High School DxD:Tom DX5 Żywot 3

From Baka-Tsuki
Jump to navigation Jump to search

Żywot 3: Piżamowa Impreza dla Zdolnych i Utalentowanych[edit]

Wydarzyło się to zaraz po Nowym Roku, kiedy stłumiliśmy bunt wojowników Kościoła i wszystko się trochę uspokoiło.

W kącie pokoju klubowego, Kiba i Irina rozmawiali ze sobą, mając poważne wyrazy twarzy.

– Incydent to jedno, ale Kościół….

– Racja, informacje od szefostwa….

Najwyraźniej rozmawiali o sytuacji Kościoła i Nieba.

– Wygląda na to, że rozmawiają o załatwieniu sprawy Tosci-san z Kościołem – powiedziała Koneko-chan, widząc moje zaciekawienie.

Ach, rozumiem.

Pojąłem o czym mówiła Koneko-chan.

Tosca była dawną przyjaciółką Kiby, którą sprowadzili nam wojownicy Kościoła podczas swojego buntu.

Kiba myślał, że wszyscy jego dawni towarzysze zginęli, jednak ta dziewczyna przeżyła.

Obecnie przejęliśmy nad nią opiekę od wojowników Kościoła, a Kiba miał być jej głównym opiekunem.

Jednak przez wiele lat była nieprzytomna, więc nie można tego tak łatwo nadrobić

Dodatkowo znalazła się w obcym kraju i mieszkała w obcym domu, więc jej obawy nie były niczym niezwykłym.

Dodatkowo musi uczyć się japońskiego od podstaw, gdyż nie jest ani diabłem, ani aniołem.

Mimo tego, Tosca-san chciała być razem z Kibą, jedynym przyjacielem który przeżył i z którym znów się spotkała.

Kiba zaakceptował to z radością i obiecał dobrze się nią zająć.

– Ja też będę uczyła jej japońskiego – powiedziała nowa Buchou Klubu Okultystycznego, Asia.

Racja, wszystkie dziewczyny mieszkające w Rezydencji Hyoudou obiecały pomóc w opiece nad Toscą-san.

Jednak najwyraźniej ona sama była zakłopotana tym, że tak nagle otoczyła ją grupa kobiet, które dopiero poznała.

Dodatkowo bała się diabłów…

– Najwyraźniej Rias ex-buchou trochę ją przeraża – powiedziała Koneko-chan.

Tosca-san bała się Rias, gdyż została wychowana w instytucie należącym do Kościoła i nauczono ją tam, że nie ma nikogo bardziej niebezpiecznego, niż wysokoklasowe diabły czystej krwi, takie jak Rias.

Nie mogła nawet na nią spojrzeć.

Może tego się należało spodziewać.

Gdyby ktoś wpajał ci przez całe życie, że „Diabły to wrogowie”, albo „Diabły to złe istoty”, oczywistym było że bałbyś się, gdybyś spotkał wysokoklasowego diabła.

Kiba także był niesamowicie podejrzliwy wobec Rias, kiedy spotkał ją po raz pierwszy…tak niestety było z tymi, którzy pochodzili z instytutów Kościoła…

Mimo tego jednak, Tosca związała się emocjonalnie z Asią i Xenovią, które były diablicami. Być może dlatego, gdyż słyszała o tej dwójce, gdy przebywała w instytucie.

Podsumowując, członkowie Klubu Okultystycznego byli odpowiedzialni za Toscę-san, a Rias pełniła funkcję wsparcia.

Zasmucony wyraz twarzy mojej ukochanej był pamiętnym widokiem, ale…nie mogliśmy z tym nic zrobić.

Gdy się nad tym zastanawiałem, drzwi pokoju klubowego otworzyły się z hukiem.

– Witaj Klubie Okultystyczny, przyszłam się zabawić!

To zboczona okularnica Kiryuu! Od kiedy odkryła naszą tożsamość, a Asia została nową Buchou, ta dziewczyna zawsze znajdowała czas, aby pojawić się w naszym pokoju klubowym!

Klub Okultystyczny stał się miejscem, w którym zboczona okularnica spędzała sobie czas!

– Z nas dwojga z ciebie jest większy zboczeniec, więc nie narzekaj mi tutaj, dobra? – powiedziała do mnie Kiryuu, poprawiając swoje okulary.

Cholera, potrafiła nawet czytać w moich myślach!

– Hej, Kiba-kyun paisen i Irina-san, czy Tosca-chan dobrze się ma? – zapytała, kiedy do nich podeszła.

Rany, więc wie o Tosce-san? Od kiedy poznała naszą tajną tożsamość, dowiaduje się o kolejnych rzeczach zbyt szybko!?

– Kiryuu-san, dziękuję ci za słownik, który dałaś Tosce. Dzięki niemu coraz lepiej radzi sobie z językiem japońskim – odparł Kiba z uśmiechem.

– Ponieważ wiele dzieci wychowywanych w instytucjach kościelnych źle sobie radzi w relacjach z innymi ludźmi, wsparcie Kiryuu-san bardzo nam pomaga – dodała Irina.

Więc Kiryuu…pomaga z Toscą-san.

– Szczerze mówiąc, to Tosca-san naprawdę otworzyła swoje serce przed Kiryuu-san…w końcu ona też jest człowiekiem, więc może się przy niej zrelaksować – powiedziała Asia.

