High School DxD Tom 22 Żywot 5

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Żywot 5: Naprzód, Drużyno Sekiryuuteia![edit]

Część 1[edit]

Dziesięć dni minęło, od kiedy rozpoczął się Międzynarodowy Turniej...

Wszyscy członkowie Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zebrali się w Rezydencji Hyoudou, w pokoju który należał do mnie, Hyoudou Isseia. Wszyscy mieli kwaśne miny. Oglądaliśmy właśnie program informacyjny, który nadawano w Zaświatach. Przedstawiał on nas. Ta część opowiadała o turnieju, który niedawno się rozpoczął, a komentarze dotyczyły nas.

– Długo oczekiwana nadzieja zaświatów, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, od początku rundy kwalifikacyjnej ustanowiła piękny rekord, odnosząc trzy zwycięstwa pod rząd, jednak dalej mają swoje luki oraz wady, które zostały odkryte podczas zawodów przez ich przeciwników, co przyczyniło się do wydania rozczarowujących opinii. Niezależnie od tego, czy pochodzą one od opinii publicznej, czy krytyków, oceniono ich dość surowo...

Opowiadano o naszej sytuacji podczas meczów. Do tej pory wygraliśmy trzy mecze pod rząd, ale…. W nagraniu które zaprezentowano, drużyna przeciwna odkryła jedną z naszych słabych stron i wyprowadziła niespodziewany kontratak, więc precyzyjnie mówiąc, nie odnieśliśmy całkowitego zwycięstwa. Póki co wygraliśmy mecze z diabłami, ludźmi obdarzonymi specjalnymi mocami i orkami. Program telewizyjny skupiał się nad tym, czego nie robiliśmy dobrze, co było dość zabawne. Po kolei pokazano sceny, gdzie mój atak spudłował, Xenovię zaatakowano w lukę w jej obronie, a Irina została ukarana za naruszanie specjalnych zasad. Kamery skierowały się na trybuny, gdzie zasiadała opinia publiczna. Wszyscy mieli skomplikowane wyrazy twarzy.

– Skoro został tak wcześnie awansowany na wysokoklasowego diabła, to wszyscy bardzo tego wyczekiwaliśmy. W końcu jego Król, księżniczka Rias, która pozwoliła mu wzrosnąć i rozwinąć się, naprawdę jest niesamowita.

…Inne drużyny, które także ukarano za łamanie zasad, również pokazały swoje braki w kilku aspektach. Moja drużyna była jedyną, którą zaprezentowano w taki sposób. Następna część przedstawiała wywiad z matką i jej dzieckiem. Dziecko trzymało w dłoni figurkę Oppai Smoka.

– Moje dziecko jest fanem Oppai Smoka, więc przyszliśmy tu oboje, aby mu kibicować, ale odnoszę wrażenie, jakby każdy z jego meczy był taki chaotyczny…. Walki innych młodych diabłów są spokojniejsze – oznajmiła matka.

– Chciałbym powiedzieć, że mecze Oppai Smoka nie są szczególnie interesujące. A to dlatego, że jeśli nie biegają po całym polu walki, to wtedy strzelają olbrzymimi promieniami światła. Do tego Oppai Smok ani razu nie powiedział „oppai oppai” – dodało dziecko.

To doprawdy trochę bezlitosna krytyka. …Specjalnie wybrali tych ludzi, którzy nas podziwiali, a teraz krytykowali do tego stopnia. Naprawdę nie lubię tych dziennikarzy. Posunęli się nawet do tego, że zamieścili krytykę ze strony dziecka…. Transmisja znów wróciła do pokoju prasowego. Gospodarz słuchał opinii krytyków.

– W typowej walce, Hyoudou Issei-shi[1] polega na czystej mocy, aby zmiażdżyć swoich wrogów silnym atakiem, ale w specjalnych okolicznościach, jego postępowanie jest niekorzystne. To dowód na to, że Hyoudou Issei-shi, który w prawdziwej walce zdobył wiele zaszczytów, nie ma dobrego rozeznania w Królewskiej Grze, która jest zupełnie inną sprawą – powiedział krytyk, po czym westchnął i kontynuował. – W końcu poprzednio był graczem, będącym symbolem siły dla Drużyny Rias Gremory, dla której jego moc był drogą do zwycięstwa. Nic więc dziwnego, że nie potrafi się dostosować do zasad, gdy umieszczono go na pozycji dowódcy. Nie wspominając już o tym, że taka polegająca na mocy zawodniczka jak Xenovia......

Ravel wyłączyła telewizor, gdyż najwyraźniej nie miała zamiaru wysłuchiwać reszty opinii krytyka.

– Nawet jeśli sytuacja jest oczywista, to i tak nic nam to nie pomoże – oznajmiła.

– …Zamierzali teraz mówić o mnie? – zapytała Xenovia kwaśnym tonem.

– Tak, to z pewnością bezwzględna krytyka każdego z nas.

Irina skinęła w milczeniu głową.

– To co powiedzieli jest prawdą. Ale to nic nie da, nawet jeśli skupimy się na naszej publicznej ocenie. Musimy się rozchmurzyć. Sądzę że powiedziałam to już wcześniej, przed rozpoczęciem rundy kwalifikacyjnej, liczba zwycięstw nie jest ostatecznym wymogiem, aby dostać się do grupy finałowej – Ravel podsumowała treść programu telewizyjnego takimi słowami.

– Najważniejsza jest liczba punktów, prawda?

Ravel przytaknęła.

– Aby dostać się do finału, na koniec kwalifikacji musimy się znajdować wśród szesnastu najlepszych drużyn. Punkty są sortowane od najwyższych do najniższych. Odnosząc zwycięstwa zdobywamy punkty, a tracimy je, gdy przegrywamy. Innymi słowy wysoki wynik nie świadczy o liczbie meczy. Jeśli dalej będziemy wygrywać i przegrywać, to wtedy nie uzyskamy wysokiego wyniku.

Niezależnie od liczby zwycięstw czy porażek, wszystko czego potrzebowaliśmy, to wysoki wynik na sam koniec, aby dostać się do finałowej szesnastki. Zanim turniej się zaczął, rozmawiałem na ten temat z Kibą i pozostałymi.

– Na początku rundy kwalifikacyjnej wszyscy są ze sobą trochę pomieszani. Wyniki są zasadniczo takie same, więc na razie jest wielu ludzi, którzy są po prostu pod obserwacją. Prawdziwa różnica powinna się pojawić w środku turnieju. Wtedy zespoły o wyższej randze będą miały jasne cele, a prawdziwa rywalizacja zacznie się od tego momentu – dodała Ravel.

Dodatkowo, niezależnie od tego czy wygrają czy przegrają, liczba zwycięstw potężnej drużyny będzie rosnąć, a wtedy między nią a słabszymi drużynami powstanie nieprzebyta luka. Stanie się to szczególnie widoczne na półmetku.

– Blisko drugiej połowy, mogą się pojawić silne drużyny, które świadomie będą się powstrzymywały od brania udziału w walce – dodała Rossweisse-san.

Ravel przytaknęła.

– Trudno przewidzieć z kim zetrzemy się następnym razem, skoro tyle drużyn bierze udział w turnieju. Jeśli natkniemy się na mocną grupę i przegramy, to wtedy ilość punktów które dotąd zebraliśmy, spadnie. Dlatego najwyższy wynik będzie wtedy najważniejszy, gdyż w takiej sytuacji wystarczy tylko siedzieć i czekać na koniec kwalifikacji. W drugiej fazie turnieju, wciśnięcie się do finałowej grupy z niskiej pozycji, będzie bardzo trudne.

Innymi słowy unikanie meczów też jest strategią. Do tego, tak długo jak możemy dostać się do finałowej szesnastki, jedyne czego musimy unikać, to sytuacji przez które moglibyśmy stracić punkty. Co więcej, nasza wytrzymałość też nie jest niewyczerpana. Ravel uniosła palec.

– Najważniejszą rzeczą w tym turnieju jest czas, w którym nasza drużyna powinna wziąć udział. To niemożliwe, abyśmy przez całe zawody utrzymali naszą kondycję fizyczną i impet w najlepszym stanie. Więc musimy znaleźć szansę, aby się wybić podczas kwalifikacji i od razu zdobyć wszystkie punkty. Oczywiście jeśli będą mecze, których będziemy mogli uniknąć, to wtedy powinniśmy to zrobić.

Powinniśmy uniknąć rywalizacji z istotami boskiej klasy, które zajmują najwyższe pozycje w rankingu. Jednakże, zgodnie z zasadami turnieju, jeśli się na nich natkniemy, to wtedy nie będziemy mieli wyboru. W takiej sytuacji najważniejsze będzie, aby utrzymać swoją drużynę w dobrym stanie. Ravel spojrzała na mnie.

– Ise-sama, sama idea pokonania wszystkich jest niemożliwa. Ze społecznego punktu widzenia, powinieneś przyjąć wyzwania od innych, ale twoja drużyna ma swoje limity i jeśli zaakceptujesz każde wyzwanie, to wtedy twoja drużyna się rozpadnie, gdyż nie będzie sobie potrafiła poradzić. Pamiętaj że nie powinieneś niepotrzebnie narażać swoich punktów. Jako Królowi, zostało ci powierzone życie całej drużyny i wybranie najbardziej odpowiedniego meczu także jest twoją rolą jako Króla. Jeśli trafi się sytuacja, w której będziesz musiał odrzucić wyzwanie, to proszę, zdecyduj się na to. Priorytetem jest dostanie się do finału.

Moja doradczyni-sama naprawdę potrafi doskonale odczytać moje myśli. Wzruszyłem ramionami.

– Dobrze, zrozumiałem. Skoro wszyscy powierzyli mi swoje życia, to nie zrobię nic lekkomyślnego. Jeśli uznam, że jakiś mecz nie przyniesie nam korzyści, to wtedy będę musiał pójść na ustępstwo i się wycofać. Ale, wiedząc że będzie to mecz z którym musimy się zmierzyć, uciekanie nie będzie wtedy do mnie pasowało… zresztą do nas wszystkich, prawda? – zapytałem.

Xenovia skrzyżowała ramiona i skinęła głową.

– Tego się można było spodziewać po Iseiu. Masz rację, kiedy dojdzie do czegoś takiego, to powinniśmy wtedy dać z siebie wszystko.

Mój Pion, Bova, który przybrał miniaturową postać, tak się rozczulił, że zaczął płakać.

– Masz rację mój panie! Ooch, oto powód dla którego zostałem podwładnym Sekiryuuteia!

Ten smok zawsze patrzy na mnie z szacunkiem, bez względu na to co mówię, czy robię…. Pojawił się przy mnie, gdy szukałem członków do mojej drużyny, po tym jak zostałem wysokoklasowym diabłem. Ukłonił się i błagał mnie kilka razy, gdyż po prostu chciał walczyć u mojego boku. Nie prosił o wstąpienie do mojego parostwa, a chciał tylko być moim podwładnym. Ponieważ powiedział już tak wiele, głupio by było go zignorować. Co więcej, jest też synem mojego dobroczyńcy, staruszka Tannina, więc niegrzecznie byłoby mu odmówić. Nie był więc moim sługą, a podwładnym.

– Skoro już przy tym jesteśmy, nasza Królowa… Bina-san najwyraźniej nie przyszła. Czyżby dlatego, że jest zajęta swoją zwykłą pracą? Jeśli dobrze pamiętam, jest diablicą, prawda? – zapytała nagle Irina.

– Wprawdzie wiem o niej tyle, ile powiedział nam Ise, ale naprawdę okrywa ją tajemnica. Jednak z pewnością jest bardzo silna – powiedziała Xenovia.

W rzeczy samej nasza Królowa… Diablica o imieniu Bina Lessthan, jest zamaskowaną postacią. Z jakiegoś powodu i wielu innych przyczyn, została moją Królową. Oczywiście nie była moją służącą, a tylko podwładną na czas turnieju.

– …Spotkałam ją tylko kilka razy i nie rozmawiałam z nią za wiele, ale póki nie poznam jej prawdziwej tożsamości, dalej będę czuła niepokój… jednak z pewnością ma doświadczenie w Królewskich Grach – powiedziała Rossweisse-san nieco zaniepokojonym głosem.

Uh-huh. Spotkaliśmy się pod koniec marca, gdy byłem zajęty szukaniem członków do drużyny. Był początek kwietnia, kiedy moja drużyna i parostwo ją spotkało. Pod jej maską kryje się sekret. Obecnie ja i Ravel jesteśmy jedynymi osobami, które znają jej prawdziwą tożsamość.

– Jej siła jest prawdziwa. W końcu udowodniła to w tych trzech meczach – powiedziała moja menadżer.

To prawda. Pod względem siły, Bina-shi nie miała sobie równych w mojej drużynie. Jak dotąd, podczas turnieju pokonała wszystkich przeciwników i nie pokazała jeszcze żadnych wad. Rozłożyła ich na łopatki bez najmniejszego wysiłku i nie doznała przy tym żadnych obrażeń. Nawet w telewizji....

– Jeśli chodzi o Królową Drużyny Sekiryuuteia, to ta zamaskowana gracz toczy wspaniałe bitwy, które zawsze są oszałamiające.

Tak więc oceniono ją pozytywnie. Mimo to Bina-shi wydawała się być zobowiązana do bycia członkinią naszej drużyny aż do samego końca, więc ostateczna decyzja zawsze należała do drużyny, albo może ulec mojemu własnemu osądowi. W kwietniu rozmawiałem z Ravel i Binią-shi na temat różnych rzeczach. Ostatecznie po prostu zostawiła nam wszystko, co było związane z rywalizacją. …Wygląda na to, że Bina-shi chce zobaczyć moje kwalifikacje jako Króla…. Gdy spotkanie trwało, dyskutowaliśmy też o innych drużynach. Vali, Sairaorg-san, Sona-senpai, Dulio, Cao Cao, Ikuse-san i inni, posuwali się naprzód gładko i sprawnie. Wkrótce po rozpoczęciu turnieju, Seekvaira-san starła się z istotą boskiej klasy i mimo że dzielnie walczyła do samego końca, to ostatecznie została pokonana. Można by powiedzieć, że miała pecha, ale to także była część turnieju. Istoty boskiej klasy wygrały wszystkie mecze, ale wciąż były drużyny, które nie wzięły udziału. Wśród nich była grupa Niebiańskiego Cesarza. Robił to tylko dla obserwacji, czy też….

Monitor pokazał wreszcie drużynę Rias. Ona także odniosła kilka wspaniałych zwycięstw. W porównaniu do nas zrobiła to z większym wdziękiem i zarobiła szereg pozytywnych recenzji. W połączeniu z jej naturalną popularnością, media prezentowały ją w bardzo korzystnym świetle.

– Ona naprawdę jest bez zarzutu. Tymczasem Rias-sama odnosi dalsze zwycięstwa i dalej buduje sobie dobrą pozycję – powiedziała Ravel.

Nagle na monitorze pojawiła się Valerie, która podczas gry leczyła ranną Koneko-chan. Pojawił się Święty Graal, a jego zawartość została wylana na ranę Koneko-chan, która natychmiast została uleczona.

– …Więc Valerie jest teraz uzdrowicielką – stwierdziłem.

Ravel przytaknęła moim słowom.

– Wygląda na to, że to kolejny sposób na użycie Graala Sefiry. Jego cechy mogą zostać zmienione i może być używany bez wpływu na użytkownika.

…Stworzono puchar, a jego zdolności regulacji pozwoliła wyprodukować ciecz, która umożliwiła uzdrowienie członków drużyny. W tym turnieju, w przeciwieństwie do Królewskiej Gry, Łzy Feniksa nie zostały przewidziane. Po zamieszaniu wywołanym przez Qlippoth i zniszczeń które wyrządziła Trihexa, Łzy Feniksa zostały rozmieszczone na całym świecie, tak więc nie jest to sytuacja, w której mogłyby być użyte. Zastąpiono je punktami leczniczymi, mogącymi leczyć odniesione w turnieju urazy.

– W przeciwieństwie do Asi, Valerie-san nie ma takiego szybkiego tempa leczenia… Ale sądzę że w zanadrzu ma kilka dodatkowych sztuczek – powiedziała Irina.

