Editing Zero no Tsukaima wersja polska Tom 3 Rozdział 8
Jump to navigation
Jump to search
Warning: You are not logged in. Your IP address will be publicly visible if you make any edits. If you log in or create an account, your edits will be attributed to your username, along with other benefits.
The edit can be undone. Please check the comparison below to verify that this is what you want to do, and then save the changes below to finish undoing the edit.
Latest revision | Your text | ||
Line 2: | Line 2: | ||
− | Pan Colbert miał czterdzieści dwa |
+ | Pan Colbert miał czterdzieści dwa lat. W służbie akademii był od dwudziestu lat. Był magiem o pseudonimie „Płonący Wąż”. Jego hobby... albo dokładniej, jego życie było skoncentrowane wokół badań i wynalazków. Gdy tylko zobaczył przedmiot niesiony przez smoki, popędził ze swojego laboratorium badawczego w dół na dziedziniec. Jego ciekawość została rozpalona. |
– Ty, co to jest? Możesz mi to wyjaśniać? |
– Ty, co to jest? Możesz mi to wyjaśniać? |
||
Line 24: | Line 24: | ||
To nazywa się śmigło. Gdy się kręci to powoduje, że samolot porusza się do przodu. |
To nazywa się śmigło. Gdy się kręci to powoduje, że samolot porusza się do przodu. |
||
− | Z |
+ | Z oczy szerokimi ze zdumienia, Colbert zbliżał się do Saito. |
– Rozumiem! Gdy to się kręci, to wytwarza siłę wiatru! To jest dobrze zrobione, nieprawdaż! Mógłbyś polecieć na tym dla mnie? Spójrz, moje ręce trzęsą się z ciekawości!? |
– Rozumiem! Gdy to się kręci, to wytwarza siłę wiatru! To jest dobrze zrobione, nieprawdaż! Mógłbyś polecieć na tym dla mnie? Spójrz, moje ręce trzęsą się z ciekawości!? |
||
Line 72: | Line 72: | ||
Colbert usiadł mamrocząc odpowiedzi na pytania, o które nie był pytany. Powąchał benzynę, którą otrzymał ze dna baku myśliwca zero. Od położenia zaklęcia trwałości na myśliwcu zero, benzyna nie doznała jakiejkolwiek zmiany w składzie chemicznym. |
Colbert usiadł mamrocząc odpowiedzi na pytania, o które nie był pytany. Powąchał benzynę, którą otrzymał ze dna baku myśliwca zero. Od położenia zaklęcia trwałości na myśliwcu zero, benzyna nie doznała jakiejkolwiek zmiany w składzie chemicznym. |
||
− | – Hm... To jest zapach, którego nigdy wcześniej nie czułem. Wydzielać taki zapach, nawet będąc nie ogrzewanym? To musi być całkiem łatwopalne. Jeśli to byłoby używane jako materiał wybuchowy, to |
+ | – Hm... To jest zapach, którego nigdy wcześniej nie czułem. Wydzielać taki zapach, nawet będąc nie ogrzewanym? To musi być całkiem łatwopalne. Jeśli to byłoby używane jako materiał wybuchowy, to miało by zatrważającą siłę. |
Sięgnął po kawałek pergaminu obok siebie i zaczął notować. |
Sięgnął po kawałek pergaminu obok siebie i zaczął notować. |
||
Line 90: | Line 90: | ||
– Powiedziałeś, że w twoim mieście rodzinnym, można je zobaczyć latające wszędzie? Technologia ziem, którymi rządzą elfy na wschodzie wydaje się daleko przewyższać jakąkolwiek technologię w Halkeginii. |
– Powiedziałeś, że w twoim mieście rodzinnym, można je zobaczyć latające wszędzie? Technologia ziem, którymi rządzą elfy na wschodzie wydaje się daleko przewyższać jakąkolwiek technologię w Halkeginii. |
||
− | Saito |