Hmmm, więc to tak.

Ach, a skoro o tym mowa, to Kiryuu szybko znalazła wspólny język z Asią i Xenovią,które też nie radziły sobie w kontaktach z ludźmi.

Skoro o tym mowa, to może Kiryuu miała jakiś talent do zawierania przyjaźni z byłymi wychowanicami Kościoła.

Mimo wszystko czułem niepokój… W końcu Kiryuu jaka jest, każdy widzi, prawda? To ona przecież szpikowała Asię zboczoną wiedzą.

Nie licząc mnie, wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego bardzo jej ufali. Naprawdę była bardzo popularna.

– Powinieneś być mi wdzięczny, że to właśnie dzięki mnie Asia i inne dziewczyny próbują na tobie różnych zboczonych rzeczy – powiedziała nagle, patrząc w moją stronę.

Znowu czytała mi w myślach?

Cholera! Ciężko mi zripostować, kiedy mówisz coś takiego! W końcu odważne zachowanie Asi i innych dziewczyn jest jednym z moich źródeł energii! Jestem za to wdzięczny, ale nie rób z nich jakichś zboczonych dziewcząt!

– A więc, Kiba-kun, zgadasz się na to, o czym rozmawialiśmy kilka dni temu? – zapytała Kiryuu, poprawiając okulary.

– Tak, w końcu Tosca chce się otworzyć przed moimi towarzyszami – odparł Kiba.

Zdezorientowały mnie te słowa, ale znów się odezwał:

– Prawdę mówiąc, chciałem przeprowadzić wymianę pomiędzy członkami Klubu Okultystycznego, a Toscą. Irina-san i Kiryuu-san pomogły mi dopracować ten plan. Skoro mieszkamy w tym mieście, to chciałbym aby stopniowo dogadywała się ze wszystkimi.

Nieoczekiwanie, wymówił te słowa z wielkim optymizmem.

W końcu, mimo że zazwyczaj otaczała go delikatna atmosfera, to był niesamowicie surowy dla siebie i swoich towarzyszy, kiedy chodziło o szkolenie, pracę, albo psychiczny lub fizyczny trening.

Niezliczoną ilość razy wytknął Xenovi jej słabe punkty.

– Ale czy to w porządku? Czy to nie będzie dla niej zbyt trudne? – zapytałem, martwiąc się o Toscę-san, która dopiero co się przebudziła i od razu trafiła do obcego kraju.

Kiba pokręcił jednak głową.

– Bez obaw. Tosca naprawdę potrafi psocić w naszym domu….ale to rozmowa na później. W każdym razie na ten weekend zabieram ją do domu Iseia-kun.

– Ja też przyjdę – dodała Kiryuu.

…Kiryuu przyjdzie aby edukować Toscę-san. Nagle spojrzała w stronę drzwi.

– Wygląda na to, że mamy gościa.

Dopiero teraz zauważyłem, że drzwi były lekko uchylone i ktoś zerkał do środka pokoju klubowego.

– Kto to może być?

Kiedy ruszyłem w stronę wyjścia, podglądająca osoba zrozumiała, że została wykryta i postanowiła się ujawnić. Otworzyła więc drzwi i do środka weszła…była fuku-Kaichou, Shinra-senpai!?

– S-Shinra-senpai!? Co ty tu robisz? – zapytałem.

Shinra-senpai, która cała skamieniała, przywołała się szybko do porządku i przemówiła:

– E-ekhem, ponieważ zajęcia trzecioklasistów już się nie odbywają, po prostu włóczyłam się po szkole…kyun, i tak jakoś nogi poniosły mnie do starego budynku szkoły.

Mimo tych słów, widziałem jak zerkała w stronę Kiby…w-więc to tak. Chociaż myślę, że była zainteresowana rozmową, którą toczyliśmy. Na pewno ją ciekawiła, skoro została rozpoczęta przez Kibę, na punkcie którego miała obsesję.

Dodatkowo, Rias usłyszała od byłej Kaichou Sony, że Shinra-senpai była naprawdę ciekawa Tosci-san.

Ach, nagle zauważyłem, że okulary Kiryuu zalśniły.

– Shinra-senpai, chciałabyś do nas dołączyć? – zapytała.

Shinra-senpai była zaskoczona tymi słowami. Jej twarz rozjaśniła się, ale zaraz ponownie przybrała surową minę i udała, że znów zakaszlała.

– Z-zrozumiałam. Jeśli nie macie nic przeciwko, to chętne wam pomogę, mimo że brakuje mi doświadczenia.

…Na-naprawdę? Więc Shinra-senpai też pomoże nam z Toscą-san?

Nie byłem pewien co ma się wydarzyć, ale jeśli to dla mojego ważnego towarzysza, Kiby, to dam z siebie wszystko!

– Dobrze, Kiba. Ja też pomogę, więc co mam zrobić?

Zanim Kiba zdążył mi w ogóle podziękować, Kiryuu znów zaczęła gadać:

– A więc urządzamy piżamową imprezę w twoim domu! Jeśli wszyscy razem zjemy z Toscą-chan beczkę soli, to wtedy na pewno się przed nami otworzy!

Ta dziewczyna chce czegoś szalonego! Jednak w tym szaleństwie dostrzegam jakąś metodę. Członkowie klubu też przytaknęli.

