

– Więc obydwoje…… zginęli. ……Zabiliście ich, prawda? zapytała Rias

– W konsekwencji tak to się skończyło. Do samego końca staraliśmy się ją przekonać. Jednak Kościół nie mógł znieść tej sytuacji… nie, to my zaczęliśmy pierwsi, ale obie frakcje wzięły się za swój problem – powiedział protoplasta wprost.

W rezultacie diabeł odpowiedzialny za to terytorium był przez jakiś czas nieobecny. Nawet słudzy diablicy, którzy chronili swoją panią byli zabijani lub wysyłani na jakieś odludzie w Zaświatach, po tym jak zostali „nagrodzeni”.

Kościół także musiał dokonać zmian w swoich szeregach po tym, jak usunęli ten błąd, który się pojawił. Wszyscy powiązani z Kościołem, którzy mieszkali w Kuou, w tym tym tata Iriny, zostali po tym incydencie wysłani za granicę. Niektórych w nagrodę awansowano. Niektórzy byli załamani i mieli wątpliwości co do sprawiedliwości oraz wiary w Boga po tym, jak ich ręce zostały splamione krwią przyjaciela.

Według tego co powiedział Bael, Michał-san najwyraźniej nie został poinformowany o całej sprawie i wiedziało o tym tylko kilka osób z Kościoła. Nawet tacy ludzie jak Freed, który był wojownikiem Kościoła i Balba Galilei, nic o tym nie wiedzieli. Sądzę więc, że historia protoplasty jest dokładna.

……Jednak z powodu tego incydentu ludzie związani z Kościołem usunęli się z tego miasta i w rezultacie upadłe anioły wykorzystały swoją szansę aby tu wkroczyć……

……Jednak z pewnością to okrutna historia, która sprawia, że czujesz się przygnębiony. Miłość pomiędzy diablicą i człowiekiem…… z pewnością pomyślisz, że powinni na to pozwolić, ale jestem w pełni świadom, że świat wysokoklasowych diabłów jest czymś, co przekracza moją wyobraźnię. Zwłaszcza w Zaświatach sprzed zawarcia pokoju. ……Z perspektywy szlachty, która przywiązuje dużą wagę do swojej dumy oraz więzów krwi, ten incydent musiał być negatywnym zjawiskiem, które chcieli usunąć.

……Ta historia z pewnością może rozzłościć…… jednak we mnie kłębi się dodatkowe uczucie. ……Gdyby to się nie wydarzyło, Rias nie przybyła by do miasta i nie spotkałbym Asi. W ostateczności spotkaliśmy się, ale gdyby ten incydent nie miał miejsca…… ……Z pewnością wywołuje to u mnie mieszane uczucia.

– …………

Asia też wyglądała, jakby miała mieszane uczucia. Może...... Nie, jestem pewien, że myśli tak samo jak ja. Tragedia tego szermierza i dziewczyny z Domu Belial jest bolesna i nawet ja chcę złożyć skargę Domowi Belial i Kościołowi, że dopuścili do czegoś takiego. Jednak zabawne dni które wspólnie przeżyliśmy były możliwe dzięki temu incydentowi……

Raj zwany miastem Kuou, w którym wszyscy mieszkacie, powstał z wielu ofiar.

……Ten gość powiedział właśnie coś takiego, zanim uciekł.

Po wysłuchaniu całej historii, ojciec Rias, obecna głowa Rodziny Gremory, przyłożył cicho dłoń do brody.

– ……Pierwszy raz o tym słyszę. W ogóle nie miałem pojęcia, że coś takiego wydarzyło się na terytorium mojej córki…… Z pewnością ponosimy za to winę, że zostawiliśmy ten teren w rękach Domu Bael dopóki nie przeszedł na własność mojej córki, ale musimy utrzymać to miejsce razem, nawet jeśli tylko tytularnie. Zdecydowanie powinienem poznać tę historię.

To zupełnie tak, jakby był niezadowolony.

– Przepraszam za zakręty historii i przekazanie terenu księżniczce Rias. Jednak coś takiego po prostu miało miejsce. Gdybyśmy szybko nie znaleźli kogoś, komu moglibyśmy go przekazać, to wyglądałoby to podejrzanie – kontynuował protoplasta Rodu Bael.

Ojciec Rias zamknął oczy.

– I utalentowana młoda dziewczyna byłaby idealna…… prawda? Moja córka jest siostrą Maou Lucyfera. W jej żyłach płynie też krew Domu Bael. Więc założyliście, że jest warta tego, aby dla niej wymazać historię tego, co tu się wydarzyło?

Protoplasta Rodu Bael uśmiechnął się płytko.

– Nawet jeśli prawda wypłynie na wierzch, tak jak teraz, to będzie łatwo wymazać przeszłość dzięki osiągnięciom utalentowanej młodzieży. Tak w każdym razie myśleliśmy, ale młodzież była tak utalentowana, że teren zmienił się w terytorium pokoju Trzech Potęg. To osiągnięcie wystarczy, aby zapomnieć o przeszłości.

……Na poczekaniu jego zamiary były nawet w porządku. Nie, idealnie to ukartowano. Nawet teraz Rias wciąż osiąga wspaniałe wyniki. Stała się tak sławna, że jest uważana za jedną z wielkich Czterech Nowicjuszy. Źle o tym mówić, ale nawet jeśli ta historia trafi do publicznej wiadomości, to nie wystarczy aby zniszczyć to, co osiągnęła. Ten teren stał się specjalnym miejscem, na którym współpracują Trzy Potęgi. Nawet jeśli incydent z przeszłości zostanie ujawniony, to nie zdziwię się, jeśli ludzie powiedzą sobie „było, minęło”.

Jednak Rias potrząsnęła głową.

– Pominę milczeniem fakt, że ukrywano przede mną prawdę, skoro miało to podłoże polityczne. Jednak dlaczego....... – powiedziała.

Rias próbowała kontynuować, hamując swoją złość na tyle, na ile była w stanie. Jednak protoplasta Rodu Bael odezwał się, mówiąc to, co chciała powiedzieć Rias:

– Dlaczego zafałszowaliśmy prawdę? Dlaczego nie powiedzieliśmy prawdy? Dlaczego posunęliśmy się nawet tak daleko, że kłamaliśmy Lordowi Gremory...... O to chcesz zapytać?

Rias zamknęła usta i była najwyraźniej niezadowolona że powiedział to, o co sama chciała zapytać.

– Powiedziałem prawdę Sirzechsowi-san. Jeśli sam ci nie powiedział, to musi to być objaw „miłości”, którą cię darzy. Nie będziesz w stanie temu zaprzeczyć. Nie chciał opowiadać swojej ukochanej siostrze o złych rzeczach i sprawiać jej problemów. Nie sądzisz? Przeproszę za kłopotanie go pomiędzy wolą Rodu Bael i miłością do siostry. Wolałbym go pochwalić za dobry wybór, który sprostał oczekiwaniom obu stron – powiedział niedbale protoplasta Domu Bael.

Możliwe że te słowa dolały oliwy do ognia, gdyż Rias wzmocniła ton swojego głosu:

– Ale…… Ale teraz prawda wyszła na jaw i ten teren znalazł się na celowniku terrorystów! Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej…… to bylibyśmy w stanie się na to przygotować. Może nawet zapobieglibyśmy ofiarom zarówno po stronie Kościoła, jak i Zaświatów……

Kiedy protoplasta Domu Bael to usłyszał, roześmiał się wesoło.

– Ha ha ha ha, ach ci młodzi. Podobnie jak nasz Sairaorg i syn poprzedniego Lucyfera-sama, Rizevim-bocchan. Działacie tak jak ludzie.

Nagle przeniósł wzrok na mnie.

– Sekiryuutei-dono.

– T-tak.

Odezwał się do mnie tak niespodziewanie.

– Co powiesz na to, aby w przyszłości zostać Maou? – zapytał uśmiechając się szeroko.

—!

……Nie wiedziałem jak odpowiedzieć na te niespodziewane słowa.

– Z twoją popularnością będzie ciekawie, jeśli zostaniesz Maou – kontynuował.

– K-ktoś taki jak ja nie ma szans na zostanie Maou……

Moim wyobrażeniem Maou jest Sirzechs-sama. Stanie się kimś takim jak on.....

– Możesz nim zostać. To stanowisko, w które nawet nasz Sairaorg może celować – powiedział mi protoplasta wprost.

„Nawet” nasz Sairaorg, huh.

– ……Sairaorg-san jest dziedzicem głowy rodu, prawda? – zapytałem.

Protoplasta pokiwał głową.

– Tak, obecnie Sairaorg jest następcą. Jest utalentowany i nawet ludzie z naszego terytorium go kochają. Planuję uczynić jego młodszego brata dziedzicem. Kiedy Sairaorg zostanie głową rodu, musimy zrobić z niego Maou, albo zapewnić mu pozycję, która przyjdzie po tym, jak damy mu kilka dokonań – powiedział nam wszystkim wprost. – Zarówno teraz, jak i w przeszłości, tym który był spadkobiercą rodziny Wielkiego Króla Baela był ktoś, kto władał Mocą Zniszczenia.

……Miejsce następnej głowy rodu, które Sairaorg-san osiągnął za pomocą swojej siły. Więc to tylko „tymczasowe”……! Mówi że tym kto otrzyma ten tytuł będzie ktoś, kto włada Mocą Zniszczenia.

Przypomniała mi się rozmowa z Sairaorgiem-san, mężczyzną który za pomocą samych pięści walczył ze mną ze wszystkich sił. Był tym, który walczył ze Smokami Zła, aby chronić Akademię Auros i marzenia dzieci. Nawet jeśli brakuje mu demonicznych mocy, to rekompensuje mu to jego wola walki……!

– ……Nie wiem dlaczego, ale to brzmi jakby Wielki Król był lepszy od Maou – powiedziałem niechętnym tonem.

– Ise – ostrzegła mnie Rias.

Protoplasta po prostu się uśmiechnął.

– W porządku, księżniczko Rias. Przecież tak jest.

……Więc nawet temu nie zaprzeczył.

– Tym który wspierał diabły Zaświatów po tym, jak zginęli poprzedni Maou-sama, nie był klan Maou, a Dom Wielkiego Króla. Maou nie jest niczym więcej jak „symbolem”.

Powiedział nawet, że Maou jest „symbolem”. Dla diabłów którzy żyją od czasów starożytnych, obecni Maou są dziećmi.

– Oczywiście zwykły „symbol” nie ma wartości. Potrzebujemy diabła silnego i charyzmatycznego. Pod tym względem Sirzechs i Ajuka byli idealni. Objęli swoją pozycję dobrze to rozumiejąc. Wiedzą nawet, jak utrzymywać odpowiednie relacje z frakcją Wielkiego Króla. Nawet z naszego punktu widzenia są idealnym wzorem do naśladowania Maou.

Było coś co czułem, kiedy protoplasta Rodu Bael mówi bez wahania. Starożytne diabły, które są stare, mają tendencję aby nie dbać o życie i wydają się być pozbawieni emocji. Tak mi przynajmniej powiedziano. Rizevim sam nam powiedział, że zachowywał się jak robot, dopóki Euclid nie pchnął go do czynu. Skoro żył tak długo, to życie nie ma dla niego dużej wartości.

Jednak nie jest to reguła. Na przykład Mefistofeles, który przewodzi magom. Nawet obecny tu protoplasta Domu Bael nie wygląda na „pustego”. Jest pełen ambicji. ……Diabły mogą robić wiele rzeczy i mają wiele do zrobienia, sprawiają wrażenie że wciąż są aktywne, nawet jeśli mają już swoje lata.

Kiedy nad tym rozmyślałem, protoplasta roześmiał się cicho i kontynuował:

– Słyszałem że Rizevim-bocchan i zaginiony syn Lucyferiuszy powiedzieli wam o tym. Być tymi złymi. ……Fufufufu, rzeczywiście są młodzi.

Po tym jak na nas popatrzył, odezwał się ponownie, patrząc takim samym silnym wzrokiem, jak Sairaorg-san:

– Zwracam się do was, którzy staniecie się rdzeniem młodego pokolenia. Miano prawdziwych diabłów przynależy potomkom wyskokolasowych diabłów już od czasów starożytnych. Pozostali są „sługami”, a nie prawdziwymi diabłami. „Plebejusze” i „wskrzeszone diabły”. Bycie złym czy nie, zmienia perspektywę ludzi i innych frakcji. Nie widzę potrzeby bycia złym. Dbanie o utrzymanie na wieczność szlacheckiego społeczeństwa, oto czym powinien być „diabeł”.

……To z pewnością brzmi jak słowa należące do mężczyzny stojącego na czele Domu Wielkiego Króla, dla którego liczą się stare nauki. Rozumiem. Więc diabły to tylko szlachta czystej krwi. Czyli zaprzecza temu, że istniejemy my i normalne diabły, które mieszkają w Zaświatach. Ale faktem jest, że diabły nie muszą być złe…… to coś, z czym się zgadzam.

……Jest jeszcze coś, co rozumiem.

Kiedy protoplasta Rodu Bael mówi, jego twarz przypomina mi Sairaorga-san. Daje mi to boleśnie znać, że jest przodkiem Sairaorga-san. Nawet jeśli myślą w inny sposób, to pochodzą z tej samej rodziny. ……Nie, nie tylko Sairaorga-san. Przypomina nawet kogoś bliższego.....

Protoplasta wstał po tym, jak odetchnął.

– ……Hmm, wygląda na to że ulegam wpływowi młodych, skoro rozmawiam z nimi o moich myślach, a to nie przystoi w moim wieku. Przepraszam. Planowałem porozmawiać tylko o sytuacji w Kuou…… Wygląda na to, że zmusiłem was do wsłuchania przemowy starego człowieka.

Protoplasta uśmiechnął się gorzko.

– Co do tego incydentu, który spowodował straty we Frakcji Bael. Normalnie wolelibyśmy wysłać kogoś od nas, ale tym razem powinienem to zostawić D×D. Wygląda na to, że ktoś obserwuje, w jaki sposób zareagujemy. Sądzimy że nieuważne działanie będzie złym wyjściem – powiedział.

……Z pewnością powziął dodatkowe środki ostrożności.

– ……Przepraszam że milczałem na temat tego miasta. Będę już szedł – powiedział.

– Zekrum-sama, pozwól że cię odprowadzę – zaproponował ojciec Rias, jednak ten odmówił.

Kiedy protoplasta przechodził obok nas, Rias odezwała się do niego:

– Ja…… kocham obecnego tu Hyoudou Isseia.

—!

Poczułem że moje serce zabiło…… niespodziewane wyznanie od Rias. Rias…… Rias……!

Powiedziała to bez obaw, mimo iż wysłuchała takiej historii od kogoś, kto znajduje się w hierarchii wyżej od niej……!

Protoplasta uśmiechnął się.

– Tak, w porządku. Nie będę się teraz sprzeciwiał romansowi międzygatunkowemu.

Tym razem spojrzał na mnie.

Dobrze, też krzyknę że kocham Rias! Byłem pełen animuszu, ale.....

– Hyoudou Isseiu-kun, najwyraźniej też mi chcesz coś powiedzieć. Jednak powstrzymajmy się już przed mówieniem czegoś więcej.

Położył mi dłoń na ramieniu.

– Musisz się stać wysokoklasowym diabłem. Po tym nigdy nie będzie za późno na rozmowę. Jeśli uda ci się awansować, to przyjedź do mojego zamku razem z księżniczką Rias. Poczęstuję cię szarlotką zrobioną ze specjalnych jabłek z terytorium Rodziny Bael. Do tego nie nienawidzę ciebie czy Sairaorga bardziej, niż obecnej głowy naszego rodu. Zamiast tego czuję, że obydwaj macie się dobrze. Jestem jednak starym diabłem i nie będę teraz dokonywał zmian – powiedział, po czym dodał coś jeszcze zanim wyszedł. – Zdecydowanie powinieneś odzyskać Agreas. Tym bardziej, jeśli planujesz zostać wysokoklasowym diabłem

……Po tym jak wyszedł, w pokoju zapanowała nieopisana atmosfera. ……Nawet jeśli powiedział że jest starym diabłem, to wciąż jest żwawy, jak jakiś młodziak. Nawet jeśli żyjesz od tysięcy lat, to wciąż możesz błyszczeć i się nie nudzić, o ile masz coś co możesz wziąć na swoje barki i masz cel, który chcesz zrealizować, huh.

Normalnie bym się uskarżał, ale to zupełnie tak, jakbym został odepchnięty przez siłę protoplasty Rodu Bael.

– Więc to był protoplasta Domu Bael. Wydaje się świetnie wyglądać…… ale wciąż jest pompatyczny, nawet jeśli temu zaprzecza huh. Jest też inny niż diabły z Frakcji Starych Maou. ……Najważniejsza szycha frakcji Wielkiego Króla huh.

Wygląda na to, że Xenovia też o czymś myślała.

– ……Był straszny i wydzielał ciśnienie. Ale wyglądał lepiej niż szlachta wampirów.

Wygląda na to że Gaspet też coś wyczuł. Jestem pewien że musiał ich porównać z czystej krwi wampirami, które żyją w jego ojczyźnie.

– Jestem pewien że są rzeczy których nie możesz mi powiedzieć, ale twoje uczucia najwyraźniej do niego dotarły – powiedział mi ojciec Rias, który stał obok mnie. Miał taki ton jakby rozmawiał z własnym synem. – Zapamiętaj to dobrze, Ise-kun. Ten mężczyzna stoi na czele frakcji Wielkiego Króla. Można powiedzieć że jego polityczne wpływy są większe niż ma Sirzechs. W końcu czuwał nad Zaświatami od kiedy tylko istnieją diabły. Lata które przeżył są zupełnie inne niż w naszym przypadku. Jeśli Czterej Wielcy Maou, tacy jak Sirzechs i pozostali, są światłem diabłów, to mężczyzna, nazywany Zekrum Bael-sama jest cieniem diabłów.

……Mężczyzna stojący na szczycie frakcji Wielkiego Króla. I wygląda na to, że ma większe wpływy niż Sirzechs-sama.

– ……To co rozpoczęła frakcja Wielkiego Króla, powinno zostać zakończone przez kogoś, kto dziedziczy ich krew. Sądzę że dlatego wybrano mnie na dziedziczkę tego terytorium – mruknęła Rias.

Nagle zaświtało mi w głowie. Och, już rozumiem, dlaczego uznałem, że twarz i wygląd protoplasty Domu Bael przypomina mi nie tylko Sairaorga-san, ale także kogoś mi bliskiego.

Ten ktoś jest w końcu także przodkiem Rias......

Część 3[edit]

Po tym jak wysłuchaliśmy historii od protoplasty Rodu Bael, przedyskutowaliśmy z ojcem Rias przyszłość miasta Kuou. Tym co musimy zrobić w pierwszej kolejności, to zażegnać zagrożenie które na nas spadło. Doszliśmy do wniosku, że kiedy to wszystko się skończy, możemy spróbować naprawić przeszłość.

Dom Belial nie mógł tego ujawnić do publicznej wiadomości, mimo iż znał całą prawdę (chociaż wygląda na to, że wie o tym tylko głowa rodu i ludzie z jego otoczenia. Reszcie powiedziano po prostu, że Cleria popełniła przestępstwo). Tata Rias zamierza negocjować z Domem Belial, aby wyjaśnić całą sytuację. Wygląda też na to, że Dom Wielkiego Króla Baela nie powstrzymał go przed tym. Skoro protoplasta ich rodu przybył do Domu Gremory z własnej woli, obecna głowa rodziny, która mu służy, nie może interweniować.

Cóż, ten gość, Yaegaki Masaomi, pewnie tak łatwo nie spasuje. Skoro atakuje ludzi powiązanych z Rodem Bael, to nie możemy wykluczyć opcji, że jego celem stanie się Rias. Musimy więc być w gotowości.

Wróciliśmy do miasta Kuou po tym, jak opuściliśmy zamek Gremorych. Opowiedzieliśmy wszystkim, włączenie z Azazelem-sensei, co usłyszeliśmy od protoplasty Domu Bael. Sensei też wyglądał na zakłopotanego, ale powiedział jeną rzecz:

– ……Też czuję że powinni bardziej zaufać Rias i podzielić się z nią tą historią…… ale przed traktatem pokojowym tego typu rzeczy działy się w kółko.

Nie powiedział za wiele, ale myślę że sam wiele doświadczył.

– Nie wiń Sirzechsa, Rias. Ma miękkie serce. Możesz też powiedzieć, że jest dla ciebie za bardzo braterski. Jednak ze względu na jego wzajemne relacje z frakcją Wielkiego Króla, to miasto jest jedynym terytorium, które mógł ci powierzyć. Mimo wszystko to dobre miejsce. Jest tu Akademia Kuou i inne miejsca. Myślę że Sirzechs wsparł cię na tyle, na ile mógł – powiedział też do Rias.

– Wiem. Miło mi się tutaj mieszka i bez żadnych niewygód. ……Ponownie zauważyłam też, że Onii-sama mnie kocha, nawet jeśli w przeszłości miała miejsce zbrodnia, a on nie mógł mi powiedzieć o tym prawdy…… To nie mam o co winić mojego brata – powiedziała Rias.

Obecna Akademia Kuou musiała zostać przygotowana dla Rias przez Sirzechsa-sama. Aby mogła uczyć się w spokoju i bez żadnych kłopotów.......

Następnego dnia przenieśliśmy się do Pierwszego Nieba, do którego został zabrany tata Iriny. Jednym z powodów był fakt, że był kluczową postacią tego incydentu. Chciał nam także coś przekazać.

Medyczna placówka Pierwszego Nieba była połączeniem nowoczesności oraz niezwykłości. To miejsce jest mieszaniną kultur, zupełnie jak Zaświaty, skoro są tu takie rzeczy jak elektronika oraz latające łóżka.

Skierowano nas do pokoju taty Iriny. Mimo iż napaść miała miejsce wczoraj, to wygląda na to, że działanie jadu dość mocno osłabło. Wygląda lepiej, a te czarne plamy z jego ciała nieco ustąpiły. Poczułem ulgę, bo leczenie przynosi efekty.

Opowiedzieliśmy mu co usłyszeliśmy w Zaświatach. Przez cały czas siedział cicho i słuchał.

– ……Przekonywaliśmy Yaegakiego-kuna do samego końca. Nasz ówczesny sposób rozumowania…… nie, nawet teraz myślimy że romans pomiędzy diabłem a kimś, kto podąża za naukami Boga jest czymś niewybaczalnym. Nawet jeśli pochodziła z dobrej rodziny, to wciąż była diablicą z Domu Belial…… Tak więc sprawiliśmy, że cały ten ród stał się naszymi wrogami. Sęk w tym że jego obecną głową jest nie kto inny tylko…… – powiedział w końcu unosząc się na łóżku.

– Diehauser Belial, mistrz Królewskich Gier. Mówi się, że pod względem siły może rywalizować z Maou – przerwała mu Rias.

Tata Iriny skinął głową.

– ……Gdyby nasze przekonywania się nie powiodły, Cesarz Belial mógłby się pojawić osobiście. Gdyby się to wydarzyło, nie skończyłoby się na zwykłej kłótni. ……Jednak najwidoczniej diabły myślały podobnie. Tak więc zgłosili się do nas przedstawiciele Domu Bael.

Powinniśmy współpracować. Też chcemy załatwić to po cichu.

Dla diabłów też było to kłopotliwe i nie chcieli zaczynać wojny. Tak więc przedstawiciele Kościoła, tata Iriny i jego towarzysze, zawarli potajemnie chwilowy sojusz z frakcją Bael. Ich protoplasta też nam o tym opowiedział.

W efekcie „rebelianci” zostali potajemnie spacyfikowani bez żadnego rozgłosu.

– ……Irina-chan, ręce taty są bardzo brudne. Tak bardzo, że nie mogę się nazwać godnym ojcem dla ciebie, skoro jesteś aniołem…… ……Wybacz że trzymałem to w sekrecie. Przenieśliśmy się do Anglii z powodu mojej niekompetencji. Gdybym się spisał lepiej, nie musiałabyś się rozstawać z Iseiem-kun…… Naprawdę przepraszam – powiedział tata Iriny ze smutnym wyrazem twarzy.

Irina pokręciła głową, kiedy ojciec ją przepraszał.

– ……Proszę, przestań tato. Też jestem…… wojowniczką. Potrafię zrozumieć, że nie miałeś wtedy dużego wyboru…… ……Ty też cierpiałeś, prawda tato? Nie musisz więc przepraszać…… Ochronię cię. Nawet jeśli w przeszłości zgrzeszyłeś, to wciąż cię będę chronić. Ponieważ jesteś moją rodziną.

– …………Irina.

Tata Iriny zakrył oczy dłońmi, gdy usłyszał słowa swojej córki. Xenovia, która jest wojowniczką z tego samego środowiska co Irina, miała zamknięte oczy.

…… Nawet mi Rias powiedziała, abym się „nie mieszał” do spraw Kościoła, kiedy po raz pierwszy spotkałem Asię.

– Ten incydent z przeszłości…… nawet jeśli każda strona miała swoje powody, to wciąż była to smutna tragedia. Jednak tak długo jak korzysta z siły Qlippothu i sieje terror, nie możemy mu dać spokoju. Powstrzymamy go. Jeśli tego nie zrobimy, to tragedia i smutek tylko się powiększą – powiedziała Rias do taty Iriny.

W odpowiedzi pokiwaliśmy głowami na silną determinację Rias.

Słysząc to tata Iriny otarł swoje łzy i zwrócił się do córki:

– Muszę ci coś powiedzieć, mój aniołku. Tatuś nie przybył tu tylko z powodu Świątecznego Projektu. Przyjechałem tu, bo chcę ci coś dać.

Mówiąc to tata Iriny wziął dużą walizkę, która stała obok jego łóżka. Kazał Irinie, aby ją otworzyła. W środku był........

– To jest......

Irina wyjęła zawartość. Był to…… pojedynczy miecz, który wydzielał spokojną, świętą aurę.

– Posiadaczem Durandala był paladyn Roland. Olivier był jego druhem i najlepszym przyjacielem, a to jest jego miecz, Hauteclaire – powiedział tata Iriny.

Święty miecz Hauteclaire!