Cóż, ja też tak myślę. To zdolność, która pierwotnie była powiązania z samym życiem. Chociaż ta moc uzdrawiania ludzi jest podobna do tej, którą ma Asia, to nie była to jego rzeczywista siła..... Być może było też coś, co przed nami ukrywali? Och.... Och.... Z drugiej strony Gasper Balor bez trudu pokonywał znacznie większych od siebie gości. Wygląda na to, że ten chłopak postanowił reprezentować moc po tym, jak ich opuściłem.

– Skoro o tym mowa, ta osoba z drużyny pani Rias jest dość niepokojąca – Xenovia zwróciła uwagę na pewną osobę z Drużyny Rias.

W rzeczy samej, po chwili zakłopotania, Xenovia dodała „panią” przed imieniem Rias. Jednak osobą o której mówiła, była kobieta-szermierz, piastująca stanowisko Skoczka. Jej włosy były biało-czarne i miała na sobie taki sam bitewny strój, jaki nosiły Xenovia i Irina, gdy były wojowniczkami Kościoła.

– To szermierz Rias-oneesama…. Zastąpiła Xenovię w jej drużynie... – powiedziała Asia.

– Lint Sellzen. Najwyraźniej nie jest jednak członkinią parostwa Rias-san.

Irina także przyglądała się jej z namysłem. Skoro już o tym mówimy, to nazywa się Sellzen. Jej twarz przypomina nawet tego drania. Jednak nie wykrzywia jej w takie wulgarne miny, jak tamten gość. Wygląda na to, że po prostu tylko bardzo przypomina Freeda! Jej styl walki także obejmuje dzierżenie miecza i pistoletu. Jej oręż był nasycony mocą światła i podczas meczu korzystała także z pistoletu.

– Więc tylko bierze udział w tym turnieju, hę… Sellzen. Ona i Freed muszą w jakiś sposób być spokrewnieni – mruknęła cicho Xenovia.

Irina przytaknęła.

– Jak się jej przyjrzeć, to faktycznie…. Sądząc jednak po tym nagraniu, nie wydaje się być taka szalona jak on…. Xenovia, słyszałaś jej imię, kiedy wciąż byłaś w Kościele?

Xenovia pokręciła jednak głową.

– Nie, poza Freedem, nie słyszałam o nikim więcej, mającym to samo nazwisko. …Czyżby pochodziła z tajnego wydziału, który utajnił jej tożsamość?

– …Cóż, kiedy udam się do Nieba, poszukam kilku wskazówek na jej temat.

Irina wydawała się być tak samo zmartwiona jak Xenovia. W końcu najwyraźniej pochodziła z instytucji szkolącej wojowników, nosiła taki sam bitewny strój i nazywała się Sellzen. To naturalne że czuły niepokój z tego powodu. Ja też nie mogłem nie czuć się zmartwionym. Nawet kiedy zapytałem o to Rias, odpowiedziała mi w taki sposób:

– Ufufu, nic ci nie powiem na temat Lint. To nasza tajna broń, więc wiesz że będzie źle, jeśli coś wyjawię?

Jednakże, skoro udzielając mi odpowiedzi, Rias chichotała w ten sposób, oznaczało to, że ta dziewczyna nie była złą osobą…. Nagle Xenovia zauważyła coś na ekranie i wskazała to palcem.

– Co ważniejsze, ognisty miecz który trzyma ta osoba jest… fioletowy.

– Fioletowe płomienie… fioletowe… można to uważać za coś takiego? – mruknęła Irina.

Najwyraźniej Ravel przeprowadziła już wcześniej jakieś badania i teraz dała nam raport do przeczytania.

– Kwatera główna Watykanu i Grigori; te dwie frakcje najwyraźniej wspólnie przekazały tę dziewczynę Rias-sama. …To oznacza dokładnie to, czego się domyślacie. Longinus wybrał sobie panią i został przekazany.

To była dziewczyna, która została powierzona Rias zarówno przez Watykan, jak i Grigori. Nie tylko była spokrewniona z Freedem, ale posiadała też miecz z fioletowego płomienia, który pochodził od Longinusa, Spopielonego Hymnu.

– Im bardziej to badamy, tym trudniej uwierzyć w jej istnienie. Kim jest ta dziewczyna… – powiedziała Xenovia, mrużąc oczy i kładąc rękę na podbródku.

– Niezależnie od jej tożsamości, Drużyna Rias-san… posiada już moc trzech Longinusów. Jeśli odstawimy na bok istoty boskiej klasy, to jej grupę można by uznać za jedną z najlepszych w tym turnieju – oznajmiła Rossweisse-san.

Trzy Longinusy.... Wprawdzie Boski Dar Gaspera jest specjalny, ale może być umieszczony w tej samej klasie co Longinus.

– Słyszałem że mają jeszcze jednego członka… ale jak dotąd nie brał jeszcze udziału w żadnym meczu – powiedziałem.

Według rejestracji, Drużyna Rias miała nowego Piona. Martwiłem się jednak o to, jako że sam pełniłem dotąd tę funkcję w jej grupie.

– Jedyne co znamy, to jego imię, które zostało wykorzystane podczas rejestracji. …Pan Czarny. Sądzę że to tylko pseudonim. Z powodu zasad tego turnieju, Pion który posiada aż osiem figur, jest poważnym zagrożeniem. Zastanawiam się, czy to ktoś, kogo moc znajduje się w boskiej klasie, lub może to nawet jakiś bóg we własnej osobie… – powiedziała Ravel.

W tym turnieju mieli wartość ośmiu figur. Nawet jeśli byli ograniczeni przez wartość figur Pionów, to aż osiem musiało oznaczać, że są niesamowicie silni, prawda…? Czyżby Rias wciągnęła do drużyny nawet boską moc? To naprawdę niezwykłe.

– Bóg w drużynie Rias-san…. Ona jest rdzeniem DxD. Zastanawiam się, czy jakiś by się zgodził, gdyby go zaprosiła do drużyny… – powiedziała Irina.

– Więc to zastępstwo Iseia? Ise zapędził w kozi róg Rizevima, pokonał Apophisa, będącego w klasie Niebiańskiego Smoka i walczył z rdzeniem Trihexa podczas wojny ze Smokami Zła. Nawet bóg nie byłby w stanie swobodnie przyjąć zaproszenia, aby zastąpić Iseia – wyraziła swoje wątpliwości Xenovia.

Czułem się zaskoczony taką pochwałą… ale naprawdę było tak trudno znaleźć zamiennika dla mnie? Zostałem użyty do porównania? Cóż, hmm. Rossweisse-san skinęła głową, godząc się z opinią Xenovi.

– Zgadzam się z Xenovią-san. Ise-kun jest teraz Królem, ale dalej jest także Pionem Rias-san. Trudno mi w to uwierzyć, aby nawet na czas turnieju, jakikolwiek bóg chciał być osądzony w taki sposób…. W końcu cały świat będzie ich porównywać do Iseia-kun.

Może Pan Czarny nie weźmie udziału w walce tak długo, jak nie pojawią się silni wrogowie. Może ja też tego wypatruję. …Możliwe że jest kimś, kto nie dba o nadchodzące rzeczy, albo po prostu jest niesamowicie silny. Tymczasem program się zmienił i pokazał nam Kibę, który polegając na swojej szybkości oraz szermierczych zdolnościach, pokonywał swoich przeciwników. W tym materiale filmowym nie było ani jednej osoby, która byłaby w stanie go dogonić i zaatakować. Kilka dni przed turniejem, Kiba powiedział mi coś takiego:

– Przysięgam że będę Skoczkiem Rias-neesan przez całe moje życie. Jeszcze przed twoim dołączeniem byłem rozpoznawany jako jej Skoczek. Tak więc teraz masz swoją własną drużynę… od tego momentu ty i ja jesteśmy rywalami. Nawet jeśli jesteśmy przyjaciółmi, to gdy będziemy musieli stanąć przeciwko sobie, nie będę się wtedy wahał i będę mieczem Rias-neesan.

Zanim odpowiedziałem w jakikolwiek sposób, mój przyjaciel, Kiba, kontynuował:

– Ise-kun, pokażmy teraz obaj pełnię naszej mocy! Poważna walka z tobą to coś, czego nie mogę się doczekać!

…Kiba, jeśli będę musiał walczyć z tobą, albo z Rias… Z pewnością dam z siebie wszystko i zdecydowanie z wami nie przegram!

– Ise-sama, Ise-sama – Ravel pociągnęła mnie za ramię, wyciągając mnie z zamyślenia.

– Ach, och, o co chodzi?

Ravel westchnęła.

– Doprawdy, skup się, Ise-sama. Jesteś naszym Królem, prawda? Nawet jeśli daję ci rady, to ostateczna decyzja należy do ciebie.

Ha ha ha, nasza menadżer jest naprawdę surowa. Właściwie to stała się jeszcze surowsza, gdy została członkinią naszego parostwa. Jednak to wszystko dla mojego dobra, więc polegam na tobie, Ravel. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Gdy powiedzieliśmy „proszę”, do środka weszły Le Fay, Kunou, a także Lilith.

– U-umm, wasze spotkanie jeszcze się nie skończyło? – zapytała Le Fay nerwowym tonem.

Trzymała w dłoniach tacę, na której stały filiżanki z herbatą.

– Och, Le Fay. Właśnie myślałem o zrobieniu przerwy. Zgadzacie się ze mną? – zapytałem.

Wszyscy uśmiechnęli się i pokiwali głowami. Widząc to, Kunou zaczęła wszystkim podawać filiżanki z herbatą.

– Proszę, oto twoja herbata, Ise.

– Och, dziękuję ci, Kunou. Ale, uh Lili...nie, Lith.

Kiedy nie zwracałem na to uwagi, Lilith usiadła mi na kolanach. Wygląda na to, że oprócz Koneko-chan, są także inni ludzie, którzy rywalizują o moje kolana. Wśród nich są teraz Ravel i Lilith. Tak przy okazji, Lilith również została nam powierzona. Ponieważ poprzednio zaopiekowaliśmy się Ophis, to naturalnym było, że Rezydencja Hyoudou stała się domyślnym miejscem do przechowania kogoś, kto wymaga ukrycia. I właśnie z tego powodu oznajmiono że Ophis (Lilith), która była kontrolowana przez Qlippoth, zniknęła podczas bitwy. Ale wracając do głównego punktu, tak jak w przypadku Ophis, prawdziwe imię Lilith nie mogło zostać ujawnione Kunou, więc skrócono je do Lith. W każdym razie nie ma dużej różnicy.

– Ciasto, ciasto.

Siedząca na moich kolanach Lilith wyraziła zainteresowanie ciastem na tacy i po otrzymaniu porcji od Ravel, zaczęła łapczywie jeść. Tak jak Ophis, wydaje się być wielkim żarłokiem. Ciasto które Ravel dla wszystkich przygotowała, było czekoladowe.

– Sama je upiekłam, więc częstujcie się wszyscy.

Więc zrobiła je osobiście. Kiedy Kunou zajadała się ciastem (całe usta miała umazane czekoladą), odezwała się:

– Racja, ciągłe mówienie o trudnych rzeczach sprawi, że twój mózg zacznie wolniej pracować, więc powinniśmy trochę odpocząć!

Wprawdzie powiedziała coś takiego, ale był to po prostu upust tego, że nie mogła się z nami bawić i po prostu szukała okazji, aby do nas przyjść. Ha ha ha, Kunou naprawdę jest słodka.

– Le Fay, Kunou, podoba się wam wasze szkole życie? – zapytałem.

– Oczywiście! Natychmiast znalazłam przyjaciół! Nigdy bym nie pomyślała, że z tutejszymi ludźmi tak łatwo się dogadać.

W rzeczy samej, Kunou czasami nie przychodziła po zajęciach do Klubu Okultystycznego, więc pewnie bawiła się wtedy ze swoimi przyjaciółmi. To dobrze, że sobie jakichś znalazła.

– Dla mnie licealne życie jest nowym początkiem i mimo że jest wiele rzeczy o których nie mam pojęcia… to jest to bardzo odświeżające, więc bardzo się z tego cieszę – oznajmiła Le Fay ze spokojnym wyrazem twarzy.

– A jak się ma Drużyna Valiego? – zapytałem.

– Po tym jak do naszej grupy dołączyli nowi członkowie, obecni Sha Wujing-san i Zhu Bajie-san, natychmiast trafił nam się mecz, więc było to dość przytłaczające.

W rzeczy samej, nowymi członkami drużyny Valiego byli obecni Sha Wujing i Zhu Bajie. Słyszałem o tym zimą i spotkałem tę dwójkę. Staruszek Sun Wukong z pierwszego pokolenia powiedział, że chce ich trenować na wypadek, gdyby odziedziczyli pozycję Sha Wujinga i Zhu Bajie i dlatego powierzył ich Valiemu. Mieli być w rezerwie… ale najwyraźniej na czas turnieju zostali oficjalnymi członkami. Kombinacja współczesnej „Podróży na Zachód” została utworzona w Drużynie Valiego i będzie naprawdę ciekawie, kiedy zmierzą się z drużyną, w której znajdują się ich pierwowzory z pierwszego pokolenia.

– Wygląda na to, że youkai też biorą udział w grze? – zapytałem Kunou.

– Uh-huh. Od każdego przywódcy wybrano trzy drużyny do udziału w turnieju. Kioto też ma trzy takie grupy. Powiedziano, że drużyna do której należą najsilniejsi członkowie z danego obszaru, jest dostatecznie silna aby zachowywać się jako reprezentanci przywódcy. Ise, jeśli ty lub pozostali ich spotkacie, to nie możecie ich wtedy lekceważyć, rozumiesz? – powiedziała Kunou zajadając się ciastem, kiedy nagle drzwi się otworzyły.

– Pojawiłam się.

Osobą która się pojawiła, była Ophis. Nie była jednak w swojej dorosłej formie, a dziecięcej.

– Och, Phis-dono! Wróciłaś z chramu na dachu? – powitała ją Kunou.

– Opalanie, skończone.

Och, czasami Ophis chodziła do małego chramiku, który został zbudowany na dachu specjalnie dla niej. Naprawdę lubiła się tam opalać. Pozostali też tam czasem chodzili i wrzucali pieniądze do skrzyni na datki. Były one traktowanie jako kieszonkowe dla Ophis. Przyjrzałem się jej.

– …Nie sądziłem że powrót do tej postaci będzie możliwy – mruknąłem cicho.

Było tak jak powiedziałem. Aby mnie uratować, postać Ophis i wiele innych czynników było ograniczonych, ale….

– To specjalna zmiana, którą przeprowadzono po to, aby Kunou-san nie była zaskoczona. Do tego uważam ten wygląd za spokojniejszy – szepnęła mi Irina do ucha.

Zmiana, hę. Zmiana ciała w loli. Kunou faktycznie byłaby bardzo zaskoczona, gdyby zobaczyła dorosłą postać Ophis. My także byliśmy bardziej przyzwyczajeni do jej obecnego wyglądu. Trudno się było nie roześmiać, gdy widziało się jak Ophis i Lilith stoją obok siebie. Włącznie z Kunou, to słodkość do potęgi trzeciej!

– …Do tego, kiedy widzę jak Ophis i Lilith stoją w ten sposób obok siebie, czuję że nic nie jest na miejscu.

Kiedy mówiłem tak sam do siebie, patrząc na tą prześmieszną scenę, obok ucha Ravel pojawił się magiczny krąg komunikacyjny.

High school DxD Volume 22 illustration 3.jpg

– Ara, to wiadomość od koordynatorów turnieju.

Och, wiadomość z turnieju.

– Hmm. Byliśmy tak zajęci naszą rozmową, że prawie o tym zapomnieliśmy.

Ravel wyjęła szybko tablet i zalogowała się na stronę organizatorów. Zobaczyliśmy datę naszego następnego meczu oraz nazwisko przeciwnika.

– …Drużyna przeciwna dla naszego następnego meczu została już ustanowiona.

Byliśmy zaskoczeni, gdy to zobaczyliśmy!

– Drużyna nazywa się „Błyskawica”. Są z Grigori… a Królem jest Barakiel-sama – powiedziała Ravel.

…To był międzynarodowy turniej, w którym rywalizowali ze sobą najróżniejsi ludzie…! Incydent który miał miejsce w tym specjalnym momencie, pozwolił mi się z nim porozumieć; ten rodzaj konfrontacji był jeszcze bardziej realistyczny, niż mogłem się spodziewać! Nigdy bym nie pomyślał jednak, że tak szybko zetrę się z kimś, kogo znam! Natknęliśmy się na pierwszą poważną przeszkodę.