Tak więc postanowiono, że w ten weekend Tosca-san przyjdzie do mnie do domu.

W piątkową noc….

Tak więc postanowiono, że Tosca pomieszka w Rezydencji Hyoudou od piątku wieczorem do poniedziałku rano. Gdy nasza diabelska praca dobiegła końca, impreza się zaczęła.

Tosca-san, która normalnie mieszka razem z Kibą i Gasperem, już przybyła. Shinra-senpai, także się pojawiła.

– Do-dobry wieczór. U-un, tak więc przez trzy dni będę pod waszą opieką.

Tosca-san, która nauczyła się witać po japońsku, ukłoniła się nam.

Była dziewczyną o białych włosach, spiętych w dwa warkocze. Słyszałem, że pochodziła z tego samego instytutu szkolącego wojowników, co Freed i Zygfryd. Nie spełniała jednak wymogów, które stawiano wojownikom, więc odesłano ją do tego samego instytutu badawczego, co Kibę.

Hmm, była naprawdę słodka, co znacznie różniło ją od tego bydlaka Freeda.

– Hejże, ja też będę pod wasz a opieką.

Nagle, zza pleców Kiby wyłoniła się Kiryuu. Trochę mnie przerażało to, że ta dziewczyna będzie mieszkała w moim domu przez trzy dni…skoro nie wiedzieliśmy co może się wydarzyć…ach, chyba nawet po raz pierwszy się tutaj pojawiła?

Nawet jeśli dobrze dogadywała się z Asią i innymi dziewczynami, to nigdy nas nie odwiedzała.

W końcu byłoby źle, gdyby poznała naszą prawdziwą tożsamość, więc nic nie można na to poradzić. W końcu jest bardzo dociekliwa.

– Witam wszystkich w Rezydencji Hyoudou. Czujcie się jak u siebie, Kiryuu-san i Tosca-san – pozdrowiła wszystkich Rias.

Uśmiechała się bardzo przyjaźnie, ale Tosca-san błyskawicznie schowała się za plecami Kiby…tego można się było spodziewać.

Nadal się jej bała?

Rias uśmiechnęła się kwaśno i dała nam znak, abyśmy weszli do środka.

Kiryuu spojrzała w stronę schodów wiodących na piętro.

– W porządku. Łowy zacznę od pokoju Asi! Jest na górze, prawda? Asiu, zamierzam odkryć, jaką zboczoną bieliznę u siebie masz! – powiedziała, po czym ruszyła energicznie w stronę schodów!

– Kiryuu-saaaaaaaannnnnn! Zaczekaj proszę! – Asia pobiegła za nią!

Cholera, Kiryuu! Jeśli będziesz się niewłaściwie zachowywała, to będę musiał interweniować!

Stojąc w holu, Shinra-senpai przyglądała się całemu domowi, poprawiając przy tym okulary.

– To pierwszy raz w moim życiu, kiedy zostaję na noc w domu chłopaka…jednakże, skoro mieszka tu tyle dziewczyn, to nie należy go chyba za taki uważać – powiedziała.

Było w tym trochę racji.

W tym domu mieszkało więcej dziewczyn niż chłopaków, więc bardziej przypominał żeński akademik, niż dom chłopaka.

– Napijmy się szybko herbaty – powiedział energicznie Kiba, kiedy stanął obok mnie.

– Racja.

Byłem tego samego zdania. Kiedy pomyślałem aby z kimś porozmawiać, Tosca-san zaczęła się we mnie wpatrywać, a potem przeniosła spojrzenie na twarz Kiby.

Patrzyła na nas tak, jakby coś zrozumiała.

Czy to, że ja i Kiba stoimy obok siebie jest takie niezwykłe…?

A może to było coś, co wzbudziło w niej zainteresowanie? Zacząłem się nad tym zastanawiać.

– Dobry wieczór Yuuto-senpai, Gya-kun, Tosca-san i Shinra-senpai.

To był głos Koneko-chan

Gdy spojrzałem w kierunku z którego dobiegł, zobaczyłem że schodziła do nas po schodach.

Zamierzała wypić z nami herbatę.

Krok pierwszy: Koneko-chan i Tosca-san.

– ....

– ....

W pustym pokoju na piętrze, Koneko-chan i Tosca-san siedziały na kanapie i wpatrywały się w siebie.

Koneko-chan milczała, ale Tosca-san wierciła się zawstydzona.

Od samego początku te dwie przyjaźniły się ze sobą.

Ponieważ Koneko-chan zawsze pomagała Kibie w aklimatyzowaniu Tosci-san, obie dziewczyny często się ze sobą spotykały.

Kiba pokroił ciasto, które sam upiekł i rozdzielił pomiędzy nas.

– Yuuto-senpai świetnie gotuje. Najróżniejsze słodkości też mu świetnie wychodzą – powiedziała Koneko-chan, kiedy zajadała się ciastem.

– Tak, potrawy Izajasza zawsze mnie zaskakują. Kto by pomyślał, że będzie z niego taki wspaniały kucharz… Dotąd nie wiedziałam nawet, że w zewnętrznych świecie istnieje takie pyszne jedzenie – odparła Tosca-san.

Co za szczera opinia.