+ | Saito poczuło się nieco źle kłamiąc Colbertowi, który bardzo chętnie wspomógł go w przyrządzaniu benzyny i również zapłacił opłaty za transport. |
– Panie Colbert, tak naprawdę jestem… nie z tego świata. Ten samolot, a także „Berło Zniszczenia” które unicestwiło golema Fouquet i ja, jesteśmy z innego świata. |
– Panie Colbert, tak naprawdę jestem… nie z tego świata. Ten samolot, a także „Berło Zniszczenia” które unicestwiło golema Fouquet i ja, jesteśmy z innego świata. |
||
Line 178: | Line 178: | ||
Szarpnęła za jego rękaw. Szeptała takie rzeczy jak „Hej, przeproś” i „Dlaczego jesteś tak spięty, zmartwiłeś mnie” ale Saito nie patrzył już na Louise. Patrzył w oszołomieniu na myśliwiec zero. |
Szarpnęła za jego rękaw. Szeptała takie rzeczy jak „Hej, przeproś” i „Dlaczego jesteś tak spięty, zmartwiłeś mnie” ale Saito nie patrzył już na Louise. Patrzył w oszołomieniu na myśliwiec zero. |
||
− | Louise doszła do swoich własnych wniosków. Wstydziła się, że zamknęła się w swoim pokoju i dąsała. Sięgnęła po śmiertelną metodę, którą chowała. To była dziewczęca tajna metoda, która |
+ | Louise doszła do swoich własnych wniosków. Wstydziła się, że zamknęła się w swoim pokoju i dąsała. Sięgnęła po śmiertelną metodę, którą chowała. To była dziewczęca tajna metoda, która zmiotła by jakiekolwiek podejrzenie, gniew, sprzeczność i nawet fakt, że Louise wypędził Saito. Wybuchnęła płaczem. |
Wiadra łez wypłynęły z jej oczu. |
Wiadra łez wypłynęły z jej oczu. |
||
Line 188: | Line 188: | ||
– H-Hej, nie płacz. |
– H-Hej, nie płacz. |
||
− | Panikując, Saito |
+ | Panikując, Saito położyło swoje ręce na ramionach Louise. Ona zapłakała nawet mocniej. |
– Nienawidzę cię! Nienawidzę cię! |
– Nienawidzę cię! Nienawidzę cię! |
||
− | Kirche zbliżyła się do nich, trzymając mopa i ścierki do kurzu w rękach. Ponieważ opuścili lekcje, ich karą miało być umycie okien akademii. Ponieważ Saito nie |
+ | Kirche zbliżyła się do nich, trzymając mopa i ścierki do kurzu w rękach. Ponieważ opuścili lekcje, ich karą miało być umycie okien akademii. Ponieważ Saito nie było ani arystokratą ani studentem akademii, nie musiał robić niczego. |
− | Guiche |
+ | Guiche patrzało na Saito, który pocieszał Louise i uśmiechnął się. |
– Nie możesz w ten sposób doprowadzać do łez swojego mistrza. |
– Nie możesz w ten sposób doprowadzać do łez swojego mistrza. |
||
Line 211: | Line 211: | ||
– A więc byłaś nieobecna na lekcjach? |
– A więc byłaś nieobecna na lekcjach? |
||
− | Montmorency |
+ | Montmorency wspomniał o tym, gdy mijali ją w korytarzu. Powiedziała Louise, że była nieobecna za długo, ale ona po prostu zignorowała ją i odeszła. |
Louise nieznacznie zaskoczona, spiorunowała Saito wzrokiem. |
Louise nieznacznie zaskoczona, spiorunowała Saito wzrokiem. |
||
Line 219: | Line 219: | ||
– Czujesz się dobrze? – zapytał Saito, wydając się być zmartwionym. |
– Czujesz się dobrze? – zapytał Saito, wydając się być zmartwionym. |
||
− | Właśnie miała powiedzieć „Jak myślisz, czyją winą jest, że opuszczałam lekcje?” ale jej duma wzięła górę. Kładąc koc |
+ | Właśnie miała powiedzieć „Jak myślisz, czyją winą jest, że opuszczałam lekcje?” ale jej duma wzięła górę. Kładąc koc na głową, wtuliła się w niego. Saito podrapał swoją głowę i spojrzał na stóg siana. „Więc nie wyrzuciła go”, pomyślał ciepło rzucając okiem na Louise. |