Oręż który był własnością najlepszego przyjaciela posiadacza Durandala! Z jakiegoś powodu czuję, że Xenovię i Irinę łączy jakiś rodzaj przeznaczenia!

– Powiedziano że może go dotknąć tylko ktoś, kto ma czyste serce. Jego zdolnością jest oczyszczenie tego, kogo nim tniesz. Z tego powodu uznano, że Irina-chan nadaje się do tego najlepiej. Oczywiście twoje zdolności zostały wzmocnione, od kiedy stałaś się aniołem. Naukowcy uznali również, że aktywował się dlatego, ponieważ od dawna jesteś partnerką Xenovi, która posiada Durandala – kontynuował tata Iriny.

Kiedy Irina i Xenovia to usłyszały, spojrzały na siebie. Skoro Irina może dotykać tego miecza, to oznacza to że osiągnęła czynnik umożliwiający jej władanie nim.

– ……Irina, proszę, zatrzymaj Yaegakiego-kuna za pomocą tego miecza – powiedział tata Iriny.

Po otrzymaniu miecza Irina skinęła głową, mając determinację w oczach.

– Tato…… dziękuję ci! Powstrzymam tę osobę!

Tata Iriny nareszcie się uśmiechnął.

Po chwili rozmowy z nim wszyscy wyszliśmy z pokoju, skoro go zobaczyliśmy i poinformowaliśmy o naszych odkryciach.

– ……Przepraszam, ale czy Ise-kun może zostać? Jest coś, o czym chcę z nim pomówić – powiedział do mnie tata Iriny.

Po tym jak to powiedział, spojrzałem na Rias, aby uzyskać jej zgodę i zostałem w pokoju.

Zostaliśmy tylko we dwójkę. Po chwili ciszy tata Iriny odezwał się do mnie:

– ……Ise-kun, Irina-chan nie będzie w stanie żyć jak normalna dziewczyna, od kiedy stała się aniołem. Co więcej, jest Asem Michała. Nie będzie się już mogła stać normalną dziewczyną.

……Irina nie ujawnia nam tego, ale bycie Asem Michała-san jest niesamowitą rzeczą. To może być dużym obciążeniem dla Iriny, która ma dopiero siedemnaście lat.

Tata Iriny uśmiechną się po tym, jak opowiedział o twardej rzeczywistości.

– Jednak pozwolono jej na wyjątek. Mogła zachowywać się jak dziewczyna tylko przed tobą – dodał.

Tata Iriny wziął mnie za rękę i zaczął błagać:

– Ise-kun, błagam cię, zaopiekuj się Iriną. Ta dziewczyna…… dorastała wśród nauk Koscioła…… od kiedy była mała. Jest wiele rzeczy, o których nie wie jako dziewczyna. Chcę abyś dał jej to odczuć. Jeśli będziecie to wy dwoje, to wierzę, że będziecie się dobrze dogadywać, przekraczając ideologię i wasze pozycje.

– Wujku……

Z oczu ojca Iriny ciekły nieprzerwane strumienie łez.

– ……Dlaczego nie mogłem powiedzieć czegoś równie prostego do Yaegakiego-kuna oraz niej…… Nawet jeśli było to wbrew naszym naukom…… Dlaczego nie mogłem…… nic zrobić……

Ująłem jego dłoń i przemówiłem:

– Wujku, ja…… Kimkolwiek jest Irina, to wciąż myślę o niej jako o mojej cennej przyjaciółce z dzieciństwa…… i jako o ważnej dziewczynie. Wciąż się więc będę śmiał razem z nią.

Z oczu ojca Iriny ciekły nieprzeliczone łzy.

– ……Dziękuję ci…… Dziękuję ci……

Tak, nawet jeśli jestem diabłem, a Irina aniołem, to zdecydowanie wciąż się będę śmiał razem z nią.


– Ise-kun, mogę cię prosić na sekundę?

Kiedy wyszedłem z pokoju w którym odpoczywałem, zaczepiła mnie Irina.

Dach wysokiego budynku. Można stąd zobaczyć panoramę Pierwszego Nieba. Naprawdę, nawet jeśli to miejsce jest pierwszą linią obrony Niebios, to jest tu wiele budynków, tak jak w ludzkich miastach oraz Zaświatach. Unoszą się nawet w powietrzu. Skoro mam na głowie sztuczną aureolę, to zastanawiam się, czy mógłbym się stać aniołem. Cóż, nie pasowałoby to do kogoś tak zboczonego jak ja.

– Hej, Ise-kun, pamiętasz o czym z tobą ostatnio rozmawiałam? O tym że lepiej rozumiem się z Rias-san – zapytała Irina, kiedy oparłem się o poręcz.

– Tak, zaczęłyście się ze sobą dogadywać dzięki rozmowie o moim dzieciństwie, prawda?

– Od kiedy wróciłam do tego miasta, nawiązałam dobre stosunki nie tylko z Rias i Xenovią, która była moją dawną towarzyszką, ale byłam się też w stanie zaprzyjaźnić z Asią-san, Akeno-san, Koneko-chan, Kibą-kun, Gasperem-kun, Rossweisse-san, Ravel-san, Kiryuu-san i całą resztą szkoły. Tak, zaprzyjaźniłam się nawet z Boskim Smokiem, Ophis-san.

Zgadza się, Irina szybko otworzyła się na najróżniejszych ludzi. Potrafiła nawet rozmawiać beztrosko z tym niedostępnym Arturem, z drużyny Valiego. Sądzę że to także niezwykły rodzaj talentu.

– Wiem. Z pewnością potrafisz się dogadywać z najróżniejszymi ludźmi, Irina. Nawet ja chciałbym się od ciebie tego nauczyć.

Jej twarz przybrała ponury wyraz.

– ……Wiesz, szczerze powiedziawszy moją głowę zawsze nachodzą zmartwienia typu „Czy będę się w stanie dogadać z tą osobą?”. Ale jestem w końcu Asem Michała-sama. Muszę się zmierzyć z każdym, kim by ten ktoś nie był. Ja…… muszę okazać miłosierdzie Michała-sama na tyle, na ile to możliwe.

Ucieleśnienie Asa Michała-san, huh.

– ……Jest jednak coś, o co muszę zapytać. Gdybym pozostała wtedy w tym mieście razem z Xenovią, to czy stałabym się diabłem…… i byłbym inna niż teraz. Zaczęłam się zastanawiać, czy dzięki temu znacznie lepiej bym się dogadywała z członkami Klubu Okultystycznego.

……Taka przyszłość mogła mieć miejsce.

– Ise-kun jest diabłem a ja anielicą. Do niedawna byliśmy ludźmi, ale teraz jesteśmy inni.

Ja byłem człowiekiem do kwietnia, a Irina do lata.

……Ona i ja to dwa różne gatunki istot, huh. Myślę że Irina jest zaniepokojona tragedią, która miała w tym mieście. Wmieszane w to były dwa różne gatunki istot...... Mogła to porównać z obecną sytuacją, gdyż ona jest aniołem, a ja diabłem.

– Tak, ale nawet jeśli jesteś anielicą, to nie dbam o to, gdyż nie zmienia to faktu, że jesteś moją przyjaciółką z dzieciństwa i szkolną koleżanką – powiedziałem Irinie wprost.

Kiedy dowiedziałem się o tym incydencie, chciałem jej to powiedzieć bez względu na wszystko......

– Pomiędzy tobą i mną nie ma niczego zakazanego. Nie, nawet jeśli to zakazane, to wciąż jesteś moją przyjaciółką z dzieciństwa. Jeśli będziesz w niebezpieczeństwie, to zdecydowanie cię ocalę.

Kiedy Irina to usłyszała spiekła buraka i ucieszyła się. Nagle jednak zasmuciła się.

– ……Jeśli zarówno ja i Rias-san byłybyśmy w niebezpieczeństwie, to którą z nas być ocalił? – zapytała.

– Obydwie. Dlatego tak bardzo chcę się stać silniejszy – odpowiedziałem natychmiast.

Oczywiście, ocaliłbym zarówno Rias, jak i Irinę. Pewnie że tak. Obydwie są dla mnie bardzo ważne..... To nieistotne, że ja jestem diabłem, a ona anielicą.

Głos Iriny zaczął drżeć.

– ……To nie w porządku wobec mnie. ……Zapytałam, ponieważ wciąż chcę się z tobą bawić, nawet jeśli wiedziałam że to powiesz. Ale…… teraz naprawdę chcę to usłyszeć……!

Płacze…… Bez słowa przytuliłem Irinę.

– Odpowiem na to, o co zapytałaś wcześniej. Nasze relacje nie zmieniłyby się, niezależnie od tego, czy stałabyś się wtedy diabłem, czy jeśli jesteś teraz aniołem. Będę po twojej stronie, niezależnie od tego, co się wydarzy.

Irina zaczęła płakać jeszcze mocniej. Przytuliła się jeszcze bardziej i zaczęła mówić drżącym głosem:

– ……Jesteś niesprawiedliwy, Ise-kun. Jeśli będziesz mówił coś takiego…… Nie będę mogła wytrzymać…… ……Nie będę cię mogła opuścić……!

– Więc zostań. Znów się będziemy śmiać razem.

– ……Tak. ……Tak!

To chyba w porządku, że diabeł i anielica zostaną ze sobą na zawsze.

Żyjemy w epoce, kiedy tego typu rzeczy są możliwe........

Część 4[edit]

Podczas gdy Rias, Akeno-san i Irina zostawiły nas, aby porozmawiać z Griseldą-san, która przybyła ze świata ludzi, reszta Klubu Okultystycznego odpoczywała sobie na otwartej przestrzeni, w Pierwszym Niebie, w miejscu podobnym do parku.

Asia eksperymentowała, czy może przyzwać cztery nowe smoki, z którymi zawarła pakt.

– A więc dobrze, Anzelmie-san, Cyrylu-san, Grzegorzu-san i Symeonie-san. Proszę, zachowujcie się jak należy, kiedy jesteście w Niebie. Wygląda na to, że anioły chcą was wszystkich sprawdzić jak najszybciej, więc róbcie co wam każą. Powiedzieli że nie zrobią wam nic strasznego, więc nie macie się o co martwić – powiedziała Asia do czterech czarnych smoków.

[……Zrozumiałem.]

[Przyjąłem.]

[Dobrze……]

[Ta.]

Pojawiło się kilka aniołów, wyglądających na naukowców, którzy zaczęli badać smoki przyzwane przez Asię. Wyglądali na nieco przestraszonych.

– ……Wciąż potrafi kontrolować Smoki Zła, nawet jeśli zostały wyprodukowane masowo – powiedziała Xenovia zdumionym tonem.

Tak, kulinarne popisy Fafnira zmieniły serca czterech Smoków Zła!

Smoki Zła, które płakały i biły brawo podczas pokazu Fafnira, zbliżyły się do Asi po bitwie o Akademię Auros. Zdumiewające było to, że wszystkie złe zamiary całkowicie z nich wyparowały. Co ciekawe, było to zdumiewające nawet dla Azazela-sensei.

……Asia może poskramiać nawet Smoki Zła. ……Zupełnie jakby stało się coś niesamowitego. Wystarczy popatrzeć na to, jakim spokojnym wzrokiem patrzą na Asię……! Ugłaskała Smoki Zła uśmiechem Świętej Dziewicy. Tak przy okazji, wygląda na to, że nadała im imiona świętych. Imiona świętych dla Smoków Zła. To oznaka szacunku, czy wprost przeciwnie……

– ……Z tego co słyszałam, imię Asi-senpai szybko się rozeszło w świecie smoków. Jako dziewczyny, która zawarła pakt z Fafnirem – powiedziała Koneko-chan.

Naprawdę? Smoki słyną z tego że nie mieszają się do świata. Czyż to niesamowite, że coś ściągnęło na siebie ich uwagę……?

– Z tego co słyszałem od Azazela-sensei, sława Asi-san rozprzestrzenia się wśród smoków dzięki temu, że oswaja Smoki Zła. To dlatego, że w przeszłości tylko niegodziwi i źli bogowie byli w stanie nad nimi zapanować – kontynuował Kiba.

……Mówisz że Asia zyskała boską moc!? Przekroczyła więc moje przewidywania i wkroczyła do tej sfery……?

– Obecnie Rizevim zachowuje się niczym niegodziwy i zły bóg…… Oznacza to, że mimo wszystko talent Asi-san, jako poskromicielki smoków jest wyjątkowy – dodała Rossweisse-san.

Wygląda na to, że jej imię zapisze się w historii jako legendarnej poskromicielki smoków…… Nie, myślę że już robi coś niesamowitego.

Azazel-sensei też poprosił Asię o pomoc podczas badań nad masowo produkowanymi Smokami Zła.

……Cóż, Rossweisse-san, która chwali Asię, też jest niesamowita. Jej esej na temat 666, który napisała w przeszłości, jest obecnie badany. Najwyraźniej zajmuje się obecnie zaklęciem pieczętującym wraz z Grigori. Jesli dalej będzie się to ciągnęło, to może się stać ważnym atutem, więc Sensei powiedział, że dzięki temu możemy uzyskać przewagę nad Qlippoth. ……Oczywiście nie wiadomo czy to zadziała, jeśli pieczęcie zostaną złamane. Tak więc badania będą kluczowe.

– ……Zazdroszczę ci, Asiu – powiedziała Xenovia.

Xenovia spojrzała na Smoki Zła zazdrosnym wzrokiem. Asia zarumieniła się.

– T-to nic takiego…… Co powiesz na to, aby uczyć się razem ze mną zaklęć umożliwiających zawarcie paktu ze smokami, Xenovia-san?

– Nie, nie o to mi chodziło. Asia jest kochana przez wszystkich. Też chciałabym umieć ściągać na siebie miłość wszystkich ludzi.

– Jesteś powabniejsza ode mnie, Xenovia-san! – powiedziała Asia.

Xenovia uśmiechnęła się, kiedy to usłyszała.

– Dziękuję ci, ale nie sądzę że będę w stanie wygrać wybory, które rozpoczną się na początku przyszłego roku, jeśli nie będę nad sobą więcej pracowała.

Tak, wybory zaczną się na początku roku! Tyle się dzieje, że zapomniałem o szkolnych sprawach.

– Przypomniałem sobie że obecna członkini Samorządu Uczniowskiego też startuje w wyborach. ……Sadzę że Saji zgłosił się na wiceprzewodniczącego. Powiedział że woli wspierać przewodniczącego jako jego zastępca, niż sam nim zostać – powiedziałem Xenovi.

Sądzę że jest idealny, aby kogoś wspierać. Myślę że to oznacza, że zdaje sobie sprawę, iż ta pozycja pozwoli mu wydobyć swoją prawdziwą siłę.

– Zdaje mi się że tą osobą jest Goniec, Hanakai Momo-san. Wygląda na to że uzyska silne wsparcie od uczniów dzięki swoim stałym poglądom i osiągnięciom we wspieraniu Samorządu Uczniowskiego z cienia – Dodała Irina.

Nie wyróżnia się szczególnie, ale zawsze stoi u boku Kaichou i obserwuje działania Samorządu. Wygląda na to, że podczas wyborów będzie rywalką Xenovi.

– Oprócz niej w wyborach startuje też kilku zwykłych uczniów. Rywali będzie sporo – powiedziała Xenovia.

Kiedy to mówiła, w jej oczach płonął ogień!

– ……Jak będzie funkcjonował samorząd, jeśli wygra ktoś, kto nie jest diabłem? Zwłaszcza chodzi o naszą tożsamość. …..Na wszelki wypadek powiemy tej osobie prawdę? – zapytała Irina, najwyraźniej zaciekawiona tym faktem.

– Najwyraźniej Rias-buchou i Sona-kaichou mają to na uwadze. Cóż, jeśli o to chodzi, to wygląda na to że nadchodzące wybory będą ciekawe – odparł Kiba.

Podobnie jak Kiba, też wypatruję tych wyborów. Oczywiście chcę aby to Xenovia wygrała. To z pewnością sprawia że nie mogę się doczekać tego, kto zostanie następcą samorządu, któremu przewodzi Sona-kaichou!

Asia wskoczyła w ramiona Xenovi.

– Też ci pomogę, Xenovia-san!

Irina też objęła Xenovię ramieniem!

– Ja również! Z pewnością doprowadzę do twojego zwycięstwa! Przede wszystkim porozmawiajmy o szczegółach programu wyborczego oraz o broszurach, które będziemy wręczać jeszcze przed nowym rokiem!

Xenovia wzruszyła się, kiedy to usłyszała.

– Chlip…..Z pewnością mam dobre przyjaciółki! To tak pocieszające, że aż doprowadza mnie to do łez!

– Xenovia-san!

– Xenovia!

– Tak, Asiu, Irino!

– Amen!(x3)

Wow, Kościelne Trio modli się do Nieba!

Kiba uśmiechnął się.

– Myślę że też je będziemy dopingować. Jako przyjaciele z klubu i parostwa – powiedział.

– Z pewnością – zgodziła się Koneko-chan.

– Hej, Kiba, Koneko-chan. Co z waszymi paktami z magami? – zapytałem, ponieważ mnie to zaciekawiło.

Zawarłem pakt z Le Fay, ale co z pozostałymi? Słyszałem że są takie rzeczy jak tymczasowe pakty, ale jak to jest? Ostatnio byłem tak zajęty, że nie miałem czasu zapytać, więc pytam się teraz.

– Zawarłem tymczasowy pakt – odparł Kiba.

– ……Ja też. Podobnie zrobiła Akeno-san. Buchou, Asia-senpai, Xenovia-senpai, Gyaa-kun i Rossweisse-san nie podjęli jeszcze decyzji – powiedziała Koneko-chan.

Ach, więc Kiba i Koneko-chan zawarli tymczasowy pakt huh. Wiedziałem o pakcie Akeno-san, ale pozostali wciąż nie podjęli decyzji, huh.

– Więc jacy są wasi magowie? – zapytałem z ciekawością.

– Mój jest chłopakiem. Mimo iż wygląda na ucznia podstawówki, to przeskoczył kilka klas. Jest dość młody, ale bardzo zdolny.

– ……Ja trafiłam na czarodziejkę, która jest moją rówieśniczką. Jest dość towarzyska.

Mag Kiby to facet! Wybierz dziewczynę! Do tego uczeń podstawówki…… A Koneko-chan zawarła pakt z towarzyską czarodziejką. Skoro jest w tym samym wieku co ona, to czyni ją to pierwszoroczniaczką. Jestem jej ciekaw…… Tak przy okazji, Akeno-san powiedziała, że zawarła pakt z cichą dziewczyną.

Tak, następnym razem naprawdę chcę porozmawiać ze wszystkimi o naszych magach. Ale skoro moją magiczką jest Le Fay, która jest utalentowaną dziewczyną, to wygląda na to że osiągnie swoje cele nawet bez mojej pomocy, co sprawia że źle się czuję. Gdyby tu była Ravel to rozzłościłaby się na mnie, jeślibym to powiedział. Obecnie przebywa jednak w świecie ludzi i czeka tam na nas.

……Kiedy spojrzałem na zegarek i pomyślałem sobie że Rias i reszta dziewczyn się spóźniają, coś się wydarzyło.

—! Niebo gwałtownie się zatrzęsło!

Trzęsienie ziemi!? Tak pomyślałem na początku, ale to miejsce znajduje się wysoko nad ziemią, więc to nie mogło być trzęsienie ziemi! Pozostałym też się to wydało podejrzane, więc rozglądaliśmy się dookoła! Nawet anioły, które przyglądały się Smokom Zła, lub po prostu przechodziły obok, wyglądały na zdumione! Skoro Niebo się trzęsie, to oznacza to, że wydarzyło się coś, czego nawet anioły się nie spodziewają!

Na niebie pojawiły się anielskie symbole, które informowały o tym, co się właśnie wydarzyło!

– Co się dzieje!?

Anioł ze służby bezpieczeństwa biegł w naszą stronę z zszokowanym wyrazem twarzy.

– ……Smok Zła, Qlippoth nas atakuje……!

Zatrzęśliśmy się ze strachu, kiedy to usłyszeliśmy..........


Żywot 3: D×D także robi wypad do Niebios![edit]

Część 1[edit]

My, D×D, zebraliśmy się w pokoju dowodzenia ulokowanym w Pierwszym Niebie. Rias, Akeno-san, Irina, siostra Griselda i Dzielni Święci, którzy byli tu obecni, zebrali się dookoła stołu.

Na jego środku znajdował się holograficzny obraz, który przedstawiał sytuację panującą na każdym z poziomów.

……Smoki Zła naprawdę rozrabiają w Niebie! Pierwszy, drugi i trzeci poziom są właśnie atakowane przez wroga, który toczy zaciekłą walkę z żołnierzami aniołów.

– Wygląda na to że wróg zaatakował z Trzeciego Nieba, które jest miejscem spoczynku dusz! – powiedział jeden z Dzielnych Świętych.

Na wizji ukazało się wspaniałe miasto wśród chmur! Wiem że Trzecie Niebo jest bardzo dużym miejscem, ale wróg dostał się tu za pomocą latającej wyspy z Zaświatów! Stada Smoków Zła zaatakowały z Agreas! To naprawdę stało się ich gniazdem!

Na wizji ukazali się także silni wrogowie, z którymi walczyliśmy już wcześniej!

– ……Laddon, Walburga i nawet Crom Cruach!

Tymi którzy ukazali się na wizji byli Laddon i Walburga, czarownica używająca Świętego Krzyża. Obydwoje byli obiektem ataku aniołów! Rozrabiają w Niebie jak tylko się im podoba!

Crom Cruach jako jedyny unikał ataków aniołów i sam nie przykładał się do walki. ……Walczył po prostu tak, jakby odwalał swoją robotę i nie interesował się tym, co się wokół niego dzieje.

– Jak u diabła Qlippoth dostał się do Nieba……? Nie da się tu wejść tak łatwo, jak do Zaświatów, prawda? – wyraziłem moją opinię przyglądając się wizji.

Czy ilość dróg, którymi można się dostać do Nieba, nie jest ograniczona? Słyszałem że nie ma ich tyle, co w przypadku Zaświatów.

Wyraziłem moje wątpliwości, a w rogu stołu pojawiła się znajoma twarz.

[Najwidoczniej dostali się tu z Królestwa Zmarłych.]

To Azazel-sensei, który obecnie znajduje się w świecie ludzi!

– Jak wygląda sytuacja, Azazelu? – zapytała Rias.

[Nie za dobrze. Tutaj wejście do Nieba też zostało zamknięte, więc nie możemy wysłać posiłków.]

Było tak jak powiedział Sensei, brama łącząca świat ludzi i Niebo została zamknięta! Nie możemy jej otworzyć z tej strony, a teraz także i z drugiej.

[Więc nie znacie powodu, dla którego to robią?]

Siostra Griselda pokręciła przecząco głową, słysząc pytanie Senseia.

– Nie. Obecnie Serafini próbują znaleźć powód, ale bardziej koncentrują się na tym, aby ochronić Siódme Niebo…… Także wszystkie windy w Niebie przestały działać.

Z powodu tej nagłej sytuacji rząd Nieba wzmacnia ochronną barierę Siódmego Nieba, najwyższego poziomu z „systemem”. Jednakże to będzie nasza klęska, jeśli dostaną się na to piętro. Oczywiście zarówno Boskie Dary jak i źródło nauk Nieba może runąć. Jeśli się to wydarzy……! To nie chcę sobie nawet wyobrażać następstw!

– Sensei! Przez Królestwo Zmarłych masz na myśli…… – zapytałem.

[Jeśli chcesz się dostać do Nieba, to możesz to zrobić na kilka sposobów. Możesz tam wejść przez główną bramę, tak jak w waszym przypadku, albo po śmierci, o ile słuchasz nauk Kościoła. Jest jeszcze inny sposób......]

Kiedy siostra Griselda to usłyszała, domyśliła się czegoś.

– Otchłań[2] i Czyściec! – powiedziała.

Sensei przytaknął.

[Tak, są inne niż Niebo i Piekło, do których wierni trafiają po śmierci. Otchłań i Czyściec zostały przygotowane dla ludzi zmarłych w specjalnych okolicznościach. ……To tylko moja hipoteza, ale jest szansa że ten drań Hades, który jest bogiem Królestwa Zmarłych, wiedział już wcześniej jak dostać się do Nieba z Czyśćca i Otchłani.]

Nagle pojawił się anioł z wiadomością!

– Brama łącząca Trzecie Niebo z Czyśćcem została zniszczona! – oznajmił.

Więc hipoteza Senseia się sprawdziła!

……Cholera, więc ten szkieletor maczał w tym palce……! Czyli ten bóg współpracuje z Qlippothem? To możliwe! Nienawidzi zarówno diabłów, jak i upadłych aniołów! Nie przepada zapewne i za Niebiosami, które należą do innej frakcji! Nawet jeśli przywódcą Qlippothu jest syn byłego Lucyfera, to wygląda na to, że pomaga terrorystom, aby nam zaszkodzić!

– ……Otrzymaliśmy wiadomość że Apophis, jeden z legendarnych Smoków Zła, który najwidoczniej został wskrzeszony przez Świętego Graala, zstąpił do Królestwa Zmarłych – powiedziała siostra Griselda.

Rias przyłożyła dłoń do brody.

– Według legend Apophis jest jednym ze smoków, które są mocno związane z Królestwem Zmarłych i Piekłem. Nie będzie niczym niezwykłym, jeśli zstąpi do Królestwa Zmarłych…… ale zastanawiam się, czy Hades współpracuje z nimi za darmo. Zrobił wiele złego, a Onii-sama i Azazel ostrzegli go, że „następnego razu już nie będzie”……

Swoim pomaganiem Frakcji Bohaterów Hades rozwścieczył Sirzechsa-sama i Azazela-sensei. Słyszałem że Michał-san też był zły. Myślę że to dowiedzie jego bezmyślności, jeśli znów będzie tak lekko szerzył chaos.

Nagle Sensei przemówił:

[……Według nowych informacji, które wycisnęliśmy z Euclida, są legendarne Smoki Zła, które zostały wskrzeszone, mimo iż zabiegi Rizevima nie działały. Tymi smokami są Crom Cruach, Aži Dahāka i Apophis. Wszystkie one są potworami. Powiedział…… że zawarły umowę z Rizevimem.]

– ……Umowę?