Część 2[edit]

Po tym jak potwierdziliśmy kto jest naszym przeciwnikiem w następnym meczu, zeszliśmy na dół, aby się trochę rozweselić i natknęliśmy się na znajomą osobę, która rozmawiała z Akeno-san w salonie na pierwszym piętrze. Tym kimś był dobrze zbudowany mężczyzna, Barakiel-san!

– …Ach, Barakiel-san!

Nigdy bym sobie nie pomyślał, że spotkam się twarzą w twarz z człowiekiem, o którym właśnie przeczytałem, że będzie moim przeciwnikiem! Barakiel-san też mnie zauważył.

– Hyoudou Issei-kun.

Sądząc po tonie jego głosu, oczywistym było że wiedział o tym, iż to my będziemy jego przeciwnikami w następnym meczu. Akeno-san też zdawała się o tym wiedzieć. Nagle zapanowała cisza. Uspokoiłem oddech i usiadłem na pobliskiej sofie.

– Przyszedłeś się zobaczyć z Akeno-san?

– Tak, chciałem wiedzieć, jak się jej podoba na studiach. Ale tak przy okazji.... – Barakiel-san od razu przeszedł do głównego tematu zaraz po tym, jak skończyły się powitania. – W następnym meczu będziesz moim przeciwnikiem. Dajmy więc z siebie wszystko. Ja właśnie tak zrobię, jako reprezentant Grigori.

– Tak, jak czuj to samo. Będę wypatrywać tego meczu.

Obaj jesteśmy ludźmi z pasją oraz przywódcami naszych własnych drużyn, więc nasz duch rywalizacji zaczął się nawzajem objawiać. Jednakże Akeno-san patrzyła na mnie i Barakiela-san ze skomplikowanym wyrazem twarzy.

– Ara ara, Ise-kun będzie konkurował z moim ojcem… Nie wiem komu powinnam kibicować.

– …A-Akeno, gdybyś mogła kibicować tylko jednej stronie… kogo byś wspierała? – zapytał nieśmiało Barakiel-san.

To był wyraz twarzy oczekującego ojca! Nie mogłem zapomnieć, jak Barakiel-san płakał podczas ceremonii zakończenia szkoły! Jako rodzic, oczekiwał pewnie, że jego ukochana córka będzie go dopingowała! Akeno-san! W takiej sytuacji powinnaś kibicować swojemu ojcu! Przekazałem jej tą sugestię telepatycznie! Jak się nad tym zastanowić, jeśli Akeno-san wybierze mnie, to Barakiel-san....

– Racja, dajcie mi pomyśleć…

Przez chwilę Akeno-san wydawała się być zmartwiona, po czym na jej ustach pojawił się figlarny uśmieszek i nagle przylgnęła do mnie i mocno się przytuliła.

– Oczywiście, że Iseia-kun ♪

– ……Uhh!

Barakiel-san wyglądał tak, jakby jego serce doznało poważnego wstrząsu! Jego oczy mało nie wyskoczyły z oczodołów, a na jego skroni pulsowało kilka niebieskich żył! Barakiel-san był tak zły, że aż się cały trząsł! Jego twarz była niesamowicie przerażająca! Wycelował we mnie palec!

– Argh, żeby cię! Zdecydowanie z tobą nie przegram, Oppai Smoooku! – wrzasnął wściekłym głosem.

Po tych słowach Barakiel-san zalał się łzami! …Aaaaachhh, moje stosunki z przywódcą drużyny przeciwnej załamały się i to jeszcze przed meczem! Z pewnością podczas meczu da z siebie 120% swojej mocy! Gdy Akeno-san to zobaczyła, na jej ustach pojawił się szelmowski uśmiech.

– Ufufu, Chichi-sama, jesteś taki uroczy.

Akeno-san, znów sobie żartujesz ze swojego ojca…. Nagle jej twarz przybrała smutny wyraz.

– …Ale w rzeczywistości moje uczucia są skomplikowane. Niezależnie od tego, czy jest to Ise-kun, czy Chichi-sama, chcę abyście obaj wygrali. Ale skoro obaj jesteście przeciwnikami, to zwycięzca może być tylko jeden…. Chociaż zawsze może być remis… ale żaden z was by tego nie chciał.

– Tak, skoro ze sobą konkurujemy, to zwycięzca musi być, niezależnie od tego czy będzie to drużyna Barakiela-san, czy Rias… – powiedziałem poważnym tonem.

Ponieważ byliśmy rywalami, nawet jeśli był to Barakiel-san i krewny Akeno-san, to wciąż musieliśmy wygrać. Gdyby to nie był przypadek, nie miałbym żadnego powodu do utworzenia mojej własnej drużyny. Skoro już postanowiłem walczyć, to za wszelką cenę zwyciężę, choćby nie wiem co. Taki był nasz cel! Twarz Akeno-san zarumieniła się lekko, gdy dalej się we mnie wpatrywała….

– …Naprawdę zazdroszczę Rias. Ma takiego silnego mężczyznę, który może powiedzieć, że chce z nią zostać na zawsze… – powiedziała nagle.

Zanim jednak Akeno-san mogła skończyć swoje zdanie, powiedziała „Muszę już iść, Rias na mnie czeka.” i wyszła z salonu. Zastanawiam się, czy powinienem to dzisiaj powiedzieć Akeno-san. Nie, to nie o to chodzi czy powinienem, czy też nie, to coś co muszę powiedzieć. Ale to rozczarowujące, że nie mogłem tego powiedzieć teraz…. …Akeno-san, w rzeczywistości, ja zawsze......

Część 3[edit]

I tak oto nadszedł dzień meczu.

Miejscem w Zaświatach, do którego się udaliśmy, był nowy stadion, który zbudowano na terytorium upadłych aniołów, specjalnie na turniej. Zgromadził się już w nim tłum ludzi.

Stadion był imienia Azazela, a przy wejściu stał jego pomnik. Na środku stadionu zajęły miejsca dwie drużyny. Królem drużyny przeciwnej był Barakiel-san, a jej Królowa też pochodziła z Grigori...

– Griiiiigoriiiiiiiiiii! Dawno się nie widzieliśmy, Oppai Smoooooku!!!! Guha ha ha ha ha!

Ten unikalny sposób mówienia należał do fana tokusatsu, Armarosa-san! Nigdy bym nie pomyślał, że ta osoba też weźmie udział w turnieju, jako członek drużyny Barakiela-san! Wprawdzie pozostali członkowie nie należeli do kadry kierowniczej, ale byli wysokoklasowymi upadłymi aniołami, którzy przetrwali setki zaciekłych bitew. Tak jak w naszym przypadku, Drużyna Błyskawica nie odniosła dotąd żadnych strat. Podczas gdy oba zespoły wpatrywały się w siebie, spiker, oraz komentator-gość, rozpoczęli swoje przemówienie.

– Dzisiejszy mecz znajduje się w centrum uwagi, bardzo wyczekiwana Drużyna Sekiryuuteia Gorejącej Prawdy oraz Drużyna Błyskawica! Oba zespoły to potężne grupy z Trzech Frakcji i wszyscy wstrzymują oddechy, aby zobaczyć jak będzie się toczyła rywalizacja! Nasz komentator-gość pochodzi z frakcji diabłów i jest ojcem księżniczki Rias Gremory! A więc, Gremory-kyo[2], dziękuję ci, że jesteś tu dzisiaj z nami.

Nigdy bym się nie spodziewał, że komentatorem będzie ojciec Rias! Co więcej, dzisiejszy mecz odbędzie się przeciwko tacie Akeno-san; najwyraźniej dzisiaj, gdzie byśmy nie poszli, ojcowie są wszędzie!

– Nie nie, cała przyjemność po mojej stronie. Z mojego własnego punktu widzenia, chcę dopingować narzeczonego mojej córki, Hyoudou Isseia-kun, ale dzisiaj będę dla wszystkich poważnym komentatorem – tata Rias grzecznie się ze wszystkimi przywitał.

Zaraz, czy on powiedział właśnie „narzeczony”!? Czyżby dowiedział się o przysiędze którą złożyłem Rias na temat przyszłości, czy też było to coś, co powiedział na poczekaniu!? Tymczasem spiker zaczął wyjaśniać dzisiejsze zasady:

– Ten mecz ma formę „Zniszczenia Obiektu”! Drużyna która zniszczy najwięcej obiektów na polu bitwy w określonym limicie czasu, wygra! Tak jak w przypadku poprzednich zasad, całe pole będzie podzielone na obszary, tak jak szachownica.

Na olbrzymim ekranie pojawiła się szachownica. Wkrótce po tym jak mecz się zacznie, zostaniemy przeniesieni do odpowiednich obszarów i rozpoczniemy naszą walkę. Nie będziemy walczyć wewnątrz tego stadionu. Pole było niezwykle rozległe, więc nawet gdyby jakiś diabeł poruszał się z pełną prędkością, to dotarcie z jednego końca na drugi zajęłoby mu około trzydziestu minut. Ale w zależności od mojej pozycji i sytuacji, będę mógł przelecieć z jednego końca pola na drugi, w ciągu kilki minut? Tymczasem spiker dalej wyjaśniał zasady:

– W sumie na polu walki przygotowano trzynaście obiektów! Gdy w ciągu dwunastu godzin jedna z drużyn znajdzie i zniszczy więcej obiektów niż druga, zostanie uznana za zwycięzcę! Oczywiście nie muszę dodawać, że dotychczasowe zasady dalej są w mocy, więc pokonanie Króla drużyny przeciwnej także gwarantuje zwycięstwo.

Już wcześniej słyszałem o tej zasadzie z niszczeniem obiektów.

– Krótko mówiąc, kiedy któraś ze stron zniszczy ponad połowę obiektów, czyli siedem, odniesie zwycięstwo i gra się skończy.

…Wprawdzie walka też była ważna, ale znalezienie i zniszczenie obiektów również.

– Niektóre z przygotowanych obiektów umieszczono w sposób jawny, inne są widoczne częściowo, a niektóre ukryto w ciemnych miejscach. Obie drużyny muszą się ze sobą ścigać, a gracze muszą walczyć, aby znaleźć obiekty i je zniszczyć.

Zastanawiam się, gdzie ukryto te rzeczy…. Podobno kształt tych obiektów zostanie nam ujawniony na początku meczu.

– Ponadto, jeśli dwanaście godzin minie, a oba zespoły będą miały taką samą liczbę zniszczonych obiektów, mecz zostanie uznany za remis.

Więc remis jest możliwy huh. Jednak ja pragnąłem zwycięstwa.

– Podobne zasady istniały w przeszłości w Królewskiej Grze; nawet gdy słaby zespół ścierał się z potężną drużyną, mógł zniszczyć taką samą liczbę przedmiotów, a potem zaangażować się w bitwę obronną, dopóki nie minął wyznaczony czas i nie ogłoszono remisu. To podważa oczekiwania i tworzy mnóstwo nieograniczonych możliwości, co jest jednym z uroków tej gry.

…Pod względem siły, świat zewnętrzny może wierzyć że byliśmy bardziej dominujący, ale według tych zasad, mieliśmy szansę na odniesienie porażki.

– Innymi słowy czasami istnieje szansa, że żadna z dwóch drużyn nie znajdzie wszystkich obiektów podczas wyznaczonego limitu czasu – powiedział tata Rias.

– Cóż, mówiąc teoretycznie, ponieważ obiekty rozmieszczono losowo, może się trafić rzadka sytuacja, że żaden z nich nie zostanie znaleziony. Byłby to nieoczekiwany scenariusz, więc niektóre drużyny dałyby sobie spokój z poszukiwaniami i rozpoczęły walkę z zespołem przeciwnym. Oczywiście jeśli obiekty nie będą zbyt starannie ukryte, to zostaną szybko zniszczone i nie zobaczymy wtedy walki między drużynami.

Innymi słowy jeśli gra wkroczy w drugą połowę, to wtedy będziemy musieli zmienić naszą strategię i skupić się na pokonaniu drugiej drużyny, zamiast na szukaniu obiektów.

– Każdy zniszczony obiekt to jeden punkt, jednak specjalne zasady dotyczą strefy, w której się pojawią. Król każdej z drużyn nie może do takiej wejść. Innymi słowy, gdy gra będzie trwała, a obiekty będą niszczone, liczba miejsc do których Król będzie się mógł dostać, zostanie zmniejszona. Jak obie drużyny wezmą to pod uwagę i uwzględnią w swojej strategii, gdyż ich ruchy po polu walki będą najważniejsze w tej grze.

– To znaczy, że w miarę jak walka będzie trwała, na sam koniec Król nie będzie miał gdzie uciec.

W ten oto sposób spiker i tata Rias wyjaśnili szczegółowo zasady gry… Ostatnia reguła oznacza, że Król nie będzie w stanie wejść do strefy, w której zniszczono obiekt, więc będzie to kłopotliwe.

– Jest coś, co muszę potwierdzić – szepnęła mi do ucha Ravel, która stała obok mnie.

– O co chodzi?

– O to, czy obiekty mogę się poruszać, czy też nie.

…O to, czy obiekty mogą się poruszać, hę.

– Poprzednio, w tego typu meczach, obiekty czasem bywały stacjonarne, a czasem ruchome. Jeśli tym razem trafi się ruchomy, to będzie to trochę skomplikowane – dodała Ravel.

To prawda, że ruchome obiekty będą trudniejsze do zniszczenia, więc trzeba to będzie potwierdzić.

– Więc kiedy natkniemy się na obiekt, będziemy musieli potwierdzić najpierw, czy będzie się mógł poruszać po polu walki, czy też nie – odpowiedziałem.

– Teraz rozpocznie się gra! Po tym jak obie drużyny zostaną teleportowane, potwierdzimy, jak będą wyglądały obiekty i gra się zacznie! – słowa spikera rozgrzały publiczność, po czym pochłonęło nas światło kręgu teleportacyjnego.......

Część 4[edit]

Po tym jak zostaliśmy teleportowani, naszym oczom ukazało się obszerne środowisko naturalne. Były tutaj wyniosłe góry, które zewsząd nas otaczały. Niedaleko lasu znajdowało się także jezioro. Wygląda na to, że teren górzysty został użyty jako wzór dla tego pola bitwy. W jednym miejscu znajdowało się strome urwisko, które wybrano na naszą bazę. Przygotowano tu nawet krzesła i stół, na którym rozłożono mapę całej okolicy. Podobnie jak w przypadku szachownicy, cały teren pocięto siatką pół osiem na osiem, z pojedynczą linią pośrodku, która oddzielała północ od południa. Północ należała do wroga, a południe do nas. Potwierdziliśmy także istnienie „punktów uzdrawiających”, których każda ze stron miała po jednym. Nagle projektor na stole wyświetlił trójwymiarowy obraz obiektu, którym był posąg kobiety, z jednym diabelski skrzydłem i jednym upadłego anioła… Dziwnie przypominał mi on Akeno-san.... Wtem rozległ się sygnał dzwonka, który zwiastował początek meczu. Najwyraźniej wszystko zaczęło się po tym, gdy obydwu stronom zaprezentowano wygląd obiektu. Tak oto gra się zaczęła. Ravel chrząknęła.

High school DxD Volume 22 color illustration.jpg

– A więc teraz wytłumaczę wam naszą strategię – oznajmiła.

Słuchając naszej doradczyni, przygotowywaliśmy się jednocześnie do walki....


Od rozpoczęcia meczu minęło półtorej godziny. Polecono mi, abym przeszukał zachodnią stronę terytorium. Bova też przyleciał tutaj razem ze mną. Skoro już o tym mowa, ponieważ pole walki było takie wielkie, to znajdowały się tutaj miejsca, których nie można było dostrzec gołym okiem. Cóż, gdy latałem w powietrzu, przyglądając się wszystkiemu z góry, nie mogłem zauważyć nic, co wyglądałoby podobnie. Czasami schodziłem między drzewa i w głąb dolin, a nawet sprawdzałem czasami rzeki, ale dalej nic nie znalazłem. Ostatecznie nie powiedziano nam, jak duże były obiekty. Bez takiej wiedzy, było to jeszcze bardziej kłopotliwe. Ostatecznie zastanawiam się, czy uda nam się znaleźć większą liczbę obiektów, niż naszym przeciwnikom…. Nagle..... po polu rozniosło się obwieszczenie:

– Potwierdziliśmy, że Drużyna Błyskawica zniszczyła obiekt. Zdobyli jeden punkt.