Przypominała mi trochę Asię, kiedy ta zaczęła tu mieszkać. Ona także wychowywała się w Kościele i była zaskoczona oraz szczęśliwa, gdy próbowała najrozmaitszych potraw.

To chyba naturalna reakcja, jeśli weźmie się pod uwagę, jaki prosty styl życia dotąd prowadziła.

– Tak jak się spodziewałam, ciasto Kiby-kun jest przepyszne.

Shinra-senpai była poruszona do łez, gdy zajadała się ciastem. To które upiekł na święta, też jej smakowało.

– Nie boisz się Gya-kuna? Zawsze chowa się w kartonowych pudłach i nosi papierową torbę na głowie, więc nie przeraża cię on? – zapytała Koneko-chan Toscę-san, patrząc się na Gaspera.

Ach, pierwsze spotkanie z Gasperem może być trudne, skoro siedzi ciągle w kartonowym pudle, albo nosi na głowie papierową torbę, że o wydzielanej przez niego intensywności nie wspomnę.

Pewnie Koneko-chan była tego ciekawa, skoro poznała Gaspera znacznie wcześniej.

– Nie przerażam Tosci-san…. Prawda? – zapytał sam zainteresowany.

Tosca-san zachichotała.

– Początkowo byłam zdziwiona, że jest wampirem i lekko się bałam, ale ponieważ nigdy nie słyszałam o wampirze, który chowałby się w kartonowym pudle…nie wiedziałam jak zareagować.

Ponieważ wychowywała się w Kościele, to pewnie uczono ją, że wampiry są niebezpieczne, więc to naturalne że zachowywała wobec niego czujność, ale…Gasper był wampirem, który chował się w kartonowych pudłach.

Sądząc po reakcji Tosci-san, ona i Gsper szybko otworzyli się na siebie, a skoro mieszkali razem, to przyszło im to bardzo szybko.

– Jeśli Gya-kun zrobi coś dziwnego, to po prostu wmuś w niego dużą miskę zupy czosnkowej – zażartowała Koneko-chan.

– To okropne, Koneko-chan! – Gasper zaczął narzekać, ale to u niego normalne.

– Izajasz mówił mi, że jesteś dla niego jak młodsza siostra…w-więc chciałabym usłyszeć, jak spotkałaś go po raz pierwszy… – powiedziała Tosca-san do Koneko-chan.

…Ach, rozumiem.

Tosca-san chciała pewnie wiedzieć, co działo się z Kibą po projekcie Święty Miecz, gdyż co innego było usłyszeć tę historię od niego, a co innego, gdy opowiedziała o tym jego przyjaciółka.

Koneko-chan uśmiechnęła się słodko.

– Tak, Yuuto-senpai też jest dla mnie jak starszy brat. Rozumiem, w takim razie opowiem ci o pierwszym dniu, gdy się spotkaliśmy, chociaż był wtedy strasznie wredny…. – powiedziała chichocząc.

– Tylko nie przesadzaj za bardzo – odparł Kiba, uśmiechając się kwaśno.

Tak więc kiedy Koneko-chan zaczęła opowiadać o swoich wspomnieniach, ktoś uchylił drzwi i zaczął przysłuchiwać się rozmowie….

– …Interesuje mnie to, miau…

To była Kuroka.

Ciekawiła ją Tosca-san, albo może historia o przeszłości Koneko-chan? Albo też była zainteresowana ciastem upieczonym przez Kibę?

Cóż, pewnie wszystko po trochu.

Podszedłem do drzwi i otworzyłem je, po czym zachęciłem Kurokę aby weszła do środka.

– A więc zrobię to bez wahania.

Na początku Tosca-san była zaskoczona widokiem starszej dziewczyny z kocimi uszami, ale ponieważ z bardziej interesowało ją to, co mówiła Koneko-chan, szybko przestała zwracać na nią uwagę.

Hmm, to dobre postępowanie.

– Smakuje ci moje ciasto? – zapytał mnie nagle Kiba, kiedy przysłuchiwałem się opowieści Koneko-chan.

– Hm? Tak, jest bardzo dobre.

To była słodka szarlotka, a w połączeniu z czarną herbatą stanowiła tak pyszną przekąskę, że sama znikała z talerza.

– Później zrobię sernik który tak lubisz.

– To wspaniale.… Zaraz, skąd wiesz jakie ciasto najbardziej lubię…?

Kiedy to powiedziałem, poczułem że jestem obserwowany.

Okazało się, że Tosca-san wgapiała się we mnie i Kibę.

Czyżby w naszej rozmowie było coś niezwykłego?

– To wydarzyło się kilka lat temu. Ja i Yuuto-senpai poszliśmy do pewnego domu towarowego i zgubiliśmy się w nim….

Kiedy byłem zakłopotany, Koneko-chan kontynuowała swoją opowieść o przeszłości.

Krok drugi: Tosca-san i dwie Onee-san.

Po rozmowie pomiędzy Koneko-chan i Toscą-san przeszliśmy do następnego punktu.

– Ara, ara, czy mogę wam przeszkodzić?

Pojawiła się Akeno-san, przynosząc nam matcha latte (zieloną herbatę z mlekiem).

– Pozwólcie że i ja dołączę.

Rossweisse-san też się pojawiła.