[Tak, Rias. Powiedział im „Uwolnię was, jeśli spełnicie moje warunki”. Nie byłem w stanie poznać szczegółów tej umowy, ale przypomina ona „zawarcie paktu z boskimi istotami, niezależnie od posiadanej przez nie siły”. Nie wiem jak to jest z pozostałą dwójką, ale Apophis zawarł pakt z Hadesem. Sądzę że poprzez Apophisa, Rizevim otrzymał od Hadesa wejście do Nieba.]

…………To niewybaczalne……!

– W-więc jak!? Czyli Qlippoth zrobił wymówkę w stylu „Apophis i pozostali zostali uwolnieni” lub „uciekli na własną rękę”, przez co mogli z własnej woli zawrzeć pakt z kim tylko chcieli!? A Hades wykpił się wymówką, że zawarł pakt ze Smokiem Zła który odszedł z Qlippothu!? To głupie i tanie wymówki! To wszystko strasznie popieprzone! – wrzasnąłem.

Sensei zmrużył oczy, widząc moją wściekłość.

[……Wiem. To wkurzające, ale nie czas aby to rozstrzygać. Myślimy o tym jak otworzyć bramę do Nieba od naszej strony. Chcę więc abyście też spróbowali to zrobić u siebie.]

Dzielni Święci przytaknęli i wyszli.

– Jakie są ich zamiary……? – zapytała Xenovia mrużąc oczy.

– Próbują dostać się do „systemu”, który znajduje się na najwyższym piętrze? – zapytała Asia.

Sensei pokręcił głową..

[Tak łatwo się tam nie dostaną. Normalnie nikt poza Serafinami nie może tam postawić stopy. Jeśli wejdzie tam ktoś poza nimi, to zostanie przeniesiony do innego miejsca. Możesz nawet powiedzieć, że to boskie dzieło, skoro ta teleportacja ma taką moc. Pomimo tego wciąż nie wiemy, co zamierzają zrobić. To normalne że Michał i pozostali wzmocnią ochronę najwyższego piętra.]

– To brzmi jakbyś miał o tym jakieś pojęcie – powiedziałem.

Kiedy Sensei to usłyszał, wzruszył ramionami.

[Cóż, wszedłem tam kiedyś bez pozwolenia Boga i zostałem przeniesiony do jakiegoś odległego miejsca w świecie ludzi. Chciałem się tylko troszeczkę przyjrzeć systemowi Boskich Darów, jednak Bóg był strasznie skąpy……]

– Więc celem Qlippothu jest Szóste Niebo, gdzie znajduje się kwatera główna Nieba? – zapytałem.

Sensei jednak zaprzeczył.

[……A po co mieliby to robić? Aby zabić Serafinów? Cóż, to byłoby dla nich znakomite osiągnięcie, ale z takiej walki zarówno Rizevim jak i Smoki Zła nie wyszłyby bez szwanku.]

– Więc mają konkretny poziom, na który chcą napaść?

[Tak, jak silni by nie byli, to jest ograniczona ilość pięter, które mogą zaatakować ze swoim obecnym poziomem mocy. ……To może być Trzecie Niebo, Czwarte, albo może nawet Drugie, gdzie przytrzymywani są ludzie związani z wieżą Babel…..]

– A co z Piątym Niebem, na którym poprzednio znajdowała się wasza siedziba? Czy nie znajdują się tam teraz instytuty badawcze?

[Myślisz więc że chcą skraść karty Dzielnych Świętych? Cóż, to nie tak, że ich to nie interesuje. Jednak obecnie badania naukowe w tym miejscu powinny być skończone.]

Sensei zadał pytanie siostrze Griseldzie:

[……Griselda, jak wygląda sytuacja z drzewem życia w Trzecim Niebie, oraz drzewem poznania z Czwartego Nieba?]

– ……Obydwa drzewa są na swoich miejscach, ale obecnie nie mają owoców. Od kiedy nasz Pana zmarł, przestaliśmy je pielęgnować.

Sensei zaczął się nad czymś zastanawiać, kiedy to usłyszał.

– ……Sensei? – zapytałem.

Sensei zaczął jednak mówić do samego siebie.

[Qlippoth jest przeciwieństwem drzewa życia. Tak w każdym razie nazywają samych siebie. Nie będzie niczym dziwnym, jeśli będą go chcieli zdobyć. Dzięki temu owocowi rozpieczętowanie 666 pójdzie sprawniej…… Jest też możliwość, że to będzie ich karta przetargowa w negocjacjach z bogami z pozostałych frakcji, które mają złe zamiary……]

Kiedy wciąż nie znaliśmy motywów naszych wrogów, na stole pojawiła się nowa wizja.

Ten mężczyzna z Trawosieczem wszedł na teren Piątego Nieba, gdzie znajdowały się laboratoria!

Siostra Griselda spojrzała ostrym wzrokiem, kiedy to zobaczyła.

– …………Niedobrze. Obecnie szef Shidou udał się do Piątego Nieba, na ostatni etap leczenia, mającego usunąć truciznę z jego ciała!

[——!?]

Wszyscy byli wstrząśnięci, kiedy usłyszeli to szokujące wyznanie!

– ……Tata! – wrzasnęła Irina, kiedy zobaczyła tę wizję.

Tak, jest źle! Wróg przybył po ojca Iriny! W tym wypadku gość o imieniu Yaegaki z pewnością.......

– Ruszajmy! Nie możemy stać w miejscu i nic nie robić! Jesteśmy drużyną antyterrorystyczną, D×D! Będziemy współdziałać z aniołami i pokonamy Smoki Zła po tym, jak się tam dostaniemy! – powiedziała Rias, po czym zwróciła się do Iriny. – Irina, ruszaj do Piątego Nieba! Oczyścimy ci drogę!

Irina zakryła dłonią usta, po tym jak Rias dodała jej otuchy i skinęła głową.

– Tak! Jestem Asem Michała-sama! Pokonam Smoki Zła i uratuję tatę!

Dobrze! Nie wiem czym są nasi wrogowie, ale nasze cele są jasne! Ocalimy ojca Iriny, kiedy pokonamy atakujących nas wrogów!

[Też wam wyślę posiłki, kiedy już brama do Nieba zostanie otwarta! Bądźcie twardzi]

Wszyscy odpowiedzieliśmy Senseiowi mówiąc „W porzadku!”!

Bitwa w obronie Nieba właśnie się rozpoczęła!

Część 2[edit]

Aby dotrzeć do Piątego Nieba, musimy przejść przez bramę na każdym piętrze. Jednak wrogowie którzy wkroczyli do Trzeciego Nieba obsadzili bramy łączące je z Drugim i Czwartym Niebem. Przejęli nawet tylną bramę Czwartego Nieba! Więc to znaczy że musimy z nimi walczyć od Drugiego do Piątego Nieba! Drugie niebo jest blisko Pierwszego, będącego pierwszą linią obrony i znajduje się tu armia aniołów, więc jakoś to będzie. Ale siostra Griselda i pozostali wiedzą, że Qlippoth ma przewagę od Trzeciego do Piątego Nieba. Do Szóstego Nieba, będące główną bazą aniołów, intruzi ciągle nie wkroczyli. Wszystko dzięki tak znakomitym aniołom jak Michał-san i kilku Serafinów, którzy trwają w tym miejscu w gotowości. Słyszałem nawet wiadomość, że jeden z Serafinów ruszył do Piątego Nieba wraz ze swoimi podwładnymi.

Jednak tym razem wrogów jest więcej, niż podczas bitwy w obronie Auros. Skoro brama do świata ludzi została zamknięta, to nie dostaniemy stamtąd posiłków. Musimy więc walczyć ze Smokami Zła za pomocą sił które mamy na miejscu.

Ruszyliśmy od frontowej bramy Drugiego Nieba i przebiegliśmy przez pole bitwy zmierzając w stronę Trzeciego Nieba. Winda która łączy poszczególne piętra była zamknięta. Więc aby się dostać na wyższe piętro musimy się na nie dostać bezpośrednio z jednego na drugie.

Drugie Niebo to miejsce którym zawładnęła ciemność. Służy ono głównie do obserwacji gwiazd, ale słyszałem również, że to więzienie dla aniołów, które dokonały jakichś złych czynów.

Świat pogrążony w niekończącej się ciemności, która sprawia że myślisz, iż to nie jest Niebo. Nie jest tu tak ciemno jak w planetarium, gdzie dociera do ciebie światło gwiazd. Cóż, skoro jesteśmy diabłami, to nasze oczy działają nawet w ciemności!

– Spadaj!

– A masz!

Posuwamy się naprzód, likwidując Smoki Zła! Jesteśmy też świadkami tego, jak Dzielni Święci tworzą formację do walki ze stadami Smoków Zła!

– Zróbmy tot! Dalej Dzielni Święci! Formacja fula!

– Panie!(x5)

Na niebie pojawiły się numery kart, które odpowiedziały na wezwanie i błysnęły! W jednej chwili olbrzymie ilości mocy światła objęły Dzielnych Świętych, a ich silna aura dotarła do nas!

Dzielni Święci, którzy stali się kartami, wskoczyli w stada Smoków Zła i natychmiast starli je w pył! Ich moc nie jest zwykła, mogą pojedynczym atakiem pokonać kilkanaście smoków! Nawet masowo produkowane Smoki Zła mają dość mocy. Atak który może pokonać taką gromadę jest czymś, z czym trzeba się liczyć! Oto cecha Dzielnych Świętych! Ich zdolności znacznie wzrosną, jeśli nada się im role wzorowane na grze w pokera.

– Chodźcie od mnie, te same kolory! Wzmocnimy się i wykończymy ich jednym ciosem! – wrzasnął do swoich towarzyszy Dzielny Święty, który unosił się w powietrzu.

– Czysty błysk!(x5)

Kolejna silna karta przebiła się przez stada Smoków Zła, unicestwiając je bez litości!

Siostra Griselda zatrzymała nas.

– Zostanę tu i będę dowodzić! – powiedziała. Pozdrowiła Dzielnych Świętych i odezwała się do nich. – Uważajcie z ciągłym używaniem silnych kart! Wasza wytrzymałość i moc światła szybko się wyczerpie!

Życzyliśmy siostrze szczęścia i ruszyliśmy przed siebie!

To się wydarzyło, kiedy byliśmy blisko bramy, która prowadziła do Trzeciego Nieba. Z ciemności wyłonił się cień, wydzielający złą aurę, który zastąpił nam drogę.

[Witam, dawno się nie widzieliśmy.]

Przerażający stwór, który przybrał kształt drzewa o wielu gałęziach. Drzewo o kształcie smoka, nie to Smok Zła, Laddon!

Otacza go armia Smoków Zła. Zablokowali nam drogę do bramy!

[Chciałbym się z wami przez chwilę zabawić.]

Laddon mówił to takim głupim tonem…… ale wygląda na to, że jest poważny. Gęsta i mroczna aura otaczająca jego ciało zwiększyła się. Jego czerwone oczy płonęły jak dwa reflektory! Nagle otoczyło nas coś, co przypominało mydlaną bańkę!

To bariera!

To denerwująca rzecz, ponieważ ciągle utrzymuje się na miejscu, choćbyśmy nie wiem ile razy ją niszczyli! W ostatniej bitwie przysporzyła mi masę kłopotów! Tym razem uwięziła nie tylko mnie, ale i moich towarzyszy!

– Ku!

– Ależ to wkurzające!

Kiba i Xenovia niszczyli barierę swoimi mieczami, ale ta natychmiast się naprawiała, przez co nie mogliśmy uciec! Wygląda na to, że będzie równie uciążliwie co wcześniej! Tym razem mamy ze sobą Kibę, będącego typem technicznym i Rias, zabijającą jednym ciosem! Wątpię abyśmy nie mogli się przez to przebić, ale obecnie to walka z czasem! Jeśli zmarnujemy na tego gościa zbyt wiele czasu, to tata Iriny........

Irina musiała pomyśleć coś podobnego, bo wrzeszczała, wymachując mieczem, który dostała od swojego ojca.

– Stoisz mi na drodze! Jeśli się nie pośpieszę, to tata........!

Jednak bariera Laddona ciągle się odtwarzała, niezależnie od tego, ile razy byśmy jej nie niszczyli! To nie ma końca.

– Musimy więc to wszystko zniszczyć razem z nim.

Dłoń Rias zaświeciła się tajemniczo! Planuje użyć swojej Zgaszonej Gwiazdy! To zdecydowanie unicestwi Laddona i to wraz z jego barierą. Jednak nie ma szansy, aby on jej na to pozwolił!

[Nie zrobisz tego.]

Oczy Laddona błysnęły tajemniczo i otoczył dłonie Rias barierą! Moc Zniszczenia od razu zniknęła! Ten gość jest doprawdy naturalnym wrogiem typu władającego mocą! Od razu cię zapieczętuje!

Nie ma się co powstrzymywać!

To się stało, kiedy miałem już przyzwać szkarłatną zbroję......

Pomiędzy nami i Ladonem błysnęło pojedyncze światło!

W tej samej chwili otaczająca nas bariera zniknęła i już nie wróciła!

Wszyscy spojrzeliśmy przed siebie. Zobaczyłem włócznię, wydzielającą świętą moc.

– Jak zwykle koncentrujemy się na mocy, prawda Sekiryuuteiu i Grupo Gremory?

——!

Zszokowało nas pojawienie się tego człowieka. Pojedynczy młody człowiek, ubrany w chiński strój, wyciągnął z ziemi włócznię, która wydzielała świętą moc. Stanął przed Ladonem, opierając drzewce na ramieniu.

Laddon zmrużył oczy.

[Więc do tego już doszło. Święta Włócznia……]

Tak, przed nami pojawiła się Święta Włócznia! Jeden z Longinusów, Pierwotny Longinus! W poprzedniej bitwie, o Akademię Auros, też pojawiła się znikąd!

Jednak tym razem jej właściciel pokazał swoje oblicze!

– Cao Cao! – wykrzyczałem jego imię.

Tym który pojawił się przed nami był były przywódca Frakcji Bohaterów, Cao Cao! Po tym jak z nami przegrał, został zesłany do Królestwa Zmarłych. Słyszałem że udało mu się jednak stamtąd wydostać i został awangardą Indry.

– ……Dlaczego tu jesteś!? – wrzasnąłem.

Cao Cao miał opaskę na oku które zniszczyłem. Uśmiechnął się do mnie w kpiący sposób.

– Pomyślałem że dołączę do łowów na Smoki Zła. Przybyłem tu tak jak oni, przez wrota prowadzące do Czyśćca.

……Mówicie mi, że znalazł ścieżkę łączącą Niebo z Czyśćcem, kiedy był w Królestwie Zmarłych?

Cao Cao zakręcił swoją włócznią młyńca i wycelował ją w Laddona.

Smok parsknął śmiechem.

[……Więc w końcu pojawił się człowiek słynący z tego, że chce zostać posiadaczem najsilniejszego Longinusa.]

– Zajmę się tym Smokiem Zła. Jednakże, Sekiryuuteiu, jesteś bohaterem, prawda? Powinieneś więc pokonać przywódcę złoczyńców tak, jak pokonałeś mnie – powiedział Cao Cao.

Następnie wskazał włócznią bramę.

– Ruszajcie.

Kiedy Laddon to zobaczył wybuchnął śmiechem.

[Och jejku jejku…… żeby posiadacz Świętej Włóczni wziął na siebie taką rolę.]

……Zgadzam się z tym. Nie jestem Laddonem, ale nigdy bym nie pomyślał, że powie coś takiego!

– Ise, Asia, Xenovia! Ruszajcie naprzód wraz z Iriną! Zajmiemy się nim! – rozkazała Rias.

– Dokładnie. Ktoś kto zmarł, powrócił do świata żywych i stanął do walki pojawiając się znikąd. To z pewnością jest dla mnie przyjemną niespodzianką – powiedział Cao Cao.

…………

……Cholera. Sądzę że ci dwaj są nawet do siebie podobni! Z pewnością jeśli ten gość, Rias i pozostali połączą razem siły, to będą w stanie zająć się Laddonem i Smokami Zła!

Spojrzałem na Asię, Xenovię i Irinę. Wszystkie trzy skinęły głowami……

– ……Nie daruję ci, jeśli dasz się pokonać po tak efektywnym wejściu – powiedziałem do Cao Cao..

Ten strzelił tylko strumieniem światła w stronę stada Smoków Zła, uśmiechając się przy tym. Zaraz potem stado smoków zniknęło w olbrzymiej eksplozji! ……Ta włócznia jak zwykle ma niewyobrażalny potencjał!

– Powodem mojej porażki była moja własna słabość, gdyż nie szedłem moją ścieżką jako człowiek. Nie potrzebuję oka Meduzy i Przełamania Chaosu. Potrzebuję po prostu mojej włóczni oraz dumy bohatera i człowieka. Obiecałem sobie, że już nigdy nie stracę czujności w walce ze smokiem – powiedział Cao Cao uśmiechając się odważnie i kręcąc młyńca swoją włócznią.

……To z pewnością straszne. Wygrałem z nim właśnie dzięki temu, że za bardzo polegał na nieswoich mocach. Groza którą od niego wyczuwam jest jeszcze większa niż przedtem.

– Rias i wy wszyscy! Zostawiam wam więc resztę! – powiedziałem do wszystkich, ruszając przed siebie wraz z Asią Xenovią i Iriną!

Kiedy przechodziłem obok Cao Cao, powiedział coś, co mogłem usłyszeć tylko ja:

– Tak, to "ludzie" zawsze byli tymi, którzy pokonywali niezwykłe istoty.


Fałszywy bohater[edit]

Chwilę później, gdy Ise-kun, Asia, Xenovia i Irina przebiegli przez bramę, ja, Kiba, wraz z pomocą pozostałych osób, rozpocząłem walkę z dużą ilością Smoków Zła. Za moimi plecami stoją Rias-buchou, Akeno-san, Koneko-chan, Gasper, Rossweisse-sensei oraz posiadacz Świętej Włóczni, Cao Cao.

Cao Cao i Ladon rozpoczęli walkę. Posiadacz Świętej Włóczni uwolnił w stronę Ladona falę świętej energii. Nawet wysokoklasowy diabeł nie przeżyłby takiego ataku, jednak zanim trafił w Landona, coś go zatrzymało i wyeliminowało. Wygląda na to, że ciało smoka jest chronione przez jakiś rodzaj bariery. W tym przypadku było to bardzo kłopotliwe. Pomimo iż Ladon zrobił tylko nieznaczny ruch, to był w stanie zablokować atak Świetej Włóczni, pokazując, że chroniąca go bariera jest bardzo potężna. Nagle smok wybuchnął śmiechem.

[Nigdy bym nawet nie pomyślał, że spotkam posiadacza Świętej Włóczni… Wygląda na to, że naprawdę miałem farta z tym wskrzeszeniem. Dzięki temu mogę teraz zobaczyć coś legendarnego]

Cao Cao wzruszył ramionami.

– Tak, naprawdę fajnie. Umrzesz po raz drugi, więc powinieneś mieć wspaniałą ceremonię pożegnalną.

Ten gość jest taki jak zawsze. Ladon uśmiechnął się w niepokojący sposób.

[Cóż, pozwól więc że pokażę ci coś interesującego.]

Nagle stopa Ladona utworzyła magiczny krąg. To Smocza Brama! Czyżby zamierzał sprowadzić tutaj więcej smoków?! Brama zaczęła emanować ciemnozielonym światłem! Na ten widok Rossweisse-sensei wrzasnęła z zaskoczeniem:

– Ten smok jest niesamowity!

Ta aura wszystkich nas oszołomiła. Racja, gdy zielone światło zaczęło się rozpraszać, ujrzeliśmy olbrzymiego smoka okrytego czarną łuską.

[RRROOAARRR!!!]

Nawet powietrze zatrzęsło się od jego ryku. Z magicznego kręgu wyszedł Grendel.

Nie był jednak sam! Były aż trzy smoki! Są aż trzy Grendele?! Wszyscy byliśmy zszokowani widokiem tych Smoków Zła! Nie spodziewaliśmy się nawet tej trójki! Ladon przemówił z przekąsem:

[I jak? Używali Grendela jako wzorca. Wprawdzie nad tymi tutaj wciąż trzeba jeszcze popracować, ale wyglądają całkiem nieźle, prawda?]

…A więc to takie buty. Ich technologia osiągnęła już taki poziom, że byli w stanie stworzyć kilka Grendeli?! Jednakże widzimy że ta trójka nie ma świadomości oryginału. Nie można od nich nic wyczuć, nie licząc Ladona, który stoi za ich plecami.

… Ponieważ naszymi przeciwnikami były cztery legendarne Smoki Zła, wszyscy mogliśmy się tylko zatrzymać i wpatrywać w nich, wstrzymując przy tym oddech. Tylko jeden człowiek uśmiechał się w wyzywający sposób. Był to Cao Cao.

– Rias Gremory, ciało tego gościa okrywa jakaś nietypowa bariera, a do tego są jeszcze trzy Grendele – powiedział.

Miał rację. Zrozumieliśmy że nawet nasz najsilniejszy atak nie przebije bariery Ladona. Do tego mieliśmy przeciwko siebie trzech Grendeli, więc sytuacja była dość nieciekawa.

– Wiem że zwykły atak nie przebije tej bariery – powiedziała Buchou.

Kiedy Cao Cao to usłyszał, uśmiechnął się gorzko.

– Jak na kogoś, kogo zwą Księżniczką Zniszczenia, nie jesteś zbyt pewna siebie.

– Dziękuję za komplement. Nie wiem dlaczego, ale wszyscy moi przeciwnicy są legendarnymi istotami, więc nie jestem pewna siebie.

– Zupełnie jakbyś nie była sobą. Jesteś partnerką Hyoudou Isseia, więc powinnaś mieć więcej pewności – powiedział Cao Cao do Buchou lekko oskarżycielskim tonem. – Zrobię lukę w barierze ochronnej tego gościa… Resztę zostawiam tobie.

Buchou wyglądała na zmieszaną. To pewne. Ta sytuacja była dla nas korzystna. Plan naszego ekswroga nie wyglądał dziwnie. Buchou była jednak podejrzliwa.

– …Robisz to aby mi pomóc? A może Indra ma w tym swój interes? Jesteś pewny siebie? A może patrzysz na mnie z góry?

Cao Cao pokręcił głową.

– Nie. Zarówno wtedy jak i teraz darzyłem cię szacunkiem. Nawet jeśli jesteś wrogiem, którego trzeba się obawiać.

Sądząc po wyrazie w jego oku, nie wygląda na to, aby kłamał.

– Jednakże tacy przeciwnicy jak ci tutaj powinni zostać pokonani przez obecnego bohatera, ja… byłem upadłym człowiekiem. Jest za wcześnie na nowe wymówki. Ciesz się, że Święta Włócznia cię wspiera.

Rias-Buchou westchnęła.

– W rzeczy samej nie przepadam za twoim widokiem, ale użycie Świętej Włóczni może być naszą szansą.

Buchou zgodziła się z planem Cao Cao! Posiadacz Świętej Włóczni stanął za mną.

– Kiba, możesz szybko biegać?

– Oczywiście że mogę.

– To dobrze, nawet jeśli jest masowo produkowany, to dalej jest legendarnym Smokiem Zła, Grendelem. Nawet na normalnym poziomie, te płomienie obrócą wszystko w popiół.

Przyzwałem Grama i chwyciłem go w dłoń, kiedy wydzielał mroczną aurę. Cao Cao skierował swój wzrok na mój demoniczny miecz. …Zdecydowanie o czymś myślał. Bądź co bądź, jego posiadaczem był jego partner, Zygfryd. Nie zwróciłem uwagi na jego spojrzenie i stworzyłem święty miecz, który był zamknięty w Gramie. …To metoda kontroli z wcześniej. Mimo iż to nie rozwiązuje kłopotu, to jest lepsze niż nic i sprawdza się przez kilka minut. Jeśli użyję dużej aury, moja energia przepadnie. Jednak to nieuniknione. Byłem tego świadom od początku.

– To interesujące podejście. Ale czy twoja wartość zależy od demonicznego miecza?

– Co masz na myśli?

– To dobrze, nieważne jaka byłaby sytuacja, mógłbyś coś wymyślić. Czy to nie pasuje najlepiej do domostwa Gremory?

Widząc moją technikę zauważył pewnie, że są inne sposoby na używanie Grama. Jego umiejętności były wyższe od moich. Wystarczył jeden rzut oka, aby to potwierdzić. Specjalnie mi tego nie powiedział, co dowodzi tylko, że mnie testował. Jakby nigdy nic, oparł z wdziękiem włócznię na swoim ramieniu i przemówił do mnie:

– Członku domostwa Gremory, będę atakował, więc nie pozwól mu uciec, kiedy jest słaby.

– Myślisz że pozwolę mu uciec, kiedy będzie tak narażony? Wydajesz się być o tym przekonany, wiec zamierzasz ujawnić jego słabość?

Po swoich prowokacyjnych działaniach, Ladon wyszczerzył się radośnie.

[Interesujące, ale celowanie w słabości smoka nie jest umiejętnością bohatera.]

W odpowiedzi za jego plecami pojawiło się siedem kul! To Łamacz Ładu Świętej Włóczni. Mimo iż przedtem widziałem to tylko raz, to jest to dość cichy Łamacz Ładu, ale może jednocześnie przerażać ludzi. Siedem kul unosiło się dookoła niego. Każda z nich ma swoją własną zdolność; pamiętam że prawie zostaliśmy przez nie pokonani. Jednak teraz jest naszym sojusznikiem, co sprawia że jednocześnie czuję ulgę, ale i się boję.

Zacisnąłem mocniej palce na rękojeści Grama i odwróciłem się, przyjmując pozę do walki ze Smokami Zła. Akeno-san rozpostarła swoje skrzydła upadłej anielicy, Gasper zmienił się w mroczną bestię, a Koneko-chan użyła senjutsu aby zmienić swoje ciało na bardziej dorosłe. Jedno po drugim, każde z nas było coraz poważniejsze.

Trzech Grendelów zablokowało drogę do Ladona. Ich masywne ciała chroniła pomarańczowa bariera magiczna. Wygląda na to że Ladon wzmocnił siłę ich obronnej bariery. Normalnie Grendel byłby chroniony przez twarde łuski, ale teraz ochrania go dodatkowo bariera obronna. Kiedy staliśmy naprzeciwko Smoków Zła w pełnej gotowości, przypatrywaliśmy się naszym celom. Chwila ciszy.........