CO?! Objęli prowadzenie!

– Whoa! Pierwszy obiekt został zniszczony! Zrobiła to Drużyna Błyskawica Grigori! Ale mecz trwa dalej! Która drużyna zniszczy kolejny obiekt!?

– Proszę, nie bądź niecierpliwy. Po prostu zdobyli punkt – do moich uszu dotarł spokojny głos Ravel.

…Mimo że starałem się oczyścić mój umysł, nie potrafiłem przestać się spieszyć. Ach, nie, nie mogę. Gdybym to zrobił, zaniedbałbym moje obowiązki Króla. Muszę się uspokoić. Ravel, będąca naszą doradczynią, oraz Asia, która była naszą uzdrowicielką, pozostały w naszej bazie… W niepozornym miejscu, niezbyt daleko stąd. Ponieważ niebezpiecznie było zostać w niestrzeżonej bazie, ukryły się w bardziej dyskretnym miejscu. Biorąc pod uwagę fakt, że obiekt mógł się znajdować w pobliżu, Asia przyzwała cztery Smoki Zła, aby go szukały. Nagle do moich uszu dotarły dobre wieści.

– Tu Xenovia, znalazłam obiekt. Ma około trzydziestu centymetrów – była to wiadomość od Xenovi, która przeszukiwała wschodni teren i znalazła jeden obiekt.

– Zrozumiałam, proszę, zanim go zniszczysz, powiedz czy możesz go przenieść – powiedziała Ravel.

– Mogę. Ravel, Ise, co teraz?

– Skoro można go przenieść, zmienimy naszą strategię. Nie zniszczymy go, ale zatrzymamy jako broń – odpowiedziała Ravel.

– …Najpierw go przeniesiemy, a potem zniszczymy w miejscu, które będzie dla nas korzystne – powiedziałem.

Skoro można go przenieść, to po prostu to zrobimy. W ostateczności, może zostać użyty jako broń podczas walki z wrogim Królem. Ostatecznie noszenie czegoś, co miało około trzydziestu centymetrów, było dość wygodne.

– Dokładnie, można tego użyć przeciwko ich Królowi. Sposób w jaki te obiekty mogą zostać użyte, zmieni kierunek całej gry – Ravel potwierdziła moje słowa.

– W takim razie nasi przeciwnicy także mogli znaleźć inne obiekty i zniszczyć jeden, ale resztę przetrzymują, z zamiarem użycia ich we właściwym czasie – powiedziała Rossweisse-san przez kanał komunikacyjny.

– N-nie powinni zdobyć nawet trzech z nich, prawda…? – zapytała nerwowym głosem Irina (która przeszukiwała wschodni teren).

– Biorąc pod uwagę rozległość tego obszaru, niemożliwym byłoby znalezienie trzech z nich, chyba że miałoby się olbrzymie szczęście. Jednak prawdopodobieństwo że znaleźli dwa, jest bardzo wysokie. Mimo wszystko powinniśmy być przygotowani na najgorsze i postępować tak, jakby zdobyli już trzy – odparła Ravel.

– A co mam zrobić z tym? Powinnam go zniszczyć? A może zachować? – zapytała Xenovia Ravel.

– Według mnie powinnaś go zachować. Najważniejsze jest, aby jak najszybciej znaleźć drugi. Nie sądzisz, Ise-sama?

– Tak, zachowaj go. Kontynuujmy poszukiwania, aby znaleźć więcej celów, abyśmy mogli korzystnie poruszać się naprzód.

Tak długo jak nam ich nie ukradną i bezpiecznie je przechowamy, będziemy je mogli spokojnie zniszczyć. Ostatecznie nie byliśmy pewni, co planuje przeciwnik, więc najlepiej będzie je przechować.

– Rossweisse-sama, po tym jak spotkasz Xenovię-sama, chciałabym cię prosić, abyś zbadała ten obiekt.

– Tak jest – odpowiedziały jednocześnie Xenowia i Rossweisse-san, kiedy usłyszały instrukcje Ravel.

Rossweisse-san może użyć magii do zbadania obiektu i stworzenia techniki służącej do szukania ich po całym obszarze; taki był nasz plan. Jeśli się nam powiedzie, to będziemy mogli łatwo je znaleźć.

– Zbadanie tego obiektu i stworzenie techniki poszukiwawczej zajmie sporo czasu… Może także być bezużyteczna dla ludzi, którzy nie znają się na technikach poszukiwawczych – powiedziała Rossweisse-san.

Zdecydowanie ja nie będę mógł z tego skorzystać! Przepraszam że nie jestem dobry z technikami! W każdym razie, poza mną, jest wielu ludzi którzy także sobie z nimi nie radzą, ponadto w naszej drużynie jest wskrzeszony anioł, Irina, więc stworzenie techniki, której będą mogli używać wszyscy, zajmie dużo czasu.

– Ise-sama, jeśli chodzi o „sprawdzenie”, o którym rozmawialiśmy wcześniej… Odezwę się do ciebie, kiedy już przez chwilę przyjrzę się sytuacji na polu walki – Ravel połączyła się ze mną, aby potwierdzić naszą strategię.

– Tak, kiedy nadejdzie ten czas, to dam wtedy z siebie wszystko.

Ravel opowiedziała nam o strategii wkrótce po tym, jak gra się zaczęła. To było naprawdę odważne i nieustraszone. Ale bardzo mi się podobało… Poczekam kiedy nadejdzie odpowiedni czas i wtedy pozwolę zobaczyć to Barakielowi-san i całej publiczności.

– Bova-san, proszę zmień się od czasu do czasu w małego smoka i wkradnij się na teren wroga, aby przyjrzeć się sytuacji. Jeśli zajdą jakieś zmiany, poinformuj mnie o tym, ale proszę, nie posuwaj się za daleko – poleciła Ravel Bovie.

– Zrozumiałem.

Całkowite zignorowanie pozycji wroga też było bardzo niebezpieczne. Następne dwie i pół godziny spędziliśmy na poszukiwaniach. Po tym jak Irina znalazła kolejny obiekt na wschodnim terenie, zniszczyła go.

– Potwierdzamy że Drużyna Sekiryuuteia zniszczyła obiekt. Zdobyli jeden punkt.

Po tym jak go zniszczyliśmy, popłynęło kolejne ogłoszenie, że drużyna Barakiela-san także zniszczyła kolejny cel....

– Potwierdzamy że Drużyna Błyskawicy zniszczyła obiekt. Zdobyli jeden punkt.

…To było jasne że nas prowokowali. Zdobyli już kilka z nich? Nasz pierwotny plan został wciągnięty w coś takiego. Ale wkrótce po tym jak zniszczyliśmy jeden z obiektów, nasi przeciwnicy zniszczyli kolejny. Po około dziesięciu minutach odezwała się Irinia:

– Tutaj Irina! zostałam zaatakowana przez wroga!

Co! Zaczęli atakować!

– Proszę, zajmij ich i spróbuj dowiedzieć się jednocześnie, co zamierzają – poleciła Ravel.

– Tu Bina, mnie też zaatakowano.

Kolejna lokacja została zaatakowana! Bina-shi i Rossweisse-san miały przeszukiwać centrum naszego terytorium. Zarówno centrum jak i wschodnia flanka zostały zaatakowane w tym samym czasie! Nie spodziewałem się, że przejdziemy z trybu poszukiwania, do trybu walki, zanim minie połowa przewidzianego na walkę czasu! Co oni zamierzali!? Na pewno realizowali swoją strategię! Kiedy się nad tym zastanawiałem, w zasięgu mojego wzroku błysnęło światło! Szybko zrobiłem unik i wprawdzie uniknąłem ataku wroga…. Ale to właśnie była błyskawica! Kiedy spojrzałem w kierunku z którego mnie zaatakowano, zobaczyłem Barakiela-san!

– …Nigdy bym nie pomyślał, że cię spotkam. To musi być przeznaczenie.

…Nie spodziewałem się, że osobą która zaatakuje zachodnie tereny, będzie Barakiel-san! Nie wspominając już o tym, że to rozwinie się w walkę między Królami. Natychmiast założyłem moją szkarłatną zbroję. Poza moim zwykłym Łamaczem Ładu, po wojnie ze Smokami Zła, mogę natychmiast wejść w tryb Szkarłatnej Królowej. Nie tylko to, dzięki wpływowi Smoczej Deifikacji, moja siła także wzrosła. Dlatego nie jestem w kiepskiej sytuacji, nawet jeśli moim przeciwnikiem jest Barakiel-san.

– Wow! Nagle rozpoczęła się bitwa pomiędzy dwoma Królami! Naprawdę zostaliśmy zaskoczeni, Gremory-kyo!

– To naprawdę coś, czego wyczekujemy. Jest narzeczonym mojej córki, narzeczony, rozumiecie? Fufufu, w tej zbroi naprawdę wygląda przystojnie.

O czym ty mówisz, tato Rias!?!? Nie rzucaj tak tym narzeczonym na lewo i prawo! Zawstydzasz mnie! Nie mogę się nawet skupić na walce!

– Ruszajmy!

Nawet gdybym zapytał, to Barakiel-san nie poczekałby po prostu na mnie; w jego dłoniach pojawiły się błyskawice, którymi zaczął we mnie miotać! Ciągle unikałem jego ataków w powietrzu. Pociski które chybiały, trafiały w krawędzie pola, wywołując potężne eksplozje! Ta moc doprawdy była niesamowita. Wprawdzie nie raz już walczyłem z ludźmi potężniejszymi ode mnie, ale siła Barakiela-san była nie do przecenienia. Kiedy uniknąłem błyskawic i zmniejszyłem dzielący nas dystans, wreszcie byłem w stanie wdać się w walkę wręcz, która była najlepsza. Barkaiel-san łatwo uniknął moich ciosów i sam oberwałem jego atakiem. Wprawdzie był silny, ale nie włożył w niego dostatecznie dużo mocy. To wszystko dzięki temu, że tyle razy walczyłem z silnymi wrogami. Nawet jeśli walczyłem z Barakielem-san wręcz, to wciąż miałem nad nim przewagę! Zacząłem wpadać w szał podczas walki. Czasem zmniejszałem dzielący nas dystans, a czasem zwiększałem. Kontynuowaliśmy więc naszą powietrzną bitwę, kiedy nagle Barakiel-san zadał mi pytanie:

– Hyoudou Isseiu-kun! Muszę cię o coś zapytać na temat Akeno!

– D-dlaczego tak nagle z tym teraz wyskoczyłeś!?

– Muszę to wiedzieć!

Pytasz mnie teraz o Akeno-san!? Nie jesteś poważny! Co się dzieje z dzisiejszą grą!?

– Jak daleko posunąłeś się z Akeno!? – zapytał mnie poważnym tonem.

– Ach…! C-cóż, więc…!

Trudno na to odpowiedzieć! Bardzo trudno! Tego ranka znów mi się wślizgnęła do łóżka całkiem naga! Wprawdzie nie zrobiliśmy tego, ale czułem jej piersi!

– Dlaczego nic nie odpowiadasz!? Cz-czyżbyście już zrobili coś, o czym nie wypada głośno mówić…!?

Barakiel-san cały się trząsł!

– N-nie! J-jeszcze nie…! – odparłem szybko!

Co to za sytuacja! Barakiel-san ruszył na mnie z wzniesionymi do góry pięściami!

– Trzymacie się za ręce!? Chodzicie na randki… Sam widziałem…!

Ach, widział nas na randce! Kiedy rok temu zaatakował nas Loki, Akeno-san i ja przez przypadek trafiliśmy na ulicę pełną hoteli miłości, gdzie nas zobaczył! Byłem wtedy tak zawstydzony, że nie wiedziałem co zrobić!

– C-cc…! – zapytał nagle znów Barakiel-san!

– Cc!? – odparłem z uciemiężonym wyrazem twarzy.

– Całowaliście się!? – zapytał mnie Barakiel-san.

Czy całowaliśmy się. Pytał o to…? C-cóż, to coś co robiliśmy już wcześniej. Przed jej ceremonią zakończenia szkoły, robiliśmy to nawet bardzo długo i namiętnie….

– T-tak..... – kiedy odpowiedziałem mu szczerze.....

– …..................

Barakiel-san był zszokowany. Jego ciało zesztywniało i zaczął ronić męskie łzy….

– …U-umm, Barakiel-san…? – zapytałem nerwowym tonem.

Nad jego głową zaczęły zbierać się ciemne chmury i rozbrzmiał też odgłos grzmotu. Wraz z chmurami burzowymi w tle, w oczach Barakiela-san pojawił się niebezpieczny blask, gdy do mnie mówił:

– ……Więc doszliście już do czegoś takiego, więc jeśli n-nie weźmiesz za to odpowiedzialności, to jako ojciec nie mogę mieć pewności!

– Odpowiedzialności!? J-jakiej odpowiedzialności!?

– Naprawdę musisz zadawać takie pytania!? Młoda kobieta i mężczyzna całowali się ze sobą! Musisz wziąć za to odpowiedzialność!

Jaką odpowiedzialność!? Za pocałunek!? Więc co z innymi rzeczami, takimi jak… dotykanie jej piersi! Muszę wziąć odpowiedzialność za zwykły pocałunek!? Całe ciało Barakiela-san pochłonęła błyskawica! To była niewyobrażalna aura! Nie widziałem takiej mocy nawet w bitwie z Lokim! Cz-czy to z powodu jego córki, ta zazdrość i gniew tak wzrosły przeciwko mnie!? Obleczony w błyskawicę Barakiel-san ruszył prosto na mnie! Nawet jeśli byłem w stanie uniknąć jego pięści, szok tej błyskawicy przebije się przez moją zbroję. Całe moje ciało zostanie przez to sparaliżowane! Będzie źle, jeśli oberwę tym bezpośrednio! W końcu światło jest zabójczą trucizną dla diabłów! Moc światła Barakiela-san, połączona z błyskawicą, będzie wyjątkowo niebezpieczną mieszanką! Zacząłem się wycofywać, parując jego ataki.

– Umm, słyszałem wcześniej od Azazela-sensei, że sam także jesteś bardzo zboczony!?

– T-t-to…

– Unikasz tematu!? Nieładnie!

Słyszałem bardzo jasno, że ciągle bawił się w sado-maso ze swoją żoną! N-nawet ja nie robiłem jeszcze czegoś takiego! Barakiel-san uformował swoją błyskawicę w długą włócznię!

– W każdym razie muszę cię przetestować, jako ojciec Akeno! Pozwól mi więc sprawdzić, czy pasujesz do mojej córki!

Tak oto bitwa pomiędzy dwoma Królami stawała się coraz bardziej skomplikowana! Zmieniłem moją prawą rękę w Walijską Wieżę Smoka, gdy zaatakowałem, ale Barakiel-san odważnie się odwzajemnił. Nawet jeśli zwiększę dzielący nas dystans i użyję Smoczego Strzału, to Barakiel-san odpali w moją stronę olbrzymią błyskawicę. Niezależnie jednak od tego, czy było dobrze czy źle, musiałem walczyć z kilkoma legendarnymi istotami. Barakiel-san wreszcie oberwał jednym z moich bezpośrednich ataków i poleciał w tył. Oddychał ciężko i obtarł świeżą krew z kącika ust.

– Tego się można było po tobie spodziewać. Więc taki silny jesteś…. Tego oczekiwałem po kimś, kogo trenował Azazel.

Dokładnie, to wszystko dzięki Azazelowi-sensei, że stałem się taki silny. Barakiel-san uśmiechnął się.

– Pod względem samej siły, obecny ja nie może cię pokonać. Ale to jest Królewska Gra – powiedział.

Barakiel-san uniósł swoją prawą rękę, rozprostował palce i strzelił w stronę nieba pojedynczą błyskawicą, po czym uciekł. Kiedy ruszyłem za nim w pościg, aby rozstrzygnąć naszą walkę…. Chwilę później do moich uszu dotarła pilna wiadomość:

– Ise-sama! W twoją stronę zmierza trzech graczy z drużyny przeciwnej! Co więcej, wszyscy trzymają obiekty.