Tosca-san z łatwością otworzyła się na Gaspera i Koneko-chan, którzy są w podobnym wieku co ona, ale jak poradzi sobie z dwiema starszymi dziewczynami? Słyszałem że nadal obawiała się Rias…

Tak jak myślałem, na twarzy Tosci-san pojawiło się zdenerwowanie, gdy pojawiły się Akeno-san i Rossweisse-san.

– O czym rozmawiacie? – zapytała Akeno-san.

– O przeszłości Yuuta-senpai – odparła Koneko-chan.

Akeno-san uśmiechnęła się, kiedy to usłyszała, po czym zwróciła się do Tosci-san.

– Jeśli nie będziesz się na mnie boczyła, sama mogę ci o nim niejedno opowiedzieć. W końcu ja i Rias czuwałyśmy nad nim od samego początku, niczym nad młodszym bratem.

Racja. Akeno-san była rówieśniczką Rias i opiekowała się Kibą od kiedy ten został diabłem, więc zapewne były epizody z jego życia, które mogła znać tylko ona.

Jak można się było spodziewać, na twarzy Kiba pojawiła się zawstydzona mina i zaczął nawet drapać się po policzku z zakłopotania.

Tosca-san uśmiechnęła się w odpowiedzi na słowa Akeno-san.

Kiedy napiła się matcha latte, wyraz jej twarzy stał się jeszcze bardziej zrelaksowany.

– Jest gorąca. Trochę cierpka, ale też słodka. Gorąca, relaksująca i pyszna – powiedziała, kiedy napiła się herbaty Akeno-san.

Cóż, w końcu Akeno-san robi wspaniałą matcha latte. Nauczyła się tego od swojej mamy oraz matki Rias.

Stała się bardzo biegła w robieniu herbaty latte i wielu jej odmian.

Ponieważ sama zielona herbata mogłaby być zbyt gorzka dla Tosci-san, która dopiero zamieszkała w Japonii, więc przyrządziła ją w wersji latte.

Oto sposób, w jaki Akeno-san potrafi być delikatna.

– Ja też robię herbatę, ale nigdy w stylu latte. Może powinnam potem poprosić Himejimę-san, aby mnie tego nauczyła?”

Shinra-senpai, która siedziała obok mnie, wyraziła uznanie dla umiejętności Akeno-san.

Gdy wszyscy zaczęli pić herbatę, Akeno-san zaczęła opowiadać:

– Jest takie jedno wspomnienie o którym chciałabym opowiedzieć. Kilka lat temu, kiedy była nas jeszcze czwórka, ja, Rias, Koneko-chan i Yuuto-kun, wybraliśmy się na farmę. Tego dnia Yuuto-kun nabawił się obsesji na punkcie dojenia krów….

Tej nocy zawstydzająca przeszłość Kiby wyszła na światło dzienne….

Kiedy Akeno-san skończyła opowiadać, Rossweisse-san do późna w nocy opowiadała o sklepach „Wszystko po sto jenów”.

Krok trzeci: Tosca-san i Kościelne Trio + Kiryuu.

Poranek po pierwszej nocy.

Tym razem grupa kobiet nie spała w moim łóżku.

Zamiast nich, w moim pokoju noc spędzili Kiba i Gasper, którzy spali na futonach rozłożonych na podłodze.

Kiedy po raz ostatni jacyś faceci nocowali w moim pokoju?

Zanim poznałem Rias i pozostałych, Matsuda i Motohama zostawali u mnie na noc, ale…cóż, ponieważ ostatniej nocy mieliśmy coś w rodzaju zabawy dla chłopców, nasze napięcie było wyjątkowo wysokie. Dlatego aż do świtu graliśmy sobie w gry planszowe.

Takie spędzanie czasu wyłącznie w męskim gronie nie jest złe! Nawet ja chcę w taki sposób spędzać czas z kumplami!

A teraz zaczął się drugi dzień pobytu Tosci-san w moim domu.

Ponieważ my, chłopcy, usnęliśmy dopiero wczesnym rankiem, obudziliśmy się dopiero przed południem i przegapiliśmy śniadanie.

Chciałem dołączyć do śniadania wraz ze wszystkimi dziewczynami, ale…może zrobiliśmy coś złego Tosce-san.

Kiedy opuściłem mój pokój i szedłem korytarzem, spostrzegłem Kościelne Trio, wraz z Kiryuu i Toscą-san.

Kiedy się im przyjrzałem, zobaczyłem że Tosca-san miała złożone dłonie, zupełnie jakby się modliła do Iriny!?

– Och, aniele Irino-sama! Proszę miej mnie dzisiaj w swojej opiece!

Irina wydawał się być zadowolona, więc objawiła swoją aureolę i rozpostarła skrzydła, podczas gdy jej twarz wyrażała ekstazę.

– Tak, Tosca-san. Dzisiaj Niebiosa też cię pobłogosławią, Amen – powiedziała.

Co ty wyprawiasz? Nie wiedziałem nawet, jak na to zareagować.

Tosca-san wpatrywała się w Irinę, jakby patrzyła na coś świętego. Cóż była w końcu pierwszym aniołem, jakiego spotkała.

Dotąd tylko wiedziała o aniołach tyle, ile ją nauczono, więc spotkanie z jakimś do głębi poruszyło jej serce.