Z przodu był Gasper. Z ciemności wyłoniła się bestia która ruszyła w stronę Grendela (A). Po mojej prawej stronie — zaatakował. Chociaż łatwo było tego uniknąć, z wnętrza ciemności bestii wyskoczyła Koneko-chan, która skróciła dystans dzielący ją od Grendela i przywaliła mu w brzuch ciosem przepełnionym senjutsu! Odgłos uderzenia rozniósł się echem po całej okolicy! Ciało Grendela przechyliło się na bok.

– To działa! Ich ciała są o wiele słabsze niż u prawdziwego Grendela! – krzyknęła do nas Koneko-chan.

Nasz duch bojowy został wzmocniony! W rzeczy samej, jeśli walka z Grendelem będzie trwała, to nawet jeśli są tu jego trzy klony, to można je pokonać! Stałem przed Grendelem (B) i zaatakowałem go! W moim ataku było kilka fint! Mimo dużego ciała poruszał się szybko, jak ktoś żywy, ale mój szósty zmysł mówił mi, że jest jak martwy, drewniany kloc! Były na tyle wolny, że nawet moje fałszywe ataki w niego trafiały. Zamachnął się na mnie swoją pięścią, ale poruszałem się tak szybko, że trafił tylko w mój powidok. Dostałem się na jego tyły i uderzyłam demonicznym atakiem! Gram, jest znany z tego, że to najpotężniejszy zabójca smoków wśród demonicznych mieczy! Klon smoka zaryczał z bólu. Przepraszam jednak, że nie będę się powstrzymywał. Smoki Zła, kiedy jesteście moimi przeciwnikami, znajdę każdą waszą słabość! Wbiłem ostrze mojego miecza głęboko w plecy smoka! W tym samym czasie Akeno-san i Rossweisse-san wrzasnęły:

– Akeno-san!

– Rossweisse-san!

Odpowiadając sobie nawzajem, Akeno-san poleciała w górę i zebrała błyskawice na koniuszkach palców, kiedy Rossweisse-san przyzwała magiczny krąg! Wyciągnąłem mój miecz z ciała Grendela i odskoczyłem od niego.

– Dalej, święta błyskawico!

Olbrzymia błyskawica Akeno-san poleciała w stronę klona smoka......

– Błyskawico, spal tego Smoka Zła!

Magiczna błyskawica Rossweisse-san uderzyła w tym samym czasie! Oto wspólny atak demonicznego miecza i błyskawic! Nawet jeśli zostali wzmocnieni przez Świętego Graala, to zabójcza aura Grama ich wykończy. Do tego Akeno-san i Rossweissse-san znów uderzyły razem potężną błyskawicą. Dzięki obrażeniom zadanym przez te błyskawice oraz efekt zabójcy smoków, z ust Grendela pociekły duże ilości krwi. …Jest tak jak powiedziała Koneko-chan. Tych Grendeli łatwo jest pokonać. Nawet z potężną magiczną barierą Ladona, łatwo się będzie z nimi rozprawić.

– Latam!

Bitwa pomiędzy Grendelem (A) i Rias-buchou także trwała. Moc Koneko-chan otoczyła smoka i uwięziła jego kończyny. Mroczna bestia, którą jest Gasper, uderzyła na niego.

<<Zwykły smok jest dla mnie niczym!>>

Pięść Gaspera przywaliła w masywne ciało Grendela. Smok nie mógł się temu przeciwstawić i poleciał w tył. Cios wyglądał na bardzo mocny i smok zwymiotował niebieską krwią. Grendel chciał uniknąć kolejnego ciosu, ale Gasper kontrolował cień wielkiego Smoka Zła, pociągając go w jego stronę i wyprowadzając z niego kolejny cios!

Nie tak dawno temu nie do pomyślenia by było, że będzie pokazywał taką siłę w walce z przeciwnikiem! Powód tej zmiany jest dość prosty. To dlatego bo Gasper, w swojej obecnej postaci, trenował niedawno z Iseiem-kun. Miał na niego wpływ, kiedy trenowali walkę wręcz. W ciągu dziesięciu minut zaprezentował nam rezultaty tego treningu. Używał swoich pięści w ten sam sposób, co Ise-kun. Ise-kun, masz coraz większy wpływ na Gaspera! Gasper tymczasem dalej atakował bez przerwy Smoka Zła, a kiedy padł na ziemię, niszczycielska magia Rias-buchou bez litości go unicestwiła. Mimo iż miał twarde łuski, to nie potrafił się przeciwstawić niszczycielskiej sile jej magii. Zaprezentowano nam już to w zamku wampirów. Teraz pozostali nam już tylko Grendel (C) i Ladon.

– Humph.

Cao Cao poruszał się zupełnie tak, jakby tańczył, unikając w ten sposób zmasowanych ataków. Teraz nadszedł czas na kontratak za pomocą Świętej Włóczni. Wyglądało to zupełnie tak, jakby małe dzieci bawiły się w berka ze Smokiem Zła. Nawet kiedy przeciwnik zionął olbrzymimi ilościami ognia, niewielka ilość światła przeciwdziałała temu. W tym samym czasie siedem kul zaczęło atakować barierę Ladona. Ladon spojrzał w górę, podążając wzrokiem za ruchem kul. Jego czerwone oczy zaczęły przybierać coraz bardziej zniecierpliwiony wyraz.

[…Cholera.]

Ladon był niezadowolony, gdyż kiedy próbował złapać kule w barierę, to te uniemożliwiały mu to za pomocą swoich zdolności. Kula o kształcie włóczni przełamywała barierę, a może była to kula która umożliwiała ucieczkę. Czasami uderzała ona w barierę, co zadawało obrażenia Grendelowi (C). On sam wydawał się być zaniepokojony atakami na barierę i cofnął się. Utworzyło to dużą lukę, przez którą zaatakowaliśmy ja i moi towarzysze. Ladon po prostu nie był w stanie złapać Cao Cao.

– Coś nie tak, Ladon? Nie potrafisz sobie poradzić ze zwykłym człowiekiem? – zakpił Cao Cao.

Ladon mlasnął w odpowiedzi językiem. Cała jego pewność siebie zniknęła. Cao Cao sprawnym ruchem przesunął się obok Grendela (C) i pomknął w stronę Ladona. Wtedy użył swojej Świętej Włóczni aby kontynuować ataki. Był szybki i nie wykonywał żadnego zbędnego ruchu w swoich atakach. Jednak Ladona ciągle chroniła jego bariera. Mimo iż zatrzymywała ataki zadawane Świętą Włócznią, to na krótki czas zniknęła…

[Hehe, jaka szkoda. Nawet jeśli tak szybko atakujesz, to nie jesteś w stanie mnie nawet tknąć.]

Wyraz twarzy Cao Cao się nie zmienił. Atakował ze wszystkich kierunków. Na jego twarzy… zdawał się pojawić mały uśmiech. Nie potrafiłem nie wpatrywać się w Cao Cao; jego walka z Ladonem przeniosła się w powietrze.

– Nie pozwolę ci, abyś im przeszkodził!

Wszyscy otoczyliśmy Smoki Zła. Przestaliśmy obserwować i zaczęliśmy pomagać. Naprawdę są niezawodni. Jako że Grendel (B) ciągle był moim przeciwnikiem, czas było z nim skończyć. Po tym jak oberwał błyskawicą ciągle się cofał. Wydobyłem aurę z Grama, która wciąż w nim tkwiła i użyłem jej do wzmocnienia mocy mojego miecza, przygotowując ostateczny atak! Skupiłem się na kontrolowaniu jego mocy. …Jeśli się rozproszę, to stracę nad nim kontrolę, a wtedy mogłoby to mnie kosztować życie. Jeśli dalej to będę robił, to nie wiem kiedy spotka mnie śmierć. Jeśli mam się poświęcić dla moich przyjaciół, to nie mam nic przeciwko, ale jeszcze dzisiaj się to nie stanie!

Ruszyłem na wroga, wraz z wzmocnioną mocą aury Grama. Akeno-san i Rossweisse-san pędziły po obu moich stronach i atakowały Grendela (B). Błyskawica Akeno-san na krótko go sparaliżowała, a wtedy Rossweisse-san zamroziła jego stopy, całkowicie go unieruchamiając. Teraz moja kolej. Uwolniłem moc Grama prosto na niego! Kiedy już miałem uderzyć Grendela, wyjąłem mój święty demoniczny miecz, który był złączony z Gramem i zamachnąłem się nim! Złowroga aura pokryła cały miecz i zadała mu głęboką ranę. Wtedy przełączyłem się na Kowala Ostrza i przyzwałem armię Smoczych Rycerzy, którzy bez końca atakowali Smoka Zła. Po tym jak potwierdziłem że Smok Zła ciągle jest atakowany, pstryknąłem palcami.

– Wybuchnie od środka.

Aura Grama, która znajdowała się na Grendelu (B), uwolniła olbrzymie ilości energii! Jednak dzięki Smoczym Rycerzom, mroczna aura która była zawarta w Grendelu nie wyciekła. Wtedy aura zabójcy smoków spaliła całe ciało Smoka Zła od środka. Ach, wraz z pękającym odgłosem, z ran zadanych przez Smoczych Rycerzy zaczęła płynąć niebieska krew. To najbardziej efektywna technika przeciwko Smokom Zła. Ponieważ wygląda to brutalnie, nie chcę nadawać jej nazwy... Ale mimo wszystko jest skuteczna. Ciało Grendela (B) pękło i natychmiast zniknęło.

– …Nie spodziewałbym się takiego ataku od ciebie, Kiba – nawet Rossweisse-san się z tym zgodziła.

Ja… nie będę się już więcej wahał, jeśli moimi przeciwnikami będą Smoki Zła, bo w przeciwnym razie moi towarzysze mogą zostać zranieni. To naprawdę brutalna wojna. Ja i Ise-kun złożyliśmy sobie obietnicę. Nie ważne co się stanie, będziemy sobie nawzajem pomagać, a wtedy będziemy mogli wszyscy przeżyć. Aby dotrzymać tej obietnicy, użyję wszelkich możliwych środków, aby wyeliminować moich wrogów. Myślę o tym zawsze, kiedy trafiam na pole bitwy. Jednakże to było już postanowione. Klony Grendela nie są tak silne jak pierwowzór; jego obrona, zwinność i siła są o kilka poziomów niższe niż w przypadku prawdziwego Grendela. Jednakże są silniejsze niż masowo produkowane Smoki Zła. Po pokonaniu Grendela (B), wyglądało na to, że starcie z Grendelem (A) było bliskie końca.

<<OH OH OH OH OH OH OH OH OH OH OH OH OH OH OH OH OH >>

Gasper zaryczał, wgryzając się brutalnie w ramię Grendela (A). Nagle stworzył bestię z ciemności, która wbiła się w ranę. Ugryzienie i atak bestii od środka zrobiły swoje i cielsko zostało rozerwane. Górna część korpusu Grendela (A) została oderwana na skutek ataku Gaspera. Całe ciało Gaspera było przesiąknięte niebieską krwią, ale nie miał nic przeciwko pokonaniu smoka. Cielsko Grendela (A) opadło na ziemią, plując płomieniami.

– Ostateczny cios!

Niszcząca magia Rias-buchou i atak Koneko-chan popędził w stronę Grendela (A)! Obróciło go to w proch.

Grendel (C), który stanął na drodze Cao Cao, został poraniony przez Świętą Włócznię, przez co padł na kolana.

– Poddaj się.

Po wzajemnym porozumieniu, Akeno-san i Rossweisse-san po raz kolejny zaatakowały. Akeno-san stworzyła trzygłowego smoka ze swojej świętej błyskawicy i skierowała ją w stronę Smoka Zła! Rossweisse-san użyła swojej magii, aby go związać liną, przypominającą aurę. Unieruchomiony Grendel (C) został zaatakowany przez trzygłowego smoka zrobionego z błyskawic..... Rozległ się pękający hałas, błysnęło kilka razy i Grendel (C) zniknął w świetle. Klony Grendela zostały pokonane! Chociaż mamy wsparcie Cao Cao, byliśmy w stanie pokonać trzy legendarne Smoki Zła. Stałem się silniejszy.

Starcie pomiędzy Cao Cao i Ladonem zdawało się tkwić w martwym punkcie, gdyż nie byli w stanie zadać sobie nawzajem obrażeń, ale.......

Cao Cao zaczął się uśmiechać.

– Tam jest luka, leć.

Olbrzymie ciało Ladona zaczęło się unosić i nagle poleciało w górę! Sądząc po jego minie, był tym bardzo zaskoczony. To dlatego bo kula została przyłączona do jednej z nóg Ladona. Prawdopodobnie była ukryta pod ziemią, więc kiedy Ladon na nią wszedł, Cao Cao ją aktywował.

[Hmm! Co to ma być!? Kula która sprawia, że inni latają!?]

Racja, ta kula ma zdolność lotu. …Jednak to zaskakujące, że może też sprawić, że to wrogowie mogą latać! Cao Cao parsknął śmiechem.

– Nie mówiłem ci? Celowanie w słabości wroga to zdolność bohatera, to oszukiwanie przeciwników.

Jednakże, mimo iż Ladon został wyrzucony w powietrze, to wciąż miał spokojny wyraz twarzy.

[Cóż, nawet jeśli unoszę się w powietrzu, to moja bariera wciąż jest aktywna!]

Nie, teraz powinno przestać. Nagle dłonie Rias-buchou zaczęły emanować magią.

– Zaatakujmy razem! Ja zacznę.

Zgodnie z rozkazami Buchou, wszyscy zasypaliśmy unoszącego się w powietrzu Ladona naszymi atakami. Użyłem moich Świętych demonicznych mieczy ognia, aby bez przerwy atakować. Jednak naszego przeciwnika ciągle otaczała ochronna bariera, więc nasze ataki były blokowane. Jednakże kilka razy znikała… ale i tak nie mogliśmy go trafić. Ladon wybuchnął śmiechem.

[HAHAHAHAHAHA! To dość bezlitosny atak! Ale, nawet jeśli bariera słabnie, to wciąż nawet mnie nie zadrasnęliście, mimo iż w kółko próbujecie!]

Cao Cao uśmiechnął się chytrze. Nagle wycelował włócznią w dół i strzelił olbrzymią ilością światła! Nie wiem co planuje, ale pod jego stopami pojawiła się duża dziura.

– Nie, tyle wystarczy. Już jesteś martwy.

W jednej chwili Ladon zniknął z nieba. To zupełnie jak natychmiastowa teleportacja! Uciekł? Zacząłem się za nim rozglądać we wszystkich kierunkach! Jego obecność ciągle powinna być do wyczucia! W jednej chwili skoncentrowaliśmy wzrok na jednym miejscu. Racja, ta dziura którą zrobił Cao Cao. Głos Ladona dobiegał z jej dna. Zebraliśmy się wokół niej i spojrzeliśmy w dół.

Smok Zła został tam przeniesiony! Obok Ladona unosiła się kula.

[—!? Teleportacja!? Więc potrafisz przenosić swoich wrogów! Ale dlaczego mnie teleportowałeś?! Moja bariera nie zniknęła......]

W tym samym momencie Cao Cao przyzwał swoją kulę teleportacyjną.

– Kiedy członkowie Domu Gremory zaatakowali cię w powietrzu, przeniosłem w pobliże moją kulę. Pod wpływem tych ataków bariera zniknie i będzie potrzebowała chwili, aby się ponownie zmaterializować. Potwierdziłem to, kiedy cię atakowałem. Nawet jeśli bariera jest nieaktywna tylko przez jedną dziesiątą sekundy, to jest to wystarczająco dużo, abym wysłał przez nią jedną z moich kul. Nawet jeśli chodzi o legendarnego Smoka Zła jak ty, mogę cie przenieść na małą odległość.

…Kiedy my atakowaliśmy jednocześnie, on przeniósł swoją kulę w pobliże bariery… Wtedy, kiedy na moment zniknęła, nie przegapił okazji i przesłał swoją kulę do środka…! Gdyby najpierw zrobił tą dziurę, to wyglądałoby to podejrzanie. Wzniósł więc najpierw swojego wroga w powietrze, aby mógł się przygotować.....

– Dalej, Rias Gremory. Twój wróg jest w tej dziurze. Możesz użyć całej swojej siły, aby go pokonać. Nawet moja Święta Włócznia nie jest w stanie go zabić, ale z twoją mocą to już inna historia – powiedział Cao Cao do Rias-buchou.

Po usłyszeniu propozycji Cao Cao, Buchou zaczęła koncentrować swoją magię. Zaczęła przygotowywać atak, który mógł całkowicie zniszczyć przeciwnika. Z głębi dziury dobiegł nas krzyk Ladona:

[Jedyne co ta dziura może zrobić, to unieruchomić mnie…!]

Dziura jest wystarczająco duża aby powstrzymać Ladona.

– Jestem tylko „słabym” człowiekiem, ale nie jestem jeszcze gotów, aby stać się legendą. Utknąłeś w tej jamie, więc czy będziesz w stanie przetrwać atak niszczycielskiej magii Rias Gremory? – powiedział Cao Cao w stronę dna dziury.

[Humph! Cholera by to! Co za absurd…!]

…Cóż za straszny człowiek. Potrafi kontrolować swoją moc w taki sposób. Był w stanie przewidzieć zachowanie Smoków Zła i jednocześnie kontrolował całą sytuację. …Byliśmy w stanie pokonać takiego przeciwnika… To był tylko fart? Głowa Ladona pojawiła się w środku wielkiej fali szkarłatno-czarnej magii. Nawet w najlepszym przypadku jego bariera nie ma szans z tak potężną magią.

– To koniec Ladon! Przepadnij!

Masywna kula niszczycielskiej magii zstąpiła do otworu.

[Cholera by was, posiadaczu Świętej Włóczni i domostwie Gremory. Cholera by was wszystkich...!]

Takie były ostatnie słowa Smoka Zła.........

Kiedy było już po wszystkim, z Ladona nie pozostało nic więcej niż popioły po tym, jak pochłonęła go moc Buchou.

– Koneko! Użyj szybko swojej magii pieczętującej!

– Tak, Buchou!

Koneko-chan stworzyła magiczny krąg. Wyjęła jeden z klejnotów Czerwonego Cesarskiego Smoka, który dostała od Iseia-kun. Wtedy zapieczętowała wewnątrz niego duszę Ladona. Dzięki jej mocy, a co ważniejsze, klejnotu, dusza Ladona powinna zostać całkowicie zapieczętowana. Po walce ze Smokami Zła, posiadacz Świętej Włóczni westchnął i spojrzał w niebo......

– W rzeczy samej, nie było tak ciekawie jak podczas walki z Valim, czy Isseiem… Chcę doświadczyć bezlitosnej walki bez limitów i przytłaczającej siły.

Widziałem w jego oczach, że są tylko dwa smoki, które uważa za wartościowych przeciwników.

Joker[edit]

Po przejściu przez bramę znalazłem się w Trzecim Niebie. Jako że dopiero co tu przybyłem, nikt mnie nie zauważył. Była tu biała ścieżka, która prowadziła do pojedynczych drzwi. Jeśli pójdę tą drogą, to powinienem być w stanie dotrzeć do „Nieba”, ale nie mam teraz czasu na takie podróże! Muszę pędzić dalej! Kiedy zauważyłem kolejne drzwi, dobiegł mnie czyjś głos:

– Och hohohohoho ♪ Witaj♪ Już tutaj jestem!

Czarownica w stroju gotyckiej lolity!

– Walburga!

Racja, to Walburga Purpurowych Płomieni ! Ale teraz jest w Niebie! Nagle pojawiła się przede mną kolejna postać.

– Crom też tu przyszedł.

Obok Walburgi stał mężczyzna w czarnym garniturze.

– …………

Milczący człowiek którego znałem. To dlatego bo walczyłem z nim w kraju wampirów. Smok Zła, Crom Cruach! Legendarny smok, który walczył pod postacią człowieka! Ten Smok Zła potrafi toczyć wyrównaną walkę ze mną i Valim. Walburga roześmiała się.

– Ahhahahaha ♪ Dzisiaj nasza dwójka będzie twoimi walczyć!

…Przybywając tutaj nie chciałem walczyć z tą dwójką! Nie wygląda jednak na to, aby mnie łatwo przepuścili!

– Jest tylko jedno wyjście.

Xenovia i Irina zajęły pozycje! Też byłem gotowy, ale.......

– Ara Ara, wygląda na to że macie kłopoty – powiedział nagle ktoś żartobliwym tonem.

To Joker Dulio! Latał za pomocą swoich skrzydeł! Och! Spotkać go tutaj! Dulio podleciał do mnie. Walburga uśmiechnęła się, kiedy go zobaczyła.

– Och wow ♪ jesteś Jokerem? Oooch lala, żeby spotkać tak niesamowitą osobę. To nie uganiasz się za Smokami Zła w Trzecim Niebie? – zapytała Wlaburga.

Faktycznie, w Trzecim Niebie nie było żadnych Smoków Zła! W Drugim było ich sporo, ale w trzecim prawie żadnego! Dulio podrapał się w głowę.

– Ach, o to chodzi. Obecnie trwa tam bitwa. Chociaż wielu ich tam już nie zostało.

Dulio wskazał w kierunku, gdzie zebrały się burzowe chmury i strzelały błyskawice. Asia spojrzała w przeciwną stronę. Też zerknąłem w tamtym kierunku. Faktycznie, szalało tam olbrzymie tornado, które pochłaniało jakieś czarne cienie. …Burzowe chmury i tornada były używane do masowych ataków. …Innymi słowy on to wszystko zrobił…! Kiedy walczyłem z tymi Smokami Zła, inne uciekły, ale i tak większość z nich została pokonana przez Boski Dar Dulia…. Ponownie zauważyłem jaki on jest silny! Jako że w Niebie panował kryzys, moc Jokera Dzielnych Świętych jest używana najczęściej. Słysząc to, Walburga zmrużyła oczy. Jego wzrok był szczęśliwy, ale i czujny.

– Ooohlalala, to przekracza moją wyobraźnię.

Joker stanął obok mnie. …Doprawdy, to dość pocieszające. Ponieważ był taki potężny i stał po naszej stronie! Do tego jest naszym przywódcą!

– …To jest Niebo. Spokój musi być zachowany. Nie sądzisz że obecne tu dusze są urocze? Po tym jak przeżyli już swoje na Ziemi, trafili tu aby żyć sobie w spokoju – powiedział Dulio do Walburgi.

Nawet jeśli mówisz żartobliwym tonem, to twój wzrok jest poważny. Przypomniałem sobie to, co mi kiedyś powiedział:

– Powiedz Ise-dono, myślę że religia jest bardzo ważna. Ludzie tacy jak ty czy ja są silni, ale czy reszta nie jest tylko słabymi ludźmi? Dla takich ludzi wierzenie w coś jest niezbędne. Czy wiara w to, że ktoś nad nimi czuwa, nie uszczęśliwia ich?

Dulio spojrzał w górę z poważnym wyrazem twarzy.

– Ale Bóg umarł…

Też zdawał sobie sprawę z tej prawdy.

– Dlatego myślę, że będzie w porządku, jeśli anioły zajmą miejsce Boga – powiedział mi z otwartymi ramionami.

A co z Griseldą?? Kiedy powiedział mi coś takiego, przypomniało mi się, co powiedziała mi o Dulio.

– Dulio jest wojenną sierotą. Jego rodzice zginęli podczas wojny domowej w pewnym kraju. Znajdował się pod opieką Kościoła i to wtedy przebudziła się jego moc. Ponieważ posiadał jeden z najpotężniejszych Boskich Darów, jego życie natychmiast się zmieniło.

Po przebudzeniu swojej mocy, Dulio został usunięty z Kościoła i przeszedł szkolenie w pewnej kościelnej instytucji na żołnierza. Ze względu na swój wyjątkowy talent był szkolony już w tak młodym wieku, mimo iż tego nie chciał.

– W tej instytucji były dzieci z wrodzonymi talentami, ale też takie, które nie miały żadnych. Ponieważ wszyscy byli w tej samej sytuacji… Dulio nazywał wszystkich „braćmi” i „siostrami” oraz kochał ich jak rodzinę – kontynuowała siostra Griselda.

Dzieci w tej instytucji… Większość z nich zginęła, zanim jeszcze dorosła. Dzieci bez talentu straciły życie kiedy próbowały zdobyć moc. Dulio widział to na własne oczy.

Dulio ruszył naprzód. …Jego oczy wyglądały na zasmucone.

– Na tym świecie jest pełno dobrego jedzenia. Jest dużo ludzi którzy chcieliby go spróbować, ale nie mogą.

Dulio… podróżował po świecie, kosztował jedzenia i eksperymentował z nim, więc mógł je odtworzyć w Kościele. Po niezliczonych porażkach w końcu był w stanie znaleźć dania dla tych dzieci z Kościoła, które nie mogły z niego odejść. Więc tak… Więc tak oto dzięki podróżom Dulia dzieci mogły jeść wyborne posiłki.

– Jest wielu ludzi na świecie. Ale te dzieci… po zjedzeniu tego pysznego jedzenia wydawały się być naprawdę szczęśliwe. Tak mi się przynajmniej wydaje – powiedział z uśmiechem na twarzy, chociaż smutnym.

– Głównym powodem dla którego został Jokerem… było dotarcie do dusz dzieci w Niebie. Jako wskrzeszony anioł mógł się tam dostać. Hyoudou Isseiu, te dzieci… – kontynuowała siostra Griselda, podczas gdy z jej oczu ciekły łzy. – Dulio, jako najsilniejszy w Kościele i jeden z najmilszych młodziaków.... To dziecko jest zbyt miłe.

Dulio rozpostarł swoje skrzydła i stanął naprzeciwko Walburgi i Crom Cruacha.

– Wybaczcie, ale nie pozwolę wam zrobić więcej ani kroku. W środku są moi bracia oraz siostry, więc nie chcę aby doznawali więcej bólu. Tu mogą być wolni, więc nie przeszkadzajcie im.

Dulio uśmiechnął się, ale jego ciało miało potężny wygląd.

– To chyba normalne, że anioł broni Niebios.