Co! Co się stało!? Czy ta błyskawica którą Barakiel-san strzelił w niebo, miała taki cel? Z tego powodu trzech przeciwników zbliża się teraz do mnie z obiektami! Czy to dlatego, bo chcą zniszczyć te obiekty na moich oczach? Nie potrafiłem zrozumieć jaki mają plan, ale nagle zauważyłem zmianę w scenerii przede mną. Zaczął się tworzyć jakiś rodzaj bariery..... Z drugiej jej strony znajdował się Barakiel-san. Oddzieliła nas od siebie, chociaż była cienka niczym skóra. Jednocześnie rozległo się obwieszczenie:

– Potwierdzamy że Drużyna Błyskawica zniszczyła trzy obiekty. Zdobyli trzy punkty.

Trzy! W takim razie zniszczyli już pięć z nich! Niezależnie od tego, czym była ta bariera przede mną!?

– T-to jest…!?

Z powodu zmian, które nastąpiły na moich oczach, nie mogłem ukryć mojego zaskoczenia.

– To miejsce zmieniło się z powodu zniszczenia obiektu. Komentator wspominał o tym na początku gry. Jeśli obiekt zostanie zniszczony... – powiedział spokojnie Barakiel-san.

Król nie może wejść do strefy, w której zniszczono obiekt!

– Mówiąc w kategoriach szachownicy, obecnie znajdujesz się na skraju B1. Ja jestem w C2, a strefy do których nie możemy wejść to A3, B2 i C1, co tworzy idealną linię poprzeczną. Innymi słowy, skoro jesteś w B1, to nie możesz przekroczyć tej linii.

– Planowaliście to od początku!?

Skoro znajdowałem się w B1 i nie mogłem wejść do stref oddzielonych poprzeczną linią, mogłem się tylko poruszać, po polach A1, A2 i B1. To oznaczało także, że nie mogłem już więcej przejść do innych stref. Sprytnie wybrali obszary do których nie można wejść i stworzyli barierę bez pojedynczej luki!

– Na dobrą sprawę spotkanie z tobą było czystym przypadkiem…. Jednak uzyskałem taki rezultat. Mieliśmy taki zamiar, kiedy zastanawialiśmy się, gdzie rozmieścić obiekty. Kiedy ze sobą walczyliśmy, uznałem że nadszedł czas aby wypełnić ten plan i skontaktowałem się z moją drużyną. Zakładał on bowiem zwabienie Króla do jednego z rogów pola i użycie zasady, że nie może on wejść do strefy, w której zniszczono obiekt, w celu stworzenia takiej bariery. Były już drużyny, które stosowały tę taktykę w meczach polegających na niszczeniu obiektów. Taka strategia jest znana jako „Uwięzienie” – dodał Barakiel-san.

Uwięzienie!

Prawda jest taka, że zostałem uwięziony na tych trzech polach! Postawa Barakiela-san uległa zmianie o 180 stopni i stał się teraz zimny jak lód.

– Dzięki wspominaniu Akeno, stałeś się zakłopotany, przez co mogłem wcielić tę strategię w życie. Miało to powstrzymać cię przed zauważeniem, że zostajesz zwabiony w róg szachownicy. Tak jak oczekiwałem, dałeś się zwieść moim słowom i w ogóle nie spostrzegłeś naszych prawdziwych zamiarów. Powiedziałem już wcześniej, że to sprawdzian dla ciebie. Sama brutalna siła to za mało, musisz brać pod uwagę wszystkie możliwe okoliczności, które mogą nastąpić. To będzie niepokojące, jeśli mężczyzna którego lubi moja córka jest idiotą.

…….

Cholera! Dałem się zwieść, gdy mówił o Akeno-san…. Całkowicie zawiodłem! Ale tak łatwo nie pokona mojej drużyny.

– Goniec oraz trzy Piony z Drużyny Błyskawica zostali wyeliminowani z walki – komentator ogłosił właśnie, że jeśli chodzi o walkę, to moja drużyna ma przewagę.

– Ise! Wprawdzie nie wiemy co się stało, ale ufamy ci jako naszemu Królowi i dalej będziemy kontynuować walkę.

– Racja! Jeśli jest coś, co musisz posiekać na kawałki, to pozostaw to nam! Ja i Xenovia jesteśmy twoimi Skoczkami.

Otrzymałem wiadomość od moich niezawodnych towarzyszek. Najwyraźniej Xenovia i Irina dalej pokonywały członków drużyny przeciwnej.

– Hyoudou Isseiu-kun, Królewska Gra przynosi wiele wyzwań. Jeśli w przyszłości zamierzasz poprowadzić swoją drużynę w profesjonalnych rozgrywkach, to musisz pamiętać, że sama siła to czasem za mało – powiedział do mnie Barakiel-san, który stał po drugiej stronie bariery, po czym spojrzał w tył, na przygotowaną trasę odwrotu. – Teraz muszę pomóc moim kompanom. Zostań tutaj i zastanów się nad tym, co zrobimy z twoją drużyną.

Po tych słowach Barakiel-san zatrzepotał swoimi pierzastymi skrzydłami i odleciał. Ja z powodu bariery nie mogłem się przedostać na drugą stronę!

– Ise-sama! Co się dzieje!? – Odezwała się do mnie nagle Ravel.

– Przepraszam Ravel. Podczas walki znalazłem się w rogu pola walki i zostałem tutaj uwięziony.

Po tym jak wyjaśniłem całą sytuację, Ravel podsunęła mi dobry pomysł.

– Hmm.... Jest sposób by to naprawić. Ise-sama, znasz szachową zasadę, wedle której tylko Król może zmienić swoje położenie na szachownicy? Przypomnij sobie jak miało to miejsce podczas rozmów pokojowych między Trzema Frakcjami.

Podczas rozmów pokojowych… zmiana położenia…. Ach! W ten sposób uratowaliśmy Gaspera!

– Roszada! – powiedzieliśmy jednocześnie ja i Ravel.

Ach! Widziałem już coś takiego! Podczas pierwszego ataku Brygady Chaosu, w celu uratowania Gaspera, który znajdował się w starym budynku szkoły, Rias przeniosła się tam za pomocą niewykorzystanej figury Wieży, która znajdowała się w pokoju klubowym, wykonując roszadę. Teraz też mogliśmy spróbować zrobić coś takiego!

– Tak, jest tak jak mówisz. Zamiana miejsc z Rossweisse-sama. Według zasad, roszadę można wykonać tak długo, jak Król nie znajduje się w szachu. Będziesz mógł wykonać roszadę z Rossweisse-sama, a wtedy będziesz mógł swobodnie poruszać się po całym polu walki, a skoro ona nie jest Królem, to bez problemu będzie mogła przejść przez zablokowane obszary – dodała Ravel.

Ravel wprowadziła Rossweisse-san w nasz plan. Doprawdy, posiadanie jej po naszej stronie naprawdę dodawało otuchy! Natychmiast znalazła rozwiązanie! Nie, to coś o czym sam powinienem pomyśleć! Może to było coś, do czego Barakiel-san sam mnie chciał doprowadzić. To także jest powiązane z moją wartością Króla w przyszłości. Chwilę później Ravel znów się odezwała:

– Już poinformowałam o wszystkim Rossweisse-sama, więc proszę, przygotuj się natychmiast na roszadę!

– W porządku! Roszada! – wrzasnąłem, myśląc o Złej Figurze znajdującej się wewnątrz mojej piersi.

Nagle otoczyło mnie teleportacyjne światło. W następnej chwili znajdowałem się nad jeziorem! Wygląda na to, że naprawdę zamieniłem się miejscami z Rossweisse-san!

– Super, to działa! – ucieszyłem się.

Następnie moja Wieża, Rossweisse-san, przejdzie przez strefy, przez które Król przejść nie może, a następnie tutaj wróci i nie będzie żadnego problemu! Nagle jednak,do moich uszu doszedł zaskoczony głos Ravel:

– Jak to możliwe…!

– Co się stało, Ravel?

– Miejsce do którego trafiła Rossweisse-sama jest tym samym, w którym znajdował się Ise-sama, ale jest tam nowy przeciwnik! Wygląda na to że to zasadzka!

– Co!

Zasadzka!? Cz-czy to możliwe, że po tym jak obiekty zostały zniszczone, jedna osoba tam została i przyczaiła się na Rossweisse-san, która miała tutaj trafić w ramach roszady!? Kiedy jednak usłyszałem nazwisko tego, który zastawił zasadzkę, zamurowało mnie!

– …To jeden z szefów upadłych aniołow, Armaros-sama!

Co! To ten miłośnik tokusatsu!

– Przeciwnik to specjalista od antymagii! Więc dla kogoś takiego jak Rossweisse-sama, to najgorszy możliwy przeciwnik! …Rozumiem, więc to było ich zamiarem! Uwięzienie Iseia-sama miało nas tylko zwieść! Ich prawdziwym celem była... – oznajmiła Ravel z żalem.

Rossweisse-san…! Zleciliśmy jej zbadanie obiektów... To także przewidzieli…!

– W grze ze specjalnymi zasadami, użytkownicy magii, którzy władają najróżniejszymi jej odmianami, mają dużą wartość. Zwłaszcza Rossweisse-sama, która używa magii aby zlokalizować obiekty, jest dla nas szczególnie cenna. …Nigdy bym się nie spodziewała, że nasi przeciwnicy to przewidzą i tak się przygotują…! – oznajmiła Ravel.

…Prawdziwym celem Barakiela-san, który mnie tam uwięził, była zasadzka na Rossweisse-san…. Naprawdę udało im się zrobić nas w konia…!

– …Rossweisse-san jest w pułapce, a ja nie mogę znów użyć roszady. Ale mecz trwa dalej…. Rozumiem, więc tym jest Królewska Gra, hę. Bycie Królem jest naprawdę znacznie trudniej niż Pionem.....

Arghh!

Nic nie mogłem z siebie wydusić, gdy na mojej twarzy malował się niepokój. Zgrzytając zębami i mocno zaciskając pięści, znosiłem poczucie żalu. Gdybym tego nie zrobił, darłbym się ze wszystkich sił. CHOLERAAAAAAAA BY TOOOOOOOO! To uczucie żalu było kompletnie inne! …Więc tak się czułaś, Rias. Ponieważ nie przemyślałem tego jak należy, Rossweisse-san była teraz przygwożdżona. Nie byłem w stanie używać członków mojej drużyny w elastyczny sposób i raz po raz dawałem się złapać na chwyty przeciwnika! To uczucie żalu które teraz czuję jest inne niż to, które czułem jako Pion, a jego ciężar jest jeszcze większy z powodu mojej odpowiedzialności! To frustrujące, naprawdę frustrujące!

– …Myślę że więcej niż jeden członek drużyny przeciwnika zajmuje się poszukiwaniami, powinno ich być dwóch. W końcu naukowcy zrobili raport dla większości Grigori. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że znaleźli aż pięć obiektów w czasie mniejszym niż połowa wyznaczonego limitu – powiedziała Ravel.

…W końcu to organizacja której przewodził Azazel-sensei. Ilość naukowców-upadłych aniołów doprawdy jest przerażająca. Aby poradzić sobie z rozmaitością Królewskiej Gry, do drużyny wybrano najróżniejszych ludzi.

– Najprawdopodobniej, aby znaleźć obiekty tak szybko, jak to możliwe, przygotowali wiele różnych strategii. Musieli też wejść na nasz teren i szukać na nim obiektów, skoro my znaleźliśmy ich tak mało, jednocześnie wdając się z nami walkę, aby odwrócić naszą uwagę – oznajmiła Ravel.

…Innymi słowy czas nam uciekał. Nasza magia poszukiwawcza została zapieczętowana, podczas gdy poszukiwacze przeciwnika wciąż byli aktywni. Po chwili obiekty na naszym terenie zostaną zabrane i zniszczone, sprowadzając na nas klęskę. Aby nasz przeciwnik mógł wygrać, wystarczy że znajdzie i zniszczy jeszcze dwa obiekty.

Część 5[edit]

Po tym jak Hyoudou Issei użył roszady i zmienił swoją pozycję z Rossweisse, przed jej oczami pojawiła się Królowa Drużyny Błyskawica, jeden z szefów Grigori, Armaros.

– Gwahahahaha! Pamiętam że byłaś walkirią! Jesteś też dobra w magii, ale nie dam się nabrać na żadne twoje hokus-pokus!

Osobą, która stała przed Rossweisse, był upadły anioł ubrany w zbroję, płaszcz oraz uzbrojony w topór i tarczę. Miał zarośniętą twarz i nawet nosił przepaskę na oku… nie było jednak jasne, czy faktycznie nie miał oka. Sądząc po jego wyglądzie, musiał być ekscentryczną osobą, która zakłopotałaby każdego człowieka. Jednakże.... Rossweisse atakowała z pełnią mocy każdego rodzaju magii, aby tylko pokazać swoją siłę.

– Fuwaa!

Jednak każdy z tych ataków był unicestwiany jednym ciosem topora! Żadnego z nich nie zablokowano, ani żadnego nie uniknięto. Używał ciosów topora, aby wyeliminować każdy z nadlatujących magicznych ataków. Nawet ktoś taki jak Rossweisse, która miała duże zaufanie do swoich magicznych ataków, nie potrafiła nie czuć zaskoczenia tym, co działo się na jej oczach.

– Teraz moja kolej! Hyaaaaaaahhh!

Armaros uniósł topór wysoko do góry i natychmiast go opuścił! W ten sposób powstała fala uderzeniowa, która pędziła z oślepiającą szybkością w stronę Rossweisse, niszcząc wszystko na swojej drodze. Rossweisse natychmiast stworzyła obronny krąg magiczny. To była technika, której nauczyła się od nordyckiej mitologii i po połączeniu z jej własnymi zdolnościami Wieży, mogła być opisana jako niezniszczalna obrona magiczna wysokiej klasy. Dla normalnego ataku to niemożliwe aby..... W jednej chwili, gdy fala uderzeniowa z topora zderzyła się z magicznym kręgiem, dookoła rozniósł się odgłos pęknięcia, a dumny, magiczny krąg obronny Rossweisse został łatwo zniszczony!

– —!?

Była tak zaskoczona, że nie mogła z siebie wydusić nawet jednego słowa. W przeszłości ten magiczny krąg obronił ją przed wieloma potężnymi przeciwnikami. Przetrzymał nawet brutalne ataki Smoków Zła. Jednak jeden atak tego maniaka tokusatsu przekroczył oczekiwania Rossweisse. W tej grze, nawet jeśli Armaros został wsparty cechami Królowej, coś podobnego było nie do pomyślenia. Jeśli bliżej się temu przyjrzeć, to cała siła tej techniki należała do topora Armarosa i wydawała się być znajoma, gdyż już wcześniej widziała coś podobnego.

Antymagia!

…Rossweisse słyszała, że Armaros prowadził intensywne badania nad antymagią… Ale nigdy by nie pomyślała, że będzie w stanie zniszczyć jej magię tak łatwo. Wprawdzie była świadoma tego, że Armaros polegał na fizycznych metodach niszczenia magii, ale… nigdy by nie sądziła, że taki efekt można uzyskać poprzez zaczarowanie swojej własnej broni wynikami badań nad antymagią…. Rossweisse poinformowała Ravel o swojej obecnej sytuacji. Xenovia dostarczyła jej jeden z obiektów, aby mogła go zbadać. Dlatego nie mogła zachowywać się beztrosko. Nie mogła pozwolić, aby obiekt został zniszczony przez jej przeciwnika.

– Pomyślę o środkach zaradczych – powiedziała Ravel do Rossweisse.

Rossweisse uznała, że stawienie mu czoła w pojedynku byłoby dla niej najgorszą z możliwych opcji, więc szybko wzbiła się w powietrze. Za pomocą magii zwiększyła zdolności swojego ciała oraz własną szybkość i zaraz potem rzuciła lawinę magicznych ataków. Ponieważ miała przewagę pod względem szybkości, jedyne co musiała zrobić, to atakować w słaby punkt.... Tak jak się spodziewała, Armaros uniósł tarczę. Była zaczarowana, tak samo jak topór.

– Jak przebiegle! Jesteś jednak zbyt naiwnaaaaaaaaaaaaaaa!