Line 230: | Line 230: | ||
– Saito! Saito! Zrobiłem to! Zrobiłem to! Zakończyłem przyrządzać to! |
– Saito! Saito! Zrobiłem to! Zrobiłem to! Zakończyłem przyrządzać to! |
||
− | Bez tchu, Colbert zbliżył się do Saito, który badał myśliwiec zero. Wewnątrz butelki po winie, którą trzymał, był żółtawobrązowy płyn. Saito |
+ | Bez tchu, Colbert zbliżył się do Saito, który badał myśliwiec zero. Wewnątrz butelki po winie, którą trzymał, był żółtawobrązowy płyn. Saito otworzyło nakrycie baku, które było z przodu wiatrochronu. Był tam zamek, więc zmusił Colbert do rzucenia zaklęcia otwierającego. Wlał dwie butelki benzyny do środka. |
− | Dokonałem analizy składu oleju, który |
+ | Dokonałem analizy składu oleju, który dałeś mi – powiedział dumnie Colbert. |
− | – To wydawało się być zrobionym z skamieniałych mikroorganizmów, więc szukałem czegoś podobnego. Zdecydowałem się użyć skamieniałości drzew... innymi słowy |
+ | – To wydawało się być zrobionym z skamieniałych mikroorganizmów, więc szukałem czegoś podobnego. Zdecydowałem się użyć skamieniałości drzew... innymi słowy węgiel. Zamoczyłem to w specjalnym katalizatorze i wydobyłem podobną kompozycję. Po spędzeniu dni przy robieniu tego, rzuciłem na to alchemiczne zaklęcie. I zamieniło się w... |
– Benzynę, prawda? |
– Benzynę, prawda? |
||
Line 240: | Line 240: | ||
Colbert kiwnął głową i popędził Saito – szybko, pokręć te wiatraki dla mnie. Byłem tak podniecony, że nawet nie spałem. |
Colbert kiwnął głową i popędził Saito – szybko, pokręć te wiatraki dla mnie. Byłem tak podniecony, że nawet nie spałem. |
||
− | Po napełnieniu zbiornika paliwa, Saito |
+ | Po napełnieniu zbiornika paliwa, Saito wróciło do kokpitu. Informacje jak uruchomić silnik i lecieć na myśliwcu zero, przebył prędko do jego mózgu. Aby uruchomić silnik, śmigło najpierw musi być zakręcone. Saito wychylił swoją głowę zza wiatrochronu. |
– Panie Colbert, mógłbyś zakręcić śmigłem używającym czarów? |
– Panie Colbert, mógłbyś zakręcić śmigłem używającym czarów? |
||
Line 274: | Line 274: | ||
Ale Louise odpowiedziała smutno. |
Ale Louise odpowiedziała smutno. |
||
− | – Naprawdę. No to świetnie. Co się dzieje |
+ | – Naprawdę. No to świetnie. Co się dzieje gdy masz pracujący silnik? |
– To lata! To będzie latać! |
– To lata! To będzie latać! |
||
− | – Co zrobisz |
+ | – Co zrobisz gdy to poleci? – zapytała tęsknym głosem Louise. Saito opowiedział Louise o pomysłach, które przeleciały przez jego umysł dwa do trzech dni temu. |
– Zamierzam spróbować dolecieć na wschód. |
– Zamierzam spróbować dolecieć na wschód. |
||
Line 320: | Line 320: | ||
Louise wydęła wargi jakby się dąsała. |
Louise wydęła wargi jakby się dąsała. |
||
− | – Nie mogę myśleć o niczym. Pisanie tego poetycznie jest |
+ | – Nie mogę myśleć o niczym. Pisanie tego poetycznie jest mordęgom. Nie jestem poetą lub kimś takim. |
– No dobrze, po prostu przeczytaj to, co tam napisałaś. |
– No dobrze, po prostu przeczytaj to, co tam napisałaś. |
||
Line 336: | Line 336: | ||