Chwilę później oczy Walburgi świeciły dziwnym światłem! Nagle pojawiły się kolumny fioletowego ognia, które zaczęły powoli otaczać Dulia! On jednak nie zwrócił na to uwagi i po prostu machnął ręką. Fioletowe płomienie natychmiast zostały zamrożone! Słupy ognia zmieniły się w słupy lodu.

– W porządku, Asie Irino. Ruszaj naprzód i otwórz drzwi.

– Joker-sama! Ja.........

Joker potrząsnął głową, kiedy Irina i Xenovia były gotowe do walki.

– Są groźnymi wrogami, więc biorę ich na siebie. …Ja jestem ich przeciwnikiem.

Racja, teraz musimy być szybcy. …Jeśli zużyjemy tu naszą energię, to nie wiem czy będziemy w stanie ocalić ojca Iriny. Obecnie mamy przed sobą Crom Cruacha, a Rizevim się nawet jeszcze nie pokazał! Ale nie wygląda na to, żeby miał być moim przeciwnikiem.

– Chciałbym jeszcze raz walczyć z Sekiryuuteiem!

Crom Cruach zmniejszył dzielącą nas odległość i zaczął atakować mnie z bliskiego dystansu! Kiedy unikałem jego ciosów i kopniaków, postanowiłem przyzwać Szkarłatną Królową!

– Jam, przebudzający się, jest Czerwonym Cesarskim Smokiem władającym prawdą Króla najwyższego! Dzierżąc nieskończone nadzieje i niezniszczalne marzenia, a krocząc ścieżką prawości, stanę się Cesarzem Szkarłatnego Smoka, a was doprowadzę do ścieżki Nieba świecącej w Pierwotnym Świetle Szkarłatu!

Światło o ciemno-szkarłatnym kolorze pochłonęło mnie i moja zbroja stała się szkarłatna! Moja moc wzrosła! Ale......

[Ach, racja partnerze. Powstrzymaj się. Energia zużyta na Niszczyciela Longinusa nie została jeszcze odzyskana. Jeśli spróbujemy przekroczyć granicę, to dojdzie do eksplozji!]

…Wiem o tym, Ddraig! Czy „badania” już się skończyły? Zapytałem go o to, ponieważ on i Albion pracowali wspólnie w celu odzyskania swoich zdolności z czasów, kiedy jeszcze żyli. W tym celu stworzyli kanał pomiędzy obydwoma Boskimi Darami i badali ich głębiny. Teraz może zostać zbadana nawet moc Boga, „Biblii” i pieczęci. Ddraig zagłębiał się czasem wraz z Albionem w głębiny Boskiego Daru w celu zbadania pieczęci. W rzeczywistości powinni już wkrótce uzyskać wyniki. Ddraig odezwał się:

[…Prawie. Wracam z powrotem w głębiny Boskiego Daru, aby kontynuować poszukiwania, chociaż wiem, że wybrałem sobie na to kiepski czas.]

Och, daj spokój partnerze. Ponieważ Ddraig powiedział, że była to jedna z jego zdolności z czasów, kiedy jeszcze żył, mogłaby być skuteczna przeciwko Rizevimowi! Kiedy tak sobie rozmawiałem z Ddraigiem, walczyłem jednocześnie z Crom Cruachiem! Jeśli oberwę będzie źle! Ten gość po prostu zadaje ciosy…! Jeśli mnie trafi, polecę w tył i stracę przytomność od szoku i obrażeń! Jeśli oberwę złożonym ciosem, moja zbroja pójdzie w drzazgi! Właściwie to już była cała pokryta siatką pęknięć! Jeśli tylko udało mi się go trafić, używałem Wieży… ale on nawet nie drgnął! Ten Smok Zła wciąż jest taki sam, bardzo dobry w walce wręcz! Ciągle się uśmiechał, nawet podczas tak zaciekłej bitwy!

Xenovia i Irina uniosły święte miecze na znak, że są gotowe pomóc, ale ten drań Crom Cruach po prostu odtrącił ich oręż jednym ciosem! Obydwie dziewczyny były tym zaskoczone! Ale walka z dwoma przeciwnikami więcej utworzyło lukę! Kiedy już miałem strzelić moim Smoczym Strzałem, pomiędzy mną a Smokiem Zła pojawił się ognisty krzyż, który zablokował drogę! O dziwo to Crom Cruach był tym najbardziej wkurzony.

– Nie wchodź mi w drogę, wiedźmo! – ryknął do swojej partnerki.

Czarownica tylko się roześmiała.

– Ha ha, aleś ty niewdzięczny. Próbowałam ci tylko pomóc ♪.

Widząc śmiejącą się Walburgę, Crom Cruach przestał walczyć.

– …Z tego powodu nie lubię skomplikowanych bitew. W rzeczywistości najbardziej lubię… – powiedział pogardliwym tonem.

– Naprawdę tak myślisz? Z tego powodu braciszek Crom stracił swego pana i nawet miał trudny okres w życiu, prawda? – powiedziała Walburga, kiedy walczyła z Duliem.

Słysząc to Smok Zła spojrzał w dół. Potrząsnął głową i ruszył w całkiem niespodziewanym kierunku.

– …Teraz radź sobie sama, a ja poczekam aż cię zabiją.

Nawet Walburga była zaskoczona słowami Crom Cruacha. Nie powiedział tego na serio, tylko żartował, ale teraz wyglądał na całkowicie pozbawionego motywacji.

– Kłamiesz! Teraz nie czas na dąsy, mamy przecież razem walczyć, prawda?

– Nie mogę pracować z wiedźmą, która patrzy z góry na smoki. Jeśli cię zabiją, to wtedy ja będę walczył z Sekiryuuteiem i Jokerem, prawda?

Pozbawiona sojusznika czarownica westchnęła głęboko.

– …Grendel jest dobry, węglowy smok jest dobry, Apo jest dobry, ty jesteś dobry, a wszystkie te smoki trudno zrozumieć.

– ……

Smok Zła, który stracił wolę do walki, stał cicho. Walburga została więc sama. Wycelowałem w nią moje ramię, a moje towarzyski wycelowały swoje miecze. Włącznie z Jokerem było nas czterech na jednego. Do tego jest z nami nasza uzdrowicielka, Asia. …Powinniśmy sobie z nią poradzić bez większych kłopotów. Walburga okryła całe swoje ciało płomieniami, chroniąc się w ten sposób! Jednak Dulio wysłał wszystkie swoje lodowe sople na raz! Walburga uśmiechnęła się wymuszenie.

– …Ha ha, nie używałam jeszcze mojego Łamacza Ładu…. Ale dzisiaj jestem bardzo zmęczona, więc będę już szła.

Wiedźma też zdawała się stracić motywację. W bitwie o Akademię Auros, kiedy ruszyłem w pościg za Euclidem po tym, jak porwał Rosseweisse-san, użyła ognistego Łamacza Ładu. Nawet jeśli słyszałem że nie była to zła walka, to walcząc przeciwko smoczym mocom w trybie Łamacza Ładu, używając swojego Boskiego Daru bez tego trybu, sama sobie szkodzi. Tak więc po daniu sobie spokoju z walką, nie była już poważna i jej jedyną opcją była ucieczka. Innymi słowy od samego początku do końca nie miała zamiaru walczyć na poważnie. Gasper w swojej mrocznej postaci dobrze walczył, ale ta wiedźma zdawała się bardziej interesować robieniem bałaganu na polu bitwy. Sona-kaichou skomentowała Walburgę w ten sposób:

– Będzie walczyć kiedy będzie miała przewagę, ale jeśli będzie miała przeciwko sobie silniejszego przeciwnika, to szybko straci ochotę do walki.

Walburga przesunęła stopę i stworzyła magiczny krąg. Wygląda na to że ocena Sony-kaichou była trafna. Dulio uśmiechnął się, kiedy zobaczył że Walburga zamierza uciec i pstryknął palcami. Nagle zaczęły ją otaczać burzowe chmury! Zamierza teraz zaatakować!

– Oto prezent – powiedział Dulio strzelając błyskawicą!

W tym samym czasie wszędzie dookoła Walburgi pojawiły się niezliczone sople lodu! Jej wargi zadrżały i nagle uwolniła masę fioletowych płomieni!

– Nie lekceważ mnie!

Walburga użyła swoich fioletowych płomieni aby rozpuścić sople lodu i rzuciła w powietrze parasolkę, co odizolowało ją od uderzającej błyskawicy, ale jeden z sopli lodu rozdarł jej ubranie! Mimo iż byłem w stanie zobaczyć jej białą skórę, to zaraz zniknęła ona w świetle. Już była przygotowana do ucieczki. Tuż przed zniknięciem wytknęła język i pokazała nam środkowy palec. …To dlatego że Dulio tu był, ale jej język ciała nie przetłumaczył że to z zemsty.

Sytuacja która zapanowała po zniknięciu tej wiedźmy.... Po tym jak jego partnerka zniknęła, Smok Zła, Crom Cruach, rzucił nas nas okiem. Atmosfera ponownie zgęstniała. …Walka trwa dalej! Dulio wyglądał jakby był pe pełen energii, a Smok Zła uśmiechał się krzywo.

– Aha, ha ha ha ha. W porównaniu do użytkowniczki Ognistego Krzyża, ten Smok Zła będzie bardziej kłopotliwy i nawet potężniejszy. Ona była problematyczna, ale mi nie pozwolicie odejść, prawda?

Oczywiście Smok Zła nie przytaknął.

– Sekiryuutei i Joker Nieba jako przeciwnicy to rzadkie połączenie. W takiej sytuacji, mając przeciwko sobie takich silnych przeciwników, nie mam powodu aby uciekać.

– Aha, bitewny maniak? Nie chcę cię porównywać z Valim-san… – powiedział Dulio. – Smoku Zła, Cromie-san, czy będziesz niezadowolony, jeśli tylko ja zostanę twoim przeciwnikiem? Nie patrz na mnie w ten sposób, pokonałem już wiele smoków.

…Dulio planuje zając się nim w pojedynkę! Crom Cruach uśmiechnął się odważnie.

– Więc to tak. Nie widzę u ciebie nawet pojedynczej luki. Więc planujesz aby Sekiryuutei i reszta przeszli najpierw. Ha ha, dobrze. Pozwolę Jokerowi mnie zabawić.

Wbili nawzajem w siebie wzrok.

– Więc postanowione. Idźcie już. Potrzebuję mojego Łamacza Ładu. Wprawdzie używanie go w Niebie jest zabronione, ale to specjalna sytuacja – powiedział do mnie Dulio, nie tracąc z oczu przeciwnika.

…Dulio planuje iść na całość! Ja i Kościelne Trio zaakceptowaliśmy to w ciszy i ruszyliśmy przed siebie! Zapomnijcie o walce dwóch na jednego, bo to starcie jeden na jednego…! Z pewnością przeciwnik nie jest zwykłym smokiem. W porównaniu do Walburgi, jest to legendarny Smok Zła!

– Tak, Asiu-chan – powiedział nagle Dulio do Asi.

– Tak, tak.

Na jego twarzy pojawił się niewinny uśmiech.

– Czy następnym razem powinienem cię zabrać do miejsca w którym dorastałaś? Oczywiście, Ise-san i twoi przyjaciele mogą z nami iść. Wszyscy naprawdę o ciebie dbają.

…Czy Dulio sprawdził miejsce w którym Asia się urodziła…? Słysząc jego słowa Asia zakryła dłońmi usta i wyglądała na podekscytowaną.

– Moja zasada jest taka, że dzieci które dorastały w Kościele są moimi braćmi i siostrami, więc Asia-chan i Xenovia-chan są dla mnie jak młodsze siostry. Dlatego jako ich brat muszę dać z siebie wszystko – powiedział Dulio podnosząc w górę palec wskazujący.

Po tych słowach Dulio rozpostarł szeroko skrzydła i zajął się Crom Cruachiem.

– Idź już, Ise-san. Zostaw mi Crom Cruacha, ponieważ jestem nie tylko Jokerem, ale też przywódcą DxD, więc powinienem pokazać moją przystojną stronę, prawda?

…Doprawdy, czemu trafiają się ludzie, którzy są zupełnie jak moi rodzice…!

– Nie daj się zabić, Dulio. Naprawdę jest z ciebie miły gość – powiedziałem nie odwracając głowy.

Dulio pomachał nam w odpowiedzi dłonią. Goście którzy są moimi towarzyszami, są głupi i próbują grać przystojniaków. Za moimi plecami rozpętała się zaciekła bitwa, ale narzuciłem ostre tempo i popędziłem przed siebie!


Żywot 4[edit]

Po tym jak przeszliśmy przez bramę, trafiliśmy do Czwartego Nieba, Ogrodu Edenu. Było tu bardzo jasno, a wszędzie dookoła rosło pełno kwiatów i drzew. Odległe lasy i wzgórza też wyglądały pięknie. Kiedy zbliżyłem się do Piątego Nieba, w zasięgu mojego wzroku pojawiły się dwie postacie. Jedną z nich był mężczyzna trzymający miecz emanujący aurą. Yaegaki! Drugą osobą, która znajdowała się za nim, był tata Iriny. Ściągnął go z Piątego Nieba!

– Tata!?

Yaegaki zignorował zaskoczenie Iriny, która dotarła na poziom Ogrodu Edenu.

– …Chciałem tu przyjść, aby wywrzeć moją zemstę w tym miejscu, zwanym „Rajem”.

Yaegaki chwycił ojca Iriny za włosy.

– Coś nie tak, Touji? Co myślisz o największym marzeniu każdego wierzącego; śmierci w Edenie? Sądzę że to za wielka łaska.

Tata Iriny nie wyglądał jakby w pełni wydobrzał od wpływu trucizny.

– ……Yaegaki-kun, czy jeśli mnie zabijesz, to ukoi to twój żal? – zapytał z wyrazem bólu na twarzy.

Wyraz twarzy Iriny natychmiast się zmienił, kiedy tylko to usłyszała!

– Tato!? Jak możesz mówić coś takiego!?

– Irina-chan, jeśli mogę użyć mojego życia, aby ocalić duszę tego człowieka… to warto to zrobić.

Tata Iriny…chce się poświęcić, aby zaspokoić jego żądzę zemsty i zakończyć terrorystyczne wyczyny! Jednak żeby robić coś takiego! Jak mam być na to obojętny! Tata Iriny zaczął płakać.

– …Yaegaki-kun, naprawdę żałuję. Nie tylko zresztą ja. Inni, którzy byli w to zamieszani, też muszą żałować…

– I co z tego! Powiedz mi, co z tego! Myślisz że ci wybaczę!? Jakbym niby mógł huh! – wrzasnął Yageki po tym, jak usłyszał tą przemowę.

Zamachnął się swoim mieczem, tworząc w ziemi wielką dziurę.

– Kochałem ją, a ona mnie! My… nawet jeśli byliśmy inni, to wciąż się kochaliśmy! Kochaliśmy się! – wrzasnął w stronę nieba.

Zły miecz odpowiedział na jego rozpacz i z ostrza wyłonił się smok o ośmiu głowach! W porównaniu do ostatniego razu, jego głowy były jeszcze większe! Czy ich moc zależy od posiadacza miecza?

[…Albo mogło się to stać czymś w rodzaju Boskiego Daru.]

Ddraig odezwał się nagle …Chodzi ci o to, że przez ciągłą obecność Smoka Zła w mieczu, stał on się on stopniowo czymś w rodzaju Boskiego Daru…!

[Ze względu na podobieństwo do Boskiego Daru, można go nawet zakwalifikować jako coś takiego.]

Nawet jeśli, to musimy go powstrzymać. On nie może mieć więcej… nienawiści! Yaegaki wycelował miecz w stronę ojca Iriny!

– …Mmdaaaaaaaaaaaaaaaaaaachhhhhhhhhhhhhh!

Wydał z siebie dziwny ryk, wymachując mieczem Smoka Zła! Yamata no Orochi zionął mroczną i trującą aurą w stronę ojca Iriny! Ciało i umysł Yaegakiego zostały przejęte przez miecz, a jego ciało ogarnęła mroczna aura.

– Nie pozwolę ci aaaaaaaaaaaaaachhhhhhhhhh!

Rozpostarłem moje smocze skrzydła i popędziłem przed siebie z dużą prędkością! Jedna z ośmiu smoczych głów otworzyła paszczę i prawie zacisnął swoje kły na ojcu Iriny, kiedy nagle obydwie posiadaczki świętych mieczy ruszyły na niego wraz ze mną! Współpracując odcięły łeb smokowi; to był krzyżowy atak Xenovi i Iriny. Z ich pomocą byłem w stanie uratować jej ojca! Przeniosłem go do bardziej odległego miejsca i opuściłem na ziemię.

– Proszę, obserwuj stąd jak robimy z tym porządek! – powiedziałem.

Kiedy miałem już odlecieć......

– Ise-kun! – tata Iriny zawołał mnie. – …Proszę… powstrzymaj go…!

– Tak – odparłem i poleciał przed siebie.

Odcięta głowa zregenerowała się i teraz znów ich było osiem. Wszystkie one zwróciły się w moją stronę i plunęły ogniem z paszcz!

Przyzwałem moje działa i wypaliłem z nich!

– Szkarłatny Podmuchhhhhhhhhhhhhhhhhhhh!

[Tryb Niszczycielskiego Kła!]

Olbrzymia czerwona aura zatrzymała i unicestwiła płomienie ośmiogłowego smoka.

…Podczas ataku pomyślałem o czymś.

…Jeśli w przeszłości spotkali się diablica i człowiek, tacy jak ja i Rias…

…Jeśli nasz związek też byłbym czymś zabronionym i znaleźlibyśmy się w takiej sytuacji…

…Cóż, z pewnością byłbym taki jak on, uciekałbym i walczył.

Ja… kiedy tak na niego pędziłem, poczułem że wewnątrz hełmu po moich policzkach płyną łzy.

…Zakochałem się w Rias Gremory.

…Przysięgam że byłbym z nią na zawsze.

Walczyłem ze smoczym łbem, roniąc jednocześnie łzy......

– Ty… nie mylisz się! Ale! Ale! Nawet jeśli robisz takie rzeczy! …To nie pomoże to nikomu… będziesz miał tylko smutek…

Twarz Xenovi była pokryta łzami, kiedy używała Ex-Durandala do blokowania ataków smoczych głów.

– Durandal…! Zróbmy z tym porządek…!

Irina stała obok Xenovi, ze zdeterminowanym wyrazem twarzy i oczami pełnymi łez.

– Hauteclaire… jeśli uznajesz mnie za swoją panią, to błagam cię, proszę, użycz mi swojej siły! Użyj siły która ocali tatę, siły która ocali wszystkich, a także siły która oswobodzi tego smoka, więc użycz mi jej haaaaaaaaaaa!

Dwa święte miecze rezonowały między sobą i święta aura ciągle wrastała z ostrzy. Zwiększały swój rozmiar, aż w końcu stały się dwoma słupami światła, sięgającymi aż do nieba.

– …Panie, błagam cię. Naprawdę cię błagam…!

Asia wezwała Fafnira, posyłając również swoje modlitwy w stronę nieba.

Zaatakowałem potężnym ciosem!

– Ascalon! Czas na twoje pojawienie się!

Z mojej lewej rękawicy wyłonił się smokobójczy święty miecz! Ciało tego gościa okrywała zła aura o ośmiu głowach, podczas gdy walczyły z nim dwie przeciwniczki, Xenovia i Irina, diablica i anielica, które płakały.

– ……Mogę być aniołem…?

Naprzeciwko mnie Xenovia i Irina uderzyły świętą aurą, ale on ją pochłonął. Nagle zobaczyłem ducha kobiety, która delikatnie przytulała Yaegakiego. Nagle osunął się na ziemię. Moc Smoka Zła, która go kontrolowała, zniknęła w ziemi. Ddraig odezwał się:

[…Moc Yamata no Orochi zniknęła… Nie, to wskrzeszenie jest niepewne. W każdym razie w tym mieczu nie ma już żadnej mocy Smoka Zła. Przerażające, to musi być być oręż tej anielicy.....]

Powiedziano że Hauteclaire Iriny potrafi oczyścić miecz wroga. W kontakcie z nim Trawosiecz stracił całą złą energię… to nowa zdolność Iriny… chociaż myślę że Ex-Durandal Xenovi i mój Ascalon pomogły wzmocnić efekt, ale moc oczyszczenia pochodziła tylko z Hauteclaire.

– …Ja… też kochałem diablicę – powiedział do mnie Yaegaki leżąc na ziemi. – …Być może ktoś spróbuje wejść pomiędzy ją i ciebie. Jeśli się to wydarzy… musisz ją......

– ........Chronić. Nawet jeśli cały świat będzie przeciwko mojemu związkowi z Rias, nawet jeśli pomiędzy nami będą się kłębiły przeszkody i wrogowie, to będę ją chronił – powiedziałem bez wahania.

Racja. Postanowiłem już że będę po jej stronie. Nawet jeśli pomiędzy nas wejdą potężni przeciwnicy i przeszkody, to będę walczył i je pokonywał. Yaegaki przeniósł swój wzrok na Irinę.

– .....Więc taki diabeł jak ty jest w stanie pomagać Niebu?

To zakłopotanie jest zbędne.

– Cóż, oczywiście. Nie mam związków z frakcją aniołów. Ustalono nie tak dawno temu, że jeśli nie chcesz odejść, to zostań.

Nie było powodu aby odchodzić. Tak po prostu. To szczęśliwe życie. To nie dobrze. Ponieważ pozwolono nam na to. Yaegaki płakał po cichu.

– …Więc to tak. Naprawdę… ty i ja jesteśmy tacy sami… tylko że nam nie pozwolono na to, czego pragnęliśmy…

Wyciągnął w moją stronę rękę. Ach, to dobrze. Ja i ta osoba zrozumieliśmy się nawzajem. W rzeczy samej. Nawet jeśli żyliśmy w innych czasach, to sytuacja która nas spotkała była podobna. Ponieważ obydwaj zakochaliśmy się w kobiecie innej rasy.......

– …W takim razie zdecydowanie możemy się nawzajem zrozumieć. Ty i ja, ty i ja.....

Yaegaki chciał wstać trzymając mnie za rękę.

– …Ach,więc to tak......

BUUUUM!!!!

Do moich uszu dotarł tępy dźwięk. Kiedy już mieliśmy się chwycić za ręce, coś nadleciało i zrobiło dziurę w piersi Yaegakiego. W górnej części jego ciała była wywiercona dziura. Wydał z siebie pojedyncze Urgh, po czym z jego ust pociekła krew i padł na ziemię.

– Woo hahahaha! Ach, och nie.

Po całym terenie rozszedł się nieprzyjemny śmiech. Brzmiał znajomo. Tak, nie mogę się mylić. Odwróciłem się w stronę z którego dobiegł i zobaczyłem srebrnowłosego mężczyznę w średnim wieku, który uśmiechał się w obrzydliwy sposób.

– Rizevim! – wrzasnąłem jego imię.

Ten cholerny stary drań podniósł nonszalancko swoją dłoń.

– Yo ♪ Przybyłem aby to sprawdzić, piękna komediowa zemsta, która zmienia się w poruszającą scenę. I w jej środku wkraczam ja!

Xenovia trzymała w ramionach śmiertelnie rannego Yaegakiego. Irina pomagała ojcu, który opierał się na jej ramieniu i postawiła go obok Yaegakiego.

– …Yaegaki-kun!

Yaegaki uśmiechnął się lekko do ojca Iriny.

– …Żadnych związków, to dobrze.

Asia podbiegła szybko i użyła swojego leczniczego światła. Jego rany jednak się nie leczyły… Czy to dlatego bo został wskrzeszony za pomocą Świętego Graala, czy dlatego bo sprzeciwiał się leczeniu.

– …To zbyt smutne…!

Oczy Asi wypełniły się łzami. Yaegaki wciąż jednak uśmiechał się lekko.

– …Płaczesz dla mnie? …Doprawdy, naprawdę jesteś delikatna…

Powoli i stopniowo jego ciało zaczęło się rozpadać, od dołu do góry....

– Ach, chciałbym abyśmy w tych dniach i latach… spotkali się ponownie…

I tak jego ciało obróciło się w proch. ………Widząc to, nawet ja… jeszcze… mieliśmy się nawzajem zrozumieć. Nie, już się zrozumieliśmy. I teraz na koniec…! Przywaliłem w ziemię pięścią. Jednak Rizevim wyglądał po prostu na znudzonego i westchnął.

– W każdym razie był dobry w tym co robił. To co łączyło go z dziewczyną z Domu Belial jest teraz powszechnie znane, a jako użytkownik Trawosiecza jest skończony.

…Każde jego słowo mnie irytowało. Jego głos i postawa były irytujące od początku do końca.

– ……Dlaczego go zabiłeś? – zapytałem głębokim głosem, który nawet mi wydał się straszny.

Wybuchnął śmiechem, po czym na jego ustach pojawił się dziki uśmieszek.

– Och nie? Jesteś zły? Oops, mój przeciwnik jest drażliwy; Sekiryuutei powinien być bardziej wyluzowany! W każdym razie i tak był już martwy. To nic wielkiego że go zabiłem. Oooch, jak strasznie!

– …Przestań żartować. Dlaczego robisz takie rzeczy… Valiemu, albo uczniom z Zaświatów…

Wszyscy dookoła chcą być szczęśliwi, niezależnie od tego, kim są… więc dlaczego on… musi wszystko palić do gołej ziemi…?

– Hmm, dlatego bo uszczęśliwia to takiego starego człowieka jak ja – odpowiedział Rizevim nonszalanckim tonem.

…Ach ach, tak. Więc to tak. …Byłem wściekły. Naprawdę nie potrafię zrozumieć, jak ten gość myśli.

– Vali. Hmph, naprawdę potrafię teraz zrozumieć, jak się czujesz. Tak to więc wygląda.

Kiedy tak przed nim stałem, całe moje ciało zaczęło wydzielać gorącą i wściekłą aurę.

– Rizevim, byłoby o wiele lepiej, gdybyś to ty zdechnął…!

Szkarłatna aura aż buchała, ja… postanowiłem że zabiję tego drania! Zdecydowanie ci nie wybaczę i cię zniszczę!

– Och wow, te oczy i spojrzenie przypomina mi Valiego…!

Ten gość wydawał się być szczęśliwy, kiedy widział moją postawę!