Gdy tylko się spotkały, Tosca-san cieszyła się że poznała prawdziwego anioła i była tym poruszona do łez. Modliła się też do Iriny, która z kolei była zadowolona, że ktoś traktuje ją jak anioła..

Była to sytuacja korzystna dla obu stron.

Słyszałem, że Irina opiekowała się Toscą-san także w Kościele.

A skoro była dzieckiem wychowanym w instytucie Kościoła, to nie było niczym dziwnym, że miała taką wiarę.

Nie ma mowy, aby Niebo zignorowało ją, biorąc pod uwagę jej historię.

Instytucja powiązana z Kościołem, która znajdowała się niedaleko miasta Kuou, pomagała jej wierze.

Ach, teraz zauważyłem, że miały na sobie wyjściowe ubrania.

– Hej dziewczyny, wybieracie się dokądś? – zapytałem.

– Tak, planujemy iść w czwórkę na kobiece zakupy – odparła Xenovia.

Hmm, zakupy, tak?

…Ach, w jakiś sposób zrozumiałem.

Dla kogoś wychowywanego w Kościele, zakupy były niesamowicie trudne, że aż osiągały poziom tabu.

To dlatego, ponieważ wierzący musiał porzucić ziemskie pragnienia i powierzyć się wierze.

Zwłaszcza dzieci wychowane w instytutach kościelnych, gdy dorastały na tyle, by zrozumieć, co się wokół nich dzieje, były już oddane Bogu i poświęcały się całkowicie wierze.

Asia, Xenovia i Irina też były wychowywane w Kościele, ale od kiedy przybyły do tego miasta, pozwolono im być do pewnego stopnia wolnymi, dzięki czemu mogły doświadczyć wielu rzeczy, które normalnie były zabronione dla wiernych.

Dzięki temu Kościelne Trio mogło się w pełni cieszyć normalnym życiem uczennic.

Ostatniej nocy, w moim pokoju Kiba powiedział coś takiego:

– Ponieważ chcę, aby Tosca cieszyła się swoim obecnym stylem życia, to chciałbym chociaż zabrać ją na zakupy do centrum handlowego.

Chciał zapewne, aby jego przyjaciółka mogła cieszyć się każdym swoim niem i dlatego zamierzał pokazać jej zabawną stronę tego świata, której nie mogła zobaczyć w kościelnym instytucie.

Tosca-san miała wesoły wyraz twarzy, gdyż była z innymi członkiniami Kościoła oraz Kiryuu, która też była dziewczyną.

– Zostawiam Toscę pod waszą opieką – powiedział Kiba, gdyż wiedział, że dla młodej dziewczyny ważne jest, aby spędzała czas z przedstawicielkami własnej płci.

My, chłopcy, zamierzaliśmy natomiast….

– Zjedzmy sobie późne śniadanie – powiedziałem, rozciągając się.

– Ja zrobię śniadanie, Ise-kun. Wolisz japońskie śniadanie, czy europejskie? Ugotuję wszystko – powiedział Kiba,

Japońskie było dobre, ale europejskiemu też niczego nie brakowało…Kiedy zastanawiałem się jak odpowiedzieć, poczułem że ktoś się na mnie gapi.

Okazało się, że to Tosca-san znowu wpatruje się we mnie i Kibę czujnym spojrzeniem.

Krok czwarty: Tosca-san i…ja?

Tej nocy wszyscy jedli obiad razem.

Ostatecznie Tosca-san otworzyła się na wszystkich? W końcu rozmawiała z każdym, choć najbardziej z Kiryuu i Kościelnym Trio.

Była zakłopotana gdy po raz pierwszy spotkała Le Fay, która była czarodziejką, ale dzięki słowom Asi i Koneko-chan szybko się do niej przekonała.

Ravel nie było obecnie z nami, ale chciałbym aby też zaprzyjaźniła się z Toscą-san, kiedy już wróci.

Albo raczej….

– Tosca-san, wiesz że nie ma się czego bać? Oni wszyscy są dobrymi ludźmi, więc bez obaw. Pan zawsze będzie nad nami czuwał – oznajmiła Irina.

– Tak! Aniele-sama!

Słowa Iriny mocno przemawiały do serca Tosci-san.

…To nieopisana sytuacja, ale czy Xenovia myślała o tym, jako o czymś niesamowicie interesującym?

Śmiała się głośno od samego początku do końca. Pewnie nie potrafiła poradzić sobie z taką postawą u Iriny.

Tosca-san była w stanie rozmawiać niemal ze wszystkimi, ale… Wreszcie spostrzegłem, że unikała tylko mnie i Rias!

W ogóle nie próbowała nawet nawiązać ze mną rozmowy, nawet jeśli zwracałem się bezpośrednio do niej!

– …

Zamilkła!

Do tego, dlaczego tak gapiła się na mnie, kiedy rozmawiałem z Kibą?!

Czyżby bała się każdego chłopaka poza nim!?

Nie, raczej nie o to chodzi, skoro przyzwyczaiła się do Gya-suke, który chowa się w kartonach i ubiera w damskie ciuszki!

…Mo-może nie toleruje mnie, gdyż jestem zboczeńcem? Ale przecież nawet nie patrzyłem na nią w lubieżny sposób. Nawet nie patrzyłbym tak na przyjaciółkę Kiby, która dopiero co się obudziła!