Jego tarcza świeciła blaskiem, który ogarnął całą okolicę! A gdy pochłonął też Rossweisse… zauważyła że jej własna szybkość została nagle zmniejszona. Wszystkie fizyczne zdolności, które zwiększyła dzięki magii, zniknęły! Najbardziej szokujące było jednak to, że technika badawcza której użyła na obiekcie, także została zlikwidowana przez ten blask! Tarcza którą Armaros trzymał w dłoni, miała moc rozkładania magii!

– Guhahahahaha! Mój topór rozerwie każdy przepływ magii, a tarcza ją wyeliminuje! Moje badania nad antymagią nie ograniczały się tylko do wiedzy teoretycznej!

–Ooch! Magia Rossweisse-senshu[3], która jest jej doświadczoną użytkowniczką, wydaje się być bezradna przeciwko Armarosowi-senshu! Armaros-senshu, który jest znany z badań nad antymagią, w rzeczy samej zasługuje na bycie jednym z szefów Grigori! Efekty jego antymagii są niezwykłe! Tak jak w poprzednich grach, prawdziwa siła Drużyny Hyoudou Isseia nie została wykorzystana! – oznajmił komentator.

Komentator dość luźno skomentował całą sytuację. Rossweisse zgrzytnęła zębami i po raz kolejny postanowiła wzmocnić swoją obronną i ofensywną magię. Topór Armarosa skutecznie jednak niweczył jej starania, a jego tarcza pozbawiła Rossweisse nawet magicznego zwiększenia szybkości. W tym momencie była już o tym przekonana. Ten upadły anioł zdecydowanie był dla niej najgorszym z możliwych przeciwników. Wróg z pewnością wziął to pod uwagę i dlatego wysłał przeciwko niej Armarosa. Była dobra w używaniu magii zarówno do obrony, jak i ataku, dlatego ekspert od antymagii został wysłany przeciwko niej. Strategicznie rzecz biorąc, była to naturalna decyzja… ale nigdy by nawet nie przypuszczała, że jej własne ataki będą całkowicie bezużyteczne. Jej nadmiernie naiwne myśli wyszły na jaw. W rzeczy samej, ten Armaros był kolegą Azazela. Był potężnym człowiekiem, który stoczył wiele zaciekłych bitew i wszystkie przetrwał... Ale wciąż istniała magia, która była skuteczna przeciwko Armarosowi.

Technika zapieczętowująca.

Rzecz którą Rossweisse zbadała bardzo dokładnie podczas walk z Qlippothem, była technika zapieczętowujaca. Nawet Armaros, który był ekspertem w antymagii, nie będzie w stanie przebić się przez barierę. Problemem było to… że postawienie tej bariery, która zapieczętuje Armarosa, zajmie bardzo dużo czasu. Gdyby ustawiła tą barierę tylko w połowie, to wtedy Armaros byłby w stanie zniszczyć ją od środka. To musiało być coś, co w pełni mogło go zapieczętować. W tym przypadku naprawdę potrzebuje czasu do skonstruowania tej techniki.... Jeśli przybędzie tutaj któryś z jej towarzyszy, to wtedy będzie mogła to zrobić. Jednak obecnie wszyscy byli zaangażowani w walkę z wrogiem, więc dotarcie tutaj zajmie im dużo czasu. Co więcej, już samo radzenie sobie z atakami Armarosa w obecnej sytuacji, pochłaniało dużo sił. Kiedy Rossweisse była pogrążona w tego typu myślach, jej przeciwnik skrócił dzielący ich dystans i zamachnął się toporem!

– Yaaaaaaarrrgghhh!

Rossweisse natychmiast rozszerzyła kilka warstw obronnych magicznych kręgów, ale były niszczone jeden po drugim. Rossweisse natychmiast dołożyła kolejny magiczny krąg, jednak topór Armarosa bezlitośnie zniszczył i jego. Fala uderzeniowa stworzona przez topór, przebiła się przez kręgi i uderzyły w jej ciało… Natychmiast przeszył ją ogromny ból. Gdyby oberwała tym atakiem bezpośrednio, natychmiast zostałaby wycofana z meczu. Była to jedyna rzecz, której powinna uniknąć! Rossweisse przetrwała falę uderzeniową topora, a kiedy zderzyła się z ziemią, zrobiła w niej wielki krater. Gdy ostatnia warstwa obronnych kręgów magicznych została zniszczona.... Zza pleców Rossweisse wyleciał pocisk energii. Armaros natychmiast zrobił unik i spojrzał w tamtym kierunku.

– Ho ho ho, więc przyszła kolejna! Muszę powiedzieć że masz dobry gust, skoro nosisz maskę!

Rossweisse odwróciła się i zobaczyła osobę, która szła powoli w jej stronę. Miała na twarzy czerwoną maskę i była Królową w Drużynie Sekiryuuteia Płonącej Prawdy. Bina Lessthan stanęła nad Rossweisse.

– Nic ci nie jest? – zapytała.

To był głos młodej dziewczyny. Brzmiał jakby była nastolatką. Bina stanęła naprzeciwko Armarosa. Nagle nadeszła wiadomość od Ravel:

– Rossweisse-sama, Bina-sama przyszła ci z pomocą. Proszę, załatwcie razem Armaros-sama!

Wygląda na to, że było to zamiarem Ravel. W rzeczy samej, zamierzała rozprawić się tutaj z Królową wroga. Ravel zrozumiała, że ten przeciwnik był kłopotliwy. Armaros wydawał się być uszczęśliwiony widokiem Bini i natychmiast zaczął się do niej zbliżać. Zamachnął się toporem na jej talię, ale Bina łatwo uniknęła tego ciosu. W tej samej chwili uwolniła ze swoich rąk niesamowitą ilość demonicznej energii! Czerwony magiczny krąg, który najwyraźniej sama stworzyła, przypominał smoka. Jak się można było spodziewać po Armarosie, natychmiast zauważył zagrożenie. Ale Bini to nie przeszkadzało i nieustannie bombardowała go ogromnymi ilościami demonicznej energii. Te ataki niszczyły wszystko, co znajdowało się w zasięgu wzroku i były tak potężne, że wydawały się nieludzkie. Nie był to ten rodzaj demonicznej energii, którą mógł wyprodukować byle wysokoklasowy diabeł. Armaros był coraz bardziej podekscytowany, gdy się temu przyglądał.

– Zajmę go walką, więc zajmij się tworzeniem bariery – powiedziała Bina do Rossweisse.

Po tych słowach Bina stanęła naprzeciwko Armarosa. Rossweisse poszła za jej radą i zaczęła tworzyć technikę. Wtedy naszła ją pewna myśl:

Wprawdzie nie wiem kim jest Bina Lessthan, ale czuję że mogę jej zaufać.

Królowa Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy była znacznie bardziej niezawodna, niż mogła sobie wyobrazić.......

Część 6[edit]

Z drugiej strony, Xenovia i Irina, które przeszukiwały wschodnią część, także znajdowały się pod atakiem wroga. Ich przeciwnikiem była grupa trójki ludzi. Najwyraźniej były to Piony, które zebrały się razem, aby zaatakować. Zgodnie z informacją, którą uzyskały wcześniej, wróg miał łącznie osiem Pionów. Poprzednie ogłoszenie oznajmiło, że Irina i pozostali pokonali już Gońca, Skoczka i trójkę Pionów. Dokładniej rzecz biorąc, to Irina pokonała Gońca i Piona, podczas gdy Xenovia wyeliminowała Skoczka i dwa Piony. Być może przeciwnik wysłał posiłki właśnie dlatego, że Irina pokonała Gońca. Kiedy bowiem przeszukiwała przydzielony jej obszar, przez przypadek natknęła się na kilku upadłych aniołów, którzy szukali obiektów na tym terenie. Pokonała Gońca, który najprawdopodobniej przodował w poszukiwaniach oraz Piona, który mu pomagał. Ciągle nie było jasne, jak poważne wywołało to szkody dla drugiej strony, ale skoro przeciwnik przysłał tu posiłki, to musiało to znaczyć.......

– Najwyraźniej gdzieś tutaj może być obiekt – szepnęła Irina Xenovi na ucho.

– Posiłki muszą oznaczać, że dzieje się tutaj coś ważnego, huh.

W rzeczy samej, liczba graczy w Królewskiej Grze była ograniczona. Podczas walki w tak rozległym terenie, jeśli sytuacja nie znajdowała się w krytycznym punkcie, było bardzo mało prawdopodobne, aby skupiali swoją moc w jednym punkcie. Dlatego jasnym było, że ten teren był dla nich bardzo ważny. Przeciwnik zniszczył już pięć obiektów, więc miał zwycięstwo w zasięgu ręki. Właśnie teraz, nawet gdyby musieli dokonać pewnych poświęceń, byli bardzo pewni siebie po zniszczeniu kolejnego obiektu. W końcu tym razem zasady pozwalały na zwycięstwo bez pokonania Króla. Dlatego istnienie obiektu było niezwykle ważne. Konieczność zdobycia jednego i pozwolenie na zabranie drugiego, było bardzo kłopotliwe. Być może to był kluczowy moment?

Irina uśmiechnęła się krzywo i mrugnęła do Xenovi. Wyglądało na to, że ona też planowała tutaj walczyć. W dawnych czasach, gdy działały razem, prosta komunikacja wzrokowa z Xenovią sprawiała, że pewność siebie Iriny zwiększała się. Obie wkroczyły do akcji w tym samym czasie. Przeciwnik miał liczebną przewagę. I po kilku starciach wyszło na jaw, że przeciwnicy nie byli zwykłymi Pionami. Upadła anielica z wielkim mieczem wykutym ze światła, poruszała się tak szybko, jakby była Skoczkiem. Jej ruchy także wskazywały, że jest doświadczoną wojowniczką… w końcu byli ludźmi, którzy przetrwali niezliczone bitwy i nie dadzą się łatwo pokonać. Jeden z upadłych aniołów odskoczył w tył i zaczął strzelać świetlistymi strzałami, ale Irina zamachnęła się Hauteclairem i wywołała falę uderzeniową. Najpierw zajęli się tym najbardziej uciążliwym. Wprawdzie upadły anioł uzbrojony w łuk uniknął fali uderzeniowej, ale został szybko ścięty przez Xenovię, która przewidziała jego unik. W takich chwilach, nawet jeśli Irina i Xenovia nie używały słów do porozumiewania się, były w stanie odgadnąć swoje myśli i natychmiast zareagować. Chwilę później upadły anioł z łukiem został pochłonięty przez światło i zniknął z pola walki.

– Pion Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki – ogłosił komentator.

Wygląda na to, że pokonany był Pionem przeciwnika. Pozostało jeszcze dwóch.

Tak długo jak ja i Xenovia działamy razem, tak długo możemy to zrobić! A gdy już ich pokonamy, będziemy mogli poszukać obiektu, który prawdopodobnie jest gdzieś w pobliżu.

Kiedy Irina myślała sobie w ten sposób, nad nią oraz Xenovią zebrały się burzowe chmury, z których strzelały wstęgi błyskawic. Wraz z grzmotem, z chmur wyłonił się.....

– Hmm, przybywam z odsieczą.

Barakiel, jeden z szefów upadłych aniołów, zwany Bożą Błyskawicą i obecny wicenaczelnik Grigori. Ten mężczyzna stanął naprzeciwko Iriny i Xenovi. …Był bardziej doświadczony w walkach na śmierć i życie, niż stojąca przed nim dwója dziewczyn i jeśli któraś z nich oberwie jego błyskawicą, to nie ujdzie cało. Zwłaszcza dla takiej diablicy jak Xenovia, światło było bardzo zabójcze.

– Ise-kun, przepraszam jeśli zostanę pokonana – Xenovia przeprosiła swojego przywódcę w swoim sercu.

Nie trzeba dodawać, że zanim zostanie pokonana, zrobi wszystko co tylko będzie mogła. Obie dziewczyny rzuciły wyzwanie błyskawicom, które im zagrażały. Błyskawice którymi atakowali Akeno i Barakiel, gdy byli ich sojusznikami, teraz wydawały się być zimne i straszne..... Ale niezależnie od tego co się stanie, on, Hyoudou Issei, z pewnością ustali zwycięzcę na sam koniec. Irina i Xenovia doszły do takiego wniosku pod wpływem poprzednich doświadczeń.

– A więc kochanie moje użyje tego… bezkonkurencyjnego i niemożliwie potężnego ataku, aby wszyscy mogli go zobaczyć!

W rzeczy samej, wprawdzie był skazany na to, aby zaakceptować najróżniejsze oceny, Ale niezależnie od tego, czy była to zwykła walka, czy Królewska Gra, jego siła za każdym razem mogła odwrócić całą sytuację na polu bitwy..............

Część 7[edit]

– Podsumowując, ja i Irina walczymy teraz z wrogim Królem. To wszystko od Xenovi.

– Zgodnie z planem, blokujemy Królową przeciwnika, Armarosa.

Ja, Hyoudou Issei, wysłuchałem raportu od Xenovi oraz Rossweisse; obie były zaangażowane w zaciekłe walki.

– Bitwa trwa dalej w różnych miejscach. Od początku meczu, aż do teraz, Drużyna Hyoudou Isseia-senshu, miała przewagę jeśli chodzi o walkę, podczas gdy Drużyna Błyskawica miała przewagę pod względem zniszczonych obiektów. Więc czy Sekiryuutei Płonącej Prawdy odniesie trudne zwycięstwo, tak jak w poprzednich meczach, czy też przegra przez to, że obiekty zostały zabrane i zniszczone!? Zwycięstwa nie można zdobyć tylko dzięki sile i mocy, tak jak to było w Królewskiej Grze!

…Cholera, ten komentator właśnie powiedział coś niedorzecznego! Jednakże, ja także zauważyłem, że obecna sytuacja jest zbyt optymalna! Nagle, Ravel odezwała się nareszcie:

– Ise-sama, nadszedł czas. Już wystarczy. Proszę, wykonaj plan o którym rozmawialiśmy wcześniej.

– Dobrze, zrozumiałem. Wprawdzie trochę tego żałuję, ale to najprostszy sposób którego mogę użyć, aby wszyscy mnie zrozumieli.

– Tak, proszę, pokaż im prostą i jasną odpowiedź.

Zacząłem realizować plan, który Ravel zaproponowała wcześniej. Poleciałem w stronę środka pola i gdy znalazłem się w głębokiej dolinie, zacząłem recytować inkantację:

– Mieszkający we mnie Szkarłatny Czerwony Smok przebudzi się z twojego panowania.

Olśniewający szkarłatny blask wydobył się z klejnotu na na mojej prawej rękawicy.

[Szkarłatny Niebiański Smoku którego posiadam wewnątrz siebie, wzrośnij by stać się Królem.]

Z klejnotu rozniósł się głos Ophis....

Klejnot na mojej lewej rękawicy błysnął kruczoczarną aurą.

– Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.

Niesamowita szkarłatna aura ogarnęła całe moje ciało.

[Wspaniały Czerwony Bogu Marzeń.]

Nagle kruczoczarna aura nieskończoności obramowała ją.....

[Czuwając nad fałszywymi zakazanymi istotami, powinniśmy stać się tymi, którzy przekraczają granice.]

Ten wers różni się trochę od tego, który wypowiadałem w przeszłości. Różnica polega na dodaniu fałszu. Moja szkarłatna zbroja została zabarwiona kruczoczarnym odcieniem. Moc Boskiego Smoka została w pełni objawiona. Teraz dokończyliśmy inkantację razem:

– [Zatańczmy jak ogień w piekle.]

[<<S∞F!! S∞F S∞F!! S∞F S∞F S∞F!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!!>>]

Wszystkie klejnoty rozbrzmiały głosem mówiącym [S∞F!!], który przeniknął aż do duszy. Na wszystkich klejnotach pojawił się symbol nieskończoności!

[Smocza ∞ Furia!!!!!!]

Smocza Deifikacja, nie, raczej coś podobnego do niej. Gdybym znów skorzystał z tej mocy, natychmiast padłbym trupem. Dlatego dodałem w inkantacji ograniczenie i mogłem chociaż przez chwilę skorzystać z tej niesamowitej mocy.

– Słuchajcie, Ise-sama wszedł w tryb Smoczej Pseudodeifikacji! Proszę, poruszajcie się zgodnie z wcześniejszym planem! – powiadomiła wszystkich Ravel, po tym jak dokonałem transformacji.