– Hmm jak strasznie! Co w takim razie powiesz na pojedynek z tym staruszkiem?

Rizevim rozciągnął palce, akceptując moje wyzwanie.

– Co za nerwy!

Poleciałem naprzód! Szybko zmniejszyłem dzielącą nas odległość i wycelował w jego znienawidzoną twarz.....

Kiedy już mu miałem przywalić, delikatnie dotknął mojej zbroi. W jednej chwili moc powoli opuściła moje ciało. Moja zbroja po prostu wyparowała!

– Bezużyteczne. Moc którą masz dzięki swojemu Boskiemu Darowi jest bezużyteczna przeciwko temu staruszkowi. Zapomniałeś?

Boskie Dary są bezużyteczne! Pozbawił mnie zbroi jednym dotykiem!

– Hach, Pięść Lucyfera! Jak to brzmi? – powiedział żartobliwie uderzając mnie jednocześnie w brzuch.

– …Woo hach.

…Nie mogłem się oprzeć temu bólowi i wyplułem porcję świeżej krwi… Cholera, dawno już tak nie oberwałem…! Całe moje ciało odczuło ten ból! Nagle mnie jeszcze kopnął, przez co poleciałem w dal! Po tym jak odbiłem się kilka razy od ziemi, ponownie przywdziałem moją zbroję!

Nawet jeśli zostałem ranny, to wróciłem do niego i strzeliłem promieniem demonicznych mocy, ale ten drań po prostu tego dotknął i mój Smoczy Strzał wyparował! Tak długo jak moc jest używana od Boskiego Daru, nawet pociski demonicznej energii będą nieskuteczne! Nagle jego sylwetka zniknęła i po chwili pojawił się tuż przede mną.

– Jestem synem Lucyfera. Nawet bez mojej zdolności rozpraszania mocy Boskich Darów, jestem bardzo potężny.

– Hya, Kopniak Lucyfera ♪

Moja zbroja zniknęła wkrótce po tym, jak mnie kopnął, a pod wpływem tego kopniaka poleciałem w tył! …Od uderzenia aż się dusiłem! Faktycznie, to ból którego od dawna nie doznałem! Przypomniałem sobie moje poprzednie walki. Nie, nie teraz! Dzisiejsza walka to zupełnie inna sprawa niż te poprzednie! Nieważne że mój obecny przeciwnik jest ode mnie silniejszy!

Po tym jak Asia wysłała w moją stronę leczniczą aurę, zostałem całkowicie wyleczony… Dobrze, teraz się za ciebie wezmę!

– Ha!

– W takim razie!

Xenovia i Irina wycelowały swoje miecze w Lucyfera, ale dopiero co pokonały Yamata no Orochi i krótko przed tym zużyły dużo swojej energii, więc ciągle nie odzyskały jeszcze mocy! On jednak użył tylko dwóch palców, aby zblokować atak obydwu świętych mieczy!

– Mała diabliczka i aniołeczka atakują mnie jednocześnie! Fajnie! Ale ale, nie ma mowy abyście mogli trafić takim atakiem tego staruszka!

Strzelił z dłoni demoniczną energią i posłał je obie wysoko w powietrze!

– Xenovia! Irina!

Kiedy Asia zobaczyła że jej przyjaciółki są ranne, posłała im leczniczą aurę! Zbliżyłem się tak blisko, że mogłem strzelić do niego z małej odległości, ale on mnie po prostu dotknął, przez co moja zbroja znów zniknęła po raz trzeci! Nagle oberwałem pociskiem magicznej energii! …Po całym moim ciele rozszedł się nieopisany ból, a z ran trysnęła krew! Jeśli będzie się to ciągnęło, to padnę z powodu utraty krwi!

– …Cholera, muszę trafić przynajmniej raz…!

Ponownie przyzwałem zbroję i zatoczyłem się na nogach. Rizevim machał palcami.

– Noszenie tej zbroi jest złe. Czyż to nie bezcelowe? A to dlatego że......

Zbliżył blisko swoją twarz do mojej i powiedział wprost:

– Bez swojej zbroi jesteś tylko gównianym, diabelskim Pionkiem.

……Co za dno, już to zrozumiałem. Nawet jeśli tak jest, to wciąż cię pokonam…! Gdybym mógł uwolnić tą moc…! Ddraig, musisz się pospieszyć!

– Ise!

– Ise-kun!

Mimo iż Xenovia i Irina były ranne, to wciąż trzymały miecze i stały naprzeciwko Rizevima!

– Durandal i Hauteclaire! Ach, bycie atakowanym przez te dwa miecze przywołuje wspomnienia! Gdyby był tu jeszcze Excalibur, to byłoby to… naprawdę zabawne ♪

Rizevim gładko zrobił krok w bok uniknął ataku tej dwójki! Jaki ten syn diabła jest lekceważący! Jego szybkie ruchy są lepsze od moich!

– Wystarczy jeden cios i będzie po nim…!

Xenovia wciąż zadawała ciosy z olbrzymią szybkością i niszczycielską siłą, mimo iż z kącika jej ust ciekła krew! Pomimo iż czasami używała zdolności naśladowania, potrafiła przewidywać ruchy przeciwnika i unikała ciosów! Wreszcie kształt ostrza zmienił się w bicz, ale on złapał go w dłoń, po czym przyciągnął Xenovię do siebie i kopnął ją w brzuch!

– Uh ach…!

Pod wpływem silnego kopniaka, Xenovia odleciała spory kawał!

– Xenovia! Jak śmiesz!

Irina zwiększyła ilość świętej aury emanującej z Hauteclaire i cięła Rizevima. Jednak on machnął ręką, jakby nic się nie stało.

– Szczerze mówiąc masz złą technikę. Naprawdę. Aby pokonać Yamato no Orochi wydałaś zbyt dużo mocy. Ale nawet gdybyś tego nie zrobiła, to i tak jesteś dla mnie za słaba.

Po tym jak Rizevim to powiedział, wyrwał święty miecz z rąk Iriny i uderzył ją pięścią w brzuch.

– …Ha ha!

Irina, tak jak Xenovia, poleciała daleko w tył.

– ……Jak mogło do tego dojść.

Z powodu trucizny, jedyne co tata Iriny mógł zrobić, to przypatrywać się temu. Ja też chciałem wrócić i przeciwstawić się mu......

– Hej, jestem z tyłu.

Był tuż za moimi plecami! Za moimi plecami zebrało się światło stworzone przez magię! Wraz z głośną eksplozją zostałem wysadzony przez ten wybuch i opadłem na ziemię…

– …Nghhm

…Moja zbroja została niszczona, a moja świadomość odpływała…! Leżałem twarzą do dołu… niedobrze, otrzymywanie tego typu obrażeń powinno być bolesne, ale było nudne… i powolne. Prawdopodobnie z powodu utraty dużej ilości krwi moje kończyny były zdrętwiałe… Leżałem na podłodze, a moje oczy zachodziły mgłą. Mogłem tylko zobaczyć jak Rizevim zbliża się powoli do Asi.

– Jak powinienem się zwracać do tej damy? Chcesz się zabawić z tym staruszkiem?

Rizevim dalej się do niej zbliżał, ale drogę zablokował mu nagle Złoty Smok.

[Asiu-chan, jestem tu aby cię chronić].

– Och tak, Smoczy Król. Stoisz mi na drodze? To bardzo interesujące. Chcesz się ze mną pobawić?

Rizevim wymówił magiczne zaklęcie przeciwko Fafnirowi, ale on nawet się tym nie przejął, tylko stanął przed Asią i przyjął atak bezpośrednio na siebie. Oberwał. Nawet jeśli ma twardą skórę, której używa jak tarczy, to z jego ran ciekła teraz krew. Asia natychmiast zaczęła go leczyć. Być może Fafnir myślał, że zachowywanie się jak tarcza było interesujące, kiedy Rizevim zasypywał go deszczem magicznych pocisków!

Fafnir wiedział że Asia stała za jego plecami, więc nie było mowy o odwrocie, a wszystkie ataki przyjmował bezpośrednio na siebie. …Ciało Smoczego Króla dymiło i niemal całe było spalone przez magię Rizevima. Pociski stawały się coraz mniejsze, ale ich częstotliwość wzrosła. Nawet pojedynczy pocisk zadał by poważne rany większości ludziom. Skoro jest takim wytrzymałym Smoczym Królem, to przyjmował na siebie wszystkie ataki Rizevima! Asia wstała i zaczęła biec. Chciała ściągnąć na siebie jego uwagę. Jednak Fafnir zablokował swoim ogonem jej drogę ucieczki, na znak że nie pozwala jej na to. Jeśli Asia ucieknie zza pleców Fafnira, to ten drań zrobi jej krzywdę. Fafnir też to rozumiał. Za wszelką cenę musi chronić Asię przed wszystkimi atakami...

– Fafnir-san! Pospiesz się proszę i uciekaj! Jeśli dalej tak będziesz robił…!

Asia rozpłakała się głośno. Nawet jeśli akceptuje ochronę tego Smoczego Króla, to od środka rozsadza ją rozpacz. Fafnir odezwał się swoim zwykłym tonem:

[Wszystko jedno, ten stary smok musi chronić Asię-chan.]

Widząc tą scenę Rizevim roześmiał się w niekontrolowany sposób.

– Hm ha ha ha ha! To doprawdy godne pochwały! Dla dobra ochrony swojej pani, ten potężny Smoczy Król poświęca sam siebie! Ale ale, jako że to widziałem, to nie oznacza to, że będę wyrozumiały! To takie interesujące, że będę atakował jeszcze mocniej!

Siła jego magii wzrosła! Ciało Fafnira odniosło takie obrażenia, że nawet Asia nie mogła ich uleczyć.

– Przestań! Uciekaj! Proszę!

Nie ważne jak Asia głośno krzyczała, Fafnir powiedział jedną rzecz:

[Chronić Asię-chan.]

– …Dlaczego musisz się posuwać dla mnie aż tak daleko…

Kiedy Fafnir obrywał magiczny pociskami odpowiedział:

[…Asia-chan była pierwszą dziewczyną, która się do mnie uśmiechała, dlatego muszę ją chronić. Ten smok gotów się jest dla niej poświęcić.]

……

…Wierzysz w coś takiego…

…Od samego początku byłeś taki zdeterminowany, aby chronić Asię…

Z ust Fafnira ciekła krew, ale mimo to kontynuował:

[…Ten smok ma tylko silne i wielkie ciało oraz jest potężniejszy niż inne smoki. Zanim się spostrzegł, został Smoczym Królem. Nie miał dumy innych smoków, ale bycie zdolnym do obrony dziewczyny, zdecydowanie jest dumą Smoczego Króla.]

– …Fafnir-san…

Kiedy Asia usłyszała zdecydowanie tego smoka, zakryła usta dłońmi i zaczęła szlochać.

– …Proszę… nie musisz już mnie chronić…

Smoczy Król jej jednak nie słuchał. Asia nie mogła już tego znieść. Odepchnęła ogon Fafnira i stanęła przed Rizevimem. Teraz to ona chroniła smoka. Syn Lucyfera parsknął śmiechem, kiedy to zobaczył.

– Hehahahaha. Zasługujesz na pochwały. Śmiesz stanąć przede mną!

– …Proszę, już wystarczy…! Dlaczego musisz się posuwać aż tak daleko…?

– To proste, ponieważ jestem synem Lucyfera. Gdybym nie był niegodziwcem, to nie byłbym przekonywujący, prawda?

– …Ja i moi przyjaciele jesteśmy dużą rodziną i po prostu chcemy żyć w pokoju…! Robienie takich okropnych rzeczy wytworzy więcej nienawiści i skrzywdzi ludzi… – powiedziała Asia z wielkim wzruszeniem.

– Mmm hmm, to prawda. Muszę robić okropne rzeczy. Muszę być znienawidzony. Wszystko po to, aby krzywdzić ludzi, więc co z tego?

Rozległ się dziwny odgłos. Uderzył Asię.

– Ach!

Asia padła na ziemię. Ta scena… wystarczyła, aby coś zapalić w moim sercu . …Ten drań właśnie…… uderzył Asię…! …Wprawdzie moja siła była wyczerpana, ale teraz od razu poderwałem się na nogi! …Kochana Asia została uderzona. Jak niby mógłbym tu leżeć…! Aarrgh, ten drań jest bydlakiem nad bydlaki! Nie mogłem się powstrzymać, aby mu nie przywalić yaaarrrrghhh!

– Asia!

– …Ty draniu, jak śmiałeś uderzyć Asię…!

– Asia… Cholera…!

Xenovia, ja, Irina, wszyscy którzy widzieli Asię w niebezpieczeństwie, mieli ten sam ogień w oczach! Dla mnie Asia jest… ważną osobą! Nigdy nie wolno jej skrzywdzić! Poderwałem się na nogi w jednej chwili Rizevim roześmiał się.

– Hehahaha, wyrazy twarzy u wszystkich się zmieniły. Och nie, czyżby oberwała wasza ulubienica? Jeśli będę kontynuował, to rozzłościcie się jeszcze bardziej? – powiedział.

Ten drań wyciągnął dłoń w stronę leżącej na ziemi Asi! Chce strzelić magią!

– Przestań, ty sukinsynu!

Byłem wściekły… i poderwałem się na nogi! Uderzył Asię… cenną członkinię mojej rodziny, więc nie mogę sobie tak leżeć! Nie wybaczę ci! Skrzywdziłeś Asię i jej rodzinę.....!

– Zdecydowanie ci nie wybaczę..........! – wrzasnąłem.

Nagle poczułem za plecami chłód. …W zasięgu mojego wzroku dostrzegłem niesamowicie straszną i niebezpieczną aurę, która emanowała z jednego miejsca. Mimo iż całe ciało Fafnira krwawiło, to patrzył na swojego przeciwnika zabójczym wzrokiem.

[…Nie masz prawa znęcać się nad Asią-chan… Nie masz prawa znęcać się nad Asią-chan!]

Byłem w stanie wyczuć ogromne ciśnienie z całego ciała Fafnira! …Co mu się stało…?

– Hehahaha, rzeczywiście jesteś Smoczym Królem. Nawet z takim ciałem jak twoje, ciśnienie jest niesamowite. Nie pytasz na poważnie.......

Rizevim nie miał okazji aby skończyć swoją wypowiedź, Fafnir wzleciał nagle do góry i zanurkował z szeroko otwartą paszczą! Powinno mu już zabraknąć sił. Najwyraźniej kiedy był w trybie obronnym, powinien zużyć cały wzrost energii. Złoty Smok płonął z wściekłym wyrazem oczu i pędził prosto na syna Lucyfera!

– Doprowadziłeś Asię do płaczu…! Doprowadziłeś Asię do płaczu…!

Z cienia pod stopami Rizevima wyłoniła się drobna postać. To Lilith, klon Ophis!

Lilith stanęła przed Rizevimem i stworzyła barierę ochronną. Fafnir szarżował jednak dalej, skruszył barierę swoimi kłami i powoli, powoli zbliżał się do Rizevima! Lilith usunęła więc swoją barierę i uderzyła Fafnira w pysk! Odgłos uderzenia wzbił się aż do nieba, ale nie wyglądał na to, aby miało to wpływ na Smoczego Króla. Przykopał jej i wysłał ją wysoko w powietrze! Co za brutalny atak! Mimo iż nawet jej nie zadrasnął, to faktem jest, że posłał ją wysoko do góry! Zanim Lilith mogła się ponownie przygotować, Fafnir stanął naprzeciwko Rizevima i posłał w jego kierunku olbrzymią kulę ognia! Rizevim przesunął się nieznacznie i stłumił płomienie, ale Złotego Smoczego Króla nie było już przed nim! Wzbił się w powietrze! Wielkie ciało Fafnira wglądało dziwnie ze skrzydłami; wzleciał wysoko do góry i wycelował swoje kły w Rizevima, który znajdował się poniżej!

Z jego ust wyłoniły się emanujące potężną aurą miecze, włócznie i inne bronie! Wszystko to było legendarnym orężem! Rizevim użył magii aby odeprzeć spadającą na niego broń, ale ona odskoczyła i z powrotem poleciała w jego kierunku! Był otoczony przez ogniste lub lodowate miecze, świetliste włócznie, topory emanujące aurą i wiele innych rodzajów broni, które poleciały w stronę Rizevima! Ale atak nie składał się tylko z legendarnych broni, gdyż Fafnir pędził w jego stronę z oślepiającą prędkością! Nawet pomimo magicznego ataku za pomocą broni, Smoczy Król szarżował na niego z furią! Jego oczy płonęły złością…!

– Hehahaha! Cóż to takiego, że czuję aż takie ciśnienie!

Rizevim strzelił olbrzymim magicznym pociskiem w stronę szarżującego na niego Fafnira! Jeśli oberwie tym bezpośrednio…! Ale Złoty Smoczy Król, który pędził z taką wielką prędkością, powinien być w stanie tego uniknąć, jednak w mgnieniu oka zderzył się z pociskiem Rizevima i już z niego nie wyszedł! Jednak zanim w niego uderzył, zniknął. To było jak miraż, racja, to tylko iluzja! To było na niby!

– To tylko iluzja!? Więc taki jest efekt legendarnych broni, które posiadasz!

Rizevim zwrócił uwagę na swoje niedbalstwo i rozejrzał się dookoła. Nagle za plecami Rizevima Livana Lucyfera pojawiła się potężna postać, która na niego pędziła! Kiedy Rizevim stworzył ochronną barierę, Smoczy Król otworzył szeroko swoją paszczę i zmiażdżył swoimi szczekami potężny magiczny krąg, po czym dalej szarżował na syna Maou!

Wham!

Tępy odgłos rozniósł się echem.

– ……Hoo! Zwodnicze…!?

Fafnir chlasnął Rizevima od lewego ramienia do dołu, pozbawiając go ręki......

[Nie pozwolę odejść tak łatwo komuś, kto skrzywdził Asię!]

Wygląda na to że samobójcza szarża Fafnira na Rizevima przeszła jego oczekiwania. Jego diabelski uśmieszek i postawa z wcześniej zniknęły, pozostawiając zdumiony wyraz twarzy. Determinacja tego Smoczego Króla, znanego jako Fafnir i płonąca w oczach złość, były przerażające.

[Niewybaczalne! Niewybaczalne! Niewybaczalne!]

Fafnir natychmiast rozpoczął pościg za Rizevimem, który próbował uciekać, ale Smoczy Król bez litości deptał mu po piętach! …Naprawdę jest wytrzymały! Nie odpuści, dopóki nie pokona swojego przeciwnika. Coś takiego sprawiło, że nabrałem ochoty do walki…!

Ten gość zrobił jedną rzecz. Skrzywdził Asię. To wystarczyło aby Złoty Smoczy Król wpadł w furię.

Przypomniałem sobie słowa, które powiedział mi mój nauczyciel; Nie wolno obrażać smoków, to zasada która obowiązuje już od czasów starożytnych. Czym jest smocza furia? Obraź nawet niskoklasowego smoka, a wtedy sam zrozumiesz. Smoki są stworzeniami, których nie wolno rozzłościć.

Smocza furia. Rizevim właśnie tego doświadcza, złości Fafnira. Mimo iż sam jestem powiązany ze smokami, przyglądałem się temu w przerażeniu. Pozbawiona emocji Lilith zmarszczyła brwi na widok rozwścieczonego Fafnira.

– ……Rizevim, ten smok i Lilith są smakowici – powiedziała.

Rizevim najwyraźniej nie zrozumiał jej słów. Użył magii aby odzyskać utraconą kończynę i przyprawił sobie z powrotem.

– …Faktycznie…Przyjaciółka Ophis jest kłopotliwa. Ponieważ jest przyjaciółką prawdziwego Smoczego Boga, który nie może istnieć. Fajnie, widziałem coś dobrego. Powinienem to zapamiętać.

Wyraz jego twarzy był inny niż wcześniej i sprawiała teraz poważne wrażenie.

Nagle Ddraig odezwał się do mnie:

[Partnerze! Musimy za to podziękować Fafnirowi! Czas zaczynać! Moc którą uwolniłem, powinieneś być w stanie jej użyć!]

Trochę późno, Ddraig. Asia została uderzona, ale dobrze że się wreszcie pojawiłeś. Potrzeba dołożenia temu gościowi jest obecnie szczytem moich potrzeb yaaaarrrghhh! Założyłem moją czerwoną zbroję, a kiedy on to zobaczył, roześmiał się.

– Hohahahaha! Znowu! Już ci powiedziałem, że to bezużyteczne, bezużyteczne, bezużyteczne!

Zignorowałem jego słowa i popędziłem przed siebie. Tak samo jak przedtem popędziłem go ukarać! Rizevim uśmiechnął się i przygotował na moje przyjęcie!

– Tak długo jak twoja moc ma coś wspólnego z Boskim Darem, wszelkie ataki są bezużyteczne!

Wyciągnął swoją rękę i dotknął mojej zbroi. Pomimo iż zniknęła, na mojej lewej ręce wciąż znajdowała się rękawica! Użyłem mojej siły aby walnąć Rizevima w twarz! Z mojego klejnotu rozszedł się nowy dźwięk:

[Przeniknięcie!]

Oberwał i od siły ciosu poleciał w tył! Rizevim padł na ziemię.

– ……Jak to jest… – powiedział z niedowierzaniem, kiedy leżąc na ziemi pocierał twarz.

Wygląda na to że krew cieknąca z nosa pobrudziła mu całą twarz. Zbliżyłem się powoli do niego, kiedy tak leżał na ziemi. Chwyciłem go za włosy i pociągnąłem do góry, po czym ponownie uderzyłem go w twarz. Znów wyciągnął się na ziemi z wyrazem niedowierzania na twarzy.

– Przeniknięcie to jedna ze zdolności Ddraiga z czasów, kiedy jeszcze żył. Siła mojego ataku został przesłana bezpośrednio do twojego ciała – powiedziałem, kiedy się do niego zbliżałem.

Racja, to odzyskana moc Ddraiga. Jego zdolności do Wzmocnienie, Podarunek i Przeniknięcie. Rizevim uniósł górną połowę swojego ciała, trzęsąc się jednocześnie.

– …Używając Przeniknięcia przezwyciężyłeś moją zdolność rozpraszania mocy Boskich Darów…? Jak to możliwe! Mój Anulator Boskich Darów! Nie ważne jaki to Boski Dar, albo boski przyrząd, czy nawet wszystkie naraz! Wszystkie one stają się bezużyteczne..........

Zanim dokończył swoją wypowiedź, ponownie przywaliłem mu w twarz. Aby lepiej wykorzystać smoczą mocą odpaliłem smoczy ogień z obu moich rąk i nóg.

– Wuarrrgghhh!?

…Być może moja siła pozostała na tym samym poziomie przy każdym ciosie, bo przy każdym z nich zdawał się być bliski upadnięcia na ziemię, ale mimo tego dalej się trzymał. Biłem go więc mocniej! Zbliżyłem się do osłabionego Rizevima i przywaliłem mu, a potem go kopnąłem, potem znowu przywaliłem i kopnąłem!

– Ke! He! …Jak to może być. Jak to w ogóle możliwe!?

– Zwykły smok i zwykły Boski Dar nie byli przedtem w stanie przeniknąć twojego ciała.

Aby pokonać Euclida musiałem użyć Niszczyciela Longinusa, przez co ta zdolność powoli się regeneruje. Nie jestem więc w moim normalnym trybie.

– Teraz jednak mam zdolność przeniknięcia, która cię pokona.

Zrobiłem krok w tył. Rizevim wybuchnął śmiechem, jakby nagle coś sobie przemyślał.

– ……Więc to tak, to było tak, a tamto tak…! To czyjeś niekończące się marzenie…! Tak to jest, Vali… dlatego jesteś taki gorliwy! Oto jak się czujesz! – darł się.

Ddraig odezwał się głosem, który Rizevim mógł usłyszeć.

[Synu Lucyfera. Myślisz że jesteś jego wrogiem? Nawet biblijny Bóg szanował smoczą moc. Wszystko jedno czy chodzi o mnie, Hakuryuukou, czy Fafnira, nie możesz nas zrozumieć. Gdybym tylko chciał, mógłbym zniszczyć świat kilka razy za pomocą mojej brutalnej siły. Nie zrobiłem jednak tego, gdyż moje życie, w porównaniu do twojego, jest bardziej zabawne w taki sposób.]

Ddraig powiedział mi kiedyś Anioły, diabły, już raz zepsuły mi zabawę. Rizevim słuchał tego, ścierając krew z twarzy.

– …Kiedy Trzy Frakcje znajdowały się w stanie wojny, Dwa Niebiańskie Smoki powiedziały coś takiego Bogu i Maou.

– Podjąłem decyzję że zostanę królem haremu, niezależnie od tego, czy jesteś synem Maou, czy Bogiem, pokonam cię! Chcę żyć razem z Rias, Asią, Akeno-san, Iriną i Xenovią, w zabawie i radości! – oświadczyłem.

Jak tylko skończyłem to mówić, za moimi plecami pojawiło się wsparcie.

– Ise!

– Ise-kun!

Rias, Kiba! Wszyscy tutaj byli, nawet Cao Cao!

– Yo. Znów się spotykamy.

Dulio też tutaj był! Właściwie to jego przeciwnik, Crom Cruach, też tu był! Rizevim roześmiał się, kiedy zobaczył zebranie wszystkich członków DxD.

– Hehahaha! Wszyscy tu są. Powiem więc… niestety wyprodukowane Grendele i Ladon-sama zostali pokonani? Jak straszna jest Drużyna DxD!

Nagle gdzieś z góry dobiegł nowy głos:

– Hohoho, jak śmiesz mówić takie rzeczy w Niebie, doprawdy jesteś Sekiryuuteiem.

Spojrzenia wszystkich powędrowały w górę. To był archanioł Michał-san, który sfruwał do nas spomiędzy chmur!

– Michał-sama!? – zawołała zaskoczona Irina.

– Spóźniłem się. Problem z pieczęcią w Niebie został załatwiony. Manipulowano najróżniejszymi bramami Nieba. Wierzymy że to wpływ zakazanych technik Aži Dahāka. Próbowaliśmy rozwiązać ten problem bez wpływu Systemu… Jednak mój towarzysz, który pomagał mi w Siódmym Niebie, stworzył potężny system obronny, więc nawet gdybym zginął, siły zła tam nie wtargną – powiedział Michał-san.