Louise, która wydawała się nie mieć jakiegokolwiek poetyckiego talentu, rzuciła się na łóżko jakby dąsając się i wyszeptała – Idę spać. |
Louise, która wydawała się nie mieć jakiegokolwiek poetyckiego talentu, rzuciła się na łóżko jakby dąsając się i wyszeptała – Idę spać. |
||
− | Jak teraz było w zwyczaju, przebrała się ukrywając za prześcieradłami. Po zgaszeniu lampy krzyknęła do Saito, który |
+ | Jak teraz było w zwyczaju, przebrała się ukrywając za prześcieradłami. Po zgaszeniu lampy krzyknęła do Saito, który zanurkowało już w swój stóg siana. |
– Kazałam ci spać w moim łóżku, czyż nie? |
– Kazałam ci spać w moim łóżku, czyż nie? |
||
Line 358: | Line 358: | ||
– Charakter tych ludzi jest zupełnie inny. To będzie niebezpieczne. |
– Charakter tych ludzi jest zupełnie inny. To będzie niebezpieczne. |
||
− | Wyglądało jakby Louise |
+ | Wyglądało jakby Louise martwił się wypuszczeniem Saito. |
– Wciąż zamierzasz pójść? |
– Wciąż zamierzasz pójść? |
||
Line 390: | Line 390: | ||
– Nie chcę byś wjeżdżał. Gdy jesteś przy mnie mogę spać bez zamartwiania się. Złościsz mnie... – Louise powiedziała to cichym głosem, ciągle go obejmując. |
– Nie chcę byś wjeżdżał. Gdy jesteś przy mnie mogę spać bez zamartwiania się. Złościsz mnie... – Louise powiedziała to cichym głosem, ciągle go obejmując. |
||
− | „Wygląda na to, że te opuchnięte oczy były spowodowane tym, że nie spała”, pomyślał Saito. Wkrótce, miarowy oddech Louis jak dziecka, był słyszalny koło piersi Saito. Spała głęboko. Louise była tak rozpieszczona, że jego serce biło żywiej. „Wydaje się, że ona jest niespokojna |
+ | „Wygląda na to, że te opuchnięte oczy były spowodowane tym, że nie spała”, pomyślał Saito. Wkrótce, miarowy oddech Louis jak dziecka, był słyszalny koło piersi Saito. Spała głęboko. Louise była tak rozpieszczona, że jego serce biło żywiej. „Wydaje się, że ona jest niespokojna gdy nie ma mnie w pobliżu. Oczywiście, jestem w końcu jej chowańcem.” |
Wsłuchując się w jej oddech, zatopił się w myślach. Pomyślał, o ludziach których spotkał w tym świecie. |
Wsłuchując się w jej oddech, zatopił się w myślach. Pomyślał, o ludziach których spotkał w tym świecie. |
||
Line 402: | Line 402: | ||
Colbert, który chętnie przygotował benzynę dla niego. |
Colbert, który chętnie przygotował benzynę dla niego. |
||
− | Snob, często ordynarny |
+ | Snob, często ordynarny ale i przyjazna osoba, która miała swoje dobre strony, Guiche. |
Nie człowiek ale miecz, partner na którym polegał, Derflinger. |
Nie człowiek ale miecz, partner na którym polegał, Derflinger. |
||
Line 412: | Line 412: | ||
Tabitha, milcząca osoba, ale ktoś, kto uratował go wielokrotnie. |
Tabitha, milcząca osoba, ale ktoś, kto uratował go wielokrotnie. |
||
− | Uwodzicielska Kirche |
+ | Uwodzicielska Kirche która powiedziała, że lubi Saito, chociaż mogło to być żartem. |
Siesta, słodka i miła pokojówka… która prawdopodobnie darzyła go uczuciem. |
Siesta, słodka i miła pokojówka… która prawdopodobnie darzyła go uczuciem. |
||
Line 424: | Line 424: | ||
„Nie wiem.” |
„Nie wiem.” |
||
− | „Ale...” Saito |
+ | „Ale...” Saito pomyślało |
„Dla ludzi, którzy byli dla mnie mili, chcę zrobić jak najwięcej mogę.” |
„Dla ludzi, którzy byli dla mnie mili, chcę zrobić jak najwięcej mogę.” |