Nie mamy dużo czasu! Muszę więc działać szybko! Z każdego z moich czterech skrzydeł wyłoniło się działo i zacząłem przygotowywać ∞ Podmuch! Niesamowite ilości aury cicho zebrały się w moich działach. Gdy z nich wystrzelę, zacznie się odliczanie do utrzymania Smozej Pseudodeifikacji! Łącznie dziesięć sekund! Nie będę jednak strzelał na ślepo, a zgodnie z planem, a wtedy większość pola gry zostanie starta z powierzchni ziemi!

[S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!!]

Na wszystkich klejnotach mojej zbroi pojawił się symbol nieskończoności, gdy na zmianę błyszczały czerwonym i czarnym światłem. Nie mogę polegać wyłącznie na czystej mocy? Nie mogę tylko za jej pomocą wygrać Królewskiej Gry? Tak, jest taka możliwość. Gdybym tylko polegał na nieprzemyślanej mocy i sile, ludzie tacy jak my, którzy wciąż nie są doświadczeni, zrobiliby z siebie głupców podczas gry. Ale.... Jeśli to nie jest jakaś nieprzemyślana moc i siła, to co się stanie? Co sobie pomyślą, kiedy zobaczą absolutną moc, którą zdobyliśmy dzięki walce!?

Ja, my, ciężko pracowaliśmy nad tym przez cały rok, więc niech wszyscy zobaczą moc, którą zdobyliśmy!!

– Potwierdziłam że wszyscy nasi sojusznicy wycofali się poza pole rażenia – oznajmiła Ravel.

Ucieszyło mnie to!

– Zaczynajmyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!

[∞Podmuch!!!!!!]

Niesamowita ilość aury wystrzeliła z luf moich czterech dział! Utrzymałem moją pozycję strzelecką, obracając się w półkolu i kontynuowałem uwalnianie szkarłatnej aury oraz kruczoczarnej, symbolizującej nieskończoność!

High school DxD Volume 22 illustration 4.jpg

[5! 4! 3! 2!]

Póki nie osiągnąłem limitu, kontynuowałem bombardowanie pola gry z moich dział......

[1! 0!]

Kiedy odliczanie wreszcie się skończyło, dezaktywowałem Smoczą Pseudodeifikację i wróciłem do mojej szkarłatnej zbroi… Jednak z powodu jej mocy, większość mojej wytrzymałości i demonicznej energii zostało wyczerpane… Jednak moja szkarłatna zbroja jeszcze nie zniknęła.

W porządku, teraz mogę walczyć dalej! Po silnym bombardowaniu aurą, moim oczom ukazało się jałowe pustkowie, bez gór, dolin, rzek i drzew. Wszystko zostało unicestwione.

– Ooooochh! C-c-co się właśnie stało! P-pole właśnie.....! Ponad połowa pola gry została starta z powierzchni ziemi! Niesamowite! Działa Hyoudou Isseia-senshu wszystko zniszczyły! TA MOC DOPRAWDY JEST POZA WYOBRAŻENIEEEEEM! – oznajmił komentator.

Jednocześnie popłynęły informacje o pokonanych przeciwnikach i zniszczonych obiektach:

– Goniec oraz Wieża z Drużyny Błyskawica zostali wyeliminowani z walki.

– Drużyna Sekiryuuteia zniszczyła cztery obiekty. Zdobyli cztery punkty.

Ten artyleryjski ostrzał właśnie wyeliminował wrogą Wieżę i Skoczka! To dobry wynik! Jeśli zajmowali się poszukiwaniami obiektów, to to jeszcze większy zysk! Do tego zniszczyłem cztery obiekty! Nasz wynik skoczył natychmiast w górę! Mamy teraz pięć punktów! Ponieważ przetrzymujemy jeden obiekt, to wystarczy już, że zniszczymy tylko jeden i wygramy!

Więc teraz przepatrzę naszą strategię. Wprawdzie moja Smocza Pseudodeifikacja może wykorzystać niesamowite ilości mocy, to ma swój czasowy limit. Mogę utrzymać transformację przez trzy minuty, ale jeśli zamienię to na ataki albo na obronę, to czas transformacji ulegnie zmniejszeniu. Co do ostrzału armatniego z maksymalną siłą ognia, to jeśli użyję ∞ Podmuchu, to wtedy limit czasowy zostanie zmniejszony jeszcze bardziej. Od momentu gdy ostrzał się rozpoczął, zaczęło się też dziesięciosekundowe odliczanie i gdy dotarło do zera, Smocza Pseudodeifikacja natychmiast zniknęła. Po transformacji następuje też poważny problem; moja wytrzymałość oraz demoniczna energia zostają mocno wyczerpane. Podczas naszego treningu, z powodu różnych stylów walki których używaliśmy, były sytuacje w których nie byłem nawet w stanie utrzymać mojej zwykłej zbroi. Krótko mówiąc Smocza Pseudodeifikacja jest ostatecznym środkiem, który może być użyty tylko w krytycznym momencie, ale jednocześnie to najpotężniejszy atak naszej drużyny. Na skutek tych przyczyn, przygotowania do tego planu zostały poczynione na początku tej Królewskiej Gry. Najpierw musieliśmy się upewnić, czy będę w stanie skorzystać ze Smoczej Pseudodeifikacji. Jednakże, zdecydowanie nie można go wykorzystać przeciwko wrogiemu Królowi, gdyż nie wiem jakie asy w rękawie może ukrywać druga strona, więc dokonanie transformacji i bezmyślne szarżowanie może doprowadzić to tego, że mój atak zostanie zablokowany, a nasz cenny atut zostanie zmarnowany. W takim wypadku niezbędne jest znalezienie właściwego/idealnego czasu do wykorzystania tej techniki. Po tym jak Ravel potwierdziła, że warunkiem zwycięstwa jest zniszczenie obiektów, na początku gry pojawiła się mapa i plan został przesłany do wszystkich członków drużyny......

– Najpierw musimy zbadać obiekty, które znajdują się na naszym terytorium.

Ravel użyła długopisu, aby oznaczyć mapę. Tym razem pole zajmowało połowę szachownicy, jako nasze terytorium. Narysowany czerwony okrąg podzielił nasze terytorium na pół. Zajmowało teraz jedną czwartą pola.

– Jednakże to nie byłoby zbyt skuteczne, gdybyśmy przeszukiwali każdy kąt naszego terytorium. Ponadto jest także limit czasowy, więc powinniśmy wziąć sobie na cel jedną strefę. Musimy tylko gruntownie przeszukać naszą połowę terytorium. Ale będzie źle, jeśli pozwolimy aby przeciwnik odkrył nasze zamiary, więc powinniśmy rozproszyć wszystkich członków naszej drużyny w każdej części naszego terytorium. Wtedy jedna grupa je przeszuka.

– Ale co z przeszukaniem drugiej połowy naszego terytorium? – zapytała Irina.

Ograniczenie naszych poszukiwań do jednego kwartału pola gry ułatwi zapewne znalezienie obiektów, ale druga połowa pozostanie nie zbadana.

– Faktycznie, w takim przypadku to niemożliwe, abyśmy wygrali. Być może nasz przeciwnik zdobędzie przewagę pod względem zniszczonych obiektów. Ale gdy gra osiągnie środkową fazę, to wtedy natychmiast zmienimy nasz styl.

– Uważa się, że nasza drużyna ma tylko moc. Nie sądzę że to źle. Oczywiście są tacy, którzy uważają że trzeba się znać choć trochę na strategii. Kto chce, niech się śmieje z nas do woli. Jednakże, kiedy zobaczą naszą prawdziwą moc, to wtedy zrzędną im miny – wyjaśniła nam Ravel, uśmiechając się przy tym. – Ise-sama posiada niezrównaną moc, która może zostać zademonstrowana przez potężny ostrzał artyleryjski Smoczej Pseudodeifikacji... Ten pojedynczy strzał stworzy wielką zmianę w grze i wszyscy będą to mogli zobaczyć na własne oczy. Więc podczas gry poczekaj, aż nadejdzie właściwy czas i zniszcz większą część pola gry.

– Co!

Wszyscy zaniemówili, gdy usłyszeli o planie Ravel. Zaraz potem dodała kilka punktów. Na początek musimy gruntownie przeszukać naszą połowę terytorium. Obszarem do zbadania była nasza wschodnia strona. Odpowiedzialnymi za to osobami będą Xenovia i Irina. Jednocześnie, aby przeciwnik tego nie spostrzegł, będziemy musieli wchodzić na inne tereny, aby wyglądało na to, że szukamy obiektów. Będziemy też musieli wkroczyć na teren wroga. Ale to wszystko to tylko pozór. Oczywiście najlepiej by było, gdybyśmy natknęli się na obiekty, ale tym razem nie jest to główny cel. Po kilku starciach, kiedy obie strony zarobią już kilka punktów, nadejdzie moja kolej, aby zalśnić za pomocą Smoczej Pseudodeifikacji. Polecę na środek pola, a wtedy niezbadana część naszego terytorium oraz połowa terenu wroga.... Innymi słowy, pionowa część całego pola zostanie zniszczona półkolistym ruchem, za pomocą ∞ Podmuchu. Chciałbym wykonać ten ruch z północy na południe, niszcząc całą zachodnią część terenu. Ponieważ władze turnieju otoczyli całe pole gry potężną barierą, to taki plan był możliwy. W ten oto sposób, większa część naszego terytorium, która nie została jeszcze przeszukana, uległa unicestwieniu, więc każdy obiekt którego jeszcze nie znaleźliśmy został przeze mnie zniszczony. Po tym jak ∞ Podmuch się skończył, zebraliśmy się na pozostałej ćwiartce terenu, którego jeszcze nie przeszukaliśmy (czwartej części terytorium naszego przeciwnika, która nie została przeze mnie zbombardowana), zaczynając w ten sposób ostatnią fazę. To naprawdę była odważna i ambitna strategia! Wprawdzie było to podejście, które w pełni wykorzystało naszą moc… to sam pomysł wydawał się tak doskonały, że nawet Xenovia wydawała się być trochę zakłopotana. Ravel uśmiechnęła się spokojnie.

– Prosta i łatwa taktyka jest kompletnie bezużyteczna w obliczu prawdziwej mocy; unicestwimy tę grozę w oczach uczestników turnieju oraz widzów. Jest kilka konkurencyjnych zespołów w tym turnieju, którzy mogą wywołać takie zniszczenia, ale to decydująca moc, której nawet boskie istoty niskiej klasy nie przezwyciężą strategią. To coś, co musimy jeszcze raz zademonstrować – oznajmiła, po czym zwróciła się do mnie. – Aby to wszystkim pokazać, użyję innej techniki niż Rias-sama i Sona-sama.

Słysząc tę wyniosłą deklarację od Ravel, od razu przypomniałem sobie słowa jej mamy:

Prawdziwa natura Ravel to ścieżka wszechwładzy.

……Użyje całej naszej mocy i wiedzy na ścieżce prowadzącej do wszechwładzy, hę. Taki jest talent Ravel…. Gdyby Riser potrafił go należycie wykorzystać, to wtedy zapewne Królewska Gra zakończyłaby się naszą sromotną porażką. ……Niezmienna determinacja i spektakularny sposób jej wykorzystania. W ten sposób wszyscy mogli zauważyć, że Ravel była kamieniem węgielnym tej drużyny. Jej siła będzie niezbędna, jeśli mamy przetrwać ten turniej. Jednocześnie, ponieważ była sercem tej drużyny, nasze szanse na zwycięstwo spadną, jeśli zostanie zaatakowana. …Podczas gry mogą się trafić ludzie, którzy zrozumieją, że Ravel jest rdzeniem naszej drużyny i w miarę jak turniej będzie trwał, więcej przeciwników będzie sobie brała na cel ją, niż mnie. …Podczas tego turnieju zostaną odkryte talenty ludzi z najróżniejszych frakcji. Czy to jeden z aspektów, którego oczekują organizatorzy, Belzebub-sama i Bóg Zniszczenia, Śiwa? A może to był wcześniejszy plan Azazela-sensei i Sirzechsa-sama? W takim wypadku, być może to Ravel jest pierwszą osobą pasującą do tej kategorii. Ta niezawodna i obiecująca doradczyni wysłała kolejną wiadomość:

– Liczba obiektów, które zniszczyliśmy, stawia nas na pewnej pozycji. Jeszcze jeden i wygramy. Jednak druga strona też o tym wie. Dlatego nie będą się wahać i prawdopodobnie zaczną atakować, aby znaleźć obiekty, lub nam je zabrać. Słuchajcie wszyscy, teraz zaczął się najbardziej kluczowy moment, w którym wszystko ma znaczenie!

W porządku! W takim razie Barakiel-san nie będzie miał innego wyboru, niż się pojawić!

– Ravel, gdzie jest obecnie Barakiel-san? Dalej walczy z Xenovią i Iriną? – zapytałem.

– Hmm, więc chcesz zdecydować o zwycięstwie? Zrozumiałam, w takim razie działaj.

Ravel zgodziła się na moją propozycję! Skoro gra doszła już do tego etapu, to nadszedł czas, abym zaczął zachowywać się jak Król. Wprawdzie Armaros-san znajdował się w zachodniej części naszego terytorium, które także znalazło się w zasięgu moich dział, ale nie otrzymaliśmy informacji o jego wyeliminowaniu z gry, więc bałem się czy członkowie mojej drużyny poradzą sobie z nim.

– Ise-sama, walka z Królem bardzo zwiększy morale, a ocena takiego starcia na pewno nie będzie niska! Proszę, pokaż im jakim typem mężczyzny jest Król Parostwa Hyoudou Isseia!

– Żaden problem!

Tego się mogłem spodziewać po moim parostwie! I po mojej menadżer! Poleciałem w stronę miejsca, w którym Xenovia i Irina walczyły z Barakielem-san! Znajdowali się w północno-wschodnim narożniku! Skoncentrowałem siłę w moich smoczych skrzydłach i poleciałem w tamtą stronę z pełną prędkością! Chociaż Smocza Pseudodeifikacja mocno nadszarpnęła moją wytrzymałość, to wciąż mogłem walczyć dalej!

– Stój!

– Znaleźliśmy Hyoudou Isseia!

Nagle kilka sług Barakiela-san zastąpiło mi drogę, aby mnie zatrzymać.....

– Nie przeszkadzajcie mojemu panu!

Tym który zaatakował upadłe anioły z boku, był mój Pion, Bova! Zionął strumieniem ognia, który pod względem intensywności niczym nie ustępował płomieniom jego ojca, po czym zablokował drogę upadłym aniołom!

– Królu! Zostaw to mnie! – powiedział odważnie Bova.

– W porządku, zostawiam to więc w twoich rękach!

Pozostawiłem walkę Bovie i bez wahania poleciałem do miejsca, w którym znajdował się Barakiel-san! Wprawdzie oddychałem ciężko ze zmęczenia, ale nie mogłem się zatrzymywać!

– Pion Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki.

Tak! Komentarz z naszej strony! Wygląda na to, że Bova już się zajął przeciwnikiem! Gdy pędziłem z pełną prędkością, szybko zauważyłem burzowe chmury! To tam walczyły Xenovia i Irina! Jak się okazało, ich przeciwnikiem był nie tylko Barakiel-san, ale też dwójka innych upadłych aniołów, więc walka toczyła się w stosunku dwóch na trzech. Jednym z tych dwóch upadłych aniołów była kobieta, która używała miecza wykutego ze światła, natomiast drugi był mężczyzną i dzierżył w dłoni halabardę ze światła.

– Ise! Przybyłeś!

– Jasne, kochanie moje pomyślało o walce pomiędzy przywódcami!

Xenovia i Irina powitały mnie. Skoro o tym mowa, to nawet jeśli walczyły przeciwko błyskawicom Barakiela-san, to bardzo dobrze się spisały! Wprawdzie ich mundurki były podarte, a wytrzymałość znajdowała się na niskim poziomie, to trzymały się na nogach, były żywiołowe i unikały świetlistych ataków.

– Zostawiam wam tamtą dwójkę!

Pozostawiłem Xenowi i Irinie dwójkę upadłych aniołów i podleciałem w stronę Barakiela-san!

– Barakiel-san! Zakończmy to, co zaczęliśmy!

Zmieniłem moją prawą rękę w Tryb Masywnego Uderzenia, unikając jednocześnie błyskawic Barakiela-san.

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!!!!!]

[Wzmacniacz Masywnego Uderzenia!!!!]