Michał-san spojrzał na Rizevima.

– Teraz twoja kolej. Dawno się nie widzieliśmy. Czy ostatni raz nie spotkaliśmy się czasem podczas ostatniej wojny? Widząc cię w Niebie aż chciałoby się zaprosić cię do współpracy… jednak wygląda na to, że zostałeś już pokonany.

Wyraz twarzy Michała-san stał się nagle zimny.

– Ale nie okażę litość.

Michał-san podniósł do góry rękę i w powietrzu ukazała się olbrzymia włócznia światła! …Nieważne jak potężny jest diabeł, będzie już po nim, jeśli tym oberwie! Michał-san bezlitośnie opuścił dłoń i gigantyczna włócznia poleciała w stronę Rizevima! W momencie kiedy uderzyła, miała miejsce olbrzymia eksplozja! Michał-san natychmiast stworzył barierę, aby ochronić nas przed siłą wybuchu. Nie ma mowy aby Rizevim przeżył coś takiego.

– Ha—hahahahahaha! Hahahahahahaha!

W Ogrodzie Edenu rozległo się kilka eksplozji więcej, że nawet krajobraz się znacznie zmienił. Pośród tych wybuch ciągle można było usłyszeć śmiech tego gościa. Nagle w samym środku eksplozji pojawiło się dwanaście czarnych słupów. Rozrosły się a potem wygięły… niczym skrzydła. Nie, to jest... Po tym jak wszystko się skończyło, zobaczyłem że Rizevim stoi w miejscu, a z jego pleców wyrasta dwanaście czarnych skrzydeł. Ich kształt był znajomy. Racja, zupełnie jak podczas konferencji pokojowej. Mój rywal, Vali, miał takie czarne skrzydła! To były.... czarne skrzydła Lucyfera! Rizevim przeżył atak. Opierał brodę na dłoni, kiedy skrzydła wyrastały mu z pleców.

– Och nie, co powinienem powiedzieć… ach, tak, przepraszam. Naprawdę was nie doceniłem. Och nie, ponieważ od tylu tysięcy lat się tak nie przemęczałem, moje ramiona są trochę obolałe – powiedział.

Podrapał się po głowie, westchnął i obrzucił nas nieczułym spojrzeniem, którego nigdy wcześniej u niego nie widziałem.

– Zabawa się tu kończy. Ja.... Nie, jako syn Lucyfera uważam was za wrogów mojego marzenia.

…Nie wiem czy to jego ton, czy ciężkie ciśnienie, ale wydawał się być zupełnie inny…! Jego ciało, złowrogi wyraz twarzy, wrażenie i nawet atmosfera uległy zmianie.

– I co z tego. Nawet jeśli jesteś poważny, to jak to co już zrobiłeś i co jeszcze zrobisz, zmieni przyszłość? Dlaczego teraz do nas nie podejdziesz i tego nie skończysz – powiedziałem z pogardą.

Rizevim potrząsnął jednak głową.

– Nie, będę już szedł. Osiągnąłem już to, po co przyszedłem – powiedział, po czym wyjął coś z zanadrza. – To!

Twarz Michała-san przybrała zaskoczony wyraz. Rizevim trzymał dwa owoce.

– Owoc mądrości i owoc życia.

Hej! Czy to te owoce opisane w „Biblii”!? Skąd on je ma!? Czy nie miały przestać rosnąć już dawno temu!?

– Jak to możliwe! Drzewa nie powinny już owocować! – Irina powiedziała dokładnie to samo o czym ja myślałem.

– Hmm i już nie owocują, ale gdyby któryś „zachowano”, to już inna sprawa – powiedział Rizevim gładząc owoce. – Moja matka Lilith została wspomniana w „Biblii”. W przeszłości, kiedy była człowiekiem, mieszkała w Edenie. Była znana jako pierwsza żona Adama.

Wiem o tym. Pamiętam że była poprzednią żoną Adama. Nie chodzi tu o klona Ophis, a o prawdziwą Lilith.

– …Kiedy byłem mały, zawsze słyszałem jak moja matka mówiła: „Noszę Boga, ukryłam gdzieś owoc życia i owoc mądrości”, była dość zarozumiała. Co było jednak prawdą? Szukałem więc… i znalazłem. Były jednak zwiędłe i straciły moc… – kontynuował Rizevim.

Michał-san przerwał mu.

– Użyłeś Świętego Graala aby je odświeżyć? Jednak w którym miejscu w Niebie je ukryto? Nigdy ich nie znalazłem przez te wszystkie lata – powiedział.

– W Czyśćcu. W głębinach Czyśćca. Ukryto je w tajnym przejściu do Hadesu.

…Zaraz. Czyściec… ma przejście do Zaświatów? Więc to znaczy że nie było powodów do atakowania Nieba. Rizevim najwyraźniej odgadł o czym myślałem.

– Było też przejście do Nieba, więc jak już zdobyłem owoce, przyszedłem się tu rozejrzeć – powiedział.

Przejście. Tylko dlatego że istniało przejście do Nieba, przyszedł tu i zaatakował…! Ten gość naprawdę jest ucieleśnieniem zła…! Przeszedłem przez to wszystko przez tego denerwującego dziada!

– ……

Wszyscy staliśmy przed nim w milczeniu, kiedy nagle pojawiła się przy nim drobna postać.

– …Rizevim, będę bronić.

Lilith. Wyglądała dokładnie tak samo jak Ophis, co tłumiło moją wolę walki. Ponieważ stała pomiędzy nami, Rizevim westchnął.

– …Już się nabawiłem, a dzieci straciły zainteresowanie, skoro się cofnęły.

Pod jego stopami rozbłysnął magiczny krąg.

– Ten staruszek już idzie. Dobrze się bawiłem. Do zobaczenia następnym razem, Hyoudou Isseiu.

Nie uciekniesz! Pomimo iż chciałem to powiedzieć, to nie miałem już siły, dopadła mnie też anemia i ledwie byłem się w stanie utrzymać się na nogach. Pozostali, którzy mogli się jeszcze ruszać, chcieli zaatakować, ale skoro Lilith stała im na drodze, mieli z tym kłopoty. Michał-san też nie mógł zaatakować, gdyż Smok Zła się zbliżał. Crom Cruach był na tyle blisko, że jego cień był widoczny. Najwyraźniej jego walka z Duliem zakończyła się remisem, albo zwycięzca nie został wyłoniony.

– Lilith, Crom, wracamy – powiedział Rizevim do Crom Cruacha.

On jednak nie reagował.

– …Crom?

W odpowiedzi na pytanie Rizevima, Smoka Zła zachował wymowne milczenie.

– Dobrze, niech ci będzie.

Rizevim pokręcił głową i kiedy miał zniknąć w świetle, odezwałem się do niego:

– Rizevim, to nie ja będę tym który cię pokona, tylko Vali. Tak właśnie będzie.

Kiedy Rizevim już znikał, uśmiechnął się tak, jakby chciał powiedzieć „Nie mogę się doczekać”.

Następny żywot[edit]

Po zniknięciu Qlippothu i pozostałych, mogłem wreszcie odsapnąć w Czwartym Niebie. Tata Iriny został pilnie odesłany do placówki medycznej w Piątym Niebie. Mam nadzieję że zwalczą truciznę tak szybko, jak to tylko możliwe…. Smoki Zła, które pojawiły się razem z Qlippothem, także zniknęły. …Niebo wyglądało, jakby mocno ucierpiało, ale nic nie wskazywało na to, aby wpłynęło to na System.

– Dziękujemy ci bardzo za pomoc udzieloną Niebu – Michał-san podziękował Cao Cao.

– Nigdy bym sobie nawet nie wyobraził, że wejdę do Nieba. W każdym razie ciągle grzeszę. Zawsze kiedy coś robię, zawdzięczam to informacjom od Hadesa.

Dla wszystkich nas ta wiadomość była szokiem. …Hades dostarczył informacji? Ale czy nie wiedział też czasem o sekretnym przejściu pomiędzy Niebem i Zaświatami, którego użył Qlippoth?

– …Hades pomyślał że dzięki temu walka będzie bardziej fair, czy może zrobił to dla zabawy? – mruknęła Rias do samej siebie.

Michał-san nie skomentował tego, tylko dalej mówił do Cao Cao:

– Zostałeś wybrany przez Świętą Włócznię. Tak długo jak nie jesteś wrogiem, nie podejmę przeciwko tobie żadnych złowrogich działań.

– Hohoho, Świętej Włóczni użyto aby przebić bok Jezusa. Jako archanioł jesteś dość ugodowy.

Cao Cao odwrócił się aby wyjść.

– Do następnego razu – powiedział.

– Czekaj! – zawołałem za nim,

Jest coś, co muszę potwierdzić.

– …Jesteś wrogiem? Albo członkiem Brygady Chaosu?

Cao Cao spojrzał w niebo.

– …Nie należę już do Brygady Chaosu. Obecnie należę do awangardy Indry. Ale poprzednią strażą przednią było pierwsze pokolenie Małpiego Króla, a ja tkwię poza sceną. Jestem odpowiedzialny za pewne wewnętrzne sprawy, których nie mogę podać do publicznej wiadomości. Obecnie nie zamierzam cię skrzywdzić – powiedział.

– Wyrządziłeś wiele złego, a mimo tego Indra ciągle trzyma cię przy sobie. Doprawdy, nie wiem co on sobie myśli. Czy muszę wymienić przypadki naruszenia traktatu? – powiedziała Rias.

Cao Cao wzruszył ramionami.

– Mówienie mi tego jest bez celowe. Jestem z Indrą, ponieważ ocalił mi życie dla kaprysu. …Myślę że na mojej obecnej pozycji nie mogę się odwoływać do moich dawnych ambicji i marzeń z czasów, kiedy jak na ironię, byłem jeszcze członkiem Brygady Chaosu.

– Wygląda na to, że nie rozumiesz znaczenia tej refleksji – powiedział Kiba, marszcząc brwi.

Cao Cao odetchnął głęboko.

– …Refleksji, mówisz. Z mojego punktu widzenia powinienem się zastanowić nad walką z potworami? A może chodziło ci o to, że powinienem poprzysiąc zemstę? …Walka pomiędzy potworami i ludźmi to „zło” czy „sprawiedliwość”? Obecnie jestem pozbawioną mocy, zadowoloną i niezdolną do odpowiedzenia na jakiekolwiek pytanie, eterycznie pustą skorupą.

…Nic się nie zmienił i ciągle mówi bzdury.

– Co z pozostałymi użytkownikami Boskich Darów? – zapytała Rias.

– Georga i Leonarda? Hoho, wciąż są z Hadesem. Georg i on… Hoho, są w Królestwie Zmarłych i prowadzą badania nad magią Ponurych Żniwiarzy. Georga wysłano do do maga, który był sławny w czasach, kiedy jeszcze żył i szybko zajął się badaniami nad magią.

…Więc stało się coś takiego. Ci bohaterowie to naprawdę zagadkowi ludzie.

– Powiedział że nie planuje wracać do Brygady Chaosu. Naprawdę nie potrafię zrozumieć systemu wartości magów. Leonardo też zdaje się cieszyć tamtą atmosferą i podobnie jak Georg, nie ma zamiaru wracać – powiedział Cao Cao, po czym oparł włócznię na ramieniu. – …Tylko ja chcę pozostać w tym świecie, więc wróciłem. Jeśli chcecie mnie ukarać, to proszę bardzo, róbcie ze mną co chcecie, jeśli jestem dla was przedmiotem nienawiści, chociaż ostrzegam, że tak łatwo nie dam się zabić….

…Jego słowa miały mnie prowokować, ale wiedziałem że będzie walczył z pełnią mocy.

– …Mogę ci zaufać? Poza tym, jaki miałeś powód aby wracać? Nie jesteś tu ani po to aby się mścić, ani pokutować, prawda? – zapytałem.

Kiedy Cao Cao to usłyszał, odwrócił się i spojrzał gdzieś w dal.

– …Muszę się stać pewnym człowiekiem. Dlaczego urodziłem się z tą włócznią? Po prostu żyję, aby znaleźć odpowiedź na to pytanie – odparł, po czym dalej zaczął mówić bzdury. – Badania nad samym sobą. Coś czego sam nie robiłeś. Na koniec chciałbym odkryć siebie i to doprowadziło do tego, że tu dzisiaj jestem.

On jest po prostu kłopotliwy! Wolałbym żeby nas nie atakował!

– Jeśli postanowiłeś podążać za badaniami nad samym sobą, to co zrobisz? – zapytał Kiba.

Cao Cao potrząsnął głową.

– …To podążanie… nie istnieje. Moje marzenie zostało już raz zniszczone przez Sekiryuuteia. Moim następnym marzeniem jest.... – powiedział po czym odwrócił się w moją stronę. – Pokonanie Sekiryuuteia Hyoudou Isseia. Myślę że aby cię pokonać, muszę się w pełni sprawdzić. Dzisiaj.... nie, znów nie jestem tego pewien.

…….To znaczy że będę jego wrogiem. Gdybym się jednak ośmielił go zaatakować, to byłoby to zbyt proste. Cao Cao skończył prawdopodobnie mówić i pomachał ręką, przygotowując się do odejścia.

– Na razie. Indra kazał mi zaatakować Smoki Zła i pomóc wam, więc można by rzecz, że to przeznaczenie, skoro spotkaliśmy się ponownie.

– Pozwól że zapytam o coś jeszcze, jeśli Indra kazałby ci walczyć ze mną, to co byś zrobił? – zadała ostatnie pytanie Rias.

– …Po prostu bym to zrobił. Co do ciebie, Hyoudou Isseiu, kiedy następnym razem będziemy ze sobą walczyć, nie będzie oka Meduzy ani jadu Samaela i będę używał mojej własnej mocy do wyzwania cię.

– Cóż, nie będę używał niczego w rodzaju trucizny Samaela i zdecydowanie cię pokonam.

Cao Cao i ja uśmiechnęliśmy się jednocześnie w odważny sposób. Spojrzał na mnie, po czym odwrócił się aby wyjść.

– Powiedz Irina… Ostatnio naprawdę martwię się o to, że tylu facetów bierze sobie na cel Iseia…. – szepnęła Xenovia, kiedy to zobaczyła.

– Cóż… jaka by to płeć nie była, nie da się ich wszystkich policzyć, nawet na palcach obu dłoni….

Irina zaczęła liczyć na palcach.

– …Doprawdy, mówię poważnie.

Naprawdę nie mam nic do dodania. …Nie, to brzmi jakbym miał problem. Ale przez to że inni faceci namiętnie mnie zapraszają, nie potrafię się powstrzymać, aby im w ten sposób odpowiedzieć! Czy to źle!?

Namiętna odpowiedź może wywołać jeszcze większość namiętność wobec ciebie!?

Nagle od strony żołnierzy aniołów odszedł jakiś cień, który zbliżył się do mnie. Chwilę później stanął przede mną Crom Cruach.

– …Jesteś smokiem? A może diabłem? – zapytał cichym głosem.

…Ten gość zadał mi właśnie dość kłopotliwe pytanie.

– Sam tego nie wiem…. – odparłem drapiąc się po twarzy

– Moim marzeniem jest zobaczenie końca smoków – powiedział bez ogródek, po czym objął dłońmi moją twarz. – Jesteś odpowiedzią której szukam?

– Nie, nie wiem….

Nie wiedziałem jak mu odpowiedzieć, ale on stał się bardziej agresywny.

– Powalcz ze mną.

– Huh…? Mamy walczyć teraz?

Naprawdę byłem zaskoczony! Odpowiedziałem w taki sposób, ale dopiero co skończyliśmy walkę! Wszyscy spoważnieli na ewentualność, że ja i Crom Cruach będziemy walczyć! Jestem zmęczony! Zatem czy ten smok mnie wysłucha…? Obydwaj milczeliśmy przez chwilę. Smok Zła przemówił jako pierwszy:

– …A mógłbyś?

– …Jeśli to możliwe, to chciałbym najpierw odpocząć. Możesz poczekać z tą walką? – zapytałem nieśmiało.

Smok Zła milczał przez chwilę, po czym odwrócił się i odszedł.

– ……Będę już szedł.

…Nie ma mowy, zgodził się! Nie potrafiłem nie czuć zaskoczenia widząc jego odpowiedź!

– Wracasz do Qlippothu? – zapytałem.

Pokręcił głową.

– Nie, straciłem nimi zainteresowanie. Równie dobrze sam mogę się zmienić. Przywykłem do ludzkiego świata.

Po tym jak skończył mówić, rozłożył swoje czarne skrzydła i odleciał. …Wprawdzie miło że sobie poszedł, ale gdzie planuje iść z Nieba. Wszystko jedno, aniołowie i tak każą mu się stąd wynieść. Michał-san nie zwrócił jednak uwagi na Crom Cruacha i uśmiechnął się do Iriny.

– Dobrze się spisałaś, Irino. W rzeczy samej, jesteś moim Asem.

Irina zarumieniła się, kiedy usłyszała pochwałę z ust szanowanego archanioła.

– Michał-sama, mam pewne spóźnione pytanie…. – powiedziała nagle.

– O co chodzi?

– Dlaczego wybrałeś mnie na swojego Asa?

Właściwie to dość interesujące pytanie. Zawsze byłem ciekaw. Dlaczego Michał-san wybrał właśnie ją?

– Hoho, więc o to chodzi.

Michał-san klasnął dłońmi. Zaraz potem podniósł palec do góry i zadał pytanie:

– Jaką kartę zobaczysz jako pierwszą, jeśli w świecie ludzi otworzysz pudełko z talią kart?

– …Asa pik – odpowiedziała Koneko-chan jako pierwsza.

Racja, pierwszą kartą jest as pik. Michał-san zamyślił się głęboko.

– Zgadza się. Mój pomysł był taki, że ta osoba powinna być uosobieniem wskrzeszonego anioła, kimś, kto będzie reprezentował Dzielnych Świętych. Anielico Irino, masz czyste serce, jesteś uczciwa i szczera, a do tego jesteś pobożną wierzącą z głębi swojego serca. Do tego potrafisz się ze wszystkimi dogadać. Dlatego jesteś osobą, która najlepiej pasuje na reprezentantkę aniołów.

…Więc tak to było. Irina została Asem nie tylko ze względu na swoją osobowość, ale także z powodu oczekiwań Michała-san.

– Jeśli chcesz abym dalej był z ciebie zadowolony, to sprawuj godnie rolę przedstawicielki Dzielnych Świętych tak, jak to robiłaś dotąd – dodał jeszcze Michał-san.

Kiedy Irina to usłyszała, jej oczy wypełniły się łzami i zaczęła potakiwać głową.

– Tak! Dam z siebie wszystko, aby okazać moją lojalność! Amen!

Teraz wszystko się ostatecznie skończyło. Dulio, który siedział na ziemi, kimnął się. Słyszałem że podczas walki z Crom Cruachem użył Łamacza Ładu. Był w stanie walczyć ze Smokiem Zła i wrócić. Naprawdę go podziwiam. Nie, wierzyłem że powróci, ale nie spodziewałem się, że będzie cały i nawet bez jednego zadraśnięcia! Chociaż nie wyglądało też na to, aby jego przeciwnik doznał jakichś poważnych obrażeń. Jednak mimo tego zasłużył, aby być naszym przywódcą!

…Nagle uderzyła mnie fala zmęczenie i padłem na ziemię wpatrując się w niebo. Jednak ta moc Przeniknięcia. Nie miałem innego wyjścia niż z niej skorzystać. Abym mógł przekazywać moją siłę bezpośrednio. Jednak samo pokonanie Rizevima to za mało…. Ale jeśli ta zdolność może zostać przesłana do innych, to całkowicie zmieni to naszą taktykę walki. Nagle coś przyszło mi do głowy… Czy ta zdolność może oszukać system chroniący anioły od upadku? Przeniknąć przez wiele warstw specjalnej ochrony w Niebie. Kiedy się nad tym zastanawiałem, doszedł mnie głoś najpiękniejszej kobiety w Niebiosach:

– Jak się wszyscy macie? Michał-sama i wy wszyscy!?

To Gabriel-san, która udała się w służbową podróż do świata ludzi i już wróciła. Otaczał ją niesamowity urok, ze względu na jej ogromne piersi, które od czasu do czasu podskakiwały. . …Jej piersi! Byłbym taki szczęśliwy, gdybym mógł je zobaczyć! …Ach! Nagle coś przyszło mi do głowy! Co będzie, jeśli prześlę moc Przeniknięcia do moich oczu!? Nie ma co czekać, tylko trzeba tego spróbować! Przesłałem moc Przeniknięcia i… skoncentrowałem ją na mich oczach! Nagle.....

Ubrania kobiet w zasięgu mojego wzroku… były przejrzyste! Przejrzyste! Przeeeejjjjjjjrzrzrzrzrzrzrzyyyssttteeee! Piersi Rias! Piersi Akeno-san! Piersi Xenovi! Widziałem nawet wdzięki Iriny! Moje oczy widzą wszystko! Nic nie może stanąć na drodze pomiędzy moim wzrokiem i piersiami! Oto czym jest moc Przeniknięcia!

To, achhhhh, jest naprawdę dobre! Wykorzystałem tę sytuację aby przenieść mój wzrok na Gabriel-san! I w tym momencie zobaczyłem.....kształt, szerokość, kolor otoczek, rozmiar, okrągłość, wszystko to razem sprawia, że myślisz o nich jako o piersiach anioła! To, to… to idealne zbalansowanie…! To jedne z najlepszych spośród wszystkich, które widziałem… nie, właściwie to nie mają sobie równych! Te piersi faktycznie istniały przez cały ten czas! Aaachh, Azazel-sensei! Nareszcie je widziałem! Najpiękniejsze piersi w Niebie!

– Hoho, więc to są najpiękniejsze piersi w Niebie! Dziękuję! Dziękuję!

Teraz mogę się tylko modlić, cały zalany łzami! Ponieważ byłem modlącym się diabłem, nawet jeśli było to złe, nawet jeśli miałem dostać bólu głowy, to nie miało to znaczenia! Te piersi można nawet nazwać boskimi! Racja, zrobię to! Sensei, moje, moje zboczenie nie zmniejszyło się! Ponieważ nauczyłem się, jak używać mojej nowej zdolności!

[…W rzeczy samej.]

Ddraig, czujesz się bezradny!? Kiedy płakałem, Niebiański alarm uruchomił się i otoczyły mnie anielskie symbole! System przeciwdziałający zboczonym myślom znów się aktywował! Uwaga wszystkich skoncentrowała się na mnie. …Myślą pewnie, że w takim momencie do głowy przyszło mi coś zboczonego.

– ……….

Koneko-chan zmrużyła oczy i milczała. Pozostali po prostu śmiali się bezradnie.

– Koneko-chan…? Nie, to nie tak, naprawdę! Jest powód!

– …Senpai, naprawdę jest z ciebie wielki zboczeniec. Kiedy wrócimy do domu, będziesz się musiał zastanowić nad swoim postępowaniem.

Tak, przepraszam Koneko-sama….

Święta Bożego Narodzenia[edit]

Część 1[edit]

– Wesołych Świąt!

Członkowie Klubu Okultystycznego i Samorządu Uczniowskiego wznosili wspólnie toast. Nawet Kuroka i Le Fay tu były. Po bitwie w Niebie spokojnie nadeszło Boże Narodzenie, a prezenty zostały rozdane. Obecnie cieszę się nieco spóźnionymi Świętami. Zaraz po walce w Niebiosach wróciłem do Pierwszego Nieba, pożegnałem się i wróciłem. Asia i inni, którzy mogli utrzymać się na nogach, pomagali rannym aniołom, które walczyły do ostatniej chwili. Na szczęście bramy do Nieba były otwarte, więc posiłki ze świata ludzi mogły przybyć.

…Fafnir, który pokazał olbrzymią determinację, tkwił w głębokim śnie, leczony przez Asię. Powiedziano że tak łatwo się nie ocknie. Jednak nie umarł, więc pewnego dnia się przebudzi. Asia też się cieszyła, kiedy to usłyszała. Tym razem pokazał mi determinację smoka. Aby chronić Asię, walczył nie znając lęku przed śmiercią. …Od kiedy jego głowa wypełniona jest majtami, uważam go za dziwnego gościa. Jednak mimo tego jest Smoczym Królem, którego wspaniałość jest nieporównywalna.

Tata Iriny nie mógł brać udziału w rozdawaniu prezentów, gdyż musiał być pod obserwacją w związku z neutralizacją trucizny, przez co musiał przekazać swoją funkcję córce, która jest kilka razy bardziej pracowita i entuzjastyczna od niego.

Obecnie jestem ze wszystkimi w Rezydencji Hyoudou. Dulio i Griselda-san też tu są. Kiedy wszyscy świętowaliśmy, pojawiły się Rias i Akeno-san.

– Wszyscy ciężko pracowaliśmy podczas tej świątecznej bitwy – powiedziała Rias, uśmiechając się szeroko. – Posłuchajcie wszyscy, Akeno i ja mamy wam coś ważnego do powiedzenia.

– Ara, może to nieco nagłe, ale ja i Rias postanowiłyśmy, że ogłosimy to podczas Świąt – powiedziała Akeno-san, uśmiechając się lekko. – Ogłosimy teraz, kto będzie nowym przewodniczącym i wiceprzewodniczącym Klubu Okultystycznego.

To zaskoczyło nie tylko nas, ale też członków Samorządu Uczniowskiego. Tylko Sona-kaichou o tym wiedziała i uśmiechała się.

– Jako że przez trzy lata byłam przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego, przez ten czas podjęłam szczególne starania, aby następne pokolenie przestrzegało surowych zasad. Mam nadzieję że mój następca i członkowie zapamiętają jedną rzecz. Jeśli Klub Okultystyczny będzie działać elastycznie, to wtedy stanie się lepszy – powiedziała Rias, po czym chrząknęła i mówiła dalej. – Asia będzie nową przewodniczącą, a Yuuto jej zastępcą.

A więc to tak! Od dawna spodziewałem się, że to Kiba nim zostanie, więc nie zaskoczył mnie jego awans. Ale Asia została przewodniczącą! To naprawdę przerosło moje oczekiwania! Ponieważ Asia też się tego nie spodziewała, była zaskoczona i zakrywała usta dłońmi.