Żebym patrzył na nią w taki sposób, musiałoby minąć kilka lat, albo przynajmniej musiałyby jej najpierw urosnąć piersi…!

Nie, nie, do diabła ze mną, ale przynajmniej chciałbym, aby otworzyła się na Rias.

Jest wprawdzie wysokoklasową diablicą, ale mimo tego to delikatna i wspaniała kobieta. Z pewnością byłaby wspaniałą przyjaciółką dla Tosci-san, gdyby ta się jej tak nie bała…Rias nie była człowiekiem, który został wskrzeszony jako diabeł, ale diablicą czystej krwi.

…Dla osoby wierzącej była to trudna sprawa…

Po obiedzie siedziałem w salonie i zamyśliłem się głęboko. Wszyscy się tutaj zresztą relaksowali, włącznie z Toscą-san…

Nagle, Kiryuu zaczęła mówić:

– Jak się nad tym zastanowić, to reputacja Hyoudou uległa ostatnio zmianie wśród dziewczyn w szkole.

─!

T-to była bardzo interesująca rozmowa.

– A w jaki sposób? – zapytałem.

Chodziło o moją reputację wśród dziewczyn, więc to chyba jasne, że byłem ciekawy!

– Hmm, mówią rzeczy typu: „Nie jest taką dziką bestią jak myślałam” albo „Ostatnio nie jest takim zboczeńcem”. Teraz nie są do ciebie tak uprzedzone jak kiedyś – odparła Kiryuu.

─!!

Jak do tego doszło?!

Do takiego dramatycznego zwrotu wydarzeń może w ogóle dojść!?

Byłem zaskoczony, że moja wartość wzrosła, nawet jeśli w niewielkim stopniu.

Przez długi czas uznawano mnie za ucieleśnienie seksualnych żądzy, nazywano dziką bestią, a nawet byłem podejrzewany o homoseksualny związek z Kibą. Jednak doszło w końcu do czegoś takiego…

– Naprawdę? Czyżby mój męski urok wzrósł, zanim to zauważyłem?

Starałem się zachowywać spokojnie, ale Kiryuu nie miała mi zamiaru na to pozwolić.

– Nie wiem, może nie o to chodzi? W każdym razie zmiana w twojej reputacji zaszła dzięki Kibie-kun.

– Mnie? Czy coś zrobiłem? – Kiba sam był tak zaskoczony, że dołączył do rozmowy.

– Podobno wiele dziewczyn zadawało ci pewne pytanie, prawda? – zapytała Kiryuu.

„Kiba-kun, co myślisz o Hyoudou-kun?”

Najwyraźniej wiele dziewcząt pytało go o coś takiego.

On sam też sobie najwyraźniej o tym przypomniał.

– A tak, tedy zawsze odpowiadałem w taki sposób: „Cóż, Ise-kun jest zboczeńcem, ale sądzę że to normalne dla chłopaka w tym wieku. On po prostu się z tym nie kryje. Jest jednak bardzo odpowiedzialny i nie patrzy na nikogo z góry. Dlatego niezwykle łatwo się z nim dogadać.”

Skoro Kiba wypowiedział te jasne i dżentelmeńskie słowa, to może dziewczyny ponownie rozważą swoją opinię na mój temat i moja wartość wzrośnie.

…Uuhh! To co w życiu jest potrzebne, to dobry przyjaciel! Cholera, w przeciwieństwie do Matsudy i Motohamy, na Kibę zawsze można liczyć!

Objąłem go ramieniem za szyję!

– Dzięki, chłopie! Jesteś jedynym, który tak mnie pochwalił!!

Zacząłem głośno płakać!

Był jedynym z moich rówieśników, który mówił na mój temat takie dobre rzeczy, więc to jasne że byłem poruszony!

– Ha ha ha, to boli, Ise-kun.

Kiba wydawał się być trochę zawstydzony, ale to w porządku!

Dobrze, drugą noc tej piżamowej imprezy, my, chłopcy, przegadamy ją całą aż do świtu!

Tosca-san, która przyglądała się temu wszystkiemu w ciszy, nagle otworzyła usta.

– Po-powiedz….

Co?! Patrzyła na mnie i nagle rozpoczęła rozmowę!

– Tak? O co chodzi, Tosca…-san – odparłem zaskoczony.

– Er, jaki rodzaj związku was łączy…? – zapytała Tosca-san, przełykając ślinę.

– Słucham…? – zapytałem.

– Zapytałam, jaki rodzaj związku łączy cię z Izajaszem?! – odparła głośno Tosca-san.

Ach, mój związek z Kibą…?

Ja i Kiba spojrzeliśmy na siebie nawzajem.

– Jesteśmy przyjaciółmi? Towarzyszami? Kolegami z parostwa…

Odpowiedziałem w taki sposób, ale Tosca-san zaczęła nagle narzekać, roniąc przy tym łzy z oczu!

– Sądzę że homoseksualizm jest sprzeczny z n-n-naturą!

─!!!?? …H-homoseksualizm? Myśli że my jesteśmy….!? C-co to do cholery ma być!!!

– Tosca-san!? K-k-kto opowiedział ci o czymś takim!? – zapytałem!

To nie była wiedza, którą można było zyskać od tak sobie!