Mój cios posłał Barakiela-san daleko w tył! Jego ciało zakołysało się ospale, ale szybko się ogarnął i przygotował do walki.

– Bardzo dobrze. Ale nie bądź nieostrożny. Rozumiesz o co mi chodzi?

Teraz rozpoczęła się walka wręcz między Królami! Moje ciosy i kopniaki wbijały się w twarz, ramiona, tułów i nogi Barakiela-san! Z drugiej strony jego błyskawice, ciosy i kopniaki także trafiał w moją twarz, tułów i nogi! Jego ataki błyskawic, będące połączeniem elektryczności i światła, przebijały się przez moją zbroję, a ponieważ moje rezerwy wytrzymałości i demonicznej energii były niskie, nie potrafiłem powstrzymać drgawek z powodu obrażeń, które otrzymało całe moje ciało! Podczas zaciekłej wymiany ataków z Barakielem-san, głęboko to odczułem.

Pod względem strategii było tak, jakby Barakiel-san wyciągnął mi dywanik spod nóg. Było tak, jakby próbował mnie poprowadzić, zupełnie jakby zajął miejsce Azazela-sensei. Nawet mówił takie same rzeczy. Z premedytacją powiedział to „Rozumiesz o co mi chodzi?”, aby poprowadzić mój proces myślowy. …Stymulował mój wzrost w tej Królewskiej Grze. Rok temu zabiła mnie upadła anielica. A w przeciągu następnego roku zdobyłem tak dużą moc właśnie dzięki upadłemu aniołowi. I właśnie dlatego wiem, że teraz muszę spłacić ten dług! Muszę odpowiedzieć ich oczekiwaniom! Pokonam cię, Barakiel-san! Ale najpierw muszę ci odpłacić za to, co zrobiłeś! Stanąłem naprzeciwko niego.

– Ja… czasami śpię w łóżku razem z Akeno-san! Najlepiej jest wtedy, kiedy śpię między nią i Rias!

Początkowo Barakiel-san wydawał się być zdziwiony moimi słowami! Chwilę później jego twarz przybrała zawstydzony wyraz, potem zakłopotany, a w końcu zły!

– ……. …Kuh! U-używasz więc tego typu sztuczek!

Gdy Barakiel-san stracił czujność, mój atak natychmiast go trafił! Jednak oddychało mi się coraz ciężej i trudniej! Moja wytrzymałość także już prawie osiągnęła swój limit! Nie dbałem jednak o to i mówiłem dalej:

– Do tego, Akeno-san robi dla mnie śniadania, obiady oraz drugie śniadanie. Zawsze dla mnie gotuje! Robi też dla mnie bento!

Przez połączenie moich ataków z tym ustnym bombardowaniem, Barakiel-san stopniowo opadał z sił! Te ciężkie drgawki były na to najlepszym dowodem! Ale najpierw muszę mu pokazać, co czuję do Akeno-san!

– Akeno-san zawsze zachowuje się jak starsza, która stoi przed nami, jako nasza przewodniczka, mimo że jest razem z dziewczynami, które są w podobnym wieku co ona. Jednak może zostać zraniona przez najmniejsze rzeczy i wiem jaka jest delikatna! Akeno-san martwi się o nas wszystkich; niezależnie od tego, czy zraniony zostanę ja, czy ktoś inny, to zawsze tłumi cały ból w swoim sercu. To coś, czego jestem całkowicie pewny!

Akeno-san nie jest nikim innym, niż zwykłą dziewczyną! Wprawdzie w szkole zawsze zachowuje się jak onee-san, to wiem że ma swoją stronę zwykłej dziewczyny, gdyż mieszkamy razem pod tym samym dachem!

– Dla mnie nie jest tylko troskliwą onee-san, ale też słodką dziewczyną i kobietą mającą piękny uśmiech. Jestem tego pewien!

Jednak Barakiel-san otworzył szerzej oczy w odpowiedzi, a jego uśmiech stał się jeszcze bardziej imponujący. Ponownie posłał mnie nawet wysoko w powietrze swoim atakiem!

– Nawet jeśli mówisz coś takiego! Nawet jeśli rozumiesz Akeno! To wciąż wybierasz Rias Gremory, prawda!? – wrzasnął, gdy z całego jego ciała strzelały iskry!

– Co!

Zmroziło mnie, kiedy Barakiel-san wymówił te słowa. Barakiel-san zaszarżował na mnie z kopniakiem i dalej wrzeszczał:

– Wybrałeś Rias Gremory! Wszyscy to zrozumieli i pogodzili się z tym! Słyszałem też, że złożyliście sobie obietnicę na temat przyszłości! Od teraz będziesz z nią razem! Cóż… cóż! A co z Akeno!? Kto z nią będzie!? Serce mojej córki bije dla ciebie, a ty zostałeś już zabrany przez Rias Gremory, więc co moja córka ma teraz zrobić!?

Zaniemówiłem. Mogłem tylko dawać się obijać Barakielowi-san. Z jego oczu ciekły łzy.

– Akeno… nigdy nie będzie o nic obwiniać ani ciebie, ani Rias Gremory! Oboje jesteście dla niej bardzo ważni! Z głębi swojego serca życzy wam szczęścia! Ale co z jej szczęściem!? Kto ma jej je zapewnić!? Jej przyszłość… to życie w smutku! A w takim razie… – Barakiel-san chwycił mnie za szyję, cały czas rozpaczając. – …Powinienem was rozdzielić na samym początku. Będzie szczęśliwa tak długo, jak będzie lubiła kogoś innego, prawda? Czy… powiesz o tym Akeno? A może uczynisz ją szczęśliwą w jakiś inny sposób…? Jestem jej ojcem. …Moja córka, Akeno, kocha cię. Odpowiedz mi więc! Hyoudou Isseiu, którego kocha moja córka! Kim ona dla ciebie jest!?

Łzy Barakiela-san i przenikliwe uderzenia, ugodziły moją twarz. Mój hełm pękł, odsłaniając moją twarz. …Barakiel-san płakał także podczas ceremonii zakończenia szkoły. Sadzę że przypominał sobie wtedy przeszłość, a także patrzył na przyszłość Akeno-san. Dlatego martwił się o nią. Rozpacz duszy Barakiela-san tkwiła w tym uderzeniu i rozbrzmiało w moim umyśle oraz ciele. …Szczęście Akeno-san. Kocha mnie…. Już złożyłem sobie z Rias przysięgę na temat przyszłości, więc… co z Akeno-san? Czy najlepiej by było, gdyby kogoś sobie znalazła, tak jak powiedział Barakiel-san…?

…….

…Od razu przypomniałem sobie te wszystkie chwile, które wspólnie z nią spędziłem.

Jak się czujesz, Ise, po wysłuchaniu tego? Nienawidzisz upadłych aniołów, prawda? Zabili ciebie i Asię, a nawet próbowali zniszczyć to miasto, nie ma więc mowy, że nie żywisz w ich stronę urazy.

Kiedy Akeno-san po raz pierwszy ujawniła mi prawdę o sobie, była gotowa na to, że ją znienawidzę, ale mimo tego wszystko mi to powiedziała. Jednak nie potrafiłem jej znienawidzić.

Nie o to chodzi, mam w sobie krew upadłych aniołów. Czy możesz mi to przebaczyć? Mimo że narodziłam się ponownie jako diabeł, to fakt, że w moich żyłach krąży ich krew, nie uległ zmianie… Być może dałam ci powód, aby mnie nienawidzić?... Nie, właśnie o to chodzi. Jestem najgorszą kobietą na świecie… .

Nie, Akeno-san… jesteś najlepszą kobietą! Nie tylko jesteś delikatna, ale też wrażliwa bardziej, niż ktokolwiek inny.....

Kaa-sama……! Ja…….! Ja chcę częściej spotykać się z Tou-sama! Chcę żeby Tou-sama częściej głaskał mnie po głowie! Chcę się częściej z nim bawić! Tou-sama…… Tou-sama i Kaa-sama….. Chciałam aby nasza trójka mogła za sobą żyć…..!

Była bardziej samotna niż ktokolwiek inny i szukała też miłości bardziej, niż ktokolwiek inny.

Ufufu. To właśnie był mój pierwszy pocałunek.

Naprawdę mnie zaskoczyła. Ale jej pierwszy pocałunek był ze mną i napawało mnie to dumą.

Ona ma rację. Jeśli chodzi tylko o upadłego anioła to będę w stanie sprawić, że Ise-kun będzie szczęśliwy. Dlatego, proszę miej więcej pewności siebie. Jeśli nie zrobisz następnego kroku z Rias, wtedy ja nie będę mogła……..

Kiedy byłem przerażony przez cień Raynare i nie byłem w stanie zrobić z Rias kroku naprzód, to właśnie ty powiedziałaś słowa, które pchnęły mnie do działania. To także twoja zasługa, Akeno-san, że teraz mogę się cieszyć szczęściem z Rias....

…Tak, mi to pasuje. Będę żyła dla ciebie, Rias, i dla wszystkich innych. Stanę się silniejsza razem z tobą, Ise. Zostanę z tobą na zawsze.

Ja także kochałem Akeno-san i dlatego zdecydowanie nie zginę ponownie, gdyż chcę z nią żyć....

Kocham cię Ise. Ufufu.

Ja też.....

……Czy Akeno-san lubi kogoś innego? Rozstanie się… ze mną…? Akeno-san… i mężczyzna inny niż ja sam….

……….

…Jak mógłbym pozwolić na coś takiego! Nigdy w życiu! Ja i Akeno-san… nasze serca są połączone! Lubię ją za wszystko! Zawsze nade mną czuwa! Należysz tylko do mnie, Himejima Akeno! Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdybym pozwolił aby jakiś drań cię zabrał! Eleganckie czarne włosy Akeno-san, jej uśmiech, jej wrażliwość, jej sadystyczna strona, jej osobowość która łatwo ją zasmuca, jej wargi, jej wielkie piersi, Wszystko co ma, chcę aby należało do mnie!

Powziąłem decyzję.

Postanowiłem! Umocniłem moją determinację! Azazelu-sensei, jestem Hyoudou Isseiem, który zamierza zostać Królem Haremu! Nieważne więc, ilu ludzi tu jest, tak długo jak jestem to ja… niezależnie od tego, czy ktoś podąża moim śladem, czy to kobieta którą ja prowadzę, uczynię ich szczęśliwymi! Nie ważne czy to Rias, Asia, czy Akeno-san, zdecydowanie uszczęśliwię je wszystkie! Racja! Hyoudou Isseiu! Musisz to powiedzieć! Muszę się upewnić że usłyszą to media Zaświatów oraz wszystkie frakcje!

– A więc kocham Akeno-san! – wrzasnąłem głosem, który rozniósł się po całym polu, po czym ruszyłem naprzód! – Barakiel-san, proszę, pozwól mi wziąć za to odpowiedzialność! Moim marzeniem jest zostanie Królem Haremu! Sprawię że wszystkie kobiety które mnie lubią i kochają będą szczęśliwe i żadnej z nich nie zostawię w tyle!

– CO!!

Barakiel-san był zszokowany! To było wyznanie z głębi mojego serca! Tak, wezmę za to odpowiedzialność! Barakiel-san, proszę, zaakceptuj moje myśli!

– Obiecuję że uczynię ją szczęśliwą! Będę się opiekował Himejimą Akeno przez całe moje życie! Akeno jest moja! Akeno, KOOOOOOOOOOOCHAAAAAMMM CIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ! – powiedziałem Barakielowi-san prosto w twarz!

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!!!!!]

[Wzmacniacz Masywnego Uderzenia!!!!]

Uderzeniem wzmocnionym do granic możliwości, posłałem Barakiela-san daleko w tył! Powstała fala uderzeniowa, która zrównała z ziemią mała górę, znajdującą się przede mną. Dla Boskiego Daru najważniejsze są uczucia. Innymi słowy moje uczucia dla Akeno-san są niesamowicie silne!

Nagle Ddraig przemówił przyjemnym głosem:

[Jak zwykle, tak długo jak jest to powiązane z twoimi pragnieniami, moc twojego Boskiego Daru natychmiast wzrośnie. Tego się można było po tobie spodziewać partnerze.]

Tak, też tak pomyślałem. Dotąd walczyłem z wrogami przepełniony gniewem, używając przeciwko nim mojego Boskiego Daru. Ale kiedy staję naprzeciwko dobrego przeciwnika, używam moich marzeń i pragnień! A więc, Akeno-san, słyszałaś pewnie moje wyznanie, prawda? Nareszcie to zrozumiałem i wreszcie zauważyłem moje uczucia do ciebie. Słysząc moje wyznanie, płacz mojej duszy, Barakiel-san płakał, mimo że leżał powalony na ziemię.

– ……Ach, jak to możliwe…! Jak mógłbym płakać z takiego powodu…! Azazelu, wreszcie znalazł swoją ścieżkę, właśnie powiedział, że chce kroczyć drogą Króla haremu…!

Z powodu mojego potężnego uderzenia, mimo że Barakiel-san był w stanie wstać, to bez przerwy się trząsł. Tuż obok, Durandal i Excalibur Xenovi uwolniły niezwykle potężną aurę, która obezwładniła upadłą anielicę z świetlistym mieczem.

– Skoczek Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki – komentator ogłosił zwycięstwo Xenovi. Wygląda na to, że jej przeciwniczka też była Skoczkiem.

– …Używanie niszczycielskiej mocy nie jest tylko przywilejem mojego Króla. Ale to było naprawdę dobre wyznanie, Ise!

Racja, Xenoviu, mój Skoczku! Irina także łatwo uniknęła ciosu halabardy, od którego drgało powietrze i który rzeźbił bruzdy w ziemi. Z drugiej strony Irina zadała Hauteclairem serię bardzo szybkich cięć. Jej przeciwnik nie potrafił tego sparować. Nagle z lewej dłoni Iriny wysunął się długi bat zrobiony ze światła, który sprytnie owinął się dookoła stopy jej przeciwnika. Gdy Irina pociągnęła za swój koniec bata, upadły anioł stracił równowagę. To była specjalna technika energii światła, której tylko Irina mogła używać, chociaż inspirowała się Excaliburem Naśladowania. Jej przeciwnik padł na kolana i natychmiast trafiła go niesamowita aura, którą Irina uwolniła z Hauteclairea.

– Amen!

– Guaaaaaaachh!

Po tym jak przeciwnik Iriny oberwał świętą aurą, natychmiast otoczyło go światło.

– Pion Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki.

– Fufu, ja też potrafię używać jakichś fantazyjnych ataków! A to wszystko dlatego, gdyż kochanie moje wyznało coś, co bardzo mnie podekscytowało!

Irina również zajęła się swoim przeciwnikiem! W takim razie ja też powinienem zakończyć moją walkę jako Król! Cóż, Barakiel-san! Proszę zaakceptuj mój ostateczny cios! Działa wyłoniły się z moich smoczych skrzydeł i wycelowały w jego stronę! W lufach zaczęła się zbierać czerwona aura!

– Oto moje prawdziwe uczucia wobec Akeno-san!

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!!!!!]

[Wzmacniacz Niszczycielskiego Kła!!!!]

– Szkarłatny Podmuchhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh!

Przytłaczająca i jasna aura wystrzeliła z moich dział i popędziła w stronę Barakiela-san.... Gdy go uderzyła, jego twarz wyrażała ulgę.

– …Shuri, nasza córka… znalazła dobrego mężczyznę.

Wraz z tymi słowami, Król Drużyny Błyskawica został pochłonięty przez światło....

– Król Drużyny Błyskawica został wyeliminowany z walki, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy odnosi zwycięstwo! – wraz z tym ogłoszeniem, mecz się zakończył.

Po tym meczu opinie krytyków się zmieniły. Głosy które piętnowały to, że nie znamy się na strategii i mamy małe doświadczenie w grach, nie zmieniły się, ale dodano je na sam koniec.

Dla większości drużyn, oni są prostym i bezpośrednim terrorem.


Odnośniki tłumacza[edit]

  1. W Japonii końcówkę -shi dodaje się zwykle wtedy, gdy mówi się o osobach obcych.
  2. Kyo to zwrot stosowany wobec ludzi, którzy są obdarzeni tytułem szlacheckim.
  3. Senshu to tytuł grzecznościowy używany wobec uczestników gier.


Cofnij do Indry i Sun Wukonga Powróć do strony głównej Przejdź do Nowego Żywotu