– Powód dla którego wybrałam Asię jest taki, że poczułam iż może być osobą która najprawdopodobniej odświeży Klub Okultystyczny. Myślę że może poprowadzić nasze zajęcia klubowe w innym kierunku… ciekawie jest wyobrażać sobie, co może się wydarzyć – dodała Rias.

Zaraz potem Akeno-san zaczęła wyliczać powody, dla których wybrały Kibę:

– Wybrałam Yuuta-kun dlatego, bo pomyślałam, że w ostatnim pokoleniu funkcję zarówno przewodniczącego, jak i jego zastępczyni, sprawowały kobiety…. Jest też kilka innych powodów, ale najważniejsze jest to, że będzie to zadanie dla mężczyzny będącego wzorem dla szkoły. Przedyskutowałam to też z Rias.

– Pomimo iż następnym wiceprzewodniczącym będzie mężczyzna, do samego końca zastanawiałam się, czy wybrać Iseia czy Yuuto. Jednak zważywszy na to, że przyszłość Iseia będzie dość intensywna, a nie możemy zaniedbać zajęć klubowych, postanowiłam że to Yuuto będzie wiceprzewodniczącym.

…Więc tak to było. Wybrały Asię, gdyż uznały że poprowadzi Klub Okultystyczny w nowym kierunku. Kibę zaś po to, aby polepszyć stosunki z uczniami szkoły. …Jest przystojnym facetem, przez co uczniowie będą go nienawidzić, ale uczennice będą do niego lgnęły jak muchy do miodu!

– Zgadzacie się na to? – zapytała Rias głównych zainteresowanych.

– Nie ma problemu, zgadzam się – odpowiedział natychmiast Kiba.

Asia wyglądała na zamyśloną.

– …Ach! Ja, ja, ja, ja, ja… to! Mogę?

Rias zobaczyła że Asia jest speszona i zmienił się jej głos, więc wręczyła jej szklankę wody i ponowiła pytanie. Kiedy Asia skończyła pić, uspokoiła się i odpowiedziała:

– Nie, to niemożliwe! Nie nadaję się…. Myślę że lepszy byłby ktoś energiczny, jak Ise-san lub Irina-san, albo poważny, tak jak Koneko-chan lub Ravel-san. Myślę że taka nieśmiała osoba jaka nie spisze się dobrze….

Uśmiechnąłem się do niej lekko.

– To nie prawda. W tym przypadku ci pomogę. Z tobą jako przewodniczącą będzie lepiej! Sądzę że myślenie w stylu „Ach, to dla mojej drogiej Buchou” zmobilizuje mnie do pilniejszej pracy! To dla mnie bardzo ważne!

Hmm! Świadomość tego że Asia będzie przewodniczącą, doda mi energii na ten rok! Achh, zrobię wszystko dla mojej drogiej Asi-buchou!

Kiedy Rias usłyszała co powiedziałem, uśmiechnęła się.

– Ara ara, tak myślałam że Ise to zrobi. To także jeden z powodów tej decyzji.

– Postanowiłem, że skoro powierzacie mi takie stanowisko, to dam z siebie wszystko, aby wesprzeć Asię-san i pozostałych – powiedział Kiba do Asi i reszty członków.

Xenovia położyła dłoń na ramieniu Asi.

– Asiu, to dobra okazja. Myślę że warto. Bycie przewodniczącą Klubu Okultystycznego to okazja, która nie może się już powtórzyć...

– Mmhmm! Zdecydowanie będę ciężko pracowała dla Asi-san!

Irina też się zgodziła.

– …Asia-buchou, myślę że to dobrze brzmi.

– Tak! Dam z siebie wszystko dla Asi-senpai……-buchou!

– Nie mam zastrzeżeń.

Wygląda na to że Koneko-chan, Gya-suke i Ravel też się zgodzili.

– Asia-san przewodniczącą, wspaniale! – Saji też się zgodził.

– Myślę że to w porządku, zapowiada się interesująco.

– Mmhmm, Kiba jako wiceprzewodniczący to dobra rzecz.

Grupa Sitri też zdaje się zgadzać, więc wszystko w porządku! Pozostało tylko poczekać na decyzję Asi. Przemyślała to przez chwilę po czym uśmiechnęła się i odpowiedziała:

– …Zrozumiałam. W takim razie zgadzam się! Proszę was wszystkich, pracujcie ze mną przez następny rok, kiedy będę nową przewodniczącą.

Wszyscy ukłonili się i odpowiedzieli jej głośno:

– Tak, Buchou!

Asia oficjalnie jest teraz Buchou! Wspaniale! Wygląda na to, że następny rok w Klubie Okultystycznym będzie spokojny i wesoły! Rias zaczęła pocierać swoje ramiona.

– …Ach, czuję się jakby z moich ramion został zdjęty ciężar.

– Ara ara, ja też. Najwyższy czas przekazać pałeczkę młodszym.

Wygląda na to, że Akeno-san i Rias czują się tak samo. Nagle odezwały się Sona-kaichou i Tsubaki-fukukaichou:

– Więc następnym razem nasza czwórka napije się razem herbaty.

Zupełnie jakby była jakąś starszą panią! Nie pasuje jej to! Koneko-chan nagle sobie o czymś przypomniała.

– W takim razie… jak powinnam się teraz zwracać do Rias-buchou…. – zapytała z ustami pełnymi ciasta.

Ach, rozumiem. Skoro Asia została przewodniczącą, to Rias… kim jest? Nie wiem! Zawsze mówiłem do niej po imieniu, więc to bez różnicy, ale jak będą mówili na nią pozostali? Rias zamrugała i odezwała się do Koneko-chan oraz Kiby

– Rozumiem. Co byście powiedzieli, aby nazywać mnie onee, lub anee[3]?

– A nie mogę dalej cię nazywać Rias-buchou? Przywykłam do tego…. – zapytała spokojnie Koneko-chan.

Rias wyglądała na lekko zaskoczoną, ale uznała to za zabawne i zaczęła się śmiać.

– Więc to tak. To nagła zmiana, ale niech będzie. Ale nie zapominajcie, że to Asia jest waszą nową przewodniczącą.

Wygląda na to, że od teraz będę mówił Buchou do dwójki dziewczyn. Po uroczystościach, ja i Rias przypadkowo trafiliśmy razem w róg pomieszczenia.

– Rias, przedtem… podczas spotkania z protoplastą Domu Bael, nie mogłem tego powiedzieć. Ja.... – zacząłem.

Rias położyła palec na moich ustach i uśmiechnęła się.

– Ha ha ha, w porządku. Nie musisz tego mówić. Rozumiem. ...Kocham cię, Ise.

– Ja ciebie też, Rias.

…Yaegaki, ja, ja… postanowiłem że resztę mojego życia spędzę spokojnie i stabilnie. Za to będę walczył. Tak sobie postanowiłem i podniosłem szklankę w kierunku nieba.

Część 2[edit]

Kiedy poszedłem do sklepu, ktoś do mnie dołączył. To była Irina. Po tym jak skończyłem robić zakupy w spożywczaku, zaczęliśmy rozmawiać o naszej obietnicy.

– Co powinienem zrobić z naszą świąteczną obietnicą?

– Hmm, to była dziecięca obietnica, ale chodziło o napaść na świętego Mikołaja, więc to trochę drastyczne huh.

– Tak.

Nie mogłem powstrzymać chichotu. Jak moglibyśmy napaść świętego Mikołaja. Wprawdzie było to bezwiedne życzenie dzieci, ale samo myślenie o tym było niedorzeczne. Ale sądzę że jedynym powodem dla którego dzieci wpadły na taki pomysł było to, że chciały dostać więcej prezentów. Kiedy się nad tym zastanawiałem, z nieba coś zaczęło spadać.

– To śnieg.

Zaczął padać śnieg! Cóż za przypadek.

– Nie sądziłem że to będą białe święta…. Prognoza pogody wyraźnie mówiła, że dzisiejszej nocy niebo będzie czyste, co najwyżej z kilkoma chmurami.

Spojrzałem w górę. Ha ha ha, wydarzyło się tyle rzeczy, że ten śnieg to wystarczająca nagroda.

– Hej, Ise – zawołała mnie nagle Irina.

– Hm? O co chodzi?

Kiedy się odwróciłem w stronę Iriny, jej usta przylgnęły do moich.

…….

………, Ponieważ wydarzyło się to tak nagle, mój… umysł całkowicie zaćmiło. Twarz Iriny była czerwona. Zaraz potem zakręciła się w piruecie, kiedy ja tkwiłem z wytkniętym językiem.

DxD 18 003-004.jpg

– Anielski pocałunek! Zrobiłam to, ponieważ scena była taka piękna. To chyba normalne, że w takich okolicznościach ludzie chcą się pocałować.

…….

…To niezupełnie tak, chociaż też myślę że ta nocna sceneria była piękna…! Anioł uśmiechający się w śniegu był najpiękniejszym widokiem! Więc, więc to, jest, jest, jest, jest jej pocałunek!?

– To mój drugi raz. Jednak mój pierwszy pocałunek był z tobą, Ise-kun – powiedziała Irina.

– Huh? Nie pamiętam czegoś podobnego…

Naprawdę nie pamiętam aby coś takiego miało miejsce! Kiedy się całowaliśmy!? Nie ważne jak mocno się nad tym zastanawiam, nie potrafię sobie tego przypomnieć!

– Achmm, oczywiście! To było wtedy, kiedy byliśmy jeszcze dziećmi. Gdy nocowałeś u mnie w domu, skradłam ci pocałunek – powiedziała Irina, uśmiechając się figlarnie.

Niemożliwe! Kiedy byliśmy dziećmi? …Tak powiedziała, więc mój pierwszy pocałunek był…! Nagle w zasięgu mojego wzroku pojawiła się łatwo rozpoznawalna postać, która uśmiechała się do mnie i Iriny!

– Dobra robota! Związki są dobrą rzeczą!

To był Azazel-sensei, przebrany za świętego Mikołaja! Zastanawiałem się, dlaczego nie był na przyjęciu i nie pomyślałbym, że pojawi się w taki sposób!

– Acha ha ha ha ha! Słyszałem o tym od Shidou Toujiego! Kiedy byliście dziećmi, postanowiliście że napadniecie na świętego Mikołaja, aby zdobyć więcej prezentów, prawda? To interesujące i wolałbym, abyście powiedzieli mi o tym wcześniej! Jeśli mnie pokonacie, worek z prezentami będzie wasz! Więc co teraz zrobicie?

Tata Iriny wiedział o naszej obietnicy! Nie, ważniejsze jest to, że Azazel-sensei jest przebrany za świętego Mikołaja! Irina i ja popatrzyliśmy na siebie. Roześmialiśmy się jednocześnie.

“Ha, hahaha.”

– Ha ha ha ha! Doprawdy, Sensei nie pasujesz do roli Mikołaja, ale niech ci będzie. Myślę że możemy wypełnić naszą obietnicę!

Irina i ja stanęliśmy naprzeciwko Senseia. Mikołaj przygotował się do odparcia ataku!

– Hmm, czego powinnam sobie życzyć, Ise-kun! Pozwól mi zobaczyć trochę swojej mocy!

Irina i ja ruszyliśmy razem! Mikołaj zaatakował mnie, odzywając się jednocześnie:

– Ise! Irina! Jesteście młodymi ludźmi z następnego pokolenia. Powinniście cieszyć się swoim czasem tyle, na ile potraficie. To dla was ważne doświadczenie. Diabły, anioły i ich upadli bracia mogą się razem bawić w tym mieście. To ważniejsze niż cokolwiek innego na świecie!

…Sensei! Twoje słowa są niesamowite! Jestem poruszony! Pomimo iż kilka razy próbowałem złapać worek Senseia, to zawsze był ode mnie szybszy!

– Dobrze, najwyższy czas użyć mojej prawdziwej mocy! – powiedziałem.

Chwilę później.....

– Ja też będę walczyć.

Pojawił się mały Smoczy Bóg, który dołączył do walki! Kiedy Sensei to zobaczył, był tak zaskoczony, że mało mu oczy nie wypadły!

– Nawet Ophis tu jest! Hej hej, to trochę nie fair…

Nie, nie, to Mikołaj o którym marzą dzieci!

– Wspaniale! A teraz, Irina, Ophis! Pokonajmy Mikołaja i zdobądźmy prezenty!

– Ha ha ha. Hm!

– Ho.

Ja, Irina i Ophis ruszyliśmy prosto na świątecznego, upadłego anioła. Wesołych Świąt! Miejcie wszyscy wesołe i szczęśliwie święta!


Boss x Boss[edit]

– Azazelu, wolałbym nie korzystać z gorącej linii do skontaktowania się z tobą. Myślę że tak byłoby najlepiej, ze względu na tajemnicę Agreas.

– …Czyżby sprawy się pogorszyły, Sirzechs?

– Agreas zawiera złoża cennych kryształów wysokiej jakości, niezbędnych do produkcji Diabelskich Pionków. Od kiedy zostało więc porwane, produkcja nowych figur jest niemożliwa. Obecnie mam mniej niż tysiąc niewykorzystanych Diabelskich Pionków.

– …W takim razie liczba diabłów, które mogą zostać wskrzeszone, jest ograniczona. Faktycznie nie jest dobrze. Skoro już przy tym jesteśmy, Dzielni Święci też używają tych samych materiałów, choć mogą wykorzystać zapasy…. Nawet gdybyśmy mogli utrzymać system wskrzeszeń, to bez materiałów te rzeczy nie będą miały sensu…. Chociaż dla aniołów to nie przeszkoda. System reinkarnacji nie był używany od dawna, więc to nie problem, nawet gdyby go zniesiono. Problemem jest....

– Zgadza się. Diabelskie Pionki mocno wrosły w system wartości, życie i kulturę Zaświatów. Gdyby je usunięto.....

– …Fundamenty świata diabłów mogłyby zadrżeć. …Nie sądzę jednak, że Qlippoth zamierza zrobić coś ponad to.

– Zasadniczym elementem wskrzeszeń jest Agreas. Do tego są jeszcze Smoki Zła i Święty Graal.... …Atuty które mają, stały się jeszcze bardziej niebezpieczne. Więc zapewne planują wskrzesić 666 i zaatakować inny świat….

– …Niepokoje Kościoła powoli zaczęły wypływać na powierzchnię. Słyszałeś o tym? Egzorcyści kwestionują traktat pokojowy. Pokój oznacza, że nie będzie już więcej polowań na diabły. Wampiry też zdają się akceptować pokój. Są tacy, którzy żywią obawy wobec wartości ostatnich wydarzeń. Kto wie co się stanie, jeśli niezadowolenie i podejrzenia wobec Nieba osiągnie szczyt.

– Hmm. Więc mówisz że każda z opozycyjnych organizacji przedstawia te problemy Watykanowi. Słyszałem że jednym z organizatorów był poprzedni posiadacz Durandala.

– …Prawdziwy Durandal został już przyswojony…. Niedobrze. Zgodność tego gościa z Durandalem była niesamowicie wysoka. Jeśli dostanie w swoje ręce Ex-Durandala, to.....

– …Qlippoth wspiera ich z cienia.

– Sirzechs, Rizevim myśli prosto. Powiedzieć że jest naiwny byłoby przesadą. Ale wygląda na to, że wampiry widzą w nim sojusznika, inne mniejsze siły zła też. Tacy podżegacze jak on są rzadkością. W pewnym sensie, jego egzystencja w świecie ludzi może być groźniejsza niż bogowie wojny i destrukcji. Jest najbardziej kłopotliwą osobą.

– …On jest przeciwieństwem mojego drogiego Iseia-kun. Za naszymi plecami Rizevim ciągle podżega do konfliktów.

– …Dowiedziałeś się czegoś o diabłach, które popierają Rizevima?

– Nie. Przesłuchania Euclida nic nie dały i wygląda na to, że nie powiedział nic swoim sojusznikom o jego wpadce. Po zniknięciu Agreas, Qlippoth o tym wie.

– Jednak najciekawsze zachowałeś na koniec, prawda?

– …Zmniejszyliśmy zakres podejrzanych do kilku osób. …Jeden z nich jest kimś, kogo nie chcę sobie nawet wyobrażać.

– …Biorąc pod uwagę dorobek jego życia i status, mam z tego powodu złe przeczucia. Frakcja Starych Maou chce spełnić swoje pragnienia. Frakcja Bohaterów ma swoje własne cele. …Qlippoth robi coś złego. Nie, po prostu zbiera wokół siebie podobnych sobie drani.

Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz[edit]

– Doprawdy, Raiser-oniisama, nawet jeszcze nie świta, więc co ty robisz? Rzadko można się cieszyć Bożym Narodzeniem, a dla diabłów to szczególnie cenne doświadczenie.

– Diabły nie powinny brać udziału w rytuałach Kościoła! Wiesz że w ten sposób nie staniesz się wysokoklasową diabelską szlachcianką? Ostatnio nie często ze mną rozmawiasz. Wiesz że muszę kontaktować się z Sekiryuuteiem, aby się o ciebie zapytać? To nienormalne!

– Dobrze dobrze, wiem że onii-sama dobrze się dogaduje z Iseiem-sama. Cóż, czego ode mnie chcesz?

– Hoho, w rzeczy samej. Uspokój się i słuchaj, postanowiono że wracam do Królewskich Gier!

– Wow! Gratuluję. Mimo że przez jakiś czas siedziałeś w zamknięciu, bałam się jak to będzie.

– Nie przypominaj mi tego! W każdym razie zgadnij, kim będzie mój pierwszy rywal. Zaręczam ci, że jego nazwisko cię zaskoczy!

– Kim on jest?

– Mistrzem! Cesarz Belial będzie moim przeciwnikiem!

– Niesamowite! Nigdy bym nawet nie pomyślała, że będzie to miało miejsce!

– Co nie? To olbrzymi zaszczyt! Pech prześladuje mnie, od kiedy zostałem pokonany przez tego Sekiryuuteia. To niesamowita okazja, skoro moim przeciwnikiem jest mistrz! Prawdopodobnie nie mogę wygrać, ale to będzie interesujący mecz dla widzów i organizatorów, który pokaże mój powrót!

– Ach ha ha, więc przybędę cię wesprzeć.

– Nie, powinnaś skupić się na nauce. Słyszałem że Rias prawie skończyła szkołę, prawda? Twoja siła jest więc potrzebna. Nie martw się, możesz obejrzeć potem nagranie. To będzie dobry materiał poglądowy dla Rias, lub twojego przyszłego męża.

– M-mou! Nie drażnij się ze mną!

– Ha ha ha ha ha! Więc jak się układa pomiędzy tobą a Sekiryuuteiem?

– Cóż, umm…. Jest......

Posłowie.[edit]

Dawno się nie widzieliśmy! Tu Ishibumi. DxD dotarło w końcu do osiemnastego tomu, koncentrującego się na postaci Iriny! Chociaż lubią się od dzieciństwa, myślę że Irina ma dobrą pozycję. Święty miecz Hauteclaire! Ponieważ jest partnerką Xenovi, która ma Durandala, myślę że ta broń pasuje jej najlepiej, więc wypatrujcie jej osiągnięć.

  • Issei zdobył moc, która umożliwia mu walkę z Rizevimem! Przeniknięcie to moc Ddraiga z czasów, kiedy jeszcze żył. Przesyła też jego moc bezpośrednio. Ignoruje bariery i przesyła moc przez nie, a ponieważ została odkryta niedawno, to jest w stanie zrobić tylko tyle. Mimo wszystko to zdolność, która może być użyta do zaatakowania Rizevima i skutecznej walki z nim. Jednak być może ze względu na zaskoczenie, Rizevim nie był się w stanie się temu przeciwstawić.
  • Asia jest nową przewodniczącą! I do tego furia Fafnira! Wielu ludzi podejrzewało, że to właśnie ona obejmie funkcję przewodniczącej klubu i teraz można to ogłosić oficjalnie. Sam autor nie był sobie w stanie wyobrazić, że Issei nie zostanie ani przewodniczącym, ani nawet zastępcą. To dlatego, bo ta funkcja jest przewidziana dla kogoś, kogo wszyscy lubią i potrafią łatwo zrozumieć, dlatego uznałem że Asia pasuje do tej roli najlepiej. Skoro jest teraz przewodniczącą, to nie możecie przewidzieć, co się teraz stanie, więc wypatrujcie tego wszyscy i wspierajcie nową przewodniczącą. Do tego, ponieważ wściekły smok powoli się przebudza, ludzie nie będą mogli oderwać od niego wzroku. Teraz trochę na temat Fafnira. W poprzednim tomie zjadł tylko majtki Asi, więc chciałem aby tym razem zrobił coś interesującego. To była też dobra okazja, aby przekształcić jego umysł i dumę Smoczego Króla, kiedy prawie wpadł w furię, wyobrażając sobie że naprawdę zły Fafnir będzie bardzo straszny i próbowałem to dobrze opisać. Walka z obsesją i złością była dobra, a każdy kto mu się przeciwstawi, poczuje strach.
  • Determinacja mężczyzn z rodziny Gremory i żwawość dziewczyn. Nieugięty sposób walki Kiby i Gaspera. Byli w stanie pokazać swoją determinację. Musieli walczyć z wieloma silnymi wrogami. Mają nastawienie „nie wiem kiedy któryś z nas się poświęci”, co czyni ich jeszcze bardziej bezlitosnymi. Przeciwnikami są ludzie, którzy są gotowi na wszystko, więc nie ma potrzeby się powstrzymywać. Przeciwnikiem dziewczyn był Grendel. Mimo iż był słabszy, od przeciwnika Isseia i Dulia, to wciąż był dość silny. Pokonanie Ladona przez Rias jest dowodem na to, że kobiety stają się silniejsze. Szczerze powiedziawszy, to pokolenie młodych diabłów (czterech nowicjuszy) składa się z nadzwyczajnych ludzi, co czyni wszystko ekscytującym.
  • Powrót Cao Cao. W ostatnim tomie pojawiła się tylko Święta Włócznia, ale teraz pojawił się we własnej osobie! Jest taki sam, mówi zresztą o tym, przez co nawet autor myśli, że ten gość jest „bardzo silny”. W tym tomie jest tylko poboczną postacią. W rzeczy samej, nawet wśród posiadaczy Boskich Darów ten gość jest jednym z najsilniejszych. Pod wpływem Isseia dał sobie spokój z niepotrzebnymi sprawami, więc to tak jakby wrócił i stał się potężnym przeciwnikiem. Nie jest członkiem DxD, ale jego obecna pozycja pasuje do jego stylu.
  • Przywódca – Dulio. Nareszcie wziął na siebie rolę przywódcy DxD. Świetnie dał sobie radę z Walburgą i był przeciwnikiem Crom Cruacha. Oczywiście ani z nim nie wygrał, ani nie przegrał, tylko pozostał na tym samym poziomie. Jednak i to jest zaskakujące. Prawdziwa natura jego Łamacza Ładu będzie pokazana później, więc wyczekujcie tego. Łamacz Ładu Walburgi też będzie musiał poczekać.
  • Teraz podziękowania. Miyama-Zero-san, naczelny edytorze H-san, zawsze mi pomagacie! Nawet ja nie wiem ile razy sprawiłem kłopoty Edytorowi-san, więc mogę tylko przeprosić. …Faktycznie, ilość rzeczy, które trzeba przemyśleć po tylu tomach, wzrosła, więc muszę nad tym spędzić więcej czasu. Aby spełnić oczekiwania dam z siebie wszystko, aby szybko skończyć.
  • Właściwie jest coś, co muszę powiedzieć. Wydawnictwo Fujimi Shobo ma nową stronę. Będą się na niej pojawiały nowelki do czytania online. Tym razem moja nowa seria już się tam ukazała, to odnowiona wersja powieści „SLASH/DOG”. Czytelnicy DxD, mogą w niej znaleźć pewne błędy, gdyż używam tego samego szablonu, co w przypadku DxD. Mimo iż nie ma pomiędzy nimi bezpośredniego powiązania, to jego akcja dzieje się przed wydarzeniami z „HighSchool DxD”. Opowiada o młodym Tobio Ikuse, o tym jak zdobył Boski Dar i spotkał się z Grigori oraz Azazelem. Planuję opisać całą historię. Ponieważ to ten sam świat co w przypadku DxD, to pojawią się znane z wcześniej postacie. Jednak to wciąż oddzielna praca, więc nawet czytelnicy, którzy nie mieli wcześniej styczności z DxD, będą się mogli cieszyć lekturą. Sadzę jednak że nawet jeśli znacie obydwie historie, to będziecie płakać ze śmiechu. Więc jeśli jesteście zainteresowani, to marsz do księgarni. Poprzednia seria, nad którą pracowałem, została wznowiona… i mam teraz więcej pracy. Zachowajcie cierpliwość.
  • Co będzie dalej! Nareszcie! Przechodzimy do trzeciej historii! Następny tom będzie poświęcony Xenovi i wyborom do samorządu! Więc czy Xenovia zostanie przewodniczącą!? Nowa szefowa Klubu Okultystycznego, Asia, zaczyna swoją pracę!

Więc co się wydarzy w następnym tomie!?

Odnośniki tłumacza[edit]

  1. Yamato-no-Orochi to legendarny smok z japońskiej mitologii o ośmiu głowach i ośmiu ogonach, który został zabity przez boga burz, Susanoo Shintō, który znalazł Trawosiecza w szczątkach zabitego przez siebie smoka.
  2. Otchłań to stan osób, które umarły przed Zmartwychwstaniem Jezusa albo też w nowszych czasach, bez chrztu, ale nie popełniły osobistych grzechów. Pojęcie otchłani występuje w nauczaniu Kościoła katolickiego i niektórych innych wyznań chrześcijańskich. Nie jest utożsamiana z czyśćcem, ale jest częścią piekła. Wyznania protestanckie nie uznają istnienia otchłani.
  3. Obydwa terminy oznaczają starszą siostrę, ale jest pomiędzy nimi pewna zasadnicza różnica. Otóż zwrotu anee używa się wyłącznie wobec rodzonej starszej siostry. Zwrotu onee także można używać wobec rodzonej starszej siostry, ale także wobec starszych dziewczyn, nie koniecznie powiązanych więzami krwi, lub będących czyimiś starszymi siostrami


Wróć do strony głównej Rozpocznij czytanie Tomu dziewiętnastego