Kiedy spojrzałem podejrzliwie na Kiryuu, Tosca-san zaczęła nieśmiało mówić:

– To było opisane w książce, którą dostałam od K-Kiryuu-san! Związek pomiędzy Hyoudou Isseiem-san i Izajaszem to yaoi, czyli dwaj mężczyźni, którzy się kochają! N-nie możecie tego robić! Pan powiedział, że mężczyzna powinien żyć tylko z kobietą!

Tosca-san zaczęła narzekać na mnie i Kibę, podczas gdy jej twarz była cała czerwona!

Ja natomiast spojrzałem na Kiryuu!

– Fufufu.

Ta dziewczyna! Kiedy jej okulary lśniły, unosiła kącik ust, jakby się uśmiechała!

To było przestępstwo z premedytacją!? Dałaś Tosce-san jakieś książki o yaoi, prawda!?

W ten właśnie sposób przedstawiła tej naiwnej i niewinnej dziewczynie kulturę naszego kraju!

Ta wredna okularnica!

Ha! Teraz już wszystko rozumiem!

To właśnie dlatego Tosca-san wpatrywała się tak we mnie i Kibę! Ciekawiło ją, czy naprawdę coś nas łączy!

– Izajaszu! Jak więc jest…? Co myślisz o…Hyoudou Isseiu-san? – zapytała Tosca-san Kibę.

– Ja też chciałabym to wiedzieć. Jak to jest między wami, Kiba-kun!?

Nawet Shinra-senpai, która dotąd tylko obserwowała, teraz zadała takie pytanie! Dlaczego teraz musiała o to zapytać!?

Kiba natomiast…opuścił głowę i wymówił kilka słów:

– C-cóż…jesteśmy przyjaciółmi…wiecie?

Nie mów takich rzeczy z zaczerwienioną twarzą! Wiesz że to tylko dolewanie oliwy do ognia!?

– K-kochasz go!?

– A-a więc jednak!?

DxD Dx5 illustration 5.jpg

Tosca-san i Shinra-senpai naciskały coraz bardziej!

Rany, rany, jak mogło do tego dojść?!

Na twarzach Tosci-san i Shinry-senpai było widać więcej presji niż przedtem!

Kiba patrzył w moją stronę i najwyraźniej nie wiedział, jak ma sobie z tym poradzić.

– …T-tego typu rozmowa przed Isseiem-kun jest trochę niezręczna…prawda?

Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Co to za odpowiedź!?

Wystarczy powiedzieć, „Jesteśmy tylko przyjaciółmi!”, prawda!?

Takie zwlekania i uciekanie od odpowiedzi tylko tworzy nieporozumienia!?

Tosca-san zaczęła drżeć, kiedy zobaczyła reakcję Kiby.

– T-tak jak myślałem, kochasz go…jesteś pedziem…Izajasz stał się złym dzieckiem…

Shinra-senpai też drżała.

– …A więc jednak…wiedziałam, że Hyoudou-kuna i Kibę-kyuna łączy coś takiego… – powiedziała, mimo że lekko się uśmiechała. –…Tak, nie, ale w sumie to nie takie złe.

Że co?! Shinra-senpai nie miała nic przeciwko temu!? Nagle ujęła dłoń Tosci-san!

– Tosca-san! Pracujmy ciężko, aby nie przegrać z Hyoudou-kunem!

– Tak. Wprawdzie nie do końca to rozumiem, ale to całe yaoi nie jest dobre!

W jakiś sposób, słowa tej dwójki nie były ze sobą powiązane, ale czy porozumiewały się tylko w swoich umysłach !?

Nieeeeeeeeee! Proszę, dajcie mi odetchnąć!!

Dla mnie, cała ta impreza była katastrofą, która stworzyła masę nieporozumień….

Było jeszcze coś, co wydarzyło się podczas wizyty Tosci-san w moim domu, ale to ściśle tajna historia.

Ostatniej nocy, Tosca-san wzięła się w garść i zaczęła rozmowę z Rias.

– Nie byłam w stanie zapytać, ale w końcu znalazłam w sobie determinację… – powiedziała bezpośrednio do Rias. – …Możesz mi opowiedzieć, jak spotkałaś Izajasza?

– Tak – odparła Rias, uśmiechając się przy tym.

Tosca-san bała się jej, gdyż była diabłem, ale Rias wiedziała wszystko o Kibie, od kiedy wskrzesiła go jako diabła.

Dlatego, odkąd Tosca-san doszła do wniosku, że Kiba umarł nienaturalną śmiercią, z głębi serca obawiała się, że opanuje go pragnienie zemsty.

Mimo tego chciała wiedzieć więcej o swoim jedynym przyjacielu, który przeżył.

Myśląc w ten sposób, Tosca-san zebrała całą swoją odwagę i zapytała o to Rias, a potem, ogarnięta emocjami, powiedziała płaczliwym tonem to, co naprawdę chciała przekazać Rias:

– Naprawdę dziękuję ci za to, że pomogłaś wtedy Izajaszowi.

Kiedy Rias to usłyszał, też zaczęła ronić łzy.

– A ja dziękuję ci za to, że żyjesz – odparła.

Po tej piżamowej imprezie, Tosca-san zaczęła się częściej uśmiechać….

Cofnij do podrozdziału Collbrande Powróć do strony głównej Przejdź do rozdziału czwartego